ďťż

grueneberg

Słuchajcie ludzie właśnie przeczytałam info o koncercie w Tarnowskich Górach i zwariowałam z radości ! Chyba jajo zniosę ! Jezu, aż trudno uwierzyc, jeden koncert za drugim Rezerwujcie bilety, żeby nas było jak najwięcej. Nie możemy zawieśc naszych chłopaków !!!


Kochani!!! W dziale Koncerty juz powstal temat o tym koncercie i sa tam zbierane zapisy na bilety, wiec tam skierujcie swoje kroczki, kliki i posciki:) Pozdrawiam:)
Już żyje atmosferą 8 marca!Ale się będzie działo!!!Pozdrawiam wszystkich!
Wiecie co. Aż strach pomyślec jak człowiek może ześwirowac. Gratulacje chłopaki. Oby tak dalej!!!


Ech,Ślązacy jak ja Wam zazdroszczę tych koncertów ,no i tego,że zespół macie tak blisko
ja też
Jak dobrze że mieszkam na Śląsku i mam do TG 20 min autem a przy dobrych wiatrach 10 min
no ja tyż;):)
KAE przyjeżdrzaj na Śląsk!!!
A może macie jakieś wolne lokum?Może się przeniosę
he he jakby dobrze poszukac to na pewno cos by sie znalazło:) Ale nie powiem, nie powiem ja też sie czuje szczęsliwa że jestem tak blisko zespołu!!! Nie ma to jak na Śląsku::P:P

he he jakby dobrze poszukac to na pewno cos by sie znalazło:) Ale nie powiem, nie powiem ja też sie czuje szczęsliwa że jestem tak blisko zespołu!!! Nie ma to jak na Śląsku::P:P

madre slowka fajnie jest byc blisko nic katowice a chorzow nie jest tak daleko a wrecz przeciwnie blisko,ja tez sie wybiore na wycieczke i wpadne do Mirka na pogaduchy wydusze wszystko z siebie i moze mi ulzy a Mirek mam nadzieje ze mnie wyslucha i doradzi jak ZYC DALEJ!!!!!!
Dzięki Stokrotce Polnej będę i ja z Wami.Jak się cieszę że was spotkam i poznam. Do zobaczyska.
ależ ja mam szczęście w tych łgolach mieszkać toż to rzut beretem do chorzowa cieszę sie jak dziecko które lizaka dostało haha
Kochani, nie mogąc się doczekać dzisiejszego wieczoru zakładam ten wątek licząc na
rozwlekłe i wyczerpujące opisy Waszych wrażeń po koncercie Najwyżej dostanie mi się od moderatora

Ci co byli wczoraj, są chyba w jakimś szoku bo do dziś nie ma ani jednego posta o wczorajszym koncercie

I żeby mi nikt nie siedział na czterech literach klaszcząc rachitycznie jak to było ostatnim razem Jak to śpiewał Połomski "cała sala śpiewa z nami tańcząc...." (oczywiście stosownie do utworu)
No!
No właśnie!!!! Też czekam na jakis komentarz a tu nic:):):)Ludzie piszcie jak bylo ))Jestem ciekawa ,,nawet bardzo:P
Było bosko,ja do tej pory jestem w szoku
Ja słucham koncertu w Radiu Universe i podczas drugiej piosenki przezyłem szok.''To był maj'',Heniek wdał sie w dyskusje z publicznoscia przed piosenka i w pewnym momencie przerwał mu playback.Szkoda ,ze zespoł uzywa playbacku,czy nawet pólplaybacku.To napewno duzy minus,ale poza tym ok.
Jak zawsze było super. A dziś pozostało mi tylko radio Universe. Dzięki za transmisje.
Pozdrawiam
Słucham...i płaczę..... To wspaniały koncert !!!!!

Chciała bym WAS usłyszeć w moim rodzinnym Chrzanowie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To mój pierwszy koncert....

Dziękuje za to,że moge brac w nim udział!!!
Wczoraj byłam na koncercie w Nowym Bytomiu,dzisiaj (teraz !!!)słucham w radio Universe. Ale frajda !
Konsert jest super Chciałoby się tam być. Mam nadzieję, że już wkrótce...
Było świetnie, chociaż daleko od TG , to byłam z Wami blisko. Dziękuję za transmisję.
dzisiejszy koncert byl de best w Tarnowskich Górach nadal jestem w szoku ze tak ładnie było chociaz nie było Mirka ( ale mialam okazje zobaczyc Pania Beate i okazje kupic brakujaca płytke
Pozdrowienia dla wszystkich co tez zaszczycili Tarnowskie Góry
dzisiejszy koncert okzał się się być pięknym prezentem dla nas drogie panie (dla panów też ,żeby nie było}chłopaki przeszliście samych siebie ,usłyszeliśmy kawałki z płyty "zanim" bierz wino i lej..zwaliło mnie z nóg,daliście czadu scena należała do was (a Wy do nas) było BOSKO!!

...co ze mną jest ,gdzieś w kąt chowam się
jestem i nie ma mnie...
Niestety dzisiaj nie udało mi się połączyć z Radiem Universe
Koncert bardzo udany jak zwykle
Nawet kilka bisów aż Heniu był zdziwiony skąd one się wzięły
Z wrażenia torebka zapodziała mi sie pod fotelami
ale pani obok pomogła mi ja znależc
Jestem bardzo szczęśliwa , że mogłam tam byc pomimo przygód z dojazdem na miejsce ( awaria autobusu i przyjazd z Zabrza samochodem marki Taxi )
hej atka to ja siedziaolam koło ciebie i szukałysmy tej twojej torebki znalazla sie wkoncu bo potem juz poszlam
chłopaki... daliście czadu... najlepszy koncert na jakim dotychczas byłem !


Ja słucham koncertu w Radiu Universe i podczas drugiej piosenki przezyłem szok.''To był maj'',Heniek wdał sie w dyskusje z publicznoscia przed piosenka i w pewnym momencie przerwał mu playback.Szkoda ,ze zespoł uzywa playbacku,czy nawet pólplaybacku.To napewno duzy minus,ale poza tym ok.

Szkoda że Cie nie było z nami bo byś to przeżył Jarku inaczej a tak przy okazji to sie zastanawiam czy tez tak się szokujesz na koncercie swojego ulubionego zespołu który z tych dobrodziejstw korzysta czego przykładem były Mysłowice i jakoś im tego szokującego wyznania nie wypominałeś , ciekawe czemu Pozdrawiam
Objazdowo było i niepowtarzalnie!To był koncert!
Kochani,
wczorajszy koncert był zaje... fajny

Atmosfera była fantastyczna, to niesamowite - ile pozytywnej energii, radości i optymizmu jest w zespole Universe i jego fanach

Jestem pewna, że i Wy to czuliście - Mirek tam był, nie tylko w każdym wyśpiewanym
słowie i w każdej zagranej nucie... może my Go nie widzimy ale był tam... pewnie stał koło swojej gitary i bawił się tak świetnie jak my... pamiętajmy... "dobrze widzi się tylko sercem"...

Jak zwykle były chwile wzruszenia, łez... nowa instrumentalna wersja "Mijam jak deszcz" - chylę czoła, przepiękna, naprawdę w połączeniu z wyświetlanym filmem - ciary na plecach....

W każdym razie z każdą minutą było weselej i radośniej aż w końcu kompletny szał, chłopcy na scenie robili sobie jaja, widownia szalała... dawno już się tak nie ubawiłam

Wojtuś jak śpiewa to się troszkę wstydzi chyba - a nie ma czego - masz chłopie potencjał i trzeba to wykorzystać Myśmy tu dywagowali niepotrzebnie kto zastąpi Mirka a tu proszę, jak mawiają "najciemniej jest pod latarnią". Więc częściej do mikrofonu prosimy!

Dziękuję bardzo zespołowi za ten cudowny koncert, macie wspaniały kontakt z publicznością

Tekli dziękuję jeszcze raz za trzymanie pieczy nad moimi biletami. Wszystkim, których udało mi sie poznać - również dzięki, to jedyne w swoim rodzaju przeżycie, taki błysk zrozumienia w oczach, bo przecież łączy nas to samo...

A na koniec jeszcze pytanie odnośnie kolejnego koncert - kiedy? i gdzie?
Bo oczywiście: pyrsk i do zaś!
niom chlopaki na prawde sie postaraliscie!!!!!! superrrrrrrrrr nic dodac nic ujac byle tak dalej !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam Małgoś
Kochani wczoraj koncert byl super!!!nie zapomniane chwile chlopaki dali swietny popis !!!!oby tak dalej!!!! pozdrawiam
Ile było bisów?Pytam,bo podczas pierwszego musiałem wyjsc?
Nie liczyłam ale dużo
Kochani,

Miałam zaszczyt być na obydwu koncertach i było jak zwykle wspaniale - dziękuję!

- Zespołowi - za to, że dał fantastyczne show zarówno w Rudzie Śląskiej, jak i w Tarnowskich Górach [ chłopaki, jesteście the best, zarówno jako muzycy, jak i zwyczajni (choć tak niezwyczajni) ludzie, z którymi można o wszystkim pogadać ]
- Fanom i całej RRU - bez Was nie byłoby tej atmosfery i czadu, na i po koncertach (a także przed - kto był na próbach ten wie ) Cieszę się, że poznajemy się coraz lepiej
- Organizatorom koncertu i imprezek klubowych oraz DJ-owi, dzięki któremu mogło się z nami połączyć duchowo kilkaset osób z zaciszy swoich domów;
- Absolunie wszystkim, dzięki którym wczorajszy, niełatwy dla mnie dzień, stał się choć trochę bardziej kolorowy niż poranne wieści...
- Adamowi28wawa i Marzence za wspólną podróż powrotną do stolicy (przyznaję bez bicia, że spałam, miast wspierać kierowcę duchowo w trudnych warunkach na drodze... lecz mam nadzieję, że mi wybaczy ; sama obecność współpodróżników była mi bardzo, bardzo potrzebna).

Wszystkim z całego serca - WIELKIE DZIĘKI i do następnego razu!
Witajcie
chciałbym w imieniu swoim jak i Asi podziękować przede wszystkim zespołowi za cudowny koncert oraz za to że w końcu w komplecie zjawili się na spotkaniu - wielkie dzięki Chłopaki
wszytkim z RRU za cudowną atmosferę jaką wspólnie z zespołem wytworzyliśmy w trakcie koncertu jak i po w kopułach na tarnogórskim rynku kontynuując tym samym zabawę w rytm przebojów oczywiście Universe do późnych godzin nocnych... wszystkim bez wyjątku (bo nie sposób wszystkich wymienić) jeszcze raz ogromne DZIĘKI i do następnego...
p.s.
JARKU - praktycznie jednym zdaniem - nieobecni nie mają racji!!! a gdybyś choć trochę postarał się wsłuchać w to co działo się na koncercie domyślił byś się w którym momencie i w jakim celu zespół używa playbacku!!! a co do bisów to jeśli naprawdę musiałeś wyjść to mogę Ci tylko napisać - żałuj... i na koniec jedna mała rada - następnym razem jeśli będziesz musiał wyjść to może po prostu wyjdź na dobre z tego forum bo jestem wstanie zrozumieć każdą krytykę - bo każdy ma do niej prawo ale nie potafie zrozumieć złościwości, czepialstwa i ciągłego chorego krytycyzmu - radzę odrobinę więcej tolerancji i zauważ że nikt Twojej super grupy PAPA DANCE tutaj nie krytykuje i na sam koniec ciekawi mnie czy Ty kiedykolwiek słyszałeś ich występ LIVE? odpowiedz sobie sam bo ja odpowiedź znam!
Axxa to mi było miło z Wami podróżować. Ważne,że przy tej mgle dojechaliśmy cali dzięki Adamowiwawa28.
Bardzo chciałam podziękować Łukaszowi i Asikowi za zorganizowanie koncertu a Stokrotce za namowę mnie na koncert. Dzięki wielkie.
Rzeczywiście chłopaki byli świetni na scenie, a po za to równi faceci .
Stwierdzenie będzie banalne ale Wszyscy jesteście wspaniali!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzięki, dzięki, dzięki :):):):):):

Ja słucham koncertu w Radiu Universe i podczas drugiej piosenki przeżyłem szok.''To był maj'',Heniek wdał sie w dyskusje z publicznoscia przed piosenka i w pewnym momencie przerwał mu playback.Szkoda ,ze zespoł uzywa playbacku,czy nawet pólplaybacku.To napewno duzy minus,ale poza tym ok.

Witam cię. Nie jest to szkoda, ani tym bardziej minus, że zespoły grają do loopów, ponieważ słuchacze, którzy przychodzą na koncerty oczekują dobrej muzyki. Gdybyśmy chcieli zagrać to wszystko, co jest potrzebne do tego, aby muzyka Universu zabrzmiała dobrze na koncertach potrzebowalibyśmy jeszcze conajmiej kilku klawiszowców, przynjmniej dwóch perkusistów i kilku gitarzystów. Już od kilku lat w Polsce zespoły używają loopów, co dodaje nowoczesnego brzmienia i czasem dopełniają brzmienie. Wystarczy popatrzeć na wykonawców takich jak Sting, Peter Gabriel, Michael Jackson, i wielu innych. Tak naprawdę to, że zespół używa tego typu "dopalaczy" świadczy o wysokim poziomie tego zespołu, ponieważ bardzo trudno jest grać do czegoś, co już jest nagrane. Opanowanie sztuki grania z loopami jest naprawdę trudne i nie każdy zespół potrafi to zrobić. A najtrudniejsze jest grać tak, aby połączyć to, co jest nagrane z żywym wykonaniem i emocjami. Jak będzie kogoś interesowało, w jaki sposób jest to zrobione, od strony technicznej to mogę wytłumaczyć. Tak czy inaczej najgorsze jest granie z playbacku, czego my nie robimy!

Pozdrawiam serdecznie.
Romek 100% racja !!!!!!
Romku cieszę się że zabrałeś głos w tej sprawie powinno to rozwiać wątpliwości i podejrzenia Jarka
Romku dzięki,że wyjaśniłeś Jarkowi o co chodzi w tym wszystkim. Chłopak, dzięki Tobie znowu się czegoś nauczył

Jareczku i " wszystko na ten temat ":!:

Koncert był przecudny. Wielkie dzięki wszystkim
Kochani, wiem, wiem, czytaliście to juz nie raz, ale muszę... naprawdę

Na wstepie dziękuje całemu zespołowi za wspaniały koncert, cudowną atmosferę, która udzieliła się każdemu z nas, za wszystkie bisy, za te przepiękne "układy choreograficzne" za spotkanie przed (na obiedzie ) i po koncercie na rynku. Dziekuję, za wspólną rozmowę, zdjęcia...
Bardzo serdecznie dziękuję Asik i Łukaszowi za zorganizowanie tak wspaniałego koncertu i imprezki po, za identyfikatorek też wielkie dzięki .
Dziekuję Tekli, że mogłam zabrać się z Nią do Tarnowskich Gór, a naszemu Kochanemu Romusiowi za podróż powrotną, za szczera rozmowę i dotransportowanie mnie pod sam domek (chociaż Czeladź nie bardzo leży po drodze z Tarnowskich Gór do Jaworzna, no ale kto by z takiej propozycji nie skorzystał )
Dziekuję Arturowi za chęć odwiezienia mnie do domciu, ale wiesz Artur jak jest...
Dziękuje Wam wszystkim za wspólne rozmowy, śpiewy, taniec, poprostu za wszystko...
Naszym kochanym mężczyźnikom za życzenia i słodkości, którymi nas obdarowali, dziękuję Kiklopkowi za tuliPANA i przepiękny, jedyny w swoim rodzaju taniec "erotyczny"
Dziękuję obstawie domskiej za trzymanie drzwi do toalety Wy już wiecie o co mi chodzi (a tak swoja drogą to kto miał tyle siły, żeby wyrwać je razem z zawiasami? )
Cieszę się, że znowu mogłam Was wszystkich ponownie zobaczyć, że mogłam poznać nowe osoby, że nasza cała rodzinka zebrała sie w tak licznym gronie...
DZIĘKUJĘ!!!
DZIĘKUJĘ!!!
DZIĘKUJĘ!!!
Po wysłuchaniu wczorajszego koncertu przez radio i obejrzeniu fotek,doszłam do wniosku,że było chyba lepiej niż 10 lutego.Chłopaki dali takiego czadu,że było kilka bisów.No a na spotkaniu-super.Aż Wam zazdroszczę,że nie mogłam być.Pozdrawiam wszystkich.Do zobaczonka.
Jestem ogromnie szczęśliwa, że mogłam być na kolejnym koncercie Zespołu. I to dwa koncerty w ciągu weekendu. Chyba o większym szczęściu nie mogłam marzyć. Weekendy na Waszych koncertach, kochany Universe, to najpiękniejsze weekendy. I te wspaniałe spotkania z Wami, kochani fani, to wszystko sprawia, że są to najpiękniejsze chwile

Koncert w Tarnowskich Górach był przepiękny, po prostu rewelacja. Zresztą Wasze wszystkie koncerty są wspaniałe. Usłyszeć te wszystkie piękne melodie na żywo, poczuć tę wspaniałą atmosferę każdego koncertu. Kiedy na scenie występuje tak wspaniały Zespół, kiedy wokoło są ludzie, którzy podzielają moją pasję i którym muzyka Universe jest bardzo bliska. Cudowne melodie, które codziennie brzmią w moim domu z płyt i z Radia Universe, kiedy mogę ich posłuchać na żywo, to wszystko sprawia, że czuję się naprawdę szczęśliwa.

Nasze serca i dusze pieściły piękne dźwięki przebojów Zespołu: m.in W perły zmienić deszcz, Nie wiem czy to miłość, To był maj, Tacy byliśmy, Starych przyjaciół nie ma, Jesteś tylko jedna, Dokąd uciec chcesz, Mr. Lennon, Deszczowa Nieznajoma, Znów kochać kwiaty, Daj mi wreszcie święty spokój

I te chwile, kiedy chyba ze wszystkich oczu płyną łzy... . Telebim, Mirek i dźwięki jednej z najpiękniejszych piosenek: Mijam jak deszcz... . Wtedy płyną łzy i zawsze będą płynąć... .

Każdy koncert dostarcza niezapomnianych wrażeń. Wasza muzyka, Wasze koncerty mają tę cudowną moc, że człowiek czuje się po nich lepiej. Ja zawsze czuję się lepiej.

Bisy - rewelacja Potraficie chłopaki rozgrzać publiczność Chyba mało kto stał w miejscu wtedy. Po prostu super

Praktycznie wszystko co dobre napisaliście tutaj o koncercie pozostaje mi się tylko pod tym podpisać. Ze swojej strony również dziękuję Asik (odjazdowe kozaki :-) i Łukiemu za organizację koncertu , bilety i identyfikatory RRU a także za rozplakatowanie Tarnowskich Gór. Miło było poznać osobiście Kiklopa (super facet) ,oraz znowu spotkać tylu fajnych ludzi. Dzięki zespołowi za wspaniałą atmosferę (nie do opisania) , Anecie i jej mężowi za pomoc zespołowi w sprzedaży płyt i za to że są. Czekam z niecierpliwością na następny koncercik ,Pozdrowienia dla wszystkich.
P.S. Kiedy nowa płyta i DVD ?????
..
Może wyszedł z pokoju :D
to byl zajefajny koncert do teraz nie umie sie otrzasnac z niego pozdrawiam wszystkich z spotkania stokrotke,aniolka,ona ktora wie,badzia,kiklopa,chorzowianke, no i wszystkich ktorych nie wymienilam a poznałam ewa123bytom pozdrawiam
Bez was życie moje nie było takie piękne i kolorowe,
Choć czasem się boję, że tak mi znikniecie, jak płatki śniegu na wiosnę….

Przyszła kolej na kolej
Zróbcie sobie coś do picia i ułóżcie się wygodnie, będzie długo

Nie będę pisać po co jechałam tyle kilometrów na koncert? Choć własny mąż nie potrafił tego zrozumieć (ale musiał przyjąć do wiadomości hihi )
Ale Wam nie muszę chyba wyjaśniać ?

Zacznę od podziękowań, zwłaszcza kierowcom, bez których na pewno nie byłabym w stanie pojechać
Dziękuję Zespołowi że gra , Heniowi i Wojtkowi, ze śpiewają dla nas..
Beatce za wielkie serce, Asi i Łukaszowi –bez waszej pomocy nie miałabym biletów 
Dziękuję współtowarzyszom wycieczki i wszystkim Wam kochani, bez spotkania nie było by tyle radości…
Naładowaliście mnie pozytywnie, nakręciliście –odważyłam się nawet posunąć do takiego czynu, że podkradłam się do perkusji…..Grzesiu poczuł się pewnie zagrożony ale za to ja spełniłam swoje marzenie..
I dziękuję pewnej osobie, dzięki której mogłam spełnić –swoje marzenie, choć jedno z wielu 

Dziękuję Axxie, Marzence i I-studio, za opiekę nade mną, że narobiłam wam strachu..sama się bałam, uściski za potrzymanie na duchu i dosłownie za rękę

Ukłony i uściski wielkie kieruję w stronę Aniołka, która pomyślał o mnie –dzięki niej mogłam być bliżej sceny, a przez to szaleć jak nastolatka..
Cath i Badzia, ale się z wami wyszalałam - buziaki wielkie.

Przepraszam Pana z I rzędu, że tyle razy chcąc –niechcąco burzyłam mu bujną czuprynę, wywijając –nie opanowawszy swoich ruchów
Cmoka, że wciąż wytracałam –swoje trzy grosze, a Anię że wyhamowała mnie –przed przeskokami na scenę.

Dziękuję tym, których porwałam do zdjęć –mąż się wcale nie zdziwił, ba nawet nie zapytał co to za Panowie, do których tak się przytulałam…?hihi to chyba nie dobrze ?;) i nie przepraszam, ale obiecuje że się to nie raz powtórzy

Przepraszam tych wszystkich których nie poznałam, niby taka odważna, a nie miała odwagi przeczytać nicki z forum na plakietkach….podstawiać nogi następnym razem

Biorąc wszelką odpowiedzialność za popełnione czyny, poproszę o rachunek za straty, podziurkowałam szpilkami podłogę, by nie zapaść się pod ziemię.
I przepraszam wszystkich, że wszędzie mnie pełno….jak stokrotek

Miało być dłużej…ale nie chciałam was przemęczać

Pozdrawiam wszystkich słonecznie

P. S.
Jeśli kogoś ominęłam –to w tym miejscu już się poprawiam
Dla reszty nie wymienionych gorące uściski i….buziaczki

Ewuncia - torebka się znalazła dzięki drugiej sąsiadce , była pod jej fotelem
Dzięki za pomoc w polowaniu na nią

Pal sześc torebkę - szkoda było kazdej chwili na jej szukanie jak chłopaki grali

Ale dobrze że się znalazła: dokumenty , świeżo kupiona kolejna płyta "Universe "

Jak wszyscy CZEKAM NA WIADOMOŚC O KOLEJNYM KONCERCIE- byle był szybko
7 marca - prolog
- I tylko bądźcie mi jutro tu o trzynastej - głos Łukasza zabrzmiał groźnie.
- Będziemy - zgodnie i chórkiem odpowiedzieli
- Ja przyjadę sam - dodał Heniek.
Wyszli.

8 marca - TEN dzień

Sobotni poranek, słońce, w powietrzu czuć wiosnę. Gdzieś tam daleko, widać Tarnowskie Góry. Miejscowość, do której skręca się z drogi Warszawa-Katowice. Większość z tych co pędzą jedną z niewielu dwupasmówek w kraju zapewne nie wie, jak piękny jest tam rynek, jak dobre obiady podają w pewnej winiarni, jak przyjemnie jest się przejść wśród malowniczych uliczek. I zapewne mało kto z tych, co tego dnia jechali, narażając się na wszechobecne fotoradary, wiedział, że w Tarnowskich Górach będzie miało miejsce niesamowite wydarzenie.

Godzina trzynasta z minutami. Wszyscy meldują się na pozycjach. Zespół rusza w dwudziestokilometrową podróż w góry. W góry?? Tarnowskie Góry, odległe o pół godziny jazdy od Chorzowa, mają stać się miejscem, gdzie odbędzie się długo wyczekiwany przez wielu koncert Universe. Gdy żółty Universobus pokonuje trasę, niektórzy fani są już na miejscu. Zwiedzają miasto, oglądają rozwieszone wszędzie plakaty. Tego nie da się nie zauważyć - dzisiaj gra Universe.

Tarnogórskie Centrum Kultury, sala widowiskowa na 300 osób. W kasie wciąż dzwonią telefony.
- Czy są miejsca na dzisiejszy koncert? pada pytanie w słuchawce
- Nie ma - odpowiada niewzruszona pani kasjerka
- A dostawek nie można ?
- Wszystko już sprzedane - pada odpowiedź
- Szkodaaaa...
Nie wszyscy jej uwierzyli. Niektórzy przyszli spróbować kupić bilet na miejscu. Czy odeszli z kwitkiem?

Dzisiejszy koncert ma być transmitowany na żywo. Podczas gdy chłopaki rozstawiają instrumenty, obsługa radia gorączkowa szuka internetu.
- Był tu jeszcze przed chwilą - melduje dyżurny elektryk centrum kultury - na pewno tu był! Poszukiwania w kasie trwają. A w tym czasie pani kasjerka opowiada ciekawą historię o wirusach komputerowych.
- Bo one są groźne, te wirusy.
W końcu internet się znajduje. Skubany był schowany pod biurkiem i to dość głęboko. Router, duża antena, wszystko już działa. Każdy, kto w tym czasie był w okolicach centrum kultury i włączył wyszukiwanie sieci bezprzewodowych, mógł przeczytać na wyświetlaczu "www.universe.pl". Później Heniek, wypytując o transmisję, rzuci mimochodem "Chciałoby się powiedzieć, że za moich czasów...".

Instrumenty już podłączone. Zajęło to kilka godzin a tempo mordercze. Zwykle zespół rozstawia się od rana, dzisiaj tyle czasu nie ma. Setki kabli plączą się po scenie, dziesiątki urządzeń dbają o właściwie przekazywane dźwięku. Przełączniki, anteny, coś mruga, tam jakieś gałeczki. Na podłodze dziwne urządzenia sterowane nogą. Nad tym wszystkim czuwa mistrz ceremonii - Łukasz. Siedzi nad wielką konsolą, mieniącą się tysiącami kolorowych diod i on jako jeden z niewielu na tej sali, wie jak tym wszystkim sterować. Zaczyna się próba. Każdy z członków zespołu coś odgrywa. Padają kolejne komendy.
- Wokal! Bas! Werble! Dół! Coś tam... - tylko wtajemniczeni wiedzą o co tak naprawdę chodzi. Hałas na sali niemiłosierny. Do tego coś błyska. To oświetlenie. Tym steruje się z innej konsoli. Na dzisiejszym koncercie musi być prima-sort. I będzie!

Heńka jeszcze nie ma, dojedzie na półtorej godziny przed rozpoczęciem koncertu. Za to reszta dwoi się i troi. Przyjemnie posłuchać znanych kawałków w dziwnych wersjach. Marek zaczyna odgrywać temat z Różowej Pantery. Sam bas i jego wokal. Brzmi całkiem nieźle! W tym czasie Wojtek rozbiera swoją gitarę na części pierwsze.
- Coś nie działa? Pytam
- Działa, działa, ale muszę wyłączyć jedną cholerę - odpowiada zaaferowany Wojtek
Zaglądamy bliżej, w gitarze, tam w środku, plątanina kabli i dziwne płytki. No tak, elektryfikacja dotarła nawet do muzyki. Że się chłopak w tym wszystkim łapie! Szok.

Do koncertu blisko, coraz bliżej. Napięcie sięga zenitu. Jeszcze podwieszanie projektora, a to oznacza ryzykowne prace na wysokościach. Projektor działa ale coś zasłania. Poprawiamy? No dobra! Próba dźwięku, próba mikrofonu, próba dźwięku, próba mikrofonu. Chłopaki jeszcze nie jedli. Głodny facet to zły facet, więc ktoś biegnie do kanapkarni na rynku. Pędzi szybko, w końcu to fast-food. W garderobie wrze, rozmowy, dyskusje. Na godzinę przed koncertem w holu jest już pełno widzów. Ktoś błagalnym głosem prosi o chociaż dwa bilety. Może się znalazły? Ktoś nie odebrał? Kto wie.

Na sali ostatnie próby. Jest i Heniek. 55 minut do koncertu a on spokojnie gra na fortepianie. To jakiś nowy kawałek, jeszcze bez aranżacji, w wersji nibyangielskiej. Chyba jest bliski jego sercu, bo słyszymy go aż dwa razy. Wszystko rejestruje cierpliwa kamera. Czy ten film ujrzy światło dzienne? Czekamy! Przy konsoli stoi niepozorny laptop z jeszcze bardziej niepozornym białym pudełkiem. Dwa grube kable biegną do miksera dźwięku. To Radio Universe. Zadziała? Oby! Widzowie już wpadają na salę. Robi się coraz ciaśniej. Wszystkie miejsca zajęte co do jednego. Dostawki pełne. Kilka osób stoi. Zapada cisza.

- Awaria! Mamy awarię!
- Ile Ci trzeba czasu? pyta Łukasz
- Dwie minuty maksymalnie.
- Opóźniamy rozpoczęcie koncertu - rzuca cicho do komórki- czekajcie.
Na sali już ciemno. Po scenie ściele się dym. W tym czasie trwa gorączkowy restart komputera. 65 sekund i wszystko wraca do normy.
- Będzie transmisja w internecie? - znowu Łukasz
- Będzie.
- Chłopaki - wchodzicie - rzuca w słuchawkę.
Radio już nadaje. Na razie cisza. Za chwilę się zacznie.

Zespół pojawia się na scenie. Obciążenie serwera radiowego momentalnie wzrasta do 100%. Tak już będzie do końca koncertu. Na czacie pojawiają się pierwsze informacje o tym, że ktoś nie może się dostać do transmisji. Radio internetowe ma ograniczoną liczbę słuchaczy. Koncert trwa, tymczasem przy konsoli trwa gorączkowa praca. Guziki, guziczki, suwaki - wszystko pracuje operowane wprawną ręką Łukasza. Koncert brzmi świetnie. Pracowali na to wiele godzin zanim zaczęli gracić. Na tym samym stoliku obok trwa transmisja do internetu.
- Działa ? rzuca Łukasz w rzadkiej chwili przerwy
- 100/100
- No i super. Kciuk uniesiony w górę mówi wszystko.

Po dwóch utworach Heniu ze sceny pozdrawia słuchaczy Radia Universe. Na sali żywiołowa reakcja, to samo na universowym czacie i w shoutboksie. Wszyscy słuchają razem. Jesteśmy tutaj wspólnie, chociaż niektórzy w domach.

W połowie koncertu teledysk z Mirkiem. Mijam jak deszcz. Wszyscy wstają. Atmosfera podniosła. Potem jeszcze Mirek śpiewa Mr. Lennon. Duet z Heńkiem. Piękne chwile. A później coraz szybciej, coraz bardziej żywiołowo. Publiczność zachwycona. Połowa ludzi wstaje. Druga połowe chce się przyłączyć, ale nie wie co zrobić. Dać się ponieść emocjom, czy jednak statecznie siedzieć.

Forum żyje koncertem. Kto nie mógł przyjechać, ten stara się słuchać.
- "Wyrzuciłam psa z balkonu żeby mieć miejsce dla siebie i słuchać"
- "Nasi nieźle szaleją na koncercie, że aż ich słychać"
- "Nie mogę się dostać do radia!"
- "Dziękuje za tą transmisję!!!!!"
- "Świetny koncert"
I tak dalej, i tak dalej. Rozmowy trwają w najlepsze. Tymczasem koncert trwa nadal. Przychodzi czas na dynamiczną "Głupią Żabę". Publiczność szaleje. Potem bisy. Pierwszy, drugi
- "zaraz będzie koniec" - ktoś nadaje z czatu
Trzeci
- "Będzie niespodzianka"
Czwarty bis!
- "Ale dają czadu"

Ostatni utwór, W perły zmienić deszcz, w mocnej wersji.
-"Już koniec"
Wszyscy już stoją, tańczą, bawią się na całego. Owacje na stojąco, chóralne "Dziękujemy" długo jeszcze brzmi w sali Tarnogórskiego Centrum Kultury. Zespół zmęczony ale zadowolony nie ucieknie przed fanami. Godzina zdjęć i autografów jak nic. Ludzie wychodzą a my zwijamy sprzęt. To jeszcze potrwa sporo czasu, tymczasem fani już są na tarnogórskim rynku. Czekoladki dla pań, w końcu to dzień kobiet. Pojawia się Heniek - witamy go gromkimi brawami. Z głośników zaczyna lecieć Universe. Chóralnie śpiewamy. Wchodzą kolejni ludzie z zespołu. Jeszcze sto lat, jeszcze śpiewy. Po północy impreza powoli się kończy. Niektórzy do domów, niektórzy do hoteli. Inni w drogę daleką - przyjechali tu z całej Polski. Na Universe.

Na czacie ostatnie opinie, wrażenia. Trzecia nad ranem ruch powoli zamiera. Wrócą tu rano. Będą zdjęcia, relacje, wspomnienia. I oczekiwanie na kolejny koncert.
I-studio jesteś wielki!!!

P.S. Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Mężczyzny!!!
Widzę, że już wszystko zostało napisane. Nic dodac, nic ując...A tak od siebie-dla takich chwil warto życ!
Ja juz laduje na youtube kilka filmikow ktore nakrecilam na tym koncercie....
rano wrzuce linki...
I- STUDIO jesteś Wielki!!!!
Przepraszam, że komentarz i pochwałę piszę tu, ale bardzo zaskoczyłeś mnie, bo nigdy nie widziałam tak dużej wypowiedzi w Twoim wykonaniu. Opisałeś to super. Znów szłam tym brukiem w Tarnowskich Górach, znów siedziałam w rzędzie XII, miejsce 174 i znów piłam herbatę w pabie na rynku.Super.Dzięki:):).
Nie mogłam się powstrzymac, żeby nie napisac tego od siebie : DZIĘKUJĘ !!! Przede wszystkim zespołowi i RRU za niesamowitą zabawę. Wszystkim, dzięki którym odbył się ten koncert i którzy przyczynili się do spotkania po. Asik, Łukasz - jesteście the best !
Kiklop, dałeś czadu ! W życiu się tak nie ubawiłam Wielkie dzięki dla Ginny za najfajniejszy wekend jaki mogłam sobie wyobrazic. Basi za towarzystwo w drodze do domu. Aniołkowi, Ziucie i całej reszcie.
I jeszcze jednej osobie, dzięki której ten koncert, z resztą jak każdy, był czymś więcej niż tylko koncertem. Myślę, że ten ktoś będzie wiedział...

Buziole dla wszystkich

Edyta_28 dzięki serdeczne za piątek
http://pl.youtube.com/watch?v=tbiPDP5pv2k
http://pl.youtube.com/watch?v=zlC_G3gVF94
http://pl.youtube.com/watch?v=I-pKHGmSk3s
To musiał być super koncert.Dzięki za linki i relacje z konceru .Chociaż w ten sposób mogę być z Wami i zespołem.Pozdrowienia dla wszystkich.Asia
i-studio..świetnie to opisałeś..czytałam z zapartym tchem..Przychodzimy na koncert..super się bawimy..nie zdając sobie do końca sprawy ile zaangażowania..ile pracy włożyć trzeba w przygotowanie takiego koncertu.

WIELKIE DZIĘKI dla WAS WSZYSTKICH
08.03.2008 - Kraków/Tarnowskie Góry - wieczór
- z pamiętnika radiosłuchacza

Czajniczek, kłapanie szafkami w poszukiwaniu czegoś słodkiego - chłop się domyśla i robi kawkę (w końcu dzisiaj Dzień Kobiet), przecież zapowiedziałam, że o 19 "idę" na koncert.
Spożywka gotowa znaczy trzeba przygotować sprzęt (koniecznie przenośny) - laptopik, słuchawki z długim kabelkiem, net bez kabelka (chłop sprawdza, działa - w końcu dzisiaj Dzień Kobiet )
Wejście na forum - na górze stronki "radyjko" - klikam... Cisza... Zegarek w kompie pokazuje 19:00, nerwowa się robię (chłop dostaje w czapkę, bo pewnie coś pokiełbasił).
Ale ale coś się rusza... Grają!!!! Perełki nasze
Żeby nie było, że tak w samotności szaleję klikam w ShoutBox co mi się w myśli rodzi. Odzew natychmiastowy - uuufffffff - nie jestem sama.
Grają - fonia miodzio (w słuchawki chłop jednak prawidłowo zainwestował ). Normalnie chyba mnie zbilokowało - jestem w Krakowie i Tarnowskich Górach.
Henio pozdrawia radiosłuchaczy - ekscytacja na ShoutBoxie.
Słucham i klikam... Jakoś potrzeba mi obecności innych, koncert to koncert - tylko w stadzie
"Mijam jak deszcz"... nie widzę, a jednak widzę- oczy same się zamykają, a wyobraźnia działa - ciemno, ekran, kwiaty pewnie jak zwykle, usiłuję wyłowić jakieś dźwięki, ale mikrofony nic nie wykrywają - pewnie Łukasz zmutował.
Brawa - słyszę publikę. Nasi są, nasi
Słucham i klikam, dochodzi jeszcze choreografia -zgadujemy się z Hanią, że fajeczka by się przydała - i w tym jednym mamy przewagę na słuchającymi w Tarnowskich Górach
Wycieczka na balkon, bo tam jest moja palarnia - laptop w dłoń pierwszą, papieros w dłoń drugą, słuchawki na uszach, ciało w choreografii...
Pies co zawsze wychodzi ze mną zaczyna poszczekiwać.
W bloku naprzeciwko ruch na moim balkonie wywołuje spore zainteresowanie
Czekając na przyjazd lekarza wezwanego przez sąsiadów rozbudowuję choreografię - pies musi opuścić balkon, bo się nie mieścimy
W pląsach klikam jeszcze w ShoutBoxie - Hania prorokuje kolejne utworki, trafia kochaniutka.
Robi mi się deczko zimno, bo od tych szaleństw ruchowych lekkawo się zgrzewam, a jakaś przerwa krótka następuje w graniu - wracam do ciepełka.
Zadyszka na maksa - palenie i taniec to może niekoniecznie Muszę popracować nad kondycją
Uspokajam oddech, łyczek kawy - krótka regeneracja w fotelu...
...A oni chcą już kończyć
Mikrofony "zbierają" brawa - publiczność daje z siebie wszystko, normalnie słyszę Stokrotkę
My też chcemy bisa - dzwonię do Stokrotki, ale cosik się nie słyszymy - raczej nie dziwne jak takie szaleństwo na koncercie. Myślę sobie - napiszę do niej smsa - co też czynię niezwłocznie.
Bisy są !!! Pozdrowienia jeszcze raz dla nas słuchaczy są !!!!
A na koniec końców "W perły zmienić deszcz" - odpalam fonię prawie na maksa (co tam wizja lekkiej utraty słuchu) - chłopaki dają czaaaaaaaaaaadu

I radyjko cichnie. To już po... Dziękujemy sobie w ShoutBoxie za wspólny koncert.
W uszach brzmią mi jeszcze "Perły" i nie jest to jedynie skutek "przegięcia" w decybelach...

Te ludziki co na takie rzeczy wpadli są the best

Tylko ja już nie wiem sama jak to jest z takim koncertem...
Takie "być albo nie być - oto jest pytanie"

Następnym razem dla forum-fanów poproszę jeszcze o transmisję ze spotkania "po", bo wiecie "apetyt rośnie w miarę jedzenia" - może być w pasmie kodowanym
Powinnam napisać re..Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ojj rośnie

Takie opowieści powinnam napisać o słuchanym koncercie w piątek..
jednak nie wiele byłoby opowiadać
Tylko opis niektórych gg: stokrotka jest na koncercie i prasuje...aby nie było, że czegoś nie robię
I tu włącza sie wyobraźnia -stojącej we fartuszku na środku sali z żelazkiem w dłoni..druga w akcji, bo to koncert, a nie to tylko aktywne słuchanie
dosyć marudzeń..

A tak na serio..
już trzeci dzień rozchyla skrzydła, a ja wciąż nie wierzę, że tam byłam.
Kiedy bliska sąsiadka z lekkim niedowierzaniem podsumowuje: -toż to lekkie szaleństwo!
Ja na to z śmiechem odpowiadam: _a ja uważam, że życie bez marzeń i pragnień jest gorszym szaleństwem i jakoś nikt o tym nie mówi!
Powiem więcej, trzeba być szalonym by przeżyć , a ciekawe jakie są normy na normalność?

Człowiek jest tyle wart, ile daje siebie innym..
Nasza podróż (pochylam głowę w stronę kierujących jest niczym wielkim w porównaniu z tym co udało mi się zobaczyć -i dobrze że mi się udało, że widziałam te wszytskie przygotowania, biegających chłopaków między kabelkami, pytania rzucane przez pól sali i lekkie napięcie -czy wszystko jest oki. czy w mikrofonie dosł. nie pierdzi , czy internet znalazł swoje miejsce i działa, a Pani pilnująca została poinformowana o tym, żeby niczego nie dotykać -bo to jej zagrozi zwolnieniem z pracy
I teraz bardziej doceniam to, co udaje mi się potem zobaczyć.
Choć sama (taka odważna) nie wiem, czy miałabym odwagę wejść tam na scenę i powiedzieć z uśmiechem, nawet :
-Hellllo Słońca -muszę was czymś zabawić bo chłopaki jedzą wreszcie porządny obiad..
A na początek zaśpiewam Wam "Wróżki"-jeśli tylko moje nogi zostaną na swoim miejscu, a ja z wielkiego przejęcia nie padnę przed wami jak długa

Więc...
Koncert to nie tylko nasze uczestnictwo i dającego z siebie wszystko zespołu.
Tak jak to wyżej powiedziano, to długie przygotowania do tego-byśmy mogli się super bawić przez 1,5 godz.
I wdzięczna jestem tym, którzy pozwolili mi te przygotowania zobaczyć..

I na koniec..
Na koniec powtórzę za Mirkiem:
żyje się tylko jeden raz, a czasu jest coraz mniej...
Spełniajmy swoje marzenia....moje za kolejny miesiąc

I w tym momencie przypomina mi się metafora Pascala o tym, że
nasze niedoszłe marzenia są w istocie "nieszczęściami zdetronizowanego monarchy"

Marzenie się spełniło pomimo zakazów, a Wam radzę -z sercem,
abyście popatrzyli na koncert, przez pryzmat także pracy...oni dają z siebie wszystko, więc róbmy to samo.
Nie siedźmy, nie słuchajmy bez oznak życia -
tylko szalejmy, pokażmy Chłopakom,
że i my dajemy z siebie wszystko -
nie tylko jesteśmy, ale jesteśmy naprawdę.

Oni grają dla nas, a my bądźmy dla nich -
światełkami nadziei, że Naprawdę Warto!!
Warto grać..warto żyć..warto marzyć i śnić..

I nie ważne czy ktoś się pomylił, czy można usłyszeć play bek czy cóś..
ważne że grają dla nas..że będą grać...
A my mamy tam być naprawdę..

Amen

I to by było na tyle,
do następnego koncertu

pozdarwiam słonecznie
Z pamiętnika kasjerki TCK
(z przymrużeniem oka)

Przyszłam jak codzień rano do pracy. Ciepło, cicho, przyjemnie. Nikt nie zakłóca tego błogiego spokoju, który tak bardzo lubię w tej robocie. Tylko te cholerne koncerty. Panie, gdyby tak ich nie było, to życie nabrałoby prawdziwych kolorów. No ale jak to mówi ksiądz dobrodziej, życie to pasmo wyzwań a diabeł kusiciel wszędzie swe łapy wciskać próbuje. No i właśnie o diabłach ja ten wpis chciała wykonać. Bo u mnie, w kanciapce, pod stołem, gdzie bilety ja sprzedaję, stoi to narzędzie zła wszelakiego. Białe, prostokątne, kable z niego jakoweś wystają. Nie dotykam tego. Nie ma głupich.

Skoro poranek to i kanapki. Dzisiaj zrobiłam sobie z mortadelą. Była świeża dostawa do mięsnego. Parzę herbatkę i patrzę przez szybę na świat. A tam ludzie mijają ośrodek. Zakładam się sama ze sobą, ilu z nich nie wejdzie. Nie wchodzą. Biletów brak. Włączam moje ulubione radio i wygodnie wyciągam się w fotelu. Dzisiaj dzień kobiet, lecą życzenia. Kaloryfer przyjemnie grzeje. Zapowiada się sielanka. A właściwie zapowiadałaby się, gdyby nie fakt, że dzisiaj jest ubaw jakowyś. Juniwersi przyjeżdżają, zamieszanie robic będa. Do wieczora jednak dużo czasu. Zapadam w drzemkę.

Nagle telefon wyrywa mnie ze snu. To znowu ktoś dzwoni po bilety.
- Nie ma, nie było i nie będzie - szybko spędzam natręta
Najchętniej to bym wyłączyła ten telefon ale pan dyrektor kazali odbierać.
Potem już spać się nie da. Dzwonią te ludzie, jakby nie słyszeli, że biletów na ten Juniwers dawno NIE MA I NIE BĘDZIE.
Wściekam się, gdy słyszę dźwięk dzwonka.

Przyszedł taki jeden czarny, z naszym elektrykiem. Do interneta chce się podłączać. Pudełko jakieś cudaczne przyniósł, świeci to i mruga, antena jakować wystaję. Gdzie mnie do tych internetów, broń mnie Panie Boże przed tymi wszelkimi wirusami. Dajcie wy mnie święty spokój mówię, i na wszelki wypadek z dala od owego dziwnego urządzenia się trzymam. Do jaśnie pana menadżera jeszcze poszłam, poskarżyć się, że miejsc za mało na sali, bo dostawek już nijak zrobić się nie da, a te natrętne ludzie dalej chcą się dostać na koncert.

Do końca dyżuru mam jeszcze dwie godziny a tu tłumy na korytarzu. Że też te dziewuszyska wstydu nie mają, tak z gołym pępkiem w marcu paradować! Już ja bym im pokazała! Patrzę przez tą szybkę moją i się zastanawiam, co to też za pomysły, żeby w sobotni wieczór z domu wychodzić. Zimno to może już nie jest, ale mnie to by się się nie chciało. W końcu całe to towarzystwo włazi do sali a stamtąd jakoweś dźwięki jakby się wydobywały. A to śpiewają o perłach, a to o deszczu i jeszcze żaby jakoweś. Nie na moją głowę to wszystko. I koniec na szczęście. Poszli. Pudełko mrugające ten czarny podejrzany typ zabrał. W końcu czuję się jak u siebie.

Jutro też mam dyżur!
I znowu będe mówić, że nie ma biletów

"JUNIWERS"... to dobre...I-studio Ty to masz pomysły...
"Juniwersi przyjeżdżają, zamieszanie robic będa."

Na własne oczy widziałam, jak Pani Kasjerka szalała obok piątego rzędu i gibała się na wszystkie boki przy "Perłach"!
Chyba ją ten Czarny Typ z Radia jakimiś Juniwesowymi wirusami zaraził i mamy teraz nową fankę
Asik i Łuki - nie róbcie tego Pani Kasjerce - organizujcie szybko nowy koncert w Tarnowskich Górach (zanim Chłopaków porwą kosmici, a są na to dowody... )
c.d. przygód kasjerki:

(5 minut później)

Żabaa, żabaa, coś mie sie do głowy wkręciło te śpiewanie. Zdjęcia jakieś zostawili. EE, niebrzydkie te chłopaki nawet. Ten tu jakieś patyki trzymie, wywija, ino patrzeć kiedy komu łoko wydziubie. Ci to sie chyba umówili, wszyscy se coś na szyjach uwiesili - niewiadomo co, łomot jakiś! (U nas we wsi to sie też czasem takie szatańskie instrumenta obserwuje, ale toto wszyscy szerokim łukiem omijają, co by sie nie napatoczyć za bardzo, jakobyś). Ten to se w ogóle z boku siedzi, sie nie rusza, jakby na wakacjach był. Żyje to w ogóle? O, ten na środku se stanął, panisko wielkie! Coś godo, śpiewo , ale po co mu ten stolik?! Takie te chłopiska werchlawe, że nawet ustać godzine nie mogą! Łokien to pewnie i ze 20 lat nie myło. I te pierońskie guziczki. Po co im tela tego?! Mie to dobrze nie wygląda. Mie się to nie podoba WOGLE! Chodzi to, dziewuchy kusi, hałasu tyle narobi, że się człowiek normalnie na dniówce wyspać nie może! a ile błota naniesie! Juniwersy szatańskie!

nagle burzę jednego, naznaczonego traumatycznnie koncertem Universu mózgu przerywa dźwięk budzika ...

a... do domu ida.

i poszła.

<lol>

sorki, i -studio, ale nie mogłam się powstrzymać:)

pozdrawiam!:)
Normalnie cud,miód, i orzeszki czytam i usmiecham sie całym pyszczkiem ....i tylko żal,że nie mogłam tam być razem z Wami
Jak idziemy "po całości" to dorzucę również z przymrużeniem oka

Z pamiętnika Elzy (rasa - owczarek krakowski ):

Pora wieczornego wielkiego żarcia. Zaczyna się zamieszanie - na wszelki wypadek pójdę sprawdzić co się dzieje w kuchni.
Pani kłapie dzrzwiczkami - czyżby zapomniała, że moja karma leży w szafce na dole??? - wodę nastawiła - z gorącą przecież nie lubię...
Niestety to jeszcze nie teraz.
Oj chwileczkę - zbliża się Pan - cóż jemu chyba również jest obca lokalizacja mojego żarcia.
Tym razem czas dla Pani - kawa - ja raczej nie gustuję.
Kuchnia pustoszeje, idę, co tu będę tak sama siedzieć - tym bardziej, że zaczyna się zamieszanie w pokoju.
O co chodzi? Jakieś dziwne sprzęty, rurki, Pani ubiera coś dziwnego na głowę, Pan się krząta.
Oj niedobrze - Pani coś nie w humorze - na wszelki wypadek idę do siebie i dobrze robię - tym razem dostaje się Panu.
Co chwilę słyszę "Juniwers" - czy to może nazwa nowej smaczniutkiej karmy???
Raczej nie, bo moja miska nadal pusta, a Pani siedzi sobie wygodnie w fotelu z tym dziwnym czymś na głowie i stuka w coś na drugim końcu czapki.
Idę spać, pewnie jak się obudzę karma będzie na swoim miejscu.
Dręczy mnie to "Juniwers" - musi to być coś ważnego skoro tak się Panu zgarnęło...

Co to za dźwięki - jak już nie dajecie jeść to dajcie chociaz pospać!
Pani chyba gorzej się poczuła, co ona robi, czemu tak się wydziera, żeby dać jej w końcu święty spokój. Przecież śpię, głowy nie zawracam- może mi w brzuchu burczało???
To pewnie przez tą kawę...

Chyba już nie zasnę - trudno
Pani ubiera buty - ciekawe spacer czy balkon.
Bierze to coś dziwnie pachnące - też nie gustuję- do dzisiaj pamiętam jak mnie nos bolał ja usiłowałam powąchać z bliska - znaczy idziemy na balkon.
Czemu Pani tak dziwnie idzie? Nie wiem, z której strony mam się ustawić do wejścia. Wiedziałam, że muszę uważać - moja łaaaaaapaaaaaaaaa!
Myślałam, że jak Pani łyknie świeżego powietrza to jej przejdzie, ale chyba jest gorzej. Moja druga łaaaaaaaapaaaaaaaa!
Pani mnie wywaliła z balkonu. Pewnie jak zwykle wszystko moja wina... I dobrze - jeszcze chwila i musielibyśmy jechać do weterynarza - okropieństwo.
Ciekawe czy Pan przypomiał sobie o jedzonku??? No oczywiście, że nie.

Pani wraca z balkonu - czemu ona tak dyszy...? Pewnie była na spacerze beze mnie, ale zaraz zaraz... Jak??? Przecież tamtędy się nie wychodzi.

Coś dziwnego dzisiaj się dzieje. Co to jest to "Juniwers"? Chyba tego nie lubię.
Gdzie jest moje żarcie? Ruszcie się!!!

Pani wstaje - to chyba już... Z jej głowy słychać jakieś dźwięki. Kurcze fajne... "Za Tobą pójdę nawet w ogień, wodę..." Ogon mi się rusza, pobiegam sobie trochę.
Co to jest?

"To Ty masz w sercu bukiet róż
To Ty zostaniesz ze mną już
To Ty, jak nigdy nikt, to Ty "

Jak to możliwe? Pani ma za małą głowę, żeby zmieścic tam Pana, (a On tak czasem ładnie do Niej mówi) - On przeciez teraz mnie głaszcze, to tam go nie ma...
Pani ściąga to coś z głowy - pal licho miskę - muszę to obwąchać. Pachnie tylko moją Panią...

Czary jakieś???
To pewnie jest ten "Juniwers"...
ludzie... Wy jesteście normalnie nienormalni i za to Wos tak kochom
Nie wytrzymałam.Muszę zrobić wpis dla tego czarnego:)
I-studio ty chyba chcesz żebyśmy ze śmiechu popękali.
Wpis z pamiętnika kasjerki jest suuuuuuuuuuuuuper!!!!!!!!!!!!!!!!
Boki mnie bolą:):):):):)
Jesteście niesamowici z tymi opowieściami Śmieję się i płaczę na przemian jak to czytam. Te koncerty, spotkania z Wami dodają tyle wspaniałej energii. Tyle, że powrót do rzeczywistości nie jest łatwy
Co się uśmiałam to moje, fajna Wam kasjerka wyszła, super.

Ale ja chciałam z innej beczki.
Wiecie co ludziki szarpnęłam się dziś, zainwestowałam całe 1,50 pln i kupiłam „GWAREK” ( niewtajemniczonym wyjaśniam, że to tarnogórski lokalny tygodnik), przeglądam od dechy do dechy raz, drugi i nawet trzeci a tu… nic, ani jednego słóweczka o sobotnim koncercie, literki nawet jednej. Szkoda w sumie…
No jak mamę kocham świry

Pozdrawiam Was pozytywnie zakręcone "Juniwersiaki", z Wami lepiej się zgubić, niż z innymi znaleźć

DO ZAŚ LUDKOWIE
Wiecie co, naprawdę idzie ześwirowac!!!! Jesteście the beściaki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Z pamiętnika Pana męża!

Wieczorna pora..dochodzi godzina 19..czas na bajkę, potem mycie i szykowanie do spania dwóch niesfornych robaczków.

W tym samym czasie rozpoczyna się koncert w Tarnowskich Górach..
Gwarnymi oklaskami wszyscy witają zespół....
Publiczność wolnymi kroczkami wchodzi w niesamowitą atmosferę..jakaś niepozorna dziewczyna krzyczy z II rzędu..Brawo!! a przecież dopiero się zaczęło!

Uff dobrze, że zaraz bajka.. tylko co na kolacje? zapomniałem zapytać , ale i tak za pytanie: - co na obiad? strasznie mi sie dostało..o ja biedny..
Co to jest? nie ma masła....zadzwonię..tylko pewnie nie odbierze..
Tyle szafek i wszystko poprzestawiane..jak ona w tym wszystkim się nie pogubi?
No nic dzisiaj bez masła...no mogła chociaż piwko mi kupić..w tym śmiesznym dniu..ehh

W tym samym czasie ok. 380 km. na koncercie w Tarnowskich G.
jakieś młode dziewczyny nakręcają obok siebie koleżankę..- Wstajemy? A jej nie trzeba dwa razy powtarzać..- Szybkie na baczność , wyprzedziło rzucone, No jasne!
Ale czad...grają...Głupia żaaaaaba...niesforna i niby taka niepozorna fanka, próbuje przekrzyczeć chłopaków...na przedłużonym eeeee eeeee eeeee....na szczęście nie ma oczu z tyłu,
-ale żeby tak przeszkadzać...nie ma za grosz kultury..pomyślała obok starsza Pani..ojj dzisiajesza młodzież !
W pieszym rzędzie słychać lekkie wzdychanie Pana z bujną czupryną..-warto było przyjść, choćby dla tego głaskania...nie obrócę sie kto mnie tak łaskocze po czole...;)
Poskakałbym ale jakoś nie wypada...następnym razem sie rozkręcę:)

W tym samym czasie, w małym domku pod Warszawą, bezradny tato próbuje ułożyć dzieci do spania..
Bajka dobiega końca, dzieciaki biegają przekrzykując jedno przez drugie: jeść, jeść...no jeść tato.
-Ja nie chcę z tym serem, nie ma masła..ja chcę jogurt..a ja nie chcę już jogurtu..
Oj chwilka....Cicho dzieci...głowa mnie boli...cichooooooo!
-Głowa Cię boli? z niedowierzaniem podpytuje młodszy szkrab....to zapytaj mamy cio źlobić?..
Gdzie jest mama? ja chce do mamy....maaaaama..
cicho..cicho...mama i tak nie słyszy..

Na koncercie rozkręcona dziewczyna ledwo powstrzymuje ruchy , aby nie przeskoczyć Moderatorkę zespołowego forum -wbija szpili w podłogę jakby chciała się unieść..i tak nie przeskoczy..Gospodyni forum nie pozwoli na to!...stanowcze -na miejsce..uspokaja rozbrykaną..po chwili dodaje -bo zablokuje wejść na forum jak sie nie uspokoisz! no tak uziemiona na Amen..potulnie siada na swoim miejscu..
Ale jak tu usiedzieć w takim czadzie?
Zaraz koniec i bisy...dziewczyny po lewej podnoszą zmartwioną i znowu krzyczy na całe gardło, Brawoooo, jeszcze jedną....sms-kiem dostaje podpowiedzi że czatowicze dziękując proszą o więcej!!
Jest więcej..3 bis dobiega końca...kobiety w rakiety i sruuuu...i tak im to wybaczymy i wrzeszcząc ze wszystkich sił..Jeszcze Jedna..jeszcze jedna...Głośniej: No Ostatnia, przekonuje Zespół..
Heniu przemyślawszy ost. piosenkę, że w takim dniu nie wybada zostawić Panie w takim stanie..one przecież nie w kosmos..ale w kwiaty..
Perłami udobruchał piękne Panie....jedna to nawet buty pogubiła z wrażenia..

W tym czasie trwała walka z dzieciakami o spanie..
Mama pewnie bawi się w najlepsze, a ja tu sam ...już jej nie puszczę..o nie!
aa tylko jakiś Junivers ważniejszy ode mnie...Rodzina Radia Universe czy cuś w tym stylu..
Uparła się i pojechała..

Głębokie przemyślenia przerwało kolejne prosznie małej biedronki : tatusiu daś mi cioś się napić...?
Do spania....uffffffffffff usnęli..niemożliwe?

Może by włączyć i posłuchać ..o lepiej nie -jedna szalona wystarczy..

Jednak są płyty..posłucham..ale sie nie przyznam..
normalnie..nie

Wszyscy powolutku opuszczają sale, błyskają flesze..
A teraz na imprezkę...ale fajnie..

W domu na wsi..A teraz chyba do spania...dochodzi 22...
rano przyjedzie Pani żona...a ja taki chory..

Ostatni raz...
Choć wiem ze mnie znowu czymś przekona...

pozdarwiam

P.S.
mam nadzieję, ze to nie ostatni raz..

Ej no stokrotko ja nic takiego nie mówiłam
Z pamiętnika Babci
Sobota

15.30. Styrana całym tygodniem w pracy zamierzam się zrelaksować sprzątając komórkę… Nagle wpadają dzieci i rozpuszczone wnuki i pytają czy mogą u mnie zostać. Na jakiś koncert jadą?, że to prezent niby z okazji Dnia Kobiet… Kobieta to ja jestem bo żadnej pracy się nie boję a nie to takie coś z czym się mój syn ożenił… nie dba toto ani o męża, a o dzieci to już wcale…, starsze rozwydrzone niemożebnie a to mniejsze, Boże miej ją w opiece bo matka jakaś niedołężna jest - ma rozciętą głowę, na twarzy ślady kocich pazurów a czasem jak ją coś najdzie też okrutnie wyje i zawodzi, coś jakby ”gdzie jest mój Bóg”, nie ma się co dziwić, biedne dziecko…

Koncert… ale wymyśliła – tak to jest jak się nie pracuje i myśli tylko, gdzie by tu pieniądze męża wydać…. Dopiero co wyciągła go na jakiś koncert i znów… jak to się szybko może niektórym w głowie poprzewracać!

16.00 Odpalili auto i pojechali, kuzynkę jeszcze nie wiadomo po co ze sobą zabrawszy…
20.00 Dziecko sesemesa wysyła, czy koncert udany i kto grał i śpiewał…
20.01 Dostajemy odpowiedź że Juniwers gra i śpiewa… Jezusie kochany to już nie ma normalnych muzyków w tym kraju?… Taki Połomski albo Santor…
20.40 Znów dziecko sesemesa wysła czy już wracają …
20.41 Nie wracają… koncert ponoć się przedłuża, bo publiczność bisów się domaga….
21.15 Wreszcie piszą że wracają, szczęście całe bo to mniejsze chce uparcie na mamusię czekać i spać położyć się nie daje…
23.00 Przyjechali. Gemby roześmiane. Jedno przez drugiego gada - coś o czadzie i jakiegoś Heńka pazurze - szacunku nie mając dla pracą strudzonego człowieka. Nie ma się co cieszyć, małe śpi na siedząco kocem owinięte, rozebrać i położyć się nie dało…Trzeba je teraz na plecy wziąć i do domu zanieść… Dobrze im tak, zawsze to powtarzam: „jak się ma małe dzieci to się w domu na d….e siedzi!

Poniedziałek.

17.00 Syn mój dziś przyjechał… Ta straszna kobieta całkiem mu w głowie pomieszała…Pytam co w pracy i co jutro będzie robił a On na to „coś mi się ostatnio robić nie chce... na koncert Juniwers bym skoczył”….
Powinno być raczej w temacie grupy, ale póki co w tym miejscu w nawiązaniu "do" robię krótkie rozeznanie

Moja psinka myśli o założeniu na forum grupy pt "z pamiętnika"

Proszę o namiary do:
Pani Kasjerki
Pana Męża
Pani Babci
Do Pani radiosłuchaczki już ma

Głównym zadaniem grupy będą rzeczowe i obiektywne relacje z koncertów
Leżę pod biurkiem brzuch ze śmiechu boli !!!! POMOCY !!!!
Namiary na Pana Męża...jak najbardziej..
To znaczy nie da rady.... nic z tego
Bo strasznie sie zdziwi...
nie mogę się narażać...

pozdarwiam Was
bardzo serdecznie..
Ludzie jesteście niemożliwi,płaczę ze śmiechu.
toż to masakra:)!!! eh, proszę, jeden koncert i tyle radości:))

buziaki:*
Wiecie co, ludzie??? Nawet nie wiecie jak jo Wos wszystkich kochom!!!
I jak bardzo już tęsknie za kolejnym spotkaniem z Wami!!!
Pozdrawiam i chylę czoło przed i-studio,Bozu,stokrotką polną,Anną i kotkiem jesteście NIESAMOWICI

Mam nadzieję, że w pamiętniku Kasjerki TCK nie chodziło o mój pępek???
Z pamiętnika mamy

Znowu jakieś dziwne okrzyki przy komputerze. Ta moja córka naprawdę wymaga leczenia, ciekawe, co tam znowu wyczytała w tym necie. No tak, mogłam się domyśleć, koncert, oczywiście musi pojechać. Już jej nie wystarczą same płyty, których słucha cały czas, nawet nie raczy włączyć nic innego. Cały dzień Universe. A teraz znowu zostawi mnie samą na weekend i znowu będę musiała sama z psem na spacery chodzić. Ale znowu jakieś krzyki, bieganie do kalendarza. Dwa koncerty??? Na oba jedzie??? Ja już nic nie mówię.

No to teraz znowu nie będzie spać po nocach, jeść, tylko będzie żyła koncertem. Lepiej by w domu coś pomogła, a nie tylko przy komputerze siedziała i po koncertach jeździła. A nie mówiłam? Cały czas o koncercie gada, skreśla dni na kalendarzu. Naprawdę poproszę o fachową pomoc dla niej.

6 marca, godzina 23:00. Oczywiście pakowanie zostawione na ostatnią chwilę, bo wcześniej nie chciała, bo bała się, że zapeszy. A teraz miota się po całym mieszkaniu i nic nie może znaleźć.
No w końcu wyszła, przynajmniej trzy dni spokoju.

Choć co to za spokój, cały czas się martwię, czy dojechała, czy nie zabłądziła. Ok, dzwoni, że jest na miejscu u sympatycznej rodzinki z Chorzowa. Całe szczęście, przynajmniej tym razem się nie zgubi.

Oczywiście normalnej rozmowy z nią nie ma, bo cały czas nawija o koncercie. Ile można. Poddaję się, każę jej tylko dać sms-em znać jak już będzie po koncercie i będzie już razem z rodziną (której dziękuję za opieką nad moją szaloną córką) w mieszkaniu.

I to czekanie na sygnał od niej, mnie naprawdę te jej wyjazdy wykończą, no w końcu sms, jest już w mieszkaniu, zachwycona koncertem. Proszę ją aby poszła spać już, ale i tak wątpię czy mnie posłucha.

I kolejny dzień. Znowu muszę cały dzień chodzić z psem, bo jego młodsza pani woli na koncerty jeździć. Choć mnie się też ta muzyka podoba, ale nie szaleję tak jak moja córcia. Ta się zachowuje jak nastolatka, a nie dorosła kobieta.

Godzina 16 z minutami, dzwoni, że właśnie rusza na koncert. Potem jeszcze jakiś sms dziwnej treści przed 19:00. I że wyłącza komórkę i żeby do niej nie dzwonić. Patrzę na zegarek, zaczął się koncert, pewnie jest teraz w siódmym niebie. Pewnie po koncercie i tak nie zadzwoni od razu, bo jeszcze planuje gdzieś iść. A ja tu biedna martwię się o nią. No, ale nie jest sama, więc jestem spokojniejsza. Zresztą po koncercie i tak nie ma z nią rozmowy, bo tylko mówi o tym jak było super, jakie emocje, w ogóle nie reaguje na moje pytania.

Dochodzi 1 w nocy. Dzwoni, że są już prawie w mieszkaniu. To prawie mi się nie podoba. Dlatego dzwonię za jakiś czas. Są 5 minut od mieszkania. Wreszcie za jakiś czas telefon, że jest na miejscu już. Zachwycona, szczęśliwa, oczarowana koncertem, Coś mówi o uzdrawiającej mocy koncertu, może i ja się kiedyś na taki koncert wybiorę?

Niedziela wieczorem - wraca do domu, uśmiechnięta, widać dobrze się bawiła. I już zastanawia się kiedy kolejny koncert. Dopiero co wróciła a chce znowu. I już do komputera, jakieś zdjęcia ogląda, mnie woła, pokazuje jak się bawiła pod sceną. A tego to się nie spodziewałam. Cicha woda z niej... .
kochani moi
juz nie moge
więcej nie wytrzymam
boki mnie bolą
od śmiechu
ja nie mogę

ludzie dajcie żyć

wystarczy

NIEEEEEEEEEEEEEEEEE nie wystarczy, róbcie tak dalej , wytrzymam wszystko, a pal licho moje boki i zajady, jesteście świetni

jeszcze
jeszcze
jeszcze
jeszcze
.....
Może założycie jakiś temat z pamiętnikami...
Ale by były jaja
Ale Was natchnęło świrki kochane, piękne te pamiętniki.

Też bym coś skrobnęła, ale mnie cosik wena opuściła…


Też bym coś skrobnęła, ale mnie cosik wena opuściła…
nie martw się smutasku, wena nie zając albo może zając?
nieeee.. na pewno nie!
pozdrawiam:)
Z pamiętnika uczestniczki koncertu

8 marca -Dzień Kobiet -i co ?! I pstro ani tulipana ani rajstop !! Gdzie Ci faceci ?!

Godz 16 .00 - przed wyjściem SZOK ! JAK JA WYGLĄDAM ?

No nic każdy ma taką urodę na jaką zasłużył -nic nie poradzę i nic się z tym nie da zrobić :-p

Włosy -może na wałki -nieeeeeeeeeeeeeeee jak baran -no to pusz upy hehehe będzie lachon
Godz 17 ktoś dzwoni
-JEDZIESZ?
-No jadę,ale jak tam dojechać
-przyjedź pojedziemy
- OK przyjadę
(i to nie rozmowa 2 blondynek :-p)

Jesuuuuuuu jak ja wyglądam -to nie pusz upy tylko wnerwiony baran !
No trudno nie mam czasu na zmianę image -ok ciuszki myk i co ?! I to ,że czas się przebrać bo pękła kieca SIET !
No to dżinsy -łomatko jakie du...ko -no cóż -mam nadzieję ,że nikt nie zauważy

W drodze na koncert :
Telefon -
-Jedziesz ?
- jadę
-to przyjedź do mnie pojedziemy w kolumnie
-OK ,a gdzie jesteś ?
-no jak gdzie u mnie
-ok

dojechałam -Łomatko i córko kolegę z Warszawy witam -tyż niy mo tulipana
OK czas na tankowanie

Jazda 1 sms w drodze:
stringi masz?
nie zapomniałam ,ale jak co to wezmę moje :-p

po 15 min

2 sms

-daleko jeszcze?
-tak :-p
łooo i co toż to tuż za rogiem

Godz 18 :40
parkowanie-obok świniobusu- łooo chłopaki już są

Wejście smoka na salony
HELOOOOOŁ !!
hehehehehehe ile ludzi jak fajnie !!
wszyscy uśmiechnięci i milusi -mam nadzieję ,że nie zauważą rozmiaru moich dżinsów :-/
Zamieszanie ,łooł dziewczyny jakie piękne !!
Szkoda mi tego człowieka ,którego kasjerka spławiła mówiąc ,że BILETÓW NIE BYŁO, NIE MA I NIE BĘDZIE !!!! -Szkoda
O czas na podpis na pamiątkę dla Romana w dniu urodzin .
Szatnia,kibelek -ostatnie spojrzenie na rozmiar dżinsów -mam nadzieję ,że nikt nie zauważył :-p

OOOO Łukasz jako bileter-no to grzecznie wygrzebałam bilecik -cyk i już jestem na sali.

Ludzi napływa coraz więcej.Miło spotkać znajomych i pogadać o rzeczach różnych.Lepiej usiądę -nikt rozmiaru dżinsów nie zaważy -o kurcze STOKROTKA- trzeba się przywitać !!!
Prosi ktoś o to bym fotkę zrobiła gitarze Mirusia-bo stoję pod sceną -OK nie ma sprawy -I TO BYŁ BŁĄD -Stokrotka uwieczniła moje dżinsy -no cóż jestem niczego nieświadoma.
Wracam na miejsce.
Oczywiście znowu pomyliłam miejsca -no ale szybko mnie usadzono :-p

Zaczyna się -kurcze ile dymu -astmy można dostać -ale chyba coś nie tak -chłopaki chyba się wstydzą wyjść -albo jakaś awaria.

O są!!!! Kurcze jak zwykle niezawodni!! Mój 1 rząd i bliskość sceny niesamowite przeżycia Heniu wita nas i radiosłuchaczy.
Płyną dźwięki muzyki ..........
no szaleństwo ! Kurcze wstałabym trochę się pokołysać bo mi nogi i dżinsy trochę ścierpły -ale mi tak troszkę głupio no bo co ci z tyłu powiedzą -że też aparat gdzieś musiałam zgubić.

"Mijam jak deszcz.." nie no zabija mnie ta piosenka ,Mirek taki uśmiechnięty wstaję-nie wiem czy inni też ,czy nie -ale czuję ,że muszę...
Łzy ,wspomnienia,ból ,żal ,ale też ulga że dotarł tam gdzie chciał i jest mu lepiej -emocje sięgają zenitu.
Koniec i brawa bez końca.............

Kolejne utwory -coraz weselsze -zabawa szał i szok ,już nie ważne moje dżinsy ..........

Ech co to za wieczór........................
....cudowny wieczór
Proponuję jeszcze:
- z pamiętnika krzeseł na sali (prawie nikt nie chciał na nas siedzieć!)
- z pamiętnika bębnów Grzesia (co z nami zrobiła Stokrotka???)
- z pamiętnika stałych bywalców knajpki w Rynku (co to za banda zajęła nam nasze stałe miejscówki?)

No, nie wiem kto jeszcze mógłby coś o Juniwersach skrobnąć
Ale już Wy coś wymyślicie!
Takiego deszczowego a zarazem wesołego poranka jeszcze w życiu nie przeżyłam
Reszty rodziny już żadne budziki i komórki nie muszą budzić, bo mój głośny śmiech już dawno ich ze słodkich snów powyrywał
Jesteście bezbłędni
Ja też bardzo serdecznie dziękuję za SUPER KONCERT...naprawdę było super! Anula 88,Kropelko,Tereso,Juleczko,Danielu oraz Ginny dziękuję za wspólną jazdę na koncert oraz za rozśpiewany nocny powrót... cieszę się,że was poznałam
Basiu nam też było miło Cię poznac