grueneberg

Tutaj mo¿na balangowaæ a¿ do kiedy siê chce,æpaæ no i piæ!


- to cos dla mnie! - krzyknela i kopniakiem otworzyla drzwi - kiedy zobaczyla pustki w SalOOnie , zdziwila sie co niemiara.
usiadla obie przy stoliku

Dodane po 1 godzinach 58 minutach:

Wyszla.

nmmtj
Wesz³a zobaczy³a nikogo nie ma i zacze³a paliæ trawkê i piæ browarek, skonczy³a i wysz³a
[NMM]
Przyszed³ i zobaczy³ ze nikogo nie ma.Zacz±³ jesæ ramen.Zjad³ i wyszed³.
<NMM>


Wszed³ ci±gle wkurzony Kakuzu.
- No nie wytrzymam tego - No i se sprzeda³ kolejnego chlapa. NIE MÓW DO SIEBIE!! skarci³ siê.

Wzi±³ sake i wydoi³ 2 butelki na raz.

Wyszed³ opieraj±c siê o drzwi.

<nmm>
Wesz³a i usiad³a i pi³a browarek

Dodane po 17 godzinach 19 minutach:

HM! skonczy³a piæ browarek i posz³a dalej gdzie¶ tam
[nmm]
Przysz³a i usiad³a sama na krzesle.
Wzie³± pierwsz± lepsz± szklankê z jakim¶ napojem i zaczê³a go s±czyæ.
Zycie jest takie... nudne.. - pomysla³a.

Dodane po 1 godzinach 46 minutach:

Dopi³a drinka i wsta³a. Spojrza³a na siebie w lusterku, poprawi³a w³osy i wysz³a powoli.
Chyba ju¿ na mnie czas - pomy¶la³a patrzac na s³oñce, które zachodzi³o.
HM! przysz³a zobaczy³a nikogo nie ma,wiêæ pomysla³a tym lepiej bo zapali sobie
skoñczy³a i wysz³a
[NMM]
usiad³a przy barze i wypi³a szklankê wody

chwilowa abstynencja...

Dodane po 4 godzinach 23 minutach:

pomy¶la³a, ¿e szkoda jej Saia zw³aszcza, ¿e to jej qmpel

o rany... kiedy siê u¶miecha, wygl±da prawie tak dobrze, jak Dei...

za¶mia³a siê cicho

Dodane po 14 godzinach 29 minutach:

rany... czemu tu nikogo nie ma??? dawno w Aka tak nudno nie by³o...

wypi³a herbatê i wysz³a

<NMM>
Wparowa³. Mia³ ochotê siê poprostu upiæ. Wyj±³ sake i Finlandiê.

Wszystko wypiwszy odszed³ ci±gle siê wywalaj±c.

(Kakuzu jest ca³kowicie UPITY)

<nmm>
HM! przysz³a ze smutkiem bo jej siê nudzi³o wiêc zapali³a trawke i wypi³a Finlandie potem wysz³a
[NMM]
wszedlem do wielkiego smierdzacego szczynami pokoju..."omg... dobra trza sie brac do roboty...." wzialem najbblizsze whisky i... "Hakkeshou kaiten" wykonalem wir, a whisky rozlalo sie dookola "no jeszce troche shurkienow we wszystkie znaki aka" po czym zrobilem to. "ok tera troche ognia" wypuscilem troche chakry z dloni i podpalilem wszystko "o kurde... zmywam sie z tad. To za mieszkanie hokage!!"

<nmm>
Wesz³a powoli, liczac ¿e tu zobacz Shi. Rozejrza³a siê, zdziwiona mo¿e nawet lekko przera¿ona.
- OMG! Co za idiota tutaj siê szwêda³?! Przygryz³a wargi i z³a usiad³a na najbli¿szym krze¶le, prawie je rozwalaj±c.
Weszla za Anya
- Kochanie!! musisz mi pomoc, doradzic!
Chyba ju¿ wiedzia³a, czego rozmowa bêdzie siê tyczyæ. Bardzo j± to ucieszy³o, u¶miechnê³a siê mimowolnie i opar³a g³owe na rêku.
- Tak?
Shi sie troche zmieszala. Wyszeptala, bojac sie , ze sciany maja uszy:
- no wiec.. Hidan zapytal sie mnie dlaczego z nim jestem. Powiedzialam
mu w zarcie, ze dlatego, ze mam z nim dziecko, on nie zaczail sie , ze
to zart. I kiedy chcialam mu powiedziec, ze to zart, sie tak ucieszyl,
ze nie bylam w stanie mu powiedziec prawdy.. Nie wezme dzisiaj..
ani jutro, ani w ogloe tabletki.. Wiesz co to oznacza?
Wyszczerzy³a siê. Wyda³o jej siê to takie s³odkie i fajne.
- Shii! *.* No my¶lê, ¿e to raczej dobry pomys³. Ale musisz to przemy¶leæ, wiesz jaka jeste¶ nieodpowiedzialna! xP
A dziecko to obowi±zek na ca³e ¿ycie... przechyli³a g³owê. By³a weso³a, jednak co¶ j± tknê³o. Ale z niej szczê¶ciara, bêdê Ci pomagaæ, skarbie - pomy¶la³a.
Shi sie zaksztusila
-ale.. ja .. nie .. chce.. zadnego bachora!!! Jak ja bede wypelniac swoje
obowiazki wobec akatsuki? - byla przerazona mysla o sami wiecei czym
No je¶li nie jeste¶ na to gotowa... Ale wiedz, ¿e zawsze s³u¿e pomoc± ^.^
A na czas Twojej niedyspozycji x] Te¿ mogê pomóc. Hidan bêdzie równie¿ musia³ bardziej siê wykazaæ. A mo¿e to dobre rozwi±zanie. Tylko przemy¶l to dok³adnie, ¿eby pó¼niej nie by³o nieszczê¶cia.
- pareset lat zycia.. mysle, ze wystarczajaco.. juz i tak po czasie brania tabletki, wiec sprawa zamknieta.. chcesz byc mamusia chrzesna?
ale to takie krepujace.. i dziecko bedzie plakac i w ogole..
Hm.. moim zdaniem tylko trochê dziwne xP. Ale zawsze mo¿esz reszcie wmówiæ, ¿e to by³a wpadka. Usmiechnê³a siê ponownie ponuro i dalej mówi³a:
- Oczywi¶cie matk± chrzestn± z mi³± chêci± zostanê. To takie urocze... Ja nie mam pojêcia o wychowywaniu dzieci, moja nauka Tiegan te¿ chyba nie idzie za dobrze. Jednak co bêdê mog³a zrobiæ to oczywi¶cie zrobiê.
Dala jej buziaka w policzek i sie mocno przytulila. Trzesla sie przez caly czas z nerwow.
- dziekuje , taka kochana jestes.. - lzy pociekly jej po policzku -
zastanawiam sie teraz, jak ja to powiem Ayano?
Poklepa³a j± po plecach, wreszcie odgarnê³a w³osy z twarzy.
- Normalnie. Przeciez ona nawet nie wie co siê tutaj dzieje. Nie powinna mieæ pretensji do Ciebie. Zreszt±... nie ma o co. Nie jeste¶my jej podw³adnymi. U¶miechnê³a sie, by pocieszyæ Shi. Chyba ju¿ doros³a¶, jeste¶ na to gotowa - pomy¶la³a.
Usmiechnela sie.
przeciez to tylko dziecko... nie ma co robic tragedii
- Masz racje wychowam takie wspaniale , posluszne , nasiakniete zlem dziecko, ze az bedzie bardziej godniejszy noszenia naszych barw
niz niektorzy, ktorzy sa naszymi wspolczlonkami..
ech.. (za trzy tygodnie narodziny) xP Musze sie czegos napic..

Wziela nalala sobie sake.
- Ty tez chcesz?
- Przyda³o by siê opiæ sprawê, ale ogranicze sie do soku
Ty te¿ nie powinna¶ piæ za du¿o, bo wiesz to nie bezpieczne! - skarci³a Shi.
Bêdê Ciê teraz pilnowaæ ^.^ - odrzed³a pij±c sok.
- To zdrowie. W³asnie, ch³opca czy dziewczynki?
- kochanie dopiero zostalam zaplodniona.. aby chlopczyk.. Zdrowie mojego dzidziusia!! - wypila toast - ogranicze.. to tylko jeden kubeczek...
Oczywi¶cie :p Anya cieszy³a sie szczê¶ciem przyjacio³ki. Wiedzia³a, ¿e Shi tego naprawdê pragnê³a, tylko sie waha³a. Nie do koñca uda³o jej siê wyobraziæ malutkiego wampirka-nie¶miertelnika na rêkach partnerki. Bêdzie z nich udana para, powtarza³a w duchu.
- Dobra idziemy, co? S³ysza³am jakie¶ g³osy, chyba jaki¶ nieproszony go¶æ by³ u nas. Nalezy wyj¶æ na korytarz...
- Racja. Wyjdzmy.

wyszla. nmm
Posz³a na korytarz <nnm>
Przyszed³ sobie do barku. Rozejrza³ siê wko³o, bo po treningu by³ dosyæ zmêczony, postanowi³ te¿ co¶ przek±siæ i siê napiæ.
Wzi±³ sobie jedno piwko, jakie¶ kanapki, usiad³ przy barze z posi³kiem, jedz±c sobie i my¶l±c xP.

Dodane po 7 godzinach 23 minutach:

Po jakim¶ czasie poszed³ sobie ;].

[nmm]
HM! wesz³a do baru,wziê³a papierosy i piwko,wysz³a.
[nmm]
HM! wesz³a do baru,usiad³a i zrobi³a sobie drinka.
Wszed³ i usiad³ sobie spokojnie po czym zacz±³ my¶leæ w spokoju bowiem HM! mu wcale nie przeszkadza³a
HM! zobaczy³a jak Amidamaru wszed³,ca³kowicie go ola³a.
Przyszed³ do baru, skin±³ g³ow± do HM!.
Zacz±³ przegl±daæ barek, w poszukiwaniu czego¶ ciekawego.
- I jak HM! podoba³o ci siê wesele? - spyta³ Kei, podnosz±c pod ¶wiat³o jak±¶ butelkê z nieokre¶lonym kolorem, bardzo podejrzanym. Mia³ nadziejê ¿e dowie siê od dziewczynki czy 'pobawi³a siê' gdy oni i Ayano wyszli.
-Beznadziejne wesele powiem Ci,a jak wyszli¶cie zacze³am
rzucaæ pucharami,a potem Tofik zagryza³ tych dziwacznych ¶piewaków.Potem wysz³am i na dowidzenia powiedzia³am nara frajery.

HM! powiedzia³a Kei potem wpi³a swój napój.
- Hmmm, taa - mrukn±³ niewyra¼nie Kei, dopiero teraz zauwa¿aj±c obecno¶æ Amidamaruu. Zacz±³ dolewaæ do swojego kieliszka wszystko co mu wpad³o pod rêkê. Usiad³ obok HM!, próbuj±c swoj± mieszankê - No, ca³kiem niez³e - stwierdzi³.
HM! przygl±da³a siê co robi³ Kei.

-Co to za mieszanka?
Zapyta³a siê HM!
- Wszystko, co by³o w barku xP - odpar³ Kei, zastanawiaj±c siê teraz, czy to mu nie zaszkodzi. Ale szczerze, mia³ to gdzie¶. Mia³ strasznie beznadziejny humor, no, tak jak zawsze.
HM! by³a ciekawa jak to smakowa³o.
-Mogê spróbowaæ.
- Proszê - przela³ trochê swojej mieszanki do jej kieliszka. Upi³ jeszcze jeden ³yk, po czym wsta³ powoli, wci±¿ trzymaj±c drinka w rêku.
- Ee, ja ju¿ idê - rzek³ Kei, przygl±daj±c siê sufitowi, jakby zobaczy³ w nim co¶ niezmiernie ciekawego - To do zobaczenia - rzuci³, po czym wyszed³, wci±¿ z drinkiem w d³oni.
[nmm]
HM! wypi³a mocnego drinka i wysz³a.
[nmm]
Hisaki wszed³ dumnym krokiem do baru, usiad³ i zacz±³ piæ wytrawny alkohol my¶l±c o sprawie z siostr±. Westchn±³ my¶l±c o tym ¿e za jaki¶ czas bêdzie musia³ ukaraæ Anyê, zabijaj±c jej dzieci i zastanawia³ siê jak sama Anya to odbierze. W g³êbi serca czu³ strach, my¶l±c o tym jak to wszystko mo¿e wygl±daæ i waha³ siê czy jest to postêpowanie s³uszne.
Wesz³a do baru wolnym krokiem. W przej¶ciu, swoim zwyczajem, rozejrza³a siê po pomieszczeniu. Szczerze mówi±c, to nie pamiêta³a, kiedy tu by³a. Mo¿liwe, i¿ to miejsce w ogóle nie dost±pi³o do tej pory zaszczytu goszczenia jej osoby.
Dotknê³a d³oni± czo³a, karc±c siê w duchu za tak beznadziejnie prostackie przemy¶lenia. Chyba naprawdê za d³ugo ju¿ siê nudzi³a. Podesz³a do barku i zrobi³a sobie drinka, nie zastanawiaj±c siê szczególnie nad doborem sk³adników. K±tem oka dostrzeg³a Hisakiego, ale jak na razie go ignorowa³a. Dopiero, kiedy u¶wiadomi³a sobie, ¿e tylko pij±c drinka te¿ siê zanudzi usiad³a obok niego, nie pytaj±c o zgodê.
- Chyba jeszcze siê sobie nie przedstawili¶my - powiedzia³a, patrz±c na niego uwa¿nie. - Zaczniesz prezentacjê? - Spojrza³a na niego pytaj±co znad kieliszka.
Hisaki pi³ powoli szlachetny trunek rozmy¶laj±c gdy wesz³a kobieta z Uchiha. Spojrza³ na ni± jego twarz by³a bez wyrazu, jednak¿e by³ do niej wrogo nastawiony. Gdy siê do niego przysiad³a spojrza³ na ni± i patrzy³ beznamiêtnie po czym odpar³ tonem wypranym z uczuæ i emocji-Czego chcesz... kobieto z Wachlarzy?-czuj±c do niej niechêæ i odrazê.
Od³o¿y³a kieliszek na stó³ i spiorunowa³a Hisakiego spojrzeniem spod przymru¿onych powiek.
- Zaprawdy... Nie pamiêtam, bym ci co¶ kiedy¶ zrobi³a. Dlatego nie ¿yczê sobie, ¿eby¶ siê zwraca³ tak o moim klanie - odpar³a na razie spokojnym tonem, jednak czu³a, jak siê w niej gotuje.
Có¿, oczekiwa³a rozrywki, to j± mia³a. Jednak¿e nie spodziewa³a siê takiej wrogo¶ci ze strony jakiegokolwiek cz³onka AKatsuki.
HM! wesz³a do baru my¶l±c ¿e tutaj jest Ayano, a jednak ona by³a.
Hisaki odpar³ na spojrzenia Ayano spojrzeniem beznamiêtnym i odpar³ beznamiêtnym g³osem-Jak ¶miesz tak siê zwracaæ do mnie brudzie z klanu Kopiuj±cych Oczu? Za du¿o ¶mieci wala sie po pomieszczeniach Brzasku-stwierdzi³ beznamiêtnie co prawda nie mówi±c bezpo¶rednio o Ayano lecz da³o siê wy³apaæ aluzjê.
Ogarnê³o j± tak ogromne poirytowanie, i¿ ledwo zauwa¿y³a HM!. Zdawa³a sobie sprawê z jej obecno¶ci, jednak¿e ca³± uwagê skupi³a na bezczelnym mê¿czy¼nie. Przez kilka uderzeñ serca wpatrywa³a siê w niego nienawistnie, usi³uj±c powstrzymaæ gniew. Niestety, z powodu fatalnego dnia, jaki dzisiaj mia³a, jej emocje bra³y górê nad opanowaniem.
Wsta³a, wyprostowawszy siê dumnie.
O tak, aluzjê zrozumia³a doskonale.
U¶miechnê³a siê uroczo, w parodii g³upiej blondynki, jednak¿e w jej oczach b³yska³y iskierki z³o¶ci.
Podnios³a kieliszek z drinkiem, po czym rzek³a, udawanym mi³ym tonem:
- W takim razie zmyjmy te brudy. - Podnios³a d³oñ z trunkiem i przechyli³a naczynie nad g³ow± Hisakiego, tak by, alkohol móg³ swobodnie wylaæ siê na g³owê ch³opaka.
HM! by³a w szoku my¶la³a ¿e Ayano skopie mordê temu czemu¶.
Hisaki wsta³ ze sto³ka szybkim p³ynnym ruchem, tak ¿e trunek wyla³ siê na siedzenie i spojrza³ na kobietê, jego twarz by³a mask± obojêtno¶ci.
Co ty robisz? Jak ¶miesz tak postêpowaæ...kobieto? Klêkaj... i schyl g³owê w ge¶cie wabisuke a mo¿e Ci przebaczê i kara bêdzie ³agodna. Jak ¶miesz-ci±gn±³ nie wyra¿aj±c ¿adnych emocji-podnosiæ brudne szpony i próbowaæ zadrapaæ niebo? W dniu Twych urodzin ju¿ zosta³o ustalone ¿e ty jeste¶ s³ug± ja panem.-skoñczy³ mówi±c tonem bez emocji.
HM! stanê³a nieruchomo z szczêka opadniêt± bo teraz by³a i to
jak w szoku,czeka³a jak zaraguje Ayano.

O [I see you!] Ayano ju¿ powinna zasrañcowi w mordê daæ,a¿
przez to muszê siê napiæ.

HM! wypi³a jakiego¶ drinka.
za¶mia³ siê tylko czekaj±c na reakcjê Ayano
Patrzy³a na niego w niemym zaskoczeniu.
O czym on, na Dziewi±te Wrota Piekie³, gada?!
Spojrza³a zaskoczona na pusty kieliszek, po czym upu¶ci³a go. Szk³o z brzêkiem upad³o na pod³ogê, krusz±c siê na setki kryszta³ków. Jej rêka trwa³a jeszcze przez krótk± chwilê w bezruchu, jakby wci±¿ trzyma³a naczynie. Opu¶ci³a j± wzd³u¿ cia³a wraz z g³o¶nym westchniêciem.
Fakt, i¿ maj± publiczno¶æ tylko jeszcze bardziej j± rozsierdzi³.
Zmarszczy³a brwi i wysycza³a, ledwo powstrzymuj±c wybuch z³o¶ci:
- Chyba pomyli³e¶ miejsca, mój drogi. Tutaj, to ty jeste¶ moim s³ug±. JA poprowadzi³am t± organizacjê, kiedy przechodzi³a najgorsze czasy. I MNIE nale¿y okazywaæ szacunek. A kiedy zamierzam ciê uderzyæ, to masz obowi±zek nadstawiæ policzek i jeszcze dziêkowaæ bogom, i¿ dozna³e¶ zaszczytu dotkniêcia mojej d³oni. - Zrobi³a krótk± pauzê.
- Grzecznie poprosi³am ciê, by¶ mi siê przedstawi³. Czy naprawdê uzna³e¶ to za tak ogromne blu¼nierstwo, i¿ uzna³e¶, ¿e musisz siê odp³aciæ tak bezczelnym zachowaniem? - Odgarnê³a demonstracyjnie w³osy z twarzy, ukazuj±c z dum± swe karmazynowe oczy.
- Jestem Ayano Uchiha, i zapamiêtaj komu winien jeste¶ ¿ycie. Bo teraz - przybli¿y³a swoj± twarz do jego - z najwiêksz± przyjemno¶ci± kaza³abym swojemu kuzynowi, by spali³ ciê w Amaterasu. Technik± klanu, którego najwidoczniej bardzo polubi³e¶ - wysycza³a mu w twarz.
ponownie siê za¶mia³ i wzi±³ ma³ego drinka do rêki po czym zacz±³ go powoli piæ
- A ty zamilcz! - Odwróci³a siê nagle do Amidamaru.
- Brak ci rozrywek? Nie urz±dzaj tu sobie kina, na piekielne p³omienie! - warknê³a, krzywi±c siê na widok jego drinka i sposobu, w jaki go popija³.
Normalnie nie mia³aby powody, by naskoczyæ na bogu winnego Amidamaru.
Jednak¿e teraz, kiedy ledwo powstrzymywa³a siê od spalenia ¿ywcem Hisakiego, ¶miech Amiego poirytowa³ j± na potêgê. Poczu³a siê, jakby odstawia³a znudzonym AKowcom przedstawienie.
Znów spojrza³a spod przymru¿onych oczu na Hyuugê.
ehh...no dobra...sorka..-przeprosi³ nie patrz±c na ni±,od³o¿y³ drinka i wyszed³ wolnym krokiem z baru
Patrzy³ bez wyrazu na kobietê, która najwyra¼niej straci³a nad sob± panowanie wytr±cona jego celnymi s³owami z równowagi. Zastanawia³ siê nad jej s³owami- najwidoczniej musia³a byæ kim¶ wa¿nym. On sam by³ w Akatsuki niezbyt d³ugo i nie pozna³ jeszcze dok³adnie struktury organizacji. Niemniej nie zamierza³ siê hañbiæ przez ukorzenie.
Twoim s³ug±? Od kiedy to ziarnko piasku rozkazuje wichurze kiedy ma je porwaæ?-zapyta³ mru¿±c teatralnie oczy-Dziêkowaæ bogom? Ja jestem wcieleniem bosko¶ci, gdy¿ pochodzê z najbardziej boskiego klanu i jestem osobnikiem z najbardziej boskim cia³em. Kobieto jak ¶miesz siê tak do mnie zwracaæ?-zapyta³ tonem nie wykazuj±cym ¿adnej emocji czy uczucia.
Prychnê³a pogardliwie. Wkurza³a j± te¿ ta obojêtno¶æ ch³opaka. Jednak nic nie mog³o przebiæ jego s³ów. Boski? On?
Zmierzy³a jego "boskie cia³o" krytycznym spojrzeniem. U¶miechnê³a siê szyderczo i wyci±gnê³a niespodziewanie rêkê. Jej ruch by³ zbyt szybki, by Hisaki móg³ go zauwa¿yæ. W sumie, jedyne co móg³, to poczuæ.
Ayano bowiem ¶cisnê³a go za krocze.
- Jak na wielce boskiego, twoje przyrodzenie jest do¶æ marne - stwierdzi³a niepomna niczemu.
Ayano, kiedy by³a sprowokowana mog³a zrobiæ wielce zadziwiaj±ce rzeczy. G³ównie dlatego, i¿ ceni³a oryginalno¶æ. A jeszcze bardziej uwielbia³a wzbudzaæ w ludziach konsternacjê. Tym bardziej, je¶li nale¿eli do mniej urodziwej p³ci.
Po chwili rozleg³o siê charakterystyczne pykniêcie- zanim Ayano zd±¿y³a zmacaæ Hisakiego podstawi³ Kawarimi i sta³ z boku patrz±c na wszystko obojêtnie. ¦ci±gn±³ w razie czego ciê¿arki i w³±czaj±c Byakugana podj±³-Jeste¶ ¿a³osna kobieto- unosz±c d³oñ i zaciskaj±c wszystkie palce poza ¶rodkowym i wskazuj±cym w piê¶æ-Twoje zachowanie siêgnê³o dna.- po chwili przenikn±³ swoim Byakuganem przez ubranie Ayano* i podj±³ beznamiêtnie-Za to Twoje cia³o jest faktycznie ¿a³osne... a blade jakby¶ od pocz±tków ¶wiata ¿y³a. Ty nie jeste¶ godna poznaæ mojego imienia. Nie jeste¶ godna patrzeæ w me oczy.

*Jak mo¿e przez ¶ciany czy las to czemu nie przez ubrania ?
Wyprostowa³a siê i spojrza³a wyzywaj±co na Hisakiego. Skutecznie ukry³a za¿enowanie. W³a¶ciwie, to je¶li je poczu³a, to przesz³o jej bardzo szybko. Teraz nie przejê³a sie docinkami ch³opaka. Wiedzia³a, ¿e ten tylko siê odgryza za jej s³owa. Rozpostar³a szeroko ramiona, pokazuj±c swoje cia³o w ca³ej okaza³o¶ci.
Nie mia³a nic do ukrycia. U¶miechnê³a siê zuchwale.
Nie by³o sensu pokazywaæ teraz onie¶mielenie. Nie zakry³a siê wiêc rêkoma, ani nie uciek³a. Ayano nie znosi³a pora¿ek. Zreszt±, swoj± blad± cerê uwa¿a³a za atut.
Spojrza³a mu niezra¿ona w oczy.
- Patrzê w twe oczêta. Ty patrzysz na moje cia³o. Napatrzmy siê do woli - powiedzia³a, wci±¿ maj±c na twarzy ³obuzerski u¶miech.
Hisaki patrzy³ bez wyrazu na kobietê-Ni¿ej ju¿ nie mo¿na upa¶æ-stwierdzi³- jeste¶ tak nisko jak tylko mo¿na, tam gdzie promienie s³oñca nie docieraj± a wszystko spowija ciemno¶æ. W czelu¶ciach ziemi. ni¿ej upa¶æ ju¿ nie mo¿na-stwierdzi³ beznamiêtnie wy³±czaj±c Byakugana-Nie mam ochoty patrzeæ na Twoje ¿a³osne cia³o kobieto. Nie jeste¶ godna by spoczywa³ na Twym beznadziejnym ciele mój wzrok choæby przez przelotn± chwilê. Wybacz nie bêdê siê zmuszaæ by patrzeæ na Twe godne po¿a³owania cia³o-ripostowa³ spogl±daj±c w jej czerwone oczy.

//Oni pasuj± na parkê xP //
Odgarnê³a w³osy z twarzy, charakterystycznym dla siebie odruchem. Prychnê³a pogardliwie.
- Mój drogi... Ludzie, którzy wst±pili do AKatsuki automatycznie spowija ciemno¶æ - powiedzia³a gorzko.
Podesz³a bli¿ej do Hisakiego. Nie obchodzi³o j±, czy nie chcia³ byæ z ni± na bli¿sz± odleg³o¶æ. Ayano zawsze robi³a, to co chcia³a.
Przybli¿y³a swoj± twarz do jego.
- S³oñce nigdy nie wita naszej siedziby. Uwa¿a, ¿e nie jeste¶my go godni, a my sami czerpiemy si³ê z mroków ciemno¶ci. Bo tylko wtedy ¿niwa ¶mierci maj± jakikolwiek sens - szepnê³a mu prosto do ucha.

//Có¿... Nie bêdê polemizowaæ ;ppp//
Hisaki patrzy³ nieco nad g³ow± dziewczyny zastanawiaj±c siê czy ona znów spróbuje pope³niæ taki godny po¿a³owania postêpek jak wcze¶niej. Przez jej blisko¶æ odczuwa³ dziwne uczucie. Odpar³ jej beznamiêtnie-Jest ró¿nica miêdzy mg³± mocy a ciemnot± idiotów. Zaiste jeste¶ ciemna jak najciemniejsza czelu¶æ ziemi.

//Wiem ¿e siê zgadzasz ze mn± xP post marny bo pisany na szybko//
Odsunê³a od niego twarz, chc±c spojrzeæ mu w oczy. Zmarszczy³a brwi, znów czuj±c, jak ogarnia j± z³o¶æ. Pokrêci³a g³ow±, niedowierzaj±c, ¿e jeden cz³owiek mo¿e wzbudzaæ w niej a¿ tyle irytacji.
- Twoje teksty mo¿e i zrobi³yby na mnie wra¿enie, gdyby¶ ten ca³y jad skierowa³ na kogo¶ innego. - Czu³a, jak co¶ ¶wierzby jej d³oñ.
Ledwo powstrzyma³a siê od spoliczkowania Hisakiego.
- Wci±¿ czekam, a¿ mi siê przedstawisz - powiedzia³a ch³odno.

//I pewnie st±d to: "Przez jej blisko¶æ odczuwa³ dziwne uczucie", hm? ;p//
Spojrza³ na ni± beznamiêtnie czuj±c w g³êbi rozbawienie i lekkie zadowolenie. Widzê ¿e rêka Ci drga. Id¼ pod latarniê mo¿e j± czym zajmiesz-powiedzia³ beznamiêtnie przypominaj±c sytuacjê sprzed kilku chwil i upokarzaj±c kobietê w ten sposób.Nie jeste¶ godna znaæ mego imienia kobieto

//Ech muszê siê ¶pieszyæ Nie to nie przez to to dziwne uczucie xP//
Ju¿ d³u¿ej nie mog³a wytrzymaæ. Doprawdy ¿a³owa³a, ¿e to ona pierwsza musia³a u¿yæ przemocy. Jednak¿e nie mog³a ju¿ tego popu¶ciæ. I nie chodzi³o o to, ¿e ch³opak w dalszym ci±gu nie chcia³ siê jej przedstawiæ. D³oñ dr¿a³a jej z zupe³nie innego powodu, ni¿ uwa¿a³ Hisaki. W duchu wiedzia³a, jednak, ¿e Hyuuga j± sprowokowa³. Zmanipulowa³ ni±, ale teraz mia³a wszystko gdzie¶.
Jej d³oñ szybko siê unios³a i g³o¶nym pla¶niêciem wyl±dowa³a na policzku Hisakiego.
Uchyli siê po raz kolejny? Mia³a nadziejê, ¿e nie. Bo je¶li rzeczywi¶cie jest taki honorowy, to winien przyj±æ jej uderzenie. Nikt nie powinien siê tak odzywaæ do kobiety. A tym bardziej takie buraki, jak on.
- Doprawdy... - pokrêci³a g³ow± z dezaprobat±. - Nie jest ci wstyd, kiedy takie s³owa padaj± z twoich ust? Czy prawdziwy facet w³a¶nie tak powinien postêpowaæ z kobiet±? - powiedzia³a przyciszonym g³osem.
W³osy przys³oni³y jej twarz, lecz tym razem ich nie odgarnê³a.
HM! wypi³a drinka i wysz³a.
[nmm]
Hisaki odchyli³ do ty³u g³owê tak ¿e palce Ayano go tylko drasnê³y.
Jak ¶miesz podnosiæ na mnie rêkê kobieto?- zapyta³ beznamiêtnym tonem nie wyra¿aj±c emocji.
Wstyd? Wstydem jest to ¿e po Akatsuki walaj± siê ¶mieci-odpar³. Odwróci³ siê na piêcie i wyszed³ melodyjnym krokiem.
[NMM]

//Gomena ale chyba nie chcesz przez 5 dni czekaæ a¿ odpiszê. Sorki spadam P.S. Idealna parka xP//
Westchnê³a tylko, trac±c ju¿ ca³± ochotê na dopieczenie Hisakiemu. Sta³a jeszcze przez chwilê, trwaj±c w bezruchu. W koñcu podesz³a do barku. Przygl±da³a siê szklanym butelkom, które zdaje siê, mia³y ogromn± warto¶æ dla AKowców. A dla niej by³y jedynie niezdrowym trunkiem zamkniêtym w szklanych naczyniach.
Nagle zda³a sobie sprawê, ¿e niesamowicie wiele kolorów mo¿na zakl±æ w butelkach.
Westchnê³a ponownie, u¶wiadamiaj±c sobie bezsens tych przemy¶leñ.
Nagle ogarnê³a j± niewyja¶niona z³o¶æ, która pokierowa³a jej rêkoma i zrzuci³a z pó³ek butelki z alkoholem. Ca³a pod³oga b³yszcza³a od trunków, wiêc uwa¿a³a, by nie wej¶æ w bogat± ka³u¿ê.
Przys³oni³a twarz d³oni±; próbowa³a wyrównaæ oddech i uspokoiæ nerwy.
Rada by³a, i¿ nikogo nie ma w barze i nikt nie ujrza³ jej wybuchu.
A gdyby spytano j±, co ni± kierowa³o, to nie umia³aby znale¼æ odpowiedzi. Sama siebie nie rozumia³a.
Czy¿by ten ch³opak tak na ni± podzia³a³?
Ta my¶l tylko jeszcze bardziej j± rozgniewa³a, wiêc wziê³a g³êboki wdech i odegna³a j± precz.
Zrobi³a sobie ³atwego w przygotowaniu drinka, z alkoholi jakie pozosta³y nienaruszone w akcie jej gniewu.
Wziê³a kieliszek i zrobi³a krok, jednak siê zatrzyma³a. Z wahaniem spojrza³a na bar i wziê³a jeszcze pierwsz± lepsz± butelkê.
Z takim ekwipunkiem wysz³a z pomieszczenia, by udaæ siê do swojej samotni, nie ¿ycz±c sobie ¿adnych towarzyszy.
<nmm>
Przyszed³ i usiad³ troszeczkê zmêczony i wkurzony . Poniewa¿ chcia³o mu siê piæ zacz±³ piæ Colê . Du¿o jej wypi³ za jednym zamachem .I se odpoczywa³ jednocze¶nie .
Kei przyszed³ do baru, i tak jak poprzednio zacz±³ nalewaæ wszystko do kieliszka, co mu wpad³o pod rêkê. Wtedy by³o najsmaczniejsze. Spojrza³ na swojego kolorowego drinka, po czym usiad³ na jednym z krzese³, pij±c powoli napój przez rurkê. Dopiero teraz dostrzeg³ Deidarê.
- O hey - rzuci³ spokojnym tonem, jak zawsze nieco znudzonym - S³ysza³em ¿e by³e¶ na misji.
o cze¶æ ! Jak mi³o ciê widzieæ Kei !Tak by³em na tej misji , ale
nic z tego nie wysz³o , gdy¿ Shi mnie tam zostawi³a i za³atwi³a to co mia³a za³atwiæ i nic nie zd±¿y³em zrobiæ ! Chyba nie by³em jej potrzebny - rzek³ za³amany .
- Uhm, bez przesady, nie s±dzê by by³ to powód do jaki¶ specjalnych zmartwieñ - rzek³ Kei, wci±¿ pij±c powoli drinka. On sam by by³ ucieszony, ¿e kto¶ odwali³ za niego robotê, i ¿e nie musia³ wykonywaæ misji. No ale jak ju¿ siê wiele razy przekona³, raczej nikt nie my¶la³ tym samym tropem co Kei.
No to dobrze . Mam nadziejê , ¿e Shi siê na mnie nie wkurzy.- powiedzia³ do niego ju¿ w lepszym humorze . - A co teraz ? Shi i ja mieli¶my schwytaæ Hokage i Lee i co ? - zapyta³ siê.
Puscil sie plecow Deia i zacz±l i¶æ po blacie w stronê Keia
-Kew!!!! -wykrzyczal piszczac.
zacz±³ i¶æ w stronê Keia próbuj±c wpiæ siê k³ami w rêke
-Niiii - powiedzial
Kei chcia³ odpowiedzieæ co¶ Deidarze, gdy zobaczy³ Shidana. Nie wiedzia³, co ma pocz±æ w takiej sytuacji. Nie chcia³, by dzieciak go pogryz³.
- Yhm, czemu nie chcesz posmakowaæ Deidary? - zapyta³, chocia¿ wiedzia³, ¿e i tak pewnie kto¶ w tym wieku nie rozumie co siê do niego mówi.
Hej no co ty dlaczego ma mnie siê wbiæ tymi k³ami ? Niech wbije siê komu¶ innemu , bo ja te¿ nie chcê , ¿eby mnie pogryz³ - rzek³ z lekk± irytacj± w g³osie.
HM! wesz³a do baru.
-Hej Kei niech zgadne pijesz to co wszystko wla³es do szklanki.
- O, HM!, zgad³a¶! - odpar³ Kei z podejrzanym u¶miechem na twarzy - W nagrodê oddasz mo¿e krew Shidanowi, co? Ju¿ jeste¶ do tego przyzwyczajona, przecie¿ Toffikowi oddajesz regularnie.
-No w³asnie ju¿ czas nakarmic Toffika kto¶ chetny nakarmiæ go?

Zapyta ³a siê HM!
Hej Kei ! chcia³bym wiedzieæ co my¶lisz o tym , co ci przed atakiem Shidana powiedzia³em ? - rzek³ , powracaj±c do tego co wcze¶niej , gdy¿ nie us³ysza³ jego odpowiedzi na jego pytanie przez Shidana.
- Ja nie oddaje nikomu krwi, gdy¿ teraz, jak jest ska¿ona przez alkohol, na pewno jest niesmaczna - wskaza³ na swojego drinka, po czym jak na potwierdzenie tych s³ów, wypi³ wszystko do dna.
- Nie wiem co z Lee, ale s³ysza³em, ¿e Hokage ma porywaæ Ayano, Hisaki i ja - rzek³ Kei, chocia¿ sam przecie¿ tego nie by³ pewien. Odstawi³ pust± szklankê na bok, patrz±c ca³y czas na wszelki wypadek na Shidana i Toffika.
Jakby co to ja te¿ bym móg³ z wami uczestniczyæ w porwaniu Hokage jak siê dowiemy co i jak ? - zapyta³ Kei' a widz±c i¿ Shidan siê uspokoi³ .
-Deidara mo¿esz podej¶c do mnie i zasznurowaæ sznurek od buta.
HM! spojrza³a niewinnie a¿ jej oczeta siê b³yszcza³y.
- Wiesz, im wiêcej osób tym lepiej, ale to trzeba siê spytaæ Ayano - Kei znów sobie dola³ co¶ do szklanki, i poci±gn±³ ³yka - Po za tym, mo¿e siê okazaæ, ¿e trzeba bêdzie walczyæ z kim¶ z ANBU. Wiêc ty, Shi, Itachi i Anya, pewnie bêdziecie nimi siê zajmowaæ.
Masz racje - powiedzia³ i doda³ - mo¿e pójdziemy teraz do niej?- I postanowi³ zawi±zaæ HM! t± sznurówkê i tak te¿ zrobi³.
HM! da³a znak Toffikowi ¿eby podszewd³ Dei od ty³u
i wyssaæ z szyji krew.
Hê nie ma mowy ! - krzykn±³ i wsta³ i s powrotem usiad³ na ³awce naburmuszony popijaj±c colê i dodaj±c se do niej jaki¶ alkohol . - We¿ wyssij komu¶ innemu krew - doda³ .
Shi weszla do baru cala potluczona. Miala zlamana reke.
Weszla tu, bo uslyszala glos Deidary. Kiedy zobaczyla , ze pije alkohol, cos w niej zabuzowalo.
Podeszla do niego, wczesniej odwiazujac Ryu , ktora byla rzywiazana do brzucha matki.
- Dei! - krzyknela za jego uchem - mam nadzieje, ze wywiazales
z roboty. Zdaj mi raport
Eee... No wiesz ja nie mog³em znale¼æ Hokage ani innych , ale domy¶li³em siê , ¿e jest w swoim biurze, bo zajrza³em przez okno swoj± lornetk± w oku , ale tam nie wchodzi³em , bo nie chcia³em ryzykowaæ z³apania , a jak tego siê dowiedzia³em to nigdzie nie mog³em ciê znale¼æ , wiêc wróci³em do siedziby , a zdaje mi siê , ¿e ten dureñ Hiut mnie goni³ , ale przecie¿ przez ca³± drogê by³em zamieniony w tego faceta , wiêc nie rozumiem czemu mnie goni³ . A tak wo gule co ci siê sta³o w twarz i rêkê? - zapyta³ Shi.
- Nic takiego. Hokage mnie rozoznala i wydala swoim ludziom z Ambu.
Ale takie cieniasy, ze mucha nie siada - poprawila sie i wziela sobie zrobila "wscieklego psa" . Odowiedni na jej humor.
- mi sie udalo zlokalizowac 3 osoby, ktore musimy wybic, zeby w konocha zapanowal chaos.
powiedziala i jednym lykiem wypila wscieklego,
Cudowny byl ostry smak tabasco.
A kto ci to zrobi³? Jak siê dowiem to bardzo chêtnie zla³ bym mu ty³ek , a po za tym kiedy atakujemy ich? i czy nie jeste¶ na mnie z³a za znalezienie tylko Hokage? - zapyta³ j±.
Shi byla wsciekla. Bo Deidara nie zrozumial jej polecenia, kiedy wychodzili na misje.
Ale nie dawala tego o sobie poznac
- nie, nie jestem. Pojdziemy, kiedy znajde opiekunke do dzieci: dla Ryu, Shidana, Ruki'ego i tego drugiego dzieciaka Anyi. Po osttaniej walce jak prawie stracila Ryu, miala dosyc zabierac je na misje. Zrobila sobie drugiego drinka
i lyknela na druga noge.
-Dozobaczenia muszê ju¿ i¶æ,ale wiem kto mo¿e byæ niank±
Ayano ona bardzo lubi dzieci i ma smaczn± krew tak mi e powiedzia³ Toffik.To pa.
[nmm]
Do Shi :dobra dobra nie pisa³em ca³y dzieñ ,a ty potem posz³a¶ i mnie tam samego zostawi³a¶ z Shidanem, wiêc nie mog³em sam tam byæ i realizowaæ twe polecenie.

My¶lê , ¿e siê znajdzie jaki¶ ochotnik - rzek³ , ale i tak widzia³ , ¿e jest w¶ciek³a na niego i pomy¶la³ beznadzieja! co ja ¿le zrobi³em!- pukn±³ siê w g³owê i siê za³ama³ , ¿e mu siê nie uda³o wykonaæ dobrze tego, co mu Shi kaza³a.
Shi machnela na mala reka
- Ayano ma swoja robote..
"a moze tak by HM!.. nie.. ona dalaby nasze demony pozrec Tofikowi"
Shi bawila sie malym nietoperzem, ktorego miala przywiazanego do sznurka. Latall jak maly samolocik i dziwnie piszczal.
Wypila na trzecia noge.
- Shi, co to za nietoperz? - zapyta³ lekko zaniepokojony Kei, dot±d milcz±c. To co¶ mu przypomina³o mu Toffika, wiêc nie by³ zachwycony, ¿e takie drugie 'zwierz±tko' znalaz³o siê w Aka.
- he? - Shi dopiero co zauwazyla Kei'a - A nie wie co to. Orochimaru podarowal mi go w prezencie. Ciekawe czym sie go karmi..
Zamyslila sie. Nietoperek nie wygladal na szczesliwego. W sumie jakby do
Shi przywiazano sznur i kazano latac w kolko tez by ie byla szczesliwa.
Lametujac o biednym losie nietoperza, wypila kielun na czwarta noge.
Juz bez tabasco i soku malinowego, bo rece tak jej sie trzesly, ze tabasko plecialo na Keia, a na Deia sok malinowy.
HM! wesz³a i zobaczy³a nietoperza.
-Podobny do Tofika.
- Hmm, HM! te¿ dosta³a Toffika od Orochimaru. I musi go karmiæ krwi± - zasugerowa³ z³owieszczo Kei.
- Uee - mrukn±³, gdy jego koszula zaczê³a siê kleiæ od napoju Shi - Shi, hmm, mo¿e by¶ ju¿ od³o¿y³a ten alkohol, co? Powoli stajesz siê niebezpieczna dla otoczenia - odpar³ Kei, jeszcze bardziej zaniepokojony, gdy¿ wola³ nie my¶leæ, co Shi zrobi³ po nastêpnym kieliszku.
-Od Orochimaru dosta³a¶ czyli ¿e to twój i Tofika kuzyn jest lub kuzynka.
powiedzia³a HM!
Ech ca³y jestem w soku uwa¿aj no ! Ale ja mam dzi¶ pechowy dzieñ - odpar³ z za³amaniem .
-Rushowe kluliczki.. chrumkajace rushowe kluliczki.. masz racje. - Shi zabrala dzieciarnie i wyszla. NIetoperz polecial za nia. Ale zaczepil sie o framuge drzwi i lekko zaczal sie dusic. Piszczal:
- pipipipipipipi pisssssk
-Przecie¿ nic nie pomaza³am na rushowo kroliczki.

Dodane po 19 sekundach:

-wiêc co ci Shi
Kei spojrza³ dziwacznie na Shi, ale postanowi³ tego nie komentowaæ.
-A temu nietoperzowi cos dolega?
Pad³ na stó³ i po³o¿y³ g³owê na rêce i by³ nadal za³amany. Ju¿ nawet nie s³ysza³ co oni mówi± , bo ca³y czas my¶la³ nad tym beznadziejnym dniem potem rzek³ od nie chcenia - Najpierw nie udana misja, potem gonitwa tego frajera , pó¼niej jeszcze wkurzenie na mnie siê przez Shi za nie udan± misje i przypadkowe wylanie na mnie soku. Czy mo¿e byæ co¶ jeszcze gorszego !? - rzek³ za³amany ca³y czas i ucich³ .
- No, gdyby teraz nas zaatakowa³o ANBU, to by by³o jeszcze gorzej, nie? - stwierdzi³ trze¼wo Kei, choæ nie wiedzia³ czy jest do koñca trze¼wy wiêc wyla³ na wszelki wypadek t± niebezpieczn± mieszankê.
Podniós³ g³owê - w sumie masz racjê , ale dzi¶ chyba nic ju¿ mnie nie zadowoli - rzek³ z kwa¶n± min± do niego i ju¿ wypijaj±c do koñca t± colê.
To co z tym nietoperzem jest.
- HM!, a sk±d mamy to wiedzieæ? - rzek³ ju¿ nieco zirytowany Kei, bo jako¶ nie u¶miecha³o mu siê przebywanie w jednym pomieszczeniu z morderczyni± która zadaje podejrzane pytania, i Deidar± pe³nym ¿alu le¿±cym na blacie.
Mia³ nadzieje ¿e Ayano szybko siê odnajdzie.
Muszê wzi±æ siê w gar¶æ. Przecie¿ nie mogê tak ca³y czas u¿alaæ siê nad sob± - pomy¶la³ po czym przesta³ le¿eæ na blacie i rzek³ tak ¿eby ju¿ nie by³o po nim widaæ u¿alania siê nad sob± - Hej to co teraz robimy ? - zapyta³ ju¿ stoj±c i staraj±c siê , ¿eby by³ chocia¿ lekki u¶miech z jego strony .
Znikn±³ z Shi wydajac maly pisk jak widzial nietoperza
-nom
/HM!, nie b±d¼ noobem -.- /

Kei w³o¿y³ rêce do kieszeni, po czym spojrza³ na Deidarê, to na HM!.
- Ja chyba idê siê gdzie¶ przej¶æ, bo inaczej zgnije tutaj - odpar³ ponurym tonem.
-nom,masz racje Kei ja bym posz³a do jakiej¶ wiochy.
Powiedzia³a hm!
- Mo¿e chod¼my do Kusa gakure, nigdy tam jeszcze nie byli¶my - odpar³ z lekkim zdziwieniem Kei - I nic nie rozwalili¶my.
-E to jest taka wiocha,no to dobra ja idê.
HM! wysz³a z baru.
[nmm]
Kei równie¿ wyszed³, ziewaj±c szeroko.
[nmm]
Zobaczy³ , ¿e ju¿ poszli wiêc wyszed³ za nimi .
Weszly z HM! do baru. Usadowila mala przy barku na wysokim krzesle, sama rowniez na takim usiadla. Lubila na takich krzeslach siedziec, bo smiesznie dyndaly jej nozki.
Otworzyla butelke absynta. Polala do dwoch kubkow, rozcienczyla z woda i z palonym cukrem.
- Na zdrowie rzekal do HM! i wypila na hejnal.
HM! wzie³ka kielicha i wypi³a.

Dodane po 3 godzinach 48 minutach:

-Ja zaraz wracam,pójdê do jakiej¶ wiochy zapolowac na co¶. -
Powiedzia³a HM! i wysz³a. [nmm]
Otwieram drzwi siadam przy stoliku otwieram butelkê sake skrêcam Jointa zapalam i zaczynam popijaæ sake gdy spali³em i sake siê skoñczy³o wyjmujê drug± butelkê i skrêcam drugiego Jointa i powtarzam to jeszcze kilka razy a¿ w koñcu ledwo siedzê z wielkim trudem wstajê i zmierzam do wyj¶cia lecz zanim doszed³em padam nieprzytomny na pod³ogê

Dodane po 11 godzinach 37 minutach:

Po kilku godzina wstaje niepamiêtaj±c co robi³em wcze¶niej wychodzê mówi±c.
-napiep... mnie baniak

NMG
Nie obchodzilo ja to co ten smieszny czlowieczek robil w barze Akatsuki. no coz przypaletala sie biedulka..
- jeden kielun.. drugi.. trzeci.. i na czwarta noge i na piata noge..
i pila pograzona w smutku.
HM! wesz³a do bary,usiad³a obok Shi,po³ozy³a plecak na stole w którym by³y pyszne napoje.
co masz w tym plecaku? - spytala Shi juz pol przytomna. Patrzac na swoja podwaldna.
-Domy¶l siê,pyszne napoje.-Powiedzia³a HM! deo Shi
- to zapodaj jedna z tych butelek, kartonow czy co Ty tam mozesz miec.
Mowila a oczy powoli zaczely jej sie zamykac. nos juz miala caly czerwony.
Anya.. juz nigdy wiecej nie bedzie mogla z nia zapalic jonta.
--Bierz co chcesz,du¿o tego mam,chcesz skrêta?- Zapyta³a siê HM! patrz±c jak Shi jest za³amana.
Daj skreta..
Wziela od malej skreta ... i butelke czegos.. nie chciala wiedziec czego, wziela pare lykow .. zapiaalila wciagnela...
- TO BYLA MOJA PRZYJACIOLKA - wydarla sie na caly glos i pila dalej.
- pojdziemy zaraz kogos udupic?
-Nie wiemjak kto jest straciæ blisk± osobê,wiêc nie pomogo ci
no ale w piciu tak.-HM! pi³a te¿ butlr wody i pali³a.
-dzieki, wiedzialam ze moge na Ciebie yyyk! liczyc.
Shi wstala.
- nie ma co. Idziemy po chlopakow i cisniem spalic kuse.
PO tych slowach wyszla.
nmm
[salon]
HM! wzie³a plecak i posz³a za Shi.[nmm]
Przyszed³ zamówi³ sake i zacz±³ j± piæ, poniewa¿ by³ ostatnio nadal nie w humorze po mimo zniszczeñ dokonanych przez niego to nie móg³ darowaæ sobie tego , ¿e Miharu i tak do niego nie wróci³a , wiêc mo¿e nachlanie siê mu pomo¿e..
Wypi³ ze trzy butelki i przez to by³ strasznie nawalony, gdy¿ dopiero drugi raz w ¿yciu pije sake.. Zacz±³ chodziæ zygzakami i krêci³o mu siê w g³owie , a co chwila z jego ust by³o s³ychaæ takie co¶: yyyyk! iikkk.. Wyszed³ nawalony z baru , ale nie wiedzia³ czy przez to ma i¶æ co¶ rozwaliæ czy lepiej nie....
Przysz³a sobie do baru ,usiad³a i zaczê³a piæ sake..
Wchodzi zdenerwowany.
-Ramen proszê-mówi-ale migiem...

Dodane po 3 minutach:

Zjad³ smacznie po czym poprawi³ mu siê humor...
-Dziêkujê!-i wyszed³...
(nmm)
Weszla do baru. Usiadla przy barze i zaczela pic na umor.
Czuje sie fatalnie.
Zgubila gdzies dzieci..
Po wypiciu jednej buteleczki sake mia³a ju¿ do¶æ,gdy¿ nawet tyle by³o dla niej za du¿o .. Zauwa¿y³a jak±¶ wampirzycê i domy¶li³a siê , ¿e ona te¿ tu nale¿y , ale jako¶ nie wiedzia³a co ma powiedzieæ i po prostu posz³a sobie gdzie¶ , mo¿e poszuka sobie Peina , gdy¿ ju¿ dosyæ d³ugo nie wraca³..
Wchodzê do baru.
- Sake proszê... i ramen -mówi.

po 20 minutach

- Co tak d³ugo? -krzykn±³...

Po nastêpnych 20 minutach

- Ja mam do¶æ - krzykn±³, po czym wyszed³.
Wchodzi do baru siada i mówi:
- Ramen proszê - ale szybko...
Po czym k³adzie rêkê na stole i zaczyna stukaæ palcami o blat...

Po 10 minutach

Przychodzi barman i podaje ramen.
- Proszê bardzo - mówi...
- Co¶ d³ugo to trwa³o - odpowiada Dai
- Mia³em du¿o zamówieñ na g³owie...

Gdy barman odchodzi Dai bierze pa³eczki i zaczyna je¶æ. Po zjedzeniu wyciera usta z pozosta³o¶ci po posi³ku i wychodzi z baru mówi±c przy tym :
- Do widzenia!

<nmm>
Przyszed³ do baru by bardziej zapoznaæ siê z siedzib± Aka.

Usiad³ i powiedzia³:

-Dzieñ dobry
-Witam-odpowiedzia³ barman-Co dla ciebie?
-Ramen i szklankê wody.-powiedzia³,po czym zacz±³ siê rozgl±daæ.

Dodane po 29 minutach:

Przychodzi barman i podaje zamówienie.Biorê pa³eczki i zaczynam wsuwaæ po czym popijam wodom i wychodzê mówi±c:
-Do widzenia.
Wchodzi. Patrzy na barmana:
- Poproszê Ramen i Sake...
- Ju¿ podajê - odpowiada barman
Po 15 minutach wraca z butelk± Sake i Ramenem...
Susanoo spo¿ywa posi³ek.
- Dziêkujê - mówi
Wstaje z krzes³a i wychodzi <nmm>
Wszed³ ospa³ym krokiem,usiad³ i powiedzia³:
-Dzieñ dobry po prosze Ramen.
-Dobrze zaraz przyniosê.Odpowiedzia³ barman.
Po 10 min wróci³ i poda³ ramen.
Wzi±³ pa³eczki i zaczo³ je¶æ.
Po skoñczeniu jedzenia powiedzia³:
-Do widzenia.Po czym wyszed³ i wróci³ do pokoju , bo siê mu nudzi³o.
<NMM>
Wlaz³ ze skwaszon± min± do baru usiad³ i zamówi³ co¶ do jedzenia , a jak ju¿ by³o ono gotowe zacz±³ je¶æ i rozmy¶laæ nad swoim nêdznym ¿yciem..
Wesz³a, zamówi³a ramen oraz sake... Usiad³a obok Deidary:
- Co Ciê trapi przyjacielu - zpayt³a po dwóch minutach i zaczê³a je¶æ ramen...
Ockn±³ siê - Mnie? Wiesz niestety tak..i to bardzo, gdy¿ kocha³em tak± jedn± ,ale ona z nie wiadomo jakich powodów mnie zostawi³a ,a ja jej wyznawa³em kilkakrotnie mi³o¶æ ,dawa³em przeró¿ne prezenty, a ona nic.. Znaczy byli¶my razem przez jaki¶ czas, ale poniewa¿ ma jakiego¶ demona w sobie , pewno to no ma wp³yw na to , ¿e nie chce ona ju¿ byæ ze mn±..-wy¿ali³ siê jej i po chwili dalej jad³ po czym zamówi³ sake i zacz±³ j± piæ...
- Nie martw siê... Próbowaæ zawsze warto, a mo¿e za którym¶ razem siê uda - u¶miechnêla siê serdecznie - Wiem jak to jest mieæ jedyn± mi³o¶æ, która nie chcê siê spe³niæ. Kiedy¶ kiedy mialam dom kocha³am jednego ch³opaka, swoich rodziców i opiekunkê. Nienawidzili¶my za¶ swego klanu, amój ojciec mia³ szczera nadziejê, ze zemszcze siê na jego bracie. Nie wiedzia³ jednak, ze postanowiê siê zem¶ciæ. Kazalam spaliæ rodzinny dwór. Mialam tak ma³o czasu, ze nie zdo³a³am ocaliæ tych, których kocha³am... Rodzice zginêli w tej rzezi. Nie widzialam, ale z³o¿ono mi raport, ze nikt nie prze¿y³,a keidy ucieklam ze swojej rodzinnej wioski opu¶cilam i ch³opca, którego kocha³am...
Ech dziêki za pocieszenie, ale wierz mi próbowa³em ju¿ od od bardzo d³ugiego czasu próbujê co¶ zrobiæ i nic, chodziarz staram siê jak mogê i nie chcê traciæ nadziei, ale naprawdê w±tpiê by ona jeszcze chcia³a do mnie wróciæ... I wspó³czujê i tobie tego co siê sta³o...-powiedzia³ spokojnym tonem i lekko siê do niej u¶miechn±³ ...
- Wiesz, uwa¿am, ze powinni¶my byæ czujni - odpar³a odwzajemniaj±c u¶miech - Twoja ukochana mo¿e w ka¿dej chwili powróciæ albo znajdziesz kogo¶ nowego kogo pokochasz... Nigdy nie wiadomo... Ja te¿ d³ugo próbujê odnale¼æ swojego ukochanego. Nawet nasza wioska jest pod panowaniem Aka. I nawet jak po niej spaceruje nie ma go. Ju¿ pogodzilam siê z jego utrat± i mia³am wielu ujmê "partnerów", ale i tak do teraz przechodzê czesto po naszej wiosce i nie mogê znale¼æ jego... Jedyne co mnie z tej rzezi ucieszy³o to, ze spelni³am pragnienie mojego ojca. A tearz rzec mo¿na, ¿e w³adam nad nasz± rodzinn± wiosk±, bo jest pod panowaniem Aka.
Tyle , ¿e ona w³a¶nie jest tu w Aka i w±tpiê by ju¿ chcia³a do mnie wróciæ.. Ona siê nazywa Miharu i ma swój pokój ko³o mojego.. -powiedzia³ nadal próbuj±c siê jako¶ u¶miechaæ..Po czym wypi³ do koñca sake , ale musia³ piæ j± z umiarem skoro nie chcia³ siê nawaliæ jak poprzednio, gdy¿ skutki upicia siê mog± skoñczyæ siê katastrof± i nie bra³ ju¿ wiêcej sake tylko przygl±da³ siê dziewczynie..- A tak ap ropo jak ci na imiê? bo my chyba jeszcze siê nie poznali¶my..-doda³ po chwili ciszy..
- Najwazniejsze nie traciæ g³owy mój drogi - rzek³a i u¶miechnêla siê serdecznie po czym wziê³a ³yk sake - Mnie na imiê Susanoo... Jestem w Aka nowa... Jestem z rodu Genishida, zapewne znasz. A Tobie jak na imiê?
Deidara z klanu Douhito mi³o mi ciê poznaæ .. Bo ja siê tylko jednego obawiam , ¿e jak ponownie siê zakocham to znowu kto¶ mnie zrani i znowu mi bêdzie smutno , a tego nie chcê.A ty szukasz ch³opaka? - zapyta³ siê ju¿ trochê bardziej siê do niej u¶miechaj±c..
- Mnei Ciebie równie¿ mi³o poznaæ. Te¿ nie mam nikogo -odpar³a i u¶meichnê³± siê serdecznie do Deidary - A co do ran tego rodzaju. To one daj± nam do¶wiadczenie i umacniaj±, a my musimy je op³akaæ i dzia³aæ dalej. Nie rozpaczaj ju¿ za Miharu... Mo¿e ona nie by³a Ciebie warta?
Najwidoczniej to co mówisz jest prawd±.Hmm jeste¶ dla mnie bardzo mi³a wiesz? Nie wiesz jak bardzo mi ul¿y³a¶ i dziêkujê ci za to..-powiedzia³ i siê do niej u¶miechn±³ szeroko i zacz±³ siê jej bardziej przygl±daæ..
- Cieszê siê... Lubiê pomagaæ przyjacio³om... - u¶miechnê³a siê serdecznie i spojrza³a Deidarze glêboko w oczy - Je¶li Miharu Ciê nie chce to zostaw j±... mo¿e ona naprawdê nie by³a dla Ciebie? mo¿e nie dojrza³a na takie uczucie, nie jest Ciebie warta, albo i los zgotowa³ Ci inna drogê?
I tak te¿ zrobiê , trudno by³o minê³o, ale jej tego nie powiem, po prostu jak zobaczy , ¿e ju¿ przesta³em siê za ni± "uganiaæ", to siê domy¶li , ¿e ju¿ sobie odpu¶ci³em.. - Te¿ zacz±³ patrzeæ jej g³êboko w oczy i zauwa¿y³ , ¿e ona jej ³adna, ale nie wiedzia³ jak ma jej to powiedzieæ i tak leciutko siê zarumieni³..
Susanoo zauwazy³a rumieniec na twarzy Deidary i u¶meichnê³a siê ciep³o...
- masz racjê, zrozumie - u¶meichnê³a siê jeszcze ¶liczniej - Wy jeste¶cie z Miharu partnerami zawodowo?
Nie ja jestem zawodowo z Sasorim , ale gdzie¶ go wciê³o..Wydaje mi siê , ¿e przegra³ walkê i go porwano nie wiadomo gdzie..-powiedzia³ nadal bêd±c u¶miechniêtym , a rumieniec nie schodzi³ mu z twarzy,mo¿e to ona w³a¶nie jej mu przykazana?
Susanoo poczu³a dziwne uk³ucie w ¶rodku. Patrzy³± siê na Deidarê z u¶meichem na twarzy. By³o w nim co¶ szczególnego...
- Wiêc szukasz zawodowo nowej pary? - spyta³a,a u¶meich nie schodizl jej z twarzy
W sumie tak, bo jak on nie wróci , to nie mam zamiaru byæ sam, gdy¿ jak dadz± mi jak±¶ misjê , a ja partnera nie mam, to przecie¿ sam nie bêdê szed³ na misjê nie?- u¶miecha³ siê do niej ca³y czas i jako¶ tak nagle powoli przesuwa³ rêkê w stronê jej reki....
- Mozemy byæ razem - u¶miechnê³a siê - Ja nie mam partnera i te¿ nie chcê i¶æ sama na misje... Co Ty na to?
Zgadzam siê na to.. A mo¿e co¶ nawet wiêcej ni¿ jako partnerzy zawodowo?-ostatnie s³owa powiedzia³ cicho , gdy¿ przesz³y mu one z trudem ,ale je powiedzia³ i ca³y czas nie przestawa³ siê do niej u¶miechaæ, a jego rêka by³a ju¿ tylko centymetr od jej rêki...
Susanoo u¶miechnê³a siê i zlapa³a Deidarê za rêkê...
- Mo¿e pójdziemy do mnie? - spytala po chwili milczenia z usmiechem
Tak..-tylko tyle uda³o mu siê powiedzieæ, a by³ ju¿ trochê bardziej czerwony na twarzy i ¶cisn±³ bardziej jej d³oñ..
Susanoo zap³acila za siebie i za Deidarê i wyszli z baru trzymaj±c siê za rêce.
<nmn>

//c.d. w apartamencie Susanoo //
Szed³ trzymaj±c j± za rêkê i nic nie mówi³ , a by³ bardzo u¶miechniêty..
HM! wesz³a do swojego kochanego baru,wsadzi³a do torby i plecaka swoje kochane alkohole i skrêty.
pok³on dla tego miejsca i wysz³a.
[nmm]
wesz³a do baru z zupe³nie rozkojarzon± min± , pocz±tkowo usiad³a gdzie¶ na przypadkowym krze¶le i podpar³a jak zwykle rêk± twarz robi±c lekki grymas. Jednak¿e po kilku minutach , przed wyj¶ciem z owego miejsca , wzie³a ze sob± ma³± buteleczkê po czym zniknê³a za drzwiami <nmm>
HM! wesz³a do kochaniutkiego baru,wszystko rozmy¶la³a
nad sênsem swojego zycia ¿e nie jest tak jak kiedy¶.
HM! wzie³a du¿± butlê wódki i zacze³a piæ.
Jak skonczy³a to wysz³a zakrêcona.
nmm
HM! wysz³a z kiba z baru.
Kei wytoczy³ siê z wychodka w barze AKa. W sumie to widok niesprz±tanej ubikacji nie byl jedn± z rzeczy, któr± chcia³by zobaczyæ w swym nowym ¿yciu.
- Och, nareszcie. Normalny, realny ¶wiat - na powitanie nala³ sobie swojego Drinka Ze Wszystkiego.
HM! w koñcu zapali³a na spokojnie skrêcika i pi³a sobie drineczka.
Kei pij±c drinka wpad³ na genialny pomys³.
- Jestem geniuszem - stwierdzi³ na g³os, chocia¿ przecie¿ nie musia³ byæ taki skromny. Ka¿dy naoko³o powinien to wiedzieæ.
- Zaci±gniemy Ayano do Konohy.. Tam wci±¿ jej szukaj±, na pewno daj± du¿o za jej g³owê - klasn±³ a¿ w d³onie z uciechy - Bêdziemy mieli du¿o kasy. Och, oczywi¶cie oszukamy, ¿e chcemy siê z ni± podzieliæ pieniêdzmi. Tak na prawdê to nawet nie wiem, czy jej tam nie zostawiæ w wiêzieniu, co? - zerkn±³ na dziewczynkê z wrednym u¶mieszkiem na ustach.
HM! by³a bardzo dumna a¿ keia przytulila.
-genialny pomys³ a¿ musze siê napiæ, lepiej zostawmy j± wiêzieniu.
Kei nie lubi³ jak kto¶ do niego siê przytula, ani w ogóle go dotyka, wiêc odsun±³ siê od HM!.
Poklepa³ j± jednak po glowie, po czym zapalil papierosa, gdy¿ poprzedni ju¿ niestety, ale siê wypali³.
- Tylko po drodze do Willi trzeba bêdzie wst±piæ, bo có¿, w taki ciuchach nie uwierz±, ¿e jestem jakim¶ ninja na poziomie - spojrza³ obojêtnie na swój zniszczony p³aszcz, bo w sumie mu by³o wszystko jedno, co nosi.
- No, ale na razie jeszcze jeden kieliszek - wypi³ duszkiem kolejny drink.
-kei nawet nie wiesz jaka ja jestem szcze¶liwa.
HM! powiedzia³a keiowi,chciala siê znowu przytulic ale pomy¶la³± ¿e
nie bêdzie chcia³, HM! nie mog³a dosiêgnoc do jego g³owy wiêc poklepa³a po brzuchu.
Deidara przyszed³ do baru , a zauwa¿aj±c HM! i Keia u¶miechn±³ siê lekko ,gdy¿ bardzo dawno ich nie widzia³ .-Kopê lat moi starzy przyjaciele! Co tam u was i gdzie¶cie przebywali? -pyta siê ich siadaj±c obok nich jednocze¶nie zamówi³ se drinka ,bo dawno nie pi³ ,a poniewa¿ nie wypada tak przy starych przyjacio³ach nie piæ postanowi³ se waln±æ jeden kieliszek...
-W piekle bylismy.
Rzek³a HM!
A jak to mo¿liwe? Z tego co wiem do piek³a mo¿na dostaæ siê po ¶mierci ,albo do nieba ,ale raczej tacy jak my tylko do piek³a..ale jak stamt±d jak ju¿ wrócili¶cie? -pyta siê z lekkim zdziwieniem patrz±c nadal w ich stronê i popijaj±c powoli drinka ,ale musia³ to tak zrobiæ by nie siê zbytnio nie nawaliæ,bo skoñczyæ siê to mo¿e ¼le...
-Wrócilismyz kibla.
HM! nala³a kielicha Dei.
-pij!
No spoko..-powiedzia³ tylko i wzi±³ tego kielicha od HM! i zacz±³ piæ ,powoli ,ale tak by wygl±da³o ,¿e robi to z chêci± ,a zaczyna³o mu siê powoli to podobaæ ,wiêc z ka¿d± chwil± pi³ szybciej i bardziej jak to siê mówi ze smakiem ...
Kei skrzywi³ siê, gdy HM! go dotknê³a. Pó¼niej skrzywi³ siê drugi raz, gdy Deidara nazwa³ go ''przyjacielem''.
Ci ludzie którzy go otaczali byli zbyt sentymentalni.
Ludzie potrafi± siê zabawnie przywi±zywaæ do siebie, pomy¶la³. Takie my¶li go bardzo przera¿a³y, wiêc postanowi³ zaj±æ siê piciem drinka.
HM! da³a bardzo mocnego drinka Deiowi ¿eby go
upiæ.
Kei dola³ do drinka Deidary jeszcze wiêcej czystej.
Zagwizda³ pod nosem, po czym zacz±³ ogl±daæ swoje d³onie z wielk± uwag±.
Sasori wszedl do baru. Zobaczyl, ¿e kto¶ tu co¶ pije, wiêc szybko zlapal butelkê i wypil z gwinta. Niestety nawet jako kukla mial slab± glowê, padl na podlogê od razu.
HM! spojrza³± siê Na Keia.
-Kei my¶lisz o tym co ja.
Usmiechne³a chciwo.
- Jaaasne - chlopak wyszczerzy³ zêby w u¶miechu. - Wezwij Toffika do noszenia, ja nie chcê siê przemêczaæ - spojrza³ na swoje smuk³e d³onie mordercy z ¶rednio przyjemnym u¶miechem na ustach.
-dobra.
HM! przywo³a³a Tofika,Tofik z³apa³ za p³aszcz sasoriego
- I Deidarê niech te¿ Toffik we¼mie - Kei jakby na podkre¶lenie tych s³ów podszed³ do blondyna, gasz±c mu niedopa³ek papierosa na g³owie.
Za¶mia³ siê, po czym opu¶ci³ AKa, id±c w Pewn± Stronê.

NMM.
HM! zmieni³a siê na Czarn± Mambê która by³a z³a,tofik wzio³ tak¿e deidare i wraz z HM! wyszli.
nmn
Ayano wyskoczy³a czym prêdzej z wychodka, powstrzymuj±c md³o¶ci.
Kiedy w koñcu siê wyprostowa³a, a blado¶æ na jej cerze by³a ju¿ typow± dla nie cech±, a nie aspektem nudno¶ci, rozejrza³a siê po barze.
Zdziwi³a siê nieco, ¿e nikogo tu nie zasta³a. Zaczê³a siê zastanawiaæ, jak d³ugo wpatrywa³a siê w Piekielna Piêkno.
Dostrzeg³a pozosta³o¶ci po akcji 'upiæ AKowców i zaprowadziæ ich do Konoszan', ale oczywi¶cie pomy¶la³a, ¿e jej niegdysiejsi towarzysze zniszczenia po prostu mieli kolejn± noc bez terroryzowania ¶wiata.
Wzruszy³a ramionami i wysz³a z baru w poszukiwaniu rozrywki.

<NMM>
Zanim jednak powróci³ do mieszkania, postanowi³ siê nawaliæ, gdy¿ uzna³, ¿e wszystko co robi³ by³o do bani, wiêc musia³ co¶ zrobiæ z tym, a tak¿e siê na czym¶ wy¿yæ.. Usiad³ przy barze, zamówi³ butelkê sake i zacz±³ z niej piæ.. Po jakim¶ czasie nie by³o tego alkoholu ju¿ do po³owy, a blondynowi zaczê³o siê przewracaæ w g³owie ju¿ totalnie. Lecz on dalej pi³, gdy¿ wszystko teraz mu zwisa³o i powiewa³o, bo nic mu nie wychodzi³o w tym beznadziejnym ¿yciu.. Po jakim¶ czasie zamówi³ jeszcze jedn± butelkê no i pi³ dalej..
Kiedy obie butelki by³y ju¿ puste, Deiowi siê teraz wydawa³o, ¿e zaraz zemdleje jak i zrobi co¶ idiotycznego.. Mia³ za s³aby ³eb, w zwi±zku z czym pad³ g³ow± na blat i usn±³...Wola³ spaæ i byæ nawalonym ni¿ my¶leæ o tych wszystkich przykro¶ciach jakie otrzyma³ od tego pie******* ¿ycia.....
Gdy siê zbudzi³, nadal nie by³ w najlepszym nastroju, gdy¿ bola³ go ³eb jak i serce, które rozpada³o siê z ka¿dym momentem. Wsta³ poma³u, gdy¿ lekko chwia³ siê na nogach, przez to, ¿e siê nawali³. Ale mo¿na by³o z nim pogadaæ, poniewa¿ ju¿ trochê bardziej otrze¼wia³. Ruszy³ przed siebie i szed³ tam, gdzie tylko nogi go ponios±. Rêce mia³ schowane do kieszeni p³aszcza, a g³owê spuszczon± w dó³. My¶la³ nadal o Miharu, no i nic nie mog³o spowodowaæ by przesta³, a tak¿e czu³ siê bardzo ¼le.. Krótko mówi±c by³ on za³amany.
NMM
HM! wesz³a do baru, oczêta jej siê ¶wieci³y wzruszy³a siê na widok alkoholu.
-Jak ja dawno tutaj by³m, oh wybacz mi moj kochany barku ¿e mnie nie by³o juz nigdy wiêcej to siê nie powtórzy, s³owo.
O mój kochany desperadosik jest.
HM! zacze³a piæ i to du¿o desperadosów, strzasnie siê stêskni³a za barem.
-widzê ¿e tu do¶æ przyjemnie jest - Samhain u¶miechn±³ siê lekko i usiad³ gdzie¶ na jakim¶ wolnym krze¶le
-Nom te miejsce jest dla mnie ¶wiête.
Rzek³a HM! do Samhaina.
-có¿ w³asnie widze ¿e do¶æ mocno zzy³a¶ siê z tym miejscem- powiedzia³ swoim chypowatym g³osem, po czym zakaszla³
HM! zacze³a wlewaæ ka¿dy alkohol do wielkiego kufla który by³ wzro¶cie HM!,wyje³a s³omkê d³uga i zacze³a popijac.
-mmm pycha
-Wiesz co ja idê sobie to pokoju wspólnego.
Powiedzia³a HM! wychodz±c z baru.
nmm
Dante Wraz Z Risenkiem I Midosiem i Kisukiem dotarli tutaj omijaj±c wszelkie pu³apki * je¿eli jakie¶ by³y * które kisuke zaznaczy³ na mapie .
- Witaj Samahin ...- Powiedzia³ u¶miechniêty Dante ...
- Teraz nie wiem ja mam mówiæ kwestie po co my tu jeste¶my czy mo¿e kto¶ inny chce powiedzieæ ? - Spyta³ siê Dantek rozgl±daj±c siê dooko³a i usiad³ sobie na powietrzu i macha³ nó¿kami , lecz ca³y czas by³ gotów na atak. Kisuke sta³ gdzie¶ spokojnie z ty³u i wypatrywa³ ewentualnych wrogów
-Samhain jeste¶my tutaj po twojego demona. Oddaj go po dobroci a nic ci siê nie stanie. Chcemy go zabraæ aby zapobiec walk± i wojn± toczonym o niego. Teraz oddaj siê w nasze rêce.
Risenu¶ zdj±³ z g³ówki Tu¶ka...Teraz musieli z³apaæ jakiego¶ cieniasa z 2-ogonami. Ech...
Blondynek spojrza³ ilustruj±cym wzrokiem na Samhaina, po czym obejrza³ siê na to pomieszczenie. Warto wspomnieæ o soczewkach, które tkwi³y w jego oczach. Dziêki temu widzia³ ka¿dy atak w zwolnionym tempie (to korzystne) i widzia³ wszystko 5s w przysz³o¶æ. Dziêki temu bêdzie zmuszony odpowiedzieæ ogniem na masochistyczny atak Akowca, który pomy¶li, ¿e zaskoczenie istnieje... W sumie bêdzie mia³ racjê, ale nie dla Risenka. Wiêc teraz trzeba siê liczyæ z tym, ¿e jednak w czym¶ Aka przeszkodzê
Ale wracaj±c do Tu¶ka. Ten by³ na rêkach Risenka
Blondynek podszed³ do dwójki staczaj±cych siê Akowców, usiad³ obok nich i grzecznie zapyta³:
- Mogê siê nachlaæ ?
- My tu gadu Gadu , a trzeba siê sprê¿aæ ....- Powiedzia³ Dantek odbijaj±c siê od powietrza i d¼gaj±c Samahina w pier¶ katan± z pingwinkiem na rêkoje¶ci. Dantek w czasie pogawêdki z³o¿y³ wcze¶niej pieczecie do Mizu Kawarimi...

// Je¿eli Samahin nie da posta w czasie 24 H to zostaje pokonany //
Pod±¿aj±c za liskiem dotar³am do baru. Wesz³am i zaczê³am rozgl±daæ siê za znajomymi z STS.

Dodane po 6 minutach:

Stwierdzi³am ¿e nie jestem tu potrzebna, wiêc wysz³am , pozostawiaj±c z nimi swojego cienistego klona <nmm>
Poczu³em dziwne wibracje na mojej kosie. Przy³o¿y³em j± do ziemi i skupi³em siê. Moje oczy otwar³y siê szeroko.
-Ch³opaki wysysaj± shukaku. S± gdzie¶ w Yuki. Tutaj dok³adnie miejsca nie wyczuje ale gdzie¶ w okolicy Yuki. Skoñczcie z nim a ja lecê pomóc Goemonowi.
Odlecia³em.
<NMM>
Risen stwierdzi³, ¿e czekanie na ³askawie nic nie robi±cych Akowców jest nudne. Chcia³ do³±czyæ do organizacji, ale ile mo¿na czekaæ ? Zamiast tego przywo³a³ do siebie z pó³ek kilka butelek sake, oraz po jednej Bollsa, Finlandii i Sobieskiej. Nala³ do pobliskiego kieliszka, chc±c zapomnieæ o swoich troskach i zmartwieniach.
Dantek jednak Wyhamowa³ i nie zaatakowa³ ..
- Hmm.. masz szczê¶cie ..... mam teraz wa¿niejszy problem na g³owie ..- Powiedzia³ znikaj±c wraz z pingwinkami z siedziby Akatsuki ...

nmm
do baru wszed³ Tengen. Zaj±³ miejsce w rogu i zamówi³ kawê.
Risen spojrza³ spitym wzrokiem na przybysza. Potrz±sn±³ lekko g³ow±, wymuszaj±c na swoim mózgu przej¶cie w tryb pracy. Po chwili ni st±d, ni zow±d czkn±³ i zacza³ próbowaæ nie widzieæ sze¶ciu Tengenów.
- Kto¶ ty ? - mrukn±³ blondyn nietrze¼wo.
popijaj±c dobr± kawê rozpuszczaln± powiedzia³ do blondynka.
-To ja powinienem siê spytaæ kto¶ Ty i co tu robisz ? Co Ciê sprowadza?
- Ja ? - odpar³ spity blondyn zdumionym g³osem - jestem tutaj, aby do³±czyæ...hep!...do tej orga....hep!...zmu...hep!.
Blondyn przez chwilê siedzia³ cicho, ale po oko³u 5min dotar³o do niego to co powiedzia³. Czkn±³ nagle i otworzy³ butelkê Finlandii.
- Chod¿i my...o Akatsuki. A ty kim jeste¶ ? - zapyta³ lekko zdziwiony.
Popatrzy³ tak na niego lekkim krzywym wzrokiem. Z pod p³aszczu wyj±³ piersiówkê curacao i wla³ sobie do kawy.
-Jestem Tengen z klanu Uchiha, lider Akatsuki. Mówisz, ¿e chcesz do³±czyæ ?-podrapa³ siê po g³owie.
-Chyba nie bêdê robi³ Tobie problemów. Ostatnio mamy braki w kadrach.
- Tak, s³ysza³em - potwierdzi³ blondyn kiwaj±c g³ow± - jestem Risen Samaya z Kumo oraz osob±, która dawniej zajmowa³a stanowisko Rokudaime Kazekage - doda³ wyprostowuj±c siê. Zakrêci³ butelki, po czym wyci±gn±³ rêkê do Tengena.
- Wiêc, mogê do³±czyæ ?
- Nie tak szybko drogi Risenie. Muszê zadaæ Tobie kilka pytañ bym mia³ pewno¶æ co do Twojej osoby.
1. Jak trafi³e¶ na ¶lad naszej siedziby ?
2. Czy jeste¶ alkoholikiem ?
3. Czy chcesz do nas do³±czyæ by nas zniszczyæ od ¶rodka czy mo¿e jaki¶ inny masz cel do zrealizowania ?
4. Czy lubisz kremówki ?

-Po uzyskaniu odpowiedzi zastanowiê siê nad przyjêciem Ciebie Kazekage w nasze szeregi.
- Przyprowadzono mnie; nie, ale mam faze; celów mam mnóstwo, ale nie chce mi sie was niszczyæ; tak, ale tylko w okre¶lonych kawiarniach - odpowiedzia³ blondyn bez namys³u. Spojrza³ na Tengena, czekaj±c na jak±¶ reakcje z jego strony.
Tengen kiwa³ g³ow± na znak zadowolenia.
-No có¿ ch³opcze. Nie mam wyboru Witaj w Akatsuki i walcz dzielnie- u¶cisn±³ mu d³oñ
- Dziêkujê - odpar³ blondyn odruchowo ziewaj±c. Wsta³ od sto³ka i chwiejnym krokiem ruszy³ ku drzwiom. Nagle co¶ sobie u¶wiadomi³ i z³apa³ sie klamki, chc±c nie pa¶æ na glebê.
- P³aszcz jest w pokoju, tak ? - zapyta³ nie do koñca pewny, czy on w ogóle ma jaki¶ pokój.
Ze zdziwieniem, ¿e tego nie wie rzek³.
-Risenie, tak. Tak. Tak, p³aszcz jest w pokoju. Dostaniesz te¿ przybornik do pielêgnacji paznokci i w³osów. Korzystaj z niego rozwa¿nie.
- Dziêki - odpar³ Risen uradowanym tonem Niestety pod wp³ywem nag³ej rado¶ci rêka ze¶lizgnê³a siê z klamki i jeb...Blondynkowi pociek³a krew z nosa. Po kilku nieudanych próbach, uda³o mu siê wstaæ i zapanowaæ nieco nad sob±. Nastawi³ sobie nos, po czym pomacha³ Tengenowi ³apk± na po¿egnanie Opar³ siê o ¶cianê i ruszy³ dok±d¶, maj±c nadzieje, ¿e trafi
<NMM>
Przygl±dawszy siê poczynanion Risena nie móg³ poswstrzymaæ ¶miechu. W koñcu zamkn±³ oczy, przycisn±³ d³oñmi uszy i odwróci³ siê w drugim kierunku by tego nie ogl±daæ. Gdy Risen wyszed³ Tengen wsta³ i uda³ siê do w³asnego pokoju.

[nmm]
Tanuki usiad³a na jakim¶ fotelu w k±cie, porywaj±c przy okazji butelkê z jakim¶ alkoholem. Mia³a racjê... Mineralnej tu nie znalaz³a. Nawet dziêki tym kilku drinkom bola³a j± nie¼le g³owa. A do tego w pomieszczeniu czuæ by³o jaki¶ dziwny zapach... Dziewczyna odgarnê³a w³osy, odkrêci³a korek od sake i nala³a sobie je do jakiego¶ kieliszka. Zdrowo poci±gaj±c raz po raz, zastanawia³a siê, co by powiedzia³ Richard na jej przebywanie w tym miejscu... Gdzie jest teraz Shizue, kto j± zaprosi³ do Akatsuki oraz kiedy wróci Tengen... Oprócz HM!, tylko jego zna³a z tej organizacji. Przymru¿y³a oczy i jeszcze raz zajê³a siê piciem sake.

Dziewczyna wsta³a. Trzeba by³o poszukaæ Shizue. Tengen mówi³, ¿e ma byæ w Sunie... -No có¿ - powiedzia³a - trzeba siê zbieraæ. Ale jeszcze tu wrócê. Ciao - i znik³a, by pojawiæ siê na ulicach Suny.
NMM
Potê¿ny Toffik przylecia³ i oderwa³ z ziemi "Bar dla Aka! "
i odlecia³ w stronê nowej siedziby.
nmm
Samhain wsta³ z zajmowanego przez siebie sto³ka
-Ech, czas rozprostowaæ ko¶ci, zobaczê co tam siê na ¶wiecie dzieje... nastêpnie opusci³ Bar aka
<nmm>
Ch³opak wszed³ do baru, wci±¿ trzymaj±c rêce wsuniête do kieszeni swoich czarnych spodni. Nie mia³ na sobie p³aszcza Aka, nie przepada³ za tym strojem. Zawsze ubiera³ siê na czarno, kolor ten kontrastowa³ z jego blad± skór±. Na ramieniu Keia siedzia³, jak zawsze, kurczak Stefan, lecz teraz summon wydawa³ siê byæ pogr±¿ony w pó³¶nie.
Czarnow³osy powêdrowa³ do jednego z wysokich krzese³, machinalnie odgarniaj±c w³osy z czo³a. Te i tak opad³y na jego twarzy, odcinaj±c jakby ch³opaka czarn± kurtyn± od otoczenia. Usiad³ niedbale na krze¶le, zarzucaj±c nogê na nogê. Jedn± rêk± przysun±³ kieliszek do siebie, wlewaj±c drug± parê trunków do naczynia. Zmiesza³ alkohole pierwsze z brzegu, niezbyt mu zale¿a³o na smaku swojego ''drinka'', najwyra¼niej Keiowi by³o wszystko jedno.
Po³o¿y³ ³okieæ na ladzie, opieraj±c brodê na d³oni. Wpatrywa³ siê w ró¿nokolorowy p³yn w swoim kieliszku, mieszaj±c go parasolk± od drinków. Wyraz twarzy ch³opaka by³ ca³kowicie obojêtny, mo¿na powiedzieæ, ¿e wrêcz g³êboko znudzony.
Po chwili znalaz³ siê tu tak¿e Deidara. Ch³opak snuj±c siê, dotar³ po chwili do sto³u, przy którym usiad³ Kei. Usiad³ na krze¶le obok i te¿ zabra³ jaki¶ drink co sta³ pod rêk±. Obojêtne mu by³o co siê bêdzie dzia³o. Wiedzia³ jednak, by siê nie upiæ, bo jeszcze za tego wyleci z Aka, a tego nie chcia³. Ca³y czas zastanawia³ siê jak wyrwaæ Miharu z ³apsk wrogów, ale nic mu odpowiedniego nie przychodzi³o do g³owy. Wzi±³ kieliszek do ust i powoli zacz±³ s±czyæ drinka. Podpar³ siê drug± rêk± pod brodê i tak zamy¶lony wpatrywa³ siê do przodu. Jego ¿ycie by³o jednym wielkim dziwnym czym¶.. Wszystko czêsto psu³, albo mu siê co¶ nie udawa³o, ale przesta³ w ogóle nad tym siê zastanawiaæ by nie zwariowaæ i nie wygl±daæ na jakiego¶ wariata co urwa³ siê z wariatkowa. A po za tym nienawidzi³ u¿alaæ siê nad sob±, wiêc tego nie robi³. I te¿ tak siê domy¶li³, ¿e on nie powinien w ogóle anga¿owaæ siê w jakiekolwiek zwi±zki, bo on siê najwyra¼niej do tego nie nadawa³. On zosta³ po prostu stworzony do zabijania i siania z³a, a nie byæ uczuciowym i milutkim.. No mo¿e dla cz³onków Aka mo¿e byæ mi³y, ale dla nikogo wiêcej. Tak wiêc od dzi¶ bêdzie zupe³nie innym Deidar±.. Jego summon za¶ przyszed³ za nim i tak szwenda³ siê po barze w celu znalezienia jakich¶ resztek jedzenia na pod³odze. Blondyn westchn±³ ciê¿ko, gdy¿ takiej nudy to jeszcze nie by³o.
Kei wypi³ duszkiem swój drink domowej roboty, po chwili jego szklanka ¶wieci³a pustk±. Rzuci³ kieliszek za ladê, ten po chwili uderzy³ w pod³ogê, po barze rozszed³ siê krótki trzask t³uczonego szk³a. Czarnow³osy uniós³ tylko lekko brew, wci±¿ opieraj±c brodê na d³oni. Nawet nie drgn±³ ze swojej pozycji.
Ch³opak chyba uzna³, ¿e fajki s± znacznie lepsze ni¿ ten niezbyt wyszukany alkohol, gdy¿ jego d³oñ powêdrowa³a do kieszeni spodni, wyjmuj±c stamt±d paczkê papierosów i zapalniczkê. M³odzieniec zapali³ jednego z nich, wpatruj±c siê w stru¿kê dymu unosz±c± ku sufitowi. Przesun±³ ze znudzeniem papieros w ustach i westchn±³ g³êboko.
- Oszalejê, przez t± ciszê - stwierdzi³ po chwili, zerkaj±c k±tem oka na Stefana, ¶pi±cego na ramieniu ch³opaka w najlepsze - To fascynuj±ce, ¿e w tak niebezpiecznej organizacji tyle siê dzieje... - czarnow³osy uj±³ papierosa w palce, wypuszczaj±c dym z ust. Zamilk³ na chwilê, najwyra¼niej niezbyt chêtny nawet do d³u¿szej wypowiedzi. W sumie to przeczy³ sam sobie, z regu³y t³umy i ha³as go irytowa³y, lecz Kei by³ osob± wiecznie niezadowolon±, w jego mniemaniu sceptycyzm i cynizm to jak najbardziej pozytywne cechy. Po za tym, có¿, czarnow³osy ju¿ nie by³ raczej osob± o normalnej psychice, wiêc jego stwierdzenie by³o dosyæ nie na miejscu.
W przeciwieñstwie do Deidary, m³ody Kurama du¿o siê zastanawia³, i nie martwi³ siê tym, ¿e my¶lenie spowoduje, ¿e bêdzie wygl±da³ jak wariat / zwariuje. Takie postêpowanie da³o wiêc pewnie w skutki w jego osobowo¶ci.
Ayano wesz³a do baru, krêc±c biodrami, jak to jej ju¿ wesz³o w nawyk. Na jej ramieniu okrêci³a siê jej kochana maskotka - w±¿, nazwany przez piromankê Belphegorem. Pysk po³o¿y³ przy jej karku, b³yskaj±c czarnymi ¶lepiami na prawo i lewo.
Swój p³aszcz odrzuci³a gdzie¶ dawno i nie wiadomo gdzie. Wola³a zaprezentowaæ swoje d³ugie nogi, ni¿ ukrywaæ je pod p³aszczem, który zupe³nie by³ jawnym bezgu¶ciem. Ju¿ nie wspominaj±c o kapeluszu. Wspania³a Ayano Uchicha mia³aby ukrywaæ sw± piêkn± twarz w cieniu?
I bez atrybutów AKatsuki wszyscy powinni zwracaæ na ni± uwagê. I j± rozpoznowaæ.
Bia³ow³osa spostrzeg³a znajomych jej towarzyszy. Szczególnie widok czarnog³owej czupryny j± ucieszy³. U¶miechnê³a siê szeroko i objê³a Keia od ty³u.
- Heeej. W³a¶nie pozdrowi³am od ciebie twoj± kuzynkê, Amy - przypomnia³a sobie.
Ch³opak podskoczy³ do góry, ca³kowicie zaskoczony tym, ¿e kto¶ nagle podszed³ do niego. I to jeszcze od ty³u.
Ostatnimi czasy Kei zrobi³ siê nieco nerwowy, ale co dziwiæ siê biedakowi, je¶li mia³ tyle nerwic, lêków, obsesji, psychoz i parê jeszcze tego typu fajnych rzeczy.
Czarnow³osy odwróci³ g³owê, maj±c ochotê zdzieliæ tego nieuprzejmego kogo¶, lecz po chwili us³ysza³ znajomy g³os. Odwróci³, w miarê mo¿liwo¶ci, lekko g³owê. Ujrza³ blad± twarz Ayano. Wlepi³ w ni± wzrok.
- Hmm? Ja mam kuzynkê? - uniós³ leciutko brwi, w ca³kowicie szczerym zdziwieniu. S±dzi³, ¿e wszyscy Kurama umarli ju¿ samoistnie, nie wytrzymuj±c presji, jak± obci±¿a³y ich Genjutsu. Albo, kto¶ ich pozabija³. Keiu¶ przypomnia³ sobie swoich rodziców, których sam pozbawi³ ¿ycia. Podsumowa³ w my¶lach, ¿e to przecie¿ by³ tylko niewinny przypadek.
- Ach, Ayano, jak cieszê siê, ¿e ciê widzê - na ustach m³odego Kuramy pojawi³ siê leciutki u¶mieszek - Umilasz mi t± nu¿±c± egzystencjê - to mówi±c, Kei zgasi³ swojego papierosa, po czym odwzajemni³ ten milutki i s³odki u¶cisk. Na razie nie zamierza³ siê przestawaæ ¶ciskaæ, bo w jego mniemaniu sytuacja by³a ca³kiem komfortowa.
Ayano zachichota³a, czuj±c jak Kei podskoczy³ w jej objêciu. Belphegor postanowi³ równie¿ powitaæ siê z czarnow³osym i musn±³ go po szyi swoim szybko mkn±cym cieniutkim jêzykiem. Kobieta zmarszczy³a lekko brwi w reakcja na jego pytanie.
- Hmm... Ja t± blonduniê zna³am tylko z widzenia. Z jakiego¶ powodu skojarzy³am j± z tob± - stwierdzi³a.
W tej chwili przypomnia³a sobie nawet, ¿e przed chwil± wymieni³a jej imiê. A wtedy w barze za nic nie mog³a go sobie przypomnieæ. I w³a¶ciwie... teraz te¿ nie pamiêta³a. Peszek.
U¶miechnê³a siê jeszcze szerzej, s³ysz±c jego ostatnie s³owa. Mi³o jej po³echta³y. Co jak co, ale Ayano komplementy lubi³a.
W pewnym momencie zaczê³a siê jednak zastanawiaæ, czy jej biust przypadkiem nie za bardzo ociera siê o mê¿czyznê. Nie, ¿eby jej to przeszkadza³o.
Ale mia³a inne plany. Wzmianka o 'imilaniu nu¿±cej egzystencji' dobitnie jej o tym przypomnia³a.
Odsunê³a siê od uroczego Keiusia. Odrzuci³a swym charakterystycznym gestem w³osy do ty³u, po czym opar³a d³onie na biodrach.
- Nie pozwolê ci... - Tutaj jej wzrok przemkn±³ na Deidarê, dopiero w tej chwili go zauwa¿aj±c. Odchrz±knê³a i kontynuowa³a sw± przemowê pewnym siebie g³osem, przyjmuj±c pozê zarezerwowan± na chwile 'zapomnienia, ¿e Liderk± ju¿ dawno nie jest'. - Nie pozwolê wam siê nudziæ! Nie pozwolê, by wasze cudowne talenty destrukcyjne siê marnowa³y! Udajemy siê, moi kochani - zrobi³a krótk± pauzê, chc±c wywo³aæ pewien klimacik - do Kusa Gakure. Teraz.
Bel, jakby podkre¶laj±c te s³owa zasycza³ uroczo.
To, ¿e bliski kontakt z Ayano i jej pewnymi czê¶ciami cia³a by³ ca³kiem przyjemny, to nie znaczy, ¿e Kei mia³ równie¿ ochotê zapoznaæ siê bli¿ej z wê¿em bia³ow³osej. Nie by³ zbyt zachwycony, gdy gad da³ mu ''ca³usa''.
Osobi¶cie, czarnow³osy spotka³ siê z Amy, ale nie przypuszcza³, ¿e ta troszkê nierozgarniêta kobieta jest jego kuzynk±. Pamiêtaj nawet, jak k³óci³ siê z Amy gdy Akatsuki zapanowa³o nad Sun±. To by³o ca³kiem zabawne, bo wtedy m³ody Kurama obj±³ stanowisko Kazekage w tej¿e wiosce.
To by³o jedno z tych wspomnieñ, które Kei, o dziwo, sobie przypomina³. Wiêkszo¶æ my¶li miesza³a mu siê w g³owie, wpadaj±c i wypadaj±c niezapowiedzianie. Jego umys³ przypomina³ jeden wielki chaos.
- On nie idzie. - ch³opak wskaza³ palcem na Deidarê, nieco dziecinnym gestem - Po co nam on? - zapyta³ równie niedojrzale, lecz zapewne bardzo trafnie.
- A tak w ogóle, to co siê dzieje ciekawego w Kusa gakure? - zainteresowa³ siê m³odzieniec, lecz by³o to zaciekawienie bardzo szcz±tkowe. Z regu³y rzadko kiedy móg³ liczyæ na jak±¶ dobr± rozrywkê w Akatsuki.
Spojrza³a z zastanowieniem na blondyna. Zniewie¶cia³y ch³opiec milcza³. I wydawa³ siê byæ taki nudny. Chcia³a wyci±gn±æ swój d³ugi palec zakoñczonym ostrem paznokciem, jednak¿e stwierdzi³a, ¿e od tej kupki blond czypryny dziwnie pachnie. I p³aszcz osobnika chyba równie¿ nie by³ dawno prany.
Ayano pokrêci³a swym wybrednym noskiem, kiwaj±c g³ow± z aprobat± i zgadzaj±c siê, jak najzupe³niej z Keiem.
- Nie powiniene¶ siê z nim zadawaæ - stwierdzi³a bardzo rzeczowo, robi±c przy tym niezwykle m±dr± i pouczaj±c± minê. W±¿ zasycza³ tym razem gro¼nie w stronê Deidary, wyczuwaj±c dezaprobatê swej w³a¶cicielki.
Jednak¿e nastroje czerwonookiej by³y zmienne, niczym kierunek p³omienia podczas silnego wiatru, dlatego te¿ zaraz u¶miecha³a siê do Keia, b³yskaj±c oczami.
- Nie musi siê tam dziaæ nic ciekawego. Wystarczy, ¿e siê tam pojawimy - orzek³a filozoficznie. Okrêci³a siê na piêcie w stronê wyj¶cia.
- Chod¼my, mój drogi, porzuæ tego pijaczynê i zabawmy siê! - Zachichota³a, wyobra¿aj±c sobie ró¿ne ¶mieszne 'zabawy' z udzia³em krzyków i wykrzywionych upiornie twarzy innych ludzi.
Ponownie odrzucaj±c w³osy z twarzy wysz³a z baru.

<nmm>
Ch³opak przez chwilê przygl±da³ siê zachowaniu Ayano, ¶ledz±c dok³adnie ka¿dy jej ruch. Przez chwilê wci±¿ siedzia³ przy barze, lecz niespodziewanie ockn±³ siê z tego dziwnego transu.
- Hmmm - rzek³ sam do siebie, wpatruj±c siê czarnymi oczami w sufit - Czy zabawa mnie jeszcze bawi? - zastanowi³ siê Kei, zadaj±c swoim wewnêtrznym ''ja'' to dosyæ skomplikowane pytanie. Cz³owiekowi o wielu ja¼niach trudno by³o stwierdziæ, co go teraz interesuje i fascynuje, je¶li wci±¿ zmienia³ swoje zachowania, nawet niezale¿nie od siebie. W koñcu, mo¿na powiedzieæ, w Keiu mieszka³o kilka osób.
M³ody Kurama zeskoczy³ z wysokiego krzes³a, po czym wyci±gn±³ rêkê, by jego summon, Stefan, móg³ wej¶æ na jego ramiê. Usadowi³ siê tam wygodnie, æwierkaj±c cichutko.
- A moje obrazy czekaj± i têskni± - stwierdzi³ lakonicznym tonem, lecz po chwili za¶mia³ siê, choæ wcale nie wiedzia³ czemu. Nie by³o w tej sytuacji nic zabawnego.
Zamilk³ szybko, u¶wiadamiaj±c sobie, ¿e znowu prowadzi monolog. Szybko wyszed³ z baru, ca³kowicie zapominaj±c o Deidarze.
Rzeczy nieciekawe wypada³y mu szybko z umys³u.

NMM.
£asica Kirino zaczê³a waliæ Deidarê po g³owie, gdy¿ ten usn±³. Ewidentnie ch³opak upi³ siê jednym drinkiem tylko takim bardzo ma³ym. Najwyra¼niej ma s³ab± g³owê ale có¿. Ale nawet walenia go nie budzi³y. Nie s³ysza³ równie¿ tych komentarzy na jego temat i w sumie chyba lepiej dla niego. £asica siê wkurzy³a i wyla³a na niego du¿± ilo¶æ wody. Ten od razu siê zerwa³ i by³ w szoku.
- Co siê dzieje do jasnej cholery?! Aaa to ty.. Rany ja spa³em? Co¶ mnie ominê³o?
- Ale z ciebie totalny kretyn.. Tamci poszli ju¿ bardzo dawno temu i mówili o tobie takie rzeczy, o których lepiej nie mówiæ. Tak wiêc moim osobistym zdaniem oni ciê tak naprawdê nie lubi±. Wiêc nie szukaj ich ju¿. Znajd¼ sobie lepszych przyjació³, bo oni naprawdê gadali takie rzeczy..
- Mo¿esz siê zamkn±æ? Rany ale ze mnie cio³ek.. Fajnie siê z nimi gada, ale có¿ nigdy nie s±dzi³em by mnie lubili, wiêc nawet je¶li nie to trudno i tak nikogo wiêcej nie mam..
- No skoro tak to powiem ci gdzie s±. Mogê ich znale¼æ dziêki swojemu wêchowi.
- O to mi³o. - po czym wsta³ z ³awki przeci±gaj±c siê przy tym leniwie. Potem szed³ ju¿ za swoim summonem, który zacz±³ go prowadziæ.. Nagle jaki¶ obraz pojawi³ siê przed jego oczyma.. Bardzo straszny wrêcz. By³a to Miharu, która zginê³a.. nie wiedzia³ jak, jednak¿e wyczu³, i¿ to mia³o nie dawno miejsce.. Przerazi³ siê tym i zacz±³ co¶ gadaæ pod nosem. Nie wiedzia³ czy to prawda, lecz czu³, ¿e tak mog³o byæ.. Wyra¼nie by³o po nim widaæ i¿ posmutnia³ i jakby go co¶ trafi³o.. Wydawa³ siê teraz byæ zupe³nie nie w tym wymiarze.
Po chwili ju¿ go tu nie by³o..
NMM