grueneberg
Ide przez targowisko i znalazlem bude z hamburgerami,upilem jednego,zjadlem i poszlem dalej...
<NMM>
Ide przez targowisko...
<NMM>
Idê przez targowisko poszukuj±c dobrej broni.Po 30 minutach poszukiwañ przypomnia³em sobie ¿e nie mam pieniêdzy.
(NMM)
Ide przez targ i szukam kogos kto sprzedaje wode,kupuje i ide dalej...
<NMM>
Przebiegam przez targ...
<NMM>
Ide przez targowisko szukajac jakiegos straganu z napojami
<NMM>
Ide przez targowisko...
<NMM>
Przebiegam...
<NMM>
Ide przez targowisko...
<NMM>
Ide przez targowisko...
<NMM>
Pojawiam siê kupujê wodê i znikam.
(NMM)
Przechodze obok szpitala...
<NMM>
Karol przychodzi na targowisko i zaczyna zakupy.Podchodzi do jednej z budek i kupujê dojrza³e pomidory.Przy innej kupujê ¶wie¿e pieczywo.Karol kupujê równie¿ wiele innych potrzebnych do prze¿ycia rzeczy.Karol chodzi ad butki do butki i kupujê ró¿ne artyku³y spo¿ywcze.Godzinê pó¼niej Karol zrobi³ wszystkie zakupy i udajê siê do domu.Znika za budk± z napojami.
<NMM>
Karol przychodzi na targowisko.Zaczyna szukaæ jakiej¶ budki z jedzeniem.
Karol zauwa¿a na targu stoisko z kulkami ry¿owymi.Podchodzi i kupujê jedn± kulkê ry¿ow±.Kupi³ tylko jedn± bo chcia³ sprawdziæ czy s± smaczne.Kiedy zjad³ stwierdzi³ ¿e s± pyszne kupi³ jeszcze trzy i poszed³ gdzie¶.
<NMM>
Z³odziej wbieg³ na targowisko i zobaczy³, ¿e nie ma gdzie uciec.
-Dobra m³ody nie wiem czemu chcesz odebraæmi ³up ale bêdziesz mnie musia³ pokonaæ....
Karol zdj±³ ciê¿arki i zacz±³ kopaæ z³odzieja z ró¿nych stron.
Nastêpnie zacz±³ uderzaæ swoim jukenem.
-To ci wystarczy-spyta³
Ani razu nie trafi³e¶ swojego przeciwnika. ¦mia³ siê unikaj±c twoich ¿a³osnych ataków.
-Tak nie zrobisz mi nic dzieciaku... trudno... Katon! Ryuka no jutsu! - twój wróg wydmucha³ kulê ognia lec±c± z zawrotn± prêdko¶ci± w twoj± stronê.
Karol szybko u¿y³ jutsu Hakkeshou Kaiten aby obroniæ siê przed ogniem.
Nastêpnie kiedy ju¿ ogieñ znikn±³ szybko rzuci³ parê shurikenów tak aby z³odziej siê nachyli³.Kiedy z³odziej siê nachyli³ Karol chcia³ uderzyæ go kopniakiem z prawej strony.Je¿eli z³odziej siê nie nachyli³ tylko zrobi³ unik w bok Karol pos³a³ tam seriê kunaji.
Hakkeshou Kaiten broni tylko przed TaiJutsu o.O ale powiedzmy, ¼¿e tylko trochêcie poparzy³o. Nic nie zrobi³e¶ swojemu wrogowi.
-Housenka no jutsu! - przeciwnik pos³a³ w ciebie 5 ma³ych i b³yskawicznych ognistych kul
Karol szybko odskoczy³ zwinnymi skokami w ty³ tak aby unikn±æ kul ognia.
Kiedy odskoczy³ szybko rzuci³ kilka kunaji i shurikenów w przeciwnika tak aby go trafi³ nastêpnie wykona³ pieczêcie i aktywowa³ Byakugana.
Kiedy odskoczy³ szybko rzuci³ kilka kunaji i shurikenów w przeciwnika tak aby go trafi³
zwykle rzuca siê w przeciwnika tak ¿eby go trafiæ. Jednak nie da³e¶ rady (pisz odrobinke wiêcej to co¶ mu zrobiæ). Natoiast on poparzy³ ciê jedn±kul± ognia w nogê. Nie mo¿esz szybko biegaæ. Kiedy z³odzej zauwa¿y³, ¿e ciêos³abi³ zacz±³ uciekaæw strone bramy Oto...
NMG
Karol wchodzi na targ aby znale¼æ jak±¶ butkê z jedzeniem."Gdzie¶ na tym targu musi byæ sklep z jedzeniem"-pomy¶la³.Karol szuka³ i szuka³ lecz nie móg³ znale¼æ."Kurde niema tutaj ¿adnej butki z jedzeniem"-pomy¶la³ zaciskaj±c piê¶ci ze z³o¶ci."Pójdê do Zaplutego Baru aby siê tam czego¶ naje¶æ"-pomy¶la³ i poszed³ w stronê Zaplutego Baru.
<NMM>
Idê przez targ i znajdujê budkê z hamburgerami i hot-dogami,kupujê 2 hot-dogi i jem je po drodze.Szukam straganu z napojami,teraz - powiedzia³em i poszed³em.Znalaz³em stragan i kupi³em 2 napoje,w³o¿y³em je do plecaka i pobieg³em dalej...
<NMM>
przesz³a przez targ nie zaszczycaj±c spojrzeniem ani jednego stoiska
Yuagi cicho drepta³a za ni± jak oswojony pupilek
<NMM>
Przyszed³ i rozgl±dn±³ siê. Wokó³ by³y stragany z niewinnymi cywilami, jednak nikogo wiêcej. Wszystkie przekupki wo³a³y do niego i zachêca³y go do kupienia jednego ze swoich wyrobów jakby przychodzi³ tu kto¶ raz na tydzieñ. - Tu te¿ ich nie ma... - powiedzia³ do siebie i pobieg³ dalej, nie trac±c czujno¶ci.
<NMM>
Przechodzi³ przez targ.Uradowani ludzie zaczeli nawo³ywaæ go do kupna swych produktów.Nie kupi³em nic od nich wiêc byli w¶ciekli.chcieli siê na mnie rzuciæ lecz siê powstrzymali a ja pobieg³em dalej
NMM
Biegne niezauwa¿ona
Przechodzê przez targ.
<NMM>
Przechadzam siê przez targowisko kiedy nagle zauwa¿am budkê z jedzeniem.
Widz±c j± zaczê³o mi burczeæ w brzuchu i robi³am siê coraz bardziej g³odna.
-G³upi ¿o³±dek - powiedzia³a do siebie po cichu po czym westchnê³a i zamówi³a co¶ szybkiego i szklankê picia.
Zjad³a zap³aci³a i posz³a dalej.
<NMM>
"Targowisko, to chyba najbardziej brudne miejsce ale có¿ za darmo to ja mogê co najwy¿ej dostaæ, a nie zarobiæ pieni±dze, ca³e szczê¶cie ze ju¿ zamykaj± bêdê móg³ spokojnie posprz±taæ" my¶la³em. Usiad³em spokojnie na ³awce i zacz±³em patrzeæ siê w górê spogl±daj±c na niebo zauwa¿y³em ¿e wszystko woko³o ucich³o nie widzia³em ¿adnych ludzi, po chwili zobaczy³em starsz± pani± próbuj±c± zamkn±æ swój sklep ale nie mog³a zatrzasn±æ ¿aluzji, podszed³em spokojnie i pomog³em kobiecie, mia³em ochotê ju¿ zacz±æ sprz±taæ ale co do tego miejsca mia³em ju¿ u³o¿ony ca³y plan, kobieta w ramach podziêkowañ uraczy³a mnie jab³kiem po czym odesz³a. W koñcu mog³em zabraæ siê do pracy, z³apa³em w rêce kij zakoñczony ostrym czubem i wybiera³em z ziemi plastikowe butelki i papiery do torby, gdy wszystkie wiêksze ¶mieci zniknê³y postanowi³em zabraæ siê za szybsz± czê¶æ planu, stan±³em na wprost najwiêkszej alei i u¿y³em jednej z technik.
"Taihoudan" - powiedzia³em w my¶lach po czym olbrzymia ilo¶æ wody znalaz³a siê w moich ustach a nastêpnie z niezbyt du¿± si³a wystrzeli³em j± w ziemiê, woda rozprys³a zmywaj±c wszystkie wiêksze ¶mieci w jeden k±t. U¶miecha³em siê sam do siebie i skupi³em chakre w nogach nastêpnie z³apa³em miot³ê do której koñca zawi±za³em ¶cierkê i ruszy³em szybkim krokiem sprz±taj±c aleje.
Gdy mia³em zamiar ju¿ wracaæ zauwa¿y³em ¿e zosta³ jeszcze jeden wiêkszy karton do wyniesienia gdzy chcia³em go ju¿ podnosiæ zobaczy³em mê¿czyznê siedz±ce w k±cie a karton s³u¿y³ mu jako ochrona przed wiatrem, u¶miechn±³ siê do mnie pogodnie zdziwi³o mnie to poniewa¿ nie mia³ domu ale nadal siê ¶mia³, kucn±³em ko³o niego i poda³em mu jab³ko które dosta³em od kobiety mê¿czyzna popatrzy³ na mnie zdziwiony, wyci±gn±³ rêkê, a ja poda³em mu jab³ko gdy tylko poczu³em ¿e trzyma on ju¿ je we w³asnej rêce szybko odszed³em....
<NMM>
Wkroczy³em do centrum Otogakurê, gdzie umiejscowiony by³ tutejszy targ. Jak zwykle w takich miejscach by³o g³o¶no, brudno i pachnia³o setkami zapachów, w¶ród których dominowa³a kiszona kapusta oraz odchody zwierz±t. Dwa razy próbowano mnie ju¿ okra¶æ, na szczê¶cie poradzi³em sobie z kieszonkowcami. Rozgl±daj±c siê wokó³, zauwa¿y³em jeden interesuj±cy stragan. Wystawione by³y na nim ró¿ne rodzaje broni ninja. Podszed³em do lady i wzi±³em do rêki katanê.
-Dobry cz³owieku, ile chcesz za ten mieczyk?- sprzedawca u¶miechn±³ siê chytrze i odpowiedzia³:
-Masz wyj±tkowe szczê¶cie ch³opcze, mam dzi¶ promocje, ten niebywa³y okaz broni bia³ej, mo¿e nabyæ za 500 yen.- uda³em, ¿e siê zastanawiam, po czym powiedzia³em:
-Dam 200.
-Co?! Czy¶ ty oszala³?! Ta katana jest warta co najmniej 450 yen!!
-Hm, niech bêdzie 250.- targowali¶my siê tak jeszcze kawa³ czasu, a¿ w koñcu stanê³o na 350 yen. Sprzedawca u¶miechn±³ si,ê szczê¶liwy, i¿ uda³o mu siê wcisn±æ komu¶ ten z³om. Niestety musia³em go rozczarowaæ stwierdzeniem, ¿e nie mam forsy.
-To po cholerê siê targowa³e¶?!
-Eee... szczerze mówi±c nudzi³o mi siê i...- nie dokoñczy³em zdania, gdy¿ mina kupca ¶wiadczy³a, i¿ najlepiej zrobiê opuszczaj±c jego stragan. Nie znajduj±c ju¿ nic ciekawego do roboty, opu¶ci³em targowisko. <NMM>
Akaru wraca³a z misji, wykona³a ja bez problemu. Teraz chcia³a zwiedziæ wioskê, mo¿e znajdzie co¶ ciekawego. Zwiedzaj±c t± niewielka wioskê wkroczy³a na ichniejszy targ. To miejsce têtni³o ¿yciem. Wszêdzie by³y stragany z najró¿niejszymi towarami niestety nic szczególnie nie przyci±gnê³o uwagi Akaru. Na jej ramieniu siedzia³ Kakashi jej wierny kruk. Wspania³e stworzenie. Sprawia³, ze dziewczynka nigdy nie czu³a siê samotna. Tutejsi trochê dziwnie na ni± spogl±dali. Raczej nie na codzieñ widz± tak specyficznie ubran± o¶miolatkê z przekrzywion± opask± Konohy na czole i du¿ym czarnym krukiem.
Drobny mê¿czyzna o twarzy kota i oczach przys³oniêtych okularami przeciws³onecznymi pojawi³ siê przed tob± niewiadomo sk±d. Spojrza³ na twoj± obc± opaskê i u¶miechn±³ siê szeroko.
- Witaj. Mam pewien problem, i do jego rozwi±zania przyda³by siê kto¶ z zewn±trz... Jeste¶ ma³a, ale czuje w tobie wielki potencja³. Chcesz wys³uchaæ mojej propozycji?
Akaru sobie sz³a niby nic, a tu nagle przed ni± pojawi³ siê mê¿czyzna. Kiedy spojrza³a w górê zobaczy³a kocie oczy. Mê¿czyzna zada³ jej dziwn± propozycjê. Chcia³ aby z nim gdzie¶ posz³a.
- Dobrze... gdzie chce pan to przegadaæ?
" Czego on chce? Je¿eli co¶ bêdzie kombinowa³ dam mu nauczkê tak samo jak tamtym w parku."
Mê¿czyzna ruszy³ przez targowisko, przepychaj±c siê przez t³um, co jaki¶ czas dyskretnie ogl±daj±c siê za siebie. Gdy pojawili¶cie siê w pustawym zau³ku wyj±³ opaskê Wioski D¼wiêku i pokaza³ ci j±.
- Jestem miejscowym chuuninem. Mamy tu ma³y problem, i wysy³a³em list do Konohy z pro¶b± o przys³anie kogo¶. To ty? Zreszt± niewa¿ne, jeste¶ to jeste¶. Otó¿ sprawa wygl±da tak: Niedawno odkryli¶my istnienie grupy shinobi podrabiaj±cej legitymacje ANBU. Namierzy³em ich kryjówkê, ale nie mogê siê zg³osiæ o przydzielenie oddzia³u ANBU, ani innych shinobi z tej wioski, bo nie mam pewno¶ci kto jest w to zamieszany. Dlatego potrzebny mi kto¶ z zewn±trz. Podejmiesz siê?
- To na pewno nie o mnie chodzi³o, ja jestem tylko adoptowana córk± Otokage. Pochodzê z Konohy, i z chêci± podejmê siê tego zadania. Mogê zacz±æ od zaraz. Mam przy sobie pe³ny ekwipunek, w³a¶nie wróci³am z misji.
"Sprawa jest wysokiej rangi. To trzeba jako¶ zatrzymaæ. Wydawaæ by siê mog³o, ¿e to zadanie bêdzie znacznie trudniejsze od poprzedniego.."
- Czyli gdzie znajdziemy ich kryjówkê?- zapyta³a szeptem.
Mê¿czyzna u¶miechn±³ siê promiennie us³yszawszy twoje s³owa.
- Ich kryjówka znajduje siê w puszczy. Po drodze wyja¶nie ci wszystko, co bêdzie przydatne podczas misji. Ruszajmy! - powiedzia³ i ruszy³ w stronê wyj¶cia z wioski.
*Przenosimy siê tu:
http://www.shinnobirpg.rp...p=137029#137029*
Xavier id±c wiosk± wszed³ na targowisko .Rozejrza³ siê wile sklepów ,targowisk oraz budek.Wiele ludzi krzyczy i zachêca na kupno ich towarów.Xavier chodz±c rozgl±dn±³ siê ,ale niczego nie widzia³ ciekawego.W koñcu poszed³ do budki z hamburgerami ,kupi³ jednego i poszed³ dalej <NMM>
Wczesnym rankiem Atsuko wyszed³ z domu nie budz±c braciszka mija³ stoiska szukaj±c jednego o którym mówi³ mu kolega
Mija³ powoli stoiska , wcale siê nie ¶piesz±c wiadomo jak to Atsuko. Przeszed³ teren na których znajdowa³y siê stoiska wzd³u¿ i wrzesz jednak¿e stoiska o którym mówi³ kolega nie by³o zmarnowany wróci³ do domu.
richarde chodzac sobie po wiosce zaszedl na targowisko znajac z kilku misji niebylo to dobre miejsce do trzymania gotowki wiec richarde schowal sakiewke pod zbroje tak by niemozna bylo jej dosiegnac . chodzil i rozgladal sie ogladajac przeruzne towary szczegulnie interesujac sie stoiskami z ziolami i medykamentami bo to gluwnie ciekawilo richarda
Gdy Richarde tak chodzi³ po targowisku i rozgl±da³ siê za wszelakimi interesuj±cymi go rzeczami nagle zaczepi³ go stra¿nik miejski. Wysoki mê¿czyzna w czerwonej zbroi z znakiem Oto. K±tem oko dostrzeg³e¶ ¿e trzyma siê za krocze:
-Przep Przepraszam ale czy jest pan shinobi ? Bo Bo potrzebuje pomocy... muszê i¶æ siê za³atwiæ a nie mogê zostawiæ targowiska bez ochrony... czy móg³ by pan popilnowaæ przez chwilê targowiska za mnie ? Oczywi¶cie zap³acê hojnie.
W tym momencie zacz±³ lekko podskakiwaæ by najwyra¼niej wstrzymaæ jeszcze przez chwilê swoj± potrzebê. Widaæ by³o ¿e potrzebuje natychmiast udaæ siê w ustronne miejsce....
Richarde byl powazny ale w myslach skladal sie ze smiechu niechcial byc bowiem nieuprzejmy widzac ze meszczyzna naprawde potrzebuje pomocy odparl
- Niema sprawy popilnuje targowiska wkoncu od niedawna to i moja wioska wiec dobrze bedzie jesli tez sie nia zaopiekuje w tym momecie richarde wypatrywal tez miejsca gdzie bedzie mudogodnie obserwowac cale targowisko i jego zaulki.
Mê¿czyzna wyszczerzy³ zêby w b³ogim u¶miechu a nastêpnie z najwiêksz± prêdko¶ci± jak± widzia³e¶ pomkn±³ w bli¿ej nie znanym ci kierunku. Najprawdopodobniej uda³ siê do najbli¿szej p³atnej miejskiej toalety by oddaæ siê zewowi natury. Tymczasem swoim bystrym okiem poszukiwa³e¶ dogodnego miejsca do obserwowania placu/ targowiska. Po chwili dostrzeg³e¶ takie miejsce , a mianowicie dostrzeg³e¶ drewniane podium które górowa³o nad straganami daj±c widok na ca³y plac oraz s±siaduj±ce ulice.
RIcharde gdy tylko znalazl miejsce do obserwacji wszedl na to podium i zaczolem obserwowac cale targowisko obserwujac ludzi kturzy chandlowali i kupowali nowe lub uzywane produkty . Richarde znal nature zlodziejaszkow bo kilka razy mialjuz misje z nimi zwiazane wiec wiedzial gdzie najczesciej lubia atakowac swoje niczego niespodziewajace sie ofiary wiec obserwowal takie miejsca.
Obserwowa³e¶ dok³adnie ca³y obszar pod tob± na szczê¶cie nic siê nie dzia³o. I dzia³o by siê tak dalej gdyby nie pewna scena która przyku³a twoj± uwagê. Albowiem na straganie 5m od ciebie odbywa³ siê zatarg który powoli przekszta³ca³ siê w zatarg. Kupiec wysoki chudy mê¿czyzna z blond w³osy k³óciæ siê z ponêtn± d³ugow³os± dziewczyn±. Trzeba przyznaæ ¿e by³o na czym zawiesiæ oko (Mam na my¶li dziewczynê). Mia³a d³ugie proste kruczo-czarne w³osy. Dziewczyna nosi³a na plecach 2 skrzy¿owane wakizashi które wygodnie le¿a³y w pochwa³. Dziewczyna trzyma³a w rêku jaki¶ szkar³atnie-czerwony kamieñ. Widaæ by³o ¿e targuj± siê bardzo zaciekle. I targowali by siê najprawdopodobniej nadal gdyby nie to ¿e dziewczyna stara³a siê ukra¶æ ten kamieñ... ale powstrzyma³ j± sprzedawca który natychmiast z³apa³ j± za rêkê a nastêpnie zacz±³ krzyczeæ:
-Stra¿e Stra¿e !
W tym w³a¶nie momencie kobieta jedn± rêk± z³o¿y³a pieczêci i obok sprzedawcy pojawi³y siê 3 kamienne bloki z których wy³oni³a siê widmowa postaæ. Sprzedawca przera¿ony opu¶ci³ kobietê po czym rozpocz±³ wpatrywanie siê w nowo powsta³a istotê. Kobieta zniknê³a gdzie¶ w¶ród g±szczu ludzi razem z kamieniem. Ciekawe co zrobi stra¿nik....
Richarde niemogl uzyc techniki do zniszczenia blokow bo narazil by innych ludzi na oberwanie odlamnkami natychmiast stworzyl klona ktury zaczol tropic kobiete a sam ruszyl w strone blkow poczym wyciagnowszy miecz ktury niejest taki zwyczajny bo zdobyty od 7MM dawno temu i stara sie pociachac te bloki na kawaleczki tym samym niszczac jutsu kobiety i natychmiast ruszajac za klonem ale tak by okrazyc kobiete dzieki temu ze z kolnem istnieje wiez w taki sposob staram sie jej przeciac droge.
Klon natychmiast ruszy³ za dziewczyn± po czym rozpocz±³ siê po¶cig w¶ród ludzi. Lecz ona by³ za szybka. Nagle zniknê³a w jednym z budynków który przy drzwiach mia³ szyld z napisem "Pó³nocny Podró¿nik" najwyra¼niej by³a to jaka¶ karczma. Tymczasem prawdziwy Richarde zacz±³ kroiæ kamienne bloki na plasterki. Niestety pomimo tego widmowa postaæ nie zniknê³a. Gdy tylko na ni± spojrza³e¶ dostrzeg³e¶ ducha. Duch ten wygl±da³ jak starszy mê¿czyzna ubrany jak kupiec. By³o widaæ pokrewieñstwo z sprzedawc±. Duch wbrew obaw± nie zaatakowa³ lecz sta³ w miejscu gdzie siê pojawi³ po czym rozpocz±³ wykonywanie dziwnych gestów które odstraszy³y okolicznych ludzi. Duch by³ zimny i nic nie mówi³. Tymczasem dziewczyna zniknê³a w jednej z okolicznych karczm.
Richarde wyslal klona by szukal dziewczyne a sam podszedl do staruszka i ducha mowiac
- Co tutaj sie dzieje wytlumaczy mi ktos??
Richarde byl zirytowany tym ze kobieta dala dyla ale klon nadal prowadzil poscig ale tym razem wskoczyl na stragany tym samym zyskujac wieksza przestrzen i nabierajac wiekszej szybkosci noi z gory tez widzial wiecej .Oryginal natomiast prubuje sie dowiedziec oco tutaj biega co to za kamulec ona ukradla i co to za duch
Twój klon wbieg³ do tawerny która jak to tawerna jest pe³na ludzi. Izba do której wkroczy³ twój klon by³a du¿a. Po ca³ej sali s± porozrzucane sto³y 4 osobowe. Niestety przy ¿adnym z nich nie dostrzegasz poszukiwanej przez ciebie dziewczyny. Na koñcu sali znajduje siê bar a za lad± barman. ¦ciany karczmy pomalowane s± kremow± farb±. Gdy twój klon robi pierwsze nie¶mia³e kroki naprzód dostrzega po swojej prawej d³ugi korytarz który najprawdopodobniej jest korytarzem prowadz±cym do pokoi noclegowych.
Tymczasem prawdziwy Richarde spogl±da³ na przera¿onego sprzedawce który be³kota³ co¶ do niego.
- Ona. Ona ukrad³a jadeitowy kamieñ..... on podobno ma jakie¶ magiczne w³a¶ciwo¶ci.... ale ja nie wiem jak tylko go sprzedawa³em. Ka¿cie temu... du du duchowi pój¶æ so sobie....
Tymczasem duch podszed³ do sprzedawcy po czym wskaza³ na niego palce. Duch by³ ubrany w czarny strój z czarnym kapeluszem. Nie robi³ on niczego z³ego. Odstrasza³ tylko ludzi którzy chcieli co¶ kupiæ z straganu sprzedawcy.
Richarde stworzyl jeszcze jednego klona ktury pobiegl pomuc w poszukiwaniach kobiety zas sam richarde zapytal sie ducha
- Co to za kamien i dlaczego ludzie maja niekupowac tych zeczy .
richarde spytal sie z szacunkiem dla ducha , widzial juz niejednego wiec wiedzial ze latwo je urazic. zas klon ktury byl w karczmie gdy wpadl do karczmy zapytal sie ludzi tam
- Gdzie poszla kobieta ktura tutaj niedawno wchodzila??
richarde swoja postura ponad dwumetrowego shinnobi mugl budzic respekt u prostych ludzi. drugi klon gdy dotarl tam niepytajac poprostu ruszyl korytazem rozgladajac sie uwaznie.
Duch w odpowiedz na pytanie Richarde tylko pomacha³ smutnie g³ow± na znak NIE chodzi o kamieñ. Po czym wskaza³ na sprzedawcê a nastêpnie przejecha³ palcem po swoim gardle co chyba jest oczywistym znakiem. Nastêpnie wskazuje na stragan a nastêpnie na siebie. Natomiast u klona Richarde sytuacji przedstawia³a siê niezbyt dobrze. Pomimo spytania kilka go¶ci ci tylko milcz±ca potykali g³ow±. Widaæ by³o ¿e alkohol mia³ na nich zbawienny wp³yw.....
Oryginal powiedzial do ducha
- mysle ze to ze go nawiedzasz jest juz dla niego wystarczajaca nauczka a co to byla za kobieta ktura ukradla ten kamien niby magiczny mozesz mi cos onich powiedziec??
Klon w karczmie uzyl kai by sprawdzic czy kobieta niekryje sie pod technika henge no jutsu. jesli tak to stara sie niewypuscic kobiety.
klon nr 2 zaczyna przeszukiwac wszystkie pokoje szukajac kobiety.
Duch tylko pokiwa³ g³ow± mówi±c w ten sam sposób ¿e to mu nie wystarcza. A nastêpnie pokiwa³ raz jeszcze g³ow± daj±c tym samym znak ¿e nie wie nic na ten temat. Tymczasem klon richarde zacz±³ przeszukiwaæ pokoje obrywaj±c tym samym od w¶ciek³ych go¶ci którzy nie lubi± jak siê im przeszkadza... jednak¿e jedne drzwi by³y zamkniête najprawdopodobniej na klucz. Nastêpny klon u¿y³ Kai lecz niczego nie zauwa¿y³. Kilku mê¿czyzn co¶ mruknê³a do siebie o przewidzeniach w koñcu alkohol zwiêksza liczbê widzianych obiektów a oni widzieli 2 Richarde....
Klon ktury przeszukiwal pokoje wywazyl drzwi natomiast koln ktury pilnowa karczmy wyszedl i obserwowal obszar wokolo karczmy by niedac kobiecie uciec. . oryginal spytal sie ducha
- Co on takiego zrobil?? richarde podejzewal co zrobil sprzedawca ale zapytac niezaszkodzi.
Duch jeszcze bardziej posmutnia³ po czym wskaza³ na sprzedawce pokaza³ ponownie znak przejechania palcem po gardle a nastêpnie wskaza³ na siebie. Potem pokazywa³ co¶ jeszcze lecz nie mog³e¶ tego zobaczyæ poniewa¿ wtedy do akcji wszed³ sklepikarz. Odepchn±³ ciê po czym zacz±³ krzyczeæ:
- Proszê z st±d odej¶æ póki nie z³apie pan z³odziejki na nic nie odpowiadam. I tak mam wystarczaj±c± du¿± ilo¶æ nieszczê¶cia przez tego ducha. Ten duch odstrasza mi klientów odejd¼ !
Po czym odwróci³ siê do ciebie plecami a nastêpnie poszed³ w stronê straganu.
Tymczasem klon wywa¿y³ drzwi. I dostrzeg³ tam ow± z³odziejk± która natychmiast wyci±gnê³a swoje wakizashi. By³a na wpó³ ubrana wiêc zaczê³a krzyczeæ:
-Wyjd¼ zboczeñcu wyjd¼ albo zaraz ciê walnê!
Klon ktury pilnowal budynku natychmiast udal sie do drugiego ktury powiedzial
- Oddaj to co ukradlas albo inaczej sobie porozmawiamy glos klona byl suchy i bez emocji tak jakby cialo kobiety wogule niezrobilo nanim zadnego wrazenia . gdy drugi klon dobiegl tam niepokazal sie dziewczynie tylko stal za drzwiami sluchajac.
oryginal natychmiast dostal wiadomosc od klonow poczym stworzyl juz trzeciego klona ktury mial udawac oryginal wziol meszczyzne za fraki i powiedzial
- sluchaj koles cos mi sie wydaje ze ten duch nawiedza cie niebezprzyczyny wiec albo dowiem sie oco chodzi albo porozmawiam sobie z toba inaczej .
poczym zucil sprzedawce na ziemie .
oryginal natomiast ruszyl do miejscapobytu klonow
Dziewczyna natychmiastowo rzuci³a w swojego podgl±dacza myd³em. Rzut by³ wystarczaj±co mocny by klon rozp³yn±³ siê. Dziewczyna wci±¿ pó³-naga zbli¿y³a siê po czym zatrzasnê³a za sob± drzwi. Przez chwilê s³ychaæ by³o w ¶rodku odg³osy ubierania siê po czym zwróci³a siê do klona stoj±cego za drzwiami:
- Nie wpuszczê tu klonów. Masz przyj¶æ osobi¶cie
S³owa te by³y wypowiada z stanowczo¶ci± w g³osie. Widaæ by³o ¿e ona nie ¿artuje
Tymczasem podczas bardzo przekonuj±cego przes³uchania cz³owiek wszystkiego siê wypar³ mrucz±c jeszcze ¿e jak go nie pu¶cisz to wezwie stra¿. Duch sta³ i przygl±da³ siê temu wszystkiemu.
Klon ktury pilnowal sklepikarza powiedzial ostro
- Koles to ja jestem tutaj strarza i bedziesz robil to co karze niewydaje mi sie zeby duch mial powody by klamac z nudow raczej cie nienawiedza wiec albo powiesz wszystko albo przespisz sie w zimnej celi ze szczurami a twoj stragan zostanie zamkniety.
klon nr dwa wyrwarzyl drzwi a oryginal majac z niego oslone wszedl do srodka z wyciagnietym mieczem mowiac
- Jestem Richarde , tymczasowy straznik targowiska albo oddasz co ukradlas albo spotka cie los taki jak tego klamliwego sprzedawcy ktury obecnie jest podejzany o morderstwo. osobiscie wole rozmawiac zamiast walczyc wiec jak bedzie??.
richarde bacznie obserwowal kobiete i byl przygotowany na ewentualna obrone.
Sklepikarz spojrza³ na ciebie swoimi ma³ymi ¶wiñskimi oczkami po czym rzek³:
- Nie masz dowodów nie mo¿esz mi nic zrobiæ. Jeszcze raz mi zagrozisz a to ty znajdziesz siê w lochach. Kapitan stra¿y jest moim przyjacielem.
Nastêpnie wsta³ i wróci³ do swojego targowiska. W g³êbi ducha musia³e¶ mu przyznaæ racje bez dowodów nie mog³e¶ mu nic zrobiæ.
Tymczasem w karczmie zaraz po wparowaniu do pokoi Richarde dostrzeg³ dziewczynê która siedzia³a jak nigdy nic na swoim pere³kowym fotelu wpatruj±c siê w ciebie. Gdy tylko krzykn±³e¶ dziewczyna odpowiedzia³a ci:
- Nie mo¿esz mi nic zrobiæ moja pani Mortis broni mnie. A z bogami nie mo¿esz wygraæ prawda ? Morderstwo a to ciekawe....
Zaraz po tych s³owach wyci±gnê³a z szuflady obok swojego fotelu kamieñ który wcze¶niej widzia³e¶ na targowisku. Po czym rozpoczê³a siê nim bawiæ....
Klon podszedl do sklepikarza i powiedzial
- kolego ja moge wszystko jestem bratem twojej kage wiec niemow mi co moge a czego nie . moge cie przetrzymac przez 48h w celi do wyjasnienia . a dowody moga sie znalezc jak rozpoczniemy sledztwo wobec twojej osoby duchy zazwyczaj nawiedzajac jesli cos chca od tej osoby a ten prawdopodobnie chce cie zabic.
Oryginal stanol teraz normalnie poczym powiedzial
- heh Bogami?? dziewczynko ja kostuche sobie przez nos wciagalem a ty mnie bogami chcesz szczuc powiedzial kpiaco richarde do dziewczyny.poczym dodal
- albo oddasz mi kamien albo odbiore go sila a szkoda by taka ladna dziewczyna zgnila w wiezieniu.
Karczma:
Dziewczyna przeci±gnê³a siê w fotelu ziewaj±c przy tym a nastêpnie rzuci³a ci kamieñ na kolana:
- Nie bêdê siê k³óciæ a g³upie 30Y które powinien kosztowaæ....
Po czym wsta³a z fotelu i uda³± siê do innej szafki z której wyci±gnê³a tacê oraz 2 szklanki. które pe³ne by³y jakiego¶ pomarañczowego p³ynu. Widaæ by³o ¿e to normalny sok pomarañczowy. Nastêpnie zbli¿y³a siê do ciebie czêstuj±c ciê nim. Widaæ by³o ¿e jest ona spokojna i unika staræ z prawem.
Targ:
- Nie wiem o co chodzi duchowi i wreszcie odwal siê ode mnie. Prowadzê czysty i spokojny interes który odziedziczy³em po zmar³ym ojcu a teraz wynocha.
Nastêpnie zacz±³ odpychaæ ciê od swojego stoiska pe³nego ró¿nych ¶miesznych rzeczy magicznych.
Klon zalapal za ten duch to musi byc ten jego ojciec wskazywalo na to ich podobienstwo
- Po ojcu wiesz mysle ze ten duch to wlasnie on i chyba niepodobaja mu sie twoje interesy a ty jesli niezmienisz tonu pujdziesz siedziec za obraze funkcjonariusza .
w karczmie richarde usiadl i dal klonowi kamien ktury on pobiegl odniesc do drugiego klona orytginal w tym czasie na wszelki wypadek wyciagnol zestaw do odtrutek i sprawdzil czy sokn to rzeczywiscie sok jesli tak napil sie i powiedzial
- dobrze zrobilas do do twojej pani Mortis to sorki jesli obrazilem twoja wiare ale ja jestem anarchista i nieczcze bogow. mila z ciebie dziewczyna niewolala bys robic inne zeczy zamiast krasc??
Sprzedawca najwyra¼niej mia³ inne zdanie na ten temat dlatego zacz±³ ciê ignorowaæ. Zrobi³ tylko jeszcze minê ¿e jak masz jakie¶ pytania to id¼ do jego adwokata. A nastêpnie schowa³ siê za kotar± prowadz±c± na zaplecze. Duch pod±¿y³ za nim przechodz±c przez ¶cianê. Jednak¿e nie by³o ci dane co oni tam robi±.
W tym czasie w karczmie....
- Nie zamierza³am kra¶æ tego kamienia ale ten sprzedawca ¿±da³ za niego cenê przynajmniej 10 razy krotnie wiêksz± ni¿ powinna byæ. A ten kamieñ jest mi niezbêdny... lecz teraz i tak bêdê musia³a poszukaæ nowego. No có¿ nie zbadane s± wyroki boskie. W ka¿dym razie mówi³e¶ co¶ o morderstwie....
w tym w³a¶nie momencie dziewczyna na³o¿y³a praw± nogê na lew± wpatruj±c siê w ciebie swoimi zielonymi oczyma oczekuj±c odpowiedzi. Sok nie by³ zatruty przekona³e¶ siê zaraz po tym gdy wzi±³e¶ pierwszy ³yk.
- co do morderstwa to niemoge ci nic wiecej powiedziec bo bedzie wszczete sledztwo i to narazie musi ci wystarczyc. A powiedz mi do czego potrzebny ci kamien
Oryginal spytal sie poczym napil sie kilka lykow soku poczym stworzyl klona ktury ruszyl na targowisko i wszedl na punkt obserwacyjny i zaczol ogladac okolice.
natomiast klon ktury byl przy straganie wszedl za kontuar muwiac
- jest pan zatrzymany , dostalem wlasnie ze zawyza pan ceny co jest niezgodne z przepisem o dobrach konsumenckich . A takrze za utrudnianie sledztwa
po tych slowach zwrucil sie do ducha
- czy to on cie zabil?? jesli tak do dojdzie mu jeszcze od 10- dorzywocia w zimnej celi spytal sie klon ktury byl gotowy do interwencji w razie gdyby sprzedawca zaczol atakowac lub uciekac.
- Ten kamieñ jest mi potrzebny do rzeczy o których ty dla swojego w³asnego bezpieczeñstwa nie powiniene¶ wiedzieæ - odpar³a z powag± dziewczyna. Jednak¿e na jej ustach pojawi³ siê u¶mieszek jak gdyby owa sytuacja lekko j± rozbawi³a :
- A wiêc mówisz ¿e ten sklepikarz kogo¶ zamordowa³.... dlaczego tak s±dzisz ? .
Targowisko:
Chwyci³e¶ mê¿czyznê lecz wtedy to do akcji wkroczy³ wcze¶niejszy "pilna potrzeba. Trzyma³ on w³ócznie w gotowo¶ci krzycz±c ¿eby¶ go pu¶ci³. Najwyra¼niej mia³ do tego w³asne powody. W koñcu nie mo¿esz oskar¿yæ kogo¶ po zeznaniu ducha który w ka¿dej chwili mo¿e znikn±æ....
Klon ktury byl i obserwowal targowisko pojawil sie za straznikiem mowiac
- lepiej opusc ta wlucznie kolego ten koles jest podejzany o naruszenie ustawy o dobrach konsumenckich a takrze o obraze funkcjonariusza , i kto wie czy niedojdzie do tego jeszcze podejzenie o morderstwo bo duch ktury tutaj zaczol straszyc raczej nieprzyczepil sie go bez przyczyny . klon ktury przesluchiwal sklepikaza stal nic niemowiac
ja w tym czasie powiedzialem do dziewczyny
- takie jest podejzenie bo pewien duch niedaje mu spokoju grozac mu co chwila dodatkkowo wygladaja bardzo podobnie wiec to pewnie jego krewny.
- a co do twoich "niebezpiecznych zabaw " to raczej niespotka mnie juz nic gorszego niz potyczki z demonami
Dziewczyna prawie natychmiast zakrztusi³a siê swoim sokiem. Chwilê potem odzyska³a aparat mowy i rzek³:
- Duch.... Duch czy on naprawdê tam nadal jest... czy robisz mnie w konia ?
Rzek³a to z wyra¼nym zdziwieniem w g³osie. Widaæ by³o ¿e jest tym zaskoczona. Zaczê³a siê w ciebie wpatrywaæ oczekuj±c odpowiedzi.
Tymczasem na targu.....
Stra¿nik nie dawa³ za wygran± krzykn±³ co o jakichkolwiek nie podwa¿alnych dowodach. Mia³ racje duch który nic nie mówi nie jest wystarczaj±cym dowodem do wszczêcia ¶ledztwa. W koñcu nie wiadomo czy duch nie chce siê poprostu odegraæ za jak±¶ star± sprawê....
- JEsli chcesz dowodow na temat ustawy o dobrach konsumenckich zobacz na ceny produktow kture sa kilkakrotnie zawyzone i odluz ta wlucznie richarde zrecznym ruchem cheycil ja i spojzal staraznikowi w oczy dajac mu do zrozumienia ze niezartuje. a drugi stojacy zanim powiedzial
- duchy od tak sie nieprzyczepiaja do ludzi musi byc jakis powazny powod nieraz mialaem do czynienia z istotami nie z tego swiata wiec daj mi pracowac.
richarde usmiechnol sie widzac jak dziewczyna sie zaksztusila sokiem poczym powiedzial
- tak on nadal tam jest i odgraza sie sprzedawcy widze ze wiesz cos na ten temat wiec jesli byla bys tak mila to powiedz mi co wiesz , prosze.
/ Pomimo nie dzia³aj±cej klawiatury /
Targowisko:
- Alez proszê pana nie tam jest to s±dziæ musimy poprostu zg³osiæ te sprawê do gildii kupieckiej. Je¿eli zrobimy to dzisiaj to za miesi±c bêdzie werdykt. Ale naprawdê musi go pan teraz pu¶ciæ bez dowodów na inne przestêpstwo nie mo¿e go pan o nic oskar¿yæ.
Karczma
Dziewczyna odkrztusiwszy resztê zalegaj±cego p³ynu po czym rzek³a:
- Ale ten duch powinien ju¿ dawno znikn±æ nie rozumiem czemu on tam nadal jest ! Mortis mia³a zes³aæ ducha tylko po to ¿eby go nastraszyæ i ¿eby mnie pu¶ci³ ! najwyra¼niej duch ma jeszcze co¶ do za³atwienia na tym ¶wiecie .
U kupca : narazie adnych nowych ruchow
u kobiety:
Richarde usmiechnol sie poczym powiedzial
- Zeslala i to chyba jakiegos jego krewnego kturemu ten kupiec podpadl . Mam pytanie czy mozesz zapytac swojej pani oco chodzi bo ona pewnie bedzie wiedziala a skoro tak cie lubi ze zsyla ci na pomoc duchy to pewnie ci pomoze .
karczma
- Ja nie wybieram ducha który przebywa to jest czynnika losowy. W ka¿dym b±d¼ razie duch ten musi mieæ co¶ jeszcze do zrobienia tutaj skoro nie chce odej¶æ, normalnie po 10 min. ju¿ by go nie by³o. Ale w±tpiê by przyby³ na ziemie by siê m¶ciæ. Raczej chce go czego¶ nauczy. On mo¿e byæ jego ojcem albo dziadkiem albo poprostu kim¶ z rodziny. Wrazie czego mo¿na go odes³aæ poprzez zrobienie tej sprawy
Richarde DOwiedziawszy sie nieco wiecej telepatycznie dostaly te informacje klony poczym odrzekly do straznika
- dobra ja juz skonczylem warte ale masz zajac sie tym kolesiem i jego interesem zglos to gdzie trzeba
poczym drugi klon powiedzial do sklepikarza
- milego uzerania sie z duchem on ci pewnie nieodpusci wiec ja bym sie zaczol bac i pilnowac.
Richarde rozmawiajac z kobieta odparl
- bardzo mozliwe zdazaly sie juz takie przypadki . ale sa i takie kture sie lubia mscic i zadawac smierc jak naprzyklad "cienie" sludzy Kostuchy tego rodzaju duchy nieodpuszczaja. zreszta niewazne jesli zabil to niech spotka go to samo .
- Tak ale duchy ludzi którzy maj± z³e intencje na ziemi nie mog± wróciæ. Tylko duchy z czystymi intencjami mog± wróciæ. Lecz z biegiem czasu mog± siê zmieniæ... ja jako kap³anka ¶mierci mogê rozmawiaæ oraz kontaktowaæ siê z duchami lecz nie mo¿emy im niczego narzucaæ. Duchy pozbawione siê wiêkszo¶ci emocji oraz uczuæ , nie mo¿na powiedzieæ ¿e duchy s± ludzkie. Robi± wszystko wed³ug swojego instynktu. - rzek³a dziewczyna poprawiaj±c swoje miejsce w fotelu i dopijaj±c resztê soku by chwile potem od³o¿yæ j± na tace. Widaæ ¿e temat tej rozmowy j± wci±gn±³ i ¿e ma ogromn± wiedzê na ten temat.
Targowisko:
Mê¿czyzna tymczasem uda³ siê z powrotem do swojego straganu po czym znikn±³ za kotar± nic ci nie odpowiadaj±c. Traktowa³ ciê jak powietrze.
Kolny czekaly na odpowiedz straznika w tym czasie richarde rozmawial z kobieta
- kapulanka smierci?? hmm interesujace. co do ducha to widocznie starzec mu podpadl i ten zostal by sie z nim rozprawic. duch grozil sprzedawcy smiercia czyli to raczej cos powaznego
Targ:
Stra¿nik zbli¿y³ siê do siebie i rzuci³ ci sakiewkê pe³n± yenów.
- Masz przejmuje obowi±zki dziêki ci jeszcze raz ¿e mi pomog³e¶. Rozpowiem po mie¶cie jaki z ciebie w porz±dku cz³owiek. A teraz przepraszam ale muszê wracaæ do obowi±zków.
Karczma:
- Widzê ¿e nie masz ju¿ pytañ a ja jestem zmêczona i chcia³a bym siê przespaæ wiêc je¶li móg³by¶ wyj¶æ....
Dziewczyna odebra³a od ciebie szklankê a nastêpnie do³o¿y³a j± do zestawów. Nastêpnie zrobi³a s³odkie oczy i spokojnie oczekiwa³a jak wyjdziesz.
Misja wykonana !
Ranga:C
Wynagrodzenie:
200Y
20Pch
2 punkty do rozdysponowania
Klony odebraly sakwe i popedzily do richarda .richarde pozegnal sie z kobieta i gdy wychodzil uklonil sie muwiac
- Dowidzenia milo bylo poznac
Richarde schowal kamien i wyszedl z karczmy gdzie czekaly klony wziol sakiewke i tez ja schowal poczym poszedl sobie z tad odwolujac klony
NMM
Krok jak do poloneza zaprowadzi³ mnie na do¶æ znane miejsce ka¿dej babce z jednym zêbem, która przekroczy³a 75 lat. Targowisko, bo tak nazywa³o siê miejsce, obfitowa³o w wiele towarów-bu³ki, jajka, mleko, kaczki, no¿e, kosze wiklinowe, bomby atomowe, a nawet chleb razowy! Ja jednak szuka³em fleta, którego cena nie przekracza³aby 300yen, a drewno z jakiego zosta³ wykonany nie by³ pierwszym lepszym materia³em, do którego dorwa³ siê drwal.
Mijaj±c tak stragany, mog³em zauwa¿yæ, ¿e popularno¶ci± cieszy³o siê stoisko z serami prosto ze wsi. Poczu³em ten nieprzyjemny sw±d koziego mleka, szczypiorku...kie³basy? Tak czy owak nie chcia³em pytaæ kto robi kie³basiany ser ;s
Wychodzê z tematu.
Id±c przed siebie doszed³em do czego¶ co wygl±da³o mi na targowisko. By³o tam du¿o sklepików, ca³e t³umy cywili, lecz nie widzia³em ¿adnego ninja . Ogl±dn±³em towary na kilku straganach zwracaj±c szczególnie uwagê na nastawienie ludzi w stosunku do mnie. Niemal wszyscy byli mili, uprzejmi i weseli. Przepyta³em kilka osób odno¶nie struktury Otogakure, dowiedzia³em siê jak zbudowane s± ulice a tak¿e gdzie mogê znale¼æ co¶, lub kogo¶ ciekawego. Ju¿ mia³em i¶æ dalej, kiedy zobaczy³em na jednym ze straganów czarne, stylowe okulary przeciws³oneczne. By³y czym¶ co mog³o mi siê bardzo przydaæ do ukrywania swojego KG w czasie aktywacji. Podszed³em i zapyta³em: -"Za ile móg³bym kupiæ te okulary?" -"Mo¿esz je kupiæ za 10Ryo, ale z tego co widzê to jeste¶ ninj±, wiêc mia³bym dla ciebie propozycjê: tam wysoko na dachu mojego domu siedzi sroka, która ukrad³a pier¶cionek mojej ¿onie, je¿eli uda ci siê go odzyskaæ to dam ci te okulary za darmo. Umowa stoi?" -"Ok, nie ma sprawy, ale prosi³bym aby¶ da³ mi najpierw okulary, zap³acê za nie a je¿eli odzyskam twój pier¶cionek to oddasz mi zap³acone pieni±dze." -"No dobrze, zgadzam siê." Za³o¿y³em okulary, pasowa³y jak ula³, nie spada³y nawet przy gwa³townych ruchach. Aktywowa³em sharingan'a i zacz±³em podkradaæ siê do sroki. Pier¶cionek trzyma³a w dziobie, by³ prawdopodobnie z³oty z jakim¶ kryszta³em. Ptak widocznie jeszcze mnie nie zauwa¿y³, a by³em ju¿ oko³o metr od niego. Zas³ania³ mnie komin, ja by³e po jednej stronie, a sroka po drugiej. poprosi³em sprzedawcê aby rzuci³ jednym z moich kunai, kiedy skinê na niego rêk±, to by³ odpowiedni moment. Ptak niemal od razu zauwa¿y³ broñ lec±c± w jego stronê, szybko wzbi³ siê w powietrze ale ja by³em szybszy, przewidzia³em ka¿dy jego ruch. Chwyci³em ptaka za skrzyd³a po czym uderzy³em nim w komin. By³ og³uszony, ale nie to mnie interesowa³o, poniewa¿ pier¶cionek gdzie¶ znikn±³. Zobaczy³em go "zje¿d¿aj±cego" w stronê rynny. Rzuci³em siê w jego stronê i w niemal ostatniej chwili go pochwyci³em. Uda³o siê, mia³em w d³oni pier¶cionek, zszed³em na ziemiê i odda³em pier¶cionek w³a¶cicielowi za co on odda³ mi moje 10Ryo. Po¿egna³em go i poszed³em wg³±b wioski... By³em bogatszy po tym wydarzeniu o okulary s³oneczne.
<NMM>
Idzie przez targowisko i szuka jakiej¶ kwiaciarni w koñcu znajduje j± i kupuje kwiaty i rusza w stronê szpitala.
NMM
Atsuko chodzi³ po ciasnych ¶cierzkach targowiska szukaj±c swojego brata Azumaro. Kiedy go znalaz³ przy stoisku z warzywami ten zapyta³ siê wprost
- Gdzie by³e¶ tak d³ugo chy...... my¶lisz ¿e sam bêde targa³ te zakupy do domu?
Atsuko zrobi³ gryma¶n± mine, ale nie powiedzia³ ¿e by³ na cmêtarzu. Nie powiedzia³ mu tak¿e o czekaj±cej go misji, w g³êbi siebie mówi³
- Poczekaj na odpowiedni momêt by mu o tym powiedzieæ.
Atsuko stwierdzi³ ¿e tak bedzie naj lepiej i razem z bratem wyszli z zat³oczonego targowiska, zmie¿aj±c do ich mieszkanie.
NMM
<NMM>
Ide przez targowisko...
<NMM>
Idê przez targowisko poszukuj±c dobrej broni.Po 30 minutach poszukiwañ przypomnia³em sobie ¿e nie mam pieniêdzy.
(NMM)
Ide przez targ i szukam kogos kto sprzedaje wode,kupuje i ide dalej...
<NMM>
Przebiegam przez targ...
<NMM>
Ide przez targowisko szukajac jakiegos straganu z napojami
<NMM>
Ide przez targowisko...
<NMM>
Przebiegam...
<NMM>
Ide przez targowisko...
<NMM>
Ide przez targowisko...
<NMM>
Pojawiam siê kupujê wodê i znikam.
(NMM)
Przechodze obok szpitala...
<NMM>
Karol przychodzi na targowisko i zaczyna zakupy.Podchodzi do jednej z budek i kupujê dojrza³e pomidory.Przy innej kupujê ¶wie¿e pieczywo.Karol kupujê równie¿ wiele innych potrzebnych do prze¿ycia rzeczy.Karol chodzi ad butki do butki i kupujê ró¿ne artyku³y spo¿ywcze.Godzinê pó¼niej Karol zrobi³ wszystkie zakupy i udajê siê do domu.Znika za budk± z napojami.
<NMM>
Karol przychodzi na targowisko.Zaczyna szukaæ jakiej¶ budki z jedzeniem.
Karol zauwa¿a na targu stoisko z kulkami ry¿owymi.Podchodzi i kupujê jedn± kulkê ry¿ow±.Kupi³ tylko jedn± bo chcia³ sprawdziæ czy s± smaczne.Kiedy zjad³ stwierdzi³ ¿e s± pyszne kupi³ jeszcze trzy i poszed³ gdzie¶.
<NMM>
Z³odziej wbieg³ na targowisko i zobaczy³, ¿e nie ma gdzie uciec.
-Dobra m³ody nie wiem czemu chcesz odebraæmi ³up ale bêdziesz mnie musia³ pokonaæ....
Karol zdj±³ ciê¿arki i zacz±³ kopaæ z³odzieja z ró¿nych stron.
Nastêpnie zacz±³ uderzaæ swoim jukenem.
-To ci wystarczy-spyta³
Ani razu nie trafi³e¶ swojego przeciwnika. ¦mia³ siê unikaj±c twoich ¿a³osnych ataków.
-Tak nie zrobisz mi nic dzieciaku... trudno... Katon! Ryuka no jutsu! - twój wróg wydmucha³ kulê ognia lec±c± z zawrotn± prêdko¶ci± w twoj± stronê.
Karol szybko u¿y³ jutsu Hakkeshou Kaiten aby obroniæ siê przed ogniem.
Nastêpnie kiedy ju¿ ogieñ znikn±³ szybko rzuci³ parê shurikenów tak aby z³odziej siê nachyli³.Kiedy z³odziej siê nachyli³ Karol chcia³ uderzyæ go kopniakiem z prawej strony.Je¿eli z³odziej siê nie nachyli³ tylko zrobi³ unik w bok Karol pos³a³ tam seriê kunaji.
Hakkeshou Kaiten broni tylko przed TaiJutsu o.O ale powiedzmy, ¼¿e tylko trochêcie poparzy³o. Nic nie zrobi³e¶ swojemu wrogowi.
-Housenka no jutsu! - przeciwnik pos³a³ w ciebie 5 ma³ych i b³yskawicznych ognistych kul
Karol szybko odskoczy³ zwinnymi skokami w ty³ tak aby unikn±æ kul ognia.
Kiedy odskoczy³ szybko rzuci³ kilka kunaji i shurikenów w przeciwnika tak aby go trafi³ nastêpnie wykona³ pieczêcie i aktywowa³ Byakugana.
Kiedy odskoczy³ szybko rzuci³ kilka kunaji i shurikenów w przeciwnika tak aby go trafi³
zwykle rzuca siê w przeciwnika tak ¿eby go trafiæ. Jednak nie da³e¶ rady (pisz odrobinke wiêcej to co¶ mu zrobiæ). Natoiast on poparzy³ ciê jedn±kul± ognia w nogê. Nie mo¿esz szybko biegaæ. Kiedy z³odzej zauwa¿y³, ¿e ciêos³abi³ zacz±³ uciekaæw strone bramy Oto...
NMG
Karol wchodzi na targ aby znale¼æ jak±¶ butkê z jedzeniem."Gdzie¶ na tym targu musi byæ sklep z jedzeniem"-pomy¶la³.Karol szuka³ i szuka³ lecz nie móg³ znale¼æ."Kurde niema tutaj ¿adnej butki z jedzeniem"-pomy¶la³ zaciskaj±c piê¶ci ze z³o¶ci."Pójdê do Zaplutego Baru aby siê tam czego¶ naje¶æ"-pomy¶la³ i poszed³ w stronê Zaplutego Baru.
<NMM>
Idê przez targ i znajdujê budkê z hamburgerami i hot-dogami,kupujê 2 hot-dogi i jem je po drodze.Szukam straganu z napojami,teraz - powiedzia³em i poszed³em.Znalaz³em stragan i kupi³em 2 napoje,w³o¿y³em je do plecaka i pobieg³em dalej...
<NMM>
przesz³a przez targ nie zaszczycaj±c spojrzeniem ani jednego stoiska
Yuagi cicho drepta³a za ni± jak oswojony pupilek
<NMM>
Przyszed³ i rozgl±dn±³ siê. Wokó³ by³y stragany z niewinnymi cywilami, jednak nikogo wiêcej. Wszystkie przekupki wo³a³y do niego i zachêca³y go do kupienia jednego ze swoich wyrobów jakby przychodzi³ tu kto¶ raz na tydzieñ. - Tu te¿ ich nie ma... - powiedzia³ do siebie i pobieg³ dalej, nie trac±c czujno¶ci.
<NMM>
Przechodzi³ przez targ.Uradowani ludzie zaczeli nawo³ywaæ go do kupna swych produktów.Nie kupi³em nic od nich wiêc byli w¶ciekli.chcieli siê na mnie rzuciæ lecz siê powstrzymali a ja pobieg³em dalej
NMM
Biegne niezauwa¿ona
Przechodzê przez targ.
<NMM>
Przechadzam siê przez targowisko kiedy nagle zauwa¿am budkê z jedzeniem.
Widz±c j± zaczê³o mi burczeæ w brzuchu i robi³am siê coraz bardziej g³odna.
-G³upi ¿o³±dek - powiedzia³a do siebie po cichu po czym westchnê³a i zamówi³a co¶ szybkiego i szklankê picia.
Zjad³a zap³aci³a i posz³a dalej.
<NMM>
"Targowisko, to chyba najbardziej brudne miejsce ale có¿ za darmo to ja mogê co najwy¿ej dostaæ, a nie zarobiæ pieni±dze, ca³e szczê¶cie ze ju¿ zamykaj± bêdê móg³ spokojnie posprz±taæ" my¶la³em. Usiad³em spokojnie na ³awce i zacz±³em patrzeæ siê w górê spogl±daj±c na niebo zauwa¿y³em ¿e wszystko woko³o ucich³o nie widzia³em ¿adnych ludzi, po chwili zobaczy³em starsz± pani± próbuj±c± zamkn±æ swój sklep ale nie mog³a zatrzasn±æ ¿aluzji, podszed³em spokojnie i pomog³em kobiecie, mia³em ochotê ju¿ zacz±æ sprz±taæ ale co do tego miejsca mia³em ju¿ u³o¿ony ca³y plan, kobieta w ramach podziêkowañ uraczy³a mnie jab³kiem po czym odesz³a. W koñcu mog³em zabraæ siê do pracy, z³apa³em w rêce kij zakoñczony ostrym czubem i wybiera³em z ziemi plastikowe butelki i papiery do torby, gdy wszystkie wiêksze ¶mieci zniknê³y postanowi³em zabraæ siê za szybsz± czê¶æ planu, stan±³em na wprost najwiêkszej alei i u¿y³em jednej z technik.
"Taihoudan" - powiedzia³em w my¶lach po czym olbrzymia ilo¶æ wody znalaz³a siê w moich ustach a nastêpnie z niezbyt du¿± si³a wystrzeli³em j± w ziemiê, woda rozprys³a zmywaj±c wszystkie wiêksze ¶mieci w jeden k±t. U¶miecha³em siê sam do siebie i skupi³em chakre w nogach nastêpnie z³apa³em miot³ê do której koñca zawi±za³em ¶cierkê i ruszy³em szybkim krokiem sprz±taj±c aleje.
Gdy mia³em zamiar ju¿ wracaæ zauwa¿y³em ¿e zosta³ jeszcze jeden wiêkszy karton do wyniesienia gdzy chcia³em go ju¿ podnosiæ zobaczy³em mê¿czyznê siedz±ce w k±cie a karton s³u¿y³ mu jako ochrona przed wiatrem, u¶miechn±³ siê do mnie pogodnie zdziwi³o mnie to poniewa¿ nie mia³ domu ale nadal siê ¶mia³, kucn±³em ko³o niego i poda³em mu jab³ko które dosta³em od kobiety mê¿czyzna popatrzy³ na mnie zdziwiony, wyci±gn±³ rêkê, a ja poda³em mu jab³ko gdy tylko poczu³em ¿e trzyma on ju¿ je we w³asnej rêce szybko odszed³em....
<NMM>
Wkroczy³em do centrum Otogakurê, gdzie umiejscowiony by³ tutejszy targ. Jak zwykle w takich miejscach by³o g³o¶no, brudno i pachnia³o setkami zapachów, w¶ród których dominowa³a kiszona kapusta oraz odchody zwierz±t. Dwa razy próbowano mnie ju¿ okra¶æ, na szczê¶cie poradzi³em sobie z kieszonkowcami. Rozgl±daj±c siê wokó³, zauwa¿y³em jeden interesuj±cy stragan. Wystawione by³y na nim ró¿ne rodzaje broni ninja. Podszed³em do lady i wzi±³em do rêki katanê.
-Dobry cz³owieku, ile chcesz za ten mieczyk?- sprzedawca u¶miechn±³ siê chytrze i odpowiedzia³:
-Masz wyj±tkowe szczê¶cie ch³opcze, mam dzi¶ promocje, ten niebywa³y okaz broni bia³ej, mo¿e nabyæ za 500 yen.- uda³em, ¿e siê zastanawiam, po czym powiedzia³em:
-Dam 200.
-Co?! Czy¶ ty oszala³?! Ta katana jest warta co najmniej 450 yen!!
-Hm, niech bêdzie 250.- targowali¶my siê tak jeszcze kawa³ czasu, a¿ w koñcu stanê³o na 350 yen. Sprzedawca u¶miechn±³ si,ê szczê¶liwy, i¿ uda³o mu siê wcisn±æ komu¶ ten z³om. Niestety musia³em go rozczarowaæ stwierdzeniem, ¿e nie mam forsy.
-To po cholerê siê targowa³e¶?!
-Eee... szczerze mówi±c nudzi³o mi siê i...- nie dokoñczy³em zdania, gdy¿ mina kupca ¶wiadczy³a, i¿ najlepiej zrobiê opuszczaj±c jego stragan. Nie znajduj±c ju¿ nic ciekawego do roboty, opu¶ci³em targowisko. <NMM>
Akaru wraca³a z misji, wykona³a ja bez problemu. Teraz chcia³a zwiedziæ wioskê, mo¿e znajdzie co¶ ciekawego. Zwiedzaj±c t± niewielka wioskê wkroczy³a na ichniejszy targ. To miejsce têtni³o ¿yciem. Wszêdzie by³y stragany z najró¿niejszymi towarami niestety nic szczególnie nie przyci±gnê³o uwagi Akaru. Na jej ramieniu siedzia³ Kakashi jej wierny kruk. Wspania³e stworzenie. Sprawia³, ze dziewczynka nigdy nie czu³a siê samotna. Tutejsi trochê dziwnie na ni± spogl±dali. Raczej nie na codzieñ widz± tak specyficznie ubran± o¶miolatkê z przekrzywion± opask± Konohy na czole i du¿ym czarnym krukiem.
Drobny mê¿czyzna o twarzy kota i oczach przys³oniêtych okularami przeciws³onecznymi pojawi³ siê przed tob± niewiadomo sk±d. Spojrza³ na twoj± obc± opaskê i u¶miechn±³ siê szeroko.
- Witaj. Mam pewien problem, i do jego rozwi±zania przyda³by siê kto¶ z zewn±trz... Jeste¶ ma³a, ale czuje w tobie wielki potencja³. Chcesz wys³uchaæ mojej propozycji?
Akaru sobie sz³a niby nic, a tu nagle przed ni± pojawi³ siê mê¿czyzna. Kiedy spojrza³a w górê zobaczy³a kocie oczy. Mê¿czyzna zada³ jej dziwn± propozycjê. Chcia³ aby z nim gdzie¶ posz³a.
- Dobrze... gdzie chce pan to przegadaæ?
" Czego on chce? Je¿eli co¶ bêdzie kombinowa³ dam mu nauczkê tak samo jak tamtym w parku."
Mê¿czyzna ruszy³ przez targowisko, przepychaj±c siê przez t³um, co jaki¶ czas dyskretnie ogl±daj±c siê za siebie. Gdy pojawili¶cie siê w pustawym zau³ku wyj±³ opaskê Wioski D¼wiêku i pokaza³ ci j±.
- Jestem miejscowym chuuninem. Mamy tu ma³y problem, i wysy³a³em list do Konohy z pro¶b± o przys³anie kogo¶. To ty? Zreszt± niewa¿ne, jeste¶ to jeste¶. Otó¿ sprawa wygl±da tak: Niedawno odkryli¶my istnienie grupy shinobi podrabiaj±cej legitymacje ANBU. Namierzy³em ich kryjówkê, ale nie mogê siê zg³osiæ o przydzielenie oddzia³u ANBU, ani innych shinobi z tej wioski, bo nie mam pewno¶ci kto jest w to zamieszany. Dlatego potrzebny mi kto¶ z zewn±trz. Podejmiesz siê?
- To na pewno nie o mnie chodzi³o, ja jestem tylko adoptowana córk± Otokage. Pochodzê z Konohy, i z chêci± podejmê siê tego zadania. Mogê zacz±æ od zaraz. Mam przy sobie pe³ny ekwipunek, w³a¶nie wróci³am z misji.
"Sprawa jest wysokiej rangi. To trzeba jako¶ zatrzymaæ. Wydawaæ by siê mog³o, ¿e to zadanie bêdzie znacznie trudniejsze od poprzedniego.."
- Czyli gdzie znajdziemy ich kryjówkê?- zapyta³a szeptem.
Mê¿czyzna u¶miechn±³ siê promiennie us³yszawszy twoje s³owa.
- Ich kryjówka znajduje siê w puszczy. Po drodze wyja¶nie ci wszystko, co bêdzie przydatne podczas misji. Ruszajmy! - powiedzia³ i ruszy³ w stronê wyj¶cia z wioski.
*Przenosimy siê tu:
http://www.shinnobirpg.rp...p=137029#137029*
Xavier id±c wiosk± wszed³ na targowisko .Rozejrza³ siê wile sklepów ,targowisk oraz budek.Wiele ludzi krzyczy i zachêca na kupno ich towarów.Xavier chodz±c rozgl±dn±³ siê ,ale niczego nie widzia³ ciekawego.W koñcu poszed³ do budki z hamburgerami ,kupi³ jednego i poszed³ dalej <NMM>
Wczesnym rankiem Atsuko wyszed³ z domu nie budz±c braciszka mija³ stoiska szukaj±c jednego o którym mówi³ mu kolega
Mija³ powoli stoiska , wcale siê nie ¶piesz±c wiadomo jak to Atsuko. Przeszed³ teren na których znajdowa³y siê stoiska wzd³u¿ i wrzesz jednak¿e stoiska o którym mówi³ kolega nie by³o zmarnowany wróci³ do domu.
richarde chodzac sobie po wiosce zaszedl na targowisko znajac z kilku misji niebylo to dobre miejsce do trzymania gotowki wiec richarde schowal sakiewke pod zbroje tak by niemozna bylo jej dosiegnac . chodzil i rozgladal sie ogladajac przeruzne towary szczegulnie interesujac sie stoiskami z ziolami i medykamentami bo to gluwnie ciekawilo richarda
Gdy Richarde tak chodzi³ po targowisku i rozgl±da³ siê za wszelakimi interesuj±cymi go rzeczami nagle zaczepi³ go stra¿nik miejski. Wysoki mê¿czyzna w czerwonej zbroi z znakiem Oto. K±tem oko dostrzeg³e¶ ¿e trzyma siê za krocze:
-Przep Przepraszam ale czy jest pan shinobi ? Bo Bo potrzebuje pomocy... muszê i¶æ siê za³atwiæ a nie mogê zostawiæ targowiska bez ochrony... czy móg³ by pan popilnowaæ przez chwilê targowiska za mnie ? Oczywi¶cie zap³acê hojnie.
W tym momencie zacz±³ lekko podskakiwaæ by najwyra¼niej wstrzymaæ jeszcze przez chwilê swoj± potrzebê. Widaæ by³o ¿e potrzebuje natychmiast udaæ siê w ustronne miejsce....
Richarde byl powazny ale w myslach skladal sie ze smiechu niechcial byc bowiem nieuprzejmy widzac ze meszczyzna naprawde potrzebuje pomocy odparl
- Niema sprawy popilnuje targowiska wkoncu od niedawna to i moja wioska wiec dobrze bedzie jesli tez sie nia zaopiekuje w tym momecie richarde wypatrywal tez miejsca gdzie bedzie mudogodnie obserwowac cale targowisko i jego zaulki.
Mê¿czyzna wyszczerzy³ zêby w b³ogim u¶miechu a nastêpnie z najwiêksz± prêdko¶ci± jak± widzia³e¶ pomkn±³ w bli¿ej nie znanym ci kierunku. Najprawdopodobniej uda³ siê do najbli¿szej p³atnej miejskiej toalety by oddaæ siê zewowi natury. Tymczasem swoim bystrym okiem poszukiwa³e¶ dogodnego miejsca do obserwowania placu/ targowiska. Po chwili dostrzeg³e¶ takie miejsce , a mianowicie dostrzeg³e¶ drewniane podium które górowa³o nad straganami daj±c widok na ca³y plac oraz s±siaduj±ce ulice.
RIcharde gdy tylko znalazl miejsce do obserwacji wszedl na to podium i zaczolem obserwowac cale targowisko obserwujac ludzi kturzy chandlowali i kupowali nowe lub uzywane produkty . Richarde znal nature zlodziejaszkow bo kilka razy mialjuz misje z nimi zwiazane wiec wiedzial gdzie najczesciej lubia atakowac swoje niczego niespodziewajace sie ofiary wiec obserwowal takie miejsca.
Obserwowa³e¶ dok³adnie ca³y obszar pod tob± na szczê¶cie nic siê nie dzia³o. I dzia³o by siê tak dalej gdyby nie pewna scena która przyku³a twoj± uwagê. Albowiem na straganie 5m od ciebie odbywa³ siê zatarg który powoli przekszta³ca³ siê w zatarg. Kupiec wysoki chudy mê¿czyzna z blond w³osy k³óciæ siê z ponêtn± d³ugow³os± dziewczyn±. Trzeba przyznaæ ¿e by³o na czym zawiesiæ oko (Mam na my¶li dziewczynê). Mia³a d³ugie proste kruczo-czarne w³osy. Dziewczyna nosi³a na plecach 2 skrzy¿owane wakizashi które wygodnie le¿a³y w pochwa³. Dziewczyna trzyma³a w rêku jaki¶ szkar³atnie-czerwony kamieñ. Widaæ by³o ¿e targuj± siê bardzo zaciekle. I targowali by siê najprawdopodobniej nadal gdyby nie to ¿e dziewczyna stara³a siê ukra¶æ ten kamieñ... ale powstrzyma³ j± sprzedawca który natychmiast z³apa³ j± za rêkê a nastêpnie zacz±³ krzyczeæ:
-Stra¿e Stra¿e !
W tym w³a¶nie momencie kobieta jedn± rêk± z³o¿y³a pieczêci i obok sprzedawcy pojawi³y siê 3 kamienne bloki z których wy³oni³a siê widmowa postaæ. Sprzedawca przera¿ony opu¶ci³ kobietê po czym rozpocz±³ wpatrywanie siê w nowo powsta³a istotê. Kobieta zniknê³a gdzie¶ w¶ród g±szczu ludzi razem z kamieniem. Ciekawe co zrobi stra¿nik....
Richarde niemogl uzyc techniki do zniszczenia blokow bo narazil by innych ludzi na oberwanie odlamnkami natychmiast stworzyl klona ktury zaczol tropic kobiete a sam ruszyl w strone blkow poczym wyciagnowszy miecz ktury niejest taki zwyczajny bo zdobyty od 7MM dawno temu i stara sie pociachac te bloki na kawaleczki tym samym niszczac jutsu kobiety i natychmiast ruszajac za klonem ale tak by okrazyc kobiete dzieki temu ze z kolnem istnieje wiez w taki sposob staram sie jej przeciac droge.
Klon natychmiast ruszy³ za dziewczyn± po czym rozpocz±³ siê po¶cig w¶ród ludzi. Lecz ona by³ za szybka. Nagle zniknê³a w jednym z budynków który przy drzwiach mia³ szyld z napisem "Pó³nocny Podró¿nik" najwyra¼niej by³a to jaka¶ karczma. Tymczasem prawdziwy Richarde zacz±³ kroiæ kamienne bloki na plasterki. Niestety pomimo tego widmowa postaæ nie zniknê³a. Gdy tylko na ni± spojrza³e¶ dostrzeg³e¶ ducha. Duch ten wygl±da³ jak starszy mê¿czyzna ubrany jak kupiec. By³o widaæ pokrewieñstwo z sprzedawc±. Duch wbrew obaw± nie zaatakowa³ lecz sta³ w miejscu gdzie siê pojawi³ po czym rozpocz±³ wykonywanie dziwnych gestów które odstraszy³y okolicznych ludzi. Duch by³ zimny i nic nie mówi³. Tymczasem dziewczyna zniknê³a w jednej z okolicznych karczm.
Richarde wyslal klona by szukal dziewczyne a sam podszedl do staruszka i ducha mowiac
- Co tutaj sie dzieje wytlumaczy mi ktos??
Richarde byl zirytowany tym ze kobieta dala dyla ale klon nadal prowadzil poscig ale tym razem wskoczyl na stragany tym samym zyskujac wieksza przestrzen i nabierajac wiekszej szybkosci noi z gory tez widzial wiecej .Oryginal natomiast prubuje sie dowiedziec oco tutaj biega co to za kamulec ona ukradla i co to za duch
Twój klon wbieg³ do tawerny która jak to tawerna jest pe³na ludzi. Izba do której wkroczy³ twój klon by³a du¿a. Po ca³ej sali s± porozrzucane sto³y 4 osobowe. Niestety przy ¿adnym z nich nie dostrzegasz poszukiwanej przez ciebie dziewczyny. Na koñcu sali znajduje siê bar a za lad± barman. ¦ciany karczmy pomalowane s± kremow± farb±. Gdy twój klon robi pierwsze nie¶mia³e kroki naprzód dostrzega po swojej prawej d³ugi korytarz który najprawdopodobniej jest korytarzem prowadz±cym do pokoi noclegowych.
Tymczasem prawdziwy Richarde spogl±da³ na przera¿onego sprzedawce który be³kota³ co¶ do niego.
- Ona. Ona ukrad³a jadeitowy kamieñ..... on podobno ma jakie¶ magiczne w³a¶ciwo¶ci.... ale ja nie wiem jak tylko go sprzedawa³em. Ka¿cie temu... du du duchowi pój¶æ so sobie....
Tymczasem duch podszed³ do sprzedawcy po czym wskaza³ na niego palce. Duch by³ ubrany w czarny strój z czarnym kapeluszem. Nie robi³ on niczego z³ego. Odstrasza³ tylko ludzi którzy chcieli co¶ kupiæ z straganu sprzedawcy.
Richarde stworzyl jeszcze jednego klona ktury pobiegl pomuc w poszukiwaniach kobiety zas sam richarde zapytal sie ducha
- Co to za kamien i dlaczego ludzie maja niekupowac tych zeczy .
richarde spytal sie z szacunkiem dla ducha , widzial juz niejednego wiec wiedzial ze latwo je urazic. zas klon ktury byl w karczmie gdy wpadl do karczmy zapytal sie ludzi tam
- Gdzie poszla kobieta ktura tutaj niedawno wchodzila??
richarde swoja postura ponad dwumetrowego shinnobi mugl budzic respekt u prostych ludzi. drugi klon gdy dotarl tam niepytajac poprostu ruszyl korytazem rozgladajac sie uwaznie.
Duch w odpowiedz na pytanie Richarde tylko pomacha³ smutnie g³ow± na znak NIE chodzi o kamieñ. Po czym wskaza³ na sprzedawcê a nastêpnie przejecha³ palcem po swoim gardle co chyba jest oczywistym znakiem. Nastêpnie wskazuje na stragan a nastêpnie na siebie. Natomiast u klona Richarde sytuacji przedstawia³a siê niezbyt dobrze. Pomimo spytania kilka go¶ci ci tylko milcz±ca potykali g³ow±. Widaæ by³o ¿e alkohol mia³ na nich zbawienny wp³yw.....
Oryginal powiedzial do ducha
- mysle ze to ze go nawiedzasz jest juz dla niego wystarczajaca nauczka a co to byla za kobieta ktura ukradla ten kamien niby magiczny mozesz mi cos onich powiedziec??
Klon w karczmie uzyl kai by sprawdzic czy kobieta niekryje sie pod technika henge no jutsu. jesli tak to stara sie niewypuscic kobiety.
klon nr 2 zaczyna przeszukiwac wszystkie pokoje szukajac kobiety.
Duch tylko pokiwa³ g³ow± mówi±c w ten sam sposób ¿e to mu nie wystarcza. A nastêpnie pokiwa³ raz jeszcze g³ow± daj±c tym samym znak ¿e nie wie nic na ten temat. Tymczasem klon richarde zacz±³ przeszukiwaæ pokoje obrywaj±c tym samym od w¶ciek³ych go¶ci którzy nie lubi± jak siê im przeszkadza... jednak¿e jedne drzwi by³y zamkniête najprawdopodobniej na klucz. Nastêpny klon u¿y³ Kai lecz niczego nie zauwa¿y³. Kilku mê¿czyzn co¶ mruknê³a do siebie o przewidzeniach w koñcu alkohol zwiêksza liczbê widzianych obiektów a oni widzieli 2 Richarde....
Klon ktury przeszukiwal pokoje wywazyl drzwi natomiast koln ktury pilnowa karczmy wyszedl i obserwowal obszar wokolo karczmy by niedac kobiecie uciec. . oryginal spytal sie ducha
- Co on takiego zrobil?? richarde podejzewal co zrobil sprzedawca ale zapytac niezaszkodzi.
Duch jeszcze bardziej posmutnia³ po czym wskaza³ na sprzedawce pokaza³ ponownie znak przejechania palcem po gardle a nastêpnie wskaza³ na siebie. Potem pokazywa³ co¶ jeszcze lecz nie mog³e¶ tego zobaczyæ poniewa¿ wtedy do akcji wszed³ sklepikarz. Odepchn±³ ciê po czym zacz±³ krzyczeæ:
- Proszê z st±d odej¶æ póki nie z³apie pan z³odziejki na nic nie odpowiadam. I tak mam wystarczaj±c± du¿± ilo¶æ nieszczê¶cia przez tego ducha. Ten duch odstrasza mi klientów odejd¼ !
Po czym odwróci³ siê do ciebie plecami a nastêpnie poszed³ w stronê straganu.
Tymczasem klon wywa¿y³ drzwi. I dostrzeg³ tam ow± z³odziejk± która natychmiast wyci±gnê³a swoje wakizashi. By³a na wpó³ ubrana wiêc zaczê³a krzyczeæ:
-Wyjd¼ zboczeñcu wyjd¼ albo zaraz ciê walnê!
Klon ktury pilnowal budynku natychmiast udal sie do drugiego ktury powiedzial
- Oddaj to co ukradlas albo inaczej sobie porozmawiamy glos klona byl suchy i bez emocji tak jakby cialo kobiety wogule niezrobilo nanim zadnego wrazenia . gdy drugi klon dobiegl tam niepokazal sie dziewczynie tylko stal za drzwiami sluchajac.
oryginal natychmiast dostal wiadomosc od klonow poczym stworzyl juz trzeciego klona ktury mial udawac oryginal wziol meszczyzne za fraki i powiedzial
- sluchaj koles cos mi sie wydaje ze ten duch nawiedza cie niebezprzyczyny wiec albo dowiem sie oco chodzi albo porozmawiam sobie z toba inaczej .
poczym zucil sprzedawce na ziemie .
oryginal natomiast ruszyl do miejscapobytu klonow
Dziewczyna natychmiastowo rzuci³a w swojego podgl±dacza myd³em. Rzut by³ wystarczaj±co mocny by klon rozp³yn±³ siê. Dziewczyna wci±¿ pó³-naga zbli¿y³a siê po czym zatrzasnê³a za sob± drzwi. Przez chwilê s³ychaæ by³o w ¶rodku odg³osy ubierania siê po czym zwróci³a siê do klona stoj±cego za drzwiami:
- Nie wpuszczê tu klonów. Masz przyj¶æ osobi¶cie
S³owa te by³y wypowiada z stanowczo¶ci± w g³osie. Widaæ by³o ¿e ona nie ¿artuje
Tymczasem podczas bardzo przekonuj±cego przes³uchania cz³owiek wszystkiego siê wypar³ mrucz±c jeszcze ¿e jak go nie pu¶cisz to wezwie stra¿. Duch sta³ i przygl±da³ siê temu wszystkiemu.
Klon ktury pilnowal sklepikarza powiedzial ostro
- Koles to ja jestem tutaj strarza i bedziesz robil to co karze niewydaje mi sie zeby duch mial powody by klamac z nudow raczej cie nienawiedza wiec albo powiesz wszystko albo przespisz sie w zimnej celi ze szczurami a twoj stragan zostanie zamkniety.
klon nr dwa wyrwarzyl drzwi a oryginal majac z niego oslone wszedl do srodka z wyciagnietym mieczem mowiac
- Jestem Richarde , tymczasowy straznik targowiska albo oddasz co ukradlas albo spotka cie los taki jak tego klamliwego sprzedawcy ktury obecnie jest podejzany o morderstwo. osobiscie wole rozmawiac zamiast walczyc wiec jak bedzie??.
richarde bacznie obserwowal kobiete i byl przygotowany na ewentualna obrone.
Sklepikarz spojrza³ na ciebie swoimi ma³ymi ¶wiñskimi oczkami po czym rzek³:
- Nie masz dowodów nie mo¿esz mi nic zrobiæ. Jeszcze raz mi zagrozisz a to ty znajdziesz siê w lochach. Kapitan stra¿y jest moim przyjacielem.
Nastêpnie wsta³ i wróci³ do swojego targowiska. W g³êbi ducha musia³e¶ mu przyznaæ racje bez dowodów nie mog³e¶ mu nic zrobiæ.
Tymczasem w karczmie zaraz po wparowaniu do pokoi Richarde dostrzeg³ dziewczynê która siedzia³a jak nigdy nic na swoim pere³kowym fotelu wpatruj±c siê w ciebie. Gdy tylko krzykn±³e¶ dziewczyna odpowiedzia³a ci:
- Nie mo¿esz mi nic zrobiæ moja pani Mortis broni mnie. A z bogami nie mo¿esz wygraæ prawda ? Morderstwo a to ciekawe....
Zaraz po tych s³owach wyci±gnê³a z szuflady obok swojego fotelu kamieñ który wcze¶niej widzia³e¶ na targowisku. Po czym rozpoczê³a siê nim bawiæ....
Klon podszedl do sklepikarza i powiedzial
- kolego ja moge wszystko jestem bratem twojej kage wiec niemow mi co moge a czego nie . moge cie przetrzymac przez 48h w celi do wyjasnienia . a dowody moga sie znalezc jak rozpoczniemy sledztwo wobec twojej osoby duchy zazwyczaj nawiedzajac jesli cos chca od tej osoby a ten prawdopodobnie chce cie zabic.
Oryginal stanol teraz normalnie poczym powiedzial
- heh Bogami?? dziewczynko ja kostuche sobie przez nos wciagalem a ty mnie bogami chcesz szczuc powiedzial kpiaco richarde do dziewczyny.poczym dodal
- albo oddasz mi kamien albo odbiore go sila a szkoda by taka ladna dziewczyna zgnila w wiezieniu.
Karczma:
Dziewczyna przeci±gnê³a siê w fotelu ziewaj±c przy tym a nastêpnie rzuci³a ci kamieñ na kolana:
- Nie bêdê siê k³óciæ a g³upie 30Y które powinien kosztowaæ....
Po czym wsta³a z fotelu i uda³± siê do innej szafki z której wyci±gnê³a tacê oraz 2 szklanki. które pe³ne by³y jakiego¶ pomarañczowego p³ynu. Widaæ by³o ¿e to normalny sok pomarañczowy. Nastêpnie zbli¿y³a siê do ciebie czêstuj±c ciê nim. Widaæ by³o ¿e jest ona spokojna i unika staræ z prawem.
Targ:
- Nie wiem o co chodzi duchowi i wreszcie odwal siê ode mnie. Prowadzê czysty i spokojny interes który odziedziczy³em po zmar³ym ojcu a teraz wynocha.
Nastêpnie zacz±³ odpychaæ ciê od swojego stoiska pe³nego ró¿nych ¶miesznych rzeczy magicznych.
Klon zalapal za ten duch to musi byc ten jego ojciec wskazywalo na to ich podobienstwo
- Po ojcu wiesz mysle ze ten duch to wlasnie on i chyba niepodobaja mu sie twoje interesy a ty jesli niezmienisz tonu pujdziesz siedziec za obraze funkcjonariusza .
w karczmie richarde usiadl i dal klonowi kamien ktury on pobiegl odniesc do drugiego klona orytginal w tym czasie na wszelki wypadek wyciagnol zestaw do odtrutek i sprawdzil czy sokn to rzeczywiscie sok jesli tak napil sie i powiedzial
- dobrze zrobilas do do twojej pani Mortis to sorki jesli obrazilem twoja wiare ale ja jestem anarchista i nieczcze bogow. mila z ciebie dziewczyna niewolala bys robic inne zeczy zamiast krasc??
Sprzedawca najwyra¼niej mia³ inne zdanie na ten temat dlatego zacz±³ ciê ignorowaæ. Zrobi³ tylko jeszcze minê ¿e jak masz jakie¶ pytania to id¼ do jego adwokata. A nastêpnie schowa³ siê za kotar± prowadz±c± na zaplecze. Duch pod±¿y³ za nim przechodz±c przez ¶cianê. Jednak¿e nie by³o ci dane co oni tam robi±.
W tym czasie w karczmie....
- Nie zamierza³am kra¶æ tego kamienia ale ten sprzedawca ¿±da³ za niego cenê przynajmniej 10 razy krotnie wiêksz± ni¿ powinna byæ. A ten kamieñ jest mi niezbêdny... lecz teraz i tak bêdê musia³a poszukaæ nowego. No có¿ nie zbadane s± wyroki boskie. W ka¿dym razie mówi³e¶ co¶ o morderstwie....
w tym w³a¶nie momencie dziewczyna na³o¿y³a praw± nogê na lew± wpatruj±c siê w ciebie swoimi zielonymi oczyma oczekuj±c odpowiedzi. Sok nie by³ zatruty przekona³e¶ siê zaraz po tym gdy wzi±³e¶ pierwszy ³yk.
- co do morderstwa to niemoge ci nic wiecej powiedziec bo bedzie wszczete sledztwo i to narazie musi ci wystarczyc. A powiedz mi do czego potrzebny ci kamien
Oryginal spytal sie poczym napil sie kilka lykow soku poczym stworzyl klona ktury ruszyl na targowisko i wszedl na punkt obserwacyjny i zaczol ogladac okolice.
natomiast klon ktury byl przy straganie wszedl za kontuar muwiac
- jest pan zatrzymany , dostalem wlasnie ze zawyza pan ceny co jest niezgodne z przepisem o dobrach konsumenckich . A takrze za utrudnianie sledztwa
po tych slowach zwrucil sie do ducha
- czy to on cie zabil?? jesli tak do dojdzie mu jeszcze od 10- dorzywocia w zimnej celi spytal sie klon ktury byl gotowy do interwencji w razie gdyby sprzedawca zaczol atakowac lub uciekac.
- Ten kamieñ jest mi potrzebny do rzeczy o których ty dla swojego w³asnego bezpieczeñstwa nie powiniene¶ wiedzieæ - odpar³a z powag± dziewczyna. Jednak¿e na jej ustach pojawi³ siê u¶mieszek jak gdyby owa sytuacja lekko j± rozbawi³a :
- A wiêc mówisz ¿e ten sklepikarz kogo¶ zamordowa³.... dlaczego tak s±dzisz ? .
Targowisko:
Chwyci³e¶ mê¿czyznê lecz wtedy to do akcji wkroczy³ wcze¶niejszy "pilna potrzeba. Trzyma³ on w³ócznie w gotowo¶ci krzycz±c ¿eby¶ go pu¶ci³. Najwyra¼niej mia³ do tego w³asne powody. W koñcu nie mo¿esz oskar¿yæ kogo¶ po zeznaniu ducha który w ka¿dej chwili mo¿e znikn±æ....
Klon ktury byl i obserwowal targowisko pojawil sie za straznikiem mowiac
- lepiej opusc ta wlucznie kolego ten koles jest podejzany o naruszenie ustawy o dobrach konsumenckich a takrze o obraze funkcjonariusza , i kto wie czy niedojdzie do tego jeszcze podejzenie o morderstwo bo duch ktury tutaj zaczol straszyc raczej nieprzyczepil sie go bez przyczyny . klon ktury przesluchiwal sklepikaza stal nic niemowiac
ja w tym czasie powiedzialem do dziewczyny
- takie jest podejzenie bo pewien duch niedaje mu spokoju grozac mu co chwila dodatkkowo wygladaja bardzo podobnie wiec to pewnie jego krewny.
- a co do twoich "niebezpiecznych zabaw " to raczej niespotka mnie juz nic gorszego niz potyczki z demonami
Dziewczyna prawie natychmiast zakrztusi³a siê swoim sokiem. Chwilê potem odzyska³a aparat mowy i rzek³:
- Duch.... Duch czy on naprawdê tam nadal jest... czy robisz mnie w konia ?
Rzek³a to z wyra¼nym zdziwieniem w g³osie. Widaæ by³o ¿e jest tym zaskoczona. Zaczê³a siê w ciebie wpatrywaæ oczekuj±c odpowiedzi.
Tymczasem na targu.....
Stra¿nik nie dawa³ za wygran± krzykn±³ co o jakichkolwiek nie podwa¿alnych dowodach. Mia³ racje duch który nic nie mówi nie jest wystarczaj±cym dowodem do wszczêcia ¶ledztwa. W koñcu nie wiadomo czy duch nie chce siê poprostu odegraæ za jak±¶ star± sprawê....
- JEsli chcesz dowodow na temat ustawy o dobrach konsumenckich zobacz na ceny produktow kture sa kilkakrotnie zawyzone i odluz ta wlucznie richarde zrecznym ruchem cheycil ja i spojzal staraznikowi w oczy dajac mu do zrozumienia ze niezartuje. a drugi stojacy zanim powiedzial
- duchy od tak sie nieprzyczepiaja do ludzi musi byc jakis powazny powod nieraz mialaem do czynienia z istotami nie z tego swiata wiec daj mi pracowac.
richarde usmiechnol sie widzac jak dziewczyna sie zaksztusila sokiem poczym powiedzial
- tak on nadal tam jest i odgraza sie sprzedawcy widze ze wiesz cos na ten temat wiec jesli byla bys tak mila to powiedz mi co wiesz , prosze.
/ Pomimo nie dzia³aj±cej klawiatury /
Targowisko:
- Alez proszê pana nie tam jest to s±dziæ musimy poprostu zg³osiæ te sprawê do gildii kupieckiej. Je¿eli zrobimy to dzisiaj to za miesi±c bêdzie werdykt. Ale naprawdê musi go pan teraz pu¶ciæ bez dowodów na inne przestêpstwo nie mo¿e go pan o nic oskar¿yæ.
Karczma
Dziewczyna odkrztusiwszy resztê zalegaj±cego p³ynu po czym rzek³a:
- Ale ten duch powinien ju¿ dawno znikn±æ nie rozumiem czemu on tam nadal jest ! Mortis mia³a zes³aæ ducha tylko po to ¿eby go nastraszyæ i ¿eby mnie pu¶ci³ ! najwyra¼niej duch ma jeszcze co¶ do za³atwienia na tym ¶wiecie .
U kupca : narazie adnych nowych ruchow
u kobiety:
Richarde usmiechnol sie poczym powiedzial
- Zeslala i to chyba jakiegos jego krewnego kturemu ten kupiec podpadl . Mam pytanie czy mozesz zapytac swojej pani oco chodzi bo ona pewnie bedzie wiedziala a skoro tak cie lubi ze zsyla ci na pomoc duchy to pewnie ci pomoze .
karczma
- Ja nie wybieram ducha który przebywa to jest czynnika losowy. W ka¿dym b±d¼ razie duch ten musi mieæ co¶ jeszcze do zrobienia tutaj skoro nie chce odej¶æ, normalnie po 10 min. ju¿ by go nie by³o. Ale w±tpiê by przyby³ na ziemie by siê m¶ciæ. Raczej chce go czego¶ nauczy. On mo¿e byæ jego ojcem albo dziadkiem albo poprostu kim¶ z rodziny. Wrazie czego mo¿na go odes³aæ poprzez zrobienie tej sprawy
Richarde DOwiedziawszy sie nieco wiecej telepatycznie dostaly te informacje klony poczym odrzekly do straznika
- dobra ja juz skonczylem warte ale masz zajac sie tym kolesiem i jego interesem zglos to gdzie trzeba
poczym drugi klon powiedzial do sklepikarza
- milego uzerania sie z duchem on ci pewnie nieodpusci wiec ja bym sie zaczol bac i pilnowac.
Richarde rozmawiajac z kobieta odparl
- bardzo mozliwe zdazaly sie juz takie przypadki . ale sa i takie kture sie lubia mscic i zadawac smierc jak naprzyklad "cienie" sludzy Kostuchy tego rodzaju duchy nieodpuszczaja. zreszta niewazne jesli zabil to niech spotka go to samo .
- Tak ale duchy ludzi którzy maj± z³e intencje na ziemi nie mog± wróciæ. Tylko duchy z czystymi intencjami mog± wróciæ. Lecz z biegiem czasu mog± siê zmieniæ... ja jako kap³anka ¶mierci mogê rozmawiaæ oraz kontaktowaæ siê z duchami lecz nie mo¿emy im niczego narzucaæ. Duchy pozbawione siê wiêkszo¶ci emocji oraz uczuæ , nie mo¿na powiedzieæ ¿e duchy s± ludzkie. Robi± wszystko wed³ug swojego instynktu. - rzek³a dziewczyna poprawiaj±c swoje miejsce w fotelu i dopijaj±c resztê soku by chwile potem od³o¿yæ j± na tace. Widaæ ¿e temat tej rozmowy j± wci±gn±³ i ¿e ma ogromn± wiedzê na ten temat.
Targowisko:
Mê¿czyzna tymczasem uda³ siê z powrotem do swojego straganu po czym znikn±³ za kotar± nic ci nie odpowiadaj±c. Traktowa³ ciê jak powietrze.
Kolny czekaly na odpowiedz straznika w tym czasie richarde rozmawial z kobieta
- kapulanka smierci?? hmm interesujace. co do ducha to widocznie starzec mu podpadl i ten zostal by sie z nim rozprawic. duch grozil sprzedawcy smiercia czyli to raczej cos powaznego
Targ:
Stra¿nik zbli¿y³ siê do siebie i rzuci³ ci sakiewkê pe³n± yenów.
- Masz przejmuje obowi±zki dziêki ci jeszcze raz ¿e mi pomog³e¶. Rozpowiem po mie¶cie jaki z ciebie w porz±dku cz³owiek. A teraz przepraszam ale muszê wracaæ do obowi±zków.
Karczma:
- Widzê ¿e nie masz ju¿ pytañ a ja jestem zmêczona i chcia³a bym siê przespaæ wiêc je¶li móg³by¶ wyj¶æ....
Dziewczyna odebra³a od ciebie szklankê a nastêpnie do³o¿y³a j± do zestawów. Nastêpnie zrobi³a s³odkie oczy i spokojnie oczekiwa³a jak wyjdziesz.
Misja wykonana !
Ranga:C
Wynagrodzenie:
200Y
20Pch
2 punkty do rozdysponowania
Klony odebraly sakwe i popedzily do richarda .richarde pozegnal sie z kobieta i gdy wychodzil uklonil sie muwiac
- Dowidzenia milo bylo poznac
Richarde schowal kamien i wyszedl z karczmy gdzie czekaly klony wziol sakiewke i tez ja schowal poczym poszedl sobie z tad odwolujac klony
NMM
Krok jak do poloneza zaprowadzi³ mnie na do¶æ znane miejsce ka¿dej babce z jednym zêbem, która przekroczy³a 75 lat. Targowisko, bo tak nazywa³o siê miejsce, obfitowa³o w wiele towarów-bu³ki, jajka, mleko, kaczki, no¿e, kosze wiklinowe, bomby atomowe, a nawet chleb razowy! Ja jednak szuka³em fleta, którego cena nie przekracza³aby 300yen, a drewno z jakiego zosta³ wykonany nie by³ pierwszym lepszym materia³em, do którego dorwa³ siê drwal.
Mijaj±c tak stragany, mog³em zauwa¿yæ, ¿e popularno¶ci± cieszy³o siê stoisko z serami prosto ze wsi. Poczu³em ten nieprzyjemny sw±d koziego mleka, szczypiorku...kie³basy? Tak czy owak nie chcia³em pytaæ kto robi kie³basiany ser ;s
Wychodzê z tematu.
Id±c przed siebie doszed³em do czego¶ co wygl±da³o mi na targowisko. By³o tam du¿o sklepików, ca³e t³umy cywili, lecz nie widzia³em ¿adnego ninja . Ogl±dn±³em towary na kilku straganach zwracaj±c szczególnie uwagê na nastawienie ludzi w stosunku do mnie. Niemal wszyscy byli mili, uprzejmi i weseli. Przepyta³em kilka osób odno¶nie struktury Otogakure, dowiedzia³em siê jak zbudowane s± ulice a tak¿e gdzie mogê znale¼æ co¶, lub kogo¶ ciekawego. Ju¿ mia³em i¶æ dalej, kiedy zobaczy³em na jednym ze straganów czarne, stylowe okulary przeciws³oneczne. By³y czym¶ co mog³o mi siê bardzo przydaæ do ukrywania swojego KG w czasie aktywacji. Podszed³em i zapyta³em: -"Za ile móg³bym kupiæ te okulary?" -"Mo¿esz je kupiæ za 10Ryo, ale z tego co widzê to jeste¶ ninj±, wiêc mia³bym dla ciebie propozycjê: tam wysoko na dachu mojego domu siedzi sroka, która ukrad³a pier¶cionek mojej ¿onie, je¿eli uda ci siê go odzyskaæ to dam ci te okulary za darmo. Umowa stoi?" -"Ok, nie ma sprawy, ale prosi³bym aby¶ da³ mi najpierw okulary, zap³acê za nie a je¿eli odzyskam twój pier¶cionek to oddasz mi zap³acone pieni±dze." -"No dobrze, zgadzam siê." Za³o¿y³em okulary, pasowa³y jak ula³, nie spada³y nawet przy gwa³townych ruchach. Aktywowa³em sharingan'a i zacz±³em podkradaæ siê do sroki. Pier¶cionek trzyma³a w dziobie, by³ prawdopodobnie z³oty z jakim¶ kryszta³em. Ptak widocznie jeszcze mnie nie zauwa¿y³, a by³em ju¿ oko³o metr od niego. Zas³ania³ mnie komin, ja by³e po jednej stronie, a sroka po drugiej. poprosi³em sprzedawcê aby rzuci³ jednym z moich kunai, kiedy skinê na niego rêk±, to by³ odpowiedni moment. Ptak niemal od razu zauwa¿y³ broñ lec±c± w jego stronê, szybko wzbi³ siê w powietrze ale ja by³em szybszy, przewidzia³em ka¿dy jego ruch. Chwyci³em ptaka za skrzyd³a po czym uderzy³em nim w komin. By³ og³uszony, ale nie to mnie interesowa³o, poniewa¿ pier¶cionek gdzie¶ znikn±³. Zobaczy³em go "zje¿d¿aj±cego" w stronê rynny. Rzuci³em siê w jego stronê i w niemal ostatniej chwili go pochwyci³em. Uda³o siê, mia³em w d³oni pier¶cionek, zszed³em na ziemiê i odda³em pier¶cionek w³a¶cicielowi za co on odda³ mi moje 10Ryo. Po¿egna³em go i poszed³em wg³±b wioski... By³em bogatszy po tym wydarzeniu o okulary s³oneczne.
<NMM>
Idzie przez targowisko i szuka jakiej¶ kwiaciarni w koñcu znajduje j± i kupuje kwiaty i rusza w stronê szpitala.
NMM
Atsuko chodzi³ po ciasnych ¶cierzkach targowiska szukaj±c swojego brata Azumaro. Kiedy go znalaz³ przy stoisku z warzywami ten zapyta³ siê wprost
- Gdzie by³e¶ tak d³ugo chy...... my¶lisz ¿e sam bêde targa³ te zakupy do domu?
Atsuko zrobi³ gryma¶n± mine, ale nie powiedzia³ ¿e by³ na cmêtarzu. Nie powiedzia³ mu tak¿e o czekaj±cej go misji, w g³êbi siebie mówi³
- Poczekaj na odpowiedni momêt by mu o tym powiedzieæ.
Atsuko stwierdzi³ ¿e tak bedzie naj lepiej i razem z bratem wyszli z zat³oczonego targowiska, zmie¿aj±c do ich mieszkanie.
NMM