grueneberg

Jest to prywatna piwniczka Hokage. Kolejne pokolenia tych ¶wiat³ych osób wynosi³y rzeczy swoich poprzedników do owej piwniczki i w ten sposób nask³ada³y siê w niej chronologiczne warstwy. Im dalej od wej¶cia, tym starsze s± "artefakty". Mo¿na tu zobaczyæ chocia¿by majtki 4-tego, czy listy mi³osne 3-ciego. Owa "piwniczka" jest w istocie do¶æ sporych rozmiarów pomieszczeniem, o niskim stropie, jednakowo¿ bardzo przestronnym. Inn± spraw± natomiast jest to, i¿ wiêkszo¶æ rzeczy pokrytych jest conajmniej piêcio centymetrow± warstw± kurzu. Tu¿ obok wej¶cia stoi stare biurko, a na nim le¿± kaski na g³owê, z latarkami na czole. Nie trzeba chyba dodawaæ, ¿e wszêdzie, a¿ roi siê od mieszkañców, których spotkanie by³oby bardzo w±tpliwym zaszczytem.

----------------------------------------------------------------------------------

Dodane po 7 minutach:

Has wesz³a do piwniczki i czekaj±c na shinobi, wziê³a dwa kaski, a trzeci za³o¿y³a sobie na g³owê. Potem uruchomi³a latarki, roz¶wietlaj±c nieco mrok. Nad biurkiem zapali³a star±, ¿ó³t± ¿arówkê, ale sterty najprzeró¿niejszych rzeczy ginê³y w mroku. Hasei by³a tu do tej pory tylko dwa razy. Zaraz na pocz±tku i potem, ten jeden raz, kiedy chcia³a spróbowaæ sake z prywatnej piwniczki hokage. Szybko siê przekona³a, ¿e ta w Ichiraku jest jednak smaczniejsza. Nie p³ywaj± w niej paj±ki.


Wesz³a wreszcie do piwniczki u¶miechniêty. Nic prawie nie widzia³ oprócz jakiego¶ ¶wiat³a do którego siê skierowa³. Tak jak siê domy¶li³ do by³a kuzynka Keiko.
- Ja ju¿ jestem gotowy pani Hokage. Do kopania wykorzysta³ korzenie ro¶lin co pozwoli mi na bardzo szybkie skoñczenie tego dzie³a.
Roze¶mia³am siê, ujêta tak bezinteresown± naiwno¶ci± ch³opaka. Potem poda³am mu kask, mówi±c. - Zanim zaczniecie kopaæ, musicie mieæ GDZIE kopaæ. A je¶li siê rozejrzysz, to dostrzerzesz i¿ to miejsce, choæ przestronne, jest ca³e zawalone ró¿nymi gratami i bez w±tpienia zamieszkane przez niezbyt ciekawe istoty. To po pierwsze.- zaczerpnê³am powietrza.- Po drugie, nie jestem ¿adna "pani Hokage", a znajomi mówi± mi poprostu Hasei. Ty siê do nich zaliczasz.- doda³am i u¶miechnê³am siê weso³o do ch³opaka. Oczy jednak, jak zawsze, pozostawa³y "puste". A raczej na ich dnie, czai³a siê pustka. bo z wierzchu, by³am poprostu szczê¶liw± osob±. "Muszê potem powiedzieæ Hyucie o ci±¿y..."- pomy¶la³am."Ciekawe, czy zgodzi siê zostaæ ojcem chrzestnym."
"-Ja tak¿e jestem gotowy do kopania Hasei"


przychodzê i szybko mówiê przysy³ajcie oddzia³ ANBU do mojego domu je¶li siê nie pospieszycie ucieknie nam Kisame Hoshigaki.
"-Teraz ja nie moge znajdz kogo¶ innego"

Kopa³ dalej tunel

"-Ciêzko co nie??"
Casper odsin±³ wszystkie rzeczy od pewniego miejsca po czym sypn±³ kilka ziarenek senju i siê odsin±³. Wyci±gn±³ rêke z przodu i z wyrzuconych nasion wyros³y zielone ro¶liny które zaczê³y siê przedzieraæ ku jednej z stron ¶wiata gdzie mie¶ci siê jedna z wiosek.
Westchnê³am i wysz³am z piwniczki. Przez swoje gapiostwo przekrêci³am klucz, gdy zamyka³am drzwi i w ten sposób zamknê³am was w owym pomieszczeniu.

Nagle zza jakiego¶ rega³u wychyn±³ karaluch gigant, wielko¶ci owczarka niemieckiego. Rzuci³ siê na Jirayiê ze szczêkami, wype³nionymi jakim¶ jadem.
Kurcze co to jest?

Wyci±gam Kunai i d¼gam go po g³owie
- Mokuton no jutsu - powiedzia³ i z ziemi wyrus³ wielki drewniany klec brzebijajacy na wylot karalucha i tym samym unieszkodliwaj±c go. - przestañ siê jiraia obijaæ i we¼ siê do pracy a nie bawidz siê z kalaruchami.
Karaluch zosta³ zabity, ale jego ¶lina obryzga³a rêkê Jirayi, na której to rêce pojawi³y siê okropne b±ble.
Od MG: Dobrze Wam radzê najpierw zrobiæ porz±dek z piwnic±, bo tu nie ma GDZIE kopaæ tunelu, ot za ma³o miejsca jest. A podczas sprz±tania mo¿ecie znale¼æ co¶ fajnego
"-No dobra ju¿ bez zabaw, pierw sprz±tnijmy ok??"

Zacz±³ sprz±taæ nie czekaj±c na odpowied¼
- Co za ma³o rozgarniêty cz³owiek ... nawet nie zaj±³ siê w³±sn± rêk± - powiedzia³ do siebie Casper i zacz±³ sprz±taæ piwniczkê. Chod¼ wyk³ada³ jak zwykle by³ czujny gdy¿ wiedzia³ ¿e jak Jiraia spotka³ tego stworka to mu tak¿e mo¿e co¶ siê trafiæ.
W pewnym momencie, Casper zobaczy³, pomiêdzy stert± ulotek, a zielon± czapk± z pomponem ma³y, niebieski kryszta³, który ja¶nia³ w³asnym ¶wiat³em, roz¶wietlaj±c nieco mrok.
"-Casper co znalaz³e¶?? Wygl±da super ciekawe co to jest?

Sprz±ta³ dalej piwnice
- Nie wiem - powiedzia³ tylko by co¶ powiedzieæ. Ostro¿nie wzi±³ przedmiot i je¶³i nic siê nie sta³o miêdzy czasie zacz±³ dok³±dnie siê mu przygl±daæ po czym schowa³ go do kieszeni i dalej zacz±³ sprz±taæ.
Niestety siê sta³o Casper, kiedy spojrza³ na kryszta³ poczu³, ¿e nie mo¿e siê ruszyæ. Nie mo¿e poruszyæ ustami, zamrugaæ, normalnie nic. W dodatku czuje, ¿e nie mo¿e równie¿ zaczerpn±æ powietrza w p³uca. Wie, ¿e je¶li kto¶ go nie uwolni od tego przelkêtego kamienia, to zaraz siê udusi. A Jiraya nie ma pojêcia, dlaczego Casper siê nie rusza.
"-Co Ci jest?? Zabiorê ciê do Hokage

Wzi±³em go na plecy i prowadzê do hokage
Wracam z powrotem do roboty.....
Casper lekko jeszcze nie otrze¼wia³ po ostatnim zda¿eniu jednak¿e szybko wzi±³ siê do pracy chod¼ ci±gle mia³ ten mêtlik w g³owie. Nie lubi³ takich sytuacji ... a kto lubi³ ?
Resztê piwniczki uda³o wam siê ogarn±æ, bez wiêkszych przeszkód, nie licz±c znalezienia paru ma³o apetycznych resztek i robali. W koñcu mniej wiêcej po¶rodku pomieszczenia utworzyli¶cie okr±g³e, puste miejsce, rozmiarów mniej wiêcej 2x2m. Mo¿ecie ju¿ chyba zacz±æ "kopaæ".
Chwytam ³opatê i zaczynam kopaæ

To bêdzie najgorsze w tym wszystkim
- To twoim zadaniem jest zrobiæ niedu¿± dziurê reszte wtedy pozostawisz mnie chyyba ¿e chcesz siê wykazaæ - u¶miechn±³ siê ni to z³o¶liwie ni to rado¶nie. Usiad³ na jakim¶ tam prostok±tnym, mocnym badziewiu i zacz±³ siê przygl±daæ Jirai'owi.
Po nied³ugiej chwili Jiraya natrafi³ na co¶ twardego w ziemi.
- Co tak nagle przerwa³e¶ ? Trafi³e¶ na co¶ ? - odrzek³ Casper wstaj±æ i kieruj±c siê w strone bia³ow³osego.
"Tak nie da rady siê przebi³ ³opat± masz na to rade???

Spojrza³ sie na Casper'a
Casper siê u¶miechn±³ i¿ znów mo¿e pokazaæ swoje umiejêtno¶ci. Podszed³ do tego miejsca którego nie móg³ rozbiæ i rzuci³ dwa zarenka senju. By³ pewny siebie gdy¿ te oto nasionka nie potrzebuj± ani wody, ani specjalnej ziemi oraz d³ugiego czasu by urosn±æ i nigdy nie s± ja³owe a wyrastaj± z nich bardzo mocne pl±cza które z czasem zmieniaja siê w grube konary. Jednak jeszcze przy u¿yciu umiejêtno¶ci caspra powinna byæ to pestka.
I oczywi¶cie by³a... Tylko raczej nie by³o to najlepsze wyj¶cie, bo ziarenka uros³y du¿e... Na tyle du¿e, ¿e rozerwa³y rurê kanalizacyjn±, która dostarcza³a wodê do ca³ej wioski. Woda buchnê³a wielkim strumieniem, mocz±c dos³ownie wszystko dooko³a. W dodatku wspomog³a proces wzrostu ro¶lin, które rozros³y siê w monstrualny g±szcz.
"-Co ty zrobi³e¶ najlepszego!!!! Doro Bunshin no Jutsu oraz Bunshin

Krzyczê po czym pojawiaj± siê 3 klony z ziemi i 2 cieniste
- Phi ... jedynie ta woda mnie przera¿a - powiedzia³ Casper po czym wykona³ kilka pieczêci i ziarenko wruci³o do swojego pierwodnego wygl±du. Jak wiadomo te nasiona mog± byæ kontrolowane jedynie przez czakre ¿ycia któr± u¿ywa tylko klan Senju. Teraz Casper spojrza³ z przera¿eniam na rurê z wod±.
- Kaza³a nam tutaj kopaæ a nie pomy¶la³a ¿e mo¿emy zniszczyæ jak±¶ rure ... ale by³y by jaja jakby ca³a wioska nie mia³a dostawy wody ...
Us³yszeli¶cie kroki, a potem do piwniczki kto¶ za³omota³. Walenie w drzwi powtórtzy³o siê dwa razy.
- Mówi³em ci, ¿e to nie tu... Klucz ma tylko Hokage, a ona nie pozwoli³aby na co¶ takiego.
- No niech ci bêdzie... Ale jak ich dorwê... By³em w³a¶nie w k±pieli, a tu bang! Woda przestaje lecieæ.
- Ty siê ciesz, ¿e to tylko w Rezydencji. Kto¶ siê tym napewno zajmie...
- Chyba masz racjê, a...- g³osy zaczê³y siê oddalaæ, a potem ca³kiem ucich³y.
A woda tryska³a sobie w najlepsze i zaczê³a podtapiaæ ca³± piwniczkê.
- Wyk±piemy siê ? - zapyta³em siê ironicznie po czym zwróci³em siê powa¿nie do Jiraya - potrafi³by¶ to naprawiæ ?
"-No nie wiem nie trenowa³em hydrauliki"
- Dobra wiêc, pójdziemy do Hokage i powiemy co narozrabiali¶my. Trudno, nie mamy innego wyboru. - o¶wiadczy³ i podszed³ do drzwi. Chcia³ je otworzyæ jednak¿e co¶ siê sta³o ... poporstu by³y zamkniête. Casper z premydytacj± wyj±³ je z zawiasów nie u¿ywajac si³y a ro¶liny które samemu stworzy³. <nmm>
"-Dobra raz kozie ¶mieræ idziemy powiedzieæ"

I wyszed³ w stronê gabinetu
Hiuru wpadl jak strzala.Poslizgnoa sie na mokrych schodach i wpadl do wody.Zobaczyl wyrawne drzwi i tryskajaca wode.Nagle przeplynela kolo niego brygada myszy na tratwie.Jedna z nich gwizdala do rytmu a reszta przebierala wioslami .Z trudem doplyna do zaworu.Gdy go zakrecil woda zaczelapowolutku opadac.Doplyna do wyjscia aby zwolac jakas pomoc.

[nmm]
Hyuta mia³ plan. I mia³ notki. Po³±czy³te dwie cudowne rzeczy tworz±c plan wykorzystania notek w Konosze. Klon Hyuty wyci±gn±³ kunai i wyd³uba³ dziurê w zaprawie. Wsun±³ tam pierwsz± notkê. Nastêpn± umie¶ci³ z³o¿on± pod zawalonym rega³em. Kolejna zosta³a umieszczona w stanie zwiniêtym na o¶wietleniu, na suficie. Tak przygotowane notki zachêcaj±co pozostawa³y notkowybuchowe.
Klon Hyuty u¶miechn±³ siê, klepn±³ wy³±cznik ¶wiat³a, zamkn±³ drzwi i ruszy³ z powrotem do wyj¶cia.
NMK

Teren zaminowany
Minako
Nigari, poci±gniêty za rêkê przez Hanako, zszed³ z ni± po schodach szybkim, ¿wawym krokiem. Wszêdzie panowa³ mrok. Jedno, niewielkie pstrykniêcie palcami - i mrok sta³ siê jasno¶ci±. Nieprzeniknion±, bosk±. Stanêli, rozgl±daj±c siê. ¦ciany by³y jednymi wielkimi gablotami, pami±tkami po dawnych Hokage... Niektóre rzeczy rozsypywa³y siê ju¿, inne by³y w stanie ¶wietnym. Widaæ by³o, ¿e nikt tu nie wita³... Od dawna. Choæ, na pod³odze, pokrytej kurzem, widoczne by³y ¶lady. To w³a¶nie zmartwi³o czarnow³os±...
-Idziemy? - unios³a nieznacznie brwi, wskazuj±c dalsz± czê¶æ korytarza...
Szed³em ca³y czas za Hanako, która wskazywa³a mi drogê. Nigdy nie by³em w tych czê¶ciach rezydencji, dlatego te¿ musia³em zdaæ siê na zastêpce Pani Hokage, której nie ma obecnie w Konohagakure. W koñcu odezwa³a siê co¶, choæ by³o to tylko jedno s³owo. Zabrzmia³o to trochê, jak pytanie retoryczne. Ja jednak pokiwa³em g³ow± na znak, ¿e mo¿emy i¶æ. Ciekawi³o mnie co chce mi konkretnie pokazaæ. Kieruj±c mnie w³a¶nie w takie miejsce.

Jeszcze jedna chwila. Jedna chwila ogólnego milczenia, nieprzerywanego niczym, poza miarowymi oddechami i zmru¿eniem oczu. -W³a¶ciwie to... To mo¿esz i¶æ tam sam. Prosto, prosto przed siebie. Tunel jest dosæ d³ugi, na koñcu znajdziesz drzwi. Musisz je mocno popchn±æ. Nie próbuj wywa¿aæ... Nie do koñca jestem pewna, co znajduje siê za nimi... Ja zostanê tutaj i... Posprz±tam - kiwnê³a g³ow±, jakby zachêcaj±c ch³opaka, by ju¿ "poszed³"... Trzeba by³o doprowadziæ ca³y korytarz do stanu u¿ywalno¶ci...

[ Dodano: Czw 01 Lip, 10 ]
Wys³ucha³em Hanako, a nastêpnie jej odpowiedzia³em spokojnym g³osem
- No to ja sobie idê i nied³ugo wrócê. - Powiedzia³em do zastêpcy Hokage i ruszy³em prosto do drzwi, które otworzy³em po mocnym pchniêciu. Uwa¿a³em na to, aby ich czasem nie wywa¿yæ, lecz raczej by³em o to spokojny. W koñcu nie wyobra¿a³em sobie tego, aby drzwi by³y tak s³abe. W czasie drogi do drzwi ciekawi³o mnie co znajduje siê za nimi. Czy to mo¿e jest jaki¶ tajny magazyn, o którym wie tylko Hokage i jej pomocnicy.

// Móg³bym ciê prosiæ o nieedytowanie moich postów, bo siê sklejaj± i zreszt± nawet tego nie zauwa¿y³em //
Otworzy³ drzwi jednym, jedynym, mocniejszym popchniêciem. Na pewno silniejszym, ani¿eli te zwyk³e, zupe³nie naturalne... Z piskiem i zgrzytem - wrota rozwar³y siê, ukazuj±c... Pustkê. Za port± widaæ by³o jedynie ciemno¶æ, a przy drzwiach - g³azy, jakby gruzy, tylko, na Jashina, sk±d wziê³y siê one... W takim miejscu?
Wszed³em do pomieszczenia. Przede mn± le¿a³o pe³no kamieni. Nie wiedzia³em sk±d mog³y siê tu wzi±æ. Wszed³em do pomieszczenia, je¶li to w ogóle by³o mo¿liwe i zacz±³em siê rozgl±daæ czy czasem czego¶ tam nie ma. Je¶li jest to mo¿liwe, bo kamienie s± wystarczaj±co ma³e to próbujê je przynajmniej trochê odkopaæ rzeczy zobaczyæ co siê tam znajduje. Je¶li jest to niemo¿liwe i nic nie znalaz³em wracam do Hanako szukaj±c jej. Powinna gdzie¶ siê znajdowaæ sprz±taj±c tutaj. Je¶li nie mogê jej znale¼æ wo³am j±.
Odrzuci³ kilka kamieni... Te z dzikim stukotem upad³y, popad³y gdzie¶ w dal. Ciemno¶æ, pustka, która jednak ukaza³a... Wej¶cie? Obróci³ siê nieznacznie, by spytaæ siê o co¶ Hanako. O co? - dziewczyna nigdy siê tego nie dowie... Najprawdopodobniej. Mo¿e bêdzie wrêcz przeciwnie? Mo¿e przysz³o¶æ wyrysuje inny tok sprawy? Dlaczego siê nie dowie - nie wyja¶ni³am jeszcze? Przezabawne, ale... Dziedzic Daru Lasu zosta³ popchniêty. Popchniêty, wepchniêty do tunelu przez jeden, niewielki, niekontrolowany powiew wiatru. Najprawdopodobniej przeci±g. A mo¿e co¶ zupe³nie innego? Wa¿ne, ¿e wiatr zamkn±³ stare drzwi, i¶cie trzasn±³ nimi, mimo braku wentylacji i punktu pocz±tkowego, dalej istniej±c i coraz bardziej i bardziej wpychaj±c ch³opaka w g³±b mroku... Moment. Kilka momentów. Czu³ siê jakby unoszony. Jakby lewitowa³... Podró¿ jednak nie mia³a trwaæ d³ugo. Nie na tyle d³ugo, by móg³ siê nacieszyæ dziwnym stanem. Z szybko¶ci± rozpêdzonego samochodu... Uderzy³ w jedn± ze ¶cian. Powinno byæ to uczucie nieprzyjemne, niewygodne - ale takowym nie by³o. Czemu? Otó¿... ¦ciana, przeszkoda owa by³a zbudowana nie z kamienia, a... Z wody, która ju¿ po momencie wch³onê³a Nigari'ego, pchaj±c go jednak ca³y czas ku górze...

Nie ma ch³opaczka...

JESTE¦ TUTAJ.
//Wybacz, ale bêdê zmuszona zawiesiæ t± misjê.

Hanako w po¶piechu uda³a siê ku górze... Jeszcze tu wróci.
[i]I NPC te¿ nie ma.