grueneberg

Jest to niewielki obóz koczowniczych nomadów. Stoi tu 5 zwyk³ych namiotów i 1 wiêkszy , który nale¿y do wodza .


Patrz±c na te namioty...mówiê szeptem-Teoretycznie rzecz bior±c to walki nie unikniemy wiêc nale¿a³oby zacz±æ od mniejszych namiotów, lecz mo¿liwe ¿e reszta us³yszy odg³osy walki i wtedy wszyscy zgromadz± siê i bêd± walczyæ przeciwko nam... Zaproponuj co¶ ...
Zróbmy tak... Stworz tyle bunshinów ile dasz radê .. wy¶lij ich przed siebie stan za nimi, wejd¼cie do obozu mozliwe, ¿e ta wioska nie jest negatywnie do nas nastawiona pamietaj jednak o zachowaniu ostro¿no¶ci ja ukrujê siê gdzie¶ .. W razie czego licz na mnie..Mam co¶ w zanadrzu ...
"Pora najwy¿sza spróbowaæ tego, co zrozumia³em dziêki tej ksi±¿ce".
W obozie nic siê nie dzieje. Tylko jakie¶ dziecko bawi siê piaskiem na zewn±trz. Jego matka co jaki¶ czas przynosi mu wodê. Ich namiot stoi najbli¿ej wej¶cia do obozowiska. Wiaterek lekko powiewa.


Idê sobie z klonami tam w razie czego podmiana staram sie nie przestarszyc dzecka jednak zachowujê ostrozno¶æ.
Chowam siê gdzie¶ tak by mnie nikt nie dostrzeg³ trzymam w pogotowiu...
Kage Shibari no Jutsu i os³aniam kompana...
Dzieciak Ciê nie widzi. Matka wesz³a do namiotu i powiedzia³a co¶ do nieznanego osobnika - Chyba nie przestan± nas atakowaæ kto¶ mu siê tym zaj±c . . .
Us³ysza³em rozmowê podcodzê do namiotu i pytam: Co siê dzieje? Przypadkiem us³ysza³em wasz± rozmowê .
Kortill ci±gle trzyma siê z tylu utrzymuj±c pe³na koncentracje .. asekuruje towarzysza..
To oni Mentil ratuj ratuj!! - wrzasnê³a kobieta. Po tych s³owach rêce i nogi Farfanosa pokry³y siê piaskiem kontrolowanym przez dzieciaka. Farfanos nie mo¿e siê ruszaæ ani wykonywaæ technik a za 2 post piasek obejmie go ca³ego. Z g³ównego namiotu wyszed³ dziadek i krzykn±³ - Sabaku Kyuu. Po tych s³owach Kortill by³ w piaskowym kokonie. Nie mo¿e siê ruszaæ a dziadek mo¿e go w ka¿dej chwili zabiæ. Czego od nas chcecie?? - zapyta³
My nic nie chcemy jeste¶my teraz na misjii byh dowiedzieæ siê co¶ o organizacjii ,,Skorpiony''.
Cicho b±d¼ G³upcze!

"eh skoro juz to powiedzia³ ..."
Przepraszamy, za nasze tak nag³e i dziwne naj¶cie.. Wierze, ¿e nie nale¿ycie do organizacji, z której cz³onkami przed chwila walczylismy...Naszym zadaniem jest walka ze Skorpionami... przybyli¶my tu po walce z dwoma przedstawicielami tej organizacji...
Pros¿e o wypuszczenie mnie z trumny ..
My nie checemy z Pañstwem walczyc, pozatym gdybysmy chcieli ...
Wasz obóz tona³ by w³asnie w p³omieniach ....
Jeste¶ ¶mieszny dzieciaku. Mój piasek ma zasiêg 50 metrów od tego namiotu. Twoja technika ognia nie dosz³a by tu. Od pocz±tku was czu³em czeka³em tylko na wasz ruch. Je¿eli jeszcze raz bêdziesz tak arogancki zabijê Ciê. - Powiedzia³ starszy dziadek - i z szacunkiem do swoich towarzyszy on przynajmniej my¶li a ty chyba lubisz tracic jakie¶ czê¶ci cia³a.
Dzieciak nie potrafi w pe³ni kontrolowaæ trumny dlatego zaciska co jaki¶ czas Farfanosa. Raz dosz³o do tego , ¿e zniszczy³ by mu rêkê ( czyt zgniót³). To by³ bolesny cios. Jednak trumna ci±gle siê powiela³a objê³a ju¿ ca³e rêce i nogi za brzuch. [ Nie muszê chyba mówiæ , ¿e jak uformuje ca³± to jej nie utrzyma i Ciê rozgniecie].
Przepraszam Cie dzaidku... za swoja zuchwa³o¶æ... lecz Cie niedoceni³em jeste¶ naprawdê potê¿ny... Co do osoby obok mnie nie znam jej szczerze mówi±c wykonywali¶my razem misje.... lecz dobieg³a konca .. rob z nim co chcesz. Masz u mnie pe³en szacunek mamm nadzieje ze wierzysz mi ze nie naleze do Skorpionów..
Uciekajcie st±d obaj i nie wracajcie tchórze. Dziadek krzykn±³ i wypu¶ci³ Kortila. Ch³opak wypu¶ci³ Farfanosa. Mo¿ecie wracaæ.

Lokacja jest udostêpniona misja siê zakoñczy³a
Sakon wszed³ do obozu Nomadów czekaj±c na pozosta³± dwójke.
-Szlak ile mo¿na na nich czekaæ? - pyta niecierpliwy Ukon.
-uspokój siê bracie poczekamy na nich tylko z nikim tu nie gadaj. Czekamy na Kido i kapitana.
Kidoumaru wchodzi do obozu.
-Nie gor±czkuj siê tak...A gdzie tamten siê podzia³?-spyta³ Kido.
-Dobra juz jestem mia³em jeszcze jakie¶ sprawy do za³atwienia.. Aha uwazajcie na tych ludzi.. Pamietajcie trzymamy Ciagle szyk ..
To miejsce jest przepe³nione .. Shinobi, których bardzo ciezko pokonaæ..
Poza tym ludzie tu mieszkaj±cy.. nie wiedza kto jest ich przyjacielem a kto wrogiem.. zatem moga omy³kowo zaatakowaæ i nas..
Kortill trzyma w pogotowiu Kawarimi by uratowaæ siebie i podopiecznych
-O Kido, W³a¶ciwie nie wiem zgubi³em siê i pyta³em o drogê i trafi³em tutaj.
-Rozumiem ju¿. Dobra musimy uwa¿aæ. Kido jeste¶ gotowy czy mo¿emy ruszaæ?
Doszed³em po chwili nieco zmêczony wêdrówk± usta³em nieco z boku i obserwowa³em otoczenie z ciekawo¶ci±......by³o okropnie gor±co wiêc napi³em siê wody ...
-No to nie ma co zwlekaæ, ruszajmy oby ta misja siê szybko zakoñczy³a - powiedzia³ Kidoumaru.
-Manobu na drugi raz siê lepiej po¶piesz bo nie bêde taki mi³y-zakoñczy³ Kido
Nic wielkiego siê nie dzieje. Kortill zna i pamiêta TO MIEJSCE. widzi ZNAJOMEGO SHINOBI , KTÓRY TERAZ BAWI SIÊ Z DZIECKIEM. JEST TO farfanos Chyba po tej misji przy³±czy³ siê do nomadów. Nic siê nie dzieje poza tym. Kolejno¶c na misji :

kortill --> Kidoumaru --> Manobu ---> Sakon --> MG ( czyli ja) itd. MACIE TEGO PRZESTRZEGAÆ!!

/Yes Sir../
Kortill zauwa¿aj±c Farfanos± spogl±da na niego.. i w pierwszej chwili chce siê na niego rzuciæ.. Pamiêta jednak co sta³o siê ostatnim razem..
-Eh widzicie tego go¶cia to On mnie tu zostawi³...
Podchodzê do Mieszkañców i mówiê..
-Witam ponownie.. Widzê, ze siê poznali¶cie... bardzo mnie to cieszy...
Pewnie uswaidomile¶ ca³a okolicê, ¿ê zostawi³e¶ mnie na polu walki?
NIe?
ZAtem ja to zrobiê teraz.. Drogi Dzadku przepraszam za moje ostatnie zachowanie. Teraz jestem ju¿ dojrzalzy i baczê na swoje s³owa..
Natomiast Ty powinine¶ uwa¿±æ na przyjació³ jakich sobie obierasz On opu¶ci i Ciebie..
Kidoumaru id±c ramiê w ramiê z kortyzolem zdziwiony jego wyst±pieniem.
-Kortil zamiast gadaæ mo¿e lepiej we¼miemy siê za robotê?-powiedzia³ prêdko Kidoumaru.
Kidoumaru wyj±³ kunaia dla bezpieczeñstwa.
-No to siê zaczyna-powiedzia³em spokojnie wyjmuj±c kunaja z kieszenie....
Spokojnym krokiem ruszy³em sobie podchodz±c do miejsca w którym wcze¶niej sta³a reszta w 2 mojej rêce te¿ pojawi³ siê kunaj jednym z nich rzuci³em w prawo tak ¿e wbi³ siê w jeden z niewielu twardszych kawa³ków ziemi...[w razie ataku kawarimi z kunajem....] Teraz czekam spokojnie przygotowany do obrony...je¶li kto¶ atakuje mnie za pomoc± taki blokujê go kunajem i lew± rêka uderzam w brzuch...je¶li atakuje za pomoc± nin robiê unik a jesli to nie uchroni mnie przed obra¿eniami wykonujê kwarimi z kunajem...je¶li jestem atakowany za pomoc± gen i orientujê siê w tym wykonujê szybko Kai...
Ukon wychodzi z cia³a Sakona. Staj± obydwoje za nieznanym ninja (Manobu) i w razie ataku os³aniaj± go. Jednocze¶nie sakon pyta
-Nie mo¿emy na spokojnie to rozegraæ ?
Ukon zdenerwowany wyci±ga kunaie i czeka na ci±g dalszy wydarzeñ i na odp którego¶ z ninja..
Dziadek znajomy ju¿ kortillowi z³apa³ 3 ninja w sabaku Kyu. Konai zosta³ odrzucony i kawarimi nie zadzia³a³o. Tylko kortill stoi wolny
Jeste¶cie ze skorpionów - zapyta³ dziadek
Kortill ja Ciê nie zostawi³em to ty mnie zostawi³e¶. Zreszt± teraz tu mieszkam i sta³em siê silny. Nawet test na chunnina zda³em. A jak tobie siê ¿yje Nie mówi mi , ¿e do³±czy³e¶ do skorpionów bo Ciê tu pochowamy . . .
-He no to mój drogi zrobi³e¶ ma³e postepy..
Skoro uwa¿asz, ze to ja Cie zostawi³em, ¿yjesz w wielkim b³edzie..
A na dowód tego wróci³em tu w raz z nowymi kompanami by wykonaæ swe zadanie.. Ja nigdy nie cofam wczesniej danegos³owa.
- Dziadku prosze Cie wypusc ich, jestesmy tu w pokojowych zamiarach
Kidoumaru za³amany swoim po³o¿eniem nagle z³agodnia³.
-Starcze wypu¶æ nam chcemy tylko porozmawiaæ-powiedzia³ Kido.
Kidoumaru szepta Sakonowi do ucha:
-Tylko sie wydostane to ich zabije.
Spokojnie sobie nic nie robi³em...przynajmniej tak siê wydawa³o...
Poniewa¿ widzê ¿e kottill i dziadek siê znaj± wiêc nie widzê sensu walczyæ...[przynajmniej na razie ]
Jednak ca³y czas próbuje podstawiæ kawarimi...je¶li mi siê udajê stojê i s³ucham rozmowy kortilla z dziadkiem ...
Hej co tu siê dzieje - powiedzia³ Sakon zaskoczony posuniêciem dziadka. Kunai wypad³ mu z rêki a g³owa Ukona by³a zakopana w piachu.
Sssaakoooonnn uwwwolllniiij mnieeee do choleryyy - powiedzia³ Ukon
Dobra damy to za³atwiæ Kortillowi - powiedzia³ Sakon
DZiadek was nie uwalnia i ¿adna technika wam nie wychodzi. Farfanos kontynuujê rozmowê - Je¿eli masz zamiar pokonaæ lepsze skorpiony udowodnij to i zmierz siê ze mn±. Je¿eli Ci siê uda my jako nomadzi powiemy Ci co wiemy o tej organizacji i uwolnimy twych przyjació³. - po tych s³owach dziadek kiwn±³ g³ow± i wskaza³ palcem na arenê za wiosk±. Teraz kolejno¶æ jest taka : kortill--> MG ---> kortill --> Mg. Pozostali mogê kibicowaæ kortillowi
Kortill od razu ucieszy³ siê na my¶l mo¿liwo¶ci pojedynkowania siê..
Zrzuci³ z siebie ciê¿arki...
I uda³ siê na arene...
-Nie martwcie siê zaraz bedziecie wolni..

Shunshin i sta³ ju¿ na arenie tam stworzy³ 2 klony jeden wykona³
Kokohi no Jutsu i mia³ za zadanie.. sprawic by Farfanos z³apa³ haluna ¿e piasek go poch³ania i nie chce siê go s³uchaæ sciany areny siê zblizaja i go ¶ciskaja..
2 klon w tym czasie mia³ Farfanosa zaj±c by ten nie zd±¿y³ unikn±æ wpadniecia w genjutsu..
W tym momencie Kortill ma woln± rêkê cofa siê.. I staje w takim miejscu by byæ niewidoczny dla przeciwnika..
Je¿eli ten mimo wszystko bedzie chcia³ wykonaæ kawarimi i unkin±æ ataków Kortill chwyta go w Kage shibaru..
W razie jakichkolwiek ataków pomimo tego klony unikaja ataków a Kortill
KAwarimi albo shunshina w bezpieczne miejsce
//pozwolisz , ¿e oszczêdzê sobie kolorka//
Farfanos przed walk± zdj±³ swoje ciê¿arki i za³o¿y³ gurdê. Stan± na arenie , gdy tylko poczu³ , ¿e co¶ jest nie tka u¿y³ Kai i wyzwoli³ siê z Genjutsu. Potem zobaczy³ klony , gdy te zaatakowa³y go piasek broni³ go automatycznie. nagle stworzy³ suna bunshina i u¿y³ shuna shurikena na 1 z klonów. Suna bunshin za³atwi³ twojego clona i przyj±³ na siebie cieniste jutsu. Stoisz z 15 metrów od fara
// nie mam nic przeciwko;p//
Klon wykonuje Shunshina i pojawia siê przy clonie z piasku.. przecina go machajac jianem we wszystkich mozliwych kierunkach..Je¿eli mu siê uda ponawia próbe wykonania Kokohi((pozwalajac siê zlapac w piasek w razie czego))
Kortill natomiast.. przed³u¿a w tym momencie swój Cien i niczego niespodziewaj±cego siê Fara chwyta w cien..?
Dlaczego nie moze sie spodziewaæ.
Bo nie widzi przez rozsypujacy piach .. tego, ze cien sie zbliza..
Poza TYm Kortill wysy³a Mei Mei.. ten nie oddala siê zbytnio od W³a¶ciciela by w razie czego ten zdazyl go z³apaæ... albo by sam miecz zd±zy³ wróciæ do pana

Miecz Uzywa swego genjutssu .. wywo³uj±c wielki halas w umysle.. Fara..
Ten halas jest jak ciosy dzwieku..U¿ywa tego dotad a¿ straci ¶iadomo¶c..
Kortill Uniki+Kawarimi w razie czego Klon idzie na rozsypkê ..
Jako , ze klona nie mia³e¶ to 1 ruch jest bez sensu. Far stworzy³ kopkê z piasku , która przyjê³a na siebie cieñ. Wiedzia³ , gdzie jest bo czu³ to . Potem stworzy³ w³óczniê i rzuci³ ni± w miecz trafiaj±c go w rêkoje¶æ . Ryuusa Bakuryu - krzykn±³ Farfanos. Ca³y teren pory³ siê piaskiem a ty ledwo co uszed³e¶ z ¿ycie u¿ywaj±c Sunshina i kawarimi. Jednak miecz jest gdzie¶ po piaskiem. Far Ciê nie widzi
//Hmm no zrozumia³em, ze jeden zosta³ nie wa¿ne..//
Kortill telepatycznie.. moze sie porozumiewaæ z mieczem dlatego nakazuje mu unieszkodliwiæ Farfanosa..
Sam natomiast wykonuje technikê Kun Kage no Jutsu [Doton]
Chowa sie pod ziemiê g³êboko pod ziemie
Far nie widiza³ co sie dzieje zatem nie ma pojecia ze znajduje sie tam teraz Cien.. Ten tworzy 2 klony.. przemieszcza sie za FArfanosa..
Klony shunshinem.. ustawiaja sie tak..bY otoczyæ FAra..
Kortill z do³u tworzy mirroninga .. manipulujac tak by... trafiæ Farfana
Klony..natomiast..Kage shibaru..
Cieñ jezeli klony z³api± FAra w kage shibaru .. przejmuje .. kontrole uzywaj±c . Kage kujiku .. natomiast jezeli nie tez uzywa tylko kage shibaru..

( Atak od do³u reka.. cien.. z kazdej strony.. Miecz atakuje od góry)
Jezeli co¶ nie wyjdzie uniki kawarimi.. shunshin
Miecz nie mo¿e zaatakowaæ piasek przerywa t± komunikacje. Ty niby bezpieczny wszed³e¶ pod ziemiê. Gdy tylko Far zobaczy³ dziwny cieñ u¿y³ Sabaku Taisou. Czu³ jak schodzisz pod ziemiê. Sabaku Taisou zablokowa³o twoje dalsze ruchy. Jeste¶ powa¿nie poraniony i musisz szybko ucieka spod ziemi bo kolejna fala pêdzi na Ciebie. Jednak miecz wylatuje na powierzchniê sam , gdy poczu³ , ¿e fala siê zbli¿a
Kortill mimo poranienia wynurza siê tu¿ pod niczego niespodziewaj±cym siê Farfanosem .. Tym razem musi miec pol±czenie.. z mieczem ..
Kortill od do³u.
Miecz z góry.. cienie z prawej i lewej.. Cien wszystko obseruje i w razie jakiego¶ sunshina czy kawarimi pojawia siê tuz obok.. Fara i .. ³apie w cien teraz nie ma ucieczki>>
Natomiast jezeli// Far podmieni sie w czasie.. gdy miecz bêdzie lecia³ na niegoz klonem albo cieniem tak by miecz zaatakowa³ Kortilla..
KOrtill takze robi podmiane z czymkolwiek obok.. Farfana i owja go w drut..
Obrona to tak jak napisa³em KAwarimi do tego uniki plus w razie czego Shunshin
Cieñ wystraszy³ fara dlatego unikn±³ ciosu a ty wyszed³e¶ i wykierowa³e¶ w niego miecz. Miecz prze³ama³ suna no tate i zniszczy³ piaskow± zbroje Fara. Far mia³ ma³o chakry po tym ruchu i le¿a³ jakie¶ 5 m od ciebie. Miecz jest 4 metry nad nim
Cytat: -Mieczyku mój kochany poka¿ no mojemu " Towarzyszowi" jak ³adnie huczysz!!!!!
-Cierp!!!
Miecz mia³ za zadanie wykorzystaæ swoje zdolno¶ci ja natomiast w tym momencie postanowi³em wyskoczyæ w górê
I z powietrza spadaj±c pikuj±c jak orze³ z wyciagnietym jianem .. spada³em bardzo szybko celuj±c w nogê albo reke .. chcia³em ja przebic .. 1Klon..
Szybko zblizyza sie .. do lezacego Fara Mirroning
Drugi obserwuje z Ty³u i w razie czego.. KAge Shibaru.. Jakby mu sie zachcia³o jakichs podmain shunsinow czy czeg tam jeszcze.

W razie czego uniki.. w ostateczno¶ci Kawarimi..
Kortill za du¿o chakry marnujesz ale dobra.
Piaskowy gejzer - powiedzia³ cichutko Far i nagle z ziemi wyskoczy³ gejzer , który wznosi³ Ciebie i miecz do góry. Jednak¿e w koñcu far Fanosowi skoñczy³a siê chakra i , gdy mia³ koñczyæ jutsu upad³ na ziemi. To samo sta³o siê z tob±. Spad³e¶ na ziemiê i trafiasz na 24 H do niebytu. Nomadzi zabrali Ciê i Fara do namiotu a resztê wypuszczona. wracamy do normalnych kolejek z tym , ¿e pomijamy przez 24h kortilaa
Kidoumaru mimo, i¿ uda³o mu siê uwolniæ by³ w¶ciek³y.
-No po prostu idealnie!! ¯e¶cie siê popisali...-krzycza³ Kidoumaru.
Kortill obudzi³ siê.. Walka go najwidoczniej bardzo wyczerpa³a bo nic nie pamieta.. Nie pamieta nawet jak tu trafi³.. podniós³ siê i zauwazy³, ¿e obok niego leza³ FArfan.. Wtedy wszystko mu siê przypomnia³o -a tak.. Walczylismy razem..
eh troche mnie ponios³o.. najwidoczniej pojedynek wyzwolil wemnie tyle adrenaliny, ¿e nie kontrolowa³em chakry..
Nie wiem co z Manobu jest chyba , gdzie wyjecha³ na razie pominiemy jego kolejkê bo misja stoi!!
Far te¿ siê budzi i przygl±da siê kortillowi.
Mo¿e podo³acie zadaniu - mówi spokojnie
Za to wódz nomadów mówi - Zamknij siê s³abeuszu. Twój przyjaciel was uratowa³ od niechybnej ¶mierci. Wiêc b±d¼ ³askaw . . .
Na zewn±trz atmosfera jest napiêta
- Spokojnie, tylko spokojnie..
Kortill wsta³ i ruszy³ w kierunku Farfana. Spojrza³ na niego z góry i powiediza³..
-Nie martw siê. Dam sobie radê. Poza tym nie pokaza³em jeszcze wszystkiego mam kilka sztuczek. Ty istotnie tak¿e siê wzmocni³e¶, ale i tak nie dorastasz mi do piêt..
Kortill odwróci³ siê w kierunku starca i powiedzia³ spokojnie..
-Eh niechcia³bym byæ niegrzeczny, ale chcia³bym sprawdziæ co z moimi towarzyszami. Odpowiadam za nich i nie chcê by co¶ im siê sta³o.
Zaj±³ siê ranami, os³oni³ g³owê kapturem by unikn±æ szkodliwego wp³ywu promieni s³onecznych i ruszy³ powoli w kierunku wyj¶cia z pomieszczenia.
Wypuszczony z pu³apki otrzepujê siê szybko z piasku...
Rozgl±dam siê dooko³a....miêdzy dwoma namiotami roz³o¿one futro wielb³±da uda³em siê w tamtym kierunku i siad³em na futrze czekam na to co zrobi reszta
Po uwolnieniu Sakon postanowil polozyc sie na futrach i poczekac na dalszy ciag wydarzen. -Manobu jak bym z nudow zasnal to jak ten spor sie skonczy to mnie obudz (sory ze tak pisze ale na psp lepiej sie nie da:/ )
Kortillu ara wiesz dlaczego twoi towarzysze ¿yj± - zapyta³ Far
Na zewn±trz nic wielkiego siê nie dzieje. Sakon poszed³ spaæ a Manobu siê otrzepuje. Dzidek wchodzi do namiotu. Mo¿ecie wyruszaæ dalej albo wypytaæ dziadka o skorpiony
Nie wiem ale jezeli powiesz mi, ¿e dlatego, ¿e ich oszczedzi³e¶ to Cie dobijemam dosyæ Twoich przechwa³ek..Odwróci³ siê napiecie i skierowa³ swe mysli is³owa do Dziadka
Szanowny dziadku czy mo¿esz mi powiedziec co¶ wiecej o organizacji z jaka mamy do czynienia?
O ile dobrze pamietam to bardzo ciezko ich zniszczyæ.. a z cial wychodza skorpiony..
Ok Sakon/Ukon-powiedzia³em najpierw do jednego potem do drugiego
s³ysz±c g³os Kortilla w nieco oddalonym namiocie zacz±³em sobie pods³uchiwaæ maj±c nadziejê ¿e dowiem siê jaki jest dok³adny cel misji ;P
Kidou wci±ga Ciê portal , który przenosi Ciê do Konohy na misjê Lee. Wszyscy grzecznie mówimy narka
Sakon ¶pi a Manobu nic nie robi. Kortill straci³ czujno¶æ to by³ b³±d. Far nagle pojawi³ siê za nim i przebi³ mu prawe p³uco po czym kopn±³ go. Zaraz po tym z³apa³ go w piaskow± trumnê i zniszczy³ mu lew± rêkê ( do koñca gry jeste¶ bez normalnej lewej rêki ). Przed kortillem pojawi³ siê miecz. W rêce Fara te¿ pojawi³ siê miecz a w drugiej tarcza. Kortill mia³ zalepion± ranê piaskiem. To by³a walka na tai jutsu jednak ch³opak by³ w szoku po utraci koñczyny
Eh jeste¶ zwyk³ym tchórzem.. Tak jak ostatnio musia³e¶ posun±æ sie do podstepu.. by mnie o¶mieszyæ?? Teraz jednak przegi±³e¶..
Dziadku jestem niemal pewien, ¿e On wspó³pracuje ze skorpionami ale to udowodniê za chwilê..
Kortill jecza³ z bólu nie mia³ si³y na nic.. z rany ciek³a mu krew..
Chcesz ze mn± walczyæ? Dobrze.. Zaczynajmy wiêc..
Kortill rozgniewany..
U¿y³ Shunshina By stan±c za plecami przeciwnika wtedy wypu¶ci³ swoj miecz MEI MEI natomiast zwyk³ym jianem postanowi³ spróbowaæ . przebiæ przeciwnika na wysoko¶ci 3 krêgu piersiowego czyli w okolicy mostka. S± to okolice najbardziej witalne zatem jezeli trafi.. Farfanos od razu ginie.. Ale Kortill tak naprawde nie chce jego smierci..Mei mei lewitowa³ sobie Podlecia³ do zaskoczonego przeciwnika.. i przystawi³ siê do jego gardziela.. to by³ rzeczywisty atak .. przez zaskoczenie.. Postawienie przeciwnika w sytuacji, w której nie mia³ wyj¶cia..
Kortill unikaj±c wszelkich ataków... a za razem wykonuj±c Kawarimi w razie czego.. Stara³ siê naprawde pochlastaæ przeciwnika o ile wczesniej go nie przebi³.. Szykuje siê do kontrataku po przyjêciu kilku ciosów.. i sparowaniu ich jianem .. odskakuje w bok, schyla siê nastêpnie skacze do góry.. by w razie czego nie siegn±³ g piasek..
Miecz natomiast ca³y czas walczy z Farfanem na dole..
Kortill pikuje z pelna predkoscia w dó³ i stara sie trafiæ.. przeciwnika...
Dziedek zatrzymuje twój 1 ruch czyli reszta siê nie liczy.
Chwyæ miecz i zawalcz z synem dobra Farfanosem . Zobaczymy czy podo³asz jego darowi. Ty tego nadal nie rozumiesz prawda , i do koñca nie zrozumiesz bo jeste¶ tylko cz³owiekiem . . . - powiediza³ dziadek
Farfanos sta³ jak sta³ a miecz le¿y przed tob±. Chyba to w³a¶nie nim musisz walczyæ.
Podnios³em miecz tak jak przykaza³ mi dziadek.. Trawi±c w my¶lach s³owa, które wypowiedzia³.. "Synem Dobra.. Ten cz³owiek ma go albo za zbawce jakiego¶ albo.. to jaka¶ popieprzona sekta... Mo¿e te¿ byæ tak, ¿e Oni wsyzscy wspó³pracuj± z skorpionami.. Albo to po prostu trening i kolejny sprawdzian mej osoby.. W ostateczno¶ci mo¿e dziadek kontroluje jego ruchu genjutsu?? no có¿ nie mam wyboru, muszê stan±c do walki.."
Kortill chwytaj±c miecz w praw± rêke co by³o oczywistym z racji tego, ¿e lew± mia³ delikatnie mowiac amputowan±... spogl±da³ na przeciwnika..
Dobra tylko taijutsu..
Kortill szar¿owa³. na przeciwnika [cenzura] mieczem tak by zmyliæ Farfanosa, który musia³ wtedy przygotowaæ siê do sparowania ciosów tu¿ przed nim wykona³ w¶lizg podci± przeciwnika.. Kortill podnió³ siê szybko wykon±³ shunshina tak by znale¶æ siê w pozycji, by zniszczyæ gurde przeciwnika przeci±³ j± piasek siê wysypywa³..
Kortill nie mog±c wykonywaqæ technik wyskoczy³ do góry w momencie gdy piach wylatywa³ z gurdy by jakims cudem "cudownemu zbawcy nie zachcia³o sie go pozbawiæ kolejnej koñczyny.
Prezciwnik podciêty i lezacy.. my¶le, ¿e nie powinien spodziewaæ siê ataku z góry.. Bêdaæ w górze wyrzuci³em tyle shurikenówile jestem w stanie wyrzuciæ celuj±c w przeciwnika i obserwuj±c kazdy jego ruch w razie czego .. tsram sie rzucic tak by zabiæ.
Miecz, trzymam bardzo mocno.. staram siê unikaæ wszystkich ataków..w razie czego prezcinam wszystko co jest w stanie zablokowaæ przeciwnikowi droge do mnie chwytam przedmnioty, które jestem w stanie uniesc i rzucam wkierunku atakuj±cego by go od siebie oddaliæ .. i o ile tomo¿liwe obiegam go..
Tym razem nie bêde korzysta³ z pomocy mieczaMeiMei. On ma sie przygladac walce. Musze sam daæ rade.
Wtedy far zmienia siê w piasek. Ty nawet siê nie mo¿esz ruszyæ. ¿aden cios nie mia³ sensu na piasek. Z piasku powstaje nowa lepsza rêka przyczepiona si³± do twojego cia³a. Ju¿ nigdy siê nie odczepi. Dziadek to zrobi³ wiêc wi co¶ na ten temat. Rêk± mo¿esz poruszaæ ale jest ciê¿sza wiêc do koñca gry masz -7 szybko¶ci.
Nagle Sakon wykorzystuje okazje wyciaga kunaia i szybko by nikt sie nie postrzegl wybiegl z namiotu. Niespodziewanie znalazl sie za farfanosem trzymajac kunaia mu przy gardle. Oczywiscie w naglym wypatku Ukon odparuje kontratak lub w najgorszym wypadku uzyje kawarimi. -Sory kortill mam dosc czekania, wybacz ze sie wtracam ale nudzi mi sie to czekanie...
-Dobra dziadku dziekuje Ci za uleczenie mej reki jednak czujê, ¿e jest jaka¶ ciêzsza.. my¶le, ze za nim sie przyzwyczaje do jej ciezaru to.. bede sie rusza³ o wiele wolniej nie mam jednak co narzekaæ.. lepsza taka ni¿ lataæ do koñca zycia.. z wyrwanym w ³okciu przeszczepem jakims..
Ma³olat oglada³ swoja reke z podziwem dla tworu dziadka.
Czyli ostatecznie zda³em test? Powiesz nam co wiesz o Skorpionach?
To nie test to dar. Ale twe pytanie nie jest dobre . . . wiêc zapytaj mnie tak bym Ci opowiedzia³ o darze bogów piasku i o mocy Ci w³a¶nie danej
- Hm. Zatem mój drogi czy móg³by¶ powiedziec co¶ o darze, którego w³asnie doswiadczy³em. Rêka co raz bardziej go intrygowa³a
Przed Sakonem rozsypal sie piasek.
-Ty dziadek czy tzn ze go sprawdzales?-pyta zdziwiony ninja.
Nie przeszkadzaj na ch³opcze.
Najpierw powiem Ci o minusach tej rêki. Po 1 je¿eli kto¶ j± zmoczy wod± twoja szybko¶æ spadnie a¿ o 20 ptk Jeszcze gorzej jest je¿eli uderzy w ni± technik± ognia. Wtedy zmieni siê w szk³o i twoja szybko¶æ bazowa spadnie o 50% Jednak¿e innych ¿ywio³ów obawiaæ siê nie musisz. Rêka mo¿e staæ siê bardzo twarda a nawet je¶li j± zniszcz± w sekundkê odbuduje siê. Mo¿esz j± zmieniæ w piaskowy pancerz na dan± turê by prze¿yæ potê¿ny atak. Mo¿e ona za darmo strzelaæ piaskowymi shurikenami. Jest ograniczenie do 15 shurikenów na 2 post. Mo¿esz przyzwac niezniszczalny miecz ten , który chwyci³e¶ i tarczê lekko¶ci , która obni¿y ten - minus czyli twoja szybko¶æ bêdzie normalna. I je¿eli bêdziesz przez ca³y czas trzyma piaskowy miecz i tarcze piasek bêdzie Ciê automatycznie broni³. Miecz zawsze siê odbuduje , gdy zostanie zniszczony.
Przyzwanie miecz kosztuje Ciê 150 Pch i tarczy tak samo.

-Dziêkujê Ci starcze bêdê z Twych darów korzysta³ w odpowiedzialny sposób jestem Ci naprawdê wdziêczny.. To wiecej ni¿ mog³em siê spodziewaæ..
-Dobra , dobra-odzywa sie zdenerwowany Sakon-Moze opowiesz nam cos o tych skorpach za nim stracimy wiecej czlonkow druzyny?
Ca³emu zaj¶ciu[czyli "walce" kortilla] przygl±da³em siê w spokoju...dopiero kiedy dziadek zacz±³ mówiæ podnios³em siê i podszed³em ze spokojem [cenzura] siê z ciekawo¶ci± jego s³owom jednocze¶nie uwa¿nie przygl±daj±c siê nowej rêce kortilla...
Przeszukujcie pustyniê a mo¿e wpadniecie do g³ównej kryjówki skorpionów. Teraz jest ich wiêcej i s± silniejsze wiêc uwa¿ajcie. A teraz id¼cie na pustynie szukaæ tego czego nikt jeszcze nie znalaz³. Wejdziecie do grobu . . . - to powiedziawszy dziadek wszed³ do namiotu a nomadzi wskazali wam drogê na pustynie.
-Dziêkujê wam moii drodzy.. Kortill po wypowiedzeniu tych s³ow odwróci³ siê i szybko pobieg³ we wskazanym kierunku nie móg³ siê doczekaæ chwili hgdy bêdzie móg³ wykorzystaæ swój dar.[NMM]
Spokojnie odwróci³em siê i bez okazywania najmniejszych emocji ruszy³em za Kortillem....
nmm
Sakon ruszyl za towarzyszami nic nie mowiac [NMM]
Tengen pojawi³ siê w obozie i pierwsze co zrobi³ to g³o¶no krzykn±³
-KTO TU JEST NAJM¡DRZEJSZY !!!!!!!!! - z nadziej±,¿e znajdzie siê jaki¶ cwaniaczek, który bêdzie w stanie odpowiedzieæ na jego pytania odno¶nie zielarza by zadowoliæ swoje ego i nie ¿±daj±c ¿adnej op³aty za odpowiedzi.
Nie traci³ czujno¶ci. Zdawa³ sobie sprawê i¿ ten wojowniczy ród bêdzie chcia³ go okra¶æ nie wiedz±c kim jest ten osobnik w czarnym p³aszczu z chmurkami.
Kilku starców spokojnie powolnym krokiem wysz³o ze swoich namiotów. i od razu zwrócili swoje nienawistne spojrzenia w Twoim kierunku.
-Czy móg³bys nie drzeæ tak swojej szanownej mordy?
Mamy teraz porê odpoczynku wiêc spokojnie le¿eli¶my w swoich ³ó¿kach a tu nagle jaki¶ kretyn wydziera siê... i nikt nie ma pojecia o co mu chodzi..
Kim TY wogóle jeste¶ i czego tu chcesz?
Starcy zbli¿ali siêdo ciebie. By³o tutaj 3 ros³ych mê¿czyzn oko³o 30 letnich i 2 starców, którzy nie mogli poruszaæ siê o w³asnych si³ach. Musieli opieraæ siê o laskê.
Stali¶cie teraz oko³o 5 metrów od siebie. Mê¿czy¼ni utworzyli ko³o w centrum, którego sta³e¶ Ty.
Jeden z m³odych znów siê odezwa³..
-Mów i to szybko !!
U¶miechn±³ siê z pod byka bo jednak kto¶ zareagowa³ na jego prowokacjê.
- A wiêc Panowie, zwracam honor i proszê o wybaczenie. Chcia³em zwróciæ na siebie uwagê by nikt mnie nie zignorowa³. - Uk³oni³ delikatnie g³owê. - Nazywam siê Tengen Uchiha, i przybywam tu w poszukiwaniu mêdrca potrafi±cego sporz±dziæ miksturê lecz±c± tr±d. Czy jeste¶cie wstanie mi jako¶ pomóc ? - rzek³ uprzejmie do Nomadów.
Najwiêkszy, najmasywniejszy cz³owiek ze wszystkich zgromadzonych, który do tej pory siedzia³ cicho postanowi³ siê odezwaæ. G³os by³ dono¶ny i dudni±cy. - By³ tu kto¶ taki przyby³ tydzieñ temu i siedzia³ u nas przez 5 kolejnych dni..
Przerwa³ t± wypowied¼ jeden ze starców..
- Cicho G³upcze.. Ja bêdê mówi³.
-Tak Panie, przepraszam..
- Tak by³ tu kto¶ taki.. W zamian za uleczenie jednej z naszych kobiet, by³ dla nas paso¿ytem przez ca³y ten czas. Karmili¶my go i niañczyli¶my.. Wreszcie dwa dni temu powiedzia³, ze odchodzi a dziewczyna bêdzie zdrowa. Za dwa tygodnie bêdzie mog³a pokazaæ swoj± twarz innym ludziom...
Ca³a reszta ludzi w tym czasie s³ucha³a z powag± s³ów starca, widaæ by³o szacunek jakim darzyli tego go¶cia.

Tengen s³uchaj±c cierpliwie starca potakiwa³ mu.
-Wiêc... Czy zdradzi³by¶ mi miejsce do którego siê uda³ ? - rzuci³ okiem na masywnego olbrzyma.
- Mój przyjaciel te¿ jest chory i potrzebujê tego lekarstwa. W zamian pomogê wam pokonaæ waszego przeciwnika je¿eli takiego macie. Jestem wyszkolonym shinnobi.
-Byæ mo¿e móg³by¶ nam pomóc niestety my nie znamy dok³adnego miejsca, w którym móg³by¶ znale¼æ tamtego medyka. Odchodz±c powiedzia³ tylko, ¿e za miesi±c bêdzie musia³ udaæ siê do Kiri na doroczny konkurs leków. Liczy³ na to, ¿e jego dzie³o da mu s³awê i sporo pieniêdzy. Szczerze mówi±c wydajê mi siê, ¿e to bardzo mo¿liwe. Na ¶wiecie jest teraz wiele chorych..
Wracaj±c do chêci pomocy któr± wyrazi³e¶ Je¿eli bêdziesz w Kusie proszê Ciê aby¶ spotka³ tam Kazakiego i zaniós³ mu ten list..
Starzec zawo³a³ jednego ze swoich miê¶niaków i kaza³ mu udaæ siê do namiotu. Po chwili wielkolud powróci³ z dosyæ ma³ym zwojem.
Poda³ go starcowi, który trzyma³ go z wielk± uwag±.
- Je¿eli zechcesz go otworzyæ, przeczytaæ, czy Bóg wie co jeszcze z nim zrobiæ Muszê Ciê ostrzec, bo jest chroniony trzema pieczêciami..
Nie bêdziesz musia³ wracaæ tu po nagrodê. T± dostaniesz na miejscu wrêczy Ci j± odbiorca przesy³ki.. Tymczasem ja muszê udaæ siê na spoczynek. Bardzo zmêczy³em siê t± rozmow±.Nie jestem ju¿ najm³odszym cz³owiekiem..
Miejmy nadziejê do zobaczenia!

Koniec jednego rozdzia³u historii, kiedy tylko zechcesz aby nastêpny zosta³ napisany.. Daj znaæ
kortill N
Tengen chwyci³ list i pok³oni³ siê mieszkañcom wioski...
-Dziêkuje za pomoc szlachetni nomadzi. Wyruszam w drogê by ju¿ wam nie przeszkadzaæ. - Tengen znikn±³ i pojawi³ siê przed wej¶ciem do wioski, odwróci³ siê do niej plecami i ruszy³ w pustyniê...
[nmm]