grueneberg
Kto był na Głuchaczkach tego lata, wie o czym mówię. Tamtejszy piec od kilku lat ma blachę skręcaną śrubami, szamot stracił już cały w licznych transportach, popielnik ma więcej dziur w dnie niż dna, ruszt jest z jakiegoś przeszczepu... Z tym dało się jakoś żyć, ale w tym roku zapadło mu się, od ogólnej korozji i zużycia, palenisko. A że ciężko i niebezpiecznie palić w popielniku, to szukamy nowego pieca.
Kandydat powinien spełniać jeden warunek: być w lepszym stanie niż obecny piec. Z resztą, zawsze można z dwóch zrobić jeden:) Namawiam więc wszystkich, żeby zajrzeli do piwnic, na działki, popytali dziadków, wujków, sąsiadów, czy nie mają zbędnego pieca węglowego kuchennego. Najlepiej z wyjmowanymi fajerkami, ale darowanemu piecowi nie zagląda się pod blachę.
W podobnej sytuacji jest Górowa, gdzie też zapadł się ruszt, ale tak całkiem. Teraz jest podparty cegłami, przez co nie da się wsadzić popielnika, przez co iskry lecą sobie na podłogę...
A co z planami postawienia na Głuchaczkach murowanego pieca? W trakcie budowy wiaty słyszałam coś o takiej możliwości. Chyba kolega z bazy w Jaworkach mówił wtedy, że może posłużyć nam pomocą przy tej inicjatywie
Osobiście jestem przeciwnikiem pieca murowanego, z jednego powodu: piec bardzo łatwo zepsuć, to znaczy zbudować zły. Oczywiście można zbudować dobry piec, dostosowany do paliwa (drewno), efektywny, o odpowiedniej dla bazy powierzchni blachy, ale do tego trzeba być naprawdę dobrym zdunem. Widziałem już wiele pieców zbudowanych przez zawodowych (wioskowych) zdunów, które nie miały ciągu, wiecznie się zapychały, a czyszczenie ich wiązało się z rozkręceniem wszystkiego, paliły drewno w ogromnych ilościach, a nie były w stanie szybko zagotować wody. Pieca z Jaworek nie pamiętam dokładnie (pamiętam tylko ogromne fajerki), ale wiele bazowych pieców domowej roboty ma większość z wymienionych wad, a przy tym jest strasznie trudna do utrzymania w czystości. Bazy SKPB Katowice zawsze szczyciły się prawdziwym wrzątkiem (nie "turystycznym"), dlatego wolę nie ryzykować i powtórzyć jedną ze znanych i sprawdzonych konstrukcji seryjnych, choćby takich jak piec z Grudziądza (Wały), produkowany bez zmian od chyba 30 lat.
Oczywiście dam się przekonać do pieca murowanego, ale argumenty będą musiały być poważne:)
Nie upieram się, ale trzeba rozważyć różne możliwości.
Ja osobiście nie dysponuję piecem
Na poczatku lat 90. nawiazalem kontakt i uczestniczylem w roznych dzialaniach slowackiej organizacji Pospolitost pre harmonicky zivot, ktora w swoim czasie prowadzila Szkołe Kultury Ludowej. Kiedys jezdzilem do nich co miesiac, a w wakacje na kilka tygodni. Oni sami najpierw przyjezdzali tam w czasie wolnym, pozniej zaczeli tam osiadac na stale. Teraz mieszka tam na stale kilkadziesiat ludzi. Są to ludzie, ktorych glownie interesuje odtwarzanie i nauka starych rzemiosl, ktore byly niezbedne do samowystarczalnosci. Jedna z umiejetnosci, ktora posiadla ta ekipa jest stawianie piecow. Robili to w nie tylko na Slowacji, ale i w wielu krajach Europy. Tak sie szczesliwie sklada, ze z najlepszym specjalista od piecow przyjaznie sie. Jeśli będzie taka wola moge mu opisac nasz problem i ew. sciagnąć go na Gluchaczki. Za Vlada recze, ze jak podejmie sie robienia pieca to zrobi go dobrze.
Strona na ktorej sa zaprezentowane piece dla nowobogackich (takich maja glownie klientów), ale na innych piecach rownie dobrze sie znaja: http://www.zajezka.sk/pece.htm
strona ogolna www.zajezka.sk
Zaryba
No to jest argument, który mnie przekonuje do murowanego pieca:) Jestem jak najbardziej zainteresowany, chociażby samym projektem, czy innymi wytycznymi (rozumiem, że ktoś, kto kultywuje ginący zawód raczej nie używa autocada). Może dalibyśmy radę postawić wtedy piec sami?
Zapytam wiec mistrza od piecow w jaki sposob moglby pomoc. Co do autocada to nie wiem czy sie zna, ale zeby bylo smieszniej to mistrz zdunski jest z wyksztalcenia informatykiem. Co prawda rzucil to w cholere, ale mysle ze jakies umiejetnosci rysowania w komputerze mu pozostaly.
Mam kuchnię węglową trochę innego typu. Wygląda podobnie do tej
http://www.metal-pol.pl/k_katarzyna_biala.php
była mało używana, wiec jest w dobrym stanie, chętnie przekaże ją SKPB.
@Zaryba - będziemy bardzo wdzięczni:) A tak w ogóle ja też jestem informatykiem. i też mam czasem ochotę... mistrz nie szuka czasem czeladnika?
@Michał - z nieba nam spadasz. Nawet jeśli Głuchaczkom uda się dostać piec marzeń, to jest jeszcze Górowa. Ten piec ma drzwiczki do palenia z lewej, czy z prawej (a tym samym wylot spalin z prawej, czy lewej)?
Dziku, nie mam pieca...
...ale pod tym rzuceniem informatyki w cholerę to się podpisuję. Zacznijmy produkować piece, albo załóżmy jakieś wzorcowe gospodarstwo...
PS: Sporo perełek pojawia się czasem na: http://gratyzchaty.pl/ - np w styczniu piece węglowe były do wzięcia dwa...
To ja się przyłączam do rzucania informatyki
Mogę też powiedzieć, że moja mama ma doświadczenie w poprawianiu pieców (ale takich kaflowych, do ogrzewania) po zdunach.
Ja w prawdzie nie zamierzam rezygnować z obranego kierunku studiów ale za to mam piec
To jest stara "angielka"w stanie używalności, której już nie potrzebujemy i chętnie oddam SKPB tylko, że to cholerstwo jest pierońsko ciężkie i nie mam pomysłu jak toto wtaszczyć gdziekolwiek...
Dodatkowo piec znajduje się.... w Zawoi, więc trzeba byłoby jechać po niego tam właśnie...
Więc jeśli jesteście zainteresowani, to służę...
No pewnie! Pieców nam mało i trzeba nam więcej! Jeśli masz, to podeślij jakieś zdjęcia, albo chociaż opisz co to za cudo. Drzwiczki z prawej (a komin z lewej), czy odwrotnie, jakie ma mniej więcej wymiary, czy ma fajerki, a jeśli tak, to ile no i czy bardzo zużyty (szpary koło drzwiczek, blachy, stopień zardzewienia, ewentualnego wypalenia (zawodowego) rusztu). Angielka, to o ile dobrze rozumiem bestia kaflowa, ale przenośna?
Transportem się nie martw nie takie rzeczy się już woziło:)
hm... o wymiarach pojęcia nie mam, ale moje stado rodzinne jedzie tam na majówkę, to ich poproszę, coby pomierzyli wszystko. Szybciej niestety się nie da.
Jedyne co pamiętam, to że drzwiczki z prawej a komin z lewej , i że piekarnik jest nawet
Jakieś foty skombinuję to wrzucę
Byliśmy na zlocie ostatnio na Górowej mam piec jak wam się przyda to oddam w dobre ręce Pozdro Kris
Kandydat powinien spełniać jeden warunek: być w lepszym stanie niż obecny piec. Z resztą, zawsze można z dwóch zrobić jeden:) Namawiam więc wszystkich, żeby zajrzeli do piwnic, na działki, popytali dziadków, wujków, sąsiadów, czy nie mają zbędnego pieca węglowego kuchennego. Najlepiej z wyjmowanymi fajerkami, ale darowanemu piecowi nie zagląda się pod blachę.
W podobnej sytuacji jest Górowa, gdzie też zapadł się ruszt, ale tak całkiem. Teraz jest podparty cegłami, przez co nie da się wsadzić popielnika, przez co iskry lecą sobie na podłogę...
A co z planami postawienia na Głuchaczkach murowanego pieca? W trakcie budowy wiaty słyszałam coś o takiej możliwości. Chyba kolega z bazy w Jaworkach mówił wtedy, że może posłużyć nam pomocą przy tej inicjatywie
Osobiście jestem przeciwnikiem pieca murowanego, z jednego powodu: piec bardzo łatwo zepsuć, to znaczy zbudować zły. Oczywiście można zbudować dobry piec, dostosowany do paliwa (drewno), efektywny, o odpowiedniej dla bazy powierzchni blachy, ale do tego trzeba być naprawdę dobrym zdunem. Widziałem już wiele pieców zbudowanych przez zawodowych (wioskowych) zdunów, które nie miały ciągu, wiecznie się zapychały, a czyszczenie ich wiązało się z rozkręceniem wszystkiego, paliły drewno w ogromnych ilościach, a nie były w stanie szybko zagotować wody. Pieca z Jaworek nie pamiętam dokładnie (pamiętam tylko ogromne fajerki), ale wiele bazowych pieców domowej roboty ma większość z wymienionych wad, a przy tym jest strasznie trudna do utrzymania w czystości. Bazy SKPB Katowice zawsze szczyciły się prawdziwym wrzątkiem (nie "turystycznym"), dlatego wolę nie ryzykować i powtórzyć jedną ze znanych i sprawdzonych konstrukcji seryjnych, choćby takich jak piec z Grudziądza (Wały), produkowany bez zmian od chyba 30 lat.
Oczywiście dam się przekonać do pieca murowanego, ale argumenty będą musiały być poważne:)
Nie upieram się, ale trzeba rozważyć różne możliwości.
Ja osobiście nie dysponuję piecem
Na poczatku lat 90. nawiazalem kontakt i uczestniczylem w roznych dzialaniach slowackiej organizacji Pospolitost pre harmonicky zivot, ktora w swoim czasie prowadzila Szkołe Kultury Ludowej. Kiedys jezdzilem do nich co miesiac, a w wakacje na kilka tygodni. Oni sami najpierw przyjezdzali tam w czasie wolnym, pozniej zaczeli tam osiadac na stale. Teraz mieszka tam na stale kilkadziesiat ludzi. Są to ludzie, ktorych glownie interesuje odtwarzanie i nauka starych rzemiosl, ktore byly niezbedne do samowystarczalnosci. Jedna z umiejetnosci, ktora posiadla ta ekipa jest stawianie piecow. Robili to w nie tylko na Slowacji, ale i w wielu krajach Europy. Tak sie szczesliwie sklada, ze z najlepszym specjalista od piecow przyjaznie sie. Jeśli będzie taka wola moge mu opisac nasz problem i ew. sciagnąć go na Gluchaczki. Za Vlada recze, ze jak podejmie sie robienia pieca to zrobi go dobrze.
Strona na ktorej sa zaprezentowane piece dla nowobogackich (takich maja glownie klientów), ale na innych piecach rownie dobrze sie znaja: http://www.zajezka.sk/pece.htm
strona ogolna www.zajezka.sk
Zaryba
No to jest argument, który mnie przekonuje do murowanego pieca:) Jestem jak najbardziej zainteresowany, chociażby samym projektem, czy innymi wytycznymi (rozumiem, że ktoś, kto kultywuje ginący zawód raczej nie używa autocada). Może dalibyśmy radę postawić wtedy piec sami?
Zapytam wiec mistrza od piecow w jaki sposob moglby pomoc. Co do autocada to nie wiem czy sie zna, ale zeby bylo smieszniej to mistrz zdunski jest z wyksztalcenia informatykiem. Co prawda rzucil to w cholere, ale mysle ze jakies umiejetnosci rysowania w komputerze mu pozostaly.
Mam kuchnię węglową trochę innego typu. Wygląda podobnie do tej
http://www.metal-pol.pl/k_katarzyna_biala.php
była mało używana, wiec jest w dobrym stanie, chętnie przekaże ją SKPB.
@Zaryba - będziemy bardzo wdzięczni:) A tak w ogóle ja też jestem informatykiem. i też mam czasem ochotę... mistrz nie szuka czasem czeladnika?
@Michał - z nieba nam spadasz. Nawet jeśli Głuchaczkom uda się dostać piec marzeń, to jest jeszcze Górowa. Ten piec ma drzwiczki do palenia z lewej, czy z prawej (a tym samym wylot spalin z prawej, czy lewej)?
Dziku, nie mam pieca...
...ale pod tym rzuceniem informatyki w cholerę to się podpisuję. Zacznijmy produkować piece, albo załóżmy jakieś wzorcowe gospodarstwo...
PS: Sporo perełek pojawia się czasem na: http://gratyzchaty.pl/ - np w styczniu piece węglowe były do wzięcia dwa...
To ja się przyłączam do rzucania informatyki
Mogę też powiedzieć, że moja mama ma doświadczenie w poprawianiu pieców (ale takich kaflowych, do ogrzewania) po zdunach.
Ja w prawdzie nie zamierzam rezygnować z obranego kierunku studiów ale za to mam piec
To jest stara "angielka"w stanie używalności, której już nie potrzebujemy i chętnie oddam SKPB tylko, że to cholerstwo jest pierońsko ciężkie i nie mam pomysłu jak toto wtaszczyć gdziekolwiek...
Dodatkowo piec znajduje się.... w Zawoi, więc trzeba byłoby jechać po niego tam właśnie...
Więc jeśli jesteście zainteresowani, to służę...
No pewnie! Pieców nam mało i trzeba nam więcej! Jeśli masz, to podeślij jakieś zdjęcia, albo chociaż opisz co to za cudo. Drzwiczki z prawej (a komin z lewej), czy odwrotnie, jakie ma mniej więcej wymiary, czy ma fajerki, a jeśli tak, to ile no i czy bardzo zużyty (szpary koło drzwiczek, blachy, stopień zardzewienia, ewentualnego wypalenia (zawodowego) rusztu). Angielka, to o ile dobrze rozumiem bestia kaflowa, ale przenośna?
Transportem się nie martw nie takie rzeczy się już woziło:)
hm... o wymiarach pojęcia nie mam, ale moje stado rodzinne jedzie tam na majówkę, to ich poproszę, coby pomierzyli wszystko. Szybciej niestety się nie da.
Jedyne co pamiętam, to że drzwiczki z prawej a komin z lewej , i że piekarnik jest nawet
Jakieś foty skombinuję to wrzucę
Byliśmy na zlocie ostatnio na Górowej mam piec jak wam się przyda to oddam w dobre ręce Pozdro Kris