grueneberg
1.Shi Shizukesa (Riddle) -- Zona Hidana.
2.Missing-nin
3. 2581
4.Wiecej niz masz paluszkow na nozkach i raczkach.
4....
TECHNIKI JAKIE JUZ SA WLASNOSCIA BOSSKIEJ SHI
I. kage bushin no jutsu
II. henge no jutsu
III. dorou dounu
IV. daibakufu no jutsu
V. suirou no jutsu
VI. bakushi shouha
VII. dajigoku no jutsu.
VIII. mizuame nabara
IX. Suijenheki
X. Mizukuri no Yaiba
WLASNE! OSOBISTE! ZASTRZEZONE!
a)kly no jutsu
b)anime no jutsu
Z pamietnika boSSkiej liderki (Shi).
Drogi pamietniku.
Nie jest latwo byc wampirem. Co prawda, nie mozesz przyznac mi racji,
bo nigdy nie byles wampem,ale przynajmniej przytaknij, zebym mogla poczuc sie
lepiej.
Dzisiaj mam zamiar opowiedziec Ci, jak nauczylam sie nowej techniki o smiesznej nazwie:
"Suiryuuben". Jest to technika plegajaca na wytwrzeniu wodnej kuli, ktora w jednym momencie
rozpryskuje sie wytwarzajac bardzo duzo macek wodnych , ktore sa w stanie przebic przeciwnika.
Wiesz przeciez , drogi pamietniku (bo kiedys Ci sie zalilam) , ze mi jako wampir, wszystkie
jutsu gorzej wychodza i nie do konca tak jak powinno byc. Tak jak np. moje klony, ktore sa
calkowicie samodzielne, jedne glupsze od mnie , a jeszcze inne udaja bardziej cwane.. ech..
W kazdym badz razie i z ta technika nie bylo latwo.
Znowu chyba jestem alkhliczka xP Znalazlam na tablicy ogloszen , ogloszenie, ktore sama
napisalam, a nie pamietalam go w ogole.No nic, ale rozkaz to rozkaz.Trzeba sie sluchac
przelozonej - liderki.
Nagle kolo nog przeraczkowala mi Ryu , a za nia "biegl" Shidan z guowa kosa.
Poczula, ze musze interweniowac.
- Shidanie! Zostaw Ryu w spokoju. - powiedzialam beznamietnie.
Wiedzialam, ze nie ma sensu ich rozdzielac. Sa wampirami. A wampiry powinny robic to
co chca.
-Anya, popatrzylabys troszke na moje dzieciaki?! - spytalam grzecznie.
moja partenrka, odpowiedziala, ze "nie ma problemu"
Zeby nie robic zbednego halasu, zwiazaneg z moja nauka. Poszlam na sale treningowa.
(tu sie zaczyna opis terningu)
Mialam juz pomysl jaka technike wybrac. Postanowilam zmodernizowac, moje techniki
wodne i nauczyc sie Suiryuuben.
Nie bylo latwo. Na szczescie w magazynie trzymalam potrzebne zwoje do nauki.
(ktore z dwie setki lat temu ukradlam Mizukage, w tedy kiedy jeszce Kage byl Okoroshi Mizake.
Otworzylam jedno z nich. Akurat trafilam na moja technike bez problemu.
Popreczytaniu "krotkiej lekturki" , przerazilam sie. Ale przeciez jestem Bosska SHi!
I przed niczym i nikim sie nie lekam! (chyba , ze przed iglami lekarskimi).
Potrzebowalam wytworzyc duza banke wody.
Na poczatku nie byla ona duza i nie bylo to trudnym zadaniem, gdyz juz dawno temu nauczylam
sie formowac wode, w rozne ksztalty.
Najgorsze moje udreki mialy dopiero co napstapic chwile pozniej...
Przyznaje sie! Nie wiedzialam jak sie do tego zabrac. Usilowalam skupic czakre w rekach.
Co bylo dosyc proste. Nawet dla mnie.
Nastepnie musialam, wytworzyc nitki z czakry, na ktorych mialy "katapultowac sie"
ostre macki z wody.
- AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWw! - krzyknelam, kiedy moja chwila nieuwagi spowodowala to,
ze cala banka z wody spadla mi na glowe.
BYlam przemoczona do suchej nitki!
- wrrr - zawarczalam. Musialam sie rozebrac. I w samej bieliznie trenowalam dalej..
Tak minal moj pierwszy dzien nauki.
Mokra i obolala wrocilam do grobowca. Tam jeszcze musialam nakarmic malenstwa moje kochane.
i poszlam w kime. (...)
Nastepnego dnia (wtorek!) dostalam strasznego kataru, spowodowanego wymieszaniem czakry i wody.
Raz w zyciu mialam katar , w lasnie z takiego samego powodu.
Nie poszlam trenowac. Sil nie mialam. I konczyl mi sie zapas papieru toaletowego. Musialam
wyslac Deidare do najblizszej wiochy po wieksze zapasy.
W srode czulam sie juz lepiej.
natomiast dzieci zaczely kichac i smarkac.
Moje biedulki kochane.
Poszlam na pole cwiczyc dalej. Tym razem wzielam termos z winem grzanym. Recznik
i od razu przebralam sie w moj ulubiony stroj kapielowy: czarny w czerwone chmurki.
Bardzo gustowne i modne w tym sezonie.
Pierwsze proby w tym dniu wygladaly tak samo. Az w koncu okolo poludnia, udalo mi sie
pierwsza macke wyslac gdzies w pole.
- uff.. - naprawde ciezko bylo.
Gdyby nie to, ze bylam cala mokra, to po czole splywal by mi pot.
Stworzylam klona. Dowiedzialam sie od kogos, ze cwiczac razem, dwa razy szybciej naucze sie
nowej techniki. Tak wiec obie bylysmy mokre.
Ech.. i tak powoli to strasznie szlo.
Zaczelo mi sie juz nudzic.. gdy nagle zobaczylam pod lewym posladkiem mojego klona..
malenka faldke...
- AAAAAAAAAAAAAAAAAA! CO TO MA BYC! - klon sie wystraszyl i podskoczyl ku niebiosom.
Nie zdazyl sie wytlumaczyc. Od razu go zagryzlam. Padlam na ziemie i zaczelam robic .. rowerek.
.. po 2 godzinach... stworzylam znowu klona. Tym razem ne mial faldki.
- uff - uspokoilam sie i ponownie zabralam sie do roboty.
Teraz juz za kazdym razem udawalo mi sie wysylac macki w pole.
Dla checy nawet wyrzuclam jedna w mojego klona , ktory zniknal..
i nagle mnie oswiecilo .. drogi pamietniku:
- EUREKA!!! - zawolalam jak jakis Grek! Wlasnie zorientowalam sie , ze SAMA pokierowalam ta
macka w klona.
Trzy godziny pozniej, gdy juz mi dobrze szlo.
Weszlam do lasu.
Stworzylam 4 klony..
Kazalam im sie ukryc, i atakowac mnie z ukrycia.
Piknie! Gdy pierwsza Shi sie na mnie rzucla, szybko wytworzylam wode i trzy macki przedziurawilo jej cialo.
pfff! zniknal.
Nastepne dwie rzucily sie naraz. skoczylam na drzewo i tym razem rowniez udalo mi sie pokonac sama siebie.
Gdy zblizala sie czwarta.. nagle stracilam przytomnosc.. z braku czakry.
Spalam 2 dni w lesie.
Kiedy sie przebudzilam otaczalo mnie stado wilkow. Na szczescie moja wrodzona bosskosc, styl
i opanowanie umyslu pozwollo mi obronic sie przed wilkami, wlasnie ta nowa technika.
Stworzylam kule wody. I kazdego z nich zdejmowalam "z macki" mialam swetna zabawe. Ostatniego wilka zagryzlam.
I wypilam mu krew.
Dwa malenkie zachowalam przy zyciu.. za bardzo przypominaly moje blizniaki.
- zyjcie.! a za dwa lata spotkamy sie tu znowu. a W tedy zrobie z was puszyste dywaniki!
- krzyknelam za nimi.
Technike uznalam za opanowana.
Juz w koncu nie bylam mokra.
Tylko wycienczona.. wroclam do dzieciakow, ktore smacznie spaly w trumnie.
Na pobutke stworzylam dwie male banki wodne chlupnelam je o ich wody..
.. to nie bylo najlepszym pomyslem. O malo mi bebenki nie pekly, kiedy to przywital mnie
ryk moich bachorkow..
Dzieki wrodzonej bosko¶ci uzyska³a¶ 8pkt. xP
2.Missing-nin
3. 2581
4.Wiecej niz masz paluszkow na nozkach i raczkach.
4....
TECHNIKI JAKIE JUZ SA WLASNOSCIA BOSSKIEJ SHI
I. kage bushin no jutsu
II. henge no jutsu
III. dorou dounu
IV. daibakufu no jutsu
V. suirou no jutsu
VI. bakushi shouha
VII. dajigoku no jutsu.
VIII. mizuame nabara
IX. Suijenheki
X. Mizukuri no Yaiba
WLASNE! OSOBISTE! ZASTRZEZONE!
a)kly no jutsu
b)anime no jutsu
Z pamietnika boSSkiej liderki (Shi).
Drogi pamietniku.
Nie jest latwo byc wampirem. Co prawda, nie mozesz przyznac mi racji,
bo nigdy nie byles wampem,ale przynajmniej przytaknij, zebym mogla poczuc sie
lepiej.
Dzisiaj mam zamiar opowiedziec Ci, jak nauczylam sie nowej techniki o smiesznej nazwie:
"Suiryuuben". Jest to technika plegajaca na wytwrzeniu wodnej kuli, ktora w jednym momencie
rozpryskuje sie wytwarzajac bardzo duzo macek wodnych , ktore sa w stanie przebic przeciwnika.
Wiesz przeciez , drogi pamietniku (bo kiedys Ci sie zalilam) , ze mi jako wampir, wszystkie
jutsu gorzej wychodza i nie do konca tak jak powinno byc. Tak jak np. moje klony, ktore sa
calkowicie samodzielne, jedne glupsze od mnie , a jeszcze inne udaja bardziej cwane.. ech..
W kazdym badz razie i z ta technika nie bylo latwo.
Znowu chyba jestem alkhliczka xP Znalazlam na tablicy ogloszen , ogloszenie, ktore sama
napisalam, a nie pamietalam go w ogole.No nic, ale rozkaz to rozkaz.Trzeba sie sluchac
przelozonej - liderki.
Nagle kolo nog przeraczkowala mi Ryu , a za nia "biegl" Shidan z guowa kosa.
Poczula, ze musze interweniowac.
- Shidanie! Zostaw Ryu w spokoju. - powiedzialam beznamietnie.
Wiedzialam, ze nie ma sensu ich rozdzielac. Sa wampirami. A wampiry powinny robic to
co chca.
-Anya, popatrzylabys troszke na moje dzieciaki?! - spytalam grzecznie.
moja partenrka, odpowiedziala, ze "nie ma problemu"
Zeby nie robic zbednego halasu, zwiazaneg z moja nauka. Poszlam na sale treningowa.
(tu sie zaczyna opis terningu)
Mialam juz pomysl jaka technike wybrac. Postanowilam zmodernizowac, moje techniki
wodne i nauczyc sie Suiryuuben.
Nie bylo latwo. Na szczescie w magazynie trzymalam potrzebne zwoje do nauki.
(ktore z dwie setki lat temu ukradlam Mizukage, w tedy kiedy jeszce Kage byl Okoroshi Mizake.
Otworzylam jedno z nich. Akurat trafilam na moja technike bez problemu.
Popreczytaniu "krotkiej lekturki" , przerazilam sie. Ale przeciez jestem Bosska SHi!
I przed niczym i nikim sie nie lekam! (chyba , ze przed iglami lekarskimi).
Potrzebowalam wytworzyc duza banke wody.
Na poczatku nie byla ona duza i nie bylo to trudnym zadaniem, gdyz juz dawno temu nauczylam
sie formowac wode, w rozne ksztalty.
Najgorsze moje udreki mialy dopiero co napstapic chwile pozniej...
Przyznaje sie! Nie wiedzialam jak sie do tego zabrac. Usilowalam skupic czakre w rekach.
Co bylo dosyc proste. Nawet dla mnie.
Nastepnie musialam, wytworzyc nitki z czakry, na ktorych mialy "katapultowac sie"
ostre macki z wody.
- AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWw! - krzyknelam, kiedy moja chwila nieuwagi spowodowala to,
ze cala banka z wody spadla mi na glowe.
BYlam przemoczona do suchej nitki!
- wrrr - zawarczalam. Musialam sie rozebrac. I w samej bieliznie trenowalam dalej..
Tak minal moj pierwszy dzien nauki.
Mokra i obolala wrocilam do grobowca. Tam jeszcze musialam nakarmic malenstwa moje kochane.
i poszlam w kime. (...)
Nastepnego dnia (wtorek!) dostalam strasznego kataru, spowodowanego wymieszaniem czakry i wody.
Raz w zyciu mialam katar , w lasnie z takiego samego powodu.
Nie poszlam trenowac. Sil nie mialam. I konczyl mi sie zapas papieru toaletowego. Musialam
wyslac Deidare do najblizszej wiochy po wieksze zapasy.
W srode czulam sie juz lepiej.
natomiast dzieci zaczely kichac i smarkac.
Moje biedulki kochane.
Poszlam na pole cwiczyc dalej. Tym razem wzielam termos z winem grzanym. Recznik
i od razu przebralam sie w moj ulubiony stroj kapielowy: czarny w czerwone chmurki.
Bardzo gustowne i modne w tym sezonie.
Pierwsze proby w tym dniu wygladaly tak samo. Az w koncu okolo poludnia, udalo mi sie
pierwsza macke wyslac gdzies w pole.
- uff.. - naprawde ciezko bylo.
Gdyby nie to, ze bylam cala mokra, to po czole splywal by mi pot.
Stworzylam klona. Dowiedzialam sie od kogos, ze cwiczac razem, dwa razy szybciej naucze sie
nowej techniki. Tak wiec obie bylysmy mokre.
Ech.. i tak powoli to strasznie szlo.
Zaczelo mi sie juz nudzic.. gdy nagle zobaczylam pod lewym posladkiem mojego klona..
malenka faldke...
- AAAAAAAAAAAAAAAAAA! CO TO MA BYC! - klon sie wystraszyl i podskoczyl ku niebiosom.
Nie zdazyl sie wytlumaczyc. Od razu go zagryzlam. Padlam na ziemie i zaczelam robic .. rowerek.
.. po 2 godzinach... stworzylam znowu klona. Tym razem ne mial faldki.
- uff - uspokoilam sie i ponownie zabralam sie do roboty.
Teraz juz za kazdym razem udawalo mi sie wysylac macki w pole.
Dla checy nawet wyrzuclam jedna w mojego klona , ktory zniknal..
i nagle mnie oswiecilo .. drogi pamietniku:
- EUREKA!!! - zawolalam jak jakis Grek! Wlasnie zorientowalam sie , ze SAMA pokierowalam ta
macka w klona.
Trzy godziny pozniej, gdy juz mi dobrze szlo.
Weszlam do lasu.
Stworzylam 4 klony..
Kazalam im sie ukryc, i atakowac mnie z ukrycia.
Piknie! Gdy pierwsza Shi sie na mnie rzucla, szybko wytworzylam wode i trzy macki przedziurawilo jej cialo.
pfff! zniknal.
Nastepne dwie rzucily sie naraz. skoczylam na drzewo i tym razem rowniez udalo mi sie pokonac sama siebie.
Gdy zblizala sie czwarta.. nagle stracilam przytomnosc.. z braku czakry.
Spalam 2 dni w lesie.
Kiedy sie przebudzilam otaczalo mnie stado wilkow. Na szczescie moja wrodzona bosskosc, styl
i opanowanie umyslu pozwollo mi obronic sie przed wilkami, wlasnie ta nowa technika.
Stworzylam kule wody. I kazdego z nich zdejmowalam "z macki" mialam swetna zabawe. Ostatniego wilka zagryzlam.
I wypilam mu krew.
Dwa malenkie zachowalam przy zyciu.. za bardzo przypominaly moje blizniaki.
- zyjcie.! a za dwa lata spotkamy sie tu znowu. a W tedy zrobie z was puszyste dywaniki!
- krzyknelam za nimi.
Technike uznalam za opanowana.
Juz w koncu nie bylam mokra.
Tylko wycienczona.. wroclam do dzieciakow, ktore smacznie spaly w trumnie.
Na pobutke stworzylam dwie male banki wodne chlupnelam je o ich wody..
.. to nie bylo najlepszym pomyslem. O malo mi bebenki nie pekly, kiedy to przywital mnie
ryk moich bachorkow..
Dzieki wrodzonej bosko¶ci uzyska³a¶ 8pkt. xP