grueneberg
Jeste¶cie w pomieszczeniu przypominaj±cym arene walk o owalnym kszta³cie .Nad waszymi g³owami wisz± ¿yrandole o¶wietlaj±ce ca³e pomieszczenie. Pomieszczenie ma wymiary szeroko¶ci 300 m d³ugo¶æ 300m oraz wysoko¶æ 20 m. Na obrazku macie tylk cztery filary ale w rzeczywisto¶ci jest ich 12 oddalonych od siebie na 2 m i d³ugo¶ci 12 m . Nagle przed wami pojawiaj± siê cztery postaci z mroku . Ich cia³a nie posiadaj± ¿adnego widocznego kszta³tu . Podchodz± do was i zaczynaj± przemawiaæ jednocze¶nie niczym jedna istota.
-Jeste¶my stra¿nikami drugiej bramy walczcie z nami lub odejdziecie tak sk±d przybyli¶cie mo¿ecie jeszcze odej¶æ . Kiedy zaczêli to mówiæ zrobi³o siê zimno a¿ wam dreszcze przesz³y po plecach a wokó³ istot powsta³a mg³a otaczaj±ca ich nie materialne cia³a.
Oto link z arena Arena walk
http://www.pcgamersblog.c...nkillero1-1.jpg
Gdy ujrza³am postacie w czerni nie ruszy³o mnie to.
-My siê nie cofniemy , przyszli¶my tu po co¶ i to zdobêdziemy .
Mówi³am pe³na determinacji . Zacisnê³am piê¶ci i odwróci³am si.ê na 5 sekund w strone ch³opaków .Gdy siê odwróci³am w drug± strone dostrzeg³am lampy zwisaj±ce z sufitu .
'Przyda siê ...
Uindo wszed³ za Kate z kunai'em w d³oni i rozejrza³ siê po arenie. Stwory, które przemówi³y wystraszy³y go nieco ale w ferworze walki i po wcze¶niejszych wydarzeniach na tej misji nie robi³y ju¿ takiego wra¿enia. Lew± rêkê schowa³ za plecy i pokazywa³ Hyucie ró¿ne gesty pokazuj±ce co bêd± robili. Mia³ nadziejê ¿e Hyuta nie bêdzie na tyle g³upi by mówiæ na g³os plan, który ustalili. Wiedzia³ ¿e mo¿e na niego liczyæ bo w czasie walki dobrze siê rozumiej±. Martwi³o go tylko to ¿e mo¿e straciæ zbyt wiele Chakry b±d¼ ¿e ich plan nie wypali. Co do Kate mia³ nadziejê ¿e dziewczyna sobie poradzi i wierzy³ w ni±. Maj±c nadziejê na pokojowe za³atwienie sprawy odpar³-Nie mo¿emy siê cofn±æ, ani stan±æ w miejscu. Musimy i¶æ na przód. Proszê przepu¶æcie nas. Jest jakie¶ pokojowe rozwi±zanie aby¶my mogli przejsæ i nie musieli walczyæ? I... Matka Spowiedniczka ¿yje?-spyta³ maj±c nadziejê na uzyskanie informacji. W ka¿dej chwili by³ gotów na atak.
Trzymaj±c siê w cieniu kolegów wykona³em pewn± technikê (-400 ch i -40 na ka¿d± turê)
Wychodzê przed kate i Uindo.
-Istoty Mroku, bo nie zaprzeczycie, ¿e nimi nie jeste¶cie, odejd¼cie i przepu¶cie nas a nie pokonamy was i nie ode¶lemy w Niebyt. Chcemy tylko wyj¶æ z tej ¶wi±tyni wraz z matk± Spowiedniczk±. Nic wiêcej nas nie obchodzi.
"Nie wiem, ale to dziwne uczucie wewn±trz mnie... ca³kiem tak, jakbym niczego nie musia³ siê baæ." Spojrza³em na towarzysz±ce mi osoby... "Tak z nimi mogê czuæ siê pewnie nawet przy tym Hangu."
-Im wiêcej nam powiecie, tym wiêksz± macie szansê na prze¿ycie. Je¶li postanowicie stawiæ nam opór... wiecie chyba gdzie traficie.
-macie ostatnia szanse poddajcie siê i odejdzicie w pokoju nie pragniemw z wami walki ale bedziemy bronic drugiej bramy .Jedna postaci dowrucila sie i znikla . Nastepna podfrune³± do Uindo .
-Moge odpowiedziec na twoje pytanie .. tak matka Spowiedniczka zyje i ma siê dobrze .
[i]Nagle pojawi³ siê stul z sze¶cioma katanami ka¿da z nich podfrunê³a do was i wyladawaly w waszych rekach kiedy ich dotknêli¶cie zaja¶nia³y blaskiem waszych ¿ywio³ów .Osoby nie posiadaj±cy umiejêtno¶ci walki Katanami nagle posiad³y wiedze pozwalaj±c± im w³adaæ t± wspaniala Bronia
Postaci duchow siê zmienily nag³y wybuch ¦wiatla i przed wami nie stoja juz zjawy tylko
Oto linki do obrazkow waszych oponentow[/i]
http://i128.photobucket.c...gs/rock_lee.jpg postac piersza
Druhga jest HM! poszukajcie sobi jej fotki jest to ma³a przerazona dziewczynka z misie w raczkach
i drzecia posatc http://republika.pl/blog_..._2c_fantasy.jpg
Uindo z³apa³ katanê lew± rêk±, schowa³ kunai i chwyci³ miecz pewniej, obur±cz. Czu³ ¿e potrafi walczyæ t± broni±, zdziwi³o go to ale siê u¶miechn±³ lekko. Hej hej ty nie kozacz baranie-rzuci³ pewnym g³osem do hyuty. Wkurza³o go to ¿e zgrywa³ takiego bohatera. U¶miechn±³ siê ironicznie i zwróci³ do istoty stoj±cej przed nim-Jestem Ci zobowi±zany. Dziêkujê za odpowied¼.- po wybuchu ¶wiat³a zmru¿y³ oczy i spojrza³ zdziwiony na przeciwników.-Co siê sta³o...-szepn±³ zdziwiony. Och³on±³ jednak i powiedzia³-Nie chcemy walczyæ ale nie mamy wyboru. Postaramy siê uwolniæ was bezbole¶nie. Je¶li nie da siê pod±¿yæ drog± pokoju zatañczmy jak pustynny wicher w tañcu ostrzy i krwi!-skoñczy³ wybieraj±c sobie na przeciwnika postaæ HM!.-Przemy¶lcie to. Nie chcemy was zabijaæ.-jednak wiedzia³ ¿e w ostateczno¶ci dojdzie do walki.
[i]Awiec tak walka bêdzie wygl±da³a mniej wiêcej
Pierwsza walk Zaczyna Elektryk potem Dama w bieli czyli Dana
Elektryk mo¿esz wykonac dwa ataki lub obrone i atak itp. Puzniej twój przeciwnik puzniej HM! Zaczyna wale z Unim i on tez wykonuj± dwa ruch poczym Kat jak piersz i Lee na koñcu . A puzniej ja jak Mg pisze co siê wyd±¿y³o czy trafilisci itp. [/i] Elektrik zaczynaj pamietaj il lepiej wyjsnisz co robisz tym wieksza szansa na udana technike itp
-Ehh... Uindo. Zabra³e¶ mi najlepszego przeciwnika. Ale to wróg wybiera!
Bia³a Damo to przykre, ¿e znów spotykamy siê, tym razem jako wrogowie. Ale wiem, ¿e potrafimy uwolniæ wasze dusze z wiecznych mêczarni w tym miejscu. Przygotujcie siê do walki duchy!
Trzymam mocniej katany w rêkach. Ju¿ czas. Stajê w lekkim rozkroku. Jeden z mieczy no prawie wtprostowanej i wysuniêtej do przodu rece trzymam pod niewielkim skosem. Drugi trzymam tu¿ przy sobiê na rêce zgiêtej w ³okciu, z lu¼nym nadgarstkiem. Je¶liby porównaæ p³aszczyzny obu mieczy skrzy¿owa³yby siê pod k±tem prostym. W walce bêde ich u¿ywa³ naprzemiennie zawsze jeden cofaj±c a drugi wysuwaj±c do przodu. Ciêcia bêdê wykonywa³ praw± rêk± szerokie, lew± krótkie, ale lewa pos³u¿y mi tak¿e do pchniêæ i bloków d³ugich.
Dodane po 4 minutach:
-Wiêc jednak walczê z tob± Bia³a Damo! Jak to dobrze. Czyli, to ty pierwsza odejdziesz do krainy zmar³ych, tak jak to nas chcia³a¶ tam zaprowadziæ. Giñ po raz drugi!
Oba miecze trzymam blisko podczes biegu. Podbiegam do Bia³ej Damy atakuj±c krótki pólmarkowanym ciêciem z lewej strony i niewielkim cofaj±cym siê do mnie zamachem ze strony prawej. (drugi zamach jak kos± pierwszy zamach jak mieczem dwurêcznym tylko krótki)
Nagle w jej rekach pojawily sie dwie katany jasne jak ¦wiatl bez najmniejszego problemu sparowal twoje ataki i zucila sie do Kontrataku .Pochylila sie nisk omijajc twoj obron pojawaiajc sie za twoim plecami jednoczesnie podcinajac ci nogi jednym z mieczy i przewracajac cie poczym stanel w pozie obronej
ma³a Hm ucikla w kat skuli³± sie i zacze³ drzeci ze stracu.
-Nie ZABIJAJ PLOSE NIE ZABIJJ....Przytulila do siebie misia i nic nie robi tylko placze
Uindo splun±³ na ziemiê i przygotowa³ obydwie katany. Jedn± z nich dzier¿on± w lewej rêce skierowa³ do boku a drug± trzyman± w prawej do góry, tak ¿e praw± rêk± móg³ ci±æ od góry a lew± poziomo z boku. Kuso... ten lamer ma niez³ego przeciwnika a ja trafi³em na dziwaczkê-pewnym g³osem lustruj±c przeciwnika. Pewnie ruszy³ do przodu i bêd±c jakie¶ dwadzie¶cia metrów od przeciwniczki tak aby w razie niespodziewanego ataku zd±¿y³ przygotowaæ obronê i rzek³-Mieli¶cie szansê na drogê pokoju. Powiedzieli¶cie jasno ¿e nie macie wyboru. Czy¿by to by³ podstêp? Jestem tego pewien, nie my¶l ¿e siê na to nabiorê-powiedzia³, jednak¿e nie by³ do koñca pewien i ci±gle gotowy na atak czeka³ na potwierdzenie swoich przypuszczeñ. Przesun±³ lekko do ty³u lew± nogê i roz³o¿y³ ciê¿ar cia³a tak aby móc w ka¿dej chwili wykonaæ szybki unik.-Je¶li chcesz aby¶my nie walczyli odejd¼, zniknij.
"Szybka jest... Nie mogê jej pozwoliæ mnie pokonaæ. na mnie spoczywa odpowiedzialno¶æ za ten element walki... i mi siê musi powie¶æ abym móg³ pomóc Kate i Uindo. Chocia¿ ten Konohañczyk powinien sobie ³atwo poradziæ..."
-Nie zapominaj, ¿e oprócz szermierza jestem ninja Zjawo! Mugen Sajin Daitoppa!
Kiedy Bia³a Dama odlatuje w górê wstajêi wybijam siê za ni±...
W locie przyjmujê pozycjê w której moje miecze s± tu¿ pode mn± ostrzami do przodu, przy czym lewy miecz jest tu¿ przed prawym. Lewym mieczem wykonujê oczywiste szerokie ciêcie w lewy bok, do którego trzeba jednak siê odwróciæ, aby je sparowaæ. Podejrzewam, ¿e zjawa po prostu siê uchyli, ale dla pewno¶ci uderzam drugim mieczem na obecn± wysoko¶c jej nóg. Po skoku l±dujê na filarze i zsuwam siê po nim zrêcznie na ziemiê. Przyjmujê pozycjê obronn± polegaj±c± na os³onie plecó i lewej strony cia³a lewy, a klatki piersiowej i prawej strony cia³± prawym mieczem i czekam na kolejn± kontrê.
'Widac ,¿e dziewczynka wie co to pozory ...'
Na wszelki wypadek zosta³am w tej samej odleg³o¶ci od dziewczynki co by³am. By³am przygotowana do walki .W rêku wci±¿ trzyma³am katany .Patrzy³am na dziewczynke udaj±c wspó³czucie .
'To podstêp ... sprytna ta dziewczynka ...
-£adnego masz misia .
Powiedzia³am z u¶miechem .
-Jak go nazwa³a¶?
Wci±¿ by³am ostro¿na gdyby dziewczynka mimo pozorów zaatakowa³a .Ale wci±¿ nie spuszcza³am z oczu przeciwników .
'Oni walcz± a ja musze uwa¿aæ ... zaraz bêdzie moje 5 minut .Zaraz . . .Czuje to .'
-S³uchaj . Nie bój siê . Wszystko bêdzie dobrze . Tylko ... Nie krzycz prosze .Mam plan .
Pu¶ci³am do ma³ej oczko i poklepa³am j± po ramieniu . Po czym odwróci³am sie w strone Lee.
-Moja kolej .
Lee nie czekal na zaproszenia
-Kage Bunshin no Jutsu. powstaly cztery klony Lee dwa znikly i pojawily sie za Kate dwa nastepne przed nia i wszystkie uzywaja Lee wind.
Kate zostal oslepiona poczym podcieli jej nogi i wybili ja wysokow wpowietrze kaczac kopem z pul obrotu i posylajac Kat na najbilsza ¶ciane .
To byl do¶ dziwn ze Prawdziwy Lee nie zakaczyle tego Lotosem ale moze sie zagapil
Biala dama Wylatuje w powietrze lecz dzieki swojej znajomosci walki mieczem zaczyna sie obracia w okul swojej osi dzieki czemu obrania sie przed atakie Elektrika .Delikatnie laduje na ziemi i wykrzykuje
-Doku kiri. z jej ust wydobywa siê dym zslaniajac ci calkowicie pole widzenia.
Teraz HM! Uin mnial racje HM! tylk udawala ale jej postep udal sie . Uni patrzal sie na HM! ktura wykonal technike.
-Kanashi Gari No Jutsu .W umysle Uniego pojawil sie wizja ¦mierci jego naj blizszych . Jestes unie ruchomiony przez 2 rundy
"Naiwna Bia³a Dama! My¶li, ¿e wpad³em w jej pu³apkê..."
-Mugen Sajin daitoppa. -Rozwiewam dym.
Nagle dwie postacie wyskakuj± z ciemno¶ci... jedna za Bia³± Dam± druga za mn±. Co to jest? Otó¿ ubytek mojej chakry na pocz±tku! Klona Kage, który jest za mn± krzyczy:
-Mugen Sajin Daitoppa!
W tym samym momencie podskakujê. Wszystko zosta³o przeze mnie dok³adnie wyliczone w czasie. ja bêde lecia³ teraz 0,5 sek w górê i 3 sekundy w stronêbia³ej Damy. Kiedy ja podskakujê klona za Bia³± Dam± przyjmuje pozycjê gotow± do rzutu kunaiami. Lecê razem z rozwiewaj±cym siê dymem, tak, aby Bia³a Dama zauwa¿y³a mnie kiedy bêdzie za pó¼no.
W locie zmawiam krótk± modlitwê. Koñcze j±: "kamai tenka boku fushigi". Kiedy jestem tu¿ przed Bia³± Dam±, na tyle blisko, ¿eby móc zobaczyæ jej powiêkszaj±ce siê zszokowane oczy krzyczê:
-TO TWÓJ KONIEC DEMONIE!
i wykonujê podwójne pchniêcie prosto w brzuch. Jest bardzo szybkie poniewa¿ niesie mnie si³a grawitacji, jutsu i mojego wybicia, my¶lê, ¿e Bia³a Dama ma ma³± szansêna obornê. Kiedy l±dujê na ziemi dla pewno¶ci wyci±gam miecze i wykonujê ciêcia. Jestem te¿ tak¿e przygotowany na to, ¿e to klon bunshin. Jeden z moich klonów, podbiega do klonó Lee i atakuje je:
-Mugen Sajin Daitoppa
Stajêna ziemi.
-Do boju! - krzyczêz w¶ciek³o¶ci± na twarzy
Biegnê na HM! aby oswobodziæ Uindo z GenJutsu.
Biala dama nie spodziewal sie tego ataku i zostal trafiona ¦miertelnie na twoich katanach jest krew .Biala dama znika w jasnym ¦wietle
LEcz twoje kony nie mnial najmniejszych szans z klonami Lee ktore pozbyly sie twoich z tak predkoscia iz nawet nic nie zauwazyles .
Wchodzi do ¶rodka i my¶li:
Hmm .. to do¶æ dziwne ¿e te duch znikaja w ¦wietle i ¿e nie chcia³y walki . Neji ma³e siê za glowe.Trzy bramy trzy zagadki trzy Dni pierwsza bram Bram Za ciemnionego umys³y .. tak jak w zagadce Ciemno¶ci czyli noc. Druga bram brawao wojny a my wlaczymy .. cos tu jest nie tak
Uindo widzia³ ¶mieræ Kate i Hyuty. Sparali¿owany strachem patrzy³ na to wszystko. Nie móg³ siê ruszyæ, tylko trz±¶æ. Jednak¿e walczy³ z tym co widzia³ nie móg³, nie nie chcia³ w to uwierzyæ. "To, to... niemo¿liwe"-mówi³ do siebie w my¶lach-"Przecie¿, przed chwil± jeszcze dobrze im sz³o... nie mog³o siê to staæ naprawdê."- walcz±c mentalnie z Genjutsu próbowa³ siê z niego wyrwaæ powtarzaj±c sobie w duchu ¿e to nie mo¿e byæ prawda. "Genjutsu?"-spyta³ siê w duchu. Stara³ siê wyrwaæ z techniki walcz±c z tym co widzia³ swoimi my¶lami. "Muszê siê ruszyæ"-pomy¶la³. Nie wierzê w to!-zdo³a³ w koñcu krzykn±æ w my¶lach stanowczo. Rusz siê! Rusz siê! oni ¿yj±, tylko muszê sie ruszyæ!- perswadowa³ sobie. Serce mówi³o mu ¿e to nie prawda i stara³ siê odrzuciæ Iluzjê umys³em. W koñcu spróbowa³ ugry¼æ siê w doln± wargê tak aby wywo³aæ ból zdolny przywróciæ go do rzeczywisto¶ci. Gdyby siê uda³o wykonuje kilka skoków do ty³u.
Bul pomugl ci sie wyzwolic z Genjutsu lecz za puzno HM! juz biegla w twoja strone i udezyla cie z ca³ej si³y w twaz i brzuch. Przeleciales 100m poczym udezyles o scane areny .Masz z³amany nos i wydaje ci sie ze kilka zeber ale dzieki temu ze udalo ci sie wyzwolic z Genjutsu zyjesz i mozesz z wielkim trudek lecz... mozesz walczycHM! schowala sie za Lee i jego cztery klony kiedy LEe zauwazyl ze chcecie co¶ zrobiæ HM! w jego oczach pojawil sie taki gniew ze wszyscy skamienieliscie ze strachu
Lee uzyl jednego ze sowich klonow i wykona³ na nim Lotos dzieki czemu zostala otwozona 1 BRAMA zwiekszajac jego Speed i sile dwukrotnie.
DOKOCZENIE DZIS PO 19;00
-Dobra dru¿yno! Musimy siê zorganizowaæ! Potrzebna nam jaka¶ konkretna taktyka!
Pokazuje im ¿eby odeszli na bok i przekazuje informacje (wszystko na GG)
-Chyba wszystko jasne? Wiêc zaczynamy!
Biegnê na bok i rzucam w stronê klonów Lee piêæ kunai, ¿eby odwróciæ ich uwagê.
-Neji, zaczynaj!
Uindo wybacz, ale nie ma ciê na GG, prze¶lê ci wiadomo¶æ na PW.
Zrzucam ciê¿arki.
-Ju¿ sie robi Elektic.-Krzyczê to Niego po czym...
-Kage bushin no jutsu-Ko³o mnie pokazuj± sie 4 klony które uaktywni³y Baykugana.Przekaza³em 3 klonom telepatyczn± wiadomo¶æ aby atakowa³ klony Lee i tak zrobi³y. Zaskoczy³y ich od ty³u po czym wykonali 64 uderzenia.Wiedzia³em ¿e z klonem który otworzy³ 1 bramê bêd± k³opoty a wiêc rozkaza³em 4 klonowi aby podlecia³ gdy klon Lee bêdzie walczy³ z moim Hakke Hasangeki i tak zrobi³.Wszystkie klony Lee znik³y.
Podczas ataku Nejiego na prawdziwego Lee, ja skaczê za niego i u¿ywam diabelnego wirnika (podwójne ciêcie przy czym jednym mieczem macha siê na wysoko¶ci g³owy, drugim na wysoko¶ci talii, przy czym przez ca³y czas siê obraca. Powinno to poci±æ Lee na plasterki ale wrazie gdyby unikn±³ ataku...
Nadal by³am przy ¶cianie po ataku klonów Lee .Gdy Elektric pobieg³ na bok schowa³am siê za nim [to znaczy no.... bieg³am razem z nim za nim xDxP] . Po ataku Nejiego wybieg³am zza Elektrica i rzuci³am siê na Lee z Raikiri .Trafi³am go . Dla pewno¶ci Zrobi³am jednego klona i "dobili¶my " go do ziemi xDxP
Trzy klony Lee star³y siê klonami Nejiego a ze obaj myli mistrzami tajjutsu wszystkie klony po zabijaly siê nawzajem .Nagle przed LEe pojawi³ siê Elektryk z powodu malej ilo¶ci chakry porusza³ siê wolniej Lee bez najmniejszego wysi³ku unika³ jego ciosów , Gdy nagle z za elektryka plecow pojawi³a siê Kat . Lee nie mai³ szans na to aby tego unikn±æ gdyz nie spodzewal siê takiego ataku . Ju¿ mniam dostac gdy przed niego wyskoczy³a HM! i wziela na siebie cale uderzenie . Jej cia³o polecia³o do tylu Lee nie czekaj±c na nic zuci³ siê aby ja z³apaæ choæ jeszcze za nim upadal wiedzia³ ze ma³a nie zyje . Z³apa³ ja lecz jej oczy by³y puste .. ma³a by³a martfa. Jezei wtedy uwazalisci ¿e lee by³ w¶ciek³y to teraz nie jeste¶cie wstanie pojaci w jakie klopoty wpadali¶cie. Lee uzywa pieczeci i przywo³uj±c swojego Sammuanera który oslania jego tyly kiedy on trzyma HM! w ramionach .
-Neji! Potrafisz wykonaæ 256 uderzeñ? Czy co¶ takiego?
-Uindo Rasengan to podstawa
-Kate, Atakujesz tu¿ za (mówiê szeptem = GG)
Sam rzucam siê na wprost Lee, ¿eby zwi±zaæ go w walce na miecze (wybaczcie, ¿e jej nie opisze, ale u¿ywam podobnych trików jak z Bia³±Dam±. Po prostu - spadam! Widzimy siê jutro o 11:00)
Uindo kaszln±³ i przekl±³. Prawdopodobnie mia³ z³amane ¿ebra. S±dzi³ ¿ê w tym stanie lepiej nie robiæ g³êbokich wdechów do Fuutonów. U¿y³ wiêc swojego asa. Siedz±c na ziemi z³o¿y³ rêce w pieczêæ i rzek³-Fuuton Hanachiri Mai.- i skierowa³ jutsu w stronê Sammuanera aby go zraniæ. Technik± mo¿na kierowaæ wiêc gdyby jej unika³ tornado ci±gle leci w jego kierunku. Zaraz potem Shisetsu powtórzy³-Fuuton Hanachiri Mai- i skierowa³ drugie tornado w Lee. Gdyby unika³ ataku Uindo zmienia kierunek tornada tak aby uderzy³o w Lee mimo ewenutalnego odskoku.
Neji wyskoczyl wstrone Lee z ca³a szybkoscia jaka mu pozostal u prubowal udezyc z 256 udezeni pojawaiajc sie za Lee który trzymal nadal HM! w rekach.
Po ataku Shisetsu ruszy³am na Lee z ca³ej si³y .
-Walcz .!
Krzyknê³am .Po czym szybkim ruchem uderzy³am go piê¶ci± dwa razy w brzuch .Z³apa³am go za rêce ,przyci±gnê³am do siebie i uderzy³am go kolanem w to samo miejsce [brzuch xDxP] .Potem poci±gnêlam go do ty³u po czym upad³ na pod³oge zcharatany . Na twarzy mia³am jego krew.
Lee nadt nie od³o¿y³ HM! trzymaj±c ja w jednej rece uzy³ techniki
-Conektion OF Souls . Postaci pana Nocy Zniknê³a polaczajac siê W jedna z Lee . DZieki czemu stal siê odporny na wszystko prócz Raiton i jednocze¶nie jest mistrzem mieczy
Poczym Lee staje siê niewidzalny.
Zaden z waszych atakuw go nie trafil prucz ataku Kate na ktory Lee pozwoli³ z w³asnej woli . Kiedy Kat byla tak blisko Lee zauwazy³a w jego oczach taki smuteg ze nie mozliwe by³o i¿ kto¶ mo¿e tak cierpiec . Mimo ze dostal odnie nie poruszyl sie nie robi³ mu to zadnego znaczenia . chcia³ spojzeci zabujczyni jego Siostrzyczki HM! ... Prosto w oczy. Poczum Sta³ sie nie widzialny i znik³.Lecz jeszcze z wami nie skaczy³
NA tym kaczymy dokaczamy JUTRO o 11:00
Nie zwa¿a³am na to czy Lee sta³ siê niewidzialny czy nie i kucnê³am i spu¶ci³am g³owe na dó³.
'C-co ja zrobi³am . Ale .... jak ju¿ zaczê³am musze to skoñczyæ .Tylko ,¿e ... Lee mi teraz ju¿ nigdy nie wybaczy ... co mam robic no ...Eh...'
Moja twarz posmutnia³a .Przesta³am byæ czujna .
'Czemu ja jestem taka wra¿liwa ... mam tego do¶æ '
Chc±c nie chc±c zaczê³y mi kapaæ ³zy . ( kurcze .... czemu ja zawsze p³acze ?! )
-Rób co chcesz Lee ... teraz to mnie mo¿esz te¿ zabiæ .
Powiedzia³am ¿a³uj±c za to co siê sta³o .Mia³am nadzieje ,¿e Lee mnie us³yszy .
Uindo przekl±³ cicho widz±c efekty swojego ataku. Po chwili Lee sta³ siê niemal¿e nietykalny. Shisetsu czu³ leki strach ale nie odrzuca³ tej emocji gdy¿ jest to zwyk³e ludzkie uczucie ostrzegaj±ce przed przekraczaniem granicy zbyt daleko. Teraz z³apa³ powoli katany i opar³ je o ziemiê po czym ostro¿nie, powolnie u¿ywaj±c ich jak kul wsta³. Splun±³ na ziemiê i spojrza³ zdziwiony na zachowanie Kunoichi. "Jest zbyt wra¿liwa... na bycie Shinobi"-pomy¶la³. Cicho aby nie nadwerê¿aæ klatki piersiowej rzek³-Teraz jest... ekhm, teraz jest poza naszym zasiêgiem. Mo¿emy tylko staraæ siê unikaæ jego ataków. ¯e te¿ nie pozwolili¶cie mi jej obezw³adniæ...-spojrza³ na cia³o MH! Czuj±c ¿e walk± nic nie zdzia³aj± odrzuci³ dumê i ch³odne kalkulacjê i nie patrz±c na pozosta³ych ch³opaków rzek³-To... to nie nasza wina-dysz±c ciê¿ko poliza³ rozciêt± wargê-HM! nas zaatakowa³a. Prosi³em j± aby siê wycofa³a. Zjawo to nie by³ nasz wybór. Prosimy Ciê nie uno¶ siê gniewem gdy¿ ona zginê³a z w³asnej woli. Jestem pewien ¿e gdyby naprawdê chcia³a walczyæ i prze¿yæ nie unieruchomi³a by mnie lecz zabi³a.- powiedzia³ jednak¿e nie wierzy³ umys³em w swoje s³owa. W koñcu dosta³ do¶æ porz±dnie od HM! Ale wiedzia³ ¿e to jedyna droga, walka nic im nie da.
Podchodzê do Uindo i szepcze mu na ucho.
-Je¶li to nie zadzia³a wiem co nale¿y zrobiæ, aby zwiêkszyæ do maksimum si³ê ataku raikiri Kate, ale do tego bêdziemy potrzebowaæ du¿o chakry i czego¶ niezwyk³ego... chodzi mi konkretnie o dwa rasengany. Trzeba bêdzie daæ Kate maksymalnie du¿o czasu, ¿eby zebra³a potrzebn± energiê. Damy jej ten czas, koniecznie. Uindo jak tworzysz swojego rasengana? czyta³êm, ¿e ka¿dy tworzy go inaczej... Czy potrafi³by¶ rozkrêciæ dwa naraz? Uindo, kiedy ja razem z Nejim wyskoczymy w stronê Lee, dmuchnij na nas Mugenem. Bêdziemy potrzebowali takiej prêdko¶ci jak nigdy.
I patrz±c w oczy Lee:
-Wiem, ¿e teraz nam nie uwierzysz, ale HM! po¶wiêci³a siê broni±c ciebie. To naprawdê nie nasza wina, ¿e nie ¿yje. Teraz dla ciebie brzmi to jak "nie chcia³em ukra¶æ cukierka", ale to prawda. Teraz podchodzêdo Kate
-Kate, bêdziesz musia³a wykonaæ tak potê¿ny atak raiton jak nigdy. A my postaramy siê zdobyæ dla ciebie czas, aby¶ mog³a zebraæ si³y do niego.
-Lee, prosze odsuñ od siebie gniew. ¯adnego z naszych przeciwników nie chcieli¶my zniszczyæ. Jednak nasze zadanie polega na przedostaniu siê do trzecich wrót, a twoje na obronie drugich.
-Neji... - mówiê podchodz±c do niego. - W odpowiednim momencie z³apiesz siê mnie. Kiedy dotrzemy do samego Lee, wyrzucê ciê na niego. Ma go spotkaæ tyle uderzeñ ile zd±¿ysz wykonaæ. Z³ap mnie po prostu za barki i spraw, ¿eby Lee ciê nie widzia³.
-Lee, proszê, je¶li mo¿esz odej¶æ, nie krzywdz±c nikogo wiêcej zrób to teraz. Je¶li nie... to nam wybacz za ¶mieræ HM! i walcz honorowo.
-Dru¿yno... zrobimy to kiedy zacznie mówiæ "Nie..." - szepcze jeszcze, i poprawiam uchwyt na mieczach.
// Elektric sk±d niby Twoja postaæ wie ¿e teraz tylko Raikiri go zrai. Wiem ¿e siê czepiam ale to z eka bez sensu ¿e wiesz czym zrobimy mu krzywdê //
-Przestañ pieprzyæ.-warkn±³ Uindo patrz±c krzywo na Hyutê.-Ciekaw jestem jak chcesz go atakowaæ gdy jest niewidzialny co? Chyba zapomnia³e¶ o tym a to jest "troszeczkê" istotne-powiedzia³ podkre¶laj±c ironiê zawart± w przedostatnim s³owie.-Nie wiem jak chcesz wykonaæ zmasowany atak gdy go nie widzimy. Poza tym Otrzyma³ bezpo¶rednio mój Taniec Wiruj±cych P³atków i nawet nie sapn±³. Wiêc s±dzê ¿e Twoje ataki nawet je¶li go dosiêgn± nie zrobi± na nim ¿adnego wra¿enia. Spójrz na Kate ona nie jest w stanie atakowaæ idioto-powiedzia³ twardo ch³odno kalkuluj±c.-Dwa Rasengany? Nigdy czego¶ takiego nie próbowa³em a poza tym nic nimi teraz nie zrobiê. Cz³owieku mam z³amane ¿ebra jak mam wykonaæ g³êboki wdech do Mugena? Jak mam walczyæ? Jeste¶my stron± przegrywaj±c ¿adne z nas zbyt d³ugo nie poci±gnie.- gdy skoñczy³ nie zamierza³ ju¿ t³umaczyæ Elektricowi beznadziejno¶ci sytuacji. Id±c powoli opieraj±c siê na katanach przystan±³ przy Kate i uklêkn±³. Co¶ wpad³o mu do g³owy. Klêcza³ obok Kate i schyli³ g³owê. S±dzi³ ¿e skoro nie maj± szans w walce to próba polega na czym innym... Wiedzia³ ¿e szansa i¿ ma racjê jest mikroskopijna ale zaryzykowa³. Po³o¿y³ katany przed sob± i podj±³, oblizuj±c zakrwawion± wargê-Przepraszamy Ciê. Wybacz nam ale HM! nie zginê³a z naszej winy czy woli. Lee wiem ¿e to mo¿e zaboleæ ale to przez Ciebie zginê³a. Walczy³a z nami dla Ciebie, ale tak naprawdê wiem ¿e chcia³a aby¶my przeszli. Inaczej zabi³aby mnie i nie da³aby siê sama zabiæ. Chcia³a ¿eby¶my przeszli dalej. Rocku ³±czymy siê z Tob± w ¿alu. Prosimy Ci wybacz nam, ale my chcieli¶my i¶æ drog± pokoju. Proszê Ciê uszanuj wolê pokoju HM! i przepu¶æ nas. Jednak¿e je¶li chcesz ukarz nas. Co do szczero¶ci mych s³ów jak widzisz jestem ods³oniêty i czekam na Twój wyrok.-gdy skoñczy³ zamkn±³ oczy. "To jedyna droga"-pomy¶la³ czekaj±c na ¶miertelny cios. Lekko siê zatrz±s³ ale nie zamierza³ wykonywaæ ¿adnego uniku.
-Uspokój siê Uindo. To jest jedyna alternatywa je¶li go nie ub³agamy. Wiem, ¿e nie mamy z nim szans. Ale je¶li kogo¶ chce zabiæ nie mo¿emy teraz siê poddaæ!
(przepraszam za ten "domys³")
-Walcz honorowo . co wy mo¿ecie o tym wiedzieæ . Jego g³os mo¿na by³o s³yszeæ to za wami to przed wami a nawet w górze.
-To wy zaczêli¶cie te walkê prosili¶my was aby¶cie odeszli .. gdy¿ nie chcieli¶my z wami walczyæ. Teraz g³os zdawa³ siê kierowaæ do Elektryka .Matka spowiednicza… mistrzyni miecza ! W jego g³osi Lee s³ychaæ by³ gniew i zal.
-My¶li¿ ze tak mistrzyni nie pokona³a by ciebie… ty nêdzny smarkaczu …gdyby chcia³a .¯aden z jej ataków nie zrobi³ ci ¿adnej krzywdy poniewa¿ ona tego chcia³a .. poniewa¿ ona chcia³a tylko cie przestraszyæ aby¶cie nie przê¶li przez druga brame. A ty co zrobi³e¶ zabi³e¶ ja .. jej krew jest na twoich rekach a nie moich.
Teraz g³os wydawa³ siê dochodziæ z za pleców Uinego.
-A ty czy HM! cie zaatakowa³ .. nie ba³ siê ciebie .. nie chcia³ walczyæ dla tego cie sparali¿owa³a i nic wiecej nie zrobi³a. Jej pierwszy atak nadszed³ dopiero Po tym jak zabili¶cie Dene .. i mimo tego HM! cie nie zabi³a choæ mog³a . I jak siê jej odwdziêczyli¶cie zabijaj±c ja .Tak owszem przez przypadek ale zadajcie sobie pytanie je¿eli to ja bym umar³ czy by¶cie ja oszczêdzili??.
G³os znowu zmieni³ swój kierunek teraz dochodzi³ z lewej strony Kat.
-A tym m³oda damo …W jego g³osie az iskrzy³o od gniewu i smutku jednocze¶nie. Powiedz mi czy nie wydawa³o ci siê dziwne ze kiedy moje klony cie wyrzuci³y w powietrze nie wykaczy³em cie Lotosem ? By³a¶ og³uszona nie mia³a¶ szans na obronê lecz … ja tak jak i ca³a reszta mich kompanów nie pragnêli¶my waszej ¶mierci.
G³os znów znika³ i pojawi³ sie z ka¿dej ze stron.
-I wy g³upcy ¶mieci mi mówiæ o Honorze nie jeste¶cie godni aby nawet patrzeci na swoich przeciwników gdy¿ oni wiedzieli co to honor
Jestem spokojny-szepn±³ cicho-Wiedz ze mimo i¿ jeste¶ nadêtym bufonem jeste¶ niez³ym towarzyszem.- po s³owach Lee zamkn±³ oczy i ju¿ wiedzia³ co nast±pi-Mogê Ci pokazaæ co to honor. Je¶li uwa¿asz ¿e to zaj¶cie jest nasz± win± i nale¿y nam siê kara bêdê honorowy, proszê zabij mnie. Jak widzisz nie os³aniam siê- powiedzia³ wstaj±c i rozsuwaj±c rêce. Czeka³ na ¶miertelny cios-Wiêc je¶li s±dzisz ¿e nie mam honoru zabij mnie a zginê honorowo pokazuj±c Ci ¿e ów honor mamy.Skoro nie jeste¶my godni patrzeæ na naszych przeciwników, zamykam oczy i czekam na ¶mieræ z Twojej rêki. Wiedz tylko ¿e wiedzia³em ¿e HM! nie chcia³a mnie zabiæ, sam jej te¿ nie zaatakowa³em. Ona nas oszczêdzi³a, wiêc zabijaj±c nas wykonasz czyn sprzeczny z jej ostatni± wol±.- po chwili doda³-nie mów ¿e to my rozpoczêli¶my walkê, prosili¶my was ¿eby¶cie nas przepu¶cili, nie mogli¶my siê cofn±æ. I to nie my uderzyli¶my pierwsi pamiêtaj o tym. Niemniej je¶li chcesz zabij mnie, zginê ¶mierci± pe³n± blasku honoru
Walczyli¶my za wami choæ nawet kiedy starali¶cie siê nas oszczêdziæ byli¶cie niezwykle potê¿ni. Ale nie pozwolimy aby Matka Spowiedniczka sta³a siê kim¶ podobnym do was! Musimy j± uratowaæ z r±k Hanga. I nawet ty potê¿ny wojowniku nie masz prawa aby nas powstrzymaæ. My mamy motywacje, a ty i tak ju¿ nie ¿yjesz. Jeste¶cieniem tego kogo¶ kim kiedy¶by³e¶. A teraz... teraz mówisz nam o tym, ¿e zabili¶my tweoich przyjació³. Wiem jak ja bym siêczu³, gdyby kto¶ z nich zgin±³. Czy by³by to Neji, Kate czy Uindo. ¦mieræ ka¿dego z nich prze¿y³bym tak samo. Dlatego Lee, powiedz mi co¶... czy nie mo¿esz odej¶æ? Widzê, ¿e honor nie jest dla ciebie czym¶ obcym. Ale wiedzieli¶cie te¿ wszyscy kiedy zaczeli¶my walczyæ, ¿e nie poddamy siê dopóki nie przejdziemy przez kolejn±bramê. I tak zrobimy! Je¶li oderwiesz mi obie rêce bêde kopa³ i gryz³. Jesli mnie zabijesz wstanêi bêde z tob± walczy³. ka¿dy mój atom chce przedostaæ siêprzez drug±bramê. Bo mamy zadanie do wykonania. I nawet poczucie winy, ¿e zabi³em matkê spowiedniczke. ¯e to przez nas zginê³a HM! nie zatrzyma nas tu! Zrozum, ka¿dy musi co¶ zrobiæ. Ty musisz broniæ bramy a my musimy przez ni±przej¶æ. Nie jeste¶my w stanie z tob±walczyæ. Ale ja bardzo ¿a³ujê, ¿e zabi³em Mistrzyniê Miecza... Gdybym wiedzia³, ¿e nie obroni siêprzed moim atakiem na pewno nie walczy³bym...
"Nie to niemo¿liwe! To nie mo¿e byæ przecie¿prawdziwy Lee... to wszystko... TO WSZYSTKO JEDNA WIELKA ILUZJA!"
-Odejd¼! Zrozumia³êm czym jeste¶! Zjawo wiem, ¿e prawdziwy Lee ¿yje! Jeste¶ tylko jego obrazem, stworzonym aby nas powstrzymaæ. ¯adne z was nie zada³o nam obra¿eñ gdy¿ nie mog³o. Nie jeste¶cie materialni. Jeste¶cie zwyk³ym, ale bardzo silnym, GenJutsu.
Za wszelk± cenê staram siêzatrzymaæ przep³yw mojej chakry...
-Dru¿yno, nic tu nie sta³o siê tu naprawdê. Dali¶my siê mu omamiæ.
-A nawet je¶li to nie jest GenJutsu.
Biorê katanê i nacinam ni± skórê na lewej piersi.
-Lee, czy wiesz co znaczy ten znak? Wiêc spe³nij swoj± powinno¶æ. A wy walczice z GenJutsu a nie tym co widzicie.
Lee pojawi³ siê przed Kate sta³ siê widzialny nadal trzyma³ HM! w rekach po chwili w jego rece pojawi³ siê miecz tak jasny ze wydawol siê o¶lepiaæ was .Czubek miecza znajdowa³ siê przed jej gard³em wystarczy³o pchn±æ i ja zabije nie mnieliby¶ci najmniejszych szans na to aby ja uratowac.
Lee popatrzy³ siê w oczy M³odej Kunoichi i upu¶ci³ miecz.
Pad³ na kolana a z jego oczu spad³y ³zy.
Po³o¿y³ delikatnie cia³o HM! na ziemie . Poprawi³ jej w³oski i uca³owa³ ja w czó³ko.
Nagle w jego rekach pojawi³y siê dwa miecze identyczne do tego który upu¶ci³.
Jeden z nich wbi³ przed HM! a¿ po sam± rêkoje¶ci. Drugi podrzuci³ do góry .Miecz dotkn±³ kling± sufitu i zaczo³ spadaæ.
Lee spojrza³ na ca³± trujke .
-A kto ci powiedzia³ ¿e jeste¶my s³ugami Hanga. Smutek i zal w jego oczach by³y ogromne.
Tak masz racje nie jestem Lee ale mam jego wspomnienia .. wspomnienia które s± czê¶ci± mnie i wiem ¿e kocha³ ja … ¿e ja kocham …HM! i nie mogê bez niej ¿yci. Wiedz cieszcie siê druga brama stoi przed wami otworem .Warunki zosta³y spe³nione pola³a siê krew niewinnych.. równowaga wci±¿ istnieje. Lee odchyli³ siê do ty³u i miecz przeszy³ jego piers ostatnim tchnieniem wypowiedzia³ te s³owa.
-Wybaczam wam gdy¿ nie wiecie co czynicie. Lee oraz HM! znikli w blasku jasnego ¶wiat³a]
Shisetsu otworzy³ oczy i powiedzia³ cicho-Dziêkujemy. Oto moja ofiara- i z³apa³ jedn± ze swoich katan, któr± zrobi³ rozciêcie na skórze. Po chwili kapnê³a krew, odrzuci³ j± na ziemiê.-Genjutsu co?-spyta³ po chwili milczenia Hyutê.co do dobrej wspó³pracy z Tob± powiedzia³em to ¿eby¶ na chwilê przymkn±³ jadaczkê-powiedzia³ do niego u¶miechaj±c siê.-No ale nie przeszkadza³e¶ mi za bardzo-doda³ zjadliwie, jednak¿e wci±¿ rozmy¶la³ o tym co by³o przed chwil±. Przytuli³ Kate i spyta³ cicho-Jak siê czujesz?- g³aszcz±c j± po w³osach.
-Lee... Co my¶my zrobili z wami! By³e¶ wielkim wojownikiem i nigdfy o tobie nie zapomnimy!
-Uindo nie czas, ¿eby siêk³óciæ. Nie czas i nie miejsce.
Sk³±dam w miejscu gdzie znikn±³ Lee katanê któr± walczy³em.
Zacz±³em p³akaæ nad tymi wszystkim których ju¿ zabili¶my. Ale po chwili osuszy³em ³zy.
-Ostatnim wrogiem który zostanie pokonany bêdzie ¶mieræ. Musimy i¶c. I nie mo¿emy zapomnieæ ich po¶wiêcenia.
Zapinam jedn± katanê na plecach i podchodzê do drugiej bramy.
-Co tak stoicie? Nie mamy czasu do stracenia...
Wszyscy jeste¶cie cali?-zapyta³ Uindo przypominaj±c sobie o ¿ebrach-Poczekaj chwilê-zwróci³ siê do Hyuty-Nie mo¿emy siê a¿ tak ¶pieszyæ. musimy trochê och³on±æ-powiedzia³ ¶cieraj±c wierzchem d³oni krew z wargi.-Mia³e¶ racjê Lee... wiesz co to honor. Zapamiêtam Twe nauki... obiecujê.- nadal tul±c Kate pomy¶la³-"Ech robi siê nieciekawie... to nie by³o zbyt weso³e"
Neji ich zatrzyma³
-wybaczcie ze to powiem ale chyba jako jedyny to zauwazam .. czy my czasami sie nie pogubulismy... dla tego zadania juz tyle zrobilismy .. przelalismy krew niewinych .Neji odwruci³ sie do Elekt.
-I nie mow mi ze to by³o Genjutsu bo dzieki swojemu biakugan wiem ze to by³y prawdziwe istoty. Potem spojza³ na wszystkich z osobna .
- I chyba tylko ja za uwazy³em ze te istoty by³y dobre a my mamy ich krew na rewkach... to .. to wszystko jest jakies dziwne.Neji zamilk³ zastanawiajac sie dalej nad wyjsciem z tej sytu³acji
Ech...- westchn±³ Shisetsu-Nie nie jeste¶ jedyny. Wiem ¿e oni nie byli ¼li. A co do Byakugana nie przeceniaj go chocia¿ fakt, Hyuta siê pomyli³ i to do¶æ znacznie. Te¿ nie wiem co o tym my¶leæ i nie cieszy mnie to w co zamieni³a siê ta misja.-powiedzia³ zmêczony tym wszystkim i zacz±³ zastanawiaæ siê nad s³owami pseudo Rocka.
-Ale ju¿ tyle po¶wiêcili¶my... ¿e musimy i¶æ dalej. Nie ma innej drogi. To wszystko jest bardzo podejrzane ale ju¿ nied³ugo dojdziemy do kresu.- skoñczy³ czuj±c dr¿±ce cia³o Kate. Szepn±³ jej na ucho-Cii... ju¿ wszystko dobrze. Nie martw siê- i poca³owa³ w czo³o.
-Neji... chyba masz racjê. Zrobilismy co¶ bardzo z³ego. Przez nasze pragnienie uwolnienia Matki Spowiedniczki dali¶my siê uwiê¿iæ z³u... to jest potêga Hanga. Potrafi zmieniæ dobre istoty w z³e. A my musimy oprócz matki Spowiedniczki odnale¼æ siebie...
-Ale co¶ tu mi jeszcze nie gra .. ale nie wiem co.Neji zastanawai³ sie przez chwile lecz nie mog³ pojac tego co tu sie wyprawia
-ruszajmy dalej jezeli chcecie
-Poczekajmy chwilê, zbierzmy my¶li-powiedzia³ Uindo zastanawiaj±c siê nad s³owami Lee.-Masz racjê co¶ tu nie gra, ale jeszcze nie wiem co. Te¿ to zauwa¿y³em.- mimowolnie pomy¶la³-"Na szczê¶cie ja nie zrobi³em ¿adnemu z trójki przeciwników krzywdy."
-Tak, ale co siê sta³o to siê nie odstanie. Nawet nie wiecie jak ¿a³ujê tego co zrobi³em... - mówiê ze smutn± min±. - ale jak mówi³em nie zmienimy tego co by³o. Trzeba i¶æ na przód. Acha... przyda³oby mi siê spotkanie z Matk± Spowiedniczk±. - próbuje sam siebie rozbawiæ ale nie bardzo mi to wychodzi. "Czemu ja zabi³em Mistrzyniê Miecza. Mog³em co¶ podejrzewaæ..."
Masz racjê co siê sta³o to siê nie odstanie... Nie mamy innego wyboru tylko i¶æ naprzód. Ale pamiêtajcie to by³y tylko zjawy... i próba. Ju¿ siê uspokoili¶cie?-rzuci³ pytanie w przestrzeñ wci±¿ tul±c Kate-Co sie sta³o to siê nie odstanie a teraz czeka nas ostateczna próba. Chocia¿ nawet je¶li uratujemy Matkê Spowiedniczkê nie bêdzie to koniec misji.-powiedzia³ i westchn±³. Nie czu³ rado¶ci ze zwyciêstwa z Lee, tonowa³ nawet uczucie ulgi. "Wiedzia³em ¿e HM! nie chce walczyæ ale ich nie powstrzyma³em... trudno"-pomy¶la³ nieweso³o-"teraz obwiniaj± siê za to co siê sta³o.Niestety"
MA przed sob± metalowe drzwi na których widnieje wizerunek . Cz³owieka zabijaj±cego istotê ¦wiat³a . Nagle pod wizerunkiem pojawia siê napis .
To OSTATNIE OSTRZEZENIE WRACAJCIE LUB STANCIE SIÊ SPRAWCAMI TEGO CO Z£E .W ciemno¶ci za 2 druga brama stoi staruszek w czarnych szatach i laska . Najwidoczniej czeka na was
-Idziemy! Tutaj siê nie zatrzymamy. Wchod¼ pierwsza KAte
"Ehh co za uprzejmo¶c" - pomy¶la³... "Byæ mo¿e pcham j± w paszczê lwa? W ka¿dym b±d¼ razie wchodzê za ni±... I to nie dla swojego bezpieczeñstwa"
Ju¿ dobrze Kate?-zapyta³ puszczaj±c j± ze swych objêæ. Czekaj±c na odpowied¼ powiedzia³ cicho do Hyuty-Nie drzyj siê tak.- gdy Kate odpowie Uindo wstanie i ³api±c obydwie katany ruszy do drzwi utrzymuj±c jej kroku. Przed drzwiami jednak j± przepuszcza pierwsz±. Nastêpnie id±c równym krokiem z Hyut± wchodzi do ¶rodka gotów na wyzwania.
Neji patrzal na nich z nadzieja na ina decyzje lecz ukry³ to w sobie.
-Wiec skoro mamy ruszac to zrobmy to jak najpredzej pamietacie ¿e Lee mowil co¶ o 3 dniach te Trzy dni mijaja dzis a dok³adnie za 2 godziny nie wiem o co mu chodzil z tymi dniami ale to musi byæ co¶ waznego.
Neji wyprostowal sie na twozy mnial wypisane opanowanie i spokuj.
*oby to siê zle dla nas nie skaczy³o.. bo Lee mnie zabija albo raczej zabije to co zemnie zostanie -pomysla³em*i posz³em za towazyszami
No pewnie co¶ wa¿nego-powiedzia³ Uindo czuj±c lekki strach przed tym co spotkaj±.-Có¿ i tak pewnie za wiele czasu ju¿ tu nie zabawimy. Zbli¿amy siê do kresu drogi. Ciekawe czy wejdziemy na szczyty czy spadniemy w najg³êbsze otch³anie-powiedzia³ maj±c na my¶li to czy pokonaj± to co ich czeka na kresu drogi czy stanie siê ona ich ostatni± podró¿±.
-Dziêki Shistesu ale ... mi to nigdy nie przejdzie.Zabicie kogo¶ z czyjego¶ rozkazu jest g³upstwem .
Spojrza³am w tym momencie na Hyutê .
-Moge pój¶æ pierwsza ale ... eh... dobra ...
Powiedzia³±m z lekkim zrezygnowaniem ruszaj±c w strone bramy.
'Wszyscy zginiemy .... czuje to ... a przynajmniej czê¶æ.
Kiedy tylko Kat przeszla przez drzwi znowu poczuli¶cie dziwne mrowienie wasze rany i chakra siê zregenerowa³y . Staruszek podszed³ Do Kat na jego twarzy widnia³ u¶miech.
-Witam jestem ostatnim stra¿nikiem cieszê siê ze dostali¶cie siê a¿ tu .Rêka wskaza³ d³ugie schody w góre które k±czy³y siê przed 3 brama i dwoma dziwnymi sarkofagami.
witaj... Kim jeste¶?-zapyta³ Uindo czuj±c b³ogie uczucie. Wszedl za Kate trzymaj±c obie katany i spojrza³ na pomieszczenie-Jeste¶ stra¿nikiem tego miejsca? W ka¿dym razie chcia³bym zadaæ Ci kilka pytañ je¶li mo¿na-powiedzia³ Shisetsu do starca. "Hmm jego zachowanie jest dziwne... wogóle zawsze Kate wchodzi pierwsza i dopiero wtedy nasze rany siê regeneruj±... jeszcze teraz ten mê¿czyzna tak j± wita..."-pomy¶la³ patrz±c na plecy Kate. Zamierza³ dowiedzieæ siê najpierw kilku rzeczy, dlatego nie rusza³ siê i czeka³ na odpowiedzi starca.
Wchodzê i staje obok Kate.
-Witaj starcze. Jakie jest nasze zadanie przy tej bramie? Wiem, ¿e nie bêdziemy z tob± walczyæ, wiêc co mamy zrobiæ? Wykonamy ka¿de twoje zadanie ¿eby tylko dostaæ siê do Matki Spowiedniczki.
"Kolejne pokrêcone na umy¶le zadanie..."
"A ten powtarza moje pytania"-pomy¶la³ zirytowany Uindo. Mo¿esz powiedzieæ nam co oznaczaj± te dziwne sarkofagi? Czy to stamt±d powstan± nasi przeciwnicy, stra¿nicy drzwi? Odpowiedz proszê na wszystkie moje pytania. Jakie masz wobec nas zamiary?-doda³ jeszcze na koñcu ¶ciskaj±c Tsuki katan. Zastanawia³ siê jeszcze co odpowiedzieæ Kate.
'Zagadka...
Pomy¶la³am .Patrzy³am na starca z zaciekawieniem.
-Czy¿by kolejna zagadka stra¿niku bramy?Czekamy ,czekamy ...
Nagle poczu³am dziwny przyp³yw energii .
'No ... poszalejemy sobie .
-Wszystkiego dowiecie siê kiedy dojdziemy do sarkofagów .Wskaza³ miejsce gdzie siê znajduj± i jego postaci pojawila siê przed nim .Czeka az podejdziecie
Podchodzê do sarkofagów... "brr ca³kiem tu nieprzyjemnie!"
-Co teraz starcze? jakie jest nasze zadanie?
Ech staruszku...-westchn±³ Shisetsu. Wiedzia³ ju¿ ¿e rol± starca nie bêdzie nic dobrego. Niemniej i tak bêdzie co mia³o byæ- powiedzia³ do siebie w my¶lach-Chod¼cie. Nie mamy wyboru-powiedzia³ i zakrêci³ m³yñca katanami-Starcze czy wszyscy musimy wchodziæ na sam szczyt schodów?-zapyta³ robi±c pewnie kilka kroków w przód. Mia³ pewien plan na wypadek ataku i mia³ nadziejê ¿e Hyuta te¿ na to wpadnie.
Staruszek odwrucil sie wstrone skad us³ysza³ g³os.
-Nie nie ale jestem stary i nie dowidzam... ¿e o gluchocie nie wspomne wiec ... dla was bedzie duzo lepiej jezeli podejdziecie blizej.Mówiac to patrzal sie na Kat oraz Uindo .
Id¼ Kate-szepn±³ jej na ucho po czym sam wszed³ na schody lecz w po³owie drogi na górê przystan±³ i nie mia³ zamiaru i¶æ dalej. wiedzia³ ¿e mog± to byæ jego ostatnie chwile lecz czu³ nag³y przyp³yw odwagi. Z pewno¶ci± siebie spojrza³ twardo na sarkofagi i rzek³ do staruszka-Czyñ sw± powinno¶æ- po czym wys³a³ porozumiewawczo spojrzenie do Hyuty i spojrza³ raz na Kate. By³ gotów... do wszystkiego.
Podesz³am do Shisetsu pytaj±c siê go .
-Dasz sobie rade?
Z³apa³am go za ramie i spojrza³am prosto w oczy.
Staruszek wskazuje dwa sarkofagi na jednym z nich jest napis ALFA na drugim BETa .
Oba s± metalowe i na tyle duze aby pomie¶ciæ doros³ego mê¿czyznê a na samym srodku znajduje siê brama na której widnieje wizerunek istoty ¦wiat³a Trzymaj±cej miecz i spogl±daj±cym na was jakby chcia³ powiedzieæ. Dalej Nie przejdziecie
Wskaza³ Kat swoim ko¶cianym palcem i sarkofag z napisem ALFA
-Wasza kole¿anka musi wej¶ci do jednego z sarkofagów . Wtedy bêdê móg³ wam wyjsnic na czym polega zadanie trzeciej bramy .Podszed³ do Kat i powiedzia³ jej co¶ na ucho
- pamieta¿ piosenkê pierwszego stra¿nika wype³nij ja
-CO?! kate ma siê po³o¿yæ w trupim ³ó¿ku?
"Szok to jedyne co mo¿e miec nadziejê, na opisanie moich uczuæ..."
Jestem zdezorientowany.
Ruchami ga³ek ocznych pokazuje Uindo, jak zaatakujemy "w razie co".
-Kate nie powinna¶ tego robiæ.
A co siê wtedy stanie?-zapyta³ Uindo z niepokojem w oczach.-Jak± mamy gwarancjê ¿e nic jej siê nie stanie?- po chwili pomy¶la³ o swojej piosence. Zwróci³ siê do Kate-Kate... zrób to. Musimy mu zaufaæ.-z mieszanymi uczuciami. W my¶lach powtarza³ swoj± piosenkê zaniepokojony i spojrza³ na Kate chc±c dodaæ jej otuchy lecz jego spojrzenie pe³ne by³o niepewno¶ci, jakiej ona w jego oczach do tej pory nie ujrza³a-Nie mamy wyboru. Starcze...-powiedzia³ lecz niedokoñczy³.
- Nic jej nie bedzie macie na to s³owo trzeciego straznika .
-Pójde ... to tylko dla dobra misji .
Po tych s³owach spojrza³am na starca z odwag±.
'Eh... ¿egnajcie ...'
Moja twarz ch±c nie chc±c posmutnia³a . Nie mog³am siê opanowaæ .
'Czy to juz koniec ...?'
-No có¿. To rozwiewa moje w±tpliwo¶ci. kate wbijaj- mówiê imituj±c u¶miech tak sztucznie jak tylko nie potrafi³em.
-Nie ma chyba innego wyj¶cia. Nie damy siê pociachraæ przez te parê minut co ch³opaki ?
Shisetsu nie mog±c siê opanowaæ westchn±³. Podszed³ do Kate i po³o¿y³ jej d³onie na ramionach. Nastêpnie wiedz±c i¿ mo¿e byæ to ostatni raz kiedy siê widz± poca³owa³ j± w usta, po czym powiedzia³ lekko smutnym g³osem-Wejd¼. i nie martw siê... postaram siê na siebie uwa¿aæ-mimo i¿ wiedzia³ ¿e mo¿e to byæ ostatnia chwila gdy j± widzi na tym skoñczy³-Wejd¼, a resztê zostaw nam- po czym odwróci³ siê i zd³awi³ ³zy. Chrz±kn±³ i u¶miechn±³ siê szyderczo do Hyuty-Je¶li nie posra³e¶ siê w portki mo¿emy zaczynaæ.-udaj±c szyderczy g³os. Okazywa³ mu w ten sposób swoj± przyja¼ñ . Po chwili z³apa³ mocniej katany, przyj±³ odpowiedni± postawê i rzek³-Ikuzo! Hyuta! Teraz musimy naprawdê wspó³pracowaæ!-gotów na wszystko.
[-Teraz skoro wasza kolezanka znajduje siê w ¶rodku .Powiem wam co jest waszym zadaniem. Na jego twarzy pojawi³ siê Straszyny u¶miech .
-To bêdzie bardzo proste aby przej¶æ przed trzecia brame musicie ja zabiæ.
I nie s±d¼cie ze to jest jaki¶ podstêp je¿eli to zrobicie ona um¿ê.
Od MG ona naprawdê zginie
Kat kiedy jeste¶ w Sarkofagu co¶ ci siê rzuca w oczy a mianowicie jakies cyfry i litery
N 12 E // 20 26 W I E 23 1 13 // B R 1 M 29
-Uindo nie mo¿emy jej zabiæ chyba to rozumiesz.
"NIEEEEEE!"
-Starcze czy jest jaki¶ sposó, ¿eby inaczej dostaæ siê przesz III bramê?
Starzecz popatrzal na was lecz z jego ust nie znika³ usmiech.
-Nie jezeli chceci sie przedostac przez brame 3 Brame ¦MIERCI musicie ja zabic .. lub jezeli ona jest tak dla was tak wazna to moge ja uwolnic ale brama pozostanie zmknieta
-Aby przej¶c przez bramê ¶mierci potrzeba aby zgin±³ kto¶.
Podchodzê do sarkofagu i badam go dok³±dnie. Nastêpnie to samo robiê z drugim sarkofagiem. Sprawdzam czy nie ma u podstawy jakich¶ mechanizmów badam bardzo dok³adnie jego wygl±d. nastêpnie podchodzê do drzwi i je te¿ sprawdzam na ró¿ne sposoby.
Uindo spojrza³ zszokowany na starca i wypu¶ci³ katany, które brzêcz±c upad³y mu u stóp. Tak... tego siê nie spodziewa³... chocia¿... Spojrza³ po d³ugiej chwili na Hyutê z min± mówi±c±- Mnie to mówisz? Sta³ wryty jednak po jakim¶ czasie siê otrz±sn±³. W koñcu poj±³ znaczenie swojej piosenki i z niepewno¶ci± i wahaniem wyrytymi na twarzy uda³ siê podnosz±c katany nad sarkofag.Zacz±³ siê nad wszystkim zastanawiaæ.
To zwyk³y sarkofag z dodatkowymi miejscami na katany pewnie tu maci wbiæ miecze które dostali¶cie wcze¶niej .Z tego co siê orientujesz to ka¿dy cios bêdzie ¶miertelny .
Drzwi wydawaja ci siê byæ jedna ca³o¶æ i nie ma mo¿liwo¶ci aby je otworzyæ.Twoim ocz± ¿yca siê to ZE nazwy sarkofagów SA Pisane drukowanymi literami ale Przy BETa jest ‘A” pisane z malej litery .To dziwne
'No fajnie .... duszno ... zaraz mi zabraknie powietrza . Kurczaki .... co ja mam robiæ . '
Nie mog³am przestaæ mysleæ o Shisetsu i tym ... no.... poca³unku .
' Czy ja naprawde widzia³am go ostatni raz ... To ... troche ... nierealne ... Szyfr ju¿ rozwi±za³±m ...co mam teraz robiæ .Wiem...Czekaæ na ¶mieræ .
Shisetsu ju¿ o wcze¶niej zauwa¿y³. "ALFABETa... Ostatnia litera pisana z ma³ej. Bez niej by³by alfabet ale nie o to chodzi."-stara³ siê my¶leæ mimo i¿ jego g³owê zaprz±ta³a Kate. W duchu odczuwa³ strach parali¿uj±cy wszystkie koñczyny i utrudniaj±cy my¶lenie-"Czy warto a¿ tyle po¶wiêcaæ... Na pewno nie. Nie mogê tego zrobiæ...
Wiesz co? Mo¿e w tej próbie chodzi o to ¿eby nie otwieraæ bramy? Mog± byæ tylko dwa rozwi±zania: Albo mamy jej nie otwieraæ albo musimy przebiæ sarkofag.
-Uindo... chyba odpowiedzieli¶my sobie na pytanie co zrobimy.
-Starczê poczekaj chwilkê. Od pocz±tku wiedzia³e¶, ¿e za wszelk± cenê bêdziemy szli w stronê matki spowiedniczki. Robili¶my ci±gle wszystko czego spodziewali siê nasi wrogowie. A ja ciê zaskoczê. Nie zabijemy jej choæby zale¿a³o od tego ¿ycie matki spowiedniczki. Kate to moja przyjació³ka - a jego, s±dz±c po tym co nam zaprezentowali dziewczyna - wiêc ani ja, ani tym bardziej on nie potrafiliby¶my jej po¶wiêciæ. Wypu¶æ j±.
"Eh no có¿... zal matki spowiedniczki... ale rozwalimy te drzwi!"
Shisetsu wsta³ i powiedzia³ mu co¶ na ucho-Hyuta... s±dzê ¿e w³a¶nie to jest trzecia próba, czy po¶wiêcimy wszystko by osi±gn±æ cel-powiedzia³ Uindo my¶l±c o s³owach Hyuty. W g³owie odbija³o mu siê jakby echem "dziewczyna"-s³owo, które powiedzia³ Hyuta-My¶lê ¿e ta próba ma sprawdziæ czy zrobimy wszystko bez wzglêdu czy to bêdzie nawet zabicie towarzysza aby dotrzeæ do celu. A je¶li nie to i tak tego nie zrobiê.-szepta³ tak ¿eby dziad go nie s³ysza³.
-Uindo - mówiê podchodz±c do niego- nawet je¶li nie by³aby to ta próba nie wolno nam tego zrobiæ. szczególnie ty. Jest to dla nas obu tak oczywiste jak to, ¿e ¶wiat jest okr±g³y. Sprawa zamkniêta. Trudno. Czasem trzeba co¶ po¶wiêciæ ¿eby co¶ uratowaæ.
Jestem bardzo powa¿ny.
(S³uchajcie wielka pro¶ba. ja za dwadzie¶cia minut wyje¿d¿am. Nie bêdzie mnie do godziny 16:45 dzisiaj. Chyba, ¿e wyliczenia zawiod³y i przyjadê wcze¶niej. prosi³bym ¿eby¶cie na mnie poczekali ok? BO nie chcê traciæ takiej solówy jak walka z Hangiem Nara zeskanujê wam pami±tki (jak jakie¶ dostanê), a jak nie to wy¶lê wam fotki i opowiem. NARASECZKA!)
Staruszek parzy siê w wasze twarze i jego u¶miech zrobi³ siê szerszy.
-A wiec taki jest wasz wybór .. bardzo mnie to cieszy .Sarkofag siê otworzy³ wypuszczaj±c KATE. Nic jej nie by³ tak jak obieca³ staruszek. Ale pochwali zd±¿y³o siê co¶ dziwnego drzwi zaczê³y siê otwieraæ .
-Kryteria trzeciej bramy zosta³y spe³nione udowodnili¶cie ¿e macie czyste serce . Zamiast zadaæ ¶mierci dali¶cie ¿ycie.
-Pozwólcie ze wam teraz co¶ wyja¶niê zanim wejdziecie do komnaty.
Postaci staruszka wyprostowa³a siê i jakby uros³a w si³ê na waszych oczach.
-Od pocz±tku wszech¶wiata istnia³a równowaga pomiêdzy dobrem a z³em.
Te zasady te¿ istniej± do dzi¶ .A wy g³upcy dziêki nim uwolnili¶cie mog³o mistrza z jego okowów .
Popatrzy³ siê na nich i ich zdziwione twarze .
-Nie rozumiecie prawda … wiec wam wyja¶niê przebyli¶cie 3 bramy ,brame nocy ,brame wojny ,oraz brame ¦mierci. Przy ka¿dej z bram spotkali¶cie stra¿ników przy pierwszej bramie by³ to duch ¶wiat³a a dok³adnie duch Matki spowiedniczki ¿yj±cej 5 tysiêcy lat temu .Brama nocy by³ jedna z Bram ciemno¶ci .Rozumiecie teraz dobro strzeze bram ciemno¶ci aby podtrzymaæ równowagê. Tak wiec Brama nocy czy jak ja woli nazywaæ jej opiekunka Brama ciemnego umys³u .Zosta³ otwarta dziêki waszej ignorancji i opiesza³o¶æ .Tak odpowiedzieli¶cie na zagadki i wykazali¶cie siê wiedza lecz nie zwracali¶cie uwagi na ukryte znaczenia jakie opiekunka stara³a siê wam pokazaæ tak wiec pomimo jej ostrze¿eñ przeszli¶cie przez pierwsza bramê dope³niaj± jednocze¶nie warunków czyli opiesza³o¶ci i braku rozs±dku.
Popatrza³ siê na stoj±cych Shinobi i kontynuowa³.
-Druga brama.. brama wojny czyli gniewu ,bólu i rozpaczy, druga brama z³a strzeg³ jej troje Dychów ¶wiat³a których pokonali¶cie dope³niaj±c jednocze¶nie warunków równowagi .A mianowicie chodzi mi o krew .. krew nie winnych która splami³a wasze rêce choæ mogli¶cie odmówiæ walki i odej¶æ lecz to nie by³ w waszym stylu przecie¿ musieli¶cie dotrzecie do matki Spowiedniczki za wszelka cenê nawet za cenê ¿ycia tych trzech stra¿ników.
I wre¶cie ostatni brama Brama ¦mierci ,za¶wiatów ,wiecznego spokoju …która by³ brama dobra strze¿on± przez z³ego duch czyli prze zemnie. I równie¿ dziêki temu i¿ nie byli¶cie wstanie zrozumieæ przes³añ jakie zosta³y wam ukazane zawiedli¶cie . Wiedzia³em ¿e nie zabijecie tej Kunoichi dziêki czemu dope³nicie równowagi.
Spojrza³ na stoj±cych wokó³ niego Shinobi i Kunoichi którzy w re¶ciê zaczêli pojmowaæ znaczenie tego co uczynili.
-Widze ¿e zaczynacie rozumieæ pierwsza brama Bram Ciemnego nie chc±cego widzieæ prawdy umys³u strze¿ona przez ducha ¶wiat³a zosta³a przez was spe³niona .Druga bram Brama wojny Poprzez splamieni waszych r±k Krwiam czterech duchów ¶wiat³a równie¿ zosta³a spe³niona. Oraz trzecia brama… bram ¦mierci poprze uwolnieni swojej towarzyszki i udowadniaj±c ¿e macie czyste serca równie¿ zosta³a spe³niona dziêki czemu równowag nie zosta³a naruszona. Dwie bramy z³a jedna dobra , dwaj obroncy dobra jeden z³a, dwa z³e uczynki jeden dobry . A tak ma³o brakowa³ matka spowiednicza ju¿ za 30 minut by straci³a swoja moc przez co nie mogliby¶cie przejêci przez ostatnia brame biedna kobieta wierzy³a ¿ê ujrzycie prawdê i zrezygnujecie z zadania .ZA to wszystko wam dziêkuje .Teraz mo¿ecie wej¶æ mój pan czeka³ 5 tysiêcy lat aby wydostaæ siê na wolno¶ci. Staruszek skaczy³ mówiæ, po oczym postaci znik³a
DZi¶ gramy dopiero od 17;00 BO CZEKAMY NA HYUTE
PS;mówi³em ¿ê wiem co zrobicie i ¿e takiego obrotu spraw siê napewno nie bêdziecie spodziewaæ
Shisetsu s³ucha³ s³ów starucha. Na jego twarzy odmalowa³o siê zdziwienie. Ale tak... wszystko siê zgadza³o. Oczywi¶cie domy¶la³ sie czego¶, do niektórych rzeczy sam doszed³, lecz teraz wszystko zazêbi³o siê tworz±c zgrabn± uk³adankê.
-Kusoo... Dali¶my siê wrobiæ-szepn±³ cicho patrz±c na starca i stoj±c nieruchomo. Sytuacja nie wygl±da³a za weso³o i on o tym wiedzia³.
-Wszystko do tej pory zrobili¶my totalnie ¼le. Chocia¿ wcale nie ¿a³ujê ¿e przy ostatniej bramie zrobili¶my to co trzeba-powiedzia³ patrz±c po chwili na Kate. Zastanawia³ siê co teraz zrobiæ. Z jednej strony gdyby weszli to znów post±piliby zgodnie z wol± z³a, jednak¿e w zasadzie z³o zosta³o ju¿ przez nich uwolnione i teraz nale¿a³o je zatrzymaæ. Nawet je¶li teraz post±pi± inaczej ni¿ zamierzano to i tak za pó¼no. Po chwili my¶lenia powiedzia³:
Tak ³adnie dali¶my siê wykorzystaæ. Ale to ju¿ niewa¿ne. Uwolnili¶my z³o i teraz jedyne co mo¿emy, co powinni¶my zrobiæ to i¶æ tam i je zniszczyæ. Chocia¿ mo¿e to byæ kolejny postêp ale s±dzê ¿e musimy tam wej¶æ-skoñczy³ swój wywód. Mia³ przemo¿n± chêæ powiedzieæ do Hyuty: "Tylko nie [I see you!] teraz ¿adnych dyrdyma³ów"- jednak¿e powstrzymywa³ siê jak móg³.
//Ej ludziska nie nie bêdzie tak od oko³o 17:30 to zróbcie to co dla Hyuty ok? Je¶li nie zaczekacie na mnie do jutra bêdê zUy //
-Dru¿yno, sprawa jest dla mnie jasna. Hang liczy³ na to, ¿e spe³nimy jego warunki, a kiedy dowiemy siê, ¿e mu pomagali¶my dostaæ siê na wolno¶c, uciekniemy z podkulonymi ogonami. Zaskoczymy go. A nawet je¶li i to przewidzia³! Musimy go zg³adziæ! Poczekajcie na mnie sekundkê.
Wracam wna jednej nodzê po drugi miecz. Obawiam siê, ¿e jeszcze siê przyda. Stojê wraz z towarzyszami.
-Czas stawiæ czo³o Hangowi. Tym razem to ja wejdê pierwszy. Za Matkê Spowiedniczkê...
(wejdê dopiero za pozwoleniem MG)
Nie podniecaj siê tak.-powiedzia³ Uindo, nastêpnie ¶cisn±³ mocniej katany i pokrêci³ g³ow±. Ty to jeste¶ zapobiegliwy, zostawiaæ broñ. S±dzê ¿e Hangowi nie sprawi ró¿nicy czy z nim zawalczymy czy uciekniemy a pyta³em was bo chcia³em wybadaæ wasz stan psychiczny. Hyuta... od teraz ¿adnego wywy¿szania siê. Yoshi, wejdziemy wszyscy razem.
Nagle z za bramy wyskoczy³a kobieta w bialej sukni .Na jej tworzy jest wypisana z³o¶æ .
Podchodzi do Huta oraz Uindo i uderza ich z ca³ej si³y w twa¿ .
-Co wy¶cie narobili g³upcy .. uwolnili¶cie go … czy duchy nie stara³y siê wam przeszkodzic czy nie spytali¶cie siê ich czemu s³u¿± bramy i czemu macie tylko trzy dni na wykonanie zadania ??Patrzy³a na Wasza czwórkê i czeka³a na odpowiedz.
A ot o jak wyglada nasza dama
http://www.darmowe-tapety.../fantasy_i4.jpg
Przyklêkam..
-Wybacz matko Spowedniczko, ¼le post±pili¶my, ale teraz ty jeste¶ najwa¿niejsza. Musimy bezpiecznie ciê odporowadziæ niezele¿nie od zagro¿enia.
Wybacz nam-mrukn±³ Uindo rozcieraj±c policzek. Nie ufa³ jej do koñca, w koñcu mog³a byæ czym¶ z³ym. Kim jeste¶?-zapyta³ nie bêd±c pewnym to¿samo¶ci kobiety.-Co powinni¶my wed³ug Ciebie zrobiæ?-zapyta³ zastanawiaj±c siê na ile to mo¿e byæ nowy podstêp. "dobrze ¿e to wszystko za nied³ugo siê skoñczy"-pomy¶la³ i westchn±³ spuszczaj±c g³owê. Wci±¿ by³ spiêty jakby czeka³ na atak kobiety.
Kobieta patrzy sie na obu mezczyzn.
-No nie to ju¿ ... przestaje byæ zabawne .Kobieta za³ozyla rece na piers i jeszcze bardziej sie rozgniewa³ .
-Kto was wys³a³ na t± misje dziecko i¿ nawet nie znasz wygladu osoby która mnia³e¶ chronic ?
-Ehh... tylko mi nie mó teraz, ¿e to nie jest Matka Spowedniczka bo siêza³amê nerwowo...
"Bo¿e... mam dosyæ "- pomy¶la³ ale jednak u¶miechn±³ siê w duchu.
Tyle przeszli¶my ¿e nie zaufam pierwszej spotkanej osobie wygl±daj±cej na cel naszej misji-warkn±³ zirytowany Uindo-Ju¿ wiele razy nas ok³amywano. No ale niewa¿ne, co zamierzasz teraz czyniæ?-zapyta³, patrz±c kobiecie w oczy.
-A jak mys³isz dziecko ... co powinam zrobic .Patrzy³a sie Uindo prosto w oczy .. oczy w których by³ widaæ m±drosci i wiedze która zdobywa siê tylko przez walke .
-Powini¶my siê z t±d wynosci ... po tym co uczyniliscie nie jestesmy wstanie...Popatrzy³a siê na grupke Shinobi i jedna Kunoich i nie mogl uwie¿yæ ¿ê te dzieci narobi³y tele szkud... a jeszcze bardziej jak im siê uda³o przejsci przez wszystkie bramy.
... JA nie jestem wstanie nic tu zrobiæ ... co jest równe z tym ¿e ty dziecko mozesz co najwy¿ej pod±¿±æ za mna.
Wstajê. "Co¶ jest nie tak..."
-Wybacz mi. Ale czemu po tylu pu³apkach mamy uwierzyæ ci, ¿e jeste¶ prawdziw± Matk± Spowiedniczk±? Co¶ mi siê nie u¶miecha odprowadziæ hanga, a uwiêziæ z Bramami prawdziw± matkê.
"No nie wiem nie wiem"-pomy¶la³ Uindo. Ca³y czas co¶ ¼le robimy wiêc nie ufaj±c jej mo¿e znowu robimy co¶ ¼le no ale có¿... A mo¿e...(nie chcê zdradzaæ MG wszystkich my¶li )
Có¿, w ka¿dym razie uwolnili¶my z³o, wiêc musimy posprz±taæ bajzel po sobie. Wybacz musimy i¶æ tam i zrobiæ to co trzeba.-spojrza³ z ukosa na Hyutê.
-CZyli zgnaæ??? bo nie macie znim najmniejszych szans.*Musze ich jako¶ z t± wydostaæ bo bêdê mnia³a te dzieciaki na sumieniu-pomysla³a Kahalan. Nagle sobie co¶ przypomniala .
-Kiedy mnie porwano byla zemna inna spowiedncizka w czarnych szatach o imieniu Cara .. co znia czy uda³o siê jej uciec ?Kahalan patrzyla na ca³a czworke czekajac na odpowiedz
-Ehh... z tego co wiemy s³uga Hanga j± zabi³. Albo bardzo dobrze spreparowa³ cia³o a j± sam± porwa³. Matko, musimy pokonaæ hanga. Czy mo¿esz nam powiedzieæ jak go os³abiæ.
Powiedz nam, jaka jest jego si³a, s³abe punkty i taktyka walki. Je¶li nie mo¿esz nam pomóc w walce trudno, pomó¿ przed ni±. Powiedz nam o nim wszystko co wiesz, jakie s± jego moce i umiejêtno¶ci? Jak± taktykê dobraæ?
Kagalan podeszla do was oby polozy³a rece na wasze szyje.(Jej moc uwalnia sie poprzez kontakt jezeli zrobicie co¶ nie tak juz po was dla spowiedniczki ktora jest tak blisko swojej ofiary nie ma czasu .. nie zdolacie nawet sie obronic kiedy ona uwolni swoja moc lecz nie zrobi tego jezeli nie zostanie sprowakowana )
-Slabe punkty ... taktyka jego taktyka jest ¶mieræ ... ten czlowiek a raczej istota nie ma s³abych punktów nie w tej ¦wiatyni ... nie teraz kiedy zwruciliscie jego moc.Dawno temu zosta³ uwieziony ale tylko dzieki pomocy dobrych duchów i ofiarowaniu swojego ¿ycia przez Matke Spowiedniczke o imieniu Kate ktora tu ¿y³a 5 tysiecy lat temu. DZi¶ i nie jestescie wstanie mu nic zrobiæ ... za 7 lat od tej chwil Hang bêdzie zmuszony do przybrania swojej ludzkiej postaci i tylko wtedy bêdzie mo¿na go pokonaæ.
Tak mozecie znim walczyc mozecie go teraz zniszczyc .. jezeli zdolacie lecz on sie odrodzii jeszcze potezniejszy , czy tego chcecie. Puscila wasze szyje
Je¿eli mo¿emy...- powiedzia³ czuj±c lekk± ulgê z powodu ¿e wszystko powoli robi³o siê proste-to znaczy ¿e musimy. Je¶li pstrykniêciem palca wywo³a³e¶ tornado, ca³± rêk± musisz uderzyæ huraganem.- powiedzia³ dziwn± sentencjê, co zdarzy³o siê mu ju¿ kilka razy. Zakrêci³ katan± m³yñca i zapyta³-Mo¿esz nam jako¶ pomóc? A czy tego chcemy? Ja chcê i niewa¿ne co oni odpowiedz± wejdê tam i uderzê jak tajfun. Wierzê ¿e zdo³amy go pokonaæ a wiara czyni cuda.
-Jaki jest twuj cel dziecko ? jaki jest cel twojej misji *Je¿eli ich nie przekonam to oni tu zgina a ja wraz znimi .. bo nie pozwole aby tu umarli .. ale przez to umze jedyna szansa na pokonanie Hanga.*
-Co sie stanie je¿eli nie wykonasz zadania i ja zgine??? Lub jezeli zginie który¿ z twoich kompanów bo ty zgrywa³e¶ bochatera *mo¿e tak go przekonam -pomysla³a *
Celem mojej misji by³o odeskortowanie Ciê. Ale niestety siê skomplikowa³a. I teraz misja jest ju¿ niewa¿na. To znaczy wa¿ne jest ¿eby¶ prze¿y³a i ¿eby nasze po¶wiêcenie nie posz³o na marne ale musimy zabiæ tego Hanga. Co siê stanie je¶li ty zginiesz? Có¿ postaram siê aby do tego nie dosz³o. W ka¿dym razie musimy go teraz zabiæ, to jest ostatnia chwila. Nie mo¿emy go pu¶ciæ bo dokona zbyt wielkich spustoszeñ. Co do moich towarzyszy, mog± nie i¶æ a je¶li pójd± to postaram siê ich ochroniæ.Serce mi mówi ¿e i tak pójd±. Powiedz mi Matko on ma jakich¶ wspó³pracowników.-powiedzia³ zastanawiaj±c siê czy tamta Kate to duch, stra¿nik pierwszej bramy i krewna Kate. K±tem oka spojrza³ na ni± ale czeka³ na odpowied¼ Matki Spowiedniczki.
-Ani ja ani Uindo nie zawahamy siê przed po¶wiêceniem nawet swojego ¿ycia, aby tylko powstrzymaæ hanga. Je¶li my go nie powstrzymamy bêdzie mia³ czas, aby zabiæ wielu ludzi którzy bez naszego b³êdu mogliby ¿yæ! ¯adne twoje s³owa mnie nie powstrzymaj±. Powiedz nam tylko JAK pokonaæ Hanga. Przecie¿ musi byæ jaki¶ sposób ¿eby zmniejszyæ jego moc!
Shisetsu ucieszy³y s³owa Hyuty chocia¿ daleko mu by³o do weso³o¶ci. Zirytowa³o go jednak¿e to ¿e Hyuta pyta³ w³a¶ciwie o to samo o co pyta³ wcze¶niej Uindo. A przynajmniej chodzi³o im o to samo.
-¯e te¿ moj± wyka³aczkê straci³em w Lesie ¦mierci podczas egzaminu na Chuunina. Szkoda.-splun±³ i wykrzywi³ siê. nie do¶æ ¿e wyka³aczka by³a potê¿n± i przydatn± broni± to jeszcze mi³o by³oby umrzeæ z ni± w ustach (:P ). Patrzy³ na osobê podaj±c± siê za Matkê Spowiedniczkê i czeka³ na jej odpowied¼.
Neji zagwizda³ aby wszyscy siê na niego popatrzyli.
-Wybaczcie ale chcia³em aby¶cie mnie wys³uchali … Neji na bra³ powietrza i zacz±³.
-Kiedy zacze³a siê ta misja zosta³em wam przydzielony jako dowódca… wszyscy siê na to zgodzili¶cie wiec mam zamiar tak siê zachowywac.Spojza³ wszystkim swoim towarzysza w oczy.
-My nie wiemy nic o Hangu … i to nasza wina bo nie wypytali¶my stra¿ników tylko biegli¶my naprzód aby siê zmiezyc z Hangiem … ta tutaj Matka Spowiednicza wie o nim wiêcej ni¿ my tak¿e jak i Lee wiec skoro ona mówi ¿e nie mamy z nim szans to ja jej wie¿ .Znacie mnie wiec wiecie ¿e nie boje siê walki lecz g³upota jest i¶æ na pewno ¶mieræ zw³aszcza kiedy zabieze siê ze sob± swoich kompanów i Spowedniczke .Neji odwróci³ siê do nich plecami aby nie patrzeci im w oczy kiedy to powie .
-Jestem waszym dowódca wiec … wiec rozkazuje wam siê wycofaæ i odprowadziæ Kahalna do Lee!!!
-Neji... ehh... no masz nas. Ale nie mo¿esz nami rz±dziæ. je¶li przyrzekniesz mi, ¿e tu¿ po bezpiecznym odprowadzeniu Matki Spowiedniczki wrócimy, aby walczyæ z Hangiem pójdê i narazie zaniecham walki. Ale wiedz, ¿e jest mi to bardzo nie na rêkê.
Zgodzili¶my siê- Shisetsu spojrza³ z ukosa na Nejiego, brew zadrga³a mu lekko.-Je¶li ju¿ to z przymusu. Spowiedniczko i tak bêdziemy z nim walczyæ wiêc sama uznaj czy lepiej aby¶my Ciê odeskortowali na zewn±trz czy od razu z nim walczyli. Osobi¶cie waham siê i do zdania Nejiego mogê siê przychyliæ jedynie aby usun±æ od nas niepewno¶æ a d³u¿sze dumanie zabierze wiêcej czasu. Nie jestem przekonany do Twojego pomys³u Neji ale je¶li chcecie naciskaæ...- do g³owy przyszed³ mu pomys³ ¿eby Kate, Neji i Hyuta odeskortowali na zwn±trz kobietê a on zatrzyma³ Hanga przez ten czas. Kate zosta³aby ¿eby pilnowaæ kap³anki a Hyuta i Neji wróciliby mu pomóc. Jednak¿e nie wypowiedzia³ planu na g³os.
-Tak wiec postanowione .. wiem ze sie wam to nie podoba ale jestem odpowiedzialny za te misje i mam zamiar doprowadzic was wszystkich zywych do Lee. Neji popatrzal sie na Hyuta i Uindo.
-Obiecuje wam ¿e kiedy to tylk bêdzie mozliwe wyruszymu aby pokonac Hanga.
-No có¿. Wyruszê za tob± aby chroniæ Matkê Spowiedniczkê tak d³ugo jak tylko bêdê móg³. Ale wiesz dobrze, ¿e bardzo mi siê to nie podoba.
Mnie te¿. A Ty co o tym s±dzisz Matko? Czemu¿ tak zamilk³a¶? Je¶li powiesz ¿e mamy Ciê odeskortowaæ zrobimy to, je¶li nie to od razu idziemy do Hanga.
-Co siê sta³o?! - bardzo szybko siê obudzi³em i jeszcze szybciej dopad³em do Lee. - Co ¿e¶ zrobi³?
Nagle sta³o siê co¶ dziwnego zaczyna siê wam Krecic w g³owie oczy siê wam zamykaja i updacie na ziemi .
(Teraz proszê zajzeci do domu Lee
Zdoby³a to co¶.
[nmm]
-Jeste¶my stra¿nikami drugiej bramy walczcie z nami lub odejdziecie tak sk±d przybyli¶cie mo¿ecie jeszcze odej¶æ . Kiedy zaczêli to mówiæ zrobi³o siê zimno a¿ wam dreszcze przesz³y po plecach a wokó³ istot powsta³a mg³a otaczaj±ca ich nie materialne cia³a.
Oto link z arena Arena walk
http://www.pcgamersblog.c...nkillero1-1.jpg
Gdy ujrza³am postacie w czerni nie ruszy³o mnie to.
-My siê nie cofniemy , przyszli¶my tu po co¶ i to zdobêdziemy .
Mówi³am pe³na determinacji . Zacisnê³am piê¶ci i odwróci³am si.ê na 5 sekund w strone ch³opaków .Gdy siê odwróci³am w drug± strone dostrzeg³am lampy zwisaj±ce z sufitu .
'Przyda siê ...
Uindo wszed³ za Kate z kunai'em w d³oni i rozejrza³ siê po arenie. Stwory, które przemówi³y wystraszy³y go nieco ale w ferworze walki i po wcze¶niejszych wydarzeniach na tej misji nie robi³y ju¿ takiego wra¿enia. Lew± rêkê schowa³ za plecy i pokazywa³ Hyucie ró¿ne gesty pokazuj±ce co bêd± robili. Mia³ nadziejê ¿e Hyuta nie bêdzie na tyle g³upi by mówiæ na g³os plan, który ustalili. Wiedzia³ ¿e mo¿e na niego liczyæ bo w czasie walki dobrze siê rozumiej±. Martwi³o go tylko to ¿e mo¿e straciæ zbyt wiele Chakry b±d¼ ¿e ich plan nie wypali. Co do Kate mia³ nadziejê ¿e dziewczyna sobie poradzi i wierzy³ w ni±. Maj±c nadziejê na pokojowe za³atwienie sprawy odpar³-Nie mo¿emy siê cofn±æ, ani stan±æ w miejscu. Musimy i¶æ na przód. Proszê przepu¶æcie nas. Jest jakie¶ pokojowe rozwi±zanie aby¶my mogli przejsæ i nie musieli walczyæ? I... Matka Spowiedniczka ¿yje?-spyta³ maj±c nadziejê na uzyskanie informacji. W ka¿dej chwili by³ gotów na atak.
Trzymaj±c siê w cieniu kolegów wykona³em pewn± technikê (-400 ch i -40 na ka¿d± turê)
Wychodzê przed kate i Uindo.
-Istoty Mroku, bo nie zaprzeczycie, ¿e nimi nie jeste¶cie, odejd¼cie i przepu¶cie nas a nie pokonamy was i nie ode¶lemy w Niebyt. Chcemy tylko wyj¶æ z tej ¶wi±tyni wraz z matk± Spowiedniczk±. Nic wiêcej nas nie obchodzi.
"Nie wiem, ale to dziwne uczucie wewn±trz mnie... ca³kiem tak, jakbym niczego nie musia³ siê baæ." Spojrza³em na towarzysz±ce mi osoby... "Tak z nimi mogê czuæ siê pewnie nawet przy tym Hangu."
-Im wiêcej nam powiecie, tym wiêksz± macie szansê na prze¿ycie. Je¶li postanowicie stawiæ nam opór... wiecie chyba gdzie traficie.
-macie ostatnia szanse poddajcie siê i odejdzicie w pokoju nie pragniemw z wami walki ale bedziemy bronic drugiej bramy .Jedna postaci dowrucila sie i znikla . Nastepna podfrune³± do Uindo .
-Moge odpowiedziec na twoje pytanie .. tak matka Spowiedniczka zyje i ma siê dobrze .
[i]Nagle pojawi³ siê stul z sze¶cioma katanami ka¿da z nich podfrunê³a do was i wyladawaly w waszych rekach kiedy ich dotknêli¶cie zaja¶nia³y blaskiem waszych ¿ywio³ów .Osoby nie posiadaj±cy umiejêtno¶ci walki Katanami nagle posiad³y wiedze pozwalaj±c± im w³adaæ t± wspaniala Bronia
Postaci duchow siê zmienily nag³y wybuch ¦wiatla i przed wami nie stoja juz zjawy tylko
Oto linki do obrazkow waszych oponentow[/i]
http://i128.photobucket.c...gs/rock_lee.jpg postac piersza
Druhga jest HM! poszukajcie sobi jej fotki jest to ma³a przerazona dziewczynka z misie w raczkach
i drzecia posatc http://republika.pl/blog_..._2c_fantasy.jpg
Uindo z³apa³ katanê lew± rêk±, schowa³ kunai i chwyci³ miecz pewniej, obur±cz. Czu³ ¿e potrafi walczyæ t± broni±, zdziwi³o go to ale siê u¶miechn±³ lekko. Hej hej ty nie kozacz baranie-rzuci³ pewnym g³osem do hyuty. Wkurza³o go to ¿e zgrywa³ takiego bohatera. U¶miechn±³ siê ironicznie i zwróci³ do istoty stoj±cej przed nim-Jestem Ci zobowi±zany. Dziêkujê za odpowied¼.- po wybuchu ¶wiat³a zmru¿y³ oczy i spojrza³ zdziwiony na przeciwników.-Co siê sta³o...-szepn±³ zdziwiony. Och³on±³ jednak i powiedzia³-Nie chcemy walczyæ ale nie mamy wyboru. Postaramy siê uwolniæ was bezbole¶nie. Je¶li nie da siê pod±¿yæ drog± pokoju zatañczmy jak pustynny wicher w tañcu ostrzy i krwi!-skoñczy³ wybieraj±c sobie na przeciwnika postaæ HM!.-Przemy¶lcie to. Nie chcemy was zabijaæ.-jednak wiedzia³ ¿e w ostateczno¶ci dojdzie do walki.
[i]Awiec tak walka bêdzie wygl±da³a mniej wiêcej
Pierwsza walk Zaczyna Elektryk potem Dama w bieli czyli Dana
Elektryk mo¿esz wykonac dwa ataki lub obrone i atak itp. Puzniej twój przeciwnik puzniej HM! Zaczyna wale z Unim i on tez wykonuj± dwa ruch poczym Kat jak piersz i Lee na koñcu . A puzniej ja jak Mg pisze co siê wyd±¿y³o czy trafilisci itp. [/i] Elektrik zaczynaj pamietaj il lepiej wyjsnisz co robisz tym wieksza szansa na udana technike itp
-Ehh... Uindo. Zabra³e¶ mi najlepszego przeciwnika. Ale to wróg wybiera!
Bia³a Damo to przykre, ¿e znów spotykamy siê, tym razem jako wrogowie. Ale wiem, ¿e potrafimy uwolniæ wasze dusze z wiecznych mêczarni w tym miejscu. Przygotujcie siê do walki duchy!
Trzymam mocniej katany w rêkach. Ju¿ czas. Stajê w lekkim rozkroku. Jeden z mieczy no prawie wtprostowanej i wysuniêtej do przodu rece trzymam pod niewielkim skosem. Drugi trzymam tu¿ przy sobiê na rêce zgiêtej w ³okciu, z lu¼nym nadgarstkiem. Je¶liby porównaæ p³aszczyzny obu mieczy skrzy¿owa³yby siê pod k±tem prostym. W walce bêde ich u¿ywa³ naprzemiennie zawsze jeden cofaj±c a drugi wysuwaj±c do przodu. Ciêcia bêdê wykonywa³ praw± rêk± szerokie, lew± krótkie, ale lewa pos³u¿y mi tak¿e do pchniêæ i bloków d³ugich.
Dodane po 4 minutach:
-Wiêc jednak walczê z tob± Bia³a Damo! Jak to dobrze. Czyli, to ty pierwsza odejdziesz do krainy zmar³ych, tak jak to nas chcia³a¶ tam zaprowadziæ. Giñ po raz drugi!
Oba miecze trzymam blisko podczes biegu. Podbiegam do Bia³ej Damy atakuj±c krótki pólmarkowanym ciêciem z lewej strony i niewielkim cofaj±cym siê do mnie zamachem ze strony prawej. (drugi zamach jak kos± pierwszy zamach jak mieczem dwurêcznym tylko krótki)
Nagle w jej rekach pojawily sie dwie katany jasne jak ¦wiatl bez najmniejszego problemu sparowal twoje ataki i zucila sie do Kontrataku .Pochylila sie nisk omijajc twoj obron pojawaiajc sie za twoim plecami jednoczesnie podcinajac ci nogi jednym z mieczy i przewracajac cie poczym stanel w pozie obronej
ma³a Hm ucikla w kat skuli³± sie i zacze³ drzeci ze stracu.
-Nie ZABIJAJ PLOSE NIE ZABIJJ....Przytulila do siebie misia i nic nie robi tylko placze
Uindo splun±³ na ziemiê i przygotowa³ obydwie katany. Jedn± z nich dzier¿on± w lewej rêce skierowa³ do boku a drug± trzyman± w prawej do góry, tak ¿e praw± rêk± móg³ ci±æ od góry a lew± poziomo z boku. Kuso... ten lamer ma niez³ego przeciwnika a ja trafi³em na dziwaczkê-pewnym g³osem lustruj±c przeciwnika. Pewnie ruszy³ do przodu i bêd±c jakie¶ dwadzie¶cia metrów od przeciwniczki tak aby w razie niespodziewanego ataku zd±¿y³ przygotowaæ obronê i rzek³-Mieli¶cie szansê na drogê pokoju. Powiedzieli¶cie jasno ¿e nie macie wyboru. Czy¿by to by³ podstêp? Jestem tego pewien, nie my¶l ¿e siê na to nabiorê-powiedzia³, jednak¿e nie by³ do koñca pewien i ci±gle gotowy na atak czeka³ na potwierdzenie swoich przypuszczeñ. Przesun±³ lekko do ty³u lew± nogê i roz³o¿y³ ciê¿ar cia³a tak aby móc w ka¿dej chwili wykonaæ szybki unik.-Je¶li chcesz aby¶my nie walczyli odejd¼, zniknij.
"Szybka jest... Nie mogê jej pozwoliæ mnie pokonaæ. na mnie spoczywa odpowiedzialno¶æ za ten element walki... i mi siê musi powie¶æ abym móg³ pomóc Kate i Uindo. Chocia¿ ten Konohañczyk powinien sobie ³atwo poradziæ..."
-Nie zapominaj, ¿e oprócz szermierza jestem ninja Zjawo! Mugen Sajin Daitoppa!
Kiedy Bia³a Dama odlatuje w górê wstajêi wybijam siê za ni±...
W locie przyjmujê pozycjê w której moje miecze s± tu¿ pode mn± ostrzami do przodu, przy czym lewy miecz jest tu¿ przed prawym. Lewym mieczem wykonujê oczywiste szerokie ciêcie w lewy bok, do którego trzeba jednak siê odwróciæ, aby je sparowaæ. Podejrzewam, ¿e zjawa po prostu siê uchyli, ale dla pewno¶ci uderzam drugim mieczem na obecn± wysoko¶c jej nóg. Po skoku l±dujê na filarze i zsuwam siê po nim zrêcznie na ziemiê. Przyjmujê pozycjê obronn± polegaj±c± na os³onie plecó i lewej strony cia³a lewy, a klatki piersiowej i prawej strony cia³± prawym mieczem i czekam na kolejn± kontrê.
'Widac ,¿e dziewczynka wie co to pozory ...'
Na wszelki wypadek zosta³am w tej samej odleg³o¶ci od dziewczynki co by³am. By³am przygotowana do walki .W rêku wci±¿ trzyma³am katany .Patrzy³am na dziewczynke udaj±c wspó³czucie .
'To podstêp ... sprytna ta dziewczynka ...
-£adnego masz misia .
Powiedzia³am z u¶miechem .
-Jak go nazwa³a¶?
Wci±¿ by³am ostro¿na gdyby dziewczynka mimo pozorów zaatakowa³a .Ale wci±¿ nie spuszcza³am z oczu przeciwników .
'Oni walcz± a ja musze uwa¿aæ ... zaraz bêdzie moje 5 minut .Zaraz . . .Czuje to .'
-S³uchaj . Nie bój siê . Wszystko bêdzie dobrze . Tylko ... Nie krzycz prosze .Mam plan .
Pu¶ci³am do ma³ej oczko i poklepa³am j± po ramieniu . Po czym odwróci³am sie w strone Lee.
-Moja kolej .
Lee nie czekal na zaproszenia
-Kage Bunshin no Jutsu. powstaly cztery klony Lee dwa znikly i pojawily sie za Kate dwa nastepne przed nia i wszystkie uzywaja Lee wind.
Kate zostal oslepiona poczym podcieli jej nogi i wybili ja wysokow wpowietrze kaczac kopem z pul obrotu i posylajac Kat na najbilsza ¶ciane .
To byl do¶ dziwn ze Prawdziwy Lee nie zakaczyle tego Lotosem ale moze sie zagapil
Biala dama Wylatuje w powietrze lecz dzieki swojej znajomosci walki mieczem zaczyna sie obracia w okul swojej osi dzieki czemu obrania sie przed atakie Elektrika .Delikatnie laduje na ziemi i wykrzykuje
-Doku kiri. z jej ust wydobywa siê dym zslaniajac ci calkowicie pole widzenia.
Teraz HM! Uin mnial racje HM! tylk udawala ale jej postep udal sie . Uni patrzal sie na HM! ktura wykonal technike.
-Kanashi Gari No Jutsu .W umysle Uniego pojawil sie wizja ¦mierci jego naj blizszych . Jestes unie ruchomiony przez 2 rundy
"Naiwna Bia³a Dama! My¶li, ¿e wpad³em w jej pu³apkê..."
-Mugen Sajin daitoppa. -Rozwiewam dym.
Nagle dwie postacie wyskakuj± z ciemno¶ci... jedna za Bia³± Dam± druga za mn±. Co to jest? Otó¿ ubytek mojej chakry na pocz±tku! Klona Kage, który jest za mn± krzyczy:
-Mugen Sajin Daitoppa!
W tym samym momencie podskakujê. Wszystko zosta³o przeze mnie dok³adnie wyliczone w czasie. ja bêde lecia³ teraz 0,5 sek w górê i 3 sekundy w stronêbia³ej Damy. Kiedy ja podskakujê klona za Bia³± Dam± przyjmuje pozycjê gotow± do rzutu kunaiami. Lecê razem z rozwiewaj±cym siê dymem, tak, aby Bia³a Dama zauwa¿y³a mnie kiedy bêdzie za pó¼no.
W locie zmawiam krótk± modlitwê. Koñcze j±: "kamai tenka boku fushigi". Kiedy jestem tu¿ przed Bia³± Dam±, na tyle blisko, ¿eby móc zobaczyæ jej powiêkszaj±ce siê zszokowane oczy krzyczê:
-TO TWÓJ KONIEC DEMONIE!
i wykonujê podwójne pchniêcie prosto w brzuch. Jest bardzo szybkie poniewa¿ niesie mnie si³a grawitacji, jutsu i mojego wybicia, my¶lê, ¿e Bia³a Dama ma ma³± szansêna obornê. Kiedy l±dujê na ziemi dla pewno¶ci wyci±gam miecze i wykonujê ciêcia. Jestem te¿ tak¿e przygotowany na to, ¿e to klon bunshin. Jeden z moich klonów, podbiega do klonó Lee i atakuje je:
-Mugen Sajin Daitoppa
Stajêna ziemi.
-Do boju! - krzyczêz w¶ciek³o¶ci± na twarzy
Biegnê na HM! aby oswobodziæ Uindo z GenJutsu.
Biala dama nie spodziewal sie tego ataku i zostal trafiona ¦miertelnie na twoich katanach jest krew .Biala dama znika w jasnym ¦wietle
LEcz twoje kony nie mnial najmniejszych szans z klonami Lee ktore pozbyly sie twoich z tak predkoscia iz nawet nic nie zauwazyles .
Wchodzi do ¶rodka i my¶li:
Hmm .. to do¶æ dziwne ¿e te duch znikaja w ¦wietle i ¿e nie chcia³y walki . Neji ma³e siê za glowe.Trzy bramy trzy zagadki trzy Dni pierwsza bram Bram Za ciemnionego umys³y .. tak jak w zagadce Ciemno¶ci czyli noc. Druga bram brawao wojny a my wlaczymy .. cos tu jest nie tak
Uindo widzia³ ¶mieræ Kate i Hyuty. Sparali¿owany strachem patrzy³ na to wszystko. Nie móg³ siê ruszyæ, tylko trz±¶æ. Jednak¿e walczy³ z tym co widzia³ nie móg³, nie nie chcia³ w to uwierzyæ. "To, to... niemo¿liwe"-mówi³ do siebie w my¶lach-"Przecie¿, przed chwil± jeszcze dobrze im sz³o... nie mog³o siê to staæ naprawdê."- walcz±c mentalnie z Genjutsu próbowa³ siê z niego wyrwaæ powtarzaj±c sobie w duchu ¿e to nie mo¿e byæ prawda. "Genjutsu?"-spyta³ siê w duchu. Stara³ siê wyrwaæ z techniki walcz±c z tym co widzia³ swoimi my¶lami. "Muszê siê ruszyæ"-pomy¶la³. Nie wierzê w to!-zdo³a³ w koñcu krzykn±æ w my¶lach stanowczo. Rusz siê! Rusz siê! oni ¿yj±, tylko muszê sie ruszyæ!- perswadowa³ sobie. Serce mówi³o mu ¿e to nie prawda i stara³ siê odrzuciæ Iluzjê umys³em. W koñcu spróbowa³ ugry¼æ siê w doln± wargê tak aby wywo³aæ ból zdolny przywróciæ go do rzeczywisto¶ci. Gdyby siê uda³o wykonuje kilka skoków do ty³u.
Bul pomugl ci sie wyzwolic z Genjutsu lecz za puzno HM! juz biegla w twoja strone i udezyla cie z ca³ej si³y w twaz i brzuch. Przeleciales 100m poczym udezyles o scane areny .Masz z³amany nos i wydaje ci sie ze kilka zeber ale dzieki temu ze udalo ci sie wyzwolic z Genjutsu zyjesz i mozesz z wielkim trudek lecz... mozesz walczycHM! schowala sie za Lee i jego cztery klony kiedy LEe zauwazyl ze chcecie co¶ zrobiæ HM! w jego oczach pojawil sie taki gniew ze wszyscy skamienieliscie ze strachu
Lee uzyl jednego ze sowich klonow i wykona³ na nim Lotos dzieki czemu zostala otwozona 1 BRAMA zwiekszajac jego Speed i sile dwukrotnie.
DOKOCZENIE DZIS PO 19;00
-Dobra dru¿yno! Musimy siê zorganizowaæ! Potrzebna nam jaka¶ konkretna taktyka!
Pokazuje im ¿eby odeszli na bok i przekazuje informacje (wszystko na GG)
-Chyba wszystko jasne? Wiêc zaczynamy!
Biegnê na bok i rzucam w stronê klonów Lee piêæ kunai, ¿eby odwróciæ ich uwagê.
-Neji, zaczynaj!
Uindo wybacz, ale nie ma ciê na GG, prze¶lê ci wiadomo¶æ na PW.
Zrzucam ciê¿arki.
-Ju¿ sie robi Elektic.-Krzyczê to Niego po czym...
-Kage bushin no jutsu-Ko³o mnie pokazuj± sie 4 klony które uaktywni³y Baykugana.Przekaza³em 3 klonom telepatyczn± wiadomo¶æ aby atakowa³ klony Lee i tak zrobi³y. Zaskoczy³y ich od ty³u po czym wykonali 64 uderzenia.Wiedzia³em ¿e z klonem który otworzy³ 1 bramê bêd± k³opoty a wiêc rozkaza³em 4 klonowi aby podlecia³ gdy klon Lee bêdzie walczy³ z moim Hakke Hasangeki i tak zrobi³.Wszystkie klony Lee znik³y.
Podczas ataku Nejiego na prawdziwego Lee, ja skaczê za niego i u¿ywam diabelnego wirnika (podwójne ciêcie przy czym jednym mieczem macha siê na wysoko¶ci g³owy, drugim na wysoko¶ci talii, przy czym przez ca³y czas siê obraca. Powinno to poci±æ Lee na plasterki ale wrazie gdyby unikn±³ ataku...
Nadal by³am przy ¶cianie po ataku klonów Lee .Gdy Elektric pobieg³ na bok schowa³am siê za nim [to znaczy no.... bieg³am razem z nim za nim xDxP] . Po ataku Nejiego wybieg³am zza Elektrica i rzuci³am siê na Lee z Raikiri .Trafi³am go . Dla pewno¶ci Zrobi³am jednego klona i "dobili¶my " go do ziemi xDxP
Trzy klony Lee star³y siê klonami Nejiego a ze obaj myli mistrzami tajjutsu wszystkie klony po zabijaly siê nawzajem .Nagle przed LEe pojawi³ siê Elektryk z powodu malej ilo¶ci chakry porusza³ siê wolniej Lee bez najmniejszego wysi³ku unika³ jego ciosów , Gdy nagle z za elektryka plecow pojawi³a siê Kat . Lee nie mai³ szans na to aby tego unikn±æ gdyz nie spodzewal siê takiego ataku . Ju¿ mniam dostac gdy przed niego wyskoczy³a HM! i wziela na siebie cale uderzenie . Jej cia³o polecia³o do tylu Lee nie czekaj±c na nic zuci³ siê aby ja z³apaæ choæ jeszcze za nim upadal wiedzia³ ze ma³a nie zyje . Z³apa³ ja lecz jej oczy by³y puste .. ma³a by³a martfa. Jezei wtedy uwazalisci ¿e lee by³ w¶ciek³y to teraz nie jeste¶cie wstanie pojaci w jakie klopoty wpadali¶cie. Lee uzywa pieczeci i przywo³uj±c swojego Sammuanera który oslania jego tyly kiedy on trzyma HM! w ramionach .
-Neji! Potrafisz wykonaæ 256 uderzeñ? Czy co¶ takiego?
-Uindo Rasengan to podstawa
-Kate, Atakujesz tu¿ za (mówiê szeptem = GG)
Sam rzucam siê na wprost Lee, ¿eby zwi±zaæ go w walce na miecze (wybaczcie, ¿e jej nie opisze, ale u¿ywam podobnych trików jak z Bia³±Dam±. Po prostu - spadam! Widzimy siê jutro o 11:00)
Uindo kaszln±³ i przekl±³. Prawdopodobnie mia³ z³amane ¿ebra. S±dzi³ ¿ê w tym stanie lepiej nie robiæ g³êbokich wdechów do Fuutonów. U¿y³ wiêc swojego asa. Siedz±c na ziemi z³o¿y³ rêce w pieczêæ i rzek³-Fuuton Hanachiri Mai.- i skierowa³ jutsu w stronê Sammuanera aby go zraniæ. Technik± mo¿na kierowaæ wiêc gdyby jej unika³ tornado ci±gle leci w jego kierunku. Zaraz potem Shisetsu powtórzy³-Fuuton Hanachiri Mai- i skierowa³ drugie tornado w Lee. Gdyby unika³ ataku Uindo zmienia kierunek tornada tak aby uderzy³o w Lee mimo ewenutalnego odskoku.
Neji wyskoczyl wstrone Lee z ca³a szybkoscia jaka mu pozostal u prubowal udezyc z 256 udezeni pojawaiajc sie za Lee który trzymal nadal HM! w rekach.
Po ataku Shisetsu ruszy³am na Lee z ca³ej si³y .
-Walcz .!
Krzyknê³am .Po czym szybkim ruchem uderzy³am go piê¶ci± dwa razy w brzuch .Z³apa³am go za rêce ,przyci±gnê³am do siebie i uderzy³am go kolanem w to samo miejsce [brzuch xDxP] .Potem poci±gnêlam go do ty³u po czym upad³ na pod³oge zcharatany . Na twarzy mia³am jego krew.
Lee nadt nie od³o¿y³ HM! trzymaj±c ja w jednej rece uzy³ techniki
-Conektion OF Souls . Postaci pana Nocy Zniknê³a polaczajac siê W jedna z Lee . DZieki czemu stal siê odporny na wszystko prócz Raiton i jednocze¶nie jest mistrzem mieczy
Poczym Lee staje siê niewidzalny.
Zaden z waszych atakuw go nie trafil prucz ataku Kate na ktory Lee pozwoli³ z w³asnej woli . Kiedy Kat byla tak blisko Lee zauwazy³a w jego oczach taki smuteg ze nie mozliwe by³o i¿ kto¶ mo¿e tak cierpiec . Mimo ze dostal odnie nie poruszyl sie nie robi³ mu to zadnego znaczenia . chcia³ spojzeci zabujczyni jego Siostrzyczki HM! ... Prosto w oczy. Poczum Sta³ sie nie widzialny i znik³.Lecz jeszcze z wami nie skaczy³
NA tym kaczymy dokaczamy JUTRO o 11:00
Nie zwa¿a³am na to czy Lee sta³ siê niewidzialny czy nie i kucnê³am i spu¶ci³am g³owe na dó³.
'C-co ja zrobi³am . Ale .... jak ju¿ zaczê³am musze to skoñczyæ .Tylko ,¿e ... Lee mi teraz ju¿ nigdy nie wybaczy ... co mam robic no ...Eh...'
Moja twarz posmutnia³a .Przesta³am byæ czujna .
'Czemu ja jestem taka wra¿liwa ... mam tego do¶æ '
Chc±c nie chc±c zaczê³y mi kapaæ ³zy . ( kurcze .... czemu ja zawsze p³acze ?! )
-Rób co chcesz Lee ... teraz to mnie mo¿esz te¿ zabiæ .
Powiedzia³am ¿a³uj±c za to co siê sta³o .Mia³am nadzieje ,¿e Lee mnie us³yszy .
Uindo przekl±³ cicho widz±c efekty swojego ataku. Po chwili Lee sta³ siê niemal¿e nietykalny. Shisetsu czu³ leki strach ale nie odrzuca³ tej emocji gdy¿ jest to zwyk³e ludzkie uczucie ostrzegaj±ce przed przekraczaniem granicy zbyt daleko. Teraz z³apa³ powoli katany i opar³ je o ziemiê po czym ostro¿nie, powolnie u¿ywaj±c ich jak kul wsta³. Splun±³ na ziemiê i spojrza³ zdziwiony na zachowanie Kunoichi. "Jest zbyt wra¿liwa... na bycie Shinobi"-pomy¶la³. Cicho aby nie nadwerê¿aæ klatki piersiowej rzek³-Teraz jest... ekhm, teraz jest poza naszym zasiêgiem. Mo¿emy tylko staraæ siê unikaæ jego ataków. ¯e te¿ nie pozwolili¶cie mi jej obezw³adniæ...-spojrza³ na cia³o MH! Czuj±c ¿e walk± nic nie zdzia³aj± odrzuci³ dumê i ch³odne kalkulacjê i nie patrz±c na pozosta³ych ch³opaków rzek³-To... to nie nasza wina-dysz±c ciê¿ko poliza³ rozciêt± wargê-HM! nas zaatakowa³a. Prosi³em j± aby siê wycofa³a. Zjawo to nie by³ nasz wybór. Prosimy Ciê nie uno¶ siê gniewem gdy¿ ona zginê³a z w³asnej woli. Jestem pewien ¿e gdyby naprawdê chcia³a walczyæ i prze¿yæ nie unieruchomi³a by mnie lecz zabi³a.- powiedzia³ jednak¿e nie wierzy³ umys³em w swoje s³owa. W koñcu dosta³ do¶æ porz±dnie od HM! Ale wiedzia³ ¿e to jedyna droga, walka nic im nie da.
Podchodzê do Uindo i szepcze mu na ucho.
-Je¶li to nie zadzia³a wiem co nale¿y zrobiæ, aby zwiêkszyæ do maksimum si³ê ataku raikiri Kate, ale do tego bêdziemy potrzebowaæ du¿o chakry i czego¶ niezwyk³ego... chodzi mi konkretnie o dwa rasengany. Trzeba bêdzie daæ Kate maksymalnie du¿o czasu, ¿eby zebra³a potrzebn± energiê. Damy jej ten czas, koniecznie. Uindo jak tworzysz swojego rasengana? czyta³êm, ¿e ka¿dy tworzy go inaczej... Czy potrafi³by¶ rozkrêciæ dwa naraz? Uindo, kiedy ja razem z Nejim wyskoczymy w stronê Lee, dmuchnij na nas Mugenem. Bêdziemy potrzebowali takiej prêdko¶ci jak nigdy.
I patrz±c w oczy Lee:
-Wiem, ¿e teraz nam nie uwierzysz, ale HM! po¶wiêci³a siê broni±c ciebie. To naprawdê nie nasza wina, ¿e nie ¿yje. Teraz dla ciebie brzmi to jak "nie chcia³em ukra¶æ cukierka", ale to prawda. Teraz podchodzêdo Kate
-Kate, bêdziesz musia³a wykonaæ tak potê¿ny atak raiton jak nigdy. A my postaramy siê zdobyæ dla ciebie czas, aby¶ mog³a zebraæ si³y do niego.
-Lee, prosze odsuñ od siebie gniew. ¯adnego z naszych przeciwników nie chcieli¶my zniszczyæ. Jednak nasze zadanie polega na przedostaniu siê do trzecich wrót, a twoje na obronie drugich.
-Neji... - mówiê podchodz±c do niego. - W odpowiednim momencie z³apiesz siê mnie. Kiedy dotrzemy do samego Lee, wyrzucê ciê na niego. Ma go spotkaæ tyle uderzeñ ile zd±¿ysz wykonaæ. Z³ap mnie po prostu za barki i spraw, ¿eby Lee ciê nie widzia³.
-Lee, proszê, je¶li mo¿esz odej¶æ, nie krzywdz±c nikogo wiêcej zrób to teraz. Je¶li nie... to nam wybacz za ¶mieræ HM! i walcz honorowo.
-Dru¿yno... zrobimy to kiedy zacznie mówiæ "Nie..." - szepcze jeszcze, i poprawiam uchwyt na mieczach.
// Elektric sk±d niby Twoja postaæ wie ¿e teraz tylko Raikiri go zrai. Wiem ¿e siê czepiam ale to z eka bez sensu ¿e wiesz czym zrobimy mu krzywdê //
-Przestañ pieprzyæ.-warkn±³ Uindo patrz±c krzywo na Hyutê.-Ciekaw jestem jak chcesz go atakowaæ gdy jest niewidzialny co? Chyba zapomnia³e¶ o tym a to jest "troszeczkê" istotne-powiedzia³ podkre¶laj±c ironiê zawart± w przedostatnim s³owie.-Nie wiem jak chcesz wykonaæ zmasowany atak gdy go nie widzimy. Poza tym Otrzyma³ bezpo¶rednio mój Taniec Wiruj±cych P³atków i nawet nie sapn±³. Wiêc s±dzê ¿e Twoje ataki nawet je¶li go dosiêgn± nie zrobi± na nim ¿adnego wra¿enia. Spójrz na Kate ona nie jest w stanie atakowaæ idioto-powiedzia³ twardo ch³odno kalkuluj±c.-Dwa Rasengany? Nigdy czego¶ takiego nie próbowa³em a poza tym nic nimi teraz nie zrobiê. Cz³owieku mam z³amane ¿ebra jak mam wykonaæ g³êboki wdech do Mugena? Jak mam walczyæ? Jeste¶my stron± przegrywaj±c ¿adne z nas zbyt d³ugo nie poci±gnie.- gdy skoñczy³ nie zamierza³ ju¿ t³umaczyæ Elektricowi beznadziejno¶ci sytuacji. Id±c powoli opieraj±c siê na katanach przystan±³ przy Kate i uklêkn±³. Co¶ wpad³o mu do g³owy. Klêcza³ obok Kate i schyli³ g³owê. S±dzi³ ¿e skoro nie maj± szans w walce to próba polega na czym innym... Wiedzia³ ¿e szansa i¿ ma racjê jest mikroskopijna ale zaryzykowa³. Po³o¿y³ katany przed sob± i podj±³, oblizuj±c zakrwawion± wargê-Przepraszamy Ciê. Wybacz nam ale HM! nie zginê³a z naszej winy czy woli. Lee wiem ¿e to mo¿e zaboleæ ale to przez Ciebie zginê³a. Walczy³a z nami dla Ciebie, ale tak naprawdê wiem ¿e chcia³a aby¶my przeszli. Inaczej zabi³aby mnie i nie da³aby siê sama zabiæ. Chcia³a ¿eby¶my przeszli dalej. Rocku ³±czymy siê z Tob± w ¿alu. Prosimy Ci wybacz nam, ale my chcieli¶my i¶æ drog± pokoju. Proszê Ciê uszanuj wolê pokoju HM! i przepu¶æ nas. Jednak¿e je¶li chcesz ukarz nas. Co do szczero¶ci mych s³ów jak widzisz jestem ods³oniêty i czekam na Twój wyrok.-gdy skoñczy³ zamkn±³ oczy. "To jedyna droga"-pomy¶la³ czekaj±c na ¶miertelny cios. Lekko siê zatrz±s³ ale nie zamierza³ wykonywaæ ¿adnego uniku.
-Uspokój siê Uindo. To jest jedyna alternatywa je¶li go nie ub³agamy. Wiem, ¿e nie mamy z nim szans. Ale je¶li kogo¶ chce zabiæ nie mo¿emy teraz siê poddaæ!
(przepraszam za ten "domys³")
-Walcz honorowo . co wy mo¿ecie o tym wiedzieæ . Jego g³os mo¿na by³o s³yszeæ to za wami to przed wami a nawet w górze.
-To wy zaczêli¶cie te walkê prosili¶my was aby¶cie odeszli .. gdy¿ nie chcieli¶my z wami walczyæ. Teraz g³os zdawa³ siê kierowaæ do Elektryka .Matka spowiednicza… mistrzyni miecza ! W jego g³osi Lee s³ychaæ by³ gniew i zal.
-My¶li¿ ze tak mistrzyni nie pokona³a by ciebie… ty nêdzny smarkaczu …gdyby chcia³a .¯aden z jej ataków nie zrobi³ ci ¿adnej krzywdy poniewa¿ ona tego chcia³a .. poniewa¿ ona chcia³a tylko cie przestraszyæ aby¶cie nie przê¶li przez druga brame. A ty co zrobi³e¶ zabi³e¶ ja .. jej krew jest na twoich rekach a nie moich.
Teraz g³os wydawa³ siê dochodziæ z za pleców Uinego.
-A ty czy HM! cie zaatakowa³ .. nie ba³ siê ciebie .. nie chcia³ walczyæ dla tego cie sparali¿owa³a i nic wiecej nie zrobi³a. Jej pierwszy atak nadszed³ dopiero Po tym jak zabili¶cie Dene .. i mimo tego HM! cie nie zabi³a choæ mog³a . I jak siê jej odwdziêczyli¶cie zabijaj±c ja .Tak owszem przez przypadek ale zadajcie sobie pytanie je¿eli to ja bym umar³ czy by¶cie ja oszczêdzili??.
G³os znowu zmieni³ swój kierunek teraz dochodzi³ z lewej strony Kat.
-A tym m³oda damo …W jego g³osie az iskrzy³o od gniewu i smutku jednocze¶nie. Powiedz mi czy nie wydawa³o ci siê dziwne ze kiedy moje klony cie wyrzuci³y w powietrze nie wykaczy³em cie Lotosem ? By³a¶ og³uszona nie mia³a¶ szans na obronê lecz … ja tak jak i ca³a reszta mich kompanów nie pragnêli¶my waszej ¶mierci.
G³os znów znika³ i pojawi³ sie z ka¿dej ze stron.
-I wy g³upcy ¶mieci mi mówiæ o Honorze nie jeste¶cie godni aby nawet patrzeci na swoich przeciwników gdy¿ oni wiedzieli co to honor
Jestem spokojny-szepn±³ cicho-Wiedz ze mimo i¿ jeste¶ nadêtym bufonem jeste¶ niez³ym towarzyszem.- po s³owach Lee zamkn±³ oczy i ju¿ wiedzia³ co nast±pi-Mogê Ci pokazaæ co to honor. Je¶li uwa¿asz ¿e to zaj¶cie jest nasz± win± i nale¿y nam siê kara bêdê honorowy, proszê zabij mnie. Jak widzisz nie os³aniam siê- powiedzia³ wstaj±c i rozsuwaj±c rêce. Czeka³ na ¶miertelny cios-Wiêc je¶li s±dzisz ¿e nie mam honoru zabij mnie a zginê honorowo pokazuj±c Ci ¿e ów honor mamy.Skoro nie jeste¶my godni patrzeæ na naszych przeciwników, zamykam oczy i czekam na ¶mieræ z Twojej rêki. Wiedz tylko ¿e wiedzia³em ¿e HM! nie chcia³a mnie zabiæ, sam jej te¿ nie zaatakowa³em. Ona nas oszczêdzi³a, wiêc zabijaj±c nas wykonasz czyn sprzeczny z jej ostatni± wol±.- po chwili doda³-nie mów ¿e to my rozpoczêli¶my walkê, prosili¶my was ¿eby¶cie nas przepu¶cili, nie mogli¶my siê cofn±æ. I to nie my uderzyli¶my pierwsi pamiêtaj o tym. Niemniej je¶li chcesz zabij mnie, zginê ¶mierci± pe³n± blasku honoru
Walczyli¶my za wami choæ nawet kiedy starali¶cie siê nas oszczêdziæ byli¶cie niezwykle potê¿ni. Ale nie pozwolimy aby Matka Spowiedniczka sta³a siê kim¶ podobnym do was! Musimy j± uratowaæ z r±k Hanga. I nawet ty potê¿ny wojowniku nie masz prawa aby nas powstrzymaæ. My mamy motywacje, a ty i tak ju¿ nie ¿yjesz. Jeste¶cieniem tego kogo¶ kim kiedy¶by³e¶. A teraz... teraz mówisz nam o tym, ¿e zabili¶my tweoich przyjació³. Wiem jak ja bym siêczu³, gdyby kto¶ z nich zgin±³. Czy by³by to Neji, Kate czy Uindo. ¦mieræ ka¿dego z nich prze¿y³bym tak samo. Dlatego Lee, powiedz mi co¶... czy nie mo¿esz odej¶æ? Widzê, ¿e honor nie jest dla ciebie czym¶ obcym. Ale wiedzieli¶cie te¿ wszyscy kiedy zaczeli¶my walczyæ, ¿e nie poddamy siê dopóki nie przejdziemy przez kolejn±bramê. I tak zrobimy! Je¶li oderwiesz mi obie rêce bêde kopa³ i gryz³. Jesli mnie zabijesz wstanêi bêde z tob± walczy³. ka¿dy mój atom chce przedostaæ siêprzez drug±bramê. Bo mamy zadanie do wykonania. I nawet poczucie winy, ¿e zabi³em matkê spowiedniczke. ¯e to przez nas zginê³a HM! nie zatrzyma nas tu! Zrozum, ka¿dy musi co¶ zrobiæ. Ty musisz broniæ bramy a my musimy przez ni±przej¶æ. Nie jeste¶my w stanie z tob±walczyæ. Ale ja bardzo ¿a³ujê, ¿e zabi³em Mistrzyniê Miecza... Gdybym wiedzia³, ¿e nie obroni siêprzed moim atakiem na pewno nie walczy³bym...
"Nie to niemo¿liwe! To nie mo¿e byæ przecie¿prawdziwy Lee... to wszystko... TO WSZYSTKO JEDNA WIELKA ILUZJA!"
-Odejd¼! Zrozumia³êm czym jeste¶! Zjawo wiem, ¿e prawdziwy Lee ¿yje! Jeste¶ tylko jego obrazem, stworzonym aby nas powstrzymaæ. ¯adne z was nie zada³o nam obra¿eñ gdy¿ nie mog³o. Nie jeste¶cie materialni. Jeste¶cie zwyk³ym, ale bardzo silnym, GenJutsu.
Za wszelk± cenê staram siêzatrzymaæ przep³yw mojej chakry...
-Dru¿yno, nic tu nie sta³o siê tu naprawdê. Dali¶my siê mu omamiæ.
-A nawet je¶li to nie jest GenJutsu.
Biorê katanê i nacinam ni± skórê na lewej piersi.
-Lee, czy wiesz co znaczy ten znak? Wiêc spe³nij swoj± powinno¶æ. A wy walczice z GenJutsu a nie tym co widzicie.
Lee pojawi³ siê przed Kate sta³ siê widzialny nadal trzyma³ HM! w rekach po chwili w jego rece pojawi³ siê miecz tak jasny ze wydawol siê o¶lepiaæ was .Czubek miecza znajdowa³ siê przed jej gard³em wystarczy³o pchn±æ i ja zabije nie mnieliby¶ci najmniejszych szans na to aby ja uratowac.
Lee popatrzy³ siê w oczy M³odej Kunoichi i upu¶ci³ miecz.
Pad³ na kolana a z jego oczu spad³y ³zy.
Po³o¿y³ delikatnie cia³o HM! na ziemie . Poprawi³ jej w³oski i uca³owa³ ja w czó³ko.
Nagle w jego rekach pojawi³y siê dwa miecze identyczne do tego który upu¶ci³.
Jeden z nich wbi³ przed HM! a¿ po sam± rêkoje¶ci. Drugi podrzuci³ do góry .Miecz dotkn±³ kling± sufitu i zaczo³ spadaæ.
Lee spojrza³ na ca³± trujke .
-A kto ci powiedzia³ ¿e jeste¶my s³ugami Hanga. Smutek i zal w jego oczach by³y ogromne.
Tak masz racje nie jestem Lee ale mam jego wspomnienia .. wspomnienia które s± czê¶ci± mnie i wiem ¿e kocha³ ja … ¿e ja kocham …HM! i nie mogê bez niej ¿yci. Wiedz cieszcie siê druga brama stoi przed wami otworem .Warunki zosta³y spe³nione pola³a siê krew niewinnych.. równowaga wci±¿ istnieje. Lee odchyli³ siê do ty³u i miecz przeszy³ jego piers ostatnim tchnieniem wypowiedzia³ te s³owa.
-Wybaczam wam gdy¿ nie wiecie co czynicie. Lee oraz HM! znikli w blasku jasnego ¶wiat³a]
Shisetsu otworzy³ oczy i powiedzia³ cicho-Dziêkujemy. Oto moja ofiara- i z³apa³ jedn± ze swoich katan, któr± zrobi³ rozciêcie na skórze. Po chwili kapnê³a krew, odrzuci³ j± na ziemiê.-Genjutsu co?-spyta³ po chwili milczenia Hyutê.co do dobrej wspó³pracy z Tob± powiedzia³em to ¿eby¶ na chwilê przymkn±³ jadaczkê-powiedzia³ do niego u¶miechaj±c siê.-No ale nie przeszkadza³e¶ mi za bardzo-doda³ zjadliwie, jednak¿e wci±¿ rozmy¶la³ o tym co by³o przed chwil±. Przytuli³ Kate i spyta³ cicho-Jak siê czujesz?- g³aszcz±c j± po w³osach.
-Lee... Co my¶my zrobili z wami! By³e¶ wielkim wojownikiem i nigdfy o tobie nie zapomnimy!
-Uindo nie czas, ¿eby siêk³óciæ. Nie czas i nie miejsce.
Sk³±dam w miejscu gdzie znikn±³ Lee katanê któr± walczy³em.
Zacz±³em p³akaæ nad tymi wszystkim których ju¿ zabili¶my. Ale po chwili osuszy³em ³zy.
-Ostatnim wrogiem który zostanie pokonany bêdzie ¶mieræ. Musimy i¶c. I nie mo¿emy zapomnieæ ich po¶wiêcenia.
Zapinam jedn± katanê na plecach i podchodzê do drugiej bramy.
-Co tak stoicie? Nie mamy czasu do stracenia...
Wszyscy jeste¶cie cali?-zapyta³ Uindo przypominaj±c sobie o ¿ebrach-Poczekaj chwilê-zwróci³ siê do Hyuty-Nie mo¿emy siê a¿ tak ¶pieszyæ. musimy trochê och³on±æ-powiedzia³ ¶cieraj±c wierzchem d³oni krew z wargi.-Mia³e¶ racjê Lee... wiesz co to honor. Zapamiêtam Twe nauki... obiecujê.- nadal tul±c Kate pomy¶la³-"Ech robi siê nieciekawie... to nie by³o zbyt weso³e"
Neji ich zatrzyma³
-wybaczcie ze to powiem ale chyba jako jedyny to zauwazam .. czy my czasami sie nie pogubulismy... dla tego zadania juz tyle zrobilismy .. przelalismy krew niewinych .Neji odwruci³ sie do Elekt.
-I nie mow mi ze to by³o Genjutsu bo dzieki swojemu biakugan wiem ze to by³y prawdziwe istoty. Potem spojza³ na wszystkich z osobna .
- I chyba tylko ja za uwazy³em ze te istoty by³y dobre a my mamy ich krew na rewkach... to .. to wszystko jest jakies dziwne.Neji zamilk³ zastanawiajac sie dalej nad wyjsciem z tej sytu³acji
Ech...- westchn±³ Shisetsu-Nie nie jeste¶ jedyny. Wiem ¿e oni nie byli ¼li. A co do Byakugana nie przeceniaj go chocia¿ fakt, Hyuta siê pomyli³ i to do¶æ znacznie. Te¿ nie wiem co o tym my¶leæ i nie cieszy mnie to w co zamieni³a siê ta misja.-powiedzia³ zmêczony tym wszystkim i zacz±³ zastanawiaæ siê nad s³owami pseudo Rocka.
-Ale ju¿ tyle po¶wiêcili¶my... ¿e musimy i¶æ dalej. Nie ma innej drogi. To wszystko jest bardzo podejrzane ale ju¿ nied³ugo dojdziemy do kresu.- skoñczy³ czuj±c dr¿±ce cia³o Kate. Szepn±³ jej na ucho-Cii... ju¿ wszystko dobrze. Nie martw siê- i poca³owa³ w czo³o.
-Neji... chyba masz racjê. Zrobilismy co¶ bardzo z³ego. Przez nasze pragnienie uwolnienia Matki Spowiedniczki dali¶my siê uwiê¿iæ z³u... to jest potêga Hanga. Potrafi zmieniæ dobre istoty w z³e. A my musimy oprócz matki Spowiedniczki odnale¼æ siebie...
-Ale co¶ tu mi jeszcze nie gra .. ale nie wiem co.Neji zastanawai³ sie przez chwile lecz nie mog³ pojac tego co tu sie wyprawia
-ruszajmy dalej jezeli chcecie
-Poczekajmy chwilê, zbierzmy my¶li-powiedzia³ Uindo zastanawiaj±c siê nad s³owami Lee.-Masz racjê co¶ tu nie gra, ale jeszcze nie wiem co. Te¿ to zauwa¿y³em.- mimowolnie pomy¶la³-"Na szczê¶cie ja nie zrobi³em ¿adnemu z trójki przeciwników krzywdy."
-Tak, ale co siê sta³o to siê nie odstanie. Nawet nie wiecie jak ¿a³ujê tego co zrobi³em... - mówiê ze smutn± min±. - ale jak mówi³em nie zmienimy tego co by³o. Trzeba i¶æ na przód. Acha... przyda³oby mi siê spotkanie z Matk± Spowiedniczk±. - próbuje sam siebie rozbawiæ ale nie bardzo mi to wychodzi. "Czemu ja zabi³em Mistrzyniê Miecza. Mog³em co¶ podejrzewaæ..."
Masz racjê co siê sta³o to siê nie odstanie... Nie mamy innego wyboru tylko i¶æ naprzód. Ale pamiêtajcie to by³y tylko zjawy... i próba. Ju¿ siê uspokoili¶cie?-rzuci³ pytanie w przestrzeñ wci±¿ tul±c Kate-Co sie sta³o to siê nie odstanie a teraz czeka nas ostateczna próba. Chocia¿ nawet je¶li uratujemy Matkê Spowiedniczkê nie bêdzie to koniec misji.-powiedzia³ i westchn±³. Nie czu³ rado¶ci ze zwyciêstwa z Lee, tonowa³ nawet uczucie ulgi. "Wiedzia³em ¿e HM! nie chce walczyæ ale ich nie powstrzyma³em... trudno"-pomy¶la³ nieweso³o-"teraz obwiniaj± siê za to co siê sta³o.Niestety"
MA przed sob± metalowe drzwi na których widnieje wizerunek . Cz³owieka zabijaj±cego istotê ¦wiat³a . Nagle pod wizerunkiem pojawia siê napis .
To OSTATNIE OSTRZEZENIE WRACAJCIE LUB STANCIE SIÊ SPRAWCAMI TEGO CO Z£E .W ciemno¶ci za 2 druga brama stoi staruszek w czarnych szatach i laska . Najwidoczniej czeka na was
-Idziemy! Tutaj siê nie zatrzymamy. Wchod¼ pierwsza KAte
"Ehh co za uprzejmo¶c" - pomy¶la³... "Byæ mo¿e pcham j± w paszczê lwa? W ka¿dym b±d¼ razie wchodzê za ni±... I to nie dla swojego bezpieczeñstwa"
Ju¿ dobrze Kate?-zapyta³ puszczaj±c j± ze swych objêæ. Czekaj±c na odpowied¼ powiedzia³ cicho do Hyuty-Nie drzyj siê tak.- gdy Kate odpowie Uindo wstanie i ³api±c obydwie katany ruszy do drzwi utrzymuj±c jej kroku. Przed drzwiami jednak j± przepuszcza pierwsz±. Nastêpnie id±c równym krokiem z Hyut± wchodzi do ¶rodka gotów na wyzwania.
Neji patrzal na nich z nadzieja na ina decyzje lecz ukry³ to w sobie.
-Wiec skoro mamy ruszac to zrobmy to jak najpredzej pamietacie ¿e Lee mowil co¶ o 3 dniach te Trzy dni mijaja dzis a dok³adnie za 2 godziny nie wiem o co mu chodzil z tymi dniami ale to musi byæ co¶ waznego.
Neji wyprostowal sie na twozy mnial wypisane opanowanie i spokuj.
*oby to siê zle dla nas nie skaczy³o.. bo Lee mnie zabija albo raczej zabije to co zemnie zostanie -pomysla³em*i posz³em za towazyszami
No pewnie co¶ wa¿nego-powiedzia³ Uindo czuj±c lekki strach przed tym co spotkaj±.-Có¿ i tak pewnie za wiele czasu ju¿ tu nie zabawimy. Zbli¿amy siê do kresu drogi. Ciekawe czy wejdziemy na szczyty czy spadniemy w najg³êbsze otch³anie-powiedzia³ maj±c na my¶li to czy pokonaj± to co ich czeka na kresu drogi czy stanie siê ona ich ostatni± podró¿±.
-Dziêki Shistesu ale ... mi to nigdy nie przejdzie.Zabicie kogo¶ z czyjego¶ rozkazu jest g³upstwem .
Spojrza³am w tym momencie na Hyutê .
-Moge pój¶æ pierwsza ale ... eh... dobra ...
Powiedzia³±m z lekkim zrezygnowaniem ruszaj±c w strone bramy.
'Wszyscy zginiemy .... czuje to ... a przynajmniej czê¶æ.
Kiedy tylko Kat przeszla przez drzwi znowu poczuli¶cie dziwne mrowienie wasze rany i chakra siê zregenerowa³y . Staruszek podszed³ Do Kat na jego twarzy widnia³ u¶miech.
-Witam jestem ostatnim stra¿nikiem cieszê siê ze dostali¶cie siê a¿ tu .Rêka wskaza³ d³ugie schody w góre które k±czy³y siê przed 3 brama i dwoma dziwnymi sarkofagami.
witaj... Kim jeste¶?-zapyta³ Uindo czuj±c b³ogie uczucie. Wszedl za Kate trzymaj±c obie katany i spojrza³ na pomieszczenie-Jeste¶ stra¿nikiem tego miejsca? W ka¿dym razie chcia³bym zadaæ Ci kilka pytañ je¶li mo¿na-powiedzia³ Shisetsu do starca. "Hmm jego zachowanie jest dziwne... wogóle zawsze Kate wchodzi pierwsza i dopiero wtedy nasze rany siê regeneruj±... jeszcze teraz ten mê¿czyzna tak j± wita..."-pomy¶la³ patrz±c na plecy Kate. Zamierza³ dowiedzieæ siê najpierw kilku rzeczy, dlatego nie rusza³ siê i czeka³ na odpowiedzi starca.
Wchodzê i staje obok Kate.
-Witaj starcze. Jakie jest nasze zadanie przy tej bramie? Wiem, ¿e nie bêdziemy z tob± walczyæ, wiêc co mamy zrobiæ? Wykonamy ka¿de twoje zadanie ¿eby tylko dostaæ siê do Matki Spowiedniczki.
"Kolejne pokrêcone na umy¶le zadanie..."
"A ten powtarza moje pytania"-pomy¶la³ zirytowany Uindo. Mo¿esz powiedzieæ nam co oznaczaj± te dziwne sarkofagi? Czy to stamt±d powstan± nasi przeciwnicy, stra¿nicy drzwi? Odpowiedz proszê na wszystkie moje pytania. Jakie masz wobec nas zamiary?-doda³ jeszcze na koñcu ¶ciskaj±c Tsuki katan. Zastanawia³ siê jeszcze co odpowiedzieæ Kate.
'Zagadka...
Pomy¶la³am .Patrzy³am na starca z zaciekawieniem.
-Czy¿by kolejna zagadka stra¿niku bramy?Czekamy ,czekamy ...
Nagle poczu³am dziwny przyp³yw energii .
'No ... poszalejemy sobie .
-Wszystkiego dowiecie siê kiedy dojdziemy do sarkofagów .Wskaza³ miejsce gdzie siê znajduj± i jego postaci pojawila siê przed nim .Czeka az podejdziecie
Podchodzê do sarkofagów... "brr ca³kiem tu nieprzyjemnie!"
-Co teraz starcze? jakie jest nasze zadanie?
Ech staruszku...-westchn±³ Shisetsu. Wiedzia³ ju¿ ¿e rol± starca nie bêdzie nic dobrego. Niemniej i tak bêdzie co mia³o byæ- powiedzia³ do siebie w my¶lach-Chod¼cie. Nie mamy wyboru-powiedzia³ i zakrêci³ m³yñca katanami-Starcze czy wszyscy musimy wchodziæ na sam szczyt schodów?-zapyta³ robi±c pewnie kilka kroków w przód. Mia³ pewien plan na wypadek ataku i mia³ nadziejê ¿e Hyuta te¿ na to wpadnie.
Staruszek odwrucil sie wstrone skad us³ysza³ g³os.
-Nie nie ale jestem stary i nie dowidzam... ¿e o gluchocie nie wspomne wiec ... dla was bedzie duzo lepiej jezeli podejdziecie blizej.Mówiac to patrzal sie na Kat oraz Uindo .
Id¼ Kate-szepn±³ jej na ucho po czym sam wszed³ na schody lecz w po³owie drogi na górê przystan±³ i nie mia³ zamiaru i¶æ dalej. wiedzia³ ¿e mog± to byæ jego ostatnie chwile lecz czu³ nag³y przyp³yw odwagi. Z pewno¶ci± siebie spojrza³ twardo na sarkofagi i rzek³ do staruszka-Czyñ sw± powinno¶æ- po czym wys³a³ porozumiewawczo spojrzenie do Hyuty i spojrza³ raz na Kate. By³ gotów... do wszystkiego.
Podesz³am do Shisetsu pytaj±c siê go .
-Dasz sobie rade?
Z³apa³am go za ramie i spojrza³am prosto w oczy.
Staruszek wskazuje dwa sarkofagi na jednym z nich jest napis ALFA na drugim BETa .
Oba s± metalowe i na tyle duze aby pomie¶ciæ doros³ego mê¿czyznê a na samym srodku znajduje siê brama na której widnieje wizerunek istoty ¦wiat³a Trzymaj±cej miecz i spogl±daj±cym na was jakby chcia³ powiedzieæ. Dalej Nie przejdziecie
Wskaza³ Kat swoim ko¶cianym palcem i sarkofag z napisem ALFA
-Wasza kole¿anka musi wej¶ci do jednego z sarkofagów . Wtedy bêdê móg³ wam wyjsnic na czym polega zadanie trzeciej bramy .Podszed³ do Kat i powiedzia³ jej co¶ na ucho
- pamieta¿ piosenkê pierwszego stra¿nika wype³nij ja
-CO?! kate ma siê po³o¿yæ w trupim ³ó¿ku?
"Szok to jedyne co mo¿e miec nadziejê, na opisanie moich uczuæ..."
Jestem zdezorientowany.
Ruchami ga³ek ocznych pokazuje Uindo, jak zaatakujemy "w razie co".
-Kate nie powinna¶ tego robiæ.
A co siê wtedy stanie?-zapyta³ Uindo z niepokojem w oczach.-Jak± mamy gwarancjê ¿e nic jej siê nie stanie?- po chwili pomy¶la³ o swojej piosence. Zwróci³ siê do Kate-Kate... zrób to. Musimy mu zaufaæ.-z mieszanymi uczuciami. W my¶lach powtarza³ swoj± piosenkê zaniepokojony i spojrza³ na Kate chc±c dodaæ jej otuchy lecz jego spojrzenie pe³ne by³o niepewno¶ci, jakiej ona w jego oczach do tej pory nie ujrza³a-Nie mamy wyboru. Starcze...-powiedzia³ lecz niedokoñczy³.
- Nic jej nie bedzie macie na to s³owo trzeciego straznika .
-Pójde ... to tylko dla dobra misji .
Po tych s³owach spojrza³am na starca z odwag±.
'Eh... ¿egnajcie ...'
Moja twarz ch±c nie chc±c posmutnia³a . Nie mog³am siê opanowaæ .
'Czy to juz koniec ...?'
-No có¿. To rozwiewa moje w±tpliwo¶ci. kate wbijaj- mówiê imituj±c u¶miech tak sztucznie jak tylko nie potrafi³em.
-Nie ma chyba innego wyj¶cia. Nie damy siê pociachraæ przez te parê minut co ch³opaki ?
Shisetsu nie mog±c siê opanowaæ westchn±³. Podszed³ do Kate i po³o¿y³ jej d³onie na ramionach. Nastêpnie wiedz±c i¿ mo¿e byæ to ostatni raz kiedy siê widz± poca³owa³ j± w usta, po czym powiedzia³ lekko smutnym g³osem-Wejd¼. i nie martw siê... postaram siê na siebie uwa¿aæ-mimo i¿ wiedzia³ ¿e mo¿e to byæ ostatnia chwila gdy j± widzi na tym skoñczy³-Wejd¼, a resztê zostaw nam- po czym odwróci³ siê i zd³awi³ ³zy. Chrz±kn±³ i u¶miechn±³ siê szyderczo do Hyuty-Je¶li nie posra³e¶ siê w portki mo¿emy zaczynaæ.-udaj±c szyderczy g³os. Okazywa³ mu w ten sposób swoj± przyja¼ñ . Po chwili z³apa³ mocniej katany, przyj±³ odpowiedni± postawê i rzek³-Ikuzo! Hyuta! Teraz musimy naprawdê wspó³pracowaæ!-gotów na wszystko.
[-Teraz skoro wasza kolezanka znajduje siê w ¶rodku .Powiem wam co jest waszym zadaniem. Na jego twarzy pojawi³ siê Straszyny u¶miech .
-To bêdzie bardzo proste aby przej¶æ przed trzecia brame musicie ja zabiæ.
I nie s±d¼cie ze to jest jaki¶ podstêp je¿eli to zrobicie ona um¿ê.
Od MG ona naprawdê zginie
Kat kiedy jeste¶ w Sarkofagu co¶ ci siê rzuca w oczy a mianowicie jakies cyfry i litery
N 12 E // 20 26 W I E 23 1 13 // B R 1 M 29
-Uindo nie mo¿emy jej zabiæ chyba to rozumiesz.
"NIEEEEEE!"
-Starcze czy jest jaki¶ sposó, ¿eby inaczej dostaæ siê przesz III bramê?
Starzecz popatrzal na was lecz z jego ust nie znika³ usmiech.
-Nie jezeli chceci sie przedostac przez brame 3 Brame ¦MIERCI musicie ja zabic .. lub jezeli ona jest tak dla was tak wazna to moge ja uwolnic ale brama pozostanie zmknieta
-Aby przej¶c przez bramê ¶mierci potrzeba aby zgin±³ kto¶.
Podchodzê do sarkofagu i badam go dok³±dnie. Nastêpnie to samo robiê z drugim sarkofagiem. Sprawdzam czy nie ma u podstawy jakich¶ mechanizmów badam bardzo dok³adnie jego wygl±d. nastêpnie podchodzê do drzwi i je te¿ sprawdzam na ró¿ne sposoby.
Uindo spojrza³ zszokowany na starca i wypu¶ci³ katany, które brzêcz±c upad³y mu u stóp. Tak... tego siê nie spodziewa³... chocia¿... Spojrza³ po d³ugiej chwili na Hyutê z min± mówi±c±- Mnie to mówisz? Sta³ wryty jednak po jakim¶ czasie siê otrz±sn±³. W koñcu poj±³ znaczenie swojej piosenki i z niepewno¶ci± i wahaniem wyrytymi na twarzy uda³ siê podnosz±c katany nad sarkofag.Zacz±³ siê nad wszystkim zastanawiaæ.
To zwyk³y sarkofag z dodatkowymi miejscami na katany pewnie tu maci wbiæ miecze które dostali¶cie wcze¶niej .Z tego co siê orientujesz to ka¿dy cios bêdzie ¶miertelny .
Drzwi wydawaja ci siê byæ jedna ca³o¶æ i nie ma mo¿liwo¶ci aby je otworzyæ.Twoim ocz± ¿yca siê to ZE nazwy sarkofagów SA Pisane drukowanymi literami ale Przy BETa jest ‘A” pisane z malej litery .To dziwne
'No fajnie .... duszno ... zaraz mi zabraknie powietrza . Kurczaki .... co ja mam robiæ . '
Nie mog³am przestaæ mysleæ o Shisetsu i tym ... no.... poca³unku .
' Czy ja naprawde widzia³am go ostatni raz ... To ... troche ... nierealne ... Szyfr ju¿ rozwi±za³±m ...co mam teraz robiæ .Wiem...Czekaæ na ¶mieræ .
Shisetsu ju¿ o wcze¶niej zauwa¿y³. "ALFABETa... Ostatnia litera pisana z ma³ej. Bez niej by³by alfabet ale nie o to chodzi."-stara³ siê my¶leæ mimo i¿ jego g³owê zaprz±ta³a Kate. W duchu odczuwa³ strach parali¿uj±cy wszystkie koñczyny i utrudniaj±cy my¶lenie-"Czy warto a¿ tyle po¶wiêcaæ... Na pewno nie. Nie mogê tego zrobiæ...
Wiesz co? Mo¿e w tej próbie chodzi o to ¿eby nie otwieraæ bramy? Mog± byæ tylko dwa rozwi±zania: Albo mamy jej nie otwieraæ albo musimy przebiæ sarkofag.
-Uindo... chyba odpowiedzieli¶my sobie na pytanie co zrobimy.
-Starczê poczekaj chwilkê. Od pocz±tku wiedzia³e¶, ¿e za wszelk± cenê bêdziemy szli w stronê matki spowiedniczki. Robili¶my ci±gle wszystko czego spodziewali siê nasi wrogowie. A ja ciê zaskoczê. Nie zabijemy jej choæby zale¿a³o od tego ¿ycie matki spowiedniczki. Kate to moja przyjació³ka - a jego, s±dz±c po tym co nam zaprezentowali dziewczyna - wiêc ani ja, ani tym bardziej on nie potrafiliby¶my jej po¶wiêciæ. Wypu¶æ j±.
"Eh no có¿... zal matki spowiedniczki... ale rozwalimy te drzwi!"
Shisetsu wsta³ i powiedzia³ mu co¶ na ucho-Hyuta... s±dzê ¿e w³a¶nie to jest trzecia próba, czy po¶wiêcimy wszystko by osi±gn±æ cel-powiedzia³ Uindo my¶l±c o s³owach Hyuty. W g³owie odbija³o mu siê jakby echem "dziewczyna"-s³owo, które powiedzia³ Hyuta-My¶lê ¿e ta próba ma sprawdziæ czy zrobimy wszystko bez wzglêdu czy to bêdzie nawet zabicie towarzysza aby dotrzeæ do celu. A je¶li nie to i tak tego nie zrobiê.-szepta³ tak ¿eby dziad go nie s³ysza³.
-Uindo - mówiê podchodz±c do niego- nawet je¶li nie by³aby to ta próba nie wolno nam tego zrobiæ. szczególnie ty. Jest to dla nas obu tak oczywiste jak to, ¿e ¶wiat jest okr±g³y. Sprawa zamkniêta. Trudno. Czasem trzeba co¶ po¶wiêciæ ¿eby co¶ uratowaæ.
Jestem bardzo powa¿ny.
(S³uchajcie wielka pro¶ba. ja za dwadzie¶cia minut wyje¿d¿am. Nie bêdzie mnie do godziny 16:45 dzisiaj. Chyba, ¿e wyliczenia zawiod³y i przyjadê wcze¶niej. prosi³bym ¿eby¶cie na mnie poczekali ok? BO nie chcê traciæ takiej solówy jak walka z Hangiem Nara zeskanujê wam pami±tki (jak jakie¶ dostanê), a jak nie to wy¶lê wam fotki i opowiem. NARASECZKA!)
Staruszek parzy siê w wasze twarze i jego u¶miech zrobi³ siê szerszy.
-A wiec taki jest wasz wybór .. bardzo mnie to cieszy .Sarkofag siê otworzy³ wypuszczaj±c KATE. Nic jej nie by³ tak jak obieca³ staruszek. Ale pochwali zd±¿y³o siê co¶ dziwnego drzwi zaczê³y siê otwieraæ .
-Kryteria trzeciej bramy zosta³y spe³nione udowodnili¶cie ¿e macie czyste serce . Zamiast zadaæ ¶mierci dali¶cie ¿ycie.
-Pozwólcie ze wam teraz co¶ wyja¶niê zanim wejdziecie do komnaty.
Postaci staruszka wyprostowa³a siê i jakby uros³a w si³ê na waszych oczach.
-Od pocz±tku wszech¶wiata istnia³a równowaga pomiêdzy dobrem a z³em.
Te zasady te¿ istniej± do dzi¶ .A wy g³upcy dziêki nim uwolnili¶cie mog³o mistrza z jego okowów .
Popatrzy³ siê na nich i ich zdziwione twarze .
-Nie rozumiecie prawda … wiec wam wyja¶niê przebyli¶cie 3 bramy ,brame nocy ,brame wojny ,oraz brame ¦mierci. Przy ka¿dej z bram spotkali¶cie stra¿ników przy pierwszej bramie by³ to duch ¶wiat³a a dok³adnie duch Matki spowiedniczki ¿yj±cej 5 tysiêcy lat temu .Brama nocy by³ jedna z Bram ciemno¶ci .Rozumiecie teraz dobro strzeze bram ciemno¶ci aby podtrzymaæ równowagê. Tak wiec Brama nocy czy jak ja woli nazywaæ jej opiekunka Brama ciemnego umys³u .Zosta³ otwarta dziêki waszej ignorancji i opiesza³o¶æ .Tak odpowiedzieli¶cie na zagadki i wykazali¶cie siê wiedza lecz nie zwracali¶cie uwagi na ukryte znaczenia jakie opiekunka stara³a siê wam pokazaæ tak wiec pomimo jej ostrze¿eñ przeszli¶cie przez pierwsza bramê dope³niaj± jednocze¶nie warunków czyli opiesza³o¶ci i braku rozs±dku.
Popatrza³ siê na stoj±cych Shinobi i kontynuowa³.
-Druga brama.. brama wojny czyli gniewu ,bólu i rozpaczy, druga brama z³a strzeg³ jej troje Dychów ¶wiat³a których pokonali¶cie dope³niaj±c jednocze¶nie warunków równowagi .A mianowicie chodzi mi o krew .. krew nie winnych która splami³a wasze rêce choæ mogli¶cie odmówiæ walki i odej¶æ lecz to nie by³ w waszym stylu przecie¿ musieli¶cie dotrzecie do matki Spowiedniczki za wszelka cenê nawet za cenê ¿ycia tych trzech stra¿ników.
I wre¶cie ostatni brama Brama ¦mierci ,za¶wiatów ,wiecznego spokoju …która by³ brama dobra strze¿on± przez z³ego duch czyli prze zemnie. I równie¿ dziêki temu i¿ nie byli¶cie wstanie zrozumieæ przes³añ jakie zosta³y wam ukazane zawiedli¶cie . Wiedzia³em ¿e nie zabijecie tej Kunoichi dziêki czemu dope³nicie równowagi.
Spojrza³ na stoj±cych wokó³ niego Shinobi i Kunoichi którzy w re¶ciê zaczêli pojmowaæ znaczenie tego co uczynili.
-Widze ¿e zaczynacie rozumieæ pierwsza brama Bram Ciemnego nie chc±cego widzieæ prawdy umys³u strze¿ona przez ducha ¶wiat³a zosta³a przez was spe³niona .Druga bram Brama wojny Poprzez splamieni waszych r±k Krwiam czterech duchów ¶wiat³a równie¿ zosta³a spe³niona. Oraz trzecia brama… bram ¦mierci poprze uwolnieni swojej towarzyszki i udowadniaj±c ¿e macie czyste serca równie¿ zosta³a spe³niona dziêki czemu równowag nie zosta³a naruszona. Dwie bramy z³a jedna dobra , dwaj obroncy dobra jeden z³a, dwa z³e uczynki jeden dobry . A tak ma³o brakowa³ matka spowiednicza ju¿ za 30 minut by straci³a swoja moc przez co nie mogliby¶cie przejêci przez ostatnia brame biedna kobieta wierzy³a ¿ê ujrzycie prawdê i zrezygnujecie z zadania .ZA to wszystko wam dziêkuje .Teraz mo¿ecie wej¶æ mój pan czeka³ 5 tysiêcy lat aby wydostaæ siê na wolno¶ci. Staruszek skaczy³ mówiæ, po oczym postaci znik³a
DZi¶ gramy dopiero od 17;00 BO CZEKAMY NA HYUTE
PS;mówi³em ¿ê wiem co zrobicie i ¿e takiego obrotu spraw siê napewno nie bêdziecie spodziewaæ
Shisetsu s³ucha³ s³ów starucha. Na jego twarzy odmalowa³o siê zdziwienie. Ale tak... wszystko siê zgadza³o. Oczywi¶cie domy¶la³ sie czego¶, do niektórych rzeczy sam doszed³, lecz teraz wszystko zazêbi³o siê tworz±c zgrabn± uk³adankê.
-Kusoo... Dali¶my siê wrobiæ-szepn±³ cicho patrz±c na starca i stoj±c nieruchomo. Sytuacja nie wygl±da³a za weso³o i on o tym wiedzia³.
-Wszystko do tej pory zrobili¶my totalnie ¼le. Chocia¿ wcale nie ¿a³ujê ¿e przy ostatniej bramie zrobili¶my to co trzeba-powiedzia³ patrz±c po chwili na Kate. Zastanawia³ siê co teraz zrobiæ. Z jednej strony gdyby weszli to znów post±piliby zgodnie z wol± z³a, jednak¿e w zasadzie z³o zosta³o ju¿ przez nich uwolnione i teraz nale¿a³o je zatrzymaæ. Nawet je¶li teraz post±pi± inaczej ni¿ zamierzano to i tak za pó¼no. Po chwili my¶lenia powiedzia³:
Tak ³adnie dali¶my siê wykorzystaæ. Ale to ju¿ niewa¿ne. Uwolnili¶my z³o i teraz jedyne co mo¿emy, co powinni¶my zrobiæ to i¶æ tam i je zniszczyæ. Chocia¿ mo¿e to byæ kolejny postêp ale s±dzê ¿e musimy tam wej¶æ-skoñczy³ swój wywód. Mia³ przemo¿n± chêæ powiedzieæ do Hyuty: "Tylko nie [I see you!] teraz ¿adnych dyrdyma³ów"- jednak¿e powstrzymywa³ siê jak móg³.
//Ej ludziska nie nie bêdzie tak od oko³o 17:30 to zróbcie to co dla Hyuty ok? Je¶li nie zaczekacie na mnie do jutra bêdê zUy //
-Dru¿yno, sprawa jest dla mnie jasna. Hang liczy³ na to, ¿e spe³nimy jego warunki, a kiedy dowiemy siê, ¿e mu pomagali¶my dostaæ siê na wolno¶c, uciekniemy z podkulonymi ogonami. Zaskoczymy go. A nawet je¶li i to przewidzia³! Musimy go zg³adziæ! Poczekajcie na mnie sekundkê.
Wracam wna jednej nodzê po drugi miecz. Obawiam siê, ¿e jeszcze siê przyda. Stojê wraz z towarzyszami.
-Czas stawiæ czo³o Hangowi. Tym razem to ja wejdê pierwszy. Za Matkê Spowiedniczkê...
(wejdê dopiero za pozwoleniem MG)
Nie podniecaj siê tak.-powiedzia³ Uindo, nastêpnie ¶cisn±³ mocniej katany i pokrêci³ g³ow±. Ty to jeste¶ zapobiegliwy, zostawiaæ broñ. S±dzê ¿e Hangowi nie sprawi ró¿nicy czy z nim zawalczymy czy uciekniemy a pyta³em was bo chcia³em wybadaæ wasz stan psychiczny. Hyuta... od teraz ¿adnego wywy¿szania siê. Yoshi, wejdziemy wszyscy razem.
Nagle z za bramy wyskoczy³a kobieta w bialej sukni .Na jej tworzy jest wypisana z³o¶æ .
Podchodzi do Huta oraz Uindo i uderza ich z ca³ej si³y w twa¿ .
-Co wy¶cie narobili g³upcy .. uwolnili¶cie go … czy duchy nie stara³y siê wam przeszkodzic czy nie spytali¶cie siê ich czemu s³u¿± bramy i czemu macie tylko trzy dni na wykonanie zadania ??Patrzy³a na Wasza czwórkê i czeka³a na odpowiedz.
A ot o jak wyglada nasza dama
http://www.darmowe-tapety.../fantasy_i4.jpg
Przyklêkam..
-Wybacz matko Spowedniczko, ¼le post±pili¶my, ale teraz ty jeste¶ najwa¿niejsza. Musimy bezpiecznie ciê odporowadziæ niezele¿nie od zagro¿enia.
Wybacz nam-mrukn±³ Uindo rozcieraj±c policzek. Nie ufa³ jej do koñca, w koñcu mog³a byæ czym¶ z³ym. Kim jeste¶?-zapyta³ nie bêd±c pewnym to¿samo¶ci kobiety.-Co powinni¶my wed³ug Ciebie zrobiæ?-zapyta³ zastanawiaj±c siê na ile to mo¿e byæ nowy podstêp. "dobrze ¿e to wszystko za nied³ugo siê skoñczy"-pomy¶la³ i westchn±³ spuszczaj±c g³owê. Wci±¿ by³ spiêty jakby czeka³ na atak kobiety.
Kobieta patrzy sie na obu mezczyzn.
-No nie to ju¿ ... przestaje byæ zabawne .Kobieta za³ozyla rece na piers i jeszcze bardziej sie rozgniewa³ .
-Kto was wys³a³ na t± misje dziecko i¿ nawet nie znasz wygladu osoby która mnia³e¶ chronic ?
-Ehh... tylko mi nie mó teraz, ¿e to nie jest Matka Spowedniczka bo siêza³amê nerwowo...
"Bo¿e... mam dosyæ "- pomy¶la³ ale jednak u¶miechn±³ siê w duchu.
Tyle przeszli¶my ¿e nie zaufam pierwszej spotkanej osobie wygl±daj±cej na cel naszej misji-warkn±³ zirytowany Uindo-Ju¿ wiele razy nas ok³amywano. No ale niewa¿ne, co zamierzasz teraz czyniæ?-zapyta³, patrz±c kobiecie w oczy.
-A jak mys³isz dziecko ... co powinam zrobic .Patrzy³a sie Uindo prosto w oczy .. oczy w których by³ widaæ m±drosci i wiedze która zdobywa siê tylko przez walke .
-Powini¶my siê z t±d wynosci ... po tym co uczyniliscie nie jestesmy wstanie...Popatrzy³a siê na grupke Shinobi i jedna Kunoich i nie mogl uwie¿yæ ¿ê te dzieci narobi³y tele szkud... a jeszcze bardziej jak im siê uda³o przejsci przez wszystkie bramy.
... JA nie jestem wstanie nic tu zrobiæ ... co jest równe z tym ¿e ty dziecko mozesz co najwy¿ej pod±¿±æ za mna.
Wstajê. "Co¶ jest nie tak..."
-Wybacz mi. Ale czemu po tylu pu³apkach mamy uwierzyæ ci, ¿e jeste¶ prawdziw± Matk± Spowiedniczk±? Co¶ mi siê nie u¶miecha odprowadziæ hanga, a uwiêziæ z Bramami prawdziw± matkê.
"No nie wiem nie wiem"-pomy¶la³ Uindo. Ca³y czas co¶ ¼le robimy wiêc nie ufaj±c jej mo¿e znowu robimy co¶ ¼le no ale có¿... A mo¿e...(nie chcê zdradzaæ MG wszystkich my¶li )
Có¿, w ka¿dym razie uwolnili¶my z³o, wiêc musimy posprz±taæ bajzel po sobie. Wybacz musimy i¶æ tam i zrobiæ to co trzeba.-spojrza³ z ukosa na Hyutê.
-CZyli zgnaæ??? bo nie macie znim najmniejszych szans.*Musze ich jako¶ z t± wydostaæ bo bêdê mnia³a te dzieciaki na sumieniu-pomysla³a Kahalan. Nagle sobie co¶ przypomniala .
-Kiedy mnie porwano byla zemna inna spowiedncizka w czarnych szatach o imieniu Cara .. co znia czy uda³o siê jej uciec ?Kahalan patrzyla na ca³a czworke czekajac na odpowiedz
-Ehh... z tego co wiemy s³uga Hanga j± zabi³. Albo bardzo dobrze spreparowa³ cia³o a j± sam± porwa³. Matko, musimy pokonaæ hanga. Czy mo¿esz nam powiedzieæ jak go os³abiæ.
Powiedz nam, jaka jest jego si³a, s³abe punkty i taktyka walki. Je¶li nie mo¿esz nam pomóc w walce trudno, pomó¿ przed ni±. Powiedz nam o nim wszystko co wiesz, jakie s± jego moce i umiejêtno¶ci? Jak± taktykê dobraæ?
Kagalan podeszla do was oby polozy³a rece na wasze szyje.(Jej moc uwalnia sie poprzez kontakt jezeli zrobicie co¶ nie tak juz po was dla spowiedniczki ktora jest tak blisko swojej ofiary nie ma czasu .. nie zdolacie nawet sie obronic kiedy ona uwolni swoja moc lecz nie zrobi tego jezeli nie zostanie sprowakowana )
-Slabe punkty ... taktyka jego taktyka jest ¶mieræ ... ten czlowiek a raczej istota nie ma s³abych punktów nie w tej ¦wiatyni ... nie teraz kiedy zwruciliscie jego moc.Dawno temu zosta³ uwieziony ale tylko dzieki pomocy dobrych duchów i ofiarowaniu swojego ¿ycia przez Matke Spowiedniczke o imieniu Kate ktora tu ¿y³a 5 tysiecy lat temu. DZi¶ i nie jestescie wstanie mu nic zrobiæ ... za 7 lat od tej chwil Hang bêdzie zmuszony do przybrania swojej ludzkiej postaci i tylko wtedy bêdzie mo¿na go pokonaæ.
Tak mozecie znim walczyc mozecie go teraz zniszczyc .. jezeli zdolacie lecz on sie odrodzii jeszcze potezniejszy , czy tego chcecie. Puscila wasze szyje
Je¿eli mo¿emy...- powiedzia³ czuj±c lekk± ulgê z powodu ¿e wszystko powoli robi³o siê proste-to znaczy ¿e musimy. Je¶li pstrykniêciem palca wywo³a³e¶ tornado, ca³± rêk± musisz uderzyæ huraganem.- powiedzia³ dziwn± sentencjê, co zdarzy³o siê mu ju¿ kilka razy. Zakrêci³ katan± m³yñca i zapyta³-Mo¿esz nam jako¶ pomóc? A czy tego chcemy? Ja chcê i niewa¿ne co oni odpowiedz± wejdê tam i uderzê jak tajfun. Wierzê ¿e zdo³amy go pokonaæ a wiara czyni cuda.
-Jaki jest twuj cel dziecko ? jaki jest cel twojej misji *Je¿eli ich nie przekonam to oni tu zgina a ja wraz znimi .. bo nie pozwole aby tu umarli .. ale przez to umze jedyna szansa na pokonanie Hanga.*
-Co sie stanie je¿eli nie wykonasz zadania i ja zgine??? Lub jezeli zginie który¿ z twoich kompanów bo ty zgrywa³e¶ bochatera *mo¿e tak go przekonam -pomysla³a *
Celem mojej misji by³o odeskortowanie Ciê. Ale niestety siê skomplikowa³a. I teraz misja jest ju¿ niewa¿na. To znaczy wa¿ne jest ¿eby¶ prze¿y³a i ¿eby nasze po¶wiêcenie nie posz³o na marne ale musimy zabiæ tego Hanga. Co siê stanie je¶li ty zginiesz? Có¿ postaram siê aby do tego nie dosz³o. W ka¿dym razie musimy go teraz zabiæ, to jest ostatnia chwila. Nie mo¿emy go pu¶ciæ bo dokona zbyt wielkich spustoszeñ. Co do moich towarzyszy, mog± nie i¶æ a je¶li pójd± to postaram siê ich ochroniæ.Serce mi mówi ¿e i tak pójd±. Powiedz mi Matko on ma jakich¶ wspó³pracowników.-powiedzia³ zastanawiaj±c siê czy tamta Kate to duch, stra¿nik pierwszej bramy i krewna Kate. K±tem oka spojrza³ na ni± ale czeka³ na odpowied¼ Matki Spowiedniczki.
-Ani ja ani Uindo nie zawahamy siê przed po¶wiêceniem nawet swojego ¿ycia, aby tylko powstrzymaæ hanga. Je¶li my go nie powstrzymamy bêdzie mia³ czas, aby zabiæ wielu ludzi którzy bez naszego b³êdu mogliby ¿yæ! ¯adne twoje s³owa mnie nie powstrzymaj±. Powiedz nam tylko JAK pokonaæ Hanga. Przecie¿ musi byæ jaki¶ sposób ¿eby zmniejszyæ jego moc!
Shisetsu ucieszy³y s³owa Hyuty chocia¿ daleko mu by³o do weso³o¶ci. Zirytowa³o go jednak¿e to ¿e Hyuta pyta³ w³a¶ciwie o to samo o co pyta³ wcze¶niej Uindo. A przynajmniej chodzi³o im o to samo.
-¯e te¿ moj± wyka³aczkê straci³em w Lesie ¦mierci podczas egzaminu na Chuunina. Szkoda.-splun±³ i wykrzywi³ siê. nie do¶æ ¿e wyka³aczka by³a potê¿n± i przydatn± broni± to jeszcze mi³o by³oby umrzeæ z ni± w ustach (:P ). Patrzy³ na osobê podaj±c± siê za Matkê Spowiedniczkê i czeka³ na jej odpowied¼.
Neji zagwizda³ aby wszyscy siê na niego popatrzyli.
-Wybaczcie ale chcia³em aby¶cie mnie wys³uchali … Neji na bra³ powietrza i zacz±³.
-Kiedy zacze³a siê ta misja zosta³em wam przydzielony jako dowódca… wszyscy siê na to zgodzili¶cie wiec mam zamiar tak siê zachowywac.Spojza³ wszystkim swoim towarzysza w oczy.
-My nie wiemy nic o Hangu … i to nasza wina bo nie wypytali¶my stra¿ników tylko biegli¶my naprzód aby siê zmiezyc z Hangiem … ta tutaj Matka Spowiednicza wie o nim wiêcej ni¿ my tak¿e jak i Lee wiec skoro ona mówi ¿e nie mamy z nim szans to ja jej wie¿ .Znacie mnie wiec wiecie ¿e nie boje siê walki lecz g³upota jest i¶æ na pewno ¶mieræ zw³aszcza kiedy zabieze siê ze sob± swoich kompanów i Spowedniczke .Neji odwróci³ siê do nich plecami aby nie patrzeci im w oczy kiedy to powie .
-Jestem waszym dowódca wiec … wiec rozkazuje wam siê wycofaæ i odprowadziæ Kahalna do Lee!!!
-Neji... ehh... no masz nas. Ale nie mo¿esz nami rz±dziæ. je¶li przyrzekniesz mi, ¿e tu¿ po bezpiecznym odprowadzeniu Matki Spowiedniczki wrócimy, aby walczyæ z Hangiem pójdê i narazie zaniecham walki. Ale wiedz, ¿e jest mi to bardzo nie na rêkê.
Zgodzili¶my siê- Shisetsu spojrza³ z ukosa na Nejiego, brew zadrga³a mu lekko.-Je¶li ju¿ to z przymusu. Spowiedniczko i tak bêdziemy z nim walczyæ wiêc sama uznaj czy lepiej aby¶my Ciê odeskortowali na zewn±trz czy od razu z nim walczyli. Osobi¶cie waham siê i do zdania Nejiego mogê siê przychyliæ jedynie aby usun±æ od nas niepewno¶æ a d³u¿sze dumanie zabierze wiêcej czasu. Nie jestem przekonany do Twojego pomys³u Neji ale je¶li chcecie naciskaæ...- do g³owy przyszed³ mu pomys³ ¿eby Kate, Neji i Hyuta odeskortowali na zwn±trz kobietê a on zatrzyma³ Hanga przez ten czas. Kate zosta³aby ¿eby pilnowaæ kap³anki a Hyuta i Neji wróciliby mu pomóc. Jednak¿e nie wypowiedzia³ planu na g³os.
-Tak wiec postanowione .. wiem ze sie wam to nie podoba ale jestem odpowiedzialny za te misje i mam zamiar doprowadzic was wszystkich zywych do Lee. Neji popatrzal sie na Hyuta i Uindo.
-Obiecuje wam ¿e kiedy to tylk bêdzie mozliwe wyruszymu aby pokonac Hanga.
-No có¿. Wyruszê za tob± aby chroniæ Matkê Spowiedniczkê tak d³ugo jak tylko bêdê móg³. Ale wiesz dobrze, ¿e bardzo mi siê to nie podoba.
Mnie te¿. A Ty co o tym s±dzisz Matko? Czemu¿ tak zamilk³a¶? Je¶li powiesz ¿e mamy Ciê odeskortowaæ zrobimy to, je¶li nie to od razu idziemy do Hanga.
-Co siê sta³o?! - bardzo szybko siê obudzi³em i jeszcze szybciej dopad³em do Lee. - Co ¿e¶ zrobi³?
Nagle sta³o siê co¶ dziwnego zaczyna siê wam Krecic w g³owie oczy siê wam zamykaja i updacie na ziemi .
(Teraz proszê zajzeci do domu Lee
Zdoby³a to co¶.
[nmm]