grueneberg
Posprawdzajcie sobie czy macie drozne kanały do podłączenia kablówki. U nas wczoraj Był Pan z Aster i niestety na chwile obecna nic z tego, ktos mądry z Buszremu, zabetonował, albo nie wiem co zrobił nam dyszel! Bravo!! Zgłosiliśmy to do Buszremu, zobaczymy co zrobią. Najgorsze ze chyba beda musili ( z tego co mówia ) kuć płytki na klatce
W B1 bylo to nagminne tzn w tzw peszlach byl najczesciej gruz metody usuniecia rozniaste stosowano wczesniej oczywiscie liczac na CUD ze "U mnie " sie uda.
Ps U mnie akurat dalo jakos rade bez wiekszych komplikacji życzę i Wam tyle szczęścia
Witam,
U mnie udało się dopiero za trzecim razem. W trakcie "przepychania" peszla użyto między innymi płynu do naczyń i odkurzacza. Na tym forum nie wypada mi cytowac wszystkich słów, które wypowiedzieli panowie instalujący kablówkę pod adresem wykonawcy peszli.
Pozdrawiam
Michał
he, he, fajnie powspominać - to już prawie dwa lata... he, he, u mnie było podobnie. Cóż, doświadczenie jest, ale Buszrem dalej swoje...
ojoj, jak sobie przypomnę zakładanie kablówki u mnie, łezka się w oku kręci
okazało się, że peszle mam całkowicie drożne tylko jakoś nikt nie mógł trafić gdzie one wychodzą na klatce bo to co wyglądało na peszel w skrzynce licznikowej wcale nim nie było parę dni zajęło odnalezienie właściwgo "końca"
swoją drogą to panowie z Astera powinni być doświadczeni w temacie
A z tą kablówką to mi się jeszcze przypomniało, że jak my (mieszkańcy B1 i B2) składaliśmy zażalenia na niedrożne peszle to tłumaczono nam, że "to nie wina Buszremu tylko poprzedniego wykonawcy i że w blokach B3-B5 nie będzie już takich niedoróbek i fuszerki!!!!" (cytat)
jak widać w B1 i B2 w końcu się udało poinstalować czego życzę i pozostałym mieszkańcom.
U mnie zakladanie kablowki na szczescie przebieglo bezproblemowo i sprawnie, choc wydaje mi sie ze to z powodu zapobiegliwosci pana instalujacego, ktory nie czekajac na wychodzace niedorobki, na poczatku swoich dzialan od razu potraktowal peszel plynem do mycia naczyn... czasem doswiadczenie fachowcow robi swoje
W B1 bylo to nagminne tzn w tzw peszlach byl najczesciej gruz metody usuniecia rozniaste stosowano wczesniej oczywiscie liczac na CUD ze "U mnie " sie uda.
Ps U mnie akurat dalo jakos rade bez wiekszych komplikacji życzę i Wam tyle szczęścia
Witam,
U mnie udało się dopiero za trzecim razem. W trakcie "przepychania" peszla użyto między innymi płynu do naczyń i odkurzacza. Na tym forum nie wypada mi cytowac wszystkich słów, które wypowiedzieli panowie instalujący kablówkę pod adresem wykonawcy peszli.
Pozdrawiam
Michał
he, he, fajnie powspominać - to już prawie dwa lata... he, he, u mnie było podobnie. Cóż, doświadczenie jest, ale Buszrem dalej swoje...
ojoj, jak sobie przypomnę zakładanie kablówki u mnie, łezka się w oku kręci
okazało się, że peszle mam całkowicie drożne tylko jakoś nikt nie mógł trafić gdzie one wychodzą na klatce bo to co wyglądało na peszel w skrzynce licznikowej wcale nim nie było parę dni zajęło odnalezienie właściwgo "końca"
swoją drogą to panowie z Astera powinni być doświadczeni w temacie
A z tą kablówką to mi się jeszcze przypomniało, że jak my (mieszkańcy B1 i B2) składaliśmy zażalenia na niedrożne peszle to tłumaczono nam, że "to nie wina Buszremu tylko poprzedniego wykonawcy i że w blokach B3-B5 nie będzie już takich niedoróbek i fuszerki!!!!" (cytat)
jak widać w B1 i B2 w końcu się udało poinstalować czego życzę i pozostałym mieszkańcom.
U mnie zakladanie kablowki na szczescie przebieglo bezproblemowo i sprawnie, choc wydaje mi sie ze to z powodu zapobiegliwosci pana instalujacego, ktory nie czekajac na wychodzace niedorobki, na poczatku swoich dzialan od razu potraktowal peszel plynem do mycia naczyn... czasem doswiadczenie fachowcow robi swoje