grueneberg

Stoj± tu piêknie zdobione drewniane ³aweczki, które tworz± kr±g przed ¶liczn± fontann±. Mo¿na przyj¶æ tu usi±¶æ i odpocz±æ , jest to dobre miejsce dla pary zakochanych osób. Czêsto spotyka siê tu m³ode pary , od których mo¿na dostaæ misjê. Fontanna jest o¶wietlana wiêc w nocy te¿ mo¿na tu przebywaæ. W³a¶nie wtedy jest tu najpiêkniej , cisza i spokój po ciê¿kim dniu. W dzieñ jest tu równie piêknie , jednak czasami bawi± siê w okolicy dzieci z Konohy.


Usiad³em na krawêdzi fontanny i zapatrzy³em siê w faluj±ce strumienie wody.
Po chwili poczu³em leki dreszczyk odprê¿enia.
-Ale tu jest zaje****ie!
Siadam na ³awce...patrzy³am w chmury
"Dlaczego ja...Nie bêde dla niego dobra...."Pomy¶la³am.
Przechadzalem sie w parku i zobaczy³em przy fontannie Yuko. podszedlem do niej - witaj co slychac? - spytalem siê.


-Normalnie-Powiedzia³am
- eee, a , dotarl do Ciebie moj, list?- spytalem sie troche zmieszany
-Nie...-Sk³ama³am
- dziwne , moj uczen stwierdzil ze dostarczyl ci moj list... - zamyslilem sie
-Mo¿e pomyli³ osoby-Powiedzia³am k³±mi±c
-A jaki list?-Zapyta³am zdzwiona równie¿ k³ami±c.
- e no wiec , napisalem tam kilka szczerych slow do ciebie- odpowiedzialem coraz bardziej zmieszany
-E tam i tak mnie to nie obchodzi-Powiedzia³am przecz±co
- naprawde?- zasmucilem sie
-A co tam tylko jakie¶ tam g³upoty i takie tam...W dod. Nie lubie czytaæ-K³amca nad k³amcami ale powiedzia³am
skoro nie lubisz czytac to moge ci powiedziec co bylo w tym liscie - powiedzialem
-Nie nie nie naprawde nie trzeba " "Robie z siebie idiotke" O napewno masz inne sprawy ni¿ mówienie mi co by³o w li¶cie co pewnie le¿y w ¶mietniku hahaha-Powiedzia³±m
- dobrze skoro nie chcesz to pojde sobie dalej i nie powiem ci ze w liscie napisalem ze cie kocham - powiedzialem
Uda³am,ze tego nie s³ysza³am
-Ok lece-I zmykne³am NMM
" napewno slyszala. list tez przeczytala. w co ona gra? ech niewazne" -poszedlem z tad <nmm>
Przychodzi i usiada na krawêdzi fontanny... patrzy w niebo

Po 1 godzinie odchodzi <NMM>
-Pod chodzê do fontany *D¼wiêk p³yn±cej wody uspokaja mnie zamykam oczy i [cenzura] tego koj±cego d¼wiêku*

Dodane po 31 minutach:

po godzinie odchodze w strone monumentu Hokage
[nmm]
*Pojawiam sie na jakims drzewie i patrze przed siebie nad czyms rozmyslajac*
Siadam na ³awce i patrze na fantonne rozmy¶laj±c
*Spojrzalem na przybyla dziewczyne*-Hmm..ona jest z Konohy..sadzac po opasce *powiedzialem sobie pod nosem*
Poczu³±m czyje¶ szepty i wyje³am kunaia.Powiedzia³am zbli¿aj±c siê do fotanny
-Powiedz kim jete¶ i co tu robisz!-Powiedzia³± a pies zaczo³ szczekaæ i warczeæ
*Spojrzalem na dziewczyne i zeskoczylem z drzewa po czym podeszlem do dziewczyny*-Spokojnie...spokojnie ja tu tylko siedze..A tak pozatym nazywam sie Kabuto..
Schowa³am kunaia.Pies nie przesta³ warczec
Sta³am
-Wiec zeby nie bylo to ci cos wyjasnie..3 Dni temu zawarlem sojusz z ta wioska...a dokladniej jestem z Oto i od teraz te dwie wioski zyja w zgodzie..I kazdy z tad moze chodzic na nasze tereny jak my na wasze *powiedzialem i sie lekko usmiechnolem*
przyszlem poglondac fontanne
-Wiem.Jestem na bie¿±co z informacjami.
"Nie wiem,czy Oto-gakure mo¿na ufaæ.zaatakowali wioskê 3 lata temu.I mo¿e co¶ planuj±.By zdobyæ nasze tereny.I zabiæ hokage,bêdê ich mia³a na oku-Pomy¶la³am
-Cieszy mnie to..No i przepraszam za to ze takjakby cie przestraszylem...
zauwazylem znajoma twaz i podeszlem witaj kabuto witaj yuko
-Hej richarde.Ja siê niczego nie boje Kabuto.-Powiedzia³am
-Widze wlasnie..tylko odrazu z kunaiem *usmiechnolem sie*...A dobra mniejsza z tym...Witaj Richarade *powiedzialem nie spuszczajac wzroku z dziewczyny*
slysze ze znowu ci nieufaja i chca zabic powiedzialem do kabuto
(-.- ona to pomyslala...czytaj uwazniej posty...)
-No to nie wiem gdzie to slyszales..
Co tam u ciebie yuko
=Czy on czyta mi w myslach?Kim...Lub czym on jest=Pomysla³am
-Ja te¿ nie wiem-Powiedzia³am normalnie
*Podeszlem blizej do dziewczyny i powiedzialem jej do ucha zeby richarade nie slyszal*-Wybacz ale on takjakby proboje dazyc do przerwania sojuszu...wiec nie chcialbym sie z nim klucic...Chciala bys moze sie gdzies przejsc..Oczywiscie jezeli chcesz
yuko czy ktos z twojej druzyny ma zamiar wystapic w turnieju??
Zobaczy³em Richarde kiedy szed³em. Siad³em ko³o fontanny nic nie mówi±c. By³em trochê blady.
Odskoczy³am dlaeko od niego wyjmuj±c kunaia
-Wiedzia³±m,¿e co¶ tu siê krêci-Powiedzia³±m gro¼nie.
-Richarde odsuñ siê od niego!-Krzykne³±m
kabuto sorki za wczoraj ale przyznasz mogles odrazu powiedziec oco chodzi a nie mieszac
-Czy wy wszscy macie namieszane w glowach?...Richarade..najlepsze jest to ze sie wczoraj wszystko wyjasnilo*spojrzalem na nia zdziwiony*
yyy oco chodzi yuko powiedzialem zdezorientowany
S³ucham rozmowy i wszystkich obserwujê nic nie mówi±c.
makaja zauwazyla gaare witaj gaara powiedzialem
-Witaj Richarde.-powiedzia³em patrz±c na kumpla.
-Kabuto d±¿y do zerwania sojuszu.Ja nie ufam Oto.Zw³aszcza po wojnie.-Powiedzia³am zdenerwowana.Czuje jak moc przeze mnike przep³ywa.Ale to z³a moc
-Wy naprawde nie mozecie zrozumiec...ze sojusz to sojusz..jedynie Hokage zrozumiala ze wszystko jest dobrze..
spokojnie yuko maja pozwolenie na pobyt od twojej siostry hokage wienc sie uspokuj
-O niedobrze...tylko nie walka.-powiedzia³em.
Siedzia³em zmêczony dalej. "To oddawanie krwi mnie trochê os³abi³o."-pomy¶la³em.
yuko uspokuj sie albo ja to zrobie twozac pieczencie na palcach prawej dloni
Po chwili przypomnia³em sobie, ¿e Amy przedstawia³a mnie Yuko jak byli¶my na misji.
-Witaj Yuko.-powiedzia³em.
Z³a chakra.Mia³a kolor czarny.Kunai gwa³townie zblizy³ siê do mojej szyji.
=Yonbi ty stary draniu!=Pomysla³am.Moje oczy sta³y siê czerwone[/i]
"nie, nie to jest za du¿o jak na jeden dzieñ."-pomy¶la³em patrz±c ze zw±tpieniem na czakrê Yuko.
*Spojrzalem na Yuko*-Robi sie nie ciekawie
niema wyjscia yuko zdjolem cienzarki i wykonalem Gogyou Fuuin odcinajac doplyw czakry deona yuko
Zanim richarde zd±zy³ zdj±c ciê¿arki znikne³am NMM
-Czescia sojuszu bylo bronienie tez ludu konohy i pomaganie im *powiedzialem pod nosem i zniklem*
<NMM>
"te¿ jinchuuriki."-pomy¶la³em i na twarzy pojawi³ siê smutek.
"Dlaczego akurat my?"
sorki kabuto ona juz tak jest

Dodane po 40 sekundach:

podnioslem cienzarki i zalozylem je spowrotem
-Muszê wracaæ do Suny.-powiedzia³em do Richarde.
Wsta³em i idê do wyj¶cia.
gaara co robisz w konosze

Dodane po 41 sekundach:

pujde z toba co??
-By³em u brata w szpitalu, jednak¿e niepotrzebnie siê stara³em. Chcia³ mnie oszukaæ i uda³o mu siê, bo chcia³em okazaæ choæ trochê dobroci. Widzisz, zawsze jak chce dobrze wychodzi na to, ¿e powinienem byæ z³y i nikomu nie ufaæ. Wykorzysta³ to i porwa³ HM!.-powiedzia³em.

Dodane po 53 sekundach:

-Nastêpnym razem ju¿ mu nie zaufam. Chod¼ ze mn± w takim razie.-doda³em.
to moze ja odbijemy co ty nato
-Nie wiem czy dam radê, zabrali mi 500ml krwi, bo chcia³em mu pomóc. Nastêpnym razem nic mu nie pomogê i masz pozwolenie ¿eby mu wpieprzyæ.-powiedzia³em.
hehe jak bym chcial to itak by oberwal a to co powiedziales brzmi bardziej jak zlecenie
-No mo¿e nie zlecenie, ale powiedzia³em ¿eby¶ nie musia³ siê obawiaæ, ¿e ja siê obra¿ê albo co¶ w tym stylu. Albo, ¿e bêdê mia³ pretensje, ¿e zla³e¶ mojego brata, nic z tych rzeczy. Mo¿esz laæ bez oporu.-powiedzia³em.
hehe dobra jak sie nadazy okazja to mozesz namnie liczyc
-Dziêki.-powiedzia³em.-To co idziemy do Suny?-zapyta³em.
dobra w droge prowadz
Ruszy³em <nmm>
pustynia
poszedlem za gaara

NMM
Przechodzac przez park zauwazy³em jakie¶ szamotanie przedemna
trzech me¿czyzn dwuch dobrzez zbudowanych oraz jeden mizerny i wychudzone chlopiec .
Jeden z Drabów wykreci³ ch³opcowi rece za plecy a drugi zamachno³ siê piescia w strone jego twa¿y
Lecz zanim pie¶ci dosieg³a swego celu na jej drodze pojwi³em siê ja zatrzymujac ja kilka centymetrów przed celem
Na twazy ³obuza pojawi³o siê zdziwienie które szybko zmieni³o siê w gniew
-Pu¶cie ch³opca i przeproscie go a zapomne o ca³ej spawie
Obaj zucili sobie porozumiewawcze spojzenie
Na twazy ³obuzów pojawi³y sie u¶mieszki
-Pewnie ¿e go pu¶cimy
ni ston ni zowont rzucili sie namnie z obu stron
ich ruchy byly przewidywalne kazdemu atakowi odpowiada³em unikiem
To nie by³a walka to by³ taniec moje ruchy oraz predkosci zgra³y siê w jeden piekny taniec uników
Kiedy zobaczy³em ze obaj przeciwnicy s± ju¿ wyczerpani nie czeka³em na zaproszeni dwoma szybkimi ciosami piesci w brzuch zakaczy³em te farse znudzony i zniesmaczony umiejetnosciami moich oponentów.
Odwruci³em siê do chudego ch³opca ktory przez ca³y czas przygladal siê walce a teraz nie mug³ wyjsc z podziwu
-spokojnie ch³opcze nic ci juz nie grozi zajme siê tymi huliganami kilka dni odsiadki dobze im zrobi
znilem z dwoma mezczyznami na plecach
jeszcze zdozy³em uslyszec s³owa chlopca które brzmia³y
-dziekujee...
(NMM)
Usiad³em przy fontannie i obserwowa³em jak spadaj±ce kaskady wody rozbijaj± niemal równ± taflê wody. Zamy¶li³em siê na chwilê, napi³em siê zielonej herbaty, po³o¿y³em siê na murku otaczaj±cym fontannê i zamkn±³em oczy. Po d³u¿szej chwili us³ysza³em ciche mruczenie, a potem ciê¿ar czterech ³ap na brzuchu. Przestraszy³em siê i wpad³em do fontanny, to co¶ zrêcznie skoczy³o na murek.
- Co do... - krzykn±³em by po chwili zmiarkowaæ trochê ton - kotek?!?
Wsta³em i podesz³em do tego ma³ego czarnego cwaniaka i pog³aska³em go. Ten zacz±³ siê ³asiæ. Zauwa¿y³em, ¿e nie mia³ obro¿y, a by³ do¶æ du¿y, bo czterdziestocentymetrowy wzrost nie nale¿y do najmniejszych i dobrze wykarmiony. Postanowi³em go zatrzymaæ i wsi±¶æ do domu.
- Chcesz i¶æ ze mn± - zapyta³em.
Kot wyra¼niej zacz±³ siê bardziej ³asiæ.
- Biorê to za tak. - powiedzia³em - choæ trzeba ju¿ wracaæ do domu.
Poszed³em do domu, a czarny kot ruszy³ za mn±.
<NMN>
Bieg³am na spacer z trojaczkami. Kiedy zobaczy³am fontannê postanowi³am odpocz±æ. Usiad³am na fontannie, a psy zaczê³y ³apczywie ch³eptaæ wodê.

Po chwili pobieg³am dalej.
Przysz³em troszkê odpocz±æ i usiad³em sie na fontanie.

Dodane po 8 godzinach 5 minutach:

eh nie chce ju¿ mi sie tu siedzieæ ide gdzie indziej <nmm>
Przyszed³em do parku aby odpocz±æ i zawrzeæ nowe znajomo¶ci. Wpatrywa³em sie w fontannê, jak by to by³o co¶ niezwyk³ego. Po prostu nie mog³em oderwaæ od niej oczu lecz cichy szelest dochodz±cy z krzaków odwróci³ moj± uwagê. Z szybko bij±cym sercem podszed³em do krzaków z wielk± determinacj± ods³aniam je i moim oczom ukazuje siê ¶liczny ma³y kotek.
-CO jest ma³y? - powiedzia³em. Kot mrukn±³ i uciek³.
Usiad³em spowrotem na ³aweczce i zacze³em podziwiaæ krajobrazy...
Uindo spacerowa³ po parku, a¿ dotar³ do fontanny. Usiad³ na jednej z ³awek i powiedzia³ do siebie-Tak w³a¶ciwie to nigdy tu nie by³em- i zacz±³ rozgl±daæ siê po otoczeniu. Fontanna by³a dosyæ ³adna, ale ja wola³em wpatrywaæ siê w w niebo, gdy¿ napad³ mnie "leñ". Po jakim¶ czasie uzna³ ¿e czas ruszyæ siê w koñcu, wsta³ z ³±wki i poszed³ na plac zabaw.
[NMM]
Przyszed³em i zacz±³êm ogl±daæ jak fantanna wylewa z siebie kaskady wody w pewnym momencie woda ukszta³towa³a siê w twarz I hokage. Nagle twarz hokage znik³a. Jestem ju¿ tu drugi raz i ci±gle widze co¶ nowego pewnie dlatego mi sie tu tak podoba musze wpadaæ tu czê¶ciej. Po paru chwilach poszed³em dalej.
Uindo przywlók³ siê spocony i wykoñczony nad fontannê chc±c odpocz±æ po ciê¿kiej pracy. Usiad³ na ³aweczce i rozkoszowa³ siê bezczynno¶ci±."Ach jak dobrze ¿e w koñcu skoñczy³em"- pomy¶la³ delektuj±c siê widokiem kaskad wody. Jednak¿e to wzmaga³o w nim pragnienie wiêc zacz±³ gapiæ siê w niebo.
Podesz³am do Ciebie usiad³am na ³awce i zaczê³am patrzeæ na strumienie wody wyskakuj±ce z podziemia [tzw fontanna ] . Zastanawia³am siê co robi "Ten jedyny" .
'Mo¿e jeste¶ na koñcu ¶wiata ... a mo¿e tutaj ... gdzie? Daj mi jaki¶ znak ... prosze ...'[/b]
Gdy patrzy³em w niebo us³ysza³em ¿e kto¶ siê dosiada, obróci³em g³owê w Twoj± stronê i ujrza³em Ciebie. Patrzy³em na Twoj± piêkn± twarz, d³ugie br±zowe w³osy i pomy¶la³em-"[I see you!]! Ale ³adna dziewczyna! A ja jestem spocony, wczoraj siê nie my³em i wogóle!"- pomy¶la³em lekko siê denerwuj±c. Odchrz±kn±³em i k³ad±c rêce na kolanach powiedzia³em lekko zestresowany-Cze¶æ. Widzê ¿e zapatrzy³a¶ siê na t± fontannê.

O Jezu ale ciê¿ko siê pisze w tej osobie
-Ehm.... No tak jako¶ ....-zawstydzi³am siê-A-a-a to ¼le?...
'Jezu .! Co ty wygadujesz Kate?!No fakt ,¿e jest ³adny ale no ... takie g³upoty gadaæ?! '
[/b]
Ju¿ odzyska³em nieco pewno¶ci ale gdy spojrza³a¶ na mnie i zaj±knê³a¶ siê podrapa³em siê po g³owie zak³opotany-Nie, nie o to chodzi...-zacz±³em po¶piesznie wyja¶niaæ-¬le mnie zrozumia³a¶. Po prostu chcia³em jako¶ rozpocz±æ rozmowê yy to znaczy no ten, w³a¶ciwie mi chodzi³o o to ¿ee- widz±c jak± paln±³em g³upotê staram sie szybko co¶ wymy¶liæ, zarumieniam siê lekko. Po chwili koñczê niezgrabnie wypowied¼-Eee mnie te¿ ona siê podoba i dlatego pyta³em.
po chwili dodajê-Te¿ lubiê sobie na ni± popatrzeæ-bêd±c ju¿ praktycznie ca³y czerwony na twarzy.
'Oddychaj oddychaj ....'
-No ... rozumiem ... heh... romantyczna jest nieprawda¿ ?Gdyby tylko ...
Zaj±knê³am siê nie wiedzia³am co powiedzieæ to znaczy ... nie chcia³am tego dokañczaæ ... Wsta³am i podesz³am do fontanny ukucne³am i pochyli³am sie nad wod±. ³zy zaczê³y mi sp³ywaæ po policzkach .
Zaskoczony Twoimi s³owami prawie spad³em z ³awki, przez g³owê przelecia³o mi tysi±c g³upich my¶li. Zanim zd±¿y³em co¶ odpowiedzieæ posz³a¶ do fontanny. "Co ja... zrobi³em co¶ g³upiego czy co?"- pomy¶la³em zdenerwowany. Chwilê zbiera³em siê po czym podbieg³em do Ciebie. Gdy zobaczy³em ¿e p³aczesz poczu³em uk³ucie strachu. Klêkn±³em przy Tobie i spyta³em-Co siê sta³o?

Gaiden... nie podgl±daj
przychodze i siadam na ³awce nieopodal fontanny
Nagle poczu³am siê jakby mi ktos uci±³ jêzyk .Poraz pierwszy w ¿yciu zosta³am doceniona przez kogo¶ .Kto¶ siê zatroszczy³ o mnie .
-Ja ... ju¿ nie wiem co mam czuæ ... nie wiem jak mam zyæ ... wszyscy mnie olewaj± maj± mnie gdzies ... a ty ... ja nawet nie wiem jak siê nazywasz a ju¿ siê w pewnym sensie zatroszczy³e¶. Ja nie wiem jak toj est byæ kochanym wiesz... nie jestem taka jak inni ... nie czu³am nigdy przyja¼ni ,troski ... Ale ja nawet nie wiem po co ja Ci to mówie ... wybacz.
Wsta³am i usiad³am na kamiennym brzegu fontanny .Nikogo woko³o nie by³o tylko my . S³oñce ju¿ zachodzi³o a mi serce zaczê³o bic jak oszala³e podchodz±c mi do gard³a. Jeszcze nigdy w ¿yciu sie tak nie denerwowa³am .Oszala³am ?
-Co siê ze mn± dzieje ....- szepne³am pod nosem ...
Spokojnie- powiedzia³em. Chcia³em jej zetrzeæ ³zê z policzka jednak nie mia³em odwagi tego zrobiæ.-Na pewno przesadzasz. Ja te¿ nie mam przyjació³ ale jako¶ sobie radzê. Na pewno poczujesz mi³o¶æ-powiedzia³em i po chwili ugryz³em siê w jêzyk. Wsta³em i usiad³em obok Ciebie na kamiennym brzegu fontanny i powiedzia³em-Nazywam siê Shisetsu. Teraz ju¿ mnie znasz- u¶miechn±³em siê do Ciebie nie¶miale.-Spokojnie jak chcesz to mo¿emy pogadaæ. A ty jak masz na imiê?- chcia³em powiedzieæ jaki¶ komplement jednak jak na z³o¶æ nic mi nie przychodzi³o do g³owy.
-Ehm.... Kate jestem .
Nie wiedzia³am co dalej mam powiedzieæ . Straci³am wszystkie s³owa ... straci³am wszystko.
Zapatrzy³am siê na zachodz±ce s³oñce .
-Lubisz zachody s³oñca Shisetsu?
Serce wali³o mi jeszcze mocniej a¿ by³o s³ychaæ jak bije.
Kate... ³adne imiê-powiedzia³em cicho, czuj±c jak szybko wali mi serce-Emm tak Kate lubiê- powiedzia³em, patrz±c na s³oñce, po chwili przenios³em wzrok na Kate i poczu³em siln± ochotê by siê do niej przytuliæ-U¶miechnij siê- powiedzia³em ¶cieraj±c palcem ³zê spod jej oka.
Poczu³am ten dotyk. Poczu³am go. To ... jest niesamowite .Zamknê³am oczy po czym powoli je otworzy³am i spojrz³am Shisetsu . Czu³am ,¿e cos w nim jest .Spojrza³am prosto w jego oczy .Nasz wzrok spotka³ siê .

'Malowane serca dwa'
przechodze i widze dwie osoby chym nieeznam ich moze sie przedstawie pomy¶la³em .
Podesz³em i powiedzia³em
-witam my sie chyba jeszcze nie znamy. Jestem Hyuuga Neji.
Patrzy³em d³ugo w jej piêkne szare oczy-£adnie wygl±dasz Kate- powiedzia³em. Jednak¿e po chwili co¶ mnie rozproszy³o i czar prys³. Pojawi³a siê nowa osoba, która przerwa³a t± romantyczn± chwilê. Poirytowany spojrza³em na ch³opaka. Spojrza³em w jego twarz, mia³ dziwne oczy. Zdziwiony tym widokiem prawie wpad³em do fontanny jednak¿e z³apa³em siê Kate w biodrach i odzyska³em równowagê. Przez to prawie ona wpad³a do wody lecz szybko przyci±gn±³em j± do siebie. Przyciska³em j± do swojego cia³a czuj±c niesamowity gor±c, sekundy mija³y jak minuty lecz w koñcu wypu¶ci³em j± z objêæ. "To by³o... niesamowite"- pomy¶la³em, czuj±c ¿e za chwilê serce wyrwie mi siê z klatki piersiowej. Och³on±wszy odezwa³em siê do Nejiego nie pamiêtaj±c co mówi³-Id¼ st±d! Nie przeszkadzaj nam!-twardo zanim pomy¶la³ co robi.
uslyszalem sprzeczke - i zauwazylem znajomych - Unido widze ze jestes niezwykle uprzejmy dla kolegi z druzyny
zauwa¿y³em ze patrzy na moje ocz ze wielkim zdziwieniem
-jest cos nie tak -zapyta³em sie

Dodane po 53 sekundach:

witam sen-sei
Nie wiedzia³am co sie tu dzieje ... Sk±d ten ³amaga sie wzi±³ ?! A juz mia³am ... Ah... minê³o ... czemu ... Spu¶ci³am wzrok . Zamknê³am oczy .
-Id¼ st±d...- powiedzia³am zaciskaj±c zêby nie podnosz±c nadal wzroku -Kto Ci kaza³ tu przyj¶æ co?!
Mia³am ochote wstaæ i pój¶æ st±d i nie wrócic .Ale nie mia³am odwagi. A nawet je¶li ... ja chcia³am przy nim byæ ... nie chcia³am go straciæ ...
Lordzie. sam widzisz ze mialem racje. kierowanie sie uczuciami jest oznaka slabosci - Neji widze ze nie jestesmy tu mile widziani. nie przejmuj sie. niedlugo odwdziecze sie ludziom za okazany szacunek
eh niezli ludzie tutaj sa usmiechno³em sie i powiedzia³em
-spokojnie jeszcze bedziesz mia³a duzo czasu na romantyczne chwile.-muj usmiech byl jeszcze wiekszy
-heh nic nie poradzimy
-To wyobra¼cie sobie prosze jakby¶cie siê czuli gdyby tak ktos Wam przerwa³ w takiej chwili co?!Mi³oby Wam by³o ?! Prosze Was ... zrozumcie ,¿e chcemy zostaæ sami na chwile ....
Mówi³am dalej ze spuszczona g³ow± . My¶la³am ,¿e siê znowu pop³acze... ale nie mog³am ... nie przy nim .. nie przy moim bracie . Zobaczy³by jaka jestem s³aba .Zacisnê³am piê¶ci .By³am bliska p³aczu ...
-Hej spokojnie- u¶miechnolm sie do niej .
-chcia³em sie tylko zaprzyjaznic.
-W takiej chwili to ja jestem zajêta ...przepraszam ale mo¿e innym razem co?
Wci±¿ by³am zdenerwowana . Zda³am siê na ma³y u¶miech.
-rozumiem ciê i przepraszam .
Innym razem to mo¿e teraz jestem Neji . - U¶miechno³em siê i wyciaglem reke
-Chyba sie nie zrozumieli¶my ... innym razem teraz jestem zajêta . Mo¿esz ju¿ sobie pój¶æ ... Neji?
My¶la³am ,¿e eksploduje zaraz.
heh beznadzieja nie nieodpuszcze schowa³em reke i usiad³em sie na ³aweczce

Dodane po 9 minutach:

po paru minutach odchodze <nmm>
Uindo by³ niezwykle speszony i zbity z tropu. Nie do¶æ ¿e jaki¶ Neji go z³apa³ na rozmowie z t± Kate, to jeszcze mistrz. "Co za upokorzenie"- pomy¶la³.
Wszystko dzia³o siê za szybko, stanowczo za szybko tak ¿e nie nad±¿a³ z reakcj±. W koñcu gdy siê uspokoi³ powiedzia³ do Kate-co za natrêt-maj±c na my¶li Nejiego.-Trochê g³upio wysz³o-powiedzia³ speszony. W uszach odbija³y mu siê jej s³owa oraz wyra¿enie "bêdziecie mieli jeszcze du¿o czasu na romantyczne chwile" Nejiego. W koñcu spyta³-No i jak siê czujesz Kate? Przepraszam ¿e wtedy Ciê z³apa³em- powiedzia³ my¶l±c ciep³o o chwili gdy j± obj±³.
-Ehm... nic nie szkodzi ... by³o ... eehm... nawet.. no ... fajnie ... ekhem .
Zaczerwieni³am siê i zdoby³am siê na ma³y u¶miech w Twoj± stronê .
-To na czym staneli¶my ?
Eeee serio pytasz?-zaczerwieniony czekam na potwierdzenie po czym prze³ykam g³o¶no ¶linê i bior±c g³êboki wdech Obejmujê Ciê w piase i szybko puszczam. Ca³y czerwony drapiê siê po g³owiê i mówiê cicho-No eee tak wysz³o ¿e w³a¶nie na tym- po czym ¶miejê siê nerwowo.
-Heh ... s³odki jeste¶ .
Jezu ... co ja wygaduje no ...
Nagle u¶miech znikn±³ z mojej twarzy . Zamy¶li³am siê .Patrzy³am na ³awke , na której poprzednio siedzia³am z ... nim . Kto wie ... mo¿e to akurat ten jedyny?
-Nie wiem ... co powiedzieæ ...
"S³odki..."- powtórzy³ w my¶lach zaskoczony Uindo a wyraz jego twarzy mo¿na by³o okre¶liæ w tym oto s³owie- "ke?" Shisetsu powtarza³ w my¶lach-"S³odki, s³odki". Gdyby tylko móg³ byæ bardziej czerwony ni¿ by³ pewnie zaczerwieni³by siê mocniej ale by³o to ju¿ niemo¿liwe. Szumia³o mu w g³owie, tego wszystkiego by³o za du¿o. Emm mi³a jeste¶ Kate. Ja te¿ nie wiem co powiedzieæ. Mo¿e wiêc...- jednak¿e zgubi³ w±tek. S³oñce ju¿ zasz³o, spojrza³ na gwiazdy-Wiesz co... jeste¶ ³adniejsza ni¿ te wzsystkie gwiazdy-powiedzia³.
By³am zaskoczona ... On ... Eh.... By³am ca³a czerwona .
-Hmm.... dziêki
Wiesz.... czuje siê ... jabym by³a teraz z kims bliskim . Wiem ,¿e to siê wydaje troche g³upie .. ale to prawda .
Zaczê³am siê troszeczke trz±¶æ .
-Ale zimno nie ?
"Ona przesadza"- pomy¶la³em. Jest ju¿ lekko ciemno wiêc nie widzê ju¿ tak wyra¼nie ¿e siê rumienisz. -"to wszystko siê dzieje za szybko"- pomy¶la³em. Siedzia³em nie wiedz±c co powiedzieæ a¿ w koñcu powiedzia³em-Wiesz co Kate... muszê i¶æ ju¿ do domu, jestem wykoñczony. Gomenasai. Mam nadziejê ¿e jeszcze kiedy¶ siê spotkamy-skoñczy³em i czeka³em na Twoj± odpowied¼.
-A-ale no ...
Uindo chcia³ ju¿ odej¶æ, uspokojony nieco ale dziewczyna co¶ b±ka³a pod nosem. Westchn±³ i zapyta³- Co jest? Wiesz co mia³em i¶æ do domu ale mo¿e chod¼ do Ichiraku na Ramen.Co? Co ty na to?-zapyta³
-Ehm ....- zawstydzi³am siê- Hm.... z chêci± - u¶miechnê³am siê k±cikiem ust .
Wiêc chod¼my- powiedzia³em i ruszy³em w wiadomym kierunku. Najpierw jednak wyci±gn±³em do Ciebie d³oñ i pomog³em wstaæ.

[NMM ja i Kate ]
Zmêczona po ca³ym dniu postanowi³am usi±¶æ sobie na ³aweczce ko³o fontanny i popatrzec w niebo.By³o pe³ne bia³ych chmurek .Ptaki ¶piewa³y . Zamknê³am oczy i zatopi³am siê w marzenia .
Przyszed³em nad fontannê chc±c odpocz±æ nieco od stresuj±cego ¿ycia Shinobi. Podszed³ do fontanny i po chwili wahania zanurzy³ rêce w wodzie po czym zacz±³ chlapaæ sobie na twarz. Orze¼wiony odwróci³ siê w stronê ³awek i zauwa¿y³ Kate. Podszed³ do niej i przywita³ siê zapominaj±c ¿e ma mokr± twarz-Ohayo Kate-san
Kto¶ przerwa³ mi chwile my¶lenia , chwile spokoju .Otworzy³am oczy , westchnê³am po czym sopjrza³am przed siebie . To by³ Shisetsu .
-Ehm.... Ohayo Shisetsu .
Prze³knê³am ¶line po czym znów westchnê³am .Pochyli³am g³owe na dó³ i zamknê³am oczy .W³osy mi spada³y ku ramionom. Nie by³o widac mojej twarzy .
Hej-przywita³ siê raz jeszcze. U¶wiadomi³ sobie stan swojej twarzy i zak³opotany szybko wytar³ j± w bluzkê gdy Kate spu¶ci³a g³owê. Po chwili uzna³ ¿e to by³ trochê g³upi pomys³ gdy¿ teraz ma mokr± bluzkê i Kate mo¿e siê z niego ¶miaæ. Jednak¿e machn±³ na to rêk± i przysiad³ siê do kole¿anki-Co s³ychaæ?-zapyta³ patrz±c na dziewczynê.
-A nic zmêczona troche jestem. A u Ciebie?
Po chwili pochylona z ³okciami na kolanach odwróci³am g³owe w strone Shisetsu. Spojrza³am w jego oczy pe³ne blasku dziennego s³oñca ,pe³ne energii , pe³ne uczuæ .
Zapatrzy³±m siê jak g³upia . A mmo¿e on my¶li w³a¶nie tak o mnie ,¿e jestem g³upia .Nie wiadomo .Gdybym mog³a czytaæ w ludzkich my¶lach ... wiedzia³abym . Niew mog³am zamkn±æ oczu ... nawet nimi mrugn±æ . S³ysza³am tylko moje my¶li i szum wody .
Aa u mnie dobrze. Czujê natchnienie, chyba nied³ugo nauczê siê nowej techniki ¿ywio³u Fuuton. To mój ulubiony. A Ty jaki ¿ywio³ lubisz najbardziej? Ja uwielbiam wiatr...-skoñczy³ Uindo, rozmarzywszy siê. Zamkn±³ oczy i zobaczy³ siebie na wysokiej skarpie,stoj±cego na wietrze. Niemal¿e czu³ powiew wiatru na twarzy. Maj±c zamkniête oczy u¶miechn±³ siê.
-Wszystkie uwielbiam . Powiedzmy ,¿e ¿ywio³y to moje pasja .
Podnios³am g³owe do góry i u¶miechnê³am siê lekko k±cikiem ust .
Ech to hmm fajnie. Mój klan nigdy nie mia³ jakiego¶ wiêkszego znaczenia ale nasz± specjalno¶ci± s± Tañce i Fuuton. Kiedy¶ Ci poka¿ê techniki klanowe.-mrugn±³ do niej otwieraj±c oczy-Bardzo ³adnie wygl±dasz gdy siê u¶miechasz-doda³.
-Eh ... Dziêki .Ale ja ... nie lubie siê u¶miechaæ .To nie jest w moim stylu .
Zacz±³ wiaæ wiatr . Zamknê³am oczy i ws³ucha³am siê w niego . W³osy zaczê³y mi lekko powiewaæ . Czu³am siê jak nigdy dot±d .
Jak chcesz.-powiedzia³ czuj±c mi³y wiaterek. Pomysla³ ¿e przy wysi³ku móg³by wytworzyæ z w³asnego cia³a wiatr i pomy¶la³-"Muszê siê w koñcu nauczyæ jakie¶ nieofensywnej powietrznej techniki."- gdy Kate odpowiedzia³a kontynuowa³ rozmowê-Jak± masz naturê Chakry? Zgadnij jak± ja mam[tylko nie patrz w profil ] a ja zgadnê jak± ty masz okej?
-Heh ... po tej rozmowie nie trudno zgadn±æ xP Fuuton?
Powiedzia³am z u¶miechem w jego strone .
Faktycznie rozgryz³a¶ mnie-powiedzia³em ¶miej±c siê -A mnie siê wydaje ¿e ty masz...- zacz±³em siê zastanawiaæ. "Mówi³a ¿e lubi wszystkie a wiêc to nie jest ¿adna podpowied¼. A mo¿e..."-przysz³a mu na my¶l jej reakcja na powiew wiatru-"No có¿ warto zaryzykowaæ"pomy¶la³em i strzeli³em-Hmm te¿ masz Fuuton?- maj±c nadziejê ¿e trafi³em. Nagle poczu³em ochotê by poca³owaæ Kate ale szybko j± odrzuci³em.
-Nie xP Raiton .
Mia³am coraz szerszy u¶miech .Nadal patrzy³am w jego br±zowe oczy.
'To jest takie nierealne ' Pomy¶la³am .
Odwróci³am wzrok w strone fontanny .
'Czemu ja siê tak przy nim fajnie czuje ? Hm... mo¿e to on ....?'
O kurcze Ale Raiton by³ drug± natur± na jak± stawia³em--zapewni³ Shisetsu.¯a³owa³ ¿e nie trafi³ ale w koñcu nic siê nie sta³o."za to ona trafi³a..."-pomy¶la³-"Ech fajna z niej w sumie dziewczyna, ju¿ mnie potrafi rozszyfrowaæ xP"- Po chwili co¶ przysz³o mu na my¶l i powiedzia³-Co za paradoks. Nasze natury Chakry s± przeciwne. Fuuton neutralizuje Raiton. Czyli jak siê wkurzysz nie muse siê baæ-za¿artowa³.
Zamknê³am oczy , u¶miechnê³am siê z³owieszczo k±cikiem ust i nagle przy³o¿y³am reke do szyi Shisetsu.
-Wrecz przeciwnie ... bój siê .! xDxP Hehe .!
Przez chwilê naprawdê poczu³em strach, gdy Kate mi grozi³a ale gdy zrozumia³em ¿e to ¿art odetchn±³em z ulg± i z³apa³em jej d³oñ-Dobrze dobrze bojê siê!-beznadziejnie próbuj±c udawaæ przestraszony ton g³osu. Zastanawia³em siê o czym by tu zagadaæ, lecz nie mia³em ¿adnego pomys³u. Czuj±c siê trochê g³upio czeka³em a¿ Kate co¶ powie.
Wiatr nadal wia³ a my pozostali¶my w bezruchu .Nie wiedzia³am co teraz zrobiæ . Ale jednak ... Pu¶ci³am rêke z jego szyi i po³o¿y³am na swoim kolanie .
-Heh ... I dobrze .
U¶miechnê³am siê .
-Wiesz ... tak jako¶ ... dziêki Tobie zaczynam sie coraz czê¶ciej u¶miechaæ . I chyba to polubie .
Dziêki.-u¶miechn±³em siê-Mi³o mi to us³yszeæ. -odpar³em. Po chwili zastanowienia ci±gn±³em-To fajnie. Masz siê staraæ czê¶ciej u¶miechaæ bo cz³owiek u¶miechniêty weseleje.Serio. Co robimy?
-Hehe . Dobrze ...mamo xDxP A nie wiem . A co chcesz?
Mamo ?-powtórzy³ zdziwiony Shisetsu a zdziwienie odmalowa³o siê na jego twarzy- Hmm nie wiem ale nie chce mi siê ju¿ tu siedzieæ. Mo¿e siê gdzie¶ przejdziemy?- po chwili doda³-Co chcê? Ca³uska.- i zrobi³o mu siê gor±co-"Co ty mówisz cz³owieku?!"-powiedzia³ do siebie w my¶lach-To by³ ¿art-powiedzia³ czuj±c siê g³upio, po tym co mu siê wyrwa³o. Ze stresem czeka³ na reakcjê Kate.
U¶miechnê³am siê i poca³owa³am Shisetsu w policzek .
-Wiesz .... ja ju¿ musze i¶æ .Do zobaczenia nastêpnym razem .
Wsta³am i odesz³am powoli maj±c ,¿e mnie jako¶ spróbuje zatrzymaæ.
'Jak kocha ..... zatrzyma ... a jak nie to trudno . Wiele rybek p³ywa w stawie... '
Gdy go poca³owa³a spojrza³ na ni± zaskoczony, zarumieni³ siê na ca³ej twarzy. Gdy odchodzi³a szumia³o mu w g³owie, nie potrafi³ przyswoiæ sobie tego co przed chwil± siê sta³o, uwierzyæ w to. Oniemia³y powoli dotkn±³ rêk± miejsca, w które poca³owa³a go Kate-O... Ona... p ... ppoca³owa³a-b±kn±³, czuj±c jakie¶ niesamowite ewolucje w brzuchu. Siedzia³ bez ruchu w miejscu, w którym go zostawi³a, lecz po chwili otrz±sn±³ siê i zacz±³ zastanawiaæ siê nad tym co siê sta³o. Gdy Kate ju¿ znika³a z zasiêgu wzroku zacz±³ walczyæ ze sob± ale w koñcu pu¶ci³ siê za ni± biegiem. Gdy by³ przy niej zapyta³-Gdzie mieszkasz?- gdy¿ nic lepszego nie wpad³o mu do g³owy. Nadal czu³ siê odurzony.
Odwróci³am siê W strone Shisetsu .
'A jednak ...'
-A co taki jeste¶ ciekawy co?
Powiedzia³am z u¶miechem .
-Jak chcesz to chod¼ za mn± .

<nmm>
Uindo nie wiedzia³ co powiedzieæ ale w koñcu b±kn±³-Niee wiem pytam ¿eby w razie czego wiedzieæ gdzie mieszkasz i Ciê znale¼æ.- po czym poszed³ za ni±
[NMM]
usiad³ na ³aweczce w cieniu drzewa.
-Muszê sobie zapaliæ-powiedzia³ do siebie-Katon:housenka no jutsu-powiedzia³ zapalaj±c wyci±gniêtego przed chwila papierosa.
zobaczy³ jak pi³ka turla siê w jego stronê.
-Poda pan?-krzyknê³o dziecko mo¿e 5cio letnie
-Jaki pan?-odkrzykn±³em i kopn±³em pi³kê.
-Usiad³em na ³awce i zaci±gn±³em siê dymem -ach...-.
wchodzi do parku i czeka na towarzyszy
przychodze za Haku
[przychodze pare sekund po gaidenie]
-no wiec co teraz haku??-zapytalem
wiec teraz Wam wszystko wyjasnie - odpowiedzial, usiadl(bo chwilke gadania bedzie ) poczym dodal - jak wiece, albo nie wiecie z organizacja 7 mm mamy wrogie stosunki, lecz nie aktualizowano infomacji o tej organizacji od bardzo dawna. i Tu jest wasza misja. macie na celu zbadanie ilu czlonkow jest na dzien dzisiejszy w tej organizacji, kto ma artefakt, o ile jest w posiadaniu przez kogos z tej organizacji i wyelminowanie swiadkow waszych dzialan o ile to mozliwe.
-Rozumiem...
-A jaka bedzie zaplata-zasmialem sie
-No wiec idzesz gaiden....-zapytalem
-oOo a cos wiadomo o tej organizacji??-tym razem zapytalem haku
usmiechnalem sie - brzmi ciekawie. - powiedzialem
hmm - zamyslil sie przez chwilke poczym odpowiedzial - wiadomo tyle ze Akihiro Kurogane jest liderem i jest jeszcze 2 czlonkow - chwilke zamilkl i dodal - jest mozliwosc ze wynajeli kogos do ochrony na wypadek ataku. nie macie pozostawic po sobie najmniejszych szczegolow, dokladniej chodzi mi o jutsu. bo bedzie to poznij powiazane ze mna a nie pozwole na to zeby niewinni ludzie z wioski ucierpieli pod moja nieobecnosc
- a wiec may nie uzywac zadnych technik? bo chyba nie zrozumialem
-Rozumiem...
-Mam jutsu ktore sie przyda w tej misji ..
-Nehan shouji no jutsu -dodalem
-To ,powinno ulatwc misje no ale dziala tylko na tych ktorzy nie posiadaja techniki "kai" wiec...
-Aj niewazne no to co gaiden ruszamy??-zapytalem
nie o to mi chodzilo - zasmial sie - dokladnie chodzilo mi o to ze w jak najmniejszym stopniu uzywajcie swoich Atutowych technik, np zwiazanych z klanem. a jak ich uzyjecie to sprubujcie je jakos je zatuszowac
zamyslilem sie - no coz to nie bedzie zbyt trudne. podejmiemy sie tego zadania- powiedzialem
-Ja te¿
-No ale niebede mogl uzywac ninpou choji giga no hyba ze z polaczeniem kokoshi no jutsu...:D
-No wiec... -zapyatlalem
-ruszamy??
to dobrze - odpowiedzial z ulga nastepnie dodal - zaplata bedzie zalezala od tego co sie bedzie dzialo podczas misji -
- skoro wszystko ustalone to ruszamy- powiedzialem
[Ruszylem dalej]
-yeeeeahaaaaa
NMM(Pustynia nara}
przywolalem Nelthariona i polecia³em na nim <nmm>
popatrzyl jak oddalaja sie poczym ruszyl w strone ulicy
<NMM>
*Fontanna... Ulubione miejsce w parku Jounina imieniem Saburo. By³ dosyæ wysokim, dobrze zbudowanym szatynem. Mimo, i¿ na takiego nie wygl±da³, to nie by³ wcale pe³noletni. Oczy jego, jako i¿ mia³ Sharingana, by³y czerwone. No, nie licz±c trzech czarnych ³ezek w ka¿dym oku... Karnacja jego blada by³a, a dok³adniej mówi±c bia³a. Sam nie wiedzia³ czemu taki jest, aczkolwiek nie przeszkadza³o mu to. Pojawi³ siê ni st±d ni zow±d tu¿ przy fontannie i od razu siad³ na ³awce na przeciwko niej. Dok³adnie przygl±daj±c siê (o dziwo) niebu, rozmy¶la³ o wszystkim i o niczym. Mniej wiêcej pó³ godziny potem po prostu znikn±³... Siedzia³, a chwilê potem go nie by³o*
Usiad³em w pobli¿u fontanny i wpatrywa³em siê w faluj±c± wodê

Dodane po 56 minutach:

po jakim¶ pó³ godziny znudzony postanowi³em wruciæ do domu
Opar³a siê o fontannê patrz±c w swoje odbicie w wodzie.
Stan±³em obok Tayuyi. ¦wie¿e powietrze od razu otrze¼wi³o mój umys³. - W jaki sposób trafi³a¶ do Oto? - zapyta³em patrz±c na dziewczynê.
Zobaczy³ fontannê i kobiêtê z fletem. Podszed³ do fontanny. Witaj kim jeste¶ - powiedzia³ do kobiety Dante - Ja nazywam siê Dante - powiedzia³ podaj±c rêkê nieznajomej

Dodane po 8 minutach:

Uciek³ ( nie chce mi siê czekaæ na odp ) <NMM>
Spojrza³a najpierw na Keishiego, potem na Dente.
- Tayuya - odpar³a krótko ignoruj±c gest wyci±gniêtej d³oni. Spojrza³a znacz±co na Keishiego.
Troje to ju¿ t³um.
- D³u¿sza historia. Chod¼my st±d.
" - Rany ja to mam pecha... Zawsze kiedy chcê porozmawiaæ z ni± sam na sam kto¶ musi siê przypl±taæ" - pomy¶la³em niezadowolony. "Ale ten kole¶ jest jaki¶ inny. Silniejszy ni¿ ktokolwiek kogo spotka³em" przemknê³o mi siê przez my¶l kiedy uwa¿niej przyjrza³em siê Raikage. " - Podobny poziom mocy przejawia³a jedynie Kazekage-sama... Kim on jest?" - zapyta³em sam siebie. Stara³em siê nie okazywaæ emocji, lecz tym razem by³o to trudne.
- Jak sobie ¿yczysz. - powiedzia³em patrz±c z ulga na dziewczynê. Obecno¶æ Dantego nieco mnie przera¿a³a... - To dok±d teraz? - zapyta³em.
- Keishi... - powiedzia³a z naciskiem - preferowa³abym jakie¶ mniej publiczne miejsce.
- Wybacz zamy¶li³em siê - powiedzia³em. - To mo¿e pójdziemy do Doliny Koñca? - zaproponowa³em.
- Okay... - wzruszy³a nieznacznie ramionami i possz³a.

NMM
Ruszy³em za ni± "Do licha chyba nie wypad³em najlepiej. Ten ca³y Dante. Nie wiem czemu ale on mnie przera¿a..." [NMM]
Nie maj±c co robiæ w domu wybra³em siê zeby jeszcze raz zobaczyæ fontanne. Usysza³em ³opot skrzyde³ i zpbaczy³em bardzo dziwnego ptaka by³ ca³y ¿u³ty jak kanarek ale du¿o woêkszy mi³ gruby dziub i mocne czpony. Oczy tego przedziawnego ptaka by³y rdzawo br±zowe...
Obserwowa³em te dziwne zwierze douki nie sta³ siê ma³± kropk± na tle choryzontu...
Przychodzi i siada na ³awce. Relaksuje siê spogl±daj±c na fontannê. *Wreszcie tu dotar³em! Czemu Kumogakure jest tak daleko...?* - rozmy¶la³, lecz po chwili przesta³, u¶miechn±³ siê i spogl±da³ w chmury nie my¶l±c o niczym.

Dodane po 8 minutach:

*A tak w ogóle to po co ja tu przylaz³em?* - nagle zerwa³ siê. *Zreszt± ju¿ tu jestem i to jest niewa¿ne...* Za³o¿y³ rêce za g³owê i przymkn±³ oczy lekko przysypiaj±c.

Dodane po 51 minutach:

Powoli otworzy³ oczy, jeszcze rozmarzony patrzy w niebo. Przeci±gn±³ siê leniwie, wsta³. Rozgl±da siê po okolicy... *Gdzie s± wszyscy? Nic siê tu nie dzieje * - pomy¶la³ po czym z gorycz± na twarzy odszed³ sam nie wie gdzie.
<NMM>

Dodane po 3 godzinach 41 minutach:

Przychodzi z do¶æ beznadziejnym humorem i niechêtnie k³adzie siê na ³awce na uboczu. *Przecie¿ gdzie¶ muszê przenocowaæ...* - pomy¶la³.
Spogl±da³ chwilê w gwiazdy, potem przewróci³ siê na bok i usi³owa³ zasn±æ. D³ugo nie zasypia³, lecz po godzinie zamkn±³ oczy i zanurzy³ siê w krainê snu.

Dodane po 14 godzinach 2 minutach:

Przebudzi³ siê zdezorientowany i z bol±cym karkiem.
- Gdzie ja jestem? - powiedzia³ do siebie zdziwiony.
Po chwili zacz±³ sobie wszystko przypominaæ i popêdzi³ w stronê szpitala.
<NMM>
Wchodzê do parku. Wiadam na trawie i siedze sobie znudzny zaczynam obserwowaæ chmury-ale tu jest spokojnie- pomysla³em rokoszuj±c siê b³oga cisz±...

Dodane po 1 godzinach 28 minutach:

spoj¿a³em na zegarek-12 czas ruszaæ na misjê-powiedzia³em i skierowa³em siê drog± do Suny

Dodane po 34 sekundach:

(NMM)
Uindo przyszed³ do parku i odpocz±³ kilka minut na ¶wie¿ym powietrzu, którego mu ostatnio brakowa³o. Odpocz±wszy kilka minut postanowi³ siê rozruszaæ i wykona³ kilka æwiczeñ. Zmêczywszy siê uda³ siê do Ramen.
[NMM]
Yukimaro usiad³ na ³awce i wyci±gn±³ ksi±¿kê. Po chwili pogr±¿y³ siê w lekturze...
Do Nary podszed³ Genin i b±kn±³-P-przepraszam czy p-pan jest Nara Yuki...M-maro?
Yukimaro od³o¿y³ ksi±¿kê i spojrza³ na Genina.
- Tak to ja...- powiedzia³.
- O co chodzi? - zapyta³ u¶miechaj±c siê aby dodaæ geninowi nieco pewno¶ci siebie.
jou-Jounin Uindo prosi³ ¿eby powiedzia³ panu o spotkaniu w Dolinie Koñca jutro o wschodzie s³oñca-powiedzia³ ch³opczyk.
- Dziêki za informacjê ma³y - Odpowiedzia³ Yukimaro k³ad±c mu rêkê na g³owie
- Spisa³e¶ siê bardzo dobrze - doda³ po chwili po czym wybieg³ z parku. [NMM]
Ch³opczyk u¶miechn±³ siê po czym pobieg³ w stronê akademii.
[nie ma go xP]
Po³o¿y³±m siê na ³awce i mówie do siebie
-Ech =.= ¿ycie to wielkie podchody...W którym trzeba szukaæ kogo¶ nawet jak nie wiesz kogo =.=-powiedzia³am do siebie,po chwili przycinam sobie komara (Zdrzemne³am siê dla ma³o inteligentych)
<biegnie jak szalony i znalaz³ Yuko> o tu jeste¶ chcesz i¶æ do Ichiraku na Ramen ze mn±?
-Chrrr chrrrr- ¦pie...
ach ¶pi. nie szkodzi wrzasn±æ do ucha <mówi sam do siebie, po chwili krzyczy do ucha> POBUDKA ¦PIOCHU!!!!!
-Kso jak dorwe tego kogos kto mi wrzasn±³ do ucha to mu nogi z **** powyrywam ><- Obudzi³am sie spadaj±c z ³awki
chyba przesadzi³em z g³o¶no¶ci±
-Dziêkuj Bogu,¿e jeste¶ Inuzuk± bo bys ju¿ dawno by³ w drodze na marsa ><
chcesz i¶æ do Ichiraku na Ramen ze mn±?
-Mi tam wisi-Powiedzia³am
to ja idê do Keiko jak nadal jest w biurze!! <NMM>
-bez komentarza...
Przychodzi i siada na ³awce.

Dodane po 3 godzinach 1 minutach:

Odebra³ wiadomo¶æ od go³êbia pocztowego i wyszed³.
<NMM>
Idê sobie
Przyszed³ do parku i usiad³ na ³awce g³êboko rozmy¶laj±c.
Szukam swojego ucznia w parku chodz±c dró¿k±. Po kilku minutach widze "pana bia³ow³osego". Podbiegam do niego z ty³u ³awki.
- Och tutaj ciê mam! - mówie po czym zadaje pytanie - co¶ siê sta³o miêdzy wami ? I gdzie jest Kiba?
- Ehh, kiepska sytuacja... Kiba siê podda³ w ostatnim momencie a ja nie zd±¿y³em zatrzymaæ ataku... Porazi³em trochê pr±dem jego psa, ale nic mu nie jest... Nie wiem, chyba siê obrazi³... - powiedzia³ lekko zmieszany.
- Wiesz mo¿e gdzie go znale¼æ ? - pytam siê siadajac ko³o niego - bêdziemy musieli podszkoliæ kibe bo on zbyt ³±two rezygnuje.
- Ostatnio widzia³em go w klinice weterynaryjnej, ale wyszed³ przez okno i skierowa³ siê do rezydencji Hokage.
- W³±¶nie odwo³a³em klona który nie widzia³ go w rezydenji Keiko - powiedzia³em zastanawiaj±c siê gdzie móg³ znikn±æ mój uczeñ...
- Mo¿e poszed³ dalej, nie wiem... - odpowiedzia³.
- Ja ju¿ idê - mówi±c wstaje i robie z fryzury Jottosa czupirad³o - mószê udaæ siê do domu na d³ug± medytacje.
<nmm>
Przysz³am i usiad³am na ³awce
Szed³ sobie powolnym krokiem z rêkoma schowanymi w kieszeni. Nagle zobaczy³ Ami i skierowa³ siê w jej stronê.
-Mogê siê przysi±¶æ- powiedzia³ i czeka³ na reakcje
Przyszed³em do fontanny, spojrza³em woku³ i usiad³em na wolnej ³awce by troche odpocz±æ. Nieby³o wystarczaj±co cicho wiêc niemog³em siê wyciszyæ. Siedzia³em sobie i nagle poczu³em ¿e co¶ mi spad³o na g³owe, odruchowo zrzuci³em go tylko sam± chakr±. By³em wyj±tkowo zdziwiony ¿e mi to wysz³o samo z siebie. ''Wcze¶niejszcze æwiczenia ju¿ co¶ daj±''-pomy¶lalem. Podnios³em ten sam li¶æ której przedchwil± zmuchn±³em z siebie, obejrza³em go dok³adnie i zabra³em ze sob± odchodz±dz.
pszysz³em do fontanny i usiad³em by odpocz±æ i kiedy odpocz±³em to posz³em dalej
*Przechodze przez park podziwiajac piekno przyrody, mimo tego wygladam na spietego i ciagle ogladam sie za siebie, jestem niespokojny, przechodze bardzo cicho kolo fontanny zmierzajac do posuadlosci klanu Aburame, wokol mnie wiruje kilka robaczkow.Za fontanna wychodze najblizszym wyjsciem z parku*
[NMM]
pszysz³em do fontanny by jej pos³uchaæ
Siadam na lawce przy fonntanie i mysle moja 1 misja kto by sie spodziewal ze tak szybko i bede wypelnial misje.Po czym wstaje i ide dalej<NMM>
Znalaz³a park i rozgl±da³a siê. Ten widok by³ dla niej przepiêkny,widzia³a te¿ kwiaty wi¶ni i inne takie piêkne rzeczy. Jak ju¿ postanowi³a wcze¶niej poszuka³a jakiej¶ ³awki i jak ju¿ j± znalaz³a to sobie usiad³a i patrzy³a w niebo, bo bardzo lubi³a to robiæ. Pomy¶la³a sobie te¿, ¿e mo¿e kto¶ z ni± pogada o czym¶, ale jak nie to nie przejmowa³a siê tym.

Dodane po 2 godzinach 23 minutach:

Westchnê³a. Ju¿ nie chcia³o jej siê siedzieæ, wiêc postanowi³a jeszcze pój¶æ do gor±cych ¼róde³, by by³o jej jeszcze lepiej.

Poprawa ortów by Haska
Podchodzi do fontanny, po czym robi kilka gestów i mówi pod nosem:

-Otodekata Hiroimono No Jutsu!

Dodane po 8 minutach:

[cenzura] rozmowê dwóch ludzi:

Nieznajomy 1: S³ysza³e¶ Kuro podobno wydosta³ siê z r±k ANBU
Nieznajomy 2: Podobno Akatsuki wyda³o dowody i¿ jest winny, ale czy to mo¿liwe? Wiemy przecie¿ ¿e prowadzili t± wymianê ...
Nieznajomy 1: Cicho! Chod¼ gdzie¶ indziej, tutaj nas mog± pods³uchiwaæ...

Saki obróci³ siê i zobaczy³ ¿e nie ma ju¿ tamtych ludzi.

Szlag!

Wyszed³ z parku.

<NMM>
Przysz³a Susanoo. (Noc)

Usiad³a na murku.

Wyciagnêla flet

Zacze³a graæ

Skoñczy³a graæ

Skoñczy³a graæ

U¶miechnê³a siê

Powiedzia³a "Konnichi Wa..."

Zsiad³a z murka

posz³a....
Do parku przyszed³ Ichisake.... mia³ gdzie¶ co siê dzieje wokó³, usiad³ przy fontannie wyj±³ butelkê i zacz±³ piæ....
Gdy Ichisake tak sobie siedzia³ i mia³ zacz±æ piæ do niego zbli¿y³ siê mê¿czyzna a raczej pojawi³ siê z nik±d. Jest ubrany w krwawy strój z mask± o trzech twarzach. Ka¿da z nich przedstawia inne uczucie. Ta po jego prawej jest u¶miechniêta i radosna, g³ówna po¶rodku obojêtna i pusta za¶ ostatnia ta po lewej z³a okrutna, pe³na gniewu. Ju¿ Ichisake mia³ siê napiæ gdy ten wyci±gn±³ szybko w jego strone rêke z zwojem.
- Przysy³a mnie mój mistrz który pochodzi z kraju Mizu. Rozs±dzi³ on ¿e jeste¶ godny by wykonaæ pewne zadanie ... wszystko jest na tym li¶cie.
Zaskoczony wyplu³ sake pod stopy osobnika-Twój mistrz!!?? Zadanie?? Nie zrobicie ze mnie jakiego¶ pacho³ka! No chyba ze mowa o jakie¶ nagrodzie....- z t± my¶l± wsta³- no to dawaj.
-Och tak, nagroda jest. Bêdzie ni± wszystko co znajd¼iesz po owym przeciwniku mego miestrza. - nagle rpzemy¶la³ co powiedzia³ i zamilk³ - ja musze ju¿ i¶c zaj±æ siê tworzeniem broni dla siebie wiêc nie mam czasu siedzieæ i rozmawaiaæ je¶li pan ma wszystko zawarte w tym li¶cie. - mê¿czyzna pobieg³ i nagle znikn±³. Ichisake za¶ pozosta³ sam ze swoj± butelk± i zwojem.
~niepodoba mi siê ten jego mistrz..... te maski.... myslê ¿ê.... CHWILA!!... liczy sie nagroda!!Ruszamy tygrysie!!~pomy¶la³ i chwyci³ za zwój badajac jego zawarto¶æ.
Ichisake otworzy³ jeszcze zapieczêtowany woskow± pieczêci± zwój. Jego zawarto¶æ wygl±da³a jak zwyk³y list od Kage zwi±zany z misj±.

Jestem Yoshimitsu wielki w³adza marionetek smoków z krainy zwanej Mizu. Mieszkam na jednej z czterech wysp Nanju. Przydzielam twojej osobê t± misjê gdy¿ uwa¿am i¿ jest w tobie potencja³ i s³ysza³em o jednej z twych marionetek. Zadaniem tym bêdzie usun±æ z tego ¶wiata Akiego Noyomate który zamieszkuje równine Sabaoth. Jego szczególnym miejscem pobytu jest jaskinia pod g³azem „rozpaczy” który zosta³ tak nazwany z powodu napisu który g³osi jego nazwê. Jest on bardzo potê¿nym lalkarzem który w swej spi¿arni posiada wiele czê¶ci do lalek oraz star± marionetke któr± odziedziczy³ po przodkach. Jednak¿e nie jest ona taka potê¿na gdy¿ to tylko God Li pijany bóg trzymaj±cy dzban miodu. Nagrody nie dostaniesz, chyba ¿e we¼miesz sobie jego przedmioty.

Ranga zadania: A
Zadanie: Znajd¼ i zabij Akiego Noyamate
Miejsce rozgrywki misji : Równiana Sabaoth
Wynagrodzenie dla jednego Shinobi: Brak

Zaciekawiony Ichisake udaje siê na miejsce misji.[NMM]
Bawi siê wod± w fontannie
Przechodze i widze jak±¶ dziewczyne i mowie
-Witaj kim jeste¶
-Witaj, jestem Uchiha Itana
-Ja jestem Arashi z klanu Hyuuga, a ty zapewne z Uchiha
Tak zgadza sie
-Masz jak±¶ rodzine, sama sie szlajasz po tym parku nie boisz sie
Nie bojê sie, czego bym miala sie abc?
-Np. mnie przeciez jestem nieznajomym
No w sumie to tak
-A w³a¶nie, czegos tu szukasz bo mi sie tak wydaje.
Niczego nie szukam
-A da³aby¶ sie zaprosiæ na ramen
Czemu by nie?
-Wiêc chodzmy
A gdzie pójdziemy? Znasz jakie¶ dobre miejsce?
Do Ichiraku ramen chodzmy
Usiad³em sobie w cieniu drzewa,zamkn±³em oczy i zacz±³em rozmy¶laæ...
Przechodzi przez park "W sunie tylko Piasek tu Zieleñ i woda"
Otworzy³em oczy i siê przeci±gn±³em.
-£aaaaach!Och!Chyba uci±³em sobie drzemkê-stwierdzi³em wstaj±c-Ech...Ale siê rozleniwi³em.To pewnie przez t± walkê-wspominaj±c o walce jaka mia³a miejsce poprzedniego dnia,spowa¿nia³em.-muszê byæ silniejszy-pomy¶la³em sobie,rozpamiêtuj±c swoj± pora¿kê.Po chwili zadumy,poszed³em siê przej¶æ po Konosze.
(NMM)

Dodane po 1 godzinach 25 minutach:

Usiad³em pod drzewem przyjnêbiony bardziej przygnêbiony,ni¿ zwykle.Skuli³em siê,aby nie by³o widaæ mojego ¿alu...

Dodane po 1 godzinach 37 minutach:

Po wielu godzinach u¿alania siê nad sob±,wróci³em do posiad³o¶ci Senju
(NMM)
szed³ sobie spokojnie przez park
-ach, jaka tu cisza i spokój- powiedzia³ sam do siebie
po przej¶ciu po³owy parku usiad³ na ³awce, a potem zasn±³ na niej ....
spotka³ Samhain'a - Ciekawe kim jeste¶ co? nazywam siê Benjiro Herman... eee... no tak on ¶pi mo¿e siê przedstawiê jak siê obudzi? - powiedzia³ sam do siebie i czeka³ a¿ siê obudzi Samhain

Dodane po 8 minutach:

poszed³ sobie z nódów <NMM>
Przypadkiem przechodzi³ i zobaczy³ obcych Shinobi w parku... zatrzyma³ siê i powiedzia³ do nich - Co shinobi z innego kraju robi± w konosze... mówcie natychmiast.- Zauwa¿y³ ¿e jeden jest z Kumo... doda³ -przyszed³e¶ tu na przeszpiegi tak...??- chwyci³ kunai w praw± rekê a Maigi sta³ obok niego...

Dodane po 37 sekundach:

poszed³ za dziwnym shinobi...

<nmm>
obudzi³ siê
-ciekawe co siê dzia³o kiedy spa³em?- zada³ sam do siebie pytanie, przetar³ twarz, rozprostowa³ ko¶ci i poszed³ dalej

<nmm>
Przychodzi powoli i siada na ³awce, rozgl±daj±c siê leniwym wzrokiem.

Wstaje i odchodzi.
"Oh... nikogo tu nie ma. W takim razie mogê zaczynaæ." - ustawi³em siê za krzakami ko³o fontanny i zacz±³em swój poranny trening TaiJutsu.

Dodane po 1 godzinie:

Po udanym treningu postanowi³em pój¶æ do gor±cych ¼róde³ trochê siê zrelaksowaæ.

NMM
Da³o siê s³yszeæ do¶æ dono¶ny harmider, jak i ró¿niaste dziwne odg³osy. Po chwili mo¿na by³o dostrzec ich przyczynê. A by³ ni± nie kto inny, jak Akimichi Mumoto w formie wielkiej, tocz±cej siê kuli. A to skrobn±³ o jaki p³ot, a to prawie, ¿e zmia¿d¿y³ kilkoro pieszych. Dziwne tylko, ¿e jedzie jako kula, a nie idzie jak cz³owiek. Po chwili zatrzyma³ siê przy fontannie i zmieniwszy kszta³t na normalny stan±³ przy fontannie do której wsadzi³ rêkê. Sta³ tak sobie chwilê, a nastêpnie wsadzi³ do fontanny drug± ³apkê(...)

Jako, i¿ nikt tu nie przyszed³ pomoczyæ ³apek razem z Mumoto, obrazi³ on siê, zmieni³ w pulchn± kulê i poturla³ w kierunku siedziby swego klanu(...)
Ide sobie przez park.
wszendzie pusto siadam na lawce.

po 1godzinie

Wstajê podhodzê do fontanny przyglondam siê jej trochê i idê.

<NMM>
Przysz³a do parku trzymaj±c Keishiego za rêkê - £adnie tu czy¿ nie? - zapyta³a siê go u¶miechniêta i to bardzo..
- Tak... - powiedzia³em i nagle posmutnia³em... By³em ju¿ w tym miejscu... I to z osob±, któr± kocha³em...
Co jest? Czemu posmutnia³e¶? - zapyta³a siê go widz±c , ¿e to miejsce musia³o mu o czym¶ z³ym przypomnieæ z przesz³o¶ci..
- Ja... Ju¿ tu kiedy¶ by³em... Z dziewczyn±, która kocha³em... - powiedzia³em cicho...
"Kuso... Czemu nie mogê o tym przestaæ my¶leæ? Przecie¿ to przesz³o¶æ... Teraz liczy siê tylko ona..."
Mo¿e nie powinni¶my byli tu przychodziæ , gdy¿ jak chodzimy po jaki¶ terenach , w których by³e¶ z osob± , któr± kocha³e¶ ,wspomnienia ci wracaj± i smucisz siê.. Ja nie mogê siê patrzeæ jak siê tak smucisz ..Przesz³o¶æ to przesz³o¶æ i powinno siê o z³ych rzeczach z niej zapomnieæ a nie wspominaæ..- powiedzia³a i pomasowa³a go po policzku ,ale ju¿ nie mia³a zamiaru siê pytaæ o tê dziewczynê , gdy¿ to tylko pogorszy³oby sprawê..
- Gomene Sakura... - powiedzia³em i u¶miechn±³em siê s³abo...
- To nie twoja wina... To ja nie umiem zapominaæ... - doda³em i poca³owa³em ja...
To powiniene¶ popróbowaæ zapomnieæ o tych rzeczach , które kiedy kolwiek ciê zrani³y - powiedzia³a zanim j± poca³owa³ i jak ju¿ to zrobi³a ca³owali siê namiêtnie tul±c siê do siebie..
- Wierz mi... Próbujê... - powiedzia³em miêdzy poca³unkami... Obrazy Tayuyi stopniowo ucieka³y z mojej pamiêci... Przynajmniej na razie...
- Dziêkujê za to, ze jeste¶...
A ja tobie , ¿e ty jeste¶ , gdy¿ ¿ycie teraz dziêki tobie jest du¿o lepsze i cieszê siê ,¿e jeste¶my razem - mówi³a to miêdzy poca³unkami i u¶miecha³a siê do niego czule przy tym..
Przerwa³em poca³unki i patrzy³em w jej u¶miechniêt± twarz... Sama jej obecno¶æ t³umi³a we mnie z³e wspomnienia... Jedyne co w tej chwili czu³em to spokój... I jej mi³o¶æ...
Nagle fontanna siê w tym miejscu zepsu³a i zaczê³a tryskaæ we wszystkie strony ochlapuj±c przez to zakochan± parê. Po chwili byli cali mokrzy i zaczêli uciekaæ od fontanny gdzie¶ na drzewa - O rany co siê sta³o z ta fontann±?!- krzyknê³a , gdy¿ by³a w szoku po tym co w³a¶nie siê sta³o ...
Kiedy pierwszy szok min±³ zacz±³em siê ¶miaæ... W ¶miechu tym brzmia³a ulga... By³em szczê¶liwy...
Te¿ zaczê³a siê ¶miaæ pod wp³ywem ¶miania siê Keishiego i ona by³a bardzo szczê¶liw± osob± i pewno on tak samo..
- Yarre, yarre Jak my teraz wygl±damy? - pokrêci³em g³owa ¶miej±c siê cicho... Oboje byli¶my przemoczeni...
No w sumie to tak.. to mo¿e ju¿ wróæmy do siedziby , a tam wysuszymy nasze ubrania i przecie¿ przyda³oby siê ju¿ tam wróciæ , bo martwiê siê o HM! , ¿e ten pala** Sasuke jej co¶ ju¿ zrobi³..-powiedzia³a powa¿niej±c ..
- Masz racjê... Chyba powinni¶my ju¿ wracaæ... - powiedzia³em spokojnie... Przejecha³em rêka po mokrych w³osach...
"Nie ma co to by³ ca³kiem mi³y prysznic..."
No to idziemy - powiedzia³a ju¿ u¶miechniêta , wiêc udali siê obydwoje w stronê siedziby Hebi..
[nmm]
{NMM}
Usiad³ na ³awce przy fontannie i wpatruj±c siê w wodê, odpoczywa³. *Tyle siê dzieje... A tu taki spokój.* - rozmy¶la³ zachwycony chwil±.

Po jakim¶ czasie zasn±³.
Otworzy³ powoli oczy. *Koniec tego dobrego...* - wsta³ i pobieg³.

<NMM>
Wbieg³ do parku i skoczy³ na fontannê.
-No dobrze!Co by¶ chcia³a przeæwiczyæ?TaiJutsu?NinJutsu?A mo¿e GenJutsu?-ostatnie powiedzia³em z wyra¼nym obrzydzeniem.
Za¶mia³±m sie z zachowania ch³opaka
- Sama nie wiem ...zaproponuj co¶... - odpar³am
-Twój entuzjazm mnie powala...-jêkn±³em, za³amuj±c rêce.Po chwili namys³u u¶miechn±³em siê i wyci±gn±³em 4 kunai-ka¿dy do jednej koñczyny(stopy te¿ ).Zeskoczy³em z fontanny, l±duj±c na stercz±cych kunaiach.
-Wiêc dobrze!Zrobimy tak-Ja atakujê, a Ty siê bronisz, co Ty na to?-spyta³em z chytrym u¶miechem.Po chwili doda³em-Walcz, jak chcesz!
Sta³em tak na kunaiach i czeka³em na opiniê dziewczyny.
Po chwili namys³u odpar³am przygotowuj±c siê do obrony
- Zgoda...same TaiJutsu? - spyta³am uginaj±c nogi w kolanach
Nie-odpar³em szybko-przecie¿ mówi³em Ci, ¿e mo¿esz walczyæ, jak chcesz, prawda?Poza tym, twój ¿ywio³ chakry nie nadaje siê do walki wrêcz-doda³em z u¶miechem.
Sta³em tak przez chwilê z wymalowanym u¶miechem, po czym otworzy³em gwa³townie oczy i pobieg³em w kierunku Minako-chan, aby j± zaatakowaæ kunaiami.
Gdy by³em ju¿ blisko niej, zamachn±³em siê mocno.
-Inie oszczêdzaj ani mnie, ani siebie!-krzykn±³em, patrz±c na rozwój akcji.
Pochyli³am siê i kopnê³am go w brzuch , kiedy odsun±³ siê na parê kroków szybko wsta³am i uderzy³am go w twarz z pó³obrotu nog±. Wyjê³am kunai
- W takim razie walczmy...jeszcze nie pokaza³am swoich umiejêtno¶ci
Pozbiera³em siê.U¶miechn±³em siê i wykona³em Kage Gakure no Jutsu, aby ukryæ kilka klonów w moim cieniu.Nie u¿y³em ca³ej swojej szybko¶ci i mia³em nadziejê, ¿e Minako-chan by³a tego ¶wiadoma.
-£adne zastosowanie nóg-u¶miechn±³em siê.Uderzenia by³y do¶æ bolesne, ale nie zwraca³em na to uwagi.Cieszy³em siê treningiem.
Moja mina spowa¿nia³a i z ca³± szybko¶ci± pobieg³em do dziewczyny i zacz±³em j± uderzaæ kunaiami, koñcz±c podciêciem i po odturlaniu siê szybko na niewielk± odleg³o¶æ, dobi³em piêt± w brzuch..Nie zrobi³em jej zbytniej krzywdy, bo tu¿ przed atakiem, odwróci³em kunaie drugim koñcem, co ogranicza³o atak do st³uczeñ, a dobicie nog± nie by³o wykonane nawet z po³ow± si³y.
Nie mog³em jej zaatakowaæ na powa¿nie, to mnie przerasta³o.Odbi³em siê rêkami od ziemi, ¿e w razie próby ataku, nie trafi mnie, tylko machnie rêk±, b±d¼ nog± w powietrzu, a ja za¶, odskoczy³em do ty³u, bêd±c ca³y czas w gotowo¶ci.
Troszkê siê zdenerwowa³am. Wiedzia³am dobrze , ¿e ch³opak nie u¿ywa ca³ej swojej si³y. Nie lubi³am czego¶ takiego. To tak jakby by³ delikatny w stosunku do dziewczyn. Wykona³am w b³yskawicznym tempie pieczêcie.
- Katon: Housenka no jutsu!! - w Jego stronê pogna³y p³omyki ognia przez co wykona³am dwa klony które schowa³y siê niedaleko mnie. Chwyci³am mocniej kunai
- Mia³e¶ walczyæ na powa¿nie
Podskoczy³em wysoko, aby unikn±æ ognia.U¶miechn±³em siê chytrze do dziewczyny i zawo³a³em:
-Ja mówi³em tylko, ¿e to TY nie masz oszczêdzaæ ani mnie, ani siebie!Nic nie mówi³em na swój temat!-po tych s³owach, rzuci³em 2 shurikenami w dziewczynê, a sam wycofa³em siê do lasu, chowaj±c za drzewem...nie wiadomo, którym.
Z wody wy³oni³a siê ¿aba z goglami
-WItam was jestem pos³añcem ¿ab...-Powiedzia³ wyjmuj±c list
-Przeczytaæ go teraz czy pó¼niej-Zapyta³ grzecznie
Uniknê³am shurikenów i nagle zobaczy³am ¿abê. Podesz³am do Niej i powiedzia³am
- Mo¿esz teraz....Tano-kun poczeka
Shurikeny zamieni³y siê w klony i zniknê³y.Sam za¶ wskoczy³em na drzewo i obserwowa³em zdarzenie.
-Co¶ siê sta³o?-spyta³em g³o¶no ¿abê, siadaj±c na ga³êzi.
-Nie....Tylko mam wiadomo¶æ od Yuko-sama-Powiedzia³a ¿abka
//nie wiem, czy dosta³a¶ t± informacjê, ale Minako-chan bêdzie dopiero za jakie¶ 45 min..//

-No to wal ¶mia³o!-powiedzia³em weso³o, opieraj±c siê o pieñ drzewa.By³o mi na prawdê weso³o!To by³ na prawdê dziwny dzieñ...mo¿e dlatego taki fajny?
(Na GG mi przes³a³a)

¿abce list siê wywia³ przez wiatr i wpad³ do fotanny
-Ojoj....-Powiedzia³
-Yuko-sama bêdzie z³a....-Powiedzia³ wyobra¿aj±c siebie i Yuko z Tasakiem XD
Widz±c gapowato¶æ ¿aby, prawie zlecia³bym z drzewa, ale na szczê¶cie, chwyci³em siê jakiej¶ ga³êzi, co mnie przed tym uchroni³o.Zeskoczy³em z drzewa, prosto na murek przy fontnnie, przechwyci³em list i poda³em go ¿abie, mimo wszystko spokojnie.
-Proszê, to twoja zguba-u¶miechn±³em siê.W takim stanie, w jakim wtedy by³em, ciê¿ko mnie by³o zdenerwowaæ.
-Rozczyta³am tylko 2 s³owa-Powiedzia³ g³upio siê u¶miechaj±c
-"Pola** Tre***** -Powiedzia³ szczerz±c zêby
- Czyli to oznacza Polanê Treningow±....to znaczy raczej , ¿ê musimy tam i¶æ - doda³am z u¶miechem chowaj±c kunaie
-Ech...no to ruszamy...aha!Dziêki za informacjê!-u¶miechn±³em siê do ¿aby i znikn±³em.

<NMM>
Ruszy³am biegiem za ch³opakiem machaj±c ¿abce na po¿egnanie

< NMM>
Po wyj¶ciu ze szpitala postanawiam zaczerpn±æ powietrza dlatego idê przez park.
<nmm>
Wesz³am z Gaidenem do parku
przyszed³em z Ayako i zacz±³em rozgl±daæ siê po parku - Ca³kiem mi³o tu - stwierdzi³em
-Ciesze sie ze ci sie podoba-powiedzialam z usmiechem
-Wieczorem, kiedy jest juz ciemno przychodze tu i zwykle patrze w gwiazdy-powiedzialam spogladajc w niebo
po³o¿y³em siê na trawie i równie¿ zacz±³em spogl±daæ w niebo - Nie dziwiê siê ¿e lubisz to miejsce. Nie do¶æ ¿e jest tu piêknie, mo¿na tak¿e zaznaæ spokoju - powiedzia³em
Usiad³am obok Gaidena
-Czlowiekowi czesto jest potrzbena chwila wyciszenia-powiedzialam zamykajac oczy
- Nie pamiêtam kiedy ostatnio mog³em odpocz±æ w ciszy - powiedzia³em
-Czyli spodobal ci sie moj pomysl zeby przyjsc tutaj?-spytalam spogladajac na niego
- Tak, jak najbardziej. Mam nadziejê, ¿e masz wiêcej takich dobrych pomys³ów - powiedzia³em
-Moim drugim azylem jest moj dom-powiedzialam kladac sie na trawie
- To mo¿e pokarzesz mi swoje mieszkanie? - zapyta³em
-Bardzo chêtnie. Bedziesz moim pierwszym gosciem od bardzo dawna-powiedzialam rozpromieniona
- uznam to za zaszczyt - powiedzia³em z u¶miechem
-No to idziemy-powiedzialam ruszajac w kierunku domu

<nmm>
ruszy³em za ni± wolnym krokiem <nmm>
przychodze ale i tutaj jest pusto ale dla pewnosci okrazam to miejsce w kolo lecz nic nieznajdujac udaje sie w dalsza podruz po konosze.

NMM
Podbieg³em do fontanny i usiad³em na niej, chowaj±c twarz w d³oniach...by³em za³amany i w¶ciek³y.
Przybieg³am za Tano-kun. Zobaczy³am Go przy fontannie. Podesz³am do Niego powoli i stanê³±m nad nim. Zamknê³am oczy
- Wybacz...nie powinnam zagl±daæ do tej teczki...-doda³am cicho
Nie reagowa³em przez d³u¿sz± chwilê.By³em z³y, zrozpaczony i zawstydzony.
-Czemu?Czemu?Czemu...-powtarza³em, dr¿±c z nerwów.Nie czu³em siê ani ¼le, ani fatalnie...by³o ze mn± du¿o gorzej...
Spu¶ci³±m smutna g³owê
- Naprawdê przepraszam...nie chcia³am Cie zraniæ ani nic takiego...naprawdê wybacz mi... - powiedzia³am
-Ale na cholerê siê za to bra³a¶?By³o wyra¼nie napisane, ¿e MOJE MY¦LI, wiêc raczej nie chcia³bym, ¿eby kto¶ je zna³!Czy Ty chcia³aby¶, ¿eby poznano Twoje my¶li, pragnienia, cierpienia i cele?Po to by³o to schowane, ¿eby nikt nie k³ad³ na tym swoich r±k!-krzykn±³em, wyci±gaj±c twarz spod d³oni...nie p³aka³em..zabrak³o mi ³ez...
By³am gotowa na ten krzyk...wiedzia³am , ¿e ¼le zrobi³am...dlatego by³am gotowa na jak±kolwiek karê...Zacisnê³am d³oñ na ramieniu i zamknê³am oczy. Po chwili wykona³am Kage Bunshin który wybieg³ gdzie ( musia³am Go zrobiæ). Nadal by³o mi przykro i nie odezwa³±m siê
-Powiedz mi, co Ci przysz³o z tego, ¿e widzia³a¶ moje koszmary?Jak± korzy¶æ masz z poznania moich my¶li?Powiedz!-ostatnie s³owo krzykn±³em, jakbym ¿±da³ odpowiedzi...by³em na prawdê z³y i za³amany, co wp³ywa³o na mnie...
Milcza³am , bo w sumie nie wiedzia³am co powiedzieæ.Zrani³am Go... wiedzia³am to dobrze. By³o mi trudno s³uchaæ Jego krzyków , jednak wiedzia³am , ¿e zas³u¿y³am sobie na to. Zaciska³am nerwowo oczy
- ....Wybacz.....- tylko tyle potrafi³am powiedzieæ
-Przeprosiny nie bardzo zwróc± mi moje PRYWATNE my¶li, prawda?-powiedzia³em spokojniej, ale ironicznie-Zreszt±...to i tak niczego ju¿ nie zmieni...-westchn±³em, spuszczaj±c g³owê
- J-je¶li chcesz...mo¿esz mnie ukaraæ za to co zrobi³±m...wiem dobrze , ¿e ¼le zrobi³±m i ¿a³uje bardzo...ale masz racjê...to Ci nie zwróci Twoich my¶li...dlatego ...mo¿esz mnie ukaraæ nawet tak bole¶nie abym o tym zapomnia³a... - powiedzia³am z pe³n± powag±
Wsta³em gwa³townie, a moje rêce wystrzeli³y w kierunku dziewczyny, jednak...zatrzyma³y siê, chwytaj±c j± za ramiona.Zacz±³em ni± trz±¶æ lekko, nówi±c:
-Dziewczyno!Opanuj siê!Nigdy bym nie podniós³ na Ciebie rêki!Choæby od tego mia³o zale¿eæ moje ¿ycie!-powiedzia³em g³o¶no i rozpaczliwie, po czym pu¶ci³em j± i ponownie opad³em na fontannê, spuszczaj±c g³owê.
-Jak mog³o Ci co¶ takiego w ogóle przez my¶l przej¶æ?-spyta³em cicho.Chyba na chwilê zapomnia³em o teczce...
Zaskoczy³o mnie to , spu¶ci³±m znowu g³owê
- Je¶li mia³oby Ci dzieki temu ul¿yæ...zrobi³abym To co by¶ chcia³.... - powiedzia³am szeptem
-To zrób co¶ dla mnie i nie wyg³upiaj siê!Czemu s±dzi³a¶, ¿e by³bym zdolny do czego¶ takiego?To by mnie zabi³o!-powiedzia³em rozpaczliwie, patrz±c na ni±.To, co chcia³a mi zaproponowaæ...ta "kara"...to by³o straszne w samym wyd¼wiêku...
Po policzku pociek³ mi dwie ³zy...nie mog³±m juz wytrzymaæ
- Wybacz...ja naprawdê nie chcia³am...nie s±dzi³am , ze to co zrobie tak Ciê zrani...naprawdê nie chcia³am - powiedzia³±m dr¿±cym g³osem nadal maj±c spuszczona g³owê
Przez t± akcjê z "kar±", bardzo zmiêk³em i ju¿ nie by³em w stanie siê tak denerwowaæ na ukochan±.Wsta³em podszed³em do niej i pad³em na kolana.
-"¯egnaj, Mêska Dumo!"-powiedzia³em w my¶lach, chocia¿ nigdy nie s±dzi³em, ¿e j± mam...po prostu zawsze chcia³em to powiedzieæ ( ).
-Przepraszam...to moja wina...nie musia³em siê a¿ tak denerwowaæ...wybacz mi to...-po tych s³owach, tak jak klêcza³em, tak siê przytuli³em do Minako-chan, zaciskaj±c oczy z ¿alu.
Zaskoczy³o mnie to. Po³o¿y³am mu d³oñ na g³owie i powiedzia³a
- Nie muszê Ci wybaczaæ...to raczej ja Ciê powinanm o to prosiæ... - powiedzia³am juz z ma³ym usmiechem
Nagle przypomnia³o mi siê o czym¶ wa¿nym . Moja twarz posutnia³a
- Tano-kun...ostatnio...sta³o siê wiele dziwnych rzeczy...i ....Michimoto....On.... - nie mog³o mi to przej¶æ przed gard³o
Rozlu¼ni³em u¶cisk i spojrza³em na dziewczynê.
-Co siê sta³o?Skaleczy³ siê?Z³ama³ nogê?Obrazi³ siê na ca³y ¶wiat?Obrzuci³ mnie b³otem?-zacz±³em wymieniaæ, chocia¿ wiedzia³em, ¿e to nie mog³o byæ nic z tych rzeczy.
Podnios³am Tano-kun i powiedzia³±m smutno
- On....odszed³ do SO i....ma...zamiar...nas zabiæ... - powiedzia³am bardzo cicho
Moja mina spowa¿nia³a ostro.Wsta³em i spojrza³em w niebo.
-No to...mój drogi Michimoto...albo Ty...albo my...-mrukn±³em, po czym siad³em na fontannie.By³o mi przykro, ale nic bym, nie zmieni³...
Usiad³am obok Niego i po³o¿y³±m mu d³oñ na ramieniu
- Chyba sta³ siê silniejszy...posiada jakie¶ dziwne Kekke genkai..to juz nei jest ten sam Michimoto co zwykle... - szepnê³am smutna
-No to muszê staæ siê silniejszy od niego(od Ciebie te¿ )!Dobra...ale to nie dzisiaj...jestem zmêczony...muszê odpocz±æ...Ty te¿ powinna¶ siê przespaæ...pó¼no ju¿...-powiedzia³em spokojnie, patrz±c na ni±.
Kiwnê³am g³ow± i wsta³am patrzaæ w swoje odbicie
- Jeszcze raz przepraszam....- doda³±m cicho
Ju¿ dobrze...Tylko nie rób mi tego wiêcej...proszê...-powiedzia³em spokojnie, po czym poca³owa³em j± w policzek-No!U¶miechnij siê!-doda³em z u¶miechem
U¶miechnê³am siê do Niego
- Nie zrobiê,...obiecujê....ehh masz racjê muszê siê wyspaæ...jestem zmêcozna...nie spa³am kilka nocy... - powiedzia³±m chwytajaæ siê za g³owê czuj±c zmêczenie
-Kilka nocy?!Ty chyba ¿artujesz!Maszeruj do domu i id¼ spaæ!-z tymi s³owami zabra³em j± do jej domu.

<NMN>
Przyszlam do parku. polozylam sie na lace a obok mnie polozyl sie tsuki. Zalozylam rece za glowe i zamknelam oczy.
<pojawia siê w zamieci Piaskowej>
Witaj nazywam siê Toshiro Nakata...
<wystawia rêkê by siê przywitaæ...
Otworzylam jedno oko i bez zbednego gestu powiedzialam
-Ayako Kurosaki
<cofn± rêkê nie przejmuj±c siê tym ze dziewczyna nie poda³a mu rêki>
Co tu robisz??
Bo widzê ze nie jeste¶ zbytnio zajêta...
-Przyszlam w jedno z moich ulubiomych miejsc.-powiedzialam beznamietnie-A w chwili obecnej leze
Aha...
Nie jeste¶ zbyt rozmowna....
<look na psa>
Fajna psina....
Spojzalam na Tsukiego a Tsuki na mnie. pies wstal i zaczal dokladnie obwachwiac chlopaka. Po chwili usiadl przy jego nodze i zaczal go tracac nosem.
popatrzy³am z wyrzutem na psa
-Zdrajca-mruknelam
<pog³aska³ go po g³owie>
Hee..Lubi mnie nie to co je pani...
<look na Ayako>
-Kto powiedzial ze cie nie lubie?-sptalam znudzonym glosem.-poznalam cie 5 minut temu
Pies tez...Ale chyba mnie polubi³...
<przesta³ g³askaæ>
-Tego drania mozna przekupic malutkim glaskaniem-powiedzialam siadajac-Z jakiej wioski jestes?
Suna...
jestem Kuzynem Kazekage-sama
Sabaku no Gaara
<przysiad³ na ³awce przy dziewczynie>
-No ladnie...-powiedzialm z uznaniem-Tsuki! Chodz tu!-krzyknelam na psaktory w kilka sekund znalal sie przymnie-Jak sie tak lasisz to przypominasz ciepla kluche
taa...A ty z jakiej wioski pochodzi?
Mo¿e powiesz co¶ o sobie...
-Ja jestem z Konohy-powiedzialam pokazuj±c przepaske-Co ci moge powiedziec? Nie lubie o sobie rozmawiac
czemu? <Z gurdy zacz±³ wysypywaæ siê powoli piasek>...
-Nie wiem co mam o sobie mowic.-powiedzialam wzruszjac ramionami- Nie uwazam ze to jest cos interesujacego. A co bys chcial wiedziec?
Nie wiem Sam....po prostu pytam by dowiedzieæ siê czego¶ wiêcej....w koñcu sie nie znamy...
<piasek z gurdy nadal siê wysypuje>
-No wiec tak...-zaczelam od niechcenia-Posiadam chakre Katon, zostalam przygarnieta przez klan Inuzuka, to jest mój pies Tsuki. Tyle wystarczy?
Mo¿e byæ....<z piasku zaczê³a formowaæ siê czyja¶ postaæ>
Spojzalam kate oka na piasek
-Co robisz?
wchodzê do parku i zaczynam siê przechadzaæ

/mam na sobie p³aszcz wiêc trudno mnie rozpoznaæ
<z piasku ukaza³a siê postaæ Ayako z malutkim pieskiem kiedy by³ jeszcze ma³y>
£adne??
Spojzalam mniej wiecej takim wzrokiem
-A to co?
przez chwilê spacerowa³em po czym usiad³em na ³awce
Noo ty i Tsuki jak by³ ma³y...
<przyjrza³ siê postaci z piasku>
A co nie podobna??
<piasek wyczu³ czyj±¶ obecno¶æ>
-podoban. I to bardzo-pwiedzialam z uznanim. Spojzalam na Tsukiego
- i pomyslec ze taki byles.... Ty wielki bydlaku
pies w odpowiedzi tylko mruknal
taa..
Powiedz mi masz kogo¶..w sensie ze ch³opaka...
na te s³owa podnios³em lekko g³owê do góry
usmiechnelam sie delikatnie pod nosem
-Mozna tak powiedziec...
Przylatujê po chwili moje skrzyd³a wracaj± do cia³a.
Podchodzê do kolesia w p³aszczu.
- przepraszam czy to ty jeste¶ Gaiden - spyta³em dyskretnie.
Okey...
Spoko porostu chcia³em to wiedzieæ...
<piasek nie spodziewanie chwyci³ od ty³u nieznajomego mê¿czyzne>
po tym jak chwyci³ mnie piasek aktywuje swój CS2 ( przypominam - wygl±d taki jak sasek tylko mam szpony oddzielone od skrzyde³) i wyrywam siê z piasku - G³upcze.... masz 10s na znikniêcie z moich oczu - mówiê w¶ciek³y z wysoko¶ci ok 3 m
-Czyzbys byl zainteresowany?-usmiechnelam sie szeroko i zyczliwie
Moja uwage przyula osoba w p³aszczu
Nie mówiê nie...ale wiedzê ze jest ju¿ po zawodach...
Zaczelam sie smiac
-No narazie tak. Ale moge miec w tobie narazie dobrego przyjaciela
- Ch³opie czy ty wiesz co zrobi³e¶. - wydar³em siê na dziwnego piaskowca. Hougou Kajuu Henge no Jutsu ( teraz jeste prawie nie¶miertelny jak niechcesz staraciæ organów potrzebnych do rozmana¿ania lepiej pu¶æ )
- Hougou Kemono no Jutsu - z moich pleców wysz³a czarna jak smo³a bestia i posz³a w stanê³a przed danym piaskowcem.
- wiêc jak puszczasz mojego przysz³ego kolegê czy tarcisz co¶ niezbêdnego? - spyta³em
Widz±c ze Nie znajomy wyrwa³ sie z piasku którego ja nawet nie wypuszcza³em wsta³em i powiedzia³em> To nie moja wina ze on ³apie nie znajomych którzy s± du¿o silniejsi ode mnie....Chcia³em po prostu zapytaæ kim jeste¶ to wszystko...A ty ten z tym potworem ju¿ sam siê uwolni³.....<otulaj±c siê piaskiem od stóp po g³owê i utwardzaj±c go swoj± chakr±>
To mi³e Ayako...
-Toshiro uwa¿aj!-krzykne³±m stawaj±c na równe nogi. Stanê³am przed ch³opakiem a Tsuki przedmna
podlecia³em bli¿ej nich. rozpostar³em skrzyd³a i szpony tak ¿eby lepiej siê utrzymywaæ w powietrzu
<Otuli³ siebie I Ayako z psem piaskiem utwardzaj±c go swoj± chakr±> Wyluzuj....
wyl±dowa³em tuz przed nimi po czym zdezaktywowa³em pieczêæ i zdj±³em kaptur z g³owy - pozwolisz ¿e sam siê zaopiekuje Ayako ? - zapyta³em
<Uwalniam Ayako i siebie>
Spojzalam zaskoczona na Gaiden
-G...Gaiden?!
- Nie no Romeo nawet nie przeprosi³e¶ idziemy solówka. - powiedzia³em czekaj±c na odpowied¼.
- Rozumiem ¿e to ty jeste¶ Gaiden nasza sprawa bêdzie musia³a poczekaæ.
- tak to ja. chyba nie w porê wróci³em - powiedzia³em po czym za³o¿y³em kaptur. odwróci³em siê w kierunku wyj¶cia i powoli szed³em
<spojrza³ na typa z chust± na g³owie nie mam cie za co przepraszaæ ani Gaidena>
Ayako to wy siê znacie...
Podesz³am do Gaidena szybkim krokiem i chwycilam go za ramie
-Co masz na mysli mowiac "nie w pore wrocilem"?
sta³em w milczeniu przez jaki¶ czas - nie bez powodu zosta³em zaatakowany piaskiem - powiedzia³em. pierwszy raz w moim ¿yciu ³za zakrêci³a mi siê w oku
Nie zosta³e¶ zaatakowany...<powiedzia³ z oburzenie>
Ten piasek ¿yje swoim ¿yciem chroni mnie przed takimi jak ty...
- Jeszcze raz powtarzam taki¶ m±dry to chod¼ walczyæ // no walcz bêdê ³agodny // - powiedzia³em wyra¼nie zdenerwowany.
- Zostawmy t± dwójkê i przenie¶my siê na jak±¶ mi³± polankê doda³em.
-Jaki widzisz powod?-spytalam zdziwiona
szed³em dalej w milczeniu i usiad³em na ³awce - nie wiem kim jeste¶ ani czemu opowiadasz siê po mojej stronie, ale lepiej bêdzie jak zostawisz tego ch³opaka. lepiej bêdzie jak szybko zniknie mi on z oczu - powiedzia³em
Nie bêdê z tob± walczy³ bo nie mam szans...Bodaj¿e jeste¶ Raikage...Wiec nie wracajmy ju¿ do tego tematu<piasek schowa³ siê z powrotem do Gurdy na moich plecach>

Narazie Ayako....
<odchodzi>

<nmm>
-Narazie...-mruknelam
Spojzlalam na Gaidena
-Jestes na mnie o cos zly?
- A no tak gdzie¿ moje maniery nazywam siê Kiomoto Raikage czy to nie ty zostawi³e¶ list w moim biurze/ - powiedzia³em do Gaidena
podszed³em do Ayako - nie kochanie. Ale nie mogê tego powiedzieæ o tym ch³opaku. nastêpnym razem nie bêdê dla niego taki mi³y - przytuli³em j±. zwróci³em siê do Kiomoto - tak, jestem Gaiden i zostawi³em u ciebie list - powiedzia³em
- No w sumie to mam ci do powiedzenia tylko jedno mianowicie witaj w ekipie, oczywiscie wiem ¿e jeste¶ ekheeem
no i mo¿esz zamieszkaæ w posiad³o¶ci mojego rodu Kakuzu. - odpowiedzia³em
Usmiechnelam sie
-Widze ze masz jakies wazne sprawy do zalatwienia. To moze ja nie bede przeszkadzac.
Zwrocilam sie w kierunku wyjscia
z³apa³em j± za rêkê - nic nie jest wa¿niejsze od Ciebie - powiedzia³em - mo¿esz mi przybli¿yæ warunki sojuszu - powiedzia³em do Kiomoto
Stanelam obok niego
-Napewno nie przeszkadzam? Moge na ciebie czekac u mnie w domu...
- w niczym mi nie przeszkadzasz. Chcê by¶ wiedzia³a o tym co robiê - powiedzia³em
- Wiesz nie bêdê wam przeszkadza³, przyjd¼ do mojego biura oczywi¶cie twoj± damê te¿ zapraszam mo¿ecie u mnie mieszkaæ dostaniecie w³asn± czê¶æ willi. - powiedzia³em a moja bestia wróci³a do mych pleców i wyros³y mi skrzyd³a odlecia³em. <nmm>
Spojzalam pytajaca na Gaidena
-Wiec mozesz mi teraz opowiedziec....
- no wiêc jestem poszukiwany za pobicie ninja z konohy. potrzebujê teraz silnych sprzymierzeñców ¿eby móc siê obroniæ przed po¶cigiem - spojrza³em na odlatuj±cego Kiomoto i aktywowa³em cs2 - lecisz ze mn± ? - spyta³em siê Ayako
-Chyba sie skusze-powiedzialam z usmiechem
wzi±³em Ayako na rêce i polecieli¶my do kumo < nie ma nas >
<podchodzê do Fontany i siadam przy niej po turecku zamykaj±c oczy a wiatr rozwiewa mi w³osy>
Sz³am parkiem, odpoczywaj±c po zakoñczonej misji. Wprawnym okiem ocenia³am przechodniów. Nagle dostrzeg³am "znajomego" siedz±cego przy fontannie. Podesz³am do niego, a psy przystanê³y parê metrów dalej. Zna³y ten proceder a¿ za dobrze.
Usiad³am na murku fontanny i u¶miechnê³am siê. Czeka³am spokojnie, zastanawiaj±c siê kiedy ch³opak zauwa¿y moj± obecno¶æ.
<Otworzy³em oczy poniewa¿ poczu³em jak mój piasek zacz±³ wysypywaæ siê z Gurdy, Zauwa¿y³em dziewczynê w krótkiej spódniczce i koszulce z krótkim rêkawkiem> Witaj....Kim jeste¶?? <spyta³ patrz±c przed siebie a wiatr nadal rozdmuchiwa³ jego w³osy>
- No proszê, proszê... To ju¿ mnie nie poznajesz? Czy¿bym a¿ tak wtapia³a siê w t³um? - zapyta³am, zak³adaj±c nogê na nogê, opieraj±c siê o fontannê i wystawiaj±c twarz do s³oñca, jednocze¶nie eksponuj±c to i owo.
<nadal patrzy³ przed siebie> To znaczy nie pamiêtam Cie... Kiedy Cie widzia³em??
- Raz nad Jeziorkiem Lotosa i drugi w domu Rocka Lee...- odpar³am cierpliwie, spogl±daj±c ukradiem na tors ch³opaka.- Hasei Inuzuka jestem, a ty? - zapyta³am, siadaj±c obok niego na ziemi.
Ja jestem Toshiro Nakata - kuzyn Kazekage Sabaku na Gaara. <szybko obluka³ co nie co>
- Nie jeste¶cie specjalnie podobni... -u¶miechnê³am siê, ods³aniaj±c równiutki rz±d bia³ych z±bków.- Powiedzia³abym, ¿e on siê do Ciebie nie umywa. Czy wszyscy u Was w rodzinie s± tacy przystojni, jak ty... Czy to mo¿e jeste¶ ponad przeciêtny? - zapyta³am, znakomicie bawi±c siê gr± s³ów. Kiedy zobaczy³am ³akome spojrzenie ch³opaka, rozpiê³am dwa górne guziki bluzeczki, pokazuj±c jeszcze wiêcej.
Przychodzê do parku i siadam na ³awce niedaleko rozmawiaj±cych osób. Keichi biega gdzie¶ po trawie.
Rzeczywi¶cie nie jeste¶my podobni <u¶miechn± siê kiedy zobaczy³ co dziewczyna robi z guzikami> a je¿eli chodzi o to czy jestem najprzystojniejszy to tego nie wiem nie znam wszystkich ch³opaków z Suna no i w ogóle nie znam siê na tym....
- Za to ja i owszem... I zapewniam Ciê, ¿e wykraczasz poza normy przecieno¶ci.- oznajmi³am s³odko, spogl±daj±c ch³opakowi w oczy. Na sekundê uraczy³am spojrzeniem Kintaro, jednak to by³a moja rodzina. Odleg³a, ale jednak nie by³am a¿ tak zakrêcona, ¿eby podrywaæ w³asnych kuzynów.- Wiesz... Strasznie tu dzi¶ gor±co, pomimo tego, ¿e ju¿ jesieñ...- zaczê³am i nagle co¶ mi wpad³o do g³owy. Wsta³am.
- Wstañ.... -ppoprosi³am grzecznie.
<wstaje>
Wyszczerzy³am zêby i pchnê³am ch³opaka tak, ¿e wpad³ do wody. Niestety przypadkiem wziê³am za du¿y rozmach i poleczia³am za nim, l±duj±c na nim, w wodzie, ca³a przemoczona, ale i roze¶miana.
<piasek który wcze¶niej wysypa³ siê z gurdy (czyt.posty wy¿ej) w ostatniej chwili zatrzyma³ mnie nad wod± a Hasei wpad³a do wody> Haha<wybuch³em ¶miechem>
Równie¿ siê roze¶mia³am.
- To jak jeste¶ taki m±dry, to teraz pomó¿ mi wstaæ.- wyparska³am przez ¶miech i wyci±gnê³am do ch³opaka rêkê.
Ehe..nie jestem g³upi podam Ci rêkê a ty wci±gniesz mnie do wody....<Jednak wbrew temu co mówi³ poda³ dziewczynie rêkê>
Nudzi³y go odg³osy flituj±cych osób. - ¯enada.....- powiedzia³em
Przyjê³am wyci±gniêt± rêkê i podnios³am siê. Na sekundê z³±czy³am moje usta z ustami ch³opaka i czeka³am, czy odwzajemni poca³unek.

Kabe podbieg³ do psa Kintaro, przygl±daj±c mu siê niepewnie i ostro¿nie merdaj±c ogonem. Hako podeszed³ do ch³opaka i odezwa³ siê do niego, a ch³opak dziêki temu, ¿e b y³ z Inuzuków zrozumia³ go doskonale.
- My¶lisz, ¿e mnie siê to podoba? Robi to od czternastu lat, wiêc nie s±dze ¿eby cokolwiek czy ktokolwiek by³ w stanie j± zmieniæ... No chyba, ¿e ten ca³y jinchuuriki Lee Rock. Przy nim by³a inna... ale teraz o nim zapomnia³a, a nawet je¶li nie to zepchnê³a go na dno serca i wróci³a do starych nawyków... Swoj± drog±... Inaczej by¶ za¶piewa³, gyby to Ciebie wziê³a na cel... Przed ni± jeszcze nikt nie uciek³...
<poczu³ jak usta dziewczyny przylegaj± do jego i zacz±³ ca³owaæ delikatnie>
Yyyyyy- oj w moim klanie jest latawica.....- pomy¶la³em po czym znikn±³em z moim psem <NMM>
Przed³u¿y³am poca³unek o parê sekund, a potem odsunê³am siê. "O to chodzi we flircie... Trzeba ostro¿nie stawiaæ kroki, atakowaæ i parowaæ ciosy... To prawie to samo co walka..."
- Wiesz... W sumie nie o tak± och³odê mi chodzi³o... Trochê... A psik!.... Trochê mi zimno...- wyb±ka³am, teraz zaczynaj±c sie delikatnie trz±¶æ z zimna.

Hako zatoczy³ oczyma.
<zdj±³ swoja kurtkê i poda³ Dziewczynie>Ja... nie wiem czemu to zrobi³em to znaczy poca³owa³em Cie...
Okry³am siê kurtk± z wdziêczno¶ci±.
- Mo¿e poszliby¶my do mnie, na ciep³± herbatê, lub kruszony lód? - zapyta³am.- A tak wogóle... Wybacz, trochê mnie ponios³o...- zarumieni³am siê odrobinê. Dziêkowa³am w duchu, za tak± wrodzon± umiejêtno¶æ kontrolowania odruchów w³asnego cia³a.
Chêtnie przejdê siê do Ciebie
Prowad¼....
Zacmoka³am na psy i ruszy³am z ch³opakiem do domu.[nmm]
poszed³ za nia <nmm>
wchodzi powoli i siada na fontannie
Wybiega z tond
Przyszed³em tutaj, z zamiarem rozlu¼nienia siê,
mo¿e kto¶ tu rano przyjdzie i zaproponuje mi pracê.
pomy¶la³em, po czym po³o¿y³em siê ko³o fontanny i usn±³em.
*nmm*

Dodane po 10 godzinach 47 minutach:

Ockn±³em siê. Przemy³em twarz w fontannie, zrobi³em krótk± rozgrzewkê, usiad³em na pobliskiej ³awce, i zapali³em papierosa, czekaj±c na niedalek± przysz³o¶æ.

Dodane po 1 godzinach 14 minutach:

Wsta³em i odszed³em w strone, czego¶
*nmm*
Trzech Kisame nagle pojawi³o siê obok fontanny.Wszyscy szybko przebiegli przez park w strone kiri. NMM
Przebiegam przez park biegn±c jak najszybciej

[nmm]
IDe powoli przez park...
Yukimaro usiad³ na skraju fontanny... Wyci±gn±³ ksi±¿kê i zacz±³ czytaæ... Musia³ sie odstresowaæ... To co wydarzy³o siê podczas ostatniej misji nadal nie dawa³o mu spokoju
Przechodz±c przez park zobaczy³am siedz±cego na fonatnnie Yukimaro. Odetchnê³am. Musia³am siê dowiedzieæ wiêcej. Podeszed³am do niego i usiad³am obok.
- Có¿ tak pilnie studiujesz?- zapyta³am. Zdecydowa³am zacz±æ neutralnie, ¿eby odrazu go nie wyp³oszyæ. To by³o tylko ociupinkê inne od flirtu. Zasady by³y takie same. Nie sp³osz ofiary, postêpuj delikatnie i uwa¿aj na trzaskaj±ce ga³±zki.
Yukimaro podniós³ wzrok i spojrza³ na Hasei...
- Tym razem nic ambitnego. Ot zwyk³a lektura na odstresowanie... - powiedzia³ znudzonym tonem. Uwa¿nie obserwowa³ wszystko wokó³.
- Potrzebujesz czego¶? - zapyta³ po chwili.
Ods³oni³am w u¶miechu bia³e zêby, nieco bardziej szpiczaste ni¿ u normalnego cz³owieka.
- Potrafisz mnie wyczuæ, nie ma co...- zauwa¿y³am. Potem nagle spowa¿nia³am. Wbi³am wzrok w ziemiê. Pondios³am jaki¶ patyk i zaczê³am nim rysowaæ w ziemi jakie¶ kszta³ty.
- Wtedy na misji.... Wtedy kiedy zemdla³e¶... To nie by³o zwyk³e omdlenie prawda? - spojrza³am ch³opakowi w oczy.- mia³e¶ wizjiê, prawda?
- Tak... To nie by³o zwyk³e omdlenie. - Yuki zszed³ z fontanny i usiad³ na ziemi opieraj±c siê o ni± plecami...
- Kiedy le¿eli¶cie martwi Lee zaszczepi³ we mnie cz±stki waszej duszy. Mia³o to zabezpieczyæ was przed ¶mierci± z r±k tego z czym walczyli¶my. Jednocze¶nie zacz±³em s³yszeæ wasze my¶li i czu³em wasz ból. Zosta³em dowódc± po to by zapewniæ wam bezpieczeñstwo. Choæ lepiej nie mów o tym panom ANBU... - powiedzia³ patrz±c siê w niebo.
- Ta wiê¼ dzia³a³a te¿ w drug± stronê je¶li tego chcia³em... Ta kontrola jak± zastosowa³em by³a jej skutkiem... Tylko w ten sposób wiedzia³em, które z was jest klonem z cienia a które jest prawdziwe... Jednak Richarde wpad³ na "genialny" plan i wyrwa³ siê wci±gaj±c w siebie to z czym walczyli¶my... Zadzia³a³o to i na mnie... St±d to omdlenie... Widzia³em to co jest naszym wrogiem... - Choæ ani g³os ani mimika Yukiego nie zdradza³y tego Hasei mog³a wyczuæ w nim strach... Strach i poczucie winy...
- Zawali³em...
- Wszyscy zawalili¶my.- poprawi³am ch³opaka.- Ja naprzk³ad bardziej skupia³am siê na tym, aby poflirtowaæ z panem Uchih±, pok³óciæ siê z Hyut± i Richarde i jednocze¶nie zaskarbiæ sobie Twoje wzglêdy, ni¿ na misji...- wydusi³am jednym tchem. Nie wiedzia³±m dlaczego to powiedzia³am. Szczególnie o wzglêdach Yuki'ego. Ale ul¿y³o mi.
- Co dok³adniej widzia³e¶? Czy by³ w tej wizji Lee-sama? - zapyta³am równie¿ siadaj±c obok ch³opaka. - Zrozum.... Wychowujê jego dziecko... Co wiêcej.... Chyba jeszcze co¶ do niego czujê... Chcê wiedzieæ wszystko, co ma jakikolwiek zwi±zek z Nim...
- Wiem... Mówi³em przecie¿, ze wszystko co i wy czu³em i ja - powiedzia³... Bezwiednie dotkn±³ d³oni± niewielkiej blizny, która pozosta³a po uderzeniu batem...
- Ale z tym poca³unkiem to ju¿ by³a lekka przesada... - powiedzia³ wzdrygaj±c sie na sam± my¶l o tym wspomnieniu... Niesmak po tym do¶wiadczeniu pozosta³ przez kilka dni...
- Ale to ja by³em liderem a nie potrafi³em nawet zapanowaæ nad trzema pewnymi siebie osobnikami... - stwierdzi³ ponuro.
- Niestety by³ tam... I niestety jest bardziej zwi±zany z tym z czym walczyli¶my ni¿ powiedzia³... To co¶... Przybra³o postaæ kobiety. A Lee... - urwa³ nie wiedz±c jak to powiedzieæ...
- Wygl±da na to, ¿e jest z ni± w bliskim zwi±zku... Choæ raczej nie jest to to co by³o miêdzy wami... Wbrew woli tej istoty Lee sta³ siê stra¿nikiem waszych dusz pozwalajac nam na ucieczkê...
Milcza³am przez bardzo d³ug± chwilê.
- Kuso... Wiedzia³am, ¿e kiedy¶ mi siê dostanie...- westchnê³am ciê¿ko.- Kto katan± wojuje od katany ginie...- zauwa¿y³am filozoficznie. Zabola³o mnie to, co us³ysza³am i to bardziej ni¿ siê do tego przyznawa³am, ale jak powiedzia³am liczy³am siê z tak± opcj±.
- Nikt nie ma obowi±zku czekaæ wiecznie, a¿ wielce szanowna pani flirciara Hasei raczy siê nawróciæ.- powiedzia³am, my¶l±c na g³os. Kiedy skapnê³am siê, ¿e mówiê na g³os zarumieni³am siê. I po raz pierwszy nie by³a to kontrolowana akcja, tylko odruch. - Gomene... Ostatnio zaczynam chyba gadaæ do siebie...- u¶miechnê³am siê.
- A co do poca³unku... To ka¿dy kij ma dwa koñce...- doda³am, nie t³umacz±c o co mi chodzi, a przez moj± twarz przemkn±³ u¶mieszek "Hasei flirciary".
Yuki za¶mia³ siê tylko...
- Powiedzmy, ze to co czu³ Sasuke by³o nawet przyjemne... Jednak drugi koniec... - skrzywi³ siê nie koñcz±c zdania...
- W±tpiê by Lee by³ z tym czym¶ szczê¶liwy...
- W±tpiê bym kiedykolwiek czerpa³a z "chwilowych zwi±zków" cokolwiek ponad powierzchowne uczucie zaspokjenia swojej ¿adzy...- odpar³am na to. Potem parsknê³am.
- Nawet przyjemne? Nawet przyjemne?! Oj... Chyba ¿eczywi¶cie powinnam ju¿ skoñczyæ z flirtowaniem, skoro moje poca³unki s± jedynie "nawet przyjemne"... -u¶miechnê³am siê bez cienia podtekstów. Ostatnimi czasy nabra³am du¿o dystansu, do mojego by³ego "hobby".
Yuki u¶miechn±³ siê w odpowiedzi...
- A mo¿e nawet by³ bardzo przyjemny tylko uczucie z drugiej strony to przyg³uszy³o... - Ch³opak za¶mia³ siê nadal patrz±c w chmury...
- Jednak do poca³unku za którym stoi mi³o¶æ by³o mu daleko... - doda³ po chwili pogr±¿aj±c siê we wspomnieniach... Znów widzia³ przed oczami Riu... Pierwsz± któr± pokocha³ i pierwsz±... Która zginê³a z powodu jego g³upoty... Pamiêta³ ten ostatni poca³unek tu¿ przed jej ¶mierci±... Pod wzglêdem technicznym wypada³ nawet blado jednak uczucie, które za nim sta³o uczyni³o go wyj±tkowym...
Zasêpi³am siê.
- To mnie zabija³o...- powiedzia³am po chwili.- Po raz pierwszy u¶wiadomi³am sobie, ¿e jestem bardziej ni¿ pzeciêtnie ³adna, kiedy, w czasie gdy chodzi³am do Akademii, dwóch ch³opaków powa¿nie siê pobi³o o to, którego z nich darzê wiêkszym uczuciem. Wtedy by³am 10-cio letni± dziewczynk±, która szuka³a czego¶ dziêki czemu mog³aby zapomnieæ o wyda¿eniach z przesz³o¶ci. Kiedy Ci ch³opcy siê pobili, przez d³ugi czas ca³a ta sprawa by³a na pierwszym miejscu w mojej g³owie. Po jakim¶ miesi±cu zaczê³am pokryjomu trenowaæ. Przygl±da³am siê ruchom i zachowaniom Gejsz. Szuka³am inspiracji, obserwuj±c prostytutki, ale jednocze¶nie wiele czyta³am. Podejmowa³am próby i wyci±ga³am wnioski z niepowodzeñ. Opracowywa³am w³asny sposób uwodzenia, niemal z takim samym azchodem, z jakim tworzy siê nowe jutsu. Dziêki temu, ¿e to w³a¶nie zaprz±ta³o moje my¶li, zapomnia³am o rodzicach, zapomnia³am o tym, ¿e tak naprawdê jestem sama. A potem... Potem to siê nakrêca³o samo... Posz³am do teamu z owymi dwoma ch³opakami, którzy zawsze siê o mnie bili, wiêc najpierw uda³am, ¿e czujê co¶ do jednego z nich, po czym, kiedy mi siê znudzi³ zaczê³am krêciæ z drugim.- mówi±c znów zaczê³am rysowaæ w ziemi.- Potem moje ambicjie w tej materii uros³y i zaczê³am sobie wyznaczaæ cele. Czasem by³ to poprostu kaprys, ale czê¶ciej byli to ch³opcy, którzy mogli mi co¶ daæ.- zamilk³am na chwilê.- Kiedy zda³am egzamin na chuunina, a kuzynka Keiko sta³a siê Hokage, przejê³am od niej lecznicê, w zwi±zku z czym nie mia³am ju¿ tyle czasu na flirt. Potem spotka³am Lee... To co czu³am do iego by³o zupe³nie wyj±tkowe... Bo ja NAPRAWDÊ do niego CO¦ CZU£AM... Zakocha³am siê po raz pierwszy w ¿yciu... Jednak... Jednak... Moje cia³o i moja psychika ju¿ tak bardzo przyzwyczai³y siê do ci±g³ego uwodzenia i porzucania, ¿e kiedy okaza³o siê, ¿e Lee te¿ mnie kocha i nie mam praktycznie czego zdobywaæ... Poczu³am potrzêbe powrócenia do flirtu... Nie chcia³am go skrzywdziæ, a zrobi³am to i to tylko i wy³±cznie przez moj± w³asn± g³upotê... -ukry³am twarz w d³oniach.- Umar³, my¶l±c, ¿e nic do niego nie czujê... Umar³, nie wiedz±c jak badzo mi na nim zale¿y... Umar³ nie wiedz±c ¿e MA CÓRKÊ!...- da³o siê s³yszeæ ciche pochlipywanie.- A teraz, kiedy... Kiedy... Nie zas³ugujê na niego... Teraz nie mam najmniejszego prawa prosiæ go o wybaczenie... - otar³am ³zy, a moje oczy znów sta³y si nieprzeniknione i jakby puste.- No. Ale to ju¿ skoñczone. Teraz jedyne na czym mi zale¿y, to dobro Neko-chan... A ona potrzebuje ojca. Wiêc nawet, je¶li Lee-sama mi nie wybaczy, to... To znajdê kogo¶... Nawet je¶li mia³abym nic do tej osoby nie czuæ, to je¶li tylko Nek-chan go zaakceptuje, to... - odetchnê³am.- Ju¿ jedn±³ ukochan± osobê, przez moje zadufanie w sobie straci³am. Nie stracê drugiej.
Yuki spojrza³ na Hasei a po jego zazwyczaj znudzonym spojrzeniu nie by³o ani ¶ladu... Teraz malowa³a siê tam pe³na gama emocji... Wspó³czucie, zaciekawienie a nawet zrozumienie i sympatia...
- A ja przez ca³e piêtna¶cie lat nie interesowa³em siê kobietami... - powiedzia³ znów patrz±c w niebo.
- Uczucia utrudnia³y mi realn± ocenê sytuacji nie mówi±c o tym, ze najzwyczajniej w ¶wiecie by³y k³opotliwe... Dziewczyny i tak nie dobija³y siê do mnie wiêc by³o nawet ³atwo... Jednak dwa lata temu... - ch³opak urwa³ dok³adnie przypominaj±c sobie tamte wydarzenia...
- Dwa lata temu naprawdê kogo¶ pokocha³em... By³em wtedy w dru¿ynie Shisetsu a mieli¶my odzyskaæ dla Lee jak±¶ szkatu³kê... A ona... Ona by³a jedn± z trzech osób, które j± pilnowa³y. Dziwnym zbiegiem okoliczno¶ci w krypcie gdzie mieli kryjówkê oberwa³a w g³owê i straci³a przytomno¶æ. Wtedy j± znalaz³em... Straci³a pamiêæ wiêc zdecydowa³em sie zabraæ j± ze sob±... Dwa razy ocali³a mi ¿ycie... Potem podczas spotkania ze ¶mierci± jej wspomnienia wróci³y znów by³a naszym wrogiem. Choæ nie do koñca... Podczas walki z ni± jej towarzyszami... Ocali³a mi ¿ycie... Zap³aci³a za to swoim... Nie by³em w stanie jej uratowaæ... Odesz³a choæ przed tym... Poca³owa³a mnie... To by³ mój pierwszy i najpiêkniejszy poca³unek... I najbardziej smutny... - Znów spojrza³ na Hasei a w jego oczach pojawi³y siê ³zy...
- Zginê³a przeze mnie! Jak amator da³em siê z³apaæ w pu³apkê! Zawali³em na ca³ej linii a mia³em wtedy byæ dowódc±! - Wykrzykiwa³ te zdania a w jego g³osie s³ychaæ by³o ból...
- Minê³y dwa lata... Od tamtej pory nikogo nie pokocha³em tak jak j±... Zbyt siê bojê... - przez chwile patrzy³ w dal... Po chwili znów spojrza³ na Has a na jego twarzy pojawi³ siê przewrotny u¶miech...
- A co do próby zaimponowania mi... Jaki mia³a¶ w tym cel? Chodzi³o ci o to, ze dobrze wygl±dam czy tylko mia³a¶ kaprys wprowadziæ kogo¶ niedo¶wiadczonego w ten ¶wiat? - zapyta³ a w jego spojrzeniu wyra¼nie malowa³a siê kpina.
- I jedno... I drugie... - odpar³am.- Hmm... A mo¿e jeszcze co¶? Widzisz... Przypomina³e¶ mi trochê Lee-sama, bo on te¿ by³ bardzo dojrza³y. Zaimponowa³a mi Twoja rozwaga, upór i po¶wiêcenie... Teraz siê cieszê, ¿e nigdy nie by³am SZYBK¡ dziewczynk±, bo... Gdyby do czego¶ dosz³o, to nigdy bym sobie nie wybaczy³a, ¿e tak Ciê raniê...- Przysunê³am nogi do siebie i objê³am je rêkoma.- A co do Twojej przesz³o¶ci...Nigdy nie stawiaj uczuæ nad rozumem...- doda³am, ale nie by³a to rada dla Yukiego odemnie, a bardziej cytat.- Przykro mi z Twojego powodu... Wiem, jak to jest straciæ kogo¶ bliskiego, wiêc nie ¿yczê tego nikomu... Szczególnie, ¿e ja straci³am Lee-samê ju¿ dwukrotnie.. Podczas mojej pierwszej misji, wykonywanej z nim i na jego zlecenie... Pope³ni³ samobójstwo by nas chroniæ... Na moich oczach wbi³ sobie dwa sejmitary w serce... Kiedy mia³am 7 lat, moja matka wbi³a sobie w nie katanê, równie¿ dlatego by mnie chroniæ.... - zamilk³am pod nap³ywem przyktych wspomnieñ. -Mój ojciec... Zrobi³ tylko tyle, ¿e zaprowadzi³ mnie do Konohy... Potem znikn±³ bez ¶ladu i ju¿ niegdy wiêcej go nie widzia³am... To s± te zdarzenia z dzieciñstwa... A Lee-sama zrobi³ to samo... Wszyscy wokó³ po¶wiêcali siê by mnie chroniæ, a ja jak nadumana laleczka zabawia³am siê podrywaniem! Idiotka ze mnie... Totalna idiotka...- westchnê³am ciê¿ko. - Jeste¶ trzecim mê¿czyzn± w moim ¿yciu, któremu z czegokolwiek siê zwierzy³am... W zasadzie trzeci± wogóle osob±... Nie czuj siê jako¶ wyró¿niony, ale... Mam nadziejê, ¿e ta wiedza pomo¿e Ci... Mo¿e kiedy¶ w przysz³o¶ci... Wybaczyæ mi, ¿e planowa³am siê z Tob± tak okrutnie zabawiæ...
- Hej czy ja mówi³em, ze mam co¶ przeciwko? - Yukimaro spojrza³ na Hasei udaj±c zdziwienie...
- Kiedy o tym pomy¶la³a¶ od razu wiedzia³em jak to siê skoñczy... I bêd±c szczerym nadal mia³em zamiar w to zagraæ... Jedyne czego siê obawia³em to Neko - powiedzia³ ze ¶miechem...
- Mo¿e i jacy¶ morali¶ci by ciê potêpili ale ja ju¿ od dawna kroczê ¶cie¿k± zawieszon± pomiêdzy mrokiem a ¶wiat³em... A i nie mów o sobie jako o idiotce... To okre¶lenie osobi¶cie zarezerwowa³em dla dwóch osób... I zdecydowanie do nich nie nale¿ysz... Chcia³a¶ zdobyæ w ¿yciu jak±¶ pozycjê... Je¶li da³o ci to choæ namiastkê szczê¶cia to mnie to cieszy... - doda³ ca³y czas patrz±c w niebo...
- A ty jeste¶ jedyn± osob± która zna moj± historiê... Jedyn± ¿yj±c±... Shisetsu i Hagane nie ¿yj± a tylko oni byli tego ¶wiadkami... - stwierdzi³ znów patrz±c w chmury...
- Nie mam ci czego wybaczaæ... I nie mnie ciê os±dzaæ... - powtórzy³ drugi raz...
- S±dzê, ¿e akurat Neko-chan by Ciê polubi³a... Jeste¶ inteligentny, oczytany, jeste¶ dobrym shinobi i wspania³ym strategiem czyli dok³adnie tym, czym ja nie jestem... By³by¶ dla niej dobrym ojcem... Wiele móg³by¶ j± nauczyæ...- odpar³am lakonicznie. - Ale... Nie wiem...- westchnê³am i opar³am swoj± g³owê na ramieniu Yukiego.- Teraz, kiedy okaza³o siê, ¿e Lee-sama jednak ¿yje... W pewnym sensie... To... Rozumiesz, ¿e wola³abym najpierw powiedzieæ mu o dziecku... Mo¿e to zmieni³oby jego wybór... A je¶li nie... Zreszt±. Teraz nieco zm±drza³am i wiem, ¿e nie mo¿na nikogo do niczego zmusiæ. Wiêc zamierzam poczekaæ na uczucie.- przymknê³am oczy. Narazie potrzebowa³am poprostu przyjaciela. Tymbardziej, ¿e kiedy tylko przypomina³am sobie moje podboje i gierki, napawa³o mnie to okropnym obrzydzeniem.
- Ta... Polubi³aby mnie albo uciê³a to i owo... - Yuki za¶mia³ siê...
- Rozumiem... Ty i Lee tworzyliby¶cie cudown± rodzinê... - powiedzia³ patrz±c w niebo...
- Szkoda, ¿e JA tego nie zobaczê... - powiedzia³ po chwili... Pamiêta³ co stanie jak w koñcu zakoñcz± t± misjê... Jego ¿ycie nie by³o zbyt wielk± cen±... Nie dla niego...
- Nie zobaczysz? Jak to? - zdziwi³am siê.
Yuki zakl±³...
- Mam za d³ugi jêzyk... - powiedzia³ wci±¿ z³y na siebie...
- Có¿ skoro powiedzia³em a¿ tyle... Mogê to dokoñczyæ... - westchn±³...
- To, ¿e sta³em siê stra¿nikiem waszych dusz ma swoja cenê... Kiedy... Zniszczymy to z³o... Umrê... Taka jest cena waszego bezpieczeñstwa... - ch³opak zamkn±³ oczy by Has nie zobaczy³a w nich strachu... Ba³ siê tego kroku...
Nie powiedzia³am nic. Nawet na niego nie spojrza³am, ale w moich oczach pojawi³y siê ³zy.
- Ludzie uwierz± w ka¿de k³amstwo, albo dlatego ¿e obawiaj± siê, ¿e to jest prawda, albo dlatego ¿e maj± nadziejê, ¿e to jest prawda...- powiedzia³am, ³ami±cym siê g³osem. Delikatnie objê³am go ramieniem, a potem poczochra³am po g³owie, niszcz±c mu fryzurê, tak jak to zrobi³am kiedy¶... Bardzo, bardzo dawno temu.- Mo¿e Lee-sama mia³ powody, dla któych tak Ci powiedzia³? Mo¿e poprostu chcia³... Bo ja wiem... Odwie¶æ Ciê, od tej misji... Albo... Nigdy nie wiadomo, co mu b³±dzi po g³owie... Ale jak widzisz nawet z za¶wiatów mo¿na wróciæ. - nagle przesta³am p³akaæ i spojrza³am ch³opakowi w oczy. W moich oczach malowa³a siê taka determinacja i taka moc, ¿e by³a ona niemal namacalna. - Je¶li naprawdê umrzesz, to przysiêgam na wszystko co jest mi drogie, ¿e nie spocznêóki nie doprowadzê do Twojego powrotu z za¶wiatów! - powiedzia³am twardym jak g³az g³osem.
przyszed³em i usiad³em na jednej z ³awek. Rozmy¶la³em o zadaniu powierzonym przez mi przez siostrê. " Zebraæ silnych shinobi... tylko kto bêdzie sk³onny siê do mnie przy³±czyæ" zastanawia³em siê
Przysz³am do parku razem z Tsukim. Wzi³em jakis patyk i zucilam do przed siebie a pies natychmiast pobiegl w tamtym kierunku. Stalam w miejscu i mu sie przypatrywalam.
-Przynajmniej on sie dobrze bawi-mruknelam pod nosem
zauwa¿y³em z dala Ayako. u¶miechn±³em siê w jej kierunku - Kochanie a mi patyczka nie rzucisz? - zapyta³em siê
- W±tpiê... Chyba raczej nie mia³ na kim innym polegaæ... - G³os Yukiego by³ spokojny choæ oczy nadal mia³ zamkniête...
- Zgodzi³em siê... Tylko po to by¶cie prze¿yli. Mog³em odmówiæ ale skoñczy³oby siê to wasz± ¶mierci±... Jedna ¶mieræ zamiast piêciu... To rozs±dna zamiana... - powiedzia³ nadal brzmi±c spokojnie... Choæ kiedy Hasei wspomnia³a o tym co spróbuje zrobiæ na ziemiê spad³o kilka ³ez...
- Nie uda ci siê... Nawet je¶li umia³aby¶ sprowadziæ kogokolwiek z za¶wiatów bêdê poza zasiêgiem... Bo moja dusza... Ona zostanie zniszczona wraz ze mn±... Marny shinnobi znany jako Yukimaro z klanu Nara odejdzie ca³kowicie. Jego droga siê skoñczy... - wyja¶ni³.
- Mimo to dziêkujê...
Obejzalam sie za siebie i zobaczy³am Gaidena. Sta³am chwile w miejscu jak przyklejona i po chwili rzucilam sie na niego jak wampir na swoja ofiare (XD)
-Gaiden!!!
Zdusilam mu szyja i prawie zrzucilam go z ³awki
-Nic ci nie jest? Nie wierze ze jestes w jednym kawa³ku...
próbowa³em wydusiæ z siebie jaki¶ d¼wiêk co by³o bardzo trudne - Nic mi nie jest, ale nied³ugo mnie udusisz - za¶mia³em siê
Uswiadomialam sobie ze robie krzywde Gaidenowi
-przepraszm...-powiedzialam skruszona-Hokage nic ci nie zrobila? Nie zostales ukarany?
- Okaza³o siê ¿e moja siostrzyczka potrafi okazaæ serce - powiedzia³em obejmuj±c j±
Znów zaczê³am siê mazaæ. Jednocze¶nie, zupe³nie spontanicznie otar³am ³zy z jego oczu.
- Nie p³acz... Nie ma sytuacji beznadziejnych... To jedna z rzeczy, których nauczy³am siê na misjach z Lee-sama...- a potem nagle sobie przypomnia³am.- Rozum nad uczuciami...- wyszepta³am, a moje spojrzenie siê zamgli³o.- Dobry Duchu Lasu... Wiêc o to chodzi³o Oni'emu...- westchnê³am i znów wróci³am do rzeczywsito¶ci. Patrzy³am Yukimaro w oczy. Delikatnie dotknê³am palcem wskazuj±cym ¶ladu ³zy na jego policzku, a potem uca³owam swój palec. - Nigdy nie zakoñczysz swojego ¿ycia... Bo nawet kiedy odejdziesz, bêdziesz ¿y³ w pamiêciach innych... W mojej pamiêci na zawsze... A gdy ja odejdê, bêdzie pamiêta³a o Tobie moja córka, a po niej córka mojej córki... Bo jedyne, mo¿liwe wieczne ¿ycie jest w pamiêciach innych ludzi...- zbli¿a³am siê do niego coraz bardziej. Teraz móg³ ju¿ dostrzec krople ³ez na moich rzêsach.
Spojrzlam na niego zdziwona
-Hokage... jest twoj± siostr±?
- a co nie widaæ podobieñstwa? - powiedzia³em po czym zrobi³em swój firmowy u¶miech (tak jak na avku)
-No w sumie....-za¶mia³am sie po czym siê do niego przytuli³am-Nawet nie wiesz jak sie o ciebie martwi³am
- no widzisz, niepotrzebnie. przecie¿ obieca³em ¿e wrócê- powiedzia³em . u¶miechn±³em siê do niej czule " Na dzi¶ dam sobie spokój z planami. jutro wyruszê" postanowi³em w my¶lach
-Obiecuje ¿e ju¿ nigdy w Ciebie nie zw±tpie-powiedzialam patrzac na niego o przepraszaj±co
- Arigatou... - powiedzia³ u¶miechaj±c siê delikatnie...
- Dziêkujê, ¿e bêdziesz chcia³a pamiêtaæ o kim¶ tak ma³o znacz±cym jak ja... - doda³ k³ad±c jej d³oñ na policzku... £zy l¶ni³y w jego oczach choæ teraz l¶ni³a w nich te¿ rado¶æ...
- Nie do Ciebie nale¿y decyzja o ty, czy jeste¶ dla mnie ma³o znacz±cy czy nie. Powiem Ci, ¿e jeste¶ dla mnie prawie tak samo znacz±cy, jak Neko-chan i Lee-sama... - zbli¿y³am siê do niego jeszcze bardziej. Niemal dotyka³±m jego ust swoimi ustami.- Je¶li... Je¶li tylko zrobiê co¶ nie tak... Je¶li posunê siê za daleko, lub je¶li nie chcesz tego to... Powiedz...- wyszepta³am, muskaj±c jego wargi swoimi.
Milcza³... Nie powiedzia³ nic... Nie tylko nie chcia³ tego zatrzymaæ... On... Tego chcia³... Jednak nie mia³ zamiaru samemu wykonywaæ tego ruchu... Postanowi³ pozwoliæ Hasei zrobiæ to samej... Jedyne co zrobi³ to delikatnie obj±³ ja drug± rêk±...
Poca³owa³am go. Po raz drugi w moim ¿yciu ca³owa³am kogo¶, z powodu prawdziwych, g³êbokich uczuæ. Najlpierw zrobi³am to delikatnie, jedynie poca³unek w usta. Potem jednak pog³êbilam go, pragn±c ogromnie, aby ch³opak zrobil to samo. Delikatnie wsune³am jêzyk pomiêdzy jego wargi. Jednocze¶nie, niemal instynktownie drug± rêkê wplot³am mu miêdzy rozpuszczone w³osy(wcze¶niej rozwali³am fryzure) i zaczê³am ni± delikatnie muskaæ jego kark.
Yukimaro odwzajemni³ poca³unek. Z pocz±tku tak jak Hasei ³agodnie jednak gdy zaczê³a go pog³êbiaæ instynktownie zacz±³ j± na¶ladowaæ. Delikatnie wsun±³ jêzyk miêdzy jej wargi i delikatnie pie¶ci³ nim jej podniebienie. Czu³ co¶ co czu³ tylko raz - dwa lata temu w grobowcu w Oto. Ciep³o, które dawa³o nadziejê, rado¶æ i spokój...
Moje cia³o zareagowa³o instynktownie, na nieopisan± rozkosz PRAWDZIWEGO poca³unku. Zaczê³am delikatnie dr¿eæ, jednak bylo to dr¿enie rozkoszy. Po d³ugiej chwili odklei³am siê od niego. Przytuli³am siê do niego i przymknê³am oczy.
- Chcesz pój¶æ do mnie? Zostawi³am Neko-chan sam± w domu i wola³abym ju¿ wrócicæ... Na wszelki wypadek... Trochê siê o ni± martwiê, w koñcu jest jeszcze dzieckiem...
Yukimaro oderwa³ siê od Hasei patrz±c jej w oczy... Delikatnie otrzyma³ ja w objêciach...
- Chêtnie. Je¶li tylko mnie nie zabije. - Yuki schyli³ siê i podniós³ sznurek, którym zwykle wi±za³ w³osy... Tym razem jednak schowa³ go do kieszeni...
- Mo¿emy i¶æ...
Wsta³am.
- Spróbowa³±by tylko...- u¶miechnê³am siê przekornie. - Jak my¶lisz, po kim odziedziczy³a mordercze zapêdy...? - zapyta³am weso³o. Potem ruszy³am razem z Yukim do domu.
Kabe i Hako powlok³y siê za swoj± pani±. Dobrze rozumia³y jej szczêcie, ale poczu³y siê zapomniane.
[nmm]
Yuki prze³kn±³ ¶linê... Domy¶la³ siê po kim... Powoli ruszy³ za Hasei... {NMM}
u¶miechn±³em siê tylko na jej s³owa. " Nie pozwolê by aka co¶ zrobi³o tej wiosce. A je¶li to nie aka jest zagro¿eniem? " zastanawia³em siê
Rownierz obdarzylam go szerokim usmiechem
-Powiedz mi co ciekawego sie u ciebie dzialo? Nie widzialam cie tyle dni...-powiedzialam ciekawa
- Nie ma o czym gadaæ. Nic szczególnego czym mo¿na by siê pochwaliæ - powiedzia³em
-Jak to nic czym mozna sie pochwalic? Mów wszystko, no chyba ze naprawde nie chcesz...
- Szczerze mówi±c to by³em tylko w wiosce ukrytej w kamieniu, sam nie wiem po co. posiedzia³em tam trochê i wróci³em tutaj. przez wiêkszo¶æ czasu by³em w gabinecie Hokage - powiedzia³em
-No tak.. zeczywiscie nic specjalnego ....Masz moze ochote na sake albo ramen?
- czemu nie ma³y posi³ek nie zaszkodzi - u¶miechn±³em siê
-Wiêc... Gdzie proponujesz isc?
- zdam siê na decyzjê najpiêkniejszej kobiety na ¶wiecie - powiedzia³em po czym u¶miechn±³em siê czule
Rozejrzalam sie po okolicy. Po chwili ciszy powiedzia³am
-A-aha! To o mnie mowa?-powiedzialam z zak³opotana minak i dodatkowo sie zarumienilam
- oczywi¶cie ¿e o tobie ty moja ¶licznotko - powiedzia³em a nastêpnie j± poca³owa³em by uargumentowaæ swoje zdanie
Odwzajemnilam jego pocalunek po czym powiedzialam z usmiechem
-Czyli kierunek: Ichiraku Ramen?
- co tylko rozka¿esz - powiedzia³em po czym u¶miechn±³em siê czule
-Skoro tak... Idziemy na ramen!
Chwycilam go za reke i pociagnelam w strone Ichiraku Ramen
ci±gn±³em siê po ziemi za Ayako <nmm>
Siadam po drzewem i Patrze w Chmury
Hm.. One sa takie wolne...
Zasypiam...
Nagle obok Ciebie stan±³ mê¿czyzna....by³ ubrany w p³±szcz z kapturem i powiedzia³
- Chcesz trochê zarobiæ? Id¼ do Kiri ,do Mglistego Lasu Sirocco....istnieje tam cz³owiek...morderca....masz Go wyeleminowaæ
Misja rangi B ( mo¿e siê przerodziæ w A)
400 Y
6 pkt
50 PCh
Przyjmuje misje... Wyruszam natychmiast. Masz jakies Informacje na jego temat
- Ma du¿o stra¿ników samurajów...sam On jeden chyba jest samurajem i shinnobi...dlatego uwa¿aj...-odpar³ starzec po czym odszed³
hm... przydalo by sie przygotowac ale nie ma czasu Ruszylem Do Kiri Gakure <NMM>
Podszed³em do ³awki i usiad³em na chwilê.
Po 15 minutach wstajê i idê dalej.
<NMM>
Siadam pod tym drzewem co zawsze i jak zwykle ogladam chmury...

Dodane po 11 godzinach 17 minutach:

Wstaje i zmierzam do rezydecji hokage <nmm>
Kakashi siedzi na ³awce czytaj±c jak±s ksi±zkê. Co jaki¶ czas zerka na chmurki ale ogólnie ci±gle czyta. "Ciekawe co robi klon..mo¿e ka¿e mu wróciæ?".
Przysz³am ze ¼d¼b³em na ustach i usiad³am pod jakims drzewem...Tsukimaru uwali³ mi siê na kolana i zasn±³...Ja g³aska³am Tsukimaru ,który spokojnie oddycha³...U¶miechnê³am siê lekko,patrz±c,na spokój Tsukimaru, chocia¿ niedawno starci³ ³ape...My¶la³am o smoku,i by³am nie wiem jak wdziêczna smoki,¿e uleczy³ mnie i Tsukimaru.
K±tem oka spojrza³ na nowo przyby³± Jouninkê która wygrzewa³a siê z psem. Nadal jednak czyta³ sw± ksi±zkê my¶l±c o klonie.
Z nudów wyjê³am kunaia i zaczê³am sobie nim podrzucaæ uwa¿aj±c na Tsukimaru,by przypadkiem go nie zad¼ga³a (XD)
Schowa³ ksi±¿kê i wsta³. Wyci±gn±³ trzy shurikeny i rozejrza³ siê po parku. Skoczy³ na najbli¿sze drzewo nastêpnie na kolejhne a¿ po chwili nie by³o go w pobli¿u. NMM
Usiad³am na ³awce i spojrza³am w pochmurne niebo.
Po chwili posz³am NMM
Wsta³am z ³awki i posz³am w kierunku rezydencji mojego rodu. NMM
*przybiegam z Kat na plecach,zdejmuje j± z pleców i siadam zmêczony na ³awce*
*u¶miecham sie do Kat i klepie miejsce obok* siadaj jak chcesz
Usiad³am obok Sagary.
-Dawno tu nie by³am ...-posmutnialam.
*Przytulam mi³o Kat* nie smuæ sie
ciesz sie ¿e jeste¶ tu..i... *ju¿ chcia³em powiedzieæ ''ze mn±'' ale sie powstrzyma³em*
-I? -spojrza³am siê na Sagrê.
ze mn±.....
bo ja sie ciesze ¿e jestem tu akurat z tob± ;]
*patrze w niebo i delikatnie sie zarumieni³em*
-Hmm... J-ja ... Ja tu siê pozna³am z moim ...e.... bliskim ...bardzo bliskim przyjacielem. W³a¶nie na tej ³awce. To na tej ³awce go poraz pierwszy poca³owa³am... -posmutnia³am.
wiem ¿e chodzi ci o twojego by³ego ;]
heh...nie smuæ sie..jak chcesz byæ sama to moge sobie i¶æ..
*popatrza³em na Kat równie¿ z lekkim smutkiem*
Przybli¿aj±c siê do fontanny, Tamara zobaczy³a z dala gawêdz±c± parê. Podesz³a do fontanny, od drugiej strony, by im nie przeszkadzaæ zbytnio.
- Dzieñ dobry - powiedzia³a tylko. Z³o¿y³a parasolkê, dot±d trzyman± na ramieniu i opar³a o murek fontanny. Spojrza³a w lustro wody. O tak, jej oczy by³y koloru burzowego deszczu, tak mówi³a jej mama.
-Nie .... zstañ proszê... -posmutnia³am. - dawno nie mog³±m z kim¶ tak szczerze porozmawiaæ. -popatrzy³am Sagarze w oczy.
*równie¿ spoj¿a³em Kat w oczy które by³y równie piêkne jak ona sama*
*od tej pory na razie by³em g³uchy na czyjekolwiek s³owa poza s³owami Kat*
Tamara podnios³a oczy i spojrza³a na parê. Podnios³a parasol, otworzy³a go ponownie i zas³oni³a siê nim.
- On zakochany w niej po uszy - komentowa³a cichutkim g³osikiem - A¿ ocieka lukrem... Ona siê broni, chocia¿ w g³êbi serca chce. Boi siê mi³o¶ci - zakrêci³a parasolem i po³o¿y³a go na ramieniu, jak zwykle. Jej prawa d³oñ powêdrowa³a do wody. Zanurzy³a opuszki palców, po czym gwa³townie podnios³a d³oñ, a krople wody podskoczy³y i opad³y burz±c taflê.
-Eh... - odwróci³am wzrok w stronê fontanny. Przypomnia³y mi siê wszystkie chwile spêdzone Shisetsu.
Jej zmoczone palce spoczê³y na policzku. U¶miechnê³a siê nieznacznie, czuj±c wilgoæ na twarzy. Zapragnê³a wiêcej wody, jej oczy zab³ys³y uczuciem do deszczu. Wystarczy³a jedna my¶l:
Ritoru Ame Sa no Jutsu
Drobne krople deszczu zaczê³a spadaæ z nieba. Tonê³y w jej w³osach, moczy³ odsuniêt± parasolkê. Dzwoni³y w li¶ciach drzew.
-Wiedzialem-odparlem po czym pojawilem sie za dziewczyna
-To ty spowodowalas ten deszcz co? -zapytalem z usmieszkiem na twarzy stojac nad nia...

_nie wygladasz mi znajomo, skad jestes ii jakim cudem to zrobilas? -ponownie zapytalem zdezorientowany
*popatrza³em sie jedynie na pani± Hokage a nastêpnie w ziemie.Nie wiedzia³em co powiedzieæ*
My¶le: Heh ciekawe jak jej by³o z tym kolesiem
*wstaje z u¶miechem* no to na co czekamy ten teges? idziemy chyba dalej ;]
Odwróci³a siê w stronê przybysza.
- Jestem Tamara z klanu Kousama z Ame-Gakure - przedstawi³a siê, ko³ysz±c parasolk± - Kontrola deszczu to mój limit krwi... - rozejrza³a siê dooko³a. Wszystko nieustannie mok³o, a owa para chyba sp³oszy³a siê deszczem - Mo¿e chce pan skorzystaæ z mojej parasolki? Mi deszcz nie przeszkadza.
My¶le: Widocznie Pani Hokage ju¿ sobie posz³a
*stoje na deszczu i patrze z u¶miechem w niebo*
-Eh.... Jak chcesz mo¿emy st±d i¶æ.
By³am zadowolona ...w deszczu przynajmniej nie by³o widaæ moich ³ez.
*wystawiam d³oñ do Kat i sie lekko czerwienie niestety to widaæ*
Z³apa³am Sagarê za rêkê.
-Dziêkujê-u¶miechnê³am siê lekko.
nie ma za co ale wiesz co..
*przybli¿am sie powoli do Kat i ju¿ chcia³em j± poca³owaæ ale sie opanowa³em bo to w koñcu Kage*
-Co? -spyta³am siê spokojnie Sagary.
*Jednak Piêkno Kat zwyciê¿y³o i poca³owa³em j± ale w policzek ca³y zaczerwieniony*
Zamknê³am na chwilê oczy.
"Eh...." Nie wiedzia³am co robiæ... zupe³nie.
*przerwa³em poca³unek ale nadal by³em lekko zaczerwieniony*
*padam na kolana* wybaczy mi pani?
-Wstañ proszê.
Z³apa³am Sagarê za rêce i pomog³am mu wstaæ. Przy Tobie nie jestem Hokage. Zapamiêtaj to sobie.
*Popatrza³em Kat w oczy i serce zacze³o mi mocniej biæ*
my¶le: ciekawe czy wie ¿e mi sie podoba ale jako Hokage nie mo¿e sie chyba spotykaæ z takim marnym Chuninem jak ja ale mimo to jest piêkna i mi sie podoba
-No to co...idziemy w jakie¶ spokojniejsze miejsce?
ok
*³apie delikatnie Kat za d³oñ jednocze¶nie my¶l±c gdzie i¶æ*
-Hmm...No to gdzie idziemy?
mo¿e monument Hokage?
-Dopiero co wyrwa³am siê od pracy a Ty mnie chcesz prowadziæ w takie miejsce?-u¶miechnê³am siê lekko.
to zostañmy tutaj..jak nie masz nic przeciwko
*u¶miecham sie do Kat* zamknij oczy *mówie z u¶miechem*
-Hmm...No dobrze.
Zamknê³am oczy wed³ug rozkazu
*zapinam na szyi Kat ³añcuszek z diamentem* mo¿esz ju¿ otworzyæ oczy
Otworzy³am oczy.Spojrza³am na ³añcuszek.
-To dla mnie? A-ale ja ... nie mogê tego przyj±æ.
ale to prezent odemnie dla ciebie
prezent od serca
*patrze z u¶miechem na Kat*
-Hmm... -u¶miechnê³am siê nie¶mia³o -Dziêkujê. -poca³owa³am Sagarê w policzek.
*zaczerwieni³em sie i popatrza³em w ziemie ale Kat by³a taka piêkna ¿e nie mog³em od niej oderwaæ wzroku i znowu patrza³em na ni± z u¶miechem*
Usiad³am na ³awce.
-Podoba mi siê tu.
*delikatnie przesun±³em swoj± d³oñ na d³oñ Kat i sie zaczerwieni³em*
Spojrza³am Sagarze w oczy. Nie wiedzia³am co robiæ .Po prstu ...siedzia³am.
my¶le: odwarze sie i poka¿e ¿e mam jaja
*ca³uje kat namiêtnie w usta*
Mimo zaskoczenia niczego nie przerywam ...nie odwa¿y³±bym siê.
*nadal namiêtnie ca³uje Kat w usta a nastêpnie zamykam oczy*
-oo nie-powedzialem
[nabralem powietrza przez nos podnoszac w gore glowe jednoczesnie zamykajac oczy(jak na avku) hehe]
-Mi to sie zaczyna podobac...-dodalem powoli
- Skoro tak pan uwa¿a... - zerknê³a w stronê pary, a na jej twarzy zaczê³o malowaæ siê obrzydzenie. I to nie mi³o¶æ tak wp³ywa³a na ni±. Co¶ w tej kobiecie by³o tak niekobiecego... - Przejdziemy siê gdzie¶, proszê pana? - zapyta³a - Tam te¿ mogê wywo³aæ deszcz, je¶li pan sobie ¿yczy.
-hmmm nie nie koniecznie...
-Ale coz... Przejdzmy sie-poweidzialem do niej
-A gdzie sobie zyczysz o tamaro?-zapytalem klaniajac sie
Przerwa³am poca³unek .
-J-ja... chyba ju¿ muszê i¶æ. Dziêkujê za mile spêdzone popo³udnie .
<nmm>
- Niech pan poprowadzi - lekko skinê³a g³ow± - Ja jeszcze nie znam tak dobrze tego ¶wiata. Mam 9 lat. Mimo wszystko nic nie trzyma mnie w domu... - jej d³ugie czarne w³osy ju¿ absolutnie przemok³y, jednak Tamarze najwidoczniej nie przeszkadza³ ten stan rzeczy. U¶miecha³a siê delikatnie, przecie¿ deszcz to jej najlepszy przyjaciel i niezawodny sojusznik.
-no wiesz, ale coz, cos znajdziemy-poweidzialem
-Ahhh i nie mow do mnie "pan" tylko Kendo-tak sie nazywam-dodalem
-ewentualnie jelsi chcesz to ko(s)ciaczek hihi -zazartowalem