grueneberg

Z zazenowaniem spojzra³em na piwne wyczyny towarzyszy. Zamyêlm z siebie p³yn za pomoca suiton no yoroi. Wygl±da na to zê goscie sa ciency jako shinobi, wiêc nie powinnismy mieæ problemów. powiedzia³em do ldzi przede mn±
-nie chcemy robiæ wam krzywdy. Chce siê dostaæ do nijakiego mistrzea b³yskawic...Udzielcie mi o nim info a nioc ise nikomu nie stanie- IWedzia³em ze takie mówienie nic nie przyniesie patrzac na cho³ote, ale wypada ludzi u¶wadomiæ. Nie dezaktywowa³em Suiton no yoroi.. Teraz przypomnia³em sobie o pytaniu tajemniczego nieznajomego. Przypatrzy³em mu sie przez chwilê po czym odpowiedzia³em
-Nie raczej nie potzrebuje pomocy. To niebezpieczne zadanie, nie chce mieszaæ w to innych...wybacz moe innym razem...-po czym pospieszne omiot³em wzrokiem ca³y bar ³±cznie z barmanem. Doby³em miecza Lodu trac±c kontakt z akumo. By³a ukryta gdzies bezpiecznie posród dachów. By³em przygotowany na odpieranie ataków....


Baki nawet nie zd±¿y³e¶ wylaæ piwa na barmana. Z jego ramienia wystrzeli³ kunai i odes³a³ clona. Info zosta³o przekazane prawdziwemu cia³u jednak nie s³ysza³e¶ tego co Akiro do Ciebie powiedzia³.
Jeden z bandytów wychodzi i krzyczy - A co taki ch³ystek jak ty mo¿e zrobiæ szefowi. Jeste¶ nic nie wartym idiot±. - po tych s³owach bandyty wszyscy zaczêli siê z Ciebie ¶miaæ.
Nib czemu s±dzicie ze jstem nic nie wart?-spyta³em ¿artownisi- Ka¿dy z was nie by³by dla mnie gonym przeciwnikiem. Zalo¿e siê ¿e po³ozy was co druga dziewczynka.-Spojrza³em przez ramiê na barmana. Zdziwi³ mnie ten trik z kuani. Moze on jest kim¶ wiêcej ni¿ tylko pomywaczem blatów? W kazdym razie zwrocilem sie do rzeyimieszkow
powiedzcie mi gdze jest wasz szef, nie bedzie kolejnego ostrzeyenia....moja cierpiwosc istotnie konczy sie...
Jeste¶ nudny nie s±dzisz?? - zapyta³ siê barman - Poka¿ naszym ch³opcom co potrafisz a ja Ci powiem co i jak. Bandyci rzucili w ciebie szklankami i pustymi butelkami/


I juz uku³o mnie poczucie winy. Ci ludzie nie wiedzieli co ich czeka. Postanowi³êm pospieszyæ siê..."pociski" powinny przeze mnie poprostu przelecieæ. W danej chwili moje cia³o tworzy woda. Wbi³em wiêc ice katan w pod³ogê po mojej prawiej. W mojej d³oni powsta³o wodne ostrze. W wody w nim zawartej, wykona³em kiri gakure, spowijaj±ce ca³y lokal. Ze wzgledu na ma³o¶æ pomieszczenia mg³a poinna byæ szczególnie gêsta, nie wk³ada³em jednak du¿o chakry w trik. Kiedy ju¿ wszystko by³o we mgle, Przywo³em karasu, które zagazowa³o lokal truj±cym gazem. Ja sam za³o¿y³em maske do nurkowania by unkn±c zatrucia. Zwróci³êm siê do napastników//je¶li sie uda³o//
-No wiec? Za parê sekund bêdzie tu jeden wielki cmentarz...Ale mam antidotum. teraz udzielicie mi informacji o Mistrzu b³yskawiæ???
Barman przygl±da³ siê temu. Ca³a akcja Ci siê uda³a. Nagle us³ysza³e¶ za sob± s³owa Chidori Nagashi. Wypowiedzia³ je barman. B³yskawicê Ciê objê³y co uniemo¿liwi³o Ci przemianê w wodê. Barman wykopn±³ Ciê z baru a potem sam wyskoczy³.
Witam jestem mistrzem b³yskawic - powiedzia³ spokojnie - ale sk±d ty o mnie wiesz
Ze zdziwieniem spojrza³em na barmana. Wsta³em i przyjrzalem siê jego wygladowi, niczym nie rózni³ ise od zwyk³ych barmañskich ciuchów. Dobrze ¿e karasu Zosta³eo w barze. Odpowiedzioaêm Mistrzowi
-Skad wiem? A czy to wa¿ne? Mam unicestwiæ twój gang, po cze¶ciu ju¿ mi siê uda³o....zosta³e¶ tylko Ty z twojej grupy- Na moejn twarzy nie drgn±³ ani jednen miêsieñ, stara³em siê ywgladac jak totalnie wyprany z odczuæ by ni mo¿na by³o przewidzieæ co zrobiê....
-Teraz podzielisz los by³êgo ucznia...
Z tymi s³owami wykona³em shunhsin no jutsu, poza pole widzenia Barmana. W ukruciu przywo³a³em Yoroi. Wszed³em do jej ¶rodka, gdy¿ woda przewodzi pr±d. Nie chcia³em przegrac w g³upi sposób. Teraz z ukrycia wykrzycza³em
-Bakusu shouha!!- i masy wody zala³y teren nie omijej±c Mistzra. Kiedy ju¿ by³em na wodzie. Odnowi³em kontakt z Akumo...i z karasu. Akumo nadal nie ujawnia³o sie, karasu natomiast, kra¿y³o pod wod±, wyczekuj±c na sw± ofiarê niczym g³odny rekin. Wypatrywa³em Raitonowca. Lepiej chyba nie uaktywniac suiton no yoroi, mogê zostaæ ostro pora¿ony...Tak wiêc w razie ataku na tyle silnego by zniszczyc yoroi, b±d¼ j± uszkodziæ, Spowija mnie wodne wiêzienie, którego ju¿ przebiæ siê nie da.
Chidori Senbon - Wrzasn±³ mistrz b³yskawic kieruj±c strza³y na Ciebie. Jednak wykona³e¶ sunshina i schowa³e¶ siê w lalce. Sensobny trafi³y w lalkê ale przetrwa³a ten ataki. Potem wykona³e¶ Bakusu shouha on wykona³ Chidori Current [Raiton] i przeniós³ siê wod± wprost do wykonawcy. Twoja lalka nie wytrzyma³a uderzenia tak potê¿n± technik±. Do tego mistrz b³yskawic kopn±³ Ciê a ty spad³e¶ wprost do wody. Jeste¶ sparali¿owany i masz problem z kontrol± lalek . Twoja Yoroi jest w op³akanym stanie. Mistrz b³yskawic stoi na dachu baru z daleka od wody.
//Jesli go¶æ uderzy³ we mnie z szybko¶ci± chidori current tak zeby zniszczyæ yoroi to sam powinien sie po³amac //
[I see you!]! JEst szybki- pomysla³em, robi±c 4 naelektryzowane mizu bushiny. Dwa pod wod± dwa na samej tafli. wszystko dzieje siê w tym samym czasie. mam od¶æ podzieln± uwagê-jestem lalkarzem. Pierwszy klon zrobi³ wodny miecz którym cio³ w przeciwnika przy okazji trzymaj±c go na spory dystans. Drugi b³yskawicznie zorbi³ Kirigakure znacznie utrudniajac mistrzowi orientacjê i uniemo¿liwiajac skuteczne uniki. Koln pod wod±, przywo³a³ ryuuri idealnie pode mn±. lalka przenios³a mnie pare matrów w górê nie opuszczaj±c jednak poziomu wszechobecnej mg³y. Parali¿ nie mógl byæ powa¿ny skoro mog³em poruszac d³onmi, powinien nied³ugo min±c. Otoczy³em mnie i ryuuri, ma³ym wodnym wiezieniem by uchronic siê przed atakami. Czwarty klan Przeja³ kontrole nad karasu, które starannie wycelowa³o, po czym wystrzeli³o w go¶cia dwie bomby dymne z truj±cym gazem. W gazie ukry³em kuani, by oprócz zartucia zraniæ przeciwnika. Trucizna powinna tez szybciej sie rozprzestrzeniæ.
//Czy d³onie yoroi s± ca³e??//
Jeste¶ s³aby - powiedzia³ mistrz b³yskawic. Unika³ ataków mieczem bez problemu w tai by³ lepszy od ciebie. W koñcu trafi³ clona kunaiem a ten rozwali³ siê. Nie zapomnia³ o tobie i czeka³ na twój ruch. Zna³ ju¿ sztuczkê z bomb± i jej ¶redni zasiêg. Odskoczy³ na pobliski budynek i wspi±³ siê na szczyt. Zbiera³o siê na deszcz. To by³a chyba jego sprawka (ten deszcz).

//Tak twoja lalka rêkami mo¿e ruszaæ.
Zak³adam ze go¶æ nada³ nie wie gdzie jestem. We mgle przywo³ujê kairai. Lalka która wyglada zupe³nie jak ja wesz³a na dach mniej wiecej na poziomie tego Przywódcy Gangu. Sta³a naprzeciwko niego. Po sekundzie wyrzuci³a w niego 10 kunai z wyb karteczkami w taki sposób, by go¶æ muisa³ wyskoczyæ w górê by wszyskich unikaæ. Kkiedy ju¿ spowi³ go dym z karteczek, jeden z klonów, który akurat niczym zajety nie by³ z mg³y wyrzuci³ w niego kolejne pieæ kuani z eyb karteczkami. W powietrzu go¶æ nie moze zrobic uników, a nawet jesli to widzi kuani tylko chwile przed wybuchem, dym z poprzednich nazy jeszcze nie opad³ i spowija³ przeciwnika. Ja sam ci±gle siedzê w wodnym wiêzieniu na mojej lalce. Powienienem byæ nadal bezpieczny. Jesli manewr siê uda³ to przeciwnik spda wprost do wodnego wiêzienia. Które jest oczywi¶cie naelektryzowane. Je¶li porazenie nie dzia³a, to wiêzienie jest na tyle ma³e by uniemo¿liwæ mu jakiekolwiek sk³adanie znaków
Chidori Current - powiedzia³ cicho mistrz i przeniós³ siê obok Ciebie. Raikingen - powiedzia³ znowu cicho i stworzy³ miecz
Od³ó¿my sztuczki na bok czyste tai jutsu i walka na miecze jak rycerze - powiedzia³ mistrz ¶miej±c siê. Mê¿czyzna czeka³ na twój ruch.
Nie wiedzia³em jak on to robi. Wlae w niego wszystkim co mam a on poprostu Sobie ucieka. Raiton to techniki o i¶cie wielkim potencjale....Ani mysla³em by walczyæ wrecz. Przeciwnik juz udowodni³ ze w tai jest o klase lepszy ode mnie. Tak wiêc korzystaj±c z resztek chakry aj i mój klon stworzyli¶my dwa wodne smoki. Bestie wyros³y po obu stronach Raitonowca, po czym skreci³y szyje w ten sposób by odci±æ mu drogê ucieczki. Klon który sterowa³ lalkami ustawi³ karasu tu¿ pod stopami przeciwnika. Je¶li tamten zdecydowa³by siê zanurkowac to zostaje poprzebjany seri± bardzo zatrutuch ostrzy. Je¶li natomiast Ucieknie w góre zajm± siê nim smoki. Tymczasem bestia, naciera na mistrza z ca³± swoj± niszczycielsk± si³±, duga za¶ odcina mu drogê ucieczki. Manewr i¶cie chakro¿erny, zarzy³em wiec trzy pigó³y z krwi±. Je¶li d³onie yoroi s± sprawne neutralizujê nimi Raikingena. Kairai naotmiast spada na przeciwnika z wodnym mieczem w d³oni. Przypomina to skok na bañkê jednak ze ¶mierciono¶nym ostrzem skierowanym przed siebiê wprost na mistrza. Tak by si³a miecza i smoka go poprostu zmasakrowa³y. Do tego by uniemozliwiæ mu sk³±danie pieczeci, woda pod jego stopami zaczyna atakowac mu rêce pojeduñczymi strumieniami...

//Czy naprawde walka na miecze to jedyna zaplanowane przez ciebie rozwi±zanie?:P//
//Czy bêdê móg³ jesli poradzê sobie z tym mistrzem, skoczyæ na chwile do suny? w polowych warunkach nie naprawiê Yoroi, przyda siê sie warsztat w siedzibie mojego klanu...//
Wiêc niech to bêdzie mój ostatni ruch - powiedzia³ mistrz i szybko podskoczy³ w górê. Wodne smoki pod±¿a³y za nim ale on wyci±gn±³ rêce w górê zgromadzi³ mnóstwo chakry i krzynk± : Special Kirin !!!! (jego w³asna technika). ! fala b³yskawic pogna³a i zostawi³a tylko kropelki wody ze smoków uderzaj±c o taflê. Wszystko co siê w niej znajdowa³o to popió³. (taka naprawa trwa ponad 7 dni) . Sami mistrz by³ w tej b³yskawicy. Jeden z od³amów skierowa³ siê na Ciebie. By³o to Cia³o mistrza ale zmienione w b³yskawice. Ten cios u¶mierci³ go ale jego energia pozosta³a. Gna³ ku tobie. Przebi³ on na wylot twój ¿o³±dek. Porani³ klatkê piersiow±. Poparzy³ i sparali¿owa³ ca³e cia³o. Jednak nie dosiêgn±³ serca. Upad³e¶ na ziemiê i w tej chwili z³apali Ci Anbu z Kumo. Zanie¶li Cie do szpitala i wziêli resztki lalek ze sob±. Masz tydzieñ w niebycie ale 2 mistrz wyeliminowany. Po tygodniu odpis w szpitalu.
Do baru wesz³a Hisae.By³a bardzo czujna.Rozejrza³a siê dooko³a po czym wesz³a dalej,za próg.
-Hej...Jest tu kto?-spyta³a podchodz±c niemal nie¶mia³o do lady.Odwróci³a siê rozgl±daj±c siê za kotem.
Nie widzia³a¶ ju¿ kota natomiast przy stole zauwa¿y³a¶ tajemnicz± postaæ. Nie widzia³a¶ dok³adnie twarzy tej osoby ale z dalaka wydawa³a siê na prawde mroczna.. Stolik by³ przy oknie..
Dopiero gdy siê lepiej przyj¿a³a¶ zauwarzy³a¶, ¿e Twój znajomy kotek siedzi postaci na kolanach.. Postanowi³a¶ ruszyc w tamtym kierunku..
W czasie gdy sz³a¶ przechodzi³o Ci przez my¶l milion mysli ..
Hisae ruszy³a pewnym krokiem w stronê "mrocznej" postaci.Podesz³a bli¿ej i zerknê³a ulotnie na kota.
-Przepraszam,ale ten kot nale¿y do...Ciebie?-spyta³a próbuj±c dobraæ s³owa, by nie wyj¶æ na wredn± i nachaln±.
Postaæ nieodrywaj±c wzroku od kotka powiediza³a ciho bardzo cihco tak, ¿e tylko tyj± s³ysza³as
-Ten kot mo¿e byæ Twój musisz jednak wykonaæ zadanie, które zaraz Ci zlece. Co Ty na to..
Kot widocznie ju¿ znudzony zeskoczy³ z kolan postaci w czarnym habicie i zwinnymruchem wskoczy³ Ci na bark.
-Ah tak nie jestem uprzejmy, usi±d¼...
krzes³o odsune³o siê samo ale zauwa¿y³a¶ to tylko Ty
Hisae pog³aska³a kota po g³ówce i usiad³a.
-Jakie zadanie?-spyta³a nie kryj±c zainteresowania.W³a¶nie na to czeka³a - kolejna misja.Nie kry³a te¿ zdziwienia tym co siê przed chwil± sta³o z krzes³em,ale uzna³a to za niegrzeczne pytaæ siê o takie rzeczy.
Dopiero gdy usiad³a¶ poczu³a¶ ch³od bij±cy od tajemniczej istoty siedzacej naprzeciw Ciebie.. Wci±z nie widzia³a¶ jej twarzy chcocia¿ bardzo Ciê intrygowa³o z kim mia³a¶ przyjemno¶æ rozmawiaæ..
Us³ysza³a¶ cichy szmer...
-Hisaeeeeeeee mamm racjeee? Tak nieeeee mog³lllleeeeemm siê pomyyyyyliæ to Tyyyyy..
Jeste¶ jedyn±, która mo¿e mi pomóc jednak zeby do tego dosz³o musisz po¶wiiiiiieciæ co¶ ze sweeeeego ¿yyyyycia.. Je¿eeeeeli to zrobisz.. Bêdziesz mooooog³a udaaaaæ siê tam, gdzieeee chcê Ciiiiê wys³aaaaæ..
Czy siê zgadzaaaaasz?
Kot wci±¿ siedzia³ na Twych kolanach jednak g³os tej postaci wyra¼nie przestraszy³ pieszczocha, który do tej pory wci±¿ siê do Ciebie ³asi³.
Hisae patrzy³a zaintrygowana na mroczn± postaæ.
-Mam...po¶wiêciæ co¶ ze swego ¿ycia?-zdziwi³a siê i zamruga³a oczami.-W jakim sensie?
-Jeeeeeee¿eli oddaaaaasz miiiii jeeeeeedn± z rzeeeeeeczy, któreeee naaaaale¿± dooooo Cieeeeeebie, bêêêêêêdziesz mooooog³a udaaaaaæ siiiiiiê taaaaam gdziiiiie chce Ciiiiiê wyyyys³aæ. Chceeeeeesz wieeeeedzieæ wiiiiiiiiiêcej.? Noooo co¿..

Wtedy postaæ na chwilê ods³oni³a sw± twarz w ten sposób, ¿e tylko Ty mog³a¶ j± dostrzec. W okó³ zrobi³o siê bardzo ciemno poczu³a¶ mroczn± atmosferê, która wype³ni³a ca³± spelunê, w której siedzia³a¶..
http://armanti.deviantart.com/art/diablo-66907199
Poczu³a¶, ¿e kot siedz±cy na twych kolanach poruszy³ siê, spojrza³a¶ na niego, wydawa³o Ci siê, ¿e ten chce pokazaæ wyrazy szacunku postaci..
Przez my¶l przelecia³a Ci tylko jedna my¶l "W co ja sie wpakowa³am..."
Nie wiediza³a¶ jeszcze kim/czym by³a ta istota.. Gdy znowu spojrza³a¶ na postaæ siedz±c± naprzeciw Ciebie nie by³o ju¿ widaæ jej twarzy. Ciemno¶æ siê przeja¶ni³a i wszystko wróci³o do normy..
- Moooogêêêê daaaaæ Ciiiii wyyyyyybór
Weeeeezmê Twe cia³o, zamieniaj±c je na szpeeeeetne i staaaaaare
Zaaaaaaaabiorê Ci umyyyyys³, pozosooootawiaj±c jego marne och³apy
Ukraaaadnê Ci spraaawno¶æ fizyczn± tak, ¿e staniesz siê o 1/3 wooolniejsza
Znaaaaajdê to co koooooochasz i zniszczê to....
Hisae sp³oszona odwróci³a wzrok.
-Co chcesz bym odda³a?-spyta³a,zachowuj±c resztki spokoju ducha.
"Jaki dziwny go¶æ...'-pomy¶la³a znów wpatruj±c siê w postaæ.
Wyyybór naaale¿y dooooo Cieeebie jednaaak poooooowiem szczeeeeeerze, ze ciaaaaaa³o, któreeeeeee pooooooosiadasz jest naaaaaprawdê piekne i nieeeee pooooooogardzi³bym nim..
Zakapturzona postaæ nerwowo wyci±gnê³a rêke by pokazaæ jak szpetna jest.
D³oñ by³a ca³a pomarszczona.. Na powierzchni skóry widaæ by³o czarne place sam widok o ma³o nie wywo³a³ u Ciebie wymiotów.
Potem ods³oni³ Ci przedramiê.. Te wyglada³o masakrycznie.. Na skórze widaæ by³o ciêcia na ¿y³ach, skóra by³a poszarpana..
Kiedy postac zobaczy³a, ¿e ju¿ nie mo¿esz patrzeæ .. Zas³oni³a rêkê
Hisae zacisnê³a zêby.
-Nie mogê...oddaæ ci cia³a.-mruknê³a cicho.
Zateeemm daje Ciiiiiiii 3 minnuuuuuuuuuty wybieraaajjj inaaczej wy¶le Cie w to miejsce bez zadnych wskazówek... Bez niczego, bêdzieeeeesz zdana tylko na siebie .. a uwierz mi mooojaaaa drogaaa to nie bedzie przyjemne...
Hisae jêknê³a.
-Nie oddam ci cia³a!Przecie¿ to nierealne.Trudno,jako¶ sobie poradzê w tym Twoim ¶wiecie.-mruknê³a.
-Muahhahaaaha skoooooooorrrroooooooooooo tego chcesz.. poczu³a¶ zimny dreszcz, który przeszywa³ twe cia³o zd±¿y³a¶ tylko zobaczyæ jak postaæ prostuje swoj± rêkê. Dalej ju¿ nic nie widzia³a¶ odp³ynê³a¶.. Opu¶ci³a¶ swoje cia³o i budzisz siê duszyczk± w [niebyt Pieklo (Hades)Tam piszesz kolejnego posta..]
Do baru wesz³a Hisae.Nie mia³a ¿adnego okre¶lonego celu.Usiad³a przy oknie i zamówi³a szklankê wody.Usiad³a i od³o¿y³a na bok katanê.Na jej kolana wskoczy³a Yoruichi i zaczê³a g³o¶no mrucz±c przymykaj±c co jaki¶ czas oczy.Bia³ow³osa siedzia³a tak podparta o brodê i patrzy³a na ulicê i strugi deszczu sp³ywaj±ce po okiennicach...
Yagu wszed³ do baru na plecach mia³ swój miecz który lekko emanowa³ chakr± koloru fioletowego drobinki py³u zmieni³y siê w drobinki kryszta³u przez co mieni³y siê naoko³o niego w odcieniach jasnego fioletu i czerwieni.Wolnym krokiem podszed³ do baru i usiad³ na krze¶le zamawiaj±c sake.
Dziewczyna podnios³a wzrok i zapatrzy³a siê na ch³opaka zastanawiaj±c co to za piêkny,fioletowy py³.Nigdy wcze¶niej nie widzia³a go w Kumo dlatego dziwi³ j± widok niezwyk³ego nieznajomego.By³o widaæ,¿e jest silny,ale nie ba³a siê.Trawi³a j± jedynie ciekawo¶æ.Yoruichi wychwyci³a to i przewróci³a oczami po czym podnios³a siê i naje¿y³a sier¶æ.Zasycza³a z³owrogo i wysunê³a pazury.Chcia³a zwróciæ jego uwagê,dlatego upozorowa³a atak.
Spojrza³ na kota i zauwa¿y³ dziewczynê po chwili siê odezwa³
-co¶ jest temu kotu
zapyta³ patrz±c na niego a oczy b³ysnê³y mu na sekundê na czerwono
Hisae patrzy³a pocz±tkowo na zje¿ony kark kocicy,ale pod wp³ywem g³osu drgnê³a i podnios³a wzrok.Ch³opak lekko zdziwi³ siê kolorem oczu - by³y purpurowe.
-Przepraszam,ale nie wiem o co jej chodzi.Gdy zobaczy³a Twój...miecz zje¿y³a siê.Przepraszam za ni±.-mruknê³a d¼wiêcznym g³osem.Wymusi³a u¶miech i zmierzy³a go od czubka g³owy do koniuszka stóp.
-Jeste¶ nowym shinobi Kumo czy jeste¶ tu tylko przechodniem?-spyta³a niemal bezczelnie,wal±c prosto z mostu.Taka w³a¶nie by³a - szczera a¿ do bólu.
-Dwie rzeczy mnie tu tylko sprowadzaj±
powiedzia³ spokojnie pij±c kieliszek zamówionej Saki
-Jedn± z nich o ile mnie instynkt nie myli to jeste¶ ty jako posiadaczka demona Kyuubiego
~cuje ona ma go w sobie ma t± moc~s³ysza³em w g³owie g³os Kaku
po tych s³owach u¶miechn±³ siê
-Wiec zechcesz mnie wys³uchaæ
Hisae patrzy³a na niego spokojnie.
-Je¶li zamierasz mi go odebraæ to uwa¿aj,bo potrafiê siê broniæ.-warknê³a,ale po chwili jej rysy twarzy z³agodnia³y.
-Tak mam Kyuubiego,a ty...Ty te¿ masz jakiego¶ demona,ale Kyuubi jest tak wredny,¿e nie chce podzieliæ siê ze mn± t± informacj±.
-[i]To Kaku.-oboje us³yszeli nowy g³os.Ch³opak musia³ prze¿yæ kolejne zdziwienie - to mówi³ kot! - Demon o 7 ogonach.Zgadza siê?
Zmierzy³a go swymi z³otymi oczyma i usiad³a spokojnie na kolanach swej pani. Bia³ow³osa u¶miechnê³a siê chytrze i opar³a g³owê o swoj± d³oñ.
-Z chêci± Ciê wys³ucham.-odpowiedzia³a z tajemniczym b³yskiem w oku.
-Dobrze a jakbym chcia³ ciê pojmaæ to bym to zrobi³
powiedzia³ i wyci±gn±³ z wazonu kwiatek który zmieni³ siê w kryszta³ o takim samym kszta³cie, po czym da³ go dziewczynie i kontynuowa³ swoj± wypowied¼
-Zbieram osoby które posiadaj± demony w sobie poniewa¿ s³ysza³em ¿e akatsuki mobilizuje si³y i czy jeste¶ zainteresowana
Dziewczyna nie odpowiedzia³a.By³a w szoku.Wpatrywa³a siê w kwiatek nie mog±c wydusiæ s³owa.To pierwsza osoba,która jej co¶ da³a,która z ni± normalnie rozmawia³a,która nie chcia³a jej zabiæ...Podnios³a wzrok i u¶miechnê³a siê.
-Dziêkujê.-wyszepta³a.Yoruichi wywróci³a oczami i spojrza³a na bia³ow³osego.
-Ona siê zgadza,znaczy,jest zainteresowana.-odpowiedzia³a za swoj± w³a¶cicielkê i trzepnê³a ogonem.-Mo¿emy poznaæ Twe imiê?Ona na razie nie da rady nic z siebie wykrztusiæ.
-Yagu, Yagu Ryu by³y cz³onek SO,7mm mising zwany kryszta³owym Shinobi
powiedzia³ spokojnie patrz±c na dziewczynê potem na kota po czym doda³
-Je¶li kiedy¶ pêknie to znaczy ¿e jest o jednego Shinnobi mniej czyli o mnie
za¶mia³ siê po czym poprawi³ miecz na plecach
Hisae u¶miechnê³a siê i jeszcze raz podziêkowa³a.
-Ja nazywam siê Hisae Aizawa,a to jest Yoruichi moja kotka.-dziewczyna jeszcze raz przeanalizowa³a co powiedzia³ Yagu po czym u¶miechnê³a siê lekko.Szok! Hisae tyle razy nie u¶miechnê³a siê w ci±gu 16 lat ¿ycia jak tu teraz z tym bia³ow³osym przybyszem.
-Te¿ by³am w SO,ale bardzo krótko i na pocz±tku dzia³alno¶ci tej organizacji.Moja misja k³óci³a siê z celem tej organizacji.-przyzna³a i spojrza³a za okno,wodz±c wzrokiem za drog± kropli.
-ja by³em na samiutkim pocz±tku w tej organizacji ale nic mi nie oferowa³a wiêc odszed³em z niej
powiedzia³ spokojnym g³osem patrz±c na dziewczynê
-Teraz chce zebraæ wszystkie osoby z demonem w sobie w grupie si³a wiêc da³o by to nam przewagê nad Akowcami
Dziewczyna skinê³a g³ow± i znów spojrza³a na niego znów tym samym pustym i obojêtnym wzrokiem.
-Czy Ciebie te¿...traktowali jak narzêdzie?-spyta³a nagle ¶widruj±c go wzrokiem.Trudno j± by³o zrozumieæ,ale chyba nic ju¿ tego nie zmieni...
spu¶ci³ wzrok w dó³ po czym spojrza³ na dziewczynê
-Do puki nie pozna³em dwójki shinnobi to tak potem wszystko siê zmieni³o ale dawno ju¿ ich nie widzia³em bardzo dawno z³o¿y³em kiedy¶ przysiêgê i musia³em byæ silniejszy by jej móc dotrzymaæ
Hisae u¶miechnê³a siê i opar³a g³owê o rêkê przek³adaj±c w palcach kwiat od Yagu.
-Ze mn± te¿ tak by³o,ale ja zabi³am po³owê wioski,spali³am j± i uciek³am.Mój brat Risen,mo¿e o nim s³ysza³e¶,stchórzy³ i uciek³.Powróci³ po kilku latach,gdy moja w¶ciek³o¶æ zel¿a³a na sile.Mia³ szczê¶cie,bo by³am po misji i leczy³am swoje rany.-mruknê³a i znów spojrza³a przez okno patrz±c na rzêsisty deszcz.-Ponure to miejsce,trzeba przyznaæ,ale to mój dom.A ty? Do jakiej wioski nale¿ysz?
Wyci±gn±³ z kieszeni zadrapany Opaske Yuki No Kuni
-Teraz ju¿ z ¿adnej jestem Misingiem
powiedzia³ spokojnie po czym doda³ z u¶miechem
-Kwiat widzê ¿e ci siê spodoba³ zachowaj go choæby na pami±tkê
Dziewczyna skinê³a g³ow± na ulicê za oknem.
-Ja nale¿ê do Kumo.Urodzi³am siê tu i wychowa³am.A teraz latam od misji do misji i uciekam przed debilami ¿±dnymi mojego demona.-warknê³a cicho po czym spojrza³a z lubo¶ci± na kwiat.
-Dziêki,jest piêkny.-spojrza³a mu w oczy i u¶miechnê³a siê.Czy¿by Hisae zmiêk³a?
u¶miechn±³ siê
-A wiêc chod¼ zemn± i b±d¼ wolna a nie b±d¼ jak ptak w klatce
powiedzia³ patrz±c na ni± prosto jej w oczy przy niej by³ inny ni¿ zawsze nie by³ taki zimny
Hisae przekrzywi³a g³owê nie bardzo wiedz±c o co chodzi.
-Odej¶æ...Ale dok±d?-spyta³a cicho i spojrza³a z przestrachem na ulicê.Nienawidzi³a tej wioski,ale te¿ kocha³a.Yagu jest pierwsz± osob±,która jest dla niej mi³a,no nie licz±c Dantego,który uratowa³ j± z 3 razy na misji,ale to co innego...On by³ inny ni¿ wszyscy.
"Niech po prostu wyt³umaczy o co mu chodzi!"-dziewczyna us³ysza³a w swojej g³owie znajomy g³os."Je¶li jasno powie o co chodzi to czemu nie?Mo¿e z nim bêdziesz bezpieczna ni¿ z tym ma³ym futrzakiem na kolanach"
-W jakim sensie...wolna?-spyta³a patrz±c mu w oczy ju¿ bez strachu.
Westchn±³ po czym powiedzia³ spokojnie z u¶miechem
-Jakby to powiedzia³ mój stary przyjaciel i nauczyciel Dante chodzi o to ¿eby nikt ciê nie kontrowa³ by¶ mog³a robiæ co chcesz a gdzie tam gdzie zajdzie potrzeba mam paru przyjació³ w konosze, Sunie, kiri oraz oto chodzi by nie byæ zale¿nym od kogo¶ chodzi o to ¿e...
tu zamilk³ na chwilê po czym doda³
-¿e ty przynajmniej zrozumiesz mnie a nie jak wiêkszo¶æ osób uwa¿a za Demona, potwora lub mordercê
Hisae westchnê³a i u¶miechnê³a siê.
-Dobrze.Zgadzam siê.-odpowiedzia³a i pos³a³a mu promienny u¶miech.
U¶miechn± siê do niej i powiedzia³
-Cieszê siê bardzo ¿e siê zgadzasz
powiedzia³ patrz±c na ni±
-Je¶li by¶ chcia³a to mogli to ruszajmy ju¿ teraz do kiri
Hisae skinê³a g³ow± i wsta³a.Zarzuci³a na plecy swoj± katanê i skinê³a g³ow± na kotkê.Ta od razu wskoczy³a na jej ramiê i usiad³a wygodnie.
-Mo¿emy ruszaæ.-przytaknê³a.
-A wiêc ruszajmy
powiedzia³ i ruszy³ w stronê drzwi patrz±c na dziewczynê i wyszed³ <NMM>
Hisae wziê³a ze sob± kwiat i ruszy³a za przystojniakiem.

<nmn>
Do baru cicho wszed³ Jottos. Rozejrza³ siê po ludziach w nim przebywaj±cych. Wiêkszo¶æ to nieciekawi ludzie... pijaczki, drobni z³odzieje.
"Co oni mog± wiedzieæ?" - pomy¶la³.
Podszed³ do lady i usiad³ przy niej. Stara³ siê nie zwracaæ na siebie uwagi.
Podszed³ do niego barman. Wygl±da³ na cz³owieka obytego i znaj±cego ¶wiat...
- Co podaæ? - spyta³ przecieraj±c szklanki.
- Garstkê informacji... - odpowiedzia³ mu m³ody shinobi - Szukam kogo¶, kto zna³by drogê do KusaGakure.
- Ch³opcze, musisz wiedzieæ, ¿e w tej okolicy wiedza kosztuje. - mówi barman.
"Tego siê spodziewa³em..." - pomy¶la³, po czym wyci±gn±³... kartê wybuchow±.
- Widzisz to? Piêæ takich bez problemu wysadzi³oby ten lokal...
Barman lekko siê wystraszy³ i zacz±³ co¶ podejrzewaæ.
- Spokojnie. Dam ci 5 takich, je¶li wyt³umaczysz mi drogê do Kusy. - powiedzia³ Jottos.
- Ciekawa rzecz... Ale nie potrzebujê jej. Skoro tak bardzo ci na tym zale¿y, to poczekaj... - odpowiedzia³ mu barman, po czym poszed³ na zaplecze. Nie by³o go chwilê, jednak gdy wróci³ trzyma³ w rêku stary, zniszczony zwój. Roz³o¿y³ go przed Jottosem. By³a to mapa.
Ch³opak przyjrza³ siê jej uwa¿nie. Mimo, i¿ by³a stara i po¿ó³k³a, mo¿na by³o z niej wszystko wyra¼nie odczytaæ.
- Rozumiem... Dziêkujê ci dobry cz³owieku. Mam nadziejê ¿e spotkamy siê jeszcze... - powiedzia³, po czym u¿ywaj±c Shunshina b³yskawicznie opu¶ci³ bar.

<NMM>
Nieznajomy shinobi wszed³ do baru usiad³ w koncie i zamówi³ kilka 3 razy kamikadze po czym zacz±³ rozmawiaæ z jakim¶ facetem który siedzia³ przy stoliku obok, sprawiali wra¿enie jakby siebie dobrze znali, lecz dlaczego nie usiadali razem przy stoliku. Barman podszed³ do Ciebie po czym spyta³ czego chcesz siê napiæ. Skupiaj±c ca³a twoj± uwagê tylko i wy³±cznie na nim.
Nic, dziêkujê- odpowiedzia³em ,po czym wyci±gn±³em karteczkê i napisa³em co¶ na niej, nastêpnie podszed³ do tego mê¿czyzny wrêczy³em mu karteczkê w d³oñ i rzek³em do ucha:
- Je¿eli chcesz zarobiæ 1000 yen w dwie godziny, to zapraszam na zewn±trz, bêdê czeka³ z ty³u baru. Po piêciu minutach sobie pójdê i ju¿ wtedy stracisz t± szansê. - Po tych s³owach odwróci³em siê i wyszed³em z budynku. Nastêpnie poszed³em na ty³y baru. Gdy siê tam znalaz³em, to szybko wytworzy³em kage bushina ,któremu rozkaza³em siê ukryæ, albo na dachu, albo gdzie¶ za ¶mietnikiem ,czy za rogiem. Nastêpnie wyczekiwa³em tego faceta. Ja mia³em aktywn± chakrê, a mój klon mia³ j± wyciszyæ ,by nie mo¿na by³o go wyczuæ.
Po chwili us³ysza³e¶ trzask drzwi który dobieg³ z ty³u budynku. Po czym z frontowych drzwi wyszed³ miê¶niak któremu zaoferowa³e¶ szybkie pieni±dze. Jak widaæ po³aszczy³ siê na tak± sumkê na twoje nieszczê¶cie mia³ on ze sob± miecz w kszta³cie litery L, prawdopodobnie to nie jedyna broñ któr± posiada³. Spojrza³ na Ciebie po czym rzek³: - Co mam zrobiæ? By dostaæ te pieni±dze. Chyba nie wychodzi³em na darmo z baru?! - Po czym po³o¿y³ jedna d³oñ na rêkoje¶ci swego miecza.

Jeng czy wiesz by nie wtr±caæ siê gdy kto¶ prowadzi misje.
Odskoczy³em do ty³u w tym samym czasie wykonuj±c pieczêcie. To by³ specjalny ruch w kierunku miejsca, gdzie sta³ klon. Poniewa¿ on tak¿e wykonywa³ kombinacjê do pewnego jutsu. Od razu w czasie u³amka sekundy pojawi³ siê ko³o mnie. Kopia powiedzia³a gamayudan ,a ja zukkoku. Fala niszcz±cego ognia po³±czona z ³atwopalnym olejem powinna spowodowaæ powstanie olbrzymiej techniki katonu. Gamayudan umie powiêkszyæ technikê ¿ywio³u o nawet 3 czy 4 razy. A samo zukkoku jest bardzo du¿o zajmuj±cym obszaru technik±. Takie po³±czenie pomknê³o w kierunku przeciwnika niszcz±c dos³ownie wszystko na swojej drodze razem z budynkami i ka¿dym obiektem ,na który natrafi³o to jutsu. Ja w tym czasie wykorzysta³em sytuacjê do ucieczki, natomiast mój klon mia³ za zadanie jak co powstrzymaæ tylko przez u³amki sekundy mojego wroga. Bez problemu powinno udaæ mi siê uciec. Pe³no dymu, kurzu i to ,¿e nikt by nie przedosta³ siê przez t± falê ognia dawa³o mi czas na moje wycofanie siê. <NMM>
//Thingol to ju¿ przesada, po raz kolejny mi nie odpisa³e¶ w ci±gu 24 h, wiêc REZYGNUJÊ ,w takim tempie misjê rangi B z TOB¡ robi³bym ko³o miesi±ca. Na razie i powodzenia w szukaniu//