grueneberg

Piêkne niziny, otoczone bambusowym lasem, znajduj± siê tu dwie osady rolne, dzieli je rzeka tn±ca niziny na dwie czê¶ci. Obie wioski wygl±daj± wrêcz jak bli¼niaki. Wrêcz identycznie u³o¿one ulice a pierwsze budynki budowane na taki sam styl. Mieszkañcy tocz± tutaj spokojny ¿ywot.
Kilka kilometrów st±d na wschód jest granica z krajem Hi no Kumi.
Niedaleko gdzie¶ w lesie znajduje siê obozowisko neutralnych ninja nie nazywaj±cych siê ani Kusañczykami, ani Konoszaninami. Nosz± oni miano Geohound, jednak nie stanowi± ¿adnego zagro¿enia dla wioski. Mieszkañcy osad czasem nawet przynosz± im ¿ywno¶æ czy sprzêt w zamian za drobn± pomoc w mie¶cie, za daleko maj± do stolicy by prosiæ o wsparcie.
* Zmiana w opisie wprowadzona 28 listopada 2009 roku przez Jeng


Pojawi³em siê na rzece w do¶æ dziwny sposób wynurzaj±c siê spod wody kiedy siê wynurzy³em nie by³em wcale mokry co by³o niezwykle dziwne...
Rozejrza³em siê dooko³a odbi³em siê od ziemie i wyl±dowa³em dobre kilkana¶cie metrów od brzegu rzeczki..
Ch³opak po³o¿y³ jedn± rêkê na rêkoje¶ci miecza i spokojnym szybkim krokiem ruszy³ w kierunku osady uwa¿nie siê rozgl±daj±c w razie ataku robi±c unik lub blokuj±c go
Id±c w stronê wioski, ludzie z roli, ci pracuj±cy jak i biegaj±ce miêdzy uprawami dzieci, wszyscy bez wyj±tku przenosili na ciebie gniewne spojrzenie, by³o to dziwne nawet dla ciebie, gdy chcia³e¶ zbli¿yæ siê do kogo¶ ten odchodzi³.
Po stwierdzeniu, ¿e zabawa w kotka i myszkê, wcale siê nie op³aca, wyruszy³e¶ dalej w stronê wioski, by³e¶ odwrócony ty³em od ludzi ale po mimo to czu³e¶ ich spojrzenie, wiedzia³e¶, ¿e patrz± i mo¿e nawet co¶ ukrywaj±…
Ów sytuacja poirytowa³a ciê do¶æ mocno, mia³e¶ ju¿ ochotê nie patrzyæ wiêcej na tych ludzi i mieæ to za sob±, dlatego przy¶pieszy³e¶ krok, w oddali ujrza³e¶ bramê wej¶ciow± do miasta, bramê kila zbitych ze sob± desek, od których odchodzi³ na kilka metrów w boki p³ot.
Co¶ by³o przybite na ¶rodku górnej deski, wiatr ko³ysa³ tym na boki, przypatrzy³e¶ siê dok³adnie i zawo³a³e¶:
- opaski! –
Opaski nale¿±ce do pierwszej grupy geninów i jonina który z nimi wyruszy³ na misje…

droga któr± kroczy³e¶ wchodzi³a do miasta, ju¿ za p³otkiem i komiczn± bram±, by³y budynki mieszkalne, jeden na drugim….

-Kiedy ch³opak min±³ bramê zatrzyma³ siê na chwilê...odwróci³ i jednym kopniêciem obali³ bramê wcze¶niej podcinaj±c j± mieczem....
spokojnie podszed³ i ostro¿nie zdj±³ opaski z bramy ...
przyjrza³ siê im uwa¿nie i schowa³ do kieszeni...
-Od czego by zacz±æ-pomy¶la³ rozgl±daj±c siê po okolicy i szukaj±c jakiego¶ sklepu/straganu/karczmy zobaczywszy owy budynek ruszam w jego kierunku i wchodzê do ¶rodka..


Na pierwszy rzut oka, osada wygl±da³a na puszczon±, wiatr targa³ okiennice oraz kurz z uliczek, zacz±³e¶ siê przechadzaæ w poszukiwaniu jaki¶ budynków publicznych, po jakim¶ czasie pustkê i grobowa ciszê przerwa³ ¶piew a bardziej pojêkiwanie ma³ego dziecka, które przebieg³o ci drogê ruszy³e¶ za nim, jednak szybko straci³e¶ go z oczu, powoli przemieszcza³e¶ siê dalej wzd³u¿ alejki do której wbieg³e¶.
Poczu³e¶ siê obserwowany, ostro¿nie rozejrza³e¶ siê po oknach budynków, znowu ludzie obdarzali ciê tym nienawistnym spojrzeniem, nie przeszkodzi³o ci to jednak w dalszych poszukiwaniach.
Kilka ulic dalej, odnalaz³e¶ prawdopodobnie rynek, wielki zakurzony plac, bez ¿adnej ro¶linno¶ci, na ¶rodku placu znajduje siê wielka wykopana dziura, gdy podszed³e¶ do niej zobaczy³e¶ na dnie drewnian± statuetkê, wygl±da³a jak gdyby prosty wie¶niak wzi±³ kawa³ Drewa i wystruga³ z niego bezkszta³tn± sylwetkê, pobocza by³y obsypane ry¿em oraz polane sake, ¶wiadczy³ o tym barwny zapach.
Gdy podnios³e¶ wzrok ujrza³e¶, prawdopodobnie siedzibê rady wiejskiej, drzwi do budynku stoj± otworem.
Ch³opak spokojnie podrapa³ siê po czole...
Zamruga³ kilka razy i spokojnym krokiem podszed³ do drzwi...
zastuka³ mieczem w drzwi uderzaj±c p³azem ostrza w kant drewna
czeka³ chwilê na odpowied¼ kiedy jej siê nie doczeka³ wszed³ ostrzenie do budynku rozgl±daj±c siê jednak najpierw nak³adaj±c kawarimi u je¶li nie jest w stanie unikn±æ b±d¼ zblokowaæ to uwalnia je podmieniaj±c siê z drzwiami wej¶ciowymi...
ch³opak chodzi po budynku szukaj±c jakiej¶ ¿ywej duszy któr± móg³ wypytaæ o ró¿ne rzeczy....
na parterze skromnego budynku znajdowa³o siê kilka pomieszczeñ, nic w tym dziwnego gdyby nie fakt, i¿ we wszystkich znajdowa³ siê piasek, cieniutka warstwa usypana pokrywa³a ca³± powierzchnie wszystkich salek, gdy ninja przeszed³ ponownie do holu, us³ysza³ kroki na górze oraz skrzypienie desek, szybko wbieg³ na schody, w chwili gdy dotkn±³ butem schodka wej¶ciowe drzwi zatrzasnê³y siê, nie bacz±c na to wbieg³e¶ na górê…

… zrobi³o ci siê nie dobrze, nogi sta³y siê miêkkie a przed oczyma zrobi³o ci siê ciemno, wszystko to przez niewyobra¿alny smród zgnilizny, ujrza³e¶ cieñ w korytarzu z trudem tam wpad³e¶, gdy podnios³e¶ wzrok z pod³ogi na korytarz, ¶wie¿e powietrze uderzy³o w twoj± twarz i zobaczy³e¶ jak kto¶ biegnie i wyskakuje przez okno wybijaj±c tym szybê…

Jednak odór zgnilizny, który powoli przechodzi nadal sprawia ¿e jest ci s³abo…
Uderzam siê w twarz ¿eby siê nieco ocuciæ...
szybko podrywam siê z ziemi i równie¿ wyskakujê rzez ju¿ wybite okno
rozgl±dam siê za uciekinierem kiedy go dostrzegam biegnê za nim staraj±c siê go dogoniæ je¶li go widze uderzam p³azem miecza w twarz//g³owê co powinno go zemdliæ/zamroczyæ na jaki¶ czas w tym czasie przystawiam mu miecz do szyi i pytam...
-Kim jeste¶ i czemu uciekasz....
w razie ataku uskakujê b±d¼ blokujê mieczem...
¦ciga³e¶ zbiega kilka ulic, niestety nie dogoni³e¶ go mia³ nad tob± przewagê, wróci³e¶ na miejsce rozbitego okna, znalaz³e¶ tam pewne poszlaki, pierwsz± z nich jest jaki¶ woreczek z zio³ami, odpad³ napastnikowi gdy wybi³ on szybê, znalaz³e¶ tak¿e potargany talizman prawdopodobnie nale¿±cy w przesz³o¶ci do jakiego¶ mnicha…
O dziwo na miejscu nie znalaz³e¶ ani kropli krwi….
Na piêtrze budynku ju¿ nie ¶mierdzia³o, zapach ca³kowicie siê ulotni³ po znikniêciu tajemniczej osoby…

Co dalej?

-Czy¿by to by³ zjadacz ludzkiego miêsa....Jeden z przeklêtych..który przyby³ zza wielkiej wody -pomy¶la³ ch³opak zak³adaj±c ostro¿nie talizman..je¶li jest co¶ nie tak to odrzuca go najdalej jak mo¿e...
Wskoczy³em przez okno na piêtro i zacz±³em tam buszowaæ szukaj±c jakich¶ wskazówek poszlak czy po prosto ciekawych ³upów...
je¶li talizman jest ok to chowam go pod bluzkê ¿eby miejscowi go nie widzieli
Na piêtrze by³a ta sama sytuacja co na dole pokoje by³y pokryte cieniutk± warstw± piasku, ¿adnych mebli, obrazów, kwiatów czy nawet ¿adnych ¶mieci….
Schodz±c schodami, zauwa¿y³e¶ malutkie pojedyncze okruchy piasku unosz±ce siê ku górze, jednak jeste¶ pewien, ¿e nie jest to sprawka chakry…
Postanowi³e¶ to zbadaæ potem…
Wyszed³e¶ na ulicê, jak pusto by³o tak jest…
W tej osadzie prawdopodobnie niczego siê nie dowiesz na razie…

Wyszed³em z osady id±c przy p³ocie i wlok±c miecz tak ¿eby robi³ multum ha³asu i robi³ w p³ocie g³êbok± rysê...
Postanowi³em odwiedziæ obóz ninja...j
jako ¿e s± pewnie najsilniejsi w okolicy to pewnie bêd± mieli odwagê ze mn± porozmawiaæ...
Wszed³em do obozu uwa¿nie siê rozgl±daj±c jednak najpierw nak³adaj±c kawarimi...je¶li czujê atak na sobie to je uwalniam podmieniaj±c siê z jakim¶ kamieniem...
kiedy widzê jakiego¶ ninja unoszê rêkê z dwoma palcami przed siebie[raperski znak pokoju czy jako¶ tak D]
i podchodzê do niego lekko siê k³aniaj±c..
0Witaj jestem Hideki..móg³bym zadaæ kilka pytañ...
Hideki jest do¶æ staro¶wiecki wiêc jest zazwyczaj bardzo uprzejmy...
w razie ataku blokujê lub robiê unik w ostateczno¶ci kawarimi..
wszystkie moje ruchy s± do¶æ spokojnie nie gwa³towne ¿eby nie zostaæ zaatakowanym z jakiego¶ g³upiego powodu...
Polna ¶cie¿ka doprowadzi³a ciê na obrze¿e lasu, pochodzi³e¶ troszkê po granicy szukaj±c jaki¶ wskazówek jak dostaæ siê do obozu ninja, po dwóch mo¿e trzech godzinach, przepatrywania ga³êzi oraz odpoczynku na za³atwienie potrzeb fizjologicznych oraz zjedzenie i napojenie siê, odnalaz³e¶ malutkie karteczki porozwieszane na ga³±zkach.
Ruszy³e¶ wiêc po ¶ladach, przeprawa przez las nie by³a ¿adnym problemem, przy ostatniej wskazówce zawieszonej na krzaku jagód, odnalaz³e¶ ¶cie¿kê, ruszy³e¶ ni± i ju¿ po kilku minutach s³ysza³e¶ grê na fletach oraz ¿a³obne ¶piewy, zbli¿aj±c siê zosta³e¶ spostrze¿ony, ninja przerwali po¿egnalne ¶piewy i rozproszyli siê znikaj±c gdzie¶ w dzikich zaro¶lach, nieliczne promienie ¶wiat³a przedzieraj±ce siê przez li¶cie szarganych na wietrze drzew o¶wietla³y, kilka na¶cie nagrobków obok obozu, miêdzy nimi siedzia³ shinobi bardzo stary, spostrzeg³ twój gest, odwzajemni³ go:
-witaj Hadeki, mnie zw± Oskar –
Powiedzia³ starzec k³aniaj±c siê, i dodaj±c:
- co ciê sprowadza na przeklête ³±ki?
Zapyta³ uprzejmie, mru¿±c oczy, ninja powoli zaczêli siê schodziæ, ka¿dy mê¿czyzna okaza³ ci szacunek i w ramach pokojowego nastawienia pok³oni³ siê. Zobaczy³e¶, ¿e nie ma w¶ród nich ¿adnej kobiety, chod¼ czy to ma jakie¶ znaczenie?

-Hmmm...zosta³em tu wys³any z misj±...
Ponoæ w tych okolicach znikaj± ludzie...
wys³ano tu trójkê geninów pod dowództwem do¶wiadczonego Jonina ale oni tak¿e zniknêli...
znalaz³em to przybita na bramie w wiosce...
Nie wiem czemu ludzie w tej okolicy boj± siê mnie i uciekaj±...wiêc przyszed³em tu szukaj±c kogo¶ kto bêdzie bardziej szczodry i uraczy mnie odpowiedziami na kolka pytañ..
a i jest jeszcze co¶...gdy wszed³em do ratusza kto¶ ...lub co¶ zaczê³o z stamt±d uciekaæ...
wyskakuj±c z okna zgubi³/zgubi³a to...-pokaza³em rzeczy znalezione pod oknem...
-Wiecie mo¿e co¶ o tych znikniêciach
-zapyta³em jednocze¶nie rozgl±daj±c siê po okolicy..
Rozpalono ognisko, kilku ninja zaczê³o co¶ pichciæ, zaproszono ciê do sto³u i podano wodê, Oskar przyniós³ rêcznie robione mapy okolicy, rozwin±³ je i zacz±³ mówiæ:
- przez ostatnie miesi±ce znikaj± ludzie, w pierwszym tygodniu miesi±ca zawsze znikaj± dwie kobiety, potem do koñca tygodnia znikaj± mê¿czy¼ni, dwóch na tydzieñ, przez to wioski na bambusowej polanie oszala³y, ludzie z tej w której by³e¶ zmienili siê w padlino¿erne bestie, ch³odne niczym pó³nocne wiatry, druga za¶ w szczê¶liwych narcyzów spe³niaj±cych w³asne zachcianki –
Przerwa³ by daæ monetê i talizman innemu wojownikowi, po tym kontynuowa³.
- zaczê³o siê to gdy w okolice wprowadzili siê mnisi, z pocz±tku szczodrzy lecz szybko zmienili podej¶cie do otoczenia, zamknêli siê w klasztorze i w ukryciu wyznaj± swojego wê¿owego bo¿ka-
Zakaszla³ kilka razy, wsta³ ninja który ogl±da³ twoje dowody w sprawie:
- ten talizman z pewno¶ci± pochodzi z klasztory lecz to drugie pierwszy raz widzê w tej okolicy, opaski przybite do p³otu zosta³y by odganiaæ ciekawskich, my tak¿e chcieli¶my rozwi±zaæ tê sprawê, lecz zostali¶my zdziesi±tkowani przez niewiadomego wroga-
Starzec da³ ci mapê na której zaznaczony jest klasztor i zapyta³:
- mo¿emy ci w jaki¶ sposób jeszcze pomóc?
Niebo pokry³o siê chmurami, chwile po tym z oddali s³ychaæ by³o grzmoty, co¶ wisia³o w powietrzu.

-Hmmm...
Chcia³bym wiedzieæ co¶ o tym ich bo¿ku....mo¿e byæ imiê jakakolwiek modlitwa choæ fragment...
I je¶li móg³by¶ mi powiedzieæ...co sta³o siê z tymi m³odzieñcami...-mówi±c to wskaza³em na opaski...
Zanim wyruszê do klasztoru odwiedzê jeszcze drug± wioskê...
czy jest w niej co¶ lub kto¶ kto mo¿e byæ zagro¿eniem-za chwilê zamilk³em...kiedy Oskar odpowiedzia³ na nie zada³em kolejne pytanie..
-Kim by³, sk±d siê wzi±³ i jakim stylem walczy³ ten starzec....powiedz mi wszystko co o nim wiesz...
kiedy skoñczy³ podziêkowa³em mu za go¶cinê i ruszy³em do 2 wioski...
w razie ataku unik lub blok...
Starze wzruszy³ ramionami, odda³ co twoje i na po¿egnanie powiedzia³:
-wszystkiego, dowiesz siê z czasem-
Po tym ruszy³e¶ dalej, w lesie troszkê siê pogubi³e¶ a na dodatek gdzie¶ w po³owie drogi run±³ gesty deszcz któremu towarzyszy³ grat, schowa³e¶ siê pod jakimi¶ gêstymi ga³êziami, po kilku minutach us³ysza³e¶ jaki¶ ¶piewy ze wszystkich stron.
Niestety nic nie widzisz, przez gêst± ¶cianê deszczu.
-Iluzja-pomy¶la³em jednak na razie nie u¿y³em techniki uwolnienia...
Zacz±³em ws³uchiwaæ siê w jej s³owa i staraæ siê je zapamiêtaæ...
przysun±³em siê bardziej do pnia drzewa pod którym siedzia³em/kuca³em/le¿a³em/sta³em[bo nie wiem co tam robiê
ostro¿nie chwyci³em miecz w d³onie tak na wszelki wypadek i delikatnie unios³em rozstawi³em nogi i ugiête je w kolanach..rêce równie¿ by³y ugiête tyle ¿e w ³okciach[bo rêce kola nie maj± ]
jednym s³owem stan±³em w pozycji bojowej gotowy do obrony jednocze¶nie gotowy do uniku...
Miêdzy drzewami, ujrza³e¶ jakie¶ ¼ród³o ¶wiat³a, przy próbach ws³uchania siê w tekst piosenki s³ysza³e¶ syczenie niby to wê¿a, jednak da³ by¶ sobie g³owê uci±æ, ¿e s³yszysz normalne wyrazy tylko nie mo¿esz ich zrozumieæ przez ha³as jaki wywo³uje deszcz.
Wsta³em[za³ó¿my ¿e sobie usiad³em ]
i trzymaj±c w pogotowiu miecz ruszy³em w kierunku ¼ród³a ¶wiat³a...
w razie czego¶ dziwnego odskakujê b±d¼ blokujê idê ostro¿nie i nadal staram siê ws³uchaæ w g³os
Przez kolejne kilkana¶cie minut b³±dzi³e¶ po lesie w prawdzie bieg³e¶ za ¶wiat³em lecz im szybciej ty siê zbli¿a³e¶ tym ¶wiat³± dalej siê oddala³y, w koñcu wydosta³e¶ siê z lasu znów by³e¶ na bambusowej nizinie.
Wydawa³o ci siê, ¿e tu deszcz nie pada tak mocno, energicznie rozgl±da³e¶ siê dooko³a w poszukiwaniu jakiego¶ tropu i owszem wpad³e¶ na niego a raczej przepad³e¶ przez to, gdy lecia³e¶ twarz± na ziemie, podpar³e¶ siê rêkoma i zrobi³e¶ salto spadaj±c na nogi, cofn±³e¶ siê by sprawdziæ co to by³o, odnalaz³e¶ lampê naftow± zdobiona wygrawerowanymi wêzami, jednak nikogo nie by³o w pobli¿u, znajdowa³e¶ siê blisko drugiej tej rzekomo weselszej osady.

Podnios³em lampê z ziemi...
-Hmmm mi³a odmiana....kto¶ mi pomaga -pomy¶la³ ch³opak i ostro¿nie ruszy³ w kierunku osady...
kiedy znalaz³ siê wewn±trz zapuka³ do pierwszych napotkanych drzwi...
-Witam...jestem nietutejszy...zaskoczy³ mnie deszcz...mogê siê schroniæ w waszym domu-pytam kogo¶ kto otwiera drzwi...:P
Drzwi otworzy³a ci starsza kobieta o b³êkitnych oczach i siwych w³osach:
- proszê wejd¼ m³odzieñcze –
powiedzia³a z trudem, pokazuj±c by¶ wszed³ wchodz±c czu³e¶ siê obserwowany, lecz nikogo nie mog³e¶ spostrzec, dom do którego zosta³e¶ zaproszony by³ malutki i ca³y z drewna, krople wody przeciekaj±ce przez dach spada³y do wiaderka na ¶rodku pokoju.
- co ciê sprowadza do naszej wioski m³odzieñcze?
Mówi³a prowadz±c ciê do jadalni w której zobaczy³e¶ stó³ ca³y pokryty najró¿niejszym jedzeniem, pocz±wszy na ramen a skoñczywszy na czym¶ co wygl±da³o jak faszerowany kurczak w sosie grzybowym z dodatkiem ry¿u.
Kobieta zasiad³a do sto³u powiedzia³a ostatnie zdanie po czym zaczê³a je¶æ a wrêcz ¿reæ jak prosie wszystko co by³o na stole.
- poczêstuj siê czym¶ wêdrowcze.
-Nie dziêkujê....ju¿ jad³em w swoim obozie który zniszczy³a ulewa...
-Przychodzê tu poniewa¿ w tej okolicy dziej± siê dziwne rzecz....chodzi mi o porwania...wie mo¿e pani co¶ na ten temat...-by³em bardzo uprzejmy jednak¿e ostro¿nie dobiera³em s³owa ¿eby ni uraziæ starszej kobiety co mog³o mieæ katastrofalnie skutki....
Kobieta z napchanymi policzkami, spojrza³a na ciebie po chwili wymiotuj±c wszystkim co zjad³a przy tym kwicza³a jak opêtana, sw±d zgnilizny który czu³e¶ w s±siedniej wiosce powoli wznosi³ siê do góry, zrobi³e¶ kilka kroków w ty³ z obrzydzeniem po czym spojrza³e¶ na pod³ego z szczelin, miêdzy deskami zaczê³a wylewaæ siê krew oraz miêso, wszystko to robi³o ka³u¿e po czym wzlatywa³o pod postaciami niewielkich kropel krwi oraz „klopsików” miêsa…
W twoim otoczeniu da³o siê wyczuæ potê¿n± demoniczn± czakrê.
-W mojej g³owie pojawi³ siê zapytanie...
-Co to...czekaj±c na odpowied¼ demona który powinien odpowiedzieæ[chodzi mi o mojego demona z którym jestem po³±czony umys³ami ]
doby³em miecza który unios³em nad g³owê i jednym uderzeniem waln±³em w pod³ogê do¶æ daleko od siebie...
powinna siê zrobiæ spora dziura zerkam w ni± jednocze¶nie niespuszczaj±ca z oczy kobiety i staraj±c siê spokojnie dotleniaæ swój organizm...
-to sprawka jakiego¶ przeklêtego jutsu-
Odpowiedzia³ ci twój wewnêtrzny demon.
Z otworu który zrobi³e¶ wydoby³ siê jeszcze dodatkowo zapach przysma¿onego miêsa, spojrza³e¶ na kobietê, która przeskoczy³a stó³ a teraz powoli kroczy³a w twoj± stronê garbi±c siê, unios³e¶ miecz rozkazuj±c siê zatrzymaæ kobiecie, a mo¿e kupie miêsa w ka¿dym b±d¼ razie jej garb powoli zacz±³ rosn±æ, tak samo jak miêso pod pod³og±.
Prawdopodobnie sw±d te¿ jest jak±¶ sztuczk± lecz nie przeszkadza mu przyæmiewaæ twoje zmys³y, tak samo jak w wiosce zaczyna ci siê robiæ niedobrze, twoje miê¶nie siê rozkurczaj± przez co coraz s³abiej trzymasz miecz, twoje nogi siê uginaj± a oczy rozmazuj± obraz.

Ostatkiem si³ uderzam rêkoje¶ci± miecza w zamek od drzwi poniewa¿ nie by³y zaryglowane powinny siê otworzyæ wiec kiedy fala powietrza wlatuje do domu ja wybiegam[staram siê wbiec] z domu jednocze¶nie sk³adaj±c pieczêci -
-GUURYUUKA NO JUTSU [300] -wykrzykn±³em a ognisty smok pomkn±³ w kierunku tego czego¶ jednocze¶nie podpalaj±c chatkê....[miecz w miêdzyczasie odwiesi³em na plecy ]
kiedy moje dzia³anie siê powiod³o [czyli ¿e chatka i te co¶ obróci³o siê w popió³ opadam na ziemiê ze zmêczenia je¶li nie
spier***** st±d jak najprêdzej i najdalej D
nmm
Jeden dzieñ, tyle zajê³o ch³opcu przebycie drogi spod Konohy w te strony kraju Trawy. Jiro spokojnie szed³ przed siebie gdy w pewnym momencie us³ysza³ d¼wiêki wydawane przez zwierzêta hodowlane. "Mo¿liwe ¿e niedaleko jest jaka¶ osada." - pomy¶la³ po czym sprawdzi³ zapasy po¿ywienia. Na jego twarzy pojawi³ siê grymas niezadowolenia. Najwidoczniej zapasy skoñczy³y siê. "Heh. Muszê odwiedziæ osadê, zapytam siê o drogê do stolicy i uzupe³niê zapasy." - ruszy³ w stronê ha³asu. Kiedy dotar³ do osady u¶wiadomi³ sobie, ¿e jak na warunki jest dosyæ du¿a. Ludzie zapewne ¿yli w ubóstwie i widz±c potencjalnego klienta zasypywali go ofertami. Tak by³o tez w tym wypadku. Ch³opak niezwykle siê zdziwi³ rozmaito¶ci± propozycji: od bambusowych tr±bek po us³ugi towarzyskie. Jednak ch³opaka nie obchodzi³y b³ahostki. Potrzebowa³ jedzenia i ... SKLEP Z ANTYKAMI! "AAAAA! Mo¿e znajdê tam jakie¶ instrumenty? Dzie³a sztuki? AAAAA!" - pomy¶la³ w duchu i biegiem ruszy³ do miejsca sk±d us³ysza³ og³oszenie. By³a to ma³a bambusowa chatka. Ch³opak wszed³ do ¶rodka.
- Konnichiwa! - powiedzia³ i dosta³ odpowied¼. Za lad±, jak wywnioskowa³ po g³osie, siedzia³ stary mê¿czyzna 60 - 70 lat. Jiro zacz±³ wszystko dok³adnie obmacywaæ.
Mê¿czyzna zauwa¿aj±c jego ¶lepotê nie reagowa³. Po chwili nie wytrzyma³ i spokojnym g³osem powiedzia³:
- W czym mogê pomóc?
- Szukam jakiego¶ taniego instrumentu, albo innych ciekawych lecz tanich przedmiotów.
Starzec zauwa¿y³ m³ody wiek ch³opca i katanê na plecach. Nasunê³a mu siê my¶l "Pewnie bawi siê w poszukiwacza przygód!"
- Mam co¶ ci powinno ciê zainteresowaæ ch³opcze. - powiedzia³ i siêgn±³ z pó³ki mapê. - jest to "Mapa Skarbów"!
Jiro nie by³ zainteresowany poniewa¿ wyrós³ z takich zabaw. Jednak postanowi³ chwyciæ kartkê. Po dotyku wywnioskowa³ ¿e mapa jest bardzo stara. Mog³a mieæ spokojnie ze 100 lat! Zdecydowa³ ¿e kupi ta mapê, zapominaj±c o instrumencie.
- Wezmê j±... - odrzek³ - ile kosztuje?
- Nie potrzebuje jej, to tylko zwyk³y skrawek papieru. Kompletnie bezwarto¶ciowy. Jednak potrzebujê na ¿ycie moje i wnuka, wiêc proszê o 1y
W g³owie Jiro zaroi³o siê od wspó³czuj±cych my¶li. Bez zastanowienia zap³aci³ i wyszed³ ¿egnaj±c siê ze sprzedawc±.
Bez problemu znalaz³ drogê która by³a na mapie i ruszy³ w kierunku celu!

<NMM>