grueneberg

Wioska którym rz±dzi Magren który mieszka na szczycie osady. Ka¿dy z osadniaków posiada przynajmniej jednego psa


Zakapturzony w stroju maskuj±cym wchodze do wioski, rozgl±daj±c siê po niej. Odruchowo szuka³em wzrokiem jakiej¶ karczmy gdzie mog³bym znale¼æ jakiej info. O celu. Mój wzrok jednak przyku³ wielki zamek na szczycie wioski...
Mimo pozorów nazwy...wioska by³a do¶æ przyjemna...ludzie tutaj bawili sie ze swoimi pupilami...ogólnie by³a mi³a atmosfera....zauwa¿y³e¶ karczmê " Pod wilkiem"...z daleka wygl±da³a na zadban±
Wchodze wiêc do ów karczmy. Siadam przy barze, zamawiam cos do picia i rzgl±dam siê za potencjalnymi rozmówcami. Kiedy zauwazy³em kogo¶ stosownego dosiadam siê do niego.
-Witaj przyjacielu, mozesz mi cos opowiedzieæ o tym miejscu?- spyta³em zamawaij±c dwa piwa, jedno dla mnie drugie dla rozmówcy...


Spojrza³ na Ciebie zdziwiony jednak u¶miechn±³ siê po chwili i powiedzia³
- Jasne...to bardzo przyjemna wioska...tutaj psy to nasza rodzina...jednak¿e..ostatnio czêsto pojawia siê szatañski pies i zabija tych którzy ³ami± prawo wioski...ale wiêcej mo¿esz przyjacielu dowiedzieæ siê od burmistrza miasteczka...mieszka na szczycie wioski...- odpar³
Dziekuje przyjacielu- powiedzia³êm po czym zostawi³em niedopite piwo i wyszed³em z kanjpy. Skierowa³em sie do Najwy¿ej usytowanego domu, po czym wszed³em zarzucaj±c kaptur mojego czarnego p³aszcza na g³owê. Psy trochê mnie irytowa³y...
Wszed³e¶ na posiad³o¶æ gdzie od progu przywita³a Ciê mi³± pokojówka
- Konnichi wa .....pewnie to Pana przys³ali do wyja¶nienia sprawy Szatañskiego Psa?....zapraszam do ¶rodka....Pan ju¿ Pana oczekuje ( mas³o ma¶lane )
Wesz³a do posiad³o¶ci i skierowa³a siê do jednego z pokojów gdzie siedzia³ starszy Pan....spojrza³ na Ciebie i wskaza³ rêk± na krzes³o naprzeciwko Niego
- Angelo...zrób na herbaty... - kiedy kobieta wysz³a powiedzia³ do Ciebie - Zatem to Pan ma wyja¶niæ sprawê Szatañskiego Psa
Usiad³em naprzeciwko starca
- Dobrze wiec, jesli amm pomóc panskiej wiosce proszê o podanie jakk najwiêkszej ilo¶ci informacji o tym Psie.- powiedzia³em do go¶cia, zdecydowanym i spokojnym g³osem. Z chêci± przyj±³em herbatê...
Kobieta Ci przynios³a herbaty oraz swojemu Panu i odesz³a. Mê¿czyzna wypi³ ³yk i odezwa³ sie
- Szatañski Pies...có¿ mówimy tak na Niego podczas na cia³ach ofiar s± potê¿ne zranienia od pysku psa...du¿ego psa...zazwyczaj ofiarami s± Ci co nie stosuj± siê do regu³ wioski....zazwyczaj siê pojawia z wyciem i kiedy w pewnym miejscu pojawia siê Jego cieñ....oraz kiedy na ziemi s± ¶wietliste ¶lady ³ap...- odpar³ dalej pij±c herbatê
Hmmm, ¶wietliste ¶lady...to przynajmniej powinno u³atwiæ mi identyfikacjê miejsca pobytu bestii. Co¶ jeszcze- spyta³em, pij±c herbate i kln±c w my¶lach na okojówkê, gdyz p³yn by³ tak goracy ze poparzy³ mi gard³o...
- Nie to wszystko....On siê pojawia zazwyczaj w nocy...dlatego mo¿esz tutaj poczekaæ...wybierz dowolny pokój na 2 piêtrze...- odpar³ i dalej pi³ herbatê
Wszed³em we wskazany pokój, jednak nie poszed³em spaæ. Przy drzwiach postawi³em wodnego klona, który nas³uchwi³ wszystkiego zza drzwi, ja za¶ odda³em siê przemy¶leniom na temat mojego noweego celu...
Nasta³a noc...pokojówka wesz³a do pokoju i spyta³a czy chcesz co¶ do picia...jednak zanim odpowiedzia³e¶ ona krzyknê³a przera¼liwie...patrz±c na zas³onê okna. Bowiem na niej by³ pokazany cieñ wilka a na zewn±trz mo¿na by³o us³yszeæ Jego wycie
Slysz±c wycie, przesa³em mysleæ o zbil¿aj±cym, sie napoju. Oradzu wyskoczy³em przez okno, gotowy do shunshin no jutsu, w razie jakiegokolwiek ataku. Uwaznie sie rozej¿a³em w poszukiwaniu bia³ych ¶ladów. Klon z pokoju na pietrze przywo³a³ akumo, które zeskoczy³o i na ramiona. W³±czam podczerwieñ i przybli¿enie mog±c ³atwiej wykryæ atak lub cel...
///Je¶li mogê prosiæ...mo¿esz liczyæ sobie chakrê?///
Nie zauwa¿y³e¶ juz nic oprócz ¶wiec±cych siê ¶ladów ³ap które prowadzi³ do osady....stamt±d za¶ mo¿na by³o us³yszeæ krzyki , nawo³ywania....
//No problemo Seniorita...//
Pod±zam z lalka na ramieniu w g³±b wioski za ¶ladami bestii. Nawo³ywania zmrozi³y mi krew w ¿y³ach, jednak by³em zdecydowany i¶æ dalej wyznaczonym tropem. Akumo nadal rozgl±da³o sie dooko³a...
CH: 1890-100-50=1740
W koñcu zobaczy³e¶ t³um ludzi w kó³eczku( kó³ko graniaste ) Kiedy siê przepcha³e¶ do ¶rodka zobaczy³e¶ cia³o poszarpane , pogryzione i podrapane od pazurów psa. Wie¶niacy szeptali wokó³ siebie
- Wiêc to pies Jamesa jest Szatañskim Psem....trzeba siê Go pozbyæ...
JAmesa? Jakiego jamesa?- spyta³em ogó³.- S³uchajcie ludzie! chcê siê pozbyæ ów psa, powiedzcie mi gdzie go znajde....-zapyta³em czekaj±c na odpowied¼...
Ludzie wskazali g³ow± na martwego
- To jest James....o nie mój drogi to my siê pozbêdziemy Szatañskiego Psa...ale mo¿esz Go zobaczyæ....
Zaprowadzili Ciê do domu Jamesa a tam by³ Jego pies...warcza³ gro¼nie kiedy kto¶ chcia³ mu co¶ wyj±æ z pyska...
Wiêc to by³ ów pies, nie wygl±da gro¼nie...-powiedzia³em pod nosem, po czy bez s³owa, rzucia³em w psa kunai z wyb notk±...
Pies odskoczy³ od kunaia który wbi³ siê w ziemiê i spojrza³ na Ciebie....jakby z ¿alem ...nadal co¶ uporczliwie trzyma³ w zêbach. Powoli podchodzi³ do Ciebie...jakby chcia³ aby¶ to wzi±³
"pamietaj o zadaniu! pamietaj!- mysla³em siêgaj±c po icekatan, jednak Mimowolnie podszed³em do psa i ukl±k³em przy jego pysku patrz±c mu w oczy. Ostro¿nie wyci±gno³em rekê po rzedmiot w ustach stworzenia...
Pies wypu¶ci³ z pyska to co trzyma³ na Twoj± d³oñ...to by³ kawa³ek spodni...z drogiego materia³u....trudno by by³o tym wie¶niakom kupiæ tak drogi materia³....chyba , ¿e....
Pies po³o¿y³ siê obok Ciebie i w tym momencie Ciebie odepchniêto a psa chwycili ³añcuchami za szyjê i poci±gnêli gdzie¶
- Czas na karê Szatañski psie...
W momencie uwolni³em sie za pomoc± mojej lalki od u¶cisku wie¶niaków. ³añcuch b³yskawicznie przecio³em lodow± katan±
- ludzie zostawcie tego psa! to tylko zwierzê, nie mozna rz±dac od niego by rozumowa³ i my¶la³ jak cz³owiek...
Zerwa³e¶ ³añcuchy z psa
- ALe to morderca...ka¿dy Ci to powie...to na pewno Szatañski Pies....jak GO zabijemy to mo¿e morderstwa ustan±...-odparli
Zaczêli siê do Ciebie niebezpiecznie zbli¿aæ
Ostro¿nie zblizy³em siê do psa, oddalaj±c siê od ludzi.- Zrozumcie- powiedzia³em staraj±c siê ich przekonaæ- to tylko zwierze, pozwólcie mi zabraæ tego psa, nie mo¿na oczekiwac od niego ze zrozumie niepoprawno¶æ aswych czynów- mówi³em ³agodnie, mimowolnie jednak mocniej scisno³em rekoje¶æ katany...
-Chcesz wiêc nie wype³niæ zadania? - rozleg³ siê g³os a przed Ciebie wyszed³ burmistrz wioski....zobaczy³e¶ ¿e kawa³ek Jego spodni...jest rozdarty...- Tak wiêc postêpuj± ninja....- doda³
-Zadanie tak? Zadanie to cos wiêcej ni¿ suche instrukcje, w moich dzia³±niach nie kierujê siê tym co mówi± mi inni ale tym co podpowiada mi w³asne sumienie- powiedzia³em wyzywaj±cym tonem-A ono wa³snie mówi mi ¿e ten pies nie zas³uguje na los jaki dla niego planujecie, niewazne ile zlego uczyni³, s±dzê ¿e zmusi³y go do tego okoliczno¶ci- doda³em- a tak nawiasem, popru³y siê panu spodnie...
Mê¿czyzna spojrza³ przera¿ony na swoje spodnie a potem na Ciebie....czy¿by co¶ ukrywa³....pies zacz±³ warczeæ na Niego szykuj±æ siê do ataku...on tez chyba co¶ wiedzia³
Nie dr±¿±c tematu spodni go¶cia spyta³em jeszcze raz- pozwilicie mi odej¶æ z tym stworzeniem- wbi³em miecz przed pysk psa, próbuj±c go uspokoiæ spojrzeniem-ja siê tym zajmê-powiedzia³em szeptem do czworonoga...
Pies siê uspokoi³ jednak nadal patrzy³ gro¼nie na burmistrza ,dopiero teraz zauwa¿y³e¶ , ¿e wie¶niacy maj± przy sobie wid³y i inne takie narzêdzia i id± w Twoj± stronê
Wiedzia³em ¿e nie da siê unikn±æ starcia. Wyjo³em miecz z ziemi, w tym moemncie moje akumo wystrzeli³o w wrgoów zas³onê dymn±. Pod os³on± gazu stworzy³em wodnego klona, który zabra³ psa na skraj wioski za pomoca shunshin no jutsu. Ja natomiast nadal sterowa³em jedn± rêk± akumo tak by zasypywa³a wie¶niaków shuriken. Dzieki w³±czonej podczerwieni lalka mo¿e jako tako lokalizowac cele przez dym. Ja natomaist uaktywaniam suiton no yoroi, wiedzac ¿e Ci ludzie pos³uguj± siê zapewne tylko s³abym taijutsu.
//Chakraaaaa //
Kiedy mia³e¶ wykonaæ zas³onê dymn± poczu³e¶ jak trzêsie siê ziemia....kiedy spojrza³e¶ w bok zauwa¿y³e¶....ogromnego psa. Mia³ czerwone ¶lepia i mia³ z 15 metrów. Warcza³ niemi³o na ka¿dego i przygotowa³ siê do skoku
Widz±c psa za mn±, sam niema³o siê przestraszy³em. Poprzesta³em na aktywowaniu Suiton no yoroi, i skupi³em siê na obronie siebie i lalki, nie spuszczaj±c z oczu wie¶niaków jak i olbrzymiej bestii...
CH 1460
sory zawsze o tym zapominam....poza tym mamm bardzo ograniczony dostep do neta i nie bêdê odpisywa³ do¶æ regularnie, przynajmniej do niedzieli...sory...
//Spoko ja mam czas //
Có¿....wie¶niacy zwiali ....to by³o oczywiste....a wilk ( czy pies , co tam chcesz ) patrzy³ na Ciebie do¶ gro¼nie. Po chwili machna³ swoj± wielka ³ap± tak , ¿e Ty odlecia³e¶ kilkana¶cie metrów w ty³ tak , ¿e waln±³es w drzewo ....do¶c mocno ...masz z³amane kilka ¿eber oraz rêkê....
//Suika no Jutsu/Suiton no yoroi, które aktywowa³em w poprzedniej turze robi wodê z ca³ego mojego organizmu, wy³aczjac uk³ad chakry. To raczej skutecznie chroni mnie przed taijutsu . No ale MG ma moc...//
Ocieraj±c krew Z wargi, zorientowa³em sie ¿e pies rzeczywi¶cie moze byæ niebezpieczny. Zrozumia³em ze musze walczyæ tak by zabiæ ¿eby przetrwaæ. Przywo³a³em do siebie karasu i akumo. Pierwsze z nich wystrzeli³o w bestiê dwie bomby gazowe, przeplatane kunai, tak by skutecznie je zamaskowac. W nocy//która panuje//powinienem miec przewagê nad psem je¶li chodzi, korzystaj±c z przyblizenia i podczerwieni Akumo. Wspar³em sie na ów kukle, robi±c wodn± repikê, która mia³a mnie chroniæ. "Tak oto my¶liwy zostaje zwierzyn±..."-pomysla³em, wypluwaj±c kolejn± porcjê krwi...
CH: Poprzednia minus 50
Pies kompletnie isê nie przej±³ kunaiami które wbi³y mu siê w ³apê...Zawarczal na Ciebie niebezpiecznie i zacz±³ biec w twoim kierunku obna¿aj±c k³y oraz pazury
Nagle przed psem wybuch³y trzy karteczni z kunaiami, które wyrzuci³ mój klon. Wybuch wznieci³ tyman kurzu i powinnien nieco odrzuciæ bestie. Korzystajac z czasu, który zyska³em, przywo³uje Ryuuri i wzlatuje na kukle w powietrze poza zasieêg psa. Wielka smocza kuk³a wywo³uje niema³y wicher kirowany na psa, tak by go og³uszyæ nie zabijaj±c. Karasu w tym czasie, gdy tuman kurzy by³ nad ziemi± wsilzgne³o sie pod psa, dzirawiac mu jedna z ³ap zatrutymi ostrzami. Trzucizna tym bardzie powinna oszolomic psa...Ja kieruje ryuuri, a mój klon, bezpiecznie ukryty za drzewem, akumo i jendym z karasu.
CH: 1410
Pies zawarcza³ kiedy poczu³ truciznê...jednym prostym ruchem ³ap± rozwala poprzez przygniecenie Twoj± lalkê Karasu...przez powstanie wiatru...objawi³y siê dodatkowe zdolno¶ci psa....wiatr nagle usta³o a Jego oczy ¶wieci³ b³êkitem....
Widz±c szcz±tki karasu zmartwi³em siê jednak nie bylo tak ¼le. Trucizna powinna w pare minut unieszkodliwiæ bestiê. Widzac jak pies dezaktywowa³ mój atak, postanowi³em noe czekaæ a¿ tyle. Mój klon stworzy³ drugiego klona, który przejo³ kontrolê nad marionetkami. Pierwszy replikant wykoa³ kiri gakure. jesli pies ma jakie¶ "oczne" zdlono¶ci, mg³a pownna je przyblokowac. Ja sam zdrow± rêk± dobywam katany [20 do zrêczno¶ci i si³y] i staram sie odprowac wszystkie ataki wilczra. W tym czasie Akumo dyskretnie wchodzi na ty³ mojej smoczej lalki i spoczywa za mn±...
CH: 1200
Bestia jednak jest bardziej inteligentna ni¿ my¶lisz. Wbi³a sobie drug± ³ap± pazury w miejsce trucizny tak , ¿e zosta³a " wypuszczona" z Jego cia³a. Wykona³e¶ Kiri -Gakure , jednak to jako¶ nie przeszkadza³o bestii. Machn±³ potê¿nie ³ap± w Twoj± stronê , tak , ¿e powsta³a potê¿na wichura , która zmiot³a Twojego klona i próbowa³a równie¿ Ciebie...
Wzlatuje jeszcze wy¿ej, staraj±c siê unikn±æ wichury. Ryuuri swoimi skrzyd³ami wywo³uje bli¼niaczy podmuch co powinno zneutalizowaæ obie si³y. Je¶li ud³a mi sie ten manewr, Akumo wylewa na psa ³atwopalny olej, który podpalam wyb. karteczk±....
//jak ja mam wygraæ z psa supermana, bez mozliwo¶ci sk³adania pieczêci?!xD//
// Co¶ wymy¶lisz //
Wiatr znikn±³....Akumo wyla³ ³±two palny olej jednak pies dosta³ tylko w ogon zwarzywszy na Jego wielko¶æ. Tak wiêc p³on±³ mu ogon...Ten z w¶ciek³o¶ci zacz±³ rzucaæ siê na wszystkie strony , przez "przypadek " ( ) machn±³ ³ap± tak , ¿e trafi³ Ciebie za Ty zacz±³e¶ z ogromn± szybko¶ci± spadaæ w dó³
W bolu ciêzko my¶leæ, w czasie lotu b³yskawicznie stara³em siê przyczepiæ i napi±æ do granic nici do obiektów po moich dwóch stronach tak by nici zamortyzowa³y upadek. Jeden z kolnów by³ ze mn± Na smoku, który nie upad³, bo kontrolowa³ go jeszcze inny klon nie ja. Tamten w³a¶nie klon wykona³ bakusui shouha z powietrza prosto na psa. Smok zaczo³ machaæ skrzyd³ami by nadaæ p³ynowi wiêksz± prêdko¶æ. Keidy woda ju¿ spowija³a psa, robiê z niej wielkie suitenhoufutsu, z którego nie ma ucieczki...
//Chakra //
Uda³o Ci siê chwyciæ drzew co zamortyzowa³y upadek. Kiedy lecia³a woda na bestiê , pies znikn±³...
Nie mog³e¶ Go nigdzie wyszukaæ...nagle us³ysza³e¶ warkniêcie za sob±... bestia znajdowa³a siê kilkana¶cie metrów za Tob± i warcza³a nieprzyjemnie
Wiec i tak wszystko jest spowite wod±, w koñcu to bakusuishouha. WIêc spod brzucha psa wyrasta z p³ynu wodny klon , który b³yskawicznie tnie psa wodnym mieczem w brzuch. Wodny miecz jest w stanie przeci±æ bardzo duzo....Ja sam nauczony ju¿ do¶wiadczenim, sk³adam pojedyñcz± pieczeæ do shunshin no jutsu...
CH:550
Pies popad³ w sza³.....zacz±³ rzucaæ siê na wszystkie strony , rozwalaj±æ wszystko do dooko³a...przy okazji Twojego klona...
Wiedz±c ¿e teraz pies jest skupiony na bólu nie na mnie, ponowi³em próbe zamkniêcia go w wadnej klatce. Koln od lalek na chwile porzyci³ kuglarstwo i szybko z³o¿y³ pieczeci...po tym odrazu wznowi³ sterowanie marionetkami...Jesli manewr sie uda³ wodne wiêzienie zaczyna wirowac i sko³owac bestiê i ja oszo³omiæ...
CH: 250
Bestia pad³a i stara siê uspokoiæ...macha ³bem i piszczy niczym szczeniak....ale to chyba nie koniec
Wiedz±c ze to tylko zwierzê, nie zabija³em Psa chocia¿ mia³em potemu okazjê powiêkszy³em wodn± klatkê, tak by pies mia³ wiêcej miejsca na uspokojenie. Przesta³em wirowaæ wiêzieniem. CZeka³em na jak±kolwiek reakcjê...
Pies po³o¿y³ siê i zacz±³ lizaæ swoj± rann± ³apê....mia³ skulone uszy...chyba siê boi...Kiedy skoñczy³ lizaæ ranê , po³o¿y³ ³eb na ³apach i piszcza³ patrz±c na Ciebie smutno
Nie wiedzia³êm co zrobiæ. Pies pokaza³ ¿e mo¿e byæ niebezpieczny. Nadal w rêku i klatce piersiowej czu³em przeszywajacy ból po z³±maniach. Zapieczetowa³em lalki, po czym zawiesi³em chor± rêke na temblaku z banda¿a. schowa³em Lodow± katane do pochwy na plecach. Ostro¿nie opusci³em wodne wiêzienie uwa¿aj±c na reakcjê psa...
Pies kiedy ujrza³ , ¿e wiêzienie znika....wsta³ tylko i otrz±sn±³ siê z wody...popatrzy³ na Ciebie z wdziêczno¶ci± w oczach i przekrzywi³ g³owê w bok jak to maj± psiaki w nawyku ...jednak co dobre wszystko siê koñczy
Us³ysza³e¶ krzyki wie¶niaków....pies jakby siê zbudzi³ i od razu rzuci³ siê na Ciebie za pazurami
Cicho za¶mia³em siê, kiedy pies zaatakowa³. Jako ¿e mia³em mo¿liwo¶æ kontrolowania wody z baku suishouha ta osunê³a siê spod ³ap czworonoga. Keidy ten ju¿ by³ poni¿ej tafli zala³em go tak by znalaz³ sie pod wod±.Potem wytworzy³em prad który zniesie psa poza tereny wioski. Ruszy³em w ¶lad za nim...
Pies zanim zd±¿y³e¶ Go zepchn±æ w stronê okolic wioski , ten znikn±³...poczu³e¶ ogromny ból w plecach. To bestia pojawi³a siê za Tob± i uderzy³a Ciê ³ap±. Jeste¶ bardzo os³abiony....
Dziêki suiton no yoroi, nie poczu³em nic wiêcej prócz bólu. Tym razem nie ogladaj±c siê za siebie, b³yskawicznie zaurkowa³em. POd woda w³o¿y³em maskê do nurkowania bym móg³ spokojnie w niej przebywaæ. Z tamta pokierowa³em wod± z bakusui shpuha zeby na bstie natary cztery wielkie fale kazda z innejstrony...
Kiedy fale nachodzi³y na bestie ta zawy³a smutno...kiedy bestia schowa³a siê pod falami zapad³a cisza....Po chwili ju¿ nie by³o bestii tylko jaki¶ mê¿czyzna...zakrwawiony po ranach...chyba nie ¿yje.
Dodatkowo za misje dostajesz psiaka którego uratowa³e¶
Mission Complete
300 Y
70 PCh
5 pkt do stat
Uff...-pomysla³em kiedy pies w koñcu siê zmeczy³. Rozrusza³em pot³uczone ramiê i...Przypomnia³e sobie ze s± dzi¶ egzaminy w konosze!! niezw³ocznie skierowa³em siê w³¶nie do wioski...
<NMM>