grueneberg

trawiasta dolina


Stoje w dolinie czekam na pzywudczynie mojej grupy
jak zawsze mam przy sobie paczke chipsw z ktrej jem
patrze w dal i pogwizduje wpadaj±com w ucho melodje
pojawiam siê w dolinie
-och witaj przepraszam za sp¼nienie-przywita³am go-jestem AmyZhaotriseRiddle, a Ty-przyjrza³am mu siê uwa¿nie-je¶li siê nie mylê Akira z kalnu Akimichi.
Witaj Amy(powiedzialem) Widze ze znow skompletowalas druzyne


u¶miechne³am siê do Gaidena
-Witaj mj dorgi-przywita³am gozawsze mam t³umy fanw -p¶ci³am do niego oko-ale widzê ¿e Ty te¿ masz dru¿ynê
heh. W mojej druzynie jest Neji. Zda³ na chunina. Jako dowdca ANBu mam tez pod swoja komenda cz³onka ANBU Akihiro. Chwilowo nie ma ich tutaj gdyz zlecilem im misje do wykonania
-misjê?-zaiteresowa³am siê-a to Neji Ma³y Zdrajca, poszed³ za starszym kolega
mo¿e wyczu³ lepszego nauczyciela(zazartowalem)
spojrza³am na niego gro¼nie
-nie chcia³by¶ siê przekonaæ kto jest lepszy mj by³y uczniu-wycedzi³am przez zêby
stawiam sie na rozkazy
obrci³am siê w kierunku genina
-aa mj drugi uczeñ-ucieszy³am siê-witaj Jestem Amy a to jest Gaide-wskaza³am na Gaidena-powiedz mi co¶ o sobie-poprosi³am
spokojnie nie chcialem cie zdenerwowac. przeciez wiesz ze darze cie ogromnum szacunkiem.(powiedzialem) Nie sadzisz ze ubiegly rok byl bardzo ciekawy? (spojrzalem na richarde) widze ze twoj kolejny uczen przyszedl.
wyszczerzy³am siê do Gaidena
-tia... -przytakne³am-ostatni rok by³ dziwny
jestem geninem wioski liscia dosyc puzno Ojciec pozwolil mi zostac shinobi ale bardzo chce zostac wielkim shinobi dlatego tu jestem. moje gluwne wady to to ze czensto sie spuzniam ale za to jestem sumienny i komunikkatywny
ja nie narzekam(wyszczerzylem zeby ) w jeden rok awansowac z genina na jonina, i w dodatku dostac posadke dowodcy ANBU. cos takiego nie zdarza sie codzien

Dodane po 1 minutach:

zwrocilem sie do richarde - spozniasz sie? to ma byc wada? ty nie masz pojecxia o wadach. (usmiechnalem sie od ucha do ucha )
-jak by¶ wykonywa³ msje zamiast szpiegowaæ innych shinobi to by¶ nie dosta³ tej fuchy-powiedzia³am do Gaiden ucinaj±c ten temat-dobrze richarde, a w czym jeste¶ dobry?
jestem wmiare szybki .i niewiem co jeszcze jestem nowy i niebardzo wiem co i jak. dlatego chce abys mnie trenowala sensei
-he he he spokojeni wytrenujemy Cie na dobrego ninja-obieca³am
thx (wmyslach "jestem w dobrych renkach) awienc co teraz sensei
nie chcve wam dluzej przeszkadzac. ale zanim pojde, chce Sensei (zwrocilem sie z szacunkiem do Amy) abys przyjela ode mnie skromny podarunek. (podalem jej zdobione pudeleczko w ktorego srodku siedzial pajak) . Komu w droge temu czas. Do zobaczenia(powiedzialem i pobieglem dalej) <nmm>
piszcie w ten sposb ok-powiedzia³em "ale to dziwne" doda³em w my¶lach id±c-ruszajmy. bo jak piszcei w nawiasach to niewiadomo o co chodzi
___________________________________________________________
-dziêki-powiedzia³am-nie musia³e¶-otworzy³am pude³ko i odrzuci³am je na ziemie z piskiem-Ty paskudo!-wydar³am siê za nim-uwa¿aj ¿ebym Cie wiêcej nie spotka³a bo Cie spryskam specyfikiem od robali-pogrozi³am mu piê¶ci±. westchne³am-no widzisz richarde to jest przyk³ad czego nie wolno mi dawaæ i pokazywaæ-rozdepta³am ze z³o¶ci± paj±ka wgniataj±c go w ziemie-nienawidzê tego szkaradstwa
tak jest sensei
-Ju¿ jestem...-wymamrotane, opanowanym g³osem.
Idê na koñcu za dru¿yn±, rozgl±dam siê na boki i bacznie obserwuje teren.
-aaa jest i 3 zawodnik-ucieszy³am siê-Witaj Gaaro, Jestem Amy Zhaotrise Riddle, to jest Richarde i Akira-przedstawi³am pozosta³e osoby z dru¿yny-Ty te¿ powiedz co¶ o sobie-poprosi³am-Hej Akira mo¿e przy³±czysz siê do rozmowy?-zaw³o³am do Akiry, ktry najwyra¼niej tak zaj±³ siê chipsami ¿e zapomnia³ po co tu przyszed³
witam ponownie sensei! Odwrucilem sie i zaczolem obserwowac czerwono wlosego. pytam sie amy kto to???
-Gaara jak siê domy¶lam -"no wkoñcu ko¶c z suny!"
witam nowego kolege . akira chyba nadal je . czy on zawsze bendzie tak sie obrzeral???
spojrza³am przeci±gle na Richarde-czemu mnie pytasz? Zapytaj jego-powiedzia³am
Tak jest sensei. Odwrucilem sie do akiry i Wolam Akira obrzartuchu bendziesz jadl czy trenowal?!powiedzial zdenerwowany .niejestesmy tu poo zeby jesc!!!
podesz³am do Richarda i strzeli³am go po g³owie
-pki co trening jeszcze siê nie zacz±³ a Ty jeste¶ nie mi³y dla swojego kkolegi!-powiedzia³am opieraj±c rêce na biodrach i mr¿±c znacz±co oczy.
Amy ta mnie walnela ze zrobilem salto i spadlem na twaz.Gdy sie podnioslem spojzalem na akire i zmiezylem go. niechentnie przeprosilem akire.potem odwrucilem do Amy i powiedzialem wybacz sensei . ale niejestem tu na pogaduszkach chcialbym juz zaczac trening
zaplot³am rêce na piersiach
-Jeste¶my tu ¿eby siê poznaæ-pouczy³am go-jak macie wsp³pracowaæ nie znajc siê?-zapyta³am go-jak masz zamiar trenowaæ z osobami ktrych nie znasz i nie wiesz czego sie po nich spodziewaæ?
wybacz sensei
-yh...-przestañ mnie przepraszaæ bo czujê siê g³upio-poprosi³am
Wszed³em do doliny.Zauwa¿y³em ma³a grupkê osb.Podbieg³em do nich.
-Witajcie
nic nieporadze caly czas mnie ochrzaniasz. a ze jestem dzentelmenem to wole ustapic kobiecie

Dodane po 1 minutach:

witaj znamy sie???
-jestem Twoim Sensiem muszê Ciê pouczaæ-powiedzia³am odwracaj±c siê w stronê sk±d dobieg³o przywitanie-ooo... znowu on-przypomnia³am sobie jak postanowi³ walczyæ z Martinem i u¶miechne³am siê do siebie-witaj.
spytalem sie Berozza
-Jestem Sabaku no Berozz.A ty?
opar³am siê o pobliskie drzewo obserwuj±c uczniw
"bêdzie ciêzko"-westchne³am
Richarde .uczen amy. Po co przyszedles?? przeszkadzasz !
-O cze¶æ Amy.Co tam s³ychaæ?( odwroci³em g³owa w strone richarde i katam oka spojrza³em na jej dekolt)
-Spokojnie nie bede przeszkadza³ ci w treningu.
Trzymam cie za slowo ! odwrucilem sie i pomyslalem lepiej niech Ame gada z tym kolesiem ja potrenuje zuty szurikenami . zaczolem zucac ale caly czas przygladajac sie sabaku pomuslalem nieufam kolesiowi

poza tym ona go chyba zna
przewrci³am oczami "faceci"
bêdzie siê ¶lini³
"¶mieszne wiesz!"
wiem ;P
-nie trenujemy jeszcze-powtrzy³am zamykaj±c oczy i licz±c uspokajaj±co do 10-jeszcze nie
A jak sobie radzi mj starszy brat Gaara?
dobra dobra ino znowu niebij od ostatniego raz jeszcze twaz mnie boli
potarga³am przyjacielsko richarde po w³osach
-jak nie bedziesz prowokowa³ to nie dostaniesz-zapewni³am go-co do Gaary to jeszcze nie wiem dopiero co przyszed³
gdy ame mnie dotknela t nogi zaczoly mi sie uginac .pomyslalem co za kobieta
trzeba by³o sobie wzi±æ damsk± dru¿ynê
"we¼ sie nie odzywaj!"
wzie³am od Richarde kunaj
-nie rzucaj do celu rzucaj w cel-powiedzia³am do niego rzucaj±c w pieñ drzewa-przecie¿ nie bêdziesz rzuca³ do przeciwnika tylko w przeciwnika-odsune³am siê by zrobiæ mu miejsce
Lepiej uwa¿aj na Gaarê.Nie zdziwiê siê jak on was wszystkich po zabija.Ja tu gagu gadu a robota czeka.Do zobaczenia.
Zrobi³em pieczêæ.
-Sabaku Fuyū
Wszed³em na piaskow± platformê i polecia³em.<NMM>
tak jest wziolem drugi kunai wybralem punkt ktury przypomina krzyzyk i zucilem niestety spudlowalem o centymetr pomyslalem to niejest takie latwe podeszlem do drzewa wyciongnolem kunai i sprubowalem jeszcze raz. super trafiony .
-no rzucanie nie¼le Ci wychodzi a jak z walk± kunajem?-zapyta³am
moge sprubowac tyloko z kim?
-za mn± pki co-pu¶ci³am do niego oko stawaj±c pewniej na nogach i wyjmuj±c kunaja-osobi¶cie wolê pos³ugiwaæ siê kastetami ale jak mus to mus-powiedzia³amz u¶µiechem-zaczynaj proszê
wyciongnolem kunai i zatakowalem ame . chol... znowu na twarz . pier...... korzen . wstalem jeszcze raz atak. zaczolem celowac w serce
Zbijam z ³atwo¶ci± cios uderzeniem podstawy d³oni w jego przedtamie
-Skoncetruj siê bo tak nic nie zrobisz!
a co powiesz na to wykorzystam moja szybkosc atakuje i tuz przed nia zatrzymuje sie odskakuje w prawo potem staje z nia i przystawiam jej kunai do plecow
Obracam sie b³yskawicznie ³api±c Richarde za nadgarstek i wykrêcaj±c go bole¶nie
-szybko¶æ nie jest najwa¿niejsza-odebra³am mu kunai-wa¿ny jaet rwnie¿ refleks, koordynacjia...-pu¶ci³am go-kluczowe jest mano torikata -> dystans. Jak rwnie¿ technika goshin -> samoobrony-kopne³am go w mostek i ruszy³am ponownie w jego kierunku -jak i kata -> obrona - przy³o¿y³am mu kunai do szyi-ale najwa¿niejsze jest skoñczenie ataku-oczy mi by³ysne³y poczym zabra³am kuni z szyi ucznia i wyci±gnê³am rêkê ¿eby pomc mu wstaæ
uuuu boli jeszcze raz atakuje tworze Kage Bushin no Jutsu i rozkazuje mu zeby zatakowal ame a ja w tym czasie ukrywam sie w zaroslach twuj ruch

Dodane po 2 minutach:

w zaroslach tworze jeszcze dwa i kaze im otoczyc amy
-Chcia³am Ci przypomnieæ ze mieli¶my walczyæ przy pomocy unaia a nie innych technik ale skoro togo chcesz...-przyklêk³am na ziemi i nacia³am kunajem opuszki palcw. Nakre¶li³am znak sanskrytu buddyjskiego, chwilê p¼niej na moich plecach wyros³y wielkie skrzane czarno granatowe skrzyda³a. Odbi³am siê od ziemi i z niesamowit± szybko¶ci± wpad³am pomiêdzy klony unicestwiaj±c je-wyl±dowa³am na ziemi w chmurze kurzu-nie bêdziemy siê bawiæ w kotka i myszkê-powiedzia³am obserwuj±c zaro¶la-nie karz mi wyci±gaæ Cie stamt±d si³±
"zlokalizuj go"
teraz to pom¿!
podrzuci³am od niechcenia kunai w rêce
zauwazylem ze mnie znalazla wienc zmieniam kryjuwke

zdezorientowana amy niewie gdzie jestem
-neutralizacja-skrzyd³a zniknê³y a ja usiad³am na ziemi-powiedzia³am ¿e nie bêdê Ciê szuka³a-zwrci³am siê do zaro¶li-odpocznij trochê Cie poobija³am-powiedzia³am chowaj±c kunai do sakwy-Gaara, Akira chod¼cie tutaj wkoñcu-zwrci³am siê do ch³opakw
wyszedlem z dziupli za plecami amy .dobra koniec fajna walka podeszlem do amy
-siadaj-powiedzia³am-walka nigdy nie jest fajna... walka jest zawsze ostateczno¶ci± i zawsze jest z³a. Je¶li wygrasz to bedzie "fajne" je¶li przegrasz ju¿ nie
dobra dobra przeczuwajac ze ame moze wybuchnac niewypuszczasz kunaia z renki
-no dobrze-westchne³am-chyba Richarde jeste¶ wolny ja zostanê porozmawiaæ jeszcze z Akir± i Gaar±. Je¶li bêdzie jaka¶ misja skontaktujê sie z Tob±-powiedzia³am-jeste¶ wolny mo¿esz i¶æ gdzie chcesz tylko nie prowokuj bjek-pu¶ci³am do niego oko
Dzienki za trening powiedzialem odwrucilem sie gdy ostatni raz sie odwrucilem tez puscilem do niej oko

puf i niema mnie
pokrêci³am g³ow±. Przyjrza³am siê uwa¿nie pozosta³ym uczniom
Pojawi³a siê w dolini i spojrza³a na znajom± dziewczynê
- Hej - przywita³a siê (oczywi¶cie by³a w swoich nornmalnych ciuchach nie ANBU)
Wszed³em do doliny i rozejrza³em siê.Zobaczy³em Miharu.Podbieg³em do niej.
-Witaj
Zwrci³a swoje ciemne oczy ku Berozzowi
- Witaj - u¶miechnê³a siê lekko - Jestem Miharu
-Jetsem Sabaku no Berozz.Co tam u Ciebie?-zapyta³em
- Mi³o poznaæ - powiedzia³a po czym doda³a - Nic specjalnego...zrobi³am sobie ma³± wycieczkê z suny a ty? Te¿ spacer - spyta³a rozgl±daj±c siê chwilowo
-Ale ona ³adna-pomy¶la³em.Tak spaceruje tu i tam.Mam ju¿ do¶æ piasku.
- Czasem dobrze odpocz±æ od gor±cej pustyni...- powiedzia³a z u¶mieszkiem pod nosem po czym za³o¿y³a na d³onie rêkawiczki
-A najgorsze w Sunie jest to,¿e nadal nie ma Kazekage!-wykrzykn±³em
- Spokojnie...nie musisz krzyczeæ - za¶mia³a siê cicho - Pewnie ju¿ wkrtce wybior± kogo¶...ale to musi potrwaæ , to powinien byæ kto¶ silny , m±dry i odpowiedzialny - spojrza³a na niego
Spojrza³em na ni±.
-Ale ona ³adna-pomy¶la³em.Ty mog³aby¶ zostaæ Kazekage.
- Ja? - lekko siê zdziwi³a stwierdzeniem ch³opaka - Jestem chyba za m³oda na to stanowisko , sprawowanie w³adzy nad Sun± to naprawdê powa¿ne zadanie...- stwierdzi³a powa¿nym tonem
spojrza³am nachmurzona na Berozza "a ten swoje... kazakage, kazakage... juz zapomnia³ jekie by³y problemy z ostatnia, ktry z aka wsp³pracowa³a..."
Spojrza³em na ni± ze zdziwieniem.
-Hmm...m³oda,³adna i m±dra,a nie chce byæ Kazekage.
U¶miechnê³a siê lekko po czym stworzy³a klona ktrego zostawi³a w dolinie a sama ruszy³a do suny nauczyæ siê techniki <nmm ale klon zostaje ¿eby gadaæ>

- No nie wiem czy mam te wszystkie zalety - powiedzia³a (znaczy jej klon)
I na dodatek skromna.Dobra fajnie bylo ale ja musze juz konczyc.Do zobaczenia.nmm
Wsta³am
-Gaara, Akira chod¼my na ³±kê nad rzek±-zaproponowa³am-tam w spokoju porozmawiamy
>NMM<
jestm tu
Wszed³em do doliny.Zobaczy³em ¿e nikogo tu nie ma poszed³em dalej kontynuowaæ swoj± podr¿.<NMM>
klon znikn±³ po krtkim czasie , gdy¿ nie mia³ z kim pogadaæ.
Wszed³em do doliny.Rozejrza³em siê po dolinie i po³o¿y³em siê na trawie.
-Czas na zas³u¿ony odpoczynek-powiedzia³em z zmêczenia.

Dodane po 3 minutach:

Wsta³em i poszed³em dalej.<NMM>
Pod±¿y³em za Amy i Akir± w milczeniu. Bacznie obserwuj±c otoczenie lecz nie skupiaj±c uwagi zbyt d³ugo na jednym punkcie, to sprawia³o i¿ mia³em szerszy horyzont widzenia. Staram siê by nic nie umknê³o mojej uwadze.
"ciekawe jaki¿ to trening szykuje nam Amy"- pomy¶la³em.
Wszed³em do doliny.Zauwa¿y³em kilku geninw i jednego jonina.Nie trac±c czasu poszed³em dalej.<NMM>
przebieglem przez doline <nmm>
Przysz³a najwyra¼niej czekaj±c na kogo¶, psy przysz³y za ni± i rozwali³y siê na trawie, Kei sta³a zastanawiaj±c siê nad czym¶
Przysz³a i powiedzia³a
-hej Keiko Oba-chan -Powiedzia³am
no pacz, z nieba mi spad³±¶... w³a¶nie na Ciebie czeka³am...- powiedzia³± i spojrza³a na Yuko, psy spojrza³y na ni± i wrci³y do swoich zajêæ- co¶ chcia³a¶ mi powiedzieæ w gabinecie... co wtedy chcia³±¶?
-No bo w mojej dru¿ynie jest Uzumaki Naruto,a on jest strasznie napalony na wszelkie misje...I on tylko czeka a¿ wyruszymy.A jak siê dowie,ze nie mozemy to mnie ukratupi psychicznie =.= I chce siê spytac "wielmo¿nej hokage" czy moge z nim pj¶c na te misje rangi D (O boshe pierwszy raz powiedzia³±m Wielmo¿ny hokage na Keiko )
o ile dobrze pamiêtam, to nie macie trzeciej osoby w dr¿ynie... ANBU zapewne nie zakoñczyli misji wzglêdem Ciebie, wiêc wykonaæ misje mo¿ecie tylko i wy³±cznie w wiosce... hmm, napalony, taaa? to trochê muszê siê nag³owiæ... rangi D powiadasz... no dobra, chyba mam... ale Ty te¿ jeste¶ taka napalona co do wykonywania misji, zw³aszcza rangi "D"?
-Nieee.Wole S i A ale ta misja jest poza wiosk±...Ok lece NMM
przyszedlem i polozylem sie na trawie
Przychodzi na polanê, i zauwa¿a Gaidena

"Hmm... musze z nim pogadaæ"

Podchodzi do cz³onka Aburame

-Witaj! Mo¿emy pogadaæ?
Idê sobie po dolinie licz±c chmury
zauwazylem Akihiro i Yuko -0 hej witajcie

- o czym chcesz pogadac? - spytalem sie Akihiro
U mnie s³ychaæ liczby
-2999...3000...3001...3002....(...)-Mwi³am
-Jestem liderem Siedmiu Shinobi, lub jak woli kto¶, Mistrzw Miecza. A to oznacza ¿e jestem ju¿ twoim przeciwnikiem niejako, skoro jeste¶ ANBU. Ja przecie¿ te¿ by³em w ANBU, wiêc czuje jaki¶ sentyment do tej wioski, i szystkich jej mieszkañcw. I tak siê zastanawiam, czy nie mo¿na zawrzeæ sojuszu, lub przynajmniej Paktu o nieagresji miêdzy nami?
" nieglupi, wie co dla niego dobre" pomyslalem - wiesz, nie jestem upowazniony do podejmowania takich decyzji. od tego jest Hokage- powiedzialem- od niego wszystko zalezy

Dodane po 1 minutach:

- ej Yuko co tak odliczasz? - spytalem z usmieszkiem
-Tak wiem, ju¿ napisa³em do Niej, ale teraz ciebie pytam jako lidera ANBU. Czy jest mo¿liwo¶æ zawieszenia broni? Je¶li nie, to powinni¶my raczej walczyæ, mimo ¿e uwa¿am cie za przyjaciela
- widze ze lubisz zadawac duzo pytan. wiec i ja troche ciebie popytam. czy ANBU wyrzadzilo wam ostatnio jakas krzywde? a moze to wy zrobiliscie cos zlego? - spytalem sie
-Heh... JA osobi¶cie nie wiem nic o tym. Wiesz ¿e niedawno do³±czy³êm do 7MM, i do tej wioski te¿ nie przyby³em du¿o wcze¶niej. Wiêc co z tym zawieszeniem broni zrobiæ... hm... widze ¿e chêtny nie jeste¶.
- ja nie mam nic przeciwko. jednak musisz wiedziec ze jako mieszkaniec konohy musze wykonywac rozkazy Hokage. -odpowiedzialem
-Rozumiem. Ale pki co, czy zgadzasz sie na zawieszenie broni? Je¶li nie, to albo odejde, albo bêdziemy walczyæ. Ale nie my¶l, ¿e choæ uwazam cie za przyjaciela, to bêde teryfê ulgow± mia³ dla ciebie.
to raczej ja musialbym miec taryfe ulgowa dla ciebie- powiedzialem - lepiej juz sie rozejdzmy , tak bedzie lepiej- powiedzialem i odszedlem w strone miasta <nmm>
Idê dalej licz±c chmury NMM
NMM
-Ehhh... ponios³o mnie. Chcia³em pokojowo wszystko za³atwiæ, i sie nie uda³o. Mam nadzieje ¿e jednak pokj zostanie zawarty miêdzy nami, a t± wiosk±. Wkoñcu Ci ludzie mnie przyjeli z otwartymi ramionami.

Odchodzi <NMM>
stoi i rozgl±da sie czeka
Przychodzi na plac

-Witaj Akira! Co s³ychaæ?
(mozecie zaczynac)
-S³ysza³em ¿e chcesz sparring,co? To mo¿e ze mn±?

wyjmuje rêce z kieszeni, i patrze spokojnie na Akire
witaj to jak ma³y sparing

Dodane po 56 sekundach:

zaczynaj
-Dla mnie bomba! - mwie, i szybkim ruchem wyjmuje RaiKunai.

-Zobaczymy co Akimichi maj±w sobie - pewny saiebie mie do Akiry
Akira rozci±ga sie lekko wyci±ga ³ancuch i sk³ada znaki
-Bubun Baika no Jutsu
-Ooo... zacznijmy odrazu zabawê, bez rozgrzewki. - mwie cicho

-Kaze no Yaiba!!! - krzycze i uderzam w sparing partnera silnym podmuchem wiatru
odskakuje i wyrzuca dwie rêce w strone pezecinika prubij±c go zmia¿ddzæ jak komara
Dobra wiec tak...Akira pisze post pierwsza potem pisze Akihiro.Jak napiszecie swj post to czekacie co ja napisze.Jak odpisze mozecie zaczynaæ kolejn± ture
(Dei, hukne Cie zaraz, ale jak chcesz to zostawiam Ci ta walke)
Ok, Akira napis³s, to teraz ja.

U¿ywam Rai no Tate aby unikn±æ ataku, poczym dziêki Rai Tate no Kireme wysy³am tarczê na oponenta.
przestaje walczyæ i czeka asz mg zacznie wk±cu komentoawæ
Na Akire leci tarcza w lini prostej
stara sie od skoczyæ i chowa ³añcuch
¦ci±gam miecz z plecw, i biegne za tarcz±. Gdy Akira odskakuje, biegne w jego strone prbuj±c uderzyæ RaiKunaiem
Akihira celnie uderzyl Akire swoim RaiKunaiem
akira ³yka w biegu pigu³ke kturom wyjmuje z kieszeni i sk³ada znaki i muwi
-Nikudan Sensha
\\\Nie u¿y³e¶ Baika no Jutsu ale dobra///

£±cze Miecz z RaiKunaiem, robie pieczêcie, i u¿ywam jutsu Ikadzuchi no Kiba.

<z/w ide do WC >
przychodze i patrze na walke " no tak 7MM juz sie popisuje"

- ej akihiro widze ze niezle sobie radzisz. pomine juz fakt ze walczysz z niedoswiadczonym chuninem - rozesmialem sie pod nosem
Nie zdo³a³es trafic Akiry.Akira naciera³ na ciebie z du¿a prêdko¶ci± poniewaz by³ za szybki zeby twoje pioruny go trafi³y
odskakuje na bok sk³ada piczêciei muwi -Chou Baika no Jutsu
a po uro¶nieciu do rozmiaruw domu jeszcz reazsk³ada pieczêæ i muwi-
Nikudan Hari Sensha iatkakuje
( ej Deidara i Shi dogadajcie sie kto ma sedziowac zeby nie bylo nieporozumien)
\\\Tak, piorun z prêdko¶ci± ¶wiat³a wolniejszy od cz³owieka turlaj±cego siê. Fajnie, ale c¿. MG to MG, nie dyskutowaæ!\\\

Patrze k±tem oka na Gaidena

-To sparring ma³y, nie walka serio - i wbijam miecz ukosem w ziemie miêdzy mn±, a Akira, tak ¿e gdyby lecia³ na mnie, wturla³y siê na miecz i wylecia³w powietrze. U¿ywam Kage Bushin no Jutsu, i ka¿e klonom podtrzymaæ miecz, aby nie opad³.
Przechodzê powoli i widzê jak akihiro sie popisuje siadam sobie i czekam a¿ zacznie wo³aæ-"pomocy!"
( a tak po za tym to jeszcze taka mala uwaga jak wykonujecie jakas technike to piszcie co dokladnie robicie jakie ona ma dzialanie i skutki itp)
akira maleje i odchodzi
nmm
Akihiro w opisie tej techniki mam ¿e nie trafia ona w szybkich przeciwnikw.A wydaje mi siê ze Akira by³ szybki.[/i]
ej akihiro moze ze mna sie pobawisz- zazartowalem
Akihiro zgd¼ siê mo¿e byæ ciekawie
zobaczylem ze Akihiro nie reaguje - Jesli nie chcesz to nie bede cie zmuszal- zauwazylem ze amidamaru jest chetny na walke - a moze ty Amidamaru chcesz maly sparing?- spytalem sie z usmiechem na ustach
-hmm no nie wiem.....walka z przywodc± ANBU mo¿e byæ ciekawa-u¶miechn±³em siê-zgoda ale przy¶lij medykw...dla mnie
- dobrze a wiec przygotuj sie- powiedzialem i schowalem dlonie za plecami ( jest ktos chetny do sedziowania?)
z³apa³em za miecz i wyci±gn±³em go po czym skierowa³em go w kierunku Gaidena

Dodane po 1 minutach:

akihiro zgodzi³ siê sêdziowaæ
-Ju¿ poszed³? Przecie¿ nawet go nie dotkne³em... No c¿. Mo¿e nie chcia³mnie skrzywdziæ... heh... napeeewno. - mwie kpi±cym g³osem

-Wiêc walczysz z Amidamaru, popatrze na to... - i siadlêm w cieniu drzewka

\\\Jestem MG tej walki. Pierwsyz uderza Amidamaru, drug Gaiden\\\
dobrze wiêc ja zaczynam-powiedzia³ po czym wykona³ znaki i krzykn±³-Kage bunshin no jutsu!-wiele klonw polecia³o z mieczem na Gaidena
" ech to sie wydaje az zbyt proste " pomyslalem i zucilem kunai z notka w miejsce z ktorego ruszyly na mnie klony. wykonalem pieczecie i krzyknalem - Hiraishin no Jutsu!- i pojawilem sie w miejscu w ktorym byl moj kunai . wykonalem ponownie pieczecie - Housenka! - i wypuscilem w klony i amidamaru ogniste kule. ogien wygasl a do celu podarzaly kunai i shurikeny
shurikeny zniszczy³y wiêkszo¶æ klonw. Amidamaru dosta³ dwoma, ale to tylko dra¶niêcia
-wiedzia³em ze nie trafie...ehh czas wyprobowac moja nowa technike -Kage katane no jutsu!

Dodane po 3 minutach:

w kierunku gaidena leci katana
ponownie zucilem kunai z notka tym razem za Amidamaru - Hiraishin no jutsu! - pojawilem sie za nim - Rasengan !- uderzylem go niezbyt mocno w ramie
Amidamaru zosta³ ranny w ramie, mo¿e nim ruszaæ, ale rana jest powa¿na. Powracaj±ca katana leci wprost na Gaidena.

Dodane po 12 minutach:

WALKA ZAWIESZONA-DOKOÑCZONA ZOSTANIE P¬NIEJ
wrci³em bo jestem u kolegi i pisze a on patrzy na walke

Dodane po 3 minutach:

ale zgadzam siê walkê dokonczymy pozniej-powiedzia³ i pobieg³ w kierunku siedziby 7MM

Dodane po 1 minutach:

nmm

Dodane po 23 sekundach:

nmm
- a wiec dobrze zawiadomcie mnie gdy bedziemy mieli kontynuowac- powiedzialem i odszedlem <nmm>
-Wszyscy sie rozeszli, to ide do swojej siedziby... <NMM>
siedzi w pozcji kwiatu lotosu w¶rud traw czeka
odchodzi znudzony nmm
Usiad³ na kamieniu czekaj±c na kogo¶.
-Podszed³em do berozza.
-Gdzie on jest?-zapyta³em
-Herbate pije.Zaraz przyjdzie.
-Mam tak± nadziejê.
O tu jeste¶ berozz!-Powiedzia³ i usiad³ na trawie-O cze¶æ Gaiden! nie zauwa¿y³em ciê znalaz³e¶ moje podanie o ANBU?
No nareszcie jeste¶.Przygotuj siê na ¶mieræ Amidamaru.Pokazanie naszej bazy ANBU nie by³o najlepszym pomys³em.Za to muszisz ponie¶æ karê.
Witaj Amidamaru.Przygotuj siê na walke z berozzem.
ehh..naprawdê chcesz to zrobiæ?c¿ Gaiden Pomo¿esz mi siê z nim rozprawiæ?-Powiedzia³em wyjmuj±c miecz
Nie pomogê Ci.Ja tu tylko sêdziujê.

Przebieg walki
Berozz
Amidamaru
Ja
Berozz zaczyna
Zrobi³êm pieczêæ.
-Suna Shuriken
W sronê Amidamaru polecia³o 20 piaskowych shurikeinuw.
Matko ale to ³atwe-Machn±³ mieczem z takim rozmachem ¿e shurikeny polecia³y spowrotem do Berozza
5 piaskowych shurikeinow trafilo w Amidamaru reszte Amidamaru odbil ale berozza chroni demon.
Berozz zaczynaj
Zrobi³em pieczeci.
-Sabaku Kyū
Piasek ³apie cia³o Amidamaru i je oplata, tworz±c "pustynn± trumnê".Amidamaru nie mo¿e siê ruszaæ.
Zrobi³em kolejn± pieczêæ.
-Sabaku Sōsō
Amidamaru zosta³ zmiarzdzony.
I po walce.Amidamaru zosta³ zabity poprzez zmiarzdzenie przez berozza.
hahaha!wiedzia³em ¿e to sie tak skonczy! wiec zrobi³em klona przed walka!-Powiedzia³ niezauwa¿ony po czym wykona³ znaki i powiedzial Kage Bunshin no jutsu! wiele klonw polacia³o na Berozza a tymczasem Amidamaruu zrobi³ znaki i krzykn±³ Ryuuka no jutsu!S³up ognia polecia³ prosto na berozza
<NMM>
Wyszed³em
<NMM>
pojawia siê w dolinie koñczy batonik chowa papierek do kieszeni rozciaga siê i czeka
Przylecia³ na ptaku
-Walczymy?-zapytal

(jestem na ptaku caly czas)
kolejno¶c
Akira
Dei
Ja
patrzy i muwi
-oczywi¶ci
Wykonuje technike Taka Kibaku no Jutsu.Na Akire leca trzy ptaki ktre wybuchaja przy nim
ptaki rani± lekko Akirê
misze odej¶c zosta³em wezwany odchodzi mnn
-Tchrz i cienias-powiedzialem i odlecialem

[nmm]
Pojawiam siê ... Ahh coraz bli¿ej Konohy ... Dawno mnie tam nie by³o "Pomy¶la³"
podszedlem - ej a ty tu czego?
Spojrza³ na Jounina
-Hmm... Jounin "powiedzia³"
- gorzej. Dowdca ANBU. - usmiechnalem sie ironicznie
Du¿ej to r¿nicy nie robi "Powiedzia³"
-Po czym uda³ siê dalej
<NMM>
pobieglem za nim <nmm>
Usiad³em na kamieniu czekaj±c na Jediego.
- Jestem.- Krzykn±³em g³o¶no
przestañ sie wydzieraæ i siadaj!-odpar³em
Pojawiam siê przed Amidamaru i mwiê
-Masz co¶ co mi potrzebne ...
- No ju¿. Czekaj chwile.- Odpowiedzia³em ju¿ ciszej.
lol..co siê z nim sta³o?..zastyg³?...ehh pewnie ma jaki¶ error czy co¶...zaniosê go do jego domu (HAYATO ZANIOS£EM TWOJA POSTAÆ DO JEJ DOMU)<NMM>
Przyszed³.Podszed³ do Orochimaru.
-Witam..-powiedzial
Witaj
-Orochimaru,tak?-powiedzialem
Nied³ugo bêdê mia³ dla ciebie misje powiedzia³ to poczym Znikn±³ ... <NMM>
takze znikna³
[nmm]
pobieglem w strone mojej chatki
To ju¿ bliziutko- powiedzia³em i pobieg³em w kierunku polany treningowej<NMM>

Dodane po 1 godzinach 23 minutach:

Wszedlem na polane czekaj±c na Keiko
"uhh co za nudy" Szed³em sobie spokojnie drog±.

Dodane po 34 sekundach:

Usiad³em na chwilê obserwuj±c okolicê.
Przyjecha³a na Dakocie, reszta psw rwnie¿ dobieg³a, zesz³a z psa- ok... to tu wszystko siê wydarzy³o?- psy zaczê³y wêszyæ dooko³a
Tak- powiedzia³em wskazuj±c mieczem na grê piachu-zdarzy³o siê to kilka dni temu,przyszed³em na polane i nagle spotka³em Berozza a on powiedzia³ ze muszê zgin±æ
"Berozz...co znowu narobi³..."-pomy¶la³em s³ysz±c jedynie imiê z ca³ej rozmowy. Ale nadal nic nie robiê, jedynie siedzê.
To czemu nie przyszed³e¶ do mnie od razu?- za³o¿y³a rêce na siebie jakby nie mog³a poj±æ jak kto¶ mg³ jej nie powiedzieæ o jakim¶ swoim problemie, psy pow±cha³y piasek, po chwili wrci³y i wyszczeka³y co¶- no tak, tego siê obawia³am...- powiedzia³a i przymkne³a oczy, nie zwraca³a na Gaarê
"Przynajmniej mnie nie wyganiaj±."-stwierdzi³em w my¶lach. "wiêc jeszcze zostanê, mo¿e Richarde siê zjawi."
Nie mia³em zbytnio czasu ale je¶li jest dla mnie teraz jaka¶ misja to proszê powiedzieæ,¶pieszê siê.
a gdzie Ci tak spieszno? no skoro Ci siê spieszy to chyba nie dam Ci rzadnej misji bo siê sp¼nisz - powiedzia³a i podnios³a g³owê do gry, zazcê³a wêszyæ- hej, psiunie, nie poczu³y¶cie przypadkiem czego¶ dziwnego?- psy co¶ odszczeka³y- te¿ tak my¶lê... no ale to raczej niezbyt trafna decyzja... aczkolwiek chyba najleprza jak± teraz jeste¶my w stanie wymy¶liæ...- powiedzia³a i spojrza³a k±tem oka na Gaarê
"Mo¿e powinienem porozmawiaæ z Hokage."-pomy¶la³em. Wsta³em i poszed³em w jej kierunku.
Skoro nie ma dla mnie ¿adnej misji to ja ju¿ pjdê-uk³oni³em siê i pobieg³em gdzie¶-<nmm>
odwrci³a siê w stronê Gaary- witaj... akurat mia³±m podejsæ do Ciebie...- powiedzia³±, psy patrzy³y siê na Gaarê, siedzia³y na ziemi
-Witaj, jestem Sabaku no Gaara z Wioski Piasku. Chcia³bym porozmawiaæ o pewnej bardzo wa¿nej sprawie Lordzie Hokage.-powiedzia³em.
Ja te¿ bym chcia³a porozmawiaæ... Tutaj, czy w gabinecie?
-Mo¿e byæ tutaj, bardziej neutralne pole.-powiedzia³em.
-Domy¶lam siê o czym chcesz ze mn± rozmawiaæ Lordzie Hokage.-doda³em.-Ale chcia³em te¿ powiedzieæ parê rzeczy na swoje usprawiedliwienie w tej sprawie.
Dobrze, s³ucham... czuæ od Ciebie pewne [podobieñstwo z berozem... rwnie¿ wygl±dacie podobnie... baaardzo podobnie
-Nie wi±¿e mnie nic z Berozzem poza wiêzami krwi.-powiedzia³em.
-Lordzie Hokage na pewno ju¿ wiesz, ¿e zabi³em Martina Hyuuga, waszego najsilniejszego shinnobi. Ale wiedz, ¿e unika³em tej walki. Po raz pierwszy spotka³em go na swej drodze kiedy ruszyli¶my z Amy na misjê zlecon± przez Kazekage. Kiedy weszli¶my do Kiri i odpoczywali¶my w barze szybkiej obs³ugi pojawi³ siê Martin. Ca³y czas mnie prowokowa³, ale siê nie da³em, bo nie chcia³em z nim walczyæ i kiedy pokaza³ siê jego demon opu¶ci³em budynek.
Mieli¶my jaki¶ czas spokj. P¼niej wraz z dru¿yn± wracali¶my po misji, ja by³em wtedy nieprzytomny i nie zdolny do walki, Martin znowu zagrodzi³ nam drogê. Mj przyjaciel Richarde nis³ mnie na plecach, ale Martin wyj±³ miecz i go zrani³ powa¿nie w nogê, dobrze ¿e Richarde, gennin z waszej wioski zna siê na leczeniu, bo inaczej by³oby z nim ¼le. Wtedy ja nie wytrzyma³em i wyszed³ ze mnie demon jak odzyska³em przytomno¶æ, wsplnie z Richarde, Amy, Jedim oraz Rocharde pokonali¶my go. Nie podda³ siê i potem dopad³ nas w Kraju ¦niegu. Podarowa³ mi Death Rasengana w serce ³ami±c ¿ebra i prawie zabijaj±c mnie (dodam, ¿e nie by³o mnie online, a tak to ja mogê p³ forum wybiæ). Wtedy demon mj boj±c siê ¶mierci u¿y³ najpotê¿niejszych technik i go zabi³em. Acha i wcze¶nie pobi³ Richarde, ktry te¿ siê zdenerwowa³ i z nim dzielnie walczy³, gdyby nie Richarde zgin±³bym tam.
Chcia³em powiedzieæ jeszcze, ¿e w zamian za t± stratê mo¿ecie liczyæ na moj± pomoc.-powiedzia³em.
Tak, wiedzia³±m o ¶mierci Martina, to by³a wielka strata... mwisz, ¿e cchesz to zrekompensowaæ? czas poka¿e kiedy bêdzie trzeba zebraæ sojusznikw na froncie... poza tym Suna i Konoga s± w sojuszu, wiêc i na nas mo¿ecie liczyæ... i w³a¶nie dlatego nie mogê poj±æ zachowania Martina, kompletnie nie wiem co mu do ³ba strzeli³o aby atakowaæ "przyjaci³"... tego ju¿ siê nie dowiemy...- powiedzia³a, spu¶ci³a g³owê
-Przykro mi, ¿e tak to siê skoñczy³o. Zaatakowa³ nie tylko Sunê, ale i waszego gennina z Konohy. Nie wiem czy o tym powinienem wspominaæ, ale zabi³ stra¿nika w naszej wiosce. Ale to ju¿ przesz³o¶æ.-powiedzia³em.
raany... chyba w³a¶nie wiem jak± misjê zlecê Gaidenowi.,..- powiedzia³a i podpar³a g³owê rêk±, przeczesa³a fioletowe w³osy
-Mogê wiedzieæ jak± Lordzie Hokage?-zapyta³em.-Oczywi¶cie je¶li to jest tajne nie muszê znaæ odpowiedzi.-doda³em.
a takie ma³e ¶ledztwo... Gaiden bêdzie musia³ wybadaæ ca³± sprawê... ja zna³am tylko strzêpki informacji, teraz to co Ty mi powiedzia³e¶ niekoniecznie do nich pasuje, chcê znaæ ca³± prawdê... co nie oznacza, ze uwa¿am, ¿e k³amiesz, w³a¶nie uwa¿am, ze mwisz prawdê i dlatego chcê sprawdziæ kto mnie ¼le poinformowa³... a poza tym Gaiden i tak ostatnio mia³ niewiele do roboty i prosi³ o misjê... powinnam mieæ 2 sprawy z g³owy...- powiedzia³a i podnios³a g³owê
-Je¶li potrzebni s± ¶wiadkowie wydarzeñ.. To jest nim Amy..by³a od samego pocz±tku czyli od zaj¶cia w barze. P¼niej by³ Richarde, Jedi i Amy. Przy ostatnim starciu by³ rwnie¿ Gaiden i Matteoo Hyuuga, ale tylko przez chwilê. Je¶li uznacie, ¿e powinienem otrzymaæ karê nie musicie przysy³aæ po mnie ca³ego oddzia³u sam przyjdê i nie zamierzam walczyæ, poddam siê od razu. Bo to nie by³a moja wina. Dlatego nie bojê siê, ale to ju¿ zale¿y od was co os±dzicie w tej sprawie.-powiedzia³em spokojnie.

Dodane po 1 minutach:

-Przyszed³em tu miêdzy innymi po to ¿eby wyja¶niæ t± sprawê.-doda³em.-Nie bêdê ucieka³, bo nie jestem ¿adnym zbiegiem.-zakoñczy³em.
Nikt Ciê nie bêdzie zamyka³... wystarczy mi oferta Twojej pomocy gdy bêdzie ¼le siê dzia³o... w ka¿dym razie dziêkujê... rwnie¿ za listê ¶wiadkw... w ka¿dym razie jeszzce raz mwiê, nie musisz siê obawiaæ, ¿e obudzi Ciê oddzia³ ANBU, nikt nie bêdzie Ciê zamyka³ w naszym wiêzieniu...- powiedzia³a i u¶miechnela siê, bardziej na przymus (ci±gle my¶la³a o zmar³ym Martinie, by³o jej go szkoda, mia³a rwnie¿ ¿al do siebie)
-Nie bêdê ju¿ zabiera³ czasu. Dziêkujê za rozmowê i do zobaczenia w bardziej przyjaznych okoliczno¶ciach.-powiedzia³em i powoli ruszy³em w stronê Suny.
Rwnie¿ dziêkujê...- powiedzia³a i wsiad³a na Nuriego- mi³ej podr¿y...- powiedzia³a i po chwili wybieg³a z reszt± psw
-Te¿ mi³ej podr¿y.-krzykn±³em za Keiko.

Dodane po 15 sekundach:

po czym znikn±³em
nmm
Wszed³ do doliny i usiad³ na trawie.
Pojawi³em siê obok nieznajomego.
-Witaj
-Witaj. Co cie tu sprowadza??
Tak sobie przyszed³em.Jestem Berozz a ty?
-ja jestem Sasuke z rodu Uchiha. Mi³o cie poznaæ. - powiedzia³ to i lekko siê u¶miechn±³
-Uchiha...twoim bratem jest Itachi?(zapyta³em z przera¿eniem)
Tak chocia¿ ju¿ nie d³ugo w najbli¿szym czsie mam zamiar go zabiæ lecz aby to zrobiæ musze staæ sie silniejszy.
-Musisz ciê¿ko trenowaæ ¿eby go pokonaæ.Mogê nawet Ci w tym pomc.
-W jaki sposb?? - zapyta³ z zaciekawieniem.
-Mogê Ci pomc w pos³ugiwaniu siê mieczem dwurêcznym i jednorêcznym oraz znam prawie wszystkie techniki ziemi.
-Chêtnie naucze siê pos³ugiwaæ jakim¶ mieczem jednorêcznym (np.katana) ale najpierw muszê sobie taki sprawiæ.
-Nie masz miecza mwisz.Hmm...zaraz co¶ na to poradzimy.Ile masz pieniêdzy?
Wyci±gn±³ z kieszeni niebieski portwelik i zacz±³ liczyæ.

-Wygl±da na to ¿e tylko 150.
A czy sklep jest otwarty?
-Nie wiem nie by³em jeszcze w sklepie. - powiedzia³ zak³opotany.
(wyjmujê z kieszeni 450Y i wrêczam je sasuke)
-Masz i kup sobie jaki¶ porz±dny miecz
-Dziêkuje. Oddam jak tylko uzbieram.

-Zaraz wracam.

Poszed³ do sklepu <NMM>

Dodane po 9 minutach:

Wrci³ do doliny.

-Niestety sklep zamkniêty ale w razie czego zostawi³em tam swojego klona.
Spojrza³em siê na drzewo.
-Czas nauczyæ siê nowej techniki.Wyje³em ksi±¿kê i przewracam kartki.
-Jeszcze jej nie odda³e¶.
Zlekcewarzy³em Shukaku i zrobi³em pieczêci.
-Doryuu Taiga
W stronê drzewa sz³a rzeka b³ota.Drzewo siê przewrci³o.

Dodane po 2 minutach:

-Wiesz co w moim domu jest jedna katana.Mogê ci j± daæ.Mi i tak nie potrzebna.(wyje³em swj ognisty miecz)
Nagle na polanie pojawia sie klon i niesie katane.

-Widocznie kto¶ pojawi³ sie w sklapie.

Sasuke odbiera miecz od klona ktry w momencie znika

-Szkoda ¿e nie powiedzia³e¶ o tym wcze¶niej
-Mg³bym zobaczyæ t± katanê?
-Jasne

Daje katane berozzowi
(biore katane i ogladam dok³adnie)
Czekam co powie berozz na temat nowej katany
Podnoszê rêce do gry.Z ziemi wyrs³ s³up z ziemi.
Uderzy³em katan± Sasuke w s³up.Katana zaciê³a sie w po³owie.
(oddaje t± katane Sasuke)
Robiê pieczêci.
-Sabaku Fuyū-Sasuke w³a¼ na platformê.Lecimy do mnie do domu.
<nie ma tu nas>
przychodze do doliny i zaczynam trening z makaja

Dodane po 4 minutach:

po chwili koncze trening i ide dalej NMM
Wszed³ na dolinê i zatrzyma³ siê na chwilê. Usiad³ pod jednym z drzew i obejrza³ swj ekwipunek. Policzy³ kunaie i Shurikeny. Nastêpnie schowa³ je, wsta³ i odszed³. <nmm>
Pojawi³a siê w dolinie id±c przed siebie ...
Pojawiam sie obok Sakory
-siema
Odwrci³a siê w jego kierunku
- Witaj ... Co tu robisz ?
przyszedlem na polane i zobaczylem jak Sakura z kims rozmawia. wyciagnalem kunai i bieglem w kierunku chlopaka ktory z nia rozmawai
Odwrci³a siê i spojrza³a na Gaidena niezadowolona z jego zachowania ... Zatrzyma³a go w ostatniej chwili ...
- Co ty wyprawiasz ?
zatrzymalem ise - chce sie przywitac z tym kolesiem
napewno z nim? ..a nie ze mna? - posmutnia³a lekko i sie do niego usmiechne³a
pocalowalem ja - teraz dobrze?
-ty kretynie mogles mnie zabiæ!!!!
- Teraz dobrze - odwzajemni³a poca³unek i siê do niego przytuli³a..tak jej by³o dobrze
- Wcale by cie nie zabil...- powiedzia³a niewyraznym glosem do SnB bo byla wtulona w G
-Haaaa.Za..hahha...sztytem.Raczej wstydem.(wyjmuje miecz)
- Kochanie a czemu nie?
-Masz szczê¶cie ¿e jeste¶my w pokju z wasz± wiosk±(howam miecz).Jagby je to to ju¿ dawno by¶ zgina³.
bo nie zycze sobie tego przy mnie...- scisnela go jeszcze mocniej - zobaczymy kto szybciej pusci
ddobrze kochanie . obiecuje ze nie podniose teraz na niego reki.-
"Zna technike przywolania... ja mam shukaku"
-Te¿ mi co¶.(wyje³em miecz i machnelem raz w strone sumona poszla fala ognia )
troche ja to podniecalo ..- a ten smok to moze go zabrac stad bo chciala bym byc z toba troszke sama
neltharion bez problemu polknal fale ognia po czym zlapal berozza i wyniosl go do Kiri po czym moj smok zniknal. - Juz go nie ma- usmiechnalem sie
sciagla z niego koszulke i sie przytulila ....
przycisnalem ja do siebie
pocalowala go z jezyczkiem
wyciagnela malego batonika i go delikatnie nakarmila. Nastepnie wyciagnela czerwone wino i pokazujac mu dyskretnie butelke wylala troszke na swoj dekolt
odwzajemnialem pocalunki i dociskalem ja coraz mocniej do siebie .
Usiad³em na trawie
Przylatuje na fenixie i zaczynam krazyc w powietrzu czekajac...
przebiegl doline kierujac sie do Konohy
<NMM>
Przesune³em swj wzrok na niebo.
-Co to ma byæ?
na dole zauwazylem postac "Byakugan!! aach to ty Zabuza" wyladowalem a fenix znikl " to moje nowe justu"
-"W takim wieku opanowa³ t± technikê.Dziwne...mo¿e on te¿ jest geniuszem"-pomy¶la³em
-No widzê.Bardzo mi siê podoba ta twoja technika.Pewnie sporo czasu na ni± po¶wiêci³e¶?
"gdy opanujesz do perfekcji kontrole punktow meridianowych na ciele to takie techniki nie sa trudne, jednakze ta pochlania duzo chakry... to jest minus " usiadlem na trawie
-Taa...co tam s³ychaæ?
"heh dzis znalazlem malego poranionego ptaka i to by bylo chyba najciekawsze zdarzenie w ciagu calego dnia..." powiedzialem smiejac sie
-Hehee.A co z nim zrobi³e¶?
"Mam go calyczas przy sobie" pokazalem gorna kieszen kurtki " jakos czuje sie pewniejszy gdy mam go przy sobie, wiem ze mu sie nic nie stanie, a co u Cieibe??"

(moge Cie i berroza wpisac do przyjaciol ?)
-A nic na misji jestem.A gdzie riczarde?Dawno go nie widzia³em.
"a jaki masz cel misji? kogos za***? chetnie pomoge"powiedzialem puszczajac oko
-Nie to jest bardziej delikatniejsza sprawa.A o celu nie moge Ci powiedzieæ.Mam pewn± pro¶bê do Ciebie.
"a mianowicie?"
-Przenocujesz mnie w swoim domu,bo noc siê robi a do Kiri jest daleko.
"hmm ok, ale bedziesz niestety spac na ziemi, lozko juz jest niestety zajete przez kogos innego "
-To znaczy?
" u mnie nocuje juz jedna osoba" powiedzialem rumieniac sie troche "ale Tobie chyba to nie przeszkodzi?? potrafisz chyba spac na ziemi "
-Dobra.Prowadz
<NMM>
poszedlem pokazujac Zabuzie droge <nmm>
przebiegam w strone miasta

NMM
Idê do wioski. [nmm]

Dodane po 1 godzinach 34 minutach:

Kierujê siê w stronê Suny. nmm
przychodze na doline i powtarzam wszystkie znane sobie pieczeci
- Usagi! Saru! Nezumi! O-ushi! Ousu-buta! Tori! Uma! Tora! Inu! Hebi! O-hitsuji! Ryu! - wykonywalem pieczec po pieczeci. jak mantre. za kazdym razem probowalem zwiekszyc tempo.

Dodane po 3 minutach:

poszedlem cos zjesc <nmm>
Spaceruj±c po treningu fizycznym zastanawiam siê jak mo¿anby zwiêszkyæ swoj± wiedze.. w bibliotece.. tak ale tu? Wiem sprbuje potrenowaæ zawi±zywanie pieczêci mo¿e pomo¿e mi to nieco w technice.
Zaczynam od przeæwiczenia pieczêci w ktrych uk³ad palcw jest podobny.
-Ousu buta, hebi, nezumi, Ousu buta, hebi, nezumi.
Po kilku seriach stwierdzam, ¿e nie mam z tym ¿adnego problemu.
Biorê siê do treningu trudniejszych we³ug mnie pieczêci.
-Ryu, tora, o hitsuji, tori, uma, o-ushi, usagi, saru, inu
Po kilkunastu minutach æwiczeñ i te pieczêcie wi±za³em szybciej.
Zmienia³em kilkakroteni ustawienie ich w kolejno¶ci a¿ w koñcu pomiesza³em ze sbo±oba zestawy. Po godzinie zabawy przesta³em i wyruszy³em dalej.
przychodze do doliny

Dodane po 36 minutach:

odeszlem
ruszy³am szybkim krokiem w stronê akademii >NMM<
Pobieg³em za Amy.
nmm
Przyszed³ i usiad³ gdzie¶ na trawie.
Pojawi³a siê w Dolinie , w kraju Ognia...Opar³a siê o jedno z drzew i zdjê³a kapelusz Kazekage. Patrzy³a gdzie¶ w grê i nas³uchiwa³a jak wiatr porusza li¶cie na drzewach.
Zauwa¿y³ jak±¶ dziewczyne.Patrzy³ siê na ni± przez chwile.
przyszed³em do doliny i zauwazy³em dziewczyne podzesz³em o niej i powiedzia³em witaj
Zwrci³a wzrok ku Richarde - Witaj - powiedzia³a i skinê³a lekko g³ow± po czym spojrza³a na siedz±cego gdzie¶ dalej Sasuke.
Hmmm... - dziwnie westchnê³a w myslach
Nikt do niego nie podchodzi³ wiêc siedzia³ cicho.
makaja zauwazy³a sasuke witam szanownego kazeke\age (pozna³em po kapeluszu)co cie tu sprowadza spyta³em jesli mozna wiedziec
przesz³a kawa³ek tak ¿e sta³a miêdzy ch³opakami - Miharu - przedstawi³a siê obojgu po czym odpowiedzia³a Richarde - Zwyk³a przechadzka - u¶miechnê³a sie tajemniczo k±cikiem ust
witam a ty to pewnie ktos z rodu uhicha poznaje po wyglondzie czy¿ nie??
(ja jestem daaaaaaaaaaaleko od was )

Nie odzywa³ siê,bo nic nie s³ysza³
wienc naipsa³em kartke z zaproszaniem ktur± makaja mu dostarczy³a

Kod: zapraszam donas
szed³em w kierunku Suny . zauwarzylem kilka postaci. u jednej z nich spostrzeglem plaszcz Kazekage. " a wiec moja misja skonczy sie szybciej niz myslalem" podchodze do kobiety - przepraszam, czy ty przypadkiem nie jestes Miharu Hachiko, kage Suny? - spyta³em sie
znowu on pomysla³em

Dodane po 1 minutach:

wienc moge w czyms pomuc lordzie kazekage spyta³em
Spojrza³a na Gaidena - Tak...o co chodzi? - spyta³a powa¿nym tonem
Nie przeczytal nawet kartki i siedzia³ dalej na swoim miejscu.
poszed³em z tamt±d bo gaiden tam by³ wybacz lordzie ale musze isc
NMM
podalem jej kartke Kod: Szanowna Kage

Chcia³abym Pani± prosiæ aby w poniedzia³ek 21.07 zawitala Pani do Konohy na test jednego z ninja. Pro¶ba jest skierowana do Pani, poniewa¿ Gaiden chce zdaæ na special jonina, wiêc potrzebnma by by³a pozycja wy¿sza aby zaliczyæ test. W zwi±zku z tym czy by Pani nie chcia³a uczestniczyæ w te¶cie jako egzaminator?

Z wyrazami szacunku
Hokage

- to wiadomosc od Lorda Hokage
przeczyta³a wiadomo¶æ po czym powiedzia³a Gaidenowi - S±dzê ¿e bêdê mog³a siê tam pojawiæ. - po czym znw spojrza³a na siedz±cego w oddali Uchihê z zastanowieniem.
- dziekuje Lordzie. obecnosc takiej osobistosci jak ty napewno pomoze mi zdac egzamin - powiedzialem i uklonilem sie lekko
Spojrza³ siê na dziewczyne.
U¶miechnê³a siê do niego - Na pewno jeste¶ dobrze przygotowany...- powiedzia³a po czym stworzy³a swojego klona ktry poszed³ w stronê Konohy.
Z pewno¶ci± jest z klanu Uchiha...tak my¶le...hmm... - przenikliwie spojrza³a w stronê Sasuke...kiedy siê zastanawia³a nad czym¶ to nie kontrolowa³a takiego wzroku , jednak po sekundzie siê opamiêta³a...podesz³a do niego - Witaj - powiedzia³a krtko
-Witaj-odpowiedzia³
- Jeste¶ z klanu Uchiha , nie mylê siê? - powiedzia³a po czym z kultur± siê przedstawi³a - Miharu Hachiko
-Uchiha...Sasuke-odpowiedzia³
Sasuke Uchiha...chyba czyta³am o nim w jakich¶ dokumentach...interesuj±cy... - pomy¶la³a z sztañskim u¶mieszkiem skrywanym w my¶lach - Co ciê tu sprowadza...zwyk³y spacer? - rzuci³a spokojnie
-Wspomnienia-powiedzia³
Wspomnienia...- powtrzy³a cicho , wiatr zawia³ silniej przez co musia³a odgarn±c w³osy z twarzy , gdy¿ przez nie o¶lep³a na chwilê.
Dziwne...czy ja...mam jakie¶ wspomnienia? Nie zastanawia³am siê na tym... - spyta³a sama siebie w my¶lach po czym spojrza³a na Uchihê.
-Nie widzia³em pani nigdy wcze¶niej-powiedzia³
- To chyba dlatego , ¿e nie wychodzê zbyt czêsto...- odpowiedzia³a ale w taki sposb jakby mwi³a i do niego i do siebie
-WIêc powinna pani wychodziæ czê¶ciej-powiedzia³
- Pani? Heh...co¶ nie bardzo to brzmi jak na mj wiek i charakter - u¶miechnê³a siê lekko po czym usiad³a obok niego
-Nie mwimy sobie na ty wiêc mwie PANI-powiedzia³
- No to zezwalam Panu mwiæ mi na "Ty" - powiedzia³a i siê lekko zarumieni³a (oczywi¶cie ¿eby nie by³o , ¿e jak burak)
-Wiêc moge powiedzieæ,¿e jeste¶ ³adna?-zapyta³
- Mo¿esz...- po chwili doda³a - I w takim raziê dziêkujê za komplement...- ³adnie siê przyrumieni³a.
-Mo¿e w tych komplementach nie jestem dobry-powiedzia³ i u¶miechn±³ siê.
- Nie martw siê...bardzo ¼le nie jest - za¿artowa³a oczywi¶cie u¶miechaj±c siê lekko
-Wiêc siê ciesze-u¶miechn±³ siê
opar³a siê na trawie rêk± po czym spojrza³a przed siebie , drug± d³oni± dotknê³a znaku klanu ktry by³ ukryty na jej karju , pod w³osami...
- jednak dobrze by³o zrobiæ sobie dzieñ odpoczynku...- westchnê³a
-Mogê ci towarzyszyæ?-zapyta³
- Jasne...- powiedzia³a po czym opad³a na zielon± trawê - Gdybym mog³a tak codziennie...bez siedenia ci±gle w papierach , albo misji...albo egzaminw...by³oby ¶wietnie. - po czym wsta³a...- Mo¿e pjdziemy do gor±cych ¼rde³? - zaproponowa³a
-Chêtnie-odpowiedzia³
- No to chod¼my - skierowa³± siê w stronê ¼rde³
<nmm>
------------
To najpierw sie w szatniach przebieramy a potem do ³a¼ni wsplnej.
Poszed³ za ni±

[nmm]
Lee przebiega w strone wioski AKA
(NMM)
Znudzony siedzeniem postanowi³em rosprostowaæ ko¶ci i zacz±³em spaczerowaæ po dolinie-daczego musi byæ tu tak nudno-pomy¶la³em...
Przychodzi i siada na trawie *Czas na przerwê... Ju¿ jestem blisko.*. Po chwili spogl±da w stronê Hagane nic nie mwi±c. - Mo¿e ma³y trening? - zaproponowa³ nieznajomemu badaj±c go wzrokiem.

Dodane po 16 minutach:

Zniecierpliwiony czekaniem na odpowied¼ wyci±gn±³em kartkê i zacz±³em co¶ pisaæ. Gdy skoñczy³em po³o¿y³em wiadomo¶æ przed nieznajomym i pobieg³em w stronê wioski.
Kartka:
Cytat: Je¶li siê zdecydujesz, napisz do mnie na PM
Jottos

<NMM>
Klon przechodzi przebiega przez dolinê udaj±c siê do Konohy.
nmg
Idzie dolin± zmierzaj±c do Kumo-Gakure.
<NMM>
Lee czekal na swoich towazyszy troche ich wyprzedzila lecz nadal ich widzial .
Najpierw do Lee dobieg³ Hako i zatrzyma³ siê tu¿ przy nim, ogl±daj±c siê na nas. Potem dosz³am ja razem z Kabe. Czeka³am na resztê w milczeniu.
Podesz³am do Lee i Hasei .
'Ciekawe co siê bêdzie dzia³o ...' -rozmy¶la³am .
Bieg³ ukrywaj±c siê dok³adnie za wszystkim co siê da³o tak, aby wygl±da³o, ¿e na misjê id±tylko trzy osoby. Pokaza³ Lee na migi, ¿e bêdzie siê ukrywa³ a w momencie ataku zaskoczy wroga i bêdzie ich ostrzega³ przed atakie z zasadzki.
-Dobrze jak narazie idzie na ¶wietni .. musimy wpasc jeszcze do suny do Gaary on ma cos dalmnie co moze mi sie przydac... w walce.Lee popatrza³ na swoja druzyne a w jego myslach pojawi³a siê wizja tego c sie wydazy³o 7 lat temu.
-Ruszajmy.Lee pobieg³ w strone suny (ulice suny )
Pobieg³am za Lee./suna/
Pobieg³am za Lee i Hasei .
<nmm> <jestem w sunie >
Idê do siedziby ANBU. "Ciekawe czy te¿ jest co¶ do zrobienia."-pomy¶la³em sobie i przyspieszy³em kroku.
nmm
Popatrzy³em na widoki i poszed³em dalej lecz zwiêkszy³em szybko¶æ kieruj±c czakrê do podeszwy stup.
(NMM)
Bieg³
[NMM]
przybiega i usiada na trawie by troche odpoczac. po jakichs 5 minutach zaczyna biec dalej. po drodze wzial troche wody by na pustyni nie szukac wody
<NMM>
przychodze i k³ade sie na trawie pod drzewem i postanawiam sie troszke zdrzemn±æ. makaje stawiam na stra¿y .
lec±c dostrzeg³am Richarde. Wyl±dowa³am przed nim ciê¿ko na ziemi
-jak siê cieszê ¿e Cie znalaz³am-powiedzia³am chowaj±nie jest moj± mocn± stron±-podesz³am do niego kulej±c
witaj amy kopelat .zauwa¿y³em ¿e kuleje i szybko wsta³em poczym podbieg³em do amy muwi±c pomoge ci usi±dz .obej¿e twoja noge. co sie sta³o??spyta³em
-g³upia sprawa -powiadzia³a siadaj±c-chyba skrêci³am nogê, niby nic takiego ale utrudnia mi ¿ycie a wyruszam na misje nied³ugo i musze byæ sprawna -powiedzia³am
spoko zaraz cie podreperuje powiedzia³em ¿eby rozlu¿nic atmoswere i gdy koñczy³em ostatnie s³owo jednym ruchem nastawi³em noge poczym dla pewno¶ci u¿y³em techniki chiyute no jutsu. poczym powiedzia³em do amy
-teraz powinno byc lepiej ale oszczêdzaj j± !powiedzia³em powa¿nym g³osem
-auuua!!!-wydar³am sie tak ¿e szyby w aka siê zatrzês³y ;] -dziêki powiedzia³am iadajc na trawie
ja a¿ odskoczy³em amy jeszce og³uchne jak tak bedziesz krzyczeæ .

Dodane po 3 minutach:

oszczêdzaj sie powtu¿y³em .poczym usiad³em ko³o amy muwi±c mam nadzieje ¿e po tej misjii niebêde musia³ ci niczego nastawiac ani leczyc .
"ani ja" pomyslalam
-dziekuje-powiedzialam wstajac i odchodzac >NMM<
klon bieg³ dalej podazaj±c do zamku Tanzaku <nmm>
wsta³em i poszed³em dalej

NMM
Lecê nad dolin± i wzbijam siê wysoko w powietrze. Widzê Konohê i pikujêw jej stronê na desce. "Ehh... wolniutko lecê... ale przenie¿nie chcê jej ³apaæ w powietrzu."
Przyspieszam odrobinkê.
Lecimy sobiem z Hyut± nad Dolin± ....
<nie ma nas a co > xDxP
przechodze dolin± w strone akademi

NMM
Przechodzi dolin± w stronê bramy do Konohy. [nmm]
Lee biegl szybko nie czekajac na nikogo bo wiedzial iz nie musi Hyuto jest szybki dogoni go (NMM)
Odrzuci³em rêce do ty³u i biegnê jak b³yskawica za moim sensei.
"To bedzie wspania³y trening... walka z sanninem.. mniam"
Lecê jak torpeda w powietrzu nad dolin±... "Poczekajcie na mnie poczekajcie...!"
przeiega przez doline i uklada w glowie pytania na egzamin
<NMM>
Mg³a skrêci³ w stronê wioski
Biegnê szybko przez DolinêKoñca, w stronê pustyni Nara. Spogl±dam za siebie chc±c widzieæ swoj±dru¿ynê (jak wszyscy dojd± to pobiegnê dalej...)
przybiegam do hyuty
Biegne za Hyut± i Richarde.
-Okej... biegniemy dalej. Na pustyniêNara! - i biegnê w kierunku o ktrym ju¿ wspomnia³em.
biegne za hyut± obok kat

NMM
Biegne obok Richarde .
<nmm>
przechodzi przez doline, rozmyslajac o dawnych czasach mam nadzieje ze mistrz przyjmie Saia z otwartymi rekami
<NMM>
Przyszed³ i usiad³ pod drzewem. Spojrza³ w niebo i zamkn±³ oczy.
Bieg³ bardzo szybko, na g³owie mia³ kaptur. [Nmm[
Ide za sladami yakushi.<NMM>
Wsta³ i pobieg³ w kierunku innej wioski.

<NMM>
pszysz³em zwiedziæ dolinê koñca
Biegne biegne i az do siedziby anbu.<NMM>
Biegne w kierunku 4 wysp.<NMM>
Sz³a dalej spokojnym krokiem wbijaj±c wzrok gdzie¶ przed siebie...wygl±daj±c spod kapelutka Aka. <nmm>
Przyszed³em po³o¿y³em siê na trawie i zasn±³em...
obudzi³em siê wsta³em i poszed³em st±d
szed³ do konochy
Lee szed³ w strone LAsu ¶mierci (NMM)
Przebiega przez dolinê, kieruj±c siê w stronê Konohy.

Ile tu tej trawy!?!

<NMM>
Zwiedza okolice w ktrej jest mo¿liwe ¿e bêdzie walczy³ w egzaminie
Casper przyszed³ na doline i zacz±³ przygl±daæ siê wszelkiemu krajobrazowi lecz nie po to by napatrzeæ siê a po to by odszukaæ jakiego¶ zagro¿enia. Co¶ go tkne³o i ruszy³ ku Kumogakure. Czu³ siê jako¶ beszczynnie bo prawdziwa jego osoba mo¿e mieæ k³opoty. <nmm>
staje przy drzewie u¿ywa Kaze no Yaiba i tworzy wielk± dziurê
szybko przechodzi przez doline, choæ na chwile zrobi³ sobie przerwe na krtki odpoczynek
<nmm>
przechodze dolina w strone siedziby anbu podziwiajac krajoobraz wkoncy niebylo mnie w wiosce bardzo dlugo i zdazylem sie stesknic za swoja wioska i tymi widokami

NMM
Bardzo powolutku wchodzi do doliny i siada na g³owie Hokage, po chwili k³adzie siê i zaczyna podziwiaæ chmurki

Dodane po 11 godzinach 21 minutach:

Ockn±³ siê najwyra¼niej musia³ siê zdrzemn±æ, sta³ i przeci±gn±³ siê po czym wsta³ i wyruszy³ do posiad³o¶ci klanowej

<NMM>
Siada przy drzewie
szed³ dolin± w stronê siedziby Hebi *nmm*
Lece na smoku z ma³ym dzieckiem le¿±cym na ramieniu... kierujê siê w stronê Kiri gakure.
NMM
Idzie do siedziby OFS <NMM>
Biegnê do konohy.
<NMM>
Przebiegam przez dolinê deptaj±c trawiê

[nmm]
Dalej lecê do konohy podziwaj±c zielona doline. Jak bardzo brakuje tego w sunie...
<NNM>
Przebiegam przez dolinê

[nmm]
Szed³em wolnym krokiem przez dolinê i mia³em chêæ ¶ci±gn±æ ciê¿kie ciê¿arki z ng lecz tego nie zrobi³em poniewa¿ robiê to tylko w walce.Po d³u¿szym czasie pokona³em ten kawa³ek i wkroczy³em na tereny Ta no Kuni.
NMM
Przechdze w kierunku Oto gakure...
<NMM>
Drog± pod±¿a³ jaki¶ zakapturzony osobnik. Trudno go by³o nie zauwa¿yæ, szczeglnie, ¿e bi³ od niego blask. A w zasadzie od jego p³aszcza. Bia³y, tego koloru by³ bowiem p³aszcz, wyj±tkowo odbija³ ¶wiat³o, zw³aszcza w s³oneczne dni. Postaæ po chwili jeszcze mocniej naci±gnê³a go na swoj± g³owê, czyni±c z siebie co¶, co mog³o przypominaæ czarodzieja. Po chwili...Znik³o.
<NMM>
Przebiegam przez dolinê do Kusy...
<NMM>
- Tempo, tempo... utrzymuj tempo

Powtarza³ sobie skacz±cy jak pche³ka garbusek. Widaæ ¿e bardzo gdzie¶ mu siê spieszy³o. Wygl±da³ z deka komicznie, ale nic to go raczej nie obchodzi³o bo wci±¿ mia³ w g³owie tylko jedno...tempo..
NMM
Mijam doline i dostaje siê na bezpo¶redni± droge do konohy...
<NMM>
Przylecia³em i zeskoczy³em z summona, ktry po tym zmniejszy³ siê i zacz±³ lataæ nad dolin±. Ja po³o¿y³em siê na trawie, i i przygl±da³em siê chmurom.
Przebbigegam dolin±, maj±c na celu drogê do wioski li¶cia....W koñcu niewyra¼na kreska pojawi³a sie w oddali...
<NMM>
Wstajê, a summon znika, po chwili biegnê w stronê Konohy.<NMM>
Pojawi³em siê w dolinie na rêkach klona oraz z 3 innymi klonami ktre nios³y saszetki przepe³nione po brzegi z³otem.Mj stan po ostatniej walce by³ bardzo z³y jednak mimo tego nie zemdla³em i zdo³a³em utrzymaæ 4 klony.W krtkim czasie wraz klonami pokona³em dolinê i uda³em siê do Ta no Kuni aby stamt±d doj¶æ do organizacji.
NMM
U¶miechn±³em siê panicznie do wo¼nicy i podrapa³em po g³owie. Kilkana¶cie minut p¼niej byli¶my w dolinie co te¿ obwie¶ci³em, nadal utrzymywa³em ten sam stan bojowy co wcze¶niej. Gdyby kto¶ b³ na tyle g³upi by atakowaæ frontalnie, zawsze mog³em go przygwo¼dziæ do ziemi u¿ywajac jednej ze swoich technik.

NMM albo i nie
Tak ch³opcze musimy uwa¿ac robi siê tu coraz gorzej - powiedzia³ wo¼nica.
Zbiera siê na deszcz bardzo du¿y deszcz - mwi³ sam do siebie
Jak by siê przyj¿e mo¿na zobaczyæ czarne plamki na niebie , ktre faktycznie mog³y byæ chmurami deszczowymi

Poza tym , ¿e z gry spad³y ma³e kamyczki przesuniête przez wiatr nic siê nie sta³o. Mo¿esz i¶æ dalej.
Lecê na swoim smoku ponad dolin± koñca przy Konosze. Przy¶pieszam ogromnego gada ktry mnie niesie s³owami, chc±c jak najszybciej dotrzeæ na miejsce w ktrym jak siê dowiedzia³em, walczy Akatsuki...

NMM
Biegne w kierunku Kumo gakure...
Pzrebiegam w strone Iwa...
<NMM>
Pein wraz z Yagu przechodzi przez dolinê zmierzaj±c w stronê Kiri.
<nmm>
Dagnir szybko przemierza dolinê udaj±c siê w stronê Kirigakure no sato. <nmm>
Dwie postacie przemknê³y przez dolinê, ich celem by³o Ame-Gakure no sato i w zasadzie odpoczynek, bo co zosta³o.

nmm
Szybko przemkn±³em prze dolinê kieruj±c siê w stronê Ame-gokure, by nastêpnie dostaæ siê na pustynie Nara.<nmm>
Z daleka mo¿na by³o us³yszeæ odg³os kopyt. To ja wraz z nowym wierzchowcem przemierza³am drogê do Ame -Gakure z nadziej± , ¿e tam w³a¶nie jest demon ktrego szukam.
~Kuragari...jeste¶ szybszy od Hikaru
~ Tak...dlatego ostatnio powiedzia³a , ¿e to mnie masz przyzywaæ je¶li chodzi o podr¿e
~ Tak...ca³a Hikaru
Galopowali¶my dalej
< NMM>
Zakapturzona postaæ stanê³a po¶rodku drogi i spojrza³a w stronê Konohy po czym rzek³a: -Ile to ju¿ lat minê³o odk±d opu¶ci³em wioskê? Wypowiedziawszy te s³owa ruszy³a wolnym krokiem dalej w kierunku Konohy.
Widzisz 2 mê¿czyzn i kobietê , ktra przera¼liwie krzyczy. Chyba chc± j± zabraæ do jaskini , ktra jest parê metrw od nich. Kto wie co siê stanie i co jej zrobi±??
-Hej Wy dwaj co robicie? krzykn±³em do facetw ktrzy ci±gnêli dziewczynê -Tak do was mwiê! Gadajcie ale ju¿! Ponownie krzykn±³em stanowczym g³osem. Wyci±gam dyskretnie kunai by przygotowaæ siê do ewentualnej obrony. Po czym robiê kilka krokw w stronê domniemanych oponentw.
To nie twoja sprawa dzieciaczku. Chcemy siê trochê zabawiæ. A teraz zmykaj st±d albo po³amiemy Ci wszystkie gnaty.
Mê¿czy¼ni Byli coraz bli¿ej groty a kobiecie w³o¿yli knebel do ust.
-Wiêc zabawmy siê... Powiedzia³em z szyderczym u¶miechem. Po czym za pomoc± Shunshin no Jutsu staje za za jednym (jestem odwrcony do niego plecami, lecz mam go nadal w polu widzenia, przy czym spogl±dam te¿ na drugiego) i przek³adam mu kunaja do gard³a i mwiê -Je¿eli na dal chcecie siê pobawiæ to proszê bardzo ale je¿eli drgniesz poderznê ci gard³o. Powiedzia³em po czym drug± rêka wyciekn±³em kolejnego kunai by przygotowaæ siê na jakikolwiek atak i byæ gotowym do obrony.
Mê¿czy¼ni wykonali kawarimi 10 m w grê. Przywi±zali prêdko kobietê do drzewa. Stanêli obok Siebie i wyci±gnêli kunaie
Wiêc zabawmy siê - krzyknêli razem
-Ehh... jeste¶cie ¿a³o¶ni ale dobrze skoro tego chcecie. Powiedzia³em po czym b³yskawicznie ruszy³em w ich kierunku lecz gdy by³em 2 metry przed nim rzuci³em w jednego kunajem po czym za pomoc± Kaze Kawarimi no Jutsu pojawi³em siê za wrogiem i za atakowa³em go by d¼gn±æ jednego z mê¿czyzn kunajem w plecy a dok³adnie w jedn± z nerek jak i¿ jest to jeden z witalnych punktw. Po ataku wyci±gam kolejnego kunaja by byæ gotowy do obrony i ponawiam atak, tym razem atakuje drugiego przeciwnika. Celuj±c w gard³o a nastêpnie odskakuje kilka krokw w ty³ i przygotowuje siê do obrony.
Doryuu Taiga - krzyknêli bracia wykonuj±c znaki. Rzeka³ d³ota pomknê³a na Ciebie , jednak uda³o Ci siê unikn±æ ataku przy pomocy kaze kawarimi. Brat atakowany przewidzia³ ruch i obroni³ siê za to 2 zaraz przy³o¿y³ Ci z kopniaka. Spad³e¶ ze ska³ki w d³. Nic Ci siê nie sta³o.
Nadal taki pewny siebie - zapytali bracia
-tak jestem pewien siebie i pokonam was pomimo tego, ¿e macie przewagê! Powiedzia³em z ironi± po czym rzuci³em kilkoma shurikenami po czym z³o¿y³em pieczêci i u¿y³em Juuha Reppuu Shou . Uformowana d³oñ polecia³a w stronê braci by ich z³apaæ i zniszczyæ nastêpnie wyskoczy³em w powietrze i rzuci³em kilka shurkienw w stronê braci gdyby da³o siê unikn±æ mego ataku nastêpnie stan±³em na stabilnym gruncie i przygotowa³em siê do obrony by zrobiæ unik lub wykonaæ mizu kawarami.
//Chakrê sobie zacznij odliczaæ//
Bracia u¿yli Iwa Kawarimi pojawili siê na dole po ataku. Odbili kunai broni±c siê nawzajem. Byli nieroz³±czni.
Dwa cia³a przemknê³y przez dolinê zmierzaj±c ku Mizu-Gakure. Nie koniecznie siê spiszy³y ale widocznie nie by³o to normalne tempo.

NMM
2000 - 200 (mizu kawarami) - 300 (Juuha Reppuu Shou)= 1500
"c¿ trzeba ich jako¶ rozdzieliæ szkoda, ¿e nie przyk³ada³em siê w nauce bushin no jutso by mc u¿yæ jakiegokolwiek klona ehhh... Ci go¶cie s± naprawdê upierdliwi..." Pomy¶la³em. "Ju¿ mam za pomoc± Chuusuusei Biribiri uda mi siê obezw³adniæ jednego z nich wtedy bêd± ³atwym celem dla mnie." Skoñczywszy analizowanie dotychczasowych posuniêæ przyst±pi³em do dzia³ania ruszy³em w stronê wroga rzucaj±c kilkoma kunajami tak by moc zbli¿yæ siê do¶æ blisko by wykonaæ Chuusuusei Biribiri gdy tylko nadarzy siê okazja.

//chakre za Chuusuusei Biribiri odejmê je¿eli uda mi siê wykonaæ to jutsu, gdy¿ wymaga ono kontaktu fizycznego.
Doryuu Taiga - krzyknêli znowu bracia jednak tym razem unikn±³e¶. Bart atakowany wyj± szybko pe³no notek jednak nie zd±¿y³ nic zrobiæ. Trafi³e¶ go. Notki wybuch³y razem z nim i z tob±. Uda³o Ci siê odskoczyæ jednak masz poparzone rêce. Sk³adanie znakw jest ciê¿kie i trwa znacznie d³u¿ej. 2 brat jest nietkniêty i stoi w dymie. S³yszysz jednak jego p³acz.
-Ostrzega³em... mo¿emy to zakoñczyæ szybko i bezbole¶nie lub powoli lecz nie bêdzie to zbyt przyjemne. Powiedzia³em bez okazywania jakichkolwiek emocji. Po czym wyci±gn±³em dwa kunaie by byæ gotowym do obrony a nastêpnie rzek³em do p³acz±cego brata:-Wiêc jaka jest twoja odpowied¼?

//zak³adam, ¿e drugi brat nie ¿yje.
Nie zna³e¶ tej kobiety a za ni± zabi³e¶ mojego brata. Jeste¶ nikczemnikiem. To mia³a byæ tylko zabawa a teraz Giñ- go¶æ nadal p³aka³. Przez to ty nie byle¶ czujny. Pojawi³ siê za tob± i u¿y³ Doryuu Taiga . Trafi³ bezb³êdnie. Potem wrzuci³ do rzeki 5 notek , ktre Ciê powa¿nie uszkodzi³y. Go¶c zu¿y³ prawie ca³a chakrê a ty le¿ysz 40 metrw od niego i jeste¶ powa¿nie poparzony i prawie niezdolny do wali. Ostatni
post bêdzie.

Ruszy³em do Ame, tylko tam têdy mog³em szybko dostaæ siê do Suny, do wioski kta obecnie by³a zagro¿ona.

NMM
-Tylko zabawa wiêc dlaczego przywi±zali¶cie j± do drzewa, ju¿ ja znam takie zabawy... Powiedzia³em. A mwi±c to prbowa³em siê podnie¶æ by ruszyæ w stronê przywi±zanej dziewczyny aby nastêpnie j± uwolniæ.
Ka¿dy bawi siê na swj sposb a ona dostarczy³a by nam du¿o zabawy. Teraz mogê siê bawiæ sam bo ty nic nie zrobisz. Jeste¶ s³aby i przeceni³e¶ swoje mo¿liwo¶ci. To twj KONIEC.
Mê¿czyzna wyj± kunai z wybuchow± notk± i rzuci³ nim w Ciebie. Je¿eli kunai trafi po tobie . . .
Zobaczywszy tylko lec±cego kunaia resztkami si³ skoczy³em w bok staraj±c siê wykonaæ Kaze kawarami by za wszelka cenê unikn±æ szybuj±cego w moj± stronê kunaia.
Uda³o Ci siê odskoczyæ. Go¶c wyj±³ kunai i rzuci³ siê na Ciebie.
-Wiêc wybra³e¶ ¶cie¿kê blu trudno... muszê z tob± skoñczyæ... Powiedziawszy to rzuci³em jednym kunajem w przeciwnika a nastêpnie podbieg³em do niego by nastêpnie przykucn±æ i podci±æ go nog±. Za¶ gdy tylko przeciwnik znajdzie siê na ziemi dobiæ go drugim kunajem.
1 kunai trafi³. My¶la³e¶ ,ze to koniec jednak go¶æ wybuch³. Jego cia³o by³o ca³e w notkach. Zas³oni³e¶ siê rêkami. Nie jeste¶ w stanie ich u¿ywaæ przez tydzieñ(0 technik ). Twoje statystyki spadaj± o 50% na 3 dni. Jednak masz jeszcze si³ê by rozwi±zaæ kobietê
Mimo ogromnego blu wyci±gam dwa kunaie jeden wk³adam do ust drugi za¶ trzymam w rêce. Mimo ciê¿kich ran staram siê i¶æ i uwolniæ przywi±zan± kobietê za pomoc± kunaia w rêku leczy gdy to okazuje siê zbyt ciê¿kie dla mnie rozcinam line kunajem trzymanym w ustach po czym wypluwam go na ziemie i mwiê.-Jeste¶ wolna ju¿ nic ci nie grozi lecz mam jedn± pro¶bê cy mog³aby¶ mi pomc przeszukaæ zw³oki tych napastnikw mo¿e znajdê jakie¶ przydatne przedmioty ktre mg³bym zabraæ ze sob±... powiedziawszy to opieram siê o drzewo by zaczekaæ na odpowied¼ i odsapn±æ.
//Oni wybuchli . . . Cia³ nie ma//
Mam tu banda¿e , powinny pomc - powiedzia³a dziewczyna i obwi±za³a banda¿ami twoje rêce.
Mam tu trochê pieniêdzy dam Ci je :
400Y
7 na staty
45 Pch
banda¿e (2)
Dziewczyna da³a Ci nagrodê i szybko pobieg³a w stronê wioski.
Lecia³em nad wiosk± kireuj±c siew stronê swojej wioski. Mia³em zamiar chwilkê odpocz±æ i wyznaczyæ w koñcu kilka osb na kilka miejsc.
NMM
Po tym jak dziewczyn zabanda¿owa³ mi rêce ruszy³em w stronê najbli¿szej wioski. <nmm>
< Przychodzi, ca³uje wszystkich ch³opcw i znika >
Lecê na swojej desce wysoko ponad Dolin± Shuuryou. Przypominam sobie dni treningw jakie tu spêdzi³em...
~Hyuton otrz±¶nij siê!~wrzasnê³a we mnie Juubina...
~taaa...~odpowiedzia³em rozmarzony w odpowiedzi.
NMM
Id±c spogl±da³em na niebo. Albo mi siê wydawa³o, albo zaczê³o siê ¶ciemniaæ.
" Obieca³em, ¿e przybêdê najszybciej jak siê da... No c¿, trzeba bêdzie pdbiec kawa³ek" pomy¶la³em i zacz±³em biec w stronê Mizu no Kuni. <NMM>
Rusyz³em nieco szybciej, dolina by³a ju¿ strasznie wydeptana co by³o zapewne owocem d³ugotrwa³ej wêdrwki tymi dorgami.

NMM
Nieco zmêczony musia³em zwolniæ têpa by mc kontynuowaæ podr¿ do oto gokure> NMM
Casper bardzo szybko pomkn±³ przez wioskê w stronê kraju ry¿u ¶piesz±c siê by wyruszyæ do swojego przyjaciela i dowiedzieæ co siê dzieje. Znikna³ miêdzy zielonymi drzewami ... <nmm>
Ruszy³em w stronê Ame by spotkaæ siê z dawnymi przyjaci³mi.

NMM
richarde przyszedl i usiadl pod drzewem czekajac na rekrutanta byl ciekawy co ten maly genin potrafi . rozmyslajac patrzyl sie w niebo
Podbieg³em do Richarde - To zaczynamy?Co mam zrobiæ? - zadawa³em pytania. "Ciekawe co to bêdzie?Czy dam radê" - my¶la³em
richarde wstal spod drzewa widzac mlodzienca poczym zucilem dwa kunaje kture wyladowaly mu pod nogami poczym podeszlem muwiac Czlonek anbu musi byc niewidoczny i niewystawiac sie na srodek bitwy. dobra zaczynajmy pokaz co potrafisz. richarde stal prosto i czekal co zrobi clarence [ niepisz w czasie dokonanym ja bede opisywal walke]
-Dziêkujê za cenne rady. Na pewno je zapamiêtam. - powiedzia³em i odskoczy³em o jakie¶ 2 metry. Stoj±c w bezpiecznym miejscu rozmy¶la³em co tu zrobiæ "Hmm...mo¿na rzuciæ kunai prosto w niego ale wtedy mo¿e odsun±æ siê na bok...wiec rzucê 3 kunai. Jeden prosto w niego i dwa bo bokach." - rozmy¶la³em. Kiedy ju¿ to mia³em zrobiæ co¶ mnie powstrzyma³o " Nie nie nie mo¿e jeszcze skoczyæ w grê. " - mwi³em w my¶lach. Rzuci³em 3 kunai jeden prosto w Richarde dwa po bokach. Po krtkim czasie rzucam jeszcze jednego w grê aby nie mg³ skoczyæ. W razie ataku odskakujê.
Przebiegaj±c przez Dolinê Konohy widzê dwie osoby. Jedna z nich ma na g³owiê opaskê z znakiem wioski Iwa. Gdy by³em przy nich zwrci³em siê do tego z opask± z wioski Iwa:
- Przepraszam znasz mo¿e Clarenca? -
Richarde widzac kunaje odbil ten lecacy w jego strone bez problemu poczym czekal na dalszy ciag ataku i muwie to bylo zalosne musisz sie bardziej postarac . widzac przybysza muwie tak to muj kolega ale nieradze teraz przerywac nam treningu no chyba ze zycie ci niemile richarde zareagowal tak bo zadko ludzie z kiri sie tutaj zapuszczaja czulem ze cos jest nietak
Nie zauwa¿y³em przybysza z Kiri. Postanowi³em ¿e skupiê siê na tym co teraz aktualnie robiê. Do g³owy przyszed³ mi pewien pomys³. Zacz±³em biec w stronê Richarde i kiedy by³em tu¿ przy nim odbi³em siê od jego kolana w grê. Robi³em pieczêci nezumi(szczur), tora(tygrys), inu(pies), o-hitsuji(w³), usagi(krlik), tora (tygrys) - Housenka! - wykrzykn±³em i w jego stronê polecia³y 4 ogniste kunaie. Kiedy wyl±dowa³em na ziemiê czeka³em na efekt ataku.
Patrz±c na reakcje ch³opaka, siadam sobie i czekam z nadziej±, ¿e mo¿e w koñcu mi odpowie na moje pytanie. Przy okazji ogl±dam ich trening.

---------------------------------
Po chwili namys³u powiedzia³em sam do siebie.
- Po co mam go zabijaæ? Mogê zrobiæ to w inny sposb -
Po tym wszystkim wybieg³em z doliny w stronê Iwy

<NMM>
Podbiegles i odbiles sie od mojego kolana zo zmusilo mnie do tego ze sie wycofalem kawalek do tylu gdy ty wykonywales pieczecie wyciagnolem swuj ognisty miecz i dzieki niemu odbilem wszystkie kule nastepnie puki byles w powietrzu i niemasz jak uciec zucilem w ciebie dwa shurikeny.
"A jednak odbi³ mj atak...a niech to" - powiedzia³em w my¶lach. Kiedy zauwa¿y³em lec±ce we mnie shurikeny wyj±³em kunai i odbija³em je. Je¶li to siê nie uda robiê po prostu zwyk³e Kawarimi.
odbiles kunajem shurikeny poczym wyladowales na ziemi 10m dalej . ja w tym czasie uzylem baby dymnej i stwozylem 3 klony kture wykonuja Rairyuu no Tatsumaki twoim ocza ukazaly sie wielkie elektryczne smoki oryginalny ja w tym czasie uzyl Raigeki no Yoroi i zucil sie do jednego ze smokow dzieki zbroi z piorunow prad mnie nietknie teraz w rwoja strone leca dwa z trzech smokow trzeci robi miejsce rozwalajac drzewa i krzaki w promieniu 50m
-O k****! Co to jest nigdy w ¿yciu tego nie widzia³em - powiedzia³em i zacz±³em siê zastanawiaæ " Piorun...Piorun" - te s³owa ca³y czas by³y w mojej g³owie. " Piorunochron" - te s³owo pojawi³o siê w mojej g³owie. Zacz±³em szukaæ jakiego¶ metalu po kieszeniach. Znalaz³em kunaie i shurikeny. Wyskoczy³em w grê i rzuca³em nimi w ziemi. Mia³em nadziejê ¿e te elektryczne smoki poch³on± kunaie i shurikeny a potem wsi±kn± w ziemiê. Na wszelki wypadek zrobi³em Kasumi Enbu no Jutsu aby i cisn±³em nim w te smoki.
kunaje i schurikeny nic niedaly zaczely tylko wirowac w jednym ze smokow i naladowaly sie ogromna iloscia pradu twoje jutsu tez nic niedalo bo jutsu to wzmacnaia plomienie dzieki latwopalnemu gazowi a puki co plomieni bylo tutaj brak wiec smoki udezyly w ciebie ale richarde niechcac tak szybko zakonczyc walki postanowil go jednak troche oszczedzic i puki co odzucilo ciebie na 50m i zaryles mocno w ziemie lamiac sobie 4 zebra i dotkliwie sie raniac . klony nieprzestawaly wykonywac smokow ale juz nieatakowaly richarde wyskoczyl z smoka ktury rozwalal drzewa wkolo i muwi do clarenca
hehe ty naprawde myslisz ze bedac w ANBU dasz rade poradzic sobie z takimi atakami?? mala wskazowka ty niepilnyjesz swojej obrony . richarde stanol i czekla az rekrut sie podniesie
Ledwo wsta³em i z³apa³em siê za ¿ebra, ktre strasznie bola³y. Spojrza³em na Richarda - Nie...nie poddam siê tak szybko...powiedzia³em i wsta³em na rwne nogi. - Arrrrgt!!! - wykrzykn±³em aby dodaæ sobie woli walki. Zrobi³em 3 bunshiny i wraz z nimi bieg³em w stronê richarde. Zmieniali¶my siê miejscami bardzo szybko aby zmyliæ richarde. Kiedy jeste¶my ju¿ blisko tu¿ przy nim. Klony siê rozbijaj± o richarda a ja atakujê kunaiem.
richarde widzial jakie pieczecie robi jego kolega i uzyl kai by rozproszyc iluzje a kunaj clarenca zablokowalem swoim ktury dzieki zbroi byl tak naladowany pradem ze prad ten przeszedl na kunaj clarenca porazajac go . wloski ci stanely deba richarde usmiechnol sie i kazal smoka otoczyc go richarde wszedl do jednego ze smokow poczym te zaczely otaczac clarenca powoli zaciskajac swoje objecia z smokow lecialy do srodka liczne wyladowania elektryczne.
"Co robiæ , co robic" - my¶la³em intensywnie. Przyszed³ mi do g³owy jedyny pomys³ jaki mog³em teraz zrobiæ. Czeka³em a¿ elektryczny kr±g zaci¶nie siê jak najbli¿ej mnie. Jak to siê stanie wyskakujê w grê z krêgu i oddalam siê na bezpieczn± odleg³o¶æ.
niestety chciales sie wydostac ale smoki byly za duze dla ciebie bardzo mocno zostales porazony pradem i straciles przytomnosc ja zneutralizowalem smoki i klony poczym podeszlem do niego i wykonalem Fuukin Souhuu Eisei no Jutsu leczac go gdy skonczylem polozylem go pod drzewem i usiadlem obok czekajac az sie obudzi
Po krtkim czasie obudzi³em siê - Co jest?Smok! - powiedzia³em. Nie wiedzia³em co siê dzieje ale nad sob± zobaczy³em Richara i uspokoi³em siê - I jak mi wysz³o? - zapyta³em siê
Wiesz nienajlepiej oblales ANBUs musi umiec przeciwstawic sie kazdemu atakowi jak i przeciwnikowi ty raczej niejestes jeszcze gotowy poczekaj az sie podszkolisz i zdobedziesz wyzsza range wtedy pomuwimy.
- Tak jak my¶la³em...ale przynajmniej wiem na ile mnie staæ. Dziêkujê Ci Richarde za walkê i cenne rady i za to ¿e mnie nie oszczêdza³e¶ - powiedzia³em i wsta³em
usiadz jestes jeszcze slaby dam ci jeszcze jedna wskazowke jesli walczysz z przeciwnikiem owiele silniejszym od siebie to niewalcz otwarcie bo poprostu tak jak zemna zostaniesz poturbowany .
richarde rozciagnol sie i muwi
- kurcze ale ladny dzien chyba pujde potrenowac zaraz bo szkoda niewykozystac takiego dnia
- Dziêkujê za kolejn± radê. Rzeczywi¶cie ³adny dzieñ. Muszê znale¼æ jeszcze swoj± sensei. Nie widzia³em jej na oczy i nie wiem nawet gdzie ona jest. - powiedzia³em i za¶mia³em siê.
Sensei ? A kto jest twoja sensej moze ja znam.
richarde poarl sie wygodnie i czekal na odpowiedz .
Zacz±³em siê zastanawiaæ - Minako Katoshi? - powiedzia³em nie pewnie - Tak tak jest to Minako Katoshi - powiedzia³em do Richarda
Minaska ma druzyne hehehe pamietam ja jak byla mala przestraszona dziewczynka gdy poznalem ja i jej meza teraz widac dziewczyna stala sie pewniejsza siebie musze ja kiedys odwiedzic. powiedzialem do clarenca poczym wstalem i rozciagnole sie mowiac no chyba wkoncu przerwe to lenistwo rozgrzewke juz mialem wiec zaraz wezme sie za trening hmm nadczym by tu dzisiaj popracowac hmm
-Ok dziêkujê za pomoc. Ja bêdê ju¿ lecia³. Do zobaczenia - powiedzia³em i pomacha³em mu na po¿egnanie i znikn±³em gdzie¶ w lesie
<nmm>
richarde rozciagnol sie jeszcze raz zerknol na niebo poczym wykonal Kuchiyose no Jutsu przywolal kirimachu i stanol nanim muwiac
no przyjacielu musimy wkoncy potrenowac walke summone co ty nato??
- witaj Richarde milo cie widziec dawno sie niewidzielismy . dobrze mozemy potrenowac ostatnio zadko mnie wzywales myslalem juz ze niepotrzebujesz juz mojej pomocy
- nieobrazaj sie poprostu niebylo warto zebys sie fatygowal dobra zacznijmy
richarde wskoczyl na kirimachu i muwi plan jest taki wyobraz sobie ze atakuje nas gamabutta i Mgla tak jak dzialo sie to kiedys pamietasz?? awiec plam jest taki biezesz i wytraczasz gamabutcie jego miecz oczywiscie to na niby potem sialem przewalasz w bok mgly .
- zrozumialem kirimachu przypomnial sobie jak to bylo kiedys i wykonal polecenie richarda lecz to richardowi niewystarczalo postanowil ze ataki musza byc bardziej precyzyjne .
-powtozmy to tylko teraz dokladniej niemozemy dac ciala w razie walki .
-dobrze rozumiem sprubuje jeszcze raz
kirimachu ruszyl jeszcze raz tym razem bylo to precyzyjne ale zabraklo teraz szybkosci kirimachu juz zignorowal polecenia richarda i prubowal jeszcze kilka razy az do mometu gdy udalo im sie to co zaplamowali .
-dobra to mamy juz zalatwione teraz wezmy sie na nasz ruch popisowy chodzi mi o wielkiego smoka
- dobra pamietam coto jestem gotowy daj znac jak i ty bedziesz
kirimachu wziol wielki wdech a ja zlozylem pieczecie do ognistego smoka gdy nastapil czas w jednym momezie kirimachu wydmuchnol cale powietrze a ja stwozylem ognistego smoka ktury dzieki temu powietrzu wzmocnil swoja sile udezenia richarde byl zadowolony z rezultatow treningu poczym muwi
- dobra przyjacielu na dzisiaj chyba wystarczy dam ci odpoczac zegnaj .
-zegnaj wezwij mnie jak bedziesz mial klopoty
richarde odwolal kirimachu po kturym zostala kleba dymu richarde wyladowal na ziemi postanowil sie polozyc pod drzewem i troche odpoczac gdy tak lezal zaczol sobie rozmyslac lecz spostrzegl ze slonce juz wysoko na niebie i czas chyba wracac do gabinetu. richarde wstal i ruszyl w strone swojego gabinetu

NMM
Zobaczywszy w oddali kage konohy ruszy³em za nim i tak to by³ mj cel. <nmm>

Dodane po 17 godzinach 2 minutach:

I znowu zakapturzona postaæ przesz³a przez t± polane tym razem wraca³a z konohy staraj±c siê zatrzeæ za sob± ¶lady. Robi³a to do¶æ dok³adnie tak by ewentualny po¶cig.<nmm>
pszychodze na polane i ide pszed siebie
Szybkim krokiem szed³em w stronê Ukrytego wodospadu by mc siê przygotowaæ na spotkanie ktre mia³o siê nied³ugo odbyæ. Lecz teraz musia³em zachowaæ ostro¿no¶æ by nie wpa¶æ w zasadzkê konohy ktra mnie ¶ciga³a. <nmm>
Stane³am nad polan± No jeszcze kawa³ek drogi i bêdê w Sunie zerkne³am w strone polany Przepiêkne miejsce. Po jakiej¶ minucie ruszy³am dalej.

<NMM>
Sasuke przeszed³ przez doline nie lubi³ tych terenw koja¿y³y mu siê ze wspomnieniami<NMM>
Przybieg³am do doliny. Lubi³am to miejsce. Pe³no tu drzew i kwiatw, ni eto co w mojej rodzinnej wiosce. podesz³am do drzewa i po³o¿y³am siê pod nim opieraj±c siê drzewami o jego pieñ. Przymknê³am lekko oczy by siê zrelaksowaæ. Wiatr delikatnie rozwiewa³ moje w³osy.
Pewien shinnobi pojawil sie za toba z gromadka psow poczym niespodziewanie dla ciebie odezwal sie muwiac
- Witaj masz zadanie do wykonania bedzie to zadanie rangi D masz pilnowac tych psow . gdy skonczyl ujzalas dwa boksery amstafa i ospalego wielkiego nowofunlanda. psy oprucz nowofunlanda byly wyjatkowo pobudzone. shinnobi wyciagnol reke by przekazac ci ich smycze i gdy tylko to zrobisz znika w klebach dymu
Stara³am siê trzymaæ mocno i sztywno za smycz, tak aby nie pozwoliæ im aby mi siê wyrwa³y. Zastanawia³am siê co mam zrobiæ. Wyjê³am z plecaka swoje drugie ¶niadanie. "Dobrze ¿e spakowa³am kilka kie³basek" pomy¶la³am. kie³baski mia³y byæ dla mnie, ale postanowi³am, ¿e dam je psom. Ma³a dieta mi nie zaszkodzi. Rzuci³am psom po kie³basce i obserwowa³am jak jedz±.
Gdy tyklo chwycilas smycz psy zaczely szarpac toba we wszystkie mozliwe stromy i gdy wyciagalas kielbaski dwa boksery chwycily plecak i wyrwaly ci go z reki gdy mialy juz plecak i dobieraly sie do kielbaseek i reszty niczym czolg wpadl miedzy nie nowofunland i zjadl wszystko zostawiajac tylko obsliniony plecak na ziemi reszta psow byla zla na olbzyma i zaczely na niego warczec.
"Jarre, muszê co¶ zrobiæ zanim siê rzuc± na niego. " pomy¶la³am. U¿y³am Suji Shokubutsu Baindo. Z pobliskich krzakw wysunê³y siê mocne pn±cza, ktre zaczepi³y siê za obro¿e psw, wspomagaj±c tym samym smycze. Ja tym czasem zaczê³am siê szybko zastanawiaæ sk±d wzi±æ im co¶ do jedzenia. W plecaku nie mia³am ju¿ nic dziêki ³akomemu nowofundlandowi.
"Ciekawe czy lubi± sma¿one ryby" pomy¶la³am. U¿y³am jeszcze raz Suji Shokubutsu Baindo. Wodorosty w pobliskiej rzece zaczê³y siê wiæ w poszukiwaniu ryb, i gdy tylko jakie¶ z³apa³y wyrzuca³y je na brzeg. Ja w tym czasie staram siê rozpaliæ ognisko.
Niedocenilas sily psow gdy pnacza zaczepily sie o obroze psow tylko mocniej je to rozjuszylo zaczely szczekac i skakaz wtedy amstaf jednym ruchem szczeki poprostu rozerwal na strzepy pnacza tak samo zrobily boksery . udalo ci sie jedno teraz psy bardziej byly wkuzone na pnacza niz na nowofunlanda. rozpalilas ogien a psy naprzekur zaczely tam pchac swoje nosy
zaczê³am sma¿yæ szybko ryby, ktre by³y ca³y czas dostarczane mi przez wodorosty. Aby sma¿enie sz³o mi szybciej, utworzy³am trzy klony ktre mi w tym pomaga³y. Jak tylko ja lub ktry¶ z moich klonw usma¿y rybê, to natychmiast dajê j± psom. Co chwilê dorzucam drzewa do ogniska.
Ryby nieco odwrucily uwage psow od ogniska lecz zauwazylas ze jednak psa niepowinno sie dawac ryb psy zaczely sie dusic oscmi z ryb zdalas sobie wtedy sprawe ze popelnilas powazny blad
Zaprowadzi³am psy szybko w pobli¿e jeziora tak aby mog³y napiæ siê wody. Gdy psy pi³y ja u¿ywam Chiyute bo Jutsu dotykaj±c d³oñmi ich garde³. Uwa¿am przy tym aby psy mnie nie ugryz³y.
Woda nieco pomogla lecz i tak psy dalej sie dusily wraz z klonami uzylas techniki medycznej by im pomuc dzieki technice udalo sie nieco zneutralizowac osci kture splynely do zoladkow psow lecz to niebyl jeszcze koniec. psy zaczely sie okropnie czuc lezaly i co jakis czas skamlaly bo osci w ich zoladkach nadal dawaly im sie weznaki a technika medyczna tego typu niedalo sie zneutralizowac doszczetnie tych osci.
Widz±c znikomy efekt mych dzia³añ postanowi³am u¿yæ bardziej skomplikowanej techniki medycznej. Wykona³am Naosute no Jutsu i przy³o¿y³am d³onie do brzucha jednego z psw. Moje klony zrobi³y to samo co ja.
Psy rozwalily twoje klony zanim te sie zdazyly zblizyc rekoma do ich brzuchow ty natomiast cudem uniknelas straty reki odskoczylas od psa ktury niebyl zbyt przyjaznie nastawiony bul w zoladku wyraznie go rozwscieczyl
"Nie bêdê siê niepotrzebnie nara¿aæ " pomy¶la³am w¶ciek³a. U¿y³am Suji Shokubutsu Baindo i oplot³am psy korzeniami ktre wysz³y z ziemi bardzo mocno. _ Je¶li kto¶ tu odniesie rany to wy a nie ja! - krzycza³am. by³am w¶ciek³a, nie panowa³am nad sob±. Kompletnie zapomnia³am o misji. Strach uwolni³ we mnie du¿e pok³ady adrenaliny, ktra od tej pory sterowa³a mn± w znacznej mierze.
Psy zostaly obwiazane kozeniami lecz jeden z bokserow nic sobie z nich niezrobil i zaczol miazdzyc doslownie kozenie kture prubowaly go ujazmic reszta psow skuczala niemogac sie uwolnic z kozennego uscisku . ty bylas lekko powiedziawszy zdenerwowana tym ze pies prubowal ci odgryzc reke
Za wszelk± cenê prbowa³am ujarzmiæ te psy. Nie zaprzesta³am wykonywaæ swojego jutsu. Gy zauwa¿y³am ¿e jeden pies mia¿d¿y korzenie, dodatkowo wys³a³am pn±cza z krzakw. Gdyby psy wyrwa³y siê i prbowa³y ataku na mnie, wymuszam na korzeniach ktre s± w ziemi przede mn±, utworzenie ¶ciany ktra by mnie ochroni³a.
Udalo ci sie ujazmic ostatniego psa lecz trwalo to dosyc dlugo zanim pies opadl z sil i pozwolil sie spetac teraz wszystkie psy skuczaly bo niemogly sie ruszyc skuczaly tak donosnie ze zamiast zlosci zaczelas im wspulczuc i nieco sie uspokoilas
Zaryzykowa³am i postanowi³am zakoñczyæ dzia³anie swojego jutsu. Powoli dochodzi³am do siebie. Nie wiedzia³am, jak mog³am do tego dopu¶ciæ by te psy cierpia³y przeze mnie. Bezradna upad³am na kolana.
Udalo ci sie wyleczyc psy lecz one nadal skamlaly przyparte do ziemi niemogly sie ruszac . teraz pojawil sie nowy bol kozenie strasznie sciskaly psy kture juz zaczely wyc . zaczelo ci byc wstyd ze tak potraktowalas je lecz z drugiej strony prubowaly ci odgryzc reke
zdezaktywowa³am jutsu. Wbi³am wzrok w ziemiê i tkwi³am tak w bezruchu przez jaki¶ czas. Najchêtniej zapad³abym siê pod ziemiê.
Psy wstaly lecz natychmiast upadly tak dlugo walczyly ze wokncu stracily sily najchetniej rozszarpaly by teraz miyo ale niemialy nato sil wiec lezaly i sapaly zdyszale . ty stalas bezruchu wstydzac sie swojego wybuchu zlosci niewiedzialas co teraz zrobic. Ale wiedzialas ze niemozesz tak stac bo psy zaniedlugo odzyskaja sily i niebeda zadowolone , wiedzialas ze musisz je jakos przekonac do siebie
Stara³am siê jak najszybciej co¶ wymy¶leæ. Brak podej¶cia do zwierz±t robi³ swoje. Mimo usilnych starañ nic mi nie przychodzi³o do g³owy.
Psy dalej lezaly na rtawie wywalajac jezory i sapiac ty myslalas jak je przekonac do swojej osoby pomyslalas po jakims czasie o zabawie z nimi nic lepszego nieprzychodzilo ci do glowy. ( majac takie pieski trzeba wykozystac ich energie przeciwko nim )
Stwierdzi³am ¿e najlepiej bêdzie jak pozwolê im trochê pobiegaæ za sob±. Ale jak je do tego zmusiæ? Z tego co zaobserwowa³am to jedyne co ich interesuje to jedzenie i chêæ rozszarpania mnie. Tak, to jest to. Je¶li po³±czê te dwie rzeczy, psy na pewno zaczn± mnie goniæ. - Kage bunshin no jutsu! - Stworzy³am 3 cieniste klony. Ja i klony wziê³y¶my do r±k kamienie. U¿y³am Kokohi no Jutsu, tym samym zamieniaj±c kamienie w du¿± soczyst± szynkê. Klony zrobi³y to samo. Poczeka³am a¿ psy zobacz± to co trzymam w rêku i zainteresuj± siê tym. Gdyby zaczê³y biec na mnie i moje klony, razem z klonami staramy siê uciec psom. Staram siê rwnie¿ by psy nie zniechêci³y siê pogoni±.
Psy widzac kamienie zmienione w szynke doslownie jak reka odjol poderwaly sie na nogi i zaczely gonic ciebie i klony . Psy z wywieszonymi jezorami zaczely gonic w kolo zapominajac juz o checi rozszarpania ciebie
Widz±c zgrajê psw biegn±cych na mnie nie wiedzia³am co mam robiæ. Nie mia³am ju¿ si³ by uciekaæ. Wtuli³am siê mocno w Nowofundlanda i przymknê³am oczy.
Psy doslownie zucily sie na ciebie i nowofunlanda ktury az warknol z calej sily tak ze reszta az odskoczyla lecz pochwili prubowaly cie odciagnac od niego bys i je poglaskala za uchem niekture zaczely cie lizac niekture tracaly pyskie przewracajac
Gdy zobaczy³am co siê sta³o a¿ mnie zatka³o. By³am zdziwiona, ¿e zamiast mnie rozszarpaæ to siê do ³asz±. Nie pozosta³o mi nic innego jak sprbowaæ je g³askaæ, co jednak by³o ciê¿kim zadaniem, bo ja by³am jedna a ich by³o wiêcej.
Gdy je tak glaskalas stracilas rachube czasu i nimn sie obejzalas zjawil sie obok was ninja ktury dal ci te psy do opieki widzac ze sie dogadalas z nimi i odparl
- Witam przyszedlem po psy , widze ze sie dobrze bawia zasluzylas na nagrode .
tupnol noga a psy odeszy od ciebie u usiadly przy ninji on wreczyl ci sakiewke z zaplata i odszedl z psami

twoja nagroda to Zaliczona misja rangi D 0pch 2 na staty i 100y Gratuluje ukonczenia misji po wielu trudach
Przychodzê do doliny rozgl±dam siê w my¶lach mwi±c *Piêknie tu* u¶miecham siê i siadam na trafie. Po chwili zaczynam le¿eæ na niej i zaczynam spaæ.
Niedaleko ¶pi±cego pojawi³a siê Hisae.Spojrza³a przelotnie na ch³opaka i ruszy³a dalej w stronê swojej wioski - Kumo-Gakure.

<nmm>
Trzy postaci bieg³y wzd³¿ doliny a¿ w oddali ukaza³ siêwodospad. Dwie z nich pozosta³y dalej i ukry³y siêw lesie ale jedna z nich podbieg³a do wodospadu i zrzuci³± p³±szcz.

Ukaza³o siemoje poszarpane ubranie MizuKage. Zrzuci³em p³aszcz zostaj±c w samej zbroi. Po chwili i ona zosta³a zdjêta i ukryta za wodospadem, z ma³ym okruszkiem w ¶rodku - a ja przygotowa³em Kawarimi. Nastêpnie zrzuci³em grn± czê¶æ ubrania i usiad³em w samych zniszczonych spodniach na granitowym g³azie ktry dawno temu tutaj zrzuci³em. Wystawiajac siena dzia³anie si³y wody przymkn±³em oczy i stara³em siê ignorowaæ palacy bl niezagojonych ran na ciele.

-150PCh

//Nie ten temat napiszê posta w odpowiednim "//
Samhain szed³ spokojnie, ju¿ przynajmniej z gipsem na nodze a nie z jakimi¶ dwoma patykami zwianymi drutem... jako ¿e noga by³a odpowiednio unieruchomiona to ju¿ nie bola³a go podczas chodzenia, mg³by nawet zaryzykowaæ walkê ale jego rozs±dny umys³ zdecydowanie mu to odradza³...
Szed³ w kierunku Kusy...
<nmm>
Kiedy odpoczê³am ju¿ trochê...a raczej obudzi³am siê le¿±c na trawiê..
rozejrza³am siê nieprzytomnym wzrokiem, wsta³am i chwiejnym krokiem odesz³am.
nmm
Podczas przeprawy do suny, Kai ponownie zrobi³ sobie postj w koñcu to ju¿ kilka dni podr¿y bez postoju, cz³owiek siê zmêczyæ mo¿e. Na ocz±tku robi³ namiot niestety potem nie mia³ na nic si³ i zasn±³ praktycznie na wej¶ciu do namiotu, gdy obudzi³ siê nastêpnego wieczoru zobaczy³, ¿e dwie kaczki rozbi³y sobie obozowisko w jego namiocie postanowi³ je tam zostawiæ i ruszy³ dalej w stronê suny.

NMM
//w ramach uzupe³nienia kaczki wyemigrowa³y i nawet ukrad³y ksiê¿yc
//
Zmierzaj±c do Kusy przechodzi³ akurat têdy.
"Znajome miejsce... Ahh, jak mnie tu dawno nie by³o." - pomy¶la³ u¶miechaj±c siê. Nagle przystan±³. Niedaleko, na kamieniu zobaczy³ znajom± twarz.
- Dzieñ dobry Mizukage-sama! Mam misjê, niestety muszê lecieæ... Spotkamy siê p¼niej! - krzykn±³ po czym podbieg³ dalej do Kusy...

<NMM>
Jottos szed³ przez dolinê, aby dostaæ siê do Oto, a docelowo do Kumogakure no Sato. Id±c sobie trawk±, pogwizdywa³ i patrzy³ w niebo... Na p³nocy chmury, na zachodzie s³oneczko... Czyli jak zwykle.
"Mam nadziejê ¿e zanim dotrê nie bêdzie pada³o... - my¶la³, przyspieszaj±c kroku...

Po jakim¶ czasie w koñcu dotar³ do granicy... Zaraz... W koñcu? Jeszcze przed nim d³uga droga, przez kraj d¼wiêku.

<NMM>
- Huh... - wzdycham i spogl±dam za siebie, my¶l±c wci±¿ o klinice i wynagrodzeniu za misjê, spogl±dam przed siebie i zauwa¿am jaki¶ niewielkie wzniesienie, powolnym krokiem idê w stronê pagrka. Gdy dochodzê siadam na nim i opieram siê ³okciami o ziemiê po czym spogl±dam w niebo, po chwili zak³adam rêce za g³owê...
Z ka¿d± chwil± d¼wiêk krokw narasta³.. Po chwili z miêdzy drzew wy³oni³ siê ciemnow³osy, rozczochrany ch³opak.. Rozejrza³ siê leniwie swymi b³êkitnymi oczyma.. D³onie trzyma³ w kieszeniach.. Nie mia³ ze sob± mieczy, pierwszy raz od ich wykucia nie wzi±³ ze sob±.. M³ody Sabataya spojrza³ w koñcu na Mizeyoshiego, nastêpnie na niebo.. Nie mwi³ nic...
Patrz±c siê w niebo us³ysza³em chrzest piasku pod czyimi¶ butami, spojrza³em k±tem oka na go¶cia po czym lekko wzdrygn±³em ramionami, odwrci³em siê z powrotem i wpatrywa³em siê w niebo, jednak po chwili znw na go¶cia, po czym wsta³em i:
- Chcia³e¶ co¶?- odpar³em, lekko rozk³adaj±c rêce na bok i lataj±c oczyma dooko³a...
Ob³oki wêdruj±ce po niebie jeszcze d³u¿sz± chwilê ¶ci±ga³y na siebie wzrok m³odego mistrza miecza.. Po chwili jednak ponownie spojrza³ na znajduj±cego siê tutaj cz³owieka..
- Nic.. - odpar³ krtko..
Po tych s³owach ponownie spojrza³ na niebo.. W³a¶ciwie to wyszed³ tak tylko gdzie¶ siê przej¶æ, ewentualnie zawitaæ do konohy p¼niej.. Po chwili jednak ponownie spojrza³ na Mizeyoshiego..
- D³ugo tu siedzisz? - spyta³ spokojnie..
Spojrza³em na "niego" i po chwili wsta³em, otrzepa³em rêce i nogi, i spojrza³em przelotnie na bok. Po chwili na niego:
- Czy ja wiem... z 10min, jako¶ tak. - odpar³em poprawiaj±c pas i lekko krêc±c g³ow±, trzymaj±c siê za kark...
- Ku***, ale mnie kark co¶ zacz±³ boleæ... - odpar³em z lekkim u¶miechem i spojrza³em przymykaj±c oczy na ch³opca...
Po s³owach Mizeyoshiego zapad³a cisza.. Aru nie mia³ nic do mwienia to te¿ nie mwi³.. Patrzy³ d³u¿sz± chwilê w niebo.. Gdy w koñcu zszed³ wzrokiem na ziemiê rozejrza³ siê dooko³a..
- Wiesz ktrêdy do konohy? - spyta³ w koñcu na nowo przerywaj±c ciszê..
- Co? Ahh, tamtêdy siê zdaje... Przyszed³em z Konohy, ale niewiem sk±d. - odpar³em przymykaj±c jedno oko i wci±¿ siê masuj±c obola³y kark...
- Jak chocia¿ masz na imiê? - spyta³em cicho pojêkuj±c. (Be¿ ¿adnych podtekstw x D)
- Dziêki.. - odrzek³ jednym s³owem na wskazany kierunek..
*Misje? huh.. jakie¿ to by³o nieop³acalne.. kiedy¶ trzeba by³o wykonaæ 10 trudnych misji by zarobiæ tyle, ile na jednym wypadzie teraz...* - stwierdzi³ w my¶lach u¶miechaj±c siê lekko.. c¿ kiedy¶ zarabia³ oko³o 500 za trudne misje, teraz za jeden prosty wypad zarobi³ 12 tysiêcy co posz³o na rozdzielenie po 3 osobach..
- Imiê.. aa.. zapomnia³em Jestem Aru.. a.. Ty? - odpowiedzia³ z lekkim zak³opotaniem..
Opad³em ciê¿ko na ziemie, i opar³em siê d³oñmi o ziemie, g³owê podnios³em do gry i zacz±³em delikatnie krêciæ g³ow±...
-Mi³o mi,- - oznajmi³em,- Ja mam Mizeyoshi je¶li by Ciê to obchodzi³o... - powiedzia³em szeroko siê u¶miechaj±c, krzywi±c siê podczas ka¿dego bolesnego skrzywienia g³ow±.
-Czemu to tak boli? - pyta³em samego siebie,
- Masz jaki¶ konkretny cel, czy przyszed³e¶ z podobnego do mojego powodu? - powiedzia³em lekko mru¿±c oczy...
- Mi rwnie¿ jest mi³o - stwierdzi³ rwnie¿ lekko siê u¶miechaj±c..
Po chwili podszed³ do drzewa znajduj±cego siê jakie¶ dwa kroki od ch³opca i opar³ siê o nie plecami..
- Rzadko miewam cel.. to jest moim zdaniem bez sensu.. bêdzie co ma byæ.. a jak ustawiasz sobie cele, plany to gdy co¶ nie idzie po Twej my¶li jest Ci ¿al... - odrzek³ spokojnie patrz±c w niebo, nie wiedzia³ czemu ale niebo zawsze go uspokaja³o..
Otworzy³em szerzej oczy i k±tem oka spojrza³em na niego, po czym spojrza³em na niebo lekko kiwaj±c g³ow±, znacz±c, ¿e zgadzam siê z Aru.
- W sumie masz racje, ale cel daje nadzieje ludziom, bez niego by nie mieli sensu ¿yæ czy¿ nie? - spyta³em go lekko siê u¶miechaj±c i k³ad±c rêce obok siebie po czym cicho wdychaj±c...
- Dla nie ktrych celem jest szukanie celu... - stwierdzi³ po czê¶ci bez zwi±zku..
- Nowonarodzone dziecko nie ma celu, a ¿yje i nie narzeka.. patrzy na to, co siê dzieje tak wiêc mo¿na ¿yæ bez celu... - ci±gn±³ dalej choæ nie wiedz±c, czy to ma sens..
- Sens ¿ycia?.. ale gdy umrzesz nie wype³niaj±c celu to i ¿ycia jest Ci bardziej ¿al.. to wszystko nie ma wiêkszego sensu... - rzek³..
Ch³opak westchn±³ g³o¶no. Rêka ktra by³a przed chwil± w kieszeni wydosta³a siê z niej. Ch³opiec trzyma³ w d³oni spory, nieoszlifowany rubin..
- Dla niektrych celem jest bogactwo.. ale co po osi±gniêciu go? - spyta³ przygl±daj±c siê kamieniowi...
G³o¶no westchn±³em po czym po³o¿y³em siê na ziemi, nogê za³o¿y³em za nogê, a rêce za g³owê i tak spogl±da³em na poruszaj±ce siê chmury... A ja? Jaki jest mj cel? To ja wiem od pocz±tku...*- mwi³em tak do siebie w my¶lach, po czym lekko pokrêci³em g³ow±...
-Wiesz... ka¿dy ma w³asne zdanie i opinie, niektrzy po prostu go maj±, a nie ktrzy nie, to ju¿ od nich zale¿y. - powiedziawszy to, popatrzy³em na niebo...
- Jutro sobie powalczê, hehe... To znaczy mam nadziejê. My¶lê, ¿e nie odmwi wyzwania...- odpar³em ze spokojem w g³osie, wyci±gaj±c zza pasa ptaszka z gliny. Trzymaj±c go na wysoko¶ci ust, dmuchn±³em, aby malutkie skrzyde³ka poczu³y wiatr i poszybowa³y w grê... Po chwili zrobi³em gest i szeptem co¶ powiedzia³em, po czym na niebie zaja¶nia³y r¿nokolorowe fajerewerki...
Ch³opak spojrza³ ponownie na Mizeyoshiego..
- Niektrzy maj±, niektrzy nie.. Ale Ci ktrzy maj± czêsto nie bêd± le¿eli bezczynnie ogl±daj±c niebo, bo to dla nich strata czasu... - powiedzia³ cicho, spokojnie jak by do siebie..
- Powalczysz.. mi by siê nie chcia³o.. przynajmniej na razie... nie mniej jednak powodzenia ¿yczê... - doda³ rwnie spokojnie ponownie patrz±c w niebo.. Oddycha³ wolno.. Patrzy³ na glinianego ptaszka, na lego pe³en gracji lot... (Zobaczy³ ptaka i patrzy³ gdzie leci haha ) Patrzy³ te¿ na wybuch..
- ³adna technika... - stwierdzi³ z u¶miechem nie spuszczaj±c wzroku..
Moja twarz wyrazi³a czysty u¶miech...
- Dziêki, jednak nie trzeba by³o... - powiedzia³em do niego, jednak w my¶lach dopowiedzia³em:...*gdy¿ i tak wygram, z moj± sztuk± nikt nie ma szans*.... K±ciki ust wykrzywi³y siê w chy¿ym u¶miechu.
- A co do celu, to... chyba masz racjê... To w takim razie chyba powinienem teraz wstaæ i sobie pj¶æ przed siebie...- odpar³em dziwi±c siê samemu siebie i nie chêci± do tera¼niejszego wstania, po prostu mi siê nie chcia³o. Jego s³owa niby nie wielkie, a wydr±¿y³y wielk± bruzdê w mojej ¶wiadomo¶ci. Mia³em szeroko otworzone oczy i nawet zapach i smak oraz widok wybuchaj±cego stworzonka, ktry napaja³ mnie chêci± d±¿enia dalej, obdarza³ ciep³ym uczuciem i niezwyk³± rado¶ci±, lecz teraz to po prostu ucich³o, nic siê nie dzia³o, le¿a³em tak jak jakby... zaskoczony, nie¶wiadomy,-*Mam nadzieje, ¿e na nied³ugo, potrzebuje tych cech, bez nich to co robiê nie mia³oby wiêkszego sensu, potrzebuje tego! Teraz i tu!* Le¿a³em i patrzy³em siê w niebo, jakby czego¶ wyczekuj±c, co¶ wypatruj±c. Gdyby kto¶ teraz kaza³ mi powiedzieæ co czuje bym powiedzia³... nic.
- Tak wiêc na mnie ju¿ chyba pora. - rzek³ spokojnie...
*Nawet najspokojniejsze osoby spokj z czasem mo¿e znudziæ...* - stwierdzi³ w my¶lach..
Po chwili b³êkitnooki ch³opiec otrzepa³ siê lekko i ruszy³ gdzie¶ dalej..
- Mizeyoshi.. mi³o by³o Cie poznaæ.. a teraz bywaj... - rzek³ i znikn±³ gdzie¶ miêdzy drzewami w miêdzyczasie ponownie chowaj±c d³onie w kieszenie...
(NMM)
- Narazie...Mi rwnie¿. - odpar³em po czym odwrci³em siê znw w niebo...
- Bo¿e, to rzeczywi¶cie mo¿e znudziæ... - odpar³em troszkê poirytowany nic nie robieniem... Spojrza³em na krzaki, w ktrych znikn±³ Aru, odwrci³em siê w drug± stronê i lekko przetar³em oczy, po czym lekko siê skrzywi³em, po chwili tylko wzruszy³em ramionami i g³o¶no westchn±³em. Zerwa³ siê delikatny wiatr, ktry potarga³ mi w³osy i koszule, po chwili poprawi³em pasy, ktry mi j± przytrzymywa³, kucn±³em i wzi±³em najbli¿szego kamyka, poogl±da³em go chwile po czym poziomo cisn±³em w dal...

NEXT POST!

Po kilkunastu godzinach wstajê i otrzepujê rêce, a nastêpnie spodnie. Spogl±dam na b³êkitne niebo po czym znikam w oddali... NMM
Richarde przyszedl do doliny bo sie nieco rozruszac to siedzenie w zrodlach sprawilo ze nieco sie zastal teraz trzeba bedzie znowu zmusic miesnie do pracy pomyslal i zaczol sobie spacerowac po calej dolinie jednoczesnie przypominajac sobie jaka to piekna okolica
Shi przed wejsciem do lasu zdjela plaszcz, zeby nie rzucac sie za bardzo w oczy.
Dumnym krokiem weszla na doline. Nagle zobaczyla znajoma twarz.
Zlapala sie za czolo i krzyknela:
- Ze tez ze wszystkich konoszanin, musialam wpasc akurat na Ciebie!!!
Krzyknela i wyszczerzyla kly do richarda, ktory wygladal na takiego , co wyjatkowo sie nudzi.
Richarde najpierw slyszac Shi odwrucil sie a potem zauwazyl Shi wtedy jego oczy zrobily sie ogromne a nogi mimowolnie zaczely sie uginac byl w szoku . to bylo nienormalne zachowanie richarda bo normanlnie nikogo sie niebal i myslal ze od tamtego pierwszego spotkania ponownie spotkanie to bedzie pikus ale sie mylil . po chwili zebral sie w sobie i odparl
- Niewierze czy to naprawde ty czy to tylko jakis glupi i zart .
wkrutce richarde odzyskal wladze w nogach i podszedl niepewnie do shi i spytal sie
- co ty tutaj robisz??
Byla zadowolona z tego, ze jeszcze na kims sprawiala takie wraznienie. Patrzyla groznie na richarda.
- czy ja wygladam na jakis zart? - zapytala ze zlocia w glosie.
Nie chciala mu odpowiadac na pytanie, z reszta, to ona powinna zadawac pyatnia.
Nagle niebezpiecznie i z duza predkoscia chwycila za torbe i usilowala cos z niej wyjac...
Richarde widzac Zlosc Shi przypomnial sobie stare czasy i usmiechnol sie poczym zauwazyl ze shi robi jakies podejzane ruchy i cofnol sie troche ale nieryzykowal atakiem na byla Liderke Akatsuki . Poczym odparl
- shi juz pamietam czemu sie ciebie BAlem i czemu szybko mi przechodzilo . poprostu fajnie wygladasz jak sie zloscisz a strasznie jak jestes wesola powiedziawszy to wyszczeszyl zeby usmiechajac sie do shi
- To zacznij sie mnie bac - odparla.
I wyciagnela z torby flaszke, usmiechajac sie do richarde'a .
-Napijesz sie ze mna? Pamietaj , ze to dla Ciebie aszczyt i nie odmawia sie glodnej wampirzycy.
Nie bylo to prawda, ze jest glodna, w koncu przed chwila wypila krew mlodzienca.
Wpadla na wredny plan. Bo w koncu tylko na takie wpada.
Ale napic sie z takim mlodym dzieciakiem czemu nie? Pozniej przynajmniej krew z % bedzie.
- Napij sie ze mna - powtorzyla nciskajac na slowo "napij"
Richarde niebyl juz taki mlody jak kiedys postarzal sie ale jednak przy Shi byl jak noworodek . gdy uslyszal pierwsze slowa wampira zasmial sie poczym gdy wysluchal jej do konca odparl
- No tak tak jak muwila mi amy kiedys faktycznie lubisz sobie wypic poczym dodal
- Spoko ale moze pujdziemy domnie na chate ja mam caly barek alkocholu z calego swiata usmiechnol sie do wampira i czekal na odpowiedz
Shi zaswiecily oczy.
- to idzimey, zlociutki, do Ciebie! - krzyknela z radoscia
Otworzyla wodke zebami i pijac z gwinta pokierowala sie w strone Mieszkania Richarde'a .

Chciala zoaczy barek pelen alkoholi z calego swiata
jej oczywiscie obojetnie to bylo co pije, ale jesli miala okazje aby napic sie czegos lepszego niz tanie sake z kartonu, to czemu by nie?

nnm
Richarde widzac zachowanie Shi ponownie sie zasmial poczym richarde przepuscil wampirzyce przodem jak przystalo na dzentelmena i ruszyl prowadzac do swojej posiadlosci w konosze i nieodzywal sie puki co

NMM
Kroczy³ powoli, zostawiaj±c za sob± ¶redniej g³êboko¶ci odciski butw. Uwielbia³ nosiæ lekkie, gustowne obuwie wykonane z najlepszego gatunku skry. Odk±d zosta³ shinobi nigdy nie narzeka³ na brak pieniêdzy. Przypomnia³ sobie teraz czasy, gdy ¿y³ jeszcze z rodzicami w piêknie usytuowanym domku. Otoczony przez wysokie masywy grskie drewniany budynek, by³ czêsto odwiedzany przez turystw.. Wtedy te¿ nie cierpia³ na niedostatek pieniêdzy, ale teraz mo¿e dopiero poczuæ prawdziwie uroki beztroskiego ¿ycia.
Odwrci³ siê w poszukiwaniu swoich kompanw. Nie znalaz³ ich jednak..
-Nie nad±¿yli, a mo¿e zostali zaatakowani? Czy¿bym nie wyczu³ obecno¶ci wrogw?
Powiedzia³ lekko zmartwiony, lecz doda³ po chwili.
-Chyba, ¿e planuj± co¶ za moimi plecami.....
Przemy¶la³ to dok³adniej..
- Nawet je¿eli i tak siê tego na razie nie dowiem. dam im jeszcze trochê czasu, je¿eli do p¼nego wieczoru siê nie pojawi± rozpocznê poszukiwania.
Tymczasem po³o¿ê siê trochê daj±c odpocz±æ strudzonym miê¶niom.

Jak powiedzia³ tak te¿ zrobi³, znalaz³ wygodne oparcie w postaci pnia brzozy. Roz³o¿y³ siê, obserwuj±c ca³± okolicê.
Szed³ w sporej odleg³o¶ci za Idochim, jednak¿e stara³ siê nie zbaczaæ z trasy. W koñcu to miejsce by³o mu do¶æ obce i wola³by siê nie zgubiæ. Do lepszej orientacji u¿ywa³ Tsuujitegan'a, dziêki ktremu da³ radê ujrzeæ mniej wiêcej, gdzie jest Idochi, co bardzo u³atwia³o mu wybranie odpowiedniej drogi.
*Czy chodzenie w tak rozdzielonej grupie jest dobre?*
Pomy¶la³ Izuke, po czym nieco zwiêkszy³ tempo. Jak s±dzi³, dru¿yna bêdzie lepiej przygotowana na niektre sytuacje, kiedy to wszyscy bêd± w miarê blisko.
*Mam nadziejê, ¿e ta podr¿ przyniesie jaki¶ zysk.*
M³odzieniec kolejny raz my¶la³ o pieni±dzach. Czy dla niego naprawdê s± one najwy¿sz± warto¶ci± w ¿yciu?
Po kilku d³u¿szych chwilach doszed³ do towarzysza, ktry najwyra¼niej postanowi³ odpocz±æ. Izuke stwierdzi³, ¿e jest to nieg³upi pomys³, po czym usiad³ niedaleko niego opieraj±c siê o jakie¶ drzewo. Chocia¿ nie traci³ czujno¶æ. Jak to by³o w jego czujno¶æ, za pomoc± DouJutsu bada³ dok³adnie okolicê. Dziêki temu poznawa³ lepiej dane miejsce oraz by³ w stanie rozpoznaæ niebezpieczeñstwo ju¿ z dalekiego dystansu.
Pufff ostry szary dym zas³oni³ wam czê¶æ drogi i ukazali siê oni...

Straszni

Potê¿ni

Przera¿aj±cy!!!!



W dziwnym stylu machaj±c rêkami i krêc±c ponêtnie biodrami, jeden kiwa³ palcem wskazuj±cym przyzywaj±c a raczej podrywaj±c Idochiego.

- Oddajcie nam listy, a otrzymacie ten pyszny truskawkowo-¶mietankowy tort

Zabrzmia³a powa¿na propozycja, g³osem z pod ziemi. Fakt faktem , ale jak ten tort lewituje? Tego nie wiem, ale ich uzbrojenie... widelczyki do ciasta, wskazywa³o ¿e ch³opaki nie ¿artuj± i s± nieobliczalni... pomy¶l ¿e oni maj± tak wielk± wiare ¿e dalej ponêtnie krêc± biodrami, o moment jeden wys³a³ ca³usa do Heiko i mrugn±³ oczkiem, no no dziewczyna siê podoba... Ca³e wydarzenie odbywa siê jakie¶ 15m od was, ale prosze prosze, torcik pierwsza klasa i tak fajnie siê obraca, a ile ¶mietanki u gry hmmm... To przesada, walka ze swoj± zach³anno¶ci± i podniebieniem. Wiedzieli jak uderzyæ, nie ma co ...

---------------------------------------------------

Inzuke, jak u¿ywasz techniki to musisz traciæ czakre , czyli najlepiej pod kresk± sobie odejmuj... szybciej siê mêczysz, ale ma to i swoje oczywiste plusy, a i gratuluje Widze ¿e bêdzie nowa technika

Tutaj zak³adam ¿e jet tu ju¿ nasza Koffana Kobietka, pisze teraz gdy¿ nie wiem w jakim stanie bêde jutro i by akcja nie siad³a ( wiem jeden post)

Czekamy a¿ przybêdzie, tak na niby to siê dzieje w momencie jej przybycia...No

Kobieta, wodospad Inzuka Akcja
Zeskoczy³a niczym Tarzan [albo amerykañski komandos] z pobliskiego Inzuce i Crickey'owi drzewu. C¿, mo¿e i byli pierwsi, ale to ona zahaczy³a o SPA... I ju¿ ju¿ mia³a wyg³osiæ w celu usprawiedliwienia swego sp¼nienia jak±¶ epick± i monotematyczn± kwestiê, gdy pojawili siê TORTOWI NIND¯A. Ich przera¿aj±ce sztuæce z pewno¶ci± musia³y wprawiæ w odrêtwienie Idochiego i Sabatayê, a poza tym to Hei mia³a torbê, wiêc i przemwi³a pierwsza:
-Dzieñ dobry... - przywita³a siê, o czym jê³a wyja¶niaæ pewn± kwestiê:
-Nazywam siê Czerwony Kapturek, a to s± Ma³y Ksi±¿ê - tu wskaza³a na Idochiego, zerkaj±c na Inzuke - i Superman, to znaczy ten ch³opak z laserami w czerwonych oczach. Idziemy zanie¶æ jedzenie z Biedronki do chorej babci... Przykro nam, ¿e nie mo¿emy pañstwu pomc... Musieli nas pañstwo z kim¶ pomyliæ... Idziemy ju¿ dobre kilka dni. Przy Ichiraku Ramen w Konosze widzieli¶my kilku do nas podobnych... Poza tym by³ tam jaki¶ go¶æ wygl±daj±cy na ¿ebraka i... Zaraz... Mwi³ co¶ o ¶lubie... Hmm... Nazywa³ siê... Jako¶ na A... Aulej... Alulej... Anulej... W ka¿dym razie jako¶ tak... A co do tortu... - spojrza³a ponêtnie na lewituj±cy deser - mili panowie mogliby siê z nami podzieliæ, prawda? My, biedni, g³odni... - spu¶ci³a wzrok, mrugaj±c s³odko oczkami. Wiedzia³a, czego chce i dlaczego tego chce.
Obok Idosia pojawi³a siê dwjka kompanw podr¿y. M³oda, Ponêtna i trochê starszy ¦miesznooki.
-No my¶la³em, ¿e nigdy siê nie zjawicie.
-Rach, pach ciach, PUF!
Kilkana¶cie metrw dalej niezwykli ninja stanêli z przygotowan± broni± w postaci widelcw, ³y¿ek i no¿y..
Bardziej jednak osobliw± form± zastraszenia, czy nawet przekupienia naszej trjki by³ lewituj±cy w powietrzu tort..
Steve ma³o co nie pad³, gdy zauwa¿y³ ¶mietankê.
- JA.. ILE ¦MIETANKI.
Wymamrota³ pod nosem z wywalonymi na wierzch ga³kami ocznymi.
W tym samym momencie dziewczyna rozpoczê³a swj monolog o g³odzie..
~Po co siê pierdo...æ. Zabiæ gadw.~
Jednym z najwiêkszych problemw Steva poza niedocenianiem kobiet by³o ³akomstwo..
Podnis³ siê i stan±³ obok m³odej, napalonej kole¿anki.. Chocia¿ marzy³ o zanurzeniu podniebienia w torcie, nie da³ tego po sobie pokazaæ.
- E wy, bando pogrzañcw.. Widzicie, jak tej Pani chce siê je¶æ? Chyba nie bêdziecie jej mêczyæ?
A wiêc ca³a ekipa towarzyszy niedoli siê zebra³a. ¦wiêty, a mo¿e i przeklêty spokj w nied³ugim czasie przerwa³a im grupa... super-uber-huper-mega-wypasionych ninja!
- Uwa¿ajcie! Oni maj± widelce, s± niebezpieczni! - krzykn±³ do reszty Izuke, przera¿ony t± band± psycholi. Jednak¿e po chwili wielkie ga³y zrobi³ widz±c ten zacny lewituj±cy torcik...
*Ahh... ile truskaweczek, a ile ¶mietanki!*
Kiedy ten ¶lini³ siê na widok cudnej pyszno¶ci, Shiro wytacza³a jak±¶ dziwn± przemowê, z ktrej jedynie us³ysza³, ¿e jest supermanem, co siê mu najwyra¼niej spodoba³o. Ale kto by siê tym przejmowa³, wa¿niejszy jest torcik!
BAM! W pewnej chwili nad jego g³ow± b³ysnê³a jasnym ¶wiat³em ¿arweczka! Tak, to by³a zapewne oznaka jakiego¶ genialnego planu!
- Tort jest MJ! - wykrzykn±³, tworz±c klanow± technikê mg³y - iri Koi Gakure no Jutsu, dziêki ktrej ograniczy³ widoczno¶æ wszystkim dooko³a, nie licz±c siebie - w koñcu na co¶ mia³o siê te dziwne wygl±daj±ce oczka. W nastêpnej sekundzie ¶wisn±³ jak strza³a w kierunku psycholi wyg³uszaj±c swj bieg jutsu Mokumoku no Sochi. Wykorzystuj±c chwilê przewagi, z zaskoczenia chwyci³ lewituj±cy torcik i pobieg³ z powrotem w stronê towarzyszy!
*Ha ha! Oni pewnie nie widz±, ¿e im go podkrad³em!*
Pomy¶la³, biegn±æ ile si³ przed siebie. Je¶li by³ ju¿ przy dwjce pozosta³ych, powiedzia³ do nich nie przerywaj±c biegu:
- Chod¼cie za mn±! Mam TORT! Uciekajmy!

------------------------------------------------------------
Mam na imiê Izuke.

U¿ywanie DouJutsu nie ma ustalonych kosztw chakry. W jednym z tematw, w wypowiedzi admina pisze, ¿e u¿ywanie "oczek" ponoæ nie zabiera chakry.

Ale ju¿ nie ma tak fajnie przy technikach, a zatem, za wykorzystanie mgie³ki i cichego biegu:

1050-75-50=925

Doujutsu nie kosztuje? Jest to NIEPRAWD¡, a koszt zale¿y od MG. Tutaj pro¶ba do Anuleja o ustanowienie kosztu u¿ywania Tsuuji przez turê. Tanuki. ;d
Mg³a to mo¿e dobry by³ pomys³, ale niedocenienie trzech shinobi, no c¿ to siê nie mog³o dobrze skoñczyæ, Inzuke wystartowa³, skoczy³ ju¿ mia³ chwytaæ torcik gdy ta sama si³a co podtrzymywa³a w locie tort odrzuci³a napastnika. Dziêki swej zwinno¶ci wyl±dowa³ bez szwanku...

- Keso neko jusu ( technika og³upia³ego kota)

Ka¿dy z trzech shinobi wykona³ po kolei t± sam± kombinacje, Inzuke ich widzia³, ale reszta dru¿yny mia³a problem... nie wiadomo gdzie jest wrg, i nie maj± jak po omacku pomc Inzukiemu, ktry siê wyrwa³ jak filip z konopi.

Zapewne jest odwa¿ny, ale wykonanie mg³y nie dzieje siê bardzo szybko, a wykona³ dwie techniki, a zatem gdy wykona³ pierwsz± i powsta³a mg³a wrg mia³ sporo czasu by siê przygotowaæ...
Jedyne co Inzuki mo¿e wywnioskowaæ to jest to ¿e s³odkich delikwentw otaczaj± cienkie smugi czakry, a wykonana przez nich technika poch³one³a olbrzymie ilo¶ci energi, dodatkowo ustawieni s± ci±gle w tym samym miejscu... nie drgneli, o pomy³ka... Dalej krêc± fiku¶nie bioderkami....

- Oddajcie listy, albo zginiecie... Wszyscy po za t± ¶licznotk±
-Ej no co ty mia³o byæ strasznie to bez wyj±tkw!!!
- ale ona, taka fajna
- nie ¶liñ siê!!! My¶l o torcie!
- Cicho, gamonie... co sam mam genjusu podtrzymywaæ?
-Sam jeste¶ gamoñ!!!
-A kto torcik upiek³?!!!
-Czekaj , no ty?????
- A i ona mwi³a chyba o Anuleju Nekozuma... tego no wiecie
- Dobra, CIIII bo bêd± wiedzieli gdzie stoimy
- w³a¶nie a gdzie s± oni?
- Phi, po co ci to wiedzieæ?

Rozmowa trwa³a i trwa³a...

--------------------------------------------------------------------------------
Inzuke ustale ¿e masz 900pch 25 zabra³em za twe piêkne oczka ( tak co 3 tury ), nie ponios³e¶ ¿adnych ran, ale pamiêtaj! Oni mo¿e g³upio wygl±daj± lecz s± tak samo jak i ty shinobi... skakaj±c nad trzema wrogimi ninja i zajmuj±c sobie ³apki tortem ...no chyba ¿e masz refleks

Reszta, nie wiem ale to wy macie listy... wiêc mo¿ecie wiaæ lub pomuc koledze.... bo ma powa¿ne tarapaty

T± technike wymy¶li³em dzi¶ rano... normalnie matrix....
-Oj, Superman, szalejesz, szalejesz, pomiocie piekielny... - mruknê³a niezadowolona, przyk³adaj±c rêkê do czo³a. Usiad³a sobie na ziemi po czym zaczê³a siê ¶miaæ.
-Panowie... Chyba nie mogliby panowie zrobiæ krzywdy MI, takiej ¶licznej, kruchej, niewinnej, prawda? - w miêdzyczasie sk³adaj±c pieczêci do Hibuki, rzuci³a w pusty eter z nadziej±, i¿ 'dobzi panowie nind¿a' nie zrobi± krzywdy jej osobie. Crickey i Inzuke szczerze powiedziawszy ma³o j± obchodzili...
~Genjutsu... - przemknê³o jej przez my¶l, a raczej powtrzy³a w g³owie to, co przed chwil± us³ysza³a. O genjutsu tak na prawdê ma³o co wiedzia³a, ale jednego by³a pewna - z iluzj± mo¿na rozprawiæ siê blem.
Krople wody, bêd±ce zarazem mg³±, uformowa³y siê w lodowy, ostry miecz, ktry Heiko, ³api±c w praw± d³oñ, skierowa³a ostrzem w d³, przy okazji wstaj±c i ostro¿nie rani±c sw± nogê. Na tyle, aby nie sprawiæ sobie jakiej¶ wielkiej i ¶miertelnej rany, jednak tak, by poczuæ bl...
-Hej tam, Superman, jak nas widzisz, to siê do nas kopsnij! Babcia czeka! - krzyknê³a do - teoretycznie - pustej przestrzeni. Sama natomiast zdjê³a narzutkê, ukazuj±c do¶æ obciskaj±c± bluzkê w kratkê. "Trza ich wzi±æ na si³ê, jak nie mi³o¶ci±..."

-----------------------
1500PCh - 150PCh za Hibuki = 1350PCh