grueneberg

Komnata bez okien jedyne ¶wiat³o to wiecznie pal±ce siê ¶wiece zdobi±ce o³tarz Jashina... Znajdziemy w niej wszystko co potrzebne... Na ¶cianach wisz± maski i inne rytualne przedmioty... Ave!

-Hidan siedzia³ przed o³tarzem i odmawia³ swoje codzienne modlitwy... xP


Zapukala do drzwi i weszla bez odpowiedzi wlasciciela pokoju.

- phi - prychnela - i tak mam mroczniejszy pokoj od Ciebie...
narazie zniszczony przez rushowy marker HM!, ale to sie da zmyc..
Witaj Hidanie. - przywitala sie - smiesznie wygladasz, co robisz?
Modle siê...- powiedzia³ obojêtnie do Shi
-Co ciê sprowadza?
- Modlisz sie ? do Kogo? Pewnie do mnie! jak milo... pamietaj, zeby
codziennie odmawiac "zdorwas Shiziory" i "Siostro Shi" .
aaaa.. przechodzilam obok i uslyszalam jakies jeki , wiec wpadlam...
to brzmialo jak katusze wiesniakow z Yuki-gakure... Ale jak sie modlisz,
to nie bede Ci przeszkadzac.


-W³a¶nie skoñczy³em i nie modli³em siê do ciebie s³odki wampirku....-westchn±³ z³o¶liwie i podszed³ do niej
-G³o¶niejsze i bardziej przera¼liwe jêki to ty pewnie, wydajesz w nocy...- spojrza³ jej przenikliwie w oczy... xP
Byl na tyle blisko niej, ze mogla odsunac go palcem. i wlasnie to zrobila.
- nie ja, lecz moje ofiary.. - zasmiala sie - oj, nie chcialbys uslyszec jak jecze w nocy... nie jest to przeznaczone dla zwyklych yhhhh - chciala powiedziec smiertelnikow, ale powstrzymala sie - ... kosiarzy
wesz³a do pokoju Hidana jak gdyby nigdy nic.przecie¿ by³ z ni± Sasori...

- ohayo Shi-sama - przywita³a NAJPIERW wampa - no i Hidan...
- Witaj Mayu ;] Twoj prezent bardzo mi sie podobal, zawisnie w moim pokoju..
- Ave - rzuci³ w wej¶ciu taksuj±c wzrokiem obecnych - Tylko nie zacznijcie siê ca³owaæ, ju¿ za du¿o dzisiaj tego widzia³em - powiedzia³ do Shi i Hidana, którzy jak na jego gust stali zbyt blisko siebie.
-T³umacz siê ofiarami...-westchn±³ i spojrza³ na now± przyby³±...
-Wyjd¼ nim ciê zabijê, kukie³kê te¿ z sob± zabierz......
- Nie nazywaj mnie tak - jego g³os zabrzmia³ jak ¶piew - Marny neandertalczyk nie bêdzie mi ubli¿a³ - spojrza³ na Mayê - Nie pozwól siê tak traktowaæ, Maya. Jeste¶ pe³noprawnym cz³onkiem Akatsuki i do tego masz wy¿sz± rangê ni¿ on - prowokowa³ j± do ataku na Hidana.
- dziêkujê Shi - masochistycznym odruchem ugryz³a siê w jêzyk, dos³ownie i do krwi

[I see you!]... czemu Sasori to robi??? i czemu Hidan to robi??? jakbym nie mia³a ciekawszych rozrywek ni¿ siedzenie tutaj...
Shi podeszla do Sasoriego
- Ty faktycznie jestes z dewna - popukala go w czolo - jak pinokio!
i malo krwi wyczuwam ech...
odsunela sie, w sumie jakby ktos ja popukal w czolo to by tez sie obrazila.
- W jakis w zlych nastrojach , wszyscy dzisiaj jestescie?
- mo¿na powiedzieæ... - westchnê³a - ale jedna rzecz mnie pociesza... Yugai... no i Sasori - wskaza³a na Sasoriego
- Drewno ma swoj zalety - oznajmi³ nie odrywaj±c wzroku od Mayi - Maya... zrób co¶, bo siê zdenerwujê (na Hidana). Cokolwiek.
S³owa Sasoriego zirytowa³y Hidan'a, a on nie lubi³ byæ zirytowany.... Jego kosa zab³yszcza³a w jego d³oni...
-Wyj¶æ.... nim stracê cierpliwo¶æ...- dziwnym trafem komnata ta by³a w kszta³cie ko³a a dok³adnie na ¶rodku sta³ o³tarz Jashina... To ostatnie nie by³o konieczne, jednak komnata ta by³a sam± w sobie, pieczêci± wyj¶ciow± do technik ³aski Jashin'a wystarczy³a kropla krwi Hidana i trochê chakry... To pierwsze w³a¶nie wyl±dowa³o na ziemi...
-zniszczê was.... I nawet siê nie zmêczê...-rzuci³ zabójcze spojrzenie na Sasoriego i Mayiê..
- ojej Sasori, dlaczego sam nic nie zrobisz? Tylko wyreczasz sie
Maya.. - popatrzyla na nia czule, jeszce niedawno byla uczennica Itachiego, pamieta to dobrze - Jestes leniem, to pewnie przez to
leniwe drewno. Mam nadzieje, ze nie z osikowego?
- Sasori... - jêknê³a - naprawdê muszê?

oh my Jashin... przynajmniej poka¿ê im Yugai, skoro tak tego chc±...

nadgryz³a kciuk

- Kuchiyose no Jutsu! - przed May± pojawi³a siê bia³a ³asica odziana na czarno. w ³apkach trzyma³a kosê o czterech ostrzach. jej czarne oczka skupi³y siê na Hidanie - nie, Yugai... dzi¶ nie bêdzie masakry... - ³asica zrobi³a niezadowolon± minê

- ale ja kocham masakrê - zapiszcza³a
- Yugai...nie
- zobacz, on ma tylko trzy ostrza, my mamy cztery!
- Yugai, bo zabiorê ci kosê!!!
- ju¿, ju¿... - ³asica uspokoi³a siê, ale nadal patrzy³a na Hidana z ¿±dz± krwi
Shi rowniez sie zdenerwowala

- Jestem tutaj najstarsza, wiec kaze wam sie wszystkim uspokoic. Maya odwolaj
swojego zwierzaka jesli nie chcesz miec we mnie wroga.
Hidan Ty tez sie uspokoj i schowaj ta kose, kazdy wie ze ja masz,
nie musisz sie nia tak lansowac,\. Sasori, Maya , Ayano ma dla was chyba jakies zadanie
moglibyscie ja poszukac , ostatnio byla na placu zabaw.
- Nie, to drewno jest, jak by to uj±æ, nie z tej ziemi - oznajmi³ patrz±c na Mayê i jej summona z zadowoleniem - Niez³a ta twoja Yugai, Maya. A my¶la³em, ¿e twoje jedyn dobre jutsu to Metal Bunshin - spojrza³ na Shi - Shi, ty nic nie rozumiesz. Ona musi kiedy¶ pokazaæ, co potrafi, inaczej zawsze bêdzie przegrywaæ. Maya w³a¶nie udowodni³a swoj± odwagê, wiêc chyba j± czego¶ nauczê...

Dodane po 3 minutach:

Westchn±³ teatralnie.
- Najpierw technika, potem Ayano - z³apa³ Mayê za rêkê i wyci±gn±³ j± si³± z pokoju. £asica pobieg³a za nimi [cenzura] kos± w stronê Hidana, jakby mu grozi³a (to ostatnie Maya kaza³a mi napisaæ).

NMN (dla neandertalczyków: NieMaNas)
S³owa Shi przebra³y miarkê, Hidan z regu³y nie zaczyna³ walki od u¿ycia bomby atomowej, jednak nic go tak nie denerwowa³o jak Maya i jej zuchwalstwo, reszta dola³a tylko oliwy do ognia.... Jedynie Maya by³a w stanie doprowadziæ go do takiego stanu...
-Tokoshi-Wyszepta³ nabuzowany, a co siê sta³o mo¿ecie sobie przeczytaæ...
-To kto pierwszy?-rzuci³ mordercze spojrzenie na obecnych...
Shi opadla szczeka

- wow , dali sie nabrac o ja cieee.... dzieki mnie nie bedziesz musial
nie potrzebnie sprzatac pokoju.

pozbierala szczeke
- ojej krew... - popatrzyla na nia.. nagle poczula sie strasznie glodna
-Wielkie dziêki...-westchn±³, a z³o¶æ go nie opuszcza³a...
-Uratowa³a¶ ich marne ¿ycie, powinni ci byæ wdziêczni...- Hidan anulowa³ technikê i usiad³ na ³ó¿ku.... Technika ta by³a do¶æ mêcz±ca... xP
- moze i ich uratowalam - zasmiala sie - a moze uratowalam Ciebie, moj
milusinski. Zobacz, ledwo wyciagnales kose i juz sie zmacgales! Sasoriego nie mozna ignorowac. Nie badz zly. Przy Tobie Maya ma jakis ulamek dziesietny lat! To prochno naszego zywota.. Ide sobie, bo strasznie
zglodnialam, chyba , ze masz jakies fiolki z krwia..
-Mam nadziejê, ¿e nie jeste¶ wybredna...- upu¶ci³ jej do kryszta³owego pucharu swojej krwi...
-Nie wiem, jak smakuje, je¶li jednak nie chcesz to nie pij, zatruæ siê chyba nie zatrujesz...-Hidan och³on±³ nieco (mo¿e to przez stratê krwi?:P) i oddech wróci³ do normalnego stanu...
Shi wziela pucharek i powachala
- Hidanku! Rarytas! - usmiechnela sie i zaczela saczyc krew, rozkoszujac
sie smakiem - nawet nie jest tak bardzo zaskrzepnieta jak na Twoj wiek.
ojejku, jaki Ty dobry jestes dla mnie. Ale jak najbardziej na to
zasluguje! nie ma to jak byc boginia ...
Jego mina wygl±da³a tak ->

-Ciesze siê, ¿e ci smakuje... Nie powinna byæ wcale zakrzepniêta...- rzek³ wycieraj±c ostrze swojej kosy...
-Jeste¶ wampirem tak? My¶la³em, ¿e one nie trawi± nic prócz krwi.., a ty lubisz przecie¿ spirytus...
- zle myslales. - zasmiala sie - moze i jestem wampirem, ale nie
brakuje mi czlowieczenstwa! Uwielbiam najbardziej alkohol we krwi ..
ale teraz coraz ciezej o pijanego czlowieka.. A Ayano zabronila mi
gryzc wspolAkowcow. - wypila do konca, nie wiadomo dlaczego , ale dostala
wlsanie Hidanowego nastroju, lekko zmarszczyla brwi.
- zabijac mi sie nagle zachcialo, szkoda ze tamci nie zostali...
Pewnie te¿ bym ci pomóg³ podobnie, jak z krwi±, ale nie dasz rady...- u¶miechn±³ siê nieznacznie i zmierzy³ Shi wzrokiem...
-Zabawna jeste¶...
- nie dam rady, czego zrobic? - spytala, lekko nierozumiejac,
bombelki z krwi uderzyly jej do glowy. - Zabic Cie? pewnie,
ze nie... w koncu niesmiertelny jestes. Moge gdzies usiasc - nagle zawirowalo
jej w glowce.
Jasne... Tylko nie na o³tarzu, bo bêdê ciê musia³ z³o¿yæ w ofierze... -za¿artowa³ i wskaza³ na fotel dla go¶ci, ew miejsce obok siebie xP xP
Usiadla obok Hidana. Nie lubila sie wydzierac na odleglosc. Oparla sie lekko
o sciane.
- ..cos jest nie tak z Twojaa.. krwia.. - wydukala - ech..
Powiesz mi jak to sie stalo, ze stales sie niesmiertelny? Czy to
jakas tajemnica?
Hidan wyj±³ zza opaski amulet
To wszystko dziêki Jashinowi...-wskaza³ na amulet i o³tarz...
-Wymagaj±cy, jednak cena nie jest zbyt wygórowana...- spojrza³ w oczy Shi...
-Ty pewnie jeste¶ nie¶miertelna za free...
Znowu sie zasmiala
- Wy faceci, wszyscy jestescie materialistami ! Czy ja wiem, czy to takie free? Gdybym nie zabijala ludzi i nie pila krwi .. to tez bym umarla.
Taka place cene za niesmiertelnosc.. wieczne potepienie.
- na chwile zadumala nad wlasnym losem .. dusza.. to jest to
czego juz nigdy nie bedzie miec... - a Jak poznales Jashina?
W supermarkecie przy stoisku z warzywami...- u¶miechn±³ siê nieznacznie do wampa i kontynuowa³...
-By odnale¼æ Jashina, trzeba spotkaæ mentora... Co w obecnych czasach, jest bardzo trudne...-westchn±³...
- w dzisiejszych moze tak, ale Ty odnalazles swojego w poprzednich
czasach.. ale Czy Ty jestes pewny, ze on istnieje?
Tak jestem pewny tego, tak jak i tego, ¿e niebo jest niebieskie, a ty ¶liczna...- byæ mo¿e z ostatniego za¿artowa³ xP...
-Jak trafi³a¶ do organizacji?
wyczula lekka ironie w glosie Hidana.
- Ayano, zrobila kiedys konkurs, kto najlepiej by zaspiewal
dostalby zagrzane miejsce w organizacji.. Tak sie niestety zlozylo,
ze zagryzlam cala konkurencje.. hmm.. ? przekonujaca historia?
-Nie bardzo.... -westchn±³ po raz kolejny i siê jej przygl±da³.. xP
Jesli chcial, zeby jego wzrok zirytowal Shi, to mu sie nie udalo.

- czemu mi sie tak przygladasz? brudna jestem na biuscie, czy gdzies?
-Mówi³em ju¿, jeste¶ ¶liczna, a jak chcesz to mogê sprawdziæ, czy jeste¶ brudna...- roze¶mia³ siê...
-Jeste¶ pierwszym wampirem jakiego spotka³em.... Daj siê napatrzeæ...- nadal siê ¶mia³... xP
- pierwszym... - zamarzyla sie - A Ty jestes pierwszym,
ktory wierzy w takie bzdury jak Jashin, rany ludzie!
Jedni wierza Shiningami , inni w Buddy, jeszcze inni w Chrystusy..
Naprawde.. nie ma to jak byc ateista i wierzyc w sama siebie
Nie macie na kogo zwalic wine, wiec wymyslacie sobie jakies wymowki
jak "Bogowie"! Zyje pareset ladnych lat i nigdy nie spotkalam z wczesniej
wymienionych Bogow, ech..
-Za du¿o gadasz...-za³o¿y³ jej nelsona na szyi i zacz±³ "rozpalaæ ognisko" (szybkie pocieranie zaci¶niêt± piê¶ci± o w³osy na g³owie)
-Nigdy nie mów ¿e Jashin i jego religia to bzdura przy mnie...- pu¶ci³ j± i mia³ nadzieje, ¿e taka kara wystarczy xP
- AuA! nie dotykaj mnie! - wstala, naburmuszona - wybacz, ze
osmielilam obrazic Twoje Bostwo.
Rzucasz siê jak dziewica przed pierwszym stosunkiem...- po³o¿y³ siê na ³ó¿ku...
-Je¶li ju¿ jeste¶my przy tym temacie, to pewnie doskwiera ci samotno¶æ.... Tylko ty i trumienka...-stwierdzi³ ironicznie.... xP
Wybaluszyla oczy
- hmm masz racje doskwiera.. kazdy moj partner po jednej spedzonej
nocy ladowal na cmentarzu.... bez krwi i z ogromona rana na szyji..
Ale Ty tez chyba nie jestes lepszy.. Tobie kobiete a kto wie czy nie mezczyzne zastepuje kosa.
- zasmiala sie [/i]
-A¿ tak ostra jeste¶?-roze¶mia³ siê nie podnosz±c g³owy...
-Od czasu do czasu sk³adam jak±¶ dziewicê w ofierze Jashinowi to korzystam... xP
-Powinna¶ poszukaæ bardziej odpornego partnera-westchn±³... xP
Shi zaczela sie zastanawiac, czy najpierw wykorzystywal dziewice, a
po tem skladal je w ofierze, czy najpierw skladal , a pozniej korzystal.
Pierwsza opcja odpadla jednak, bo w tedy by nie skladal dziewicy.

- Raczej nie potrzebuje.. po co mam sie przywiazywac, jesli i tak wiem, ze przezyje partnera? Po za tym faceci sa po to, zeby ich zmieniac..
-Wybacz, ¿e wyprowadzê ciê z b³êdu, ale to dziewczyny s± po to, ¿eby je zmieniaæ... Czemu nie zwi±¿esz siê z jakim¶ wampirem... Raczej, bêdzie ¿y³ tyle ile ty...-u¶miechn±³ siê pod nosem... xP

( Sk³adanie dziewic w ofierze= rozdziewiczanie na o³tarzu, a potem ich ¶mieræ xP)
- "Bo wszystkie wampiry to jedna rodzina..." - zanucila - nie
przepadam za kazirodztwem.. i wybacz, ale postawie na swoim..
faceci sa po to, zeby wymieniac ich na nowszy model.
Oj Hidanie! Co Ty tak sie interesujesz wampirza natura?
-Ciekawi mnie po prostu, to, ¿e kto¶ mo¿e byæ nie¶miertelny bez Jashina... Co¶ jak kawa bez kawy, a smakuje jak kawa... XdXD...
-W³a¶ciwie dlaczego mnie odwiedzi³a¶.... Nigdy dot±d tego nie robi³a¶... xP
- Nie chcialo mi sie ruszac do najblizszego miasta, a chlopa mi sie zachcialo, ale w sumie juz mi sie odechcialo xP
Juz Ci mowilam, ze slyszalam jeki z korytarza, to przyszlam zobaczyc
co sie tutaj dzieje..

Nie pij ju¿, bo ci szkodzi alkohol... Nikt tu nie jêcza³, ale je¶li siê tak upierasz, to za chwilê ty mo¿esz jêczeæ...- Hidan zacz±³ siê irytowaæ... xP
Strzelila go po twarzy
wstalaby jakby siedziala,
ale nie siedziala, tylko stala, wiec wstawac nie musiala,
wiec wyszla nie wstawajac.
<nmm> xP
-Pfff....Ostra... .-roze¶mia³ siê i przysn±³... xP
Wszed³ bez pukania
Szed³ powa¿ny.
Stan±³ naprzeciw Hidana
-Akasuna no Sasori... Wredny typ nieprawda¿ ?
zapyta³
-Zaczyna mnie denerwowaæ bo wykorzystuje Mayê jakby by³a Lalk±... o ile ju¿ ni± nie jest....
Wsta³ obudzony przez Itachi'ego....
-Taa... Najchêtniej to zabi³bym ich oboje, ale Jashin nie bêdzie zadowolony zdrewnia³ej kuk³y w ofierze...-ziewn±³...
U¶miechn±³ siê
-Zaczyna mnie denerwowaæ, My¶li ¿e jak wst±pi³ do organizacji to jest kim¶ wiêcej...
powiedzia³
-My¶li ¿e jest mocny...
poprawi³ w³osy
-Proponujê Ci... Rozrywkê...
S³ucham.... co to za propozycja?- spojrza³ na Itachi'ego podejrzliwie...
-Jak wiesz... Sasori... stajê siê denerwuj±cy...
powiedzia³
-Zaczyna mnie irytowaæ, wywy¿szaæ siê, Stosujê inne osoby jakby mia³y mu tylko s³u¿yæ... My¶li ¿e jest najpotê¿niejszy, ¿e potrafi du¿o...
U¶miechn±³ siê.
B³ysk w jego oku wydawa³ siê ¿±dny krwi...
-Szczerze to... podkuli³ bym mu ogon...
Spojrza³ na Hidana
-Mam my wbiæ kosê w [cenzura]? Szkoda kosy...-westchn±³....
-Jednak chêtnie pomoge...
-Wiêc... Musimy byæ blisko bo nie chce ¿eby mnie to ominê³o... i... Dopiero wtedy jak nas zirytuje, wyzwie itd...
powiedzia³
-Mam nadzieje ¿e jak najszybciej wpadnie tutaj...
-Taa.... Wtedy twoja pomoc nie bêdzie potrzebna... Zreszt± i tak by nie by³a, w koñcu to tylko kuk³a...- westchn±³ i spojrza³ na sufit...
usmiechnal sie
- niezdaje mi sie zeby byl tylko zwykla kulka....
powiedzial
Kuk³a zwyk³a, czy te¿ niezwyk³a to tylko kuk³a... I tak nie móg³by mi zrobiæ nic powa¿nego.... Drzazgi sobie wyjmê...-ironizowa³...
Westchn±³
-To czekajmy...
powiedzia³
My¶lisz, ¿e przyjd±? Pewnie szerokim ³ukiem omijaj± moj± komnatê.... Nie lepiej i¶æ do nich, albo zastawiæ jak±¶ pu³apkê?-spojrza³ na partnera pytaj±co...
Drzwi do komnaty otworzy³y siê pod mocnym kopem. Wszed³

pijamy Kisame wali³o od niego alkoholem - Hahahaaaa -

krzykn±³ - OooooOO przepraszam pomyli³em pokoje

Hahahhhaaaaa - I wyszed³

<NMM>
Zdziwi³ siê gdy Kisame wszed³...
-Yy ?
spojrza³ pytaj±co...
Dobra polaz³...
powiedzia³
-Niemo¿e to wygl±daæ ¿e perfidnie chcemy znim walczyæ...
Trzeba go sprowokowaæ...
powiedzia³
-O to siê nie martw.... W koñcu Jashin jest po naszej stronie- powiedzia³ i spojrza³ na o³tarz...
-Dlaczego zale¿y ci tak na Mayi?
skrzywi³ sie
-zale¿y poprostu niechce daæ temu drewniakowi satysfakcji ¿e moj± uczennice, ale ju¿ ni± nie jest nauczy wiêcej... On chce z niej zrobiæ kuk³e...
Westchn±³
-A ja niebêde tolerowa³ by kto¶ z Akatsuki robil kuk³e z innego cz³onka Akatsuki...
-Zasada nr 1.... Dbaj o [cenzura] swoj±....-westchn±³ Hidan...
-Maya z pewno¶ci± wie co robi, sama przecie¿ prosi siê o ¶mieræ... Po co mamy jej w tym przeszkadzaæ?-spojrza³ pytaj±co na £asicê xP
Wszed³ Kisame - Witam Panów chcia³bym przeprosiæ za

tamten incydent - mówi cienkim g³osikiem - by³em

nawalony pi³em z Tobi'm - mówi
-Spoko loko... Itachi spal go...-rzek³ znudzony Hidan i wyszed³ z komnaty...
-Jeste¶ ¿a³osny...
powiedzia³ do Kisame
Wyszed³ za Hidanem...
Hidan wróci³ i po³o¿y³ siê na ³ó¿ku.... rybki ju¿ nie by³o...
Klon wpadl do pokoju Hidana i zanim zdazyl zaaragowac przylozyl mu
do nosa wate z gazem usypiajacym.
Po chwili zabral sie do roboty.

Odcial mu glowe , rece, nogi i czlonek. "Malego" schowala do kieszeni
" sprzedam go na targu jako naturalny wibrator" i wyszedl
nmm.
*taaa speedhunter ta?* Zanim klon cokolwiek zrobi³ oberwa³ kos± miêdzy oczy....
-¯a³osne...-stwierdzi³ i zastawi³ kolejn± pu³apkê na drzwiach, tym razem ¶mierteln± dla ka¿dego kto o¶mieli siê wej¶æ bez pukania....
Weszla bez pukania i zastala smiertelna plapke...
- taa... bardzo smiertelna - powiedziala - przyszlam powiedziec,
ze Cie nie lubie, nie umiesz sie bawic. - i wyszla. nmm?
Gdy Shi wesz³a ca³± siedzib± Aka wstrz±sn±³ wielki wybuch (znowu zosta³a¶ bez ubrania ! ha!)....
Hidan zacz±³ bacznie przygl±daæ siê pieczonej wampirzycy....
-Nastêpnym razem skórce ciê o g³owê- zastawi³ inny typ równie ¶miertelnej pu³apki... xP

Dodane po 8 godzinach 23 minutach:

Zaczê³o mu siê nudziæ i wyszed³... <zt>
Przyszed³ z Shi na rêkach.... Postawi³ j± na ziemi, po czym zamkn±³ drzwi od pokoju na klucz....
-No.... teraz mi nie uciekniesz....-po¿era³ j± wzrokiem xP
- ymmm a ja uciekalam ? co chcesz teraz zrobic?
-hmmmm naprawdê nie wiesz? Zamierzam siê z tob± zabawiæ przez ca³± noc....-u¶miechn±³ siê i poca³owa³ j± delikatnie w usta..... Po czym zacz±³ rozpinaæ jej ubranie xP
- Wiesz, Hidanie, przypomnialo mi sie, ze od jakis 50 postow nic nie pilam.. krwi wampirkowi sie zachciewa
Zabawic, a pozniej oddac Jashinowi?
Jashin przyjmuje ofiary z krwi wojowników, a nie z wampirzych kobiet...-Hidan zmierzy³ wzrokiem nag± Shi xP....
-Piêkna jak zawsze...-u¶miechn±³ siê i przygryz³ delikatnie jej ucho.... xP
-Chcesz krwi, napij siê mojej...-szepn±³ jej na uszko xP
Shi sie wcale nie krepowala , w koncu juz z trzci raz w historii tego forum ladowala naga. Powoli zaczela robierac Hidana. Kiedy dobrala sie do jego
szyji najpierw palcem usilowala wyczuc jego puls. Po chwili Calujac,
nadbrzusze, tors, obojczyk i w koncu szyje, wgryzla mu sie i saczyla
powoli krew.. tak.. ofiara.. robila to powoli, tak aby Hidan czul bol xP
Hidan kocha³ ból, wiêc to co robi³a Shi sprawia³o mu przyjemno¶æ, mo¿na rzec ¿e go to podnieca³o...... Gdy mê¿czyzna uzna³ ¿e wampirowi wystarczy krwi popchn±³ j± delikatnie tak aby wyl±dowa³a na ³ó¿ku...
-Wolisz delikatnie, czy brutalnie?-szepn±³ jej na ucho, zaraz po tym jak siê na niej po³o¿y³... xP
Krew sciekala jej po policzku.
- obojetnie, byle sprawie. - zakolysala sie pod nim
Co siê stao siê nie bêdê opisywaæ, bo mo¿e mnie spotkaæ kara.... Jak kto¶ chce niech spyta rodziców, mo¿e wam powiedz± Czas na Cdn.... xP
Hidan zmêczony po ca³onocnej zabawie z SHi po³o¿y³ siê obok niej i obj±³ delikatnie rêk± w pasie...
-Musimy to powtórzyæ.... szepn±³ jej na ucho xP
Shi gleboko dyszac , spojrzala morderczo na Hidana:
- teraz wedlug obrzedu powinnam Cie zagryzc, ale w sumie
to nie mialoby sensu.
Dala mu ostatniego przelotnego buziaka.
Wstala, ubrala sie.
- Gdzie sa klucze?

Dodane po 4 godzinach 56 minutach:

- dobra nie mam czasu, zlapalo mnie natcheninie
na nowa misje - wywarzyla drzwi kopniakiem. -
lepiej sie ubierz, zeby nikt Cie nagiego nie zobaczyl... - wyszla

nmm
-Nie da³aby¶ rady mnie zagry¼æ ma³a...- burkn±³ za ni± i siê ubra³... xP xP
Zapuka³

Dodane po 1 godzinach 25 minutach:

Puk Puk - waln± z wiêksz± si³± w drzwi - Otwórz - powiedzia³ Kisame
-Nie ma mnie....-tyle móg³ us³yszeæ Kisame.... Hidan modli³ siê przy swoim o³tarzu.... xO
Szed³ cicho zobaczy³ o³tarz pok³oni³ siê przed nim i stan±³ w k±cie. Czeka³ a¿ Hidan skonczy
Gdy Hidan skoñczy³ przebra³ siê w swój zwyk³y strój po czym zacz±³ pakowaæ swoje rzeczy z ¶cian, oraz ubrania... O³tarz zostawi³ bo nie by³ mu potrzebny....
-Powiedz liderce, ¿e odchodzê...-burkn±³ do rybci po czym wyszed³ z wielkim tobo³kiem na plecach... <zt>
Wyszed³
<NMM>
Weszla z Hidanem do pokoju. Zamknela szczelnie drzwi.
Po chwili rzucila sie na Hidana. Przygniotla go do sciany, a rece
powoli zaczely rozpinac guziki w "mundurze" Akowskim.
- byl pan bardzo.. bardzo niegrzecznym pracownikiem..
Przez caly czas go namietnie calowala.
- tesknilam.. - wyszeptala .
-Szefowo, mam nadziejê ¿e mnie pani nie zwolni...
- Nie zwolnie, jesli pan wykona poprawnie kolejne zlecenie..
Przyciagnela go nogami do siebie.
-Jeden warunek.... Zostaniesz moja na wieki....- poca³owa³ j± namiêtnie, a reszta podlega cenzurze xP
- hmm.. to strasznie dlugo... ale bedzie jak chcesz
hidan le¿a³ obok Shi i oddycha³ du¿o ciê¿ej ni¿ ona...x P
-Dlaczego jeste¶ ze mn±?-spyta³ zaintrygowany ca³uj±c j± delikatnie....
-To jak bêdzie.... wprowadzisz siê do mnie szefowo?-spojrza³ na ni± czule i zacza³ je¼dziæ swoim nosem po jej nosie xP
- A nie widzisz skarbie, ze juz sobie u Ciebie urzadizlam swoje biuro ?
(prowadzilam Cie do biura)
a dlaczego z Toba jestem... Nie wiem. Moze dlatego, ze jestem z Toba w ciazy?
to...ale.jak....-Hidan by³ tak szczê¶liwy, ¿e nie wiedzia³ co powiedzieæ... Po³o¿y³ rêkê na jej brzuchu i u¶miechn±³ siê...
-No to moja kochana masz zakaz Picia, palenia, przemêczania siê, denerwowania i innych z³ych rzeczy....-stwierdzi³....
-Jak czego¶ bêdziesz chcia³a to tylko popro¶....-poca³owa³ j± w brzuch... xP
Chciala mu powiedziec, ze to zart, ale byl tak szczesliwy , ze nie miala serca tego zrobic..
Nastepnym razem nie wezmie poprostu tabletki.
- oj... zawsze powinienes robic to co chce - pocalowala go w usta. - a pic i palic nadal bede .... no.. kolejne niesmiertelne stworzonko na tym swiecie.. boje sie co z tego moze wyjsc?

- Musze isc. - stwierdzila i poszla
ale wczesniej sie ubrala
Hidan pozbiera³ swoje rzeczy i przygotowywa³ siê do podró¿y.... Nie bêdzie go jaki¶ czas, ma wa¿n± misje..... xxP <zt>
Weszla do pokoju i polozyla sie na lozku Hidana . W sumie to juz mialo byc rowniez jej lozko. xP
Byla wyczerpana.
Zasnela.
- Zzz...

Dodane po 8 godzinach 43 minutach:

Obudzila sie i wyszla.
brzuszek juz miala okraglutki.

Nmm
Przyszed³ z SHi na rêkach i po³o¿y³ j± na ³ó¿ku.... Sam za¶ usiad³ obok niej....
-Odpoczywaj ma³a...-ziewn±³ xP
Dyszala ciezko, odwrocila sie tylkie w strone Hidana.. xP
- tylko nie mala - warknela . Miala ochote pocalowac Hidana,
ale przeciez musiala go ukarac, za samo stwierdzenie, ze Shi jest mala.
Hidan klepn±³ Shi do¶æ mocno w ty³ek, którym siê wypiê³a xp
-Wiesz ju¿ jak bed± wygl±daæ za¶lubiny?;P I co wa¿niejsze gdzie spêdzimy noc po¶lubn±?:P
- AuA!!! - krzyknela. -Dobrze, juz dobrze .. - odwrocila sie twarza do niego
( spruboj mnie teraz po pyszczku uderzyc ) - slubem ja sie zajme, a Ty noca poslubna.. proponuje ja robic po narodzinach. - usmiechnela sie
zmyslowo - co do slubu to poczekajmy az Anya sie zbudzi.. pozniej wysle zaproszenie do siostry.
Slub zrobimy w lesie bambusowym.. nie mam tylko pomyslu , kto moze nam go udzielic. Za swiadka biore Anye... ech. - zachihotala - Bede Pani Hidanowa.. - zamyslila sie - ..az do czasu kiedy ktos nie zamrduje..
-Co tam be³koczesz?-spyta³ Hidan staraj±c siê znowu klepn±c j± w ty³ek... xP
- [cenzura] - przyciagnela go do siebie i dala mu buziaka.
czasami sie zastanawiala dlaczego faceci sa tacy prosci w obsludze .. xP
Nie przestawa³ ca³owaæ Shi.... Jest ona jedyn± osob±, która mimo tego ¿e stara siê zirytowaæ Hidana, nigdy jej siê to nie udaje w 100% czyzby sentyment?:P
Tez nie przestawala. BYla zakochana w Hidanie po uszy.
Miala nadzieje, ze ich male owoce przyjemnej pracy nie beda
za bardzo dogryzac swoim rodzicom.
- jestes najglupsiejszy na calym swiecie - odkleila sie od niego, zeby mu to zakomunikowac
Pomy³ka..... ty zajmujesz pierwsze miejsce...-rozczochra³ jej w³osy, po czym spojrza³ g³êboko w oczy...
- mrrr.. - ugryzla go leciutko.. w nos
Nie przej±³ siê ugryzieniem i przy³o¿y³ delikatnie ucho do jej brzucha...
-Hmmm ma³y masa¿?:P-zacz±³ j± rozbieraæ... xP
Shi bez zadnyh opor pozwalala sie rozbierac Hidanowi.
nie mogla sie doczekac, jak sie w diably pozbedzie dzieciakow i bedzie
mogla zaciagnac Hidana.. w pierwsze lepsze gdzies.
Gidan zacz±³ masowaæ Shi.... zacz±³ od pleców skoñczy³ na nogach (stopach), pó¼niej druga strona..... Nie oby³o siê bez setek poca³unków i lizania jêzykiem xP
Shi zakolysala swoim wielgasnym (wielorybim) brzuchem ze szczescia.
Oczywiscie, odwzajemniala wiekszosc pocalunkow.
Ubrala sie.
- chodz. zobaczymy co dzieje sie na swiecie.
-Jak chcesz....-ca³y czas obserwowa³ wielorybka xp
Dala mu buziaka i wyszla.
nmm
Poszed³ na ni± <zt>
WBijam z Shi na rêkach k³adem j±....
-Zostañ....-wybijam równie szybko jak wbi³em... xP
- AUAAAAA do Anyi mi chodzilo!!!!!!! - krzyknela za nim,
Wody plodowe jej odeszly. Zrobila sie niezla kaluza..

Ka³u¿a? Naprawdê sobie nie darujesz o.O
Anya wesz³a powoli w dobrym humorze. Stwierdzi³a ¿e chyba co¶ w tej Coli by³o. Popatrzy³a przez chwilê nieprzytomnie na Shi.
- To Ty? Co sie dzieje? - powoli wraca³a jej ¶wiadomo¶æ i trze¼wy umys³.
Hidan wbieg³ do pokoju....
-Nie mog³em jej zna...-nie skoñczy³ bo zobaczy³ Anyie
-Znaczy tu jest ju¿ przysz³a...-podrapa³ siê po g³owie...xP
-Shi rodzi mo¿esz jej pomóc?:P-spyta³ m³od± Med-nin xP
-Bo ja mogê wykonaæ tylko cesarskie ciêcie...-jego kosa zab³yszcza³a w mroku komnaty xP
Anya popatrzy³a na Hidana, pozniej na Shi. Czu³a sie do¶æ dziwnie. Mia³a odbieraæ poród, do¶æ ciekawe zajêcie.. Zaklaska³a w rece i zwróci³a sie z demonicznym u¶miechem do Hidana:
- Masz tu gdzies wodê, myd³o i rêkawiczki?
(bedziemy mogli to ocenzurowac? xP ? )

Shi wrzeszczala z bolu. [I see you!]. Bolalo ja strasznie.
Zdjela gacie rozszerzyla nogi.
- No [I see you!]! Szybciej! Do jasnej [I see you!]! Ja [cenzura], [I see you!] mac.
Hidna spojrza³ na Anyie.... eeee w ³azience, wej¶cie jest pod o³tarzem... westchn±³ i podszed³ do Shi.... xP
-Nie martw siê kochanie zrobimy sobie ca³± jedenastkê wytrzymasz....-klepn±³ j± po ramieniu xP
Anya powoli posz³a i umy³a rêce. Kiedy ju¿ zwi±za³a wlosy, za³o¿yla rêkawiczki. Z rêcznikiem w reku podesz³a do Shi.
- Kochanie, nie martw siê. Zrelaksuj, wiem ¿e to trudne. Przyj i wykorzystaj ca³± si³ê woli - szepne³a ciep³o i usiad³a obok Shi, trzymaj±c j± za rêkê.
- Mo¿êsz krzyczec, jak Ci ul¿y.
- HIDAN ZABIJE CIE.. - krzyczala, nie zastanawiajajac sie nad tym co mowi. - ANYA Co MAM ROBIC? MOZE CESARKEE? BOOOLi
- Spokojnie, oddychaj i niczym sie nie przejmuj. Po naturalnej nie zostan± ¶lady. Wiec nied³ugo juz urodzisz, cos tam widaæ [look ]
dobra . kolejna akcje oobejmiemy cenzura.
Anya mozesz wyjmowac pierwszego bachorka i powiedzec mi
jaka to plec
Anya wyci±gnê³a rêce, prawie zamykaj±c oczy .
Cos zaczê³o nie¼le ujadaæ xP. Medyczka od razu stwierdzi³a:
- Macie jednego ch³opca! - wyciagne³a no¿yczki i przeciê³a pêpowinê. Nastêpnie delikatnie owinê³a malucha rêcznikiem i popatrzy³a na niego dobrodusznie.
- S³odziak, Shi masz synka - u¶miechnê³a sie b³ogo i po³o¿y³a synka przy g³owie przyjació³ki. - z tego co widzê, to jednak nie koniec - wziê³a g³êboki oddech i patrzy³a na now± g³ówkê, która sie wy³oni³a.
- Hidan! Rêcznik!
-Zrób to zrób tamto.... Co ja ojcem jestem?-zada³ g³upie pytanie nieadekwatne do sytuacji i poszed³ po rêcznik.... Po chwili wróci³ i poda³ go ANyi... xP
Shi "wycisnela" z siebie drugie dziecko.
- o geeezzz, jakie one paskudne... bardzo podobne do tatusia. - oddychala glosno,
patrzac na sine i zamrszczone dzidziusie. - nigdy wiecej dzieci. Pocalowala
chlopczyka w glowke.
-Ja bym raczej powiedzia³ ¿e s± podobne do ciebie Shi...-podrapa³ siê po g³owie, bo mówi³ prawdê xp
-Gratuluje mamciu, ciekawe co na to babcia Ayano... xp
- Przytulilbys swoje dzieci , bohaterze - odezwala sie do Hidana.
- Anya nie wiem jak Ci dziekowac, przepraszam za wszystkie wrzaski.
To s± twoje dzieci wielorybku... Ja chcê jeszcze dziewieæ, gdzie reszta mamusiu?- Hidan postanowi³ zagraæ na nerwach Shi... Jednak po chwili wzi±³ ch³opczyka na rêce i zacz±³ siê zastanawiaæ... xP
-Wielorybku.... Jak im damy na imiê?:P
Shi mocno ugryzla sie w jezyk, zeby nie powiedziec jakiegos przeklenstwa
w obecnosci bachorkow. W koncu nie moga uczyc sie brzydkich slow
i to od matki!.
- Moglbys Ty czasami pomyslec. - fuknela. - Chyba jeszcze cos takiego
jak rozum posiadasz? Ja jestem zmeczona.. jakbys nie zauwazyl przed chwila rodzilam.
-No to mo¿e Jashin? - spyta³ bez zastanowienia Hidan...
-Rodzi³as nie rodzi³a¶, to matka nadaje imiê dziecku BAKA!-zirytowa³ siê lekko ko³ysz±c dzieciaczka... xP
Anya westchnela, to by³o dla niej równie mêcz±ce.
- Gratulujê - poca³owa³a w policzek Shi i poda³a rêkê Hidanowi, patrzac na dziecko.
- Jakie s³odkie, nied³ugo... bed± mia³y sie z kim bawiæ - jak juz to powiedziala, dopiero do niej dotar³y te s³owa. Zrobi³a dziwn± mine i zacze³a przygladac sie dziecku.
Shi zaintrygowal dziwny ton kolezanki
-Moze chcesz cos nam powiedziec?
Po chwili wydarla sie na Hidana:
- Sam jestes Baka! ! ! ! ! ! ! i [cenzura]. Niech bedzie Jashin, a corka Rya i koniec dyskusji.
Zloscisz swoja przyszla zone. phi!
- nie¶lubne dziecko - zacze³a sie ¶miac.
- To ja ju¿ mo¿e pójdê, nie bêdê wam przeszkadzaæ. Shi, tylko powiedz co mamy zrobiæ z Haku - powiedzia³a wymijaj±co.
- Haku? Kto to jest Haku? -spytala - to jest KiriKage? jak to co wyslac list z okupem , do kiri. I czekac. Maja spelnic nasze wszystkie rzadania, bo inaczej ich KiriKage zostanie stracony. Po pierwsze 1000 Y i wszystkie artefakty magiczne jakie posiadaja,
maja nam dostarczyc na umowione miejsce. Moga dorzucic pare pieluch
gratis , bo chyba sie przydadza. Gratuluje Anya bachorka. Mamy
jeszcze o ile dobrze pamietam jednego demona. Wladujemy go w Twoje dziecie.
- yyy.. Shi - Anya siê lekko u¶miechne³a xP
- Domy¶lna jeste¶ xP. No dobra, przejdê sie z kim¶ do Kiri i opowiem wszystko. To ju¿ lecê, pa! - Anya pomacha³a rêk± i wysz³a. <zt>
-moze dostalaby buzi, za dobrze wykonana robote? - spytala zartobliwie.
Nio chodz maly Jashinku, do mamusi. Cysia dac?
Juz nie mogla sie doczekac do nastepnego , tym razem bezpiecznego seksu z H. xP
-Ja z tym imieniem ¿artowa³em -_-'....-mina Hidana by³a nietêga....
-W mojej rodzinie imiê zawsze wybiera³a matka dziecka..... Rya mówisz? £adnie... xP Nie wiem co bêdzie Ry³a,, ale to twoja decyzja....-poda³ jej ch³opczyka wzi±³ dziewczynkê i da³ mamusi wielorybie buziaka... xP
Wziela chlopczyka, lekko sie skrzywila
- Shidan - niech ma cos od zycia to malenstwo. - przykryla Shidana
szczelnie reczniczkiem. "ech... ma strasznie malego, chyba po tatusiu... xP " pomyslala. - Skarbie , skoczylbys do jakies z pobliskich wiosek, po ubranka dla maluchow i pieluchy?
Malenstwo ziewnelo jej w rekach.
- TY ! Patrz! - rozszerzyla delikatnie ustka malucha. Nie mialo ono zadnych zebow.. oprocz lekko odznaczajacych sie klow. - Ryu, tez ma?
-Mo¿e wrócimy do Jashina?- Hidan nie móg³ uwierzyæ w to co s³yszy.... xXP- Stara³ siê otworzyæ paszcze dziewczynki....
-Hmmm chyba nie ma nie wiem nie znam siê na zêbach...-stwierdzi³ odkrywczo i spojrza³ na SHi.... Mo¿e Anya po ubranka skoczy? Ja siê nie znam xP...-burkn±³... xP
- taka stara [cenzura], a sie nie zna na dzieciach . Zostaje Shidan i juz mi nic nie zmieniaj,
bo sie pogubie. W sumie dziecko mozna nazywac jak sie chce , moze nie zglupieje jak zwierzaki.
ANya teraz tez jest w ciazy nie mozna jej wykorzystywac zbytnio.
ech..
Shidan zaczal strasznie ryczec.
- wystraszyles malenstwo!!
Raczej zobaczy³o swoj± mamusiê...-stwierdzi³ naukowo Hidan jednak, nadal nie wiedzia³ co ma przynie¶æ dzieciom...
-Mo¿e Ayano co¶ kupi, w koñcu jest ich babci±... xP

Ty zdradziecka ma³po! Pfi!
Shi popatrzyla na niego zlym wzrokiem.
- Jestemy starsi od Ayano... - nigdy nikomu sie nie przyznala ile ma lat,
bo w sumie sama nie pamietala.
Wstala z lozka. Ubrala sie wziela malego na rece. Dala mu "cysia"
- zryj maly. i nie gryz.

Chyba masz z³ego humorka, bo¶ taka zua , w³asne dzieciê!

Dodane po 45 minutach:

nie umiem poslugiwac sie dziecmi

Po chwili wymienila dzieci i dala amu Ryu.
- dobra , ide poszukac Anyi , bo chce mi sie seksu z Toba.
A ktos dzieci musi popilnowac przez chwilke

Dodane po 1 minutach:

Zabrala dzieciaki i wyszla.
nmm

Dodane po 46 minutach:

Wrocila.
Namietnie pocalowala Hidana.
Zaczela go rozbierac.
Eee.... ma³o ci dzieci? Jeszcze dwóch nie wychowa³a¶....-stwierdzi³ stoj±c jak wryty gdy ta go rozbiera³a... xP
- nie bedie wiecej dzieci. Ale jestes spiety jak decha! - zaczyna go calowac po ciele.
Wlasnie zdjela mu slipki. xP
Popiescila go w magicznym miejscu. xP
Hidan poczu³ gor±co Shi i nie tylko xp
-Jeste¶ pewna? Ja chcia³em jeszcze dziewiêcioro....-ten dalej swoje xp
- oj... przymknij sie ... - zatkala mu usta swoim jezykiem. Na ta chwile Shi czekala
bardzo dlugo. A Hidan zdawal sie byc chlodny.
- mmmrrr - mruknela mu do uszka. odrywajac sie przez chwilke.
Hidan odwzajemnij poca³unek po czym zrzuci³ z Shi ciuszki....
-Hmmm szersza ni¿ zwykle....-stwierdzi³ i zacz±³ <cenzura> Shi xP
- mniejszy niz zwykle - skrywila sie w blogim grymasie.
<cenzura? >
Finisz na twarzy <cenzura> xp
Shi byla zadowolona.
Stosunkowo dawno tego nie robili.
- och co tak szybko?
Wyszla z niego i sie ubrala.
Dala mu soczystego buziaka i zostawila go tam golutkiego. ;P
Wrocila z dizeciakami.
- Trzymaj! - podal mu je. - Teraz Ty pilnujesz blizniaki.
Niebawem wroce do was.
Ucalowala Ryu, Shidana, i na koncu Hidana.
Wyszla
EEe yyy.... No to dzieciaki chcecie pobawiæ siê kos±?-spyta³ patrz±c jak dzieci patrz± na jego narzedzie pracy....
-Zaraz co¶ wymy¶limy...-stwierdzi³ daj±c im gumowe miniaturki kosy.... xP...
-Grzeczny ch³opczyk....-stwierdzi³ patrz±c jak SHidan ok³ada siostrê gumow± kos±... xP

Rya sie rozplakala, ze wscieklosci rzucila kosa
w jajca ojczulka. xP
Shi wpadla do pokoju. Akurat weszla na scene z "kosa i jajkami"
- muhahaha, widze, ze swietnie sie z nimi dogadujesz - ucalowala przyszlego.. a wlasnie.. Shi sbie przypomniala o slubie - To kiedy slub? - spytala . Wziela mala Ryu na rece i uspokoila ja groznym wzrokiem.
Kiedy tylko chcesz....-westchn±³ patrz±c jak ma³y ok³ada mamê kosa....
-Moja krew....-roze¶mia³ siê
Shi zabrala zabawki , dzieciakom. Oba sie rozryczaly..
- wrr rozpusciles je - zalamala sie. Plakaly dalej - Dobrze! juz dobrze!!
Oddala im kosy usiadla na lozku.
- Ech jutro. dzisiaj jestem zmeczona, to bedzie cichy slub. Ja Ty.. Bachory...
dodala patrzac jak znowu dzieciaki okladaly sie kosami.
- co za durna zabawaka... .. Hidan, masz szczescie , ze nie piszcza.
-Dobry pomys³....-stwierdzi³ i poszed³ do piwniczki sk±d wróci³ piszcz±cymi kosami... xP
-Macie bêdziecie mia³y wiêcej frajdy....-stwierdzi³ zamieniaj±c kosy, a przy ka¿dym uderzeniu wydawa³y one irytuj±cy pisk, który powodowa³ ¿e dzieci siê ¶mia³y... xP
- wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!! i grrrrr! - wychodze! -
warknela zatykajac uszy i wyszla
-Dobre dzieciaczki zdenerwowa³y mamusiê...-da³ ka¿demu po buziaku i podmieni³ kosy xP
Shi weszla do pokoju ponownie.
- A wy dalej tu siedzicie? Patrzcie co mamusia przyniosla!! - Pokazala stos pieluszek,
butelek i ciuszkow. - Hidan!! nie wiesz moze kto wypusicil Sai'a z naszego wieznienia? Obiecuje ze utne glowe.. temu kto to zrobil...
Popatrzyla na mezusia oslimi oczkai. -zmienisz im pieluszki?
Hmmm pewnie Maya, albo HM-burkn±³ wzruszaj±c ramionami tak jakby ma³o go to obchodzi³o...
-A pieluszki to twoje zadanie moja mi³o¶ci
- lyyy - skrzywila sie. - a gdzie to sie , skarbie zaklada?

Dodane po 4 minutach:

Shi zabrala sie do roboty...

"zeby zastepca lidera musial zmieniac pieluchy.. "pomyslala "chyba bede musiala nowemu dac misje dotyczaca moich dzieci i pieluch"

- Leeee - zasmierdzialo jej kiedy zdejmowala stara pieluche Shidana- Hidan!!!! Ty od ich narodzin chyba nic nie zmiales... - Shi wymienila zgrabnie i w miare szybko obie pieluchy.

- A teraz ubranka.. - miala wielki problem, bo duzo ladnych ubranek bylo rushowych.

Rushowe nalozyla na Shidana a niebiesciutkie na Ryu.
Jeste¶ daltonistk±? Faceta na ró¿owo ubra³a¶.......-rozczochra³ jej i tak rozczochrane w³osy
- nie rozczochrowuj mnie - zawarczala i dala diablikowi buziaka - oj
bo nie bede z Ryu pindy malej robic... jeszce jest za mala !
Idziemy na plac zabaw. Bierz Mlodego.
Shi wziela na jej sliczne i subtelne rasie maluta Ryu.
-Musze?-spyta bior±c ma³ego na rêce....
-To takie dziwne...-westchnal xp
- nie marudz! dzieci potrzbuja sloneczka, zeby nie byly takie koslawe jak Ty!

zasmiala sie i wyszla z Ryu.
nmm
<plac zabaw,jesli sie nie domysliles >
poszed³ za Shi <zt>
Hidan przyszed³ z Shidanem i ubra³ go od¶wiêtnie w mini garnitur, sam te¿ odpicowa³ siê jak szczur na otwarcie kana³u, nie bardzo wiedz±c po co.... Po chwili wyszed³ z dzieciakiem <zt> xp
Weszla do pokoju najpierw patelnia. Rozejrzala sie.
Po chwili za patelnia weszla reka i Shi.
Meza nie bylo w srodku. BYla zla. Pomyslala, ze HM! ja oklamala.
Wyszla chwiejnym krokiem.

nmm
Hidan wszed³ do komnaty i zmieni³ swe podarte ubranie...
-Cholerny nieuk... W parzy³ do naszej siedziby sam, a ja musia³em z nim walczyæ.... Jakby zabra³ kolegów by³oby ok... Po cholerê niszczyæ ubranie dla jednej osoby....-burkn±³ i po³o¿y³ siê w swym ³o¿u...
Hidan wsta³ i wyszed³ z komnaty