grueneberg
Wiecie każdy kiedyś po raz pierwszy był na koncercie tego zespołu kiedy to było i powiedzcie co pamiętacie z tego koncertu.
A ja nie byłam,mam cholernie daleko, choć kiedyś chyba byli w moim mieście, ale ja nie mogłam i jestem nieszczęśliwa z tego powodu.
A long time ago in the Galaxy far far away...
Wielokrotnie już dzieliłam się tą historią, ale OK... jesli chcecie, to piszę:
wiek: 5 lat chyba...
miejsce: WPKiW, obecna "Brasiliana"
wspomnienia: że stalismy daleko od sceny, że miałam na sobie mój łososiowy sweterek, że Piotrek (mój brat)biegł pod scenę kasety kupić i wrócił szczęśliwy z autografami Mirka i Heńka, a przede wszystkim i nade wszystko cudowny song o kameli
a ja nie byłam nigdy na ich koncercie ;( buuuuuuuuu
Ja na pierwszym koncercie od Universów byłam jak miałam chyba 6 lat , to byłam z rodzicami , grali na Skałce w Świętochłowicach. Strasznie mi sie podobało , śpiewałam każdą piosenkę z nimi i jakos mi sie tam przyjemnie stalo mimo ze bylo troszke zimno
A ja wam opiwem wam jak i kiedy byłam na pierwszym koncercie Universe to było dość dawno w 1998 roku 5.01. Właśnie włączyłam po raz pierwszy radio Fiat w Częstochowie ( rozgłośnia katolicka) i zapraszali na koncert zespołu i aby dostać zaproszenie na ich koncert trzeba było odpowiedzieć na pyt. Na jakim festiwalu zespół Universe dostał pierwszą nagrodę za piosenkę "Daj mi wreszcie święty spokój"? Ja odpowiedziałam i dostałam zaproszenie i byłam na tym koncercie kolęd to był najpiękniejszy kojncert na jakim byłam> Mirek z Heńkiem stworzyli taki klimat że aż miło się wszystkim na sercu zrobiło. I stała się rzecz nie słychana młodzi ludzie wracając z tego koncertu w autobusach śpiewali piosenki zespołu. powiem, wam tylko że było bardzo zimno ale dzięki ich muzyce i przepięknym wokalom zrobiło się ciepło i miło.
A pierwszy raz na koncercie całego zespołu czyli duet z muzykami byłam 23 maja w Katowicach Piotrowicach. I z muzyków wiedziałam który jest Wojtek a reszty nie poznałam.
4 września 2004, ledwie po poprawinach weselnych godzina 18:00 Lęborskie dożynki i..... Universe na osiedlu sportowym. Było zajefajnie, jako że albo mało ludzików zna albo nie wiem, stałem z kilkoma osóbkami tuż przed sceną i darłem się wtórując Mirkowi w niebogłsy. Cieszę się niezmiernie z tego konceru i jak widziałem jadę na następny 29 kwietnia do Jastarni, najlepsza ekipa jaką słyszałem, najlepsze texty i muzyka. poprostu trzeba być na koncertach.
"Mój pierwszy raz" był niedawno. Siemianowice Śląskie 7 czerwca 2003. Ale od tego czasu mogę się pochawalić że to nie był ostatni. Zaliczyłem juz kilka koncertów. I żadnego nie żałuje. I teraz też mam plany na Rudę Śl. i Tarnowskie Góry.
To był chyba 1992r. Kiedy Univers przyjechali do mojej miejscowości.
Byłem wtedy świeżo po przeprowadzce do Kłobucka z Bielska-Białej i nadażyła się okazja że właśnie do MDK-u przyjechał Univers. Byli wtedy w 2-kę Mirek zapowiadał każdy utwór jakąś ciekawą historją z życia wziętą przygrywając na girarze a Heniek grał na klawiszu.
To był niesamowity czas ...chyba przedświąteczny....zostały mi z tego (historyczna już) kaseta, oraz 2-3 zdjęcia chłopaków z których jestem bardzo dumny...tylko szkoda że z moją siostrą...no bo ktoś musiał zrobić zdjęcie..(...).
Marzę o organizacji ich koncertu ponownie w naszej miejscowości...i jestem na dobrej drodze jeśli chodzi o właścicieli lokalu w którym mogli by wystąpić:):)
To bylo okolo roku 1995 mniej wiecej
Koncert odbyl sie w Kosciele w Kaliszu
Pamietam ze bylo strasznie zimno
Bylo tak zimno ze trzeba bylo zakonczyc wczesniej koncert
bo nie mogli juz grac na gitarach
To byl wspanialy dzien...
A mój pierwszy koncert to był ten sam co u kilego to właściwie był taki coroczny festyn na Bytkowie w Siemianowicach ale było świetnie i jeszcze bardziej mi sie spodobało.
ojjj mój pierwszy koncert....:)jak dobrze pamietam to 92rok pierwszy koncert Universów w Krupskim Młynie.To było jeszcze u tatusia w kawiarni więc byłam blisko (nawet z tego co mi tatuś opowiadał to nasi kochani panowie Mirek i Heniek zajmowali sie mną i moją siostrzyczką przez chwilke )szalałysmy strasznie no i tak zostało do teraz... KRUPA KOCHA UNIVERSE
To było latem 1998 roku. Miałam 17 lat i pierwszy raz wybrałam się na koncert poza miejscowością w której mieszkam. Wybrałam się do Rudy Śląskiej. Koncert na Halembie to było niesamowite przeżycie, ludzi tłum, a na scenie ONI. Każdy obecny zdarł sobie gardło, bo chcieliśmy pokazać Mirkowi że my fani także umiemy pięknie śpiewać . Ale kiedy chłopaki zaintonowali najpiękniejszą balladę czyli: Dziewczyna nieznajoma z parku" zrobiło się cicho jak makiem zasiał. Było słychać tylko szloch dziewczyn i i cudowny głos Mirka.
A potem było wracanie do szarej rzeczywistości . Ale potem były kolejne koncerty
Tak sobie czytam wasze wspomnienia i niestety nie mogę podzielić się podobnymi wrażeniami.Wierzę jednak,że zanim zestarzeję się dla mnie też zaświeci słonko i zespół pojawi się gdzieś w okolicach Warszawy.
Abyście mnie nie zlinczowali, poprawiam się. "Deszczową nieznajomą..." śpiewa drugi z dyrekcji- Heniu.
Wszystkich którzy tak jak ja kochają ten utwór- PRZEPRASZAM i obiecuję że więcej razy nie popełnię takiej gafy.
Pozdrawiam gorąco
Mo pierwszy koncert - nie wiem czy to tak można nazwać - Studio Polskiego Radia w Katowicach - takie coś bardzo kameralne - niezapomniane przeżycie. Rok - 92 lub 93 - niestety nie pamiętam. Ale było wspaniale !!
Aniu nie zawsze trzeba przepraszać... A dla mnie "Deszczowa nieznajoma", to też wykonanie Mirka. Koncert na którym miałam szczęście być, był bez Heńka.
Obojetnie kto ich piosenek nie wykonuje: Mirek czy Heniek- wszystkie są piękne.
Tak jest, wszystkie piekne i wszystkie o życiu i o tym co nas otacza
Pozdrawiam
A jedna z najwiarygodniej oddanych piosenek o życiu to "blus na wpół do piątej rano". Kto chodz raz tak nie miał ??
Miałam, swego czasu wstawałam o 4 rano do pracy-tragedia, brrr....
Narazie tylko Blue się przyznała, ale jestem pewien że wszyscy i to nie raz musieli wstawać o nieprzyzwojitej godzinie i w niepolitycznych warunkach np. 5 rano 3 grudnia. Brrrrrr
A ja miałam Blues na wpól do piątej rano, dokładnie dzisiaj- jechałam na uczelnię i niestety musiałam zwlec się z łóżka (zimno, ciemno, człowiekowi spać się chce). Wierzcie ta piosenka nie brzmi wtedy tak fajnie
Pozdrawiam
No a to dopiero początek bo zima idzie
To ja mam taki obciach co rano tyle ze troszeczke pozniej bo o 5.
Ale da sie wytrzymac- jakbym powiedzmy gral w jakims zespole(najlepiej Universe) to bym mogl zamieszkac i nocowac w sali prob.
To ja mam taki obciach co rano tyle ze troszeczke pozniej bo o 5.
Ale da sie wytrzymac- jakbym powiedzmy gral w jakims zespole(najlepiej Universe) to bym mogl zamieszkac i nocowac w sali prob.
A jak ty byś chciał połączyć prace i granie w zespole ( np. własnym) ??
Ja na pierwszym koncercie byłam w Sośnicowicach ale wtedy był tylko Heniek i Mirek. Było super. Kolejnym był koncert w Rudach Wielkich , wtedy był cały zespół. No i to ostatni na jakim byłam :( a teraz czekam może gdzieś znów bliżej zagrają.Pozdrowienia ddla zespołu.
jak narazie jedyny na jakim byłem był w Radzionkowie w Centrum Kultury Karolinka 22 listopada koncert odbył sie w formie atrakcji a głownym punktem tego koncertu był zapoznanie widowni z Centrum Terapii Jakania i jego pacjetami, ktorzy kiedys podobnie tak jak ja kiedys sie jakali
a ja bylam na jednym i jak na razie jedynym koncercie w Odolanowie w lutym tego roku :) bylo super nic dodac nic ująć ;) dostalam tez płytek ktorej dawno szukalam a nigdzie nie moglam jej znaleźć ... mam kilka fajnych fotek i autografy od wspanialej 7 ;) ....
A ja nie byłam na żadnym jeszcze ale mam nadzieje, że w maju się to zmieni
Prawda dziewczyny
Ja z kilym też ustalamy co i jak z tym koncertem w maju ale narazie nic nie wiadomo
A ja nie byłam na żadnym jeszcze ale mam nadzieje, że w maju się to zmieni
Prawda dziewczyny
Ależ Aniu to jest tak pewne jak to że jutro zaczyna się nowy tydzień (i będzie coraz mniej dni do odliczania)
z każdą godziną jest bliżej szybko zleci :D
Hm, widzę, że parę osób ma na ten koncert ochotę. Może uda nam się spotkać i poznać
No w sumie prawdziwych przyjaciół poznaje się w NĘDZY :D:D:D:D
No to Universesowska ekipo- spotykamy się w Nędzy. I mi tu bez wykrętów (chociaż to bardziej skierowane do organizatorów), bo na chłopaków i na nas zawsze można liczyć
No byli oni tu, u nas, (chyba)....ja chyba napewno byli....extra graja yo........mam nadzieje ze zagracie jeszcze u nas...papa
No to Universesowska ekipo- spotykamy się w Nędzy. I mi tu bez wykrętów (chociaż to bardziej skierowane do organizatorów), bo na chłopaków i na nas zawsze można liczyć
Pewno że sie spotykamy w Nędzy. Jade napewno i biore kilka osób ze sobą, miedzy innymi kochaniutką Agę, która nie ma możliwości być na forum. No i Aniu Ciebie też zabieram. I mam nadzieje,że Kily sie zgodzi i z Yetim przyjedzie na ten koncercik. Pozdrowionka
Nic nie wiadomo do końca - trzeba czekać z decyzją do ostatniej chwili, ale naprawde mnie kusi ten koncert - kolejna przygoda typu: koncercik, maj i wolność. Oby mnie świat porwał
ja to pierwszy raz na Universie byłam na jkichś Dniach Śląska w Koszęcienie, ale nie pamiętam w któym to było roku, a z koncertu zapamiętałam to że mój kolega (oczywiście już wstawiony) gdy wychodziliśmy z parku próbował kopnąć w świetlika, a że było ciemno to trafił w pieniek sciętego drzewa i złamał nogę
Rok 1989.lub 1990 Universe w Sosnowcu-Niwka w nieistniejacym juz Kinie.Pamiatka po koncercie-autografy od chłopaków,oraz zapis koncertu na magnetofon Wilga,chyba kiedys to przerobiłem na mp3,ale dobrze nie pamietam.
Niestety ja juz nie pamietam kiedy bylam pierwszy raz na koncercie ale wiem ze to bylo w Siemianowicach Slaskich. Było bardzo przyjemnie atmosfera byla zajebista ale to nie byl moj ostatni koncert. Byl u mnie w parafii. A w tym roku pojechalam na koncert do Katowic na Muchowiec. Dzieki temu ostatniemu koncertowi umialam zapamietac mirka takiego usmiechnietego.
Mo pierwszy koncert - nie wiem czy to tak można nazwać - Studio Polskiego Radia w Katowicach - takie coś bardzo kameralne - niezapomniane przeżycie. Rok - 92 lub 93 - niestety nie pamiętam. Ale było wspaniale !!
A ja ten koncert akurat pamiętam i mogę Ci przypomniec kiedy to było gdyż byłam pod takim wrażeniem zakupu swojej pierwszej CD a wrażenie było nie lada gdyż nie miałam jeszcze odtwarzacza i w zasadzie na czym jej słuchać he he ale szczęście dopełniło zdobycie autografów Mirka i Henka z dedykacją i by nie zapomnieć tego dnia wpisałam sobie date i miejsce koncertu koncertu zresztą zobaczcie sobie sami
nie był to mój pierwszy ani ostatni koncert lecz już takiej dokładnej wiedyz i pamieci nie posiadam teraz czytając Wasze wspomnienia staram sobie o nich przypomnieć , było ich kilka na festynach bytkowskich gdyż mieszkam na tym osiedlu i jakoś miałam na nie blisko to nie mogłam ich sobie odmówić , były także koncerty kolędowe w katowickim kościele przy Pałacu Młodzieży i chyba najradośniejszy który zorganizowała nam szkoła do której uczęszczałam na Dąbrówce Małej dla uczniów klas końcących w niej edukację hehe tak,że wyobrźcie sobie jaka była radocha ukończenie szkoły i zespół który w tamtym czasie był max popularny ale to były piękn czasy ...ech
To był rok- chyba 1999r.Zalew Zemborzycki w Lublinie.To był mój( -nasz z mężem, wtedy jeszcze chłopakiem)pierwszy i ostatni niestety koncert na jakim byliśmy. Było mało ludzi, piękna pogoda, klimaty wakacji,scena blisko wody, która niosła głos Mirka na drógą stronę brzegu...Udało nam się uzyskać autografy Mirka i Henia. Do dziś pamiętamy, bardzo realnie zresztą atmosferę jaka tam panowała. Zawsze marzylismy o powtórce tych wydarzeń. Emocje jakie nam wtedy towarzyszyły są trudne do opisania. Myślę, iż fani zespołu doskonale rozumieja co chcę przekazać.Nigdy nie zapomnę tego koncertu...
A ja do końca zycia zapamietam ostatni koncert Henia i Mirka razem, na Kostuchnej w Katowicach!Do końca zycia zapamietam łzy Mirka, jak dziekował Heniowi za Przyjaźń, jak spiewali razem "Ballada o dwóch przyjacielach"!!pamietam jego płacz!!I jego piękna słowa...."Męzczyźni kochajcie swoje zony, przytulajcie je , całujcie , bo to jest ważne, bardzo ważne. Kiedys moze byc za późno":(((
a potem był juz koncert w Częstochowie bez Mirka bo był w szpitalu!!Wciaz widze ta stojaca gitare w kącie...od Mirka!juz wtedy miałysmy zdziewczynami takie głupie uczucie!!Pamietacie to Smutasku i Jolu??
[/b]witam
ja niestety nie mogę sie pochwalić żadną obecnością nawet na jednym koncercie, czego bardzo żałuję ale nie miałam ku temu w moich stronach żadnej takiej okazji...
ale słucham do dziś tych wspaniałych utworów praktycznie od dzieciństwa zdaje się, że zespół powstał jak miałam jakieś 10 lat, tyle ile obecnie ma mój młodszy synek...czyli ta wspaniała Grupa towarzyszy mi już w życiu od około 25 lat ...co najlepsze, ta muzyka towarzyszyła mi zawsze we wspaniałych chwilach mego życia... nigdy nie zapomnę tego głosu....taki anielski, chłopięcy, młodzieńczy...a te wszystkie teksty piosenek, czy to nie prawdziwe życie?... pozdrawiam wszystkich członków zespołu i proszę, nigdy nie przestawajcie grać... grajcie nadal nie tylko dla nas ale i dla Mirka, który na pewno będzie sie uśmiechał na dźwięk tej muzyki, którą z resztą sam też tworzył ...
http://pl.youtube.com/watch?v=cZGsTA-KTd8&NR=1
hmmm... na tym forum bywałam dotychczas sporadycznie od 12 dni niemal całymi dniami tkwię tu szukając równych mnie maniaków i czytam czytam czytam a na ten temat trafiam dziś po raz pierwszy i....nie byłabym soba gdybym nie napisała coś od siebie....
Tak więc... na pierwszym koncercie byłam dokładnie 07.07.92r. oczywiście
mówię tu o koncercie UNIVERSE odbywał się on na jakimś stadioniku w Sopocie. Pogoda kiepska ale zespół przyjechał wcześniej - albo mieli jakies kłopoty ze sprzętem nie pamiętam dokładnie więc jakoś to trzeba było wykorzystać i wykorzystaliśmy. Zakręciłyśmy się z koleżankami koło sceny licząc na spostrzegawczość tych przystojniaków a cudnych głosach i Mirek zauważył nasze podchody tak więc koło godziny przegadaliśmy siedząc na schodkach na taką prowizoryczną scenę... (tak a'propos Henia-to on był zajęty kręcił się koło sprzętu co i raz zaglądał do sporawej grupy chichrającej się co i rusz).
to było bagatela 15 lat temu ale do dziś przez te lata gdy słuchałam UNIVERSE przypominało mi się jedno taki niespotykany błysk, taka bezpośredniość. Kurcze bez dwóch zdań.... można się było w nim zakochać....!!!!!
Oczywiście były i autografy... mam je do dziś..
Z rzewnym westchnieniem wspominam ten koncert.... to były czasy...
plaza w Pobierowie-rok 1993
hm moj pierwszy koncert to bylo...... nie pamietam w ktorym roku ale mialam kolo 9 lat i bylo to w kosciele sw. Jadwigi w Chorzowie potem po dluzszej przerwie byla orkiestra swiatecznej pomocy na ruchu chorzowskim a ostatni to w zeszlym roku w Bogucicach mam nadzieje na nastepne szkoda tylko ze bez Mirka
kolędy w którymś kościele....chyba Radoszowy jeniulka to nasza jenygod:)
TO BEDZIE DLA MNIE NAJPIEKNIEJSZE WSPOMNIENIE. KONCERT ODBYL SIE W MAKOWIE MAZ 26 SIERPNIA.CORKA JUZ BYLA NA STADIONIE. SAMEJ BYLO MI GLUPIO ISC, SIOSTRA PRACOWALA DO POZNA. JUZ MIALA JECHAC DO DOMU ALE CHYBA WYCZULA ZE BARDZO BYM CHCIALA TAM BYC . PRZYJECHALA I POSZLYSMY. CZEKALYSMY DLUGO. KONCERTA ZACZAL SIA OKOLO 12 A SKONCZY OKOLO 2 W NOCY. ALE TEGO NIE MOZNA POWTORZYC.BYLO SUUUUUUUUUUUUUUUUPER. TEN GLOS I POCZUCIE HUMORU, KONTAKT Z PUBLICZNOSCIA. BYLAM SZCZESLIWA. TYLKO NIE MOGE SOBIE DAROWAC ZE PO KONCERCIE NIE PODESZLAM POROZMAWIAC. MYSLALAM ZE SA NIEDOSTEPNI JAK WIEKSZOSC GWIAZD. JAK BARDZO SIE MYLILAM WIEM DZIS. .TO NIC ALE KONTAKT NA KONCERCIE TO NIE TO SAMO CO GLOS Z PLYTY I ZA TO DZIEKUJE CI MIRKU. ZE CHCIALES PRZYJECHAC DO TAKIEJ MALEJ MIESCINY.
mój pierwszy koncert to rok chyba 1990. Dom Kultury. ja i 2 przyjaciółki w pierwszym rzędzie wpatrzone w chłopaków. Ja w Mirka,jedna koleżanka w Henia a druga w obu naraz . w trakcie piosenki "w taką ciszę" po słowach "...wszystkie gwiazdy na niebie wyliczę..." darłyśmy się "dla Ciebie" wpatrując się cielęcym wzrokiem w swoich idolki! po koncercie wspólne zdjęcia, rozmowa i niestety pośpiech chłopaków. Potem były kolędy w jednym z naszych kościołów. było suuuuper! Zakończyło się gromkimi brawami, bisami i..... wspólnym papierosem z Mirkiem za zachrystią n Normalny, zwyczajny, bardzo ciepły i otwarty gośc! Bez zawyżonej samooceny, bez ochroniarzy, bez tego całego sztucznego tłumu i szumu wokół własnej osoby! A potem był jeszcze jeden koncert. chyba w 2000 lub 2001 roku. i ten uśmiech Mirka, gdy widział jak razem z koleżanką śpiewamy razem z nimi ich utwory i to nie tylko te stare. Kurczę, szkoda, że tylko trzy razy miałam ten zaszczyt......
A JA Z POWODU BRAKU ODWAGI NIE MIALAM SZCZESCIA NA BLISKI KONTAKT
Marzenko...ja też się nigdy nie pchałam ,tylko słuchałam sobie:)
NO WLASNIE NIE POTRAFIMY SIE ROZPYCHAC LOKCIAMY.DLATEGO DOSTAJEMY CZASAMI PO GLOWIE. TAK JAK MIREK. MOZE NALEZY TO ZMIENIC.
Wiele osób tak miało bo była nadzieja ,że będzie ten następny raz ale mam teraz nauczkę ,że nie należy zostawiać nic na potem
Hej a ja miałam szczęscie i miałam nawet ogromny przywilej rozmawiać z Mirkiem osobiscie nie raz..a żeby było lepiej miałam nawet szczescie kilkanascie lat temu bawic sie z nim na sylwestra w OLO w Katowicach Szopiennicach. Ehh... to były dobre czasy.....a ostatni raz rozmawiałam z nim osobiscie na koncercie na Muchowcu:) potem jeszcze miałam przyjemnośc byc na koncercie na Kostuchnej w Katowicach ale juz nie było zbytnio czasu na pogadanki... Wydaje mi sie teraz z perspektywy czasu że to był pożegnalny koncert...tos kto tam byl mam nadzieje że wie o czym mówię. Pamietam jak dziekował na "bisie " Heniowi za przyjaźń, jak płakał śpiewając ostatnią piosenke....Boże jakie to było wołanie o pomoc...a najgorsza w tm wszystkim jest ta nasza bezsilność:(((
TAK TO BYLA NAUCZKA BEATKO. TRZEBA SIE PRZESILAC
A ja do końca zycia zapamietam ostatni koncert Henia i Mirka razem, na Kostuchnej w Katowicach!Do końca zycia zapamietam łzy Mirka, jak dziekował Heniowi za Przyjaźń, jak spiewali razem "Ballada o dwóch przyjacielach"!!pamietam jego płacz!!I jego piękna słowa...."Męzczyźni kochajcie swoje zony, przytulajcie je , całujcie , bo to jest ważne, bardzo ważne. Kiedys moze byc za późno":(((
a potem był juz koncert w Częstochowie bez Mirka bo był w szpitalu!!Wciaz widze ta stojaca gitare w kącie...od Mirka!juz wtedy miałysmy zdziewczynami takie głupie uczucie!!Pamietacie to Smutasku i Jolu??
pewnie Hafcia że pamietam ...
choć jestem z Rudy Śląskiej to pierwszy raz na żywo widziałam Universe nad naszym polskim morzem - w Dźwirzynie . Było to chyba w roku 1991 . Scena na której grali - katastrofa a i tak było to dla mnie wielkim przeżyciem - została papierowa pamiątka . Śmialiśmy sie wtedy że musieliśmy przejechać całą Polskę żeby spotkać i posłuchać Universe.
W moim przypadku pierwszy koncert to chyba był rok 92 (dokładnie nie pamiętam), ale z pewnością to był Pszów, (kiedyś mieszkałam w Wodzisławiu Śląskim). Byłam tam z koleżanką i siedziałam w drugim rzędzie od sceny!
Mirek był super! Henio zresztą też!
Potem gdzieś zachczyłam o koncert kolęd w Radlinie i nie tylko.
Na studiach byłam na koncercie w Sosnowcu (rok chyba koło 1995 lub 1996) w starym kinie (chyba już nie istnieje) obok budynku Wydziału Techniki gdzie studiowałam.
Później obiecywałam sobie, że znajdę czas na kolejny koncert... wyszło jak wyszło... Strasznie żałuję!
hmm... Kiedy to było to dokładnie nie pamietam, w każdym bądź razie było to na początku mojej edukacji w szkole podstawowej (teraz mam lat 24 ) Na koncert poszłam z całą moją klasą (taki koncert dla "młodszej młodzieży" w czeladzkiej hali widowiskowo-sportowej). Wtedy chyba po raz pierwszy miałam stycznośc z Universe. Mirek i Henio olśnili mnie wtedy długimi włosami (bo pomimo młodego wieku już miałam jakies tam ideały mężczyzny zapisane w główce) no i oczywiście śpiewem. Najbardziej z tego występu pamiętam utwór "Bądź znowu przy mnie". No i tak sie wszystko zaczęło... i trwa do dziś... i trwac będzie nadal... napewno. Pozdrowienia dla członków zespołu
Cóż zacznijmy od początku: rok 83-84 typowy szał nastolatki w szkole średniej kto i zacz , gdzie mieszkają ile mają lat itp. czyli reasumując totalna miłość od pierwszego zobaczenia czytaj:usłyszenia.
Potem śledzenie ich wyników koncertów potem cisza albo przerwa na życie prywatne.Lata 90 i "Daj mi wreszcie spokój" no i na jakiś czas dałam..
Potem już nie i tak zostało do dziś,Tychy Lędziny, Bieruń, R.Śląska, Katowice , znów Tychy, Pszczyna a w miedzy czasie koncert jubileuszowy w Teatrze,na którym dostali nagrodę kulturalną miasta Chorzowa jakieś koncerty Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy no i oczywiście autografy , pogaduchy ech...
było tego trochę ale nie wszystko pamiętam(pewnie z racji wieku _
A teraz ? na pewno koncert w Rudzie Śląskiej 20.15 szkoda, że w niepełnym składzie , ale mam wielką nadzieję , że i tak będzie super bo nie ma inne obcji!!!
Aaa i niezapomniane zakupy w Auchamie w Mikołowie , które tylko dzięki mojej sąsiadce zakończyły sie wspólnym płaceniem w obok sąsiadujących kasach bez zazdrości w oczach u kogo?? nie ważne ale było miło i kulturalnie, jak zawsze z chłopakami i tak również będzie.
Basia/Viva
Dokładnie pamiętam ten dzień, datę....
To było 20 lipca 1997 r. godz. 19.00 małe miasteczko Dukla woj. podkarpackie. Byłam już wtedy na studiach. Chociaż Universe słuchałam już wcześniej dopiero po kilku latach udało mi się usłyszeć ich na żywo.
Pamiętam nerwowe oczekiwanie. Czy dojadą?Ale wreszcie są Mirek i Heniek. Przyjechali czarnym fordem.
Koncert był wspaniały. Zespół szybko nawiązał świetny kontakt z publicznością. Stare przeboje śpiewali wszyscy... Zespół bisował kilka razy. Po koncercie autografy, kilka pamiątkowych fotek.
Były to niezapomniane chwile...
Potem miałam szczęście być jeszcze pięć razy na koncertach Universe. I zawsze towarzyszyły temu wielkie emocje...
Ostatni raz byłam na koncercie 15 września 2007 r. w Katowicach-Muchowcu. Był to pierwszy koncert od 7 lat. Ale jednocześnie okazał się niestety ostatnim z Mirkiem. Na koncercie nie było dużo osób, godzina dość wczesna - 15.00. Koncert trwał tylko godzinę... Ale było warto ... Pozostały zdjęcia... Wspomnienia...
Lotosku to fajnie ze masz takie piekne wspomnienia.Moze zechciałbyś podzielic sie z nami zdjęciami.Dzięki
popieram pomysł podzielenia sie zdjęciami
część zdjęć już została umieszczona na forum, ale nie przeze mnie osobiście. Nawet na jednej z fotek pojawiam się
Ale obiecuję w najbliższym czasie coś zamieścić...
Mój pierwszy koncert w miejscowości Odolanów w zeszłym roku coś wspaniałego.
Mój pierwszy koncert i zarazem pierwszy kontakt z szerszym repertuarem zespołu to czerwiec 1992 roku (wówczas znałyśmy tylko "Wołanie przez ciszę"). W mojej miejscowości. I był to superwyjatkowy koncert, bo tylko dla uczniów naszej SP zorganizowany z okazji Dnia Dziecka. I nie ma co kryć,że troszkę "po znajomości" , bo Heniu ma tu rodzinę (jego żonka stąd pochodzi)...To się nazywa dostać się od razu na głęboką wodę, bo ich muzyka i głos Mirka zafascynował mnie w pierwszej sekundzie koncertu....I ta fascynacja trwa do dzisiejszego dnia....Choć na sercu ciężej jakoś.... Nigdy nie zapomnę tego,co czułam będąc na tym koncercie...Wszyscy bawiliśmy sie doskonale, a Mirek i Heniek byli wspaniali, nie przeszkadzało im,że śpiewają dla "smarkatej" publiczności i nawiązali super kontakt z nami wszystkimi...To prawdziwi Artyści, prawdziwi Ludzie!!! Bisowali oczywiście parę razy...Od tego momentu byłam jakby opętana ich muzyką, pierwsze namiętnie kupowane kasety...Mam je do dziś, choć juz jakość nienajlepsza, ale za to to żywy dowód tych beztroskich, szczenięcych lat...Potem pamiętam gdy Universe brali udział w konkursie w Opolu...Wszyscy ich dopingowaliśmy, a gdy sie okazało, że wygrali wszyscy darliśmy sie w niebogłosy śpiewając "Tacy byliśmy"(akurat w tą sobotę był tu jakiś festyn)...Oj, to były czasy.... Mój ostatni koncert to rok bodajże 2000 także w mojej miejscowości...Szcześciarze,co? Niestety, zrobione zdjęcia przepadły gdzieś(czterokrotne przeprowadzanie sie zrobiło swoje...) Mam jeszcze nadzieję,że jakimś szczęśliwym trafem się odnajdą...Wtedy widziałam ostatni raz Mirka na żywo....Jego muzyka wprowadzała mnie w dorosłość, gdy poznawałam znaczenie słowa Miłość..Pierwsze szczęśliwe(lub mniej ) zakochania, pierwsze uniesienia,wzloty,upadki....Gdy było mi źle zawsze włączałam "Magnes serc"...To było tak niedawno....a jednak paręnaście lat temu...I to On ponosi "winę' za to,że jestem teraz taką niepoprawnie romantyczną mimozą... Swoje też już w życiu przeszłam, stratę kilku najbliższych mi osób i to co czuję teraz jest do tego porównywalne...Chyba nigdy nie pogodze się z myślą,że nie mam już szans na to, aby Go jeszcze zobaczyć i usłyszeć... ale przecież kiedys wszyscy będziemy jednym wielkim chórem i razem zaśpiewamy, być może "Tacy byliśmy"....?
Na zawsze-we mnie @-"-,---
Ja to mam dalece posuniętą skleroze na starość ale pamietam że to była podstawówka... ja wiem... chyba 6 klasa moze nawet wczesniej...
a stara jesrem juz strasznie
Oj mój pierwszy koncert Universe był w latach 80-tych [nie pamiętam dokładnej daty przedział 85-88] jako support przed chłopakami grał wtedy mało znany Jacek Stachurski [komiczne afro na głowie]. Po tym koncercie na mojej ścianie w pokoju długooooo wisiał plakat jeśli można to tak nazwać bo był to kawałek papieru z napisem UNIVERSE. Niesamowite przeżycie, którego nie można powtórzyć mimo, ze na koncertach w późniejszym czasie byłam jeszcze 4 razy.
ja niestety nigdy nie bylam na koncercie, bo calkiem niedawno zainteresowalam sie tym zespolem (z reszta dzieki pani moderatorce ) chcialabym sie pojawic w sylwestra, ale czy sie uda to nie wiem...
Pierwszy koncert na jakim byłam to był właśnie sobotni koncert w Rudzie Śląskiej. Nie mogę sobie wybaczyć, że dopiero teraz byłam na koncercie Zespołu Ogromnie mi przykro i żałuję, że nie byłam na wcześniejszych koncertach, szczególnie nie mogę sobie darować koncertu w Odolanowie. Z tego co czytałam te koncerty były w lipcu, a wtedy w każdej chwili mogę tam być, bo mam rodzinę w pobliskim Ostrowie. Że też wtedy, będąc przecież w Ostrowie nie zwracałam uwagi na plakaty, przecież na pewno jakieś były
Ginny! Nie martw się! Ja jestem z Ostrowa i odolanowski koncert był bardzo słabo rozreklamowany> Bardzo!!!! Ale to właśnie jest chyba jedna z większych bolączek zespołu- brak dobrej i dalekosiężnej reklamy!
Ginny! Nie martw się! Ja jestem z Ostrowa i odolanowski koncert był bardzo słabo rozreklamowany> Bardzo!!!! Ale to właśnie jest chyba jedna z większych bolączek zespołu- brak dobrej i dalekosiężnej reklamy!
Gdzieś już o tym pisałem ,faktycznie koncert w Odolanowie był dla wielu nieosiągalny z braku wiedzy że sie odbywa. Dużą winę ponoszą organizatorzy a nie zespół , ja jakimś cudem zauważyłem informację na forum i tylko dzieki temu mogłem tam być. To był luty 2006 niestety publika nie dopisała z wiadomej przyczyny. A wytarczyło dać cynk do Radia Centrum.
ale to już niestety historia......
Pierwszy koncert na jakim byłam?
Oj. Wiecie, że nie pamiętam, nie interesowałam sie az tak zespolem (jak teraz).
Wiem tylko, że juz wtedy byla plyta ZANIM, bo kupilismy ja przy okazji, autografy oczywiscie przy okazji Wiec to nie bylo chyba tak dawno, wakacje 2005 bodajże.
Świetnie sie wtedy bawilam, spiewalam piosenki, kolysalam sie z chlopakiem...
Jednak pierwszy koncert z uwielbieniem tego zespolu przezylam wlasnie 15 grudnia 2007r.
Do konca zycia bede pamietac ten koncert... Tak niezmiernie sie ciesze, ze moglam tam wtedy być.. Chyba kazdy kto tam byl, moze to potwierdzić..
Boże pamiętam to, jakby to było wczoraj. 12 lutego 2007 w Teatrze Rozrywki w Chorzowie, koncert charytatywny.To był czysty przypadek. Tak naprawdę szłam tam posłuchac zupełnie innego zespołu . Universe grał chyba jako drugi. Najbardziej utkwiło mi w pamięci "Wołanie przez ciszę". Wracaliśmy z siostrą do domu pieszo, było przed 23, a my śpiewałyśmy na cały regulator " W taką ciszę wszystkie gwiazdy na niebie wyliczę ciebie wołam..." Nigdy tego nie zapomnę
Mój pierwszy koncert to rok 1994/95 dokładnie nie wiem. Wiem natomiast że promowali wtedy album ,,BYć PRZY TOBIE". Mirek i Heniek zagrali wtedy w duecie.Koncert odbył się w trakcie dyskoteki. Ludzi było wtedy naprawdę sporo, a piosenki pt. W perły zmienić deszcz oraz Tyle chciałem ci dać były wtedy bardzo lubiane i popularne. Bardzo miłe przeżycie Pamiętam też jak Mirek powiedział ze nastepny album będzie bardziej "gitarowy".Jak się później okazało zespól ciągle zmierzał w tym właśnie kierunku.Następnego koncertu w moim przypadku już nie było Bardzo m przykro z tego powodu że nie ma już okazji posłuchać Mirka na żywo
No cóż takie jest życie... Wiem natomiast że "kroi" się koncert w tym roku i to blisko mnie(10 km) i teraz to już naprawdę nie odpuszczę Pozdrawiam sedecznie
Ciagle jeszcze nie bylam na koncercie, ale byc moze niebawem sie pojawie. A jak zasmakuje koncertow to na kazdym bede
W latach szkolnych bardzo czesto uczestniczylam w koncertach Universe, bo koncertowali u nas bardzo czesto przy roznych okazjach, czy to w klubach, czy w muszli koncertowej, czy Domu Kultury, czy nawet w kosciele, w ktorym czesto cwiczyli na poczatku swojej kariery:)
Zachwycilam sie nimi, jak tylko uslyszalam pierwszy raz piosenke Mr Lennon (tak mnie ona zachwycila, ze mialam ja ponagrywana wiele razy na rozne kasety magnetofonowe ). Trudno mi wiec stwierdzic, ktory z tych koncertow z lat szkolnych byl pierwszym, w ktorym uczestniczylam. Pamietam jednak szczegolnie ich koncert , ktory odbyl sie w Rudzie Slaskiej-Halembie, w muszli koncertowej. To bylo 1 maja 1987 roku Wtedy to po raz pierwszy odwazylam sie do nich podejsc i poprosic o autograf. BYlam tak bardzo zestresowana, a oni tacy usmiechnieci, zyczliwi, otwarci, zagadali tak milo, ze potem strach juz minal i na kolejnych koncertach, na ktorych bywalam juz bez stresu prosilam o autograf, mialam ich wiec kilka Potem postanowilam na koncertach kupowac plyty i zbierac na tych plytach autografy, choc nie zawsze mi to wychodzilo. Z koncertu Universe 1.05.1987 roku wracalysmy z koleznaka pieszo o zmroku, pelne zachwytu, spiewajac sobie ich piosenki. Po drodze zerwalam z wystawy sklepowej ogromny plakat z wielkim napisem Universe, reklamujacy koncert. Przez wiele lat wisial na mojej scianie, na honorowym miejscu. Teraz pozostal tylko na fotografiach, bo podczas przeprowadzek "na swoje" gdzies sie zawieruszyl, nad czym wciaz ubolewam, bo byla to dla mnie cenna pamiatka.
A pierwsze zdjecie z Henkiem i Mirkiem odwazylam sie zrobic dopiero w 2000 roku po kameralnym ich wystepie w naszym osiedlowym klubie. BArdzo mnie cieszy ta pamiatka i jest dla mnie bardzo cenna
Ja po raz pierwszy na koncercie UNIVERSE byłam u mnie na wiosce w Lubomii!!!
Pamiętam miałam wtedy 14 czy 15 lat
To był wyjątkowy i piękny konceret
A ja podobnie jak ZagAnna nie pamiętam ,który koncert był pierwszy ,ponieważ równiez zaczęłam interesować się zespołem UNIVERSE od momentu ich zaistnienia czyli bardzo odległe czsy , miałam wtedy 15 lat i muzyka , piosenki UNIVERSE były nieodłącznym elementem mojego życia , pierwsze miłostki , rozterki , radości i smutki - wszystko to przeżywałam nieustannie słuchając ICH piosenek. A koncerty , byłam na wszystkich , o których mogłam się dowiedzieć , a wiecie już jak było z reklamą naszego Najwspanialszego Zespolu . O ile pamięć mnie nie myli to pierwszy raz byłam na koncercie w Polskim Radiu Katowice , chyba Chłopcy ( wtedy jeszcze duet )promowali swoją płytę i było fantastycznie ( zresztą jak zawsze !!!) , póżniej Centrem Kultury Katowice , jakiś koncert charytatywny na Rynku w Katowicach (10 lat temu ), Dom Kultury w Mikołowie , koncerty kolęd w najróżniejszych kościołach ( zawsze piękne i wzruszające )i wiele innych ( te ostatnie niestety już bez NIEGO ...) Ale jestem dumna ,że "zaraziłam moje dzieci muzyką UNIVERSE i cieszę się ,że one Tak jak ja nie mogą bez niej żyć !!!!!!
Ico ? i też mialo być krotko , ale się rozpisałam .
Pozdrawiam serdecznie wszystkich wiernych Fanów Najwspanialszego Zespołu pod slońcem !!!!!!! Ania
Ja także pamietam pierwszy koncert na którym byłam. Było to na Świętojańskich Dniach Łazisk, jaka ja byłam szczęśliwa że mogę na żywo posłuchać tak wspaniałego zespołu, jednak tu mała klapa, ponieważ coś stało się z zasilaniem i wszystko siadło, jakież rozczarowanie
Ale za to tak już naprawdę UNIVERSE usłyszałam kościele w Ornontowicach, na koncercie kolęd, było wspaniale, cudownie, nigdy nie byłam taka szczęśliwa jak wówczas, pogadaliśmy sobie po koncercie, pośmiali. Wtedy pierwszy raz rozmawiałam z Heniem, tak dobrze mi się z Nim rozmawiało wtedy, a Mirek jak zwykle zabiegany, nie można było go złapać
pierwszy koncert który pamietam to śląskie wesołe miasteczko miałem wtedy 15 -16 lat namówiłem 2 kolegów żeby sie wybrali ze mną nie mieliśmy kasy na wstęp ale pojechaliśmy przeskoczylismy przez płot żeby posłuchać universe potem sie okazało że wstep do wesołego tego dnia był darmowy haha.
potem chłopaki grali u mnie w łagiewnikach[bytom] to był rok 1996-7 na boisku był festyn była straszna ulewa oczywiscie ja z zoną stałem i słuchałem mielismy w wózku naszą córę która miała troszke ponad roczek musiało jej się podobać wózek nakryty folią a ona była grzeczniutka co dziwne w tym okresie
Ja miałam chyba jakieś 12 lat. Grali w mojej miejscowości. Skończyli po 23.00 więc miałam w domu nieprzyjemności Potem zdobyłam pierwsze kasety z nagraniami , były następne koncerty i kasety, potem płyty
A ja nie byłam,mam cholernie daleko, choć kiedyś chyba byli w moim mieście, ale ja nie mogłam i jestem nieszczęśliwa z tego powodu.
A long time ago in the Galaxy far far away...
Wielokrotnie już dzieliłam się tą historią, ale OK... jesli chcecie, to piszę:
wiek: 5 lat chyba...
miejsce: WPKiW, obecna "Brasiliana"
wspomnienia: że stalismy daleko od sceny, że miałam na sobie mój łososiowy sweterek, że Piotrek (mój brat)biegł pod scenę kasety kupić i wrócił szczęśliwy z autografami Mirka i Heńka, a przede wszystkim i nade wszystko cudowny song o kameli
a ja nie byłam nigdy na ich koncercie ;( buuuuuuuuu
Ja na pierwszym koncercie od Universów byłam jak miałam chyba 6 lat , to byłam z rodzicami , grali na Skałce w Świętochłowicach. Strasznie mi sie podobało , śpiewałam każdą piosenkę z nimi i jakos mi sie tam przyjemnie stalo mimo ze bylo troszke zimno
A ja wam opiwem wam jak i kiedy byłam na pierwszym koncercie Universe to było dość dawno w 1998 roku 5.01. Właśnie włączyłam po raz pierwszy radio Fiat w Częstochowie ( rozgłośnia katolicka) i zapraszali na koncert zespołu i aby dostać zaproszenie na ich koncert trzeba było odpowiedzieć na pyt. Na jakim festiwalu zespół Universe dostał pierwszą nagrodę za piosenkę "Daj mi wreszcie święty spokój"? Ja odpowiedziałam i dostałam zaproszenie i byłam na tym koncercie kolęd to był najpiękniejszy kojncert na jakim byłam> Mirek z Heńkiem stworzyli taki klimat że aż miło się wszystkim na sercu zrobiło. I stała się rzecz nie słychana młodzi ludzie wracając z tego koncertu w autobusach śpiewali piosenki zespołu. powiem, wam tylko że było bardzo zimno ale dzięki ich muzyce i przepięknym wokalom zrobiło się ciepło i miło.
A pierwszy raz na koncercie całego zespołu czyli duet z muzykami byłam 23 maja w Katowicach Piotrowicach. I z muzyków wiedziałam który jest Wojtek a reszty nie poznałam.
4 września 2004, ledwie po poprawinach weselnych godzina 18:00 Lęborskie dożynki i..... Universe na osiedlu sportowym. Było zajefajnie, jako że albo mało ludzików zna albo nie wiem, stałem z kilkoma osóbkami tuż przed sceną i darłem się wtórując Mirkowi w niebogłsy. Cieszę się niezmiernie z tego konceru i jak widziałem jadę na następny 29 kwietnia do Jastarni, najlepsza ekipa jaką słyszałem, najlepsze texty i muzyka. poprostu trzeba być na koncertach.
"Mój pierwszy raz" był niedawno. Siemianowice Śląskie 7 czerwca 2003. Ale od tego czasu mogę się pochawalić że to nie był ostatni. Zaliczyłem juz kilka koncertów. I żadnego nie żałuje. I teraz też mam plany na Rudę Śl. i Tarnowskie Góry.
To był chyba 1992r. Kiedy Univers przyjechali do mojej miejscowości.
Byłem wtedy świeżo po przeprowadzce do Kłobucka z Bielska-Białej i nadażyła się okazja że właśnie do MDK-u przyjechał Univers. Byli wtedy w 2-kę Mirek zapowiadał każdy utwór jakąś ciekawą historją z życia wziętą przygrywając na girarze a Heniek grał na klawiszu.
To był niesamowity czas ...chyba przedświąteczny....zostały mi z tego (historyczna już) kaseta, oraz 2-3 zdjęcia chłopaków z których jestem bardzo dumny...tylko szkoda że z moją siostrą...no bo ktoś musiał zrobić zdjęcie..(...).
Marzę o organizacji ich koncertu ponownie w naszej miejscowości...i jestem na dobrej drodze jeśli chodzi o właścicieli lokalu w którym mogli by wystąpić:):)
To bylo okolo roku 1995 mniej wiecej
Koncert odbyl sie w Kosciele w Kaliszu
Pamietam ze bylo strasznie zimno
Bylo tak zimno ze trzeba bylo zakonczyc wczesniej koncert
bo nie mogli juz grac na gitarach
To byl wspanialy dzien...
A mój pierwszy koncert to był ten sam co u kilego to właściwie był taki coroczny festyn na Bytkowie w Siemianowicach ale było świetnie i jeszcze bardziej mi sie spodobało.
ojjj mój pierwszy koncert....:)jak dobrze pamietam to 92rok pierwszy koncert Universów w Krupskim Młynie.To było jeszcze u tatusia w kawiarni więc byłam blisko (nawet z tego co mi tatuś opowiadał to nasi kochani panowie Mirek i Heniek zajmowali sie mną i moją siostrzyczką przez chwilke )szalałysmy strasznie no i tak zostało do teraz... KRUPA KOCHA UNIVERSE
To było latem 1998 roku. Miałam 17 lat i pierwszy raz wybrałam się na koncert poza miejscowością w której mieszkam. Wybrałam się do Rudy Śląskiej. Koncert na Halembie to było niesamowite przeżycie, ludzi tłum, a na scenie ONI. Każdy obecny zdarł sobie gardło, bo chcieliśmy pokazać Mirkowi że my fani także umiemy pięknie śpiewać . Ale kiedy chłopaki zaintonowali najpiękniejszą balladę czyli: Dziewczyna nieznajoma z parku" zrobiło się cicho jak makiem zasiał. Było słychać tylko szloch dziewczyn i i cudowny głos Mirka.
A potem było wracanie do szarej rzeczywistości . Ale potem były kolejne koncerty
Tak sobie czytam wasze wspomnienia i niestety nie mogę podzielić się podobnymi wrażeniami.Wierzę jednak,że zanim zestarzeję się dla mnie też zaświeci słonko i zespół pojawi się gdzieś w okolicach Warszawy.
Abyście mnie nie zlinczowali, poprawiam się. "Deszczową nieznajomą..." śpiewa drugi z dyrekcji- Heniu.
Wszystkich którzy tak jak ja kochają ten utwór- PRZEPRASZAM i obiecuję że więcej razy nie popełnię takiej gafy.
Pozdrawiam gorąco
Mo pierwszy koncert - nie wiem czy to tak można nazwać - Studio Polskiego Radia w Katowicach - takie coś bardzo kameralne - niezapomniane przeżycie. Rok - 92 lub 93 - niestety nie pamiętam. Ale było wspaniale !!
Aniu nie zawsze trzeba przepraszać... A dla mnie "Deszczowa nieznajoma", to też wykonanie Mirka. Koncert na którym miałam szczęście być, był bez Heńka.
Obojetnie kto ich piosenek nie wykonuje: Mirek czy Heniek- wszystkie są piękne.
Tak jest, wszystkie piekne i wszystkie o życiu i o tym co nas otacza
Pozdrawiam
A jedna z najwiarygodniej oddanych piosenek o życiu to "blus na wpół do piątej rano". Kto chodz raz tak nie miał ??
Miałam, swego czasu wstawałam o 4 rano do pracy-tragedia, brrr....
Narazie tylko Blue się przyznała, ale jestem pewien że wszyscy i to nie raz musieli wstawać o nieprzyzwojitej godzinie i w niepolitycznych warunkach np. 5 rano 3 grudnia. Brrrrrr
A ja miałam Blues na wpól do piątej rano, dokładnie dzisiaj- jechałam na uczelnię i niestety musiałam zwlec się z łóżka (zimno, ciemno, człowiekowi spać się chce). Wierzcie ta piosenka nie brzmi wtedy tak fajnie
Pozdrawiam
No a to dopiero początek bo zima idzie
To ja mam taki obciach co rano tyle ze troszeczke pozniej bo o 5.
Ale da sie wytrzymac- jakbym powiedzmy gral w jakims zespole(najlepiej Universe) to bym mogl zamieszkac i nocowac w sali prob.
To ja mam taki obciach co rano tyle ze troszeczke pozniej bo o 5.
Ale da sie wytrzymac- jakbym powiedzmy gral w jakims zespole(najlepiej Universe) to bym mogl zamieszkac i nocowac w sali prob.
A jak ty byś chciał połączyć prace i granie w zespole ( np. własnym) ??
Ja na pierwszym koncercie byłam w Sośnicowicach ale wtedy był tylko Heniek i Mirek. Było super. Kolejnym był koncert w Rudach Wielkich , wtedy był cały zespół. No i to ostatni na jakim byłam :( a teraz czekam może gdzieś znów bliżej zagrają.Pozdrowienia ddla zespołu.
jak narazie jedyny na jakim byłem był w Radzionkowie w Centrum Kultury Karolinka 22 listopada koncert odbył sie w formie atrakcji a głownym punktem tego koncertu był zapoznanie widowni z Centrum Terapii Jakania i jego pacjetami, ktorzy kiedys podobnie tak jak ja kiedys sie jakali
a ja bylam na jednym i jak na razie jedynym koncercie w Odolanowie w lutym tego roku :) bylo super nic dodac nic ująć ;) dostalam tez płytek ktorej dawno szukalam a nigdzie nie moglam jej znaleźć ... mam kilka fajnych fotek i autografy od wspanialej 7 ;) ....
A ja nie byłam na żadnym jeszcze ale mam nadzieje, że w maju się to zmieni
Prawda dziewczyny
Ja z kilym też ustalamy co i jak z tym koncertem w maju ale narazie nic nie wiadomo
A ja nie byłam na żadnym jeszcze ale mam nadzieje, że w maju się to zmieni
Prawda dziewczyny
Ależ Aniu to jest tak pewne jak to że jutro zaczyna się nowy tydzień (i będzie coraz mniej dni do odliczania)
z każdą godziną jest bliżej szybko zleci :D
Hm, widzę, że parę osób ma na ten koncert ochotę. Może uda nam się spotkać i poznać
No w sumie prawdziwych przyjaciół poznaje się w NĘDZY :D:D:D:D
No to Universesowska ekipo- spotykamy się w Nędzy. I mi tu bez wykrętów (chociaż to bardziej skierowane do organizatorów), bo na chłopaków i na nas zawsze można liczyć
No byli oni tu, u nas, (chyba)....ja chyba napewno byli....extra graja yo........mam nadzieje ze zagracie jeszcze u nas...papa
No to Universesowska ekipo- spotykamy się w Nędzy. I mi tu bez wykrętów (chociaż to bardziej skierowane do organizatorów), bo na chłopaków i na nas zawsze można liczyć
Pewno że sie spotykamy w Nędzy. Jade napewno i biore kilka osób ze sobą, miedzy innymi kochaniutką Agę, która nie ma możliwości być na forum. No i Aniu Ciebie też zabieram. I mam nadzieje,że Kily sie zgodzi i z Yetim przyjedzie na ten koncercik. Pozdrowionka
Nic nie wiadomo do końca - trzeba czekać z decyzją do ostatniej chwili, ale naprawde mnie kusi ten koncert - kolejna przygoda typu: koncercik, maj i wolność. Oby mnie świat porwał
ja to pierwszy raz na Universie byłam na jkichś Dniach Śląska w Koszęcienie, ale nie pamiętam w któym to było roku, a z koncertu zapamiętałam to że mój kolega (oczywiście już wstawiony) gdy wychodziliśmy z parku próbował kopnąć w świetlika, a że było ciemno to trafił w pieniek sciętego drzewa i złamał nogę
Rok 1989.lub 1990 Universe w Sosnowcu-Niwka w nieistniejacym juz Kinie.Pamiatka po koncercie-autografy od chłopaków,oraz zapis koncertu na magnetofon Wilga,chyba kiedys to przerobiłem na mp3,ale dobrze nie pamietam.
Niestety ja juz nie pamietam kiedy bylam pierwszy raz na koncercie ale wiem ze to bylo w Siemianowicach Slaskich. Było bardzo przyjemnie atmosfera byla zajebista ale to nie byl moj ostatni koncert. Byl u mnie w parafii. A w tym roku pojechalam na koncert do Katowic na Muchowiec. Dzieki temu ostatniemu koncertowi umialam zapamietac mirka takiego usmiechnietego.
Mo pierwszy koncert - nie wiem czy to tak można nazwać - Studio Polskiego Radia w Katowicach - takie coś bardzo kameralne - niezapomniane przeżycie. Rok - 92 lub 93 - niestety nie pamiętam. Ale było wspaniale !!
A ja ten koncert akurat pamiętam i mogę Ci przypomniec kiedy to było gdyż byłam pod takim wrażeniem zakupu swojej pierwszej CD a wrażenie było nie lada gdyż nie miałam jeszcze odtwarzacza i w zasadzie na czym jej słuchać he he ale szczęście dopełniło zdobycie autografów Mirka i Henka z dedykacją i by nie zapomnieć tego dnia wpisałam sobie date i miejsce koncertu koncertu zresztą zobaczcie sobie sami
nie był to mój pierwszy ani ostatni koncert lecz już takiej dokładnej wiedyz i pamieci nie posiadam teraz czytając Wasze wspomnienia staram sobie o nich przypomnieć , było ich kilka na festynach bytkowskich gdyż mieszkam na tym osiedlu i jakoś miałam na nie blisko to nie mogłam ich sobie odmówić , były także koncerty kolędowe w katowickim kościele przy Pałacu Młodzieży i chyba najradośniejszy który zorganizowała nam szkoła do której uczęszczałam na Dąbrówce Małej dla uczniów klas końcących w niej edukację hehe tak,że wyobrźcie sobie jaka była radocha ukończenie szkoły i zespół który w tamtym czasie był max popularny ale to były piękn czasy ...ech
To był rok- chyba 1999r.Zalew Zemborzycki w Lublinie.To był mój( -nasz z mężem, wtedy jeszcze chłopakiem)pierwszy i ostatni niestety koncert na jakim byliśmy. Było mało ludzi, piękna pogoda, klimaty wakacji,scena blisko wody, która niosła głos Mirka na drógą stronę brzegu...Udało nam się uzyskać autografy Mirka i Henia. Do dziś pamiętamy, bardzo realnie zresztą atmosferę jaka tam panowała. Zawsze marzylismy o powtórce tych wydarzeń. Emocje jakie nam wtedy towarzyszyły są trudne do opisania. Myślę, iż fani zespołu doskonale rozumieja co chcę przekazać.Nigdy nie zapomnę tego koncertu...
A ja do końca zycia zapamietam ostatni koncert Henia i Mirka razem, na Kostuchnej w Katowicach!Do końca zycia zapamietam łzy Mirka, jak dziekował Heniowi za Przyjaźń, jak spiewali razem "Ballada o dwóch przyjacielach"!!pamietam jego płacz!!I jego piękna słowa...."Męzczyźni kochajcie swoje zony, przytulajcie je , całujcie , bo to jest ważne, bardzo ważne. Kiedys moze byc za późno":(((
a potem był juz koncert w Częstochowie bez Mirka bo był w szpitalu!!Wciaz widze ta stojaca gitare w kącie...od Mirka!juz wtedy miałysmy zdziewczynami takie głupie uczucie!!Pamietacie to Smutasku i Jolu??
[/b]witam
ja niestety nie mogę sie pochwalić żadną obecnością nawet na jednym koncercie, czego bardzo żałuję ale nie miałam ku temu w moich stronach żadnej takiej okazji...
ale słucham do dziś tych wspaniałych utworów praktycznie od dzieciństwa zdaje się, że zespół powstał jak miałam jakieś 10 lat, tyle ile obecnie ma mój młodszy synek...czyli ta wspaniała Grupa towarzyszy mi już w życiu od około 25 lat ...co najlepsze, ta muzyka towarzyszyła mi zawsze we wspaniałych chwilach mego życia... nigdy nie zapomnę tego głosu....taki anielski, chłopięcy, młodzieńczy...a te wszystkie teksty piosenek, czy to nie prawdziwe życie?... pozdrawiam wszystkich członków zespołu i proszę, nigdy nie przestawajcie grać... grajcie nadal nie tylko dla nas ale i dla Mirka, który na pewno będzie sie uśmiechał na dźwięk tej muzyki, którą z resztą sam też tworzył ...
http://pl.youtube.com/watch?v=cZGsTA-KTd8&NR=1
hmmm... na tym forum bywałam dotychczas sporadycznie od 12 dni niemal całymi dniami tkwię tu szukając równych mnie maniaków i czytam czytam czytam a na ten temat trafiam dziś po raz pierwszy i....nie byłabym soba gdybym nie napisała coś od siebie....
Tak więc... na pierwszym koncercie byłam dokładnie 07.07.92r. oczywiście
mówię tu o koncercie UNIVERSE odbywał się on na jakimś stadioniku w Sopocie. Pogoda kiepska ale zespół przyjechał wcześniej - albo mieli jakies kłopoty ze sprzętem nie pamiętam dokładnie więc jakoś to trzeba było wykorzystać i wykorzystaliśmy. Zakręciłyśmy się z koleżankami koło sceny licząc na spostrzegawczość tych przystojniaków a cudnych głosach i Mirek zauważył nasze podchody tak więc koło godziny przegadaliśmy siedząc na schodkach na taką prowizoryczną scenę... (tak a'propos Henia-to on był zajęty kręcił się koło sprzętu co i raz zaglądał do sporawej grupy chichrającej się co i rusz).
to było bagatela 15 lat temu ale do dziś przez te lata gdy słuchałam UNIVERSE przypominało mi się jedno taki niespotykany błysk, taka bezpośredniość. Kurcze bez dwóch zdań.... można się było w nim zakochać....!!!!!
Oczywiście były i autografy... mam je do dziś..
Z rzewnym westchnieniem wspominam ten koncert.... to były czasy...
plaza w Pobierowie-rok 1993
hm moj pierwszy koncert to bylo...... nie pamietam w ktorym roku ale mialam kolo 9 lat i bylo to w kosciele sw. Jadwigi w Chorzowie potem po dluzszej przerwie byla orkiestra swiatecznej pomocy na ruchu chorzowskim a ostatni to w zeszlym roku w Bogucicach mam nadzieje na nastepne szkoda tylko ze bez Mirka
kolędy w którymś kościele....chyba Radoszowy jeniulka to nasza jenygod:)
TO BEDZIE DLA MNIE NAJPIEKNIEJSZE WSPOMNIENIE. KONCERT ODBYL SIE W MAKOWIE MAZ 26 SIERPNIA.CORKA JUZ BYLA NA STADIONIE. SAMEJ BYLO MI GLUPIO ISC, SIOSTRA PRACOWALA DO POZNA. JUZ MIALA JECHAC DO DOMU ALE CHYBA WYCZULA ZE BARDZO BYM CHCIALA TAM BYC . PRZYJECHALA I POSZLYSMY. CZEKALYSMY DLUGO. KONCERTA ZACZAL SIA OKOLO 12 A SKONCZY OKOLO 2 W NOCY. ALE TEGO NIE MOZNA POWTORZYC.BYLO SUUUUUUUUUUUUUUUUPER. TEN GLOS I POCZUCIE HUMORU, KONTAKT Z PUBLICZNOSCIA. BYLAM SZCZESLIWA. TYLKO NIE MOGE SOBIE DAROWAC ZE PO KONCERCIE NIE PODESZLAM POROZMAWIAC. MYSLALAM ZE SA NIEDOSTEPNI JAK WIEKSZOSC GWIAZD. JAK BARDZO SIE MYLILAM WIEM DZIS. .TO NIC ALE KONTAKT NA KONCERCIE TO NIE TO SAMO CO GLOS Z PLYTY I ZA TO DZIEKUJE CI MIRKU. ZE CHCIALES PRZYJECHAC DO TAKIEJ MALEJ MIESCINY.
mój pierwszy koncert to rok chyba 1990. Dom Kultury. ja i 2 przyjaciółki w pierwszym rzędzie wpatrzone w chłopaków. Ja w Mirka,jedna koleżanka w Henia a druga w obu naraz . w trakcie piosenki "w taką ciszę" po słowach "...wszystkie gwiazdy na niebie wyliczę..." darłyśmy się "dla Ciebie" wpatrując się cielęcym wzrokiem w swoich idolki! po koncercie wspólne zdjęcia, rozmowa i niestety pośpiech chłopaków. Potem były kolędy w jednym z naszych kościołów. było suuuuper! Zakończyło się gromkimi brawami, bisami i..... wspólnym papierosem z Mirkiem za zachrystią n Normalny, zwyczajny, bardzo ciepły i otwarty gośc! Bez zawyżonej samooceny, bez ochroniarzy, bez tego całego sztucznego tłumu i szumu wokół własnej osoby! A potem był jeszcze jeden koncert. chyba w 2000 lub 2001 roku. i ten uśmiech Mirka, gdy widział jak razem z koleżanką śpiewamy razem z nimi ich utwory i to nie tylko te stare. Kurczę, szkoda, że tylko trzy razy miałam ten zaszczyt......
A JA Z POWODU BRAKU ODWAGI NIE MIALAM SZCZESCIA NA BLISKI KONTAKT
Marzenko...ja też się nigdy nie pchałam ,tylko słuchałam sobie:)
NO WLASNIE NIE POTRAFIMY SIE ROZPYCHAC LOKCIAMY.DLATEGO DOSTAJEMY CZASAMI PO GLOWIE. TAK JAK MIREK. MOZE NALEZY TO ZMIENIC.
Wiele osób tak miało bo była nadzieja ,że będzie ten następny raz ale mam teraz nauczkę ,że nie należy zostawiać nic na potem
Hej a ja miałam szczęscie i miałam nawet ogromny przywilej rozmawiać z Mirkiem osobiscie nie raz..a żeby było lepiej miałam nawet szczescie kilkanascie lat temu bawic sie z nim na sylwestra w OLO w Katowicach Szopiennicach. Ehh... to były dobre czasy.....a ostatni raz rozmawiałam z nim osobiscie na koncercie na Muchowcu:) potem jeszcze miałam przyjemnośc byc na koncercie na Kostuchnej w Katowicach ale juz nie było zbytnio czasu na pogadanki... Wydaje mi sie teraz z perspektywy czasu że to był pożegnalny koncert...tos kto tam byl mam nadzieje że wie o czym mówię. Pamietam jak dziekował na "bisie " Heniowi za przyjaźń, jak płakał śpiewając ostatnią piosenke....Boże jakie to było wołanie o pomoc...a najgorsza w tm wszystkim jest ta nasza bezsilność:(((
TAK TO BYLA NAUCZKA BEATKO. TRZEBA SIE PRZESILAC
A ja do końca zycia zapamietam ostatni koncert Henia i Mirka razem, na Kostuchnej w Katowicach!Do końca zycia zapamietam łzy Mirka, jak dziekował Heniowi za Przyjaźń, jak spiewali razem "Ballada o dwóch przyjacielach"!!pamietam jego płacz!!I jego piękna słowa...."Męzczyźni kochajcie swoje zony, przytulajcie je , całujcie , bo to jest ważne, bardzo ważne. Kiedys moze byc za późno":(((
a potem był juz koncert w Częstochowie bez Mirka bo był w szpitalu!!Wciaz widze ta stojaca gitare w kącie...od Mirka!juz wtedy miałysmy zdziewczynami takie głupie uczucie!!Pamietacie to Smutasku i Jolu??
pewnie Hafcia że pamietam ...
choć jestem z Rudy Śląskiej to pierwszy raz na żywo widziałam Universe nad naszym polskim morzem - w Dźwirzynie . Było to chyba w roku 1991 . Scena na której grali - katastrofa a i tak było to dla mnie wielkim przeżyciem - została papierowa pamiątka . Śmialiśmy sie wtedy że musieliśmy przejechać całą Polskę żeby spotkać i posłuchać Universe.
W moim przypadku pierwszy koncert to chyba był rok 92 (dokładnie nie pamiętam), ale z pewnością to był Pszów, (kiedyś mieszkałam w Wodzisławiu Śląskim). Byłam tam z koleżanką i siedziałam w drugim rzędzie od sceny!
Mirek był super! Henio zresztą też!
Potem gdzieś zachczyłam o koncert kolęd w Radlinie i nie tylko.
Na studiach byłam na koncercie w Sosnowcu (rok chyba koło 1995 lub 1996) w starym kinie (chyba już nie istnieje) obok budynku Wydziału Techniki gdzie studiowałam.
Później obiecywałam sobie, że znajdę czas na kolejny koncert... wyszło jak wyszło... Strasznie żałuję!
hmm... Kiedy to było to dokładnie nie pamietam, w każdym bądź razie było to na początku mojej edukacji w szkole podstawowej (teraz mam lat 24 ) Na koncert poszłam z całą moją klasą (taki koncert dla "młodszej młodzieży" w czeladzkiej hali widowiskowo-sportowej). Wtedy chyba po raz pierwszy miałam stycznośc z Universe. Mirek i Henio olśnili mnie wtedy długimi włosami (bo pomimo młodego wieku już miałam jakies tam ideały mężczyzny zapisane w główce) no i oczywiście śpiewem. Najbardziej z tego występu pamiętam utwór "Bądź znowu przy mnie". No i tak sie wszystko zaczęło... i trwa do dziś... i trwac będzie nadal... napewno. Pozdrowienia dla członków zespołu
Cóż zacznijmy od początku: rok 83-84 typowy szał nastolatki w szkole średniej kto i zacz , gdzie mieszkają ile mają lat itp. czyli reasumując totalna miłość od pierwszego zobaczenia czytaj:usłyszenia.
Potem śledzenie ich wyników koncertów potem cisza albo przerwa na życie prywatne.Lata 90 i "Daj mi wreszcie spokój" no i na jakiś czas dałam..
Potem już nie i tak zostało do dziś,Tychy Lędziny, Bieruń, R.Śląska, Katowice , znów Tychy, Pszczyna a w miedzy czasie koncert jubileuszowy w Teatrze,na którym dostali nagrodę kulturalną miasta Chorzowa jakieś koncerty Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy no i oczywiście autografy , pogaduchy ech...
było tego trochę ale nie wszystko pamiętam(pewnie z racji wieku _
A teraz ? na pewno koncert w Rudzie Śląskiej 20.15 szkoda, że w niepełnym składzie , ale mam wielką nadzieję , że i tak będzie super bo nie ma inne obcji!!!
Aaa i niezapomniane zakupy w Auchamie w Mikołowie , które tylko dzięki mojej sąsiadce zakończyły sie wspólnym płaceniem w obok sąsiadujących kasach bez zazdrości w oczach u kogo?? nie ważne ale było miło i kulturalnie, jak zawsze z chłopakami i tak również będzie.
Basia/Viva
Dokładnie pamiętam ten dzień, datę....
To było 20 lipca 1997 r. godz. 19.00 małe miasteczko Dukla woj. podkarpackie. Byłam już wtedy na studiach. Chociaż Universe słuchałam już wcześniej dopiero po kilku latach udało mi się usłyszeć ich na żywo.
Pamiętam nerwowe oczekiwanie. Czy dojadą?Ale wreszcie są Mirek i Heniek. Przyjechali czarnym fordem.
Koncert był wspaniały. Zespół szybko nawiązał świetny kontakt z publicznością. Stare przeboje śpiewali wszyscy... Zespół bisował kilka razy. Po koncercie autografy, kilka pamiątkowych fotek.
Były to niezapomniane chwile...
Potem miałam szczęście być jeszcze pięć razy na koncertach Universe. I zawsze towarzyszyły temu wielkie emocje...
Ostatni raz byłam na koncercie 15 września 2007 r. w Katowicach-Muchowcu. Był to pierwszy koncert od 7 lat. Ale jednocześnie okazał się niestety ostatnim z Mirkiem. Na koncercie nie było dużo osób, godzina dość wczesna - 15.00. Koncert trwał tylko godzinę... Ale było warto ... Pozostały zdjęcia... Wspomnienia...
Lotosku to fajnie ze masz takie piekne wspomnienia.Moze zechciałbyś podzielic sie z nami zdjęciami.Dzięki
popieram pomysł podzielenia sie zdjęciami
część zdjęć już została umieszczona na forum, ale nie przeze mnie osobiście. Nawet na jednej z fotek pojawiam się
Ale obiecuję w najbliższym czasie coś zamieścić...
Mój pierwszy koncert w miejscowości Odolanów w zeszłym roku coś wspaniałego.
Mój pierwszy koncert i zarazem pierwszy kontakt z szerszym repertuarem zespołu to czerwiec 1992 roku (wówczas znałyśmy tylko "Wołanie przez ciszę"). W mojej miejscowości. I był to superwyjatkowy koncert, bo tylko dla uczniów naszej SP zorganizowany z okazji Dnia Dziecka. I nie ma co kryć,że troszkę "po znajomości" , bo Heniu ma tu rodzinę (jego żonka stąd pochodzi)...To się nazywa dostać się od razu na głęboką wodę, bo ich muzyka i głos Mirka zafascynował mnie w pierwszej sekundzie koncertu....I ta fascynacja trwa do dzisiejszego dnia....Choć na sercu ciężej jakoś.... Nigdy nie zapomnę tego,co czułam będąc na tym koncercie...Wszyscy bawiliśmy sie doskonale, a Mirek i Heniek byli wspaniali, nie przeszkadzało im,że śpiewają dla "smarkatej" publiczności i nawiązali super kontakt z nami wszystkimi...To prawdziwi Artyści, prawdziwi Ludzie!!! Bisowali oczywiście parę razy...Od tego momentu byłam jakby opętana ich muzyką, pierwsze namiętnie kupowane kasety...Mam je do dziś, choć juz jakość nienajlepsza, ale za to to żywy dowód tych beztroskich, szczenięcych lat...Potem pamiętam gdy Universe brali udział w konkursie w Opolu...Wszyscy ich dopingowaliśmy, a gdy sie okazało, że wygrali wszyscy darliśmy sie w niebogłosy śpiewając "Tacy byliśmy"(akurat w tą sobotę był tu jakiś festyn)...Oj, to były czasy.... Mój ostatni koncert to rok bodajże 2000 także w mojej miejscowości...Szcześciarze,co? Niestety, zrobione zdjęcia przepadły gdzieś(czterokrotne przeprowadzanie sie zrobiło swoje...) Mam jeszcze nadzieję,że jakimś szczęśliwym trafem się odnajdą...Wtedy widziałam ostatni raz Mirka na żywo....Jego muzyka wprowadzała mnie w dorosłość, gdy poznawałam znaczenie słowa Miłość..Pierwsze szczęśliwe(lub mniej ) zakochania, pierwsze uniesienia,wzloty,upadki....Gdy było mi źle zawsze włączałam "Magnes serc"...To było tak niedawno....a jednak paręnaście lat temu...I to On ponosi "winę' za to,że jestem teraz taką niepoprawnie romantyczną mimozą... Swoje też już w życiu przeszłam, stratę kilku najbliższych mi osób i to co czuję teraz jest do tego porównywalne...Chyba nigdy nie pogodze się z myślą,że nie mam już szans na to, aby Go jeszcze zobaczyć i usłyszeć... ale przecież kiedys wszyscy będziemy jednym wielkim chórem i razem zaśpiewamy, być może "Tacy byliśmy"....?
Na zawsze-we mnie @-"-,---
Ja to mam dalece posuniętą skleroze na starość ale pamietam że to była podstawówka... ja wiem... chyba 6 klasa moze nawet wczesniej...
a stara jesrem juz strasznie
Oj mój pierwszy koncert Universe był w latach 80-tych [nie pamiętam dokładnej daty przedział 85-88] jako support przed chłopakami grał wtedy mało znany Jacek Stachurski [komiczne afro na głowie]. Po tym koncercie na mojej ścianie w pokoju długooooo wisiał plakat jeśli można to tak nazwać bo był to kawałek papieru z napisem UNIVERSE. Niesamowite przeżycie, którego nie można powtórzyć mimo, ze na koncertach w późniejszym czasie byłam jeszcze 4 razy.
ja niestety nigdy nie bylam na koncercie, bo calkiem niedawno zainteresowalam sie tym zespolem (z reszta dzieki pani moderatorce ) chcialabym sie pojawic w sylwestra, ale czy sie uda to nie wiem...
Pierwszy koncert na jakim byłam to był właśnie sobotni koncert w Rudzie Śląskiej. Nie mogę sobie wybaczyć, że dopiero teraz byłam na koncercie Zespołu Ogromnie mi przykro i żałuję, że nie byłam na wcześniejszych koncertach, szczególnie nie mogę sobie darować koncertu w Odolanowie. Z tego co czytałam te koncerty były w lipcu, a wtedy w każdej chwili mogę tam być, bo mam rodzinę w pobliskim Ostrowie. Że też wtedy, będąc przecież w Ostrowie nie zwracałam uwagi na plakaty, przecież na pewno jakieś były
Ginny! Nie martw się! Ja jestem z Ostrowa i odolanowski koncert był bardzo słabo rozreklamowany> Bardzo!!!! Ale to właśnie jest chyba jedna z większych bolączek zespołu- brak dobrej i dalekosiężnej reklamy!
Ginny! Nie martw się! Ja jestem z Ostrowa i odolanowski koncert był bardzo słabo rozreklamowany> Bardzo!!!! Ale to właśnie jest chyba jedna z większych bolączek zespołu- brak dobrej i dalekosiężnej reklamy!
Gdzieś już o tym pisałem ,faktycznie koncert w Odolanowie był dla wielu nieosiągalny z braku wiedzy że sie odbywa. Dużą winę ponoszą organizatorzy a nie zespół , ja jakimś cudem zauważyłem informację na forum i tylko dzieki temu mogłem tam być. To był luty 2006 niestety publika nie dopisała z wiadomej przyczyny. A wytarczyło dać cynk do Radia Centrum.
ale to już niestety historia......
Pierwszy koncert na jakim byłam?
Oj. Wiecie, że nie pamiętam, nie interesowałam sie az tak zespolem (jak teraz).
Wiem tylko, że juz wtedy byla plyta ZANIM, bo kupilismy ja przy okazji, autografy oczywiscie przy okazji Wiec to nie bylo chyba tak dawno, wakacje 2005 bodajże.
Świetnie sie wtedy bawilam, spiewalam piosenki, kolysalam sie z chlopakiem...
Jednak pierwszy koncert z uwielbieniem tego zespolu przezylam wlasnie 15 grudnia 2007r.
Do konca zycia bede pamietac ten koncert... Tak niezmiernie sie ciesze, ze moglam tam wtedy być.. Chyba kazdy kto tam byl, moze to potwierdzić..
Boże pamiętam to, jakby to było wczoraj. 12 lutego 2007 w Teatrze Rozrywki w Chorzowie, koncert charytatywny.To był czysty przypadek. Tak naprawdę szłam tam posłuchac zupełnie innego zespołu . Universe grał chyba jako drugi. Najbardziej utkwiło mi w pamięci "Wołanie przez ciszę". Wracaliśmy z siostrą do domu pieszo, było przed 23, a my śpiewałyśmy na cały regulator " W taką ciszę wszystkie gwiazdy na niebie wyliczę ciebie wołam..." Nigdy tego nie zapomnę
Mój pierwszy koncert to rok 1994/95 dokładnie nie wiem. Wiem natomiast że promowali wtedy album ,,BYć PRZY TOBIE". Mirek i Heniek zagrali wtedy w duecie.Koncert odbył się w trakcie dyskoteki. Ludzi było wtedy naprawdę sporo, a piosenki pt. W perły zmienić deszcz oraz Tyle chciałem ci dać były wtedy bardzo lubiane i popularne. Bardzo miłe przeżycie Pamiętam też jak Mirek powiedział ze nastepny album będzie bardziej "gitarowy".Jak się później okazało zespól ciągle zmierzał w tym właśnie kierunku.Następnego koncertu w moim przypadku już nie było Bardzo m przykro z tego powodu że nie ma już okazji posłuchać Mirka na żywo
No cóż takie jest życie... Wiem natomiast że "kroi" się koncert w tym roku i to blisko mnie(10 km) i teraz to już naprawdę nie odpuszczę Pozdrawiam sedecznie
Ciagle jeszcze nie bylam na koncercie, ale byc moze niebawem sie pojawie. A jak zasmakuje koncertow to na kazdym bede
W latach szkolnych bardzo czesto uczestniczylam w koncertach Universe, bo koncertowali u nas bardzo czesto przy roznych okazjach, czy to w klubach, czy w muszli koncertowej, czy Domu Kultury, czy nawet w kosciele, w ktorym czesto cwiczyli na poczatku swojej kariery:)
Zachwycilam sie nimi, jak tylko uslyszalam pierwszy raz piosenke Mr Lennon (tak mnie ona zachwycila, ze mialam ja ponagrywana wiele razy na rozne kasety magnetofonowe ). Trudno mi wiec stwierdzic, ktory z tych koncertow z lat szkolnych byl pierwszym, w ktorym uczestniczylam. Pamietam jednak szczegolnie ich koncert , ktory odbyl sie w Rudzie Slaskiej-Halembie, w muszli koncertowej. To bylo 1 maja 1987 roku Wtedy to po raz pierwszy odwazylam sie do nich podejsc i poprosic o autograf. BYlam tak bardzo zestresowana, a oni tacy usmiechnieci, zyczliwi, otwarci, zagadali tak milo, ze potem strach juz minal i na kolejnych koncertach, na ktorych bywalam juz bez stresu prosilam o autograf, mialam ich wiec kilka Potem postanowilam na koncertach kupowac plyty i zbierac na tych plytach autografy, choc nie zawsze mi to wychodzilo. Z koncertu Universe 1.05.1987 roku wracalysmy z koleznaka pieszo o zmroku, pelne zachwytu, spiewajac sobie ich piosenki. Po drodze zerwalam z wystawy sklepowej ogromny plakat z wielkim napisem Universe, reklamujacy koncert. Przez wiele lat wisial na mojej scianie, na honorowym miejscu. Teraz pozostal tylko na fotografiach, bo podczas przeprowadzek "na swoje" gdzies sie zawieruszyl, nad czym wciaz ubolewam, bo byla to dla mnie cenna pamiatka.
A pierwsze zdjecie z Henkiem i Mirkiem odwazylam sie zrobic dopiero w 2000 roku po kameralnym ich wystepie w naszym osiedlowym klubie. BArdzo mnie cieszy ta pamiatka i jest dla mnie bardzo cenna
Ja po raz pierwszy na koncercie UNIVERSE byłam u mnie na wiosce w Lubomii!!!
Pamiętam miałam wtedy 14 czy 15 lat
To był wyjątkowy i piękny konceret
A ja podobnie jak ZagAnna nie pamiętam ,który koncert był pierwszy ,ponieważ równiez zaczęłam interesować się zespołem UNIVERSE od momentu ich zaistnienia czyli bardzo odległe czsy , miałam wtedy 15 lat i muzyka , piosenki UNIVERSE były nieodłącznym elementem mojego życia , pierwsze miłostki , rozterki , radości i smutki - wszystko to przeżywałam nieustannie słuchając ICH piosenek. A koncerty , byłam na wszystkich , o których mogłam się dowiedzieć , a wiecie już jak było z reklamą naszego Najwspanialszego Zespolu . O ile pamięć mnie nie myli to pierwszy raz byłam na koncercie w Polskim Radiu Katowice , chyba Chłopcy ( wtedy jeszcze duet )promowali swoją płytę i było fantastycznie ( zresztą jak zawsze !!!) , póżniej Centrem Kultury Katowice , jakiś koncert charytatywny na Rynku w Katowicach (10 lat temu ), Dom Kultury w Mikołowie , koncerty kolęd w najróżniejszych kościołach ( zawsze piękne i wzruszające )i wiele innych ( te ostatnie niestety już bez NIEGO ...) Ale jestem dumna ,że "zaraziłam moje dzieci muzyką UNIVERSE i cieszę się ,że one Tak jak ja nie mogą bez niej żyć !!!!!!
Ico ? i też mialo być krotko , ale się rozpisałam .
Pozdrawiam serdecznie wszystkich wiernych Fanów Najwspanialszego Zespołu pod slońcem !!!!!!! Ania
Ja także pamietam pierwszy koncert na którym byłam. Było to na Świętojańskich Dniach Łazisk, jaka ja byłam szczęśliwa że mogę na żywo posłuchać tak wspaniałego zespołu, jednak tu mała klapa, ponieważ coś stało się z zasilaniem i wszystko siadło, jakież rozczarowanie
Ale za to tak już naprawdę UNIVERSE usłyszałam kościele w Ornontowicach, na koncercie kolęd, było wspaniale, cudownie, nigdy nie byłam taka szczęśliwa jak wówczas, pogadaliśmy sobie po koncercie, pośmiali. Wtedy pierwszy raz rozmawiałam z Heniem, tak dobrze mi się z Nim rozmawiało wtedy, a Mirek jak zwykle zabiegany, nie można było go złapać
pierwszy koncert który pamietam to śląskie wesołe miasteczko miałem wtedy 15 -16 lat namówiłem 2 kolegów żeby sie wybrali ze mną nie mieliśmy kasy na wstęp ale pojechaliśmy przeskoczylismy przez płot żeby posłuchać universe potem sie okazało że wstep do wesołego tego dnia był darmowy haha.
potem chłopaki grali u mnie w łagiewnikach[bytom] to był rok 1996-7 na boisku był festyn była straszna ulewa oczywiscie ja z zoną stałem i słuchałem mielismy w wózku naszą córę która miała troszke ponad roczek musiało jej się podobać wózek nakryty folią a ona była grzeczniutka co dziwne w tym okresie
Ja miałam chyba jakieś 12 lat. Grali w mojej miejscowości. Skończyli po 23.00 więc miałam w domu nieprzyjemności Potem zdobyłam pierwsze kasety z nagraniami , były następne koncerty i kasety, potem płyty