ďťż

grueneberg

Znalazłam fajny tekst w necie o Mirku.
cyt: Mirosław Breguła - gitara, śpiew
znak zodiaku: wodnik
ulubiony napój: kawa
ulubiona potrawa: kluski śląskie, rolada, czerwona kapusta
hobby: piłka nożna

Najśmieszniejsze zdarzenie w życiu:
Było ich wiele. Śmieszne było, gdy miałem swój pierwszy samochód. Był to Volkswagen Garbus. Wracaliśmy z koncertów z Warszawy i mówię do Heńka: Mam przeczucie, ze ten samochód się zepsuje wiec uważaj na mnie, bo w razie czego będziesz mnie holował. I rzeczywiście samochód się zepsuł. Heniek wziął mnie na hol. Było potwornie zimno. W Volkswagenie nie działało ogrzewanie. Żeby być szybko w domu to Heniek ciągnął mnie z prędkością gdzieś około 130 kilometrów na godzinę po autostradzie katowickiej, a mnie im szybciej jechał tym bardziej marzły ręce, więc gdy tylko mogłem puścić kierownice to klaskałem. Nie mieliśmy żadnej możliwości porozumienia się i Heniek nie wiedział, że im szybciej jedzie tym mnie jest zimniej. Myślal, ze jest na odwrót.
Co ciebie śmieszy?
Wiele rzeczy. Uwielbiam dowcipy. Wszelkiego rodzaju humor. I komedie.
Ulubione dowcipy:
Na Śląsku był sztygar, który miał taki uścisk w ręku, ze gdy podkowę ścisnął to woda z niej ciekła. Raz usłyszał, ze włamuje mu się ktoś do obejścia. Gdy wpadł na podwórko to złodzieje się rozpierzchli, ale jednego udało mu się złapać za jaja: ktoś tu! - pyta. A tu cisza. Ścisnął więc mocniej i pyta: ktoś ty! - cisza. Ścisnął więc najmocniej jak mógł, aż złodziejowi krew zaczęła ciec. Sztygar znów pyta: ktoś ty: A na to złodziej: MMMMiejscowy. NNNNiemowa


kawał jest bezbłędny
kawal owszem bezbledny ale o MIRKU tez fajny kawalek.buzka mi sie sama smiala jak czytalam .takim powinnismy go pamietac, bo nawet Siostra wspomniala ze byl pogodnym czlowiekiem choc moze to byl kamuflarz. ale chcial rozsmieszac ludzi i dawac im radosc. wiec czasami trzeba spojrzec na swiat pogodniej
To prawda co o nim czytamy-moje kazde z nim spotkanie,nie obylo sie bez jakiegos dowcipu.Ostatnio opowiadal jak dziadek z wnuczkiem lecieli samolotem....i niestety dalej nie pamietam-moze ktos z zespolu to zna?????Chetnie bym go sobie przypomniala bo byl obledny!


no i takiego Mirka powinnismy pamiętać.... kawał świetny:)
Iwona zapytaj Henia albo Wojtka albo....naszego Kochanego Vai.On na 1000000% bedzie to pamiętał

no i takiego Mirka powinnismy pamiętać.... kawał świetny:)

[ Dodano: Pią 21 Gru, 2007 ]
Dzięki Grażyna!Zaśmiałam się w głos-a od 2 listopada rzadko mi się to zdarza na wspomnienie o Mirku.
witam.
Mam nadzieję że będzie tu coraz więcej wesołych hiostoryjek z udziałem Mirka lub o Nim. Z tego co mówiła Siostra Beata był naj... więc wspominajmy co ciepło.
Kurcze świetny ten post,dawno sie tak nie uśmiałam (moi chłopcy to z tego kawału aż się turlali)
Dzięki wielkie

To prawda co o nim czytamy-moje kazde z nim spotkanie,nie obylo sie bez jakiegos dowcipu.Ostatnio opowiadal jak dziadek z wnuczkiem lecieli samolotem....i niestety dalej nie pamietam-moze ktos z zespolu to zna?????Chetnie bym go sobie przypomniala bo byl obledny!

Iwona,przypomniałaś sobie ten kawał o dziadku z wnuczkiem lecącym samolotem??
Ciekawość mnie zżera cóż to za ''perełka''
Przypomniało mi się jakiś czas temu -nad grobem M.

Kiedyś daawno temu kupiłam sobie buty-(na egzamin chyba). Obciskały mnie paskudnie. Spotkaliśmy się z M. jakoś tak przypadkiem. Mnie się śpieszyło do domu by zdjąć te buty. M. dał mi radę :dziołcha obetnij pazury będzie dobrze.

Za jakiś czas buty się rozchodziły no i zrobiły się luźne (wtedy były to moje najulubieńsze buty ) ) Byłam w nich na jakimś koncercie,czy spotkaniu-dokładnie nie pamiętam czy to był koncert czy ognisko-mało ważne.W każdym razie temat zszedł na buty(nie tylko moje). I M.na to :
Widza dziołcha ,że bieresz sie moje rady do serca i obcięłaś pazury.

Przypomniało mi się to nad grobem ,byłam z Aniołem -zaczęłam się śmiać jak debilka -chyba M.nie lubi nostalgii nad sobą i w najmniej odpowiednim momencie "płata figle".

Jak mi się coś jeszcze przypomni to wam napiszę
Oj pamietam to.....pamiętam długo potem jeszcze się z tego śmiałyśmy
szkoda chciałam się pośmiać.jeżeli to był dowcip podobnego kalibru jak ten o Miejscowym Niemowie który jest w tym temacie to naprawdę szkoda że sobie nie przypomniałaś.a może warto się z tym przypomnieć np. Heniowi??

szkoda chciałam się pośmiać.jeżeli to był dowcip podobnego kalibru jak ten o Miejscowym Niemowie który jest w tym temacie to naprawdę szkoda że sobie nie przypomniałaś.a może warto się z tym przypomnieć np. Heniowi??

Sprobuje
Jak spotkam sie z Heniem to Mu przypomne
czy to ten dowcip ? dodałam tutaj :
http://www.universe.pl/ph...p?p=30172#30172

[ Dodano: Sob 07 Cze, 2008 ]
Samolot zbliża się do Tajlandii i podchodzi do lądowania. Z głośników
słychać głos stewardesy:
- Ostrzegamy państwa, że połowa ludności Tajlandii ma HIV, a druga
połowa - gruźlicę.
- Co ona powiedziała? - pyta sie wnuczka przygłuchawy dziadek.
- Żeby pieprzyć / sorry/ tylko te, które kaszlą...

To ten Asiu,jesteś wielka Z ta mala roznica ze Mirek go opowiadal zaczynajac tak:dziadek z wnukiem leca samolotem do Tajlandii,ale co tam,nie ma to az takigo znaczenia.Jeszcze raz dzieki Asiu

[ Dodano: Sob 07 Cze, 2008 ]
Przepraszam,ale nie znałam Mirka,to co napisaliście było cudowne!
Swietne dowcipy,które poprawiły mi humor,myślę,że na długo 19 Ania76-Swietne muszą być te buty...:)
eee to ja pamiętam inny :
jedzie małżeństwo pociągiem
mąż do żony flanelciu podaj mi proszę kanapkę
flanelciu podaj mi proszę napój
pasażer- ,który słuchał nie wytrzymal i pyta:
od jakiego imienia to zdrobnienie "flanelcia" ?
a szanowna małżonka na to :
w domu mi godo ty szmato
Aśka no super,juz z rana usmiech cala geba.Mirek byl wielki
Iwonko-był??? Dalej jest
fajnie sobie powspominać tak wesoło mirka

Iwonko-był??? Dalej jest

Masz racje,ten gizd na kazdym koncercie nas zaskakuje swoim humorkiem

eee to ja pamiętam inny :
jedzie małżeństwo pociągiem
mąż do żony flanelciu podaj mi proszę kanapkę
flanelciu podaj mi proszę napój
pasażer- ,który słuchał nie wytrzymal i pyta:
od jakiego imienia to zdrobnienie "flanelcia" ?
a szanowna małżonka na to :
w domu mi godo ty szmato


o kurde to jest dobre choc przerażające:)
FLANELCIU masakra!!!!!!!!!!!
AsiaJ. czy ten kawał z "FLANELCIĄ" był też autorstwa Mirka?

Znalazłam fajny tekst w necie o Mirku.
cyt: Mirosław Breguła - gitara, śpiew
znak zodiaku: wodnik
ulubiony napój: kawa
ulubiona potrawa: kluski śląskie, rolada, czerwona kapusta
hobby: piłka nożna

Najśmieszniejsze zdarzenie w życiu:
Było ich wiele. Śmieszne było, gdy miałem swój pierwszy samochód. Był to Volkswagen Garbus. Wracaliśmy z koncertów z Warszawy i mówię do Heńka: Mam przeczucie, ze ten samochód się zepsuje wiec uważaj na mnie, bo w razie czego będziesz mnie holował. I rzeczywiście samochód się zepsuł. Heniek wziął mnie na hol. Było potwornie zimno. W Volkswagenie nie działało ogrzewanie. Żeby być szybko w domu to Heniek ciągnął mnie z prędkością gdzieś około 130 kilometrów na godzinę po autostradzie katowickiej, a mnie im szybciej jechał tym bardziej marzły ręce, więc gdy tylko mogłem puścić kierownice to klaskałem. Nie mieliśmy żadnej możliwości porozumienia się i Heniek nie wiedział, że im szybciej jedzie tym mnie jest zimniej. Myślal, ze jest na odwrót.
Co ciebie śmieszy?
Wiele rzeczy. Uwielbiam dowcipy. Wszelkiego rodzaju humor. I komedie.
Ulubione dowcipy:
Na Śląsku był sztygar, który miał taki uścisk w ręku, ze gdy podkowę ścisnął to woda z niej ciekła. Raz usłyszał, ze włamuje mu się ktoś do obejścia. Gdy wpadł na podwórko to złodzieje się rozpierzchli, ale jednego udało mu się złapać za jaja: ktoś tu! - pyta. A tu cisza. Ścisnął więc mocniej i pyta: ktoś ty! - cisza. Ścisnął więc najmocniej jak mógł, aż złodziejowi krew zaczęła ciec. Sztygar znów pyta: ktoś ty: A na to złodziej: MMMMiejscowy. NNNNiemowa


Ten oto tekst o Mirku to wywiad zrobiony z UNIVERSEM dla gazetki "Ale jaja" w 2000 r. przez Małgorztę Karolinę Piekarską. Jest też coś o Heńku (na wesoło):

Henryk Czich - klawisze
znak zodiaku: strzelec
Ulubiony napój: sok brzoskwiniowy
ulubiona potrawa: gołąbki (domowy roboty)
hobby: muzyka, zbieranie grzybów

Najśmieszniejsze wydarzenie w życiu:
Wiele takich było. Ale w ogóle najbardziej mnie śmieszą rzeczy związane z córką. Ma ona pięć lat i któregoś dnia poprosiła bym opowiedział jej jakiś dowcip, który mogłaby powtórzyć w przedszkolu. Powiedziałem więc jej stary dowcip o tym, jak wraca zięć do domu i widząc teściowa z miotłą w ręku pyta: mamusia zamiata czy odlatuje. Następnego dnia żona idąc z mała przez podwórko spotkała zamiatającą dozorczynię. Córka podbiegła do niej i spytała: pani zamiata, czy odlatuje?
Co ciebie śmieszy?
Masa rzeczy. Ale najbardziej komedie. Uwielbiam Mela Brooksa. Np.. Jakiś czas temu był w telewizji „Młody Frankenstein” zarykiwałem się straszliwie. Zwłaszcza z Frau Blucher! Ihahaha! No i z Igora, który miał drewniany garb raz z jednej raz z drugiej strony.
Ulubione dowcipy:
Czym się różni gołąb od zwłaszczy?
Gołąb siada na oknie, a zwłaszcza na parapecie.

[ Dodano: Nie 21 Wrz, 2008 ]
nie znałam Mirka osobiście, ale podejrzewałam sądząc po dostępnych materiałach, że miał niezwykłe poczucie humoru. Aisia flanelcia bezkonkurencyjna... wspominajmy też takiego Mirka, bo naprawdę warto

[ Dodano: Nie 28 Wrz, 2008 ]