grueneberg

Do¶æ spore pomieszczenie gdzie jest wyznaczone miejsce na pokój, kuchniê, sypialniê i ³azienkê.
Ma³a powierzchnia sprawia, i¿ sprawia wra¿enie przytulnego i ciep³ego miejsca.
£azienka posiada prysznic, umywalkê no i standardowo sedes, o wentylacji nie wspomnê.
Sypialnia wyposa¿ona jest jedno dwuosobowe ³ó¿ko, szafê na ubranie oraz biurko stoj±ce przy oknie.
W pokoju go¶cinnym znajduje siê kanapa, dwa fotele oraz stolik miêdzy nimi.
W kuchni natomiast mo¿emy znale¼æ, lodówkê, kuchenkê, zlew oraz szafki czy blaty.
Wszystko ³adnie dobrane kolorystycznie, dziêki czemu przebywanie w pomieszczeniach jest odprê¿aj±ce.
Miejsce to znajduje siê na koñcu korytarza po lewej stronie posiad³o¶ci klanu Sabataya.

_____________________________________________________________________________________

Drzwi pomieszczenia lekko siê uchyli³y a w ich progu stan±³ ch³opak mierz±cy oko³o 180 centymetrów wzrostu, chudy i maj±cy na sobie lu¼ne ciuchy w ogóle nieprzybli¿aj±ce go do wygl±du ninja czy shinobi. Postura tak¿e nie grzeszy³ ale te¿ nie wygl±da³ na jakiego¶ cherlaka. Wchodz±c rzuci³ kurtkê na wieszak i przeci±gn± siê powoduj±c, i¿ bluzka podnios³a siê i ukaza³a chudy, lekko umiê¶niony brzuch.Chwilê pó¼niej rozejrza³ siê dooko³a jakby szuka³ elementy zaczepienia. Poszukiwanie nie trwa³y d³ugo b±d¼ siê nie uda³y, poniewa¿ kroki ch³opaka skierowa³y siê w stronê kanapy, na której usiad³ rozk³adaj±c siê na jej szeroko¶ci tak aby by³o mu wygodnie. Opar³ powoli g³owê o oparcie kanapy i przez chwile wpatruj±c siê w sufit zastanawia³ siê jak to wszystko siê potoczy. Kiedy zamkn± oczy pogr±¿y³ siê w g³êbokich przemy¶leniach, chod¼ te¿ poddawa³ siê odpoczynkowi.


Wesz³a do domu....

- Hej - powiedzia³a - jak leci?
Powieki Yashagoro lekko zadr¿a³y na d¼wiêk otwieraj±cych siê drzwi, a jego g³owê przeszy³a jedna my¶l - "Znów jaki¶ jeb... komornik? Przecie¿ zap³aci³em czynsz...". Powoli jednak podniós³ powieki aby upewniæ siê czy mia³ racje czy te¿ inna zb³±kana dusza wtargnê³a do jego przedsionka.
Obróci³ g³owê w stronê drzwi i zobaczy³ nieznan±, mu dziewczynê. Zdziwi³o go to poniewa¿ nikogo nie zaprasza³ i zazwyczaj nikt go nie odwiedza. Mo¿e to przez to ¿e sprowadzi³ siê tu dzi¶ i ludzie s³yszeli co nieco. Powoli jednak wsta³ i przeczesuj±c w³osy lew± rêk± przyjrza³ siê uwa¿nie dziewczynie bêd±cej w pomieszczeniu.
Yo, jako¶ ¿yjê w³a¶nie siê wprowadzi³em, chyba siê nie znamy?
Powiedzia³ do dziewczyny a zarazem zapyta³ jej podchodz±c bli¿ej aby siê przywitaæ.
Nazywam siê Yashagoro, a pani?
Zapyta³ jednocze¶nie siê przedstawiaj±c. Jego oczy mia³y w miarê ciep³y ale pytaj±cy wyraz chod¼ przebija³a siê te¿ nutka ciekawo¶ci.
- Nazywam siê Amaterasu - pwoiedziala - S³ysza³am, zê siê tu sprowadzi³e¶... Co u Ciebie?


Wzrok ch³opaka powêdrowa³ od do³u do góry dziewczyny co by³o nie za ³adnym gestem z jego strony ale on ju¿ taki by³. U¶miechn± siê lekko pod nosem i przymkn± powieki w 30%. "Wie¶ci szybko siê rozchodz±... ciekawe co by by³o jak by jaki¶ cz³onek aka tu zamieszka³ pewnie zbieg³by siê ca³y t³um...'' - Pomy¶la³ lekko drwi±c i jednocze¶nie siê przy tym u¶miechaj±c.
U mnie? Raczej dobrze, przeprowadzka posz³a szybko wiêc jest ok
Po wypowiedzi swojej stan±³ bokiem do dziewczyny robi±c jej przej¶cie gdy¿ zda³ sobie sprawê, ¿e jest w³a¶nie niekulturalny w stosunku do niej poniewa¿ nie zrobi³ jednej wa¿nej rzeczy.
Mo¿e wejdziesz dalej i napijesz siê czego¶?
Zapyta³ dziewczyny chod¼ widaæ by³o ¿e jest nie¶mia³a i ma³omówna. Uniós³ lekko rêkê kieruj±c ja na kanapê i jednocze¶nie wskazuj±c dziewczynie miejsce do siedzenia.
Usmiechnê³± siê serdecznie...

- Tak poproszê - i wesz³a - Podoba Ci siê w Kiri?
Ch³opak sprawdzi³ jedynie czy drzwi za dziewczyn± zosta³y dobrze zamkniête, po czym poprawi³ chodniczek pod drzwiami i u¶miechn± siê pod nosem.
Powêdrowa³ za dziewczyn± wskazuj±c jej miejsce gdzie mo¿e usi±¶æ i jednocze¶nie wys³ucha³ jej s³ów z uwag±.
Proszê siadaj, a do picia mam wodê, sake, herbatê, kawê... i mleko
Za¶mia³ siê na ostatni sk³adnik gdy¿ wyda³ siê dla niego zabawny. Kiedy mia³ ju¿ i¶æ do kuchni po co¶ do picia i jakie¶ ciasteczka odpowiedzia³ dla dziewczyny na pytanie:
Tak, na pierwszy rzut oka wszystko wydaje siê nowe, takie dziewicze i nie znane. Ale przyzwyczajê siê...
Powiedzia³ i wszed³ do kuchni aby przyszykowaæ co¶ do picia i jedzenia. Czeka³ jedynie na zdanie dziewczyny co chcia³a by do picia. Zastanawia³ siê jedynie nad jednym od kogo siê dowiedzia³a ¿e w³a¶nie siê wprowadzi³.
Salon gdzie siedzia³a dziewczyna by³ przestronny. Na stoliku by³ ma³y, bia³y obrusek koñcz±cy siê równo z blatem sto³u. Na obrusku sta³ ma³y wazonik z jednym ¶wie¿ym kwiatkiem, który dawa³ ma³y ale s³odki aromat. Kwiat nie wygl±da³ na znany widocznie znalaz³ go gdzie¶ w górach albo otrzyma³ od kogo¶ jako zap³atê. Z sufitu zwisa³ srebrny ¿yrandol z trzema ¿arówkami zakrytych z góry kloszami. ¦ciany by³y piaskowe i ³adnie wspó³gra³y kolorem z firankami przy oknie. Na ¶cianie by³y te¿ dwa obrazy, jeden z nich by³ nie skoñczony i by³ wykonywany farbami jakich u¿ywa³o siê w tych czasach do malowania. Natomiast drugi obraz by³ wykonany jedynie z czarnego atramentu i przedstawia³ pole po bitwie shinobi.
- Poprosze Sake -u¶meichnê³a siê serdecznie - masz rodzinê?
Ch³opak szwendaj±c siê po kuchni powodowa³ jedynie brzdêkanie szafkami i naczyniami. Widaæ by³o, i¿ co¶ szykuje ale co? Tego jak dot±d nie by³o wiadomo. Kiedy wy³oni³ siê z ciemno¶ci kuchni zasiad³ od razu na fotelu i postawi³ na stoliku dwie szklanki i trzy talerzyki. Jeden z ciastem zwanym sernikiem a kolejne dwa puste. Z za fotela wyci±gn±³ sake i rozla³ po naczyniach stoj±cych na stole.
Ehh... Jak dot±d nic nie s³ysza³em o rodzinie. Od urodzenia wychowywa³ mnie stryj a teraz sprowadzi³em siê tu ale nic nie wspomina³ o rodzinie...
Ch³opak odstawi³ butelkê i spojrza³ na dziewczynê jakby chcia³ o co¶ zapytaæ a dok³adniej czy jest ju¿ pe³noletnia. Chwilê pó¼niej poda³ dziewczynie talerzyk i podsun± drugi z ciastem aby mog³a sobie skosztowaæ.
Proszê, czêstuj siê
Mi³e, ciep³e s³owa skierowane do dziewczyny roznios³y siê po pomieszczeniu, sprawiaj±c, i¿ klimat w pokoju sta³ siê raczej przyjazny.
Usiad³a i ukroi³a sobie tortu. Zaczê³a go je¶æ:
-Mniam - powiedziala - u nas w Sunie takich ni ma... Nie chciales nigdy wyruszyæ w podró¿?
Ch³opak przez chwilê nie odzywa³ siê do dziewczyny, popija³ jedynie sake i patrzy³ w jedno miejsce rozmy¶laj±c nad czym¶. Kiedy wyrwa³ siê z przemy¶leñ spojrza³ na dziewczynê, a konkretniej na to jak jad³a ciasto. U¶miechn± siê lekko ¿e smakuje dziewczynie i po wys³uchaniu jej s³ów odpowiedzia³:
Z podró¿owaniem jest ró¿nie ale zazwyczaj mam tek, ¿e jak muszê to idê a jak nie to, nie
Powiedzia³ z ma³ym u¶miechem na ustach i z wzrokiem wlepionym w dziewczynê. Za oknem zaczyna³o siê ju¿ ¶ciemniaæ i jedynie widaæ by³o w oddali kilka latarni daj±cych ma³e ¶wiate³ko...

(Przepraszam, ¿e ma³o... i przepraszam ¿e rzadko odpisujê ale chory jestem)
Nagle drzwi otwieraj± siê, a do domu Yashagoro wpada ma³y, 5-letni ch³opiec. Ca³y jest w b³ocie, ma podarte ubrania i jest wyra¼nie przestraszony. Upada na pod³ogê, da siê teraz zauwa¿yæ g³êbok± ranê po kunaiu na jego plecach. Podnosi g³owê i patrzy na Yashagoro.

- Proszê pana... - mówi z trudem - Oni napadli mnie... I ja nie chcia³em im oddaæ tego... - dramatycznym gestem wyci±ga przed siebie ma³ego, pluszowego misia. W jego oczach jest dziwna zagadkowo¶æ, a jego drobna r±czka bardzo mocno ¶ciska zabawkê, jakby za wszelk± cenê nie chcia³ jej wypu¶ciæ - Niech pan nie pozwoli, by Mi¶ zosta³ puszczony... On ca³y czas MUSI BYÆ przez kogo¶ trzymany... Inaczej nast±pi co¶ bardzo strasznego - po tych s³owach malec straci³ przytomno¶æ.

Zadaniem Yashagoro jest spe³niæ pro¶bê ch³opca i odgadn±æ, co tak szczególnego jest w Misiu.
Kiedy drzwi siê uchyli³y i wszed³ przez nie ch³opczyk ca³y w b³ocie dla Yashagoro lekko skoczy³a temperatura ze z³o¶ci poniewa¿ niedawno by³a tu sprz±taczka... Kiedy zobaczy³ ¿e ch³opiec upada i ma powa¿n± ranê od razu wyskoczy³ z fotela i znalaz³ siê przy dziecku.
Wys³ucha³ uwa¿nie jego s³ów i zastanawia³ siê teraz kto móg³ zrobiæ takie ¶wiñstwo ma³emu dziecku. Kiedy zobaczy³ ¿e maluch traci przytomno¶æ wzi±³ go na rêce i podniós³ z ziemi. B³oto które mia³ na sobie i ¶wie¿o pobrudzona bluzka nie mia³y teraz znaczenia, liczy³o siê ¿ycie dziecka. Widz±c misia ¶ciskanego w d³oniach zastanawia³ siê co taka zwyk³a pluszowa zabawka mo¿e znaczyæ, ile jest warta dla tego dziecka skoro by³ w stanie oddaæ ¿ycie za ni±... Przez chwile wpatrywa³ siê w dziecko i misia ale po chwili zda³ sobie sprawê ¿e nale¿y odnie¶æ dziecko do szpitala.
Musze go zabraæ do szpitala!
Rzuci³ do dziewczyny w pomieszczeniu, a w jego oczach malowa³a siê troska, opiekuñczo¶æ i za razem nienawi¶æ i wrogo¶æ. "Muszê dzia³aæ..." Zd±¿y³ jedynie pomy¶leæ i odwróci³ siê w stronê otwartych drzwi.
Drobna r±czka ch³opca powoli rozlu¼nia³a u¶cisk na Misiu, a przecie¿ ch³opczyk tak siê ba³, by Mi¶ "nie zosta³ puszczony". W ciemno¶ci za otwartymi drzwiami szybko przemyka³y jakie¶ cienie postaci.
Wzrok ch³opaka przyku³o co¶ przebiegaj±cego za drzwiami. D³ugo nie my¶l±c stworzy³ klona który zabra³ ch³opaka do szpitala. Sam natomiast zosta³ z "misiem" w rêku i przygl±da³ siê uwa¿nie wyj¶ciu jakby siê szykowa³ na najgorsze.
Poka¿ siê...
Powiedzia³ jedynie pod nosem, ale d³ugo nie czekaj±c wyj±³ kunai woln± rêk± i wyskoczy³ na korytarz aby zobaczyæ kto siê kryje za ¶cian±. Mi¶ i kunai zaci¶niêty w rêku bardzo mocno lekko podrygiwa³ z emocji i adrenaliny. Ch³opak nie lubi³ walczyæ ale umia³ co go odró¿nia³o od innych shinobi. Teraz by³ przygotowany na najgorsze czyli na obronê a w ostateczno¶ci atak frontalny.
Jaki¶ zamaskowany ninja, ubrany na granatowo wy³oni³ siê zza ¶ciany. Zmierzy³ Yashagoro wrogim spojrzeniem. W jego rêkach jasno pob³yskiwa³y dwie katany. Ninja nie rusza³ siê, jakby nie by³ pewien co zrobisz i czy jeste¶ jakkolwiek zwi±zany ze spraw±. W pewnym momencie jego wzrok napotka³ Misia. Ninja schowa³ jedn± katanê i wyci±gn±³ rêkê.

- Oddaj mi tego Misia - stara³ siê powiedzieæ to ³agodnie, jednak czuæ by³o w nim szorstko¶æ i gro¼bê - Tylko nie puszczaj go... Nie rzucaj.... - tym razem jego g³os by³ bardzo powa¿ny. Oczy ninja ¶mia³y siê, jakby by³ pewny, ¿e ch³opak odda mu Misia bez dyskusji.
Wzrok ch³opaka ca³y czas spoczywa³ na osobie stoj±cej przednim, zastanawia³ siê teraz co powinien zrobiæ. Dziecko mówi³o o tym aby nie oddawaæ misia ani go nie puszczaæ. A ten tu chce go odzyskaæ... namys³ nie trwa³ d³ugo i usta ch³opaka lekko siê poruszy³y a rêce z d³oñmi wykona³y dwa znaki. Ch³opak wyszepta³:
Kirikouken no Jutsu...
Po tych s³owach na korytarzu zaczê³a unosiæ siê mg³a która sprawi³a ¿e Yashagoro znikn±³ w niej. Mg³a by³a do¶æ gêsta i przeciwnik teraz nie móg³ zauwa¿yæ ch³opaka ani te¿ us³yszeæ ruchu i zlokalizowaæ gdzie siê znajduje.
Dlaczego ten mi¶ jest dla was taki wa¿ny, czym jest ¿e tak wszyscy chc± go mieæ i dlaczego nie mo¿na go pu¶ciæ... a je¿eli to zrobiê?
Rozniós³ siê g³os po mgle i po chwili dotar³ do osobnika stoj±cego na korytarzu z katan± w d³oni. G³os Yash'a by³ powa¿ny i raczej nie ¿artowa³ z tym puszczeniem misia.
Szyderczy ¶miech ninja rozniós³ siê po pomieszczeniu.

- Ch³opcze, je¶li go pu¶cisz, zginiemy obaj. Zginie te¿ te kobieta w pokoju obok. Po³owa Kiri zostanie zdmuchniêta z powierzchni ziemi... Osobi¶cie radzê ci oddaæ go mnie. Wykorzystam to w lepszym celu - g³os terrorysty brzmia³ tak u³udnie i obiecuj±co, ¿e lukier niemal¿e skapywa³ z jego ust. Ninja opu¶ci³ d³oñ, gdy¿ za bezsensowne uzna³ trzymanie jej wyci±gniêtej w tej mgle - Oddaj Misia...
Przera¿aj±ca cisza panowa³a teraz na korytarzu gdzie znajdowali siê shonobi. Ch³opak nie chcia³ wierzyæ dal dziwnego osobnika, który tak bardzo chcia³ odzyskaæ misia. Kiedy cisza zaczyna³a byæ ju¿ mêcz±ca rozleg³ siê ponownie g³os.
A wiêc co¶ z tym misiem jest nie tak... Mówisz ¿e niemo¿na go pu¶ciæ bo zmiecie wioskê z powierzchni ziemi... ja znalaz³em go le¿±cego obok jakiego¶ dziecka wiêc puszczenie go nie spowoduje nic powa¿nego...
S³owa by³y wypowiadane z du¿± szczero¶ci±, co sprawia³o dziwne wra¿enie, i¿ ch³opak mówi prawdê. Ch³opak planowa³ ju¿ co¶ i powoli przygotowywa³ siê do tego. We mgle by³ bezpieczny i móg³ sobie pozwoliæ na gdybanie z osobnikiem na korytarzu.
- Hahaha! Znalaz³e¶ go le¿±cego i ¿yjesz? Bardzo ¶mieszne... - zawo³a³ ninja - To nierealne, by Mi¶, czy raczej to, czym jest, nie zniszczy³ niczego, chyba ¿e to niewypa³, a tak nie jest. No... Dalej, ch³opcze... Oddaj Mi¶ka, to mo¿e ci powiem, co to jest...
Ponowna cisza zaczyna³a przeszywaæ g³owê nieznajomego. Yashagoro by³ ju¿ prawie pewny swego, brakowa³o mu jedynie jednej chwili aby wszystko siê uda³o.
Nie ty ustalasz regu³y... Mi¶ zostaje u mnie a ty szykuj siê chwilê przyjemno¶ci...
Po tych s³owach przeciwnik móg³ wyra¼nie rozpoznaæ kilka sylwetek poruszaj±cych siê we mgle. Nie mo¿na by³o niestety okre¶liæ czy to ludzie czy zwierzêta, czy to prawdziwe sylwetki czy genjutsu. Yashagoro spokojnie studiowa³ ka¿dy mo¿liwy ruch czekaj±c na reakcje przeciwnika. Jedynym celem by³o zdenerwowanie go w obojêtnie jaki sposób czy to przez strach czy to przez rozmowê.
Je¿eli w jaki¶ sposób stanê przed obliczem ¶mierci wypuszczê misia... jedyne co mnie ró¿ni od ciebie to fakt ¿e tobie zale¿y na misiu i ¿yciu a mi... nie...
Ostatnie s³owa wypowiedzia³ z ma³± dum± w g³osie co spowodowa³o jedn± my¶l "psychol".
Nie interesuje mnie co siê stanie z tob±, wiosk±, czy dziewczyn± w pokoju nie interesuje mnie nic... Nawet je¿eli wypuszczê misia ty na pewno nie zd±¿ysz uciec...
W ostatnim zdaniu wypowiedzi by³a nutka rado¶ci co sprawia³o ¿e okre¶lenie "psychola" by³o tu ca³kiem na miejscu.
Ninja poruszy³ siê niespokojnie. Skoczy³ na przód do Yashagoro, którego zlokalizowa³ na podstawie tego, sk±d s³ysza³ g³os. Ci±³ obydwiema katanami na o¶lep, pragn±c zabiæ ch³opaka.
We mgle mo¿na by³o dostrzec ruchy przeciwnika, który zbli¿y³ siê do Yashagoro. Ch³opak o dziwo nawet nie drgn± a jego oczy w momencie ciêæ otworzy³y siê szerzej jakby strach wzi±³ górê. Kiedy miecze przecina³y po kolei ubranie, skórê, ko¶ci i narz±dy wszystko wygl±da³o to jakby to mia³ byæ ju¿ koniec i ca³a przygoda ma siê skoñczyæ. Kiedy miecze przesz³y przez ca³e cia³o krew nie by³a barwy czerwonej ale... by³a zwyk³± wod±. Ca³e cia³o powoli rozla³o siê na oko³o przeciwnika i jedyne co przychodzi³o do g³owy to "wodny klon..."
Nie ³adnie... A jakbym upu¶ci³ misia w momencie mojej ¶mierci? Nie pomy¶la³e¶ o tym jeste¶ g³upi...
Ponowny g³os rozleg³ siê w jednym z miejsc za ch³opakiem dziêki czemu ponownie móg³ zlokalizowaæ mówi±c± osobê. Przez zdezorientowanie przeciwnika klonem szanse Chuunina z kiri siê zwiêkszy³y mia³ teraz szanse na atak.
W stronê przeciwnika bezszelestnie lecia³o kilka no¿y kunai, nie lecia³y jednak one z jednej strony a z ró¿nych i to na ró¿nych wysoko¶ciach. No¿e lecia³y do¶æ szybko a we mgle widoczno¶æ by³a marna wiêc szanse na obronê spada³y jaka by to sytuacja nie by³a. Ch³opak wiedzia³ ju¿ jaki nastêpny ruch wykona i nie mia³o to najmniejszego znaczenia co zrobi przeciwnik...
Ninja uskoczy³ szybko.

- Nie doceniasz moich mo¿liwo¶ci... Goykakyuu no Jutsu! - Ninja powtórzy³ to Jutsu kilka razy w ka¿dym kierunku. W ten sposób zabije wszystkie Klony i rozproszy mg³ê.
//...

Desperackie czyny przeciwnika zaczyna³y doprowadzaæ Yashagoro do napadów ¶miechu i rozczarowañ. Wszystko wokó³ stanê³o w p³omieniach przez nie przemy¶lany atak nieznajomego. Droga ucieczki zosta³ odciêta z ka¿dej strony a mg³a powoli opada³ (Moim zdaniem nie powinna, ale MG). Desperat sta³ teraz sam po¶ród p³omieni które sam wytworzy³, a przy suficie zacz±³ gromadziæ siê czarny dym, który zas³ania³ wszystko i sprawia³ ¿e uduszenie siê czy zaczadzenie by³o bliskie. Ch³opak nie czekaj±c wróci³ na swoj± poprzedni± pozycjê i bezpiecznie czeka³ na odpowiedni moment.
"Albo siê udusi albo spali... no chyba ¿e ucieknie..." - Pomy¶la³ jedynie czekaj±c powoli na moment.
Ninja zakl±³ bardzo brzydko. Wyj±³ z kieszeni zwój i rzuci³ go ch³opakowi.

- Przeczytaj... - wykrztusi³ i znikn±³. Zwój rozwin±³ siê pod nogami Yashagoro. Wszystkie info na temat Misia by³y tutaj... a ogieñ powoli siêga³ po zwój.
Sytuacja lekko wymknê³a siê z pod kontroli kiedy ch³opak rzuci³ do Yashagoro zwój z wyja¶nieniem czym jest mi¶ (Nie wiem jak mnie znalaz³...). Ogieñ rozprzestrzenia³ siê co raz szybciej i spalenie pomieszczenia by³o nieuniknione. Yash nie zastanawiaj±c siê d³ugo zwin±³ zwój i wsun± szybko do kieszeni. Mi¶ ca³y czas trzymany w d³oni skryty zosta³ pod bluz± aby nie zosta³ osmalony czy spalony w czasie ewakuacji. Wybiegaj±c spokoju zobaczy³ w pomieszczeniu Amaterasu, dziewczynê, która przysz³a go odwiedziæ. Nie zrobi³ nic jedynie przeci±³ j± wzrokiem i uciek³ z p³on±cego mieszkania...
z/t
//proszê o pw opis tego misia i ile mogê dodaæ do statystyk pkt?

//Mieszkanie sp³onê³o w 80% Jak Amaterasu wyjdzie to ¿yje a jak nie to ?
Amaterasu kaszl±c wydosta³a siê z plon±cego meiszkania po czym upad³a pod stopami Yashagoro nieprzytomna...