grueneberg
Mieszkanie Armor jest du¿e i urz±dzone w dobrym go¶cia.
Posiada du¿± sypialnie w której Armor sypia, trzy pokoje dla ewentualnych go¶ci oraz du¿y salon.
Na ¶rodku salonu mie¶ci siê niski prostok±tny i d³ugi stó³ do oko³o którego rozmieszczone sa wygodne poduszki do siedzenia. Na stole znajdujê siê imbryk oraz fili¿anki na herbatê.
Na ¶cianach umieszczone s± liczne pó³ki, a pod nimi stylowe szafki na których poumieszczane s± liczne pami±tki i drobiazgi nale¿±ce do w³a¶cicielki. Jedna z szafek pe³ni funkcje barku gdzie przechowywana jest sake.
Na koñcu salonu mie¶ci siê ma³a kapliczka po¶wiêcona pamiêci przodków. Armor dba zawsze by by³y tam ¶wie¿e kwiaty w wazonach oraz gdy siê do nich modli zapala liczne kadzid³a oraz ¶wiece.
Ca³e pomieszczenie jest w delikatnych i dobrze dobranych odcieniach b³êkitu, ró¿u oraz fioletu.
Okno które znajduje siê w salonie wychodzi na ogród gdzie rosn± drzewa wi¶niowe. To w³a¶nie kwitn±ce wi¶cie zainspirowa³y j± by do pokoju wprowadziæ delikatne odcienie ró¿u i fioletu.
Armor zawsze siedzi u szczytu swojego sto³u maj±c ze swoimi plecami kapliczkê po¶wiêcon± przodkom.
Armor po ciê¿kim dniu poracy w szpitalu postanowi³a siê zrelaksowaæ. Wyje³a sake z barku. Roz³o¿y³a sie wygodnie i zacze³a sobie z wolna popijaæ. B³a padniêta. Dzieñ pe³en wra¿eñ.
Nie chcia³am siê bawiæ w ceregiele. Kopnê³am drzwi aby siê otworzy³y.
- Armor!! - krzyknê³am
Tarcza plus Tano-kun to by³ ciê¿ar. A mój stres , czy On wyzdrowieje te¿ mi nie pomaga³
Moje policzki by³y ca³e mokre od ³êz i zlepione kurzem przez galop.
Wesz³am do domu i po³o¿y³am Tano-kun na kanapie
- Armor! Blagam Ciê pomó¿! - krzyknê³am
-Sensei Kurosaki!!
*Armor natychmiast od³o¿y³a sake na bok, widz±c potworny stan mê¿czyzny, oraz stan jej sensei wywnioskowa³a ¿e nie czas i miejsce na pytania a na czyny.
Tori, Usagi, Uma, Hebi, Inu Armor zakoñczy³a uk³adanie pieczêci do jutsu.
-Kiseki!!
*niemal ca³e cia³o mê¿czyzny zacze³o ¶wieciæ delikatn± b³ekitn± ³un±, obra¿enia by³y tak rozleg³e ¿e Armor ledwo mog³a je zliczyæ. Ca³y czas obserwowwa³a jego stan zdrowia. Gdy tylko skoñczy³a Tano zacz±³ odzyskiwaæ przytomno¶æ*
Obraz komnaty i mojej matki zacz±³ znikaæ, a w jego miejsce pojawi³ siê sufit.
By³o najpierw tak jasno, ¿e nic nie widzia³em, ale nie mog³em zamkn±æ oczu... nie potrafi³em... ale zaraz... ja widzia³em!
Po chwili zacz±³em obracaæ oczami, szukaj±c kogo¶... kogokolwiek...
-Mi... nako...-wyjêcza³em ciê¿ko, w koñcu wracaj±c do sufitu. By³em pewny, ¿e to ona mnie uratowa³a... na pewno moja Minako-chan...
Stoj±c na ulicy stworzy³em klona, któremu da³em karteczkê i kaza³em zanie¶æ do domu. Klon szybko wzi±³ karteczkê i na pe³nym sprincie wbieg³ do mieszkania Armor (drzwi ju¿ nie ma ), podczas pe³nego biegu zostawi³ kartkê na stole i znikn±³. Na karteczce widnia³ tylko napis Arigato
Ja sam uda³em siê ku wyj¶ciu z wioski.
NMM
Odetchnê³am g³êboko.
- Dziêkuje Armor.. - powiedzia³am do uczennicy
Kiedy us³ysza³am Tano-kun szybko podesz³am do Niego klêkajaæ przy Jego ³ó¿ku. Chwyci³am Go za rêkê
- Cii...nie mów...musisz odpoczywaæ...- szepnê³am do Niego patrz±c na Niego z trosk±. Scisnê³am Go za rêkê - By³e¶ powa¿nie ranny...trochê minie zanim wrócisz do zdrowia... - doda³am g³aszcz±c Jego d³oñ kciukiem
Nie zauwa¿a³am zmiany w oczach ch³opaka. Przez ³zy szczê¶cia nie mog³am nic zobaczyæ. Otar³am drug± rêkê oczy jednak do nich nap³ynê³y nowe s³one ³zy.
Trzymaj±c mnie tak za rêkê... nagle poczu³a¶ impuls chakry, który przeniós³ Ciê do wiêzienia Ookami'ego, które znów by³o ciemne i ponure. Us³ysza³a¶ jego oddech... ciê¿ki, ale spokojny i równy oddech... odpoczywa³.
Po chwili powoli otworzy³ oczy... lecz tym razem, patrz±c na nie nie mia³o siê wra¿enia, ¿e krzycz± nienawistnie... ¿e nie s± A¯ tak okrutnie z³e...
-Ten... kto¶... nie ¿yje...-zacz±³ spokojnie-przechwyci³em jego duszê... chcia³ byæ Bogiem...? Od teraz to JA jestem jego jedynym Bogiem... jego ¶wiat³em i mrokiem... jego s³oñcem, ksiê¿ycem, dniem i noc±... i obiecujê nie tylko jemu... obiecujê te¿ Tobie, ¿e czeka go niewyobra¿alnie bolesna wieczno¶æ...-przerwa³, bior±c kilka oddechów-ale to nie jedyny prezent ode mnie... spójrz w oczy tego ch³opca i ciesz siê... to nagroda, za uratowanie mojego ¿ycia...-skoñczy³, zamkn±³ oczy i znikn±³ w cieniu.
Komnata zaczê³a znikaæ i obraz Ci poja¶nia³ przed oczami... znów zobaczy³a¶ mnie, patrz±cego w sufit.
-Mi... nako...?-jêkn±³em, obracaj±c wzrok w jej stronê.
Armor podnios³a karteczê któr± zostawi³ klon, przeczyta³a j± po czym u¶miechne³a sie sama do siebie. Szybko jednak zesz³a na ziemiê, przeciez nie by³a sama.
-Sensei co siê sta³o? Znów by³a¶ na jakiej¶ niebezpiecznej misji? Co mu siê w³a¶ciwie sta³o to jakie¶ jutsu?
Armor by³a strasznie zaciekawiona co siê wogole wydarzy³o zanim wpadli do jej mieszkania. Przygl±da³a siê dok³adnie co rob±. Dziwi³o j± strasznie ich zachowanie. By³o w nich co¶ niesamowitego.
- Mo¿na tak powiedzieæ Armor - powiedzia³am powoli przetwarzaj±c informacje od Ookamiego
By³am mu po stokroæ wdziêczna ....chyba po raz pierwszy. Otworzy³am usta w zaskoczeniu oraz rozszerzy³am szeroko oczy. Tano-kun...mój ukochany Tano-kun....widzia³...i patrzy³ na mnie. Kolejna porcja ³ez pociek³a mi po policzku. Pu¶ci³am Jego d³oñ i opuszkami palców dotknê³am Jego policzka a potem k±cików Jego oczu
- Tano-kun...Ty...- zdo³a³am tylko szepn±æ - Ty widzisz...Ty widzisz... - mówi³am szeptem jakby mia³o to byæ k³amstwo
Po chwili moje palce ponownie wróci³y na Jego policzek. Trwa³am tak tylko przez chwilê nie mog±c jako¶ tej informacji przetworzyæ
Uroni³em ³zê szczê¶cia... widzia³em... po raz pierwszy od d³u¿szego czasu widzia³em... u¶miechn±³em siê i na chwilkê zamkn±³em oczy, a wtedy...
Klatka Ookami'ego i okropne krzyki... g³os by³ mi ju¿ znany... to by³ ten "kto¶"...
-Hahahahahahaha...! ¯a³osny demonek... z³odziej, gówniarz, tchórz i k³amca! Ten... "Seah" nawet nie spróbowa³ dotkn±æ tej... Minako... on chcia³ byæ Bogiem?! Nie potrafi tak prostej rzeczy, a chcia³ dorównaæ nam?! Hahahahaha! Ciesz siê, cz³owieczku...-oznajmi³ niewiarygodnie ubawiony, po czym znikn±³, a ja znów widzia³em Minako-chan.
Zrozumia³em od razu... "Nie taki diabe³ straszny"-przys³owie, które na pewno mia³o sens i by³o prawd±.
Trzeba przyznaæ, ¿e mia³ oryginalne sposoby na wypowiedzenie "dziêkujê"...
Jednak postanowi³em w ogóle o tym zapomnieæ i odpocz±æ.
-Je¶li... pozwolisz... to ja... siê... zdrzemnê...-wyszepta³em i zasn±³em.
-Alez prosze nie mam nic przeciwko. *niezd±¿y³a dokoñczyæ zdania a ch³opak ju¿ spa³.*
-Sensei nie rozumiem co siê dzieje?
*Armor widocznie by³a zagubiona w tej ca³ej sytuacji. Czy¿bym za du¿o wypi³a? pomy¶la³a.*
Poca³owa³am jeszcze ch³opaka w czo³o po czym wsta³am. Okry³am ch³opaka swoim p³aszczem. Spojrza³am na Armor
- Mieli¶my pewne zaj¶cie ze z³o¶liwym demonem...cudem uda³o mi siê Go uratowaæ...mo¿e On tutaj zostaæ? Nie chce Go na razie budziæ i przenosiæ do KOnohy w takim stanie...- powiedzia³am po czym usiad³am na ³ó¿ku i wpatrywa³am siê w Armor to na Tano-kun
-Jasne, b±d¼cie moimi go¶æmi tak d³ugo jak chcecie. Kawy, herbaty mo¿e sake? Je¶li chcecie co¶ do jedzenia to tylko powiedz Sensei!
*posz³a wstawiæ drzwi ze swojego mieszkania tak by komary nie nalecia³y i nie wia³o ch³odem. Ca³y czas rozmy¶la³a o tym co powiedzia³a jej Minako. Demon? Te obra¿enia by³y straszne co to za potworna moc! No nic muszê siê zaj±æ go¶æmi. Niech zajm± mój pokój, tam jest najwiêksze ³ó¿ko a ja sama posz³am spaæ do pokoju go¶cinnego.*
-Bede w tamtym pokoju, czujcie siê jak u siebie, je¶li bêdziecie czego¶ potrzebowaæ to ¶mia³o mówcie...
*ju¿ mia³a odej¶æ i zostawiæ parê w spokoju kiedy zatrzyma³a siê w drzwiach*
-Naprawdê go bardzo kochasz. Nie wiem z czym tak dok³adnie walczyli¶cie ale musia³o byæ to co¶ strasznego. Dobrze ¿e przyprowadzi³a¶ go tutaj do mnie. Jednocze¶nie dziêkujê Ci za zaufanie jakim mnie obdarzy³a¶, naprawdê wiele to dla mnie znaczy. Na przysz³o¶æ uwa¿ajcie na siebie lub je¶li bêdziecie siê spodziewaæ czego¶ podobnego daj mi znaæ a udam siê z wami. Kiedy¶ mo¿esz nie zd±¿yæ czego oczywi¶cie nie ¿yczê ci z ca³ego serca. Pamiêtaj na moj± pomoc zawsze mo¿esz liczyæ a mój dom zawsze jest dla Ciebie, a raczej dla Was otwarty.
*Zamy¶li³a siê, bardzo zazdro¶ci³a jej tak szczerego uczucia, nie czeka³a zbytnio na odpowied¼ z jej strony, w³a¶ciwie mia³ byæ to monolog który mia³ wyraziæ jej uczucia i intencje do jej drogiej sensei, wysz³a z pokoju po czym uda³a siê spaæ*
//dobra... kolejny piêkny dzieñ nas zawita³... //
Po d³u¿szym odpoczynku, lekko otwar³em oczy i zacz±³em przygl±daæ siê pomieszczeniu. Nie s³ysza³em ptaków... a szkoda. Po ciê¿kich wysi³kach podnios³em g³owê i rozejrza³em siê. (Za³ó¿my ¿e...)Minako-chan zasnê³a i nie postanowi³em jej budziæ.
Wsta³em i usiad³em, co sprawia³o mi do¶æ du¿y ból, ale olewa³em to. Wsta³em i powoli zacz±³em siê zbli¿aæ do wyj¶cia z mieszkania. Nie mia³em pojêcia, czyj by³ ten dom i kto mi pomóg³, ale by³em tej osobie bardzo wdziêczny. Kiedy by³em ju¿ blisko drzwi, miê¶nie odmówi³y mi pos³uszeñstwa. Sykn±³em z bólu i sta³em, jak pos±g.
Armor wstala przed ¶witem. Jak najciszej zesz³a do kuchni by przygotowaæ ¶niadanie dla go¶ci. Po przygotowaniu kanapek i ¶wierzej herbaty powoli i ostro¿nie z tac± posz³a po schodach na górê. Kiedy us³ysza³a nagle jaki¶ jêk. Aktywowa³a swoje Tsuujitegan by sprawdziæ przez ¶ciane co tam siê dzieje. Gdy tylko zobaczy³a ze jej go¶æ stoi jak wryty czym prêdzej pospieszy³a do pokoju. Od³o¿y³a tacê po czym zwróci³a siê do ch³opaka.
-Co ty wyprawiasz? Obudzisz sensei Minako! *powiedzia³a szeptem by sama jej nie obudziæ*
-Nie my¶l w najbli¿szym czasie ze bedziesz móg³ siê nadwyrê¿aæ. Rany jakie odnios³e¶ s± okropne i na swój sposób dziwne. Nie wiem jakiego jutsu typu zosta³e¶ ofiara ale te rany mimo moich jutsu leczenia dalej ¼le wygladaj±. Zupe³nie tak jak by te rany by³y jakie¶ hmm... nie wiem jak to nazwaæ ale proces ich regeneracji trwa owiele d³u¿ej.
*Chwyci³a ch³opaka po czym zacze³a go prowadziæ spowrotem w strone ³ó¿ka*
-Za³atwiæ ci jakie¶ ubrania czy bêdziesz w p³aszczu od sensei chodzi³?
-Ubra... ¿e jak?-spyta³em bardzo zdziwiony. Wtedy sobie przypomnia³em, ¿e by³em kompletnie nagi... co mnie wprawi³o w zak³opotanie... zakry³em siê mocniej p³aszczem i jêkn±³em, jakby do siebie:
-¯e te¿ mieszkam w Konoha...-z tymi s³owami usiad³em na ³ó¿ku i zacz±³em przygl±daæ siê ranom... tak dobrze znane mi efekty... ta chakra...
Armor zdziwi³a siê reakcj± Tano. To spojrzenie, zastanawia³a siê co on teraz czuje o czym tak rozmy¶la. Wiedzia³a ¿e niegrzecznie bedzie go teraz wypytywac o takie rzeczy wiêc postanowi³a zapytaæ o co¶ innego.
-Jeste¶ g³odny? Zrobi³am wam ¶niadanie. *powiedzia³a mi³ym g³osem*
-Musisz teraz du¿o odpoczywaæ. Najlepiej je¶li bedziesz du¿o spa³. Tak sen dobry na wszystko. Pó¼niej spróbujê zrobiæ ci jeszcze raz technike Kiseki. Mo¿e nie zdzia³a za du¿o ale napewno po czê¶ci u¶mierzy ból i mam nadziejê pomo¿e z tymi paskudnymi oparzeniami.
*Po³o¿y³a tace na której by³a herbata w imbryku, dwie fili¿anki oraz du¿o kanapek z ró¿nymi smako³ykami zaraz obok ³ó¿ka*
-Bêdê za domem trenowaæ wiêc jak by¶ czego¶ potrzebowa³ to wo³aj!
*po tych s³owach uda³a siê w stronê drzwi, przy drzwiach spojrza³a jeszcze na niego, czy mo¿e czego¶ ju¿ nie potrzebuje lub nie chce powiedzieæ, pó¼niej uda³a siê na trening*
<nmm>
Delikatnie otworzy³am oczy. Nawet nie wiedzia³am kiedy zasnê³am. Nie by³am jeszcze rozbudzona dlatego nie rozpozna³am o czym mówi± dwie osoby. Kiedy dziewczyna wysz³a. Otworzy³am szeroko oczy i przetar³am je rêk±. Spojrza³am od razu w stronê ³ó¿ka. U¶miechnê³am siê mimowolnie. Jak zwykle kiedy widzia³am Tano-kun. Mój u¶miech by³ jeszcze szerszy dlatego , ¿ê nic ju¿ mu nie grozi oraz , ¿e odzyska³ wzrok.
- Jak siê czujesz? - zapyta³am wstaj±c ze swojego tymczasowego pos³ania czyli kanapy i podesz³am do Tano-kun siadaj±c obok Niego - Powiniene¶ le¿eæ...rany siê jeszcze nie zagoi³y... - powiedzia³am mówi±c do Niego z trosk±.
( Przepraszam , ¿ê zaMGemuje ...)
Nagle poczu³am jak Tano-kun k³adzie mi g³owê na ramieniu. Zasn±³. Nie dziwi³am isê by³ wyczerpany.Po³o¿y³am GO na kanpie i okry³am ponownie p³aszczem. Zostawi³am kareczke ze wysz³am na zewnatrz
< NMM>
Otworzy³em oczy. Usiad³em i przeczyta³em karteczkê. Po chwili zjad³em "co¶", ¿eby nie powiedzieæ zjad³em tyle, ile mog³em... czu³em siê ju¿ znacznie lepiej.
Zakry³em siê dobrze p³aszczem i wyszed³em z zamiarem pokibicowania im.
<NMM>
Dodane po 13 godzinach:
Wszed³em powoli do mieszkania i kiedy tylko dosta³em siê w pobli¿e jakiego¶ krzes³a, usiad³em na nim i zacz±³em siê mêczyæ z spodniami... po 5 minutach by³em ubrany, ale by³o to niestety bolesne...
Wszed³em do mieszkania zaraz za tano. Rozejrza³em siê po pomieszzceniu i usiad³em na wolnym krze¶le. Spojrza³em na przyjaciela oczekuj±c wyja¶nienia moich poprzednich pytañ.
Spojrza³em na Rado-kun i westchn±³em.
-Za du¿o by gadaæ... zreszt±... nie chcê o tym mówiæ...-wyja¶ni³em cicho, zerkaj±c na ziemiê.
Spojrza³em na tano-kun. Nie wiedzia³em co mam powiedzieæ. Jak z nim pogadaæ. Chcia³em z nim pomówiæ i postaraæ siê mu pomóc ale jak skoro nic nie chce mówic.
Uzna³em, ¿e Rado-kun ma du¿o zajêæ i siê zamy¶li³, skoro by³ taki cichy, wiêc postanowi³em go zostawiæ i poszed³em znów na polanê... mo¿e uda³oby mi siê naprawiæ chocia¿ czê¶æ ogrodu...?
<NMM>
Patrze na tano który wychodzi. Czu³em siê okropnie ¿e nie umia³em z nim porozmawiaæ. Naprawde co¶ siê powa¿nego dzia³o ostatnio. Szybko wsta³em i poszed³em za nim.
<nmm>
Wszed³em do mieszkania nios±c Armor-chan na rêkach. Zauwa¿aj±c ³ó¿ko podchodze do niego, powoli i ostro¿nie k³ade dziewczyne na ³ó¿ko. Upewniaj±c siê ¿e le¿y wygodnie wzi±³em krzes³o i siad³em na nim tu¿ obok ³ó¿ka i Armor-chan.
-Rado-kun co co siê sta³o?
Dziewczyna zaczêla odzyskiwac przytomno¶æ, mia³a bardzo s³aby g³os. Zaczela sie podnosiæ ale dalej wyglada³a na nieprzytomn±, mia³a zamglone oczy.
"Zemdla³a¶ Armor-chan. A teraz le¿ i niewstawaj. Musisz odpocz±æ." -mówi³em ze spokojem i trosk± o Armor-chan. Siedzia³em na krze¶le patrz±c na ni± i by³em ca³y czas w pogotowiu.
-Naprawdê? Musia³am przesadziæ z chakr± na treningu zu¿y³am...
Zaczê³a siê wykrêcaæ, nie chcia³a zdradziæ co jest tak naprawdê powodem jej omdlenia. Czu³a siê teraz ¶wietnie. Rado-kun by³ przy niej. Nie umia³a tego wyja¶niæ ale przy nim czu³a siê taka bezpieczna. Tak silnych uczuæ, emocji, instynków nie czó³a jeszcze nigdy wcze¶niej. Teraz to ona chwyci³a jego d³on.
-Rado-kun zostaniesz tu ze mn±?-zapyta³a cichym g³osem.
"Dobrze. Dobrze." -uspokaja³em dziewczyne- "Teraz le¿ i odpoczywaj. Ja siê tym razem zaopiekuje tob±." -powiedzia³em i siê u¶miechn±³em do Armor-chan.
-Opowiec mi co¶ Rado-kun cokolwiek... Tak lubie cie s³uchaæ...
Robi³a wszystko by jak najd³u¿ej móc z nim spedziæ czas.
-Jakie masz plany? Marzenia?
Co by opowiedzieæ Armor-chan. -zastanawia³em siê. Po chwili zacz±³em.- "Opowiem tobie troche o swoich planach i wogóle. W ¿yciu chcia³bym chroniæ swoich przyjació³ jak i ca³± wioskê któr± siê opiekuje. ¯ebym by³ w stanie to uczyniæ musze byæ du¿o silniejszy ni¿ teraz. Dlatego tak trenuje bez opamiêtania. Chce wykorzystaæ te wolne chwile na nauke, treningi i szukanie mi³o¶ci." -tu spojrza³em na Armor-chan u¶miechaj±c siê do niej. Czu³em jak zaczynam siê lekko rumieniæ no ale có¿ ja mog³em na to poradziæ.
S³ucha³am go bardzo uwa¿nie. Na widok jego rumieñca odruchowo siê u¶miech³a.
-To naprawdê bardzo piêkne marzenia Rado-kun, wierze ¿e kiedy¶ ka¿do z nich siê spe³ni, teraz rozumiem dlaczego tak bardzo zale¿y ci na opanowoaniu tej techniki, ochrona bliskich nam ludzi, przyjació³, rodziny, to jeden z najszczytniejszych celów na tym ¶wiecie. Jestem pe³na podziwu dole ciebie Rado-kun, ¿e potrafisz znale¶æ w sobie t± si³ê i dziêki niej ca³y czas pniesz siê do góry... Mamy podobne marzenia wiesz... Ja równie¿ chcê chroniæ swoich bliskich, swoj± wioskê, chcê byæ silniejsza... I ja, ja, ja, równie¿ pragnê mi³o¶ci!
Przy ostatnim zdaniu zaczê³a siê j±kaæ, nie mog³a z siebie tego wykrztusiæ ,a gdy jej siê to uda³o niemal krzykne³a to zdanie. Zdaj±c sobie sprawe z gego co zrobi³a szybko zamkne³a oczy.
"Wygl±da na to ¿e Jeste¶my podobni Armor-chan." -po tych s³owach wsta³em z krzes³a i kontynuowa³em- "Minako-chan pewnie na mnie czeka. Zabieram jej czas który pewnie chcia³aby spêdziæ z Tano-kun. Ja ju¿ pójde dalej æwiczyæ a ty Armor-chan jak poczujesz siê lepiej to przyjd¼. Dobrze?" -gdy skoñczy³em mówiæ pochyli³em siê nad dziewczyn± i da³em jej ca³usa w czo³o po czym wyszed³em. <nmm>
-Zaczekaj Rado-kun ju¿ siê czujê lepiej.
Zerwa³a siê z ³ó¿ka i chwiejnym krokiem powêdrowa³a za ch³opakiem.
~hmm musze czê¶ciej mdleæ~ pomy¶lalam, po czym zasmialam siê w duchu rado¶nie.
<nmm>
Dodane po 1 godzinach 51 minutach:
Armor przyprowadzila brata do mieszkania. Panowa³ tu ma³y ba³agan. Mimo ¿e ba³agan by³ nie by³ du¿y ale w porównaniu do zwyk³ego stanu by³ syf.
-Wybacz ba³aga nie mia³am czasu posprz±tac.
-Mialam trening.. i trochê przesadzi³am.
Ch³opak wszed³ za siostr± do jej mieszkania i rozejrza³ siê niepewnie...
- Nie jest ¼le... - stwierdzi³ spokojnie na temat ba³aganu...
*Gdyby¶ widzia³a jaki ja utrzymywa³em "porz±dek" to nie wiem co by¶ mi zrobi³a...* stwierdzi³ w my¶lach u¶miechaj±c siê nieznacznie..
Rozejrza³ siê po mieszkaniu powoli stawiaj±c kroki...
Przygl±da³ siê ¶cianom, jak s± ozdobione, jaki maj± kolor...
Przechodz±c wzrokiem przez salon ujrza³ kapliczkê...
Zapatrzy³ siê w ni± chwile jednak nie podchodzi³...
Po nied³ugim czasie skierowa³ spojrzenie na okno...
-Usi±d¼ proszê.
-Skoro ju¿ wróci³e¶ ze swoich salonych podró¿y to mo¿e zaczniesz budowaæ swój dom? Nie masz chyba zamiaru ca³e ¿ycie mieszkaæ razem z Aku?
Zaczê³a wypytywaæ brata.
-A jak podró¿?
Ch³opak podszed³ do stolika i usiad³ obok... Po chwili odruchowo podpar³ siê o niego rêk±...
- No nie wiem... chyba tak... ale... no wiesz no... nie chce mi siê specjalnie... - stwierdzi³ spokojnym g³osem... có¿ on móg³ zrobiæ na to, ¿e by³ leniwy...
- Podró¿? normalnie no szed³em sobie nie? - stwierdzi³ obojêtnym tonem... nie lubi³ opowiadaæ.. mo¿e nie umia³? nie wa¿ne...
- a mo¿e Ty opowiesz co siê dzia³o u Ciebie? ja te¿ siê stêskni³em przecie¿.... - powiedzia³ do siostry chc±c zmieniæ temat...
Ch³opak ziewn±³ leniwie zakrywaj±c usta i podpar³ g³owê ponownie...
-Twoje lenistwo ciê kiedy¶ zgóbi. A u mnie postaremu zosta³am ordynatork± naszego szpitala w wiosce. By³am na misji rangi B i omal nie straci³am na niej ¿ycia. Walczy³am tu i tam. Ostatnio non stop miewam niezapowiedzianych go¶ci. Aku wroci³ wiedzia³e¶ o tym? Jestem tez zakochana... Mia³am same treningi niedawno. Opanowa³am kilka nowych jutsu. A kiedy ty w³a¶nie mój drogi opanujesz nasze klanowe techniki? A wracaj±c do tematu. Rado-kun jest taki mi³y, przystojny, wra¿liwy... jest to kage Kumo-Gakure Rado napewno o nim s³ysza³e¶... Ahhh... Rado...
Rozgada³a siê cholernie nie przerywaj±c ani na chwilê, co chwilê wzdychala, robi³a dziwne miny i co wa¿niejsze nie da³a ani na moment zabraæ ci g³osu. Przynajmniej cie nie wypytywa³a o ró¿ne g³upie rzeczy...
*Ale¿ ona ma gadane.. nie no podziwiam j± normalnie... mówi i mówi....* - ch³opak pozwoli³ sobie skomentowaæ w my¶lach...
Siedz±c tak i s³uchaj±c siostry doszed³ do wniosku, ¿e jego grzywka, jak niemal zawsze le¿y w "nie wygodny" dla niego sposób... Aru przejecha³ po niej palcami a nastêpnie po³o¿y³ g³owê bokiem na blacie sto³u wci±¿ nie spuszczaj±c siostry z oczu...
*Mówiæ jej, ¿e widzia³em Aku? jeszcze siê obrazi, ¿e do niego najpierw poszed³em...* - na raza³ siê w my¶lach
Gdy siostra wymówi³a "Rado" ch³opak zdziwi³ siê lekko jednak nie skomentowa³ tego...
Gdy jego siostra zamilk³a na chwilê Aru korzystaj±c z okazji spyta³...
- a czemu mia³a¶ odpoczywaæ?
-No tak jak zwykle mnie nie s³ucha³e¶.
Powiedzia³a lekko oburzona.
-Mówi³am Ci przecie¿ ¿e mialam treningi, w sumie to nie tylko ja bo Rado-kun tez.., Ahhhh....
Znów zaczê³a wzdychaæ.
-No oprócz wyczerpój±cego treningu musia³am spe³niac swoje obowi±zki medyka ale w sumie to nie obowi±zki tylko przyjemno¶æ bo nie zganiesz komu pomaga³am...? Dobrze nie mêcz sie ju¿ tak powiem ci, Rado...
Nie da³a ci nawed powiedzieæ s³ówka.
-Bo wiesz Rado-kun w³±¶nie opanowywuje now± technikê, jest taki zdeterminowany, to technika ognia wiêc poparzy³ siê kilka razy ale ju¿ wszystko z nim w po¿±dku.
I mowi³a, mówi³a, mówi³a, Rado to Rado tamto .
Aru wywróci³ oczyma s³uchaj±c siostry... - ahh ten Rado... - mrukn±³ cicho z trudem powstrzymuj±c siê od ¶miechu...
Jak przypuszcza³ jego siostra rozgada³a siê jakby sama dla siebie... nie zwraca³a uwagi na brata choæ teoretycznie mówi³a do niego...
Ch³opak wpatrywa³ siê w siostrê nie podnosz±c g³owy ze sto³u, wrêcz gapi³ siê na ni± bezprzerwy zastanawiaj±c siê:
*Ciekawe kiedy zacznie siê irytowaæ...* - w my¶lach...
-Ach nawet niewiesz jak siê cieszê, dawno ju¿ tek nie rozmawiali¶my ze soba braciszku, ostatnio ugotowa³am ca³kiem dobry obiad wiesz, narobi³am siê jak dziki wó³ ale warto by³o Rado-kun smakowa³o. Trenowa³am z sensei Minako ostatnio ta to ma moc, zniszczy³a totalnie polanê treningow±, pó¼niej trenowa³am z wilkiem od Tano-kun nazywa sie Kokoroi ca³kiem mi³y szczeniak ale silniejszy odemnie conajmniej trzy razy, a zgadnij kto obserwowa³ mój trening z ukrycia? No w³a¶nie Rado-kun. Nawet pochwalil mnie ¿e dobrze mi posz³o. Ahhh on jest boski...
Totalnie ignorowa³a zachowanie Aru, nawija³a do niego równo ca³y czas przytym wzdychaj±c, co jaki¶ czas [cenzura] i ¿ywo gestykuluj±c rêkami. Zupe³ni jak by zapomnia³a z kim rozmawia. Tra ta ta ta jak katarynka.
-Musisz go koniecznie poznac, sam stwierdzisz ¿e jest niesamowity...
Bla bla bla...
- Taak na pewno - stwierdzi³ nie do koñca s³ysz±c co ona mówi³a... zapad³a chwila ciszy to musia³ co¶ powiedzieæ...
*Ciekawe kiedy jej eis skoñczy czê¶æ ¿ycia w którym to by³ Rado...* - spyta³ siê w my¶lach
Ma³y Aru wpatrywa³ siê bez ustanku w siostrê, czekaj±c na jej zirytowanie sam powoli zaczyna³ je odczuwaæ...
*W sumie to niech sobie gada... przynajmniej mogê sobie le¿eæ i nic nie robiæ...* - stwierdzi³ z u¶miechem...
-Napijesz siê herbaty? Pewno tak ale najpierw ci opowiem jakie to Rado-kun ma plany na przysz³o¶æ w sumie to mam z nim tyle wspólnego! Chce byæ silniejszy by chroniæ wioskê i przyjació³ ale to nic on szuka milo¶ci tak jak ja kurde tyle ¿e ja ju¿ chyba na 100% znalaz³am, a opowiadalam ci jak chwyci³ mnie za rekê, normalnie zemdla³am dasz wiarê, przy nim czujê siê taka radosna, co o tym sadzisz? Dziêkujê wiedzialam ¿e mnie zrozumiesz. Ahhh... A gdy mnie poca³owa³, tak poca³owa³ mnie no mo¿e nie w usta ale w czo³o... A gdy mówil mi na polanie ¿e nie wie co by bezemnie zrobi³....
itp...itd... nie przerywa³a sobie wcale a wcale....
Ch³opak siedzia³ i s³ucha³... Zaczyna³ podziwiaæ siostrê bo potrafi³a go znudziæ... ogólnie leniwy ch³opak który nie robi nic konkretnego w wolnym czasie by³ tak znudzony opowie¶ciami siostry, ¿e coraz mniej z nich s³ucha³...
Có¿ ona chyba nawet nie widzia³a ró¿nicy czy kto¶ jej s³ucha czy nie...
*Najwy¿ej siê na mnie nakrzyczy...* - pomy¶la³ ch³opak...
Po chwili roz³o¿y³ siê g³ow± na stole wygodniej, lu¼niej...
Wci±¿ patrzy³ na siostrê jednak teraz w pó³ zmro¿onymi oczyma...
Choæ nie czu³ zmêczenia przysypia³ lekko, wci±¿ by³ obecny ale nie do koñca wszystkiego s³ucha³... wêdrowa³ my¶lami gdzie¶...
W pewnym momencie zamilk³a. Zrobi³a du¿e naprawdê du¿e oczy i wpatrywa³a siê w brata. Nagle zrobi³a tak nienawistne spojrzenie ¿e a¿ w³osy stawa³y dêba. Wyje³a kunai i podnios³a rêkê do góry nie robi±c ¿adnych gwa³townych ruchów, skrada³a siê drug± rêk± po stole niczym dziki kot na polowaniu...
Ch³opak gdy zauwa¿y³ ciszê ockn±³ siê jednak nie zmieniaj±c pozycji mrugn±³ jedynie raz...
*o chyba koniec...* - stwierdzi³ w my¶lach z trudem aczkolwiek skutecznie powstrzymuj±c u¶miech...
Ch³opak widzia³, unosz±cy siê ku górze kunai jednak nie obawia³ siê go wiêc zignorowa³ i wci±¿ wpatrywa³ siê w siostrê... nie czu³ siê zagro¿ony bo to w koñcu jego siostra... a gdyby on robi³ jakie¶ energiczne ruchy mog³o by siê zdarzyæ co¶ przypadkowo...
Po chwili zastanowienia uzna³, ¿e ju¿ za cicho siê robi a to nie jest wcale dobrze...
- Ty to masz gadane... - powiedzia³ cicho spokojnym, wolnym tonem do siostry u¶miechaj±c siê wrednie...
-Ciiii... ani drgnij....
Uciszy³a go siostra. By³a baardzo skupiona i powa¿na. Mia³a niemal kamienn± twarz. Jednym szybkim ruchem machnê³a nad g³ow± Aru. Na stolik powoli zlecia³ kosmyk w³osow ch³opaka.
-Ohhh... zdawalo mi siê ¿e jaki¶ oble¶ny robal chodzi ci po g³owie...
Za¶mia³a siê gromko, patrz±c na w³osy le¿±ce na stole, po chwili dopiero spowa¿nia³a.
-Przepraszam, to nie by³o celowo...
Zrobi³a szyderczy u¶mieszek.
-No tak o czym my tu gadali¶my... A no tak wiêc tak jak ci mówi³am Rado-kun...
*Ty jeste¶ jaka¶ por±bana...* - stwierdzi³ w my¶lach no bo jak mo¿na zabijaæ cokolwiek na czyjej¶ g³owie no¿em?...
Aru nie rozumia³ o co chodzi³o, no ale có¿ mia³ zrobiæ? le¿a³ wci±¿ na blacie sto³u...
Nie rusza³ siê... po chwili ponownie zmru¿y³ oczy bo wydawa³o mu siê, ¿e siostra bêdzie kontynuowaæ swoj± malutk± wypowied¼...
*Ciekawe czy ona tak specjalnie gada...* - spyta³ siê w my¶lach..
Ca³a akcja z kunaiem nie zrobi³a na nim specjalnego wra¿enia... jedynie wywo³a³a zdziwienie...
-¯le siê czujesz Aru-kun? Jako¶ slabo wygl±dasz...
Powiedzia³a z g³osem pelnym przejêcia i wspo³czucia.
-Mo¿ê ciê nudzê t± moja opowie¶ci± ale chcia³e¶ wiedzieæ co u mnie nowego a ja chcia³am by¶ wiedzia³ jak najwiêcej. Ty ca³y czas milczysz albo odpowiadasz tak... hmmm tak bez wyrazu tak jak by¶ co¶ ukrywa³...
Wyra¼nie posmutnia³a.
Ch³opak podniós³ w koñcu g³owê i podpar³ j± d³oni±...
- nie no dobrze siê czuje.. i s³ucham przecie¿, bardzo ciekawa opowie¶æ... - powiedzia³ po czym ziewn±³ leniwie (nie¶wiadomie)
- Nie ¶miem Ci przerywaæ dlatego nic nie mówiê... - powiedzia³ i wywróci³ znudzony oczyma
*Co¶ ukrywa³? taak s³onia pod poduszk± * - odpowiedzia³ na ostatnie s³owa siostry jednak tylko w my¶lach u¶miechaj±c siê przy tym...
-No tak to mi³o z twojej strony ale wygl±dasz na zmêczonego... W³a¶ciwie to ju¿ skoñczy³am mówiæ zacznij ty te¿ co¶ mówiæ bo odnosze wra¿enie ¿e mowie do ¶ciany.
Poirytowa³a siê troszkê na ziewniêcia i inne gesty chlopaka ¶wiadcz±ce o nudzie jaka mu doskwiera³a.
- No nie wiem co mam niby mówiæ no... ja ee.. nie mam co opowiadaæ... - rzek³ drapi±c siê po g³owie...
*Poza tym to nie lubiê za du¿o opowiadaæ bo ee siê zmêczyæ mo¿na * - dopowiedzia³ sobie w my¶lach
Ch³opak przetar³ oczy po chwili i rozejrza³ siê dooko³a...
Przygl±da³ siê wszystkiemu co by³o dooko³a...
- A tak w ogóle... - zacz±³ ale nie by³ pewny czy powinien koñczyæ zdanie... ogólnie to siostra go pewnie zabije, ¿e mówi jej to dopiero teraz..
- to ten Twój cudowny wspania³y piêkni i m±dry Rado... jest moim senseiem wiesz? - dokoñczy³ patrz±c ponownie na siostrê...
*Oby tylko znów nie zaczê³a* - pomy¶la³...
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA-
Krzyknê³a g³o¶no! Byla w szoku.
-Co i teraz mi to mówisz? To ja siê produkujê tu a ty...
Uderzy³a go w ³eb tak jak wczesniej przy bramie.
-Jestes niemo¿liwy! obruci³a siê na piêcie i posz³a do kuchni.
<nmm w kuchni>
Ch³opak z³apa³ siê za g³owê...
- A³a... - burkn±³ za ni± i potar³ sobie miejsce w które go uderzy³a..
Gdy Armor powiedzia³a "jeste¶ niemo¿liwy" i wysz³a ch³opak u¶miechn±³ siê mimowolnie
- Jeju ale ona jest przewidywalna... - mrukn±³ do siebie pod nosem po czym wsta³ i ruszy³ za siostr± do kuchni
<NMM>
Wprowadzi³em Minako-chan do pokoju i pomog³em doj¶æ do ³ó¿ka, aby usiad³a, po czym zacz±³em szukaæ czegokolwiek, co by mog³o jej pomóc... niestety, bezskutecznie.
-No by to szlag... po prostu bym u¿y³ ubrania, jako opatrunku, ale nie s± moje...-westchn±³em, nie przerywaj±c poszukiwañ. Kokoroi te¿ stara³ siê pomóc.
Zatrzyma³am Tano-kun chwytaj±c Go za rêkê
- Spokojnie....mam jeszcze tyle chakry aby siê uleczyæ- powiedzia³am z u¶miechem
Wykona³am pieczêcie i przy³o¿y³am d³oñ do rany. Krew zmieni³± siê w py³ek a rana zacze³a siê bardzo powoli goiæ. W koñcu zostawi³am w formie strupa i powiedzia³am
- Tyle wystarczy...do wesela siê zagoi a ja i tak nie mam chary...a Armor-chan i Rado-kun nie przeszkadzajmy - powiedzia³am do ch³opaka z u¶miechem
Poklepa³am miejsce obok mnei aby usiad³
Westchn±³em i usiad³em ko³o dziewczyny. By³em trochê zawstydzony, bo praktycznie... zrobi³em z siebie g³upka. Nie wiedzia³em, jak siê teraz zachowaæ, a Kokoroi ledwo siê powstrzymywa³ od ¶miechu, co mnie dobija³o.
Przusnê³±m siê bli¿ej do ch³opaka i ¶cisnê³am Go za rêkê
- Ej , nie martw siê. Nic siê nie sta³o , prawda? - powiedzia³am i da³am mu ca³usa w policzek - Stwierdzam , ¿e chyba nadu¿yli¶my go¶cinno¶ci Armor-chan...ale nie wiem czy podró¿ do Konohy w Twoim stanie wp³ynie na Ciebie jako¶ minusowo - powiedzia³am bawi±c siê ko³nierzykiem od Jego bluzki któr± mia³ na sobie
Mia³am trochê zmartwion± minê . Sama nie wiedzia³am czemu
-Masz racjê, tylko musia³bym siê wymkn±æ, bo ona mnie na razie nie pu¶ci...-odpowiedzia³em spokojnie. Spojrza³em na Minako-chan...
-Co¶ siê sta³o? Wygl±dasz na zmartwion±...-spyta³em. Kokoroi poczu³, ¿e by³ zbêdny, wiêc wróci³ do Mrocznej Puszczy.
Spojrza³am na Niego. Przytuli³am siê i westchnê³am ciê¿ko przymykaj±c oczy. Po chwili je otworzy³am i powiedzia³am
- Po prostu...czujê , ¿e Seah nie da mi spokoju nawet po ¶mierci...ten ból g³owy na polanie...po prostu zobaczy³am ten Jego drwi±cy u¶mieszek...czujê , ¿e przez wiele miesiêcy bêdê musia³a siê staraæ aby przesta³ mnie nawiedzaæ w koszmarach - szepnê³am
Powoli uchyli³em drzwi i wychyli³em g³owê. Spojrza³êm na oboje i powiedzia³em.- "Minako-chan mogliby¶my teraz dokoñczyæ trening? Bardzo prosze." -mo¿na by³o zauwa¿yæ po moim zachowaniu i wyrazie twarzy ze mi siê tak jakby spieszy i ¿e jestem zmartwiony.
Oderwa³am sie od Tano-kun.Spojrza³am na Rado-kun . Zmarszczy³am czo³o widz±c , Jego zmartwion± minê
- No dobrze... - powiedzia³am
Wsta³am i spojrza³am jeszcze na Tano-kun. Scisnê³±m Jego rêkê i powiedzia³am
- Zaraz wracam...- wysz³am razem z Rado-kun
< NMN>
Wesz³a do swojego salonu. ~Dobrze ze jest tu czysto, jaki wstyd by by³ gdybym musia³a go¶ciæ MizuKage w ba³aganie.~
Czekalam na go¶cia i pozosta³ych, nie wiem o co chodzi ale jako gospodyni domu wypadalo by ugo¶ciæ Lorda oraz wys³uchac po co przyby³.
Ch³opak przyszed³ za siostr± powoli z rêkoma w kieszeniach...
Przekroczy³ przez drzwi których jak zauwa¿y³ siostra nie zamyka...
Po chwili podszed³ do siostry i spojrza³ na ni±..
- Masz mnie ju¿ do¶æ..? - zapyta³ niepewnie... nie wiedzia³ jakiej odpowiedzi siê spodziewaæ, ostatnio Armor by³a mi³a ale ostatnio ci±gle by³ Rado...
-Przepraszam braciszku ostatnio jestem troche nerwowa. Po prostu moj uporz±dkowane ¿ycie troszkê siê dogóry nogami przewróci³o. Oczywi¶cie ¿e nie mam do¶æ!! Wrêcz przeciwnie brakuje mi naszych wspólnych wypadów nad jezioro... Pamiêtasz jak byle¶ maly i uczy³am cie p³ywac?
Przytuli³a braciszka, po czym na chwilê my¶lami wróci³a w przeszlo¶æ.
-Po prostu martwie siê o ciebie nic wiêcej....
Ch³opak spojrza³ na siostrê, s³ucha³ jej s³ów...
*Ja jej jednak kompletnie nie rozumiem...* stwierdzi³ w my¶lach bo w sumie wcze¶niej da³o siê mniej wiêcej przewidzieæ jej zachowanie a teraz?...
- Pamiêtam... - powiedzia³ cicho Aru...
Ch³opak przytuli³ siê do siostry...
Przez g³owê przesz³a mu my¶l(przypomnia³o mu siê, jak siostra go potraktowa³a na powitanie)...
*Martwisz siê i dlatego bijesz mnie po g³owie?!* - jednak szybko odrzuci³ tê my¶l z g³owy uznawszy, ¿e s± lepsze tematy rozmy¶lañ...
-Strasznie siê od siebie oddalili¶my, tak mi brakuje dawnych lat Aru, naprawdê... Kiedy¶ wiêcej rozmawiali¶my, wiedzialam zawsze gdy co¶ cie trapi³o, rozmawiali¶my o wszystkim, ale zmienili¶my siê oboje strasznie... Brakuje mi dawnego ciebie... Kocham ciê bardzo ale nie moge znie¶æ tego ¿e sp³awiasz mnie byle jak± krótk± odpowiedzi±, nie zwie¿asz mi siê ju¿, nie mówisz nic poza apsolutnym minimum...
Mówi±c to rozp³akala siê, ³zy ciek³y jej po policzkach i mocniej przytuli³a brata.
Ch³opak przytuli³ siostrê równie mocno i powiedzia³ cicho...
- Nie p³acz...
Po tych s³owach mnóstwo ró¿nych my¶li przesz³o mu b³yskawicznie przez g³owê...
Przeanalizowa³ dog³êbnie wszystkie s³owa siostry po chwili powiedzia³ do niej równie cicho jak przed chwil±...
- Ja te¿ Cie kocham... i ... e... postaram siê mówiæ wiêcej... no bo wiesz... ja nie ¶wiadomie tak.... - ch³opiec kompletnie nie wiedzia³ co powiedzieæ siostrze.. Nie chcia³ aby p³aka³a, smuci³a siê ani cokolwiek z³ego siê z ni± dzia³o...
Rozlu¼ni³a u¶ciszk, spojrzala mu prosto w oczy. Na jej twarzy wymalowa³ siê u¶miech a w jej miodowow zlotych oczach b³yszcza³a rado¶æ.
-Tak bardzo siê cieszê braciszku. Jeszcze raz przepraszam za moje ss³abo¶ci. Wcale ci niczego nie u³atwiam wrêcz przeciwnie przekladam na ciebie moje problemy. Wybacz mi.
Powiedziala szczerym g³osem.
Ch³opak spojrza³ na siostrê z lekkim zdziwieniem i niepewnym u¶miechem...
Nie ca³kiem rozumia³ co siê dzieje, ani o czym jego siostra teraz mówi...
- Ja siê nie gniewam... nie przepraszaj... - mrukn±³ patrz±c swymi b³êkitnymi oczkami w jej...
*Z czego siê cieszysz? cieszysz siê i p³aczesz? o co chodzi? O_o* - zastanawia³ siê Aru nie do koñca rozumiej±c o czym my¶li jego siostra...
- O jakich problemach Ty mówisz? - spyta³ niepewnie choæ po krótkim zastanowieniu stwierdzi³
- Chocia¿ nie mów... o problemach staraj(my) siê nie my¶leæ... - rzek³ do niej bior±c g³êbszy oddech..
Po chwili wypu¶ci³ powietrze z p³uc i kontynuowa³...
- A tak w³a¶ciwie, to czemu Ty mnie p³ywaæ uczy³a¶? Kto¶ Cie zmusza³? - spyta³ po chwili dopiero orientuj±c siê jak g³upie to by³o pytanie...
-Mówie o tym ¿e wyzywam sie na tobie za moje blêdy... Naprawdê mi przykro... Chodzi mi o to moje przywitanie... Nasz± rozmowê... No i sytuacjê w kuchni... Du¿o by tu wymieniac zdarzeñ. A p³ywaæ ty siê chia³e¶ nauczyæ, ju¿ nic nie pamiêtasz, mia³e¶ 7 lat kiedy zabiera³am ciê nad jezioro, narzeka³e¶ gdy za daleko pop³ynêlam i nie mog³e¶ tam ze mn± podarzyæ bo by³o za g³êboko i nie czu³es gruntu pod stopami, wtedy nauczy³am ciê p³ywaæ, pamiêtasz, opornie to troszkê sz³o bo nie chcia³e¶ stosowaæ moich rad, chciale¶ zawsze wszystko samodzielnie opanowaæ, ale wkoñcu ci sie uda³o...
Wróci³a my¶lami do tego zdarzenia... ~Dobrze ¿e nie pamiêta wszystkiego, prawie go wtedy utopi³am wyci±gaj±c na si³ê na g³êbok± wode... ale by³am wtedy g³upia...~ pomy¶la³a.
Przychodzê i stojê pod drzwiami. Po chwili pukam.
Aru(¶) s³ucha³ siostry uwa¿nie sraj±c przypomnieæ sobie te zdarzenie... Szczegó³y pamiêta³ jak przez mg³ê, choæ g³upie to okre¶lenie dla cz³onka tego klanu ...
- Bo pewnie mi ¼le radzi³a¶... - powiedzia³ pó³ ¿artem u¶miechaj±c siê wrednie przy tym...
Ch³opak zapatrzy³ siê w siostrê odp³ywaj±c zarazem gdzie¶ w my¶li...
By³ chwilowo nieobecny...
Otar³a ³zy z policzków. Odwróci³a siê w stronê drzwi.
-To ja nie bedê cie ju¿ meczyæ mo¿e to Lord MizuKage ju¿ idzie. Porozmawiamy pó¼niej.
Powiedzia³a do brata lekko zachryp³ym g³osem.
-Prosze wej¶æ...
Zawo³a³a do osoby która puka³a.
Wszed³em do ¶rodka. Wyczu³em obecno¶ci dwóch osób i podszed³em do nich. Przypatrzy³em siê Armor - Armor ty p³aka³a¶? - zapyta³em siê jej. Zapomnia³em o obecno¶ci jeszcze jednej osoby. By³ to Aru. - Co¶ jej zrobi³?! - powiedzia³em poddenerwowany
-Co¶ mi wpad³o do oka. Nic mi nie zrobi³.
Powiedzia³a cicho.
-Ty równie¿ w sprawie o której mówi³ Lord MizuKage?
Zapyta³a kolegê z dru¿yny. Nie wiedzia³a co teraz zrobiæ.
-Mam tak± nadziejê. Nie nie przyszed³em w odwiedziny - powiedzia³em i u¶miechn±³em siê lekko.
Ch³opak zerkn±³ na Clarence'a swymi b³êkitnymi oczyma..
*Znowu on... a kogo teraz odgrywa? detektywa czy bohatera?* Aru spyta³ siê w my¶lach...
Nie podoba³o mu siê specjalnie jego zachowanie ale do samej osoby nie mia³ wyrzutów, przynajmniej na razie bo w koñcu za ma³o go zna³...
Aru usiad³ sobie po czym spojrza³ na siostrê a nastêpnie skierowa³ wzrok na okno, zreszt± nie pierwszy raz tam w³a¶nie zbacza³ spojrzeniem...
Ponownie odszed³ w my¶li, wspomnienia... Ogólnie opu¶ci³ ¶wiadomo¶ci± miejsce w którym przebywa³, ogólnie ma³o obchodzi³a go rozmowa siostry z Clarence wiêc nie zwraca³ na nich uwagi o ile nikt siê do niego nie zwraca³...
-To bardzo mi³o z twojej strony. My¶la³am ¿e zjakiego¶ powa¿niejszego powodu przyszed³e¶. Mi³o ¿e chcesz mi dotrzymaæ towarzystwa. Czekam teraz na to co Lord MizuKage chcê takiego przekazaæ, podejrzewam ¿e to bêdzie jaka¶ niebezpieczna misja, niestety bêdê zobowi±zana mu pomóc poniewa¿ jestem jedynym medykiem Kiri i mam obowi±zek wobec Kage jaki i wioski pomagaæ w sprawach tego typu.
Powiedzia³a na pocz±tku milo i serdecznie a pó¼niej t± czê¶æ o misji z g³osem pe³nym poczucia obowi±zku i pewnym ciê¿arem. Nie u¶miecha³o jej siê teraz nigdie wyruszaæ, mia³a go¶ci w domu, chcia³a potrenowaæ i poznaæ kilka technik a tu nagle taka nieprzygotowana bêdzie musia³a najprawdopodobniej ruszaæ w niebezpieczn± podró¿.
- No ale jak wyruszysz na ni± z MizuKage to ona wcale nie bêdzie taka niebezpieczna. Jestem przekonany ¿e on zna kilka dobrych technik defensywnych i bêdzie ciê chroni³ - powiedzia³em
-Tak pewno masz racjê, ale Aru jak to powiedzia³ MizuKage napweno mieli¶my tu czekaæ? Kurde nie s³ysza³e¶ Clarence?
Powiedzia³a niepewnie.
- Nie przypominam sobie - powiedzia³em i u¶miechn±³em siê - Zreszt± sk±d on mo¿e to wiedzieæ? - doda³em po chwili
-Aha szkoda bo teraz nie wiem czy wracaæ na polanê czy nie chyba tak? Idê a wy?
Powiedzia³a po czym wysz³a z mieszkania spowrotem na polanê.
<nmm>
Postanowi³em ¿e wyjdê z domu. Znalaz³em wyj¶cie z mieszkania i wyszed³em. <nmm>
Chyba nikt nie zauwa¿y³ mojej obecno¶ci, mo¿e dlatego, ¿e zasn±³em? Jednak nie by³o to wa¿ne. Obudzi³em siê, przeci±gn±³em i rozejrza³em... by³o pusto, na pierwszy rzut oka.
Wsta³em i sprawdzi³em swój stan... by³o ze mn± coraz lepiej... no, a skoro wraca³em do zdrowia, to mog³em wracaæ do domu.
Napisa³em kartkê z wyja¶nieniami i wyszed³em z posiad³o¶ci.
<NMM>
Ch³opak zerkn±³ jak wszyscy wychodz± z domu...
*Sam tu siedzia³ nie bêdê...* stwierdzi³ w my¶lach po czym wyszed³ z mieszkania Armor
<NMM>
Wesz³am do domu przypinaj±c mocniej katanê
- Tano-kun...Armor-chan idzie na misje wiêc dobrze by by³o gdyby¶my...- przerwa³am bo wesz³am do pokoju i nie zasta³am tam Tano-kun.
- Tano-kun? - powiedzia³am w przestrzeñ i zaczê³am siê rozgl±daæ
Po pewnym czasie znalaz³am kartkê z wyja¶nianiami. Westchnê³am.
~Móg³ chocia¿ powiedzieæ ~pomy¶la³am ~Bym sie z nim zabra³a
Postanowi³am ruszyæ za nim. Przypasa³am sobie broñ i za³o¿y³am p³aszcz.Napisa³am karteczkê Armor , ¿e dziêkuje jej za opiekê i gdzie posz³am
Sama przypomnia³±m sobie o dziwnej tarczy. Wzie³am j± i rusyz³am do wyj¶cia
< NMM>
Aru wolnym krokiem zbli¿y³ siê do mieszkania Armor. By³ prawie pewny, ¿e jest w ¶rodku no bo w koñcu to Aru przewa¿nie przebija³ wszystkich w przebywaniu nie wiadomo gdzie =). Po chwili jednak jego w±tpliwo¶ci rozwia³y siê gdy po kilku stukniêciach zaci¶niêt± d³oni± we framugê nie us³ysza³ wewn±trz mieszkania ¿adnego ruchu. Zaskoczony przeszed³ przez próg... Wodzi³ dooko³a swymi jasno b³êkitnymi oczyma w poszukiwaniu siostry. Przeszed³ po pokojach po czym zerkn±³ na stó³ i zamy¶li³ siê na chwilê..
Zamy¶li³ê¶ siê panowa³a w mieszkaniu niemal idealna cisza gdy nagle co¶ ci j± zburzy³o. Jaki¶ haals dobieg±³ z sypialni twojej siostry. Brzmia³o to jak t³uczona porcelana. Trzask by³o s³ychaæ kilka razy, tak jakby co¶ tam t³uk³... Mo¿e to twoja siostra? Mo¿e w³amywacz?
Ch³opak otrz±sn±³ siê po chwili z my¶li. Co¶ ha³asowa³o w okolicy wszystko wskazywa³o na sypialniê. Aru przez chwilê waha³ siê czy nie udaæ siê tam. Có¿ z jednej strony nie wypada³o chyba, z drugiej to co¶ tam by³o. W koñcu postanowi³ wbite w ¶cianê b³êkitne oczy wystawiæ na zmêczenie. W kilka sekund têczówki oczu ch³opca zmieni³y kolor na czerwony, podobny do krwi. Oczy b³yszcza³y jednocze¶nie lekkim ¶wiate³kiem... Ch³opak dziêki nim przejrza³ przez ¶cianê a nie wystawia³ siê na widok zwyczajnych spojrzeñ. Wiêc o ile w sypialni by³a by siostra i by³± by bardzo "zajêta" to w ogóle nie wiedzia³a by, ¿e ch³opiec tam zagl±da³ =).
Zajrza³e¶ przez ¶cianê dziêki swoim szkaraltnym oczom. W sypialni panowa³ totalny ba³agan co jak wiesz jest niepodobne do twojej chorobliwie perfekcjonistycznej siostry. Na ³ó¿ku le¿a³ du¿y czarny kot, ale nie by³ on jaki¶ przeciêtny, by³ wrêcz przeciwnie dwa razy wiêkszy od zwyk³ego kota. Gdy tak mu siê przygl±da³e¶ widzia³e¶ co¶ niepokoj±cego w jego zielonych oczach. Przygl±d±³ siê on szybie w oknie kiedy nagle szyba po prosu pêk³±...
D¼wiêk pot³uczonego szk³a wybi³ ch³opca z ponownego zawieszenia. Zawieszenia w które wprawi³ go kot o kruczoczarnej sier¶ci i rozmiarach sporego psa. *I co ja mam zrobiæ? Taki ba³agan.. Choleraa... mo¿e ja lepiej st±d pójdê? jak przyjdzie siostrzyczka i zobaczy co siê tu narobi³o, w dodatku w sypialni to na pewno mnie zabijê...!* - pomy¶la³ Aru patrz±c og³upia³ym wzrokiem na Kota... *Kot... Jak on zrobi³ ten ca³y ba³agan? i ta szyba? to on?! - ch³opak popatrzy³ dooko³a domu czy nikt przypadkiem nie cisn± kamieniem ani niczym lub czy zwyczajnie nie ucieka zostawiaj±c kota.. *Z opowie¶ci które opowiadano mi jak by³em malutki pamiêtam, ¿e koty potrafi± jaki chyba jedyne zwierzêta obchodziæ siê z magi±... ale to tylko bajka... po pierwsze magii nie ma, po drugie nikt nie móg³ dociec do czego kotu jest ta magiczna energia, a gdyby by³a do demolowania mieszkañ raczej by to wykryli...* my¶la³ gor±czkowo ch³opiec... Powoli szed³ w stronê drzwi sypialni w której le¿a³ kot... Powoli, nie ha³asuj±c wci±¿ go obserwuj±c... *No i co teraz?!* - spyta³ siê stoj±c pod drzwiami... nie wchodzi³ na razie, obserwowa³. - Byle by teraz siostra nie wesz³a - szepn±³ ch³opiec u¶miechaj±c siê lekko sam nie wiedz±c dlaczego.
Przeskanowa³e¶ wzrokiem ca³a okolicê domu i nic tylko kot w pokoju siostry. Obserwowa³e¶ go bacznie a on jakby nigdy nic sporza³ siê na ¶ianê naprzeciwko ³ó¿ka i pot³uk³ obrazki w szklanych ramkach wisz±ce nad komod±, nastêpnie sporza³ jeszcze raz na okno i wybi³ "wzrokiem" szk³o jaki pozosta³o... Kot by³ dziwny a im d³u¿ej na niego patrza³e¶ tym co raz bardziej wydawa³y ci siê prawdopodobne bajeczki z dzieciñstwa...
Huk, ha³as - ogólni d¼wiêk towarzysz±cy destrukcji ró¿nych rzeczy. Ró¿nych? zaraz jak narazie to ten kto t³ucze tylko szk³o.. Wiêc przyda³o by siê dopasowaæ do szk³a odpowiedni± bajeczkê.. Jedyne co Aru kojarzy³ to pot³uczone lustro, o szkle nie przychodzi³o mu nic do g³owy.. W koñcu znudzony czekaniem pchn±³ drzwi które uchyli³y siê. Zrobi³ jeden krok nie odrywaj±c wzroku od kota. Patrzy³ bezpo¶rednio na niego, zastanawia³ siê, co kto zrobi teraz. Aru mia³ w g³owie ró¿ne chore wizje kota kontroluj±cego drobinki szk³a tworz±c ró¿ne ostre narzêdzia, sam nie wiedzia³ sk±d mu siê bra³y takie widoki... có¿ patrzy³ na tego kota, czeka³ mo¿na powiedzieæ na jego ruch... Aru postawi³ krok i odda³ kolejkê kotu.
Wszed³e¶ do pokoju a kto jak by równie znudzony jak ty spojrza³ na ciebie po czym us³ysza³e¶ tylko "mia³³³³". ¦lepia kota by³y toksycznie sielone, bardzo intensywnie zielone. Kotpodnius³ siê przeci±gn±³ leniwie po czym usiad³ na ³ó¿ku. Znów us³ysz±³e¶ "mia³³³³". Kot by³ teraz wiêkszy ni¿ siê wydawa³ gdy le¿a³ na ³o¿u siostry. Przekrêci³ g³ow±, patrza³ na ciebie leniwym spojrzeniem. Co ciê zdziwi³o. Twój medalion zacz±³ wibrowaæ/¶wieciæ (nie pamiêtam jak reagowa³ na gen). A kot nie zmieni³ pozycji...
Silne dr¿enie medalionu symbolizuj±ce, ¿e co¶ siê dziejê. Ch³opak domy¶la³ siê, ¿e szmaragdowe oczy kruczoczarnego kota nie s± zwyk³ymi oczyma. W tym wypadku nie chodzi³o wy³±cznie o mo¿liwo¶æ patrzenia przez ciemno¶æ. W tym wypadku ten jak siê ch³opakowi wydawa³o kot potrafi³ co¶ wiêcej. Wszystko wskazywa³o na powi±zaniu w to szk³a. Oraz ch³opak s±dzi³, ¿e popad³ w iluzjê choæ jeszcze nie ujrza³ jej skutków. Postanowi³ jej od razu nie rozpraszaæ choæ by³o to nie rozs±dne. Có¿ móg³ o ile to naprawdê by³a iluzja poznaæ w jakim¶ stopniu "przeciwnika". Aru w koñcu podszed³ powoli do ³ózka. Uchwyci³ pewnie wierzchnie pos³anie (w zale¿no¶ci co tam by³o na wierzchu pod ³apkami kota móg³ byæ koc mogla byc ko³dra mog³o byæ... no zale¿y od fantazji siostrzyczki ). Jednym szybkim ruchem poderwa³ je ku górze zmuszaj±c kota to lotu w kierunku ¶ciany b±d¼ okna w zale¿no¶ci od szczê¶cia.
Ju¿ mia³e¶ podej¶æ i chwyciæ satynow± ko³drê z ³ó¿ka siostry kiedy kot zwyczajnie zeskoczy³ z ³ó¿ka po czym powiedzia³ "mia³³³". Amulet wibrowa³ mocniej im bli¿ej by³e¶ kota. Kot spojrza³ siê na szafê stoj±c± w sypialni, zamia³cza³ i szafa rozpad³a siê jak by otrzyma³a potêzne niewidzialne uderzenie. To by³o zniezwyk³e, kot jednym spojrzeniem roztrzaska³ szafê na drzazgi, twoja teoria o samym szkle w³asnie siê rozwia³a... Zwierze wskoczy³o na szafkê nocn± ko³o ³ó¿ka i znów wpatrywa³o siê w ciebie swoimi toksycznie zielonymi oczyma.
*Co to jest? Kot? Iluzja? Magia?* - pyta³ siê w my¶lach ch³opak... Nie wiedzia³. Nie wiedzia³ te¿ co ma zrobiæ.. Có¿ kto by wiedzia³ na jego miejscu? Móg³ by odej¶æ ale wtedy siostra zapewne ca³± winê zwali³a by w³a¶nie na niego bo to Aru¶ by³ tu ostatni przed jej wyj¶ciem . Z drugiej strony Kotek fajne zwierze, i nie wypada go zabijaæ poza tym krew bardzo ciê¿ko uprz±tn±æ a ch³opiec nie mia³ o tym pojêcia. W koñcu uchwyci³ poduszkê i cisn±³ ni± w kota o oczach koloru glinokrzemianu berylu potocznie nazywanego szmaragdem. Medalion strasznie denerwowa³ ch³opca ale blisko¶æ wzmocnienie wibracji w bli¿szej odleg³o¶ci od kota wskazywa³o, ¿e on po prostu ma du¿o chakry któr± w bajkach nazywano magi±. Zaraz po rzucie uchwyci³ drug± znajduj±c± siê tu poduszkê i równie¿ cisn±³ w kota. W³a¶ciwie nie mia³ na celu zranienia go. Chcia³ go co najwy¿ej og³uszyæ. W tym wypadku chcia³ po prostu zobaczyæ efekt trafienia..
Rzuci³ê¶ w czarnego zwierzaka poduszk± która ledwo rzucona ju¿ zosta³a rozerwana w powietrzu na strzêpy. Wszedzie lata³o pierze i kawa³ki poduszki.
-Kto ciê zabije drogi ch³opcze? Nazywam siê Salem, i jestem jak najbardziej prawdziwy... Mia³³³³³.
Kot przemówi³ do ciebie. Mia³ strasznie niewinny, dzieciêcy g³osik, tak jakby to by³ niewiele mlodyszy od ciebie ch³opaczek, tyle ¿e to by³ kot demoluj±cy mieszkanie twojej siostry za pomoc± wzroku.
Ch³opak wbi³ og³upia³y wzrok w kota... *Iluzja czy sen?!*- spyta³ siê w my¶lach po czym u¶miechn±³ siê mimowolnie widz±c, ¿e kot mówi a to ju¿ postêp By³ zaskoczony ale stara³ siê tego nie ujawniaæ. - Ja nazywam siê Aru, i te¿ jestem prawdziwy... - stwierdzi³ z g³upawym u¶miechem. - Co tutaj robisz? to znaczy sk±d siê tu wzi±³e¶ i czemu demolujesz ten eee pokój? - spyta³ w koñcu... Aru opar³ siê i ¶cianê zastanawiaj±c, czy kot przypadkiem nie rozwali³ jej ¿artuj±c w ten sposób...
-To bardzo proste wszed³em. A dlaczego hmmm z nudów nudów nudów.... Nie mam nic do roboty a to mieszkanie wydawa³o mi siê opuszczone.
Kot mia³ bardzo mi³y i uprzejmy g³os. Wydawaæ by siê mog³o ¿e to nie dokoñca zwierzak.
-A ty czego tu szukasz? Nie powiesz mi chyba ¿e te¿ z nudów?
Mia³³³³³...
Kot znów przeci±gn±³ siê leniwie.
"z nudów" - na te s³owa ch³opak u¶miechn±³ siê nieco bardziej. Wyro¶niêta istota pod postaci± kota wydawa³a siê nieco podobna charakterem do samego ch³opca. - Nie nie z nudów... a to mieszkanie nie jest opuszczone... i znam w³a¶cicielkê, przyszed³em tu w nadziei, na zobaczenie jej. - rzek³ cicho patrz±c na kota.. Nie bêd±c mniej leniwym ni¿ kot ch³opak odsun±³ siê od ¶ciany i siad³ na ³ó¿ku...
-Nudno tu rozwalmy co¶! Widzia³em kapliczkê w salonie mo¿e j± zdewastujemy co? No chod¼ bedzie fajnie.
Kot zeskoczy³ z szafki, podszed³ do ciebie kawa³ek.
-No chod¼ w kuchni widzia³êm masê naczyñ które a¿ czejak± by je pot³uc...
Ch³opak siedzia³ na ³ó¿ku jak siedzia³. - A umiesz co¶ naprawiæ? tak z ciekawo¶ci pytam.. - rzek³ ch³opak i u¶miechn±³ siê =) - A poza tym, to tutaj lepiej nie rozwalaæ, za du¿o osób tu zagl±da i mo¿emy mieæ k³opoty. Ale znam kilka innych ciekawych domów mo¿e tam pójdziemy? - zaproponowa³.
-Kiedy mi siê tu podoba! Oczywi¶cie ¿e umiem ale naprawianie nie jest tak fajne jak niszczenie. A mo¿e chcesz z³ota za rozwalanie? Umiem tworzyæ z³oto patrz tylko.
Kot zamia³cza³ po czym u twoich stup pojawi³ siê 1Y.
-Mogê wiêcej ale najpierw musia³ bym co¶ zje¶æ. Masz co¶ do jedzenia? Jestem g³odny...
Kot obliza³ swój pysk. Siadzia³ grzecznie i macha³ tylko swoim czarnym ogonem...
Ch³opak zerkn±³ na kota po czym wbi³ wzrok w Yena. U¶miechn±³ siê ponownie i schowa³ w kieszeñ . - Wiesz co?.. Ty to durny jeste¶ - stwierdzi³ ni st±d ni z ow±t Aru ¶miej±c siê przy tym. *A [I see you!] wie? mo¿e to iluzja? mo¿e ca³y kot to iluzja? ale przynajmniej ciekawiej ni¿ siedzieæ samemu... ~ stwierdzi³ w my¶lach Aru. - Je¶æ? w sumie te¿ bym co¶ zjad³ ale nie wiem czy tu co¶ znajdziemy, poza tym na pewno same jakie¶ zdrowe ¿arcie, moja siostra to medyczka czy jako¶ tak... Mo¿emy i¶æ do kuchni albo gdzie¶ na miasto co¶ zje¶æ to ju¿ decyduj. - stwierdzi³, ch³opcu kot nie przeszkadza³ ale z drugiej strony niepokoi³ go trochê. W koñcu je¶li to iluzja to kto j± przywo³a³? Ch³opak nagle poklepa³ kota po g³owie. - To chod¼my gdzie¶ po te jedzenie.
-O tak kuchnia brzmi dobrze, i tak mia³em j± rozwalic, a jak nie znajdê tam nic dobrego to bêdzie tylko dodatkowy pretekst... (XD)
Kot szybko pobieg³. Tak szybko jak tylko potrafi³, kierowa³ siê wprost do kuchni...
poszed³ za kotem do kuchni (NMM)
Posiada du¿± sypialnie w której Armor sypia, trzy pokoje dla ewentualnych go¶ci oraz du¿y salon.
Na ¶rodku salonu mie¶ci siê niski prostok±tny i d³ugi stó³ do oko³o którego rozmieszczone sa wygodne poduszki do siedzenia. Na stole znajdujê siê imbryk oraz fili¿anki na herbatê.
Na ¶cianach umieszczone s± liczne pó³ki, a pod nimi stylowe szafki na których poumieszczane s± liczne pami±tki i drobiazgi nale¿±ce do w³a¶cicielki. Jedna z szafek pe³ni funkcje barku gdzie przechowywana jest sake.
Na koñcu salonu mie¶ci siê ma³a kapliczka po¶wiêcona pamiêci przodków. Armor dba zawsze by by³y tam ¶wie¿e kwiaty w wazonach oraz gdy siê do nich modli zapala liczne kadzid³a oraz ¶wiece.
Ca³e pomieszczenie jest w delikatnych i dobrze dobranych odcieniach b³êkitu, ró¿u oraz fioletu.
Okno które znajduje siê w salonie wychodzi na ogród gdzie rosn± drzewa wi¶niowe. To w³a¶nie kwitn±ce wi¶cie zainspirowa³y j± by do pokoju wprowadziæ delikatne odcienie ró¿u i fioletu.
Armor zawsze siedzi u szczytu swojego sto³u maj±c ze swoimi plecami kapliczkê po¶wiêcon± przodkom.
Armor po ciê¿kim dniu poracy w szpitalu postanowi³a siê zrelaksowaæ. Wyje³a sake z barku. Roz³o¿y³a sie wygodnie i zacze³a sobie z wolna popijaæ. B³a padniêta. Dzieñ pe³en wra¿eñ.
Nie chcia³am siê bawiæ w ceregiele. Kopnê³am drzwi aby siê otworzy³y.
- Armor!! - krzyknê³am
Tarcza plus Tano-kun to by³ ciê¿ar. A mój stres , czy On wyzdrowieje te¿ mi nie pomaga³
Moje policzki by³y ca³e mokre od ³êz i zlepione kurzem przez galop.
Wesz³am do domu i po³o¿y³am Tano-kun na kanapie
- Armor! Blagam Ciê pomó¿! - krzyknê³am
-Sensei Kurosaki!!
*Armor natychmiast od³o¿y³a sake na bok, widz±c potworny stan mê¿czyzny, oraz stan jej sensei wywnioskowa³a ¿e nie czas i miejsce na pytania a na czyny.
Tori, Usagi, Uma, Hebi, Inu Armor zakoñczy³a uk³adanie pieczêci do jutsu.
-Kiseki!!
*niemal ca³e cia³o mê¿czyzny zacze³o ¶wieciæ delikatn± b³ekitn± ³un±, obra¿enia by³y tak rozleg³e ¿e Armor ledwo mog³a je zliczyæ. Ca³y czas obserwowwa³a jego stan zdrowia. Gdy tylko skoñczy³a Tano zacz±³ odzyskiwaæ przytomno¶æ*
Obraz komnaty i mojej matki zacz±³ znikaæ, a w jego miejsce pojawi³ siê sufit.
By³o najpierw tak jasno, ¿e nic nie widzia³em, ale nie mog³em zamkn±æ oczu... nie potrafi³em... ale zaraz... ja widzia³em!
Po chwili zacz±³em obracaæ oczami, szukaj±c kogo¶... kogokolwiek...
-Mi... nako...-wyjêcza³em ciê¿ko, w koñcu wracaj±c do sufitu. By³em pewny, ¿e to ona mnie uratowa³a... na pewno moja Minako-chan...
Stoj±c na ulicy stworzy³em klona, któremu da³em karteczkê i kaza³em zanie¶æ do domu. Klon szybko wzi±³ karteczkê i na pe³nym sprincie wbieg³ do mieszkania Armor (drzwi ju¿ nie ma ), podczas pe³nego biegu zostawi³ kartkê na stole i znikn±³. Na karteczce widnia³ tylko napis Arigato
Ja sam uda³em siê ku wyj¶ciu z wioski.
NMM
Odetchnê³am g³êboko.
- Dziêkuje Armor.. - powiedzia³am do uczennicy
Kiedy us³ysza³am Tano-kun szybko podesz³am do Niego klêkajaæ przy Jego ³ó¿ku. Chwyci³am Go za rêkê
- Cii...nie mów...musisz odpoczywaæ...- szepnê³am do Niego patrz±c na Niego z trosk±. Scisnê³am Go za rêkê - By³e¶ powa¿nie ranny...trochê minie zanim wrócisz do zdrowia... - doda³am g³aszcz±c Jego d³oñ kciukiem
Nie zauwa¿a³am zmiany w oczach ch³opaka. Przez ³zy szczê¶cia nie mog³am nic zobaczyæ. Otar³am drug± rêkê oczy jednak do nich nap³ynê³y nowe s³one ³zy.
Trzymaj±c mnie tak za rêkê... nagle poczu³a¶ impuls chakry, który przeniós³ Ciê do wiêzienia Ookami'ego, które znów by³o ciemne i ponure. Us³ysza³a¶ jego oddech... ciê¿ki, ale spokojny i równy oddech... odpoczywa³.
Po chwili powoli otworzy³ oczy... lecz tym razem, patrz±c na nie nie mia³o siê wra¿enia, ¿e krzycz± nienawistnie... ¿e nie s± A¯ tak okrutnie z³e...
-Ten... kto¶... nie ¿yje...-zacz±³ spokojnie-przechwyci³em jego duszê... chcia³ byæ Bogiem...? Od teraz to JA jestem jego jedynym Bogiem... jego ¶wiat³em i mrokiem... jego s³oñcem, ksiê¿ycem, dniem i noc±... i obiecujê nie tylko jemu... obiecujê te¿ Tobie, ¿e czeka go niewyobra¿alnie bolesna wieczno¶æ...-przerwa³, bior±c kilka oddechów-ale to nie jedyny prezent ode mnie... spójrz w oczy tego ch³opca i ciesz siê... to nagroda, za uratowanie mojego ¿ycia...-skoñczy³, zamkn±³ oczy i znikn±³ w cieniu.
Komnata zaczê³a znikaæ i obraz Ci poja¶nia³ przed oczami... znów zobaczy³a¶ mnie, patrz±cego w sufit.
-Mi... nako...?-jêkn±³em, obracaj±c wzrok w jej stronê.
Armor podnios³a karteczê któr± zostawi³ klon, przeczyta³a j± po czym u¶miechne³a sie sama do siebie. Szybko jednak zesz³a na ziemiê, przeciez nie by³a sama.
-Sensei co siê sta³o? Znów by³a¶ na jakiej¶ niebezpiecznej misji? Co mu siê w³a¶ciwie sta³o to jakie¶ jutsu?
Armor by³a strasznie zaciekawiona co siê wogole wydarzy³o zanim wpadli do jej mieszkania. Przygl±da³a siê dok³adnie co rob±. Dziwi³o j± strasznie ich zachowanie. By³o w nich co¶ niesamowitego.
- Mo¿na tak powiedzieæ Armor - powiedzia³am powoli przetwarzaj±c informacje od Ookamiego
By³am mu po stokroæ wdziêczna ....chyba po raz pierwszy. Otworzy³am usta w zaskoczeniu oraz rozszerzy³am szeroko oczy. Tano-kun...mój ukochany Tano-kun....widzia³...i patrzy³ na mnie. Kolejna porcja ³ez pociek³a mi po policzku. Pu¶ci³am Jego d³oñ i opuszkami palców dotknê³am Jego policzka a potem k±cików Jego oczu
- Tano-kun...Ty...- zdo³a³am tylko szepn±æ - Ty widzisz...Ty widzisz... - mówi³am szeptem jakby mia³o to byæ k³amstwo
Po chwili moje palce ponownie wróci³y na Jego policzek. Trwa³am tak tylko przez chwilê nie mog±c jako¶ tej informacji przetworzyæ
Uroni³em ³zê szczê¶cia... widzia³em... po raz pierwszy od d³u¿szego czasu widzia³em... u¶miechn±³em siê i na chwilkê zamkn±³em oczy, a wtedy...
Klatka Ookami'ego i okropne krzyki... g³os by³ mi ju¿ znany... to by³ ten "kto¶"...
-Hahahahahahaha...! ¯a³osny demonek... z³odziej, gówniarz, tchórz i k³amca! Ten... "Seah" nawet nie spróbowa³ dotkn±æ tej... Minako... on chcia³ byæ Bogiem?! Nie potrafi tak prostej rzeczy, a chcia³ dorównaæ nam?! Hahahahaha! Ciesz siê, cz³owieczku...-oznajmi³ niewiarygodnie ubawiony, po czym znikn±³, a ja znów widzia³em Minako-chan.
Zrozumia³em od razu... "Nie taki diabe³ straszny"-przys³owie, które na pewno mia³o sens i by³o prawd±.
Trzeba przyznaæ, ¿e mia³ oryginalne sposoby na wypowiedzenie "dziêkujê"...
Jednak postanowi³em w ogóle o tym zapomnieæ i odpocz±æ.
-Je¶li... pozwolisz... to ja... siê... zdrzemnê...-wyszepta³em i zasn±³em.
-Alez prosze nie mam nic przeciwko. *niezd±¿y³a dokoñczyæ zdania a ch³opak ju¿ spa³.*
-Sensei nie rozumiem co siê dzieje?
*Armor widocznie by³a zagubiona w tej ca³ej sytuacji. Czy¿bym za du¿o wypi³a? pomy¶la³a.*
Poca³owa³am jeszcze ch³opaka w czo³o po czym wsta³am. Okry³am ch³opaka swoim p³aszczem. Spojrza³am na Armor
- Mieli¶my pewne zaj¶cie ze z³o¶liwym demonem...cudem uda³o mi siê Go uratowaæ...mo¿e On tutaj zostaæ? Nie chce Go na razie budziæ i przenosiæ do KOnohy w takim stanie...- powiedzia³am po czym usiad³am na ³ó¿ku i wpatrywa³am siê w Armor to na Tano-kun
-Jasne, b±d¼cie moimi go¶æmi tak d³ugo jak chcecie. Kawy, herbaty mo¿e sake? Je¶li chcecie co¶ do jedzenia to tylko powiedz Sensei!
*posz³a wstawiæ drzwi ze swojego mieszkania tak by komary nie nalecia³y i nie wia³o ch³odem. Ca³y czas rozmy¶la³a o tym co powiedzia³a jej Minako. Demon? Te obra¿enia by³y straszne co to za potworna moc! No nic muszê siê zaj±æ go¶æmi. Niech zajm± mój pokój, tam jest najwiêksze ³ó¿ko a ja sama posz³am spaæ do pokoju go¶cinnego.*
-Bede w tamtym pokoju, czujcie siê jak u siebie, je¶li bêdziecie czego¶ potrzebowaæ to ¶mia³o mówcie...
*ju¿ mia³a odej¶æ i zostawiæ parê w spokoju kiedy zatrzyma³a siê w drzwiach*
-Naprawdê go bardzo kochasz. Nie wiem z czym tak dok³adnie walczyli¶cie ale musia³o byæ to co¶ strasznego. Dobrze ¿e przyprowadzi³a¶ go tutaj do mnie. Jednocze¶nie dziêkujê Ci za zaufanie jakim mnie obdarzy³a¶, naprawdê wiele to dla mnie znaczy. Na przysz³o¶æ uwa¿ajcie na siebie lub je¶li bêdziecie siê spodziewaæ czego¶ podobnego daj mi znaæ a udam siê z wami. Kiedy¶ mo¿esz nie zd±¿yæ czego oczywi¶cie nie ¿yczê ci z ca³ego serca. Pamiêtaj na moj± pomoc zawsze mo¿esz liczyæ a mój dom zawsze jest dla Ciebie, a raczej dla Was otwarty.
*Zamy¶li³a siê, bardzo zazdro¶ci³a jej tak szczerego uczucia, nie czeka³a zbytnio na odpowied¼ z jej strony, w³a¶ciwie mia³ byæ to monolog który mia³ wyraziæ jej uczucia i intencje do jej drogiej sensei, wysz³a z pokoju po czym uda³a siê spaæ*
//dobra... kolejny piêkny dzieñ nas zawita³... //
Po d³u¿szym odpoczynku, lekko otwar³em oczy i zacz±³em przygl±daæ siê pomieszczeniu. Nie s³ysza³em ptaków... a szkoda. Po ciê¿kich wysi³kach podnios³em g³owê i rozejrza³em siê. (Za³ó¿my ¿e...)Minako-chan zasnê³a i nie postanowi³em jej budziæ.
Wsta³em i usiad³em, co sprawia³o mi do¶æ du¿y ból, ale olewa³em to. Wsta³em i powoli zacz±³em siê zbli¿aæ do wyj¶cia z mieszkania. Nie mia³em pojêcia, czyj by³ ten dom i kto mi pomóg³, ale by³em tej osobie bardzo wdziêczny. Kiedy by³em ju¿ blisko drzwi, miê¶nie odmówi³y mi pos³uszeñstwa. Sykn±³em z bólu i sta³em, jak pos±g.
Armor wstala przed ¶witem. Jak najciszej zesz³a do kuchni by przygotowaæ ¶niadanie dla go¶ci. Po przygotowaniu kanapek i ¶wierzej herbaty powoli i ostro¿nie z tac± posz³a po schodach na górê. Kiedy us³ysza³a nagle jaki¶ jêk. Aktywowa³a swoje Tsuujitegan by sprawdziæ przez ¶ciane co tam siê dzieje. Gdy tylko zobaczy³a ze jej go¶æ stoi jak wryty czym prêdzej pospieszy³a do pokoju. Od³o¿y³a tacê po czym zwróci³a siê do ch³opaka.
-Co ty wyprawiasz? Obudzisz sensei Minako! *powiedzia³a szeptem by sama jej nie obudziæ*
-Nie my¶l w najbli¿szym czasie ze bedziesz móg³ siê nadwyrê¿aæ. Rany jakie odnios³e¶ s± okropne i na swój sposób dziwne. Nie wiem jakiego jutsu typu zosta³e¶ ofiara ale te rany mimo moich jutsu leczenia dalej ¼le wygladaj±. Zupe³nie tak jak by te rany by³y jakie¶ hmm... nie wiem jak to nazwaæ ale proces ich regeneracji trwa owiele d³u¿ej.
*Chwyci³a ch³opaka po czym zacze³a go prowadziæ spowrotem w strone ³ó¿ka*
-Za³atwiæ ci jakie¶ ubrania czy bêdziesz w p³aszczu od sensei chodzi³?
-Ubra... ¿e jak?-spyta³em bardzo zdziwiony. Wtedy sobie przypomnia³em, ¿e by³em kompletnie nagi... co mnie wprawi³o w zak³opotanie... zakry³em siê mocniej p³aszczem i jêkn±³em, jakby do siebie:
-¯e te¿ mieszkam w Konoha...-z tymi s³owami usiad³em na ³ó¿ku i zacz±³em przygl±daæ siê ranom... tak dobrze znane mi efekty... ta chakra...
Armor zdziwi³a siê reakcj± Tano. To spojrzenie, zastanawia³a siê co on teraz czuje o czym tak rozmy¶la. Wiedzia³a ¿e niegrzecznie bedzie go teraz wypytywac o takie rzeczy wiêc postanowi³a zapytaæ o co¶ innego.
-Jeste¶ g³odny? Zrobi³am wam ¶niadanie. *powiedzia³a mi³ym g³osem*
-Musisz teraz du¿o odpoczywaæ. Najlepiej je¶li bedziesz du¿o spa³. Tak sen dobry na wszystko. Pó¼niej spróbujê zrobiæ ci jeszcze raz technike Kiseki. Mo¿e nie zdzia³a za du¿o ale napewno po czê¶ci u¶mierzy ból i mam nadziejê pomo¿e z tymi paskudnymi oparzeniami.
*Po³o¿y³a tace na której by³a herbata w imbryku, dwie fili¿anki oraz du¿o kanapek z ró¿nymi smako³ykami zaraz obok ³ó¿ka*
-Bêdê za domem trenowaæ wiêc jak by¶ czego¶ potrzebowa³ to wo³aj!
*po tych s³owach uda³a siê w stronê drzwi, przy drzwiach spojrza³a jeszcze na niego, czy mo¿e czego¶ ju¿ nie potrzebuje lub nie chce powiedzieæ, pó¼niej uda³a siê na trening*
<nmm>
Delikatnie otworzy³am oczy. Nawet nie wiedzia³am kiedy zasnê³am. Nie by³am jeszcze rozbudzona dlatego nie rozpozna³am o czym mówi± dwie osoby. Kiedy dziewczyna wysz³a. Otworzy³am szeroko oczy i przetar³am je rêk±. Spojrza³am od razu w stronê ³ó¿ka. U¶miechnê³am siê mimowolnie. Jak zwykle kiedy widzia³am Tano-kun. Mój u¶miech by³ jeszcze szerszy dlatego , ¿ê nic ju¿ mu nie grozi oraz , ¿e odzyska³ wzrok.
- Jak siê czujesz? - zapyta³am wstaj±c ze swojego tymczasowego pos³ania czyli kanapy i podesz³am do Tano-kun siadaj±c obok Niego - Powiniene¶ le¿eæ...rany siê jeszcze nie zagoi³y... - powiedzia³am mówi±c do Niego z trosk±.
( Przepraszam , ¿ê zaMGemuje ...)
Nagle poczu³am jak Tano-kun k³adzie mi g³owê na ramieniu. Zasn±³. Nie dziwi³am isê by³ wyczerpany.Po³o¿y³am GO na kanpie i okry³am ponownie p³aszczem. Zostawi³am kareczke ze wysz³am na zewnatrz
< NMM>
Otworzy³em oczy. Usiad³em i przeczyta³em karteczkê. Po chwili zjad³em "co¶", ¿eby nie powiedzieæ zjad³em tyle, ile mog³em... czu³em siê ju¿ znacznie lepiej.
Zakry³em siê dobrze p³aszczem i wyszed³em z zamiarem pokibicowania im.
<NMM>
Dodane po 13 godzinach:
Wszed³em powoli do mieszkania i kiedy tylko dosta³em siê w pobli¿e jakiego¶ krzes³a, usiad³em na nim i zacz±³em siê mêczyæ z spodniami... po 5 minutach by³em ubrany, ale by³o to niestety bolesne...
Wszed³em do mieszkania zaraz za tano. Rozejrza³em siê po pomieszzceniu i usiad³em na wolnym krze¶le. Spojrza³em na przyjaciela oczekuj±c wyja¶nienia moich poprzednich pytañ.
Spojrza³em na Rado-kun i westchn±³em.
-Za du¿o by gadaæ... zreszt±... nie chcê o tym mówiæ...-wyja¶ni³em cicho, zerkaj±c na ziemiê.
Spojrza³em na tano-kun. Nie wiedzia³em co mam powiedzieæ. Jak z nim pogadaæ. Chcia³em z nim pomówiæ i postaraæ siê mu pomóc ale jak skoro nic nie chce mówic.
Uzna³em, ¿e Rado-kun ma du¿o zajêæ i siê zamy¶li³, skoro by³ taki cichy, wiêc postanowi³em go zostawiæ i poszed³em znów na polanê... mo¿e uda³oby mi siê naprawiæ chocia¿ czê¶æ ogrodu...?
<NMM>
Patrze na tano który wychodzi. Czu³em siê okropnie ¿e nie umia³em z nim porozmawiaæ. Naprawde co¶ siê powa¿nego dzia³o ostatnio. Szybko wsta³em i poszed³em za nim.
<nmm>
Wszed³em do mieszkania nios±c Armor-chan na rêkach. Zauwa¿aj±c ³ó¿ko podchodze do niego, powoli i ostro¿nie k³ade dziewczyne na ³ó¿ko. Upewniaj±c siê ¿e le¿y wygodnie wzi±³em krzes³o i siad³em na nim tu¿ obok ³ó¿ka i Armor-chan.
-Rado-kun co co siê sta³o?
Dziewczyna zaczêla odzyskiwac przytomno¶æ, mia³a bardzo s³aby g³os. Zaczela sie podnosiæ ale dalej wyglada³a na nieprzytomn±, mia³a zamglone oczy.
"Zemdla³a¶ Armor-chan. A teraz le¿ i niewstawaj. Musisz odpocz±æ." -mówi³em ze spokojem i trosk± o Armor-chan. Siedzia³em na krze¶le patrz±c na ni± i by³em ca³y czas w pogotowiu.
-Naprawdê? Musia³am przesadziæ z chakr± na treningu zu¿y³am...
Zaczê³a siê wykrêcaæ, nie chcia³a zdradziæ co jest tak naprawdê powodem jej omdlenia. Czu³a siê teraz ¶wietnie. Rado-kun by³ przy niej. Nie umia³a tego wyja¶niæ ale przy nim czu³a siê taka bezpieczna. Tak silnych uczuæ, emocji, instynków nie czó³a jeszcze nigdy wcze¶niej. Teraz to ona chwyci³a jego d³on.
-Rado-kun zostaniesz tu ze mn±?-zapyta³a cichym g³osem.
"Dobrze. Dobrze." -uspokaja³em dziewczyne- "Teraz le¿ i odpoczywaj. Ja siê tym razem zaopiekuje tob±." -powiedzia³em i siê u¶miechn±³em do Armor-chan.
-Opowiec mi co¶ Rado-kun cokolwiek... Tak lubie cie s³uchaæ...
Robi³a wszystko by jak najd³u¿ej móc z nim spedziæ czas.
-Jakie masz plany? Marzenia?
Co by opowiedzieæ Armor-chan. -zastanawia³em siê. Po chwili zacz±³em.- "Opowiem tobie troche o swoich planach i wogóle. W ¿yciu chcia³bym chroniæ swoich przyjació³ jak i ca³± wioskê któr± siê opiekuje. ¯ebym by³ w stanie to uczyniæ musze byæ du¿o silniejszy ni¿ teraz. Dlatego tak trenuje bez opamiêtania. Chce wykorzystaæ te wolne chwile na nauke, treningi i szukanie mi³o¶ci." -tu spojrza³em na Armor-chan u¶miechaj±c siê do niej. Czu³em jak zaczynam siê lekko rumieniæ no ale có¿ ja mog³em na to poradziæ.
S³ucha³am go bardzo uwa¿nie. Na widok jego rumieñca odruchowo siê u¶miech³a.
-To naprawdê bardzo piêkne marzenia Rado-kun, wierze ¿e kiedy¶ ka¿do z nich siê spe³ni, teraz rozumiem dlaczego tak bardzo zale¿y ci na opanowoaniu tej techniki, ochrona bliskich nam ludzi, przyjació³, rodziny, to jeden z najszczytniejszych celów na tym ¶wiecie. Jestem pe³na podziwu dole ciebie Rado-kun, ¿e potrafisz znale¶æ w sobie t± si³ê i dziêki niej ca³y czas pniesz siê do góry... Mamy podobne marzenia wiesz... Ja równie¿ chcê chroniæ swoich bliskich, swoj± wioskê, chcê byæ silniejsza... I ja, ja, ja, równie¿ pragnê mi³o¶ci!
Przy ostatnim zdaniu zaczê³a siê j±kaæ, nie mog³a z siebie tego wykrztusiæ ,a gdy jej siê to uda³o niemal krzykne³a to zdanie. Zdaj±c sobie sprawe z gego co zrobi³a szybko zamkne³a oczy.
"Wygl±da na to ¿e Jeste¶my podobni Armor-chan." -po tych s³owach wsta³em z krzes³a i kontynuowa³em- "Minako-chan pewnie na mnie czeka. Zabieram jej czas który pewnie chcia³aby spêdziæ z Tano-kun. Ja ju¿ pójde dalej æwiczyæ a ty Armor-chan jak poczujesz siê lepiej to przyjd¼. Dobrze?" -gdy skoñczy³em mówiæ pochyli³em siê nad dziewczyn± i da³em jej ca³usa w czo³o po czym wyszed³em. <nmm>
-Zaczekaj Rado-kun ju¿ siê czujê lepiej.
Zerwa³a siê z ³ó¿ka i chwiejnym krokiem powêdrowa³a za ch³opakiem.
~hmm musze czê¶ciej mdleæ~ pomy¶lalam, po czym zasmialam siê w duchu rado¶nie.
<nmm>
Dodane po 1 godzinach 51 minutach:
Armor przyprowadzila brata do mieszkania. Panowa³ tu ma³y ba³agan. Mimo ¿e ba³agan by³ nie by³ du¿y ale w porównaniu do zwyk³ego stanu by³ syf.
-Wybacz ba³aga nie mia³am czasu posprz±tac.
-Mialam trening.. i trochê przesadzi³am.
Ch³opak wszed³ za siostr± do jej mieszkania i rozejrza³ siê niepewnie...
- Nie jest ¼le... - stwierdzi³ spokojnie na temat ba³aganu...
*Gdyby¶ widzia³a jaki ja utrzymywa³em "porz±dek" to nie wiem co by¶ mi zrobi³a...* stwierdzi³ w my¶lach u¶miechaj±c siê nieznacznie..
Rozejrza³ siê po mieszkaniu powoli stawiaj±c kroki...
Przygl±da³ siê ¶cianom, jak s± ozdobione, jaki maj± kolor...
Przechodz±c wzrokiem przez salon ujrza³ kapliczkê...
Zapatrzy³ siê w ni± chwile jednak nie podchodzi³...
Po nied³ugim czasie skierowa³ spojrzenie na okno...
-Usi±d¼ proszê.
-Skoro ju¿ wróci³e¶ ze swoich salonych podró¿y to mo¿e zaczniesz budowaæ swój dom? Nie masz chyba zamiaru ca³e ¿ycie mieszkaæ razem z Aku?
Zaczê³a wypytywaæ brata.
-A jak podró¿?
Ch³opak podszed³ do stolika i usiad³ obok... Po chwili odruchowo podpar³ siê o niego rêk±...
- No nie wiem... chyba tak... ale... no wiesz no... nie chce mi siê specjalnie... - stwierdzi³ spokojnym g³osem... có¿ on móg³ zrobiæ na to, ¿e by³ leniwy...
- Podró¿? normalnie no szed³em sobie nie? - stwierdzi³ obojêtnym tonem... nie lubi³ opowiadaæ.. mo¿e nie umia³? nie wa¿ne...
- a mo¿e Ty opowiesz co siê dzia³o u Ciebie? ja te¿ siê stêskni³em przecie¿.... - powiedzia³ do siostry chc±c zmieniæ temat...
Ch³opak ziewn±³ leniwie zakrywaj±c usta i podpar³ g³owê ponownie...
-Twoje lenistwo ciê kiedy¶ zgóbi. A u mnie postaremu zosta³am ordynatork± naszego szpitala w wiosce. By³am na misji rangi B i omal nie straci³am na niej ¿ycia. Walczy³am tu i tam. Ostatnio non stop miewam niezapowiedzianych go¶ci. Aku wroci³ wiedzia³e¶ o tym? Jestem tez zakochana... Mia³am same treningi niedawno. Opanowa³am kilka nowych jutsu. A kiedy ty w³a¶nie mój drogi opanujesz nasze klanowe techniki? A wracaj±c do tematu. Rado-kun jest taki mi³y, przystojny, wra¿liwy... jest to kage Kumo-Gakure Rado napewno o nim s³ysza³e¶... Ahhh... Rado...
Rozgada³a siê cholernie nie przerywaj±c ani na chwilê, co chwilê wzdychala, robi³a dziwne miny i co wa¿niejsze nie da³a ani na moment zabraæ ci g³osu. Przynajmniej cie nie wypytywa³a o ró¿ne g³upie rzeczy...
*Ale¿ ona ma gadane.. nie no podziwiam j± normalnie... mówi i mówi....* - ch³opak pozwoli³ sobie skomentowaæ w my¶lach...
Siedz±c tak i s³uchaj±c siostry doszed³ do wniosku, ¿e jego grzywka, jak niemal zawsze le¿y w "nie wygodny" dla niego sposób... Aru przejecha³ po niej palcami a nastêpnie po³o¿y³ g³owê bokiem na blacie sto³u wci±¿ nie spuszczaj±c siostry z oczu...
*Mówiæ jej, ¿e widzia³em Aku? jeszcze siê obrazi, ¿e do niego najpierw poszed³em...* - na raza³ siê w my¶lach
Gdy siostra wymówi³a "Rado" ch³opak zdziwi³ siê lekko jednak nie skomentowa³ tego...
Gdy jego siostra zamilk³a na chwilê Aru korzystaj±c z okazji spyta³...
- a czemu mia³a¶ odpoczywaæ?
-No tak jak zwykle mnie nie s³ucha³e¶.
Powiedzia³a lekko oburzona.
-Mówi³am Ci przecie¿ ¿e mialam treningi, w sumie to nie tylko ja bo Rado-kun tez.., Ahhhh....
Znów zaczê³a wzdychaæ.
-No oprócz wyczerpój±cego treningu musia³am spe³niac swoje obowi±zki medyka ale w sumie to nie obowi±zki tylko przyjemno¶æ bo nie zganiesz komu pomaga³am...? Dobrze nie mêcz sie ju¿ tak powiem ci, Rado...
Nie da³a ci nawed powiedzieæ s³ówka.
-Bo wiesz Rado-kun w³±¶nie opanowywuje now± technikê, jest taki zdeterminowany, to technika ognia wiêc poparzy³ siê kilka razy ale ju¿ wszystko z nim w po¿±dku.
I mowi³a, mówi³a, mówi³a, Rado to Rado tamto .
Aru wywróci³ oczyma s³uchaj±c siostry... - ahh ten Rado... - mrukn±³ cicho z trudem powstrzymuj±c siê od ¶miechu...
Jak przypuszcza³ jego siostra rozgada³a siê jakby sama dla siebie... nie zwraca³a uwagi na brata choæ teoretycznie mówi³a do niego...
Ch³opak wpatrywa³ siê w siostrê nie podnosz±c g³owy ze sto³u, wrêcz gapi³ siê na ni± bezprzerwy zastanawiaj±c siê:
*Ciekawe kiedy zacznie siê irytowaæ...* - w my¶lach...
-Ach nawet niewiesz jak siê cieszê, dawno ju¿ tek nie rozmawiali¶my ze soba braciszku, ostatnio ugotowa³am ca³kiem dobry obiad wiesz, narobi³am siê jak dziki wó³ ale warto by³o Rado-kun smakowa³o. Trenowa³am z sensei Minako ostatnio ta to ma moc, zniszczy³a totalnie polanê treningow±, pó¼niej trenowa³am z wilkiem od Tano-kun nazywa sie Kokoroi ca³kiem mi³y szczeniak ale silniejszy odemnie conajmniej trzy razy, a zgadnij kto obserwowa³ mój trening z ukrycia? No w³a¶nie Rado-kun. Nawet pochwalil mnie ¿e dobrze mi posz³o. Ahhh on jest boski...
Totalnie ignorowa³a zachowanie Aru, nawija³a do niego równo ca³y czas przytym wzdychaj±c, co jaki¶ czas [cenzura] i ¿ywo gestykuluj±c rêkami. Zupe³ni jak by zapomnia³a z kim rozmawia. Tra ta ta ta jak katarynka.
-Musisz go koniecznie poznac, sam stwierdzisz ¿e jest niesamowity...
Bla bla bla...
- Taak na pewno - stwierdzi³ nie do koñca s³ysz±c co ona mówi³a... zapad³a chwila ciszy to musia³ co¶ powiedzieæ...
*Ciekawe kiedy jej eis skoñczy czê¶æ ¿ycia w którym to by³ Rado...* - spyta³ siê w my¶lach
Ma³y Aru wpatrywa³ siê bez ustanku w siostrê, czekaj±c na jej zirytowanie sam powoli zaczyna³ je odczuwaæ...
*W sumie to niech sobie gada... przynajmniej mogê sobie le¿eæ i nic nie robiæ...* - stwierdzi³ z u¶miechem...
-Napijesz siê herbaty? Pewno tak ale najpierw ci opowiem jakie to Rado-kun ma plany na przysz³o¶æ w sumie to mam z nim tyle wspólnego! Chce byæ silniejszy by chroniæ wioskê i przyjació³ ale to nic on szuka milo¶ci tak jak ja kurde tyle ¿e ja ju¿ chyba na 100% znalaz³am, a opowiadalam ci jak chwyci³ mnie za rekê, normalnie zemdla³am dasz wiarê, przy nim czujê siê taka radosna, co o tym sadzisz? Dziêkujê wiedzialam ¿e mnie zrozumiesz. Ahhh... A gdy mnie poca³owa³, tak poca³owa³ mnie no mo¿e nie w usta ale w czo³o... A gdy mówil mi na polanie ¿e nie wie co by bezemnie zrobi³....
itp...itd... nie przerywa³a sobie wcale a wcale....
Ch³opak siedzia³ i s³ucha³... Zaczyna³ podziwiaæ siostrê bo potrafi³a go znudziæ... ogólnie leniwy ch³opak który nie robi nic konkretnego w wolnym czasie by³ tak znudzony opowie¶ciami siostry, ¿e coraz mniej z nich s³ucha³...
Có¿ ona chyba nawet nie widzia³a ró¿nicy czy kto¶ jej s³ucha czy nie...
*Najwy¿ej siê na mnie nakrzyczy...* - pomy¶la³ ch³opak...
Po chwili roz³o¿y³ siê g³ow± na stole wygodniej, lu¼niej...
Wci±¿ patrzy³ na siostrê jednak teraz w pó³ zmro¿onymi oczyma...
Choæ nie czu³ zmêczenia przysypia³ lekko, wci±¿ by³ obecny ale nie do koñca wszystkiego s³ucha³... wêdrowa³ my¶lami gdzie¶...
W pewnym momencie zamilk³a. Zrobi³a du¿e naprawdê du¿e oczy i wpatrywa³a siê w brata. Nagle zrobi³a tak nienawistne spojrzenie ¿e a¿ w³osy stawa³y dêba. Wyje³a kunai i podnios³a rêkê do góry nie robi±c ¿adnych gwa³townych ruchów, skrada³a siê drug± rêk± po stole niczym dziki kot na polowaniu...
Ch³opak gdy zauwa¿y³ ciszê ockn±³ siê jednak nie zmieniaj±c pozycji mrugn±³ jedynie raz...
*o chyba koniec...* - stwierdzi³ w my¶lach z trudem aczkolwiek skutecznie powstrzymuj±c u¶miech...
Ch³opak widzia³, unosz±cy siê ku górze kunai jednak nie obawia³ siê go wiêc zignorowa³ i wci±¿ wpatrywa³ siê w siostrê... nie czu³ siê zagro¿ony bo to w koñcu jego siostra... a gdyby on robi³ jakie¶ energiczne ruchy mog³o by siê zdarzyæ co¶ przypadkowo...
Po chwili zastanowienia uzna³, ¿e ju¿ za cicho siê robi a to nie jest wcale dobrze...
- Ty to masz gadane... - powiedzia³ cicho spokojnym, wolnym tonem do siostry u¶miechaj±c siê wrednie...
-Ciiii... ani drgnij....
Uciszy³a go siostra. By³a baardzo skupiona i powa¿na. Mia³a niemal kamienn± twarz. Jednym szybkim ruchem machnê³a nad g³ow± Aru. Na stolik powoli zlecia³ kosmyk w³osow ch³opaka.
-Ohhh... zdawalo mi siê ¿e jaki¶ oble¶ny robal chodzi ci po g³owie...
Za¶mia³a siê gromko, patrz±c na w³osy le¿±ce na stole, po chwili dopiero spowa¿nia³a.
-Przepraszam, to nie by³o celowo...
Zrobi³a szyderczy u¶mieszek.
-No tak o czym my tu gadali¶my... A no tak wiêc tak jak ci mówi³am Rado-kun...
*Ty jeste¶ jaka¶ por±bana...* - stwierdzi³ w my¶lach no bo jak mo¿na zabijaæ cokolwiek na czyjej¶ g³owie no¿em?...
Aru nie rozumia³ o co chodzi³o, no ale có¿ mia³ zrobiæ? le¿a³ wci±¿ na blacie sto³u...
Nie rusza³ siê... po chwili ponownie zmru¿y³ oczy bo wydawa³o mu siê, ¿e siostra bêdzie kontynuowaæ swoj± malutk± wypowied¼...
*Ciekawe czy ona tak specjalnie gada...* - spyta³ siê w my¶lach..
Ca³a akcja z kunaiem nie zrobi³a na nim specjalnego wra¿enia... jedynie wywo³a³a zdziwienie...
-¯le siê czujesz Aru-kun? Jako¶ slabo wygl±dasz...
Powiedzia³a z g³osem pelnym przejêcia i wspo³czucia.
-Mo¿ê ciê nudzê t± moja opowie¶ci± ale chcia³e¶ wiedzieæ co u mnie nowego a ja chcia³am by¶ wiedzia³ jak najwiêcej. Ty ca³y czas milczysz albo odpowiadasz tak... hmmm tak bez wyrazu tak jak by¶ co¶ ukrywa³...
Wyra¼nie posmutnia³a.
Ch³opak podniós³ w koñcu g³owê i podpar³ j± d³oni±...
- nie no dobrze siê czuje.. i s³ucham przecie¿, bardzo ciekawa opowie¶æ... - powiedzia³ po czym ziewn±³ leniwie (nie¶wiadomie)
- Nie ¶miem Ci przerywaæ dlatego nic nie mówiê... - powiedzia³ i wywróci³ znudzony oczyma
*Co¶ ukrywa³? taak s³onia pod poduszk± * - odpowiedzia³ na ostatnie s³owa siostry jednak tylko w my¶lach u¶miechaj±c siê przy tym...
-No tak to mi³o z twojej strony ale wygl±dasz na zmêczonego... W³a¶ciwie to ju¿ skoñczy³am mówiæ zacznij ty te¿ co¶ mówiæ bo odnosze wra¿enie ¿e mowie do ¶ciany.
Poirytowa³a siê troszkê na ziewniêcia i inne gesty chlopaka ¶wiadcz±ce o nudzie jaka mu doskwiera³a.
- No nie wiem co mam niby mówiæ no... ja ee.. nie mam co opowiadaæ... - rzek³ drapi±c siê po g³owie...
*Poza tym to nie lubiê za du¿o opowiadaæ bo ee siê zmêczyæ mo¿na * - dopowiedzia³ sobie w my¶lach
Ch³opak przetar³ oczy po chwili i rozejrza³ siê dooko³a...
Przygl±da³ siê wszystkiemu co by³o dooko³a...
- A tak w ogóle... - zacz±³ ale nie by³ pewny czy powinien koñczyæ zdanie... ogólnie to siostra go pewnie zabije, ¿e mówi jej to dopiero teraz..
- to ten Twój cudowny wspania³y piêkni i m±dry Rado... jest moim senseiem wiesz? - dokoñczy³ patrz±c ponownie na siostrê...
*Oby tylko znów nie zaczê³a* - pomy¶la³...
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA-
Krzyknê³a g³o¶no! Byla w szoku.
-Co i teraz mi to mówisz? To ja siê produkujê tu a ty...
Uderzy³a go w ³eb tak jak wczesniej przy bramie.
-Jestes niemo¿liwy! obruci³a siê na piêcie i posz³a do kuchni.
<nmm w kuchni>
Ch³opak z³apa³ siê za g³owê...
- A³a... - burkn±³ za ni± i potar³ sobie miejsce w które go uderzy³a..
Gdy Armor powiedzia³a "jeste¶ niemo¿liwy" i wysz³a ch³opak u¶miechn±³ siê mimowolnie
- Jeju ale ona jest przewidywalna... - mrukn±³ do siebie pod nosem po czym wsta³ i ruszy³ za siostr± do kuchni
<NMM>
Wprowadzi³em Minako-chan do pokoju i pomog³em doj¶æ do ³ó¿ka, aby usiad³a, po czym zacz±³em szukaæ czegokolwiek, co by mog³o jej pomóc... niestety, bezskutecznie.
-No by to szlag... po prostu bym u¿y³ ubrania, jako opatrunku, ale nie s± moje...-westchn±³em, nie przerywaj±c poszukiwañ. Kokoroi te¿ stara³ siê pomóc.
Zatrzyma³am Tano-kun chwytaj±c Go za rêkê
- Spokojnie....mam jeszcze tyle chakry aby siê uleczyæ- powiedzia³am z u¶miechem
Wykona³am pieczêcie i przy³o¿y³am d³oñ do rany. Krew zmieni³± siê w py³ek a rana zacze³a siê bardzo powoli goiæ. W koñcu zostawi³am w formie strupa i powiedzia³am
- Tyle wystarczy...do wesela siê zagoi a ja i tak nie mam chary...a Armor-chan i Rado-kun nie przeszkadzajmy - powiedzia³am do ch³opaka z u¶miechem
Poklepa³am miejsce obok mnei aby usiad³
Westchn±³em i usiad³em ko³o dziewczyny. By³em trochê zawstydzony, bo praktycznie... zrobi³em z siebie g³upka. Nie wiedzia³em, jak siê teraz zachowaæ, a Kokoroi ledwo siê powstrzymywa³ od ¶miechu, co mnie dobija³o.
Przusnê³±m siê bli¿ej do ch³opaka i ¶cisnê³am Go za rêkê
- Ej , nie martw siê. Nic siê nie sta³o , prawda? - powiedzia³am i da³am mu ca³usa w policzek - Stwierdzam , ¿e chyba nadu¿yli¶my go¶cinno¶ci Armor-chan...ale nie wiem czy podró¿ do Konohy w Twoim stanie wp³ynie na Ciebie jako¶ minusowo - powiedzia³am bawi±c siê ko³nierzykiem od Jego bluzki któr± mia³ na sobie
Mia³am trochê zmartwion± minê . Sama nie wiedzia³am czemu
-Masz racjê, tylko musia³bym siê wymkn±æ, bo ona mnie na razie nie pu¶ci...-odpowiedzia³em spokojnie. Spojrza³em na Minako-chan...
-Co¶ siê sta³o? Wygl±dasz na zmartwion±...-spyta³em. Kokoroi poczu³, ¿e by³ zbêdny, wiêc wróci³ do Mrocznej Puszczy.
Spojrza³am na Niego. Przytuli³am siê i westchnê³am ciê¿ko przymykaj±c oczy. Po chwili je otworzy³am i powiedzia³am
- Po prostu...czujê , ¿e Seah nie da mi spokoju nawet po ¶mierci...ten ból g³owy na polanie...po prostu zobaczy³am ten Jego drwi±cy u¶mieszek...czujê , ¿e przez wiele miesiêcy bêdê musia³a siê staraæ aby przesta³ mnie nawiedzaæ w koszmarach - szepnê³am
Powoli uchyli³em drzwi i wychyli³em g³owê. Spojrza³êm na oboje i powiedzia³em.- "Minako-chan mogliby¶my teraz dokoñczyæ trening? Bardzo prosze." -mo¿na by³o zauwa¿yæ po moim zachowaniu i wyrazie twarzy ze mi siê tak jakby spieszy i ¿e jestem zmartwiony.
Oderwa³am sie od Tano-kun.Spojrza³am na Rado-kun . Zmarszczy³am czo³o widz±c , Jego zmartwion± minê
- No dobrze... - powiedzia³am
Wsta³am i spojrza³am jeszcze na Tano-kun. Scisnê³±m Jego rêkê i powiedzia³am
- Zaraz wracam...- wysz³am razem z Rado-kun
< NMN>
Wesz³a do swojego salonu. ~Dobrze ze jest tu czysto, jaki wstyd by by³ gdybym musia³a go¶ciæ MizuKage w ba³aganie.~
Czekalam na go¶cia i pozosta³ych, nie wiem o co chodzi ale jako gospodyni domu wypadalo by ugo¶ciæ Lorda oraz wys³uchac po co przyby³.
Ch³opak przyszed³ za siostr± powoli z rêkoma w kieszeniach...
Przekroczy³ przez drzwi których jak zauwa¿y³ siostra nie zamyka...
Po chwili podszed³ do siostry i spojrza³ na ni±..
- Masz mnie ju¿ do¶æ..? - zapyta³ niepewnie... nie wiedzia³ jakiej odpowiedzi siê spodziewaæ, ostatnio Armor by³a mi³a ale ostatnio ci±gle by³ Rado...
-Przepraszam braciszku ostatnio jestem troche nerwowa. Po prostu moj uporz±dkowane ¿ycie troszkê siê dogóry nogami przewróci³o. Oczywi¶cie ¿e nie mam do¶æ!! Wrêcz przeciwnie brakuje mi naszych wspólnych wypadów nad jezioro... Pamiêtasz jak byle¶ maly i uczy³am cie p³ywac?
Przytuli³a braciszka, po czym na chwilê my¶lami wróci³a w przeszlo¶æ.
-Po prostu martwie siê o ciebie nic wiêcej....
Ch³opak spojrza³ na siostrê, s³ucha³ jej s³ów...
*Ja jej jednak kompletnie nie rozumiem...* stwierdzi³ w my¶lach bo w sumie wcze¶niej da³o siê mniej wiêcej przewidzieæ jej zachowanie a teraz?...
- Pamiêtam... - powiedzia³ cicho Aru...
Ch³opak przytuli³ siê do siostry...
Przez g³owê przesz³a mu my¶l(przypomnia³o mu siê, jak siostra go potraktowa³a na powitanie)...
*Martwisz siê i dlatego bijesz mnie po g³owie?!* - jednak szybko odrzuci³ tê my¶l z g³owy uznawszy, ¿e s± lepsze tematy rozmy¶lañ...
-Strasznie siê od siebie oddalili¶my, tak mi brakuje dawnych lat Aru, naprawdê... Kiedy¶ wiêcej rozmawiali¶my, wiedzialam zawsze gdy co¶ cie trapi³o, rozmawiali¶my o wszystkim, ale zmienili¶my siê oboje strasznie... Brakuje mi dawnego ciebie... Kocham ciê bardzo ale nie moge znie¶æ tego ¿e sp³awiasz mnie byle jak± krótk± odpowiedzi±, nie zwie¿asz mi siê ju¿, nie mówisz nic poza apsolutnym minimum...
Mówi±c to rozp³akala siê, ³zy ciek³y jej po policzkach i mocniej przytuli³a brata.
Ch³opak przytuli³ siostrê równie mocno i powiedzia³ cicho...
- Nie p³acz...
Po tych s³owach mnóstwo ró¿nych my¶li przesz³o mu b³yskawicznie przez g³owê...
Przeanalizowa³ dog³êbnie wszystkie s³owa siostry po chwili powiedzia³ do niej równie cicho jak przed chwil±...
- Ja te¿ Cie kocham... i ... e... postaram siê mówiæ wiêcej... no bo wiesz... ja nie ¶wiadomie tak.... - ch³opiec kompletnie nie wiedzia³ co powiedzieæ siostrze.. Nie chcia³ aby p³aka³a, smuci³a siê ani cokolwiek z³ego siê z ni± dzia³o...
Rozlu¼ni³a u¶ciszk, spojrzala mu prosto w oczy. Na jej twarzy wymalowa³ siê u¶miech a w jej miodowow zlotych oczach b³yszcza³a rado¶æ.
-Tak bardzo siê cieszê braciszku. Jeszcze raz przepraszam za moje ss³abo¶ci. Wcale ci niczego nie u³atwiam wrêcz przeciwnie przekladam na ciebie moje problemy. Wybacz mi.
Powiedziala szczerym g³osem.
Ch³opak spojrza³ na siostrê z lekkim zdziwieniem i niepewnym u¶miechem...
Nie ca³kiem rozumia³ co siê dzieje, ani o czym jego siostra teraz mówi...
- Ja siê nie gniewam... nie przepraszaj... - mrukn±³ patrz±c swymi b³êkitnymi oczkami w jej...
*Z czego siê cieszysz? cieszysz siê i p³aczesz? o co chodzi? O_o* - zastanawia³ siê Aru nie do koñca rozumiej±c o czym my¶li jego siostra...
- O jakich problemach Ty mówisz? - spyta³ niepewnie choæ po krótkim zastanowieniu stwierdzi³
- Chocia¿ nie mów... o problemach staraj(my) siê nie my¶leæ... - rzek³ do niej bior±c g³êbszy oddech..
Po chwili wypu¶ci³ powietrze z p³uc i kontynuowa³...
- A tak w³a¶ciwie, to czemu Ty mnie p³ywaæ uczy³a¶? Kto¶ Cie zmusza³? - spyta³ po chwili dopiero orientuj±c siê jak g³upie to by³o pytanie...
-Mówie o tym ¿e wyzywam sie na tobie za moje blêdy... Naprawdê mi przykro... Chodzi mi o to moje przywitanie... Nasz± rozmowê... No i sytuacjê w kuchni... Du¿o by tu wymieniac zdarzeñ. A p³ywaæ ty siê chia³e¶ nauczyæ, ju¿ nic nie pamiêtasz, mia³e¶ 7 lat kiedy zabiera³am ciê nad jezioro, narzeka³e¶ gdy za daleko pop³ynêlam i nie mog³e¶ tam ze mn± podarzyæ bo by³o za g³êboko i nie czu³es gruntu pod stopami, wtedy nauczy³am ciê p³ywaæ, pamiêtasz, opornie to troszkê sz³o bo nie chcia³e¶ stosowaæ moich rad, chciale¶ zawsze wszystko samodzielnie opanowaæ, ale wkoñcu ci sie uda³o...
Wróci³a my¶lami do tego zdarzenia... ~Dobrze ¿e nie pamiêta wszystkiego, prawie go wtedy utopi³am wyci±gaj±c na si³ê na g³êbok± wode... ale by³am wtedy g³upia...~ pomy¶la³a.
Przychodzê i stojê pod drzwiami. Po chwili pukam.
Aru(¶) s³ucha³ siostry uwa¿nie sraj±c przypomnieæ sobie te zdarzenie... Szczegó³y pamiêta³ jak przez mg³ê, choæ g³upie to okre¶lenie dla cz³onka tego klanu ...
- Bo pewnie mi ¼le radzi³a¶... - powiedzia³ pó³ ¿artem u¶miechaj±c siê wrednie przy tym...
Ch³opak zapatrzy³ siê w siostrê odp³ywaj±c zarazem gdzie¶ w my¶li...
By³ chwilowo nieobecny...
Otar³a ³zy z policzków. Odwróci³a siê w stronê drzwi.
-To ja nie bedê cie ju¿ meczyæ mo¿e to Lord MizuKage ju¿ idzie. Porozmawiamy pó¼niej.
Powiedzia³a do brata lekko zachryp³ym g³osem.
-Prosze wej¶æ...
Zawo³a³a do osoby która puka³a.
Wszed³em do ¶rodka. Wyczu³em obecno¶ci dwóch osób i podszed³em do nich. Przypatrzy³em siê Armor - Armor ty p³aka³a¶? - zapyta³em siê jej. Zapomnia³em o obecno¶ci jeszcze jednej osoby. By³ to Aru. - Co¶ jej zrobi³?! - powiedzia³em poddenerwowany
-Co¶ mi wpad³o do oka. Nic mi nie zrobi³.
Powiedzia³a cicho.
-Ty równie¿ w sprawie o której mówi³ Lord MizuKage?
Zapyta³a kolegê z dru¿yny. Nie wiedzia³a co teraz zrobiæ.
-Mam tak± nadziejê. Nie nie przyszed³em w odwiedziny - powiedzia³em i u¶miechn±³em siê lekko.
Ch³opak zerkn±³ na Clarence'a swymi b³êkitnymi oczyma..
*Znowu on... a kogo teraz odgrywa? detektywa czy bohatera?* Aru spyta³ siê w my¶lach...
Nie podoba³o mu siê specjalnie jego zachowanie ale do samej osoby nie mia³ wyrzutów, przynajmniej na razie bo w koñcu za ma³o go zna³...
Aru usiad³ sobie po czym spojrza³ na siostrê a nastêpnie skierowa³ wzrok na okno, zreszt± nie pierwszy raz tam w³a¶nie zbacza³ spojrzeniem...
Ponownie odszed³ w my¶li, wspomnienia... Ogólnie opu¶ci³ ¶wiadomo¶ci± miejsce w którym przebywa³, ogólnie ma³o obchodzi³a go rozmowa siostry z Clarence wiêc nie zwraca³ na nich uwagi o ile nikt siê do niego nie zwraca³...
-To bardzo mi³o z twojej strony. My¶la³am ¿e zjakiego¶ powa¿niejszego powodu przyszed³e¶. Mi³o ¿e chcesz mi dotrzymaæ towarzystwa. Czekam teraz na to co Lord MizuKage chcê takiego przekazaæ, podejrzewam ¿e to bêdzie jaka¶ niebezpieczna misja, niestety bêdê zobowi±zana mu pomóc poniewa¿ jestem jedynym medykiem Kiri i mam obowi±zek wobec Kage jaki i wioski pomagaæ w sprawach tego typu.
Powiedzia³a na pocz±tku milo i serdecznie a pó¼niej t± czê¶æ o misji z g³osem pe³nym poczucia obowi±zku i pewnym ciê¿arem. Nie u¶miecha³o jej siê teraz nigdie wyruszaæ, mia³a go¶ci w domu, chcia³a potrenowaæ i poznaæ kilka technik a tu nagle taka nieprzygotowana bêdzie musia³a najprawdopodobniej ruszaæ w niebezpieczn± podró¿.
- No ale jak wyruszysz na ni± z MizuKage to ona wcale nie bêdzie taka niebezpieczna. Jestem przekonany ¿e on zna kilka dobrych technik defensywnych i bêdzie ciê chroni³ - powiedzia³em
-Tak pewno masz racjê, ale Aru jak to powiedzia³ MizuKage napweno mieli¶my tu czekaæ? Kurde nie s³ysza³e¶ Clarence?
Powiedzia³a niepewnie.
- Nie przypominam sobie - powiedzia³em i u¶miechn±³em siê - Zreszt± sk±d on mo¿e to wiedzieæ? - doda³em po chwili
-Aha szkoda bo teraz nie wiem czy wracaæ na polanê czy nie chyba tak? Idê a wy?
Powiedzia³a po czym wysz³a z mieszkania spowrotem na polanê.
<nmm>
Postanowi³em ¿e wyjdê z domu. Znalaz³em wyj¶cie z mieszkania i wyszed³em. <nmm>
Chyba nikt nie zauwa¿y³ mojej obecno¶ci, mo¿e dlatego, ¿e zasn±³em? Jednak nie by³o to wa¿ne. Obudzi³em siê, przeci±gn±³em i rozejrza³em... by³o pusto, na pierwszy rzut oka.
Wsta³em i sprawdzi³em swój stan... by³o ze mn± coraz lepiej... no, a skoro wraca³em do zdrowia, to mog³em wracaæ do domu.
Napisa³em kartkê z wyja¶nieniami i wyszed³em z posiad³o¶ci.
<NMM>
Ch³opak zerkn±³ jak wszyscy wychodz± z domu...
*Sam tu siedzia³ nie bêdê...* stwierdzi³ w my¶lach po czym wyszed³ z mieszkania Armor
<NMM>
Wesz³am do domu przypinaj±c mocniej katanê
- Tano-kun...Armor-chan idzie na misje wiêc dobrze by by³o gdyby¶my...- przerwa³am bo wesz³am do pokoju i nie zasta³am tam Tano-kun.
- Tano-kun? - powiedzia³am w przestrzeñ i zaczê³am siê rozgl±daæ
Po pewnym czasie znalaz³am kartkê z wyja¶nianiami. Westchnê³am.
~Móg³ chocia¿ powiedzieæ ~pomy¶la³am ~Bym sie z nim zabra³a
Postanowi³am ruszyæ za nim. Przypasa³am sobie broñ i za³o¿y³am p³aszcz.Napisa³am karteczkê Armor , ¿e dziêkuje jej za opiekê i gdzie posz³am
Sama przypomnia³±m sobie o dziwnej tarczy. Wzie³am j± i rusyz³am do wyj¶cia
< NMM>
Aru wolnym krokiem zbli¿y³ siê do mieszkania Armor. By³ prawie pewny, ¿e jest w ¶rodku no bo w koñcu to Aru przewa¿nie przebija³ wszystkich w przebywaniu nie wiadomo gdzie =). Po chwili jednak jego w±tpliwo¶ci rozwia³y siê gdy po kilku stukniêciach zaci¶niêt± d³oni± we framugê nie us³ysza³ wewn±trz mieszkania ¿adnego ruchu. Zaskoczony przeszed³ przez próg... Wodzi³ dooko³a swymi jasno b³êkitnymi oczyma w poszukiwaniu siostry. Przeszed³ po pokojach po czym zerkn±³ na stó³ i zamy¶li³ siê na chwilê..
Zamy¶li³ê¶ siê panowa³a w mieszkaniu niemal idealna cisza gdy nagle co¶ ci j± zburzy³o. Jaki¶ haals dobieg±³ z sypialni twojej siostry. Brzmia³o to jak t³uczona porcelana. Trzask by³o s³ychaæ kilka razy, tak jakby co¶ tam t³uk³... Mo¿e to twoja siostra? Mo¿e w³amywacz?
Ch³opak otrz±sn±³ siê po chwili z my¶li. Co¶ ha³asowa³o w okolicy wszystko wskazywa³o na sypialniê. Aru przez chwilê waha³ siê czy nie udaæ siê tam. Có¿ z jednej strony nie wypada³o chyba, z drugiej to co¶ tam by³o. W koñcu postanowi³ wbite w ¶cianê b³êkitne oczy wystawiæ na zmêczenie. W kilka sekund têczówki oczu ch³opca zmieni³y kolor na czerwony, podobny do krwi. Oczy b³yszcza³y jednocze¶nie lekkim ¶wiate³kiem... Ch³opak dziêki nim przejrza³ przez ¶cianê a nie wystawia³ siê na widok zwyczajnych spojrzeñ. Wiêc o ile w sypialni by³a by siostra i by³± by bardzo "zajêta" to w ogóle nie wiedzia³a by, ¿e ch³opiec tam zagl±da³ =).
Zajrza³e¶ przez ¶cianê dziêki swoim szkaraltnym oczom. W sypialni panowa³ totalny ba³agan co jak wiesz jest niepodobne do twojej chorobliwie perfekcjonistycznej siostry. Na ³ó¿ku le¿a³ du¿y czarny kot, ale nie by³ on jaki¶ przeciêtny, by³ wrêcz przeciwnie dwa razy wiêkszy od zwyk³ego kota. Gdy tak mu siê przygl±da³e¶ widzia³e¶ co¶ niepokoj±cego w jego zielonych oczach. Przygl±d±³ siê on szybie w oknie kiedy nagle szyba po prosu pêk³±...
D¼wiêk pot³uczonego szk³a wybi³ ch³opca z ponownego zawieszenia. Zawieszenia w które wprawi³ go kot o kruczoczarnej sier¶ci i rozmiarach sporego psa. *I co ja mam zrobiæ? Taki ba³agan.. Choleraa... mo¿e ja lepiej st±d pójdê? jak przyjdzie siostrzyczka i zobaczy co siê tu narobi³o, w dodatku w sypialni to na pewno mnie zabijê...!* - pomy¶la³ Aru patrz±c og³upia³ym wzrokiem na Kota... *Kot... Jak on zrobi³ ten ca³y ba³agan? i ta szyba? to on?! - ch³opak popatrzy³ dooko³a domu czy nikt przypadkiem nie cisn± kamieniem ani niczym lub czy zwyczajnie nie ucieka zostawiaj±c kota.. *Z opowie¶ci które opowiadano mi jak by³em malutki pamiêtam, ¿e koty potrafi± jaki chyba jedyne zwierzêta obchodziæ siê z magi±... ale to tylko bajka... po pierwsze magii nie ma, po drugie nikt nie móg³ dociec do czego kotu jest ta magiczna energia, a gdyby by³a do demolowania mieszkañ raczej by to wykryli...* my¶la³ gor±czkowo ch³opiec... Powoli szed³ w stronê drzwi sypialni w której le¿a³ kot... Powoli, nie ha³asuj±c wci±¿ go obserwuj±c... *No i co teraz?!* - spyta³ siê stoj±c pod drzwiami... nie wchodzi³ na razie, obserwowa³. - Byle by teraz siostra nie wesz³a - szepn±³ ch³opiec u¶miechaj±c siê lekko sam nie wiedz±c dlaczego.
Przeskanowa³e¶ wzrokiem ca³a okolicê domu i nic tylko kot w pokoju siostry. Obserwowa³e¶ go bacznie a on jakby nigdy nic sporza³ siê na ¶ianê naprzeciwko ³ó¿ka i pot³uk³ obrazki w szklanych ramkach wisz±ce nad komod±, nastêpnie sporza³ jeszcze raz na okno i wybi³ "wzrokiem" szk³o jaki pozosta³o... Kot by³ dziwny a im d³u¿ej na niego patrza³e¶ tym co raz bardziej wydawa³y ci siê prawdopodobne bajeczki z dzieciñstwa...
Huk, ha³as - ogólni d¼wiêk towarzysz±cy destrukcji ró¿nych rzeczy. Ró¿nych? zaraz jak narazie to ten kto t³ucze tylko szk³o.. Wiêc przyda³o by siê dopasowaæ do szk³a odpowiedni± bajeczkê.. Jedyne co Aru kojarzy³ to pot³uczone lustro, o szkle nie przychodzi³o mu nic do g³owy.. W koñcu znudzony czekaniem pchn±³ drzwi które uchyli³y siê. Zrobi³ jeden krok nie odrywaj±c wzroku od kota. Patrzy³ bezpo¶rednio na niego, zastanawia³ siê, co kto zrobi teraz. Aru mia³ w g³owie ró¿ne chore wizje kota kontroluj±cego drobinki szk³a tworz±c ró¿ne ostre narzêdzia, sam nie wiedzia³ sk±d mu siê bra³y takie widoki... có¿ patrzy³ na tego kota, czeka³ mo¿na powiedzieæ na jego ruch... Aru postawi³ krok i odda³ kolejkê kotu.
Wszed³e¶ do pokoju a kto jak by równie znudzony jak ty spojrza³ na ciebie po czym us³ysza³e¶ tylko "mia³³³³". ¦lepia kota by³y toksycznie sielone, bardzo intensywnie zielone. Kotpodnius³ siê przeci±gn±³ leniwie po czym usiad³ na ³ó¿ku. Znów us³ysz±³e¶ "mia³³³³". Kot by³ teraz wiêkszy ni¿ siê wydawa³ gdy le¿a³ na ³o¿u siostry. Przekrêci³ g³ow±, patrza³ na ciebie leniwym spojrzeniem. Co ciê zdziwi³o. Twój medalion zacz±³ wibrowaæ/¶wieciæ (nie pamiêtam jak reagowa³ na gen). A kot nie zmieni³ pozycji...
Silne dr¿enie medalionu symbolizuj±ce, ¿e co¶ siê dziejê. Ch³opak domy¶la³ siê, ¿e szmaragdowe oczy kruczoczarnego kota nie s± zwyk³ymi oczyma. W tym wypadku nie chodzi³o wy³±cznie o mo¿liwo¶æ patrzenia przez ciemno¶æ. W tym wypadku ten jak siê ch³opakowi wydawa³o kot potrafi³ co¶ wiêcej. Wszystko wskazywa³o na powi±zaniu w to szk³a. Oraz ch³opak s±dzi³, ¿e popad³ w iluzjê choæ jeszcze nie ujrza³ jej skutków. Postanowi³ jej od razu nie rozpraszaæ choæ by³o to nie rozs±dne. Có¿ móg³ o ile to naprawdê by³a iluzja poznaæ w jakim¶ stopniu "przeciwnika". Aru w koñcu podszed³ powoli do ³ózka. Uchwyci³ pewnie wierzchnie pos³anie (w zale¿no¶ci co tam by³o na wierzchu pod ³apkami kota móg³ byæ koc mogla byc ko³dra mog³o byæ... no zale¿y od fantazji siostrzyczki ). Jednym szybkim ruchem poderwa³ je ku górze zmuszaj±c kota to lotu w kierunku ¶ciany b±d¼ okna w zale¿no¶ci od szczê¶cia.
Ju¿ mia³e¶ podej¶æ i chwyciæ satynow± ko³drê z ³ó¿ka siostry kiedy kot zwyczajnie zeskoczy³ z ³ó¿ka po czym powiedzia³ "mia³³³". Amulet wibrowa³ mocniej im bli¿ej by³e¶ kota. Kot spojrza³ siê na szafê stoj±c± w sypialni, zamia³cza³ i szafa rozpad³a siê jak by otrzyma³a potêzne niewidzialne uderzenie. To by³o zniezwyk³e, kot jednym spojrzeniem roztrzaska³ szafê na drzazgi, twoja teoria o samym szkle w³asnie siê rozwia³a... Zwierze wskoczy³o na szafkê nocn± ko³o ³ó¿ka i znów wpatrywa³o siê w ciebie swoimi toksycznie zielonymi oczyma.
*Co to jest? Kot? Iluzja? Magia?* - pyta³ siê w my¶lach ch³opak... Nie wiedzia³. Nie wiedzia³ te¿ co ma zrobiæ.. Có¿ kto by wiedzia³ na jego miejscu? Móg³ by odej¶æ ale wtedy siostra zapewne ca³± winê zwali³a by w³a¶nie na niego bo to Aru¶ by³ tu ostatni przed jej wyj¶ciem . Z drugiej strony Kotek fajne zwierze, i nie wypada go zabijaæ poza tym krew bardzo ciê¿ko uprz±tn±æ a ch³opiec nie mia³ o tym pojêcia. W koñcu uchwyci³ poduszkê i cisn±³ ni± w kota o oczach koloru glinokrzemianu berylu potocznie nazywanego szmaragdem. Medalion strasznie denerwowa³ ch³opca ale blisko¶æ wzmocnienie wibracji w bli¿szej odleg³o¶ci od kota wskazywa³o, ¿e on po prostu ma du¿o chakry któr± w bajkach nazywano magi±. Zaraz po rzucie uchwyci³ drug± znajduj±c± siê tu poduszkê i równie¿ cisn±³ w kota. W³a¶ciwie nie mia³ na celu zranienia go. Chcia³ go co najwy¿ej og³uszyæ. W tym wypadku chcia³ po prostu zobaczyæ efekt trafienia..
Rzuci³ê¶ w czarnego zwierzaka poduszk± która ledwo rzucona ju¿ zosta³a rozerwana w powietrzu na strzêpy. Wszedzie lata³o pierze i kawa³ki poduszki.
-Kto ciê zabije drogi ch³opcze? Nazywam siê Salem, i jestem jak najbardziej prawdziwy... Mia³³³³³.
Kot przemówi³ do ciebie. Mia³ strasznie niewinny, dzieciêcy g³osik, tak jakby to by³ niewiele mlodyszy od ciebie ch³opaczek, tyle ¿e to by³ kot demoluj±cy mieszkanie twojej siostry za pomoc± wzroku.
Ch³opak wbi³ og³upia³y wzrok w kota... *Iluzja czy sen?!*- spyta³ siê w my¶lach po czym u¶miechn±³ siê mimowolnie widz±c, ¿e kot mówi a to ju¿ postêp By³ zaskoczony ale stara³ siê tego nie ujawniaæ. - Ja nazywam siê Aru, i te¿ jestem prawdziwy... - stwierdzi³ z g³upawym u¶miechem. - Co tutaj robisz? to znaczy sk±d siê tu wzi±³e¶ i czemu demolujesz ten eee pokój? - spyta³ w koñcu... Aru opar³ siê i ¶cianê zastanawiaj±c, czy kot przypadkiem nie rozwali³ jej ¿artuj±c w ten sposób...
-To bardzo proste wszed³em. A dlaczego hmmm z nudów nudów nudów.... Nie mam nic do roboty a to mieszkanie wydawa³o mi siê opuszczone.
Kot mia³ bardzo mi³y i uprzejmy g³os. Wydawaæ by siê mog³o ¿e to nie dokoñca zwierzak.
-A ty czego tu szukasz? Nie powiesz mi chyba ¿e te¿ z nudów?
Mia³³³³³...
Kot znów przeci±gn±³ siê leniwie.
"z nudów" - na te s³owa ch³opak u¶miechn±³ siê nieco bardziej. Wyro¶niêta istota pod postaci± kota wydawa³a siê nieco podobna charakterem do samego ch³opca. - Nie nie z nudów... a to mieszkanie nie jest opuszczone... i znam w³a¶cicielkê, przyszed³em tu w nadziei, na zobaczenie jej. - rzek³ cicho patrz±c na kota.. Nie bêd±c mniej leniwym ni¿ kot ch³opak odsun±³ siê od ¶ciany i siad³ na ³ó¿ku...
-Nudno tu rozwalmy co¶! Widzia³em kapliczkê w salonie mo¿e j± zdewastujemy co? No chod¼ bedzie fajnie.
Kot zeskoczy³ z szafki, podszed³ do ciebie kawa³ek.
-No chod¼ w kuchni widzia³êm masê naczyñ które a¿ czejak± by je pot³uc...
Ch³opak siedzia³ na ³ó¿ku jak siedzia³. - A umiesz co¶ naprawiæ? tak z ciekawo¶ci pytam.. - rzek³ ch³opak i u¶miechn±³ siê =) - A poza tym, to tutaj lepiej nie rozwalaæ, za du¿o osób tu zagl±da i mo¿emy mieæ k³opoty. Ale znam kilka innych ciekawych domów mo¿e tam pójdziemy? - zaproponowa³.
-Kiedy mi siê tu podoba! Oczywi¶cie ¿e umiem ale naprawianie nie jest tak fajne jak niszczenie. A mo¿e chcesz z³ota za rozwalanie? Umiem tworzyæ z³oto patrz tylko.
Kot zamia³cza³ po czym u twoich stup pojawi³ siê 1Y.
-Mogê wiêcej ale najpierw musia³ bym co¶ zje¶æ. Masz co¶ do jedzenia? Jestem g³odny...
Kot obliza³ swój pysk. Siadzia³ grzecznie i macha³ tylko swoim czarnym ogonem...
Ch³opak zerkn±³ na kota po czym wbi³ wzrok w Yena. U¶miechn±³ siê ponownie i schowa³ w kieszeñ . - Wiesz co?.. Ty to durny jeste¶ - stwierdzi³ ni st±d ni z ow±t Aru ¶miej±c siê przy tym. *A [I see you!] wie? mo¿e to iluzja? mo¿e ca³y kot to iluzja? ale przynajmniej ciekawiej ni¿ siedzieæ samemu... ~ stwierdzi³ w my¶lach Aru. - Je¶æ? w sumie te¿ bym co¶ zjad³ ale nie wiem czy tu co¶ znajdziemy, poza tym na pewno same jakie¶ zdrowe ¿arcie, moja siostra to medyczka czy jako¶ tak... Mo¿emy i¶æ do kuchni albo gdzie¶ na miasto co¶ zje¶æ to ju¿ decyduj. - stwierdzi³, ch³opcu kot nie przeszkadza³ ale z drugiej strony niepokoi³ go trochê. W koñcu je¶li to iluzja to kto j± przywo³a³? Ch³opak nagle poklepa³ kota po g³owie. - To chod¼my gdzie¶ po te jedzenie.
-O tak kuchnia brzmi dobrze, i tak mia³em j± rozwalic, a jak nie znajdê tam nic dobrego to bêdzie tylko dodatkowy pretekst... (XD)
Kot szybko pobieg³. Tak szybko jak tylko potrafi³, kierowa³ siê wprost do kuchni...
poszed³ za kotem do kuchni (NMM)