grueneberg

Salon w rezydencji Kusakage by³ wyj±tkowy. Du¿e pomieszczenie o bia³ych ¶cianach i morskich ornamentach zwi±zanych w sznur k³osów traw. Ziemia wy³o¿ona jasnymi panelami. Jedna du¿a sofa i dwa fotelo-krzes³a przy niedu¿ej ³awie przeznaczonej jedynie do kaw i herbat. Dwa du¿e okr±g³e lustra na ¶cianach. Du¿a szafa z rega³ami gdzie Jeng postanowi³a trzymaæ swoje pami±tki. W rogu ustawiony piêkny ale stary bia³y fortepian. Ten d³ugowieczny instrument w rêkach prawdziwego artysty mo¿e zachwyciæ swymi d¼wiêkami.
Pomieszczenie by³o przestronne, meble pozostawia³y du¿o wolnej przestrzeni, a wielkie okna wprowadza³y do ¶rodka jasne promienie s³oñca. Wszechogarniaj±ca biel oraz akcenty koloru morskiego nadawa³y klasy pomieszczeniu, klasy z któr± tak odnosi³a siê Jeng.
* Zmiana w opisie wprowadzona 28 listopada 2009 roku przez Jeng

Wchodzê do domu i prosto do salonu usi±¶æ


HM! weszla
Shi nadal ciagnac Deidare weszli do srodka.
nmm
-To co robimy?- Zapyta³a siê HM!


ci±gniêty przez Shi, by³ ju¿ w ¶rodku , choæ trochê mu siê nie podoba³o to ci±gniêcie , ale i tak siê nie odezwa³ na ten temat ,¿eby nie robiæ afery..
-A ty to co siê nie odzywasz,zaatka³o ci mowê czy co?
HM! patrzy gro¼nie na Dei.
Hej tylko spokojnie. A po co mam co¶ mówiæ jak i tak nie mam o czym rozmawiaæ?-powiedzia³ ponuro do HM! , w³a¶ciwie tak jak zwykle..
[nmm]
Shi puscila Deidare
i popatrzyla na obojga.
- rozdzielamy sie. Pamietajcie, ze szukamy kusa-kage, nie wiem kto nim jest. W sumie ta wioska jest mloda i mysle, ze nie ma tu doswiadczonych ninja..

shi wyszla z tego pomieszczenia , aby poszukac kusakage.
nmm
HM! wysz³a.
nmm
Wyszed³ szukaæ tego kusakage , choæ te¿ nie wiedzia³ kto nim jest ...[nmm]
Wszed³ - A no nie impreza beze mnie wstyd¼cie siê - powiedzia³ u¶miechaj±c siê
Shi podrapala sie po glowie..
cala wioska byla tak jakby.. wyginieta.. Usiadla za fotelem Kusakage polozyla nogi na biurku i myslala.
Przez ten czas zdarzyla wytrzewiec.
- tutaj nikogo nie ma.. - zastanawiala sie komu oddac Kusekage..
- Hoshigaki - odezwala sie do rybci - Zabijcie wszystkich kogo spotkacie na swojej drodze..
Wparowa³ do rezydencji, prawie upadaj±c na Kisame.
- Shi, ta wiocha jest kompletnie pusta, chyba nawet Kusakage opu¶ci³ to ¿a³osne miejsce.. - odpar³ smêtnym tonem, patrz±c niemrawo na Shi.
HM! wesz³a do salonu,zobaczy³a Shi, du¿± rybê no i blondasa.
-Shi a mo¿e poszed³ do konohy
No jasne zabije wszystkich - powiedzia³ wyszed³ <NMM>
O to znaczy ,¿e mogê co¶ zniszczyæ w tej wiosze ? Bo jak tak to chêtnie bym siê wy¿y³ w³a¶nie na t± wiochê , gdy¿ i tak jestem w pod³ym nastroju , a jak u¿yjê moich technik wybuchowych na czym¶ czego nie znoszê to na pewno humor mi siê polepszy..- powiedzia³ do Shi z wrednym u¶mieszkiem na twarzy , gdy¿ bardzo lubi³ swoj± sztukê u¿ywaæ do celów niszczenia beznadziejnych wioch i zabijania nudnych ludzi...
Wszed³ do Salonu Co wy tu robicie co???krzykn±³ po czym uciek³ do konohy
Jaki tchórz hehe - powiedzia³ nadal maj±c ten wredny u¶mieszek ...- A mo¿e to on by³ Kusogage ? -stwierdzi³ fakt , a poniewa¿ móg³ siê domy¶laæ tego , ¿e on jest kusokage , gdy¿ stchórzy³ , wiêc to on musia³ nim byæ...
Tak macie racje to ja us³yszeli¶cie krzyk z oddali
No to Shi co z nim mamy zrobiæ?- zapyta³a j± ,ale ona jaka¶ nieobecna by³a chwilowo , ale musia³ siê dowiedzieæ co maj± zrobiæ....
Shi popatrzyla na opaske nieznajomego.
- zabijcie - odpowiedzialo kroko. Opaske mial z konohy, wiec po jakiego grzyba mieliby go trzymac przy zyciu. Otwozyla szuflade .. Jakies dokumenty..
- oo.. -zamruczala - tu jest podpisany pakt o pakcie miedzy kusa a suna.. podpisana przez .. Kei'a ach wrrr.. czemu nic mi nie powiedzial?
Oburzyla sie. - zabijcie go, a wioske mozecie zrownac z ziemia.
[Tylko jak go zabiæ skoro nie mo¿na zabijaæ postaci na tym forum?]

Ja bardzo chêtnie zrównam t± wiochê z ziemi± hehe ,a zabicie tego typka zostaw mo¿e HM!? Bo mam wiêksz± ochotê na zniszczenie tej wiochy... - powiedzia³ do niej z chytrym u¶mieszkiem na twarzy i zacz±³ powoli i¶æ w stronê drzwi , bo pomy¶la³ , ¿e mo¿e jeszcze co¶ powie?
[ja tak tylko mowie, zeby ni mowic "uszkodzciee go" bo to glupio brzmi, chodzi mi glownie o walke i pokonanie chlystka xP]

Popatrzyla na Deia, i przypomniala sobie, jak przegral ost razem...
- dobrze idz niszyc wioske. HM! musi udowodnic na co ja stac...
Wiêc idê siaæ spustoszenie. - powiedzia³ Dei nadal maj±c ten chytry u¶mieszek , po czym wyszed³ niszczyæ t± wiochê..
[nmm]
-tylko nas oszczedz! - krzyknela jeszcze za nim, widziala jego usmiech a twarzy, byl niczym usmiech dziecka, ktoremu wlasnie podarowano nowa zabawke
i musi wyprobowac jak sie nia bawi. "Deidara.. moj kuzyn.. wieczne dziecko.." usmiechnela sie.
Shi wyprostowala kosci. - na mnie juz pora, taka zalosna miescina tylko przyprwia mnie o przygnebienie.. - wyjrzala przez okno, widziala wlasnie jak Deidera swoimi glinianymi "zabaweczkami" niszczy pol jak nie wiecej miasta. Ponownie sie usmiechnela. Tym razem szerej. Czula, ze jej organizm trzezwieje. Nie mogla dopuscic do tego. W koncu miala wieczna zalobe..
Nagle posmutniala, pomyslala przez chwile, ze taki widok na pewno ucieszylby oczy Anyi..
Podeszla do biurka i zabrala papiery. Przydadza sie od dzisiaj Kusa jest w posiadaniu Aka.
Wyszla przez drzwi.. zostawiajac HM! z saninem. Obojetne jej bylo co robi HM! , czy go zabije czy nie.
W sumie wszystko jej bylo objetne.
W drzwiach od salonu stoi klon "- Je¶li nie jeste¶cie tchórzami z³apcie mnie w KonohaGakure a je¶li nie ny najedziemy na WAS" Czeka³ na ruch przeciwnika
-Do mnie to mówisz?-HM! spojrza³a na klona niewinnie.
Tak do Ciebie Paniusiu za¶mia³ siê
-Paniusiu,tak do dziecka mówisz,po co niby mia³abym z tob± walczyæ-Powiedzia³a dziewczynka
Nie chce siê z tob± biæ po co mam traciæ czas
-A wogole kto ty taki?
"-By³o Kage tej wioski i Jounin Konohy
-Ja jestem z wioski Suny.- Powiedzia³a dziewczynka u¶miechajac siê a potem nie.
"-Co taka ma³a dziewczynka robi tutaj??
-szukam pewnej osoby.
"-Chodzi Ci o mnie?!"
-Po niby mia³bym Ciebie szukaæ jak Ciê nie znam- HM! by³a zdziwiona ze o tym pomy¶la³.
"-Ale to ja jestem waszym celem do schwytania by³y kusokage"
-Naszym celem do schywtania,sory ale ciebie nie rozumiem,szukam sobie mi bliskiej osoby.

Dodane po 1 godzinach 11 minutach:

-Dobra juz na mnie czas,muszê brata szukaæ.
HM! posz³a
[nmm]
Pein wpad³ do pomieszczenia i u¶miechn±³ siê ironicznie mówi±c.
-Przepraszam za spó¼nienie nie mog³em wcze¶niej-Wydajê siê ¿e nie zwróci³ uwagi na bia³ow³osego mê¿czyznê rozmawiaj±cego z HM-Co jest HM czy¿ by¶ nie potrafi³a zniszczyæ tego klona, pamiêtaj ¿e nie mo¿emy zostawiæ ¿adnych informacji wiêc zrób to szybko bo rzygaæ mi siê chce patrz±c na tego dziada.
Pein zachichota³ szyderczo.
Mój klon przyszed³, podszed³ do budynku Kage wszed³ na dach i byakuganem przez ¶cianê ogl±da³ ca³e zdarzenie. By³ najciszej jak móg³ ¿eby go nie wykryto. Gdy skoñczy³ pomy¶la³ - "wystarczy muszê znikaæ tu siê robi za gor±co." i skierowa³ siê w kierunku bramy do wyj¶cia z wioski zreszt± inne klony zrobi³y to samo.
Nie widz±c reakcji ze strony HM Pein niszczy klona rzucaj±c w niego kunaiem i wychodzi.

<NMM>
Pojawia siê kolejny klon w oknie
"-Szukajcie a znajdziecie"
Do pomieszczenia wesz³a m³oda kobieta o zielonych w³osach i oczach przypominaj±cych ¶wie¿± wiosenn± trawe. Mia³a na sobie bêzowo-br±zowe ciuchy o do¶æ m³odzie¿owym kroju. Przy boku do paska ma przyczepiony pojemnik na podstawowy sprzêt shinobi oraz dwa zwoje. W tym jeden z pergaminów przypomina zwyk³y list.
- Witaj Kuso, wreszcie przyby³am do swojej kochanej ziemi. Wcze¶niejszy w³adca wybra³ mnie na nastêpce.
Po zwiedzeniu ca³ego miejsca czyli Rezydencji Kusakage rozci±gne³am miê¶nie i skierowa³am siê szybkim krokiem w strone miasta by sprawdziæ czy znajde podczas spaceru jakiego¶ cz³owieka z Akatsuki. Chod¼ powiedzieæ cz³owieka to trochê za du¿o gdy¿ z nich nie jest zwyczajnych. Wiêc szybko ruszy³am przed siebie.
Ryu przysz³a do rezydencji, siadaj±c w niej i pilnuj±c tej wiochy, gdy¿ uzna³a j± za swoj±.
Do pomieszczenia wolnym krokiem wchodzi zielonow³osa jak i oka dziewczyna. Wygl±da na m³od± osobê. Ma przy sobie jedynie podstawowy sprzêt Shinobi oraz jai¶ zwój. Spojrza³a na osobe siedz±c± w tym pomieszczeniu.
- Kim jeste¶ ? - zapyta³± siê mi³o gdy¿ pomy¶la³a i¿ wreszcie znalaz³a jak±¶ osobe która powie jej o stanie tej wioski.
- Jestem nowym Kage tej wioski - dopar³a uprzejmie Ryu, u¶miechaj±c siê promiennie - Je¶li chcesz, mogê ci daæ jak±¶ ciekaw± misjê - zaoferowa³a siê, patrz±c swoimi piêknymi oczami na Jeng.
Dziewczyna za¶mia³a siê a raczej zachichota³a jak to robi± japonki. Wygl±da³a na u¶miechniêt± i promienn±. Ale nagle tupne³a ostro nog± jej twarz zrobi³a siê zdenerwowana.
- Nie mam ochoty na g³upie ¿arty z twojej strony. Nie przyjecha³am tutaj z rozkazu wcze¶niejszego w³adcy by ¶miaæ siê z g³upich dowcipów. Wyznaczono mnie na Kusokage nie dla zabawy a dlatego ¿eby podnie¶æ na nogi t± wiochê ?!
Wchodzê spokojnym krokiem do salonu ...
-Witaj m³oda damo chcia³bym z Tob± porozmawiaæ - powiedzia³ Madara u¶miechaj±c siê niewinnie do Ryu ... - masz mo¿e odrobine czasu dla mnie ?
Ryu ca³kowicie zignorowa³a Jeng, jej spojrzenie b³yskawicznie przenios³o siê na Madarê.
- Porozmawiaæ? - przechyli³a lekko g³owê - A co, je¶li siê pana bojê? Jestem tylko ma³± dziewczynk± - doda³a, zbli¿aj±c siê niewielkimi kroczkami do niego.
/trzeba rozruszac swoja postac/

Nagle w oknie pojawi³ siê Itachi
Spojrza³ na wszystkich
-Witaj Ryu
powiedzia³ i przypomnia³ sobiê Anyê, jego dzieci...
Zamkn±l oczy i powoli otworzy³.
Przeniós³ wzrok na Madarê
-Witaj Mistrzu.
powiedzia³ do niego i zobaczy³ Jeng
Siedzia³ na parapecie przygl±daj±c siê wszystkim ale ignorowa³ Jeng
Dziewczyna ju¿ nie wytrzyma³a psychicznie bo rpzecie¿ zosta³a tutaj przys³ana jako prawowita w³adczyni kusy a tutaj nagle wskakuj± trzy osoby naraz. Jedna to beszczelna dziewczyna która podaje siê za Kusakage, drugi to niewiadomo kto który chce gadaæ z t± dziewczyn± a ostatni to go¶ciu wpadajacy przez okno. Dopiero teraz dziewczyna rozpozna³a ten strój akatsuki. Wzie³a kunai do którego przyczepi³a niæ czakry po czym rzuci³a nim w strone dziewczyny.
- Wyno¶cie siê st±d! To nie jest wasz teren gdy¿ ja jestem prawowit± w³adczyni± tych ziem. Je¶li jeste¶ kusokage walcz ze mn± ! Wyzywam ciê na pojedynek w takim wypadku.
Ca³kowicie zignorowa³em awanturniczkê...
-Witaj Itachi
-A Ty Ryu nie bój siêmam do ciebie wa¿na sprawê
Madara odwróci³ siê do Jeng
-Jeste¶ pewna ¿e chcesz zgin±æ z r±k Brzasku ? Je¶li tak odsuñmy siê Nich Ryu i Jeng walcz±

/potrzebny MG ! /
// JEstem jestem... Mg to ja od dzisiaj //

Wyci±gn±³ szybkim ruchem ma³y shuriken i rzuci³ w stronê lec±cego Kunai
-Nie wa¿ siê tkn±æ mojej chrzestnicy... ( no czy jako¶ tak)
powiedzia³ do Jeng ostrym tonem.
Przygl±da³ siê dalej

Je¿eli Ryu siê zgadza na walkê to ja sedziuje...
Piszecie pokolei, uk³ad postów to alfabetycznie czyli Najpierw Jeng potem Ryu i MG czyli Ja. Mozecie wykonac Dwa jutsu i obronê w jednym po¶cie (moje zezwolenie).
Kolejno¶æ:
Jeng -> Ryu -> Mg

Czakra:
Ryu : 2000pkt
Jeng : 2500pkt

- Ja nie chcem walczyæ jednak je¶li ona nie odejdzie z mojej wioski bêde zmuszona. Nawet za cene swojego ¿ycia. - powiedzia³a ju¿ troche mniej zdenerwowanym g³osem - je¶li chcesz walczyæ przenie¶my siê po za teren Kusy by¶ my mog³y wygodniej walczyæ .
- Wygl±da na to, ¿e kto¶ jest tchórzem ... - powidzia³em ironicznym g³osem - w takim razie nic tu po mnie . Kage Bushin no Jutsu
Klon zosta³ a ja wyszed³em
<NMM>

Dodane po 1 godzinach 20 minutach:

-Ryu mam do Ciebie sprawê:) Musimy porozmawiaæ w 4 oczy- powiedzia³ klon- wiêc je¶li mo¿esz strszczaj siê
Popatrzy³a wielkimi oczami na Jeng. Niespodziewanie poczu³a, jak jej ¿o³±dek siê przechodzi rewolucje, a ¿y³y bole¶nie pulsuj±.
U¶miechnê³a siê uroczo i zwróci³a siê do Itachiego, którego pamiêta³a ze swoich bardzo szybkich lat dorastania (xP):
- Och, witaj wujku. Popatrz, jak zdobywam dla mamiñskiej wioskê. Ucieszy siê, nie uwa¿asz? - spyta³a, jednak¿e nawet nie oczekiwa³a odpowiedzi.
Przenios³a wzrok na nadpobudliw± Jeng.
- Gdzie chcesz zostaæ moim obiadem? Tfu, chcia³am powiedzieæ, gdzie chcesz stoczyæ walkê.
- Polana przy Kusie bêdzie odpowiednia. Nie musisz byæ tak beszczelna bo podczas walki przes±dz± umiejêtno¶ci. - powiedzia³a odwracaj±c siê. Podesz³a wolnym krokiem do drzwi.
Znikn±³ w ob³okach dymu...
-Czekam na polanie
uslyszeliscie po chwili
Klon zosta³ sam a po chwili wyszed³ by zobaczyæ walkê ...
<NMM>
Wiêc milczenie rozumiem za zgodê - dziewczyna wysz³a z rezydencji zostawiaj±c przeciwniczke sam±. Uda³a siê ku polanie gdzie bêd± toczyæ walkê. Nie czu³a lêku przed bia³ow³os± a raczej gniew do tego i¿ beszczelnie zajmuje jej gabinet i wioskê. <zt>
*Podszed³ pod drzwi gabinetu, jednak po kilkakrotnym pukaniu i braku odpowiedzi, wszed³ do pokoju. Zobaczy³ mijaj±c± go W³adczyniê Kusy i pod±¿y³ za ni±.*
[NMM]
Wchodze do salonu w³adcy...nikgo w nim nie ma" a ju¿ mia³em nadziejê ze przynajmnie tutaj co¶ siê wydarzy..." pomy¶la³em. Otworzy³em okno i z krzyko³em na ca³± kusê- MIESZKAÑCY!! AKATSUKI JUZ NIE BEDZIE WAS NÊKAÆ!! JESTSCIE WOLNI!!- po czym machno³em rêk± na hidekiego zeby wyszed³ za mn± wychodz±c zawesi³êm jeszcze og³oszenie na drzwich rezydencji informuj±ce o koñcu jarzma aka. Wracam na ulice
<NMM>
Nie wiedz±c do k±d prowadzi mnie Akira pod±zam za nim (NMM)
Dziewczyna po kilku godzinach otworzyla zaspane oczy i zerknela przez okno. By³a ju¿ noc a ona nic nie zrobi³a. Szybko siê zerwa³a na róne nogi ogl±daj±c na wszystkie strony.
- Co siê dzije ?! - wykrzykne³a do siebie po czym ju¿ spokojnym g³osem siadaj±c na krze¶le - to by³ tylko z³y sen ... powinna wzi±¶æ siê do pracy.
Od razu wyje³a z szuflady kilka zwoji i zacze³a je zapisywaæ t± sam± tre¶ci±. Nastêpnie sprawdzi³a liste shinobi wioski i wyslala im te listy. Zaje³o jej to trochê czasu. Teraz tylko pozosta³o jej odpcz±c i czekaæ. Jednak Jeng nie jest ¶pi±ca i nie ma zamiaru marnowaæ czasu. Zacze³a naprawiaæ swoj± kuk³ê.
W pomieszczeniu zawita³ do¶æ nieprzyjemny ch³ód przyprawiaj±cy o dreszcze, tu¿ po nim z ma³ych ob³oczków powsta³ wielki a w nim pojawi³ siê ch³opak w czarnym p³aszczu z czarn±, mask± jak anbu. Sta³ spokojnie i obserwowa³ przez chwilê dziewczynê. (Pod mask± mam kolejn± jak Kakashi). Po wygl±dzie ch³opaka nie mo¿na by³o okre¶liæ nic, po co przy by³ jakie ma zamiary anie czego szuka..."Jest... Ciekawe jak mnie przyjmie... Mo¿e zabije? To w koñcu Kage..." - Pomy¶la³ z ma³ym u¶miechem na ustach, którego dziewczyna nie mog³a widzieæ. Nie mog³a te¿ okre¶liæ kim jest, sk±d dos³ownie nic...
Dziewczyna koñczy³a ju¿ naprawiaæ swoj± kuk³ê i w pewnym momencie gdy mê¿czyzna wszed³ do wioski rzuci³a kunaiem ale w drzwi tym samym zamykaj±c je.
- S³ycham Ciê ? - spyta³a niepodnosz±c g³owy znad swojej lalki. W³a¶nie dokrêca³± ostatni± ¶rubkê - Po co przyby³e¶ ? Sk±d jeste¶ ?
Ch³opak sta³ nadal spokojnie i nie reagowa³ ¿adnymi niepotrzebnymi odruchami. Wydawaæ mog³o by siê to trochê dziwne ale czego siê mo¿na spodziewaæ po nieznajomym. Powoli jednak wyj±³ d³oñ z pod p³aszcza i zdj±³ maskê ukazuj±c po³owê twarzy.
Wywiad czy przes³uchanie?
Zapyta³ chowaj±c maskê pod p³aszczem i przygl±daj±c siê dziewczynie.
Mia³em nadzieje na bardziej ciep³e powitanie...
Powiedzia³ i spojrza³ na kuk³ê któr± w³a¶nie sk³ada³a czy naprawia³a dziewczyna.
Jestem Kazuke... Z Oto...
Rzuci³ krótko i prosto bez ¿adnych emocji.
- Wioska dzwieku - powiedziala sobie cicho pod nosem - Wiêc co ciê tutaj sprowadza ?
A czego siê spodziewa³e¶? ¯e ciê przytulê, dam buziaka w policzek i poczêstuje herbatk± i ciasteczkami ?! - zironizowala op czym dodala - jak by do twojego domu wpadl facet w masce i nic nie powiedzial to co by¶ zrobi³?
W g³osie dziewczyny bylo slychac troczke niezadowolenia z takiego nieprzemyslenia swoich slow tego osobnika ale po twarzy, zachowaniu, skupieniu nawet tego nie mozna bylo odczuc. W³a¶nie skoñczy³a naprawiaæ sw± kuk³ê która po chwili za u¿yciem jutsu linek z chakry usiadla sobie na siedzeniu przy biurku.
Ch³opak u¶miechn±³ siê pod mask± ale i tak by³o to widoczne.
Nie obrazi³ bym siê za takie przywitanie...
Powiedzia³ i jako¶ nie mia³ zamiaru przepraszaæ dziewczyny za taki nalot znik±d.
Wracaj±c do sedna sprawy jaka mnie sprowadza... chcia³bym dowiedzieæ siê czego¶ o kuk³ach...
Po tych s³owach spojrza³ na siadaj±c± marionetkê, która lekko go zaniepokoi³a, w sumie nie mia³ z³ych zamiarów ale czego mo¿na siê spodziewaæ po nieznajomym? Dok³adnie, wszystkiego. "Mo¿e zacznê pukaæ? Bêdzie trochê przyjemniej i bezpieczniej..." - Pomy¶la³ i znów przeniós³ swój wzrok na kage Kusy, przez chwilê przypatrywa³ siê jej jakby wzbudzi³a w nim zainteresowanie ale po chwili oczy znów sta³y siê takie jak przedtem, takie bezinteresowne.
- Nie znam Ciê ch³opcze a ty chcesz zebym ci poopowiadal o mariontekach ? - spytala sie po czym wsta³a - nie mam czasu na przedstawianie swoich umiejetnosci w tym tworzenie kukiel. Jestem W³adczyni± Kusy i musze pozbieraæ t± wiochê do kupy ...
Ch³opak lekko opu¶ci³ g³owê i lekko siê za¶mia³ jakby to wszystko by³o dla niego ¶mieszne.
My marionetkarze powinni¶my siê trzymaæ raczej razem a nie ze sob± walczyæ... ale skoro nie chcesz...
Po tych s³owach ch³opak za³o¿y³ z powrotem maskê na twarz i westchn± cicho.
Có¿ mo¿e kiedy¶ jeszcze siê spotkamy, a czy po jednej stronie...
Bardziej stwierdzi³ ni¿ zapyta³ i po chwili podszed³ do okna szykuj±c siê do wyj¶cia.
- Hmmm, jestes marionetkarzem ch³opcze ? - spojrzala na niego dziwnym spojrzeniem - jesli taka prawda to mozemy porozmawaic chwile ...
Ch³opak na chwilê siê zatrzyma³ i spojrza³ na dziewczynê przez bark po czym powiedzia³:
Nie lubiê jak kto¶ zwraca siê do mnie "ch³opcze"
Kiedy to mówi³ powoli siê odwróci³ i spojrza³ na kuk³ê dziewczyny po czym z pod p³aszcza wypad³ zwój który siê rozwin±³ a chwilê pó¼niej wybuch³ sprawiaj±c ¿e pomieszczenia by³o w gêstym zielonym dymie. Kiedy powietrze siê oczy¶ci³o okaza³a siê wielka ponad dwu metrowa postaæ w czarnym p³aszczu i masce jak i Kazuke.
Chcê aby¶ pomog³a mi udoskonaliæ to co¶...
Powiedzia³ i spojrza³ k±tem oka na kuk³ê stoj±c± przed nim.
- Wielko¶æ siê nie zawsze liczy - stwierdzila po czym spojrzala na jego kukle - moze sprawdzimy umiejetnosci tego czegos ?
Sama dziewczyna skierowala sie na druga strone biurka i zadziornie usiadla na jego kancie patrzac sie na goscia.
- Jestes z pewnoscia mezyczyzna z wygladu jednak z umiejetnosci i wiedzy moglabym byc twoja babcia - zasmiala sie dosc glupkowato jak na kage wioski i spojrzala gleboko w oczy chlopaka, a na jej twarzy promienial duzy usmiech.
Ch³opak kiwn±³ g³ow± ale nie pod³±czy³ siê jeszcze do swojej marionetki.
Mo¿e wyjdziemy na powietrze? Tu mo¿e byæ za ma³o miejsca, nie chcia³ bym nic uszkodziæ.
Powiedzia³ ale i tak po chwili pod³±czy³ siê ju¿ do marionetki która by³a z wygl±dy jak na razie identyczna jedynie wy¿sza.
Dziewczyna ruszyla ku wyjsciu ze swa marionetka. Jej kukla zachowywala sie na zwyczajna istote jednak nigdy nie wiadomo co mozna spodziewac sie po takiej istoce z kilkom rekoma, szczekoczulkami i krzyzem na plecach.
- Czekam na ciebie na polanie - oswiadczyla udajac sie tam idac krotsza droga nie przez brame lecz przejscie w murach ktore jedynie ona znala. <nmm>
Ch³opak po chwili jedynie skin± g³ow± i rozp³yn±³ siê w k³êbach dymu.

Pukam nie czekaj±c na odpowied¼ wchodzê...
Przed sob± ujrza³e¶ zgrzybia³ego dziadka z d³ug± szar± brod± i czupryna zaplecion± w warkocz. Stara zmarszczona skóra z ró¿nymi odbarwieniami. Oczy zmêczone ¿yciem lekko przyæmione. Postawa zgarbiona, opiera siê na lasce. Ubrany w cimnoszielon± szatê bez ozdób. Spojrza³ na ciebie swymi pustymi ¼renicami.
- Witaj ch³opcze. Czego¶ chcia³ ?
-Ja w sprawie misji-powiedzia³em pokazuj±c list....
- Przypominam sobie co¶ tam w mojej pamieci o tym li¶cie. To jest lista z zakupami tak ? - mê¿czyzna spojrza³ na ciebie osêpia³ym spojrzeniem. Zrobi³ g³upi± minê i czeka³ na odpowiedz
-Nie....w tre¶ci listu napisane by³o co¶ o misji...-odpowiedzia³em ze spokojem...
- Aaa ... chodzi mo¿e o podziemn± sektê ? - spytal siê i po chwili tak bez powodu sie przewrocil. Upad³ na biodro i zacz±l wrzeszczec w niebo glosy.
szybko podnios³em go i posadzi³em na kanapie....-przestañ siê drzeæ jak baba-powiedzia³em...
- Biodro mi wyskoczy³o - po czym opar³ siê rek± o sofe i przy³o¿y³ ci w g³owe - uwa¿aj ze s³owami synku ... czas przej¶æ do sedna sprawy tak? - nie czeka³ na odpoweid¼ szybko zacz±³ swoj± mowe - musisz wpeirw znale¼æ miejsce gdzie sekta obiela swoja siedzibe a nastepnie dostac sie do nich w jakis sposob i dowiedziec co oni tam wyprawiaja i czy stanowia zagrozenie dla naszej wioski ... znaczy sie Kusy
-Ok...¿aden problem...gdzie mam zacz±æ szukaæ...i co zrobiæ je¶li ich zamiary mog± zaszkodziæ kusie-zapyta³em...
Zaczaæ poszukiwania to mo¿esz od miasta ... wypytaæ siê albo poszukaæ w jaki¶ zau³kach ... jak bym wiedzia³ jak ich znale¼æ to ju¿ bym wszystko o nich wiedzia³. A je¶li dowiesz siê czego kolwiek o nich ... poinformuj w³adczynie Kusy
hmmm.a nie lepiej ich zlikwidowaæ-zapyta³em wychodz±c

(NMM)
Dziewczyna wesz³a do Salonu razem ze sw± kuk³± która po³ozy³a ch³opa na jednej z kanap. Dziewczyna odrazu uda³a siê do swojego barku ... gdy go otworzy³a pokaza³o siê ma³o laboratorium wrêcz. Wzio³a strzykawkê z ig³± i pobra³a krew ch³opaka a nastêpnie zacze³a ja padaæ i poszukiwaæ do jakiej z trucizn pasuje. Przy okazji spojrza³a na ksiêge z zapisanymi naturalnymi truciznami.
*Przy ka¿dym kaszlniêciu ch³opak marnia³ w oczach, jednak z³o¿y³ dwa znaki i zrzuci³ ksiêge, otwar³a siê na stronie z dziwn± kwadratowat± ro¶lin±, ale kartka okaza³a siê lekko spopielona, poniewa¿ m³odzieniec nie potrafi³ nad si³± chakry zapanowaæ, po znakach odrazu zemdla³.*
Dziewczyna odrazu zrozumiala o co chodzi ch³opakowi i zacze³a ogl±dac swoje w³asne zio³a skryte w buteleczkach. Zna³a t± ro¶lnê bo od dawna zajmowa³a siê truciznami. Szybko przyrz±dzi³a z niego napar a nastêpnie poda³a go ch³opakowi. Ostro¿nie oczywi¶cie. Wezwa³a tak¿e kilku medyków którzy pomogli jej w leczeniu ch³opaka ... pozosta³o teraz tylko czekaæ na rezultat.
Pukam do drzwi i czekam na odpowied¼. S³yszê g³osy rozmawiaj±cych w ¶rodku.
Drzwi otworzy³a sterowana przez nici czakry kuk³a. JEst to drewniana postaæ o sze¶ciu rêkach przypominaj±ca paj±ka. Ma tak¿e trzy pary oczu. Na sofie le¿y jaki¶ ch³opak a przy nim m³oda piêkna dziewczyna z wygl±du nie przypominajaca Kusokage, najwidoczniej martwi siê o le¿±c± osobê.
- S³ucham Ciê ? - spyta³a siê mi³ym g³osem.
-Witam jestem Cz³onkiem tutejszego klanu Kawarimi(wybity 7 lat temu zosta³em tylko ja). Mogê spotkaæ siê z W³adc± Kusy? Mam wa¿n± sprawê do niego.-zapyta³em ubrany w zielona drewnian± maskê i p³aszcz SO.
- Tak, mo¿esz rozmawiaæ z w³adczyni± Kusy. Rzek³abym ¿e w³a¶nie rozmawiasz z Kusokage. - odrzek³± i skierowa³a siê w stronê mê¿czyzny - Czego chcia³e¶ ? I kim jeste¶ ?
*Gor±czka usta³a, a ch³opak zacz±³ do¶æ normalnie oddychaæ, wygl±da³ jakby w³a¶nie drzema³, jednak na czole dalej perli³ mu siê pot.*
Dziewczyna uda³± siê do szafki i przygotowa³a tak¿e jeszcze killka zió³ wspomagaj±cy uk³ad odporno¶ciowy cz³owieka a nastepnie poda³a go ch³opakowi. Ciagle mia³a uwage na przybysza który chcia³ z ni± rozmawaiæ. Spróbowa³a go przebudziæ przy u¿yciu bardzo cuchn±cego zio³a otwierajac przed nosem probówkê z substancj±.
*Ch³opaczek odkaszln±³ i obracaj±c siê na drugi bok otworzy³ oczy, spojrza³ na kobietê, nie wiedz±c na kogo patrzy, s³abo kiwn±³ g³ow± nadal patrz±c na ni±.*
- Witaj m³odzieñcu - u¶meichne³a siê - jestem Kusokage. Znalaz³am ciê na ulicy mej wioski le¿±cego na ziemi ... ciekawe co by sie stalo jesli bym cie nie znalazla.
Zdj±³em moj± maskê, a zza niej ukaza³ siê zielonow³osy i zielonooki ch³opak.-Jestem Michimoto Kawarimi, by³y mieszkaniec Kusa-Gakure. Przyszed³em tu z pytaniem czy W³adca Kusy nie ma przypadkiem zwojów z histori± klanów ca³ego ¶wiata.- powiedzia³em.
- Przykro mi ale nie posiadam takiego zwoju ... przynajmniej o tym nie wiem. Musia³a bym przeszukaæ bibioteczke w której to siê mo¿e znale¼æ. A po co ci to ? - spyta³a siê po czym doda³a - Czy nie jeste¶ przypadkiem z SO ?
- Tak jestem z SO.- odpowiedzia³em do dziewczyny.
*Próbowa³ szybko usi±¶æ, jednak by³ za s³aby, podpar³ siê rêk± i zaczerwieni³*

Kusokage przedemn± a ja jak g³upek le¿ê

*Odwróci³ lekko g³owê i wyszepta³ prawie jak ma³e dziecko*

- Dziêkujê, bardzo.
Podszed³em do ¼le wygl±daj±cego mê¿czyzny. -Nic ci nie jest?- spyta³em patrz±c na niego.
- Trucizna ukazuje swoje dzialanie - powiedzia³a po czym spojrza³a na michimoto - czy móg³by¶ udaæ siê cz³onku SO do swojej siedziby i z waszym liderem przedyskutowaæ pokój z wiosk± Kusy ? By³o by to bardzo wazne dla nas gdy¿ wioska bedzie niedlugo atakowana z pewno¶ci± przez Akatsuki.
Dziewczyna przytkne³a do ust ch³opaka szklanke i lekko j± przechyli³a.
- Pij ! - powiedzia³a stanowczo czekaj±c a¿ ten wykona polecenie.
- Drogi Kusokage. A co do lidera, dawno go nie widzia³em, nie wiem nawet czy jest w siedzibie...- powiedzia³em do dziewczyny patrz±c w jej zielone oczy po czym wyszed³em z gabinetu.<NMM>
*Ch³opak chcia³ odpowiedzieæ M. , ale Kusokage "utopi³a" jego s³owa, m³odzieniec prawie siê utopi³, jednak szybko zrobi³ kilka ³yków i wypi³ ca³± miksturê.*
- Teraz ju¿ lepiej ... - powiedzia³a do ch³opaka i szepne³a sama do siebie - co za nie wychowana osoba ... nawet sie nie po¿egna³a.
Odesz³a od ch³opaka i po³o¿y³a szklankê na stole i spojrza³a na m³odzieñca chod¼ sama tak¿e nie by³a zbytnio stara. U¶miechne³a siê do niego.
- Wiêc kim jeste¶ ? Pamiêtasz co siê sta³o ? Z jakiej wioski jeste¶ ? Mo¿e shinobi ? - zacze³a odrazu mêczyæ ch³opaka pytaniami.
*Ch³opak siêgn±³ na plecy, najwidoczniej czego¶ szuka³, w³o¿y³ rêkê w kieszeñ i wyci±gn±³ zawini±tko, rozwija³ je powoli, bo potem rzucic na stó³ opaskê ninja ze znakiem Kusy oraz p³aszcz OFS[ w niego zawiniêta by³a opaska].*

- Moj± wiosk± jest Kusa, a z tego co przed momentem us³ysza³em jeste¶ KusoKage.

*Uk³oni³ siê na tyle ile móg³ i odkas³a³ podpierajac siê o fotel, gdy podnosi³ g³owê mimowolnie spojrza³ na sylwetkê kobiety i an moment zatrzyma³ wzrok na jej biu¶cie, zaczerwieni³ siê lekko i szybko schyli³ g³owê, podrapa³ siê za uchem, jego znak emanowa³ dziwnym fioletowym kolorem.*

Nie wypada mi tak patrzeæ bezwstydnie na wybawicielke

*Skarci³ siê w duchu*
Raikage wszed³ do pomieszczenia. Rozejrza³ siê tylko i rzek³,
- Kumo i Akatsuki przejmuje wioskê, jak siê komus co¶ nie podoba to proszê stan±æ do walki. - Wyci±gn± miecz i skierowa³ ku kolesiowi z zielonymi w³osami < Lyserk hehehe>
- Ty pewnie jeste¶ KusaKage wiêc chcesz stan±æ do walki. - doda³.
// wiem ¿e kage jest jeng ale sk±d moja postaæ ma to wiedzieæ, no to bronicie siê czy nie? //
Wpadam do pomieszczenia za kiomoto. S³ysza³em jego ca³a przemowê wiêc nie mam co dodaæ. Przygotowuje siê do ewentualnej walki i wyjmuje mój miecz.
Dziewczyna ruszy³a palcami trzymaj±c d³oñ niewidoczn± dla wszystkich. Drug± rzuci³a kunai w ¶cianê ko³o drugiego przybysza (Rado). Ruch palcami spowodowa³ otworzenie ga³ek ocznych u jej kuk³y a nastêpnie wypuszczenie dwóch ma³ych senbonów nas±czonych trucizn± usypiaj±c±. Jedynie klan Ucicha móg³by zauwazyæ to i unikn±æ jednak¿e Hanobu nie by³ na to przygotowany wiêc powinien zostaæ trafiony.
- Ja jestem Kage tej wioski - powiedzia³a unosz±c rêke i wywine³a ni± tak by poprawiæ w³osy - Kim jeste¶ciesz ¿e ¶miesz wpadaæ tutaj i ¿adaæ o oddanie ci mojej wioski ?
Dziewczyna spojrza³a na Rado i siê u¶miechne³a. Wyprostowa³a siê na nogach po czym rzek³a:
- Dzia³a oko³o dnia ... nic mu siê nie stanie - znów zawi±za³a ³±cza z lalk± jednak nic wiêcej. W razie ataku próbuje zrobiæ unik.
(za³atw MG ... mo¿e SHI )
*Ch³opak lekko zesztywnia³ i nie potrafi³ z siebie nic wydusiæ, próbowa³ co¶ zrobiæ, jedyne co mu siê uda³o to z³o¿y³ kilka znaków i nagle pojawi³o siê wiele jego replikacji. Wszystkie ustawi³y siê w postawie bojowej. Ich ilo¶æ zakry³a ch³opaka na fotelu przez moment, potem gdy odkryte zosta³o tamto miejsce ju¿ go tam nie by³o*

[ch: 1000-200=800]
// Ja by³em przygotowany ! //
Widzia³em ju¿ wojowników stowarzyszenia Ayatsuri, co wiêcej widzia³em równierz co¶ takiego z senbonami wiêc na wszelki wypadek utorzy³em niewielki wiatr kiedy wystawia³em miecz który zbi³ na ziemiê senbony.
- Spokojnie nie atakuj tak odrazu, je¿eli chcecie siê biæ chod¼my gdzie indziej. Nie mam zamiaru niszczyæ wam lokum. Hougou Kemono no Jutsu. - powiedzia³em, z moich pleców wysz³y dwie skrzydlate bestie.
- Rado, wskocz na jedn± z nich lecimy na ³±ki kawali. // temat ³±ka albo jaki¶ taki // - wskoczy³em na bestiê i polecia³em na ³±ki. <nmm>
// p.s. Madara Uchiha najlepiej sêdziuje. I pojawia siê pytanie kto z kim walczy ja proponujê Kage na Kage i rado na OFSów bo walka 3 na 2 potrwa³a by d³ugo odpowiedzcie w ³±ce. //
Wskakuje na bestie i odlatuje wraz z kiomoto. Tym razem trzymam siê du¿o mocniej. <nmm>
- Co robimy.. proszê Pani?

*Pyta³ zdenerwowany i do¶æ zmêczony ch³opczyk ukryty za sof±, tak naprawdê dr¿a³ z zimna i ze strachu przed mo¿liwo¶ci± ¶mierci, której siê nie obawia³, ba³ siê o Jeng, nie o siebie.*
Dziewczyna odwi±za³a z ty³u jaki¶ sznurek i wyjê³a zwój wpychaj±c go po chwili w rêce. By³ ona ma³y zapieczetowany Kusan¶kim znakime. Dziewczyna poprwi³a w³osy i otworzy³a kuk³a sobie drzwi.
- Ruszaj do Hokage ... jest to zwój w którym prosze j± o wsparcie i wrazie niepowodzenia oddaje Kusê w jej rêce. - wyjê³a kilka kunai i przypie³a do nich nitki a nastepnie podczepi³a notki wybuchowe - ja siê nimi zajmê ... przynajmniej postaram siê wytrzymaæ do czasu gdy nasza wioska bêdzie bezpieczna ... a teraz nie denerwój mnie i ruszaj jak najprêdziej dasz radê -krzyknê³a po czym ruszy³a w stronê drzwi.
" Jestem w³adczynia krainy trawy wiêc czas pokazaæ na ile jestem tutaj przydatna. Poka¿e im prawdziw± potêge." - pomy¶lala znikaj±c za drzwiami. Przy okazji da³a dwóm ptak± lisciki z informacjami dla Jottosa i Minako, liderów pokojowo nastawionych organizacji. Uda³a siê za wioskê <nmm>
*Zabra³ zwój i schowa³ do kieszeni. Wytar³ pot i zacz±³ biec przez miasto*

[NMM]
Przyszed³em do salonu i podszed³em do jednej z pó³ek z ksi±¿kami, wyci±gn±³em lekturê i skierowa³em siê w stronê sofy. Po chwili siedzia³em ju¿ zaczytany.
Wsta³em od biurka i rozejrza³em dooko³a. Po chwili wyci±gn±³em kartkê do Hiraishin no Jutsu i przyklei³em j± do biurka. Wybieg³em z gabinetu i przed wej¶ciem przywo³a³em Tachitori.
- Lecimy do Kiri, muszê pogadaæ z Mizukage...- powiedzia³em w my¶lach do ptaka, który wzbi³ siê w powietrze i polecia³ w stronê Kiri-Gakure. <NMM>
Wszed³em do salonu i po³o¿y³em siê na kanapie.
- Miêkkie ³ó¿eczko...- powiedzia³em cicho zasypiaj±c.

Dodane po 10 godzinach:

Po d³ugim ¶nie przebudzi³em siê, przeci±gn±³em i ruszy³em w stronê gabinetu<NMM>