ďťż

grueneberg

Cześć Wszystkim

Wczoraj udało mi się odebrać mieszkanie i ostro podjarany tym faktem postanowiłem zostawić na noc pierwszy raz samochód w garażu. Posiadam Astrę II, czyli samochód bez większych fantazji i gabarytów. Jednak żeby zaparkować (NA MIEJSCU 31) musiałem gimanstykować się 5 minut. Prawo jazdy mam od kilku ładnych lat i nie uważam żebym był jakąś łajzą za kierownicą. Za nic nie da się złamać tym samochodem jak wjeżdżam przodem żeby nie zdemolować przodu. Jedyne co mogę zrobić to wjechać tyłem ale wtedy nie wysiądę bo mam ścianę. Wczoraj popatrzyłem na wszystkie pozostałe i powiem Wam że będzie musiała obowiązywać ostra dyscyplina bo jak jak dwie osoby staną po 5 cm poza obrysem miejsca to ostatnia po prostu nie wjedzie bo zabraknie miejsca od ściany. Zwróciliście na to uwagę jak polecieli (w nie napiszę co), z wymiarami tych miesjc ?

Jaro


z tego co udało mi się znaleźć w necie to miejsce powinno mieć 500 cm długości i 230 cm
dalej:

Stanowiska postojowe w
garażu powinny mieć co najmniej szerokość 2,3 m i długość 5,0 m, z
zachowaniem odległości między bokiem samochodu a ścianą lub słupem - co
najmniej 0,5 m

Minimalna szerokość drogi manewrowej to 5,7 m przy prostopadłym parkowaniu.
Nie można w tym
przypadku skorzystać z zapisu ust. 2 o zmniejszeniu tej szerokości do 5,0 m,
gdyż zapis ten jest implikowany spełnieniem warunku minimalnej szerokości
miejsca postojowego 2,5 m

Co Wy na to ?
bardzo Ci współczuję ! mam ten sam problem ze swoim miejscem , jestem rozgoryczony tym "pseudo miejscem parkingowym" podejrzewam ,że będziemy sobie wraz z sąsiadem kasować wozy na wzajem ! pocieszam się tym ,że sąsiedzi u innych deweloperów mają te same problemy ! -ALE CZY TO POWÓD DO RADOCHY ?!

POZDRÓWKA
Po południu zadzwoniłem do Teresy z propozycją żeby przyjechała swoim samochodem i spróbowała zaparkować na moim miejscu. Powiedziała że pomierzą wszystko jeszcze raz i będą się zastanawiać co z tym zrobić. Dam znać jak coś się wyjaśni.

pozdrówka dla wszystkich z B5
JARO


Faktycznie miekscówki sa ciasne straszliwie, chocia z ztego co widze nie wszystkie- niektórzy mieli więcej szcześcia
mi też się wydaje, że jest ciasno... taka europejska "L". Ja się zastanawiam co na to Pan z białej omegi w B5, któremu z jego miejsca parkingowego wystaje czujka od drzwi garażowych. Szkoda, że tego nie widzieliście.... miejsce nr 1.... rewelacja. Ale takie pisanie, że "inni mają szczęcie" nie jest chyba poprawne. Każdy zapłacił tyle samo. Ja na miejscu kolegi z Asteroidy postawiłbym na środku przejazdu, przytulił się do ściany, a na miejscu parkingowym postawił mały stół billardowy. Jest post na temat bilarda i kręgli... Bilard w poprzek, kręgle wzdłuż. i 10zł/ godzinę

Na poważnie- smutne to jest.
Tydzień temu po 63 dniach dostaliśmy odpowiedź która jest tak żenująca że aż strach.
Po kontakcie z naprawdę dobrym prawnikiem kierujemy sprawę do Sądu, podobno raczej nie mają szans ale nie chciałbym zapeszać. Będę Szacowne Grono na biężąco informował.

Tydzień temu po 63 dniach dostaliśmy odpowiedź która jest tak żenująca że aż strach.
Po kontakcie z naprawdę dobrym prawnikiem kierujemy sprawę do Sądu, podobno raczej nie mają szans ale nie chciałbym zapeszać. Będę Szacowne Grono na biężąco informował.


No i jak tam, bo temat trochę "umarł".
Szczerze mówiąc jestem coraz bardziej zdesperowany, bo dodatkowo jeszcze trafiłem po sąsiedzku na - za przeproszeniem - jakąś "sierotę" , która parkuje albo na linii, albo centymetr od niej. Albo robi to złośliwie - już sam nie wiem.
Wszystkie kurtki mam usyfione od szorowania o brudne auta podczas wsiadania i wysiadania - ale w sumie to co - przecież ona parkuje w obrysie swojego miejsca ... ręce opadają....

Nie chce iść na udry, ale mam coraz większą ochotę zabić sąsiada, albo wysadzić jej auto w powietrze - a tak naprawdę winny jest Buszrem..... dlatego bardzo ciekaw jestem wyników analizy prawnej tych miejsc...
Jaki by nie był miejsca nie przybędzie !
sąsiedzi, starajmy się parkowac pośrodku swoich miejsc, a ci, którzy mają między swoimi miejscami słup a nie ścianę mogliby sie jeszcze troszkę do niego "przytulic" (miezy takimi miejscami jest dodatkowa ta szerokośc słupa)

w sumie sytuacja się nie zmieni (przecież nie rozciągnie się garażu ani nie wyrzuci z niego np. 15 aut); jest to oczywiście irytujące, że np. drzwi nie da się otworzyc i trzepa wyłazic po łyżce do butów, ale przy większej samodyscyplinie i cierpliwości można sobie nie utrudniac wzajemnie życia (każdy jakoś zrobił to prawo jazdy i najwyżej trzeba ze 2-3 razy poprawic przy parkowaniu)
garaż nie z gumy

garaż nie z gumy

...a wiemy na pewno, że wszystkie miejsca parkingowe sprzedane ? Jeśli wiemy że tak, no to faktycznie niewiele się da zrobić. Ale jeśli okazałoby się, że jednak nie wszystkie miejsca sprzedane, to można je rozdysponować wśród osób posiadających najbardziej problematyczne miejsca, np. stanowisko 12 (tam poprostu się nie da wjechać, i wysiąść z auta), albo stanowisko na którym parkuje właściciel białej Omegi - ten czujnik to paranoja. Albo miejsca "po trzy" auta przerobić na "po dwa" - no niewiem, coś pokombinować w sensie przemalowania stanowisk.....
Osobiście parkuje na stanowiskach "po 3 auta". Parkuje na ścianie,a i tak każde wsiadanie i wysiadanie auta to czyszczenie kurtką swojego i sąsiada auta. W najbliższym czasie planuje zmianę auta na Zafirę/Alhambrę/Galaxy - i przeczuwam katastrofę parkingową....