grueneberg

Bardzo duze pomieszczenie (idealna na imprezy)
duzo kanap , Tv , kilka kwiatkow w doniczce, dwa stoliki


HM! wesz³a po³o¿y³a siê na kanapie i w³±czy³a TV
Weszla Shi,
"ech, nie lubie kwiatkow" - pomyslala i wyrzucila jedna doniczke z kwiatkiem za okno.
Kiedy zobaczyla HM! cicho zasmiala sie.
- Co tam ciekawego ogladasz w TV ? - spytala szczerzac zeby (i kly)
i usiadla sobie obok na innej kanapie
Anya wesz³a powoli.
Rozejrza³a siê bacznie spogl±daj±c na Shi.
To ona? - pomy¶la³a.
Podesz³a bli¿ej, spojrza³a w stronê Shi.
- Kto jest Boski? - zapyta³a.


Shi wstala i odwrocila sie powoli na piecie.
- zle zaakcntowalas "s" powinnas bardziej przeciagnac
Po chwili rzucila sie na szyje Anyi
Odetchnê³a z ulg±. Teraz by³a ju¿ pewna.
- Kochana.. kope lat.. - przymknê³a oczy, próbuj±c opanowaæ wzruszenie.
- och bez przesady to byla tylko jedna nudna i wlekaca sie misja...
troche sie zmienilas.. jeszcze bardziej wyladnialas

to co? znowu w teamie jestesmy? - usmiechnela sie do Anyi
Wszed³ do pokoju.
Rozejrza³ siê
-Witam
powiedzia³ i usiad³ na krze¶le
-Shi czy by³a¶ u mnie w piwnicy ¿e tak sie ¶mia³a¶?-powiedzia³a HM!
- Naprawdê tak s±dzisz? Chyba obetnê w³osy....
No chyba bêdziemy znowu obie w dru¿ynie ^.^
U¶miechnêla siê i spojrza³a na nowo przyby³ego.
Cicho szepnê³a;
- Itachi..? - spojrza³a na niego przez chwilê, próbuj±c sobie co¶ przypomnieæ, po czym opar³a siê o stolik.
- Co tam s³ychaæ? Du¿o siê zmieni³o?
-Dobra ja ide na plac zabaw
[NMM]
- Moze i bylamm! - krzyknela za HM! - oj dobrze jest juz byc w domu,
czesc Itas. - powiedziala

wyszla z pokoju
U¶miechn±³ siê lekko
-Hey...
wymrucza³...
-Trochê siê zmieni³a¶...
powiedzia³ siedz±c
Spojrza³ na swoje w³osy
A ja tylko trochê przyci±³em...
pomy¶la³
Odwróci³a siê do Itachiego.
- Hm... ^.^ No moj image siê troszkê zmieni³.. Ale mam nadziejê, ¿e na lepsze. - powiedzia³a do¶æ pewnie, wci±¿ patrz±c na Itachiego. Do koñca nie wierzy³a, ¿e tutaj jest..
Skrzywi³ siê lekko...
-Gdzie¶ jestem brudny ? czy jak ?
Zapyta³ to tego ¿e siê na niego patrzy³a
- Nie.. - powiedzia³a cicho i spokojnie.
- Ale jeste¶... My¶la³am juz, ¿e Ciê nie bêdzie.. - teraz wpatrywa³a siê w swoje nogi. Co jaki¶ czas przygryzaj±c wargi.
U¶miechn±³
- I co by by³o gdyby mnie nie by³o ?
zapyta³
Westchn±³
- mrrrr
zamrucza³ dziwnie
- Pewnie bym znalaz³a - po³o¿y³a palec na usta, udaj±c ¿e sie zastanawia - jakiego¶ fajnego Ucieche. Spojrzala na niego i wyszczerzy³a zêby.
- Och... nawet nie karz mi tak my¶leæ.!
Wsta³
-Innego ? Fajnego Co ty Bredzisz?
zapyta³
Podszed³ do Anyi i j± przytuli³
Przymknê³a oczy i z³apa³a go za kark.
- Nic.. zupe³nie nic.. ja tylko, tak wyra¿am uczucia.. - powiedzia³a cicho i popatrzy³a mu w oczy.

(Dobra, jesli o mnie chodzi to zaraz mnie zabij± xP W ¶rodê powinnam dopiero odpisac .. , papatki))
U¶miechn±³ siê
Poca³owa³ Anyê
Ca³owa³ i Ca³owa³
i Ca³owa³

(a¿ do ¶rody ca³owa³ )
wpad³a do pokoju i od razu zamknê³a oczy

oh my Jashin... ja to mam wyczucie...sensei i Pani Anya... [I see you!]...

o¶mieli³a siê otworzyæ oczy i rozejrza³a siê po pokoju usilnie próbuj±c nie patrzeæ na parkê

sacrebleu, nie ma Ayano-sama... gdzie ina jest???

odwróci³a siê i cichutko [na paluszkach] opu¶ci³a salon maj±c szczer± nadziejê, ¿e jej nie zauwa¿ono

<NMM>
Sasori wszed³ powolnym krokiem do pokoju wspólnego. Spojrza³ z rozbawieniem na Anyê i Itachi'ego.

Jakie¿ to ¿a³osne. Akatsuki i mi³o¶æ. ¦wietny ¿art.

Usiad³ na kanapie nadal bez skrêpowania patrz±c na ca³uj±cych siê.

Dodane po 2 godzinach 51 minutach:

Prychn±³ wyra¿aj±c przez to swoj± dezaprobatê i wyszed³ dostojnym krokiem.

NMM
weszla do pokoju, zastala tylko tych co sie caluja,

"hmm i tak im pewnie nie przeszkadzam"
wyjela z lodowki puszke z imnym sake i zaczela powoli saczyc, siedzac przy oknie.
"wrrr cos kiedys zrobie tej HM!"

wyszla bo poczula rzadze krwi..
Odwróci³a g³owê w bok, po czym ponownie spojrza³a na Itachiego.
- Kto¶ nas jeszcze nie widzia³? - zapyta³a rozbawiona.
-By³a Maya, Sasori, Shi... To jeszcze Hidan, Ayano, HM! i Tobi to bêd± wszyscy
powiedzia³ i za¶mia³ siê
-Hmm... Chyba pójdê odwiedziæ partnera
poca³owa³ Anyê
-Spotkamy siê potem
i wyszed³
- Ta.. - obróci³a siê, kiedy wychodzi³ i usiad³a na kanapie, w³±czaj±c telewizjê.

Dodane po 1 godzinach 12 minutach:

Ale nudy - stwierdzi³a i wsta³a.
Przejdê sie po ¶wiecie - pomy¶la³a i wysz³a z pokoju. <nnm>
weszla,

polozyla sie na kanapie i przysnela

- Zzz....
Wszed³ do pokoju
zobaczy³ jak Shi ¶pi...
Podszed³ do niej
-Te!
szturchn±³ j±
Wszed³ zaraz za Itachim i zobaczy³ jak j± szturcha.......
-Zostaw!...-chwyci³ Itachiego za ramiê i zacz±³ ci±gn±æ SHi za policzki xP
Shi instynktownie uderzyla Hidana po lapach.
Otworzyla jedno oko :
- Czego ? - ziewnela
Wesz³a powoli i cicho z ró¿ami w rêku. Postanowi³a nie przeszkadzac "innym" i opar³a siê o ¶cianê.
Ha! Trzasnê³a Hidana!
za¶mia³ siê w duchu
-Odsuñ siê! Zajmujesz ca³± kanape!
powiedzia³ i wcisn±³ siê obok Shi
-To ¿e jeste¶ BoSSkA to nie znaczy ¿e mo¿esz ca³± kanapê zajmowaæ!
-Przyszed³em oddaæ, za to spoliczkowanie...-wbi³ jej swój oszczep w udo...
o lol... - pomy¶la³a, ¶miej±c siê w duchu.
Shi nie daj siê!
Shi popatrzyla na oszczep z niedowierzeniem
- Aua?.. - otworzyla drugie oko - powalilo Cie? przeciez to boli!!
Wyjela oszczep, krew rzesko sie lala..
- Babski bokser .. Kochanie moglabys mi pomoc? - spytala Anyi

Troche zazenowalo ja to, ze Itas budzil ja tylko po to , zeby usiasc na kanapie.
W koncu obok staly trzy inne.

- Kto daje i zabiera ten sie w [cenzura] poniewiera!!! - krzyknela na Hidana,
patrzac jak ulatuje jego krew z jej uda,
oszczep odrzucilamu i trafila prosto w watrobe.
Wpad nagle do pokoju-Witam wszystkich!-g³o¶no powiedzia³em
Oddaj...-wyrwa³ jej ostry kijek i usiad³ obok niej.... Po³o¿y³ rêkê na jej udzie, która po chwili by³a ca³a czerwona od krwi.... Obliza³ j±...
-Twoja krew.... Jest jaka¶ inna...-ziewn±³... xP
Ocknê³a siê z my¶li.
- Shi, jaki¶ problem? Podesz³a do nich i przemierzy³a spojrzeniem Hidana.
- Ocipia³e¶? (lol, ale fajne s³owo)
Chiyute no Jutsu - szepnê³a i na jej d³oniach pokaza³a siê zielonkawa mgie³ka.
- Gdzie boli?
- Zabieraj ta lape z mojego uda! glupku, to Twoja krew.
wysmarowala dlon w "swojej" krwi i wysmarowala
nia twarz Hidana - nazryj sie

popatrzyla na Anye...
- kochanie naprawde nie widzisz, ze mi udo krwawi?
U¶miechn±³ siê do Anyi
Dotyka³ miêciutko miejsca Przebiæ u Shi
-Pewnie tutaj
powiedzia³
Ach, oczywi¶cie - powiedzia³a i spojrza³a na Tobiego.
- Witka. Przy³o¿y³a do krwawi±cego miejsca rêkê.
-Widzê wiele siê tu dzia³o beze mnie.Bo by³em z Kisame w Kiri-Gakure.By³o extra!-krzykn±³ po czym lekko siê za¶mia³
-Ty ma³a...-zirytowanie siêgnê³o granic....
-udzuszê udusze...- za³o¿y³ jej nelsona po czym wytar³ twarz do jej ubrania, przy okazji zdzieraj±c z niej górn± czê¶æ ubrania, która zosta³a mu w rêku...
-oooops... to chyba twoje- poda³ jej skrawki materia³u drapi±c siê po g³owie... xP
Zaczê³a chichotaæ i podesz³a do Itachiego, zakrywaj±c mu rêk± oczy.
- Nie wolno! - za¶mia³a sie.
U¶miechn±³ siê
-czemu
zapyta³
i poci±gn±³ Anye na kolana
Poca³owa³ j±
-A Ciebie mogê ?
zapyta³ z ¶miechem
-S±dzê ¿e nic tu pomnie.-powiedzia³ po czym pomy¶la³ sobie Dobrze ¿e nie ma tu tego Zetsu
"Rany... czego Ci ludzie od mnie chca.." - zalila sie w duchu, ktorego nie miala

AUA - spojrzala morderczo na Uchihe - I kill you . - dyszala ciezko.

Po chwili zauwazyla, ze Hidan trzyma skrawek jej ubrania.
Zapiela guziki w swoim plaszczu Akatsuki.

- Zatrzymaj sobie na pamiatke!!! - lekko odtracajac Anye
wstala, wziela Hidana za fraki i wyrzucila przez okno, wcale
okna nie otwierajac - baj baj maszkaro!!!
- Ja to co innego - powiedzia³a, odwracaj±c siê w jego stronê i obejmuj±c jedna rêk± szyjê Itachiego.
Hidan poci±gn±³ SHi z sob± i oboje wyl±dowali za oknem xP
u¶miechn±³ siê
-Hmmm
powiedzia³
-Niudno...
spojrza³ na Shi
Zacz±³ siê ¶miaæ
-Shi mówi±c Uchihy kogo masz na my¶li?-zapyta³ Shi
- Go³±bki, nie pozabijajcie siê! - krzykne³a za Shi i Hidanem xP
Spojrza³ na Tobiego
-Raczej mnie
u¶miechn±³ siê
-Mam nadziejê dobra ja spadam.A i jeszcze jedno Itachi nadal interesujê ciê ten demon klanu Uchiha?-zapyta³ maj±c zamiar zaraz wyj¶æ
Ale Shi krzyczy - stwierdzi³a, s³ysz±c odg³osy, przez otwarte okno.
- Ale przecie¿ kto sie czubi... .
Chyba nie bêdê im teraz przeszkadzaæ - powiedzia³a rozbawiona.
Spojrza³ powa¿nie na Tobiego
-Tak.
powiedzia³ g³o¶no i wyra¼nie
Za¶mia³ siê po chwili
-Dobra ja spadam.Jakby co to Itachi spotkamy siê pó¼niej.Nara-powiedzia³ i wyszed³

<NMM>
- Narazie - rzuci³a do Tobiego. Ponownie spojrza³a na Itachiego.
- Niez³a bêdzie z nich para - u¶miechnê³a siê - alez to s³odkie.
-A no bêdzie z nich para...
powiedzia³
Po³askota³ Anyê
- Dzieci z kosami xP - powiedzia³a i z³apa³a za rêkê Itachiego.
- ej! Bo mam ³askotki! Wiesz, zastanawiam siê, czy nie zapoznaæ z Akowcami Tiegan.. jeszcze chyba nikt jej nie zna..
- W sumie to czemu by nie
Westchn±³
-i o to chodzi
po³askota³ j± jeszcze trochê
=Kurde... My¶lê nad nowa technika ...
- W sumie to ja tez powinnam sie czego¶ nauczyæ. Mo¿e jaki¶ wspólny Suiton? . Zako³ysa³a siê lekko i popatrzy³a w oczy Itachiego.
- One te¿ mog± siê przydac...
Spojrza³ na ni±
-Mo¿e i byæ wspolne...
Podniós³ lekko oczy.
-Te oczy... To przekleñstwo ale tak¿e i moc...
powiedzia³
- Przekleñstwo? Ja bym to nazwa³a darem i szans±, któr± trzeba wykorzystaæ. Wsta³a i podrapa³a siê po g³owie, po czym znowu powiedzia³a:
- Moge teraz przyprowadzic tutaj Tiegan?
U¶miechn±³ siê
Ty nic nie wiesz... chcia³ powiedziec
-Tak przyprowad¼ j±...
powiedzia³
- Zaraz bêde - odpowiedzia³a i wysz³a b³yskawicznie.
*Wesz³am pierwsza szybko, szczerze mówi±c nie wiedzia³am co robiæ. Popatrzy³am na Anyê która kroczy³a za mn±*
- Hmm...
Przymknê³am powieki.
Wesz³a i usta³a za Tiegan
- No to jestesmy. Tiegan nie ma partnera, mo¿e kto¶ siê w pokoju pojawi, z kim mog³aby chodziæ na misje..
- Wcale nie zdziwi³a bym siê gdyby ludzie celowo podczas mojego pobytu tutaj omijali salon
*wyjê³am z kieszeni karty*
- To siê nazywa przygotowanie...
*Usiad³am i zaczê³am tasowaæ*
- Ma³y hazard?
-Witaj Tiegan
u¶miechn±³ siê
-Jeste¶ z klanu Kaguya nieprawda¿
zapyta³ zadaj±c pytanie retoryczne...
Usiad³a przy najbli¿yszm stoliku.
- No to mo¿e ma³a partyjka? Ale w co zagramy? xP
-Yh przepraszam was panie ale na mnie ju¿ pora
powiedzia³ i zasn±³

(musze i¶c)
wpadla jak burza do pokoju i bardzo mocno uderzyla po glowie
Uchihe.
- Uwazaj, bo twoj klan jest na wyginieciu.. a niedlugo calkowicie wymrze.

Spojrzala na dziewczyny,
- co robicie?
Odpowiedzia³am na pytanie podnosz±c g³owê:
- Nie A po za tym, nie musisz udawaæ mi³ego... Zagrajmy.
- ³ach.. dobranoc - odpara³a i opar³a rêkê o blat.
- Tieg, zagramy w co¶?

Dodane po 1 minutach:

No i Ty Shi oczywiscie tez!
- hmmm.. jasne. - usmiechnela sie w koncu cos milego ja dzisiaj spotkalo
Zagrajmy w pokera - powiedzia³a i westchne³a.
- Bêdzie fajnie. Mozemy zagraæ na zapa³ki D
- W pokera. Szkoda, ¿e ch³opaków nie ma, by¶my zagra³y w rozbieranego.
*Rozdajê szybko karty*

------
Net mi tak muli, ¿e bêdê chyba wszystko pisaæ z opó¼nieniem >.<
- czemu na zapalki? w koncu mamy kase to podgrzeje atmosfer

wymruczala :Kage bunshin no jutsu i mruknela do klona
- wiesz co robic...

Klon wyszedl
Anya wyje³a zaskurniaki xP
Czyli dwie z³otówki
- Wiecej nie dam. Ale skrêta bym chciala
- Fajnie. Bêdzie o wiele ciekawiej.
*Spojrza³a na speszon± Anyê*
No to po ile stawiamy na pocz±tek, za odkrycie kart?

______

Idê ju¿, dokoñczymy fascynuj±c± grê juto. Nie mogê nawet w SB pisaæ, co siê dzieje!
Shi polozyla skreta na stole.
- niech bedzie!!

Do pokoju nie wrocil klon
- [I see you!].. myslisz ze taki cwany jestes? - wycedzila przez zeby,
planujac kolejny zamach na H
Wszed³em zadowolony-O!Gracie w pokera a na co?-Po czym usiad³ sobie na kanapie ko³o Itachiego
- gramy na zloto albo na uzywki. Ja np gram o swojego
niepowtarzalnego skreta.. chcesz sie dolaczyc?
-Nie dziêkuje nie gram na pieni±dze-powiedzia³em my¶l±c jak zostanie to odebrane.
-skapiradlo! - zasmiala sie - po co Ci pieniadze..? one nie maja zadnej
wartosci, ale Twoj wybor.
Uzyla Kage bunshina poraz kolejny
- sprobuj mi tylko przegrac tego skreta! - rzucila klonowi,

A sama wyszla.
Wyszed³ z pomieszczenia

<NMM>
*Po³o¿y³a na stole ostro¿nie naszyjnik który sama zrobi³a*
http://tn3-1.deviantart.c..._Eris_stock.jpg
- A¿ chêtniej siê gra...
*Nastêpnie opar³am sie ³okciami o stó³ i po³o¿y³am na d³oniach g³owê*
- wymieniacie jakie¶ karty???
*Spojrza³am na dziewczyny kontem oka*
ja dwie - powiedzial klon , i wymienil dwie karty. - psia mac.. - wyszeptala
Wszed³ do szalonu i zobaczy³ Shi....
-O cze¶æ pieczony wampirku!- uderzy³ j± do¶æ mocno w bark na przywitanie, po czym klon siê rozp³yn±³...
-Oho wyparowa³a ToT- usiad³ na kanapie z jointem w rêce... xP
- Dzieki Hidan za stracenie jednego gracza.
Mo¿esz sie do³±czyæ, jak masz fanta. Powiedzia³a k³ad±c na stoliku trzy ig³y z wyrze¼bionymi ró¿ami na koñcu.
- Ja wymieniam trzy karty.
Joint Shi mo¿e byæ?-spyta³ i u¶miechn±³ siê szeroko....
-Ciekawe gdzie ten belzebub siê podziewa....
Weszla do pokoju. Walnela bardzo mocno idana po lbie, zgasila i zabrala skreta. I jeszce raz walnela go bardzo mocno po glowie
- CZY TO JEST juz TWOJ JAKIS NAWYK, ZE JAK TYLKO MNIE
ZOBACZYSZ? OBOJETNIE CZY TO BYL KLON, CZY JA
ZAWSZE MUSISZ MI COS ZROBIC? Uwazaj bo nie wysle Cie na zadna
misje. I zgnijesz w naszych lochach.

mialam dwie pary..
-zaraz bêdzie kara....- stwierdzi³ zirytowany i poca³owa³ Shi namiêtnie w usta, gdy ta la³a go po g³owie xP
Zamruzyla oczami, niedowierzajac.
- TO TEZ W CELACH BADAWCZYCH ZROBILES? Nigdy nie pocalowales
wampira? wrrr... zaraz ja Cie urzadze.
- odwzajemnila pocalunek - ech, ale masz suche usta,
porzyczyc Ci wazeliny?
-Wybacz muszê i¶æ, bêdê pó¼nym wieczorem...-rzek³ i daj±c jej kolejnego namiêtnego buziaka wyszed³ <zt> xP
Pewnie skoczyl po blyszczyk do ust xP . - pomyslala

- Laski, a wy jakie kary mialyscie?
- Shi!
Chyba musisz zmieniæ swój ¿yciowy cel xP - za¶mia³a siê i skierowa³a ku wyj¶ciu.
- S³uchaj, ja idê nauczyæ siê nowej techniki, ju¿ wybralam jedn±. A mogê siê nauczyæ a¿ dwóch
- moim zyciowym celem jest dokopanie Hidanowi tak, zeby
mu [cenzura] wyszla.
ech... moge popatrzec, kochana ma jak trenujesz?

Dodane po 3 minutach:

nmm
Przyszed³ do pokoju wspólnego, spogl±daj±c niepewnie wko³o. Usiad³ na fotelu, podkulaj±c nogi pod brodê.
Weszla do wspolnego pokoju, zastala jednak tylko
jakies dziecko nieszczescia xP

- Witaj.. Kim jestes? I czemu masz taki zamyslony wyraz twarzy?

Polozyla sie na kanapie, nikogo wiecej w pokoju nie bylo.
Przyszed³ za Shi i usiad³ na rogu kanapy, po³o¿y³ d³oñ na nogach Shi XP (Shi malutka jest to jej nogi nie zajmuj± ca³ej kanapy xP)
- Kompletny brak subordynacji , Hidanie! - stopami odpychala
go figlarnie od siebie - z-l-aaaaaa-z!!! Ktos pozwolil usiasc tutaj? No kto?
Gdy ona go odpycha³a, on z³apa³ j± za nogi i przyci±gn±³ do siebie.... Znalaz³a siê u niego na kolanach....
-Kara?-spyta³ patrz±c jej zadziornie w oczy xP
- Kara - przyznala racje - i pocalowala go w te jego smieszne oczeta xP
Po³o¿y³ d³oñ na jej udzie... Zacz±³ je delikatnie masowaæ...
-Zmieniamy zasady.... teraz to bdzie nagroda, bo powoli mam do¶æ tych twoich z³ych/dziecinnych zachowañ...-poca³owa³ j± mniej wiêcej tak samo namiêtnie, jak ona go w pokoju An xP
- ech Ty... - calowala go - jakbym mogla to bym sie juz dawno udusila przez Ciebie ! - dmuchnela mu w usta, tak ze mu sie policzki
napelniluy powietrzem i sie glucho zasmiala
-Taaak? To co powiesz na to..-z³apa³ j± za nos tak, aby nie mog³a oddychaæ i zacz±³ j± ponownie ca³owaæ xP
Po prostu go calowala, zyc nie umierac xP
Jego rêka powêdrowa³a pod jej ubranie, zatrzyma³a siê na jej piersiach, które zacz±³ masowaæ....
-MO¿e pójdziemy do mnie?
-Zboczuch ! - wyjela jego lapkso spod plaszcza i wstala z jego kolan
- Chodzmy... o ile mi obiecasz, ze nie oddasz mnie Jashinowi xP
-Tego obiecaæ nie mogê....-wsta³ wzi±³ j± na rêce i wyszed³ <zt> xP
-Uhoh... - mrukn±³ tylko, widz±c ¿e by³ ¶wiadkiem do¶æ intymnej sceny xP.
Wyszed³.

[zt]
Wesz³a do wspólnego pokoju. Rozejrza³a siê, po czym usiad³a na kanapie, zak³adaj±c rêce za g³owê. Przymru¿y³a lekko oczy.. xp
Weszla do pokoju wspolnego, poprawiajac wlosy.
- dobrze, ze Cie widze. Mam misje dla Ciebie... - odezwala sie do Sakamae. - Chodz ze mna do mojego grobowca, zeby nikt nie slyszal naszej rozmowy.

wyszla
Podnios³a siê i wysz³a za Shi.

/nmm/
Wesz³a zobaczy³a ¿e nic ciekawego siê nie dzieje i wysz³a
[nmm]
weszla, usiadla przed Telewizorem i zarla popcorn.

oby tylko celulit mi sie nie odlozyl na udach .. - spojrzala na nogi -
co ja pierdole ? mam cialo osiemnastolatki, a zaczynam zrzedzic gorzej
od ...hmm... starych i krzyych staruszek... ech.

dalej ogladala Tv, na TVtokio lecialy muminki
Obudzi³ siê
Przetar³ oczy
-Hey Shi
powiedzia³ wstaj±c.
podszed³ do lodówki
Wyci±gna³ jaki¶ napój
-Bosheeee
powiedzia³ i wypi³ all haustem
Spojrzala na Itachiego
-Csssss.. muminki ogladam.. Czesc.
Muminki po chwili si skonczyly:
- Itachi, Twoj duet, bedzie mial misje niedllugo do wykonania.
Czekamy tylko na powrot naszych szpiegow..
Kiedy wymieni³am karty bez zastanowienia rzuci³am je na stó³ i popatrzy³am siê w górê spode ³aba. Pokaza³am jednym ruchem rêki trzy 10-tki.

- Hm... Ciekawe jak to bêdzie u Ciebie.
- Dzieñ dobry - przywita³ obecnych - Shi, mamy informacje. Bardzo du¿o informacji. Maya wszystko ci powie. Ale mo¿e nie tutaj. Spotkajmy siê u mnie na strychu - wyszed³.

NMM
(Tiegen juz nikt nie gra w ta gre)

-Dobrze Sasori, ciesze sie , ze tak szybko wrociliscie.
Wyszla za nim
nmm
(Ahm, okey xDDD)
Zauwa¿y³am dopiero teraz.

No to mnie ju¿ nie ma.
Powiedzia³am kurtko i wysz³am nie ogl±daj±c siê za siebie, wyci±gnê³am rêkê.
- Witam Itachi. Cieszê siê, ¿e tu jeste¶. Czy Shi wspomnia³a ci ju¿ o misji? - opar³ siê o ¶cianê naprzeciw Itachiego - Idziemy razem. Ty, ja i Hidan. Mnie powierzono dowództwo nad wami, chocia¿ s±dzê, ¿e to zbêdne, je¶li teraz do koñca mnie wys³uchasz. Podejrzewam, ¿e Hidan ma mnie gdzie¶, wiêc mo¿e chocia¿ ty bêdziesz chcia³ wiedzieæ o co chodzi, hê? - u¶miechn±³ siê przyja¼nie.
Przysz³a i usiad³a na kanapie obok Itachiego sycz±c.
- BALSAMU!!!!!!!!!!! MOJE RÊCE I NOGI! aaa³l.....
Wpadla Shi z kolkiem osikowym.
- zaraz popelnie samobojstwo! Anya trzymaj wazeline, co Ci sie stalo, slonko?
Skrzywi³a siê podnosz±c rêkê, by Shi jej da³a wazelinê.
- Spiek³am siê... ca³y dzieñ na placu zabaw.. Zaraz mi skóra zacznie schodziæ.
-Oj biedna... - to moze sie nie smaruj? umrzesz razem ze mna
i bedzie mniej zua na tym swiecie?
- Dobrze, zgadzam siê. Ale po co mam umieraæ w mêczarniach? Wolê podci±æ siê moj± ig³±.
Rozmowa Anyi i Shi wp³ynê³a na niego pozytywnie. U¶miechn±³ siê jeszcze szerzej.

Nie¼le.
- nom to jak? na trzy - czteeery? - spytala - ale nie cofniesz sie
przed symboliczna smiercia?
- Poczekaj, ostatnie po¿egnanie! Zasycza³a wstaj±c i ledwo siê ruszaj±c.
- Musze sie z Tob± po¿egnaæ, z Tiegan siê dzis widzia³am.
To jeszcze Itachi zosta³ xP - powiedzia³a patrzac zrozpaczona na swoj± czerwon± skórê.
- ok ale szybko... nie mamy duzo czasu.
Podesz³a do Itachiego i poca³owa³a go w policzek. (nie ¶ciskaj±c, bo j± rece parz± ).
Podesz³a do Shi i po³o¿y³a jej rêkêna ramieniu.
- ale podaj mi swoj powód.
- swiat mi sie wali, ludzie opuszczaja Aka, nie sluchaja sie mnie, nie chodza na missje,
i jakos tak mi ciezko na duszy, nie rozpoznalam wlasngo kuzyna
chyba sie starzeeje.. ech ciezko jest byc tymczasowym zastepca w aka
Wszed³ do pokoju gotowy do wyj¶cia...
-Mi³o siê z wami wspó³pracowa³o, ale na mnie ju¿ czas...-pomacha³ im, a s³owa kierowa³ g³ównie do £asicy...
-Na razie Cyrkowcy xP
- Zawsze wytrwali zostan±, a s³abo odejd± - stwierdzi³a poklepuj±c Shi po plecach. Nie martw siê. A jak Cie nie bedzie to tu siê zrobi ju¿ chaos nie do poznania...
- masz racje , Anya - pomachala Hidanowi - baj , skarbie!
wbila sobie kolek w piers xP
Wpad³ i waln±³ Shi z pie¶ci w twarz

-zwariowa³as?-powiedzia³
Odskoczy³a przygl±daj±c siê tej scenie.
- Deidara! Wybawiciel
krew zaczela pryskac sie dookola .
- Kuzyn?! Zwariowales? Nie zapominaj kto tu jest wyzsza ranga,
jak kaze komus umierac, to ma umierac. Taki wlasnie rozkaz sobie wydalam...
wpad³a do pokoju

- AAAAAAAAAAAAA!!!!!!!! - wrzasnê³a widz±c Shi - SHI!!! CO TY ROBISZ?????????? NIE UMIERAJ!!! B£AGAM!! - w mgnieniu oka znalaz³a siê ko³o Deia i klêknê³a przed vampirem z rêkami z³o¿onymi jak do modlitwy. ów wysi³ek spowodowa³, ¿e ¶wie¿a rana pod banda¿em znów zaczê³a krwawic - peerkele - zaklê³a po fiñsku
-I co Shi dalej chcesz sie zabic?-powiedzia³
Shi, mowi³am Ci ju¿ - powiedzia³a cicho. Jednak ta szczerze nie mia³a nastroju do pocieszania ludzi, w dodatku to jej nie wychodzi³o za dobrze, wiêc postanowi³a tylko wziac wazelinê z pod³ogi.
-Zamknij siê...-sprzeda³ Mayi kopniaka w twarz....
-Shi jest doros³a i jak chce zachowywaæ siê jak dziecie emo, to niech siê tak zachowuje...-sykn±³...
krew ciurkiem pociek³a jej z nosa

sacrebleu...

zorientowa³a siê, ¿e je¶li Shi ¿yje, to tylko dziêki Deiowi

podnios³ na niego swoje oczêta

- Deidara... dziêki... Shi... nie ¿yjesz??? - poklepa³a ja po ramieniu
-wy¿sza ranga?Nawet je¶li jestes wyzsz± ranga a ja nizsz± to nic mnie to nie obchodzi.Nie mozesz sie zabijac od tak.Je¶li chcesz mnie teraz zabic to dawaj
- MAYA z laski swojej jeszcze ZYJE nie wrzeszcz mi do ucha,
powrzeszczysz jak juz odejde z tego swiata. Narazie osczedz mi gluchoty...

Po chwili zwrocila sie do Dei'a :
- A mam wybor? Facet mnie wykorzystal, ktorego nie moglam zagryzc
a teraz odchodzi , normalnie jak w jakims brazylijskim filmie...
zegnajcie

Shi zaczela zygac krwia. xP
Podbieg³em do Sui i waln±³em j± w szyje aby zemdla³a

-zajmijcie sie j±-powiedzia³em
- oh my Jashin... - Maya wyra¼nie zmieni³a ton g³osu na trochê g³êbszy i cichszy - Shi... jeste¶ bosska... nie mo¿esz umrzeæ... facet ciê wykorzysta³? mój za kilka dni bêdzie martwy... co gorsze?
-o , w koncu mam motywacje , zeby sie nie zabijac.

Podeszla do hidana i wbila mu kolek w czaszke.
- znajde sposob zeby Cie usmiercic, a teraz won.

Dodane po 46 sekundach:

- Zamknijcie Hidana w lochach.
powsta³a z klêczek i z zadowoleniem patrzy³a na Shi

- Shi... - wykrztusi³a - to by³o bosskie...
-Jest sposób na Hidana-u¶miechna³ siê
Anya przechyli³a lekko g³owê. Pojawi³a siê charakterystyczna otoczka wokó³ jej r±k. Spojrza³a znudzona na Shi.
- Kuchiyose no Jutsu - ³asica pojawi³a siê
- znowu chcesz KOSY? - zapyta³a znudzona
- nie - Maya machnê³a lekcewa¿±co rek± - pamiêtasz jeszcze Hidana?
-Mo¿e od razu mam was zabiæ?.... Ostrzegam je¶li zacznê walczyæ to tylko na wasz± ¶mieræ, bo mojej nie bêdzie...-u¶miechn±³ siê szeroko oblizuj±c ko³ek z w³asnej krwii... xP
Przy³o¿y³a rêkê do piersi Shi i powoli j± ulecza³a.
- 5 skrêtów siê nale¿y.. - burknê³a. Mia³a ju¿ do¶æ dzisiejszego dnia, chcia³o jej siê spaæ, i juz nie czu³a swojej skóry.
-dawaj-powiedzia³em
Wszed³ - niee !!! id¼cie do pokoju Kisame i mu pomó¿cie Szybko proszê was - Powiedzia³ Zetsu
tez chciala polizac ta krew
- ech.. nikt nie bedzie z Toba walczyl, uspokoisz sie sam, czy Ci pomoc?

jednak jej tu nie ma bo jest w wiezieniu xP

nmm
poszed³

[nmm]
- Tak.. - powiedzia³a sama do siebie i usiad³a na kanapie, zamykaj±c oczy. Moja.. skróra...
Siedzia³ na kanapie i przygl±da³ siê wydarzeniom
I co ja mam teraz zrobic ?
zapyta³ sam siebie w duchu
Popatrze...
Pomy¶la³ i spojrza³ na Sasoriego
Yugai z rezygnacj± pokrêci³a g³owa i zniknê³a

Maya spojrza³a na zabrudzony banda¿

ups... muszê zmieniæ sobie opatrunek...

u¶miechnê³a siê do Itachiego, Sasoriego i Anyi

- heh... co siê tutaj ostatnio dzieje... - powiedzia³a - do zobaczenia, Itachi-sensei, mistrzu Sasori, Pani Anyu... - wysz³a

<NMM>
Zauwa¿y³ spojrzenie Itachi'ego.
- Nie¼le. Ma³o co nie stracili¶my dwóch ¶wietnych kobiet z Akatsuki. A¿ poczu³em siê zobowi±zany podziêkowaæ temu ch³opakowi. Maya te¿ mia³a w tym swój udzia³... - westchn±³.

No i co z tym Hidanem?

- Itachi, z wydarzeñ z ostatniej chwili wnioskujê, ¿e Hidan nie idzie z nami na misjê. Shi mówi³a, ¿e potrzebujemy co najmniej trzech ludzi. Maya siê nie nadaje z wiadomego powodu. Tym Jinchuuriki jest jej ch³opak. Znasz go mo¿e? A co do trzeciego cz³onka ekipy, proponujê Kakuzu. Sympatyczny cz³owiek. Pasuje ci?
Weszla do pokoju.
- ech, jeszcze jestescie? Zabierajcie Hidana i idzcie juz.
- Czyli jednak Hidan idzie. No dobra. Czekam na was w g³ównym wej¶ciu - powiedzia³ i wyszed³.

NMM
Wyszla. Musiala znalezc Zetsu albo Kakuzu, zeby moc wyslac ich na kolejna misje.

Dodane po 1 godzinach 6 minutach:

Weszla do salonu.
-Any , sloneczko... Moglabys opatrzec Maye..?
Ma kilka brzydkich ran na ciele..
stara³a siê nie patrzeæ nikomu w oczy

sta³a tylko za Shi nieodzywaj±c siê w ogóle

Dei...
- Mayu.. usiadz sobie obok Anyi, to Cie opatrzy.

Itachi, a Ty przeciez masz misje. Sasori czeka na Ciebie przy wejsciu do glownego budynku.
Maya pos³usznie usiad³a ko³o Anyi

najbardziej nie chcia³a patrzeæ na Itachiego

nie jest ju¿ moim sensei... na szczê¶cie mam Sasoriego... on mnie rozumie...
Przyszedlem i usiadlem na fotelu.
- O , Dei! - pomachala mu - znasz juz Maye? Nie? to chcialabym Cie z nia
zapoznac
-Przykro mi nie znam jej-powiedzia³
- no to w³a¶nie pozna³e¶ - u¶miechnê³a siê po raz pierwszy, odk±d wesz³a do pokoju - Maya jestem... znana równie¿ jako Sandaime Kazekage...
-Ja jestem Deidara,równiez zdrobniale Dei-u¶miechn±³ siê
- yy.. tak wiec.. Dei trzeba sie zapoznawac z czlonkami Akatsuki
bo pozniej wybuchaja niepotrzebne konflikty...
- moje imiê chyba nie posiada ¿adnego zdrobnienia - podrapa³a siê po karku t± niezakrwawiona rêk± - chocia¿ by³o takie jedno... o ile dobrze pamiêtam May...

zapomnij o Yukinu... on umrze... my¶l o Deiu... Dei, Dei, Dei i Dei <kropka>
-Równiez oni mog± siê przedstawic mnie-za¶mia³em siê
Popatrzyla surowo na Dei'a
i potrzasnela glowa. Nicpon jak zawsze.
- to jest Pani Anya, nasz medyk... jest bardzo mi³a - wskaza³a kobietê siedz±c± obok niej - tam jest Itachi Uchiha, mój... - zmiesza³a siê - ...by³y sensei...
-Wiec juz prawie wszystkich pozna³em...co ty Maya taka skromna co?-u¶miechna³em siê
- ech... - zarumieni³a siê lekko - czasami...

oh my BAS(S)...
- wiec dobrze.. Dei dopilnuj, zeby Anya powygajala rany Mayi, kiedy sie
ocknie.. Wychodze, bo musze .. bo cos mam do zalatwienia.

Wyszla.
patrzy³a na wychodz±c± Shi

[I see you!]... ¿e tez musia³a w takim momencie...
-A co nie lubisz mnie?-powiedzia³
(Dei! jak ktos pisze pochylym drukiem, tz , ze to sa jego niewypowiedziane mysli)
- lubiê... - zarumieni³a siê jeszcze bardziej i g³o¶no prze³knê³a ¶linê u¶miechaj±c siê nie¶mia³o

Shi...zostawi³a¶ mnie na pastwê Deia!!! wiesz jak mi teraz g³upio??? ale i tak jestem wdziêczna...
-Czemu siê tak zaczerwieni³as?Jestem brudny?-powiedzia³
- eee... nie... - spojrzenie Deia tak j± pali³o, ¿e mia³a ochotê przywo³aæ Yugai i siê za ni± schowaæ x) - w ¿adnym wypadku...

sacrebleu... mog³oby tu nie byæ Itachiego-sensei... jak znam ¿ycie potem na mnie nawrzeszczy... mam nadziejê, ¿e do tego czasu Sasori wróci, inaczej jeszcze Itachi mnie zabije... a teraz pomy¶l o czym¶ przyjemnym... wy³±czaj±c Deia... BAS... pogra³abym na BASie...

- Dei, pozna³e¶ ju¿ Hidana? - zapyta³a zmieniaj±c temat
-Tak ale nie w mi³ej sytuacji-skrzywi³ siê
- domy¶lam siê - pokiwa³a g³ow± ze zrozumieniem - facet kompletnie nie zna siê na ¿artach, przy czym jest stary i oble¶ny... - przesta³a zwracaæ uwagê na Itachiego, przecie¿ ju¿ nie by³ jej sensei - ...pierwsze spotkanie z nim prze¿y³am tylko i wy³±cznie dziêki mojemu niew±tpliwemu urokowi osobistemu - u¶miechnê³a siê
-Mi tez zaimponowa³a¶-usmiechn±³ siê
- ojejku - nie za bardzo wiedzia³a, co powiedzieæ - muszê nad tym popracowaæ, bo ju¿ tego nie kontrolujê... - za¶mia³a siê

sytuacja wygl±da coraz lepiej...

nerwowo odgarnê³a w³osy z twarzy
-Czy wierzy³a¶ kiedy¶ w mi³o¶æ od pierwszego wejrzenia?-zapyta³
- jasne... ¿e tak... - powiedzia³a po krótkiej chwili zastanowienia - a czemu siê MNIE o to pytasz???
-Bo teraz poczu³em tak± sytuacjê-u¶miechn±³ siê
wszystko bym dala....oprócz BASu...¿eby wiedzieæ, o kim mówi...

- ekhem... kogo masz na my¶li?- zapyta³a trochê zmieszana
-O tobie-powiedzia³ i spad³ Mayi na nogi.Widocznie by³ zmêczony.Spa³ sobie spokojnie.

[ide na dwor wiec ¶pie jak cos;p]
Otworzy³a wreszcie wypoczêta, w lepszym humorze oczy.
Nadal jednak jej skóra nie wygl±da³a za dobrze.
- Ide do pokoju, po balsam. - powiedzia³a od niechcenia. Spojrza³a jednak ukratkiem na Mayê i tylko jej silna wola powstrzyma³a j±, by nie parskn±æ ¶miechem <nnm>
Obudzi³ siê

-Gdzie ja jestem!?-krzycza³

Dodane po 23 minutach:

Wyj±³ sobie sake z torby.Wypi³ je.Mia³ tak± jazde jak Lee co walczy³ z Kimimaro.Wyszed³ chwiej±c siê z salonu.

[nmm]
Spojrza³ na Mayê
Hmm...
pomy¶³a³
-¯egnam...
powiedzial i wyszed³
Wszed³ i zobaczy³ zamurowan± (przeno¶nia) Mayê.
- A tobie co?? - zapyta³. Wygl±da³a conajmniej dziwnie chocia¿ w salonie nikogo wiêcej nie by³o.

A co to mnie obchodzi - pomy¶la³.

Rzuci³ sie na kanapê z Finlandi± w rêku.

Muuuuszê zlikwidowaæ ten ból g³owy - pomy¶la³ i wypi³ ³yk, dwa, trzy i skoñczy³. Trochê zosta³o.

- Jak wejdzie Deidara, to mnie obud¼. - Powiedzia³ i poszed³ w kime.
Przyszed³em i podszed³em do Kakuzu.
-Wstawaj ¶piochu!-krzykna³em mu do ucha
serce Mayi ¶piewa³o, wrzeszcza³o, tañczy³o i generalnie w ka¿dy (nie)mo¿liwy sposób przekracza³o swoje mo¿liwo¶ci, bo przecie¿ impossible is nothing

w zasadzie nie by³a w stanie normalnie funkcjonowaæ, gdy¿ oszala³e serce dyktowa³o jej trochê inne ni¿ dotychczas warunki egzystencji, wiêc odk±d Deidara powiedzia³, co powiedzia³, Maya nie przyjmowa³a nic do wiadomo¶ci - nawet tego, ¿e obok siedzi Kakuzu z jej ulubiona wódk±, na któr± teoretycznie powinna mieæ ochotê

gapi³a siê tylko têpo w przestrzeñ z lekko wytrzeszczonymi oczami i pó³otwartymi ustami niezdolna do jakiejkolwiek normalnej reakcji

zatrzês³a siê nagle, jakby przeszed³ j± jaki¶ maxymalnie lodowaty zimny dreszcz

jedyny wniosek, jaki wysnu³a, to: nigdy wiêcej nie u¿yjê KOSY jako narzêdzia masochistycznego, co niezbyt pasowa³o do kontekstu

ledwie my¶l±c stwierdzi³a w duchu, ¿e musi to wszystko sobie w g³owie uporz±dkowaæ zanim wróci Sasori, bo jeszcze siê zdenerwuje na Deidarê, ¿e j± do takiego stanu doprowadzi³

nieprzytomnie patrz±c gdzie¶-tam-gdzie¶ podnios³a siê na trzês±cych siê nogach wysz³a z pokoju

<NMM>
Obudzi³ siê. Pierwsze co poczu³, To OGROMNY ból g³owy. By³ jakby przycimiony ostatni± dawk± alkoholu.
Nagle Deidara wrzasn±³.

NOOO NIE! - Krzykn±³.

Wiesz w jakim ja jestem stanie??? - Powiedzia³ rozjuszony Kakuzu.

Gufutenka! - Dwa pioruny polecia³y na o¶elp w deidarê.

Kasumi Enbu No Jutsu - Kulka ognia poszybowa³a w tê sam± stronê.

Kage Bunshi no Jutsu - trzy klony pojawi³y siê po lewej i prawej stronie Kakuzu.

KATON: ZUKOKKU!!!!!!!!! - Krzyknê³y chórem. Ca³y strumieñ ognia poch³on±³ Deidarê.

Kakuzu wyda³o siê, ¿e widzi jego cieñ unikaj±cy ciosu ale nie by³ tego pewien.

Nagle - O nie! - krzykn±³ rozpaczliwie.
Nie zd±¿y³ wymieniæ serca na te, co mia³o czakrê i pad³ na wpó³ martwy na deski salonu.

No, przynajmniej sie uspokoi³ i nie czu³ tego OGROMNEGO BÓLU G£OWY!!!!!!
Co prawda nie chcia³ tego wszystkiego robiæ Deidarze przy pierwszym spotkaniu, ale ból by³ nie do wytrzymania. Ostatnie co zobaczy³, to sufit umykaj±cy gdzie¶ dalej i dalej i dalej... .
-Kakuzu!-krzycza³em

(I co umar³es?)

Dodane po 6 minutach:

-Dobra Kakuzu nie wyg³upiaj siê.Ja ide-powiedzia³ i wyszed³
[nmm]
- CO TUTAJ SIE DZIEJE?! - wpadla wsciekla do salonu , skad slychac
bylo wybuchy, zauwazyla osmolone kanapy, popalone dywany...
i Kakuzu lezacego na ziemi.
- TO TWOJA SPRAWKA? KAKUZU!!! CHBA CI NA MISJe JAKAS WYSLALAM?! WSTAWAJ I NIE UDAWAJ UMARLAKA. ZAPLACISZ
ZA ZNISZCZENIA W salonie..

Dodane po 3 godzinach 2 minutach:

wyszla.
Wsta³ i siê otrzepa³. Ju¿ by³ trze¼wy.
Co ja tu robi³em? - Zobaczy³ przyciemnione kanapy. No nie.

Szybko wzi±³ sie do roboty.

Po ok 2 godzinach, wszystko by³o wysprz±tane.

Nikt nic nie zauwa¿y - pomy¶la³ i wyszed³ znowu szukaæ Deidary.
<nmm>
pad³a na jedn± z sof od razu zasypiaj±c

Dodane po 16 minutach:

ocknê³a siê

rany... jak na 3 flaszki Finladndii ca³kiem nie¼le siê trzymam...

usiad³a na skraju sofy

wsta³a i wysz³a

<NMM>
Wszed³ do salonu i nala³ sobie co¶ do picia.... Nie mo¿na powiedzieæ ¿e zmêczy³ siê na misji... xP
wesz³a do pokoju w radosnym nastroju i usiad³a na ulubionym fotelu

Dodane po 16 godzinach 42 minutach:

spojrza³a na Hidana wielce zdziwiona, ¿e nie zechcia³ ³askawie jej ubli¿yæ

w sumie na ty mnie tracê...

wysz³a

<NMM>
Anya znudzona przysz³a i usiad³a. Marzy³a o szklance coli, ale nie chcia³o jej siê podaæ. Dlatego tylko ociê¿ale usiad³a na kanapie i opar³a siê.
Ale lipa... zero akcji, dziekuje za takie misje, kasa siê nale¿y - burkne³a sama do siebie, przymykaj±c oczy. Nie czu³a siê dobrze, nie spa³a kilku dni, co nie przynios³o ¿adnych rezultatów.
Zagubiona gdzies w akcji Shi dwa dni temu, weszla do salonu i usiadla na fotelu.
Zguba siê znalaz³a.... Pewnie siê gdzie¶ puszcza³a¶-roze¶mia³ siê Hidan patrz±c na wampirzycê... xP
Wbieg³ do pokoju

-Shi!!!!!!-krzycza³
Kolejny klon te¿ wpad³ do pokoju.
Zauwa¿y³ Deia.
- To ty j± o wszystkim poinformujesz tak? - Zapyta³ po czym znik³.
<nmm>
Anya pod³o¿y³a pod g³owê swoje rêkê i z zamkniêtymi oczami przys³uchiwa³a siê wszystkiemu. Mia³a ochotê oderwaæ siê od tych wszystkich ponurych my¶li i zadañ akatsuki. W dodatku nie wróci³a z Shi, ale sama... Ayano nie widzia³a od oko³o miesi±ca, co te¿ jej nie pociesza³o... Czu³a powoli, ¿e to wszysko siê sypie.
- puszczam sie tylko z Toba , draniu.

Popatrzyla na Dei'a , ktory wrzeszczal jej prawie nad uchem:
- o co chodzi, Dei? Nie krzycz tak glowa mnie troche boli..
- Shi, b±d¼ ³agodniejsza! - pouczy³a j± ¶miej±c siê.
Juz nie wiem... to dziwne.. Ja to mam zawsze takie szczê¶cie.. - rozmy¶la³a po czym wsta³a.
- Co¶ do picia? Tylko bez alkoholu proszê! Shi, masz skrêty? - westchnê³a ciê¿ko patrzac na przyjació³kê. Znowu jej smutny nastrój powróci³.
-Draniu?...-spojrza³ na SHi pytaj±co....
-Anya wiesz mo¿e co zrobi³em o czym nie wiem?-spyta³ drapi±c siê po g³owie nie maj±c zielonego pojêcia o co chodzi Shi... xP
- przybliz sie to sie dowiesz xP - odpowiedziala do Hidana

- A mam, zawsze mam. Zalatw mi grupe krwi AB do picia - odpowiedziala
ANyi
-eeee zaryzykuje w koñcu jestem nie¶miertelny...-burkn±³ i podszed³ do Shi xP
zlapala go za kolniez i dala mu soczystego i zarazem bardzo cieplego buziaka. Gdy skonczyla to go puscila. xP
- do odwaznych swiat nalezy, Hidanie... xP
Nie przerywa³ poca³unku i doda³ co¶ od siebie, gdy wreszcie siê od niej oderwa³ przytuli³ j± do siebie i szepn±³ jej na ucho....
-Brakowa³o mi tego kochana....- zacz±³ je¼dziæ rêk± po jej plecach... xP
-Shi!!Mam ksiege artefaktów!
Zlapala Hidana za kolano i zaczela smyrac po zalym lewym udzie.

- To cudownie Dei. Daj mi ja. Nagrode przekaze wam pozniej. Z Kakuzu byles?
-Zabralem j± sam ale Kakuzu pomaga³-powiedziale i dalem ksiege Shi
-Nie prowokuj...-stwierdzi³ surowo i da³ jej buziaka w czo³o...x P
-Ksiêga artefaktów.... CO to?-spyta³ zdumiony... xP
- Dziekuje Dei, dobrze sie spisaliscie, mozecie teraz odpoczac..
Pokazala ksiege Hidanowi :
- dzieki tej ksiedze i jeszcze 4 innych arfektow dostaniemy moc pokonania calej jednej wioski jaka sobie obierzemy za cel..
tak wynikalo z listu naszego zwiadowcyy.. ktory niestety polegl
na polu walki..
Po chwili szepnela mu do ucha:
- A jesli specjalnie Cie prowokuje? - smyrnela go lekko po sami wiecie czym xP
Deidara zmeczony spad³ na ³ózko
-Niegrzeczny ¶wintuszek...-stwierdzi³ u¶miechaj±c siê lekko i da³ jej buziaka w nos xP
Wiesz... jeste¶my tylko znajomymi z jednej organizacji wiêc nie wiem czego od mnie oczekujesz...-uda³ ¿e jest mu obojêtna, a jego rêka zaczê³a schodziæ z pleców niebezpiecznie w dó³...xP
- ojoj, przepraszam pana Hidana. - jej ton spowarznial, jednak byl troche
rozbawiony- jako Twoja szefowa zapraszam Cie do mojego biura...
Jeszcze nie dalam Ci nagrody za schwytanego demona...
-prowadz szefie...-stwierdzil i czeka³ na jej reakcje xp
zlapala go za reke i szybko wyprowadzila z salonu

NMm
Zosta³ uprowadzony <zt> xP
Shi wrocila do pokoju, lekko podenerwowana:
- Anya, slonce. Mozemy zamienic slowko?
Przyszed³ i usiad³ na krze¶le
wyszed³em

[nmm]
Wszed³ i zauwa¿y³ Peina. U¶miechn±³ siê.
- O, witamy w naszych progach. Czyli jednak? - rzuci³ mu porozumiewawcze spojrzenie.
-Tak...ale liderem szybko nie zostane,a moze wcale...-odpowiedzia³
- Mówi siê trudno. Mia³e¶ ju¿ swój czas - mrukn±³.
-Wiem...nie wracajmy juz do tego tematu,ok?-powiedzia³
- Ta. Zamierzasz sobie w Akatsuki jak±¶ partnerkê znale¼æ? Bo ostatnio sporo siê tutaj par krêci, a ty ju¿ nie masz Konan - powiedzia³.
Shi popatrzyla na Peina, miala ochote walnac go po twarzy.
- Jestes bezczelny. Ciesz sie, ze Ayano miala na tyle dobre serce, ze
Cie spowrotem przyjela.. Konan czekala na Ciebie z utesknieniem!
Nawet nie wiesz jak bardzo odchodzila od zmyslow.. w koncu i ona
gdzies zniknela.. pewnie podazyla za Toba ;/
-Jeszcze nad tym nie my¶la³em...Je¶li liderka karze to z kims bede...je¶li nie to zostane sam-powiedzia³
- Pein, ja nie mówiê o chodzeniu z kim¶ na misje tylko o byciu z kim¶ pod wezwaniem tak zwanej "mi³o¶ci", hê? - mówi³ nie zwracaj±c uwagi na Shi.
Shi sie zalamla

-_-''
-Shi nie mam zamiaru siê z tob± k³óciæ...to juz by³o miedzy mn± a Konan-odpowiedzia³ Shi

-Ja nie bede szuka³ zadnej dziewczyny-odpowiedzia³ Sasori'emu
- I s³usznie - tak jakby mu ul¿y³o - Przynajmniej jeden normalny cz³owiek w Akatsuki. Wiêkszo¶æ ju¿ pogiê³o. Niektórzy po prostu przesadzaj± - ostatnie s³owo wymówi³ z naciskiem.
-A s³ysza³em ze Hidan najbardzej-powiedzia³ i powstrzymywa³ siê od ¶miechu
- ech... musze pogrzebac w pamieci kogo mamy wolnego dla Ciebie.
Wyjela za pazuchy fiolke z krwia i zaczela ja saczyc..

Dodane po 1 minutach:

- Anya chodz ze mna do Twojego pokoju...
wyszla
- Je¶li nie s³ysza³a¶, Shi, Pein nie ¿yczy sobie partnerki ¿yciowej. Chocia¿ my¶lê, ¿e z Hard Mamb±! by¶cie siê dogadali - ma³o co siê nie roze¶mia³.
Obudzi³a siêxP
Zaczê³a palic peta, ale w pewnym momencie sie zakrztusi³a i obrzuci³a gniewnym spojrzeniem Peina. Podesz³a wreszcie do Shi.
- Co tam, kochana? Masz do mnie sprawê? Podnios³a brew. Liczy³a na co¶ ciekawego, co mo¿e jej umiliæ czas w tej "budzie".
-Sasori...B±d¼ powa¿ny...ja siê z nikim nie zamierzam ''zwi±zaæ''-powiedzia³ cichym g³osem
- Jak tam sobie chcesz - mrukn±³ - Ja tylko siê bawiê w swatkê - u¶miechn±³ siê - Nawet dobrze, ¿e tak s±dzisz. Od "mi³o¶ci" ludzie nam wymiêkaj±.
Podszed³em do Sasoriego
-Sory,ze to powiem ale Aka by³o twardsze jak ja je prowadzilem-powiedzial na ucho Sasori'emu
Pein, s³uszna decyzja. Ale mniejsza o to, ja spadam. Od³o¿y³a skrêta i wysz³a, zostawiaj±c p³aszcz. Ba³a siê troszkê, ¿e Bosska jest z³a, ale przecie¿ ona umie j± pocieszyæ! ;P <nnm>
- Mo¿e i tak - u¶miechn±³ siê lekko - Ale i teraz kto¶ musi tu robiæ za twardziela.
-Mo¿e ty i ja?-powiedzia³
- Jak widaæ, my. Ale to, co tutaj siê dzieje jest straszne - powiedzia³ - Ludzie mówi±, ¿e siê kochaj±. Tragedia spo³eczna.
Stan±³em zamurowany.
-Mi³o¶æ w Aka?-powiedzia³em dr¿±cym g³osem
- No w³a¶nie. Mi³o¶æ i alkohol. To s± dwa najwiêksze problemy naszej organizacji.
-Mam nadzieje ze ty nie pijesz...Aka spada w dó³...-odpar³em
- Za nic. Alkohol jest dla alkoholików. Ja do nich siê nie zaliczam - odpar³.
-Rozumiem wypiæ ³yka sake za udan± misje,ale nie upijac sie tak jak Kakuzu-odpar³
- On ma przynajmniej te swoje serca. Jak chce siê z nim porozmawiaæ na powa¿nie, to sobie prze³±czy na jakie¶ trze¼we. Gorzej z reszt± - mrukn±³.
-No...on ma jakies wyj¶cie a inni?Ten Deidara to kompletnie nie moze wypic ³yka sake...-powiedzia³
- Blondas? Ta, po pijanemu siê o¶wiadcza, a potem serca ³amie - wspomnia³ przypadek Mayi krztusz±c siê ze ¶miechu.
Pien zacz±³ siê ¶miaæ
Siedzia³ dalej. Nie przyjdzie Mahomet do góry, to góra przyjdzie do Mahometa, tzn musi porozmawiaæ z May±.
poszed³

[nmm]
Przysz³a i usiad³a na kanapie, dopalaj±c skrêta od Shi.
Ona ju¿ nie powinna siê takimi rzeczami zajmowaæ...
By³a coraz bardziej poddenerwowana, tyle sie nagle zacze³o dziaæ...
Przyszed³.Zobaczy³ Anye.

-Czesæ-powiedzia³
Kiedy spojrza³a na Dei'ego ju¿ nie mog³a byæ smutna. Ta grzywa od razu poprawi³a jej humor.
- O.. witaj ... Co tam? Co¶ ciekawego robi³es? Hm.. bo jak dla mnie to tylko p³akac. Ale tego oczywi¶cie nie zrobiê..
-Æwiczy³em troche z Peinem...moze poprawic ci humor?Zabieram cie na ramen-odpowiedzia³ mile Deidara
Popatrzy³a na niego i zmarszczy³a usta.
- Och, dziêki.. Przejdê sie, dawno tam nie by³am. Tylko pójdê w stroju zwyk³ego shinobi. Popatrzy³a na p³aszcz, który le¿a³.
To prowadz <nnm>
-Wiec chodz-powiedzia³ i wyszed³ na korytarz

[nmm]
Wszed³ do Salonu.
Podszed³ do okna
Opar³ siê nog±...
Sta³ tak i sta³...

Itasiu drogi. Wiedz, ¿e jak wrócê to zechcê z Tob± pogadaæ. Dlatego prosze, by¶ sie gdzies umiejscowi³ xP Zebym nie musia³a szukaæ kogo¶ kogo nigdzie nie ma.
Shi byla naburmuszona. Weszla do salonu. Miala ochote na ogorki kiszone ;/

Wojna z Hebi.. tam mlody Uchiha chyba jest szefem..
mam nadzieje ,ze Itas sie nie obrazi za (...)
Hidan wszed³ do salonu i podszed³ do SHi....
-Przyszed³em siê po¿egnaæ najpiêkniejsza z piêknych....-da³ jej solidnego buziaka...
-Idê na wa¿n± misjê nie bêdzie mnie jaki¶ czas..... Dbaj o siebie....-przytuli³ j± do siebie.... Dziwnym trafem Shi nale¿a³a do grona osób które nie wkurza³y Hidana xP
Shi zaczely juz lapac humorki ciazowe.
Wiadomosc o tym, ze Hidan wybywa gdzies na dluga misje nie przypadl jej do gustu.
Przyciagnela go do siebie, Dala buziaka.
Zlapala go za kolnierz stroju akatsuki, spojrzala na niego morderczym wzrokiem:
- Ale po powrocie bierzemy slub! Bo inaczej go nie urodze!
Nie bede miala nieslubnego dziecka!
-Hmm ¶lub i Jashin raczej do siebie nie pasuj±, ale niech bêdzie..... Dla piêknej ¿oneczki mogê przej¶æ ten dziwny rytua³....-stwierdzi³ g³aszcz±c Shi po brzuchu.... XP
- W nosie mam Jashina. Chce slub cywilny. Taki zeby formalnie na
papierku widnialo : "Hidan, maz Shi" zeby nikt mi Cie nie odebral.
I... i... - zawachala sie - Sprobuj mi tylko zginac na misji! Jak zginiesz,
to jak wrocisz dostaniesz patelnia po glowie.
Pocalowala go w usta. Byla strasznie nie spokojna.
- Musisz isc? Nie mozna wyslac kogos innego?
-Oo No raczej musze i¶æ ja.... to stare nie dokoñczone sprawy.... Ciê¿ko ¿eby Itachi, albo kto¶ inny za mnie je koñczy³.... I nie martw siê o mnie, to tylko kosmetyczny zabieg....-zacz±³ upajaæ siê zapachem SHi.... Chcia³ go dobrze zapamiêtaæ, nie bêdzie widzia³ jej przez do¶æ d³ugi czas....
-Zawsze bêdê tylko twój, bo ciê kocham... Nie potrzebujesz na to papierka....-poca³owa³ j±... xP
Shi pociekly lzy. Nie chciala tego, usilowala sie powstrzymac,
ale kobieca dusza nie dala rady. Mocno sie przytulia do Hidana, dalej lkajac.
- nie chce slubu, ale wroc. Musisz wrocic. Kto ono bedzie wychowywac?
Zaschlo jej nagle w gardle, nie lubila tych slow, byly za bardzo
nasiakniete jakas dobra magia, ale
wypowiedziala je:
- tez Cie kocham.. wroc dla naszego owocu..
Hidan przytuli³ j± mocno do siebie, lecz zarazem delikatnie....
-Obiecuje na Jashina, ¿e wrócê..... (a nawet je¶li bym zapomnia³ to mi przypomnij GG:9758122xP)
-P³aczesz?-spyta³ ocieraj±c jej z³y w rêkaw swojego stroju Aka....
-Nie warto za mn± p³akaæ.... Znajdziesz sobie innego gdyby mi co¶ siê sta³o....Jeste¶ przecie¿ piêkna-westchn±³..
Shi otarla sie o jego rekaw:
- jestes wstretny! przeciez Ty umrzec nie mozesz .. A plakac zawsze
warto , bo przynajmniej przeczyszcze sobie oczka.
Narazie Pein bedzie z Itachim zamiast Ciebie. Ale jak wrocisz,
to wrocisz do poprzedniego partnera.
Spojrzala mu gleboko w oczy. Ledwo sie powstrzymujac od kolejnego pocalunku.
- Idz juz... - szepnela. Odwracajac zwrok. Nie lubila pozegnan.
Je¶li mnie wyganiasz....-u¶miechn±³ siê zadziornie da³ jej kolejny soczysty poca³unek i zacz±³ i¶æ w stronê wyj¶cia.... (jeszcze jestem xP)
"Hidan !" - miala ochote krzyknac, ale nie zrobila tego.
Spojrzala na nieo smutno:
- badz ostrozny! nie porywaj jakis tam dziewic, i nie pij za duzo i ..
wracaj jak najszyciej, i .. i.. i kocham Cie. - dodala ciszej, jakby sama nie byla przkonan, ze mowi prawde.
-Ja ciebie bardziej....-stwierdzi³ machaj±c jej na po¿egnanie po czym stan±³ w drzwiach....
-Jeszcze nie wyruszy³em, a ju¿ mi cie brak....-westchn±³... xP
- Moze i ty mni bardziej. Nie bede sie klocic, bo zapamietasz mnie
jeczaca i wredna. a yego najbardziej nie chce!
-I tak jeste¶ stara dópa..... ale moja...-stwierdzi³ i wyszed³... xP <zt>
Sta³ tak dalej z niezmiennym wyrazem twarzy.
Nawet nie drgna³
patrza³ w ziemie...
- [cenzura] - krzyknela za nim.
Potrzebuje kiszonego ogorka , bo oszaleje.

Dodane po 4 godzinach 17 minutach:

co ja kurde pier.... ? ide zapolowac.

i wyszla nmn xO
- Ech. Itachi, czy ty w ogóle co¶ z tego rozumiesz? - zapyta³.
Przyszed³
-Czesc Sasori-powiedzia³
- Hej, Pein - przywita³ kumpla jak na siebie serdecznie.
-Jaki¶ wczoraj by³ dziwny dzieñ-odpar³
- Ta, tez to zauwa¿y³em - ziewn±³ leniwie.
-Deidara poprosi³ mnie o trening,a ja siê zgodzi³em.To nie w moim stylu-odpar³ leniwie
- I co w zwi±zku z tym? - zapyta³ przygl±daj±c sie mu obojêtnym wzrokiem.
-W³a¶nie to ¿e nie wiem...-powiedzia³
- Pewnie dzieciak potrzebuje sensei - pomy¶la³ na g³os - Zamierzasz nim zostaæ, czy mo¿e zostawisz go komu¶ innemu?
-Nie zamierzam bawiæ siê w sensei'a,niech kto¶ inny siê nim zajmie-odparl
Wesz³a do pokoju zmêczona i usid³a na fotelu nie zwracaj±c na nikogo uwagi
- To ciekawy dzieciak, ten Deidara - powiedzia³. Spojrza³ na Konan - Patrz, kto przyszed³, Pein.
-Widze,Widze,jaka¶ nie w humorze-powiedzia³
- A gdzie jest nasz blondyn? Mam ochotê z nim porozmawiaæ - powiedzia³ odwracaj±c wzrok od Konan.
-By³em u niego w pokoju,ale gdzies polaz³-odpowiedzia³
- Masz czerwone pojêcie, gdzie mo¿e byæ? - zapyta³ lekko marrszcz±c brwi.
-Zdaje mi sie,ze poszed³ gdzies z Any±-odpowiedzial
- O, Itachi siê nie wkurzy³? Nie¼le - stwierdzi³ sucho - Nie bêdê siê za ch³opaczkiem ugania³. Porozmawiamy, kiedy wróci.
-Rozumiem...rób co chcesz,tez nie zamierzam za nim ganiaæ-powiedzia³
Spojrza³ na Sasoriego
-Je¿eli nie przestaniesz mnie prowokowaæ...
powiedzia³
-Postaram siê osobi¶cie Ciê zabiæ
powiedzia³ bez namys³u...

(ide nara)
- Mam pewne zamierzenia co do niego - oznajmi³. Skierowa³ wzrok na Itachi'ego - Itachi, nie wiem, o co ci chodzi. Nigdy nikogo nie prowokowa³em.
-Mo¿esz mnie wtajemniczyæ?-zapyta³
- No nie wiem. Mo¿e nie tutaj, hê? - obrzuci³ spojrzeniem Itachi'ego i Konan - Chod¼my gdzie¶.
-Dobrze,tylko gdzie?-zapyta³
- My¶lisz, ¿e mój okój jest odpowiednim miejscem? - spyta³.
-Mo¿e siê nadaæ-odpar³
- Chod¼my - wsta³ i wyszed³.

NMM
wyszed³

[nmm]
Po chwili wsta³a i wysz³a z pokoju *nmm*
Przysz³a i usiad³a na kanapie, zaczê³a bawiæ sie paznokciami.
Chyba musisz to zrobiæ, a mo¿e Shi nie jest pewna.. ale to nic nie zmienia..
W pewnym momencie jeden pêk³.
- [I see you!]!
Przyszed³
-Co taka znowu zdenerwowana?-zapyta³
- eh.. wszystko mi siê wali, zamiast uk³adaæ... - powiedzia³a troche wkurzona.
Tylko ró¿e nadal pozostan± piekne...
-To ¿ycie Mayi powinno siê zawaliæ jak j± rzuci³em-zasmia³ sie
- Akurat ona to mnie najmniej obchodzi. A teraz mysle o swoim ¿yciu. O moim nedznym ¿yciu.. Czym ja sie moge pochwaliæ? NICZYM - wycedzi³a smutna i z³a.
-O jej....nic ci nie poradze-powiedzia³ smutny
Przysz³a ponownie i usiad³a gdzie¶ na uboczu, by nie przeszkadzac reszcie
Ale przecie¿ ja Ciê o nic nie obwiniam, ani nie prosze.. - powiedzia³a ponuro.
To tylko moja wina, co mogê jeszcze zmieniæ to powinnam.. Ale teraz czekam na rozmowê z kim¶.
Przymknê³a oczy i opu¶ci³a g³owê.
-Mo¿esz powiedzieæ z kim?-zapyta³
- Z.. - zawacha³a sie po czym dokoñczy³a wypowiedz.
Z Itachim. Muszê siê go o co¶ zapytaæ. To du¿o komplikuje, przynajmniej mi siê tak wydaje. Ale chyba to ju¿ tak jest... Jak siê urodzisz masz zgotowany pewien los...
- A o co chcesz siê go zapytac?Chodzi o co¶...yyy no sama wiesz-zapyta³
Spojrza³a na rozmówców i u¶miechne³a siê delikatnie do samej siebie ...
Nie do koñca zrozumia³a, co Dei mia³ na my¶li, ale mia³a pewne podejrzenia.
- Nie.. w ma³ej mierze chodzi mi w tej rozmowie o nas... - odpowiedzia³a.
Ale to nie znaczy, ¿e nie jest wa¿na. Zreszt± praktycznie wszystko co dotyczy mnie, czy Itachiego, bedzie mia³o jaki¶ zwi±zek z nami obojga..
-Rozumiem...mam nadzieje ze sie wszystko dobrze u³orzy-powiedzia³
-A ty Konan gdzie masz Peina?-zapyta³
Spojrza³a na Deidare
- A co to za pytanie ?
- Dziêki, moja dobra duszyczko
Spojrza³a na Konan.
- Gdzie Twój Pein? xP - u¶miechnê³a sie, wiedz±c jak to by³o kiedy Peinka nie bylo x]
-No bo tak za nim têskni³a¶ a on teraz wróci³-powiedzia³
U³o¿y³a siê wygodnie w fotelu i opar³a g³owê
- A gdzie on polaz³ to nie mam pojêcia
Odpowiedzia³a
Ale chociaz siê jako¶ ³adnie przywitali¶cie? - zapyta³a ¶miejac sie.
Deidara przygl±da³ siê Konan
Popatrzy³a na Anyê
- To nie jest ¶mieszne
-Niby nie ale dlaczego siê nie przywitali¶cie?-zapyta³
Nic nie powiedzia³a tylko westchne³a, a swój wzrok wbi³a w sufit
Tylko ¿a³osne? - Konan, szkoda ale mysle ¿e powinnas cos z tym zrobiæ.
Narazie nawet nie wiesz co on s±dzi o WAS. A chyba dobrze by by³o wiedziec na czym sie stoi? Tutaj jest juz tyle "zakochanych". ¿e jesli bedziesz nastêpna to dobrze tylko Tobie zrobi. x]
- Mo¿e i tak ... Musze nad tym jeszcze pomy¶lec
Ta.. - odpowiedzia³a baradziej sama do siebie. Chcia³a juz i¶æ spaæ, licz±c ¿e jutro poczuje sie lepiej.
Wsta³a z kanapy i usiad³a w k±cie, przymykajac oczy i zasypiajac.
- Dobranoc, musze sie zregenerowaæ..
- Dobranoc
Rzek³a i przymkne³a oczy
Deidara siedzial i czuwa³
sta³ dalej...
czu³ siê lekko zirytowany przez to ze nikt go nie dostrzeg³...
-Cze¶æ Itachi-odezwa³ siê
Cze¶æ wszystkim-powiedzia³a HM!

Dodane po 28 sekundach:

-nic siê tu nie dzieje to ja ide
[nmm]
Spojrza³ na Deidarê
-Witaj...
powiedzia³ dalej obojêtnie
Obudzi³a siê i spojrza³a na Itachi'ego ... Po chwili przenios³a swój wzrok gdzie indziej
Shi weszla do pokoju zmeczona po dlugiej drodze.
Nagle poczula, ze jest jej niedobrze.
Podbiegla do okna, otworzyla je na oscierz i wychylila sie.
- A tobie co hmm ..
Spyta³a patrz±c na ni±
Shi otarla sobie twarz.
- aa. Konan.. Witaj. Nic , nic takiego. Zmeczylam sie dluga podroza.
Ale spieszylam sie, bo mam kolejne misje do rozdania.
- Rozumiem ty to masz co robiæ
U¶miechne³a siê do niej
Odwzajemnila usmiech.
- Konan. Ty jestes w parze chyba z Peinem? Dla was tez mam misje.
Ty , Pein, Deidara i Kakuzu. Macie isc do Konohy. Macie znalezc
kolejny magiczny arfetakt, jesli zabijecie po drodze nie bede narzekac.
Nie wiemy co to moze byc. Ale na pewno ma go jakis mieszkaniec
Konohy. Ty dowodzisz ta misja. Powiadom swoich kolegow o misji.
- A kiedy mamy wyruszyæ ?
- jak ich wszystkich zbierzesz. Ale ostrzegam, ze to wcale nie jest latwe.
- No to ide ich znale¼æ ... Chocia¿ Deidara jest w tym pokoju
Rzek³a ju¿ raczej do siebie i spojrza³a na niego
- S³ysza³e¶ mamy misje
Powiedzia³a do niego
(Konan!! Deidara jest w tym pokoju! xP)

Shi usiadla na kanapie.
Sila woli usilowala sciagnac do pokoju wspolnego Sasoriego albo Maye.
Obudzi³a sie i zobaczy³a Shi.
- Witaj z³otko, jak siê czujesz? - zapyta³a mile i nie czekaj±c na odpowied¼ wsta³a. Brzuch zacz±³ j± lekko boleæ, ale skarci³a siê myslac ze to przecie¿ nic takiego. No bo praktycznie to nic nie mia³o zmieniæ. Chcia³a tylko siê czego¶ dowiedzieæ. Spojrza³a na Itachiego. Krótko, jako¶ nie mia³a odwagi wgapiaæ siê w jego oczy. Podesz³a bli¿ej niego i powiedzia³a szybko i krótko:
- Musimy pogadaæ. - odwróci³a siê, udaj±c ¿e nic nie powiedzia³a i odetchnê³a cicho. Nareszcie... - pomy¶la³a.
Shi oderwala sie na chwile od zamyslenia, popatrzyla na Anye:
- dobrze skarbie. chyba dobrze..
- Wytrzymasz zobaczysz - pocieszy³a j± u¶miechaj±c siê.
Ile osób juz wie? - zapyta³a juz ciszej .
-S³ysza³em,ale nie chce jako¶ nikogo zabijaæ...-odpar³
- Nie musisz zabijac , kuzyn. Tylko macie zdobyc ten arfekt.

Ciszej dodala do Anyi.
- Chyba narazie tylko Ty.. chyba, ze Hidan komus powiedzial..
-O Shi o czym gadacie?-zapyta³
Shi sie zaklopotala. Zaczela bardzo szybko wymachiwac rekami.
- O nic, o nic.. ! Takie babskie sprawy!
HM! wesz³a zobaczy³a Shi boSSk± i zapyta³a siê co jest jej
Shi co ci jest??
- Nic mi nie jest! Naprawde!!! - mimo, ze to bylo niemozliwe..
poraz pierwszy w zyciu Shi zrobila sie czerwona jak burak. -
Hard Mambo!, kiedy wrocilas?
Nie pamiêtam kiedy wróci³am,dlaczego jest czerwona jak burak-zapyta³a sie HM! grzecznie !
- dziecko, idz pobawic sie zabawkami w swojej piwnicy.. -burknela
- wcale nie jestem czerwona jak burak!!
Wyszczerzyla kly, zeby wystraszyc HM!
-NIe dziêki nie pójdê do swojej piwnicy czekam na kogo¶ jak
ono wróci to wtedy pójde z ni± do piwnicy Shi chill out-powiedzia³a HM!
Zignorowala HM!
Albo i nie zignorowala.
- Czekasz na Ayano? Gdzie ona jest?
-Nom czekam na ni± nie wiem gdzie jest bo uciek³am od niej
nudzi³am sie w jej towarzystwie i jeszcze jakiego¶ gostka
oj chyba co¶ bêdziê-powiedzia³a HM!
Shi zrobila wielkie oczy:
- co bedzie? wyrazaj sie jasniej.
- Ide po reszte i spotykam siê przed siedzib±
Rzek³a do Deidary i wysz³a *zt*
wyszed³em

[nmm]
Wiêcej ni¿ przyja¼ñ ,Shi boSSka mam pro¶bê
jak spotkasz Ayano powiedz jej ¿e bêdê nie d³ugo czyli nie
wiem kiedy wrócê do siedziby Aka-powiedzia³a HM!
Podniós³ g³owê
Spojrza³ na Anyê
-Co siê sta³o ?
zapyta³ spokojnym ch³odnym g³osem
- Nic takiego poza tym, ¿e... planujemy wojne - powiedzia³a cicho, nie koñczac.
- Chodzmy stad! Tutaj nie mam ochoty rozmawiaæ...
Niezmieni³ wyrazu twarzy...
wiedzia³em ¿e co¶ siê krêci...
pomy¶la³
-Gdzie ?
zapyta³
wyszla.
- Mo¿e byæ Spalony Las Rue d'Auseil..
Uspokoi³a ju¿ siê, podesz³a do fotela i wziê³a swój p³aszcz. Szybkim ruchem zarzuci³a go na siebie. Podesz³a do drzwi i spojrza³a na Itachiego, po czym wysz³a. <nnm>
Wyszed³...
Wesz³a do salonu i rozejrza³a siê po nim . NIestety nie by³o Shi
- Gdzie ona mo¿e byæ ?
-Tego nie wiem.Nie mam gdzie spaæ tak wogole-odpar³
- Moge ci udostêpniæ swój pokój jak chcesz .
-Taa,ale jak ty tam bedziesz spa³a-u¶miechn±³ siê Pein
- Co¶ siê wymy¶li .
Równie¿ siê u¶miechne³a .
-To mo¿e pójdziemy do tego twojego pokoju?-zapyta³
Z³apa³a Peina za rêke i wysz³a z nim z salonu .
Weszla do salonu usiadla na kanapie.
- O, Hey Shi. W³a¶cie Ciebie szuka³am.. xP - powiedzia³a zauwarzaj±c Shi siedz±c± na kanapie, gdy wesz³a do salonu.
podniosla brwi:
- Ty tutaj? Co sie stalo?
Wesz³a do salonu i podesz³a do Shi .
- Hej Shi wiemy kto ma artefakt .
Przysz³a powoli. Zobaczy³a Shi i nieznacznie siê u¶miechnê³a. Kiedy siada³a na fotel tylko powiedzia³a:
- Pogadamy, jak zakoñczysz inne sprawy.
- To czemu nie odebraliscie tego arfektu? Po to was wyslalam..
Spojrza³a na Shi - Chcia³am tylko powiedzieæ, ¿e skoñczyli¶my ju¿ misjê. Pomog³a nam w niej te¿ HM! - powiedzia³a.
- yyy... czyli co zrobiliscie. Zdaj mi raport.
- No wiêc tak.. Zamieszkali¶my w Sunie, tak jak nam kaza³a¶ i nastêpnie próbowali¶my spotkaæ mieszkañców tej wioski. Jednak przez d³ugi czas nikt siê nie zjawia³, wiêc zaczeli¶my niszczyæ pomniki, restauracjê.. W koñcu uda³o nam siê spotkaæ Gaarê. W sumie to raczej niespecjalnie nas polubi³, ale dziêki pomocy HM! sam przyzna³ siê, ¿e posiada demona. A i tak¿e jego brat ujawni³ swojego demona.. - powiedzia³a.
Anya wsta³a:
-Shi, z³otko ide siê nauczyæ nowe techniki, bêdê nied³ugo - powiedzia³a i poszla. <nnm.
- Swietnie Sakamae! Jestem bardzo was dumna. Chcecie dokonczyc ta misje,
czy wyslac kogos innego?
- Dokoñczyæ? Chm.. To znaczy? - spojrza³a na ni±, krzy¿uj±c rêce.
- My¶³a³am, ¿e ju¿ jest skoñczona. -.
- to tylko pierwsza czesc zadania .. - zamruczala - glownym celem
akatsuki jest porwanie i wyciagniecie z Jiriuchi (pewnie zle napisalam)
demona. Pytanie, czy macie sile wrocic tam i dokonczyc misje. Wy
zaatakowalibyscie Gaarae. Ty , Kei i HM!
Przyszed³
-Cze¶æ Shi*powiedzia³*
Po chwili namys³u wybieg³a *nmm*
// Dziêkujê za pochwa³ê //

- Có¿, ja bym nie mia³a nic przeciwko wykonaniu dalszej czê¶ci tej misji. - powiedzia³a i u¶miechnê³± siê k±cikami ust.
- Tyle, ¿e nie wiem co na to Kei i HM!.. xP -.
-Shi,mam przykr± wiadomo¶æ...kto¶ nie z naszej organizacji zabra³ ró¿d¿ke zniszczenia Amidamaruu.Wiêc nie mogli¶my normalnie dokoñczyæ misji*powiedzia³*
//nie ma sprawy, to co tam zrobiliscie bylo genialne//

- Prosze Cie, zebys ich znalazla , (za wykonana misje macie wszyscy po 100 do czakry) i sie spytala i prosze o jak najszybsza odpowiedz, bo duzo czasu nie mamy. Moga sie zorientowac , ze jest cos nie tak.
Hmm... chyba jeszcze Deidare do was dolacze, bo boje sie , ze HM! to
jeszcze tylko dziecko...
- Dobrze. To postaram siê ich znale¼æ i jak najszybciej daæ ci odpowied¼. - powiedzia³a a po chwili ju¿ jej tutaj nie by³o.

//nmm//
-Wiêc Shi,rozumiesz wszystko?*zapyta³*

Dodane po 4 godzinach 17 minutach:

-Chyba juz o wszystkim wiesz-powiedzia³em i poszed³em
[nmm]
Klon przychodzi - Cze¶æ wam

Dodane po 1 godzinach 15 minutach:

Nie chcecie gadaæ???? - odszed³

NMM
- Pein! Waszym nowym zadaniem jest znalezc tego kogoss i odebrac mu rozdzke!!! - krzyknela za nim.

o geez.. ciezkie jest zycie zastepcy...
Przysz³a mokra. Usiad³a patrzac na mokre w³osy i zagada³a do Shi:
- I wiadomo co¶? Jeste¶my bli¿ej ni¿ dalej? xP
Shi spadla na kanape obok Anyi :
- tak.. tak.. mamy duzo cennych informacji...
- nagle sobie cos przypomniala - Anya, Ty tez chcialas mi cos powiedziec? I czemu jestes taka mokra?
Przyszed³
...
Usiad³ na ³ó¿ku...
zasn±³ po chwili
- A nie... trenowa³am i to dlatego. Chyba pójdê siê przebraæ. - powiedzia³a i dotknê³a sukienki. - troche mi mokro xP
A jesli chodzi o to gadanie, to tak po prostu.. Ayano siê nie pojawia, Yukinu siedzi bezcelowo w sali.. Moze powinna¶ kogos wys³ac na poszukiwanie liderki... Mamy ostatnio chyba sporo zajêæ, ale przecie¿ to nie znaczy i¿ pewne trzeba zaniedbywaæ...
Klon Deidary przyszed³ - Jestem - rzek³
Przyszed³ do pokoju wspólnego. Zauwa¿y³ jasnow³osego ch³opaka, po chwili wywnioskowa³ ¿e ten gostek musi byæ owym Deidar± xP.
- Hey - podszed³ do niego, mierz±c go spojrzeniem - Nie wiem czy wiesz, ale Shi zleci³a nam wspóln± misjê ;] .
Aha co mamy zrobiæ???? - zapyta³ - A ty jak na imie masz???
nie wiem czy wiecie.. ale siedze obok was. - pomyslala sobie.
Bluzka, w ktorej siedziala bylo lekka opieta w okolicach brzucha.
Popatrzyla na chlopcow, cieszyla sie, ze wzieli ta misje do serca.
- Aaaa... tak xP - rzek³ z roztargnieniem - Nie przedstawi³em siê.. Kei Kurama jestem - u¶miechn±³ siê lekko - No có¿, misja polega na z³apaniu Jinchuuriki, Sabaku no Gaary - nagle dostrzeg³ Shi - O, witaj Shi.. Jak widzisz, chyba wszyscy wyra¿aj± chêæ wziêcia udzia³u w misji ;].
- hej Kei, cieszy mnie to - odpowiedziala z godnoscia. - mam jedynie problem
z drugim demonem.. dawno nikogo nie widzialam, nie mam kogo wyslac... ech chyba sama sie na ta misje wybiore, normalnie brakuje
nam ludzi.. Drugi problem dotyczy Ayano, ktora jako jedyna potrafi wyciagnac demona..
chyba sama sie naucze tego lub tegopodobnego jutsu. - spojrzala na Deia,
- kuzynie, nie nawal.
Postaram siê kuzynko . Kiedy zaczynamy??? Potrzebne mi jest nauczyæ siê jakie¶ dobrej techniki
- No tak, ja te¿ w tym wypadku powinienem wzi±æ siê za jaki¶ trening.. - zamy¶li³ siê - Shi mówi³a, ¿e musimy siê po¶pieszyæ, wiêc wszystko zale¿y od niej . - spojrza³ pytaj±co na wampirzycê.
Shi, myslala za kazdym za i przeciw. W koncu nie mogla wymyslic zadnego
argumentu. Zrezygnowana powiedziala :
- zgadzam sie. Macie dobe na to, zeby nauczyc sie nowej techniki.
po 24 godzinach ma juz was tutaj nie byc. I macie przyprowadzic tutaj tego Jinchuuriki. Jakby zamienil sie w demona, Kei jesli to bedzie mozliwe, wez szklana fiolke i zaplenij ja jego krwia. Krwia demona.
Jest nam bardzo potrzebna, i to nie na moje zachcianki
Tak jest - rzek³ Deidara
- Shi mogê siê wybrac na jakas misje.. No a Itachi i Hidan? Przeciez zawsze s± xP - powiedzia³a wyciaskaj±c z tkaniny wodê.
- a Ty w zadnym wypadku mi sie stad nie ruszaj! Narazie jestes tylko od strategi!
-Skarbie nie irytuj mnie... - posmutniala - Hidan sam sie wyslal na osobista misje. . i tak sobie pomyslalam, ze wybierzemy sie we trojke,
Ty, Ja, Itachi. To bedzie dobra kombinacja, bo my posiadamy techniki wodne. Wiec ugasimy zapal tego chlopca pochodzacego z suny...
A po za tym - dodala z naciskiem - poki moge sie ruszac , to bede sie ruszac. Koniec i kropka. Formacja Anya-Itachi- Shi wyrusza na misje rangi S xP
Pomasowa³a j± po ramieniu.
- oj.. przepraszam nie wiedzia³am. ale nie martw sie zbytnio, on Cie kocha i wróci^^ - powiedzia³a ciep³o.
No dobra, Itachi tutaj jest - look w bok xP - wiec obja¶niaj misyjkê, no i wyruszamy. Ja narazie chyba nie musze siê podszkalaæ, ale jak wrócimy przyda mi sie nowa technika.
Ide siê uczyæ

NMM
- wiem , ze jest dlatego na glos mowie . Wyruszamy po Sabaku no Berroza, przystapil on do 7MM , pochodzi z suny. Moze byc wszedzie,
Jakis czas temu napisal nam list o proponowanym pokoju miedzy nami a 7MM. Proponuje go podejsc od tej strony: zaproponujemy mu hmm..
tz "pokoj" . A kiedy oslabimy jego czujnosc, po prostu go zgarniemy.
Jakies adnotacje? Pytania? Zazalenia?
- Kiedy wyruszamy? - wsta³a i szturnê³a palcem Itachiego xP
Potrz±sn±³ G³owa
-Tak ?
zapyta³ i przetar³ oczy
-Co¶ sie sta³o ?
zapyta³

(ja lece pa)
- Anya , wytlumacz mu.. wyruszymy, w tedy kiedy Itachi przestanie
blakac sie po niezbadanych komorkach jego umyslu..
- dopadl ja humor bardzo feministyczny. xP
Spojrza³a na niego, niedowierzaj±c.
- Nie s³ucha³e¶? - w jej tonie da³o wyczuæ sie rozbawienie.
No wiec, przykro mi bardzo, ale musisz sie ze mn± meczyæ na kolejnej misji. Musimy z³apac Berozza. Bedzie nam Shi towarzyszy³a. - powiedzia³a, opieraj±c rêkê o kanape.
-Spa³em...
powiedzia³ zirytowany...
-KIedy ruszamy ?
U¶miechna³ sie.
Rozejrza³ sie
Wsta³ i dopad³ lodówkê
Wyci±gn±³ z niej jakie¶ picie
-Orze¼wienie...
- Wyruszamy, jak tylko bedziesz gotow. - odpowiedziala szybko Shi.
- doszla nagle do genialnego wniosku, ze zacznie wywalac
"niepotrzebnych" czlonkow Akatsuki.
Wypi³ ca³± zawarto¶æ puszki
-No dobra... JEstem gotowy
powiedzia³ chowaj±c jeszcze jedn± puszkê do p³aszcza
WEstchn±³
- Wiec dobrze..- Shi wstala z kanapy, stanela przy drzwiach odwrocila sie
do wspolakowcow - ANya, jesli tez juz jestes gotowa.. to czekam na was przy glownym wejsciu.
wyszla
nmm
- Taak, jaasne - odpar³, po czym w po¶piechu wyszed³ z pokoju.

[nmm]
Po chwili te¿ wyszed³...

NMM
Za³o¿y³a p³aszcz i posz³a <zt>
Wszed³ do salonu Cze¶c wam - i pad³ na ziemie

edit by Maya
Dei, czy mi siê wydaje, czy ty JESTE¦ TERAZ U SASORIEGO???

Dodane po 3 minutach:

Maya u Sasoriego jest Klon Napisa³em ¿e robie klona i wychodzê

faktycznie, sorki ;P
Popatrzy³ na le¿±cego Deidarê. Pochyli³ siê nad nim i lekko poklepa³ go po policzku. Zero reakcji. U¿ywaj±c Jutsu Manipulacji, przeniós³ go na kanapê i usiad³ naprzeciwko. Czeka³, a¿ Deidara siê obudzi.
Obudzi³ siê Dziêki,uczy³em siê Genjutsu i mnie to wyczerpa³o
- Genjutsu, hê? My¶la³em, ¿e powiniene¶ siê rozwijaæ bardziej w stronê Ninjutsu - oznajmi³.
No ale musia³em co¶ z Gen nauczyæ siê.Nastêpne techniki to samo Nin
- To dobrze - powiedzia³ odwracaj±c wzrok od niego.

(Odbierz PW)
A czy ty móg³by¶ mnie potem nauczyæ jakie¶ dobrej techniki????
- Dobrej? Z tego, co pamiêtam, w¶ród swoich technik nie wymieni³e¶ technik podstawowych, takich jak Kawarimi i Henge no Jutsu - powiedzia³ - Jeste¶ teraz zmêczony, a nauka "jakiej¶ dobrej techniki" wymaga si³y. Mo¿e zacznijmy od najprostszych.
Tak jest sensei
- Uwa¿am, ¿e przyda ci siê Kawarimi no Jutsu. Podstawienie - wreszcie spojrza³ na ch³opca - Chod¼my na pole treningowe.

NMM
Odszed³ za Sasorim

NMM
Usiad³ na jednej z sof i przygl±da³ siê uwa¿nie otoczeniu.
Wszed³ - Acha - powiedzia³ g³o¶no i wyszed³

<NMM>
Wesz³a do pokoju i usiad³a patrz±c na wszystkich po kolei .
- Witaj, Konan. Wygl±dasz na smutn±. Co¶ siê sta³o? - powiedzia³.
- Witaj Sasori . Nic siê nie sta³o .
Rzek³a u¶miechaj±c siê do niego .
Hiena przybieg³a szybko.
- Konan, Sasori zbierzcie szybko ludzi, albo sami id¼cie pod mury suny. Jest tam spore zamieszanie i trzeba wesprzeæ naszych. Powiedzia³a Claire i zniknê³a.
- Idziesz? Ja nie. Im wiêcej osób, tym wiêksze zamieszanie. Poradz± sobie - powiedzia³.

Nie ma to jak zaanga¿owanie, nie? -.-'

(Sama pisa³a¶ w Sunie, ¿e nie ¿yczysz sobie zbêdnego t³umu i zamieszania, wiêc nie wiem, o co ci chodzi.)
Przyszla Shi . Opadla na kanape.
- Anya jeszcze nie wrocila? - spytala na dzien dobry
Przyku¶tyka³a siê:
- moje nogi.. gówniarz - syknê³a, siadaj±c na kanapie.
Zasne³a z wyczerpanial
- Ojejku - stwierdzila Shi - chyba powarznie Cie zranil .
Podeszla do kredensu wyciagnela apteczke, podeszla do Anyi
i zaczela ja opatrywac - grrr.. zatluc gowniarza!

/za misje dopisujemy 200 pch)
/Misja rangi A, co? xP/
Anya se kima³a dalej, ale jak wiadomo jutro sie pewnie sama do koñca uleczy xP
Spojrza³a na Shi, a pó¼niej na Anyê
- Kto jej to zrobi³ ?
Spyta³a
(misja rangi S, kochana, zlapalysmy demona xP)

- podejrzewam, ze jakis chlystek z Konohy.. nie ladnie Anya
nie skupilas sie na walce. - skacila spiaca Anye , ale i tak czula
sie odpowiedzialna za wszystkie rany swojej ukchanej patnerki.
Jakby nie zaierala tego Berroza.. Stop! Demon byl njawazniejszy.
Dlaczego Itachi jej nie pomogl..? Co to za silne dziecko bylo?
trzeba uwazac.. bo niedlugo genini beda mogli pokonywac
Akowcow.. trzeba sie uczyc nowych technik.. Opatrywala
dalej przyjaciolke.
Drzwi otwar³y siê powoli
Wszed³ do ¶rodka i zobaczy³ An le¿aca na kanapie i SHi która j± opatrywa³a
-Co jej siê sta³o ?
zapyta³ zdenerwowany..
- no coz.. Anya dostala ninezlego lupnia, jednak nie sa to powarzne
rany, biedulka jest wyczerpana.. Gdzie byles? Dlaczego jej nie pomoogles ? - skracila Itachiego wzrokiem - myslalam, ze oboje tam zostaliscie

(wpisz 200 za wykonana misje)
(wpisalem)

-My¶la³em ¿e da sobie rade... widocznie nie przy³o¿y³a siê do walki i zlekcewa¿y³a przeciwnika...
powiedzia³ i usiad³ na kanapie
Skonczyla opatrywac jej cialo.
Wstala i wyszla.
Otworzy³a oczy i szepnê³a dziêki, nie do koñca wiedzac kto jej pomóg³.
Wsta³a ociê¿ale i i przy³o¿y³a rêkê do piersi, uzdrawiaj±c sie powoli. Rany szybko znika³y.
- Co¶ wa¿nego mnie ominê³o? Je¿eli mamy demona, to pora zebym go zapieczetowa³a. Eh.. ten [cenzura], mia³am za du¿o roboty. Obserowowaæ co z wami, on jeszcze taki podekscytowany, eh. Ale dobra ju¿ nie marudze.
Opar³a g³owe przymykaj±c oczy, lecz nie ttrac±c czujno¶ci .
Westchn±³ g³o¶no i wyszed³.

NMM
Posz³a <nnm>
polozylk sie na lozku i zasnal
po chwili wstal i wyszed³
Hidan wszed³ do salonu jak gdyby nigdy nic i usiad³ na fotelu.... xP
wesz³a do pokoju wspólnego

- HIDAN!!! JAK JA CIÊ DAWNO NIE WIDZIA£AM!!! - podskoczy³a z rado¶ci na widok KOSY - wiesz, ¿e Shi jest w ci±¿y? - zapyta³a wlepiaj±c w niego oczy
-eee wiem bo mi mówi³a?-stwierdzi³ i zacz±³ wpatrywaæ siê w sufit...
- a jaki ma teraz fajny brzuch... - zaczê³a siê ¶miaæ
Nie wiem nie widzia³em jej od dawna....-wzruszy³ bezradnie ramionami i ziewn±³ z nudów, albo z zmêczenia kto wie.... xP
- hmm... - zastanowi³a siê - s±dzê, ¿e ucieszy³aby siê na twój widok...a mo¿e jednak nie? nie wiem, co teraz by zrobi³a... kobiety w ci±¿y s± bardziej nieprzewidywalne ni¿ ja... ale i tak powiniene¶ siê z ni± zobaczyæ...
Hidan ziewn±³ ponownie....
-Sama przyjdzie jak bêdzie chcia³a.... Mam dla niej ma³y prezent....-westchn±³...
-Ty jeste¶ bardziej przewidywalna ni¿ letni wietrzyk.,..-roze¶mia³ siê... xP
- nie wkurzysz mnie, Hidan, mam zbyt dobry humor - oznajmi³a krzy¿uj±c rêce na piersiach

Dodane po 1 godzinach 38 minutach:

westchnê³a teatralnie i wyci±gnê³a rêkê przed siebie

KOSA... jak ja za tob± têskni³am...

palce zjecha³y jej po jednym z ostrzy

jak mi³o...

kilka kropel krwi sp³ynê³o jej po d³oni

...ciê znów widzieæ...

w owym stanie transu i z zakrwawion± d³oni± opu¶ci³a pokój wspólny zostawiaj±c Hidana sam na sam z jego KOS¡

<NMM>
Wesz³a powoli do pokoju, z now± dawn± dobrego humoru. Jeszcze bardziej poprawi³ go widok Hidana. Anya przejmowa³a sie losem swej przyjació³ki, teraz czu³a pewn± ulgê.
- Witaj, stary. Prócz z³apania 3 demonów nic Cie jeszcze nie omine³o.
-Stary?-ledwo co powstrzyma³ wybuch gniewu...
-Sam jednego z³apa³em, a o ile mi wiadomo na jedn± parê przypada jeden demon...-Hidan nie przepada³ za odwalaniem roboty za kogo¶...
-Co u Shi?-doda³ po chwili...
- Czuje sie nie¼le, ale brakowa³o jej Ciebie xP
Wiesz, ¿e Twoje latoro¶le bêda mia³y w sobie demony? - Anya uwa¿a³a, ¿e Hidan powinien siê dowiedzieæ co stanie sie z dwoma z³apanymi demonami.
U¶miechne³a sie trochê, w koñcu ona pieczêtowanie miala ju¿ za sob±.
-Moje Latoro¶le? Znaczy ¿e bêdzie wiêcej ni¿ jedno dziecko?-zapyta³ zdziwiony...
-Po co im demony..... Chcecie zNiszczyæ ¶wiat prêdzej niz na to ustawa zezwala?-roze¶mia³ siê... xP

Dodane po 11 godzinach 22 minutach:

-Pewnie te pajace czekaj± w sali ceremonialnej..... Ech od kiedy to wszyscy musz± byæ fizycznie obecni na odpieczêtowaniu demona.....-stwierdzi³ z grymasem zirytowania na twarzy i wyszed³ <zt>
- Mo¿e i masz racjê... Moje si³y wróci³y, wiec te¿ siê udam na tak piêkn± ceremoniê - powiedzia³a zadowolona i wypi³a ³yk soku. Poprawi³a weso³o p³aszcz i wysz³a.
Nie¼le ruszyli¶my, trzy demony.. To nie po³owa, ale jeste¶my blisko - pomy¶la³a.
Wszed³ do pokoju wspolnego.
Byl to klon ktory rozejrzal sie i zniknal w oblokach dymu
HM! wbieg³a do pokoju wspólnego
-Nareszcie jestem w siedzibie Aka!

Dodane po 3 minutach:

HM! wysz³a
[nmm]
Weszla do salonu.
Oslepily ja promienie sloneczne.
Zakryla oczy rekawem i szla po omacku.
W koncu natrafila na sofe i usiadla na niej tylem do wrednego okna.
- Nie ma nikogo? - zdziwila sie. - chyba zaczne robic porzadki...
Wyjela kartke i zaczela pisac.. cos madrego. xP[/quote]
HM! wesz³a do pokoju
- O Shi boSSka cze¶æ
Podniosla glowa znad rysunku dziesieciu osob w czerwonych plaszczach.
- O ! HM! Dawno Cie nie widzialam.. gdzie jest Ayano? Co Ty robilas
przez tak dlugi czas nie bycia w siedzibie? Zabilas kogos? Zdaj mi raport.
Hidan wszed³ za Shi......
-Tak daleki swiat zwiedzasz ke?-spyta³ sam, siebie w myslach.... xP
Zauwazyla ironiczny usmiech Hidana.
Postac Shi olewa Hidana.
Jest skupiona na HM!
Hidan usiad³ na kanapie.... Bacznie obserwuj±c rozmówczynie xP
-To wiêc tak by³o ¿e ja bardzo pomog³am w misji Kei i Sakamea
i dowiedzia³am siê kto ma demona czyli Gaara i Berozz czy
jako¶ mu tak. A dalej w³a¶nie nic nie pamiêtam.
Powiedzia³a HM!
Popatrzyla na nia podejrzliwie:
- klamiesz dziecko! - pociagnela ja za ucho - mow co robilas , z kim, i kiedy! - Shi nie miala cierpliwosci do dzieci.
-Przestañ naprawdê nie pamiêtam,jaki¶ gostek mnie gania³
ca³y czas i mówi³ ¿e mnie zna ma na imiê chyba Lee.
Powiedzia³a HM!
puscila mala
Lee... - pomyslala, cos jej to mowilo...
- to ten smarkacz pobil Anye!!! wrrr.. - zezloscila sie - a teraz Cie chcial
skrzywdzic.. Chyba wysle kogos do niego , aby skopal mu tylek.
Czego od Ciebie dokladnie chcial?
*Wszedlem sobie do salonu i nie chcac przeszkadzac Shi i Hm! zasiadlem sobie na fotelu i obserwowalem ich tylko*
-Nic mi nie zrobi³,kaza³ mi przeczytaæ list który mi ponoæ da³ i kunaj
przeczyta³am powiedzia³am ¿e nie wiem o co mu chodzi i pu¶ci³ mnie.
Ju¿ wiem wszystko sobie przypomnia³am.szpieguje go i wbij do swojej
pustej g³owy ¿e jestem dla niego siostr± przyrodni±,chyba powinnam
poszukaæ mo¿e co¶ wiêcej o demonach-powiedzia³a HM! do shi boSSkiej!

Dodane po 8 godzinach 58 minutach:

Shi ja idê poszukaæ Lee mo¿e siê czego¶ dowiem.
Zostawiê mojego tofika przez niego bêdê dawa³a informacjê,zwierzak szybko mnie znajdzie.
Mam pro¶bê nikogo nie wysy³aj na Lee bo wtedy ¼le siê
skoñczy dla was naprawdê-Powiedzia³a HM! która wysz³a
[nmm]
-Zajmê siê tym szczurkiem...-stwierdzi³ Hidan gdy Hm wysz³a... xP
- to idz za HM! , jeszce biedulce pedofil jeden krzywde zrobi...
kto wie jakie ma zamiary.. .przy okazji moglbys mala jakiegos jutsu nauczyc.. - zayslila sie . Popatrzyla na Deidere i dorysowala kolejny bazgrol na kartce.
-Nie zapominajcie ¿e ja tutaj jestem czyli tofik-Tofik polecia³ za HM!

Dodane po 31 sekundach:

[nmm]
-Ide sie gdzies przejsc *burknolem do siebie i zniknolem z siedziby*
<NMM>
Hidan da³ ca³usa Shi i poszed³... <zt> xP
Shi wytarla sline Hidana, ktora zostawil jej na brodzie.
Postanowila sie przejsc. Dostawala szalu kiedy zostawala sama w pokoju.
Nagle ktores z dzieci je kopnelo
- przepraszam malenstwa.. nie jestem nigdy sama.
Poglaskala sie po brzuchu.
- ale wy jakos tak malo rozmowne jestescie.
Wyszla.
nmm
HM! przysz³a do pokoju,usiad³a na kanapie,otworzy³a piwko,wypi³a je potem zapali³a papieroska,gdy skoñczy³a
wysz³a.
[nmm]
Anya przybieg³a, licz±c ¿e tutaj ujrzy swa przyjació³kê. Niestety, tak te¿ siê nie sta³o. Skupi³a sie i u¿y³a Byakugana. Widzia³a dwie osoby w mieszkaniu Hidana, ale nie byla pewna czy do Shi, bo do¶æ dziwnie wygl±da³a. postanowi³a chwilê odpocz±æ i nala³a sobie Coli, szukaj±c skrêta Shi.

Dodane po 34 minutach:

Mam! - krzykne³a weso³o patrzac na skrêta. Jej oczy bardzo jej pomog³y w odnaleznieniu u¿ywki. Anya dosz³a do wniosku, i¿ nie powinna na razie paliæ. Schowa³a skrêta do kieszeni i wysz³a. pomy¶la³a, ¿e powinna jednak sprawdziæ pokój Hidana. <nnm>
Anya przysz³a i usiad³a wygodnie na kanapie. Jeszcze mysla³a o porodzie, by³a ciekawa jak to bêdzie z ni±. Od razu przypomnia³a siê jej walka Itachiego. Ale wierzy³a ¿e wyjdzie z niej ca³o. Wyje³a delikatnie skrêta i z najwiêksza przyjemno¶ci± zacze³a go paliæ.
Weszla Shi z dziecmi.
- Hej ciociu , kochasz swoja siostrzenice" i "siostrzenca" ?
Spytala.
Anya prawie sie zad³awi³a. Odlo¿y³a skrêta i zapyta³a:
- Hm.. do czego zmierzasz?
Polozyla dzieciaki na jej kolanach. Porwala skreta.
Stanela w drzwiach!
- to zajmie z pol godzinki! dzieciaki pilnowac sie cioci!!!
wyszla.
Anya u¶miechne³a sie patrzac na szkraby.
-Co kochaniutkie, ciocia Ania siê wami zajmie - oj¶c mamusia nieodpowiedzialna. - zacze³a swoje pouczanie. Ch³opca po³o¿y³a na oparciu, a dziewczynkê zacze³a lekko ko³ysaæ, mrucz±c jednocze¶nie.
- Chyba nie sa g³odne.. O.o

Dodane po 10 godzinach 13 minutach:

Anya poca³owa³a ma³± w czo³o i po³o¿y³a delikatnie obok siebie. U¶miechne³a siê b³ogo i wzie³a na rêce ch³opczyka. Wsta³a i zaczê³a z nim chodziæ dooko³a pokoju.
Wesz³a powoli do salonu, skinê³a g³ow± Anyi i usiad³a na kanapie, z braku jakiego¶ lepszego zajêcia.
HM! wesz³a do pokoju.
-Anya co to za potwory

Dodane po 19 minutach:

HM! wysz³a z obrzydzeniem na potwory.
[nmm]
Do pokoju weszla Shi.
- Nazywa sie Rya. - odezwala sie. Wziela do rak chlopczyka - a to brzydactwo podobne do Hidana - Shidan , oryginalnie , nie?
Przytulia go do siebie. Byla bardzo dumna matka.
Spojrzala na Hazumi.
- A Ty to kto?
Spojrza³a na Shi.
- Hazumi o.O
"Hazui, Hazumi... cos jej to mowilo"
- aaa! Hazumi... jak Cie ostatnio widzialam, bylas malenka... Widze, ze w koncu
komitet rekrutacyjny przyznal Ci prawa do noszenia plaszcza akatsuki..
To dobrze, mamy duzo do roboty i malo chetnych do wykonywania misji.
Powitala Hazumi.
- Dziêki za powitanie. o.O
U¶miechnê³a siê lekko chocia¿ wcale nie kojarzy³a tej osoby. Wzruszy³a jednak ramionami i w³±czy³a TV, zaczynaj±c skakaæ po kana³ach.
- W³a¶nie, misja - ol¶ni³o Anye.
- Mo¿esz i¶æ ze mn± na misjê.
Drzwi do pokoju wspólnego otwar³y siê i do salonu wszed³ dostojnym, powolnym krokiem Hisaki. Jego beznamiêtne spojrzenie omiot³o ca³y salon zatrzymuj±c siê chwilê na obecnych. Wyprostowany przywita³ siê mówi±c cichym beznamiêtnym g³osem-Witajcie- jego zachowanie i postawa nie wyra¿a³y niczego, ¿adnych emocji czy uczuæ. Jednak¿e widok siostry ucieszy³ go.
Shi spojrzala na niego przenikliwym wzrokiem.
"sami nowi sie tu kreca.." . Nic jednak wiecej madrego nie wymyslila.
Na rekach dalej kolysala bachorka, ktore zaczelo plakac:
- csssss malenswo. Csss...
Hisaki poczu³ spojrzenie Shi, odpowiedzia³ jej tym samym, jednak jego twarz nadal nie wyra¿a³a niczego. Patrzy³ na ni± obojêtnym spojrzeniem, my¶l±c-" Co ta niania z krzywymi zêbami tu robi? Panuje tu chaos"- nastêpnie rzuci³ okiem na kanapy i postanowi³ nadal staæ. Podszed³ powolnym krokiem do siostry i zapyta³ cicho-Wybierasz siê gdzie¶?
Anya spojrza³a na swoje rêce i zda³a sobie sprawe, ze nie ma ju¿ na nich ma³ego dziecka. Trochê jej ul¿y³o, nie czu³a sie dobrze w roli matki. Ta mysl jeszcze bardziej j± przerazi³a i spojrza³a na swój nieco zaokr±glony brzuch.
eh.. co ty wyprawiasz - pomy¶la³a i spojrza³a na nowego. Od razu zauwa¿y³a, charakterystyczne oczy. By³a pewna ¿e s± spokrewnieni. Nie wiedzia³a jednak, kim dok³adnie jest dla niej nowy Akowiec. U¶miechne³a siê nieznacznie i odpowiedzia³a:
- A dlaczego pytasz? Hm.. znamy sie? - ostatnie pytanie nie by³o za bardzo taktowne i mi³e, ale Anya mia³a juz do¶æ zmartwieñ ¿eby owijaæ w bawe³nê kolejna tajemnicê.
Hisaki spojrza³ na ni± spokojnie i powiedzia³ cichym g³osem nie wyra¿aj±cym ¿adnych uczuæ-To ja Hisaki. Zmieni³a¶ siê...- za¶ w my¶lach zastanawia³ sie- "Czy¿by mnie nie pozna³a?"- by³ bardzo zdziwiony ale nie da³ tego w ¿aden sposób poznaæ po sobie-Zapomnia³a¶? Zapomnia³a¶ jak wygl±da rodzony brat?- spyta³ mówi±c na tyle cicho aby tylko Anya go us³ysza³a. W g³êbi ducha czu³ rozczarowanie i z³o¶æ lecz nadal trzyma³ nerwy na wodzy.
Przez chwilê nic nie mówi³a, wpatrywa³a siê w jego oczy w milczeniu.
- Hisaki.. Ty... Ty ¿yjesz- powiedzia³a prawie niedowierzaj±c. Wsta³a i podesz³a do brata, k³ad±c mu jedn± rêkê na ramieniu.
- Ja.. to Ty siê zmieni³e¶. Ale masz dobr± pamiêæ, w ¿yciu bym... - Anya przerwa³a. W³a¶nie sobie uprzytomni³a, ¿e nie jest jedynaczk±. Wiedzia³a o swoim bracie, byli dobrymi przyjació³mi.. Tyle ¿e ona nawet nie pomy¶la³a, i¿ jeszcze kiedy¶ siê ponownie spotkaj±.
Oczywi¶cie Anya. S±dzi³a¶ ¿e umar³em?- prawa brew mê¿czyzny lekko drgnê³a-S±dzi³a¶ ¿e ten szlam mnie zabi³? Jestem g³ow± rodu Hyuuga, nie by³o innego rozwi±zania. Los tylko potwierdzi³ to co by³o nieuniknione.-ci±gn±³ beznamiêtnie-Masz racjê zmieni³em siê. Sta³em siê silniejszy. Czy¿by¶ we mnie zw±tpi³a?- doda³ po chwili ³api±c jej d³oñ. Jego serce radowa³o siê... "Wiêc jednak pamiêta" pomy¶la³ ucieszony. Nie móg³ siê na ni± gniewaæ. Nie potrafi³.
Dziewczyna zrobi³a zatroskan± minê i lekko ¶cisnê³a d³oñ. Gdyby by³a w innej sytuacji, pewnie by pouczy³a ¿artobliwie brata, kto rz±dzi xP. Ale w tej chwili ona równie¿ cieszy³a sie coraz bardziej. U¶miechnê³a siê b³ogo, czu³a siê jeszcze bezpieczniej ni¿ zawsze.
- Nie.. braciszku, ufam Ci.. Jak zawsze - powiedzia³a cicho, patrz±c na niego.
- Chcia³e¶ sie gdzie¶ przej¶æ w konkretnym celu? - zapyta³a spogl±daj±c na lekko otwarte drzwi Salonu.
- sratatata. Prawie sie wzruszylam. - powiedziala reposte na ta scene -
Anya idz z Hazumi, mysle, ze lepsze do roli mediatorow beda kobiety.
Widze, ze musze znowu spisac sobie wszystkich czlonkow i porozdzielac w pary .. ech...
To dobrze- powiedzia³ cicho g³askaj±c j± po g³owie. W innej sytuacji by tego nie zrobi³ lecz teraz sie nie przejmowa³ niczym. Przytuli³ j± i powiedzia³- Tak przejd¼my siê- zachowuj±c swój beznamiêtny ton. Poda³ jej swoj± rêkê a do Shi powiedzia³-Cicho b±d¼... kobieto- nawet siê do niej nie odwracaj±c.
Shi szybko polozyla dziecko na kanapie.
I rzucila sie z piescia na Hisakiego. Uderzyla go mocno w nos. Pociekla krew.
- nie obchodzi mnie , ze jestes jej bratem. Masz sie do mnie zwracac z szacunkiem,
bo inaczej zostaniesz wywalony z aka co jest ronoznaczne ze smiercia.
- Shi spokojnie - Anya szybko do niej podesz³a i popatrzy³a na dziecko.
- Zobacz, jej teraz nie ma.. Wiec mo¿e lepiej pojdê z nowym, bêdzie szybciej - powiedzia³a spokojnie i prawie prosz±co.
- Kto¶ jeszcze powinien zaj¶æ do Itachiego...
- dobrze wez go z moich oczu i zeby mi pod nogami sie nie platal
. Mam wystarczajaco duzo dzieci do nianczenia. Anya, masz byc ostrozna i uwazac na to malenstwo w Twoim brzuszku, jak wrocisz, zapieczetujemy demona w nim..
A gdzie jest Itachi?
Anya czu³a ze zrobi³a sie lekko czerwona na wzmiance o "tym". Popatrzy³a nerwowo na brata, by³a pewna ¿e to us³yszal.
- Itachi jest w lochach walczy z Saiem. Zajmijcie sie nim dobrze, proszê. A my juz spadamy - podesz³a szybkim krokiem do Hisaka i z³apa³a go za ramiê, chc±c by wyszed³ z ni±.
- Nie martw sie, bêdê na siebie, na nas uwa¿aæ. - powiedzia³a do Shi.
- Itachi walczy u nas w lochach z jakims ninja i nikt mi o tym nie powiedzial? ech... dlaczego nikt nie poszedl mu pomoc? dlaczego nikt
u nas nie mysli... ?
Ta... no pieknie co ona teraz robi z dzieciakami?
- csss moje malenstwa. Zostawie was w pokoju.
wyszla z dzieciaczkai.
Gdy Shi go uderzy³a by³ zdziwiony jednak szybko odzyska³ animusz i odchyli³ lekko g³owê do ty³u u¶miechaj±c siê drwi±co. ju¿ chcia³ jej co¶ odpowiedzieæ czy mo¿e zaatakowaæ ale jej s³owa go zaskoczy³y. "Co? Anya bêdzie mia³a dziecko?" Spojrza³ na ni± nie mog±c ukryæ zaskoczenia pod mask± obojêtno¶ci. "Jeste¶ przedszkolank± czy Shinobi"- chcia³ zapytaæ Shi lecz teraz jego uwagê przyku³y jej s³owa o "brzuszku." Co to ma znaczyæ?-zapyta³ marszcz±c brwi. Patrzy³ uwa¿nie na jej oczy, twarz. -Twoja postawa zdradza zdenerwowanie i zak³opotanie- powiedzia³ beznamiêtnie.-Co to ma znaczyæ?- skoñczy³ czuj±c burzê my¶li przelatuj±cych przez g³owê.
Anya czu³a jeszcze wiêksze zak³opotanie.
- Wiêc.. wyja¶niê Ci po drodze - odpowiedzia³a szybko ju¿ wychodz±c.
- Bêdziemy mieli sporo czasu - pocieszy³a sama siebie.
/g³owne wej¶cie/
<nnm>
Hai- powiedzia³ tylko Hisaki, patrz±c na ni± niepewnym wzrokiem. Prze³kn±³ ¶linê czekaj±c z obaw± na jej s³owa. W my¶la³ wa¿y³ wszystkie mo¿liwo¶ci, staraj±c siê uspokoiæ. Jednak¿e jego serce odmawia³o mu pos³uszeñstwa. Patrz±c przenikliwie na ni± poszed³ w kierunku, który wskazywa³a.
[NMM]
HM! wesz³a do pokoju.
-Anya a to kto?

Dodane po 2 godzinach 6 minutach:

-Ale nudy tutaj.
HM! posz³a sobie.
[nmm]
Weszla zmachana do salonu, za nia wszedl Amidamaru. podeszla do szafki, gdzie lezaly zapasowe stroje Akatsuki.
- mm.. mysle, ze ten komplet bedzie pasowal. - Wreczyla u mu kostium - idz poszukac wolego pokoju. <znaczy stworz sobie>
Shi usiadla na kanapie.
oki..dziêki-powiedzia³ i wyszed³
Nagle sobie przypomniala a malo- DUZYM problemie.
"dzieci"...
wybiegla z salonu majac nadzieje, ze nic nikomu sie nie stalo xPb
przyszed³ i usiad³ na kanapie po czym zacz±³ rozmy¶laæ

Dodane po 11 godzinach 12 minutach:

wyszed³ po d³ugim czasie rozmy¶lania nmm
Weszla do pokoju , usiadla na kanapie i rozmyslala,
nad slubem i zycie w wiecznosci z durnym przyszlym mezem.
przyszed³ i usiad³ na kanapie nie daleko Shi-jeste¶ g³odna?
- jestem i to bardzo - zawsze jest glodna kiedy sie ja zdenerwuje.
- A co? Chcesz sie oddac w ofierze?
yhm...odpar³ obojêtnie i wskaza³ g³êbok± ranê z której p³ynê³o duuu¿o krwi-tylko nie u¶mieræ nowego cz³onka akatsuki-rzek³ i pu¶ci³ do niej oczko
- zart. Mam zakaz picica krwi czlonkow Akatsuki...bjesli masz cos
bardzo tuczacego to chcetnie wyzlowie lub zezrem cos ;P
wyci±gn±³ z kieszeni dwie puszki Ramen-hmm...chcesz to zjedz,bo ja nie jestem g³odny...do tego czasu idê zszyæ ranê-powiedzia³ i wyszed³
- dziekuje bardzo! - krzyknela i otworzyla zbami puszke.
Zaczela jesc ramen, rozkoszowac sie nim..
wróci³ za nim zd±¿y³a otworzyæ drug± puszkê-widzê ¿e ci smakuje-u¶miechn±³ siê lekko do niej i usiad³
- Ide na wymianne wiezniow. Idziesz ze mna? - spytala. - najpierw zejde
do lochow i zobacze w jakim sa stanie..
Wstala i wyszla.
dobra...-powiedzia³ i równie¿ wyszed³
Shi weszla do salonu.
Czekala na Aidamaru, zeby zabrac mu plecak i zawartosc
Wszed³ za ni± i zdj±³ plecak po czym otworzy³ go i poda³ shi-a co do tych zdradzeñ dwóch...was na pewno nie zdradzê...nie widzê powodu ¿eby to robiæ-rzek³ i usiad³ na kkanapie
- i tak Twoj okres probny sie jeszcze nie skonczyl, to ze dalam Ci sliczny nowiutki plaszcz
i kapelusz, to nie znaczy , ze darze Cie jeszce zaufaniem. <Za misjee
dopisz sobie 30 do czakry, 30 do Y. >
Shi rozpakkowala plecak. Wyjela stamdat 1600 Y mnostwo pieluch i trzy butelki - o , jedna dam Anyi . - usmiechnela sie.
BYlo tez pareladnych ciuszkow dla maluszkow.
Rzucila plecak Amidamaru - prosze Cie sprawdz czy nie ma tam jakies "pluskwy" naprowadzajacej.
dobra-sprawdzi³ dok³adnie ka¿dy zakamarek plecaka lecz niczego nie zauwa¿y³-niczego takiego tu nie ma-rzek³ do niej i od³o¿y³ plecak
- to dobrze.. - mruknela. -pojde sprawdzic co z moimki dziecmi, czy jeszcze nikkomu nic sie nie stalo
powiedziala i dumnym krokiem wyszla
dobra-powiedzia³ i wyszed³ do swojego pokoju
Drzwi polecia³y na ¶rodek pokoju a za nimi pojawi³ siê Hisaki nios±cy na rêkach siostrê. Po³o¿y³ j± na kanapie. Co prawda wola³ unikn±æ takiej kurtuazyjnej sytuacji, w takim miejscu ale nie wiedzia³ gdzie jest komnata jego siostry. Spyta³-Jak siê czujesz?- nie okazuj±c ¿adnych emocji. "A wiêc i tu znajduj± siê brudy..."- pomy¶la³ wspominaj±c oczy Itachiego.
Anya ponownie oprzytomnia³a. Wiedziala, ¿e kogo¶ spotkali, ale nie mia³a pojêcia kogo. Popatrzy³a lekko smutna na Hisakiego, próbuj±c wstaæ.
- G³owa mnie boli, no i brzuch... Braciszku, pójdê do swojego pokoju. Musze powa¿nie wypocz±æ, chyba ¿e mój termin siê zbli¿a.. to potrzebujê kogo¶.. - Anya skoñczy³a chaotyczn± wypowiedz, lekko otumaniona wysz³a z pomieszczenia chwiej±c sie. <nnm>
Wzburzony Hisaki nie wiedzia³ co robiæ. Waha³ siê czy zostaæ tam gdzie by³, i¶æ do swojego pokoju czy za siostr±. Dodatkowo wci±¿ my¶la³ o Uchiha, który otworzy³ im drzwi. Czu³ ¿e w takiej chwili powinien znajdowaæ siê przy siostrze, i ¿e mo¿e w przysz³o¶ci ¿a³owaæ je¶li przy niej nie bêdzie. Uzna³ ¿e jest to niesprzeczne z jego zasadami: bêdzie wiedzia³ jak wygl±da dziecko, które ma ukaraæ. Powoli ruszy³ za Any±.
Wesz³a ze znudzeniem na twarzy do pomieszczenia. Rozejrza³a siê w przej¶ciu, jednak nie dostrzegaj±c niczego godnego jej uwagi podesz³a tylko do fotela i wygodnie siê na nim rozsiad³a. Kolana pod³o¿y³a pod siebie, a g³owê opar³a na oparciu. Zamkn±wszy oczy, rozlu¼ni³a siê i "odp³ynê³a".
Wszed³ po cichu i usiad³ na kanapie rozmy¶laj±c

Dodane po 4 minutach:

po chwili wyszed³ spokojnym krokiem<nmm>
Shi weszla do salonu. Miala nadzieje, ze spotka tam Amidamaruu.
Miala misje w sam raz dla niego do wykonania.
usiadla na kanapie nalala sobie kawy do filianki, ktora zawsze zimna
i mocno schlodzona czekala na nia w salonie.
Otworzyla puszke i przelala, bardzo wolno.
Myslac, na nastepny zlowieszczy planie opanowania swiata.
Us³ysza³a, jak Amidamaru wchodzi. Jednak¿e bardziej interesowa³a j± jej w³asna osoba, a teraz w³a¶nie chcia³a siê zrelaksowaæ (pomiñmy fakt, ¿e wybra³a do tego beznadziejne miejsce), wiêc siedzia³a wygodnie na fotelu, nie otwieraj±c oczu. Ledwo zauwa¿y³a, ¿e ch³opak wyszed³.
Po chwili Ayano jednak natknê³a siê na pewien problem. Bowiem, do pokoju wszed³ kto¶ o silnie wytwarzaj±cej woni krwi. Zapach mo¿e i by³by przyjemny w kryteriach Ayano, lecz niestety, dziewczyna w tej chwili wyobra¿a³a sobie, ¿e pali jak±¶ wioskê, wiêc jedyny zapach, jaki w tej chwili mog³a tolerowaæ, to siarka. Ewentualnie benzyna.
Otworzy³a oczy i spojrza³a na wampirzycê. Jej cia³o trwa³o w bezruchu, jedynie oczy b³±dzi³y za ruchami Shi.
Zastanawia³a siê, czemu Shi jest taka powolna. Mo¿e jednocze¶nie wykonuje jak±¶ inn±, skomplikowan± czynno¶æ? Czy¿by uruchomi³a system my¶lowy?
Gdyby Ayano w tej chwili nie ogarn±³ ogromny leñ, to pokiwa³aby g³ow± z uznaniem.
Nagle zda³a sobie sprawê, jakie ma dziwne my¶li.
Jak absurdalnie brzmi± te my¶li.
I ¿e ostatnio te absurdy nawiedzaj± j± do¶æ czêsto.
Przeklê³a nagle siarczy¶cie i g³o¶no.
Dosz³a do wniosku, ¿e za du¿o nawyków przejmuje od Keia. Oczywi¶cie nie mia³a na my¶li przeklinania. To akurat pod³apa³a od Hard Mamby!.
Dziwne, ¿eby nauczycielka uczy³a siê czego¶ od swojej uczennicy - pomy¶la³a skonsternowana.
Wyda³a z siebie krótkie warkniêcie ze z³o¶ci. Z³apa³a siê za g³owê.
- Ma kto¶ tabletki przeciwbólowe? - spyta³a tonem mêczennika.
Shi wczesniej nie zauwazyla Ayano. Rozejrzala sie wokol siebie.
Oprocz niej i Ayano w pokoju nie bylo nikogo. Wiec doszla do wniosku, ze pytanie bylo skierowane do jej osoby. Mozolnie i bardzo wolno odlozyla filizanke zimnej kawy na stolik, ktory znajdowal sie po jej prawej stronie.
Nastepnie zajrzala do kazdej z kieszen jakie miala przy stroju AKatsuki.
Niestety nie znalazla tabletek. W prawej kieszeni byly chusteczki, a w lewej trzy zapasowe guziki do stroju.
Shi byla wyczerpana. Ubytek krwi dawal jej w kosc. Shi miala jedyny
chyba w calej organizacji bank krwi w lodowce. Mimo to tylko ona
z niego korzystala.
Nikt o tym nie wiedzial? Czy wszyscy wiedzieli, ale nie chcieli z mojej krwi korzystac? Doszla jednak szybko do wniosku, ze prawidlowa odpowiedz
lezy posrodku. Niektorzy nie wiedzieli. A inni , Ci ktorzy wiedzieli nie chcieli z niej korzystac .
Shi powoli podniosla glowe i spojrzala przemeczonym wzrokiem na Ayano.
- Ja nie mam.
HM! przysz³a do salonu.
Spodziewa³a siê takiej odpowiedzi. Przecie¿ to by³oby co¶ niemo¿liwego, by j± choæ szczê¶cie czym¶ obdarowa³o. Mo¿e ten.. jak mu tam by³o... a, Ja¶min. Mo¿e w³a¶nie temu Ja¶minowi Kosiara poskar¿y³, ¿e Ayano jest bezbo¿na? I teraz ten Ja¶min rzuci³ na ni± jak±¶ kl±twê?
I dlatego w³a¶nie nie kierowa³a pytania do kogo¶ konkretnego. Ma³o wa¿ne, ¿e w pokoju oprócz niej znajdowa³a siê tylko jedna osoba. Ods³oni³a powoli oczy, potem opu¶ci³a d³onie.
- Ciê¿ki dzieñ, co? - spyta³a mrukliwie.
W³a¶ciwie Ayano nie mia³a ciê¿kiego dnia, wiêc nie wiadomo czemu mia³a taki kiepski humor.
A nie, jednak wiadomo.
Najzwyczajniej w ¶wiecie jej siê nudzi³o.
Shi zauwazyla lekko zataczajaca sie HM! nic nie mowila. W koncu na weselu, tez chciala ja spoic alkoholem.
Popatrzyla na swoje stopy.
Geeezz.. jak ja nie nawidze stop - pomyslala.
Od dziecka miala jakas taka dziwna i nie wytlumaczalna fobie na stopy.
Nienawidzila ich. Najchetniej wszystkim ludziom na swiecie wyrwala by je.
- Za glupote sie placi. - odpowiedziala sucho i zarazem z gorycza.
Nagle sobie przypomniala , ze dzieci zamknela w trumnie, a nie jest do konca pewna czy sa niesmiertelne..
Westchnê³a przeci±gle. Pojêcia nie mia³a o czym Shi gada. Nie by³a te¿ pewna, czy dziwne s³owa wampirzycy by³y odpowiedzi± na zadane przez Ayano wcze¶niej pytanie.
Wzruszy³a ramionami.
Có¿, i tak by³o widaæ, ¿e Shi ma kiepski dzieñ. Odgarnê³a w³osy z twarzy. Pomy¶la³a, ¿e je¶li nie znajdzie jakiego¶ zajêcia, to zbzikuje jeszcze bardziej. O ile to mo¿liwe.
Wsta³a z fotela i wyprostowa³a siê. Dopiero teraz zauwa¿y³a Hard Mambê!.
- Witaj, skarbie - przywita³a siê z ni± mrukliwie.
Podesz³a dumnym krokiem do drzwi.
- ¯egnaj, skarbie. I ty te¿, Shi, je¶li kontaktujesz na tyle, by mnie us³yszeæ - powiedzia³a, po czym zniknê³a w mrokach korytarza.
<nmm>
HM! by³a w szoku jeszcze takiej ayano nie widzia³a i wysz³a ¿eby ja poszukaæ.
[nmm]
No i znowu sama - pomyslala. ALe nie bylo jej z ta ysla zle.
Wstala. wypila .
Wyszla. Poszla do pokoju dowiedziec sie czy jej dzieci jeszcze zyja.
nmm
Przyszed³ i usiad³ na kanapie znudzony
Wszed³ do pokoju wspólnego wolnym krokiem. Na jego twarzy malowa³a siê obojêtno¶æ. Choæ równie dobrze mog³o to byæ znudzenie. Nie przejmowa³ siê niczym, gdy¿ ma³o go obchodzi³o, co my¶l± o nim inni.
Przyuwa¿y³ m³odzieñca, siedz±cego na kanapie. Z niewielkim zaskoczeniem stwierdzi³, ¿e jeszcze go nie zna.
Na jakim¶ stoliku znalaz³ ksi±¿kê. Nie zastanawiaj±c siê wiele siêgn±³ po ni±, po czym usiad³ na fotelu, niedaleko Amidamaru i bez s³owa wzi±³ siê za czytanie.
Wszed³ do pokoju i zauwa¿y³ Sasoriego i usiad³ ko³o niego - hej co tam u ciebie s³ychaæ? - zapyta³ siê go lekko u¶miechaj±c siê.
Zerkn±³ na Deidarê znad ksi±¿ki.
- Nudy - powiedzia³ krótko, beznamiêtnym g³osem.
Nie wydawa³ siê byæ zbytnio rozmowny, jednak¿e w³a¶nie w celu spotkania kogo¶ uda³ siê do pokoju wspólnego, w którym zazwyczaj kto¶ przebywa³.
Choæ z drugiej strony, nie by³ pewien, czy móg³by wytrzymaæ z kim¶ irytuj±cym i g³o¶nym. No, ale jak na razie jeszcze nikogo takiego nie spotka³ ;p
Aha , bo u mnie w sumie te¿ s± nudy ,poprostu dno - odpar³ znu¿onym g³osem , ale chcia³ z kim¶ pogadaæ , bo nikogo do pogadania nie by³o , oprócz Sasoriego.
Sasori zastanowi³ siê przez chwilê.
- Przyda³by siê kto¶ do potorturowania - mrukna³ w koñcu w zamy¶leniu.
Ju¿ wyobra¿a³a sobie, jak napada jak±¶ ma³o znacz±c± wioskê. Jak pali ludzi i tnie ludzi na po³owy.
Jego wzrok zamgli³ siê rozmarzony.
-To mo¿e kogo¶ takiego znajd¿my - powiedzia³ pobudzaj±c siê , bo spodoba³ mu siê pomys³ Sasoriego.
Drzwi salonu otwar³y siê po chwili i powoli dostojnym prawdziwie arystokrackim krokiem wszed³ Hisaki ze spuszczon± g³ow±, jednak¿e minê mia³ kamienn±.
Witajcie-powiedzia³ beznamiêtnym tonem, który lekko zadr¿a³. Usiad³ na najczystszym krze¶le jakie znajdowa³o siê w salonie i siedzia³ chwilê rozmy¶laj±c. Nie wiedzia³ co powinien robiæ i w jaki sposób. Z jednej strony chcia³ siê rozerwaæ aby zapomnieæ o kolejnych problemach swojego ¿ycia z drugiej ta "rozrywka" by³a prostacka. Jednak¿e po d³ugim wahaniu podj±³ decyzjê. Nie bêdzie zachowywa³ siê jak prostak- pójdzie tam przetestowaæ swoje mo¿liwo¶ci i sprawdzi czy Ci dwaj mê¿czy¼ni s± godni bycia w Brzasku. Nadal siê wahaj±c odgarn±³ w³osy z czo³a i powiedzia³ lekko chwiejnym g³osem-S³ysza³em o czym rozmawiali¶cie. Pójdê z wami. Czas nagrodziæ kilka ¶mieci nagrod±, któr± bêdzie oczyszczenie owych brudów moimi boskimi rêkoma.-skoñczy³ czekaj±c na reakcjê mê¿czyzn. Pomy¶la³ ¿e chêtnie wybra³by siê do baru i napi³ czego¶ ale postanowi³ czekaæ na reakcjê cz³onków Akatsuki.
Wesz³a do pokoju wspólnego szybkim krokiem, przez co jej p³aszcz powiewa³ za ni± zamaszy¶cie. Rozejrza³a siê po pomieszczeniu, jak to mia³a w zwyczaju. Ujrza³a czwórkê cz³onków jej organizacji.
Jej spojrzenie zatrzyma³o siê na Deidarze i Sasorim. "Oni mogliby siê przydaæ" - pomy¶la³a. Ju¿ do nich podchodzi³a, gdy dopiero teraz rozpozna³a czwart± osobê. Zmarszczy³a brwi i z za³o¿onymi rêkoma przygl±da³a siê Hisakiemu.
Przez chwilê toczy³a ze sob± ma³± wojnê, lecz w koñcu u¶miechnê³a siê chytrze pod nosem. Ten mê¿czyzna bardzo j± rozsierdzi³ swego czasu... a teraz znalaz³a idealn± okazjê, by go sprawdziæ.
No i by³a ciekawa jego reakcji, na to co planowa³a.
Stanê³a nad nim, patrz±c na niego z góry.
- Ty, mój bezimienny raptusie... Przydasz mi siê teraz - powiedzia³a z b³yskiem w oku.
Och, jak¿e ta my¶l j± ekscytowa³a!
- Udasz siê teraz ze mn± na drobn± misjê - wyja¶ni³a krótko.
Hisaki spojrza³ na Ayano czekaj±c na to co ona ma mu do powiedzenia. Nie mia³ si³y poczuæ nienawi¶ci czy pogardy lecz po chwili jakby odruchowo poczu³ do niej wstrêt. Spojrza³ na ni± i odpar³-Czego chcesz kobieto?-nie maj±c si³y na wyrafinowane sformu³owania.
Skrzywi³a siê. Nachyli³a siê nad nim i syknê³a mu prosto w twarz:
- O twoje imiê nie wznawiam ju¿ pytania. Jednak¿e, ty moje znasz, wiêc tak te¿ siê do mnie zwracaj. - Patrzy³a mu przez chwilê w oczy, ciekawi±c siê, czy ten odczuwa tak± niechêæ przez jej pochodzenie.
Wyprostowa³a siê, i po³o¿y³a rêkê na biodrze, wyczuwaj±c przez materia³ p³aszcza swoich oblubieñców. Jej sejmitary, niepomne niczemu, spokojnie obija³y siê o jej biodra.
- A teraz rusz siê z ³aski swojej - doda³a w³adczym tonem.
Hisaki wsta³, wyprostowa³ siê i przybrawszy beznamiêtny wyraz twarzy powtórzy³ pytanie- Czego chcesz kobieto? Jak ¶miesz tak siê do mnie zwracaæ?-nie podoba³o mu siê jej zachowanie.

//brak formy? U mnie xP //
U¶miechnê³a siê do siebie. Za³o¿y³a rêce na piersi i patrzy³a na niego z dzik± satysfakcj±. Nie umknê³a jej uwadze maska obojêtno¶ci, któr± Hyuuga przydzia³. Jednak¿e jego s³owa mówi³y wiele, same za siebie.
- S±dzi³am, ¿e wyrazi³am siê jasno. Idziesz ze mn± na misjê - powiedzia³a, wci±¿ z tym samym u¶miechem i b³yskiem rado¶ci w oczach.
Po chwili zastanowienia, doda³a:
- Zleci³am nam j± Liderka. Nie mo¿emy ignorowaæ jej rozkazów. - Có¿, do koñca nie sk³ama³a. Mówi³a prawdê. Tyle ¿e przeinaczy³a j± na swój sposób.
M³ody Hyuuga zaintrygowa³ j±. A Ayano lubi³a subtelne gry, które prowadzi³a ze swymi wybrañcami.
W³a¶nie rozpoczê³a jedn± z nich.
Choæ, trafniej by by³o powiedzieæ, ¿e zaczê³a w momencie przydzielenia Keiowi misji.
Zreszt±, niewa¿ne. Liczy³a siê tylko chwila.
Patrzy³a uwa¿nie na Hisakiego, ciekawa jego reakcji.
Liderka...?
Stoj±c naprzeciw Uchihy z postaw± nie wyra¿aj±c± ¿adnych uczuæ odpar³ beznamiêtnym tonem-Jaka misja?-czuj±c w ¶rodku niechêæ i zrezygnowanie. I¶æ na misjê i do tego z t± Uchih±... co za pech.
Kiwnê³a g³ow± z satysfakcj±. No, teraz ju¿ nie powinien siê stawiaæ - pomy¶la³a z zadowoleniem.
- Musimy odnale¼æ pewien zwój. Podobno zawiera jakie¶ wa¿ne informacje, ale nie wolno nam go czytaæ - przestrzeg³a dla formalno¶ci.
Mimo, i¿ to ona zorganizowa³a ca³± ekspedycjê, nie by³a do koñca pewna, co znajd± w zwoju. Dlatego wola³a dla przezorno¶ci, zostawiæ t± sprawê tylko dla siebie.
- Mam mapê, dok±d mamy siê udaæ - doda³a. Przekrzywi³a g³owê lekko na bok, rzucaj±c Hisakiemu pytaj±ce spojrzenie. - A wiêc, mój bezimienny raptusie, wiesz wszystko, co chcia³e¶ wiedzieæ? Mo¿emy i¶æ, czy wci±¿ masz jakie¶ niejasno¶ci? - U¶miechnê³a siê ³obuzersko. - A mo¿e potrzebujesz na podró¿ swojego misia? Jaki¶ talizman szczê¶cia? - spyta³a z kpin±.
- To nie powinno zaj±æ nam a¿ tak wiele czasu, wiêc chyba nie potrzeba siê jako¶ specjalnie przygotowywaæ - powiedzia³a ju¿ powa¿niej, wzruszaj±c lekko ramionami.
Hmmm , oni mnie ju¿ zaczynaj± roz¶mieszaæ tym swoim gadaniem! - odpar³ ¶miej±c siê do Sasoriego.
Widok satysfakcji na twarzy Uchihy zdenerwowa³ Hisakiego, jednak¿e ten nie da³ po sobie tego poznaæ. S³ucha³, patrz±c na ni± beznamiêtnie szczegó³ów misji bêd±c w duchu niezadowolonym ¿e musi i¶æ na misjê z ni±. Jednak¿e przyj±³ wobec tego faktu obojêtn± postawê. Na s³owa i zachowanie Ayano odpowiedzia³ beznamiêtnie-Zwracaj siê z wiêkszym szacunkiem... bêkarcie z rodu bêd±cego chorob± tocz±c± Konohê. Masz mówiæ Hisaki-sama nie inaczej i okazywaæ mi nale¿±cy mi siê szacunek. Czekaj przed wej¶ciem do Brzasku-skoñczy³ i przeszed³ obok niej zatrzymuj±c siê na chwilê przed Deidar± jednak¿e nie patrz±c na niego-Co rzek³e¶? Masz respektowaæ moj± osobê, nie sprz±tam ¶mieci, jednak¿e je¶li nie pos³uchasz mojego rozkazu dla Ciebie zrobiê wyj±tek- po czym wyszed³ szybko z salonu.
[NMM]

//Ayano jak my¶lisz spadek formy ? //
Jego, jak¿e pe³ne wynios³o¶ci s³owa Ayano skwitowa³a wrednym u¶mieszkiem. Odprowadzi³a go wzrokiem, nie mówi±c ani s³owa.
Nie przejê³a siê specjalnie faktem, i¿, teraz, imienny raptus wyda³ jej rozkazy. Powinno byæ na odwrót. Nie przejê³a siê tym, gdy¿ prowadzi³a z nim swoj± grê. A zasady by³y do¶æ skomplikowane, ale i tak mog³a je przecie¿ znaæ tylko Ayano.
Gdy Hisakie wyszed³, klasnê³a weso³o w d³onie.
- I w koñcu pozna³am jego imiê! - powiedzia³a z triumfem.
U¶miechnê³a siê do Deidary.
- On ciê chyba polubi³ - rzek³a, mrugn±wszy do niego okiem. Mia³a oczywi¶cie na my¶li Hyuugê.
Odgarnê³a w³osy z twarzy i ra¼nym krokiem wysz³a z pokoju.
<nmm>
Odprowadzi³ nieprzyjaznym spojrzeniem Hisakiego.
Od razu stwierdzi³, ¿e kolesia nie lubi. I zastanawia³o go, czemu on tak bezczelnie odzywa siê do Ayano. W koñcu ona by³a szych± w ich organizacji, a on zachowywa³ siê, jakby mia³ to za nic. A mo¿e nie zdawa³ sobie z tego sprawy?
Sasori nie mia³ najmniejszej ochoty u¶wiadamiaæ tego przyjemniaczka. Zreszt±, Ayano co¶ krêci³a, widzia³ to. A raczej s³ysza³.
Wzruszy³ ramionami i natychmiast zapomnia³ o dziwnej rozmowie tamtej dwójki.
Spojrza³ na Deidarê.
- Nie lubiê trupów. One gnij±, przez co nie s± wieczne - powiedzia³ ponuro do blondyna.
- Ale chêtnie co¶ bym zrobi³ - doda³, niby od niechcenia.
Coby¶ chcia³ zrobiæ ? - zapyta³em siê Sasoriego , po czym doda³em - Ten Hisaki to mnie zdenerwowa³ i jeszcze ¶mie siê tak odzywaæ do Ayano! I wcale siê go nie bojê , nawet tego co przed chwil± mi powiedzia³ ten ³achudra! - odpar³em wkurzony. - I jeszcze nazwa³ mnie ¶mieciem , co za bezczelny de...! - ju¿ tak wkurzony by³em ,¿e nie wiem .
Na twarzy Sasoriego wykwit³ ma³y u¶mieszek. Szybko jednak jego twarz na powrót sta³a siê ch³odna i niedostêpna. Wzruszy³ ramionami.
- Có¿... Zwa¿aj±c na jego typ "bycia", to zapewne nie jeste¶ pierwsz± osob±, któr± zdenerwowa³ - powiedzia³ cicho, aczkolwiek, tak by, Deidara wyra¼nie go s³ysza³.
- Mnie te¿ facet nie przypad³ do gustu... Zwracaæ siê tak do kobiety? I do obcych mu ludzi? - doda³, nie rozumiej±c zachowania Hyuugi.
A to by³y Kumo i Oto Gakure , a tak przy okazji spa³em? - zapyta³em Kei'a i HM!- Jak tak to trzeba by³o mnie obudziæ , bo jako¶ spaæ zbytnio nie lubiê , jak co¶ siê dziejê - doda³em po chwili.
- Ehmmm, ale nic siê nie dzieje - rzek³ Kei, krzywi±c siê - Dzieci te¿ nie daj± znaku ¿ycia. - spojrza³ na nie nieco zaniepokojony - Hmmm, to na razie trzeba czekaæ a¿ mój klon wróci od Ayano...
No , ale i tak bezsensu by³o zasypiaæ na siedz±co , g³upio wysz³o , po prostu nie wiem jak to siê mog³o staæ! - rzek³em z lekkim ¿alem w g³osie.
- No niestety... - Kei by³ równie¿ zawiedziony - Ale chocia¿ dowiedzieli¶my siê, ¿e szuka nas ANBU. To rozwalanie wioch by³o wiêc by³o ca³kiem ryzykowne..
Mam tylko nadziejê , ¿e nas nie dopadn±! -rzek³ z nadziej± w g³osie . - Ech , jak ja nienawidzê ANBU ! Dlaczego musieli siê dowiedzieæ , ¿e to my te wiochy rozwalili¶my ! nawet nie wiem
sk±d oni siê dowiedzieli , ¿e to my , jak i tak zwiali¶my przed nimi ! - doda³em lekko wkurzony na tych beznadziejnych dziadów.
- Ja te¿ nie mam pojêcia. Czasem mam wra¿enie, ¿e oni s± jakimi¶ jasnowidzami - parskn±³ ironicznym ¶miechem - Albo te¿, Akatsuki ju¿ za bardzo zasiedzia³o siê w swojej siedzibie i Konoha wszêdzie ma czujki.
Ech , ¿ycie jest ciê¿kie - odpar³em z za¿enowaniem i doda³em - Masz racjê oni jacy¶ nie z tej ziemi s±! - powiedzia³em do Kei'a.
Kei nie wiedzia³ co na to odpowiedzieæ, gdy¿ sam pochodzi³ z Konohy ale siê do tego nie przyznawa³. Milcza³ wiêc, by nie ujawniæ tego ¿enuj±cego faktu.
Zastanawia³ siê , co takiego powiedzia³ , ¿e nagle Kei zamilk³ .
- Powiedzia³em co¶ nie tak? Bo tak nagle umilk³e¶ , obrazi³e¶ siê czy co?- zapyta³em siê go ze zdziwieniem.
- Eee, nie - odpar³ dosyæ obojêtnie - Hmmm, tak w³a¶ciwie, to z jakiej jeste¶ wioski? - Kei niespodziewanie zmieni³ temat, s±dz±c, ¿e tak bêdzie lepiej.
Ja....hmm chyba chcia³e¶ powiedzieæ z jakiej by³em , A dok³adnie z .... - Westchn±³ . Przecie¿ w³a¶nie najbardziej zniszczyli t± wioskê , z której pochodzi³ , nie chcia³ siê do tego przyznawaæ i rzek³ z za¿enowaniem , gdy¿ ¿a³uje tego , ¿e z niej pochodzi , bo ona jest bardzo ¿a³osn± wioch± , której nienawidzili - Oj chyba nie chcia³by¶ tego wiedzieæ , bo jak by¶ siê dowiedzia³ , to by¶ siê za³ama³ , bo ta wioska , z której pochodzê jest teraz chyba naj¿a³o¶niejsz± ze wszystkich wioch
, które s± , ale ja nie jestem ¿a³osny tak jak ona - powiedzia³ z ¿alem w g³osie i czeka³ na reakcjê Kei'a.