grueneberg

Magazyn w rezydencji gdzie przechowywane s± przeró¿ne rzeczy , dokumenty itd itp.


Wpad³em z moim kotem przelotnie w drodze do Iwy.
<NMN>
Wesz³a, wkurzona kopala wszystko, zdobyla ten burdel.
[nmm]
HM! zwiedza³a
[nmm]


Przychodzê,nic tu nie ma - powiedzia³ i usiad³ pod ¶cian±,po 5 minutach siedzenia przypadkowo usn±³...
Akimoto Lee bez chwili wahania wbieg³ do magazynu poniewa¿ obawia³ siê ¿e kto¶ z Akatsuki mo¿e siê do niego przyczepiæ nagle zauwa¿a nie znajomego mu mê¿czyznê ¶pi±cego pod ¶cian± powolnym krokiem podchodzi do niego i ³apie go za ramiê i zaczyna nim lekko trz±¶æ aby ten zbudzi³ siê ze snu.
Budzê siê,patrzê,kim jeste¶? - pytam zaspanym g³osem (xP)
Wnioskuj±c po opasce ten go¶æ to Ninja
-Ja jestem Akimoto,Akimoto Lee-powiedzia³ i wsta³ na równe nogi
-Co tu robisz w gabinecie jest Akowiec-powiedzia³ tak jakby od niechcenia
Gdzie?! - krzykn±³ i od razu oprzytomnia³.
Akimoto waln±³ siê rêk± w czo³o na odpowied¼ ninja z którym mia³ przyjemno¶æ
-Przecie¿ mówi³em w Gabinecie mojego Kage-powtórzy³ g³o¶no i wyra¼nie aby owy ninja go us³ysza³
-A ty jak siê zwiesz?-spyta³
O to nie dos³ysza³em,mo¿e pójdziemy te¿ tam? - spyta³.
Jestem Kurosaki Ichigo - potem doda³.
-Pój¶æ chêtnie chocia¿ mia³em siê nie wtr±caæ ale jestem z tej wioski i jestem Joninem a zaraz nic o tobie nie wiem sk±d jeste¶ co tu robisz i dlaczego chcesz abym poszed³ tam z tob±-powiedzia³ i odskoczy³ do ty³u po drodze wyci±gaj±c kunai
Jestem z Oto,jestem tu bo s³ysza³em ¿e Aka chce podbiæ Iwê,wiêc przyszed³em z nimi walczyæ,przyszed³em tutaj i przypadkowo zasn±³em - powiedzia³.
-Czy¿by?A jaki masz na to dowód?-spyta³ i na wszelki wypadek zacz±³ wyszukiwaæ w k³êbach zawi±zanych na rêce banda¿e ich pocz±tek
Hmmm,dowodu nie mam musisz mi po prostu uwierzyæ - powiedzia³ spokojnym g³osem patrz±c co takiego wyczynia Akimoto.
Akimoto Lee przesta³ szukaæ pocz±tku banda¿a i zacz±³ nad czym¶ dotkliwie my¶leæ..."Tak to nie dobry pomys³"...Po chwili namys³u zacz±³ mówiæ
-Nie jednak nie idê poniewa¿ tam jest ju¿ dwóch ninja którzy walcz± z jakim¶ dzieciakiem z Aka i gdyby¶my siê wtr±cili to mog³a by siê pojawiæ tam przywódca Aka a tego nie chce poniewa¿ przy okazji podbi³a by mi moj± wioskê a ona jest mi bliska-powiedzia³ i spu¶ci³ wzrok b³±dz±c po pod³odze
Jak chcesz,to co robimy? - spyta³.
Namy¶li³ siê chwilê a po chwili rzek³
-Dawno nie walczy³em mo¿e masz ochotê na walkê sparingow±?-spyta³
Ochota na walkê to czemu nie bêdziemy walczyæ z Aka,ale dobra jak chcesz to powiedz gdzie a tam powalczymy - powiedzia³.
-Mi pasuje tu a tobie?-spyta³ bez namy¶lenia
-Mój ¿ywio³ to Doton to lepiej pójd¼my przed wioskê-doda³ poprawiaj±c
Akomoto Lee szed³ wolnym krokiem do drzwi kiedy by³ przy nich odwróci³ siê i spyta³-Idziesz
No pewno ¿e idê powiedzia³,prowad¼ lepiej pójdê za tob± - powiedzia³.
Ok powiedzia³ i poszed³ wolnym krokiem przechodz±c przez drzwi magazynu na korytarz
-Za mn±-powiedzia³ i zacz±³ spokojnie i¶æ
<NMM>
Nastêpny post to korytarz
Wychodzê na korytarz.

<NMM>
Do magazynu wszed³ szybko ... lecz by³o tu zgaszone ¶wiat³o co utrudnia³o widzenie na pierwszy rzut oka wiadome by³o i¿ nikt nie przebywa³ tu od miesiêcy szybko po omacku znalaz³ okno i przetar³ je porz±dnie po czym uchyli³ ... promienie wpad³y do magazynu i zrobi³a siê ¶wiat³o¶æ ... bowiem w owym magazynie by³o do¶æ suto zastawione lustrami które ¶wietnie odbija³y promienie.
Ukucn±³ i zacz±³ szperaæ w jednej ze skrzyñ po czym w kolejnych. Niestety wszystko by³o puste a mia³ nadziejê na co¶ do ¿arcia czy chocia¿ butelkê sake. Po nied³ugiej chwili wyszed³ z magazynu i ruszy³ do wyj¶cia < N M M >
Kai wszed³ do magazynu, wygl±da³ on tragicznie. Wszêdzie wala³y siê papiery, dokumenty i inne rzeczy o, których Kai wola³by nie wiedzieæ. Co z tego, ¿e by³ Kage, chcia³ to posprz±taæ bo taki widok przyprawia³ go o md³o¶ci. Wiêc zabra³ siê za zbieranie ¶mieci oraz papierów z pod³ogi, przegl±daj±c je. By³o tu pe³no akt ró¿nych ludzi, informacji o schronach i zabezpieczeniach wioski. Gdy wszystko ju¿ posortowa³ na kupki, zacz±³ wk³adaæ je do szafek. Niestety nie znalaz³ tu nic o bezogoniastych bijuu, najwidoczniej, musia³ spytaæ towarzyszy, lub innego Kage. Sortuj±c dalej wkoñcu zobaczy³ pod³ogê, by³ to dobry znak. Sprz±tanie nie nale¿a³o do obowi±zków Kage, ani ulubionych zajêæ Kaia, jednak by³ to aktywny sposób spêdzania wolnego czasu. Aby wysprz±taæ ca³y pokój straci³ 2 godziny. Gdy pokój by³ ju¿ czysty, usiad³ przy biurku i zacz±³ przegl±daæ wszystkie akta. Gdy skoñczy³ je czytaæ, wsta³ i schowa³ przegl±dane papiery do metalowej szafki na dokumenty. Dopiero teraz zauwa¿y³, ¿e znajdowa³ siê tu obraz pierwszego TsuchiKage. Kai patrzy³ na obraz 5 minut, po czym obróci³ siê na piêcie i wyszed³ z pomieszczenia.

NMM
Po drodzê siê ro¼dzielili¶my aby Deidara wrzuci³ wiê¼nia do lochów, nie obchodzi³o mnie raczej jego losy wiêc poszed³em do Magazynu aby zobaczyæ co tam ciekawego jest, w ogóle te¿ siê tam omówili¶my. Nacisn±³em na zimn± metalow± klamkê i otworzy³em wielkie drewniane wrota za którymi kry³ siê Magazyn, wszed³em powoli do ¶rodka i zapali³em ¶wiat³o rozgl±dajac siê, wzruszy³em ramionami "Magazyn jak magazyn" i wszed³em g³êbiej do pomieszczenia bior±c krzes³o i odwracajaæ go tak abym jak usi±de opieraæ siê rêkoma o oparcie. A wiêc wzi±³em krzes³o i usiad³em czekaj±c na resztê.
Pa³êta³em siê po korytarzach siedziby. Gdzie¶ tutaj powinien byæ magazyn, gdzie mieli¶my pój¶æ. Zastanawia³em siê co tym razem odwali Keiko po tym jak spo¿yje ry¿owego napoju alkoholowego. Wreszcie dotar³em do magazynu gdzie na krze¶le siedzia³ ju¿ Minoru. Usadowi³em siê pod ¶cian± obok drzwi wej¶ciowych rozgl±daj±c siê po magazynie.
- Mnóstwo dokumentów... sprzêtu... - powiedzia³em jakby sam do siebie, z chêci± by Minoru to us³ysza³. - Nie ma tu... sali obrad? - zakoñczy³em u¿alanie siê nad tym ¿e jedni go¶cie Iwagakure s± przyjmowani w magazynie kiedy to Keiko upija siê w najlepsze z Tsuchikage... nawet nie wie co go czeka. Wracaj±c do w±tku ze spotkaniem.
- Po co tu przyszli¶my... oby to nie by³a kolejna strata czasu... - powiedzia³em spogl±daj±c na Minoru spode ³ba, wspominaj±c zdarzenie na pustyni.
Ca³y czas siê rozgl±da³em niecierpliwe czekaj±c na tego co nas tutaj zaprosi³. Mnie natomiast ta pozycja by³a nie wygodna a wiêc wsta³em i odwróci³em krzes³o siadaj±c na nim i k³ad±c nogi na beczkê, i bujaj±c siê na krze¶le do przodu i do ty³u. Nastêpnie dwróci³em siê w stronê Seitaro który co¶ tam siê plu³ do mnie.
- Nie marud¼ dowiesz siê w swoim czasie. Im mniej wiesz tym d³u¿ej ¿yjesz. - u¶miechn±³em siê i zacz±³em siê bujaæ dalej jak gdyby nigdy nic rozgl±daj±æ siê po magazynie.
Wszed³em do magazyny bardzo cicho po czym zamkn±³em za sob± drzwi i usiad³em na jednaj ze skrzyñ.
-Na pocz±tku chcia³bym was przeprosiæ za to ¿e rozmawiamy w takim miejscu lecz przy Tuschikage nie móg³bym mówiæ swobodnie a sala obrad jest dopiero w budowie.
Spojrza³em na Seitaro.
-Na prawdê jestem dobrze wychowany i nie brakuje mi manier. Po prostu takiego zachowania wymaga³a sytuacja. A wiêc nazywam siê Deidara i pochodzê z klanu Douhito jestem doradc± Tuschikage i w³a¶ciwie to ja zajmuje sie wiosk±. Proszê powiedzcie co was sprowadza do Iwy?
Jestem tego bardzo ciekaw. A.....Zapomnia³bym nauczcie swoj± kole¿ankê manier poniewaz powinna tu byæ razem z nami. Rozumiem ¿e te warunki was obra¿aj± jednak Iwa sie rozwija dopiero odk±d wróci³em do wioski dlatego jest jeszcze tak s³abo zabudowana.
Popatrzy³em na zebranych w magazynie. Stara³em siê sprawiaæ wra¿enie przyjaznego lecz powa¿nego.
Do Magazynu wszed³ Deidara, który zacz±³ siê t³umaczyæ i chyba dojrza³ to ¿e nie uwa¿am tego miejsca za godnym do rozmów czy dzia³añ... on chyba te¿ nie. Wsta³em z pod³ogi lekko otrzepuj±c swój p³aszcz.
- Rozumiem... - powiedzia³em krótko i zwiê¼le, ale za to zrozumiale i na temat. - Jestem Seitaro. - przedstawi³em siê lekko przytakuj±c g³ow±. U¶miechn±³em siê lekko k±tem ust gdy us³ysza³em o "manierach kole¿anki", ale zaraz na moj± twarz wróci³a powaga.
- Co nas tu sprowadza? Te¿ chcia³bym wiedzieæ. - powiedzia³em spogl±daj±c na Minoru, daj±c tym samym znaæ ¿e to on jest tutaj odpowiedzialny za to zamieszanie. Po chwili ciszy na my¶l nasunê³o mi siê pewne pytanie, ale zadam je chyba pó¼niej, jak wszystko zostanie wyja¶nione i zostanie jaki¶ czas na zadawanie pytañ.
Spokojnie sobie siedzia³em na krzese³ku a¿ tu nagle wparowa³ spokojnie do nas Deidara. Jak kultura wymaga wsta³em i wys³ucha³em jego wypowiedzi.
- Spoko spoko, co to za nerwy wyluzjcie siê panowie hehe. Mi³o mi jestem Minoru, a przyby³em dlatego ¿e podobaj± mi siê wasze tereny i mo¿e jako¶ by¶my siê dogadali albo inaczej sprawy by¶my za³atwili bo jak widzê to jeste¶ chyba taki lizodup za przeproszeniem Kage a my jeste¶my z innej pu³ki czyli tacy co siê nie cackaj±. - u¶miechn±³em siê i wróci³em na moje krzese³ko oczekuj±c reakcji towarzysza.
Kiedy Wys³ucha³em odpowiedzi Minoru i na mojej twarzy pojawi³ siê u¶miech który skierowa³em sam do siebie. Postanowi³em ¿e wyja¶niê mu jak bardzo siê myli. Nie moglem mu wyjawiæ wszystkiego lecz czê¶æ ujawniæ siê da³o.
-Tak wiêc powinni¶my siê dogadaæ poniewa¿ nie zrozumieli¶cie aluzji. To ja zajmujê siê ca³± wiosk± Tuschikage tylko my¶li ¿e mam w³adze jest moj± marionetk±. Nie zauwa¿yli¶cie z wiê¼niem ja powiedzia³em ¿e trzeba go zamkn±æ on go zamkn±³. Nie powiem wam po co ta maskarada bo wam nie ufam. Zdradzi³em wam czê¶æ prawdy poniewa¿ czuje w was bratnie dusze. Powiedzcie czy dzia³acie dla jaki¶ idei czy w³asnego interesu? Nie mówiê o takich rzeczach jak dobro czy z³o poniewa¿ to s± pojêcia wzglêdne. To co dla jednego jest dobre dla innego mo¿e byæ z³e. Wiêc jak dzia³acie? Jako ¿e wêdrujecie we trojkê mam podejrzenie jakiej¶ organizacji. Czy¿by Akatsuki?
Siad³em na skrzynce i czeka³em na reakcje przybyszów.
Tak wiêc pytanie zrodzone w g³owie zosta³o wyja¶nione. Ws³uchiwa³em siê w dalsz± czê¶æ wypowiedzi Deidary. Postanowi³em zachowaæ jak±¶ wiêksz± powagê, ani¿eli Minoru. Poza tym rzadko spotykane jest to bym by³ lekkoduchem. Deidara, w przeciwieñstwie do partnera, rozumem grzeszy³. Pad³o has³o "Akatsuki", ale co to by³o (mimo tego ¿e to znana organizacja w anime, nie znaczy ¿e na forum ka¿dy o niej s³ysza³, wiêc bez tekstu "to ty nie wiesz?!"). Postanowi³em zachowaæ "mowê", dla Minoru - w koñcu i tak nie jestem wtajemniczony w jego plany. Jakie¿ to problematyczne. W³o¿y³em rêce w kieszeni i spogl±daj±c na zebranych przys³uchiwa³em siê rozmowie.
-"Oby nie paln±³ niczego w jego stylu" - kr±¿y³a po g³owie my¶l dotycz±ca Minoru.
Dok³adnie wys³ucha³em s³ow Deidary i je przeanalizowa³em sobie w g³owiê. Pomy¶la³em i odpowiedzia³em
- No có¿ jeste¶my podobna organizacj± co do tej waszej Akatsuki tylko ¿e my robimy to powoli ale dobrze. Czyli pierw za³atwiamy ludzi którzy nam przeszkadzaj± a potem idziemy na nasz g³ówny cel czyli ca³a Wioska. - chwila zastanowienia i dokoñczy³em zdanie - Aha, czyli o wszystkim mam z tob± gadaæ, no có¿ wydajesz siê byæ na wporzo go¶cia któremu mo¿na zaufaæ ale moje motto to "Nie ufaæ nikomu" wiêc sam rozumiesz. No dobrze to teraz dojd¼my do konkretów ty za pewnie chcesz w³adzy i ja wiêc mo¿êmy po³±czyæ si³y. Gdzie podpisaæ - od razu przeszed³em do konkretów nie lubilem jak siê co¶ ci±gnê³o. U¶miechn±³em siê i czeka³em na resztê.
Minoru by³ trochê dziwnym go¶ciem jednak nawet go lubi³em.
-Chwila chwila.......Nie bêdziemy jeszcze nic podpisywaæ. Najpierw powinni¶my ustaliæ na jakich warunkach bêdzie ta umowa i co bêdzie jej celem. Poza tym interesujê mnie nazwa waszej organizacji. Bo oprócz o Aka której sam bylem cz³onkiem przez d³ugi czas nie znam ¿adnej innej. Wiêc czekam na odpowiedzi.
Deidara by³ trochê zmieszany zachowaniem Minoru. By³o to jak dla niego troszkê za szybko. Podpisywanie pokoju czy sojuszu to nie jest ³atwa rzecz i potrzeba dok³adnego omówienia wszystkiego. Mimo wszystko blondyn by³ dobrej my¶li. "Czy¿by by³ troszkê narwany?.......Mo¿e przy nim w koñcu siê rozerwê i znów udowodniê ¶wietno¶æ mojej sztuki tak jak kiedy walczy³em z Yonbim".
"No i poco to ci±g³ê przed³u¿anie, jak ja nie lubiê tego." Pomy¶la³em i odpowiedzia³em aby jak najszybciej to zakoñczyæ. - No có¿ moja organizacja nazywa siê Hebi a nasz pakt polega³ by na tym ¿e by¶my sobie pmagali. Mamy swoj± bazê i jest tam ³adna okolica ale to nie wszystko chcia³bym mieæ te¿ dla siebie lub dla nas inne ³adne okolice czyli podbicie innych wiosek i czym wiêcej ludzi tym lepiej czym mam racjê?? A warunki..hmmm...No jakie mog± byæ, podbijamy wioski i zostawiamy tam jednego z naszych ludzi aby mówil nam co siê dzieje a my omawiamy sprawê i razem podejmujemy decyzjê. - wzi±³em g³êboki oddech i wsta³em na chwilê aby wyprostowaæ nogi i usiad³em dalej na swoim krzese³ku.
-A wiêc rozumiem ¿e mamy podbijaæ wioski i zwiekszyæ nasze wp³ywy w ¶wiecie shinobi....Mi to pasuje. Na warunki zawi±zania naszego sojuszu tak¿e siê zgadzam. My¶lê jednak ze nie bêdziemy nic podpisywaæ poniewa¿ ani mnie ani was taki papierek do niczego nie bêdzie zobowi±zywa³. Opierajmy siê na wzajemnym zaufaniu. Proponuje aby zacz±æ od podbicia jakiej¶ mniej znacz±cej wioski. Ostatnio przechodzi³em przez miejsce zwane Ame-gakure. Spodoba³ly mi siê te wiecznie mokre tereny. Co powiecie aby w³a¶nie tam zacz±æ nasze dzia³ania.
Deidara usiad³ i tym razem nie mia³ ju¿ zamiary wstawaæ. Znali siê ju¿ ze sob± mniej wiêcej to niech rozmawiaj± jak kumple.
"No nareszcie doszli¶my do koñca." pomy¶la³em i ¿e zrobi³o mi siêgor±co zdj±³em kaptur z g³owy - Tak dobrze rozumiesz mnie poprostu zale¿y na pokoju i na ³adnych terenach a z tym podpisem te¿ siê zgadzam ale jeszcze raz mówiê ja nikomu nie ufam prócz moim ludziom. Pierw zanim podbijemy co¶ mo¿e siê bardziej zapoznamy, ludzi naszych i plan dzia³ania jak wy dzia³acie a ja my dzia³amy trzeba wszystko wiedzieæ. - spojrza³em siê na Seitaro a nastêpnie na Deidare czekaj±c na odpowied¼. "Hmm Ame, ame, ame nie kojarze wioski ale jak jest podmok³a to dla mnie plus i minus ehh." pomy¶la³em i czeka³em dalej.
-Moim zdaniem najlepszym sposobem zapoznania siê bêdzie walka u boku sprzymierzeñców. Je¶li w walce wy nie zawiedziecie nas a my was to bêdzie najlepszy dowód ze mo¿emy sobie zaufaæ. Proponujê takie rozwi±zanie poniewa¿ wychowany by³em podczas wojny i najlepiej swoje emocje wyra¿am podczas walki. Gdyby¶my rozmawiali normalnie móg³bym was czym¶ uraziæ ze wzglêdu na to i¿ nie znam siê za dobrze na kontaktach miedzy ludzkich. Je¶li siê zgadzacie to proponuje aby¶cie zebrali resztê waszej grupy. Mówiê resztê bo nie wierze ¿e jest was tylko trójka. Spotkamy siê za dwa dni na placu w Iwie i wyruszymy do Ame-gakure. Aby zdobyæ troszkê "£adnych terenów"
Deidara mia³ nadziejê ze przekona³ swoich sprzymierzeñców poniewa¿ na prawdê nie umia³ prowadziæ rozmów. By³ stworzony do prowadzenia wojen.
//Sugestia: unikaæ/cenzurowaæ nazwê wioski-celu by nie by³o problemu z "wszechwiedz±"??\\

Krótkie, konkretne, aczkolwiek ciekawe ustalenia i wyja¶nienia zosta³y zakoñczone i wszystko by³o jasne. Wyja¶ni³y siê powody i cele ca³ego zamieszania, okaza³o siê ¿e zacznie siê wreszcie co¶ dziaæ z nasz± ¶wie¿o opieczonej organizacj± i co wa¿niejsze - ka¿dy mo¿e na tym zyskaæ. Usiad³em sobie ponownie pod ¶cian± i zacz±³em wpatrywaæ siê w pod³ogê. By³em tu raczej niepotrzebny bo i taka by³a chyba prawda. Rozmow± i ustaleniami zaj±³ siê Minoru, walki czy czegokolwiek wymagaj±cej czego¶ ode mnie te¿ tutaj nie by³o wiêc rzeczywi¶cie mo¿na by³o odnie¶æ takie wra¿enie "pi±tego ko³a u wozu". Do rozmowy te¿ jako¶ "zapraszany" czy wci±gany nie by³em, a bez potrzeby nie bêdê siê odzywa³... bo i po co? Zadowolony by³em ¿e pozyskali¶my jakiego¶... hmmm... sojusznika? Tak, to chyba bêdzie dobre s³owo. Zastanawia³em siê kiedy przejdziemy do jakich¶ pogadanek zapoznawczych (smile), planów, zwiadów i ostatecznie samego czynu, który by³ najciekawsz± rzecz± z tego wszystkiego. Chcia³em ju¿ st±d wyj¶æ czuj±c sie niepotrzebny... no chyba ¿e to siê zmieni.
- No dobrze to chyba wszystko ustalone, za dwa dni w Ame mo¿emy nawet przez radio siê skontaktowaæ. Mam ich du¿o wiêc mogê ci jedno daæ. - wsta³em i zacz±³em grzebaæ po kieszeniach i wyj±³em jedno malutkie radyjko i da³em Deidarze.
- Jak co¶ to mów lub ja bêdê mówi³ i wszystko omówimy. Dobra Seitaro zwijamy siê z tego towarzystwa. Pierw trzeba i¶æ po Keiko. - za³o¿y³em kaptur i podszed³em do Deidary podaj±c mu rêkê i wychodz±c za magazynu nie czakaj±æ na Seitaro.<nmm>
Nie posiedzia³em sobie zbyt d³ugo... ale mo¿e to i lepiej ¿e ju¿ wychodzili¶my. Wsta³em powoli otrzepuj±c swój p³aszcz z kurzu jaki znajdowa³ siê w magazynie i przeci±gn±³em siê lekko. Przetar³em oczy i podszed³em do Deidary podaj±c mu rêkê, po czym bez s³owa wyszed³em z magazynu. Poprzysi±g³em sobie ¿e ju¿ nigdy nie chodzie nigdzie z Minoru - zawsze okazuje siê ¿e moja obecno¶æ jest tam zbêdna. jaki¿ to los jest okrutny. Kierowa³em siê w stronê gabinetu Tsuchikage.
<NMM>
Deidara wys³ucha³ Minoru i przyj±³ od niego radio. Nastêpnie poda³ rêkê liderowi Hebi jak i ch³opakowi który wydawal siê byæ trochê nie w temacie. Blondyn stwierdzi³ ¿e nie ma po co siedzieæ w tym paskudnym miejscu wiec bior±c przyk³ad z kolegów wyszed³.

NMM