grueneberg
Drodzy Sąsiedzi.
Ze zdziwieniem patrzyłem na "fudament" pod "coś" przy wejściu na teren naszego osiedla od strony parkingu przy bloku B2. Jednak "to" co stanęło na nim dziś przed południem chyba już śmiesznym nie jest. Nie wiem czy śmiać się czy też płakać.
Czekam na Państwa opinie w tej sprawie. Wiem jedno: jutro się nie obudzę i nie bedzie to tylko sen...
Pozdrawiam.
tylko weekend mnie nie było a tu takie zmiany
paskudna budka, pewnie dla ochrony
no cóż, każda ochrona ma taką budkę na jaką sobie zasłużyła
no i te paskudnie wymienione drzwi w mojej klatce w B1, czy w pozostałych klatkch też jest podobnie? ktoś zaczął i nie skończył, zbity tynk przy futrynch, pianka na wierzchu.
Poza tym te drzwi się nie domykają i nie zatrzaskują teraz.
L&L zakupił nowa dacze na swoja działkę Mazurach ,my w rozliczeniu dostaliśmy jego szopę na narzędzia nie zła inwestycja ,przysłowiowy żal pewną cześć ciała ściska nie dość że obleśna to jeszcze jakoś według mnie nie fortunnie ustawiona plecami do gości????.Jednym słowem syndyk kolejny raz trysnął swoją wrodzona inteligencją, pozazdrościć.
Szkoda tylko ,że jak wyzwolimy się z niewoli jaśnie wielmożnego L trzeba będzie długo sprzątać ten bałagan.
Drodzy sąsiedzi. Czy Wy tak macie że zawsze jesteście ze wszystkiego niezadowoleni? To jakas frustracja czy zwykłe malkontenctwo?. Budka jak budka, ani ładna ani brzydka. Widziałem już dużo ładniejsze i duzo mniej ładne. Wg mnie ta o której mowa plasuje sie pośrodku stawki. Martwi mnie natomiast roszczeniowe i marudzące podejście niektórych sąsiadów, którzy - jestem przekonany- gdy powstanie juz wymarzona spółdzielnia równiez będą wieszać psy na wszytkim niezależnie czy jest to bobre czy złe.
Pozdrawiam i życzę więcej optymizmu i usmiechu na co dzień
Drodzy sąsiedzi. Czy Wy tak macie że zawsze jesteście ze wszystkiego niezadowoleni? To jakas frustracja czy zwykłe malkontenctwo?. Budka jak budka, ani ładna ani brzydka. Widziałem już dużo ładniejsze i duzo mniej ładne. Wg mnie ta o której mowa plasuje sie pośrodku stawki. Martwi mnie natomiast roszczeniowe i marudzące podejście niektórych sąsiadów, którzy - jestem przekonany- gdy powstanie juz wymarzona spółdzielnia równiez będą wieszać psy na wszytkim niezależnie czy jest to bobre czy złe.
Pozdrawiam i życzę więcej optymizmu i usmiechu na co dzień
Iro, to żadne marudzenie, to realizm. Jak do tej pory jakoś mało powodów pan syndyk nam dostarczył do zadowolenia. Kolejnym żenującym tego przykładem jest budka, nie dość, że brzydka to jeszcze (jak DRIVER zauważył) źle postawiona. Dla przykładu proponuję przespacerować się na inne osiedla i porównać "nasz kiosk" z innymi obiektami dla ochrony- na pewno zauważysz różnicę. A jeżeli martwi Cię "roszczeniowe i marudzące podejście niektórych sąsiadów" to już twój problem. PO TO JEST TO FORUM ABY PISAć O TAKICH WłAśNIE SPRAWACH.
Więc tak. Jeżeli forum ma słuzyć jedynie do wylewania swoich roszczeń lub odreagowaniu frustracji to faktycznie polemika ma mały sens. Moim problemem nie jest stosunek niezadowolonych sąsiadów do złych elementów na naszym osiedlu (faktem jest że więcej jest minusów niz plusów). To raczej bardziej ogólny problem postrzegania przez nich otaczającej rzeczywistości.
A jednak gdy takie osoby jak Michał starają się (czesto zresztą skutecznie) spowodować zmiany na lepsze pochwalne lub gratulacyjne wpisy można policzyć na palcach jednej ręki.
Pozdrawiam i mam nadzieje że nie zostanę "pożarty" przez atakujące posty:)
Forum po to jest, by każdy, kto chce, napisał, co chce (z niewielkimi ograniczeniami). Wracając do sprawy: moim zdaniem budka jest ohydna, przypomina mi domek drużnika na drodze gminnej lub posterunek MO z końca lat siedemdziesiątych. Obawiam się tylko tego, że zostaniemy za nią obciążeni, jak za model deluxe.
Zgadzam się z Rafaello, gdyby ta budka jakoś "wyglądała" toby nikt się nie czepiał
Mam wrażenie, że L&L zwozi na nasze osiedle same odpady, budka niewiadomo jakiego pochodzenia, zabawki na placu zabaw też wyglądają jak jakieś resztki z innych placyków, nie wspomnę o drzewkach wewntątrz.
Chyba niektórzy żyją tylko na naszym osiedlu i nie widzą jak wyglądają inne podobne i jak mogłoby wyglądać nasze gdyby nasz zarządca włożył choć odrobinę wysiłku.
Mam znajomą na Ursynowie, bloki podobne (układ, kolorystyka identyczna) ale jak się wejdzie do środka to jak w jakiejś bajce w porównaniu do nas a oddane do uzytku rok później niż nasze i się udało.
Myśmy po prostu zapłacili nie tylko za nasze ściany w mieszkaniu ale także za cała resztę i mamy chyba prawo wymagać aby jakoś to "wyglądało" a z dnia na dzień wygląda coraz gorzej.
Co do wymienionych drzwi wejściowych zapraszam do oglądania. Mam nadzieję, że ta robota zostanie jednak dokończona i wykute w ścinach dziury zaszpachlowane i pomalowane na pierwotny kolor a drzwi zaczną spełniać swoją rolę i się zamykać.
A wszelkie działania Michała popieram i to nie zawsze tylko duchowo.
Drodzy sąsiedzi. Czy Wy tak macie że zawsze jesteście ze wszystkiego niezadowoleni? To jakas frustracja czy zwykłe malkontenctwo?. Budka jak budka, ani ładna ani brzydka. Widziałem już dużo ładniejsze i duzo mniej ładne. Wg mnie ta o której mowa plasuje sie pośrodku stawki. Martwi mnie natomiast roszczeniowe i marudzące podejście niektórych sąsiadów, którzy - jestem przekonany- gdy powstanie juz wymarzona spółdzielnia równiez będą wieszać psy na wszytkim niezależnie czy jest to bobre czy złe.
Pozdrawiam i życzę więcej optymizmu i usmiechu na co dzień
Drogi Przyjacielu.
Nie wiem jak Ty, ale ja mam serdecznie już dość czyjejś niekompetencji, ignorantctwa, arogancji, graniczącej z bezczelnością.
Ponieważ ja wykonuje swoje obowiązki i mówię tutaj nie tylko o zawodowych, ale, i tym co się tyczy obecnego mojego mieszkania, mam prawo wymagać, aby inni, którzy są tak na prawdę Twoim i moim usługodawcą, również swoje obowiązki wypełnili.
Nie chodzi tu o postawę a pryncypia. Ja nie chcę pozostawać w żadnej mierze ubezwłasnowolniony za własne w dodatku pieniądze! Nie mam zamiaru po zakończeniu panowania Syndyka budować na nowo osiedla! Ja już za to zapłaciłem! Mało tego. Konsekwencje takich właśnie rzeczy jak ta budka poniesiemy tylko my! Na prawdę nie umiem zrozumieć takiego przyzwolenia na bylejakość i usprawiedliwiania wszystkiego stwierdzenie: bo mogło być gorzej. Optymizm i uśmiech na co dzień niczego tu nie załatwi.
Wspomniałeś o Michale. Tak to prawda co piszesz. Ja natomiast i wiele innych osób nie musimy mu pisać na forum pochwał bo tak naprawdę powiemy mu to w twarz! My się znamy i wiemy o tym co na wzajem robimy dużo więcej, niż to forum może przekazać.
Także proszę o zastanowieniem się następnym razem nad ocenami aktualnej sytuacji. Moim postem starłem się ponownie rozpocząć dyskusję i jednocześnie wysondować NASZE zaangażowanie we wspólnych sprawach. Jeżeli uda NAM się usatysfakcjonować nas samych, tych, którym chce się mieć DOBRZE i PORZĄDNIE, uznam to za sukces i z czystym sumieniem będę rano patrzył w lustro a wszystkim, którym nie zależy prosto w oczy.
Pozdrawiam.
Witam Sąsiadów,
Budka, portiernia czy stróżówka, bez względu jak ją nazwiemy jest tylko jedną z rzeczy, które nieustannie będą prowadzić do nieporozumień i dyskusji. Będzie tak ponieważ pan L popełnił błąd (świadomie lub nie) na samym początku mimo, że lokatorzy to przewidzieli. Nie zapytał lokatorów: "Jaki ma być zakres ochrony? Czego oczekujecie?"
Wszyscy mieszkańcy (jakieś 95%) chce ochrony. To jest jasne. Niestety, jeżeli przejdziemy do szczegółów sprawa się komplikuje.
Mamy różne wyobrażenia jak ta ochrona ma wyglądać. Cześć z nas chciałaby mieć ochronę z prawdziwego zdarzenia, na zamkniętym osiedlu, która jest wstanie zarządzać ruchem pieszym i kołowy, kontrolować wejścia i wyjścia na teren osiedla oraz potrafiącą skutecznie interweniować w przypadku zdarzenia typu włamanie, wtargnięcie, kradzież itd.
Są też lokatorzy, którym wystarcza dwóch panów spacerujących się po osiedlu, straszących potencjalnych intruzów wyłącznie własną postawą, mundurem, naklejkami na szybach i atrapami kamer. Tego rodzaju ochrona, nie zarządza wejściami na osiedle, nie kontroluje wjazdów garażowych, nie sprawdza czy lokator jest w domu przed wpuszczeniem gości na teren osiedla, itd.
Nie wiem jak jest nam potrzebna ochrona? Przedstawiłem powyżej dwa skrajne warianty. Nawet gdybym posiadał możliwość jej zatrudnienia (a posiada taką możliwość tylko syndyk), miał do tego instrumenty prawne, nie zrobiłbym tego bez konsultacji z mieszkańcami. Dlaczego? Ponieważ nie wiem, jakie są ich potrzeby.
Zauważaliśmy to już dwa lata temu, kiedy syndyk dał nam propozycję nie do odrzucenia: "albo kupujecie kota w worku, albo nie macie ochrony". Właśnie dlatego mieszkańcy osiedla zebrali oferty różnych firm, zawierające różne warianty. Zarówno te skrajne, jak i takie, które są gdzieś po środku. Właśnie dlatego chcieli je przedstawić pozostałym mieszkańcom. Dziś nie mielibyśmy takich problemów. Byłoby jasne jakie są oczekiwania lokatorów. Pan syndyk po tym swoistym referendum nadal miałby głos decydujący, ale wiedziałby czy warto kupować przedmiotową "budkę", czy spełnia oczekiwania większości lokatorów, czy wpisuje się w koncepcje ochrony na osiedlu?
On nie wie, ja nie wiem, osoby wypowiadające się na forum, też nie wiedzą. Jedyne co są wstanie zrobić (łącznie ze mną) to porównać stan zastany ze swoją osobistą koncepcją ochrony, ponieważ koncepcja dla całego osiedla nie istnieje z powodu braku opinii mieszkańców. Nawet jeżeli spółdzielnia sporządziła jakiś plan to jest to "autorski" pomysł syndyka a nie wizja stworzona na podstawie oczekiwań mieszkańców.
Sprawa ma również aspekt finansowy. Różne warianty maja różną cenę. Jest oczywiste, że czym więcej zadań ma ochrona tym więcej trzeba za nią zapłacić. Zadania bardziej złożone wymagają zainstalowania urządzeń technicznych takich jak kamery, szlabany, punkty dostępu, karty itp. To również kosztuje. Dlatego oferty mieszkańców zawierały również ceny. Sprawa była jasna za taki a taki poziom usług musisz zapłacić tyle a tyle. Możesz również sprawdzić ile dana usługa kosztuje w poszczególnych firmach. Proste. Świadomie mogę zdecydować jaki poziom ochrony kupuję, jak duża jest ingerencja w moje życie prywatne, ile muszę zapłacić.
Znając poprzednie "wyczyny" naszego zarządcy mam następujące obawy:
- spółdzielnia nie ma żadnej koncepcji ochrony, są instalowane poszczególne elementy techniczne, które nie są ze sobą logicznie powiązane,
- budka będzie spełniać rolę "sypialni" a nie centrum dowodzenia. Jak ktoś już to wcześnie zauważył jej usytuowanie powoduje, że "gościa" trzeba wpuści aby go obejrzeć,
- cała reszta osiedla z punktu widzenia ochrony jest otwarta, mimo montowanych domofonów,
- lokalizacja budki nie rozwiązuje problemu dostępu do parkingu zewnętrznego,
- koszty jakie przyjdzie nam zapłacić będą niewspółmiernie wysokie w porównaniu do wykonanych prac,
- rozwiązanie umowy z ochroną, w przypadku gdyby lokatorzy byli z niej nie zadowoleni, będzie bardzo trudne. Jeszcze długo po odejściu syndyka.
Na koniec jeszcze jedna sprawa. Mieszkańcy często kojarzą podejmowanie działania z moim imieniem ponieważ ich opis pojawia się na forum pod moim loginem. Prawda jest tak, że jest to praca wielu osób a ja jestem tylko małym trybikiem. Nikt nie jest wstanie przeprowadzić żadnego projektu samodzielnie. Wszyscy mamy swoje obowiązki związane z pracą zawodową, domem a sprawami osiedla zajmujemy się non profit w czasie wolnym, który pewnie moglibyśmy wykorzystać inaczej. Jest co najmniej kilkanaście osób, które aktywnie zajmują się sprawami osiedla. Te osoby wypowiadają się czasami na forum w sposób krytyczny, ale uważam, że mają do tego pełne prawo. Po pierwsze dlatego, że "zbadały" sprawę, po drugie, ponieważ wiedzą jak problem rozwiązać skutecznie i dobrze, ale ich praca jest marnowana przez fatalne decyzje zarządcy. Ludzie ci przez te kilka lat zdobyli duże doświadczenie w "współpracy" z syndykiem i uważam, że warto z ich wiedzy korzystać.
Pozdrawiam
Zastanawiam się czy mieszkańcy kiedykolwiek zobaczą kosztorys poczynionych prac i zainstalowanych poszczególnych elementów. Chyba tego możemy żądać od syndyka? Jego rola na naszym osiedlu jest bardzo prosta, ma stado owiec które może dowolnie doić a owce mogą sobie pobeczeć. BARDZO FAJNA POSADKA. Można kupić drewnianą budkę z serduszkiem od firmy X za 20.000 zł i na taką kwotę jest faktura, to nic że budka jest warta 2.000, można także zawyżyć koszty robocizny a kto za to płaci chyba wiadomo.
Proszę o opinię osób bardziej zorientowanych na e-maila dlaczego ten człowiek jest jeszcze na naszym osiedlu i jakie są tego plusy bo o minusach więcej nie chcę słyszeć.
Z góry dziękuję.
jednym słowem: OCHRONA ZGADZA SIĘ NA SIEDZENIE W BUDCE, KTÓRA WYGLĄDA TYSIĄC RAZY GORZEJ NIŻ NASZ ŚMIETNIK ! To jest naprawdę coś, co strasznie szpeci nasze osiedle !
Nie wiem, czy ktoś się już interesował i rozmawiał z ochroną z naszej "budy" strażniczej, ale ja dowiedziałem się od samego ochroniarza, który miał akurat dyżur, że ta budka to nieporozumienie, przy najmniejszym deszczyku przecieka. Kolejna kwestia, to to, że na monitorach , które są wewnątrz i które mają służyć chyba do monitoringu - nie widać zupełnie niektórych samochodów stojących w naszych garażach. Natomiast te, które kamery "obserwują" i tak są niewyraźne. Jak to stwierdził sam pan ochroniarz, tu dokładny cytat: "....jak by nawet ktoś komuś coś ukradł z samochodu, jak by było włamanie albo coś, to i tak nie można by nic zrobić bo nie można nikogo rozpoznać..."
Ale kamery, monitoring i ochrona jest, ale po co? Po to, żebyśmy za to zapłacili, tak, ale czy jeszcze jest jakiś powód?
Pzdr,
Irek.
Ciekawe kto za te błędy zapłaci? Sprzęt elektroniczny umieszczony w ohydnym blaszaku który przecieka, dobrze że nie mamy srogiej zimy bo by panu ochroniarzowi herbatka zamarzła. To są kpiny a nie ochrona i nasze pieniądze wyrzucone w błoto a raczej umieszczone w kieszeni wiadomo czyjej.
1. Ile jeszcze taki stan rzeczy będzie trwać?
2. Czy syndyk może robić na naszym osiedlu co mu się podoba i nikt go z tego nie ma prawa rozliczać?
3. Czy istnieje możliwość zmiany zarządcy naszego osiedla i ustanowienia wspólnoty?
4. Czy my mieszkańcy nie mamy żadnej możliwości ruchu i pozostaje nam czekać nie wiadomo ile czasu i patrzeć na kolejne "świetne" pomysły i realizacje zarządcy?
Może jakieś zebranie w tej sprawie z "tymi bardziej poinformowanymi" mieszkańcami i tymi mniej do których ja osobiście należę.
po co nam te wszystkie zamki, kody dostępu, kamery i inne bajery jeśli nie obejmują całego osiedla. Ostatnio zauważyłem, że jedna bramka nie jest podłączona do systemu... zgadnijcie która...
Lepiej nie mówić bo złodzieje wejdą na teren osiedla
złodziej zadzwoni do ochrony i ta go wpuści... jestem o tym głęboko przekonany.
Nie było mnie trochę i jestem nie na bieżąco (a nie mogę się doszukać informacji)... czy do furtek są/będą jakieś klucze?? czy jedyną opcją dostania się na teren osiedla jest brzęczący i gadający domofon? współczuję ludziom, którzy mieszkają tuż nad furtkami i głupio mi za każdym razem gdy wracam późno w nocy i muszę je otwierać i tak niemiłosiernie hałasować :-/...
Ja mam pytanie odnośnie wymiany drzwi - nie wiem czy temat był tu poruszany - ale mimo wszystko zapytam - czy do nowych drzwi wejściowych np. w B1 są gdzieś dostępne klucze? W administracji? Stare nijak nie pasują mi do obecnych drzwi te stare...
Będe wdzięczna za podpowiedź...
pozdrawiam,
Małgosia
Witam,
Nie uważacie drodzy sąsiedzi, że ten bałagan obok "budki dla ptaków" nasi Panowie sprzątający mogliby posprzątać. Swoję drogą to administrator mógłby coś zrobić z naszymi trawnikami (obok śmietnika, przy budce, przi B1 i B2). Tyle czasu tu mieszkamy a nie można doczekać się przyzwoitych trawników. Czy naprawdę nie można z tym nic zrobić?Nie mogę na to patrzeć, tego nawet nie można nazwać trawnikami. O co tu chodzi, przecież my za to zapłaciliśmy, a mamy niezły bajzel. Kilka razy rozmawiałem z administratorem, zawsze powtarzał że niegługo to poprawią. Co Wy na to?
Pozdrawiam
Ze zdziwieniem patrzyłem na "fudament" pod "coś" przy wejściu na teren naszego osiedla od strony parkingu przy bloku B2. Jednak "to" co stanęło na nim dziś przed południem chyba już śmiesznym nie jest. Nie wiem czy śmiać się czy też płakać.
Czekam na Państwa opinie w tej sprawie. Wiem jedno: jutro się nie obudzę i nie bedzie to tylko sen...
Pozdrawiam.
tylko weekend mnie nie było a tu takie zmiany
paskudna budka, pewnie dla ochrony
no cóż, każda ochrona ma taką budkę na jaką sobie zasłużyła
no i te paskudnie wymienione drzwi w mojej klatce w B1, czy w pozostałych klatkch też jest podobnie? ktoś zaczął i nie skończył, zbity tynk przy futrynch, pianka na wierzchu.
Poza tym te drzwi się nie domykają i nie zatrzaskują teraz.
L&L zakupił nowa dacze na swoja działkę Mazurach ,my w rozliczeniu dostaliśmy jego szopę na narzędzia nie zła inwestycja ,przysłowiowy żal pewną cześć ciała ściska nie dość że obleśna to jeszcze jakoś według mnie nie fortunnie ustawiona plecami do gości????.Jednym słowem syndyk kolejny raz trysnął swoją wrodzona inteligencją, pozazdrościć.
Szkoda tylko ,że jak wyzwolimy się z niewoli jaśnie wielmożnego L trzeba będzie długo sprzątać ten bałagan.
Drodzy sąsiedzi. Czy Wy tak macie że zawsze jesteście ze wszystkiego niezadowoleni? To jakas frustracja czy zwykłe malkontenctwo?. Budka jak budka, ani ładna ani brzydka. Widziałem już dużo ładniejsze i duzo mniej ładne. Wg mnie ta o której mowa plasuje sie pośrodku stawki. Martwi mnie natomiast roszczeniowe i marudzące podejście niektórych sąsiadów, którzy - jestem przekonany- gdy powstanie juz wymarzona spółdzielnia równiez będą wieszać psy na wszytkim niezależnie czy jest to bobre czy złe.
Pozdrawiam i życzę więcej optymizmu i usmiechu na co dzień
Drodzy sąsiedzi. Czy Wy tak macie że zawsze jesteście ze wszystkiego niezadowoleni? To jakas frustracja czy zwykłe malkontenctwo?. Budka jak budka, ani ładna ani brzydka. Widziałem już dużo ładniejsze i duzo mniej ładne. Wg mnie ta o której mowa plasuje sie pośrodku stawki. Martwi mnie natomiast roszczeniowe i marudzące podejście niektórych sąsiadów, którzy - jestem przekonany- gdy powstanie juz wymarzona spółdzielnia równiez będą wieszać psy na wszytkim niezależnie czy jest to bobre czy złe.
Pozdrawiam i życzę więcej optymizmu i usmiechu na co dzień
Iro, to żadne marudzenie, to realizm. Jak do tej pory jakoś mało powodów pan syndyk nam dostarczył do zadowolenia. Kolejnym żenującym tego przykładem jest budka, nie dość, że brzydka to jeszcze (jak DRIVER zauważył) źle postawiona. Dla przykładu proponuję przespacerować się na inne osiedla i porównać "nasz kiosk" z innymi obiektami dla ochrony- na pewno zauważysz różnicę. A jeżeli martwi Cię "roszczeniowe i marudzące podejście niektórych sąsiadów" to już twój problem. PO TO JEST TO FORUM ABY PISAć O TAKICH WłAśNIE SPRAWACH.
Więc tak. Jeżeli forum ma słuzyć jedynie do wylewania swoich roszczeń lub odreagowaniu frustracji to faktycznie polemika ma mały sens. Moim problemem nie jest stosunek niezadowolonych sąsiadów do złych elementów na naszym osiedlu (faktem jest że więcej jest minusów niz plusów). To raczej bardziej ogólny problem postrzegania przez nich otaczającej rzeczywistości.
A jednak gdy takie osoby jak Michał starają się (czesto zresztą skutecznie) spowodować zmiany na lepsze pochwalne lub gratulacyjne wpisy można policzyć na palcach jednej ręki.
Pozdrawiam i mam nadzieje że nie zostanę "pożarty" przez atakujące posty:)
Forum po to jest, by każdy, kto chce, napisał, co chce (z niewielkimi ograniczeniami). Wracając do sprawy: moim zdaniem budka jest ohydna, przypomina mi domek drużnika na drodze gminnej lub posterunek MO z końca lat siedemdziesiątych. Obawiam się tylko tego, że zostaniemy za nią obciążeni, jak za model deluxe.
Zgadzam się z Rafaello, gdyby ta budka jakoś "wyglądała" toby nikt się nie czepiał
Mam wrażenie, że L&L zwozi na nasze osiedle same odpady, budka niewiadomo jakiego pochodzenia, zabawki na placu zabaw też wyglądają jak jakieś resztki z innych placyków, nie wspomnę o drzewkach wewntątrz.
Chyba niektórzy żyją tylko na naszym osiedlu i nie widzą jak wyglądają inne podobne i jak mogłoby wyglądać nasze gdyby nasz zarządca włożył choć odrobinę wysiłku.
Mam znajomą na Ursynowie, bloki podobne (układ, kolorystyka identyczna) ale jak się wejdzie do środka to jak w jakiejś bajce w porównaniu do nas a oddane do uzytku rok później niż nasze i się udało.
Myśmy po prostu zapłacili nie tylko za nasze ściany w mieszkaniu ale także za cała resztę i mamy chyba prawo wymagać aby jakoś to "wyglądało" a z dnia na dzień wygląda coraz gorzej.
Co do wymienionych drzwi wejściowych zapraszam do oglądania. Mam nadzieję, że ta robota zostanie jednak dokończona i wykute w ścinach dziury zaszpachlowane i pomalowane na pierwotny kolor a drzwi zaczną spełniać swoją rolę i się zamykać.
A wszelkie działania Michała popieram i to nie zawsze tylko duchowo.
Drodzy sąsiedzi. Czy Wy tak macie że zawsze jesteście ze wszystkiego niezadowoleni? To jakas frustracja czy zwykłe malkontenctwo?. Budka jak budka, ani ładna ani brzydka. Widziałem już dużo ładniejsze i duzo mniej ładne. Wg mnie ta o której mowa plasuje sie pośrodku stawki. Martwi mnie natomiast roszczeniowe i marudzące podejście niektórych sąsiadów, którzy - jestem przekonany- gdy powstanie juz wymarzona spółdzielnia równiez będą wieszać psy na wszytkim niezależnie czy jest to bobre czy złe.
Pozdrawiam i życzę więcej optymizmu i usmiechu na co dzień
Drogi Przyjacielu.
Nie wiem jak Ty, ale ja mam serdecznie już dość czyjejś niekompetencji, ignorantctwa, arogancji, graniczącej z bezczelnością.
Ponieważ ja wykonuje swoje obowiązki i mówię tutaj nie tylko o zawodowych, ale, i tym co się tyczy obecnego mojego mieszkania, mam prawo wymagać, aby inni, którzy są tak na prawdę Twoim i moim usługodawcą, również swoje obowiązki wypełnili.
Nie chodzi tu o postawę a pryncypia. Ja nie chcę pozostawać w żadnej mierze ubezwłasnowolniony za własne w dodatku pieniądze! Nie mam zamiaru po zakończeniu panowania Syndyka budować na nowo osiedla! Ja już za to zapłaciłem! Mało tego. Konsekwencje takich właśnie rzeczy jak ta budka poniesiemy tylko my! Na prawdę nie umiem zrozumieć takiego przyzwolenia na bylejakość i usprawiedliwiania wszystkiego stwierdzenie: bo mogło być gorzej. Optymizm i uśmiech na co dzień niczego tu nie załatwi.
Wspomniałeś o Michale. Tak to prawda co piszesz. Ja natomiast i wiele innych osób nie musimy mu pisać na forum pochwał bo tak naprawdę powiemy mu to w twarz! My się znamy i wiemy o tym co na wzajem robimy dużo więcej, niż to forum może przekazać.
Także proszę o zastanowieniem się następnym razem nad ocenami aktualnej sytuacji. Moim postem starłem się ponownie rozpocząć dyskusję i jednocześnie wysondować NASZE zaangażowanie we wspólnych sprawach. Jeżeli uda NAM się usatysfakcjonować nas samych, tych, którym chce się mieć DOBRZE i PORZĄDNIE, uznam to za sukces i z czystym sumieniem będę rano patrzył w lustro a wszystkim, którym nie zależy prosto w oczy.
Pozdrawiam.
Witam Sąsiadów,
Budka, portiernia czy stróżówka, bez względu jak ją nazwiemy jest tylko jedną z rzeczy, które nieustannie będą prowadzić do nieporozumień i dyskusji. Będzie tak ponieważ pan L popełnił błąd (świadomie lub nie) na samym początku mimo, że lokatorzy to przewidzieli. Nie zapytał lokatorów: "Jaki ma być zakres ochrony? Czego oczekujecie?"
Wszyscy mieszkańcy (jakieś 95%) chce ochrony. To jest jasne. Niestety, jeżeli przejdziemy do szczegółów sprawa się komplikuje.
Mamy różne wyobrażenia jak ta ochrona ma wyglądać. Cześć z nas chciałaby mieć ochronę z prawdziwego zdarzenia, na zamkniętym osiedlu, która jest wstanie zarządzać ruchem pieszym i kołowy, kontrolować wejścia i wyjścia na teren osiedla oraz potrafiącą skutecznie interweniować w przypadku zdarzenia typu włamanie, wtargnięcie, kradzież itd.
Są też lokatorzy, którym wystarcza dwóch panów spacerujących się po osiedlu, straszących potencjalnych intruzów wyłącznie własną postawą, mundurem, naklejkami na szybach i atrapami kamer. Tego rodzaju ochrona, nie zarządza wejściami na osiedle, nie kontroluje wjazdów garażowych, nie sprawdza czy lokator jest w domu przed wpuszczeniem gości na teren osiedla, itd.
Nie wiem jak jest nam potrzebna ochrona? Przedstawiłem powyżej dwa skrajne warianty. Nawet gdybym posiadał możliwość jej zatrudnienia (a posiada taką możliwość tylko syndyk), miał do tego instrumenty prawne, nie zrobiłbym tego bez konsultacji z mieszkańcami. Dlaczego? Ponieważ nie wiem, jakie są ich potrzeby.
Zauważaliśmy to już dwa lata temu, kiedy syndyk dał nam propozycję nie do odrzucenia: "albo kupujecie kota w worku, albo nie macie ochrony". Właśnie dlatego mieszkańcy osiedla zebrali oferty różnych firm, zawierające różne warianty. Zarówno te skrajne, jak i takie, które są gdzieś po środku. Właśnie dlatego chcieli je przedstawić pozostałym mieszkańcom. Dziś nie mielibyśmy takich problemów. Byłoby jasne jakie są oczekiwania lokatorów. Pan syndyk po tym swoistym referendum nadal miałby głos decydujący, ale wiedziałby czy warto kupować przedmiotową "budkę", czy spełnia oczekiwania większości lokatorów, czy wpisuje się w koncepcje ochrony na osiedlu?
On nie wie, ja nie wiem, osoby wypowiadające się na forum, też nie wiedzą. Jedyne co są wstanie zrobić (łącznie ze mną) to porównać stan zastany ze swoją osobistą koncepcją ochrony, ponieważ koncepcja dla całego osiedla nie istnieje z powodu braku opinii mieszkańców. Nawet jeżeli spółdzielnia sporządziła jakiś plan to jest to "autorski" pomysł syndyka a nie wizja stworzona na podstawie oczekiwań mieszkańców.
Sprawa ma również aspekt finansowy. Różne warianty maja różną cenę. Jest oczywiste, że czym więcej zadań ma ochrona tym więcej trzeba za nią zapłacić. Zadania bardziej złożone wymagają zainstalowania urządzeń technicznych takich jak kamery, szlabany, punkty dostępu, karty itp. To również kosztuje. Dlatego oferty mieszkańców zawierały również ceny. Sprawa była jasna za taki a taki poziom usług musisz zapłacić tyle a tyle. Możesz również sprawdzić ile dana usługa kosztuje w poszczególnych firmach. Proste. Świadomie mogę zdecydować jaki poziom ochrony kupuję, jak duża jest ingerencja w moje życie prywatne, ile muszę zapłacić.
Znając poprzednie "wyczyny" naszego zarządcy mam następujące obawy:
- spółdzielnia nie ma żadnej koncepcji ochrony, są instalowane poszczególne elementy techniczne, które nie są ze sobą logicznie powiązane,
- budka będzie spełniać rolę "sypialni" a nie centrum dowodzenia. Jak ktoś już to wcześnie zauważył jej usytuowanie powoduje, że "gościa" trzeba wpuści aby go obejrzeć,
- cała reszta osiedla z punktu widzenia ochrony jest otwarta, mimo montowanych domofonów,
- lokalizacja budki nie rozwiązuje problemu dostępu do parkingu zewnętrznego,
- koszty jakie przyjdzie nam zapłacić będą niewspółmiernie wysokie w porównaniu do wykonanych prac,
- rozwiązanie umowy z ochroną, w przypadku gdyby lokatorzy byli z niej nie zadowoleni, będzie bardzo trudne. Jeszcze długo po odejściu syndyka.
Na koniec jeszcze jedna sprawa. Mieszkańcy często kojarzą podejmowanie działania z moim imieniem ponieważ ich opis pojawia się na forum pod moim loginem. Prawda jest tak, że jest to praca wielu osób a ja jestem tylko małym trybikiem. Nikt nie jest wstanie przeprowadzić żadnego projektu samodzielnie. Wszyscy mamy swoje obowiązki związane z pracą zawodową, domem a sprawami osiedla zajmujemy się non profit w czasie wolnym, który pewnie moglibyśmy wykorzystać inaczej. Jest co najmniej kilkanaście osób, które aktywnie zajmują się sprawami osiedla. Te osoby wypowiadają się czasami na forum w sposób krytyczny, ale uważam, że mają do tego pełne prawo. Po pierwsze dlatego, że "zbadały" sprawę, po drugie, ponieważ wiedzą jak problem rozwiązać skutecznie i dobrze, ale ich praca jest marnowana przez fatalne decyzje zarządcy. Ludzie ci przez te kilka lat zdobyli duże doświadczenie w "współpracy" z syndykiem i uważam, że warto z ich wiedzy korzystać.
Pozdrawiam
Zastanawiam się czy mieszkańcy kiedykolwiek zobaczą kosztorys poczynionych prac i zainstalowanych poszczególnych elementów. Chyba tego możemy żądać od syndyka? Jego rola na naszym osiedlu jest bardzo prosta, ma stado owiec które może dowolnie doić a owce mogą sobie pobeczeć. BARDZO FAJNA POSADKA. Można kupić drewnianą budkę z serduszkiem od firmy X za 20.000 zł i na taką kwotę jest faktura, to nic że budka jest warta 2.000, można także zawyżyć koszty robocizny a kto za to płaci chyba wiadomo.
Proszę o opinię osób bardziej zorientowanych na e-maila dlaczego ten człowiek jest jeszcze na naszym osiedlu i jakie są tego plusy bo o minusach więcej nie chcę słyszeć.
Z góry dziękuję.
jednym słowem: OCHRONA ZGADZA SIĘ NA SIEDZENIE W BUDCE, KTÓRA WYGLĄDA TYSIĄC RAZY GORZEJ NIŻ NASZ ŚMIETNIK ! To jest naprawdę coś, co strasznie szpeci nasze osiedle !
Nie wiem, czy ktoś się już interesował i rozmawiał z ochroną z naszej "budy" strażniczej, ale ja dowiedziałem się od samego ochroniarza, który miał akurat dyżur, że ta budka to nieporozumienie, przy najmniejszym deszczyku przecieka. Kolejna kwestia, to to, że na monitorach , które są wewnątrz i które mają służyć chyba do monitoringu - nie widać zupełnie niektórych samochodów stojących w naszych garażach. Natomiast te, które kamery "obserwują" i tak są niewyraźne. Jak to stwierdził sam pan ochroniarz, tu dokładny cytat: "....jak by nawet ktoś komuś coś ukradł z samochodu, jak by było włamanie albo coś, to i tak nie można by nic zrobić bo nie można nikogo rozpoznać..."
Ale kamery, monitoring i ochrona jest, ale po co? Po to, żebyśmy za to zapłacili, tak, ale czy jeszcze jest jakiś powód?
Pzdr,
Irek.
Ciekawe kto za te błędy zapłaci? Sprzęt elektroniczny umieszczony w ohydnym blaszaku który przecieka, dobrze że nie mamy srogiej zimy bo by panu ochroniarzowi herbatka zamarzła. To są kpiny a nie ochrona i nasze pieniądze wyrzucone w błoto a raczej umieszczone w kieszeni wiadomo czyjej.
1. Ile jeszcze taki stan rzeczy będzie trwać?
2. Czy syndyk może robić na naszym osiedlu co mu się podoba i nikt go z tego nie ma prawa rozliczać?
3. Czy istnieje możliwość zmiany zarządcy naszego osiedla i ustanowienia wspólnoty?
4. Czy my mieszkańcy nie mamy żadnej możliwości ruchu i pozostaje nam czekać nie wiadomo ile czasu i patrzeć na kolejne "świetne" pomysły i realizacje zarządcy?
Może jakieś zebranie w tej sprawie z "tymi bardziej poinformowanymi" mieszkańcami i tymi mniej do których ja osobiście należę.
po co nam te wszystkie zamki, kody dostępu, kamery i inne bajery jeśli nie obejmują całego osiedla. Ostatnio zauważyłem, że jedna bramka nie jest podłączona do systemu... zgadnijcie która...
Lepiej nie mówić bo złodzieje wejdą na teren osiedla
złodziej zadzwoni do ochrony i ta go wpuści... jestem o tym głęboko przekonany.
Nie było mnie trochę i jestem nie na bieżąco (a nie mogę się doszukać informacji)... czy do furtek są/będą jakieś klucze?? czy jedyną opcją dostania się na teren osiedla jest brzęczący i gadający domofon? współczuję ludziom, którzy mieszkają tuż nad furtkami i głupio mi za każdym razem gdy wracam późno w nocy i muszę je otwierać i tak niemiłosiernie hałasować :-/...
Ja mam pytanie odnośnie wymiany drzwi - nie wiem czy temat był tu poruszany - ale mimo wszystko zapytam - czy do nowych drzwi wejściowych np. w B1 są gdzieś dostępne klucze? W administracji? Stare nijak nie pasują mi do obecnych drzwi te stare...
Będe wdzięczna za podpowiedź...
pozdrawiam,
Małgosia
Witam,
Nie uważacie drodzy sąsiedzi, że ten bałagan obok "budki dla ptaków" nasi Panowie sprzątający mogliby posprzątać. Swoję drogą to administrator mógłby coś zrobić z naszymi trawnikami (obok śmietnika, przy budce, przi B1 i B2). Tyle czasu tu mieszkamy a nie można doczekać się przyzwoitych trawników. Czy naprawdę nie można z tym nic zrobić?Nie mogę na to patrzeć, tego nawet nie można nazwać trawnikami. O co tu chodzi, przecież my za to zapłaciliśmy, a mamy niezły bajzel. Kilka razy rozmawiałem z administratorem, zawsze powtarzał że niegługo to poprawią. Co Wy na to?
Pozdrawiam