grueneberg

No w³a¶nie pomy¶la³em ¿e ten temat siê przyda mam nadziejê ¿e nie zostanie uznany jako spam lecz jako temat w którym ka¿dy znajdzie co¶ dla siebie niektórzy z was na pewno lubi± pisaæ, inni pisz± lepiej drudzy gorzej ale jest szansa siê pochwaliæ oceniæ i pomóc w doskonaleniu w³asnego talentu pisania.
No dobra a teraz jako i¿ ja stworzy³em ten temat to mo¿e czas go jako¶ zacz±æ, mam nadzieje ¿e bêdziecie wyrozumiali... Krytyka mile widziana oczywi¶cie bez zwrotów "Ch³am itp"

Hyorimaru Akki uczeñ Uniwersytetu, lubiana i nie zbyt znana postaæ w szkole, nie wychyla siê za bardzo.
Nie uczy siê z byt dobrze ale zawsze daje sobie jako¶ radê, zawszê u¶miechniêty, ma on rodzinê, oboje rodziców i dwójkê starszych braci. Lubi chodziæ na imprezy i podrywaæ dziewczyny, choæ jest nie wysoki bo ma tylko 165 cm wzrostu jest lubiany w damskim otoczeniu, posiada wielu przyjació³. Normalny nastolatek, ale pewnego dnia co¶ siê wydarzy³o.
Sobotni wieczór, przez ca³y dzieñ pada³o wiêc Hyorimaru nie wychodzi³ na dwór wszystko wydawa³o siê normalne. Oko³o godziny 21.00 dosta³ on telefon od przyjaciela, aby wyskoczyæ gdzie¶ na jakie¶ piwko i chwile pogadaæ. W trakcie przebywania u znajomego zadzwoni³ telefon, dzwoni³a jego matka co¶ siê dzia³o nie chcia³a powiedzieæ co, kaza³a mu uciekaæ jak najdalej i nie wracaæ do domu. W po³owie zdania telefon siê roz³±czy³, wiedzia³, ¿e co¶ jest nie tak, nie móg³ uciec w koñcu nie wzi±³ tego na powa¿nie. W parê minut, przybieg³ do domu, z pozoru wszystko wygl±da³o normalnie, postanowi³ wej¶æ do ¶rodka ale to co zobaczy³ by³o straszne, wszêdzie by³a krew i cia³a jego rodziny, szed³ dalej w g³±b domu, wszêdzie widnia³a krew, widzia³ cia³a swojej rodziny i swych przyjació³, osób mu najbli¿szych. Wchodzi³ po schodach przera¿enie ¶ciska³o go za serce, dotar³ na piêtro us³ysza³ p³acz dziewczyny. Na ¶cianie w przedpokoju wisia³a katana nale¿±ca niegdy¶ do jego pradziadka. Chwyci³ miecz i pobieg³ do pokoju zobaczy³ ca³a zakrwawion± postaæ, nie rozpozna³ jej na pocz±tku to by³a jego dziewczyna. Zacz±³ biec w jej kierunku lecz, ona tylko krzycza³a "uciekaj", poczu³ uderzenie, wzniós³ siê w powietrze i uderzy³ g³ow± o ¶cianê ockn±³ siê po kilku minutach, us³ysza³ tylko s³owa "to on zabij go" spojrza³ na krzes³o gdzie przed chwil± siedzia³a jego dziewczyna, siedzia³y tam tylko zw³oki kobiety a mo¿e lepiej to co po nich zosta³o. Teraz ju¿ móg³ zauwa¿yæ postaæ, nie by³a to jedna sylwetka tylko dwie, pierwszy by³ to ogromny potwór który mia³ dziurê w klatce piersiowej, druga postaæ przedstawia³a cz³owieka z kawa³kiem jakiej¶ dziwnej maski na twarzy, ubranego w bia³± szatê i z dziur± w klatce piersiowej. Mê¿czyzna wyj±³ miecz i jednym szybkim ruchem wbi³ go w brzuch ch³opaka i powiedzia³ "ju¿ nam nie zaszkodzisz", po czym Hyorimaru skona³.
Obudzi³ siê w 79 obwodzie Rukongai. Mia³ przy sobie ogromny miecz, wielko¶ci jego cia³a.Tu³a³ siê po ulicach by³ g³odny, wiedzia³ ¿e nie ¿yje, ale nie tak wyobra¿a³ sobie niebo. Ludzie na ulicach omijali go, wiedzia³ ¿e boj± siê jego miecza, ale nie móg³ go zostawiæ. Miecz by³ jedyn± rzecz± jak± posiada³.
By³ wieczór, ¶wiat³a z ulicy o¶wietla³y pokój naszego bohatera. Siedemnastoletni ch³opak imieniem Akki, k³ad siê spaæ nie bêd±c ¶wiadomym tego co mu siê przytrafi nastêpnego ranka.
Powietrze by³o suche, ch³opak przechadza³ siê ulicami Rukongai, nie wiedzia³ co robiæ. Od momentu pojawienia siê w tym miejscu, mia³ przy sobie ogromny miecz z pozoru wydawa³ siê ciê¿ki lecz w jego rêkach by³ lekki jak piórko. Kiedy¶ kto¶ chcia³ mu go ukra¶æ lecz nie by³ w stanie podnie¶æ go z ziemi, w tedy wyda³o mu siê to dziwne lecz teraz ju¿ mu to nie przeszkadza³o, nie my¶la³ ju¿ o tym. Na pocz±tku gdy dosta³ siê do Rukongai nie wiedzia³ co z sob± zrobiæ nie zna³ nikogo a rodziny te¿ nie móg³ odnale¼æ. Krad³ by prze¿yæ, czasami gdy ju¿ go prawie z³apano zawsze zas³ania³ siê swym mieczem nigdy go nie u¿ywa³ tylko co najwy¿ej zastrasza³. Gdy dowiedzia³ siê i¿ ju¿ nie ¿yje na pocz±tku nie dotar³o do niego co us³ysza³ zamkn±³ siê w sobie, lecz z czasem zaczê³y go zastanawiaæ s³owa które powiedzia³a mu osoba która go u¶wiadomi³a i¿ nie ¿yje ".. nie martw siê ch³opcze tu nigdy nie bêdziesz g³odny, to takie plusy - po czym siê u¶miechnê³a i odesz³a" lecz on bywa³ g³odny tak samo jak za ¿ycia.
Teraz po kilku miesi±cach spêdzonych w Rukongai zarabia³ pieni±dze pokonuj±c mistrzów aren danego miasta lub okrêgu, w walce na miecze. Sam nie wiedzia³ z k±t ma umiejêtno¶ci pos³ugiwania siê mieczem, a co ciekawe tak ogromnym mieczem. Akki mia³ 165 cm wzrostu nie by³ on z byt wysoki za¶ jego miecz mia³ oko³o 150 cm i na dodatek by³ on do¶æ szeroki oko³o 30 cm, zakoñczony pó³ksiê¿ycem. Nie mia³ ju¿ problemów z pieniêdzmi my¶la³ ¿e tak ju¿ bêdzie zawszê lecz jego przygoda dopiero siê zaczyna....
Tego otó¿ dnia mia³o wydarzyæ siê co¶ niezwyk³ego co¶ dziwnego co¶ czego do tej pory nie by³ ¶wiadkiem, mieszka³ tu ju¿ tyle a tylko s³ysza³ o ludziach nazywanych Shinigami, ale nigdy takiego nie spotka³ nigdy nawet nie by³ w pobli¿u tak zwanej Spo³eczno¶ci Dusz, ba³ siê nawet tych tak zwanych Shinigami w koñcu co takiego dobrego móg³ robiæ bóg ¶mierci. Gdy szed³ ulic± napotka³ na swojej drodze mê¿czyznê wysoki dobrze zbudowany w czarnym kimonie, potr±ci³ go lekko, po czym przeprosi³ i chcia³ i¶æ dalej gdy mê¿czyzna go zaczepi³.
- Hej ty kurduplu - powiedzia³ dziwny osobnik, Akki by³ ju¿ przyzwyczajony do tego ¿e ludzie czepiali siê jego wzrostu nie zareagowa³ - sk±d masz ten miecz - ci±gn±³ dalej mê¿czyzna - ukrad³e¶ go na pewno go ukrad³e¶, takie wielki miecz - po czym ruszy³ na ch³opaka z katan± w rêku. Akki cudem odskoczy³ po czym wyj±³ swoj± broñ i zacz±³ sie broniæ a nastêpnie natar³ na przeciwnika ten za¶ uskoczy³ po czym szybkim zwinnym ruchem skierowa³ miecz w stronê ch³opaka.
Ludzie chodz±cy ulic± od razu siê odsunêli kilka metrów od walcz±cych nikt nie podchodzi³ wszyscy siê przygl±dali byli zaciekawieni co siê stanie, Hyorimaru z oddali s³ysza³ g³osy "patrzcie to shinigami walczy z jakim¶ ch³opakiem, ¿al mi tego ch³opca na pewno zginie". Du¿o g³osów i wszystkie przepowiada³y mu ¶mieræ
-"To to jest Shinigami" -my¶la³ -"To jest si³a boga ¶mierci, tych o których tylko my¶la³em i którzy mnie przera¿ali, wygl±daj± jak ludzie, walcz±... mo¿e jeszcze czuj±... warto siê przekonaæ... mo¿e uda mi siê uciec" - my¶la³ ch³opak by³ poddenerwowany, ba³ siê o ¿ycie, ale musia³ o nie walczyæ, podobno to by³o niebo ale by³o bardziej jak w piekle nie móg³ siê poddaæ musia³ prze¿yæ nie wygraæ prze¿yæ.
Po chwili mê¿czyzna wykona³ szybki obrót i zadrasn±³ Akkiemu ramie, krew trysnê³a, rana by³a do¶æ g³êboka i bolesna ale nadal móg³ od poruszaæ mieczem, ruszy³ do kolejnego natarcia jednak znowu mu nie wysz³o przeciwnik siê szybko schyli³ i go podci±³ ch³opak upad³ na ziemiê nie móg³ siê ruszyæ nie mia³ ju¿ si³y, ujrza³ ko³o swojej twarzy katanê, zamkn± oczy.
-"Ciekawe co jest po niebie czy jeszcze dalej pójdê czy ju¿ mnie nie bêdzie"- szybko przesz³o mu po g³owie kilka kolejnych my¶li, czas w jakim le¿a³ na ziemi by³ do¶æ d³ugi po paru sekundach us³ysza³ jak kto¶ opada na ziemiê, otworzy³ oczy, Ujrza³ napastnika le¿±cego na ziemi i kln±cego pod nosem, co¶ siê mu sta³o rêce mia³ wygiête do ty³u i chyba nie móg³ siê poruszaæ, przekrêci³ g³ow± w drug± stronê zobaczy³ ¿e t³um sie rozszed³ a w ¶rodku stoi mê¿czyzna ¶redniego wzrostu i niespecjalnie umiê¶niony bynajmniej tak mu siê wydawa³o, by³ on odziany w to samo czarne kimino oraz bia³e haori którego nie widaæ by³o przy wcze¶niejszym osobniku.
- Kapitanie Yamazaki!! - Krzykn±³ przeciwnika Akkiego - czemu pan to zrobi³?? - Kapitan siê u¶miechn±³ po czym spojrza³ na le¿±cego ch³opaka. Akki nie wiedzia³ czemu ale poczu³ siê szczê¶liwie a zarazem bezpiecznie, nie wiedzia³ czemu ale, po szybkim ge¶cie kapitana i s³owie którego nie zrozumia³ straci³ przytomno¶æ.


Có¿.. jak dobrze zrozumia³em, temat ten ma byæ miejscem do umieszczania swych opowiadañ.. - nie przejdzie. Nie przejdzie dlatego, ¿e po pierwsze, wiele osób lubi pisaæ, czytaæ im siê chce mniej. Po drugie. Bêdzie taki nawa³ tekstu, ¿e zwyczajnie ciêzko bêdzie to ogarn±æ wzrokiem. Jak chcesz co¶ takiego, to powinien byæ dzia³. Temat jest zbyt ma³y, za du¿o tekstu itp.

Co do Twojego opowiadania bo rozumiem, ¿e chcesz oceny a raczej krytyki.
Po pierwsze, zawsze irytuje mnie jak ludzie zaczynaj± opowiadania od CH£OPAK/IMIÊ, ¶wiadczy to o ich ma³ej fantazji, lepiej zaczynaæ od choæby g³upiego "Wiatr powiewa³ li¶æmi..".
Po drugie, w tym opowiadaniu zmienia³e¶ formê nie wiem czy ¶wiadomie, ale ja siê zgubi³em. Najpierw opisywa³e¶ siebie jako "ch³opak/ch³opakowi" tj 3 osoba a potem by³o "zrobi³ mi" to zupe³nie wybija z klimatu... Nawet dokonujesz tego w jednym zdaniu =)
Cytat: Mê¿czyzna wyj±³ miecz i jednym szybkim ruchem wbi³ mi go w brzuch i powiedzia³ "ju¿ nam nie zaszkodzisz", po czym Hyorimaru skona³.

Po trzecie, przecinki, có¿ nie wszyscy je wstawiaj± ale czasem musz± byæ, u Ciebie owszem pojawia³y siê ale w zdaniach z³o¿onych MUSZ¡ byæ bo inaczej trac± one sens, nie chce mi siê szukaæ cytatu .