Biuro Raikage

Biuro Raikage

---

-Ohayo !
<wchodzi do biura, siada w fotelu i kładzie nogi na stół>

Dodane po 6 godzinach 46 minutach:

*Siada na fotelu zmęczony i... zasypia ma biurku Smile *
Spojrzał na gościa śpiącego na fotelu. Rozejrzał się przeszukał

szafki - Gdzie to kur... jest - Podszedł do gościa zaczął nim

trząsać - Ej obudź się - krzyknął
Przyszed³-CzeœÌ Kisame.Ju¿ jestem-

---

*wchodzi do biura i patrzy na ÂśpiÂącego Raikage i dwóch innych próbuje obudziĂŚ Kage*NieÂśpij bo ciĂŞ okradnÂą
PodszedÂł do goÂścia który wÂłaÂśnie wszedÂł kopn¹³ go w cztery litery - a won mam do niego sprawĂŞ nie do ciebie - powiedziaÂł Kisame go goÂścia obok
-A won nam st¹d!Mamy to tego ziomka sprawê-szykowa³ siê zdj¹Ì maskê dla bezpieczeùstwa.
Tobi przestaĂą to jakiÂś N00b - PowiedziaÂł Kisame
-Oki-ale byÂł czujny tak by nie zauwaÂżyÂł tego Kisame
I co teraz - powiedziaÂł - Ten Âśpi drugi wykopany. Co teraz - PowiedziaÂł
-MoÂże poczekamy aÂż ten siĂŞ obudzi?-zapytaÂłem Kisame
Dobra. Jak goœciu siê obudzi to mnie obudŸ - Zasn¹³ Zzz
-Oki-czekaÂł aÂż obudzi siĂŞ Raikage
Zzz Hryy hryy -ChrapaÂł
za oknem mozena bylo zobaczyc jak lece zmachany sprintem <nmm>
WstaÂł - Tobi ja zaraz wrócĂŞ - powiedziaÂł i wyszedÂł
<NMM>
Wszed³ do rezydencji Raikage i zobaczy³ Tobiego, wiedzia³ ¿e jest on z akatsuki wiêc wyj¹³ swoj¹ katane i u¿y³ na niej chidori. Katana rozb³ys³a od b³yskawic, poczym przy³o¿y³ j¹ Tobiemu do gard³a.

Dodane po 7 minutach:

Zoriêtowa³ siê ¿e Tobi œpi lub ca³kowicie straci³ poczucie rzeczywistoœci dlatego zatrzyma³ chidori i og³uszy³ do drugim koùcem katany. Tobi pad³ na ziemiê. Sasuke wzi¹³ go na plecy i wyruszy³ w stronê siedziby hebi by wsadziÌ go do wiêzienia.

<nie ma nas>
Wszed³ Raikage ( nowy ) zauwa¿y³ starego kage na fotelu - Co tu siê dzieje - potrzed³ do starego kage sprawdzi³ têtno - Nie ¿yje - WiêÌ wzi¹³ go i wy¿uci³ go przez okno

Dodane po 4 minutach:

ÂŚmierdzi tu zgniliznÂą - powiedziaÂł otwierajÂąc okno

Dodane po 36 minutach:

Znudzony wyszedÂł <nmm>

Dodane po 1 godzinach 50 minutach:

WszedÂł - Jeszcze Âśmierdzi zgniliznÂą wyszedÂł

<NMM>
OtworzyÂł drzwi i - no bracie witaj w moim biurze
-NieÂźle siĂŞ urzÂądziÂłeÂś...Ja swoim na razie nie mam czasu.-powiedziaÂł i wszedÂł do biura
usiadÂł na fotelu przy biurku - wiesz kage to trudne zajĂŞcie teraz musze wypeÂłniĂŚ dokumenty na temat sojuszu z KonohÂą
UsiadÂł-Wiesz teÂż tak sÂądzĂŞ Âże to trudna sprawa...MoÂże by tak nasze wioski zawarÂły sojusz?-zapytaÂł
wstaÂł podaÂł rĂŞkĂŞ - Wiesz co dobry pomysÂł ale przez ciebiĂŞ bĂŞdĂŞ miaÂł wiĂŞcej roboty Xp - powiedziaÂł ÂśmiejÂąc siĂŞ
-Hahaha widzĂŞ humor ci dopisujĂŞ...JakoÂś siĂŞ dogadamy.-powiedziaÂł i podaÂł rĂŞkĂŞ Dante na znak zawarcia sojuszu
dobra dobra ale wiesz Âże bĂŞdziemy musieli pomóc Konosze z problemem akatsuki - powiedziaÂł zmartwiony
-Wiem,dlatego muszĂŞ umocniĂŚ mojÂą wioskĂŞ-myÂślaÂł nad tym co zrobiĂŚ by umocniĂŚ swojÂą wioskĂŞ
I tak masz wiĂŞcej mieszkaĂąców wioski jak ja - powiedziaÂł
-2 nasze wioski nie wystarczÂą przeciwko Aka...Trzeba poszukaĂŚ jeszcze jednej,która by nam pomogÂła...-
A Konoha to co poprosimy to moÂże pomogÂą - powiedziaÂł
-No tak przecie¿ to oni nich chodzi-potem zacz¹³ siê œmiaÌ z w³asnej g³upoty
Musimy im pomóc bo stracimy najlepszego moim zdaniem sojusznika - powiedziaÂł
-TeÂż tak sÂądze-
Wiesz ide do Konohy idziesz ze mnÂą - powiedziaÂł
-Oki-
WyszedÂł <NMM>
WyszedÂł <NMM>
ZaglÂąda do Âśrodka szukajÂąc wzrokiem Raikage.
*PrzydaÂła by siĂŞ jakaÂś misja...* - myÂśli. Nie widzÂąc nikogo, postanowiÂł poczekaĂŚ na niego w Barze i wyszedÂł.
<NMM>
wskoczylem przez okno polozylem na biurku list
Kod: JesteÂśmy nowo powstaÂła organizacja. Nazywamy sie Mystic Hunters. Dysponujemy sila wieksza niz wiekszosc wiosek. proponujemy wsparcie i wspolprace. oczywiscie na naszych warunkach. z powazaniem
Lider MH, Gaiden

po czym wyszedlem <nmm>
Wszed³ przeczyta³ list - acha - powiedzia³ - i teraz mam jeszcze wiêcej roboty iœÌ do nich i powiedzieÌ im co myœlê o tym zwi¹zku z jakimœ organizacj¹ - powiedzia³ gdy¿ nie mia³ co innego do roboty. Wyszed³ <NMM>
Nagle przychodzi splatt patrzy a raikage nie ma wiĂŞc czeka ...
WszedÂł. ZobaczyÂł, Âże raikage nie ma. Trudno. A tak siĂŞ spieszyÂłem... Wychodzi <NMM>
Wszed³ do biura na nic nie zwracaj¹c uwagi. Mimo, ¿e by³ Raikage, na jego czole wci¹¿ b³yszcza³a opaska deszczu. Usiad³ na fotelu za biurkiem i zacz¹³ przegl¹daÌ papiery, papiery i papiery.
"Mam nadziejê, ¿e ktoœ w najbli¿szym czasie ktoœ zg³osi siê po jak¹œ misjê." Pomyœla³.
ZapukaÂłem do drzwi.
"Oby Raikage byÂł w biurze..."
-WejœÌ! - Powiedzia³ gdy us³ysza³, ¿e ktoœ puka.
"Mam nadziejĂŞ, Âże to coÂś waÂżnego." PomyÂślaÂł.
WszedÂłem do pomieszczenia i ukÂłoniÂłem siĂŞ widzÂąc osobĂŞ za biurkiem.
- Czy mam przyjemnoœÌ z lordem Raikage? - zapyta³em uwa¿nie obserwuj¹c mê¿czyznê za biurkiem.
"Na oko jest starszy ode mnie... Opaska Kiri? Dziwne... Mam nadziejĂŞ, ze wysÂłucha mojej propozycji..."
Po dÂłuÂższej chwili wyciÂągam z kieszeni list, który przygotowaÂłem wczeÂśniej.
Kod: Szanowny Lordzie!
Jako lider organizacji Hebi chciaÂłbym zaproponowaĂŚ sojusz miĂŞdzy Kumo-gakure a organizacjÂą, której przewodzĂŞ. ProszĂŞ o jak najszybsze rozpatrzenie mojej propozycji i o spotkanie w klucie Lie-down w Oto-gakure.
Z wyrazami szacunku,
Genishida Keishi, lider Hebi.
Zostawiam list przed mĂŞÂżczyznÂą i wychodzĂŞ. [NMM]
Wzi¹³ list i uwa¿nie go przeczyta³.
"Chyba muszê siê trochê przejœÌ." Pomyœla³. Podszed³ do niewielkiego wiadra z wod¹ stoj¹cego w k¹cie.
- Mizu Bunshin no Jutsu! - PowiedziaÂł tworzÂąc klona. Replika Bitsunena opuÂściÂła biuro, a oryginaÂł usiadÂł z biurkiem.

Dodane po 16 godzinach 15 minutach:

Po dÂługim przeglÂądaniu papierów, papierów i papierów, wstaÂł z fotela podszedÂł do wiadra, w którym zostaÂło jeszcze trochĂŞ wody i stworzyÂł klona. Replika usiadÂła za biurkiem. Bitsunen zaÂłoÂżyÂł na siebie strój Raikage i wyszedÂł z biura. <nmm>
JastrzÂąb przyleciaÂł i usiadÂł przy otwartym oknie. Lecz po chwili wskoczyÂł na biurko i odczepiÂł "smycz" z tubkÂą a w Âśrodku z listem po czym odleciaÂł.

Cytat:
Raikage, wszystkie sÂłowa i gesty byÂły grÂą podporzÂądkowanÂą pod obecnoœÌ szpiega. Lord Orochimaru znajduje siĂŞ w wiosce ,lecz jest dobrze chroniony i ciĂŞÂżko bĂŞdzie Ci siĂŞ do niego dostaĂŚ, chyba ,Âże on przyjdzie do Ciebie. WiĂŞcej nie mogĂŞ napisaĂŚ w razie nie chcianych szpiegów podczas lotu mego jastrzĂŞbia...
Klon przeczytaÂł list i odÂłoÂżyÂł go na resztĂŞ papierów.

Dodane po 2 godzinach 6 minutach:

Replika Bitsunena opuÂściÂła biuro. Klon na drzwiach zostawiÂł kartkĂŞ:

Cytat: Z przyczyn losowych, nie ma mnie w biurze.
Raikage.

Dodane po 9 godzinach 41 minutach:

Po dÂłuÂższej nieobecnoÂści do drzwi podszedÂł klon Bitsunena. ZabraÂł kartkĂŞ i wszedÂł do gabinetu siadajÂąc za biurkiem.
Wchodze do biura i mówie "proszĂŞ o ÂłatwÂą i krótkÂą misje w najbliÂższym czasie. jest to moÂżliwe?"
Wchodze do biura.Przeszukuje szafki w poszukiwaniu pieniedzy nagle wchodzi ochrona i na mnie naskakuje jednym ciosem i zabilem.Wchodzi jakis gosc chowam sie podstolem zabiera ochroniarzy i kladzie co na ladzie sprawdzam to patrz a tam pieniadze ale nie uzywane w tych czasach.Ide<NMM>
Wychodze z biura raikage bez odpowiedzi na moje pytanie.
Dlatego bo nic nie znalazlem w barze to szukam tutaj.Niestety nic tu nie ma.
Przychodze do biura kage. Niestety dalej go niema. MyÂśle sobie "Chyba w Âżyciu niedostane Âżadnej misji od niego.".
Wchodze dobiura zrywajÂąc karteczkĂŞ

-To juÂż nie bĂŞdzie potrzebne. Teraz panuje tu nowy wÂładca.

Siadam za biurkiem.
-Nono, ile tu papierków. Poczytamy troszek

Czytam wiêkszoœÌ gdy dochodze do notatki o Orochimaru

-No Âślicznie... Nawet nie wiem o co chodzi a juÂż bĂŞde miaÂł kÂłopoty... Trudno, taka praca

OdkÂładam papiery i rozkladam siĂŞ na fotelu odpoczywajÂąc

Dodane po 12 godzinach 47 minutach:

Wstaje prostujÂąc koÂści

-Uuuuaaa... No to czas na jakieÂś dziaÂłanie

Wychodze z biura zamykajÂąc drzwi na klucz i chowam go w wewnĂŞtrznej stronie ubrania
Stan¹³ przed drzwiami i zapuka³. Nie czekaj¹c na odpowiedŸ nacisn¹³ klamkê aby wejœÌ, jednak nie uda³o mu siê to, gdy¿ drzwi by³y zamkniête. Wyj¹³ wiêc z kieszeni notatnik i wyrwa³ kartkê. Napisa³ na niej:
Cytat: Witam,
Chcia³bym prosiÌ o jak¹œ misje. Chêtnie te¿ przyjmiemy misjê dla naszej organizacji OFS.

Pozdrawiam, obywatel Kumo-Gakure i lider OFS - Jottos
Gdy skoĂączyÂł, przybiÂł jÂą za pomocÂą kunai'a do drzwi. *Mam nadziejĂŞ Âże siĂŞ za to nie wÂścieknie...* - pomyÂślaÂł i zawróciÂł na korytarz.
Podchodze pod drzwi. Zauwarzam kartkê i kunai (nie wiem jak wbi³êœ jak go niemasz ).

-Oooo... A to co to jest?

Biore kartkĂŞ, a kunai chowam do kieszeni

Otwieram dzri i siadam na fotelu Kage

-No misje mógÂłbym zrobiĂŚ, ale najpierw musze siĂŞ zorientowaĂŚ czym warto siĂŞ zaj¹Ì
Podchodze do drzwi do biura i zostawiam na nich kartke z przekonaniem ze kage dalej niema. TreœÌ kartki "Rado Hanobu prosi o misje." <NMM>
Podchodzi do drzwi biura. Puka chwilĂŞ i wchodzi o Âśrodka.
WidzÂąc, Âże nikogo nie ma czeka na Raikage.
WchodzĂŞ do Âśrodka lecz zauwaÂżam Âże jest pusto.
-No cóÂż poczekam-powiedziaÂłem na gÂłos nie wiem dlaczego
Czeka na RaiKage
Mój klon wskakuje przez okno do siedziby.
-Wi- zauwaÂżyÂł, Âże nie ma YOndaime RaiKage - no cóÂż... Nie ma czasu Arihyoshi. Wyruszysz natychmiast do Iwy zgromadziĂŚ ludzi, ja pozostanĂŞ tutaj moÂże ktoÂś przy³¹czy siĂŞ do sprawy.
SpojrzaÂł na przybyszów.
- Jakiej sprawy..?
Arihyoshi spojrzaÂł na okno gdzie siedziaÂł klon Hyuty..."Musi byĂŚ naprawdĂŞ zajĂŞty Âże przysyÂła klona"
-Dobrze juÂż idĂŞ-powiedziaÂł
Kiedy podszedÂł do okna to usÂłyszaÂł sÂłowa nieznajomego
-W sprawie sojuszu-powiedziaÂł
-Ty czy ty wiesz Âże Akatsuki podbijajÂą kolejne wioski choĂŚ za mnÂą do KiriGakure i tam przeciw wstaw siĂŞ tej agresji-powiedziaÂł i wyszedÂł
<NMM>
-Rei... w wiosce Kiri-gakure ogÂłoszono stan wojenny. ByĂŚ moÂże juÂż przy³¹czyÂła siĂŞ do nas Konoha. WYpowiedzieliÂśmy wyzwanie... czekamy na odpowiedÂź tych czerwonych psów. Ruszaj do Kiri-gakure...
Shi razem z HM! wlecialy przez okno.. zamienila sie spowrotem w Shi.
- ktory z was do Raikage?! - spytala ostro. Hyute juz znala. A pozostala dwojke jeszce nie - Klon? -zmarszczyla brwi.. HM! jak sadzisz? ktory z nich to kage? moze jakas wyliczanke panom zademonstrujesz?
-A nie najlepiej wzi¹œÌ jak¹s kartke z biurka z czymœ tam ¿e bêdzie jnalezec wiocha do nas.
PoiwedziaÂła HM!
- ech Hm! Ty mala dziewczynko - pociagnela ja za policzki rozkosznie - To nie takie proste.. Raikage musi podpisac takie dokumenty.. Jak ludzie mieliby sie mnie w tedy sluchac, co? A wy co tutaj robicie! - oburzyla sie na facetow - w koncu to nie wasza wioska, won mi stad! - rozkazala. Wlanie zauwazyla ich opaski na czole.
- jany dzieciaki idzcie stad i nie zawracajcie Kage [cenzura] , ma wazniejsze sprawy na glowie niz wy.
-IdĂŞ siĂŞ porozglÂądaĂŚ,zaraz wracam.
[nmm]
Mój klon wy³¹czyÂł siĂŞ na chwilĂŞ.
-hmmm... ja widziaÂłem gdzieÂś twoje zdjĂŞcie... tak napewno... ty jesteÂś Shi prawda? Ta stara paskudna wampirzyca... ehhh... i do Kumo juÂż zaszliÂście... wiedziaÂłem, Âże walka z wami to tylko kwestia czasu...
ZwróciÂłem siĂŞ do Aryoshiego
-WyjdÂź poszukaĂŚ tej maÂłej. To samo ty Rei.
Kiedy Rei i Aryshi wychodzÂą zwracam siĂŞ do Shi.
-No cóÂż... brawo! PodbiliÂście juÂż tyle wiosek... myÂślicie, Âże dacie radĂŞ Kiri? WiĂŞkszoœÌ z nas jest równie bezwzglĂŞdna jak wy. Kilkoro z nas moÂże siĂŞ z wami swobodnie zmierzyĂŚ. Poza tym bĂŞdziemy mieli ogromnÂą przewagĂŞ liczebnÂą.
- Wybacz, ale z klonem nie chce mi sie rozmawiac - ziewnela. rzucajac kunaiem, - myslisz bachorze, ze zlekne sie przed Toba? Z jakiej choinki Ty sie urwales? Nie wiesz kim jestem, to lepiej lec dzieciaku do najblizszej biblioteki.
Wbiega do pomieszczenia rozglÂądajÂąc sie.WidzÂąc Shi muwi
-W koĂącu ciĂŞ znalazÂłem.MyÂślaÂłem ze nie znajde cie!!To jakie mam zadanie
- Dobra!
RzuciÂł i wybiegÂł z sali.
-Nie odpowiada ci dyskusja z klonem - odpowiedziaÂł mój klon chwytajÂąc kunai - to ci zabawne. Ty i caÂłe twoje Akatsuki moÂże mi buty zjeœÌ. No cóÂż... zaraz porozmawiamy w cztery oczy... - klon znikn¹³ w k³êbie dymu
- Humataro.. chileczke...

Popatrzyla na klona.
- [cenzura] klonie. - rzucila kunaiem tym razem celniej. - powiadom "szefa" , ze chce znim gadac. Bede tutaj na Ciebie czekac

Shi trafila klona kunaiem i zniknal.
WskakujĂŞ do siedziby przez okno.
-Witam! - mówiĂŞ skÂłaniajÂąc odrobinkĂŞ gÂłowÂą Shi - Nie musiaÂłaÂś niszczyĂŚ mojego klona... Ahhhh... no cóÂż skoro tu jestem... czegoÂś sobie Âżyczysz zanim pokonam ostatecznie Akatsuki na czele oddziaÂłów z Kirigakure i Konohy?
To ja moÂże pujde spotkamy sie kiedy indziej
W biurze byÂło sÂłychaĂŚ wyraÂźne lecz dziwne odgÂłosy które dochodziÂły z korytarza biura RaiKage.
-Przepraszam na chwilkĂŞ - powiedziaÂłem po czym wyszedÂłem bÂłyskawicznie.
NMM na chwilkĂŞ
- dziwni sa Ci ludzie - zasmiala sie Shi, - chodzmy Humanto. Nie mam czasu na takie mendy.

POwiedziala z dziwnym spokojem. Po chwili wyszla.
<nmm>
WBiegam do pomieszczenia zauwaÂżam, Âże wampirzyca zniknĂŞÂła... wyskakujĂŞ przez okno i biegnĂŞ z nadziejÂą, Âże jÂą zÂłapiĂŞ przy bramie.
NMM
Klon podszed³ do drzwi w³¹czy³ byakugan i zobaczy³ ¿e nikogo nie ma wiêc poszed sobie.
WszedÂł do biura, siadajÂąc przy biurku Kage, i patrzÂąc dumnym wzrokiem na swojÂą wioskĂŞ.
WokóÂł niego zebraÂł siĂŞ wianuszek jego marionetek, które otoczyÂły go, jak straÂżnicy.
WylÂądowaÂłem cicho na dachu i w³¹czyÂłem sharingam. RozejrzaÂłem siĂŞ ostroÂżnie i zsun¹³em po Âścianie do okna. Smok wirowaÂł nad siedzibÂą RaiKage jak drogowskaz, aby kaÂżdy z moich sojuszników wiedziaÂł gdzie walczĂŞ z duÂżej odlegÂłoÂści. PrzyglÂądam siĂŞtemu co widze przez okno. I bardzo mnei to nie bawi... Âże znó bede musiaÂł to zrobiĂŚ. Ale cierpienie jest jedynÂą drogÂą do zwyciĂŞstwa. Wybijam siĂŞw górĂŞ i tworzĂŞ klona. Owijam go swoim bandaÂżem...
-Pierwszy lotos - mówiĂŞ cichym i chÂłodnym gÂłosem (ciĂŞÂżarków juÂż nie mam zostaÂły na ziemi w kiri ). OdskakujĂŞ od lecÂącego juÂż tuÂż przy ziemi klona i powtarzam operacjĂŞmówiÂąc teraz-
-Uru Renge - tym samym gÂłosem jednak ÂściÂśniĂŞtym z bólu.
Wbiegam po Âścianie jak bÂłyskawica (123*2+50%= 246+123=369 szybkoÂści i 60siÂły) i wybijam okno szybkim uderzeniem. WskakujĂŞ i od razu zaczynam swojÂą zabawĂŞ...
-Kage Bunshin no jutsu! - tworzĂŞ dziesiĂŞĂŚ klonów (-2000 chakry...
maÂło mi zostaÂło wiĂŞc:) jeden ze mnie poÂłyka trzy piguÂłki ÂżóÂłnierzy (+240% = 8472 czyli teraz dosÂłownie promieniujĂŞ chakrÂą...). KaÂżdy z nas zaczyna swój taniec Gouken... //ale to zaraz bo nie wiem ile jest tych twoich laleczek//
wbiegam i witam sie z hyotu poczym staje obok i muwie do niego jak bedziesz chcial zeby ci pomuc to muw
Wbiega z bólem do biura... I z delikatnym uÂśmiechem na ustach aktywuje Sharingana ! UwaÂżam na laleczki Sasoriego jeÂśli mnie atakujÂą robie unik jeÂśli nic nie robiÂą próbujĂŞ zÂłapaĂŚ oddech ...
-Witam Hyuta - powiedziaÂłem zadyszany odczepiajÂąc ciĂŞÂżarki
Sorry, ale nie walczĂŞ dwóch na jednego... ;P
Po za tym poczekajmy na MG, bez niego nie moÂżna wykonywaĂŚ Âżadnych jutsu, przecieÂż... No chyba Âże Âźle regulamin przeczytaÂłem o.O
//ekhem... wiesz kontrola marionetek teÂż jest jutsu. Ale moÂżemy zaczÂąc od zera gorzej dla ciebie Poza tym Madara nie walczy on siĂŞ przyglÂąda. Trzea przyuczyĂŚ mÂłodego //
Odsuwam siĂŞ i patrze jak walczy sensei ...
//Sasori? Czuje powiew tchórzostwa //

Dodane po 43 minutach:

Wychodzi na chwile ale zaraz wróci <NMM>

Dodane po 4 minutach:

PrzyszedÂł znowu by zobaczyĂŚ poczynania Hyuty sensei i Sasoriego z Czerwonego Piasku
WchodzĂŞ ale nic nie robiĂŞ tylko przyglÂądam siĂŞ zaistniaÂłej sytuacji...
Witaj Hyuta-powiedziaÂłem spokojnie i spojrzaÂłem na sasoriego z zaciekawieniem
WychodzĂŞ w poszukiwaniu pewnej osoby
<NMM>
SpojrzaÂłem kÂątem oka na Hagane. "Hmmmm... pierwszy etap zawodów zakoĂączony? A mieli mi o tym najpierw powiedzieĂŚ..."
WszedÂłem do gabinetu i spojrzaÂłem na Sasoriego...
- Akatsuki... Nie darujĂŞ wam ataku na mojÂą wioskĂŞ... - powiedziaÂłem zimnym tonem. Wtedy dostrzegÂłem HyutĂŞ.
- Lordzie Mizukage... RadziÂłbym ci wróciĂŚ do twojej wioski... Podobno i tam uderzyÂło Akatsuki... - powiedziaÂłem nawet nie patrzÂąc na niego.
"BĂŞdĂŞ broniĂŚ tej wioski..."
WeszÂła za nim i teÂż zauwaÂżyÂła Sasoriego, ale staraÂła siĂŞ zachowaĂŚ spokój..- A co ja mam robiĂŚ,bo jeÂżeli chcesz broniĂŚ tej wioski to ja chciaÂłabym ci pomóc w jej obronie, gdyÂż wiem , Âże jest dla ciebie bardzo waÂżna tylko powiedz co mam robiĂŚ , a to zrobiĂŞ... - powiedziaÂła do Keishiego szeptem .
- WyglÂąda na to, ze Mizukage chce sam walczyĂŚ z tym Akatsuki... JeÂśli jednak to ja bĂŞdĂŞ jego przeciwnikiem to proszĂŞ nie mieszaj siĂŞ do tej walki... To sprawa honoru... Pilnuj czy nie pojawi siĂŞ jakiÂś czÂłonek Akatsuki, jeÂśli tak to nie pozwól mu siĂŞ mieszaĂŚ w tÂą walkĂŞ... Gdybym przegraÂł zrób co uwaÂżasz za sÂłuszne... - powiedziaÂłem szeptem.
Dobrze , ale bĂŞdĂŞ siĂŞ martwiÂła o ciebie i pamiĂŞtaj , Âże kocham i bĂŞdĂŞ ciĂŞ kochaĂŚ ciĂŞ bez wzglĂŞdu na to co siĂŞ stanie, nawet jak przegrasz.. Ale trzymam za ciebie kciuki i wierzĂŞ , Âże wygrasz..- powiedziaÂła szeptem i jednoczeÂśnie czuÂłym tonem gÂłosu po czym ostatni raz przed zapowiadajÂącÂą siĂŞ walkÂą pocaÂłowaÂła go czule i stanĂŞÂła pod drzwiami pilnujÂąc wejÂścia , by i Âżaden inny czÂłonek Aka tu nie przyszedÂł..
No wiĂŞc Hyuta zostajesz czy idziesz broniĂŚ swojej wioski?-zapytaÂłem-jestem teraz pod twoim dowództwem wiĂŞc zrobiĂŞ co karzesz-powiedziaÂłem spokojnie obserwujÂąc zaistnia³¹ sytuacjĂŞ
-Patroluj caÂłe Kumo-gakure - mówiĂŞ szorstkim i zimnym gÂłosem, tak niepodobnym do tego zwyczajnego ciepÂłego tonu, który kierowaÂłem do wszystkich, zarówno HONOROWYCH wrogów jak i przyjacióÂł.
SpojrzaÂłem na HyutĂŞ.
- Kumo jest moj¹ rodzinna wiosk¹... Doceniam twoja pomoc lordzie ale to muszê zakoùczyÌ sam. - powiedzia³em spokojnie choÌ w mych oczach p³on¹³ ogieù.
- Dam sobie radĂŞ...
SpojrzaÂłem na GenishidĂŞ widzac w jego oczach to co sam czuÂłem w swoich gdy dowiedziaÂłem siĂŞ o napadzie na Kiri...
-Rozumiem ciĂŞ... - //tamte techniki siĂŞ nie licza bo jak zauwaÂżyÂł Sasori nie byÂło MG// podchodzĂŞ do Keishiego i klepiĂŞ go w ramiĂŞ.
-Postaraj siĂŞ. ChciaÂłbym mieĂŚ sojusz z wioskÂą która stoi w jednym kawaÂłku - odchodzĂŞ...
WyskakujĂŞ przez okno przyzywajÂąc swego smoka. WyÂłapaÂł mnie i razem pomknĂŞliÂśmy jak bÂłyskawica do Oto-gakure.
Przez moj¹ twarz przemkn¹³ siê cieù uœmiechu.
- Dam radĂŞ... - powiedziaÂłem i spojrzaÂłem na Sasoriego. Moja twarz przestaÂła wyraÂżaĂŚ jakiekolwiek emocje... Widok Akatsuki na fotelu Kage mojej rodzinnej wioski wywoÂływaÂł we mnie gniew...
- JeÂśli chcesz przeÂżyĂŚ wynoÂś siĂŞ stÂąd... W innym wypadku nie bĂŞdĂŞ miaÂł litoÂści... - powiedziaÂłem w lodowatym spokojem.
SpojrzaÂłem na Genishida który chyba mnie nie zauwaÂżyÂł nic jednak nie powiedziaÂłem przyglÂądajÂąc mu siĂŞ z zaciekawieniem...
Wyj¹³em tylko katanê i zacz¹³em siê ni¹ bawiÌ opieraj¹c siê plecami o œcianê...
Powitajcie ciepÂło swojego MG xP Ja bĂŞdĂŞ sĂŞdziowaĂŚ, gdyÂż i tak Sasori ma ograniczony czas do tego samego stopnia, co ja. Czyli, kiedy on bĂŞdzie, to i ja siĂŞ znajdĂŞ xP

Walka Genishida vs Sasori.

Sasori wczeÂśniej przywoÂłaÂł swoje lalki. Nie sprecyzowaÂł w jakiej iloÂści, wiĂŞc przyjmujemy, Âże jest ich 5.
Walka bĂŞdzie odbywaĂŚ siĂŞ w biurze, a wiĂŞc macie do dyspozycji okrÂągÂłe pomieszczenie z mnóstwem regaÂłów, oraz kilkoma fotelami.

Piszemy w takiej kolejnoÂści:
Keishi -> Sasori -> MG (Ayano) -> Keishi -> Sasori -> Ayano. Nie ma zmiennej kolejki.
Od razu mówiĂŞ, Âże nie ÂścierpiĂŞ matrixów, a bycie wrednym MG to wrĂŞcz moje powoÂłanie xP MoÂżecie zaczynaĂŚ. Powodzenia i liczĂŞ na honorowÂą walkĂŞ.
PatrzyÂłem na mistrza lalkarzy lodowatym spojrzeniem. KÂątem oka obserwowaÂłem pomieszczenie. "Ech na otwartej przestrzeni miaÂłbym wiĂŞksze szanse... Ale i tak nie zamierzam przegraĂŚ." - pomyÂślaÂłem koncentrujÂąc chakrĂŞ. ZÂłoÂżyÂłem pieczĂŞĂŚ i podstawiÂłem Kawarimi na wypadek ataku, którejÂś z kukieÂłek. NastĂŞpnie ruszyÂłem w stronĂŞ lalkarza tworzÂąc w dÂłoni elektryczne ostrze (Raikingen). Zadaje kilka szybkich uderzeĂą najbliÂższej kukieÂłce jednoczeÂśnie starajÂąc parowaĂŚ ich uderzenia. Gdyby jednak któryÂś z ich ataków trafiÂł powinna zadziaÂłaĂŚ podmiana, przenoszÂąc mnie pod jednÂą ze Âścian i obok póÂłki tak abym miaÂł osÂłonĂŞ z dwóch stron.
WychodzĂŞ z biura znudzony poczÂątkiem walki

(NMM)
Sasori podniósÂł siĂŞ z fotela i wyszedÂł przed biurko kage. Prychn¹³ coÂś pod nosem, po czym przygotowaÂł swoje lalki do obrony. Dwie z nich postawiÂł przed sobÂą, które z piersi i rÂąk byÂły uzbrojone w ostrza.
Trzeci¹ pocz¹³ kierowaÌ do walki z Keishim, pozosta³e dwie zaœ, stanê³y po bokach.
WalczyÂła tylko jedna kukÂła; Sasori wypuÂściÂł z jej otworu gĂŞbowego trujÂące ostrza w stronĂŞ oponenta.
TrujÂące ostrza trafiÂły w podstawione kawarimi Keishiego. Teraz ten, znalazÂł siĂŞ pod ÂścianÂą, umykajÂąc lalkom.
KukÂła, którÂą zaatakowaÂł Genishida zostaÂła zniszczona; Sasori ma teraz do dyspozycji cztery lalki.
Keishi znajduje siĂŞ w odlegÂłoÂści ok. 2 m od najbliÂższej kukÂły.

Jeszcze uwaga, co do terenu. W gabinecie, tuÂż za biurkiem Kage, znajduje siĂŞ ogromne okno, od podÂłogi aÂż do sufitu; szersze niÂż samo biurko (bĂŞdzie miaÂło z 2,5 m szer.).
- Jedna zabaweczka mniej... - powiedziaÂłem z kpiÂącym uÂśmiechem.
"Jeszcze cztery... Heh chyba proœciej bêdzie zaj¹Ì siê samym lalkarzem..." - pomyœla³em patrz¹c na okno. Skupi³em ca³a swoj¹ chakre w d³oniach i stopach. Czu³em budz¹cy sie we mnie zew.
- Raiseishin no Hazumi! - krzykn¹³em aktywujÂąc swój limit krwi. Moje dÂłonie i stopy otoczyÂła niemal niezauwaÂżalna powÂłoka chakry po której od czasu do czasu skakaÂły maÂłe wyÂładowania. PodstawiÂłem Kawarimi i ustawiÂłem siĂŞ tak aby Sasori byÂł dokÂładnie miĂŞdzy mnÂą a oknem. SkupiÂłem sie starajÂąc wyczuĂŚ zbliÂżajÂąca siĂŞ bÂłyskawicĂŞ i skierowaĂŚ ja w moim kierunku. (czyli trafiÂła w Sasoriego stojÂącego jej na drodze.) Gdyba Lalkarz unikn¹³ tego ataku odbijam ja starajÂąc sie w niego trafiĂŚ. Podstawione Kawarimi ma ponownie odsun¹Ì mnie od lalek gdyby któraÂś mnie zraniÂła.
LecĂŞ w bezpiecznej odlegÂłoÂści od biura Kage pamiĂŞtajÂąc ze zostawiÂłem w tym biurze do walki szaleĂąca z ÂżywioÂłem Raiton...
-Cóz... widaĂŚ walka siĂŞ jeszcze nie skoĂączyÂła, budynek jest caÂły...
Smok lÂąduje na ulicy ostroÂżnie, aby nikogo nie zmiaÂżdÂżyĂŚ, a ja wchodzĂŞ na jego Âłeb i przyglÂądam siĂŞ walce z duÂżej odlegÂłoÂści...

Dodane po 3 godzinach 20 minutach:

Zniecierpliwiony daÂłem znak Eonorowi, a ten wzbiÂł siĂŞw powietrze i poniósÂł mnie w stronĂŞ Kiri Gakure.
Stoi przy drzwiach i patrzy z lekkim strachem na Keishiego , gdyÂż boi siĂŞ , Âże coÂś mu zrobi ten Sasori, ale jak to siĂŞ stanie to bardzo Âłatwo go wyleczy i ochroni jakby chciaÂł go porwaĂŚ bÂądÂź coÂś innego mu zrobiĂŚ... Ale nie bĂŞdzie siĂŞ jednoczeÂśnie wtrÂącaĂŚ w walkĂŞ , gdyÂż wiedziaÂła , Âże lepiej tego nie robiĂŚ, wiĂŞc staÂła pilnujÂąc drzwi by nikt inny z Aka tu nie przyszedÂł , ale nie odrywaÂła wzroku od Keishiego...
WchodzĂŞ delikatnie otwierajÂąc drzwi i zauwaÂżam niejakiego GenishidĂŞ Keishiego.
-GÂłoÂśno o nim... - mówiĂŞ myÂślÂąc i o Sasorim i o Keishim.
-Mam nadziejĂŞ, Âże Genishida pokona... tego drugiego...
A ty czego tu chcesz? Nie widzisz , ¿e oni walcz¹ , a ty tylko tu przeszkadzasz .. Jak walka siê skoùczy to dopiero mo¿esz tu wejœÌ, bo za du¿o jest tu ludzi na takie ma³e pomieszczenie, a po za tym ja pilnujê tu wejœcia by nikt im nie przeszkadza³ w walce..- powiedzia³a spokojnym tonem do wchodz¹cego ninja..
//aleÂś siĂŞzÂłotko przejĂŞÂła rolÂą wyluzuj siĂŞ. To jest moja druga postaĂŚ moÂżesz mi zaufaĂŚ. wiem co robiĂŚ... ale spoko jak chcesz... po co miaÂłbym pomóc Keishiemu nie? Jak padnie to niech sobie Sasori ucieka...//
-Jak sobie Âżyczysz pani róÂżowa... - mrukn¹³ i wyszedÂł jak najdalej od tej nafoszonej panienki.
NMM
//Ludzie ja tu siĂŞ zanudzĂŞ na ÂśmierĂŚ... Sasori ile moÂżna czekaĂŚ... Trzy dni, cztery rozumiem ale tydzieĂą to lekka przesada... Hesteno Ruudoi, Sakura robi tylko to o co ja prosiÂłem zresztÂą Sasori walczy tylko 1 na 1//
<Przychodze i pukam do drzwi>
-Puk,puk
Nie mo¿na tu wejœÌ , poczekaj a¿ siê skoùczy walka..- powiedzia³a do tego kogoœ kto zapuka³ lekko uchylaj¹c przy tym drzwi , po czym je po cichu zamknê³a..
-Mhmhmhmmh...Ale ja tu w sprawie misji!!
<MruczaÂł pod nosem>
No to musisz sobie poczekaĂŚ , gdyÂż nie rozumiesz , Âże teraz tu odgrywa siĂŞ walka i nie powinieneÂś przeszkadzaĂŚ? Ja tu pilnuje wejÂścia , jak chcesz misji to poczekaj aÂż ta walka dobiegnie koĂąca ..-powiedziaÂła zanim jeszcze zamknĂŞÂła drzwi lekko oburzona do tego natrĂŞtnego ninja ..
-Dobra niech ci bĂŞdzie...A niech ciĂŞ szlag -.-
<Mamrocze pod nosem>
-A kto walczy jeÂżeli moÂżna wiedzieĂŚ??
CoÂś ty powiedziaÂł?! - krzyknĂŞÂła i byÂła bardzo wÂściekÂła za to co powiedziaÂł do niej i w zwiÂązku z tym trzasnĂŞÂła mu przed nosem drzwiami zamykajÂąc je na klucz...
<UsiadÂł i czekaÂł aÂż ta gÂłupia walka siĂŞ skoĂączy>
-Nawet mi nie odpowiedziaÂła kto walczy
Dobra skoroÂś taki ciekaw jest kto walczy to Ci powiem , ale przeproÂś mnie za to co mi powiedziaÂłeÂś.. Keishi i Akasuna no Sasori... Mówi ci to coÂś? -rzekÂła zza drzwi starajÂąc siĂŞ byĂŚ opanowanÂą..
-Dobrze przepraszam...Niestety nic mi to nie mówi...
<Dalej siedziaÂł pod drzwiami>

EDIT/
-Nie chce mi siĂŞ tu dÂłuÂżej czekaĂŚ ide sobie
<ZnikÂł>
///Dobra to juÂż kres mojej cierpliwoÂści... Sasori nie pokazaÂł siĂŞ od ponad tygodnia (no pokazaÂł siĂŞ w sobotĂŞ ale nic nie napisaÂł). ProszĂŞ o uznanie walkowera...///
Ze wzgledu na to, ze Sasori nie odpowiedzial w ciagu 24 h (a nawet tygodnia!)
Walke wygrywa Genishida. A z cialem (omdlalego) Sasa mozecie zrobic co chcecie. Zaniesc do muzeum, lochow , czy takie tam.
Pozdrawiam!
// DziĂŞki Shi Nareszcie mogĂŞ siĂŞ ruszyĂŚ //
ZdezaktywowaÂłem Raiseishin i padÂłem na kolana... Po chwili jednak wstaÂłem... PodszedÂłem do stojÂącej przy drzwiach Sakury i pocaÂłowaÂłem jÂą...
- Mam nadziejĂŞ, Âże zbytnio siĂŞ nie martwiÂłaÂś... - powiedziaÂłem cicho.
Po chwili podszedÂłem do nieprzytomnego Sasoriego i zarzuciÂłem go na ramiĂŞ... PodszedÂłem do okna.
- PrzeniosĂŞ go do lochów. Spotkamy siĂŞ w siedzibie. UwaÂżaj na siebie. - powiedziaÂłem. UÂśmiechn¹³em siĂŞ i wyskoczyÂłem przez okno. W locie wezwaÂłem Raikou. WylÂądowaÂłem na jego grzbiecie po czym wilk ruszyÂł w kierunku siedziby Hebi... {NMM}

//Sakura zostaÂłbym dÂłuÂżej Ale lepiej zaj¹Ì sie Sasorim na wypadek gdyby PróbowaÂł siĂŞ ockn¹Ì...//
TroszkĂŞ..-odpowiedziaÂła mu zanim poszedÂł odwzajemniajÂąc jego pocaÂłunek po czym bardzo szybko wyskoczyÂła za nim..
Wchodze do biura raikage i go szukam ale jakoÂś go niema. Trudno wracam.
GwaÂłtownym ruchem otworzyÂł drzwi.
- Ohayo, zasta³em Aka... - przerwa³ gdy zobaczy³ i¿ nikogo nie ma. Spojrza³ na kota w nadziei ¿e wyczuje on czyj¹œ obecnoœÌ, jednak ten nic nie wyczu³.
- No to mamy wioskĂŞ czystÂą... - powiedziaÂł do siebie chowajÂąc kunai który trzymaÂł w rĂŞce.
WchodzĂŞ do pokoju,juÂż jestem - mówi i w tej samej chwili potyka siĂŞ o próg.Upada na twarz,aÂłaaaa! - krzyczy,o nikogo tu nie ma? - pyta Jottosa trzymajÂąc siĂŞ za nos.
- Ja nikogo nie widzĂŞ... - powiedziaÂł rozglÂądajÂąc siĂŞ. OtworzyÂł okno i wyjrzaÂł. StÂąd teÂż nie byÂło widaĂŚ nikogo podejrzanego. Po tym usiadÂł w fotelu przy biurku.
- WyglÂąda na to Âże wioska jest niestrzeÂżona... Trzeba jeszcze ogÂłosiĂŚ to ludziom. - powiedziaÂł wystawiajÂąc nogi na stóÂł.
Slumsy teÂż puste,a jak im to ogÂłosimy? - spytaÂł.
Jottos wsta³ z fotela i podszed³ do otworzonego okna. Budynek by³ doœÌ wysoki, wiêc mo¿na go by³o ujrzeÌ z ulic miasta.
- Ludzie! - krzykn¹³ jak najgÂłoÂśniej mógÂł aby zwrócono na niego uwagĂŞ.
- JesteÂście wolni! Tyrania Akatsuki siĂŞ skoĂączyÂła! - kontynuowaÂł swojÂą "przemowĂŞ". MieszkaĂący wioski sÂłuchali jego sÂłów. Gdy skoĂączyÂł moÂżna byÂło zauwaÂżyĂŚ poruszenie wÂśród ludnoÂści. Cieszyli siĂŞ.
- Na dole widziaÂłem jeszcze tablicĂŞ ogÂłoszeĂą, zamieœÌmy tam jedno. - zwróciÂł siĂŞ do Rena wchodzÂąc z powrotem do pokoju.
Dobra i to koniec naszej misji? - spytaÂł.
- Na to wyglÂąda... - odpowiedziaÂł.
- IdĂŞ jeszcze zostawiĂŚ informacjĂŞ na tablicy ogÂłoszeĂą i zmywam siĂŞ. - powiedziaÂł.
- Idziesz ze mnÂą? - spytaÂł wychodzÂąc z pokoju.

<NMM>
IdĂŞ,przynajmniej przez chwilĂŞ - odpowiedziaÂł.

<nmm>
Wchodze do biura raikage. Nikogo niema ale zauwaÂżam jakieÂś papiery na biurku. OglÂądam je. To sÂą te dokumenty które musze zanieœÌ. Zabieram je i ruszam w droge. <nmm>
PrzychodzĂŞ do biura i skÂładam raport z dnia:
-pÂłot naprawiony(D), psy wyprowadzone(D), pakt dostarczony do 7MM(C), zioÂła w Kusa pozbierane (C).
// Dostajesz: 100ryo, 80PCh i 8 pkt do statów
to za wszystkie cztery //
Wchodzi do biura i mówi "Ohayo,Raikage jestem gotowy na jak¹œ misje.Prosze o przydzielenie mi jakieÂś jeÂżeli owa jest.
Wlatuje przez okno na bestii po czym ona wchodzi do mnie spowrotem. WidzÂąc nowego pytam: - w czym mogĂŞ pomóc???
Siadam za biurkiem i czekam na odpowiedz.
* Mam nadziejĂŞ Âże siĂŞ streszczy mam niedÂługo walkĂŞ * = pomyÂślaÂłem
"Jestem Amesaki.Chcia³bym dostaÌ jak¹œ misje."-odpowiadam
Wrzucam przez okno mój miecz z kartkÂą przyczepionÂą do niego. Kod:  Mam nadziejĂŞ Âże bĂŞdziesz uÂżywaÂł go lepiej niÂż ja <nmm>
Pukam i wchodzĂŞ po chwili do biura
- Witaj RaiKage-sama, chcia³bym dostaÌ jak¹œ misjê na rozgrzewkê po walce jeœli mo¿na prosiÌ.
Troszkê siê zdziwi³em gdy dosta³em mieczem w g³owê. Ale po chwili wzi¹³em miecz i przeczyta³em kartkê. Biorê miecz i wychodzê.
- Tak jasne Atasuke wyprowadÂź moje psy, misjia rangi D
- A ty Amesaki skocz mi do sklepu w Konosze po buÂłkĂŞ, misja rangi D // nabijesz postów przechodzÂąc // - powiedziaÂłem wychodzÂąc <nmm>
"WyprowadziĂŚ psy, ciekawe dokÂąd"
Bierze psy na smycz, zakÂłada kagaĂące- nigdy nie wiadomo czy sa jadowite. i wychodzi z nimi. <nmm>
WchodzĂŞ do biura i zostawiam 200y. Kasa leÂży pod kartkÂą na której napisane jest: Kod:  100y dla Atasuke i 100y dla Amesakiego, tylko jeÂżeli nie dostanĂŞ raportu to was o nie Âścigne wychodzĂŞ <nmm>
Wchodzi do biura nie zastajÂąc nikogo, zdejmuje kagaĂące pieskom, a nastĂŞpnie przywiÂązuje je do biurka Âżeby nie uciekÂły, podczas przywiÂązywania zauwaÂża kartkĂŞ. Po przeczytaniu wyciÂąga swojÂą i pisze

Cytat: Szanowny RaiKage-sama pieski zostaÂły wyprowadzone i sÂą zadowolone, z powaÂżaniem Horigoshi Atasuke
Bierze pieniÂądze i wychodzi. <Nmm>
"Tak jest!"-odpowiedziaÂłem wyszedÂłem z biura i ruszyÂłem w stronĂŞ Konohy.

<nmm>

Dodane po 14 minutach:

OdkÂłada buÂłkĂŞ na biurku. Dostrzega kartkĂŞ z pieniĂŞdzmi.Odbiera pieniÂądze i zostawia kartkĂŞ.

Cytat: Drogi Raikage kupiÂłem buÂłki i zostawiam je na biurku
// Rado dostaje za misjiĂŞ rangi C:
150Ryo...40PCh...5do statów
//
wchodze siadam i czekam po chwili wstaje zaczynam sie rozciÂągac bo mam przeczucie ze zaraz sie cos wydarzy ( myÂśle ze ktos mnie zaatakuje)
WchodzĂŞ do biura.
- Heh witaj Yashamaru, czekamy na Amesakiego i potrenujemy sobie chwilkĂŞ. - powiedziaÂłem
WchodzĂŞ do biura i mówiĂŞ "JuÂż jestem.Wybaczcie Âże czekaliÂście"
No dobrze bez zbĂŞdnego gadania
Yashamaru -> Kiomoto -> Amesaki -> Ja-> Kiomoto -> Amesaki -> Yashamaru -> Ja -> Amesaki - > Yashamaru -> Kiomoto-> Ja...chyba jasne to zaczynajcie
//ChakrĂŞ sobie odejmujcie//
atakuje kiomoto- mówie housenka.Wypuszczam z ust kilkanaÂście kul ognia nastĂŞpnie one wygasajÂą a na ich miejscu pojawiajÂą sie kunaje i odskakuje.
2000-250=1750
- Hougou Kajuu Henge no Jutsu - wypowiedziaÂłem ( teraz nie mam Âżadnych organów wewnĂŞtrznych ani nawet koÂści same negatywne nici). Wykonuje moim mieczem podmuch wiatru [-100PCh] i to powinno sparowaĂŚ kunaja i shurikeny ( nawet jeÂśli mnie trafi to nic mi siĂŞ nie stanie patrz jutsu najwyÂżej )
- Hougou Kemono no Jutsu powiedziaÂłem robiÂąc dziurĂŞ w podÂłodze. ( spadamy do lochów ale piszemy dalej w tym temacie ) z moich pleców wyszÂły cztery czarne niczym smoÂła bestie.

Bestia ze skrzydÂłami: Wzbija siĂŞ pod sufit i wykonuje Goukakyuu no Jutsu celujÂąc w Amesakiego

Bestia " Koparka " : Ryje siĂŞ pod ziemiĂŞ... po przekopaniu tunelu wyskakuje i Âłapie za nogi zdeziorientowanego upadkiem Yashamaru ( powinna go unieruchomiĂŚ gdyÂż zapomniaÂł o ewentualnej obronie )

Bestia Kunajówka: Rozrzuca dookoÂła mnóstwo kunajów ( nie rzuca w nikogo tylko rozrzuca po pomieszczeniu )

Bestia od frontalnego: WydÂłuÂża rĂŞce ÂłapiÂąc Amesakiego za nogi i go przewraca. ( to powinno spowodowaĂŚ Âże Goukakyuu mojej bestii go trafi )

Ja: Gdy juz zeskoczyÂłem na dóÂł zdj¹³em ciĂŞÂżrki treningowe ( dwie pary +40 szybkoÂści ) zÂłoÂżyÂłem pieczĂŞci i wypowiedziaÂłem: - MIzuame nabara... wycelowaÂłem w Yashamaru tak aby go caÂłego pokleiĂŚ Âżeby nie mógÂł siĂŞ ruszyĂŚ )

// PCh:
Ja: 3720-600-250=2870

Bestia ze skrzydÂłami: 2000-250=1750
Bestia koparka: 2000
Bestia Kunajówka: 2000
Bestia Frontalna:2000 //
UÂżywam Kawarimi no jutsu zamieniajÂąc siĂŞ z kunajem bestji kunajówki.Po zamianie wyciÂągam dwa kunaje uÂżywam na nich Reiseishi i rzucam nimi w stronĂŞ skrzydlatej bestji i w bestiĂŞ ÂłapiÂącÂą Yashamaru za nogi.

//Pch 1500-250=1250
No cóÂż...wedÂług mnie wynik jest jasny...tylko nie mówcie , zĂŞ nie chce oceniaĂŚ....po prostu wedÂług mnei wynik jest jasny
WygraÂł Kiomoto...no cóÂż...jego techniki sÂą zbyt potĂŞÂżniejsze i ogólnie wszystko siĂŞ dziaÂło w jednym czasie wiec ¿¹den z Was ( szczególnie Yashamaru) nie miaÂł okazji do obrony....w takim razie wygraÂł Kiomoto
-Heh dobra chÂłopaki misjia rangi D posprzatajcie tutaj. - powiedziaÂłem z uÂśmiechem wrĂŞczajÂąc obu shinobi po 100y
- Tylko ma byĂŚ czysto. - powiedziaÂłem odlatujÂąc na plecach swojej bestii.
<nmm>
Odbiera pieniÂądze i sprzÂąta w biurze Raikage po walce.

Dodane po 17 minutach:

KoĂączy sprzÂątaĂŚ w biurze i udaje siĂŞ do domu.

<nmm>
wchodzĂŞ i siadam czekajÂąc
Cytat: OdchodzĂŞ z Kumo. MoÂżesz na mnie wysyÂłaĂŚ listy goĂącze itp. Rób co chcesz.

Klon wskoczyÂł przez okno do bióra i zostawiÂł wyÂżej wymienionÂą karteczkĂŞ na biurku.
<NMK>
spoglÂądam na kartkĂŞ po czym sam piszĂŞ wÂłasnÂą
Kod:  JeÂśli jesteÂś zainteresowany wsparciem przez ze mnie to szukaj mnie w okolicach Konoha. Jestem tam poszukiwany wiĂŞc Âłatwo bĂŞdzie mnie znaleŸÌ . Gaiden

zostawiam KartkĂŞ po czym aktywuje cs2 i wylatujĂŞ <nmm>
WchodzĂŞ juÂż spokojnie o wÂłasnych siÂłach.
* Heh dobrze Âże aktywowaÂłem moje jutsu * - pomyÂślaÂłem
Siadam i czytam dwie kartki pierwsza od MIdoriego.
* Heh ¿e ten przebrzyd³y zdradziecki szczur ma jeszcze czelnoœÌ coœ tu zostawiaÌ * myœlê wyrzucaj¹c kartkê.
Po chwili czytam kartkĂŞ od gaidena * no ciekawe no trzeba bĂŞdzie znaleÂźdÂź tego goÂścia * pomyÂślaÂłem i z moich pleców wyrosÂły skrzydÂła ( tak jak podczas walki ) odlatujĂŞ przez okno
<nmm>

Dodane po 1 godzinach 8 minutach:

WchodzĂŞ i siadam przy biurku.
* Heh cóÂż za ciĂŞÂżki dzieĂą *
wchodzĂŞ do biura razem z Ayako
Wchodze za Gaidenem
- Ahh dobrze Âże jesteÂście, proponujĂŞ tak usÂługi Gaidena za moje taki prosty sojusz ja pomagam tobie a ty mi zaznaczam Âże mam bardzo potĂŞÂżnych przyjacióÂł. - powiedziaÂłem z uÂśmiechem
- w jaki sposób mam pomóc Tobie? - zapytaÂłem siĂŞ
Narazie sie nie odzywalam tylo przysÂłuchiwalam sie rozmowie
- Mianowicie mam sojusz z Akatsuki co za tym idzie bĂŞdziemy podbijaĂŚ wioski, z racji tego Âże jesteÂś silnym shinobi chcĂŞ twoich usÂług, ja mogĂŞ pomóc tobie w sprawie Konohy. - odpowiedziaÂłem
usiad³em na krzeœle i zacz¹³em siê zastanawiaÌ
Podeszlam do Gaidena i zapyatlam cicho
-Chcesz ukÂładac sie z Akatsuki?
- Ok wiĂŞc jak bĂŞdzie. - spytaÂłem ponownie
// dpbra nie spamujmy //
opuœci³em g³owê - zgadzam siê. w zamian ¿¹dam ochrony dla siebie i Ayako. - powiedzia³em
- Oczywiœcie zaiste tak siê stanie a teraz zapraszam do waszego nowego lokum idŸcie i rozgoœÌcie siê. - odpowiedzia³em wskazuj¹c na willê rodu kakuzu.
// zaÂłóÂżcie sobie temat //
-Sayonara-powiedzialm na pozegnanie
WyszÂłam razem z Gaidenem
<nie ma nas>
- Ok miÂłego pobytu ÂżyczĂŞ i mam nadziejĂŞ Âże nasza wspóÂłpraca bĂŞdzie owocna. - powiedziaÂłem na poÂżegnanie Gaidenowi i Ayako
* Heh ciekawe co by tu moÂżna byÂło dziÂś zmalowaĂŚ *
Puka, nastĂŞpnie wchodzi do Biura:
- O witam szanownego RaiKage-sama, sÂłyszaÂłem Âże zawarliÂśmy sojusz z Akatsuki. Jak mniemam wniesie do duÂżo akcji w najbliÂższym czasie, i tu nasuwa siĂŞ moje pytanie, czy mógÂłbym siĂŞ do czegoÂś teraz przydaĂŚ ?
- OczywiÂście kaÂżdy jest przydatny i powiem Âże twoim zadaniem bĂŞdzie schwytanie Midoriego Ruudoi, dostaniesz dwójkĂŞ ludzi do pomocy. - odpowiedziaÂłem otwarcie
Pukam i wchodzĂŞ do biura i mówiĂŞ "Ohayo RaiKage.Jest moÂże jakaÂś misja dla mnie?"
- Dobrze siĂŞ skÂłada pójdziesz z Horigoshim potrzebujemy jeszcze jednego czÂłonka druÂżyny. - odpowiedziaÂłem
"Dobrze RaiKage wiĂŞc kiedy wyruszamy?"-odpowiedziaÂłem
- Ruszajcie kiedy chcecie macie mi go tutaj przyprowadziĂŚ moÂże byĂŚ ledwo Âżywy byle by ÂżyÂł. Aha i jeszcze jedno idÂźcie wpierw po Gaidena on wam pomoÂże jeÂżeli siĂŞ nie zgodzi idÂźcie sami, Gaiden mieszka obok mnie w posiadÂłoÂści mojego rodu. -
odpowiedziaÂłem drapiÂąc sie po czole.
"Tak jest RaiKage-odpowiada. "Horigoshi to co idziemy po Gaidena?"-pyta siĂŞ.
- Gaiden bĂŞdzie 3cim ? - Kieruje swoje pytanie do RaiKage.
- Tak bêdzie trzecim, je¿eli nie bêdzie chcia³ iœÌ mo¿ecie iœÌ sami. Wasz przeciwnik powinien byÌ jeszcze mocno os³abiony po pora¿ce ze mn¹. - odpowiadam na pytanie.
- No wiĂŞc teraz ruszajcie. - powiedziaÂłem z uÂśmiechem
- Tak jest, wrócimy niebawem.

Rzuca jeszcze do Amesakiego:
- ChodÂźmy poszukaĂŚ Gaidena.

Wychodzi<NMM>
Wychodzi za Horigoshim.

<nmm>
Hougou Kajuu Henge no Jutsu - wypowiedziaÂłem a z moich pleców wyrosÂły skrzydÂła. Wylatuje przez okno.
<nmm>
Wchodze do biura i siadam czekajÂąc na raikage.
WlatujĂŞ przez okno do biura a moje skrzydÂła zaraz potem znikajÂą.
- Witaj Rado masz tutaj 200ryo ( dopisz 6 do statów i 50PCh )
a co jeszcze ciĂŞ do mnie sprowadza? - spytaÂłem
"Gdy byÂłem u hokage sÂłyszaÂłem jej rozmowe z nie jakim szimu. Mówili coÂś o Gaidenie, Âże chcÂą go zchwytaĂŚ czy coÂś w tym stylu. A skoro jest on naszym sprzymierzeĂącem moÂżna by bardziej przypieczĂŞtowaĂŚ wspóÂłprace informujac go o tym."
masz racje Rado-powiedziaÂłem a zaraz potem usiadÂłem. Fajnie byÂłoby pójÂśc na jak¹œ misje z kiomoto-mówie do Rado. Co ty wy na to kiomoto i Rado?
- Jasne mogê iœÌ z wami na misjiê, ale liczcie siê z tym ¿e mogê was opuœciÌ w ka¿dej chwili bo mam wa¿n¹ walkê wiecie mo¿emy iœÌ podbiÌ Kusê. - powiedzia³em z uœmiechem
- A co do Gaidena, hmm on jest na misji a pozatym dobrze wie Âże jest poszukiwany. - odpowiedziaÂłem Rado.
// Idziemy bez Yashamaru któremu misjia poszÂłaby w tĂŞpie Hyutowych a ja nie mam zamiaru siedzieĂŚ na misji tydzieĂą //
"PodbiĂŚ kusĂŞ? We dwóch? CóÂż to brzmi irracjonalnie ale co tam. Jest ryzyko jest zabawa."- gdy to powiedzialem w moich oczach pojawiÂła sie krzta szaleĂąstwa.
- Jasne Âże nie we dwójkĂŞ zabierzemy paru ninja ( fikcja ) - odpowiedziaÂłem
"Aha. Dobra. Masz jakiÂś plan dziaÂłania czy tam, wpadamy na zywioÂł?"
- Jaki plan na ÂżywioÂł idziemy, ruszamy jak tylko skoĂączĂŞ turniej. - odpowiedziaÂłem
"Ok. To po turnieju rozpoczynamy misje. Tak wogule jakiej jest ona rangii?"
- Rangi A poniewaÂż jest to pobicie wioski. - odpowiedziaÂłem
"I o to chodzi!"- odpowiadam g³oœno, a kto zauwa¿y³ w moich oczach pojawi³a siê ¿¹dza mocy i w³adzy czyli potêgi.
- Hehehehe jasne co Kumo to Kumo. - odpowiedziaÂłem ze Âśmiechem
"Co racja to racja."- odpowiadam z uÂśmiechem na twarzy.
Przez okno wlecia³ niedu¿y ptak z wiadomoœci¹ u nogi. Odda³ wiadomoœÌ Kiomotowi. Na zewnêtrznej stronie tuby pisa³o POUFNE (patrz. to co na GG)
Siedzia³em i przygl¹da³em siê. Zastanawia³em siê co to mo¿e byÌ za wiadomoœÌ.
usiadÂłem, przypatrywaÂłem siĂŞ Rado i jak on intensywnie myÂśli - pomyÂślaÂłem.ObserwujÂąc go myÂślaÂłem razem z nim
PrzeczytaÂłem kartkĂŞ. Hmm Âświetnie - pomyÂślaÂłem z uÂśmiechem na twarzy. WyjaÂśniÂłem kolegom o co chodzi ( na gg siĂŞ do mnie zgÂłoÂście ) .
"Rozumiem Âże ta wiadomoœÌ to to o czym myÂśle?"- mówie do kiomoto.
AÂła!! - powiedziaÂł Kishimoto po spadniĂŞciu z sufitu //po teleportacji//
-Witaj kuzynie. Mamy to berÂło - oznajmiÂłem Raikage
DantuÂś wraz ze swoja grupka zostaÂł przeniesiony do biura Raikage.
- Ohayo .. - OdpowiedziaÂł otwierajÂąc oczy i patrzÂąc na Raikage i trzymajÂąc berÂło w rĂŞku .
ChciaÂłbyÂś nam coÂś powiedzieĂŚ drogi kuzynie czy mamy spadaĂŚ??- zapytaÂł Kishimoto
- Kuzynek Kishimoto? Dante ? Jakie berÂło // moja postaĂŚ nic nie wie // nie czekajcie to berÂło Hayisha podwaliny naszej wioski dawaj to ty Hyutonowcu. - powiedziaÂłem zabierajÂąc berÂło Dantemu. // 100PCh 7 do statów i 400ryo dostajecie //
- Ee kuzynku a co u cioci Hermenegildy, a z resztÂą mam sprawĂŞ Rado juÂż wie o co chodzi a ja nie mogĂŞ mówiĂŚ przy obcych < patrzy na Dante > - powiedziaÂłem z uÂśmiechem trzymajÂąc berÂło.
-u Mamusi?? Trzyma siĂŞ dobrze, ostatnio pokazywaÂła tacie jak siĂŞ kiedyÂś taĂączyÂło... - powiedziaÂł
Dante wzi¹³ swoj¹ dzia³kê a nastêpnie popatrzy³ na miecz swego towarzysza.
- Ten miecz naleÂży do 7MM byÂło mówione Âże jeÂżeli opuÂści ktoÂś organizacje bĂŞdzie mu odebrany miecz. - Dantek pojawiÂł siĂŞ w wejÂściu z mieczem w rĂŞku .
- Tak wiĂŞc do zobaczenia Kiomoto stary druhu .- Po tych sÂłowach zniknÂą ze zÂłamanÂą rĂŞkÂą

<z tematu>

PS

Kishimoto tracisz miecz od 7MM
//A to czemu niby?? He, kĂŞsaj bryÂłkĂŞ...?? Ja cie o niego Âścigne niedÂługo//
-dobra kuzynku narazie trzymaj siĂŞ ramy i gaci mamy, a niedÂługo siĂŞ spotkamy- poÂżegnaÂł Kiomoto odlatujÂąc na swej bestii do chaty <nmm>
PatrzaÂłem na caÂła rozmowĂŞ jaka zasz³¹. Mówie do kiomoto- "Rozumiem Âże to byÂł twój kuzyn. A co to za berÂło jest?" -pytam siĂŞ raikage. A w myÂślach juÂż coÂś sobie przypominam o tym berle Hayisha. Dopowiadam do kiomoto- "To berÂło Hayisha? CzyÂż nie?"
- BerÂło zaÂłozyciela naszej wioski spoÂżytkowane przez prawidÂłowego nastĂŞpcĂŞ daje wielkÂą moc. - odpowiedziaÂłem
- Dobra pogadamy kiedy indziej ja idĂŞ do kuÂźni. - powiedziaÂłem i poszedÂłem <nmm>
TakÂże wychodzĂŞ. <nmm>
Pukam, nikt nie odpowiada, wiĂŞc wchodzĂŞ. W biurze nie ma nikogo, wiĂŞc wyjmujĂŞ list, kÂładĂŞ go na biurku Raikage, przystawiam kubkiem Âżeby nie uciekÂł

TreœÌ listu
Kod:
Kiomoto
Taki wÂłaÂśnie zajmuje Ame jako Âże mamy sojusz postanowiÂłem siĂŞ poinformowaĂŚ o tym..... ty i twoi
ludzie macie wolny wstĂŞp do Ame

z pozdrowieniami
                                   Hideki

"no to teraz powrót do Ame, ciekawe czy Hideki jeszcze tam bĂŞdzie"
wychodzĂŞ z biura <nmm>
hej czeÂśc Tobirama-mówie

Dodane po 23 minutach:

dobra ide stÂąd-mówie i wychodze.

nmm.
Zjawia siĂŞ... Ale po chwili znika.
z/t

(sorka nie byÂło mnie a teraz widzĂŞ Âże i tak nie ma co tu napisaĂŚ ")
WchodzĂŞ do biura i czekam na Raikage by zÂłoÂżyĂŚ raport z misji.
-Ohayo!! Kio... hej nie wiesz gdzie jest Raikage???- spytal nieznajomego.
-Chcialem sobie z kuzynkiem pogadac lub pojsc na jakas zadyme, a tu nici.. //ryba kliknij do mnie na gg bo nie mam twojego numera na tym szwabskim lapie//
"Jestem Amesaki! My jesteÂśmy chyba w jednej druÂżynie.Nie wiem gdzie jest Raikage sam na niego czekam.-Odpowiadam.
pukam do drzwi i wchodze. Witam sie z kishimoto moim przujacielem i z Amesakim. Hej kishomoto moÂże jakiÂś sparing byÂśmy pyknĂŞli czy cóÂś?Co o tym myÂślisz?-mówie
// Jako Âże jestem waszym MG to... //
Przez okno wlatuje dziwny dziadek i kradnie:
Kishimoto - straciÂł ucho ( przyszyjesz se )
Yashamaru - spodnie ( nie wiadomo dziadek ma niesamowite zdolnoÂści)
Amesaki - Swój ukochany raport bez którego nic nie dostanie
dziadek po kradzieÂży uciekÂł przez okno
"Kuso!-mówiĂŞ gdy dziadek zabraÂł mi raport wybiegam przez okno i próbuje go zÂłapaĂŚ.
WchodzĂŞ do biura
- Witam wszystkich zgromadzonych..
PrzyglÂądam siĂŞ Yashamaru:
- A Ty co spaĂŚ idziesz ? ..
wybiegam przez okno i biegne z amesakim. Ten dziadek jest szybki jak na takiego staruszka- myÂśle sobie. Amesaki jak uÂżyÂł Mugen Sajin Daitoppa?-powiedziaÂłem do Amesakiego.
PrzyglÂąda siĂŞ wyskakujÂącym przez okno shinobi
"odbiÂło im ?"
Podchodzi i siada na stoÂłku
"zaczekam sobie tu na Raikage"
- Wie moÂże ktoÂś gdzie podziaÂł sie raikage ?
Szybko siĂŞ zatrzymuje sciÂągam ciĂŞÂżarki teraz jestem szybki i szybko oddalam siĂŞ od Yashamaru i doganiam dziadka.Gdy juÂż go zÂłapiĂŞ próbujĂŞ odebraĂŚ raport.

//Kiomoto napisz co i jak Bo nie wiem co mam zrobiĂŚ D//
Nudzi mnie to siedzenie, zabieram siĂŞ i idĂŞ
<NMM>
Pukam i wchodzĂŞ do biura.
"Hmm nikogo tu nie ma.Poczekam troche"
Siadam na krzeÂśle i czekam.
ANBU przyniusÂł mnie do biura.
- Witam Hidoi, nie mam teraz zbytnio czasu. - powiedziaÂłem z grymasem na twarzy. NastĂŞpnie moje nici zaczĂŞÂły mnie leczyĂŚ
po paru chwilach byÂłem zdolny do walki chociarz strata dwóch serc mnie zabolaÂła.
- Hidoi wrócĂŞ niedÂługo, nie czekaj na mnie... - powiedziaÂłem wyskakujÂąc przez okno czytajÂąc kartkĂŞ od Hidekiego, nastĂŞpnie wyrosÂły mi skrzydÂła i poleciaÂłem w dÂługÂą.
<z/t czy jak kto woli nmm >
-WTF!!?? -Krzyklem gdy dziadzio oderwal mi ucho
-Hougou kemono no Jutsu. -powiedzialem po czym pojawila sie skrzydlata czarna bestia na ktorej odlecialem w pogoni za dziadkiem
<z/t, albo jak kto lubi <nmm>> //Kiom wez zalatw jakies ciekawsze przygody //
WoÂłam za Raikage oddalajacym siĂŞ
-[I see you!]!!!JA CHCE MISJE!!!!!

"ehh mam nie czekac to nie czekam ide stad."

<NMM>
pojawiam siĂŞ w gabinecie skoÂłowany tak jak poprzednim razem
WlatujĂŞ przez okno. ChwilĂŞ potem dezaktywujĂŞ mojÂą technikĂŞ.
- No Gaiden dobrze Âże jesteÂś. - powiedziaÂłem z uÂśmiechem na twarzy.
Przez chwilĂŞ moje bestie robiÂły przemeblowanie. RozstawiÂły wielki stóÂł z 12 potrawami i krzesÂła. Po wykonaniu tych czynnoÂści bestie weszÂły z powrotem do mnie. Siadam przy stole.
- No to chÂłopaki czekamy na resztĂŞ. - powiedziaÂłem z uÂśmiechem.
WskoczyÂłem oknem do biura.
-Siemano wszystkim!!!-powiedziaÂłem do zgromadzonych-wesoÂłych ÂświÂąt-dodaÂłem.
-pozwolicie ¿e zajmê miejsce siedz¹ce-powiedzia³em i klapn¹³em przy stole
Wchodzi do gabinetu.

-Witam szanowanych
WidzĂŞ niezÂłe party siĂŞ szykuje gdzie moje miejsce?;]

Do Raikage
-Przepraszam czy mogĂŞ w koncu dostac jakas misje
patrzyÂłem na to wszystko coraz bardziej skoÂłowany - eeee a co tak wogle siĂŞ tu dzieje- zapytaÂłem drapiÂąc sie po gÂłowie
- MisjiĂŞ dostaniesz jak juÂż siĂŞ najemy poknujemy itd. - odpowiedziaÂłem z uÂśmiechem Hidoiemu.
- Midori jako Âże ÂświĂŞta to czas pojednania, ogÂłaszam Âże jestem pokojowo nastawiony do waszej organizacji. - powiedziaÂłem na gÂłos
-Hurrrra... teraz jeszcze trzeba z Minako pogadaĂŚ, moÂże póÂźniej wpadnie- powiedziaÂłem entuzjastycznie
a ja nadal staÂłem osÂłupiaÂły. nie miaÂłem pojĂŞcia co siĂŞ dziejĂŞ. powoli zdawaÂłem sobie sprawĂŞ z tej magii. wydawaÂła siĂŞ mieĂŚ potĂŞÂżniejszÂą moc od kaÂżdego jutsu jakie znaÂłem
- To dobrze, Gaiden wigilia wioskowa. - powiedziaÂłem
ooo Âświetnie
Siadam przy stoliku.
-Ile pysznosci wow gdzie jest moj friend horigoshi?Jest tu miejsce dla niego.Powiedzialem,klepiac krzeseÂłko po mojej prawej stronie
na dÂźwiĂŞk tych sÂłów coÂś siĂŞ we mnie ruszyÂło. zapomniaÂłem juÂż jak to jest mieszkaĂŚ w wiosce. tĂŞskniÂłem za wioskÂą liÂścia. jednak dobrze wiedziaÂłem Âże nie jestem tam mile widziany. w milczeniu podszedÂłem do stoÂłu i zaj¹³em swoje miejsce
Witam witam - mówiĂŞ wchodzÂąc powoli..
Siadam obok Hidoi'a

WEsolych ÂświÂąt ..
- Hidoi; jak tam samopoczucie po pobycie w szpitalu .. ?
-o Horigoshi jak dawno sie nie widzielismy.No juz duzo lepiej a ty?Widzialem cie ale jak sie obudzilem juz ciebie nie bylo ;/ Mogles mnie obudzic poszlibysmy razem na Ramen czy sake
SiadÂłem sobie przy stole i powiedziaÂłem:
-teraz gospodarz odmawia modlitwe do dowolnego boga
zastanawiaÂłem siĂŞ co mam robiĂŚ. dalej byĂŚ wolnym i uciekaĂŚ z jednego miejsca do drugiego czy teÂż wróciĂŚ do Konohy i mieĂŚ staÂłe miejsce zamieszkania w wiĂŞzieniu
Ukradkiem wyjoÂłem butelkĂŞ sake zza pazuchy ( jak Âżule )
- No to moi drodzy smacznego. - powiedziaÂłem wykÂładajÂąc sake na stóÂł.
- Hidoi, no tam mogÂłem, ale wyglÂądaÂłeÂś na zmĂŞczonego.. bardzo zmĂŞczonego.. ale wiesz, zawsze moÂżemy to nadrobiĂŚ ..
Wstaje obraca siĂŞ i wyciÂąga z rĂŞkawa 0,7 i kÂładzie na stóÂł ..
- moÂże to nie sake ale piĂŚ moÂżna..prosto z polski nastĂŞpnie wyciÂąga kielkiszki stawia przy wszsystkich i polewa..
- wznoszĂŞ toast .. za wszystkich tutaj zgromadzonych.. i tych którzy przyjdÂą .. NA ZDROWIE

CHlap ..
-ÂŻeby nie odstawaĂŚ od reszty wyciÂągam ANTAÂŁA i równieÂż polewam wszystkim. Teraz moÂżemy se waln¹Ì.
ZobaczyÂłem kieliszek i mnie zemdliÂło nastepnie nalaÂłem do kieliszka sake wystawiÂłem na Âśrodek stoÂłu a sam zabraÂłem siĂŞ za butelkĂŞ.
- No to na zdrowie. - powiedziaÂłem
WziaÂłem ANTAÂŁA w rĂŞkĂŞ i pociÂągÂłem ossssstro z gwinta
biorĂŞ z plecaka wodĂŞ i pije powoli wznoszÂąc tÂą wÂłaÂśnie wodÂą toasty
PatrzĂŞ ze zdziwieniem na Gaidena co ten wyrabia ..
- Gaiden, abstynent ? czy postanowienia noworoczne?
UÂśmiecham siĂŞ do niego szeroko
- Lekko nietrzeÂźwy zleciaÂłem z krzesÂła ale chwilĂŞ potem wstaÂłem.
- No ch³opaki mo¿e podzielimy siê p³atkiem wyj¹³em op³atek te¿ zza pazuchy i poszed³em dzieliÌ siê ze wszystkimi op³atkiem ka¿demu sk³ada³em ¿yczenia:
- Zdrowego wesoÂłego zabijania, wielu technik i dobrego sprzĂŞtu z okradania innych shinobi.
Ja wyciÂągn¹³em mój opÂłatek z kieszeni który miaÂł 5 lat i chodziÂłem i dzieliÂłem mówi¹Ì zdrowia,zdrowia i jeszcze raz pieniĂŞdzy
"okradanie, zabijanie,... tak wÂłaÂśnie wyglÂąda moje Âżycie. czy to naprawdĂŞ ja? " zastanawiaÂłem siĂŞ - Wzajemnie - odpowiedziaÂłem na Âżyczenia
Potym jak podzieliÂłem siĂŞ opÂłatkiem odkroiÂłem kawaÂłek karpia i zabraÂłem siĂŞ do jedzenia.
WyjmujĂŞ skÂądÂś swój opÂłatek i chwiejnym krokiem wskakujĂŞ na stóÂł:
-WiĂŞc tak ÂżyczĂŞ wszystkim :
WesoÂłego zabijania, mieczem miotania, technik ognistych, jak i innych teÂż wyje...stych . PrzyjacióÂł wielu, misji od zalania dziejów, zdrowie wielkiego, no i mózgu nie maÂłego..
Zaraz po Kiomoto zabraÂłem siĂŞ za uszka ale bez barszczu i za kolejnego litra ANTAÂŁA
SpojrzaÂłem na Uszka w barszczu i zacz¹³em równierz je konsumowaĂŚ.
- Gaiden coÂś taki nie w sosiem napij siĂŞ z nami - zapytaÂłem podsuwajÂąc mu butelkĂŞ sake pod nos.
PodchodzĂŞ do Gaidena z drugiej strony z innÂą butelkÂą podstawiajÂąc mu jÂą
- no napij siĂŞ.. jak CiĂŞ koledzy Âładnie czĂŞstujÂą to siĂŞ nie odmawia ..
NastĂŞpnie siadam i konsumuje uszka z barszczykiem
(kiomoto mam nadzieje ze nie znajde uszka tego goscia co mu dziadek uci¹³:D )
- tĂŞsknie za domem - odparÂłem strapiony siĂŞgajÂąc po karpia
- Gaiden powiem tak, tutaj jest twój dom przyjacielu - powiedziaÂłem.
- Co nie chÂłopaki. - dodaÂłem wiele gÂłoÂśniej
- OczywiÂście, a My Twoja rodzinÂą..
Po tym wyj¹³em kolejna flaszkĂŞ na stóÂł polaÂłem
- WznoszĂŞ toast za Gaidena !
popijam wodÂą karpia - dziĂŞkujĂŞ, ale to nie to samo co Konoha- powiedziaÂłem
- Za Gaidena, naszego przyjaciela i dobrego shinobi. - wrzasn¹³em po czym wypi³em kielona
-oÂł... co Was tu tak duÂżo ?
KrĂŞci mi siĂŞ nieco w gÂłowie.. ale nie poddaje siĂŞ ..
- Wiêc.. moze wypijmy teraz za dobr¹ przysz³oœÌ wioski i wszystkich shinobi z niej ! - powiediza³em i wypi³em do dna jak kilka poprzednich ..
- No tak przecierz zostawiÂłeÂś tam przyjaciuÂł itd. Mam nadziejĂŞ Âże szybko zaprzyjaÂźnisz siĂŞ z mieszkaĂącami Kumo i wiedz Âże wszyscy jesteÂśmy szczĂŞÂśliwi Âże mieszkasz tutaj i jak jakiÂś konoszanin bĂŞdzie miaÂł jakieÂś sapy to skopiemy mu [ I see You] - powiedziaÂłem
Dr¿¹cym g³osem dopowiadam
- W pe³ni popieram NAszego RaiKage.. jak zawsze jak ktoœ bêdzie mia³ cosdo Gaiden-sama to niech zmierzy siê najpierw z Horigoshi-dono ! - Wypowiadam to prawie krzycz¹c i wykonuj¹c zamaszyste gesty rêkoma jak bym chcia³ komuœ w ³eb waln¹Ì:D
- Atasuke ty juÂż lepiej usiÂądÂź. - powiedziaÂłem sadzajÂąc horigoshiego na krzeÂśle.
- A co do ciebie Gaiden, gdybyÂś czegoÂś potrzebowaÂł pytaj ÂśmiaÂło, zresztÂą to siĂŞ tyczy was wszystkich. - powiedziaÂłem
- AleÂż dlaczego RaiKage-sama.. ja jestem jeszcze w peÂłni siÂł.. szczególnie umysÂłowych..
Po czym moja gÂłowa pada na stóÂł
rĂŞka którÂą trzymam butelkĂŞ z wodÂą lekko mi siĂŞ trzĂŞsie - postanowiÂłem wróciĂŚ do wioski liÂścia bez wzglĂŞdu na konsekwencje - powiedziaÂłem .
- Luuuudzie polejjjcie mi saake bo ja jeszcze nic nie wypilem ;]
rzuciÂłem mu ca³¹ butelkĂŞ sake - masz, niech pójdzie ci na zdrowie - powiedziaÂłem
DokoĂączyÂłem AntaÂła i wzi¹³em siĂŞ za karpika którego juÂż niewiele zostaÂło. Po tym poÂłoÂżyÂłem gÂłowĂŞ na stóÂł aby nie zarzygaĂŚ nowego pÂłaszczyka. Jednak z moich ust na szczĂŞÂście nic samowolnie nie wyszÂło.
Powoli otwieram drzwi i wchodzĂŞ do Âśrodka. Patrze a tu biesiada juÂż trwa. MówiĂŞ do zebranych- "WesoÂłych ÂświÂąt! WidzĂŞ Âże sobie tutaj ucztujecie a ja to co? Dobrze Âże sÂą wolne miejsca." -siadam i zajmuje swoje miejsce. "Smacznego i na zdrowie." -biorĂŞ sobie uszka w barszczu oraz karpika i zaczynam sie zajadaĂŚ.
wstajĂŞ i podchodzĂŞ do wyjÂścia - WesoÂłych ÂświÂąt. Âżegnajcie - powiedziaÂłem po czym wyszedÂłem <nmm>
- Nara Gaiden i pamiêtaj... czeœÌ Rado i jak pobyt w szpitalu? - spyta³em wsuwaj¹c rybke po grecku.
-Rado witam witam WÂłaÂśnie wesoÂłych wesoÂłych wszystkim

£apie sake i wypija ca³¹ butelkê ciurkiem.
-Ahhh to jest to.

Nalewa sobie czerwony barszczyk i zaczyna jesc.
Dobra spadam teÂż, jeszcze raz wesoÂłych ÂświÂąt- powiedziaÂłem i wyszÂłem
<NMM>
Ockn¹³em siê w koùcu,, rozgl¹dam siê i widzê zmianê sk³adu .
-o Witaj Rado-san, WesoÂłych Âświat . A gdzie Gaiden ?
Klon wszedÂł do biura i zobaczyÂł niezÂłe pobojowisko
- E....Witam wszystkich....
- Witamy witamy.. i do stoÂłu zapraszamy WesoÂłych Âświat Âżyczymy i rybkĂŞ poÂżyczymy
Uœmiechnê³¹m siê
- WesoÂłych ÂświÂąt Atasuke-kun...mam nadzieje , Âże Twoje rany sÂą juz wyleczone...- odparÂł klon
Wyj¹³em resztki mojego op³atka i podszed³em dzieliÌ siê z Rado i klonem Minako, jak wejdzie ktoœ jeszcze te¿ siê z nim op³atkiem dzielê.
- WesoÂłego zabijania, miÂłego juchtania ( kardzieÂż ) i karpia wrypania... - zÂłoÂżyÂłem Âżyczenia i wróciÂłem do swojej miÂłoÂści sake....
- O tak jest juÂż lepiej ..dziĂŞkujĂŞ ..
- Kiomoto-sama...sÂłyszaÂłam od Midoriego , Âże chcesz sojuszu z moim stowarzyszeniem... -odparÂł klon podchodzÂąc do kage
-Ohayoo!!! wlasnie przed chwila przyszylem sobie ucho i pomyslalem ze wpadne z malym co nieco!! . powiedzialem kladac krate piwka na stole..
-:O a co tu jest grane!! -pomyslalem sobie

-Wiec tak! Przyjemnego szumu w g³owie
Wygodnego miejsca w rowie,
no i mo¿e jeszcze potem
spokojnego snu pod p³otem.
¯eby pies z kulaw¹ nog¹
Ciê nie obla³ id¹c droga.
Du¿o czadu i uroku
w nadchodz¹cym Nowym Roku 2009! Oraz wesolych swiat
- Tak jako Âże sÂą ÂświĂŞta proponujĂŞ zakopaĂŚ topór wojenny, pozatym dlaczego macie mieszkaĂŚ w tym spalonym lesie dam wam budynek na stowarzyszenie w centrum Kumo, o ile chcecie. - powiedziaÂłem stojÂąc chwiejnie
- Witam witam.. siadaj kolego.. -mówiĂŞ do Kishimoto pokazujÂąc wolne miejsce..
Z uwagÂą obserwuje zaistniaÂła sytuacjĂŞ.
-Witam was wszystkich i ÂżyczĂŞ wam wszystkiego najlepszego.

Szeptem Do Horigoshiego
-Hmmm Horigoshi kim jest ta piĂŞkna kobitka?
Po poedzieleniu sie oplatkiem z wszystkimi siuplem sobie na wolnym miejscu wyciagajac zza pazuchy sake i ropzpoczalem opanowywanie jej <zulownia :D>
-Wiec... Co tam u ciebie drogi Kuzynie??
Po wysÂłuchaniu Hidoi'a odpowiadam mu równieÂż szeptem:
- Ma na ImiĂŞ Minako.. jest liderem tej nowej organizacji z resztÂą sam podbijaj
- Nie , nie potrzebujemy Âżadnego budynku...nie chcemy naraÂżaĂŚ teÂż wioski na jakieÂś niespodziewane ataki nieprawdaÂż? - spytaÂł klon Kiomoto z uÂśmiechem
- Ekhem.... teraz rozdam kaÂżdemu prezenty... - powiedziaÂłem
a mój klon wszedÂł przez drzwi i wrĂŞczyÂł kaÂżdemu paczkĂŞ.... i znikÂł.
Minako - bÂłyszczyk do ust , jakaÂś bluzeczka od Dolce Cabana i jakieÂś tam damskie pierdoÂły.
Atasuke - Wódka finlandia, samochodzik na pilota.
Rado. - nowiutkie nike i wódka finlandia
Kishimoto. - nowiusieĂąkie ucho i serce ÂżywioÂłu Suiton ( jedno z moich korzystaj mÂądrze )
- No to jak wam siĂŞ podoba? - spytaÂłem
Dzieki kuzynie nie musiales :3
a ja mam dla ciebie 2 nowe psy i porsche, ktore stoi przed rezydencja. - powiedzialem pozbywajac sie starego ucha i przyszywajac sobie nowe
Klon spojrzal na prezenty i powiedziaÂł
- Arigato Kiomoto-sama....nie trzeba byÂło - odparÂł
OOO
-Dziekuje Kiomoto .. wiec pijemy jeszcze ?.
- PPPpppp.... Porshe.... dziĂŞkówka Kuzynie a co do naraÂżania wioski to ja nikogo siĂŞ nie bojĂŞ i zresztÂą wszyscy zgromadzeni teÂż nie... - powiedziaÂłem gÂłaszczÂąc dwa nowe pieski.
- A te pieski to kakuzu czy nie? - spytaÂłem
Wbiegam do biura i mówiĂŞ Ohayo! JuÂż jestem!

Szukam prezĂŞtów Kuso! Tak siĂŞ spieszyÂłem Âże nie mam dla was prezĂŞtów-mówiĂŞ.
- Witaj Amesaki-san.. NIc nie szkodzi.. bynajmniej mnie wszystkiego najlepszego
POkazuuje wolne miejsce polewam sake i mówiĂŞ:
-siadaj i na zdrowie !
Ta wszystkiego najlepszego!-mówiĂŞ gÂłoÂśniej.

Siadam przy Horigoshim biorĂŞ sake i pijĂŞ. Masz racjĂŞ na zdrowie-mówiĂŞ i siĂŞ Âśmieje.
- Kiomoto-sama...nie chcĂŞ przeszkadzaĂŚ w zabawie...dlatego co do sojuszu...mo¿ê spotkanie odbĂŞdzie siĂŞ kiedy oryginaÂł mój wróci z misji? WyÂślĂŞ wtedy wiadomoœÌ...nie chcĂŞ przeszkadzaĂŚ...ale obowiÂązki wzywajÂą...miÂłej zabawy wszystkim -klon ruszyÂł w stronĂŞ wyjÂścia
Do Minako
-Witaj piĂŞkna.Nie widziaÂłem CiĂŞ wczesniej Nazywam siĂŞ Hidoi Kitsune.SÂłyszaÂłem,Âże ty jestes Minako.MiÂło mi CiĂŞ poznac ;]

Po swojej krotkiej wypowiedzi bierze kawaÂłek karpia i zaczyna jeÂśc

-OlaÂła mnie....
do Kimoto
-Czcigodny Raikage moze zapoznasz mnie z ta pieknoscia??
Klon spojrza³ trochê dziwnie na ch³opaka ale potem siê uœmiechn¹³
- MiÂło mi poznaĂŚ Hidoi...- odparÂł
-Jednak nie wychodzisz?
- Mo¿e jeszcze chwilê zostanê...Midori obieca³ siê zaj¹Ì stowarzyszeniem wiêc chyba nie zaszkodzi trochê zostaÌ... - odpar³ klon
MyÂśli chwilke i mówi
- ale Midori te¿ mia³ wpaœÌ .. mo¿e jeszcze przyjdzie ..
-Chodz jest miejsce wolne obok mnie NIe stój tak Usiadz,prosze
Klon siê uœmiechn¹³ i usiad³ obok ch³opaka
- Skoro Midori przyjdzie to ja pójdĂŞ do biura...nie mogĂŞ zostawiĂŚ swojego biura w koĂącu... - odparÂł klon
- Zostan jeszcze chwillke :)Jak tam u Ciebiemialas jakies ciekawe misje ostatnio?Jak siĂŞ czujesz?
- CóÂż...dawno nie miaÂłam Âżadnej misji...teraz oryginaÂł wykonuje jednÂą...ale ostatnio to tylko walczyÂłam z Atasuke-kun i Amesakim-kun....no i z Gaidenem-san....a jak siĂŞ czujĂŞ...no ...cóÂż...dobrze - odparÂł klon
ZapukaÂła do biura.
Mimo iÂż nikogo nie znaÂła niechciaÂła spĂŞdziĂŚ tego dnia sama..
SwiĂŞta :3
Co sie stalo sie?! Ahhh moj leb. Polejcie mi tu sake ladnie z kulturka -powiedzialem z usmiechem
"Hehe.Minako chyba nie masz mi tego za zÂłe Âże walczyÂłem z twoimi ludÂźmi"-mówiĂŞ
- Nie nie mam Amesaki-kun...musieliÂście w koĂącu wypeÂłniĂŚ zadanie...nie mam Wam tego za zÂłe...ale nastĂŞpnym razem nie popuszcze
"Hehe.Tylko Âżeby byÂł ten kolejny raz."-mówiĂŞ i uÂśmiecham siĂŞ.
Xav nie sÂłyszÂąc odpowiedzi weszÂła do biura.
- Ohayo... - przywitaÂła siĂŞ. - WesoÂłych ÂświÂąt.
Podchdze do drzwi które pukajÂą i mówiĂŞ ;
- albo ja mam juÂż coÂś nie tak albo ktoÂś puka ..
Otwieram widzÂąc za drzwiami dziewczynĂŞ :
- Witamy, i do imprezy zapraszamy.. wesoÂłych ÂświÂąt
Podchodzi do stoÂłu wyciÂąga wiekszy prowiant i ciasteczka róÂżnego rodzaju
- czĂŞstujcie siĂŞ!
- WesoÂłych ÂświÂąt...- mówiĂŞ do dziewczyny i czĂŞstuje siĂŞ ciasteczkiem...- Amesaki-kun...na pewno bĂŞdzie ten drugi raz
"Ja bym kolejnego razu juÂż nie chciaÂł"-mówiĂŞ.

PodnoszĂŞ siĂŞ z krzesÂła,biorĂŞ ciasteczko i je zjadam.Siadam spowrotem na krzesÂło.
- Booooisz siĂŞ mnie ? - spytaÂł klon z uÂśmiechem cwaniaczka
UÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ i poczĂŞstowaÂła siĂŞ ciastkiem. Mrr.
- Impreza? Czyli dobrze trafiÂłam...
"Ile Kobiet jeju "
-Czyli ty jestes klonem tak? odparlem ze smutkiem w glosie
ale jesli klon jest taki piekny to co dopiero orginal

-Witaj nieznajoma,wesolych swiat!
ok narazie wszystkim ja spadam do siebie bo jestem zbyt pijany aby dluzej tu siedziec. -powiedzialem po czym pozegnalem sie z wszystkimi...
- Tak jestem klonem....oryginaÂł jest na misji...ale na pewno z chĂŞciÂą z Toba porozmawia jak wróci...chyba siĂŞ zasiedziaÂłam...w takim razie pójdĂŞ - klon wstaÂł i ruszyÂł ku wyjÂściu machajÂąc ÂłapkÂą
- Hidoi... Nie nazywam siĂŞ nieznajoma. - powiedziaÂła lekko rozmawiona. - Jestem Xavylle.
- Hmm... do widzenia Kishimoro... i Mina. :3
- Narazie Kishimoto!
Zwracam siĂŞ do nieznajomej
- O tak bardzo dobrze - mówiĂŞ z uÂśmiechem.. który nie schodzi mi z twarzy od poczÂątku wieczora;D
"Hehe.Nie bojĂŞ siĂŞ."-mówiĂŞ i uÂśmiecham siĂŞ."A pozatym po co walczyĂŚ z tak piĂŞknymi kobietami? Ja tylko walczyÂłem z tym goÂściem co miaÂł tego denerwójÂącego psa."-mówiĂŞ i znów siĂŞ uÂśmiecham
- Nie schlebiaj mi Amesaki-kun....i proszĂŞ abyÂś tak nie mówiÂł o Kintaro-kun...- odparÂłam przystajÂąc
-Ojjjj tak bez buziaka odchodzisz?

-Witaj Xavylle milo mi ja jestem Hidoi ten obok mnie to moj przyjaciel Horigoshi Wesolych swiat!
-Hidoi, uspokój siĂŞ bo jeszcze siĂŞ z tobiÂą umówiÂą-powiedziaÂł klon uÂśmiechem szatana po tym jak wszedÂł przez okno.
-OryginaÂł nie mógÂł przyjœÌ bo pilnuje biura dlatego wysÂłaÂł mnie abym troche z wami pochlaÂł-dodaÂł z minÂą Âżula
Hehe,tylko mnie nie bij,ale ja stwierdzam fakty ten pies byÂł denerwójÂący"mówiĂŞ i siĂŞ uÂśmiecham.
Klon siê uœmiechn¹³ do Hidoiego .
- Nie zas³u¿y³eœ sobie na buziaka...mo¿e kiedyœ ....w takim razie ¿egnam wszystkich i jeszcze raz weso³ych œwi¹t- klon wykona³ gest...przystawi³ d³où do ust i cmokn¹³ wysy³aj¹c ca³usa do Kitsune , potem wyszed³
< NMM>
- pa MInako
- Siemasz Midori.. jak tam zdrówko ?
UÂśmiecham siĂŞ do Hidoi'a i mówiĂŞ
- nie nieÂźle ... nastĂŞpnym razem moze na serio dostaniesz
- Nara kuzyn, i czeœÌ o piêkna nieznajoma. - wrzasn¹³em ledwo ¿ywy. * Ale bêdzie kac pomyœla³em *
- No to wesoÂłych Minako a ty Hidoi daj gdzieÂś ogÂłoszenie matrymonialne, np. do gazetki Aka... - powiedziaÂłem lekko ironicznie.
-paaaaaa bede tesknic:)
do horigoshiego
-to jest to.Ona jest niesamowita mam nadzieje ze dostane musze ja szybko spotkac
- Tak wiĂŞc powodzenia Hidoi
PatrzĂŞ na naszego Kage i mówiĂŞ:
- ojoj chyba niedÂługo padniesz z przepicia szanowny raikage- mówiĂŞ to u Âśmiecham siĂŞ baardzo szeroko ;lD
- WyszÂła...? Czy klony czasem, nie...
WykonaÂła dziwny gest dÂłoĂąmi mówiÂąc przy tym "bum".
- Tak czy inaczej... zakochaÂłeÂś siĂŞ w klonie?
Zacz¹³em sk³adaÌ pieczêci. - Hougou kajuu Henge no Jutsu. - wypowiedzia³em i w tym momencie moje organy wewnêtrzne zamieni³y siê w nici negatywnej energii.
- No to juÂż jestem trzeÂźwy. - powiedziaÂłem z radoÂściÂą i wyjoÂłem kolejne prezenty:
Midori - wódka finlandia i nowiusieĂąki kunai
amesaki. - ta replika miecza coÂś jÂą tak chciaÂł
Xavylle - JakieÂś babskie kosmetyki, bluzeczka od giorgio Armani i torebka od Paula Smith'a
PrzyglÂądam siĂŞ Kage:
- j ja teÂż chcĂŞ tak szybko wytrzeÂźwieĂŚ .. albo lepiej nie .. ;P - po chwili dodajĂŞ- ale DziÂś jest hojny... aÂż mu siĂŞ dziwiĂŞ.. przecieÂż on jest taki zuy;D
- Zuy? No cóÂż... magia ÂświÂąt - wzruszyÂła ramionami. WidzÂąc prezĂŞty nie wiedziaÂła co powiedzieĂŚ... w koĂącu sama nie miaÂła nic dla nikogo. - DziĂŞkuje <:
- Nie ma za co, dziœ Raikage jest hojny ale jutro kogoœ zabijê bo wkoùcu jestem zUy tak czy inaczej muszê sobie jakieœ serduszko znaleŸÌ. - powiedzia³em z uœmiechem
- Widocznie ta magia jest baardzo potĂŞÂżna .. hehe no ale dziaÂła i to sie liczy
SpoglÂądam na RaiKage,odbieram replike miecza i mówiĂŞ "Arigato RaiKage"
- ZabiĂŚ...? Em.. w takim razie myÂśle Âże jutro nie powinno mnie tu byĂŚ.
- Spokojnie.. Raikage chyba nie ma zamiaru zabijaĂŚ nikogo z tych tu obecnych ;p
- Ale wy nie musicie siĂŞ mnie obawiaĂŚ, ja zÂły kiomoto oÂświadczam Âże Âżadnego z was nie zabijĂŞ. * no chyba Âże niebĂŞdĂŞ miaÂł co robiĂŚ * - powiedziaÂłem po czym pomyÂślaÂłem
"Heh.Nikogo z nas nie powinien zabiĂŚ,wydaje mi siĂŞ Âże taki nie jest.Jak coÂś to sobie poÂżyczy serducho od jakiegoÂś wroga"-mówiĂŞ i uÂśmiecham siĂŞ.
- hmm Trzeba bêdzie wiêc naszego Kage zaj¹Ì jakimœ ciekawym zajêciem ;d?
PodszedÂł do Xavyll i rzuciÂł:
- CzeœÌ mala chciaÂła byÂś siĂŞ spociĂŚ w spocie reklamowy powtórz tak powtórz. - spojrzaÂł na Hidoiego ze wzrokiem mówiÂącym. " patrz jak to siĂŞ robi "
Hehe, dziĂŞki za prezent, ja mam teraz walkĂŞ wiĂŞc spadam. Jak chcecie moÂżecie popatrzeĂŚ. Arena w Yuki. PowiedziaÂł klon i wyszedÂł
<NMK>
No to ja juÂż wychodzĂŞ.Potem jeszcze wpadne.-mówiĂŞ,wstaje z krzesÂła i udajĂŞ siĂŞ do wyjÂścia.

<nmm>
-Wrocilem!!! -powiedzialem
-Mam nowego towara... koniecznie musicie sprobowac, z mojej wlasnej plantacji.-rzeklem do wszystkich
-aaaah az czuje sie jakby mi glowe rozrywalo czy cus. :3 To kto stestuje?? Kuzynek, Horigoshi, Amesaki czy tez moze Xavylle??? -powiedzialem z zulowskim glosikiem
Kishimoto. No pewnie Âże ja naleewaj!
- Ja nie narazie. - powiedziaÂłem wyraÂźnie chcÂąc skosztowaĂŚ bardzo Âładnej zielonej roÂślinki
-Jak ja mam ci najmocniejsza Ganje na swiecie nalac?? -spytalem lekko zdziwiony
-Mam tyle blantow przy sobie ze moglibysmy domek z jointow zrobic -oznajmilem wszystkim
* Kuzynek kishimoto nigdy siĂŞ niezmieni....* - pomyÂślaÂłem.
- To jak maÂła chciaÂłabyÂś siĂŞ spociĂŚ w wstĂŞpie reklamowym. - rzuciÂłem znów do Xavylle i znów takim samym wzrokiem jak wczeÂśniej spojrzaÂłem na Hidoia
SpojrzaÂła dziwnie na Kiomoto.
- Ee.. ale Âże co?
- SpociĂŚ w wstĂŞpie reklamowym. - powtórzyÂłem ale nie byÂłem pewny czy niczego nie przekrĂŞciÂłem.
- Kuzyn zarzuĂŚ papierosa z dopalaczem. - powiedziaÂłem kierujÂąc siĂŞ ku Kishimoto
Po skoĂączonym objadaniu siĂŞ w koĂącu sie odzywam. "Przepraszam ze wam nic nie odpowiadaÂłem ale byÂłem strasznie gÂłodny, przecieÂż w szpitalach nie karmiÂą. A tak w ogóle to mnie naprawili. Tylko jestem jeszcze nieco obolaÂły." Wstaje na chwile od stoÂłu i podchodzĂŞ do Hidoi-ego stajĂŞ za nim i mówiĂŞ mu do ucha- "Ta piĂŞknoœÌ co tutaj zawitaÂła jest juÂż zajĂŞta. OdpuœÌ sobie." -klepie go po ramieniu i wracam na swoje miejsce. "Kishimoto daj no ten towar musze znieczuliĂŚ ból i zapomnieĂŚ o paru sprawach." -siĂŞgam przy tym po piwo które szybko caÂłe wypijam.
- E... tak. - odpowiedziaÂła wzruszajÂąc ramionami, nie wiedziaÂła o co chodzi, ale co tam... XDDD
Rozdaje wszystkim po blanciku caly czas wpatrujac sie w fajna sztunie
-Hej bejbe moze zostawimy ich i udamy sie do mojej willi co?? ;>
-Kiom lap blanta zaraz ci go przyjaram. -powiedzialem po czym zrobilem to co napisalem
-Rado dla ciebie mam specjalnego blanta z dodatkiem hasha
"DziĂŞki kishimoto. Tego trzeba byÂło." -pale sobie popijajÂąc kolejnym browarem.
ZÂłapaÂł prezent od kuzynka.
- JuÂż sobie przypomniaÂłem, to byÂło hej maÂła chciaÂłabyÂś wystÂąpiĂŚ w spocie reklamowym " - powiedziaÂł do Xavylle szukajÂąc zapalniczki.
Dobra blanty blantami, czestujcie mnie tu browarami - rzeklem
- Kishimoto, nie jestem z Kumo... wole siĂŞ nie zgubiĂŚ. - odpowidziaÂła na jego propozycje.
OdwróciÂła siĂŞ do Kiomoto.
- Wci¹¿ nie rozumiem... - powiedzia³a.
UsiadÂła na biurku i wziĂŞÂła jedno z ciastek które zostaÂły.
Nie mog¹c znaleŸÌ zapalniczki podrzuci³em blanta i rzek³em. - Katon: Gokakyuu no Jutsu. Niestety blant siê ca³y zniszczy³ i nie popalilem sobie.
- Mam pomysÂł na rekalmĂŞ w której wystÂąpisz.... - powiedziaÂłem do Xavylle
- Och... ok. - rzuciÂła z obojĂŞtnoÂściÂą jednoczesnie kryjac uÂśmiech. BawiÂło jÂą to.
"Przepraszam kiomoto Âże przerywam twojÂą rozmowe. Ale jak tam zdrowie? PoskÂładali cie do kupy moÂżna rzec dosÂłownie, co nie. Haha. A mnie to naprawili ale za jakiÂś czas teÂż mnie bĂŞdÂą skÂładaĂŚ. Haha. Niema to jak Kumo i Kakazu." -nalewam do trzech kieliszków wódki dla mnie, kiomoto i kishimoto i mówie- "Niech Âżyje Kakazu" - wznoszÂąc kieliszek i wypijajÂąc.
- Hej poka¿ê wam coœ. - powiedzia³em ³api¹c za rêkê Xavylle i ci¹gn¹c j¹ za sob¹. Wystawi³em obie d³onie przez okno ku niebu ( puœci³em Xavylle ).
- Yuuki Zettai Kimoto's Bomb. - wypowiedziaÂłem i wystrzeliÂłem
miliony wiÂązek chakry w niebo co daÂło efekt przepiĂŞknych fajerwerków.
Podziwiam fajerwerki Kiomoto. ByÂły naprawdĂŞ okazaÂłe. Odwracam sie i zaciÂągam porzÂądnego macha i popijam piwkiem.
- Za Kakuzu i wszystkich innych oraz t¹ piêkn¹ pani¹ stoj¹c¹ obok mnie. - wykrzyn¹³em pij¹c kielona
"WiĂŞc od nowego roku rozpoczynamy treningi. Trzeba nad sob porzÂądnie popracowaĂŚ. No i w koĂącu zdobyĂŚ nowe serca."
- Aww... - podparÂła siĂŞ Âłokaciami o parapet podziwiajÂąc fajerwerki. - Jednak mogÂłeÂś to zostawiĂŚ na nowy rok... - powiedziaÂła dalej wyglÂądajÂąc przez okno. - A wÂłaÂśnie... W Nowy Rok teÂż tu wróce :3
Kishimoto:
- a no miaÂło byc podrzuĂŚ literowka

- Zapraszamy Xavylle.. a tak wÂłasciwie to bĂŞdize cos w nowy rok ?
- Oj bĂŞdzie bĂŞdzie, a na nowy rok mam coÂś specjalnego. - powiedziaÂłem.
- Przepraszam nie za ostro - spytaÂłem Xavylle
- CoÂś specjalnegoo - zamyÂśla siĂŞ lekko.. - co niby .. moÂże zafarbujesdz te fajerwerki zeby byÂło kolorowe
"A co u ciebie horigoshi tak w ogóle?"
- A w porzÂądku Rado.. niedawno ze szpitala wróciÂłem.. jak wiĂŞkszoœÌ osób z Kumo .. ;P - mówiĂŞ z zadowoleniem..
- Zaraz zobaczycie co przyniosĂŞ.. czegoÂś tu brakuje
MówiÂąc to wyskakuje przez okno biorĂŞ siekierkĂŞ i tnĂŞ jak¹œ choinkĂŞ w pobliÂżu, nastĂŞpnie wciÂągam jÂą do gabinetu i pytam szefa
- Gdzie postawiĂŚ ?:P
- Nie zamiat milionów zrobiĂŞ miliardy -.- - odparÂłem
"WidzĂŞ Âże nic siĂŞ nie zmieniÂło. Dobra wznoszĂŞ toast za Kumo." -podnoszÂąc peÂłen kieliszek i wypijajÂąc go.
PodniosÂłem kieliszek i wypiÂłem.
- Niezapominajmy o Gaidenie, Kyoutou no Hounou i o naszej konoszance
PodnoszĂŞ swój kieliszek i wypijam z Towarzyszami
- No to sÂą moje najlepsze ÂświĂŞta .. hmm trzeba to oblaĂŚ
PodnoszĂŞ nastĂŞpny i wypijam:P
* Alkoholicy....* - pomyÂślaÂłem wpatrujÂąc siĂŞ w Xavylle jak w obrazek // jak w ten który narysowaÂłaÂś hahahah //
Nagle usÂłyszeliÂście dzwonek.
Pod drzwiami do gabinetu staÂła paczka, w której byÂł caÂły Âładunek sÂłodyczy, narzĂŞdzia chirurgiczne i maÂłe pluszaki w ksztaÂłcie trzech osób, dwóch 11-letnich i jednej 13-letniej:
Pierwszym pluszakiem okazaÂł siĂŞ maÂły, trzynastoletni blondwÂłosy chÂłopaczek z maÂłym kunajem. Dodatkiem byÂł rzep na lewej rĂŞce.
DrugÂą maskotkÂą byÂła czerwonowÂłosa dziewczynka. MiaÂła przy sobie krótki miecz i torbĂŞ peÂłnÂą kunai. MiaÂła rzepy na dwóch rÂączkach.
Trzecim pluszakiem byÂł ciemnowÂłosy chÂłopiec, majÂący przy sobie torbĂŞ medyka. Dodatkiem byÂł rzep na prawej rĂŞce.
Na dnie torby leÂżaÂł list:
Cytat: Aby te ÂŚwiĂŞta byÂły poczÂątkiem rozpoczĂŞcia wszystkiego od nowa.
Przyjaciel
Na odwrocie koperty pisaÂło:
Raikage, Kiomoto
OdeszÂła od okna i znowu usiadÂła na biurku. Nie odezwaÂła siĂŞ biorÂąc kolejne ciastko... których byÂło coraz mniej. WolaÂła jednak nie piĂŚ, kto wie jaka by po tym byÂła. Siedziala jedynie rozglÂądajÂąc siĂŞ w okoÂło i bujajÂąc nogami.
- KtoÂś dzwoniiii...
PodszedÂłem do paczki, rozpakowaÂłem i spojrzaÂłem na kukieÂłki. * Risen..... Mi...Mitsuki....i....Ja...... Kto to przysÂłaÂł czyÂżby Risen.... a moÂże Mitsuki jednak Âżyje * - rozmyÂślaÂłem o
swojej przeszÂłoÂści... po chwili uroniÂłem ÂłzĂŞ.
* Niech ciĂŞ szlag Risen... PrzysiÂągam odpÂłacisz mi za to * pomyÂślaÂłem ocierajÂąc ÂłzĂŞ
PatrzĂŞ ze zdziwieniem na Kiomota, "chyba dostaÂł coÂś ciekawego.." PodchodzĂŞ bliÂżej i przyglÂądam siĂŞ... po chwili siadam z innÂą mina na krzeÂśle..
Kiom moze nauczyl bys mnie jutro tej swojej zajebiaszczej techniki?? Tej, tej, tej no wiesz co fajerwerki ryples ... -rzeklem do kuzyna
-hmmm wiec moze uderzymy w puchara?? ;P- zapytalem sie zgromadzonym
- Tak dobry pomysÂł uderzmy w puchara, a nauczyĂŚ mogĂŞ ciĂŞ jutro. - odpowiedziaÂłem pijÂąc sake z butelki do dna i dezaktywujÂąc technikĂŞ tak abym siĂŞ upiÂł.
Wiecie co ludziska, Ja zapraszam was do mojej chaty w posiadlosci Kakuzu. Jak ktos bedzie chcial niech przyjdzie a ja spadam... - rzeklem zegnajac sie z wszystkimi i odlatujac na skrzydlatej bestii... (spotkamy sie tu jeszcze niebawem)
"Dok³adnie. Do dna." -wypijam ma³¹ butelke sake.
Wiecie co jak chcecie to se siedÂźcie ja idĂŞ kogoÂś poszukaĂŚ. WyrosÂły mi skrzydÂła i odleciaÂłem.
<nmm>
- CóÂż, ja teÂż juÂż chyba pójde. - powiedziaÂła i pomachaÂła dÂłoniÂą na poÂżegnanie. - Pa.
Zaraz po tym wyszÂła z biura hokage by udaĂŚ siĂŞ z powrotem do domu.
[zt]
WleciaÂłem przez okno. * Kur... no spier...* moje bestie posprzÂątaÂły a goÂście którzy jeszcze tu byli powinni usi¹œÌ na krzesÂłachdla wizytujÂących.
- No to byÂła udana wigilia. - powiedziaÂłem z uÂśmiechem
-Owszem Raikage-sama .. mnie sie podoba³o.. a tak wracaj¹c do ¿ycia..jakieœ plany na przysz³oœÌ?
"Tak. Bardzo fajna wigilia." -mówie. "Ok. Czas na mnie. Nie bĂŞdzie mnie kilka dni." <nmm>
Budzi siĂŞ pod stoÂłem.Wychodzi spod niego i mowi
-Co siĂŞ dzieje?
Po chwili namyslu dodaÂł
-aaa pamietam wigilia.Super wigilia gdzie prezenty? gdzie sake?

Wyciera sline z ust
- Masz tu gurdĂŞ i siedÂź cicho . - wrĂŞczyÂłem Hidoiemu azlegÂły prezent.
- No dobra ch³opaki jako ¿e Yashamaru Fujisaki jest niewiadomo gdzie mogê wzi¹c jednego z was na jego miejsce na misjiê, no to kto chcê iœÌ na misjiê z Raikage. - spyta³em
wlatuje do biura przez okno na mojej bestii po czym czekam oznajmiam kuzynkowi
-ja z checia pojde z toba na misje- mowie
*mam nadzieje ze bd jakas swiateczna misja lub cos * - mysle
- Dobra Kishimoto, Amesaki zaraz do³¹czy idziemy we trójkĂŞ. // a wam Rado, Hidoi, Harogoshi zrobiĂŞ misjie ja takÂą trudniuÂśkÂą // - powiedziaÂłem wstajÂąc. // dobra teraz czekamy na Hidekiego co nam misjiĂŞ zleci //
do pomieszczenia wlecia³ go³¹b
zrzuciÂł list na biurko i wyleciaÂł przez okno

Kod: Drogi Raikage
w podziemiach siedziby odkryliÂśmy wrogów chcÂących cie zabiĂŚ proszĂŞ o opuszczenie siedziby i ukrycie sie gdzieÂś
mamy olbrzymie straty i nie wiemy jak dÂługo puda nam sie utrzymaĂŚ nasze pozycje
                          naczelnik biura raikage

                                                      Miainoke Skarpeta

WlatujĂŞ przez okno na besji RaiKage.Zsiadam z bestji i mówiĂŞ "RaiKage dostaÂłem list i juÂż jestem."
- No to Kishimoto, Amesaki Ikuzo.... idzemy do podziemi mam ich w [I see You!] zabijĂŞ za niszczenie mojej posesji. - powiedziaÂłem i ruszyÂłem. <nmm>
Czekaj!! juz ide- powiedzialem...

<nmm>
SpoglÂądam na zdenerwowanego RaiKage i udaje siĂŞ za nim.

<nmm>
-Dzieki Kimoto!
Krzykn¹³ za Raikage.

Do Horigoshiego
-Przyjacielu,Minako zaprosiÂła mnie do siebie do biura :Dwiec idĂŞ nie przepuszczĂŞ takiej okazji.Zobaczymy siĂŞ niebawem.PAAA

Wychodzi <NMM>
- Czyli zostaÂłem sam... ? i co ja mam teraz zrobiĂŚ ..
Misjia dla Atsuke i Rado musicie iÂśc znaleŸÌ magiczne Âśrodki przeczyszczenia do konohy pojawiÂła siĂŞ informacjia Âże jakiÂś mĂŞÂżczyzna posiada takowe Âśrodki, musimy zapobiec zatwardzeniu króla robuch Gamabunty bo inaczej bĂŞdzie zasrane
- no no widzĂŞ Âże RaiKage o nas nie zapomniaÂł.. bierzemy to chodÂźmy Rado-san, wykonamy szybko misjĂŞ i bĂŞdziemy mieli wolne..

Wstaje od stoÂłu i wychodzi <nmm>
Wchodzi do biura.
Witaj Raikage.ObiecaÂłeÂś mi misje pamietasz?Dostane jakas?
WchodzĂŞ do biura spoglÂądam i widzĂŞ Hidoi'a
- o Witaj brachu, dawnoÂśmy siĂŞ nie widzieli Jak zdrówko ? i co sÂłychaĂŚ ?
Podchodze do biurka zadajÂąc te pytania odkÂładam Âśrodki na biurko RaiKage

// Raikage nei ma w biurze osle Ty:D na misji jest //
- siema siema nie wiem moÂże mi siĂŞ coÂś przewidziaÂło.Zaczyna mnie wkurzac!CAÂły czas Âłazi na misje a ja SIEDZE I SIE NUDZE!!!!!
Co przyjde to go nie ma.Raikage powinien siedziec w biurze i w wiosce oraz zlecac misje innym shinobi.Nie uwaÂżasz,Âże tak powinno byc?
- Ale Raikage tez musi sie czasem `rozerwac` Daj spokoj, wroci to da Ci misjĂŞ
Puka, wchodzi do Âśrodka i widzÂąc, Âże Raikage nie ma, siĂŞga do plecaka.
Wyj¹³ wiadomoœÌ o danej treœci:

Cytat:
Szanowny Raikage.

Z polecenia Mizukage, proszĂŞ o spotkanie w Yukigakure

Z wyrazami szacunku - Mikuchi Shiro.

PoÂłoÂżyÂł jÂą na biurku i wyszedÂł.

<NMM>
Wchodze do biura Raikage..
- Witam jest tu raikage mam dla niego bardzo wa¿n¹ wiadomoœÌ..
Odwracam siĂŞ od nieznajomego czÂłowieka który wszedÂł przed chwilÂą..
- Witaj, Raikage nie ma chwilowo ale powinien niebawem wróciĂŚ.. zabawiaÂł siĂŞ z kimÂś w podziemiach.. co to za waÂżna wiadomoœÌ ? usiÂądÂź i zaczekaj na niego ..
Siadam tak jak zaproponowaÂł mi to mÂłody ninja
- WaÂżnÂą wiadomoœÌ, Hideki wÂładca taki ma kÂłopoty, walczy z PrzywódcÂą Amegakure i ma klopoty.. potrzebuje pomocy od Raikage..
WszedÂł do biura.
- No Âświetnie a czego wy tutaj chcecie, wyprzedzam odpowiedÂź Atasuke skocz mi po chipsy ranga D.
- A ty bia³ow³osy czego? - spyta³³
Gdy Raikage wchodzi wstajĂŞ z krzesÂła i mówiĂŞ:
- Witaj Raikage, nazwyam Siê Tobirama Senju, mam wa¿n¹ wiadomoœÌ, w³adca Taki Hideki ma k³opoty, walczy teraz w Ame z liderem tej¿e wioski i potrzebuje Twojej pomocy ..
Po wysÂłuchaniu Tobiramy, i wejÂściu raikage wychodzĂŞ po chipsy
<nmm>
- A co mi tam idziemy. - powiedziaÂłem wyskakujÂąc przez okno // ulica //
<nmm>
PrzyglÂądam siĂŞ raikage ze zdziwieniem
"szybki jest, heh i dobrze"
wyskakujĂŞ za Raikage przez okno<nmm>
Wchodze do biura kÂładĂŞ chipsu na stole i wychodzĂŞ zostawiajÂąc karteczkĂŞ

Kod: po nagrodĂŞ przyjdĂŞ póÂźniej

Horigoshi.
Atasuke nie zd¹¿y³ wyjœÌ i zauwa¿y³ ¿e jakiœ dzieciak ukrad³ cebulkowe chipsy Raikage.
// Twoje zadanie odzyskaĂŚ chipsy //
Wybiagam za kimÂś rzucajÂąc w niego shurikeny..
Wlatuje do chaty na mojej bestii, ktora po wyladowaniu wraca do mnie. Siadam na krzesle przy biurku Raikage po czym czekam na kuzynka przegladajac gazete ktora znalazlem na biurku
*hmmm Doda ma niezle piersi^^* -mysle wertujac po ckm-ie
-Witam Kishimoto.Co tam slychac?
WychodzĂŞ z biura<nmm>
-ahh witam witam!! -powiedzialem do Hidoiego
-ehh nic nie slychac nudy tu w Kumo co nie??- spytalem
-Szkoda ze Kiomoto czesciej nie siedzi w biurze... Moze by jakas ciekawa misje nam zlecil -powiedzialem...
-no wlaÂśnie.Raikage powienien siedziec w biurze i dawaj innym shinobi zlecenia.wychodzic w krytycznych sytuacjach.Jego nigdy nie ma w biurze.Obiecal mi misje a od tego czasu Horigoshiemu dal 3 a mnie zadnej.Unika mnie czy co.
WbiÂł siĂŞ przez okno. ZrzuciÂł Kishimoto ze swojego krzesÂła i sam na nim usiadÂł.
- No dobra czego chcecie, wyprzedzam odpowiedÂź pójdziemy na mijiĂŞ we czterech znaczy Ja, Hidoi, Kishimoto oraz Horigoshi... naszym zadaniem bĂŞdzie to co lubimy najbardziej czyli rozwaÂłka, mianowicie podzielimy siĂŞ na dwa zespoÂły jeden poszuka shinobi który wie gdzie jest SO a drugi pójdzie spóbowaĂŚ wydusiĂŚ to z Gaidena. Po tym jak juz sie dowiemy gdzie to jest pójdziemy tam zrobiĂŚ rozwaÂłkĂŞ, myÂślĂŞ Âże to was zadowoli w szczególnoÂści Kishimoto. - powiedziaÂł.
- JeÂżeli pasuje to zespoÂły:
- Ja idĂŞ z Kishimoto bo siĂŞ lepiej znamy
- A Hidoi i Atasuke idÂą razem bo siĂŞ lepiej znajÂą czyli wszystko jasne. - dodaÂł
// Hidoi jak chcesz misjiĂŞ to mi pisz na gg //
-O Jeah w koĂącu jakaÂś misja.Ile ja musialem czekac.Ale doczekalem sie.Horigoshi chodzi na kazda....
-Tiaaa nareszcie... -powiedzialem zadowolony
-Kuzynie ale ja chce cos porzadnie roz***ac, a nie tylko rzucac kamieniami w jaszczurke. -mowie
- Dobra ruszamy... Kuchiyose no Jutsu. - powiedziaÂłem a za oknem pojawiÂł siĂŞ wielki smok.
- Dobra kuzynku idziemy wskakuj na smoka, a wy dwaj znajdÂźcie niejakiego Arihiyoshiego HyuugĂŞ z tej orgainzacji MInako i Midoriego, my kuzynie poszukamy Gaidena. - powiedziaÂł wskakujÂąc na smoka. I gdy kuzyn wejdzie na smoka odlatujemy.
<nmm>
-no to co horigoshi?? lecimy? tzn idziemy bo nie mamy na czym
Juz juz kuzyn tylko zgasze peta -powiedzialem po czym wsiadlem na smoka i odlecielismy w poszukiwaniu Gaidena...

<nmm>
wszed³em a kiedy zobaczy³em kishimoto jak odlatuje na smoku to zaraz za nimi pobieg³em i choc dosc szybko lecieli stara³em sie za nimi nad¹¿yc <nmm>
WskakujĂŞ przez okno zeskakujÂąc ze smoka. MaÂło nie wybi³êm szyby ale wylÂądowaÂłem na biurku zrzucajÂąc tonepapierów.
-Witam szanownych zebranych. - powiedziaÂłem otrzepujac siĂŞ.
-Mam sprawĂŞ Kiom... chodzi o Oto, Âże trzeba podbiĂŚ Oto. Ich Kage kompletnei ignoruje wszelkie korepsondencje do niego posyÂłane. ZirytowaÂło mnie to na tylĂŞ, Âże stwierdzam, Âże ta wioska do³¹czy do ZwiÂązku bez rozmów.
RozejrzaÂłem siei zauwaÂżyÂłem nieobecnoÂśc Kioma..
-No cóÂż... - mrukn¹³em i wyskoczyÂłem na swego smoka.
PoleciaÂłem w stronĂŞ OtoGakure.
NMM
wszed³em i usiad³em wygodnie jestem œpi¹cy i po chwili usn¹³em.........
Wchodze do biura
- Jest moÂże Raikage?
WidzÂąc Âże go nie ma siadam i cekam ..
Pukam,wchodzĂŞ do biura,dostrzegam Horigoshiego ale nie widzĂŞ RaiKage.

Wiesz moÂże gdzie jest RaiKage?-spytaÂłem
- horigoshi nie wiem czy wiesz ale mamy misje...
Znudzony czekaniem wyszedÂł z biura i udaÂł siĂŞ do domu.

<nmm>
- Hidoi-san nie wiem nic o misji, a tymczasem ide stÂąd bo nie ma Raikage

Wychodzi<NMM>
WskoczyÂł przez okno ze swojego summona a summon znikÂł.
- Yashamaru wstawaj. - kopn¹³em Yashamaru w glowê aby ten siê obudzi³. * tak to jest ja ci bezdomny wejdzie do biura * - pomyœla³em.
- Hidoi nie mogÂłeÂś go obudziĂŚ? a pozatym juÂż po misji jak chcesz moÂżesz dostaĂŚ nowÂą. - powiedziaÂłem siadajÂąc za biurkiem.
-hehe a niech sobie spi wygladal na zmeczonego
pewnie ze chce misje.Tylko oby taka zebym nie musial na nikogo czekac bo nienawidze tego robic.
- WiĂŞc pójdziesz sam, zadanie jest proste ale moÂże takie nie byĂŚ, masz zÂłapaĂŚ kogokolwiek byle by nie byÂł z ANBU, Kiri, Konohy, Yuki, Ame, Taki i przyprowadziĂŚ go tutaj mam ukryte plany o których nikt nie moÂże wiedzieĂŚ, koleÂś ma byĂŚ nieprzytomny a wynagrodzenie jakie otrzymasz zaleÂżeĂŚ bĂŞdzie od przeciwnika którego pokonasz. - powiedziaÂłem
- no wszystko swietnie tylko kogo mam w koncu przyprowadzic zadna wioska nie zostala.No jakos sobie dam rade.
Do zobaczenia

wychodzi <NMM>
- WiĂŞc narazie Hidoi, Yashamaru pogadaj z moim klonem ja lecĂŞ. - powiedziaÂłem i zrobiÂłem cienistego klona. Ja przywowaÂłem Ebenezera i poleciaÂłem.
<nmm> <klon siedzi za biurkiem>
obudziÂłem sie popatrzyÂłem miaÂłem jeszcze zamglone oczy i wychodze <nmm>
do Biura Raikage wpadÂł ptak kurierski z symbolami IwaGakure, usiadÂł na biurku tak Âżeby Kiomoto zobaczyÂł Âże na prawej nóÂżce ma przypiĂŞtÂą wiadomoœÌ z pieczĂŞciÂą Tsuchikage brzmiÂącÂą nastĂŞpujÂąco
Cytat: Witaj Kiomoto-sama
Mam nadzieje ¿e jeszcze pamiêtasz czasy kiedy byliœmy razem na misji po jadeitowy artefakt, widzê ¿e Ty te¿ od tamtego czasu osi¹gn¹³eœ rangê Kage swojej wioski. Najszczersze gratulacje.
A teraz przechodzĂŞ do wÂłaÂściwej czĂŞÂści mego listu, mianowicie chciaÂłbym zawrzeĂŚ sojusz miĂŞdzy naszymi wioskami, wysÂłaÂłem do Ciebie zaufanego czÂłowieka z mojej wioski, z którym przedyskutujesz szczegóÂły
Pozdrawiam
Samhain
ChodzĂŞ po siedzibie RaiKage szukajÂąc jego biura.ZauwaÂżam jakieÂś drzwi.
-Mam nadziejĂŞ Âże to te-powiedziaÂłem lekko zdyszany i zapukaÂłem
Mój klon wrzasnÂą tylko:
- WejœÌ, byle szybko.
WleciaÂłem przez okno do rezydencji kuzyka Raikage, po czym siupÂłem sobie na krzeÂśle i rzekÂłem do niego:
-A moÂże Finlandii??- mówie kÂładÂąc towar na stóÂł i siadajÂąc bliÂżej biurka...
WchodzĂŞ do gabinetu
-Witaj Lordzie RaiKage.PrzychodzĂŞ z polecenia Lorda TsuchiKage w celu zawarcia sojuszu miĂŞdzy naszymi wioskami-powiedziaÂłem
- Kuzynku jestem klonem - powiedziaÂł klon do Kishimoto.
- Przecierz mamy sojusz zawarty poprzez Hyute - odpowiedziaÂł zwracajÂąc siĂŞ ku Archerowi.
-Przepraszam...nie wiedzia³em.Lord TsuchiKage kaza³ mi przyjœÌ wiêc jestem.Widzê ¿e jest pan trochê zajêty wiêc nie bêdê przeszkadza³-powiedzia³em i z³o¿y³em pieczêci-Daishi no Jutsu-za oknem pojawi³ siê wielki ptak z gliny-Do zobaczenia-powiedzia³em,wyskoczy³em przez okno i wskoczy³em na ptaka i odlecia³em<nmm>
wszedÂłem i zapytaÂłem kiomoto jest jakaÂś misja na którÂą bym mógÂł pójœÌ
- Jasne moÂżesz powalczyĂŚ z Kishimoto idÂź do sali walk w Kumo. - powiedziaÂł klon.
// muszĂŞ pisaĂŚ klonem bo wszyscy majÂą pretensje Âże nie ma mnie w biurze //
wyszedÂłem mówiÂąc dobra jasne <nmm>
WleciaÂłem przez okno po czym mój klon znikÂł.
Natychmiast zbiegÂłem na dóÂł do lochów. <nmm>
// jbc jestem w lochach //
PrzylatujĂŞ z marionetkÂą do biura Raikage. UsiadÂłem na krzeÂśle i czekam na niego.
WleciaÂłem przez okno.
- Witam MIdori, czekamy na resztĂŞ i ruszamy - powiedziaÂłem
Witam wszystkich- PowiedziaÂłem na wejsciu...- SÂłyszaÂłem od moich informatorów Âże cos szykujecie panowie...
Ryusaki wszedÂł normalnie do biura , nie wlatywaÂł nie matrixowaÂł.
- witam wszystkich miaÂłem siĂŞ tutaj zgÂłosiĂŚ na jakoÂś powaÂżniejszÂą misje.- OznajmiÂł uÂśmiechniĂŞty .
- Dobra jeszcze dwie rzeczy... - powiedzialem i zÂłoÂżyÂłem pieczĂŞci.
- Infuuin..... Kai - powiedziaÂłem i doÂładowaÂłem ChakrĂŞ.
- A teraz Kuchiyose no Jutsu ... - przywoÂłaÂłem smoka, byÂł wielki i stanÂą za oknem.
- dobra chÂłopaki wsiadamy kokuangyou no Jutsu - powiedzialem i wrzuciÂłem na smoka Aburame.
- Sory nie ufam KirigakuraĂączykom. - powiedziaÂłem i ruszliÂśmy. <nmm>
Kiom przyzwij smoka i ruszamy. Ja poprowadzĂŞ. Naszym celem jest Pain,Uchicha Itachi oraz Humanto. WskoczyÂłem na smoka (jesli jest juÂż przyzwany i ze wszystkimi znikam)
<NMM>

Kai krzykn¹³em na smoku i wyzwoli³em chakre
Madara wskoczyÂł przez okno, wczeÂśniej biegnÂąc po Âścianie. ZobaczyÂł zgromadzonÂą ekipĂŞ ... "No wiĂŞc idzie spora grupa " - pomyÂślaÂł..
- Mam nadziejê, ¿e siê dobrze przygotowaliœÌie, bo to nie bêdzie ³atwa walka - powiedzia³ Madara po czym opar³ siê o œcianê ...

Nagle Madara otrzÂąsnÂą siĂŞ i wybiegÂł <NMM>
Nie widziaÂłeÂś tego gdyÂż poszliÂśmy se zanim wiedziaÂłeÂś Âże my tu jesteÂśmy a wÂłaÂściewie nawet nie wiedziaÂłeÂś
Nie ma tak, Âże nagle sobie nie widze ... Kimoto chcesz oszukiwaĂŚ to oszukuj sobie oszukuj gdzie indziej, a nie tu wnoisisz swoje nawyki ...
Przykro mi nie oszukujĂŞ twój post jest dopiero po naszych gdzie wszyscy wyszli z tematu, gdybyÂś napisaÂł w czasie gdy ktoÂś jeszcze byÂł to widziaÂłbyÂś tego co jest mogÂłeÂś widzieĂŚ najwyÂżej smoka
wszedÂłem, usiadÂłem siĂŞ wygodnie i myÂślaÂłem nad tym jak pokonaĂŚ zakimishiego poniewaÂż mam zamiar jakoÂś w najbliÂższym czasie siĂŞ z nim zmieÂżyĂŚ jeÂśli nie spĂŞka oczywiÂście.

Dodane po 10 godzinach 58 minutach:

kiedy stwierdziÂłem Âże nudzi mi sie to wpadÂłem na pomysÂł Âżeby pójÂśc na sale walk i tak wÂłaÂśnie zrobiÂłem.<nmm>
Raikage daj jak¹œ misjê i to szybko

Dodane po 17 godzinach 31 minutach:

wychodze z biura raikage bo chyba go nie ma
Wchodze do biura i siadam za biurkiem na krzeÂśle. Zaczynam porzÂądkowaĂŚ jakieÂś dokumenty.
Klon m³odego Genishidy stan¹³ pod drzwiami gabinetu i zapuka³... Sta³ czekaj¹c na odpowiedŸ...
"ProszĂŞ wejœÌ. SÂłucham?"- mówie.
Klon Keishiego wszed³ do pomieszczenia i œci¹gn¹³ p³aszcz...
- Witam lordzie Raikage... Jestem posÂłaĂącem przywódcy Ame-gakure Keishiego Genishidy... - powiedziaÂł kÂłaniajÂąc siĂŞ z szacunkiem...
- Lord Keishi chciaÂłby zawrzeĂŚ sojusz miĂŞdzy Ame a Kumo...
WidzÂąc posÂłaĂąca wstaÂłem i daÂłem do zrozumienia przybyszowi aby usiadÂł. MówiĂŞ- "Ah tak. Sojusz. Trzeba to omówiĂŚ. Twój wÂładca ma jakieÂś specjalne Âżyczenia czy broÂśby z tym zwiÂązane?"
- Nie... ÂŻadnych specjalnych ÂżyczeĂą ani próÂśb... Klan Keishiego wywodziÂł siĂŞ z tej wioski... I to mu wystarczy by ubiegaĂŚ siĂŞ o sojusz... - Klon usiadÂł...
- Warunki sojuszu standardowe... Ame wesprze was jeÂśli bĂŞdziecie tego potrzebowali a Kumo zrobi to samo w razie potrzeby... - powiedziaÂł spokojnie patrzÂąc na raikage...
- MoÂżesz byĂŚ pewien, ze Keishi-sama bĂŞdzie wypeÂłniaÂł swoje warunki... Kocha tÂą ziemiĂŞ jak ÂżadnÂą innÂą...
"Tak. Wierze. SÂłyszaÂłem kiedyÂś o tym klanie. Jestem pewien Âże dziĂŞki temu sojuszowi stosunki naszy wiosek bedÂą lepsze." -odpowiadam. Klon czyli ja wstaje i nalewa do szklanki soku i podaje przybyszowi aby siĂŞ napiÂł i siadam spowrotem na swój fotel.
Klon uœmiechn¹³ siê...
- Nie trzeba... Mam w sobie doœÌ pÂłynów... - powiedziaÂł spokojnie...
- Mam wiĂŞc rozumieĂŚ, ze sojusz zostaÂł zawarty? Keishi-sama bĂŞdzie zadowolony...
"OczywiÂście zostaÂł zawarty. TakÂże siĂŞ ciesze z tego powodu. ZastanawiaÂłem siĂŞ nad wspóÂłpracÂą szkolenia naszych ninja. Ale to inny temat, omówi siĂŞ go kiedy indziej." -mówie.
Pukam,wchodzĂŞ do biura i jestem zdziwiony.WiĂŞc teraz ty jesteÂś...-powiedziaÂłem i nie dokoĂączyÂłem bo widziaÂłem Âże rozmawiajÂą.UsiadÂłem wiĂŞc na krzeÂśle obok i czekaÂłem aÂż rozmowa siĂŞ skoĂączy.
- Tak wiĂŞc na mnie juÂż czas... - Klon wstaÂł i podniósÂł pÂłaszcz...
- Keishi niedÂługo przyjdzie tu osobiÂście... - dodaÂł i opuÂściÂł Gabinet... Ledwie dotarÂł za pierwszy róg korytarza rozpÂłyn¹³ siĂŞ... {NMK}
"Dobrze. O co chodzi Amesaki?" -mówiĂŞ do Amesakiego.
Widzê ¿e teraz ty jesteœ Raikage-powiedzia³em Masz mo¿e jak¹œ misjê dla mnie-zapyta³em siedz¹c na krzeœle.
"Widzê ¿e spostrzegawczy jesteœ. Coœ siê znajdzie. Pomyœlmy." -szukam w jakiœ papierach czegoœ i coœ tam znajduje. "O! Mam jedn¹ narazie, doœÌ prost¹. Misja rangi C. Udasz siê do konohy do hokage, obecnie jest ni¹ Kate Asuka. Spytasz sie jej czy zawarty niegdyœ sojusz jeszcze istnieje. Albo dam ci pismo" -Zabieram siê do pisania i po chwili wrêczam tobie list. treœÌ:

[ "Szanowna Hokage wysyÂłam do ciebie czÂłowieka z tym listem. Mianowicie chodzi o dawny sojusz miĂŞdzy naszymi wioskami. Czy dalej on trwa. JeÂśli pani ma jakieÂś pytania czy coÂś w tym stylu proszĂŞ je napisaĂŚ i wrĂŞczyĂŚ temu ninji. Z powaÂżanie Rado Hanobu Raikage." ]

"UwaÂżaj aby nikt ci nie przeszkodziÂł i nie odebraÂł listu. Bo wtedy nieprzyjaciel moÂże siĂŞ domyÂśliĂŚ Âże narazie jesteÂśmy sÂłabi i mogÂą zaatakowac wioske. czym szybciej tam dotrzesz tym lepiej. Wynagrodzenie standardowe o ile nic siĂŞ po drodze nie wydarzy. A teraz ruszaj." -mówiĂŞ do ciebie z powaÂżnÂą minÂą i gÂłosem który daje do zrozumienia Âże nie masz prawa zawieœÌ.

//idÂź przez kilka tematów jak np. pustynia itp.//
Hiehie.Nikt mi nie zabierze tego listu.Od naszego ostatniego spotkania jestem o wiele silniejszy Rado.-powiedzia³em.Podszed³em do Rado i wzi¹³em list,schowa³em go do kieszeni i wyszed³em z biura kieruj¹c siê ku wyjœciu wioski.

<nmm>
Gery podchodzi do drzwi i puka. Czeka na odpowiedÂź a przy okazji poprawia swoje okulary , które trochĂŞ zaparowaÂły podczas biegu.
"ProszĂŞ wejœÌ." -mówie i czekam kto to moÂże byĂŚ.
Gery wchodzi do pomieszczenia i kÂłania siĂŞ. Mówi - Witam szanowny Raikage jestem Gery Dou Jounin z organizacji KNH , którÂą wÂłada wielka Minako Kurosaki. PrzyszedÂłem omówiĂŚ warunki pokoju miĂŞdzy wioskÂą a naszÂą organizacjÂą. Stary Kage wioski a mianowicie Kiomoto utrzymywaÂł dobre stosunki wiĂŞc my (my=KNH) chcielibyÂśmy je wydÂłuÂżyĂŚ na panowanie tego Kage. Mam nadzieje , Âże nasz sojusz bĂŞdzie owocny i udany .
Na twarzy Gerego pojawiÂł siĂŞ uÂśmiech .
"Bardzo chĂŞtnie wydÂłuÂże sojusz miĂŞdzy kumo a KNH. Wierze a raczej wiem Âże wspóÂłpraca bĂŞdzie udana. Czy Minako ma jakieÂś specjalne proÂśby czy coÂś w tym stylu?" -mówie do przybyÂłego ninja.
Gery z uÂśmiechem na twarzy powiedziaÂł - Szanowna Minako nie miaÂła wiĂŞcej próÂśb jako , Âże nie wystÂąpiÂły Âżadne problemy. Jednak mam 1 proÂśbĂŞ dobrze by byÂło jak bym mógÂł przekazaĂŚ imiĂŞ nowego Kage Kumo Pani Minako. JeÂśli szanowny Raikage bĂŞdzie Âłaskaw mi je podaĂŚ. Po tych sÂłowach Gery poprawiÂł okulary.
"Przychodzisz do raikage i nawet nie wiesz jak siĂŞ nazywa? WidaĂŚ Âże jesteÂś nowy w tych stronach. A co do twojego pytanie o moje imie. Minako doskonale wie kim jestem i jak sie nazywam, chyba Âże ma skleroze. I pozdrów jÂą ode mnie, jako stary przyjaciel. Ok?" -mówiĂŞ do do mego goÂścia po czym ja (klon) dodaje- "Jak cie wogule zwÂą?"
Pukam,wchodzĂŞ do biura podchodzĂŞ do biurka Raikage i mówiĂŞRado,Szanowna Hokage,powiedziaÂła Âże sojusz bĂŞdzie trwaÂł nadal. po tych sÂłowach podszedÂłem do krzesÂła i usiadÂłem na nim.
"To dobrze." -odpowiadam Amesaki-emu i dodaje "JeÂśli moÂżesz to zostaĂą jeszcze chwile, musimy powaÂżnie porozmawiaĂŚ."

misja wypeÂłniona, rangi C
wynagrodzenie 100Y, 20ch, 5pkt
Dobrze zostanĂŞ-odpowiedziaÂłem caÂły czas siedzÂąc na krzeÂśle i myÂślÂąc o czym Rado chce porozmawiaĂŚ.
"To bĂŞdzie rozmowa w cztery oczy. Ale najpierw skoĂącze z tym panem tutaj." -mówiĂŞ do amesaki-ego i odwracam gÂłowe na czÂłonka KNH.
Jestem Gery. Gery po tych sÂłowach wyszedÂł i nie chciaÂł przeszkadzaĂŚ nowo przybyÂłemu goÂściowi i Raikage w rozmowie.

<NMM>
Gdy zauwaÂżam Âże goÂściu wyszedÂł,wstajĂŞ i mówiĂŞ WiĂŞc o co chodzi Rado?
"Musimy powaÂżnie porozmawiaĂŚ o kilku sprawach, np. o tobie i Mrocznym Bractwie itp. A teraz usiÂądÂź bliÂżej." -mówiĂŞ.
PodchodzĂŞ do krzesÂła przy biurku i siadam.No wiĂŞc proszĂŞ mów-powiedziaÂłem i przysÂłuchiwaÂłem siĂŞ.
"WiĂŞc naleÂżysz do organizacji Mrocznego Bractwa? Tak?"
Nie Rado,to ju¿ przesz³oœÌ,teraz do niczego nie nale¿e-powiedzia³em i czeka³em na odpowiedŸ.
"Rozumiem. ZÂłoÂżyÂłeÂś wypowiedzenie? Teraz jesteÂś ninja z kumo?"
//a co z kolorkiem?//
Niestety nie jestem teÂż ninja z kumo,ale jeÂżeli chcesz mogĂŞ wróciĂŚ do wioski,bo i tak nie mam nic innego do roboty,po prostu jestem ninja bez wioski.-odpowiedziaÂłem

//Z kolorkiem nic //
"Aha. WiĂŞc tak sprawa wyglÂąda. Ok. Mam pytanie ale nie pogniewaj siĂŞ za nie bo moge ciebie nim uraziĂŚ." -zwracam sie do amesakiego.
Dobrze mów,postaram siĂŞ nie obraziĂŚ.-odpowiedziaÂłem i zacz¹³em sÂłuchaĂŚ co powie Rado.
"Dobrze wiĂŞc. Czy moge tobie ufaĂŚ?" -mówie do niego z bardzo powaÂżnÂą twarzÂą.
Tak,moÂżesz mi zaufaĂŚ.Kiedy odchodziÂłem od Mrocznego Bractwa pomyÂślaÂłem czy nie wróciĂŚ do Kumo.PrzyszedÂłem tu no i teraz z tobÂą gadam.-powiedziaÂłem.
"Dobrze. WierzĂŞ w twoje sÂłowa. WiĂŞc jeÂśli bĂŞdziesz chciaÂł to zostaniesz moim zastĂŞpcÂą. Ale najpierw jest maÂła robutka która musisz zrobiĂŚ." -po tych sÂłowach wstaje od biurka i zaczynam przechadzac siĂŞ po biurze tam i spowrotem i mówiĂŞ do amesakiego- "Nie patrz na mnie tylko jak na idiote. To moja reakcja na stres." -i dalej sie krĂŞce po biurze.
ZastĂŞpcÂą mogĂŞ zostaĂŚ,a co to za robótka którÂą muszĂŞ wykonaĂŚ-pytam z zaciekawieniem.
Gdy amesaki koĂączy swoje pytanie odwracam siĂŞ na piecie do niego i mówie.- "Dostaniesz misje rangi B. JeÂśli sie zgadzasz to bĂŞde kontynuowaÂł."
Na misjĂŞ zgadzam siĂŞ zawsze-odpowiedziaÂłem i czekaÂłem z zaciekawieniem na czym bĂŞdzie polegaĂŚ misja.
"BĂŞdzie to misja nie mal identyczna co poprzednia. Udasz siĂŞ do sune do kazekage i zaproponujesz mu sojusz miĂŞdzy wioskami. NiegdyÂś mieliÂśmy pokuj z nimi a teraz sam nie wiem. NastĂŞpnie pójdziesz do siedziby OFS i tam tez zaproponujesz sojusz. Szukaj jottos-a, jest liderem, powiedz mu Âże ciebie przysyÂłam jako raikage i rado. To mój stary znajomy. A i po wszystkich formalnosciach zaproÂś go do mnie. Dawno go nie widziaÂłem. Ah tak wynagrodzenie standardowe." -mówie i dodaje- "Wszystko zapamiĂŞtaÂłeÂś?'
Ohh to bĂŞdzie mĂŞczÂące,no ale udam siĂŞ tam i zapytam.-powiedziaÂłem obróciÂłem siĂŞ na piĂŞcie i wyszedÂłem z biura kierujÂąc siĂŞ do bram wioski.

<nmm>
Gdy amesaki wychodzi mój klon siada przy biurku i zaczyna myÂślec o róÂżnych sprawach.
Pukam,wchodzĂŞ podchodzĂŞ do biurka i podaje pakt do podpisania który dostaÂłem od Kazekage.

Rado,Kazekage zgodziÂł siĂŞ na sojusz i musisz podpisaĂŚ ten pakt.Lider OFS tak samo zgodziÂł siĂŞ na sojusz-powiedziaÂłem
"Dobrzer wiĂŞc." -biorĂŞ pakt od amesaki-ego i podpisuje go. "Masz. Podpisany. Jak wrócisz to bĂŞdzie po misji."
Rado,Kazekage kazaÂł to przynieÂś ÂżebyÂś podpisaÂł i po wszystkim.Nie muszĂŞ wracaĂŚ do Suny-powiedzaÂłem.
"Aby napewno? Skoro tak byÂło to juÂż po wszystkim." -klon chowie pakt narazie w biurku.
Tak, na pewno.No to ja idê.Widzê masz du¿o spraw do za³atwienia.-powiedzia³em i zacz¹³em wychodziÌ,a je¿eli Rado chce coœ do mnie powiedzieÌ odwracam siê podchodzê do biurka i s³ucham Rado.
"SÂłuchaj. Mam pewnÂą sprawĂŞ. BÂądÂź narazie w pogotowiu, jakby coÂś siĂŞ dziaÂło," -zwracam sie do amesakiego.

misja wypeÂłniona
ranga B, 200Y, 50ch, 8pkt
Ok bĂŞdĂŞ w pogotowiu.IdĂŞ do swojego starego mieszkania.-odpowiedziaÂłem.
ObróciÂłem siĂŞ na piĂŞcie i opuÂściÂłem gabinet.

<nmm>
WchodzĂŞ do swojego biura. Natychmiast rozmawiam ze swoim klonem co udaÂło mu sie zaÂłatwic. Gdy wszystko juÂż wiem ruszam dalej. <nmm>
<klon zostaje>
Wchodzê do swojego gabinetu i odwo³uje klona. Idê usi¹œÌ na fotel nie co chwiejnym krokiem. Siadam w fotelu za biurkiem i po chwili zasypiam. <œpiê>
Przychode do drwi i pukam nikt nie odpowiada wiĂŞc wchodze i mówie " Halo" i pacze a Raikage Âśpi wiĂŞc siadam i czekam aÂż siĂŞ obudzi.
BudzĂŞ siĂŞ i widze jakiegoÂś goÂścia siedzÂącego. Poprawiam siĂŞ na fotelu, siadam i z powaÂżnÂą minÂą pytam siĂŞ przybysza.- "Kim jesteÂś? O co chodzi?"
WiĂŞc skoro Raikage siĂŞ zapytaÂł to odpowiadam " Mam na imiĂŞ mires i mam pytanie czy mógÂłbym poprosiĂŚ Raikage o misje".
"WidzĂŞ Âże jesteÂś tu nowy. Ok. Popatrzmy. -szukam po papierach czegoÂś- "O mam. Na poczÂątek dostaniesz misje rangi D. Masz wyprowadziĂŚ psy na spacer. CzekajÂą u bram miasta. IdÂź tam i weÂź je na przechadzke." -mówiĂŞ do ninja.
"DziĂŞkuje za misje" i ide do bramy wiĂŞc wychodze.

<nmm>

Dodane po 7 godzinach 21 minutach:

Pukam do drzwi i wchodze i mówiĂŞ "WykonaÂłem misjĂŞ i proszĂŞ ciĂŞ o nastĂŞpnÂą".
"Dobrze. NastĂŞpna misja. Hmmm..." -oglÂądam jakieÂś dokumenty- "Pójdziesz do spalonego lasu i nazbierasz drewna, zostawisz je u wejÂściu do wioski. To misja rangi D."

misja wypeÂłniona, ranga D
wynagrodzenie: 50Y, 10ch, 2pkt

"DziĂŞkuje" i wychodzĂŞ. <nmm>
Wi wlatuje przez okno do biura Raikage. Yo Rado jak siĂŞ miewasz - Wi pyta z uÂśmiechem na twarzy.
MoÂże mogĂŞ coÂś dla Ciebie zrobiĂŚ bo jak wiesz Konoha pogr¹¿yÂła siĂŞ w lekkim chaosie z powodu Kusy. DuÂżo naszych najlepszych ninja poszÂło na tÂą misje. - Wi mówi
Wi siada na krzeÂśle i czeka na odpowiedÂź Rado. //JeÂżeli nie ma krzesÂła to je stworze za pomocÂą mokuton no jutsu.
"Dobrze siĂŞ miewam. Co tutaj robisz?" -odpowiadam wi.
Szczerze to siĂŞ nudzĂŞ a ty coÂś mówiÂłeÂś , Âże mogĂŞ wpaœÌ. ZostawiÂłem 2 clony w Konoha gakure i tu jestem moÂże bĂŞdzie ciekawie. - Wi odpowiada ze zÂłoÂżonymi rĂŞkami przy klatce.
ZresztÂą nigdy nie widziaÂłem twojego biura caÂłkiem tu Âładnie. ZresztÂą co mnie to obchodzi. . . - Wi mówi powoli .
No wiêc jak masz jak¹œ robotê albo zajêcie ? ? ? ?
"Misji tobie daĂŚ nie moge. A jak narazie to u mnie teÂż nudy." -mówie do wi.
Nie chodzi o misje moÂże mam popytaĂŚ twoich shinobi co myÂślÂą o Kage. PrzecieÂż jesteÂś tu nowy i na pewno nie wyrobili sobie o tobie zdania. |Z drugiej strony po co to robiĂŚ. - Wi mówi nadal spokojnym tonem
A tak w ogóle byleÂś w Kusie i walczyÂłeÂś z kimÂś - Wi przyÂśpieszyÂł tĂŞpo rozmowy
"Nikogop w wiosce nie ma. Dlatego jest doœÌ nudno. A jeœli chodzi o kuse to nie walczy³em, by³em tam ale tylko ogl¹da³em walki."
JesteÂś leniem - Wi powiedziaÂł spokojnie.
Nie masz jakiegoÂś sÂłabego shinobi , który robi za Ciebie misjĂŞ rangi D przecieÂż ktoÂś musi sprzÂątaĂŚ ulicĂŞ. No dobra to jest chyba maÂło waÂżne. - Wi mówiÂł spokojnie.
Czyli , Âże rzÂądzisz wioskÂą , w której jest maÂło shinobi rzadko siĂŞ coÂś dzieje a Kage nudzi siĂŞ w nawet Âładnym biurze z brzydkimi krzesÂłami. To jest naprawdĂŞ nudna robota pÂłacÂą Ci chociaÂż za niÂą ? ? - Wi nadal mówiÂł spokojnie
"Nie jestem leniem! MyÂślisz Âże ja tutaj tylko Âśpie? Poza tym teraz sÂą ferie. Dlatego jest troche nudno. A jeÂśli chodzi czy mi za to pÂłacÂą, to nie twój interes!"
Nie musisz na mnie krzyczeĂŚ rozumiem kiedy mówisz to spokojnie. A teraz Wdech i wydech. - Wi powiedziaÂł uÂśmiechajÂąc siĂŞ
Z 2 strony masz racje nie obchodzi mnie zbytnio op³acanie Kage , ale wiêkszoœÌ z nich jest strasznie sztywna i niemi³a . Je¿eli chodzi o Casper senseia to albo jego clon albo on sam jest teraz w rezydencji Clanu Senju wiêc mo¿esz go tam odwiedziÌ. - Wi powiedzia³ przymru¿aj¹c oczy
"Taa. Wdech i wydech. I nie krzycze tylko podnosze gÂłos. A odwiedzenie caspra nie byÂło by takim gÂłupim pomysÂłem. Ale on przecieÂż jest w kusa. Po co mielibyÂśmy odwiedzaĂŚ klona?"
No nie wiem szczerze mówiÂąc rzadko moÂżna spotkaĂŚ prawdziwego Casper senseia. MoÂże on po prostu nas nielubi i nie chcĂŞ nas spotkaĂŚ tylko wysyÂła do nas Clony. - Wi mówi ze smutnÂą minÂą
No nie waÂżne moÂżemy siĂŞ wybraĂŚ albo do Clona albo do Kusy ale ty wybieraj bo mi to wisi. - Wi powiedziaÂł to caÂłkiem spokojnie
"Prawde mówiÂąc jakoÂś nie mam ochoty teraz do nie go iœÌ. Jak chcesz do idÂź do jego posiadÂłoÂści. Ja do³¹cze póÂźniej."
Wi tworzy sobie drewienko do zabawy
Mój clon przedchwilkÂą z tamtÂąd wróciÂł. Casper zabawia dziewczynĂŞ imieniem Hard Mamba! ksywka HM! znasz jÂą moÂże - Wi mówi spokojnie bawiÂąc siĂŞ drewienkiem w rĂŞkach.
No wiĂŞc sÂłuchaj ja uwaÂżam , Âże Caspe powinien siĂŞ zajÂąc HM! a ostatnio coÂś jest z nim nie ten teges i jest strasznie niemiÂły dal wszystkich wokóÂł. Trzeba jakoÂś na to zaradziĂŚ bo na nastĂŞpnym treningu nas pozabija . . . - Wi mówiÂł to z lekkim poruszeniem ale w jego oczach nie byÂło tego widaĂŚ.
A wracajÂąc do poprzedniego tematu naprawdĂŞ nie ma tu Âżadnych ninja - Wi zapytaÂł
Wi po tej przemowie zgniótÂł swoje drewienko i stworzyÂł nastĂŞpne
"HM widziaÂłem w kusa wraz ze Shi. Czy ona nie jest przypadkiem z AKA?"
Wi nie zna przeszÂłoÂści HM! ale to bardzo moÂżliwe. A nawet jeÂśli to ma jakieÂś znaczenie. Ja osobiÂście bardzo lubiĂŞ przebywaj w jej towarzystwie i zapaliĂŚ to co wyrabia. - Wi mówiÂł spokojnie ma¿¹c o nowej dostawie skrĂŞtów i cukierków .
ZresztÂą nawet jeÂśli mielibyÂśmy iœÌ to sam nie idĂŞ znowu siĂŞ gdzieÂś zgubiĂŞ - Wi powiedziaÂł podnoszÂąc nos do góry

Dodane po 1 godzinach 32 minutach:

Sorrki Rado ale mój egzamin an Chunnina siĂŞ zaczyna muszĂŞ lecieĂŚ bay bay.
Wi wyskakuje przez okno i biegnie w stronĂŞ bram wioski.

<NMM>
WchodzĂŞ do biura raikage i mówie "Misja wykonana"
"Dobrze. JuÂż sobie to odnotuje. A teraz idÂź do siebie."

misja wykonana, ranga D
wynagrodzenie: 100Y ,10ch, 5pkt

"DziĂŞkuje" i wychodzĂŞ
Do gabinetu wchodzi s³u¿¹cy znanego biznesmena z Kumo.
Witam panie Raikage potrzebujemy pana przy Âślubie - PowiedziaÂł powoli - ktoÂś chce zabiĂŚ wybranka córki pana Koshi i musi go pan bronic.
MogĂŞ to zleciĂŚ tylko najsilniejszemu. zgadza siĂŞ pan?? - ZapytaÂł spokojnie i kulturalnie

"OczywiÂście. Nie moge pozwoliĂŚ by coÂś takiego siĂŞ staÂło. IdĂŞ osobiscie." -odpowiadam przybyszowi.
Dobrze œlub odbêdzie siê za 24h wtedy tutaj przyjdê i poinformuje pana o dalszych planach. Na razie trzeba uwa¿aÌ - Powiedzia³ s³u¿¹cy i wyszed³
SpoglÂądam na wychodzÂącego i myÂślĂŞ sobie "Trzeba by siĂŞ przygotowaĂŚ, ale w sumie wszystko mam juÂż ze sobÂą. To teraz poczekam."
Pukam,wchodzĂŞ do biura i mówiĂŞ Ohayo Rado.WÂłaÂśnie wróciÂłem z testu na Junina.Niestety nie zdaÂłem go,a co u ciebie?.Po tych sÂłowach skierowaÂłem siĂŞ do krzesÂła i usiadÂłem na nim.
"U mnie nic ciekawego. Ta posada jest duÂżo bardziej nudna niÂż mi siĂŞ zdawaÂło. Szkoda Âże nie zdaÂłeÂś testu. Chcesz to dam tobie misje dyplomatycznÂą? Co ty na to?" -mówiĂŞ do amesaki.
Do gabinetu wchodzi s³u¿¹cy.
Raikage - sama jest pan gotowy do misji - ZapytaÂł grzecznie
"Tak, oczywiÂście odpowiadam przybyszowi." -Po czym wstaje od biurka i tworze jednego cienistego klona który zajmóje moje miejsce. MówiĂŞ do amesakiego- "IdĂŞ siĂŞ rozruszaĂŚ. On tobie wytÂłumaczy na czy bĂŞdzie polegaĂŚ twoje zadanie." -po tych sÂłowach wychodzĂŞ z gabinetu wraz z przybyszem. <nmn> <klon zostaje>
Do biura wszedÂł zakapturzony mĂŞÂżczyzna. Gdy go ÂściÂągn¹³ moÂżna byÂło ujrzeĂŚ Âże w ogóle nie mruga oczyma.
-Zadanie wykonane wszyscy goÂście specjalni zaproszeni. U Kage Kusy zostawiÂłem klona, byÂła nieobecna. Teraz udam siĂŞ nadzorowac zapisy jak i sam turniej.
"Dobrze. Bardzo dobrze. Teraz trzeba pilnowaĂŚ tego wszystkiego. Licze na ciebie." -odpowiada klon.

misja wykonana, ranga D
wynagrodzenie: 100Y, 10pch, 2pkt

CzÂłonek rady kiwn¹³ gÂłowÂą i odwóciÂł siĂŞ na piĂŞcie po czym wyszedÂł. CzekaÂł o dÂługi tydzieĂą peÂłen pracy... ale i takie bywaÂło Âżycie NMM
Do gabinetu weszÂła Hisae.ZerknĂŞÂła na nieznajomego,który najwidoczniej nie wiedziaÂł co to sÂą drzwi.
-WróciÂłam z misji.MogĂŞ poczekaĂŚ.-tymi sÂłowy wyszÂła na korytarz i czekaÂła aÂż Rado skoĂączy rozmawiaĂŚ z nieobliczalnym Shinnobi.
SpojrzaÂłem na Hisae która weszÂła i wyszÂła aby poczekaĂŚ na korytarzu. SpoglÂądam na kishimoto i mówiĂŞ.- "Przepraszam ale czy mógÂłbyÂś chwilĂŞ poczekaĂŚ. Szybko zaÂłatwie z tÂą paniÂą co mam i wtedy sobie pogadamy, no i moĂŞe po jej raporcie jakaÂś misja sie znajdzie dla ciebie."
Dziewczyna miaÂła Âświetny sÂłuch.Poza tym,staÂła koÂło drzwi i usÂłyszaÂła gÂłos Raikage.WeszÂła powoli i zmierzyÂła wzrokiem nieznajomego po czym spojrzaÂła wyczekujÂąco na swojego wÂładcĂŞ.OparÂła siĂŞ o ÂścianĂŞ i czekaÂła.
Klon Raikage spoglÂąda na hisae i mówi.- "PodejdÂź bliÂżej i powiedz co udaÂło siĂŞ tobie ustaliĂŚ."
Hisae odepchnĂŞÂła siĂŞ od Âściany i podeszÂła do klona.OdetchnĂŞÂła g³êboko i zaczĂŞÂła mówiĂŚ :
-Z tego co mi powiedziaÂł Richarde,wynika,Âże Casper próbowaÂł sam zgÂładziĂŚ caÂłe Aka i go porwali.Tylko tyle wiedziaÂł na podstawie tego co mu przekazaÂłam od Ciebie.A poprzednia Hokage po prostu...zniknĂŞÂła.Nikt nie wie gdzie jest - odeszÂła.
"DoœÌ sk¹pe te informacje. Domyslam sie ze richarde nie by³ zbyt goœcinny."
Dziewczyna uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ.
-MoÂżna tak powiedzieĂŚ.Richarde tylko tyle powiedziaÂł.-mruknĂŞÂła i westchnĂŞÂła cicho.ÂŻaÂłowaÂła,Âże nie mogÂła niczego wiĂŞcej siĂŞ dowiedzieĂŚ...
"Jakim cudem taki prymityw jak on mógÂł zostaĂŚ Hopkage?" -pytam siĂŞ nie wiadomo kogo i dodaje- "MówiÂł coÂś tam jeszcze?"
BiaÂłowÂłosa przytaknĂŞÂła.
-Tak,Âże pamiĂŞta o sojuszu,choĂŚ ostatnio ktoÂś z naszej wioski bardzo go rozgniewaÂł - nie pamiĂŞtaÂł imienia,ale na pewno jakiÂś waÂżniak.
"Kiedy on dojrzeje do swojego stanowiska? Zachowuje sie jak maÂłolat. dobrze to wszystko co udaÂło siĂŞ tobie z nim ustaliĂŚ?"
Hisae przytaknĂŞÂła ponuro.
-Tak,to wszystko.-mruknĂŞÂła i uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ.TrochĂŞ jÂą to zdziwiÂło,Âże Rado tak mówi o Hokage...
"Widze Âże siĂŞ dziwisz Âże mam takie zdanie o aktualnym hokage, poprzedni byÂł duÂżo lepszy. Dobrze to wszystko."

misja wykonana, ranga C
wynagrodzenie: 120Y, 30ch, 4pkt
Dziewczyna skinĂŞÂła gÂłowÂą i skierowaÂła siĂŞ do drzwi.
-MoÂże dlatego,Âże to nasz sojusznik.-tymi sÂłowy uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ i wyszÂła z gabinetu.

<nmm>
PatrzyÂłem na wychodzÂącÂą dziewczyne po czym zwróciÂłem siĂŞ do kishimoto.- "Dobrze. WiĂŞc co tam kishimoto?"

Dodane po 6 godzinach 12 minutach:

Wpadam szybko do swojego biura i przez chwile rozmawiam z klonem co udaÂło mu siĂŞ zaÂłatwiĂŚ po czym go odwoÂłuje. Ja sam siadam na fotelu i czekam co powie kishimoto.
Zapuka³am do gabinetu kage. Dysz³am ze zmêczenia. Chocia¿ nie tak jak po przemianie w wampira. Czeka³am a¿ ktoœ mnie wpuœci do œrodka. Czu³am , ¿e robiê siê g³odna...ale nie wiedzia³am co chcê zjeœÌ...
S³ysz¹c pukanie wo³am- "Proszê wejœÌ." -z oczekiwaniem patrze kto to moze byÌ. wkoùcu ma³o kto do mnie przychodzi, niestety.
WeszÂłam powoli do gabinetu
- CzeœÌ Rado-kun...dawno siê nie widzieliœmy prawda? - zapyta³am z uœmiechem jednak potem posmutnia³am przypominaj¹c sobie o zêbach - Przysz³am pogadaÌ..jak dobrzy znajomi
Widz¹c Minako a¿ wsta³em z fotela i potrzed³em do niej. Chcia³em j¹ uœciskaÌ z radoœci ale nie by³em pewny czy by tego Ÿle nie odebra³a wiêc podrapa³em siê tylko z ty³u g³owy i powiedzia³em.- "Proszê usi¹dŸ, rozgoœÌ siê."
- DziĂŞkuje - odparÂłam i usiadÂłam na fotelu naprzeciwko biurka Rado- CóÂż... chciaÂłbyÂś o czymÂś porozmawiaĂŚ? Wiem , ze ostatnio...trochĂŞ duÂżo siĂŞ wydarzyÂło...szczególnie to porwanie przez aka i ten szpital... nie mieliÂśmy czasu aby pogadaĂŚ - odparÂłam cicho
"Fakt. RzeczywiÂście byÂło maÂło czasu aby pogadaĂŚ. MoÂże byÂś mi wyjaÂśniÂła wszystko od poczÂątku." -powiedziaÂłem to Âłagodnym ciepÂłym gÂłosem.
- Chodzi o Akatsuki ? CóÂż...zacznĂŞ od poczÂątku...zaprzyjaÂźniÂłam siĂŞ z czÂłonkiem aka ...DeidarÂą... On,....jest inny od tych wszystkich baÂłwanów tam...naprawdĂŞ... pomogÂłam mu w potrzebie...potem...cóÂż...trudno to wyjaÂśniĂŚ...ale musiaÂł mnie porwaĂŚ ...nie mu tego za zÂłe naprawdĂŞ... cóÂż ...Akatsuki to tyle... - odparÂłam cicho czuÂłam siĂŞ troche gÂłupio
"Dobrze wiedzieĂŚ. WkoĂącu kaÂżdy z nich jest lub byÂł czÂłowiekiem. Ale raczej chodziÂło mi o to co wydarzyÂło siĂŞ w szpitalu w Kiri. ZachowywaÂłaÂś siĂŞ tam, niechce cie uraziĂŚ ale to byÂło dziwne. Przepraszam za te okreÂślenie. Ale dlaczego dostaÂłaÂś takiego napadu podczas burzy i czemu tak szybko wybiegÂłaÂś z budynku po przebudzeniu. Przepraszam za mojÂą wÂścibskoœÌ." -mówiÂłem to wolno i ze spuszczonÂą gÂłowÂą, byÂło mi gÂłupio, byÂłem zbyt ciekaw ale martwiÂłemsiĂŞ o swojÂą przyjacióÂłke.