ďťż

grueneberg

Czy nie przeszkadzają Wam w garażu stojące motory ?
Mnie tak.
Czy za motory pobierany jest czynsz ?
Czy wykupili sobie ich właściciele miejsce ? - bo my na platformach tak.
Myślę, że wartoby było aby nasz Zarząd podjął kroki regulujące tę sprawę.
Niech płacą czynsz, wyznaczyć żółtymi linjami miejsca gdzie mogą stać.


garaż do motorów jest chyba słabo przystosowany (nawet po wymalowaniu żółtych lini), osoby stawijące motory robią to na własną odpowiedzialność. Mi osobiście nie przeszkadzają. Mają po 2 koła i brudzą teoretycznie jak pół samochodu, jakis czynsz by się przydał.
Czyta ten wątek ktoś z zarządu?
Czynsz za motory by się przydał, choćby na bieżace opłaty i inwestycje np. sprzątanie, plac zabaw, ławeczki itd.
Tym bardziej, że osoby mające platformy zapłaciły za nie ...
Może ta sprawa przycichnie, bo jest coraz cieplej i motory będą parkowane pod chmurką.
Wrócą jednak za rok, i jak chcą płacic za wyznaczone miejsca to czemu nie.
Zarzad podjal juz w tej kwestii stosowna decyzje i w ubieglym tygodniu zostala ona zakomunikowana do 3 wlascicieli motorow stojacych przy klatkach. Niestety tylko jeden motor zostal usuniety. Beda stosowane wiec bardziej stanowcze formy perswazji.

Zarzad uprzejmie prosi o pomoc w zidentyfikowaniu wlasciciela motoru stojacego wlasciwie juz na wyjezdzie z garazu.

Monika Karczynska





Zarzad uprzejmie prosi o pomoc w zidentyfikowaniu wlasciciela motoru stojacego wlasciwie juz na wyjezdzie z garazu.

Monika Karczynska


to jest chyba motor kogoś z ochrony, ale pewności nie mam.
witam
jestem wlascicieli jednego z motocykli parkujacych w garazu, jestem tez wlascicielem miejsca postojowego, niestety ze wzgledu na specyfikę miejsc postojowych (platformy) stawianie motocykli na nich jest fizycznie niemozliwe. Co do dyskuji która się wywiązała mam kilka uwag i pytań.

1. @Jakub proszę Cię o konkretne odpowiedz co Ci przeszkadza, a nie stwierdzenie "mi one przeszkadzaja" ?
2. @Jakub czy jak "Niech płacą czynsz, wyznaczyć żółtymi linjami miejsca gdzie mogą stać." to juz nie beda Ci przeszkadzac ?
3. Co do pobierania opłat to "dla swietego spokoju" jestem w stanie zapłacić jakąś drobną sume i parkować motocykl tam gdzie teraz.
4. Odnosnie punktu 3 (tu sobie troche zaprzecze, ale jak napisalem "dla swietego spokoju") pragne zauwazyc ze od osob ktore nie maja miejsca w garazu, a parkuja przed blokiem oplata za parkowanie nie jest pobierana, specyfika motocykla jest taka ze pod chmurka stac nie może, zwłaszcza zimą, a tak jak napisalem powyzej parkowanie motocykli na platformach nie jest fizycznie mozliwe.
Faktycznie, dla motocykli z centralną stopką parkowanie na tych platformach jest poważniejszym problemem. Ja mam boczną i zamierzam dopinać motocykl do platformy pasami mocującymi.

P.S.
Pozwoliłem zmienić sobie tytuł wątku zgodnie z bardziej poprawnym określeniem jednośladów - motocykle.
(widać, że w windzie drugiej klatki, ktoś nie oparł się pokusie, wprowadzenia małej korekty wyrazowej na wiszącym ogłoszeniu )
ZetX tez mnie razi jak ktos pisze motor, (bo cytuje tu kolege z jedego z forow motocyklowych, "motor to jest w pralce"), a co do dopinania pasami to nie wiem jak Ty sobie to wyobrazasz, ale ja jakos nie bardzo, ze codziennie po powrocie z pracy bedziesz go przypinal, po to zeby rano go odpiac ?
Raczej nie było by dla mnie problemem codzienne obwiązywanie pasami motocykla, ale...
Przyjrzałem się platformom i ciężko będzie tam przyczepić pasy - przynajmniej tak, aby można było na jednej platformie postawić 2 lub 3 motocykle.

Wraz z innym sąsiadem (pozdrawiam Mariusza) myślimy nad alternatywny rozwiązaniem w postaci stojaków na tylne koła - jak uda się coś sensowengo wymyśleć, to damy znać

Zarzad podjal juz w tej kwestii stosowna decyzje i w ubieglym tygodniu zostala ona zakomunikowana do 3 wlascicieli motorow stojacych przy klatkach. Niestety tylko jeden motor zostal usuniety. Beda stosowane wiec bardziej stanowcze formy perswazji.

Zarzad uprzejmie prosi o pomoc w zidentyfikowaniu wlasciciela motoru stojacego wlasciwie juz na wyjezdzie z garazu.

Monika Karczynska


witam
dzisiaj rozmawialem z Panem Administratorem naszego budynku i dowiedzialem sie jaka jest geneza calego sporu o motocykle, otoz (cytuje Pana Administratora) "Pani ktora jest czlonkiem zarzadu wspolnoty rozbila sobie lusterko o moj motocykl" i wtedy cala machina administracyjna ruszyla, tak czy inaczej obiecalem Panu Administratorowi ze moj motocykl zniknie z miejsca przy klatce i juz go tam nie ma.

Pani z zarzadu gratuluje osiagniecia sukcesu, na przyszlosc jednak radze uwazac na slupy, poniewaz z ich usunieciem moze byc wiekszy problem.
Jak się chce można wszystko Mi osobiście żaden motocykl nie przeszkadza, mimo, że jeden stoi centralnie naprzeciwko mojej platformy. No ale jak chce się z czymś walczyć, cel zawsze się znajdzie.
Mnie osobiście motocykle też nie przeszkadzają pomimo, że 3 stoją na mojej platformie

A poważnie, to w ciągu mojej 5-letniej (czynnej) kariery motocyklowej, spotkałem się z przeróżnym nastawieniem osób postronnych / sąsiadów do motocykli.

Jedną z najbardziej przerażających historii jest sprawa posmarowania niezwykle śliską substancją tarcz hamulcowych w motocyklu znajomego...
Efekt był taki, że motocykl w ogóle nie hamował! Jednak szczęście kolegi nie opuściło, bo tuż przed wyjazdem na ulicę musiał gwałtownie zahamować na parkingu.
Wtedy to zorientował się, że jest to praktycznie nie możliwe - za wyjątkiem hamowania nogami o podłoże.
Sprawa trafiła do prokuratury.

Tak więc widzicie Państwo, że ludzie potrafią być nie tylko zazdrośni, czy złośliwi, ale też niezwykle niebezpieczni!
Jednak pamiętajmy (my - motocykliści), że nie każdy musi lubić lub też rozumieć naszą pasję i raczej nie powinniśmy na siłę kogoś zmuszać, by zmienił swoje nastawienie.

Pzdr!

P.S.
Choć z drugiej strony, myślałem, że ludzie którzy zamieszkali w budynku tuż obok powstającej trasy szybkiego ruchu, lubią motoryzację - wszakże będą z nią obyci (przynajmniej dźwiękowo) nadzwyczaj dobrze ,

Jak się chce można wszystko Mi osobiście żaden motocykl nie przeszkadza, mimo, że jeden stoi centralnie naprzeciwko mojej platformy. No ale jak chce się z czymś walczyć, cel zawsze się znajdzie.

Witam,

Pragne zauwazyc, ze zarowno ten watek jak i pierwsze skargi od lokatorow pojawily sie juz w lutym, a ja uszkodzilam sobie samochod raptem 2 tygodnie temu. Bylo to wiec zdarzenie wtorne do decyzji zarzadu, a wlasciciel motocyklu, o ktory sobie stluklam reflektor, moze potwierdzic, ze po tym zajsciu nie zglosilam sie do niego osobiscie z zadnymi pretensjami.

PS. Tak jak mozna sie spodziewac, ze osoby decydujace sie na kupno mieszkania w naszym budynku "lubia motoryzacje" i sa z nią "dzwiekowo" obyte, tak samo pewnie upewnily sie co do mozliwosci parkowania pojazdow w miejscach do tego wyznaczonych, czyli na platformach.

Pozdrawiam


a wlasciciel motocyklu, o ktory sobie stluklam reflektor, moze potwierdzic, ze po tym zajsciu nie zglosilam sie do niego osobiscie z zadnymi pretensjami.


jesli chodzi o zolta Yamahe to potwierdzam ze nie zgalaszala Pani "zadnych pretensji", coz nie pozostaje mi nic innego jak przeprosic ze stlukla Pani reflektor o moj motocykl, na przyszlosc takze przepraszam w imieniu slupow i innych obiektow ktore stana Pani na drodze


PS. Tak jak mozna sie spodziewac, ze osoby decydujace sie na kupno mieszkania w naszym budynku "lubia motoryzacje" i sa z nią "dzwiekowo" obyte, tak samo pewnie upewnily sie co do mozliwosci parkowania pojazdow w miejscach do tego wyznaczonych, czyli na platformach.


W przypadku motocykli sprawa upewnienia się, co do możliwości parkowania ich na platformie jest nad wyraz nietrafną formą oceniania owej sytuacji.
Ja od razu zakładałem, że parkować tam nie będę - wierzyłem jednak nadzieję na odrobinę tolerancji ze strony współlokatorów.
Choć bardziej powinienem napisać, że łudziłem się taką nadzieją - i przez chwilę (ponad pół roku) wszystko szło w dobrym kierunku.

Więc teraz zapytam: DLACZEGO nikt nie poruszył tej sprawy na ŻADNYM z zebrań mieszkańców naszego bloku, odbywających się w garażu podziemnym?
Byłem gotowy do dialogu i wręcz przekonany, że są ludzie, którym to może przeszkadzać, ale nikt, absolutnie NIKT, nawet nie wspomniał, że sprawa parkowania motocykli jest dla niego niekomfortowa!

Podstawą rozwoju społeczeństwa jest komunikacja! Widać, że niektórzy wolą komunikować sie za plecami tych, którzy są najbardziej zainteresowani całą sprawą, niż spróbować wspólnego dialogu.
Jest takie słowo - kompromis, ale chyba egzystuje ono jedynie na kartkach słownika języka polskiego.

Pani Moniko - teraz Pani widzi, jaką formę może przyjąć plotka lub też zbieg okoliczności.
Część z nas uważała, że wszystko zaczęło się 'od Pani', ale widać po sprostowaniu, że odrobinę się pomyliliśmy.
(tak jak ktoś wcześniej insynuował, że właścicielem motocykla parkującego przy wjeździe jest ktoś z ochrony)

P.S.
Co do kwestii platform i naszego garażu - należy zapytać co o tym sądzą właściciele, którzy:
a) nie mogą nawet wjechać do garażu, bo podjazd jest za stromy i niszczą sobie podwozie samochodu
b) ich wymiarowe samochody (głównie klasa kombi lub limuzyn) są za długie na te platformy
b) ich większe samochody (klasa SUV) są za wysokie na te platformy

Czy w związku z tym, nie mogąc korzystać z platform, powinni?
1) nie płacić za ich utrzymanie - bo i tak z nich nie korzystają
2) sprzedać samochód i kupić coś, co wpasuje się na platformę

I też jestem ciekaw ilu z tych mieszkańców, przed zakupem mieszkania, miało możliwość sprawdzić wymiary platform w stosunku do ich pojazdów oraz czy wjazd do garażu nie będzie kolidował z zawieszeniem ich samochodu.

Niektórzy nie wiedzą, ale pozwolę sobie o tym wspomnieć, że to ja podesłałem Jaz-Budowi dokładny schemat oraz wymiary (link do strony producenta) platform, które później Jaz-Bud umieścił na swojej stronie internetowej.
Więc w taki sposób mieszkańcy byli informowani w kwestii platform / garażu.
Jaki kompromis ? Narzucanie innym swojej woli - bez zezwolenia i prawa ?
Nie wiem jak Wy Motocykliści, ale ja uwielbiam porządek - dlatego bez zezwolenia Wspólnoty samowolne gospodarowanie częściami wspólnymi jest nie w porządku. Nie chcielibyście aby nawprost waszych drzwi wejściowych ktoś postawił na stałe dużą szafę.
Trzymajmy się prawidłowych reguł a nasze życie będzie przyjemniejsze.
P.S.
Nie piszcie przykładów w jaki sposób utrudnić życie Motocyklistom ( smarowanie tarcz hamulcy ) - jest to jak recepta na" bombę atomową".
Nie czepiajcie się Moniczki, bo prawo i dobre obyczaje są po Jej stronie, a Wy w takim wypadku Intruzami. Na najbliższym zebraniu zapytajcie się wszystkich : czy za darmo i w garażu możecie parkować swoje maszyny ? ( -bo do tej pory tak jest).

Pozdrawiam
"Dwuśladowiec"

Jaki kompromis ? Narzucanie innym swojej woli - bez zezwolenia i prawa ?

i na tym zakonczylbym dyskusje z Toba, jesli chcesz to moge podac takze inne argumenty dlaczego nie ma to sensu

Jaki kompromis ? Narzucanie innym swojej woli - bez zezwolenia i prawa ?
Nie wiem jak Wy Motocykliści, ale ja uwielbiam porządek - dlatego bez zezwolenia Wspólnoty samowolne gospodarowanie częściami wspólnymi jest nie w porządku. Nie chcielibyście aby nawprost waszych drzwi wejściowych ktoś postawił na stałe dużą szafę.
Trzymajmy się prawidłowych reguł a nasze życie będzie przyjemniejsze.
P.S.
Nie piszcie przykładów w jaki sposób utrudnić życie Motocyklistom ( smarowanie tarcz hamulcy ) - jest to jak recepta na" bombę atomową".
Nie czepiajcie się Moniczki, bo prawo i dobre obyczaje są po Jej stronie, a Wy w takim wypadku Intruzami. Na najbliższym zebraniu zapytajcie się wszystkich : czy za darmo i w garażu możecie parkować swoje maszyny ? ( -bo do tej pory tak jest).

Pozdrawiam
"Dwuśladowiec"

Widzę, że Pan Jakub wprowadził selekcję na Motocyklistów i "Dwuśladowców" - brawo!

Jakub, jeśli przeszkadzało to Panu, to zapytam raz jeszcze: dlaczego nie poruszył Pan tego problemu na zebraniu?

Bez zezwolenia i prawa? No jasne, zgadzam się. To nie ulega wątpliwości.
Ale proszę zapytać zarząd o moją korespondencję w tej sprawie - byłem gotów złożyć pisemną prośbę o umożliwienie parkowania mi motocykla na drodze dojazdowej.

Wydaje mi się, że nasze życie będzie przyjemniejsze, jeśli odpuścimy sobie ciągłe trzymanie się reguł, które jedynie pokrywają nasz byt szarością i nudą.

A jak wspomniałem - kompromis był by ok, jednak teraz już wiem, że w tym przypadku, nie można było by na niego liczyć!

Sprawa smarowania tarcz hamulcowych została przedstawiona jedynie w celu uzmysłowieniu ludziom, jak niektórzy mogą być niechętni w stosunku do właścicieli motocykli.
Nie próbujcie tego robić w domu - a tym bardziej w naszym garażu! Nie pisałem tego jako instruktarz na odegranie się narwikowym Intruzom.

Nie parkuję motocykla za darmo - stawiam go na mojej platformie.

A resztę... pozwolę napisać sobie na PRIV'a do Pana Jakuba


Więc teraz zapytam: DLACZEGO nikt nie poruszył tej sprawy na ŻADNYM z zebrań mieszkańców naszego bloku, odbywających się w garażu podziemnym?
Byłem gotowy do dialogu i wręcz przekonany, że są ludzie, którym to może przeszkadzać, ale nikt, absolutnie NIKT, nawet nie wspomniał, że sprawa parkowania motocykli jest dla niego niekomfortowa!


Dokładnie, mówiłem już o tym Panu Administratorowi, otoz tak sie sklada ze dysponuje innym garazem w Warszawie, ktory stoi pusty, niestety jest on oddalony o 25 kilometrow od Nariwku, na poczatku mialem zamiar zaprowadzic tam motocykl na zimę, proponowałem to także Panu który jest właścicielem niebieskiego suzuki, ponieważ jednak nie dotarly do mnie zadne glosy ze motocykle komus przeszkadzaj, wiec uznalem ze wygodniej bedzie jesli zostawie go na Narwiku i bede mial na niego oko, gdybym wiedzial ze stanowia one utrudnienie to zimowalbym motocykl tam i na pol roku sprawa bylaby zalatwiona, ale zeby takie rzeczy wiedziec to trzeba otwarcie rozmawiac, ale jak widac dla niektorych jest to obca umiejetnosc.

Do Jakub: to jest wlasnie przyklad kompromisu

Jak zostalo napisane w tym watku motocyklisci byli sklonni zaplacic za stawianie motocykli w wyznaczonym miejscu.

Do Jakub: to jest wlasnie przyklad kompromisu

Jakub prosze zdefiniuj swoj przyklad kompromisu.
ZetX:
...."Więc teraz zapytam: DLACZEGO nikt nie poruszył tej sprawy na ŻADNYM z zebrań mieszkańców naszego bloku, odbywających się w garażu podziemnym?"...

Przecież to Wasz interes, ażeby to parkowanie zalegalizować. Nikt nie zwracał uwagi to hulaj dusza, piekła nie ma ...
Widzę,że jednak opłaty Was bardzo zabolały bo naskoczyliście na mnie jak wcześniej na Moniczkę.
Jeżeli był to jeden motocykl - nie było sprawy.
Stanął następny itd.
Za rok może się nie ruszymy ...
Stworzyliście jak widać mocną grupę atakującą wszystkich, którzy zwrócą Wam uwagę, że nie wszystko jest o.k. a powinniście zachować się godnie i z pokorą... w końcu motocykle są w garażu nie zawsze na wyznaczonych miejscach do parkowania.

Na tym kończę ponieważ nie widzę sensu z Wami polemizować.
Ja na pewno nie przekonam Was do swoich argumentów.
Pamiętajcie także o proporcji ( motocykle/samochody ) ?

ZetX:
...."Więc teraz zapytam: DLACZEGO nikt nie poruszył tej sprawy na ŻADNYM z zebrań mieszkańców naszego bloku, odbywających się w garażu podziemnym?"...

Przecież to Wasz interes, ażeby to parkowanie zalegalizować. Nikt nie zwracał uwagi to hulaj dusza, piekła nie ma ...
Widzę,że jednak opłaty Was bardzo zabolały bo naskoczyliście na mnie jak wcześniej na Moniczkę.
Jeżeli był to jeden motocykl - nie było sprawy.
Stanął następny itd.
Za rok może się nie ruszymy ...
Stworzyliście jak widać mocną grupę atakującą wszystkich, którzy zwrócą Wam uwagę, że nie wszystko jest o.k. a powinniście zachować się godnie i z pokorą... w końcu motocykle są w garażu nie zawsze na wyznaczonych miejscach do parkowania.

Ja na pewno nie przekonam Was do swoich argumentów.


Zacznijmy od tego, że zebrania organizowane były gdy: nie było utworzonego zarządu lub dopiero co się zawiązał - więc ni jak można było rozpocząć formalnej regulacji tej sprawy.

Bez przesady - każdy z nas zdawał sobie sprawę, że potencjalne miejsca parkowania motocyla już się skończyły. W szczytowym momencie było ich 4 i inni motocykliści wiedząc jak wygląda obłożenie, nie ściągali do garażu swoich motocyli, tylko garażowali je poza Narwikiem.
Więc naprawdę - nie popadajmy w skrajność!

Zapewniam Pana Jakuba, że są dużo sympatyczniejsze formy 'zwracania uwagi', których stosowanie zazwyczaj skutkuje niezwykle kompromisowym załatwieniem sprawy.
Ja ze swojej strony zostałem bardzo kulturalnie poinformowany przez Administratora naszego budnyku, że taki problem się pojawi. A także, że będą prowadzone wyjaśnienia, czy motocyle mogą tam parkować.
Na pytanie czy mogę jakoś interweniować i prosić o pozytywne rozpatrzenie sprawy parkowania motocykli, to Pan Administrator podał mi adres e-mail do naszego zarządu, pod który to wysłałem odpowiednio sporządzoną korespondencję.
Równie w miłym i kulturalnym tonie - m.in. oferując swoją pomoc w tych działaniach.
Odpowiedź przyszła po kilku dniach i mimo, że była jednoznaczna (nie po mojej myśli), to przekazano mi ją także w kulturalny sposób.
I z mojej strony sprawa została zamknięta.

Jednak po kilku dniach, wchodzę na forum i bum! Bez kultury, bez zająknięcia, w delikatnie oskarżycielskim tonie - rozpoczyna się wrzawę na temat parkowania motocykli.

Jestem ciekaw, czy ktoś czasem poczuł się rozczarowany faktem, że nie poszedłem z Administracją / zarządem na noże, to w odwecie rozpoczyna arogancką kampanię na forum, pomiędzy mieszkańcami.
I skoro już mu się udało, poprzez agresywną wymianę zdań - w oparciu o rozjuszenie grupy najbardziej zainteresowanych, to teraz idzie w stan spoczynku...
Świetna zabawa na życie - pewnie daje potworną dozę adrenaliny. No i z pewnością większą niż jazda motocyklem!

Pozdrawiam i zamykam wątek, skoro już kończymy dialog z obu stron...

Alleluja!