ďťż

grueneberg

Szanowni sąsiedzi,

nie chcę niepotrzebnie wzbudzać paniki, ale mamy "niemeldowanych lokatorów" = myszy!!!

Co do obecności tych stworzeń na naszym osiedlu, jestem tego pewna na 100%, natomiast nie wiem czy ten problem dotyczy tylko naszego mieszkania (ciągle walczymy z wysunięciem progu w drzwiach wejściowych, bo jest z tym jakiś problem...), czy również innych, dlatego też proszę zwróćcie uwagę w swoich mieszkaniach czy nie macie podobnego problemu.

Sprawa już została zgłoszona do Pani Konarskiej(jak tylko odkryliśmy ten fakt) i osoby zajmujące się sprzątaniem na osiedlu również miały zwrócić uwagę na tą kwestię.

Osobiście byliśmy zaskoczeni tą sytuacją, zwłaszcza w nowym budynku... wstępnie myśleliśmy, że jest jedna, no może góra dwie... jednak w ciągu trzech dni złapaliśmy aż !!! cztery ! i wiemy że na pewno jest jeszcze jedna, bo ją widzieliśmy, niestety nie udało się jej złapać.
Od kilku dni mamy w mieszkaniu kotka i od tego czasu brak śladów po myszach, co nas bardzo cieszy..., ale gdzieś musiała/y się przenieść...

Mam nadzieję, że się wyniosły...

Pozdrawiamy,
Iwona i Robert


WTF???
która klatka?
klatka VII (zapomniałam z tego wszystkiego napisać tej, dość istotnej informacji...)


o kurcze ja sie boję myszy
Ja niestety muszę potwierdzić doświadczenia sąsiada. Stojąc dziś wieczorem na balkonie zauważyłem biegającego po patio szczura (prawdopodobnie - był dość duży i ciemny). Biegał w okolicach klatki 5, potem po trawie, w okolicach skrzynek pocztowych. Później gdzieś zniknął, ale najprawdopodobniej zakopał się w kopcu pod jednym z platanów - najbliżej środkowej bramy.
rozumiem, że osoby, które widziały myszy lub szczury - zgłosiły problem do "zarządcy"?
Przyznać się, który przywiózł to tałatajstwo w tobołach z pola po wielkanocnej lub majowej eskapadzie do domu?

A tak serio: mieszkamy koło pól, więc gryzonie mnie aż tak nie dziwią. Trzeba będzie zadziałac trutka, ale tu musimy zachowac ostroznosc jesli chodzi o nasze pociechy: zarowno te czworonozne jak i te dwunożne
Witam Sąsiadów,

Potwierdzam zdanie osoby, która widziała na osiedlu szczura.
Wczoraj tj. we wtorek ok. godz 20 gdy wracałem z wypożyczalni w pobliżu klatki nr 4 widziałem 2 sporek wielkości rude szczury. Gdy mnie zobaczyły, spłoszyły się i uciekły w strone klatki nr 3.
Musimy coś zrobić z tymi gryzoniami bo jak się namnożą i zrobi się trochę chłodniej to zaczną nam do mieszkań wchodzić.

PZDRWM
Zespół Apartamentowy Platany (tak o nas piszą na stronie Marvipolu) ze szczurami gratis...
Rewelacja!

Co można z tym zrobić?!!!? Może jakaś akcja pt. dezynfekcja ?! !! Chyba sa jakieś firmy, które się zajmują czyms takim. Co na to nasz administrator ?!? Czy ktoś go powiadomił? Trzeba koniecznie szybko coś z tym zrobić. Tymbardziej, że planują jeszcze zrobienie u nas restauracji. Jeżeli przespimy problem szykuje się koszmar.

Nie cierpię szczurów. Boję sie myszy, a szczury to juz nie na moje nerwy.

rozumiem, że osoby, które widziały myszy lub szczury - zgłosiły problem do "zarządcy"?

Co na to nasz administrator ?!? Czy ktoś go powiadomił?

Tak jak pisałam wyżej, jak tylko zauważyliśmy u siebie myszy, od razu zgłosiliśmy to do Pani Konarskiej. Pani Konarska była zaskoczona naszą informacją, niemniej jednak miała przekazać osobom sprzątającym na osiedlu, aby zwróciły uwagę przy sprzątaniu na podejrzane rzeczy (np. odchody mysie).
Jak widać z Państwa postów JEST TO WIĘKSZY PROBLEM, niż przypuszczaliśmy (szczury).


A tak serio: mieszkamy koło pól, więc gryzonie mnie aż tak nie dziwią.
A mnie raczej zaskoczyła ta sytuacja. Wiele lat mieszkałam na obrzeżach miasta, gdzie zaraz za domami rozciągały się pola i wiem, że myszy najbardziej garną się do domów i mieszkań w okresie jesień/zima. Dlatego najmniej spodziewałabym się ich właśnie teraz w okresie wiosna/lato.


Musimy coś zrobić z tymi gryzoniami bo jak się namnożą i zrobi się trochę chłodniej to zaczną nam do mieszkań wchodzić.
Koniecznie, zwłaszcza że rozmnażają się kilka razy do roku, więc działajmy... im szybciej tym lepiej, bo jeśli chodzi o myszy, to do mieszkania już wchodzą (u nas były, ale teraz mamy kota, więc ich nie widać). Strach myśleć co będzie dalej
Niestety szczury na Skoroszach nie sa nowoscia. Swojego czasu biegaly - w sensie doslownym - po Skoroszewskiej w poblizu smietnika zlokalizowanego przy polu. Domyslam sie, ze majac ''supermarket'' w postaci resztek jedzenia stawianego obok kontenera oraz z racji bliskosci pseudo pola musialy nas odwiedzic.

Walka z nimi byla bezwzgledna - natychmiast zostal poinformowany Administrator i nastepnego dnia pojawily sie trutki z informacjami o miejscu, gdzi zostaly wylozone tak, aby zabezpieczyc dzieci i zwierzeta przed bezposrednim kontaktem. Poskutkowalo.
Uwazam zetem, ze Pani Konarska nie powinna sie dziwic tylko NATYCHMIAST podjac dzialanie. Tym bardziej, ze z racji otwartych bram wjazdowych do garazy (kolejne zaproszenie dla nieproszonych gosci) nasze spotkania z gryzoniami moga okazac sie bardzo bliskie...

pozdrawiam
Zgadzam się w 100% z przedmówcami - trzeba jak najszybciej działać i to bardzo zdecydowanie. Trutka i jeszcze raz trutka. Martwi mnie również kwestia darmowej stołówki dla gryzoni w postaci naszego kontenera...Kiedy będziemy mieli normalny śmietnik? Myślę, że równolegle z "akcją odmyszania/odszczurzania" powinniśmy zacząć korzystać ze śmietnika.
Szczury i inne gryzonie mogą podchodzić z pobliskiej sortowni śmieci - swoją drogą że one już tu doszły ..no no..mieszkam na SVIII i żadnego nie widziałem ale że są to wiem.