grueneberg
Niezbyt du¿e mieszkanie w centrum. £ó¿ko, szafa, stó³, ³azienka, no i oczywi¶cie ulubione miejsce Liny... kuchnia. Lina jak co rano szykowa³a sobie ¶niadanie z³o¿one z grzanek z pomidorami, szynk±, serem i ró¿nymi takimi.
''Trzeba by w koñcu co¶ namalowaæ na tym p³ótnie...'' pomy¶la³a patrz±c na bia³e, du¿e p³ótno stoj±ce na sztaludze miêdzy jednym oknem a drugim.
''Zapowiada siê nudny dzieñ'' Lina teraz rozczesywa³a jak co dzieñ swoje i tak wiecznie rozczochrane b³êkitne k³aki.
-No gdzie te klucze?!- wrzasnê³a po przeszukaniu ca³ego domu, w nadziei ¿e to jej pomo¿e w odnalezieniu ich.
PLASK! Gdyby kropelki za¿enowania wydawa³y jaki¶ d¼wiêk, który mo¿na opisaæ pewnie bym go opisa³a, ale to by³ d¼wiêk d³oni uderzaj±cej w czo³o. S± w kieszeni...
Gdy wysz³a na klatkê schodow± uderzy³o j± gor±ce, suche powietrze pustyni, do którego by³a ju¿ przyzwyczajona.
Chmm... No i w³a¶ciwie tak wygl±da³ prawie ka¿dy pocz±tek dnia Liny... Grzanki, plany na dzieñ, stwierdzenie ¿e ¿ycie jest nudne no i poranne stresy, które o¿ywiaj± co nieco tê codzienn± rutynê.
Wesz³a do domu i zatrzasnê³a drzwi. Nie by³a zmêczona, ale za to chcia³o jej siê piæ, ³a¿enie po pustynii strasznie wysusza. Po wypiciu szklanki wody pomysla³a, ¿e dzieñ jeszcze siê nie skoñczy³, wiêc wysz³a.
-Nareszcie w domu!- westchnê³a Lina opad³a na ³ó¿ko. Pole¿a³a tak chwilê gapi±c siê w sufit.
~Dzieñ jak co dzieñ~pomysla³a~No mo¿e oprócz tej jaskinii~
zachichota³a gdy sobie przypopmnia³a tê przygodê.
Po jakim¶ czasie wsta³a i posz³a siê umyæ.
Po k±pieli, s³aniaj±c siê ju¿ ze zmêczenia rzuci³a siê na ³ó¿ko i nie wiedzieæ kiedy- zasnê³a.
Obudzi³ j± blask poranka. Lina obudzi³a siê i przeci±gnê³a siê laniwie. Co¶ chrupnê³o jej w krêgos³upie- jak zwykle rano. Drapi±c siê po plecach posz³a do kuchni i zrobi³a sobie ¶niadanie...
I znowu wszystko potoczy³o siê w tej samej kolejno¶ci jak co dzieñ.
Kiedy ju¿ jako tako wygld±³a wysz³a z domu na pra¿±ce s³oñce pustynii, ¿eby zacz±æ nowy dzieñ.
Wesz³a do domu i pad³a na ³ózko, mimo ¿e nie by³a jako¶ specjalnie zmêczona. Gapi³a siê w sufit rozmy¶laj±c. By³o tak strasznie nudno ¿e postanowi³a co¶ wymy¶leæ...
-Wycieczka!- powiedzia³a Lina i zacze³a siê pakowaæ, wziê³a ca³± kasê, broñ i kilka kanapek i butelkê wody. Bior±c to wszystko wysz³a z domu.
Wbieg³a nerwowo po schodach i wpad³a na drzwi. Zaczê³a szukaæ kluczy po kieszeniach.
-S±...- mruknê³a nie mogac trafiæ w dziurkê od klucza. W koñcy uda³o siê. Lina otworzy³a drzwi i wpad³a do mieszkania. biegn±c potknê³a siê oczywi¶cie o wycieraczkê i upad³a na ³eb na szyjê. Szybko siê pozbiera³a i krzyknê³a:
-DOM!!!!!!
Po czym trzasnê³a znów drzwiami i wykona³a piekny lot w stronê wyra. Tych wszystkich poduszek, ko³dry... Mi¶ków.... Rzucia³a siê na nie i zasnê³a.
Kilka godzin pó¼niej obudzi³a siê i wsta³a. By³o jej strasznie gor±co wiêc otworzy³a oba okna na o¶cie¿. Odetchnê³a jeszcze do¶æ ch³odnym od cienia i wczesnej pory powietrzem. Zjad³a ¶niadanie- jak zwykle grzaneczki. Wziê³a o¿e¼wiaj±c± k±piej pod prysznicem. Po jaki¶ dziesiêciu minutach by³ ubrana, uczesana i gotowa do wyj¶cia. Schowa³a kunaia do pokrowca i wysz³a.
[ Dodano: Nie 02 Maj, 10 ]
Wesz³a do domu i zamknê³a drzwi. By³o tu ch³odniej ni¿ na dworze... I dobrze. Zdjê³a chustkê z nogi...
-Kurde, spodnie do wyrzucenia.- mruknê³a patrz±c na ranê. Zrbi³a sobie jako taki opatrunek; przynajmniej taki ¿eby nowe spodnie (identyczne jak poprzednie ) Siê nie zabrudzi³y. Przypomnia³a sobie o poparzeniach na rêce, które zreszt± nie piek³y ju¿ tak bardzo jednak owinê³a je starannie banda¿em wcze¶niej dezynfekuj±c wod± utlenion± i takim zó³tym proszkiem co to babcia zawsze nim "ajki" sypie . Kiedy ju¿ mozna by³o o niej powiedzieæ ¿e jest zdezynfekowana i odziana jak¿e szykownie w strój wieczorowy- pi¿amê z dresu i T-shirta- walnê³a w kimono maj±c ca³y ¶wiat i grzyby w g³êbokim powa¿aniu.
[ Dodano: Pon 03 Maj, 10 ]
Obudzi³a siê do¶æ pó¼no. Wsta³a ledwo z ³ó¿ka. Potem znów walnê³a siê na ciep³± ko³drê. Znów spróbowa³a wstaæ. Uda³o siê, ale zakrêci³o siê jej w g³owie. Dosz³a jednak do kuchni i nastawi³a wodê na herbatê i toster na pe³ne obroty. Zapach chleba i ¶wie¿ych pomidorów o¿ywi³ j± nieco- te zapachy kojarzy³y jej siê z nadchodz±c± wy¿erk±... Hehe...
Po ¶niadaniu jak zwykle otworzy³a okna na o¶cie¿ i wysz³a z domu.
[ Dodano: Pi± 28 Maj, 10 ]
Lina wpad³a do domu jak burza a papuga za ni±. Drzwi siê zatrzasnê³y i dziewczyna wbieg³a do ³azienki. Zanim siê porz±dnie uczesa³a minê³o sporo czasu. Kiedy w koñcu siê jej to uda³o przyjrza³a siê swojej twarzy.
-Fuj- rzek³a po chwili. Ale od czego przecie¿ s± przeró¿ne mazid³a, kremy, olejki i inne dziwne specyfiki, które na co dzieñ przera¿a³y Linê. Teraz jednak pomy¶la³a ¿e mo¿e warto siê po¶wiêciæ. Po wszystkich operacjach i zabiegach wysz³a z ³azienki i posz³a po jak±¶ kieckê znalaz³a dwie. Jedna niebieska (jak na avku) druga czerwona jak do flamenco. Zasrtanawia³a siê któr± wzi±æ. Wybra³a niebiesk±, ale czerwon± wepchnê³a do magicznej mini torebeczki. Takiej jak± Hermiona w 7 czê¶ci Harrego Pottera mia³a, gdzie wszystko siê mie¶ci³o. Tak odpicowana stanê³a przed lustrem. Wygl±da³a trochê jak cieæ w Bo¿e Cia³o. No ale nic. Dokona³a ostatnich poprawek i mog³a i¶æ. Nasypa³a tylko jedzenia swojej papudze i otworzy³a okno.
-Wrócisz?- spyta³a papugê.
-Wrócê- odpar³a papuga.
Spokojna o los zwierzêcia Lina wysz³a z domu.
[ Dodano: Pon 19 Lip, 10 ]
Wesz³a do mieszkania. Pad³a na ³ó¿ko.
-Kra!!- zawo³a³a obodzona z transu papuga. Wrzaskiem tym postawi³a tez na nogi swoj± pani±.
-AAAA!!- tak¿e zawo³a³a Lina.
Ju¿ nie krzycz±c, a ¶piewajac w³osk± operê posz³a pod przysznic.
Pó¼niej zatopiona w lekturze ,,Sherlock Holmes- Pies Baskervillów'' zapomnia³a o ca³ym ¶wiecie...
[ Dodano: Sro 21 Lip, 10 ]
Z transu obudzi³a siê dopiero po d³u¿szym czasie. Dziêki Olimpii, która znów domaga³a siê spacerku.
-Yhh- westchnê³a Lina- Ale teraz to ci zrobie taki spacerek, ¿e tydzieñ po nim bêdziesz spa³a.
-Kra! Hura! Tydzieñ spania!!- ucieszy³a siê papuga i wlecia³a na ramiê liny. Po czym razem wysz³y z domu.
''Trzeba by w koñcu co¶ namalowaæ na tym p³ótnie...'' pomy¶la³a patrz±c na bia³e, du¿e p³ótno stoj±ce na sztaludze miêdzy jednym oknem a drugim.
''Zapowiada siê nudny dzieñ'' Lina teraz rozczesywa³a jak co dzieñ swoje i tak wiecznie rozczochrane b³êkitne k³aki.
-No gdzie te klucze?!- wrzasnê³a po przeszukaniu ca³ego domu, w nadziei ¿e to jej pomo¿e w odnalezieniu ich.
PLASK! Gdyby kropelki za¿enowania wydawa³y jaki¶ d¼wiêk, który mo¿na opisaæ pewnie bym go opisa³a, ale to by³ d¼wiêk d³oni uderzaj±cej w czo³o. S± w kieszeni...
Gdy wysz³a na klatkê schodow± uderzy³o j± gor±ce, suche powietrze pustyni, do którego by³a ju¿ przyzwyczajona.
Chmm... No i w³a¶ciwie tak wygl±da³ prawie ka¿dy pocz±tek dnia Liny... Grzanki, plany na dzieñ, stwierdzenie ¿e ¿ycie jest nudne no i poranne stresy, które o¿ywiaj± co nieco tê codzienn± rutynê.
Wesz³a do domu i zatrzasnê³a drzwi. Nie by³a zmêczona, ale za to chcia³o jej siê piæ, ³a¿enie po pustynii strasznie wysusza. Po wypiciu szklanki wody pomysla³a, ¿e dzieñ jeszcze siê nie skoñczy³, wiêc wysz³a.
-Nareszcie w domu!- westchnê³a Lina opad³a na ³ó¿ko. Pole¿a³a tak chwilê gapi±c siê w sufit.
~Dzieñ jak co dzieñ~pomysla³a~No mo¿e oprócz tej jaskinii~
zachichota³a gdy sobie przypopmnia³a tê przygodê.
Po jakim¶ czasie wsta³a i posz³a siê umyæ.
Po k±pieli, s³aniaj±c siê ju¿ ze zmêczenia rzuci³a siê na ³ó¿ko i nie wiedzieæ kiedy- zasnê³a.
Obudzi³ j± blask poranka. Lina obudzi³a siê i przeci±gnê³a siê laniwie. Co¶ chrupnê³o jej w krêgos³upie- jak zwykle rano. Drapi±c siê po plecach posz³a do kuchni i zrobi³a sobie ¶niadanie...
I znowu wszystko potoczy³o siê w tej samej kolejno¶ci jak co dzieñ.
Kiedy ju¿ jako tako wygld±³a wysz³a z domu na pra¿±ce s³oñce pustynii, ¿eby zacz±æ nowy dzieñ.
Wesz³a do domu i pad³a na ³ózko, mimo ¿e nie by³a jako¶ specjalnie zmêczona. Gapi³a siê w sufit rozmy¶laj±c. By³o tak strasznie nudno ¿e postanowi³a co¶ wymy¶leæ...
-Wycieczka!- powiedzia³a Lina i zacze³a siê pakowaæ, wziê³a ca³± kasê, broñ i kilka kanapek i butelkê wody. Bior±c to wszystko wysz³a z domu.
Wbieg³a nerwowo po schodach i wpad³a na drzwi. Zaczê³a szukaæ kluczy po kieszeniach.
-S±...- mruknê³a nie mogac trafiæ w dziurkê od klucza. W koñcy uda³o siê. Lina otworzy³a drzwi i wpad³a do mieszkania. biegn±c potknê³a siê oczywi¶cie o wycieraczkê i upad³a na ³eb na szyjê. Szybko siê pozbiera³a i krzyknê³a:
-DOM!!!!!!
Po czym trzasnê³a znów drzwiami i wykona³a piekny lot w stronê wyra. Tych wszystkich poduszek, ko³dry... Mi¶ków.... Rzucia³a siê na nie i zasnê³a.
Kilka godzin pó¼niej obudzi³a siê i wsta³a. By³o jej strasznie gor±co wiêc otworzy³a oba okna na o¶cie¿. Odetchnê³a jeszcze do¶æ ch³odnym od cienia i wczesnej pory powietrzem. Zjad³a ¶niadanie- jak zwykle grzaneczki. Wziê³a o¿e¼wiaj±c± k±piej pod prysznicem. Po jaki¶ dziesiêciu minutach by³ ubrana, uczesana i gotowa do wyj¶cia. Schowa³a kunaia do pokrowca i wysz³a.
[ Dodano: Nie 02 Maj, 10 ]
Wesz³a do domu i zamknê³a drzwi. By³o tu ch³odniej ni¿ na dworze... I dobrze. Zdjê³a chustkê z nogi...
-Kurde, spodnie do wyrzucenia.- mruknê³a patrz±c na ranê. Zrbi³a sobie jako taki opatrunek; przynajmniej taki ¿eby nowe spodnie (identyczne jak poprzednie ) Siê nie zabrudzi³y. Przypomnia³a sobie o poparzeniach na rêce, które zreszt± nie piek³y ju¿ tak bardzo jednak owinê³a je starannie banda¿em wcze¶niej dezynfekuj±c wod± utlenion± i takim zó³tym proszkiem co to babcia zawsze nim "ajki" sypie . Kiedy ju¿ mozna by³o o niej powiedzieæ ¿e jest zdezynfekowana i odziana jak¿e szykownie w strój wieczorowy- pi¿amê z dresu i T-shirta- walnê³a w kimono maj±c ca³y ¶wiat i grzyby w g³êbokim powa¿aniu.
[ Dodano: Pon 03 Maj, 10 ]
Obudzi³a siê do¶æ pó¼no. Wsta³a ledwo z ³ó¿ka. Potem znów walnê³a siê na ciep³± ko³drê. Znów spróbowa³a wstaæ. Uda³o siê, ale zakrêci³o siê jej w g³owie. Dosz³a jednak do kuchni i nastawi³a wodê na herbatê i toster na pe³ne obroty. Zapach chleba i ¶wie¿ych pomidorów o¿ywi³ j± nieco- te zapachy kojarzy³y jej siê z nadchodz±c± wy¿erk±... Hehe...
Po ¶niadaniu jak zwykle otworzy³a okna na o¶cie¿ i wysz³a z domu.
[ Dodano: Pi± 28 Maj, 10 ]
Lina wpad³a do domu jak burza a papuga za ni±. Drzwi siê zatrzasnê³y i dziewczyna wbieg³a do ³azienki. Zanim siê porz±dnie uczesa³a minê³o sporo czasu. Kiedy w koñcu siê jej to uda³o przyjrza³a siê swojej twarzy.
-Fuj- rzek³a po chwili. Ale od czego przecie¿ s± przeró¿ne mazid³a, kremy, olejki i inne dziwne specyfiki, które na co dzieñ przera¿a³y Linê. Teraz jednak pomy¶la³a ¿e mo¿e warto siê po¶wiêciæ. Po wszystkich operacjach i zabiegach wysz³a z ³azienki i posz³a po jak±¶ kieckê znalaz³a dwie. Jedna niebieska (jak na avku) druga czerwona jak do flamenco. Zasrtanawia³a siê któr± wzi±æ. Wybra³a niebiesk±, ale czerwon± wepchnê³a do magicznej mini torebeczki. Takiej jak± Hermiona w 7 czê¶ci Harrego Pottera mia³a, gdzie wszystko siê mie¶ci³o. Tak odpicowana stanê³a przed lustrem. Wygl±da³a trochê jak cieæ w Bo¿e Cia³o. No ale nic. Dokona³a ostatnich poprawek i mog³a i¶æ. Nasypa³a tylko jedzenia swojej papudze i otworzy³a okno.
-Wrócisz?- spyta³a papugê.
-Wrócê- odpar³a papuga.
Spokojna o los zwierzêcia Lina wysz³a z domu.
[ Dodano: Pon 19 Lip, 10 ]
Wesz³a do mieszkania. Pad³a na ³ó¿ko.
-Kra!!- zawo³a³a obodzona z transu papuga. Wrzaskiem tym postawi³a tez na nogi swoj± pani±.
-AAAA!!- tak¿e zawo³a³a Lina.
Ju¿ nie krzycz±c, a ¶piewajac w³osk± operê posz³a pod przysznic.
Pó¼niej zatopiona w lekturze ,,Sherlock Holmes- Pies Baskervillów'' zapomnia³a o ca³ym ¶wiecie...
[ Dodano: Sro 21 Lip, 10 ]
Z transu obudzi³a siê dopiero po d³u¿szym czasie. Dziêki Olimpii, która znów domaga³a siê spacerku.
-Yhh- westchnê³a Lina- Ale teraz to ci zrobie taki spacerek, ¿e tydzieñ po nim bêdziesz spa³a.
-Kra! Hura! Tydzieñ spania!!- ucieszy³a siê papuga i wlecia³a na ramiê liny. Po czym razem wysz³y z domu.