ďťż

grueneberg

Witam

Właśnie dzwoniłem do Buszremu, w sprawie odbioru, mieszkań.
Buszrem twierdzi iż wyrobi się z terminem zgodnie z planem - tj do końca stycznia 2007r.
W umowie mieliśmy wpisany taki termin, oraz termin do 28 lutego na wydanie kluczy.
Wg Pani w Buszremie, nastąpiły zmiany w wewnątrz spółdzielni.
klucze do mieszkań w B3 dostaniemy dopiero po odbiorze technicznym budynku, a nie do 28 lutego 2007r.
taki bliżej nie określony termin może oznaczac np. za 5lat.
Co wy na to?
czy mieszkańcy B1, B2 mogą coś napisac kiedy, nastąpił takowy odbiór?

pozdrawiam


Witam,

odbiór miałem w maju. Odbiór techniczny podobno był w listopadzie. Aktu notarialnego nie ma do dziś. Tak w skrócie.
czyli mniej wiecej od maja mogłeś remontowac i się wprowadzac, ja natomiast musze jeszcze czekac kilka miesięcy (po twoim poscie wnioskuje że pół roku), by móc zacząc remont.

pozdr
Jeżeli Twoje informacje sie potwierdzą to jestem ugotowana. Nie wiem dokładnie czy tak po prostu mogą sobie przesuwać termin oddania kluczy to chyba nie bądzia zgodne z umową


tak to nie będzie zgodne z umową, w umowie jest napisane wyraźnie iż wybudowanie
- do 30 lub 31 stycznia 2007r
a wydanie kluczy
- do 1 lutego 2007r

nie wiem natomiast czy jest tam coś nt odbioru technicznego:

np wydanie kluczy do 1 lutego 2007r - po odbiorze tech.
no i oczywiście siła wyższa - wieczorkiem sprawdze umowe.
najlepsze jest to iż wogóle nikogo o tym nie poinformowali, gdybym nie zadzwonił pewnie bym się dowiedział o tym dopiero 1go marca.
w każdym razie walnie to pewnie każdego po kieszeni.

pozdr
Problemem jest to, że w tej umowie nie ma nic o konsekwencjach niedotrzymanie umowy. Czyli spółdzielnia nie oddaje ci kluczy w terminie i nic jej za to nie grozi. Oczywiście na tej podstawie możesz zerwać umowę i odzyskać pieniądze. Tyle, że spółdzielnia przy obecnych cenach jeszcze się ci podziękuje. No i klops.
Witam

Problem może okazać się spory. Takie sytuacje zdażają się czasami, developer oddaje mieszkania bez odbioru technicznego, my mamy określony czas na zawiązanie wspólnoty. Jeśli to już się stanie developer umywa rączki- on z umowy się wywiązał. A takie rzeczy zostaną w naszej gestii - i tak jeśli będzie coś z wentylacją to wycinamy kawałek uszczelki w oknie i jest dobrze, gorzej będzie wtedy gdy coś będzie z fundamentami, ścianami itp. co wtedy????? Będziemy robili to we własnym zakresie.
Nie zastanawia nikogo dlaczego nasz sznowny........ ot tak sobie zmienia zasagy gry?????
Może ktoś ma głębszą wiedze na ten temat. Jedno jest pewne sprawa jest b. poważna.

B3
Absolutnie się z Wami zgadzam. W umowie jest wyraznie ,że koniec budowy będzie dnia 31.01.2006 a odbiór mieszkan do 28 lutego.Podobny zapis miałam w innej spółdzielni dlatego też nie widziałam tutaj żadnego haczyka. Poprzednia spółdzielnia własnie w okresie między koncem budowy a oddaniem mieszkan przeprowadziła odpowiednie procedury między innymi również odbiór techniczny. Niestety nie podoba mi się działanie ani firmy Buszrem ani pana syndyka.O zmianach w umowie powinno się stronę powiadamiac ba druga stronba mpowinna takie zmiany zaakceptowac pod rygorem nieważnosci w/w zapisu. Ale z innych postów z mieszkanców bu B1i B2 widzę ,że p.Syndyk nic sobie z prawa ani innych poważnych żadań przyszłych włascicieli nic nie robi. Ba nawet w akcie notarialnym (tj w propozycji) nie skresla długu hipotecznego a przecież Oni i My w umowie przedwstępnej mamy zagwarantowane ,że w przypadku zakupu nieruchomości w/w zapis będzie wycofany a dług spłacony.Te wszystkie działania p Syndyka i firmy Buszrem podyktowane są wyraznym ignorowaniem nas. Uważaja ,że jesli odstąpimy od umowy w/w mieszkania można sprzedac za duże większe pieniążki slatego też nie ma mowy o wzajemnym szacunku. Przykre to i dlatego już wiem dlaczego firma KMC wycofała się z pośrednictwa. A my no cóż albo będziemy potulni albo zwiążemy się to znaczy połączymy swoje siły z mieszkancami bud B1 i B2. Może nawet należy wynając dobrego (zaznaczam dobrego) prawnika ,który by nas reprezentował bo nas ani przykro mi to mówic stowarzyszenia to p Syndyk szanował nie będzie.
Zgadzam się z Moniką w 100%. Tylko jak zmobilizować do działania wcale nie małą część mieszkańców, której wydaje się, że ten problem jej nie dotyczy. Część lokatorów uważa, że jak do sprawy odwróci się plecami i zamknie oczy to wszystko się samo poukłada.

Masz racje, że Pan Syndyk traktuje nas jak jeden z aktywów w bilansie i myślę, że szybko z tej dominacji zrezygnować nie zamierza.
Jesli chodzi o mieszkanców B1 i B2 to myslę ,iż po otrzymaniu wzorów aktów notarialnych lub przy wizycie u notariusza kiedy to dowiedzą się ,iż przejmują długi , nie będzie problemu z zegraniem się małej społecznosci. Nic tak na ludzi nie działa jak pieniądze, natomiast może być gorzej z mieszkancami B3 tylkoro część z nich może się zirytować po otrzymaniu informacji ,iż blok nie będzie oddana w terminie a i jeszcze wtedy ludzie będą mysleli ,iż to tylko zwłoka.
Wy mieszkancy bloków B1 i B2 macie stowarzyszenie może warto namówić stowarzyszenie aby powołało mecenasa. Może stowarzyszenie powinno być bardziej aktywne. Od razu przepraszam osoby tam działajace. Ja wiem ,że Wy walczycie od lat ale myslę ,że Syndyk będzie Was zawsze lekceważył. Tu potrzebny jest znany i dobry mecenas.
Ja ze swojej ze swojej strony chetniej przeznaczę pieniądze na adwokata niż będę spłacać długi pozostawione przez Syndyka.