ďťż

grueneberg

Czy faktycznie 50% mieszkańców B4 i B5 opowiedziało się za ochroną?


A może zrobisz ankietę na papierze, powrzucasz do skrzynek i poprosisz, aby po zakleśleniu odpowiedzi wrzucili Ci ją do skrzynki?
Sugestia do zrealizowania, tylko nie bardzo widzę, w jaki sposób w obecnej sytuacji można by było wykorzystać wyniki papierowej ankiety?

Syndyk raczej ma się dobrze..;)

Ankieta internetowa, choć jej wynik nie będzie raczej miarodajny, na chwilę obecną jest chyba najprostrzą metodą na poznanie choć zarysu proporcji pomiędzy tymi, którzy chcieli ochrony i nie.
Ja wiem tyle, że nic nie podpisywałem - nie zgadzałam się na ochronę, ale też nie podpisywałem, że jej nie chcę. Jak myślicie - możliwa jest taka sytuacja, że jak nie wyraziłem sprzeciwu to mój głos był uznany jako "TAK"


To tylko w Polsce mogło by tak się zdarzyć, a gdzie my jesteśmy ...

To tylko w Polsce mogło by tak się zdarzyć, a gdzie my jesteśmy ...

no wlasnie, nikt niczego nie podpisywal, nie mamy pewnosci ze glosy na "nie" zostaly tak zaliczone, nie mamy pewnosci czy wszyscy wlasciciele zostali zapytani, a syndyk i tak zrobil co chcial

poza tym, wedlug ustawy o wlasnosci lokali wszelkie decyzje sa podejmowane wg udzialow uzaleznionych od metrazu
sytuacje w ktorych 1 mieszkanie ma 1 glos sa wg ustawy szczegolne i musza byc zaakceptowane przez lokatorow

tak wiec, moim zdaniem "podstawa" ktora syndyk uzyl do wprowadzenia ochrony jest niezgodna z ustawa o wlanosci lokali

zbliza sie koniec roku, niedlugo wszyscy podpiszemy akty i bedziemy mieli wiekszosc glosow, trzeba przejac zarzad nad wspolnota i uporzadkowac sytuacje, ale to zalezy od naszej inicjatywy, tak dlugo jak pozostaniemy bierni na wlasnym podworku, tak dlugo syndyk bedzie na tym zerowal

pzdr sasiadow
Podstawowe pytanie brzmi: czy ktoś cokolwiek wypełniał???? Ja o ankicie dowiedziałem się przy okazji podwyżki czynszu. Moja żona siedzi z dzieckiem non-stop w domu i też nikt sie ją o nic nie pytał i nikt jej nie odwiedzał. Gdyby chcieli przeprowadzić uczciwą ankietę to są listy polecone lub choćby skrzynki pocztowe.

Przepraszam za sformułowanie ale czuję się DYMANY.

Pozdrawiam
Zebro2 - a pamiętasz może, czy nikt Wam przypadkiem nie podsunął jakiegoś papierka do podpisania podczas odbioru lokalu? Sztuczki tego typu były np. stosowane u nas w B3.

PS. Sformułowanie bardzo trafne - zapewne drugiej stronie sprawia niezwykłą przyjemność
jedni maja przyjemność... a nas szczypie
Nie ma co pisać o jakiejkolwiek Ankiecie...

Jeżeli zadam w Ankiecie pytanie czy ktoś lubi "Miłość" to czy to oznacza, iż zaraz trzeba organizować w budynku jakiś sklepik sexshop albo lokal z przybytkiem miłości, za który wszyscy mieszkańcy mają płacić comiesięczną opłatę oczywiście o jej wysokości powiadomię po fakcie wykonania powyższego bez przedstawienia jakiegokolwiek kosztorysu

A tak na poważnie to kiedy Szanowi Lokatorzy zakładamy wspólnotę w budynku B4?
Witam, dzisiaj, tj. 20.11.2008 po 18:00 chcemy się przejść po mieszkaniach i zebrać podpisy na listach protestacyjnych przeciwko ochronie, wyłączeniu domofonu w B5 i podwyżce ceny za wywóz śmieci.
Do zobaczenia
Chodziło nam o dziś 19.11. Przepraszam. Ruszamy też z akcją zbierania podpisów (po 18:00), więc jak dotrzemy do chętnych do pomocy, to można do nas dołączyć. Zapraszamy
eh Adamos.. oby jak najszybciej ...
Siema

W kwestii ankiety. Nie będę ukrywał że wpisałem się na TAK, ale jak wszyscy wpisujący dodałem zapis "...po zapoznaniu się z ofertą".

Z tego co pamiętam to ogromna większość tak wpisała.

Jaro
dokładnie ..
tylko wiesz, moga nam teraz powiedziec, ze przeciez czytalismy oferte..

nikt nie udowoni ze widział/albo jej nie widział
Po prostu myślałem że mieszkam w normalnym kraju ale jak się okazuje NIE

jARO
cytat z pani z administracji/księgowości SM w stanie upadłości
"Ankieta była rozdawana przy odiorach mieszkań przez buszrem"
ANKIETA jak również OFERTA nie stanowią formy zaciągnięcia zobowiązania, jest nim dopiero ZAMÓWIENIE czyli akceptacja OFERTY z kosztorysem....

chyba NIKT z sąsiadów nie potwierdzał OFERTY z kosztorysem... ?

mnie interesuje podstawa prawna zaciągnięcia zobowiązania przez Pana Syndyka w imieniu i na rzecz Lokatorów, czyli płatników...
Adamos- i w tym kierunku trzeba iść. Ja napiszę pismo do Mr. Syndyka, tylko Aneta ma zdobyć podstawę prawną, którą będę mógł się podeprzeć (dot. tego, że numer lokalu nie podlega ochronie praw osobowych, jeśli nie ma przy nim adresu, imienia i nazwiska) i mu to wysłać.

Adamos- i w tym kierunku trzeba iść. Ja napiszę pismo do Mr. Syndyka, tylko Aneta ma zdobyć podstawę prawną, którą będę mógł się podeprzeć (dot. tego, że numer lokalu nie podlega ochronie praw osobowych, jeśli nie ma przy nim adresu, imienia i nazwiska) i mu to wysłać.

powolujcie sie na ustawe o wlasnosci lokali, rozdzial 4, wszystko zostalo zrobione niezgodnie z przepisami tej ustawy
ustawa daje prawo kontroli zarzadu kazdemu wlascicielowi, a na zarzad naklada obowiazek rozliczenia sie z kazdej podjetej decyzji,
wydaje mi sie, ze ta ustawa ma pierwszenstwo przed ta o ochronie danych osobowych, inaczej zawsze mozna sie wykrecic od tlumaczenia sie ze swoich decyzji, mowiac ze chroni sie mieszkancow

pzdr
Ustawa ta mówi także o tym, że zebrania są obowiązkowe raz w roku, organizowane przez spółdzielnię i powinniśmy być listownie powiadomieni(data, dzien, miejsce, czas) najwczesniej tydzień przed. A na takie zebranie kupiłbym sobie granat burzący!