ďťż

grueneberg

Tychy ul. Brzozowa 24
Gimnazjum nr 1

Koncert Universe
godz. 18.30

http://gimnazjum1-tychy.neostrada.pl/


Załamka Mimo, że sobota nie uda mi się być Nigdy więcej nie wezmę dodatkowych zajęć w maju. Nie lubię maja Beznadziejny miesiąc dla mnie
Udało mi się zarazić moją "drugą połówkę" miłością do Universe, do tego stopnia że specjalnie zwolni się dziś z pracy, żebyśmy mogli przyjechać na koncert mimo że na ostatnim byliśmy dopiero/aż 6 dni temu Żeby było ciekawiej to był pierwszy koncert Universe na którym była.;) Dziś będzie drugi, a potem mam nadzieję następne.

Mam tyklko pytanie czy to koncert plenerowy czy "wewnatrzbudynkowy" ? BO nie wiem czy brać parasol ;>
Myślę, że plenerowy : http://gimnazjum1-tychy.neostrada.pl/


Trochę szkoda, bo pogoda kiepściata dzisiaj...;/ ale i tak przyjedziemy!;]
Kochani...

Nie było niestety z nami GINNY na koncercie, bo ona by opowiedziała wszystko ze szczegółami, ale spróbuję, chociaż trochę opisać wczorajsze szaleństwo...

Na koncert pojechałyśmy z mamą dzięki kochanej Hani :* Przed wyjazdem z domu jeszcze kilka telefonów do "pewniaków", którzy wiedzą czy koncert jest czy nie, bo u nas pogoda nie była za ciekawa Ale na szczęście dostałyśmy potwierdzenie, że chłopaki grają, więc...jedziemy Całą drogę lało, raz mocniej, raz słabiej ale niestety lało dojechałyśmy na miejsce i przestało padać a nawet wyszło słoneczko na chwilę W prawdzie do koncertu zostało już parę minut, ale miałyśmy jeszcze chwilę na przywitanie z już obecnymi i krótkie (chwilami doprowadzające do łez ze śmiechu) rozmowy Trwający podczas festynu mecz pomiędzy policjantami, a księżmi mecz właśnie się kończył więc pora przygotować się do koncertu. Odpowiednie miejsca już zajęte, więc możemy zaczynać...z "małym" poślizgiem, ale co tam

Koncert...ech...szalony... ...jak zwykle inny niż wszystkie... ...pierwsza wersja "Elizy..."... ...grające przez chłopaków od niedawna "Życie to miłość"(trochę prywaty: wielkie dzięki za to:*) i "A dziś mamy taki piękny dzień"... ...chłopaki uśmiechnięci od ucha do ucha... ...Heniek mylący kolejność piosenek... ...szalone fanki... ...ech... tego wszystkiego się chyba nawet nie da opisać... Oczywiście były i bisy...bez zejścia ze sceny, ale jak to Henio powiedział nie bardzo były warunki do tego

Po koncercie oczywiście jeszcze chwile rozmów, autografy w różnych dziwnych miejscach , szalone zdjęcia (niestety mój aparat odmówił już wtedy posłuszeństwa, więc te wszystkie zdjęcia pokoncertowe mają inni ) i nadeszła ta nieuchronna chwila rozstania Więc wsiadamy w samochód...jedziemy do domu i do 4 rano wspominamy...wspominamy...wspominamy...i to nie tylko koncert

Dzięki wielkie dla Hani :*:*:* za wszystko :*:*:* Wszystkim którzy byli no i oczywiście Tym bez których Nas by tam nie było czyli chłopakom

Do zobaczenia już niebawem

Uff…mam nadzieję, że sprostałam zadaniu i nie zanudziłam Was
To ja może coś od siebie wtrącę:

"Patron" Universe, czyli śp.Mirek po raz drugi w ciągu niespełna tygodnia wstrzymał deszczowe chmury na czas koncertu zespołu. Ale za to Heniowi dokucza ile wlezie; tydzień temu w Rudzie porywał mu kartki z tekstami, a wczoraj chyba porwał mu listę z kolejnością utworów; "...jak już się wróci nad ranem do domu to trzeba swojej kobiecie w ramach przeprosin w perły zmienić deszcz! ...ale najpierw można dać kwiaty.:)" kto był ten wie o co chodzi.
Dobrze by było żeby Mirek zatroszczył sie o stronę techniczną koncertu, bo wczorajsza ekipa nagłaśniająca (z tego co wiem to nie zespołowi akustycy, tylko firma która była odpowiedzialna za nagłośnienie całej imprezy) dała czadu, ale niestety w negatywny sposób (czego wyraz dał Grześ Krzykawski podczas nagłaśniania bębnów - wykrzykując pod adresem jednego z technicznych "pewne słowa" ale wcale mu się nie dziwię); zbyt długie i (wg mnie) nieumiejętne nagłaśnianie perkusji czy przesterowana (charcząca) gitara akustyczna Wojtka - te rzeczy zauważył każdy, kto tam był. Nie wiem czy zwróciliście też uwagę na fakt że w kilku pierwszych utworach Damian nie był "puszczony na przody", tzn nie było go słychać z głównego nagłośnienia, a jedynie z jego kolumny która stoi za nim na scenie. Trochę go było słychać, ale o wieeele za mało żeby się przebić z solówką na pierwszy plan. Ktoś mądry naprawił to niedociągnięcie i potem było już ok.
Na szczęście zespół nie zniżył się do poziomu ekipy odpowiedzialnej za nagłośnienie i mimo nerwowej atmosfery, która napewno im również się udzieliła, zagrali bardzo dobry koncert. Wraz z kolejnymi utworami rozkręcali się coraz bardziej, co świetnie było widać np. w "Bahama yellow" Ta energia nam również się udzialała od samego początku, co owocowało głośnym śpiewaniem (moim i mojej Marty), klaskaniem, okrzykami i ogólnie dobrą zabawą, oraz "oburzonymi spojrzeniami statecznych ludzi" stojacych wokół nas.
Po koncercie autografy na płycie (ups, chyba zapomniałem oddać Heniowi pisadło i krótka rozmowa z Romkiem na temat jego pochodzenia, studiów (na tej samej uczelni co ja ) i o tym że mimo tego obaj nie potrafimy godoć.
A na sam koniec okazało się, że nowa Pani manager jest z mojego miasta. (więc pewnie też nie potrafi godoć. Proszę, jaki tenświat mały.
fajne relacje ,tak było po początkowych problemach technicznych Universe dał świetny koncert

Swiry koncertowe, hehe, fajne określenie.
Ludzie stojący wokół nas właśnie tak na nas patrzyli jakbyśmy conajmniej śpiewali rock`n`rolla w kościele. Ale to chyba oni zachowywali sie głupio stojąc jak kołki z pogrzebowymi minami.
No w końcu dobiłam do forum

Kochani!!!

Dziękuje Wam za pełen szaleństw koncert, za balony które wciąż wisiały mi nad głową , za ukochane piosenki, które zawsze gdzies tam w głowie latają (że wstyd się przyznać, ale zapomniałam tekstu- więc Heniu nie jesteś sam)

Oluni i Jej męzowi Jarkowi, za bezpieczne odstawienie pod dom, małemu Krystiankowi moc uścisków i całusów

Troche to chaotyczne, ale jedno wiem napewno
DZIĘKUJĘ!!!!!!!