grueneberg

Chcê siê nauczyæ Shishi Rendan typ: TaijJutsu Ranga: [C]
Technika ta polega najpierw na wybiciu przeciwnika w powietrze, po czym w górze wykonujemy uderzenie

nog±. Nastêpnie rêk±, po czym spadaj±c ³apiemy go i tu¿ przy samej ziemi wykonujemy uderzenie nog±,

które ma zwiêkszyæ si³ê zderzenia z pod³o¿em.

Saruto poszukiwa³ odpowiedniego miejsca do treningu,g³ównym kryterium by³a ¿yzna ziemia i jaki¶

zbiornik wodny w pobli¿u. Saruto zabra³ ze sob± mnóstwo kanapek,puszek i przek±sek. Mia³ te¿ ze sob±

namiot. Postanowi³ nie wracaæ do domu dopóki nie nauczy siê tego jutsu .Od razu pomy¶la³ ,¿e z takim

postawieniem sprawy mo¿e prêdzej umrzeæ z g³odu ni¿ nauczyæ siê tego jutsu ale od razu odrzuci³ t±

my¶l na bok. By opanowaæ ta technikê trzeba osi±gn±æ odpowiednia precyzjê, szybko¶æ i si³ê i tym siê

zaj±³ na pocz±tku treningu. Aby to osi±gn±æ to potrzebowa³ odpowiedniego przygotowania. Po¿yczy³

pi³ê do ciêcia drewna i dobrze zaostrzone d³uto os starszego dziadka, który kiedy¶ zna³ jego ojca.

Po¿yczy³ tez m³ot,by³ ciê¿ki wiêc droga z takim ekwipunkiem trochê mu zajê³a. Wreszcie gdy dotar³,

to wzi±³ siê do roboty.Pogoda by³a s³oneczna,wia³ lekki przyjemny wiatr. Najpierw musia³ poci±æ

drewno,u¿y³ do tego pi³y. Ciêcie sz³o mu bardzo ciê¿ko i d³ugo, ale by³ zdeterminowany i to mu

dodawa³o si³. Po jakiej¶ po³owie dnia uda³o mu siê poci±æ odpowiedni± ilo¶æ drewna. Teraz Zacz±³

wydr±¿aæ drewno odpowiednio by nie zostawiæ ¿adnych ga³êzi. Po tym zacz±³ wbijaæ drewniane pale w

ziemiê. To mu zajê³o bardzo du¿o czasu, poniewa¿ by³ sam to trwa³o to dwa razy d³u¿ej. Ustawia³ je w

odpowiedniej odleg³o¶ci, wszystkie w tej samej. Drewniane s³upy by³y grube i ³adnie obrobione. Gdy

skoñczy³ pracê nad placem treningowym to móg³ siê wzi±æ za trening. Zacz±³ trening.

Przed treningiem by³a rozgrzewka, wykonywa³ seriê dziesiêciu serii krótkich sprintów , gdzie wykorzystywa³ 80

procent swoich mo¿liwo¶ci. Rozci±ga³ nogi ,miê¶nie podudzia, ³ydki, palce i kostki. Saruto wyci±gn±³

kunai i zacz±³ biec pomiêdzy s³upami. Najpierw skupia³ siê na prêdko¶ci, musia³ osi±gn±æ odpowiedni±

szybko¶æ i czas. Robi³ slalom pomiêdzy nimi ,to by³o pierwsze okr±¿enie. Nastêpnie bieg³ rzêdami ,

to by³o drugie okr±¿enie. Na pocz±tku stara³ siê by zrobiæ to jak najszybciej. Saruto potyka³ siê

,wiele razy siê przewraca³ .My¶la³ , ¿e to mu przyjdzie ³atwo ,jednak siê mocno przeliczy³. Po wielu

staraniach uda³o mu siê osi±gn±æ ustalon± prêdko¶æ. Teraz pora na drugi etap treningu. By³ to

trening celno¶ci po³±czony z szybko¶ci±.Przed tym by³y te¿ odpowiednie æwiczenia. Wykonywa³ seriê

kilkunastu ciosów kunaiem. Robi³ to w ró¿nych kierunkach i por wieloma k±tami. Rozci±ga³ nadgarstki,

ramiona, przedramiona i barki. Przystêpowa³ do treningu. Pali by³o dwadzie¶cia, cztery rzêdy po piêæ

pali. Podczas pierwszej próby uda³o mu siê dobrze trafiæ w trzy cele. "Có¿ za wynik..." - pomy¶la³

lekko za³amany i posmutnia³y Saruto. Nastêpne treningi nie by³y lepsze... Kunai mu od czasu do czasu

wylecia³ z rêki, uderzy³ barkiem w s³up drewniany.Nie móg³ d³ugo opanowaæ prêdko¶ci z celno¶ci±. Po

kilku dniach uda³o mu siê opanowaæ szybko¶æ, ju¿ siê mnie przewraca³, by³ stabilny, ale nadal musia³

popracowaæ nad celno¶ci±. Do tego wymy¶li³ nastêpny trening. Zosta³y mu kawa³ki drewna z pali ,

wykorzysta³ je . Wyrzuca³ parê kawa³ków w powietrze i potem w jednym czasie uderza³ kunaiem próbuj±c

trafiæ ka¿dy w ¶rodek. Zero trafieñ...jedno trafienie...dwa trafienia... trzy... Jednak nie móg³

trafiæ ju¿ wiêcej. wtedy wpad³ na pomys³ ,¿e robi to ¼le. Saruto uderza³ prosto w ¶rodki ,zamiast

u¿yæ innej techniki. Musia³ uderzaæ najpierw zewnêtrzn± stron± kunaia a potem od razu z³apaæ go i

szybko obróciæ by uderzyæ drug± stron±. Gdy wprowadzi³ to w ¿ycie , kwesti± czasu by³o zanim trafi³

wszystkie piêæ celów. Znowu przyst±pi³ do drugiego etapu treningu. tym razem jego poprzedni wynik

by³ o niebo lepszy. Uda³o mu siê trafiaæ co drugi pal. Resztê trafia³ albo niecelnie albo nie

dok³adnie. Po kilku wytrwa³ych treningach uda³o mu siê wreszcie trafiæ wszystkie cele. Zosta³ mu

ostatni etap treningu , by³ to trening wytrzyma³o¶ci. Saruto stawa³ obok placu treningowego,

wykonywa³ kombinacjê jutsu i mówi³ doryou dango. Czu³ jak chakra skupia³a mu siê w d³oniach. Bra³

wielki od³am skalny i ciska³ go o ziemiê by siê roztrzaska³ na wiele kawa³ków. Nastêpnie bra³ owe

rozwalone od³amki , wybiera³ z nich najciê¿sze. Zacz±³ podnosiæ je. Æwiczenie polega³o na

podnoszeniu ¶rednich ska³ z góry na dó³ ,tak wzmacnia³ sobie barki i ramiona.Robi³ seriê a¿ do

limitu mo¿liwo¶ci. Bra³ potem najciê¿szy od³amek i podnosi³ go bardzo powoli do góry, to wzmacnia³o

jego si³ê i wytrzyma³o¶æ. Trening mia³ siê skoñczyæ , gdyby podniós³ najwiêkszy g³az , który wbi³

siê w ziemiê. Pomimo licznych prób to nie móg³ g³az nawet drgn±æ. Pewnego s³onecznego dnia le¿a³ na

trawie i zacz±³ przypominaæ sobie swoje dzieciñstwo. Na my¶l przyszed³ mu ten dzieñ... By³o

pochmurnie, Saruto wraca³ z akademii. Mia³ siê w³a¶nie pochwaliæ rodzicom ze zdania bardzo wa¿nego

egzaminu , jednak to siê wydarzy³o... wszed³ do swojego domu, by³o bardzo cicho. Nagle us³ysza³

krzyk kobiety. Saruto pobieg³ w stronê g³osu. To co tam zobaczy³ zawsze ¶ni mu siê po nocach. Ujrza³

Shinobi ubranego na czarno ,nie móg³ zobaczyæ jego twarzy, mia³ maskê. Przed nim le¿a³ jego ojciec,

nie ¿y³. Mia³ rozciêt± twarz katan±. Z katany shinobi kapa³a krew. Matka krzycza³a by nieznajomy

oszczêdzi³ jej syna, lecz d³ugo nie pomówi³a , poniewa¿ zabójca wykona³ szybki cios i kobieta

znieruchomia³a. m³ody Saruto skoczy³ na shinobiego, zacz±³ go uk³adaæ swoimi malutkimi piê¶ciami. Nie

przynosi³o to ¿adnego efektu. Oritsake zobaczy³ b³ysk i krew pop³ynê³a ciurkiem. Pad³ nieruchomy na

ziemiê. Zabójca uderzy³ katan± po klatce piersiowej dzieciaka. Jednak Saruto dzi¶ ¿yje, ale jakim

udem? Uratowa³ go medyczny ninja , który opiekowa³ siê jego ojcem. wtedy akurat przyszed³ wcze¶niej

i s³ysz±c krzyki pobieg³ w tamtym kierunku. Dzieciak ocala³.Po przypomnieniu tej ca³ej sytuacji

shinobi zacz±³ czuæ jak rozpiera go z³o¶æ i chêæ zemsty. Musia³ wy³adowaæ swoj± nadmiern± si³ê.

Wzrok utkn±³ na g³azie wbitym w ziemiê. Podszed³ do niego i z ca³ych si³ próbowa³ go wyci±gn±æ.

Ska³a na pocz±tku lekko drgnê³a, po drugiej próbie uda³o mu siê j± podnie¶æ na wysoko¶æ 15

centymetrów. po tym pad³ wyczerpany. "Uda³o siê". Za ka¿dym razem ,gdy bêdzie chcia³ u¿yæ wiêkszej

si³y to przypomni sobie ¶mieræ swoich rodziców. Trening pocz±tkowy skoñczony.

Teraz trzeba by³o zrobiæ manekina. Wyci±³ ponownie kawa³ drewna. Mia³a wydr±¿on± twarz i korpus jak

u cz³owieka. Ubra³ to w jakie¶ stare szmaty i ubrania by nie uderza³ tylko w drewno. Kuk³a by³a

zrobiona. Postawi³ j± na stoj±co. Pierwsza faza tej techniki polega³a na zaatakowaniu przeciwnika

nog± w celu wybicia go wysoko w powietrze. Saruto zacz±³ próbowaæ,uderza³ w co¶ przypominaj±cego

twarz u drewnianego przeciwnika. Uderza³ z ca³ej si³y ,nieruchomy pal wybija³ siê na wysoko¶æ jaki¶

trzech metrów. Nadal trochê za nisko. Wykona³ specjalne æwiczenie na rozci±gniêcie nogi. Polega³o

ono na tym, ¿e stawia³ swoj± koñczynê na wysoki punkt, w okolicach klatki piersiowej. Gdy noga by³a

ju¿ na swoim miejscu to lew± nogê cofa³o siê bardzo powoli jednocze¶nie nachylaj±c siê i próbuj±c

dotkn±æ palcami u rêki koniuszków swojego buta. Shinobi czu³ ból przeszywaj±cy jego cia³o. Po kilka

dniach uda³o mu siê to osi±gn±æ. Przyst±pi³ znowu do próby wybicia w powietrze. Znalaz³ siê szybko

przy s³upie i uderzy³ z ca³ych si³ wyprostowan± nog± . Drewienko polecia³o na wysoko¶æ ko³o o¶miu

metrów. Na twarzy m³odzieñca pojawi³ siê widoczny u¶miech. Kolejnym etapem by³o wyskoczenie za

przeciwnikiem do góry i uderzenie go nog± a potem rêk±,tak by zacz±³ spadaæ w dó³. tutaj ju¿ mia³

lepsz± orientacjê .Najpierw uderza³ nog± z jednej strony , a nastêpnie atakowa³ rêk±.nie by³o to

trudne dla niego, poniewa¿ mo¿na by³o przeciwnika uderzyæ w jak±¶ czê¶æ cia³a i skierowaæ si³ê

uderzenia w dó³. To znaczy atak musia³ i¶æ z góry na dó³. Uda³o mu siê to po dwóch dniach opanowaæ.

Ostatnia faza to by³o uderzenie zmierzaj±cego w stronê ziemi przeciwnika .Mia³o to nast±piæ tu¿

przed faz± koñcow± zderzenia. Zacz±³ swoje starania . Wykona³ pierwsze dwie fazy bezb³êdnie, a

nastêpnie przyst±pi³ do ostatniej, koñcowej . Nie wychodzi³o mu to, trafia³ w ziemiê b±d¼ nie czysto

,przez co drewienko nie otrzymywa³o ostatecznego ciosu. Po ca³ym dniu tak ciê¿kiego treningu ju¿

zacz±³ w±tpiæ w udanie siê tej kombinacji. "Jeszcze troszkê,dam radê...nie mogê siê poddaæ, nie w

takim momencie, zaszed³em za daleko." Zaczê³y wracaæ wspomnienia z lat dziecinnych. Gdy mia³ 10 lat

to inne dzieci go wy¶miewa³y. nie umia³ nawet porz±dnie rzuciæ kunaiem. by³ po¶miewiskiem ca³ej

akademii, wszystko co robi³ mu nie wychodzi³o. P³aka³ nocami z ¿alu,smutku i samotno¶ci. Pewnego dnia

gdy przebywa³ na polanie to podszed³ do niego Kage wioski ukrytej w chmurach i spyta³:
-Czemu jeste¶ smutny ch³opczyku?- zapyta³ bardzo mi³o i przyja¼nie.
-Wszyscy siê ze mnie ¶miej±, nic mi nie wyychodzii..jesteeem beeznadzieejnyy...- mówi³ ch³opczyk

p³acz±c. Kage u¶miechn±³ siê do Saruto i powiedzia³:
-Nie martw siê o to co inni mówi± i my¶l±, wa¿ne jest czy to jest prawd±? Je¶li bêdziesz ich s³ucha³

to wreszcie przekonaj± cie do swojej racji. Nie mo¿esz siê tak ³atwo poddawaæ. Nawet jak ci tysi±c

razy siê nie uda to za tysi±c-pierwszym razem odniesiesz sukces. G³owa do góry.-
Oritsake przesta³ siê mazaæ. Na jego porumienionej twarzy pojawi³ siê u¶miech. Po tym incydencie,

gdy znowu siê dzieciaki z niego szydzili to powiedzia³: -Mo¿ecie siê ¶miaæ i ze mnie kpiæ, mo¿ecie

uwa¿aæ , ¿e zwariowa³em, ¿e mi odbi³o, ale ja wam poka¿ê! Stanê siê silny, bardzo silny. Bêdê kiedy¶

jednym z silniejszych shinobi tej wioski! To jest moja obietnica!wykrzyknik
Saruto wróci³ znowu do ¶wiata rzeczywistego. Fala zapa³u i determinacji zaczê³a go ogarniaæ . Usta³

w miejscu. Zamkn±³ oczy,zacz±³ sobie przypominaæ ka¿d± fazê tej techniki z najmniejszymi szczegó³ami.

Otworzy³ oczy. Jego oddech by³ umiarkowany, by³ bardzo spokojny i skupiony. Ruszy³, wiatr rozwiewa³

jego czarne w³osy. Manekin sta³ nieruchomo,pojawi³ siê bardzo szybko przed nim. Wykona³ uderzenie

wyprostowan± nog± i wybi³ pal w powietrze. Nastêpnie wyskoczy³ do góry i znalaz³ siê obok niego.

zaatakowa³ najpierw nog± a potem piê¶ci±. Pal zacz±³ spadaæ w dó³ , ch³opak ruszy³ za nim w

powietrzu. Teraz nast±pi³a faza koñcowa- cios ostateczny. "Musi mi siê udaæ!". Wykona³ zamach i

zaatakowa³ piêta k³odê tu¿ przed uderzeniem. Drewno roztrzaska³o siê na mnóstwo kawa³ków. Noga

zosta³a poraniona, drzazgi powbija³y siê w skórê.Technika zosta³a opanowana. zaj±³ siê nog± i uda³

siê w nieznanym kierunku... <NMM>

Zaliczam
Wi Dim


Chcê siê nauczyæ Henge no Jutsu Ranga: E
To jutsu umo¿liwia zmianê w inn± osobê, lub przedmiot. Jest to dobra technika do maskowania siê.
koszt 100 PCH

Przyszed³em na swoje miejsce treningu, by³a to polana. Jutsu polega³o na zamianie siê w konkretny przedmiot b±d¼ osobê. Wzi±³em siê do dzie³a. Musia³em skupiæ swoj± chakrê ,a nastêpnie powiedzieæ henge no jutsu. " To nie powinno byæ trudne"- pomy¶la³em. Zacznijmy od przybrania postaci jakiej¶ osoby. Skupi³em siê i wyobrazi³em sobie dziewczynê ok³adki gazety ,które czyta³em dzisiaj na kiblu. Kobieta mia³a d³ugie proste w³osy koloru blond, b³êkitne oczy, mia³a na sobie spódniczkê w kwiatki i czerwon± bluzkê. Mia³a bardzo dobr± figurê.-Henge no jutsu- Puff, pojawi³a siê bardzo gruba dziewczyna z rudymi w³osami i zielonymi oczami. "To nie jest to co mia³em na my¶li.." - powiedzia³ sobie w g³owie m³odzieniec.-Jeszcze raz-Tym razem pojawi³a siê panna bardzo chuda, mia³a czarne w³osy i jedno oko zielone a drugie niebieskie. Ch³opak opu¶ci³ g³owê w dó³ w oznace za³amania. "Chocia¿ jedno oko mi wysz³o..Nie poddam siê do póki mi to siê nie uda, choæbym mia³ na to zmarnowaæ ca³y dzieñ." Twarz Oritsake sta³a siê powa¿na, zamkn±³ oczy i poczu³ jak chakra kumuluje siê w nim.-Henge no jutsu- pojawi³a siê dziewczyna o zgrabnej figurze... "Sukces!" mia³a pomarañczowe w³osy i zielone oczy.- Niee, znowu mi siê nie uda³o! Teraz by³em bardzo blisko-znowu wykona³ jutsu. Wreszcie uda³o mu siê osi±gn±æ dok³adnie tak± osobê jak± chcia³ by by³a. Teraz przyst±piê do drugiej fazy mojego treningu. Bêdzie polega³a ona na zamianie w jaki¶ przedmiot. Zobaczy³ spory kamyk. "Zamieniê siê w go" -postanowi³.-Henge no jutsu-Powsta³ kibel.Wróci³ do swojej dawnej formy. -Czemu do jasnej ciasnej zamieni³em siê w miejsce gdzie siê robi kupê?????chyba nie by³em za dobrze skupiony. Jeszcze raz.-Skupi³ siê i Wykona³ kombinacjê, puff...Pojawia siê ma³y kamyczek, jakie¶ dziesiêæ razy mniejszy od orygina³u. Coraz lepiej mi idzie, nied³ugo mi siê uda. Ponownie spróbowa³. Powsta³ kamieñ prawie identyczny jak ten co mia³ na my¶li. Przy nastêpnej próbie wyszed³ mu dok³adnie taki sam. Shinobi by³ wykoñczony, opad³ na trawê i tak przele¿a³ pó³ dnia. Obudzi³ siê gdy ju¿ zaczê³o zachodziæ s³oñce. Wsta³ z ziemi i pobieg³ do swojego sensei pochwaliæ siê nowo nabytym jutsu."byæ mo¿e zamieniê siê w jej ch³opaka..?" -pomy¶la³ demonicznie Saruto.<NMM>

Zaliczam
Wi Dim