grueneberg
Pragnę spytać kto z Państwa ma już dosyć zdewastowanych wnętrz windy i łatwopalnej dykty w środku.
Uważam że dykta powinna zostać zdemontowana:
a) pomazana wygląda jak w slamsach , nie na nowym osiedlu
b) ta dykta jest łatwopalna, nietrudno o tragedie w razie pożaru . ciekawe co na to straż pożarna?
Winda z dyktą rzeczywiście wygląda brzydko, ale w dalszym ciągu przewozimy nią meble, czy jej demontaż w chwili obecnej nie byłby zbyt wczesny? Lepiej jest się jeszcze trochę z nią przemęczyć, niz później mieć obdartą windę, a trudno brać odpowiedzialność za panów, którzy zajmują się transportem. Nie wiem jak u Pana, ale ja np. nie mam jeszcze kompletnie umeblowanego mieszkania i w ciągu najbliższego miesiąca na pewno coś windą będę przewozić, zatem tak, dykty są do zdjęcia, ale jeszcze nie taraz.
nie wiem naprawde czy to naprawde chroni winde... ale wiem ze na pewno nie chroni nas to przed spaleniem jesli jakis przemily robotnik rzuci na podloge np niedopałek przed naszą podróżą...
inna sprawa ze np są osiedla (np. Prokom) w których wnetrze windy - mimo iż wyposażone w dyktę - jest schludne, nie pomazane i nie wywołuje torsji u użytkownika. Ale to może kwestia ochrony (lub braku ochrony jak u nas). ciekawe również że osiedle prokomu jest nieogrodzone a jakoś można zadbać o porządek.
z chęcią uznam zdanie większości , myślę że warto poddać temat pod dyskusję.
nie wiem naprawde czy to naprawde chroni winde... ale wiem ze na pewno nie chroni nas to przed spaleniem jesli jakis przemily robotnik rzuci na podloge np niedopałek przed naszą podróżą....
Przyznam, że mnie również zżera ciekawość jak rzeczywiście wygląda wnętrze windy, ale zdecydowanie uważam, że dykty są w chwili obecnej mniejszym złem. Łatwo wyobrazić sobie, co rozmaite materiały budowlane mogą zrobić z takim wnętrzem, lustrami.
A spalić da się wszystko, albo prawie wszystko. Samo palenie w windzie jest idiotyzmem i chyba nie istnieją warunki absolutnie idiotoodporne.
Nie kwestia ochrony, a kultury i dbałości. Nie wymagałbym zbytniej dbałości od ekip wykańczających, które nie są "u siebie". Jak wiadomo dba się bardziej o swoje. Dlatego dykty proponuję zdjąć, gdy już pożegnamy wszystkie lub chociaż większość ekip.
P.S. a pytania w ankiecie humorystycznie tendencyjne
1. osiedle prokomu zostalo oddane do uzytku wczesniej, jest 100razy większe, nie jest ogrodzone, są tam takie same windy, wyłożone taką samą dyktą. Z jedną różnicą - są czyste. Mysle że tam też pracują ekipy nie będące u siebie, bałagan robią raczej nie te ekipy tylko panowie od 'rolet'...
2. Co do pytań , nie ukrywam że są tendencyjne, mam nadzieję że też refleksyjnogenne;P:)
ja też chciałbym już zobaczyć windę. Jestem po remoncie i rozumiem pozostałych.
Lepszym jednak rozwiązaniem jest pozostawienie tego zabezpieczenia w windzie. Przy wnoszeniu człowiek zawsze coś tam zaczepi. Więc trochę cierpliwości
Uważam, że pomimo małej estetyki dykt jest za wcześnie na ich demontaż. Wiele osób się jeszcze nie wprowadziło, a nawet Ci juz mieszkający cały czas jeszcze sie meblują. Wolę jeszcze tochę popatrzeć na dyktę niż później przez cały czas oglądać poobijaną windę. W mojej klatce na patrerze już ktoś obił wejście do windy - zeskrobał kawał farby, ze sciany. Nie chce mysleć co zrobiłby z windą.
pragnę ponowić pytanie
MIja rok od oddania osiedla. RObotników umorusanych pyłem z cegłami i innymi materiałami budowlanymi nie widziałem już od pół roku.
Może warto zdemontować te dykty z windy? Może niektórzy uważają to za potrzebne i estetyczne ale u mnie powoduja one u torsje za każdym razem jak do niej wsiadam. nie wprowadziłem się do nowego bloku po to żeby każdego ranka mieć fundowaną przejażdżkę w śmietniku.
Myślę że mieszkańców którzy się wprowadzili i normalnie mieszkaja jest już większość i to raczej ci wprowadzający i remontujący powinni sie do nas dostosować i nie brudzić....
JESTEM ZA ZDJĘCIEM TEGO (....) CO JEST W WINDZIE:)
kto jest za?
PS. Uważam za bardzo poważne zagrożenie pożarowe. jeśli w windzie zostanie zapruszony ogień osoba w środku nie ma szans na przeżycie! Myślę że straż pożarna nakazałaby natychmiastowy demontaż.
Może przyjąć kryterium zasiedlenia dla każdej klatki oddzielnie....
Np.: demontaż płyt w każdej klatce, w której zamieszkanych zostało co najmniej 80% lokali.
witam,
zakładając 80 % wykończonych to i tak zostaje średnio prawie 5 do zrobienia. To dużo patrząc czasami co potrafi zrobić 1 ( jedna ) ekipa remontowa. Nie wiem skąd są niektórzy.
To samo dotyczy estetyki klatek czyli pozostałości po uderzeniach robotników w ściany i sufity. To też problem.
Ale np. podjęcie uchwały dla osób , które będą wykańczały lokal o zabezpieczenie wind, klatek itp może rozwiązać problem, czyli na zasadzie " kara musi być ". Tylko problem w egzekwowaniu.
Niech jeszcze trochę pojeżdżą z nami te dykty.
W sumie nawet jeden lokator, który pozostał nieurządzony, może chcący czy niechcący coś tam uszkodzić/zarysować, ale chyba do ostatniego czekać nie będziemy? Jakieś kryterium warto przyjąć.
Tak czy inaczej, też chyba jeszcze się pomęczyłbym się z tymi płytami.
jestem za tym, żeby już je zdemontować. Wystarczy
wysciełanie wind dyktą kojarzy mi się z kupowaniem 'kondomka' na telefon albo z niezdejmowaniem folijki z wyswietlacza lcd w telefonie
myślę że lepiej po prostu dbać o swoje mieszkanie i blok i egzekwować dbałość od robotników którzy przyjeżdżają do pracy. I to robotnicy niech się dostosują a nie na odwrót.
Dykty w niczym nie pomogą, a stwarzają tylko bardzo realne zagrożenie pożarowe.
Czy potrzebujemy uchwały żeby nie mieszkać w brudzie?
moim zdaniem to już za długo. W grudniu i tak raczej nikt nie będzie chciał przeprowadzać większych robót
Każda klatka powinna zdecydować indywidualnie.
Dziury w ścianach łatwo załatać, z uszkodzeniami w windzie będzie gorzej, i to dopiero będzie kiepsko wyglądało. Nie wspominając o kosztach ewentualnych napraw.
Opiekunowie klatek pewnie mają już jakieś rozeznanie w kwestii zasiedlenia...
NIE PRZESADZAJMY JUŻ PRAWIE WSZYSCY ZAKOŃCZYLI REMONTY
a w której Pan klatce mieszka??
bo w klatce X na przykład w dalszym ciągu jest co najmniej jedno mieszkanie w stanie surowym i to bardzo duże, więc nie uogólniajmy...
blok mieszkalny ma służyć ludziom którzy mieszkają a ci co się wprowadzają maja o to dbac i swpoich robotników pilnować. Chyba że zakładamy że jesteśmy bandą wandalizującej swołoczy co wszystko niszczy.
Ciekawe co by pomysłodawcy powiedzieli gdyby jakas matka z wózkiem zatrzasnęła sie w windzie w której jakiś robotnik rzucił papierosa. Czy dopiero po tragedii zaczniemy myśleć?
blok mieszkalny ma służyć ludziom którzy mieszkają a ci co się wprowadzają maja o to dbac i swpoich robotników pilnować.
Sąsiad napewno ze swoimi robotnikami jeździł za rączkę windą.. i da sobie głowę uciąć, że żaden z napisów w jego windzie nie pochodzi od nich?
Sąsiedzie b13!
Nie chce być złośliwa, ale pragnę zauważyć, iż mamy również schodki, z których także można korzystać, szczególnie gdy widok windy z dyktą tak przeszkadza...
Wyjdzie zdrowiej.
PiotrM: Za ludzi którzy wykańczali moje mieszkanie odpowiadam osobiście, gdyż znam ich od kilkunastu lat. Są to kulturalni i pokorni ludzie - szanujący pracę innych. Tak jak nie wiercili po 18, tak samo jestem przekonany że nie zdewastowali klatki schodowej.
PiotrM: Za ludzi którzy wykańczali moje mieszkanie odpowiadam osobiście, gdyż znam ich od kilkunastu lat. Są to kulturalni i pokorni ludzie - szanujący pracę innych. Tak jak nie wiercili po 18, tak samo jestem przekonany że nie zdewastowali klatki schodowej.
Nawet najbardziej kulturalni ludzie mogą zarysować ściany windy, czy potłuc lustra niechcący - bo takie przypadki sie zdarzają, gdy coś nie pójdzie zgodnie z planem, np. przy przenoszeniu duzych mebli. Chodzi właśnie o to by zamiast leczyć - zapobiegać, zmniejszając ryzyko wystąpienia takich sytuacji. Jeśli kupi Pan TV, to też na czas transportu wiezie Pan go w kartonie. Dopóki znaczna częśc mieszkańców sie urządza, winda pełni również rolę opakowania do transportu mebli i materiałów budowlanych.
Ponadto nie wszyscy sąsiedzi mają to szczeście znać pracowników wykańczających i nie jest w stanie ręczyć za ludzi zatrudnionych. Stanie nad nimi non stop nie jest realnie do spełnienia. I to jest argument uzupełniający do powyższego.
wszystkie nasze dyskusje dotyczące estetyki nie zmieniają faktu,
że jak ktoś rzuci niedopałek albo będzie choć małe zwarcie w tym śmietniku to wszystko się zjara w 10 sekund razem z pasażerami.
niech Pan już przestanie tak przesadzać...
równie dobrze na nasz blok może spaść przelatujący samolot, i też w 10 sekund wszyscy możemy zginąć.
w windach nie ma juz miejsca na napisy wiec napisy zaczely wychodzic juz poza winde. dzisiaj dzwonie do administratopra zeby albo zdjeli te dykty albo wymienili na nowe bo niedlugo bedziemy mieli jak na centralnym
Witam. Ja również jestem za demontażem tych ochydnych płyt. Chyba, że właściciele firm, które się tak "pięknie" reklamują w naszych windach zamienią je na nowe. Jednakże jestem za demontażem. A w przypadku, gdy pojawią się nalepki bądź ulotki to osobiście będę dzwoniła do Panów Roleciarzy.
po raz kolejny stwierdzam: jestem za zdemontowaniem płyt. Wystarczy tej szpetności
Uważam że dykta powinna zostać zdemontowana:
a) pomazana wygląda jak w slamsach , nie na nowym osiedlu
b) ta dykta jest łatwopalna, nietrudno o tragedie w razie pożaru . ciekawe co na to straż pożarna?
Winda z dyktą rzeczywiście wygląda brzydko, ale w dalszym ciągu przewozimy nią meble, czy jej demontaż w chwili obecnej nie byłby zbyt wczesny? Lepiej jest się jeszcze trochę z nią przemęczyć, niz później mieć obdartą windę, a trudno brać odpowiedzialność za panów, którzy zajmują się transportem. Nie wiem jak u Pana, ale ja np. nie mam jeszcze kompletnie umeblowanego mieszkania i w ciągu najbliższego miesiąca na pewno coś windą będę przewozić, zatem tak, dykty są do zdjęcia, ale jeszcze nie taraz.
nie wiem naprawde czy to naprawde chroni winde... ale wiem ze na pewno nie chroni nas to przed spaleniem jesli jakis przemily robotnik rzuci na podloge np niedopałek przed naszą podróżą...
inna sprawa ze np są osiedla (np. Prokom) w których wnetrze windy - mimo iż wyposażone w dyktę - jest schludne, nie pomazane i nie wywołuje torsji u użytkownika. Ale to może kwestia ochrony (lub braku ochrony jak u nas). ciekawe również że osiedle prokomu jest nieogrodzone a jakoś można zadbać o porządek.
z chęcią uznam zdanie większości , myślę że warto poddać temat pod dyskusję.
nie wiem naprawde czy to naprawde chroni winde... ale wiem ze na pewno nie chroni nas to przed spaleniem jesli jakis przemily robotnik rzuci na podloge np niedopałek przed naszą podróżą....
Przyznam, że mnie również zżera ciekawość jak rzeczywiście wygląda wnętrze windy, ale zdecydowanie uważam, że dykty są w chwili obecnej mniejszym złem. Łatwo wyobrazić sobie, co rozmaite materiały budowlane mogą zrobić z takim wnętrzem, lustrami.
A spalić da się wszystko, albo prawie wszystko. Samo palenie w windzie jest idiotyzmem i chyba nie istnieją warunki absolutnie idiotoodporne.
Nie kwestia ochrony, a kultury i dbałości. Nie wymagałbym zbytniej dbałości od ekip wykańczających, które nie są "u siebie". Jak wiadomo dba się bardziej o swoje. Dlatego dykty proponuję zdjąć, gdy już pożegnamy wszystkie lub chociaż większość ekip.
P.S. a pytania w ankiecie humorystycznie tendencyjne
1. osiedle prokomu zostalo oddane do uzytku wczesniej, jest 100razy większe, nie jest ogrodzone, są tam takie same windy, wyłożone taką samą dyktą. Z jedną różnicą - są czyste. Mysle że tam też pracują ekipy nie będące u siebie, bałagan robią raczej nie te ekipy tylko panowie od 'rolet'...
2. Co do pytań , nie ukrywam że są tendencyjne, mam nadzieję że też refleksyjnogenne;P:)
ja też chciałbym już zobaczyć windę. Jestem po remoncie i rozumiem pozostałych.
Lepszym jednak rozwiązaniem jest pozostawienie tego zabezpieczenia w windzie. Przy wnoszeniu człowiek zawsze coś tam zaczepi. Więc trochę cierpliwości
Uważam, że pomimo małej estetyki dykt jest za wcześnie na ich demontaż. Wiele osób się jeszcze nie wprowadziło, a nawet Ci juz mieszkający cały czas jeszcze sie meblują. Wolę jeszcze tochę popatrzeć na dyktę niż później przez cały czas oglądać poobijaną windę. W mojej klatce na patrerze już ktoś obił wejście do windy - zeskrobał kawał farby, ze sciany. Nie chce mysleć co zrobiłby z windą.
pragnę ponowić pytanie
MIja rok od oddania osiedla. RObotników umorusanych pyłem z cegłami i innymi materiałami budowlanymi nie widziałem już od pół roku.
Może warto zdemontować te dykty z windy? Może niektórzy uważają to za potrzebne i estetyczne ale u mnie powoduja one u torsje za każdym razem jak do niej wsiadam. nie wprowadziłem się do nowego bloku po to żeby każdego ranka mieć fundowaną przejażdżkę w śmietniku.
Myślę że mieszkańców którzy się wprowadzili i normalnie mieszkaja jest już większość i to raczej ci wprowadzający i remontujący powinni sie do nas dostosować i nie brudzić....
JESTEM ZA ZDJĘCIEM TEGO (....) CO JEST W WINDZIE:)
kto jest za?
PS. Uważam za bardzo poważne zagrożenie pożarowe. jeśli w windzie zostanie zapruszony ogień osoba w środku nie ma szans na przeżycie! Myślę że straż pożarna nakazałaby natychmiastowy demontaż.
Może przyjąć kryterium zasiedlenia dla każdej klatki oddzielnie....
Np.: demontaż płyt w każdej klatce, w której zamieszkanych zostało co najmniej 80% lokali.
witam,
zakładając 80 % wykończonych to i tak zostaje średnio prawie 5 do zrobienia. To dużo patrząc czasami co potrafi zrobić 1 ( jedna ) ekipa remontowa. Nie wiem skąd są niektórzy.
To samo dotyczy estetyki klatek czyli pozostałości po uderzeniach robotników w ściany i sufity. To też problem.
Ale np. podjęcie uchwały dla osób , które będą wykańczały lokal o zabezpieczenie wind, klatek itp może rozwiązać problem, czyli na zasadzie " kara musi być ". Tylko problem w egzekwowaniu.
Niech jeszcze trochę pojeżdżą z nami te dykty.
W sumie nawet jeden lokator, który pozostał nieurządzony, może chcący czy niechcący coś tam uszkodzić/zarysować, ale chyba do ostatniego czekać nie będziemy? Jakieś kryterium warto przyjąć.
Tak czy inaczej, też chyba jeszcze się pomęczyłbym się z tymi płytami.
jestem za tym, żeby już je zdemontować. Wystarczy
wysciełanie wind dyktą kojarzy mi się z kupowaniem 'kondomka' na telefon albo z niezdejmowaniem folijki z wyswietlacza lcd w telefonie
myślę że lepiej po prostu dbać o swoje mieszkanie i blok i egzekwować dbałość od robotników którzy przyjeżdżają do pracy. I to robotnicy niech się dostosują a nie na odwrót.
Dykty w niczym nie pomogą, a stwarzają tylko bardzo realne zagrożenie pożarowe.
Czy potrzebujemy uchwały żeby nie mieszkać w brudzie?
moim zdaniem to już za długo. W grudniu i tak raczej nikt nie będzie chciał przeprowadzać większych robót
Każda klatka powinna zdecydować indywidualnie.
Dziury w ścianach łatwo załatać, z uszkodzeniami w windzie będzie gorzej, i to dopiero będzie kiepsko wyglądało. Nie wspominając o kosztach ewentualnych napraw.
Opiekunowie klatek pewnie mają już jakieś rozeznanie w kwestii zasiedlenia...
NIE PRZESADZAJMY JUŻ PRAWIE WSZYSCY ZAKOŃCZYLI REMONTY
a w której Pan klatce mieszka??
bo w klatce X na przykład w dalszym ciągu jest co najmniej jedno mieszkanie w stanie surowym i to bardzo duże, więc nie uogólniajmy...
blok mieszkalny ma służyć ludziom którzy mieszkają a ci co się wprowadzają maja o to dbac i swpoich robotników pilnować. Chyba że zakładamy że jesteśmy bandą wandalizującej swołoczy co wszystko niszczy.
Ciekawe co by pomysłodawcy powiedzieli gdyby jakas matka z wózkiem zatrzasnęła sie w windzie w której jakiś robotnik rzucił papierosa. Czy dopiero po tragedii zaczniemy myśleć?
blok mieszkalny ma służyć ludziom którzy mieszkają a ci co się wprowadzają maja o to dbac i swpoich robotników pilnować.
Sąsiad napewno ze swoimi robotnikami jeździł za rączkę windą.. i da sobie głowę uciąć, że żaden z napisów w jego windzie nie pochodzi od nich?
Sąsiedzie b13!
Nie chce być złośliwa, ale pragnę zauważyć, iż mamy również schodki, z których także można korzystać, szczególnie gdy widok windy z dyktą tak przeszkadza...
Wyjdzie zdrowiej.
PiotrM: Za ludzi którzy wykańczali moje mieszkanie odpowiadam osobiście, gdyż znam ich od kilkunastu lat. Są to kulturalni i pokorni ludzie - szanujący pracę innych. Tak jak nie wiercili po 18, tak samo jestem przekonany że nie zdewastowali klatki schodowej.
PiotrM: Za ludzi którzy wykańczali moje mieszkanie odpowiadam osobiście, gdyż znam ich od kilkunastu lat. Są to kulturalni i pokorni ludzie - szanujący pracę innych. Tak jak nie wiercili po 18, tak samo jestem przekonany że nie zdewastowali klatki schodowej.
Nawet najbardziej kulturalni ludzie mogą zarysować ściany windy, czy potłuc lustra niechcący - bo takie przypadki sie zdarzają, gdy coś nie pójdzie zgodnie z planem, np. przy przenoszeniu duzych mebli. Chodzi właśnie o to by zamiast leczyć - zapobiegać, zmniejszając ryzyko wystąpienia takich sytuacji. Jeśli kupi Pan TV, to też na czas transportu wiezie Pan go w kartonie. Dopóki znaczna częśc mieszkańców sie urządza, winda pełni również rolę opakowania do transportu mebli i materiałów budowlanych.
Ponadto nie wszyscy sąsiedzi mają to szczeście znać pracowników wykańczających i nie jest w stanie ręczyć za ludzi zatrudnionych. Stanie nad nimi non stop nie jest realnie do spełnienia. I to jest argument uzupełniający do powyższego.
wszystkie nasze dyskusje dotyczące estetyki nie zmieniają faktu,
że jak ktoś rzuci niedopałek albo będzie choć małe zwarcie w tym śmietniku to wszystko się zjara w 10 sekund razem z pasażerami.
niech Pan już przestanie tak przesadzać...
równie dobrze na nasz blok może spaść przelatujący samolot, i też w 10 sekund wszyscy możemy zginąć.
w windach nie ma juz miejsca na napisy wiec napisy zaczely wychodzic juz poza winde. dzisiaj dzwonie do administratopra zeby albo zdjeli te dykty albo wymienili na nowe bo niedlugo bedziemy mieli jak na centralnym
Witam. Ja również jestem za demontażem tych ochydnych płyt. Chyba, że właściciele firm, które się tak "pięknie" reklamują w naszych windach zamienią je na nowe. Jednakże jestem za demontażem. A w przypadku, gdy pojawią się nalepki bądź ulotki to osobiście będę dzwoniła do Panów Roleciarzy.
po raz kolejny stwierdzam: jestem za zdemontowaniem płyt. Wystarczy tej szpetności