grueneberg

Imiê: Kintaro
Ranga: Chuunin
Chakra: 1500
Techniki:
1. Gauryuuka no Jutsu
2. Kasumi Enbu no Jutsu
3. Gatsuuga
4. Kage Bushin no Jutsu
5. Kai
6. Kawarimi no Jutsu

Kintaro ma zamiar nauczyæ siê Juujin Bunshin

Dzieñ I:
Z samego rana poszed³em do g³ównego salonu, w posiad³o¶ci rodu Inuzuka. Lubie czytaæ ksi±¿ki, dlatego od razu zacz±³em przegl±daæ zwoje rodzinne. W jednym z nich znalaz³em opis nauki Juujin Bunshin. Dziêki niej móg³bym zamieniæ mojego psa we mnie. Po przeczytaniu lektury, wzi±³em ze sob± ten zwój i poszed³em do swojego pokoju. Zjad³em drugie ¶niadanie i poszed³em na sale treningow±, gdzie wzi±³em siê za naukê jutsu.
-Muszê zacz±æ od podstaw. Keichi!- krzykn±³em do psa, który zaraz przybieg³. Skupi³em siê na tym jak ma wygl±daæ mój pies, po czym stan±³em w lekkim rozkroku i zacz±³em kumulowaæ chakrê.
- Pies ma wygl±daæ jak ja. To nie bêdzie ³atwe zadanie.- powiedzia³em sam do siebie
Spojrza³em siê na pupila i krzykn±³em- Juuin Bunshin!- po tym wokó³ psa nic siê nie sta³o, a on nie uleg³ zmianie
- Wiedzia³em, ¿e siê nie uda. Przeczytam jeszcze raz zwój. Na pewno co¶ omin±³em.- po tych s³owach usiad³em na ziemi i i zacz±³em znowu czytaæ.
Po 30 minutach analizy doszed³em do wniosku, ¿e pójdê odpocz±æ, bo mózg mi siê przegrzewa.

Dzieñ II:
Nastêpnego dnia od samego rana trenowa³em jutsu. Stan±³em obok psa i skupi³em siê próbuj±c zamieniæ go we mnie.
- Teraz musi mi siê co¶ udaæ. Stan±³em w rozkroku i skupiony krzykn±³em :
-Juujin Bunshin.- Po tych s³owach do oko³a psa znalaz³a siê kupa dymu, a zza niego mo¿na by³o zobaczyæ cz³owieka, który mia³ dwie bardzo króciutkie rêce, ogromn± g³owê i krzywe nogi.
-Eeeeee...To mam byæ ja? Sam siebie nie mogê odwzorowaæ?. Trening trwa³ kilka godzin. Trenowa³em, a pies coraz bardziej zaczyna³ przypominac mnie. Ale dalej to nie by³o to, nie by³ idealny, zawsze mia³ jak±¶ wadê, jaki¶ defekt. Zmêczony z braku chakry poszed³em do domu.

Dzieñ III:
Kolejnego dnia z samego rana poszed³em trenowaæ. Mêczy³em siê trzy godziny, ale moje starania by³y na marne.
- Co¶ jest nie tak...Tutaj jest jaki¶ haczyk. Mo¿e.... Ta technika jest podobna do Kage Bushin no Jutsu, tylko tutaj muszê zamieniæ mojego klona... Tak! Ju¿ wiem o co chodzi. Muszê przekazaæ trochê mojej chakry Keichi'emu. Przecie¿ on bêdzie móg³ wykonywaæ te¿ moje techniki! Po tych s³owach stan±³em i skupi³em siê.
- Juujin Bunshin!- Teraz zobaczy³em drugiego mnie, ale dalej z defektem.
- Jest ju¿ ok. Teraz muszê tylko trochê potrenowaæ i doszlifowaæ tê technikê.
Zosta³em na sali jeszcze kilka godzin. Trenowa³em, a¿ do skoñczenia siê chakry. Pod koniec treningu Keichi wygl±da³ dok³adnie jak ja, dlatego by³em zadowolony.

//Zaliczone, ale nastêpnym razem spróbuj opisaæ naukê d³u¿ej//


Kintaro chce nauczyæ siê Hai Seki Shou.

Dzieñ I:

Gdy chodzi³em po wiosce, szukaj±c jakiego¶ sensownego zajêcia, zauwa¿y³em bibliotekê. Postanowi³em do niej zaj¶æ i poszukaæ jakiego¶ ciekawego zwoju. Wszed³em i przywita³em siê, po czym ruszy³em w stronê rega³ów. Czyta³em zwoje jeden po drugim, nie zwa¿aj±c na czas. Bardzo ciekawi³o mnie co jest w ka¿dym z nich. W pewniej chwili nawinê³a mi siê opowie¶æ , w trakcie której by³a wykorzystana technika Hai Seki Shou. Bardzo zafascynowa³em siê ni± i po chwili namys³u postanowi³em zg³êbiæ wiêcej informacji o tym Jutsu. Poszed³em do rega³ów z opisanymi technikami Katon i zacz±³em szukaæ zwoju z opisem po¿±danej techniki. Po 30 minutach szukania znalaz³em dobr± lekturê, ale podszed³ do mnie bibliotekarz, który musia³ zamkn±æ bibliotekê, bo by³o ju¿ pó¼no. Przeprosi³em za fatygê i wyszed³em z biblioteki, z wypo¿yczonym zwojem. Poszed³em do domu, ale by³o ju¿ ciemno, a ja by³em ¶pi±cy. Po³o¿y³em siê i zasn±³em.

Dzieñ II:

Nastêpnego dnia, wsta³em wypoczêty i po porannej toalecie oraz ¶niadanu, usiad³em przy biurku i zacz±³em zg³êbiaæ tajemnice Hai Seki Shou. Po godzinie ciekawej lektury postanowi³em ruszyæ an polane treningow±, aby zobaczyæ czy jestem zdolny do wykonania tej techniki. Zna³em siê na technikach Katon, wiêc nie powninno mi to sprawiæ wiêkszego problemu. Stan±³em na ¶rodku polany i zacz±³em od przyswojenia pieczêci. Gdy ju¿ to zrobi³em Wzi±¶æ siê do nauki jutsu. Zrobi³em znaki i skupi³em chakrê w p³ucach. Po chwili wyplu³em j±, ale z ust wylecia³ mi zwyk³y ogieñ. Nie o to mi chodzi³o. Spróbowa³em drugi raz, ale znowu zamiast popio³u z ust wyplu³em ogieñ. - Co¶ jest nie tak- pomy¶la³em. Ruszy³em z powrotem do le¿±cego obok plecaka zwoju. Zacz±³em go czytaæ uwa¿niej. Ale jak to zawsze jest, ja jako mól ksi±¿kowy, spêdzi³em nad zwojem za du¿o czasu. Niestety zrobi³o siê ciemnie i musia³em i¶æ do domu.

Dzieñ III:

Trzeciego dnia z samego rana pobieg³em na polanê. Trenowa³em tam opanowanie chakry. -Muszê j± tak skupiæ, aby zamiast ognia zrobi³ siê popió³. To musi byæ od siebie zale¿ne. Chakra pewnie musi przybraæ jaki¶ specjalny kszta³t, ¿eby zrobi³ siê z niej popió³......- pomy¶la³em i po chwili zrobi³em pieczêcie i krzykn±³em:- Hai Seki Shou!- z moich ust wylecia³ ogieñ, ale zauwa¿y³em tez ma³e k³êbki popio³u zmieszanego z p³omieniami. -To musi byæ to!- krzykn±³em sam do siebie. Znowu stan±³em na ¶rodku polany zrobi³em pieczêcie, nie ¶piesz±c siê. Zanim krzykn±³em nazwê Jutsu skupi³em siê na jego w³a¶ciwo¶ciach.- Hai Sehi Shou!- z ust wylecia³a wiêksza ilo¶æ popio³u, ale dalej towarzyszy³ mu ogieñ. Trenowa³em ca³y dzieñ, a¿ do czasu, kiedy skoñczy³a mi siê chakre. zmêczony poszed³em do domu.

Dzieñ IV:

Tego dnia podekscytowany poszed³em na polanê treningow±. Powtórzy³em jutsu kilka razy, a¿ w koñcu z ust wylecia³ mi sam popió³. - Teraz muszê skupiæ siê na jego ilo¶ci. Ma byæ tego du¿o- powiedzia³em. Skupia³em wiêksze ilo¶ci chakry w p³ucach, a popio³u by³o coraz wiêcej. Szczê¶liwy takim obrotem sprawy, postanowi³em zakoñczyæ ten etap treningu i skupiæ siê teraz na wybuchu popio³u.Zrobi³em jutsu i spróbowa³em wysadziæ popió³, ale nic siê nie sta³o. Ca³a polana by³a srebrno-szara. Nie wiedzia³em co zrobiæ.- Musi byæ jaki¶ sposób, aby zdetonowaæ ten py³- powiedzia³em. Po kilku godzinach ciê¿kiego treningu, bez rezultatu poszed³em do domu.

Dziñ V:

Znudzony poszed³em na miejsce treningu. Stan±³em na ¶rodku polany i znowu zrobi³em jutsu, a pó¼niej spróbowa³em popió³ zdetonowaæ. Nie wiedzia³em co jest nie tak. Usiad³em na ziemi i zacz±³em my¶leæ. To wszystko jest z chakry......Wiêc mo¿liwe....Tak, to mo¿e byæ to!- krzykn±³em po chwili zastanowienia. Wsta³em wykona³em pieczêcie, a na polanie pojawi³a siê du¿a chmura popio³u. Trzyma³em dwa palce przy twarzy podczas wypluwania py³u, aby na³adowa³ siê moj± chakr±. Gdy ju¿ to zrobi³em wys³a³em impuls z chakry do chmury, a ta wybuch³a z ogromn± si³±. By³em szczê¶liwy. Usiad³em na ziemi, aby chwilkê odpocz±æ, a po kilku minutach wsta³em i jeszcze raz wykona³em ca³e jutsu. By³o ju¿ gotowe. Szczê¶liwy poszed³em do domu.

//koniec =D

//zaliczone bo mi siê zrzêdziæ nawet nie chce //
Kintaro chce nauczyæ siê Shinmon no Jutsu

Dzieñ I:

Tego dnia siedzia³em znudzony w domu. Poszed³em do biblioteczki klanu Inuzuka i szuka³em jakiej¶ ciekawej lektury. znalaz³em zwój z GenJutsu. Przeczyta³em go i zainteresowa³o mnie Shinmon no Jutsu. -dziêki temu jutsu, bede móg³ czytaæ w my¶lach...Dobre- pomy¶la³em. Wzi±³em zwój i poszed³em do swojego pokoju.Tam przeczyta³em co zrobiæ, ¿eby nauczyæ siê tego GenJutsu. Zrobi³em klona i spojrza³em na niego próbuj±c przeczytaæ jego misji, ale dalej nic z tego. Wiedzia³em, ¿e za pierwszym razem nic siê nie stanie, ale trzeba próbowaæ. Wzi±³em zwój i znowu zacz±³em go czytaæ. Po przeczytaniu podszed³em do klona i z zamkniêtymi oczami skupi³em siê na jego osobie. Chwilê pó¼niej otworzy³em oczy patrz±c w jego i próbowa³em wej¶æ do jego umys³u, ale nic z tego nie wysz³o. Zrobi³o siê ciemno, a ja by³em znudzony i jeszcze raz musia³em na spokojnie przeanalizowaæ zwój. Zniszczy³em klona i po³o¿y³em siê na ³ó¿ko, czytaj±c lekturê.

Dzieñ II:

Nastêpnego dnia, po porannej toalecie i ¶niadaniu stworzy³em klona i dalej próbowa³em dostaæ siê do jego umys³u. Skupi³em siê i popatrzy³em mu w oczy.- Nic z tego! To nie tak! Muszê siê zastanowiæ jak to uczyniæ!- powiedzia³em zdenerwowany. Usiad³em na pod³odze i pomy¶la³em d³u¿sz± chwilkê. - Mo¿liwe, ¿e to mo¿e siê udaæ- powiedzia³em, po czym wsta³em i podszed³em do klona. Skupi³em chakrê w mózgu i nagle pu¶ci³em j± do oczy. Gdy to zrobi³em popatrzy³em na klona. Zobaczy³em jego my¶li, ale tylko te tera¼niejsze. Nie mog³em dotrzeæ do poprzednich. -to wymaga treningu, ale jestem ju¿ blisko. Trenowa³em ca³y dzieñ i patrzy³em na swoje postêpy. Widzia³em coraz wiêcej my¶li mojego klona i dociera³em do zakamarków jego pamiêci. Zmêczony poszed³em spaæ.

Dzieñ III:

Kolejnego dnia stan±³em daleko od klona i spróbowa³em mu czytaæ w my¶lach. Nie wysz³o mi to. Na razie umia³em czytaæ z my¶lach tylko z bliska patrz±c klonowi w oczy. -Muszê to rozpracowaæ. Jak to zrobiæ, aby móc czytaæ z daleka. Mia³em wiele pomys³ów, ale gdy wciela³em je w ¿ycie, nic z nich nie wychodzi³o. Znowu usiad³em na ziemi, bo doszed³em do wniosku, ¿e w tej pozycji przychodz± mi najlepsze pomys³y. Po 30 minutach wpad³em na dziwny plan. Stan±³em w dalekiej odleg³o¶ci od klona i rozproszy³em moj± chakrê po ca³ym pomieszczeniu. Teraz skupi³em chakrê w mózgu i pu¶ci³em jej impuls w w otoczenie, ta przedosta³a siê po mojej chakrze lataj±cej w otoczeniu i dosta³a siê do umys³u klona. Ale znowu nie mog³em przeczytaæ jego starych my¶li. Trenowa³em resztê dnia, a gdy skoñczy³a mi siê chakra po³o¿y³em siê spaæ, aby odpocz±æ.

Dzieñ IV:
Z samego rana poszed³em na polanê treningow±. Trenowa³em i udoskonala³em swoj± technikê. W przedostawaniu siê impulsa i omamieniu klona by³em coraz lepszy. -Tak! Robiê postêpy, ale za wolno. Nie wiem co mam zrobiæ, ¿eby móc przeczytaæ jego stare my¶li. Kurcze, co ja mam zrobiæ?!- powiedzia³em sam do siebie. Postanowi³em trenowaæ dalej, a¿ uda mi siê. Mia³em nadziejê, ¿e w g³owie znajdzie siê jakich¶ doskona³y pomys³. Có¿ myli³em siê, ca³y dzieñ spêdzi³em na marnowaniu chakry. W koñcu po trzech godzinach treningu wyczerpany poszed³em do domu, aby "przespaæ" siê z tym problemem.

Dzieñ V:
Wsta³em z bólem g³owy. By³em z³y na siebie, ¿e nie mog³em znale¼æ sposobu,na czytanie w starych my¶lach mojego klona. Znudzony poszed³em do biblioteki, ¿eby tam poszukaæ sposobu. Szuka³em w najstarszych zwojach. By³em ca³y w kurzu. W budynku wielkiej biblioteki Konohy spêdzi³em prawie ca³y dzieñ. Szuka³em i szuka³em, a¿ w koñcu znalaz³em kawa³ek zwoju, który mówi³ o przekazywaniu impulsa z chakry. Przeczyta³em, ¿e w totalnym skupieniu trzeba wys³aæ idealnie odmierzon± ilo¶æ chakry, aby zadzia³aæ na umys³ przeciwnika w wiêkszym stopniu. Szczê¶liwy poszed³em na polanê, gdzie znowu zacz±³em trening. Æwiczy³em idealne odmierzanie chakry do koñca dnia, a¿ zrobi³o siê ciemno. Przed samym pój¶ciem do domu ostatni raz przes³a³em impuls do klona. Ku mojemu zdziwieniu zobaczy³em jego my¶li, z przed dnia. Szczê¶liwy poszed³em do domu

Dzieñ IV:
Tego dnia wsta³em wcze¶nie rano i musia³em obudziæ mojego klona, którego nie zniszczy³em Zrobi³em to specjalnie. Chcia³em dotrzeæ do jego umys³u i zobaczyæ co mu siê ¶ni. Trenowa³em kolejnych kilka godzin, a¿ uda³o mi siê przebrn±æ i mog³em chodziæ po zakamarkach umys³u mojej kopii. Resztê dnia doszlifowywa³em moj± nowiutk± technikê, szczê¶liwy, ze uda³o mi siê j± opanowaæ.

//trochê ma³o. Jeszcze jeden - dwa dni tak opisane mniej wiêcej jak tutaj//

Kolor ¿ó³ty- dopisany fragment.

Dobra ³adnie. Wystarczy jak na mój gust
G.