ďťż

grueneberg

Moi drodzy,
W bloku B3 w klatce 2 na parterze mieszka bardzo głośne towarzystwo. Proszę Was o zgłaszanie interwencji policji jeżeli puszczają głośno muzykę po 22 i są głośni. Przyznam szczerze że nie wiem jak ich sąsiedzi funkcjonują. Są złośliwi i hałaśliwi a głośna muzyka idzie tam nocą, w niedzielę (kiedy normalni ludzie chcą w spokoju odpocząć) i w środku tygodnia (oczywiście porą nocną). Ochrona jest nieskuteczna w interwencji.
Pomóżmy sobie żyć w spokoju i bez chamstwa.
Pozdrowienia



Moi drodzy,
W bloku B3 w klatce 2 na parterze mieszka bardzo głośne towarzystwo. Proszę Was o zgłaszanie interwencji policji jeżeli puszczają głośno muzykę po 22 i są głośni. Przyznam szczerze że nie wiem jak ich sąsiedzi funkcjonują. Są złośliwi i hałaśliwi a głośna muzyka idzie tam nocą, w niedzielę (kiedy normalni ludzie chcą w spokoju odpocząć) i w środku tygodnia (oczywiście porą nocną). Ochrona jest nieskuteczna w interwencji.
Pomóżmy sobie żyć w spokoju i bez chamstwa.
Pozdrowienia


bezpieczniki na klatce i po sprawie
Dobry patent z wyłączeniem zasilania. Tylko szkoda mi tych którzy mają jedzenie w lodówce
Trudno, mogli nie hałasować

Osobiście do takiego czynu już się dopuściłem bo ktoś kiedyś pozostawił osuszacz pomieszczeń na noc (...)


Mieszkam w klatce IV bloku B3 i też muszę znosić głośnych sąsiadów ( nie sądze, że tych samych). To, co tam się dzieje osiąga już szczyt wszystkiego. Parę razy pojawiała się już policja, ponieważ odgłosy awantury dochodzące z tego mieszkania były nieludzkie. Krzyki i wycia kobiety i mężczyzny, odgłosy upadających przedmiotów ( chyba) najpierw pojawiały się w ciągu dnia. . Dziś w nocy sytuacja powtórzyła się: Jakby odbywała się tam jakaś libacja alkoholowa. Mam wrażenie, że uczestniczył w niej ktoś trzeci.
Zastanawiam się, którego mieszkania to dotyczy i czy można coś z tym zrobić, bo z tych odgłosów wnioskuję, że w końcu może wydarzyć się tam tragedia..... tym bardziej, że pojawia się to coraz cześciej.
Bardzo proszę o kontakt na forum osób, które coś wiedzą, może wzywały policję albo mieszkają w bardzo bliskim sąsiedztwie tych osósb ( czytaj: na jednym piętrze).
To pewnia kwestia czasu, kiedy wyjdą na klatkę i staną sie zagrożeniem dla nas wszystkich.
nie można tego tak zostawić...
pzdr,
K

Mieszkam w klatce IV bloku B3 i też muszę znosić głośnych sąsiadów ( nie sądze, że tych samych). To, co tam się dzieje osiąga już szczyt wszystkiego. Parę razy pojawiała się już policja, ponieważ odgłosy awantury dochodzące z tego mieszkania były nieludzkie. Krzyki i wycia kobiety i mężczyzny, odgłosy upadających przedmiotów ( chyba) najpierw pojawiały się w ciągu dnia. . Dziś w nocy sytuacja powtórzyła się: Jakby odbywała się tam jakaś libacja alkoholowa. Mam wrażenie, że uczestniczył w niej ktoś trzeci.
Zastanawiam się, którego mieszkania to dotyczy i czy można coś z tym zrobić, bo z tych odgłosów wnioskuję, że w końcu może wydarzyć się tam tragedia..... tym bardziej, że pojawia się to coraz częściej.
Bardzo proszę o kontakt na forum osób, które coś wiedzą, może wzywały policję albo mieszkają w bardzo bliskim sąsiedztwie tych osósb ( czytaj: na jednym piętrze).
To pewnia kwestia czasu, kiedy wyjdą na klatkę i staną sie zagrożeniem dla nas wszystkich.
nie można tego tak zostawić...
pzdr,
K

Te imprezy które odbywają się w 2 klatce są podobnej maści: krzyki kobiety i głośna muzyka. Niestety jedyna możliwość reakcji to wzywanie policji. Sprawa może wtedy stanąć na sądzie grodzkim. Nie można tylko obojętnie przechodzić nad dzikimi krzykami i agresywnym zachowaniem obojętnie.
Ja rozumiem że każdy ma prawo do zabawy - nawet po 22 ale to co czasami dochodzi w klatce 2 w B3 to jakby jakaś chołota zebrała się tylko po to żeby pobić rekord w liczbie wydanych decybeli jaka jest słyszana na osiedlu.
Zatem reagujmy, reagujmy, reagujmy!!!!
Znalazłam następujące podstawy prawne do zgłaszania interwencji policji do głośnych sąsiadów, którzy hałasują W CIĄGU DNIA!! Tak tak, w ciągu dnia! Bo że po 22 nie mogą to jest oczywiste.
Kodeks wykroczeń
Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.
Kodeks cywilny (może dotyczyć tych osób które robią z miejsca zamieszkania miejsce do ćwiczeń gry na instrumentach etc.)
Art. 144. Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.

Przy wzywaniu policji powołujcie się na powyższe przepisy. I co najważniejsze - nasza pseudo ochrona ma obowiązek (otrzymała przecież legitymację do pilnowania ładu i porządku w obrębie naszego osiedla) interweniować w przypadku uciążliwego zachowania któregokolwiek z lokatorów w tym również do zgłaszania interwencji na policji. Niech ta ochrona za którą płacimy NA COŚ SIĘ PRZYDA!!!!!
Droga Justynko
najwyższy już czas, aby i ten problem w końcu rozwiązać na naszym osiedlu...
to bardzo ważne, że założyłaś ten temat

POMÓŻMY SOBIE I INNYM ))) CIESZYĆ SIĘ ŻYCIEM, SPOKOJEM I RODZINĄ, DARZĄC SIEBIE I WSZYSTKICH DOOKOŁA SZACUNKIEM NA JAKI KAŻDY Z NAS ZASŁUGUJE !!!

serdecznie pozdrawiam i życzę spokoju
larysa
Dzięki Justyna,
a może my mieszkamy w tej samej klatce:):)
tak czy inaczej imprezy imprezami, ale to co dzieje sie na wyższych piętrach klatki czwartej to już akty przemocy wobec drugiej osoby- stąd ta policja. Trochę mnie to intryguje, że nie odzywa się nikt z naszej klatki bo przeciez ktoś wzywał policję i mieszka na tym samym piętrze, co ci lokatorzy.

pozdr,
K
witam,
w bloku B4, klatka II (liczac od leroy) tez mieszkaja głośni panstwo..
w tygodniu, w wekeendy, wieczorem i bardzo wczesnie rano - po prostu o kazdej porze dnia mozna posłuchac - krzyków kobiety i mezczyzny, płaczu , wyzwisk, uderzen chyba przedmiotami, no chyba ze sami sobą nawzajem rzucają
wiele razy chciałam wezwac policję, ale nie potrafię określic które to dokładnie piętro i które mieszkanie.. moze ktorys z bliskich sasiadów wie..??..
czasami bardzo sie zastanawiam -czy tak trudno ludziom zyc wsród innych i zachowywac jakies podtsawowe obowiązujące normy..?
nie czepiam sie nikogo gdy sa to sporadyczne wypadki, bez przesady..
ale gdy kolejna niedziela, i budzi mnie sąsiedzka awantura to juz mnie to troche drażni..
i napewno nie jest to jatka wsród sasiadów na moim piętrze, to skoro to tak dobrze słychać, to jak głosno musi byc u głownych zainteresowanych w mieszkaniu !!
ps. odpukać spokojny weekend, napisałam o tym bo ktos poruszył ten temat.. moze sytuacja w b4 juz nie bedzie miała miejsca.. zobaczymy..
Witam dawno mnie tu nie było. Przytoczę wam mój przypadek z sąsiadem. jakiś czas temu mieszkałem na osiedlu X. Mieliśmy strasznie głośnego i chamskiego na maxa "sąsiada". Gnojek przyjeżdżał od czasu do czasu pomieszkać w mieszkaniu, a wtedy były imprezy śpiewy wycie oraz odgłosy pieprz....... bo inaczej wycia tej kobiety nie można nazwać. Nie pomagały interwencje policji, ale od czasu. POgadaliśmy z sąsiadami, że coś z tym menelem trzeba zrobić. Był wtedy (nie wiem czy jest teraz) bardzo miły i pomocny dzielnicowy. Po spotkaniu z nim wynikło coś ciekawego. On poszedł do tego pacjęta i powiedział, że sa na niego skargi i wyłuścił mu te paragrafy o których pisaliście i zagroził, że jak będzie jeszcze jedna skarga to skończy się to sądem grodzkim. Zrobił tylko jedną jeszcze imprezę. Po wezwaniu policji, policjanci rozgonili imprezowiczów klijenta zakuli i wzięli ze sobą, bo był nachlany i agresywny. Skończyło się to wyrokiem 5 tyś zł zasądzonymi przez sąd grodzki. Imprezy się automatycznie skończyły. Mili Państwo imprezy są dla ludzi rozumiem, można sobie od czasu do czasu pozwolić, ale przez przegięć. Po niedługim czasie koleś się wyniósł. NIe ma co się bać, trzeba pogadać i wzmocnić na palantów siły, nie ma co się męczyć. Pozdrawiam
do k
opisany przez ciebie przypadek w klatce IV dzieje sie na moim pietrze, nie sa to ci sami ludzie co opisuje Justyna - nie jest to parter, tylko 3cie pietro.

wiem ze byla juz u nich policja, ja nie wzywalem, byc moze inni sasiedzi.
potwierdzam ze okrzyki sa czasem przedziwne, oraz sam zaczynam sie obawiac czy sasiedzi nie zrobia sobie krzywdy
ja dobrze trafiłem wokół mnie cisza i spokój poprostu bajka żyć nie umierać

do k
opisany przez ciebie przypadek w klatce IV dzieje sie na moim pietrze, nie sa to ci sami ludzie co opisuje Justyna - nie jest to parter, tylko 3cie pietro.

wiem ze byla juz u nich policja, ja nie wzywalem, byc moze inni sasiedzi.
potwierdzam ze okrzyki sa czasem przedziwne, oraz sam zaczynam sie obawiac czy sasiedzi nie zrobia sobie krzywdy


Dzięki Mateo,
a już myślałam, że mam jakieś halucynacje:)
póki co spokój, i cieszmy się nim jak najdłużej.

pozdrawiam,
K
To ze sa imprezy to jest normalne wiekszosc ludzi jest mloda i lubi sie bawic i kazdy kupujac mieszkanie w bloku powinien wziac poprawke ze nie jest sam jak w domku jednorodzinnym
Oczywiście, że robienie imprez jest zupełnie normalne. Ale już nienormalne jest kiedy dochodzi do przemocy w stosunku do innych osób!
Poza tym własnie to, że nie mieszkamy sami zobowiązuje nas do przestrzegania pewnych zasad, nie uważasz?

pozdrawiam,
K
Oczywiscie uwazam ze pewne zasady obowiazuja mieszkancow blokowisk ale pani Justuna z braku pracy musi zatruwac zycie innym mieszkancom tak jak to bylo w przypadku remontow po odbiorze mieszkan. nasza Justynka chciala ciszy nocnej juz o 18-19 piszac pisma do spoldzielni(wszystko do sprawdzenia) wiec samo przez sie widac ze ta kobieta z nadmiaru czasu musi sobie i innym wyszukiwac problemy pozdrawiam
Kochana Justynko ja mieszkam w B2 właśnie w tej klatce i mi jakoś te imprezy nie przeszkadzają bo nie ma ich wiele a jezeli są to kończą sie przed 22-gą poza może dwoma razami kiedy to interweniowała policja( po którą jak sie domyślam z twoich postów sama zadzwoniłaś ). Większość osób mieszkających u nas na osiedlu jest młoda i potrzebuje saie czasem zabawic wiec badzmy wyrozumiali a te "imprezy" na parterze naprawde nie są aż tak przeszkadzajace . Justynko pam,iętaj że to nie wieś skąd sie tu wprowadziłaś i jeżeli chcesz spokoju to niestety musisz chyba na wieś wrócić. Pozdrawiam wszystkich i porzepraszam jeżeli kogoś obraziłem
P.S NIE BĄDZMY SPOŁECZNIAKAMI CZASY KOMUNY MINEŁY
Witam,

Mieszkam w bloku B5. Do wszytskiego trzeba mieć umiarm ale również trzeb mieć zrozumienie dla innych - może młodszych osób. Mi tam osobiście imprezy sąsiadów nie przeszkadzają Ostatnio moi sąsiedzi zrobili imprezę - podejrzewam że parapetówke - i bardzo dobrze, niech się bawią.

Oczywiście trzeba mieć we wszystkim uimiar, to że akurat mi to nie przeszkadza to nie znaczy że nie przeszkadza innym.

Ale myślę że można się zawsze dogadać, a wzywanie policji to juz jest największa głupota jaką można zrobic. Myślę że oni maja wieksze zmartwienia niż uciszanie sąsiadów.
A już wysadzania/wyłączania korków nawet nie będę komentował, bo to juz jest zachowanie poniżej pewnego poziomu!!

Trochę zrozumienia dla innych (dotyczy to zarówno imprezowiczów jak i ich sąsiadów).

Pozdrawiam

Ano zdrowy rozsądek to podstawa
Bo co innego okazjonalne imieninki a co innego relularne imprezy w środku tygodnia do 4 rano z myzyką techno na max okraszoną niewybrednym słownictwem

To ze sa imprezy to jest normalne wiekszosc ludzi jest mloda i lubi sie bawic i kazdy kupujac mieszkanie w bloku powinien wziac poprawke ze nie jest sam jak w domku jednorodzinnym
Widzę że masz mylne wyobrażenie, że jak nie mieszkamy w domkach to nie zasługujemy na spokój. Otóż zasługujemy na ciszę a przynajmniej żeby nie docierały do nas ryki muzyki i darcia ludzi - nawet w lesie istnieją zasady jak należy się zachowywać i że nie należy hałasować.

Trzymajcie się FOROWICZE i nie dajcie sobie wmówić że nie macie prawa do godnego mieszkania!!!!!
Pozdrowienia

Witam,

Mieszkam w bloku B5. Do wszytskiego trzeba mieć umiarm ale również trzeb mieć zrozumienie dla innych - może młodszych osób. Mi tam osobiście imprezy sąsiadów nie przeszkadzają Ostatnio moi sąsiedzi zrobili imprezę - podejrzewam że parapetówke - i bardzo dobrze, niech się bawią.

Oczywiście trzeba mieć we wszystkim uimiar, to że akurat mi to nie przeszkadza to nie znaczy że nie przeszkadza innym.

Ale myślę że można się zawsze dogadać, a wzywanie policji to juz jest największa głupota jaką można zrobic. Myślę że oni maja wieksze zmartwienia niż uciszanie sąsiadów.
A już wysadzania/wyłączania korków nawet nie będę komentował, bo to juz jest zachowanie poniżej pewnego poziomu!!

Trochę zrozumienia dla innych (dotyczy to zarówno imprezowiczów jak i ich sąsiadów).

Pozdrawiam


JA PISAŁAM O B3 A NIE O B2. JAKBYŚ MIAŁ REGULARNE IMPREZY Z DARCIEM I DICHÓWĄ W TLE Z BASAMI PODKRĘCONYMI DO GRANIC MOŻLIWOŚCI KILKA RAZY W TYGODNIU TO WIEDZIAŁBYŚ O CZYM PISZĘ.

Oczywiscie uwazam ze pewne zasady obowiazuja mieszkancow blokowisk ale pani Justuna z braku pracy musi zatruwac zycie innym mieszkancom tak jak to bylo w przypadku remontow po odbiorze mieszkan. nasza Justynka chciala ciszy nocnej juz o 18-19 piszac pisma do spoldzielni(wszystko do sprawdzenia) wiec samo przez sie widac ze ta kobieta z nadmiaru czasu musi sobie i innym wyszukiwac problemy pozdrawiam
Chce potwierdzić. Jestem na liście osób na których justynka nadawała - była u mnie ochrona z wielką gębą. Ja wstawiałam szafę o 12 w południe i było za głośno. Ale nie o takich ekstremalnych przypadkach mowa.
PS. Proszę nie mylić Justynek!!!
B3 klatka 5 , tutaj ciagle sa imprezy i nikt sie nie skarzy . Pozdrawiam ekipe z ostatniego pietra .

To osiedle mlodych ludzi i zawsze beda imprezy.Zamiast skarzyc sie na Policje, Ochrone idz lepiej w dzien do sasiada i pogadaj co cie boli. Przetestuj razem z nim sprzet do ilu decybeli jestes w stanie wytrzymac a mysle, ze sie dogadasz. W koncu to tez czlowiek.
A przy okazji poznasz sasiadow .

Pozdrawiam , zdrowko

Marek