grueneberg

Mala prosta chatka, przewaza tu kolor niebieski i bialy. Duzo roslin i duzy symbol Klany Hyuuga na scianie.

Dodane po 4 godzinach 4 minutach:

wszedlem do swojej chatki i polozylem sie na llozku myslac wciaz o walce.


Pojawiam siê przed m³odym Hyuga i mwiê
-Masz co¶ co chcê ...
wstalem spokojnie mowiac "witaj... co mianowice, chyba sie domyslam.... to moje oczy tak??"
Nie oczy ... Nie potrzebne mi s± one ...
Mianowicie chodzi mi o Ksiêge Artefaktw ...
Powiedzia³ to po czym uaktywni³ Sharingana 3 ³ezkowego


"zebym wiedzial jeszcze kto go ukradl... i chetnie pomoge Ci go znalesc i odstpic zebys mogl uaktywnic swojego sharingana" powiedzialem spokojnie "wiem ze ma go ktos z Aka" powoli zdjalem ciezarki "Byakugan!!, to jak idziemy po niego?? "powiedzialem ze zlowrogim usmiechem na twarzy
Nie by³o sprawy znikam <NMM>
pukam do drzwi
"wejdz rich" powiedzialem
wchodze do chatki
z wciaz uaktywnianym Byakuganem patrze na Richarde " ooo zwiekrzyles ilosc Chakry w swoim organizmie" powiedzialem
tak i odeszlem od amy ale to szczegul
"i dobrze, nie bedzie ci nikt tera rozkazywal" powiedzialem dezaktywujac Byakugan "napijesz sie czegos?? "
jak masz sok pomaranczowy to poprosze jestem tera na sluzbie 24h na dobe dolonczylem do anbu
"nono niezle sluzysz naszej wiosce" powiedzialem uderzajac sie w klate "szacun stary, masz swoj sok"
hehe dzienki mam zamiar wypelnic kilka misjii i poprosic o awans bo raczej niejestem na poziomie genina
"heh cho przejdziemy sie gdzies, moze nad wodospad... nie chce mi sie siedziec juz w domu" wyszedlem <nmm>
tez poszedlem

NMM
wszedlem do domku zdjalem kurtke i usiadlem na lozku zamyslony
"puk puk" zapukalam do drzwi
"prosze wejsc" powiedzialem spokojnie
Wchodze i patrze lekko zmieszana w podloge skupiajac moja uwage na swych butach i czekajac na gest gospodarza.
wstalem z lozka "prosze wejdz i rozgosc sie, jak sie nazywasz?"
pukam do drzwi (jestem w stroju i masce ANBU)
"wejdz Rich"
wchodze i muwie
-ooo witam pania
-matteoo zapomnialen cienzarkow -dobra ja nieprzeszkadzam ide

NMM
'Ewe jestem i podazam z daleka, czy osmielisz sie zaoferowac troche wody nieznajomej wedrowniczne?' Widoczznie stracona uwaga z botow zostala skierowana sie na gospodarza.
"wody tylko?? moze cos mocniejszego?" na mojej twarzy pojawil sie usmiech. Patrzac na nieznajama zauwazylem sliczne blekitne oczy i piekne blad wlosy. Zaparlo mi dech.
Usmiechnelam sie troche glupkawato zdumiona odwaga gospodarza, powiedzialam 'Dobre bedzie i to' Puszczajac przy tym oczko.
z szafki wyciagnalem Sake i dwa kubeczki "usiadzmy" powiedzialem spokojnie pokazujac stol. "skad przybywasz nieznajoma "powiedzialem tajmniczym glosem z tajemniczym usmiechem na twarzy
"Z daleka, ma wioska zostala spustoszona.... Mnie sie udalo uciec zabierajac mego psa.... Ale on niewytrzymal... Padl i niewstal jakies dwa dni temu...' Tu glos mi sie zatkal, i wzielam ogromny lyk Sake :D
"zwierzeta najlepsi przyjaciele, w najgorszych momenttach odchodza..." wypilem spokojnie swoja sake "dlatego nie mam zadnego bo zawsze potem mi zal..." powiedzialem
'Owszem odchodza, ale nawet pomimo tego bulu po ich odejsciu i tak sa warte przyjazni... A, wybacz moje maniery, nawet sie niespytalam o Twoje imie... WIec jak sie nazywa nieznajomy z Sake?' Usmiechnelam sie przyjaznie chodz niepewnie.
"Jestem Matteoo..." powiedzialem nieprzytomnie zapatrzony w niebieskie oczy...
"Skad ta blizna Matteoo? I jaka jest Twoja historia?" Usmiechnelam sie dosc zalotnie, ale jednak wciaz z lekka obawa poniewaz Matteoo to nadal niezznajomy...
"blizne mam od kiedy siegam pamiecia..."nagle sie ocknalem "mieszkam sam, nie mam rodziny" wzialem kolejny kubek sake i wypilem cala zawartosc na raz. "moze cos zjemy??Sake na pusty zoladek to nie jest raczej dobry pomysl..."
"Racja..." Odpowiedzialam troche zmieszanie zerwana z wpatrywania sie w gospodarza,odchrzaknelam "Bardzo chetnie."
Wstalem i podszedlem do malego piecyka w kacie. Wyciagnalem dwie miski i nalozylem pieczonego ryzu z ppikantnymi warzywami. "Prosze, to wszystko co mam nie jestem mistrzzemw gotowaniu, jednakze to jest bardzo sycace i w miare smaczne" "jak dla mnie"dodalem po chwili i podalem miske nieznajomej. "powiedz mi jeszcze prosze cos o sobie"
Wzielam miske i z wielkim apetytem zaczelam jesc.
"Hmm, dobre, w szczegolnosci kiedy Twoim ostatnim pozywieniem bo jablko dwa dni temu" Usmiecnelam sie szczerze i kawalek jedzenia zostal mi na zebie co wygladalo dosc zabawnie. "Hmm, mam 17 lat, niezaczesto sie paletam po obcych ziemiach... A Ty? Kim jestes? Co tu robisz i skad przybywasz?"
" tu sie urodzilem i zyje z dnia na dzien poznajac ludzi i szkolac sie na shinnobi " powiedzialem usmiechajac sie
"Hmm, a co z rodzina?"
"nie pamietam juz nic, nawet nie wiem co sie z nimi stalo" poczulem pustke w glowie "szczerze nie mampojecia co oznacza rodzina... najbliszszymi ludzmi sa moi przyjaciele i Gaiden Sensei" poczulem sie dziwnie jakby czegos wemnie brakowalo. Dojadlem swoja porcje i odstawilem miske kolo piecyka po czym wrocilem do stolu.
Niewiem co mam powiediec wiec milcze i patrze na gospodarza, troche ze wspolczuciem troche z ciekawoscia "Hmm, to jest smutne,fakt." Mysli aby nie palnac cos glupiego "Ale z drugiej strony to przynajmniej jestes tylko jednym o kogo musis sie troszczyc co moze sprawiac mniej problemow' I tu chcialabym abym jednak sie ugryla w jezyk (co byloo widac po mojej minie) ale slowa ise rzekly.
"to prawda... przez caly en czas dbalem tylko o swoje dobro. Ciekawe jak to jest- dbac o czyjes dobro... hmmm" powiedzialem zastanawiajac sie. Totalnie zmienilem temat "Jestes tu nowa i szczerze watpie ze masz jakies miejsce na nocleg... moze przespisz sie dzis u mnie?" zapytalem zanim zdarzylem pomyslec co mowie Oo
Troszke sie zarumienilam, ale i tak z powaga odpowiedzialam 'Wiesz, to prawda ze niemam dokad pojsc, w tej okolicznosci chyba dosc racjonalne bedzie skorzystanie z Twojej propozycji,dziekuje. Dziekuje rowniez za posilek, byl pyszny' Odpowiedzialam z szerokim usmiechem.
"Ciesze sie ze Ci smakowalo, moze chcesz zobaczyc okolice?" spytalem
'Jasne! Moze przy okazji pokazesz mi cos w czym moglabym zmieszkac poniewaz niemoge u Ciebie mieszkac" Szeptem 'W nocy zmieniam sie w wilkolaka" I tu wybuchlam smiechem otoz to byl zart.
"hahaha dobre, hmm nie chcesz zamieszkacc zemna??"spytalem ze smutkiem... "juz mialem nadzieje ze dasz mi szanse na zrozumienie co to znaczy "dbac o kogos" ale ok oprowadze Cie po wiosce potem cos sie dla Ciebie znajdzie"
'Nie' Zaprotestowalam 'Jak sie nieboisz mnie badz tego w co moge sie zamienic....Zle mnie zrozumiales...' Rozejrzala sie prawie panicznie po pokoju, szukajac ostatniej deski ratunku, i j znalazlam 'Nie umiem gotowac' Palnelam.
"Super!! ok moze najpierw pojdziemy nad wodospad?" spytalem
Troche zdziwiona 'Super ze nieumiem gotowac?' I wybuchlam smiechem 'Jasne, chodzmy nad wodospad' Spojrzalam w oczy gospodarza i niewydawal mi sie juz obcy.
"ok wiec chodzmy" powiedzialem i wzialem Ewe za reke <NMM>
Usmiechnelam sie szeroko i poszlam z Mateo <NMM>
Wnioslem Ewe do chatki, polozylem na lozku i przykrylem. "ech jeszcze te naczynia... zieeeeew" pozmywalem i polozylem sie na malym fotelu pod symbolem Hyuuga <nmm>
podnioslem sie z podlogi wzialem szklane naczynie-butelke i bez zastanowienia wytworzylem ostrza wiatru na rekach i przcialem sobie zyle na reku. Zebralem krew do naczynia i zakorkowalem je. Rane zabandarzowalem mocno. Wzialem naczynie i wyszedlem z chatki. NMM

Dodane po 17 godzinach 30 minutach:

wszedlem do chatki. wzialemrecznik lazacy na szafce rozlozylem na stole forumjac kolko. Z gornej kieszeni wyjalem zyjatko i posadzilem na srodku recznika. "heh musze poprosic Gaidena o pare robali "pomyslalem i zasmialem sie pod nosem <nmm>

Dodane po 5 godzinach 42 minutach:

wszedlem prowadzac Zabuze ostoznie probujac nie robic halasu. Wyjalem dwa koce i dalem jeden Zabuzie "postaraj sie jej nie obudzic prosze" siadlem przy stole "jestes glodny??"
-Nie dziêki.Lepiej bêdzie jak pjdê spaæ.
Szybko zasypiam.Chrapiê
wychodze z chatki <nmm>
Wstajê z pod³ogi i wychodzê
<NMM>
wracam do swojej chatki i padam na lozko zmeczony "ufff"

Dodane po 41 sekundach:

"kage bunshin" stworzylem dwa klony jeden z nich wyszedl

Dodane po 9 minutach:

wywyslam drugiego klona

Dodane po 13 minutach:

wychodze z chatki <nmm>
wlatuje z hoooookiem przez okno do chatki laduje przed kominkiem w ktorym buchnal ogien " do cholery nigd juz nie wyjde z richem zawsze sie to konczy niedobrze dla mnie..." grzalem sie przed kominkiem
wyszedlem z chatki NMM
wrocilem do chatki i czekam na richarde
przyszedlem za Shihesenem i muwie stary co sie z toba dzialo ze cie niewidzialem tyle czasu??
"medyowalem i rozmyslalem (palilem maryche)" powiedzialem spokojnie "napijesz sie troche?? " wyciagnalem sake
a daj napije sie ja ostatnio zostalem tymczasowym hokage i poznalem tez bardzo wyjatkowa dziewczyne muwiac to odplynole i nieslyszalem co Shihesen domnie muwi
nalalem sake richowi i zaczalem mowic o glupotach jednak gdy zobaczylem ze odplynal powiedzialem " ale ty jestes tepy... "
niesluchalem co muwi domnie Shihesen caly czas rozmyslalem oniej z usmiechem na ustach
pomachalem reka przed twarza richa "facet odlecial co on bierze????????" pomyslalem "dobra wracajac do tematu... bla bla bla bla"- kontyunowalem swoj wywod na temat marychy i sake
nagle ocknolem sie i muwie do Shihesena
tak zgadzam sie prubuje ukryc to ze odlecialem
"wiedzialem ze sie zgodzisz ze mna" zasmialem sie, dolalem richowi sake "powiedz o niej tez cos... mi sie juz nie chce gadac"
co tu opowiadac jest piekna i ...... dlugo by muwic poprostu jest doskonala pochodzi z kiri. teraz jest na jakiejs misji ale nieznam szczegulow

//sorki ale musze juz leciec kunekunda mi sie przyczepila do kompa wiesz oco chodzi//
<spox> richarde nagle wstal i wyszedl , ja zawolalem "Nara" i sam wyszedlem z chatki
nmm