ďťż

grueneberg

Zespół Universe ma swoją gwiazdę w Opolu

Gdy w marcu tego roku Program 1 Polskiego Radia ogłosił konkurs na najlepszą polską piosenkę pięciu dekad, żaden z redaktorów, a zapewne i słuchaczy, nawet nie przypuszczał, że piosenka zespołu Universe zdobędzie aż tak wielką liczbę głosów.

Wyniki SMS-owego plebiscytu zaskoczyły prawie wszystkich. Prawie, bo wielotysięczna społeczność fanów zespołu Universe liczyła na tę wygraną. Gdy w pewne kwietniowe popołudnie najwyraźniej zdumiony spiker odczytywał rezultaty, na forum Universe zawrzało. Piosenka "Mr. Lennon" wygrała plebiscyt, deklasując pozostałych rywali. W tej sytuacji występ w Opolu wydawał się prawie przesądzony. Tak się jednak nie stało.

Zespół Universe powstał na początku lat 80. To właśnie wtedy Mirek Breguła i Henryk Czich założyli duet, który w krótkim czasie zdobył ogromną popularność. Sukces przyniosła im między innymi piosenka "Mr. Lennon", którą zaśpiewał w 1983 roku na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu młody, nieznany wtedy nikomu Mirek Breguła. Usiadł z gitarą naprzeciw ogromnej widowni i początkowo nieśmiało, a później z coraz większą mocą, śpiewał o swoim idolu. Czysty, pełen emocji głos, poruszył widownię. Osoby, które były wtedy w opolskim amfiteatrze wspominają, że z każdym taktem "Mr. Lennon" nabierał coraz większego wyrazu. Zmianę atmosfery wychwycił dźwiękowiec, do głosu Mirka Breguły dodając nieco echa. Tak duet Universe zaistniał w świadomości setek tysięcy ludzi. Z perspektywy czasu piosenka wydaje się może nieco naiwna, wielokrotnie zarzucano jej uproszczoną warstwę tekstową, ale wtedy świetnie wpisała się w klimat wydarzeń stanu wojennego. I oczywiście wygrała.

Co ciekawe Universe zawsze, gdy występował w Opolu, zdobywał jakąś nagrodę, nieodmiennie podbijając serca publiczności. Potem losy grupy układały się różnie. Lata 80. oznaczały dla zespołu setki koncertów, występy w telewizji, podróże po całym świecie, występowali nawet na Kubie! Mimo kilkudziesięciu przebojów, dopiero na początku lat 90. wydali pierwszą płytę, nazwaną nieco przekornie "The best of". Znów pojawili się w Opolu, zostali nagrodzeni i zniknęli z mediów. Osoby bliżej znające polski światek muzyczny, mówiły o swojego rodzaju odsunięciu zespołu od głównych wydarzeń muzycznych. Mimo to Universe grał i koncertował prawie w całej Polsce. Od morza do Tatr, od Puszczy Białowieskiej po zachodnią granicę. I właśnie dzięki tym koncertom muzycy byli w ciągłym kontakcie z publicznością. W 2005 roku pojawiła się oficjalna strona internetowa zespołu, która z miejsca stała się ważnym kanałem komunikacji dla fanów.

2 listopada 2007 roku fani Universe przeżyli szok. Wszystkie media od rana informowały o samobójczej śmierci lidera zespołu, Mirka Breguły. Serwis internetowy przeżywał prawdziwe oblężenie, w księdze gości pojawiło się tego dnia kilkanaście tysięcy wpisów. Na pogrzeb, który odbył się 7 listopada, przyjechało blisko 5 tysięcy osób z całego świata. Byli tam wszyscy – rodzina, przyjaciele, muzycy i przeogromna rzesza fanów. Ci ostatni przywieźli ze sobą czerwone róże, przewiązane czarnymi wstążkami. Urna z prochami lidera Universe spoczęła na chorzowskim cmentarzu, przykryta stosem kwiatów wysokości ponad trzech metrów, pod zasnutym ciemnymi chmurami, deszczowym śląskim niebem. Dziś nietrudno odnaleźć grób na tym cmentarzu. Zawsze pali się na nim kilkadziesiąt zniczy, są kwiaty, listy, liczne anioły. Fani pamiętają.

Zespół musiał podjąć trudną decyzję – zakończyć działalność, czy grać dalej. 25 lat na scenie muzycznej i blisko 200 nagranych piosenek to ogromny dorobek, którego nie można było zaprzepaścić. Jak mówił potem Henryk Czich, współzałożyciel i aktualny lider zespołu, duży wpływ na taką decyzję miało ogromne wsparcie, jakiego udzielili Universe fani, którzy dosłownie zasypali skrzynki mailowe zespołu wyrazami poparcia. Wiele osób włączyło się aktywnie we wsparcie grupy. Odświeżono stronę internetową i forum, uruchomiono internetowe Radio Universe, zaczęto organizować spotkania. Rozpoczęły się też przygotowania do koncertu pamięci Mirka Breguły, który potem przerodził się w całą serię takich występów. Jednocześnie trwały nagrania do nowej płyty. Wokalista Universe zdążył przed śmiercią nagrać trzy utwory, do których pozostali członkowie zespołu dograli muzykę. Premiera płyty "Mijam jak deszcz" została połączona z trasą koncertową.

W tym czasie plebiscyt w radiowej Jedynce już trwał. Universe ku zdumieniu radiowej redakcji ten plebiscyt wygrał i właśnie wtedy wśród społeczności fanów Universe pojawił się pomysł, by ufundować zespołowi gwiazdę w Alei Gwiazd Polskiej Piosenki w Opolu. Nawiązano kontakt z fundacją, która opiekuje się Aleją, ustalono warunki, fani założyli specjalne konto i rozpoczęli zbieranie środków. Wszystko po to, by zdążyć na festiwal, ponieważ już w tym czasie było wiadomo, że Universe do Opola nie zostanie zaproszony, pomimo wygranej w radiu. Czasu było bardzo mało. Oprócz środków finansowych, należało jeszcze przygotować oprawę całej uroczystości. Udało się.

14 czerwca aktualni i byli członkowie zespołu oraz kilkuset fanów pojawili się na opolskim rynku. Odsłonięcie gwiazdy miało bardzo uroczysty charakter. Na zebranych, z dużego zdjęcia, patrzył Mirek Breguła. Był tort w kształcie gwiazdy i obiad z władzami miasta. Kwartet smyczkowy odegrał piosenkę "Mijam jak deszcz", były przemówienia, a w niebo pofrunęło kilka tysięcy balonów z logo Universe i listami napisanymi przez fanów. Z tej okazji Henryk Czich pojawił się również na antenie radiowego studia festiwalowego. Jeden z dziennikarzy, relacjonujących to odsłonięcie napisał później w swoim tekście: "Tak uroczystego odsłonięcia chyba jeszcze nie było". Gwiazda Universe, z podpisami muzyków, błyszczy od tego dnia w Alei Gwiazd. A zespół? Nadal koncertuje. I planuje wydać kolejną płytę.

autor: Jędrzej Chmielewski

http://www.wiadomosci24.p...polu_71616.html


serduszko mocniej mi zabiło na taki pokrzepiający tekst o naszych chłopaczkach. GRAJCIE CHŁOPACZKI DALEJ - AŻ DO KONCA ŚWIATA ....
uważam, że to dobry tekst.Autor musiał włożyć sporo pracy-przeczytać to forum i historię Zespołu,wydobyć to,co prawdziwe,ważne,najważniejsze. Chyba, że jest jednym z NAS.... to co innego..... dobrzy ludzie jeszcze istnieją.............
Super tekścik. Widać ze autor uczciwie odrobił "pracę domową" .Oby więcej tak pochlebnych opinii w prasie , a może nasz zespół wypłynie na szerokie wody czarując swoją muzyką i tekstami innych


Artykul bomba
I-Studio na Rzecznika Prasowego!
nareszcie znalazł się jakiś kompetentny dziennikarz,który we właściwy sposób opisał wszystkie fakty z życia Zespołu
Super ,aż serce się śmieje gdy czyta się takie właśnie artykuły o Universe. Brawo dla autora tekstu.
i-studio !!!!!!!!!!

uważam, że to dobry tekst.Autor musiał włożyć sporo pracy-przeczytać to forum i historię Zespołu,wydobyć to,co prawdziwe,ważne,najważniejsze. Chyba, że jest jednym z NAS.... to co innego..... dobrzy ludzie jeszcze istnieją.............

masz racje Izuniu autor wkłada mnóstwo energii w to co robi ... historię Universe pewnie ma w jednym palcu ... Jędrzej vel i-studio to jeden z administratorów naszego forum oraz osoba dzięki której słuchamy Radia Universe

Pozdrawiam
Fajnie się czyta.Pozdrowionka
No i nie da się dalej udawać , że nic się nie dzieje ! Universe istnieje i dobrze się ma ! Co bliższe sercu ?Być pieszczoszkiem mediów,czy mieć wiernych fanów,którzy dokładnie wiedzą dlaczego są fanami Universe ?Kochamy twórczość Mirka i zrobimy wszystko,aby w mroku, w który uciekł ...odnalazł Światełko... Wierzę,że Universe z Heniem, fanami i z serca wspomnieniami trwał...

[ Dodano: Sro 23 Lip, 2008 ]
Chciałam jeszcze tylko skomentować słowa traversa umieszczone pod artykułem:

"Panta rhei... Świat musi iść do przodu. To musiał być potężny wstrząs dla zespołu; dobrze, że potrafili się podnieść i ruszyć naprzód. Nie należy się całkowicie odcinać od przeszłości, ale też ciągła martyrologia i zamartwianie się nie wyjdzie im na dobre. otrzebny jest nowy wokalista i nowe utwory. Dżem to przerabiał i chyba jest na dobrej drodze. "

Otóż osoba mi bliska,która była za mną w tym roku już trzy razy na koncertach,a nie jest fanem Zespołu(jednakże nie jest też jego antyfanem)uważa dokładnie tak samo.
Jest to niejako spojrzenie z boku,można się z nim nie zgodzić(co ja też czynię),ale zawsze przyda się zauważyć inny punkt widzenia.
Oczywiście każdy ma prawo myśleć inaczej

Chciałam jeszcze tylko skomentować słowa traversa umieszczone pod artykułem:

"Panta rhei... Świat musi iść do przodu. To musiał być potężny wstrząs dla zespołu; dobrze, że potrafili się podnieść i ruszyć naprzód. Nie należy się całkowicie odcinać od przeszłości, ale też ciągła martyrologia i zamartwianie się nie wyjdzie im na dobre. otrzebny jest nowy wokalista i nowe utwory. Dżem to przerabiał i chyba jest na dobrej drodze. "

Otóż osoba mi bliska,która była za mną w tym roku już trzy razy na koncertach,a nie jest fanem Zespołu(jednakże nie jest też jego antyfanem)uważa dokładnie tak samo.
Jest to niejako spojrzenie z boku,można się z nim nie zgodzić(co ja też czynię),ale zawsze przyda się zauważyć inny punkt widzenia.
Oczywiście każdy ma prawo myśleć inaczej


Irenka masz rację każdy ma prawo... niektórzy może zaczną krzyczeć , lecz ja jak zwykle napiszę ,to co w tej chwili myślę...
Porównując dalej do zespołu Dżem , kiedy odszedł Rysiek , był ból ,żal, strach co dalej?
na szczęście jego syn zdecydował się to ciągnąć i jest pięknie ,choć już nigdy nie tak samo ! w naszym Universe ja widziałam zawsze dwie osoby najważniejsze obok siebie ,wzajemnie się uzupełniające : Mirka i Henia, Henia i Mirka ,dlatego pomimo braku Mirka odbieram koncerty baaardzo pozytywnie to tak jakby Mirek nie dojechał....choć w sercu żal i brak mi Go, ale jest Heniek i to powinniśmy docenić... to wyjątkowy zespół ,więc moim skromnym zdaniem , jesli raz w roku Tomek zdecyduje się zaśpiewać jedną /wiecie jaką / piosenkę , a przyjaciele zespołu dodają coś czasem od siebie na koncertach to już będzie blisko Nieba Nic na siłę, po prostu to moje zdanie

Porównując dalej do zespołu Dżem , kiedy odszedł Rysiek , był ból ,żal, strach co dalej?
na szczęście jego syn zdecydował się to ciągnąć i jest pięknie


tylko w kwestii formalnej :
wokalistą Dżemu nie jest syn Ryśka ,ale Maciej Balcar,występujący kiedyś na deskach Teatru Rozrywki
...syn założył zupełnie inny zespół - Cree
Podzielam zdanie Asi J.Nic na siłę,poczekam więc...A Ci co obserwują z boku niech mają swoje zdanie,to bardzo dobrze(ale oni tez często mają inne zdanie żeby coś powiedzieć).Myślę że zespół powinien zostac w takim składzie jaki jest teraz,maja kilka nowych pomysłów na nową płytkę,będą się rozwijać i nieraz nas zaskoczą !!!Pozdrowionka !!!
Aż ciepło zrobiło mi się na sercu po przeczytaniu tego wspaniałego artykułu wielkie brawa dla autora !!! , oby takich więcej
Pozdrawiam
Pięknie i mądrze napisane ,naprawdę wspaniały artykuł,aż się popłakałam
WOW
Dopiero teraz zauważyłam tego posta,nie mam czasu na przeczytanie wszystkich po przyjeździe z wczasów:)
Artykuł super,bardzo mądrze i w miarę wnikliwie napisany,mam nadzieję,że takowych będzie więcej

Pozdrawiam wszystkich cieplutko

A co do tego komentarza,każdy ma swoje zdanie ,które może wyrazić,każdy czuje i myśli co innego,a wolność słowa istnieje
Cieszą takie miłe słowa.