grueneberg
Przyszed³ i troche ogarn±³ w mieszkaniu.Po³o¿y³ siê i drzema³.
Dodane po 6 minutach:
Wsta³ i ubra³ siê.Tzreba sobie pozwiedzaæ okolice-pomy¶la³
Dodane po 3 godzinach 54 minutach:
Przyszed³ po³o¿y³ siê na ³ó¿ku i poszed³ spaæ
Dodane po 16 godzinach 8 minutach:
Wsta³ i przetar³ oczy.Ubra³ siê i wyszed³ z pokoju.
<NMM>
wszedlem do pokoju lecz ksiegi nie znalazlem wiec wyszedlem
<nmm>
edit by Maya
Matt, TUTAJ NIE MA KSIÊGI!!! no i to Dei decyduje, co jest w jego pokoju, a czego tam nie ma <kropka>
edit by Shi
May!!! to rzekomo jest moj kolor!!!!!!
wszed³ do mieszkania zapraszaj±c Peina.Potem waln±l sie na ³ó¿ko i spa³.
wszed³ do mieszkania Deidary i usiad³ na krze¶le.
obudzi³ siê i wyszed³ na korytarz
[nmm]
wyszed³em z pokoju
[nmm]
Zapuka³, lecz nie s³ysz±c ¿adnej odpowiedzi, zostawi³ krótk± wiadomo¶æ przed drzwiami (patrz PW ;]).
[nmm]
Po³o¿y³ Deidarê na jego ³ó¿ku. Sam zaj±³ miejsce na jaki¶ krze¶le stoj±cym w pobli¿u.
Muszê............wstaæ..........Idziemy dzisiaj na misjê .........
- Deidara. Uspokój siê - powiedzia³ stanowczo - Nigdzie nie pójdziesz, póki nie odpoczniesz. Po prostu ciê st±d nie wypuszczê.
No dobra
- Nie rób mi tutaj ³aski, ¿e zostajesz, bo to wy³±cznie dla twojego dobra. Lepiej prze¶pij siê, chocia¿ trochê, inaczej d³ugo nie poci±gniesz. Nawet Red Bull ci ju¿ nie pomo¿e.
Obudzi³ siê Wstaje
- Mo¿e Red Bulla na dzieñ dobry, hê? - z rêkawa wypad³y mu dwie puszki Red Bulla - Jak dla mnie nadal nie wygl±dasz najlepiej - postawi³ przed nim jedn± z puszek. Drug± sam otworzy³ i upi³ parê ³yków - Ludzie od nas, z Aka - mówi³ - Pij± sake, Finlandiê i Bóg wie, co jeszcze. Ja pijê Red Bulla - oznajmi³ ca³kiem powa¿nie.
-Je¶li to mi pomo¿e to bardzo chêtnie-wzi±³em 1 Red bulla i zacz±³em powoli piæ
Podszed³ pod drzwi mieszkania, zapuka³.
-Prosze*odpowiedzia³*
- Witaj... To znaczy witajcie - spojrza³ przelotnie, na Sasoriego, po czym zwróci³ siê do Deidary - I jak, przygotowa³e¶ siê ju¿ do misji? My¶lê, ¿e najwy¿szy czas wyruszyæ, bo Shi mo¿e zacz±æ siê niecierpliwiæ - odpar³, spogl±daj±c na ch³opaka.
Dopi³ Red Bulla, a pust± puszkê wyrzuci³ do ¶mietnika.
- No, Deidara, czas najwy¿szy - przytakn±³ lekko s³owom przyby³ego - S±dzê, ¿e Red Bull doda ci skrzyde³ - powiedzia³ z u¶miechem i wyszed³.
NMM
-Ja jestem gotowy*powiedzia³ do Keia*
- No, to ¶wietnie - u¶miechn±³ siê nieznacznie - Hmmm, to mo¿e poczekaj na mnie przed siedzib±, ja jeszcze tylko zwo³am Sakamae, moj± partnerkê xP - zasugerowa³, zerkaj±c na Deidarê.
-Dobrze*odpowiedzia³*
- Hmmm, to na razie - machn±³ lekko rêk± - spotykamy siê za jaki¶ czas przed siedzib± - przypomina³, po czym wyszed³.
[nmm]
Wyszed³ za Keiem
[nmm]
Wszed³ razem z Miharu do swojego mieszkania - Jak chcesz to usi±d¼ sobie na moim ³ó¿ku , bo ja mam taki zamiar , bo trzeba trochê odpocz±æ po tak d³ugiej drodze i trochê mêcz±cym dniem , ale pod koniec i tak udanym - powiedzia³ do niej i usiad³ na swoim ³ó¿ku i czeka³ co ona powie.
Wesz³a i rozejrza³a siê...- Fajne mieszkanie - powiedzia³a z lekkim u¶miechem , po czym podesz³a do okna i skrzy¿owa³a rêce. Chwilowo rozmy¶la³a o Hachibim...i o Orochimaru.
Muszê siê pozbyæ tej trucizny...muszê w koñcu zacz±æ my¶leæ! A nie czekaæ na cud! - powiedzia³a do siebie w my¶lach...choæ takie to my¶li chodzi³y jej po g³owie to wci±¿ mia³a lekki u¶miech na twarzy by nie martwiæ Deidary.
Dziêki! No choæ siadaj rozgo¶æ siê! przecie¿ nie bêdziesz tak sta³a i rozmy¶la³a o sam nie wiem czym . - powiedzia³ spokojnym i czu³ym tonem do niej , gdy¿ on siedzia³ , a ona tak sta³a i siê nie odzywa³a . - A o czym to tak tkliwie rozmy¶la moja ukochana ? - zapyta³ jeszcze czulej i patrzy³ ca³y czas na ni± , a swój p³aszcz ju¿ wcze¶niej po³o¿y³ se na krze¶le , gdy¿ by³o mu zbyt gor±co ,by go nosiæ .
Spojrza³a gdzie¶ ni¿ej i powiedzia³a - O tym...co by³o wczesniej...- powiedzia³a ciszej choæ tak ¿e móg³ j± us³yszeæ - ...wci±¿ to do mnie wraca...- spojrza³a chwilowo na niego spokojnym wzrokiem.
Rozumiem , no to choæ tu i siê do mnie przytul , bo sam po ciebie pójdê - powiedzia³ spokojnie i czeka³ ,a¿ przyjdzie w koñcu i usi±dzie ko³o niego , bo chcia³ znów poczuæ smak jej ust.
- Skoro tak ³adnie prosisz - powiedzia³a i przysiad³a siê do niego. Nie mog³a przestaæ my¶leæ o tym wszystkim choæ siê stara³a...
- My¶lisz czasem o nich? - spyta³a kul±c nogi na ³ó¿ko i obejmuj±c je ramionami
Obj±³ j± - Ale o kim? - zapyta³ z lekkim zdziwieniem i nie wiedzia³ czemu ona siê tak skuli³a.
- O swojej rodzinie...przyjacio³ach i wszystkich których zna³e¶ zanim wst±pi³e¶ do Akatsuki. - powiedzia³a patrz±c gdzie¶ na pod³ogê. Trapi³a j± w³asna przesz³o¶æ...wiedzia³a ¿e od niej nie mo¿e sie uwolniæ...nawet je¶li zaczê³a nowe ¿ycie.
A o to chodzi , wiesz ja nie pamiêtam swoich rodziców i wydaje mi siê , ¿e zginêli jak by³em jeszcze ma³ym ch³opcem , a przyjació³ nie mia³em i tak w³a¶ciwie nie wiem dlaczego nikt mnie nie lubi³ . Dlatego wst±pi³em do Aka - Podniós³ jej podbródek i spojrza³ jej g³êboko w oczy , a minê mia³ smutniejsz± , gdy¿ jak przypomnia³ sobie , ¿e nikt wcze¶niej go nie lubi³ i ¿e nie móg³ sobie przypomnieæ twarzy rodziców , wiêc trochê posmutnia³ .
- To trochê tak jak ja...tyle ¿e...Ja nie pamiêtam niczego z mojego dzieciñstwa. To dla mnie jak czarna dziura we wspomnieniach. - westchnê³a patrz±c na niego - Ale...teraz...to wszystko tak...tak nagle do mnie wraca...nie wiem czy by³am gotowa ¿eby zetkn±c siê z przesz³o¶ci±...
To najlepiej zapomnieæ o przesz³o¶ci , nie martwiæ siê tym i ¿yæ dalej , pomimo jest trudno zapomnieæ po prostu to bêdzie najlepsze rozwi±zanie. A tak w ogule to jak to siê sta³o , ¿e nagle sobie przypomnia³a¶ o tym co by³o bardzo dawno ? - powiedzia³ czu³ym tonem ca³y czas patrz±c w jej cudne oczy i ju¿ d³u¿ej nie móg³ siê powstrzymaæ , wiêc zacz±³ j± na razie delikatnie ca³owaæ w usta i oczywi¶cie te¿ by³ wtulony w ni± .
Przerwa³a na chwilê poca³unkek by powiedzieæ - Spotka³am duchy swojej przesz³o¶ci...i nie mog³am ich zignorowaæ...a wspomnienia przysz³y razem z nimi. - mówi±c to dotknê³a d³oni± swojego policzka na którym (mimo i¿ nie by³o tego zupe³nie widaæ) wyczuwa³a jeszcze ma³e ranki po uk±szeniu wê¿a Orochimaru. Poza tym czu³a jak w jej krwi p³ynie jego zatruta mikstura...czu³a j± fizycznie i psychicznie...w ciele i na duszy...swojej i demona.
- To trudne...zapomnieæ...To przesz³o¶æ , ale boli nadal. - spojrza³a mu w oczy i drug± d³oni± dotknê³a z kolei jego policzka.
Westchnê³a chwilowo nadal siedz±c i wpatruj±c siê w pod³ogê...milcz±c.
Rozumiem , ale nie powinna¶ siê tym przejmowaæ. A tak w ogule co masz na policzku , ¿e tak nagle go dotknê³a¶? - zapyta³ , gdy¿ siê zdziwi³ czemu przy tym dotknê³a swój policzek .Ale nic , nagle co¶ go tknê³o i zacz±³ bez opamiêtania [nie móg³ siê jako¶ powstrzymaæ , gdy¿ widzia³ jej zmartwienie i chcia³ jak najlepiej potrafi uszczê¶liwiæ j±] zacz±³ j± delikatnie k³a¶æ na ³ó¿ku , a sam siê na niej po³o¿y³ trochê siê przy tym krêpowa³ , ale chcia³ tego , po czym zacz±³ j± obca³owywaæ jej usta , pó¼niej schodzi³ na szyjê , a potem podci±gn±³ jej lekko koszulkê zacz±³ pie¶ciæ jej brzuch ca³uj±c go i delikatnie dotyka³ go d³oñmi, ale nie wiedzia³ czy ona tego chce . Trochê siê ba³ , ¿e nagle go odepchnie , ale ona by³a taka kusz±ca , ¿e nie móg³ siê powstrzymaæ .
- A..ranke po walce...ale sie goi powoli - powiedzia³a spogl±daj±c na niego. Gdy po³o¿y³ j± na ³ó¿ku a sam przylgn±³ do niej poczu³a lekki dreszcz...w pozytywnym znaczeniu. Gdy ju¿ dotyka³ jej brzucha dotknê³a d³oñmi jego twarzy i "przyci±gnê³a" j± do siebie ca³uj±c go w usta...te¿ j± zaczê³o ponosiæ...ale dalej go ca³owa³a wplataj±c swe ciep³e palce w jego w³osy.
Zaczê³o mu siê robiæ gor±co i ca³owa³ j± bardzo namiêtnie, ale jego tak zwane ,,podniecenie'' wzros³o, po prostu ju¿ bez opamiêtania .Po chwili zacz±³ powoli ¶ci±gaæ jej ubrania z lekk± krêpacj± [ no naprawdê go ponios³o] i sam ¶ci±ga³ swoje ... ee i tu chyba lepiej bêdzie jak napiszê: Cenzura!., bo wiadomo do czego w³a¶nie dosz³o .
//No ³adnie a Miharu ma lat 17 :D ale ziania Mamy jak to powiem uciechê //
Yyyyyy...no po fakcie...Przejecha³a delikatnie d³oni± po jego klatce piersiowej i spojrza³a mu w oczy. Zapomnia³a o tym wszystkim o czym rozmawiali , o tych durnych wspomnieniach...i by³o by naprawde piêknie...gdyby nagle nie us³ysza³a w g³owie tego potwornego g³osu.
Têskni³a¶ za mn±? - Hachibi po d³ugim milczeniu rozbrzmia³ w jej my¶lach. Miharu (owiniêta w prze¶cierad³o ¿eby nie by³o^^) zerwa³a siê z ³ó¿ka trzymaj±c d³oñ po czê¶ci na czole , jednak przykrywa³a ona jej prawe oko (które zmieni³o kolor na karmazynowy , jednak dopiero jak je zakry³a). Rozejrza³a siê energicznie po pokoju , gdy¿ karmazynowym okiem widzia³a wê¿owatego demona. Zaczê³a siê szybko ubieraæ , pocz±tkowo zak³adaj±c b³yskawicznie przekre¶lon± opaskê suny i naci±gaj±c j± na oko (niczym Kakashi) tak by nie widzia³ go Deidara.
- Przepraszam ja....o-o czym¶ zapomnia³am...- mówi³a zdenerwowana.
Te¿ zacz±³ siê po tym wszystkim ubieraæ , a potem jak zobaczy³ jak ona siê zdenerwowa³a podbieg³ do niej [ju¿ ubrany jakby co:)] - Co jest? zrobi³em co¶ nie tak? - zapyta³ denerwuj±c siê jej dziwnym zachowaniem - I widzê , ¿e co¶ ukrywasz , tylko co? I czemu jedno oko zakry³a¶ opask± ? - powiedzia³ nerwowo , gdy¿ nie wiedzia³ co siê sta³o.
- Nie ...nie zrobi³e¶ nic nie tak...Ja...naprawdê zapomnia³am o czym¶ wa¿nym - powiedzia³a (te¿ ju¿ sie ubra³a) po czym za³adowa³± do kabury swoje kunaie i shurikeny które w roztargnieniu jej wypad³y. Potem obróci³a siê w stronê Deidary - Oko zaczê³o mnie boleæ...nic wielkiego...- powiedzia³a
No co jest...nie powiesz swojemu kochasiowi o mnie? O nas? Chyba powinien znaæ ca³± ciebie...a nie tylko twoj± s³odk± po³ówkê... - powiedzia³ do niej demon , jednak ona nie zwraca³a na to uwagi...Ju¿ za chwilê zabrzmia³ jej w g³owie znów ten przera¼liwy d¼wiêk...mordowanych ofiar , krzycz±cych...przeszy³ jej g³owê jednak ona tylko lekko zmru¿y³a ods³oniête oko.
- Muszê...muszê isc - powiedzia³a ruszaj±c do drzwi szybkim krokiem.
Ale gdzie ty idziesz i o czym zapomnia³a¶? powiedz mi wszystko to ja to zrozumiem !Je¿eli idziesz gdzie¶ , gdzie jest niebezpiecznie idê z tob± , nie chcê ¿eby¶ mnie ju¿ teraz opu¶ci³a.....Ja nie mogê ciê zostawiæ samej w takim stanie - martwi³ siê o ni± , gdy¿ widzia³ jak ona lekko dr¿a³a i zobaczy³ te¿ w jej ods³oniêtym oku przera¿enie i nie móg³ jej pozwoliæ i¶æ nie wiadomo gdzie samej , gdy¿ jeszcze jej siê co¶ stanie , a on tego nie chcia³ . Pog³adzi³ j± jeszcze po policzku , ¿eby by³o jej lepiej .
Odwróci³a siê do drzwi...nie mog³a spojrzeæ mu w oczy...nie mog³a mu powiedzieæ. Nie wiedzia³a jak zareaguje...
- Nic mi nie grozi! Ale nie mo¿esz ze mn± i¶æ...- powiedzia³a spokojnie choæ z widocznym zmartwieniem w g³osie.
- Nie martw siê...naprawdê nic mi nie bêdzie...Ale na prawdê muszê teraz wyj¶æ...- za³o¿y³a na d³onie swoje czarne rêkawiczki. Jej krwistym okiem patrzy³ demon...nie przejmowa³ jeszcze nad ni± kontroli , chwilowo trucizna oro przeszkadza³a mu w tym , ale Miharu wiedzia³a ¿e na co¶ siê zanosi.
No ju¿ dobra , ale jak do jutra nie wrócisz to ja wyruszam za tob±! I proszê wracaj szybko , bo bez Ciebie bêdzie mi ¼le ! - powiedzia³ czule i nawet nie wiedzia³ , ¿e ma³a samotna ³za sp³ynê³a mu po policzku i ca³y by³ zdenerwowany , a na po¿egnanie poca³owa³ j± czule i przytuli³ mocno zanim posz³a - Proszê wracaj do mnie szybko...-wyszepta³ jej do ucha .
Patrz±c na niego u¶miechnê³a siê lekko - hai!...i naprawdê nie musisz siê martwiæ...- powiedzia³a jednak gdy odwróci³a siê i chwyci³a klamkê w jej oku (tym normalnym) by³a smutek....strach i obawy , jednakowo¿ Deidara tego nie widzia³. Wysz³a z jego mieszkania i szybko pod±zy³a przed siebie <nmm>
Jeszcze wybieg³ za ni±- Kocham ciê i nigdy nie przestanê! - Krzykn±³ za ni± , a jego s³owa by³y pe³ne smutku .Po tym jak Miharu gdzie¶ zniknê³a , nawet nie wiedzia³ , gdzie ona posz³a, to humor zaczyna³ mu siê psuæ . Poniewa¿ nie chcia³o mu siê samemu siedzieæ w pokoju to poszed³ siê gdzie¶ przej¶æ , a jak szed³ by³ pogr±¿ony w smutku i ¿alu , ¿e nie móg³ pój¶æ z ni± i wspomina³ sobie te chwile spêdzone z Miharu , które nie dawno i przed chwil± mia³y miejsce. Nie mia³ te¿ ochoty siê do nikogo odzywaæ , gdy¿ by³ zbyt zdenerwowany i smutny , by z kim¶ gadaæ o czym kolwiek .
Pojawi³ siê w pokoju i szed³ powolnym krokiem do ³ó¿ka w smutku. Nagle zobaczy³ jak±¶ czarn± rêkawiczkê i podniós³ j± i domy¶li³ siê ,¿e ona nale¿y do Miharu. Mocno ¶cisn±³ j± w d³oni i rzuci³ siê na ³ó¿ko ¶ciskaj±c t± rêkawiczkê. Nie mia³ zamiaru ju¿ nigdy siê z ni± rozstawaæ , gdy¿ tylko ona pozosta³a mu po Miharu , no mo¿e jak by do niego wróci³a to wtedy by nie musia³ jej nosiæ , ale w±tpi³ w to . Wiêc na zawsze bêdzie mia³ j± przy sobie , by mieæ choæ cz±stkê ukochanej .
Przyszed³ do swojego mieszkania pogr±¿ony w smutku i powoli zacz±³ traciæ nadziejê na odzyskanie jej,ale nie bêdzie siê poddawa³ musi j± odzyskaæ , bo oszaleje. Rzuci³ siê na ³ó¿ko i chcia³o mu siê p³akaæ , ale powstrzymywa³ siê od tego , bo ju¿ nie chcia³ p³akaæ , bo to dla niego obciach jest , ¿eby ch³opak p³aka³ , ale z drugiej strony jej s³owa by³y rani±ce tak samo jak jej uparto¶æ ....
Przyszed³ do swojego mieszkania trochê szczê¶liwszy z dzisiejszego czynu , ale i tak ból w sercu po stracie Miharu nadal pozostawa³.... Po³o¿y³ siê na ³ó¿ku i rozmy¶la³ , co bêdzie siê dalej dzia³o w jego ¿yciu....
Postanowi³ siê przej¶æ , bo ju¿ mu siê nie chcia³o siedzieæ w mieszkaniu i mia³ ochotê co¶ jeszcze rozwaliæ, tylko nie wiedzia³ co...Wyszed³
[nmm]
Wróci³ nadal bêd±c nawalonym i nie wiedz±c co robi po prostu upad³ na ³ó¿ko i zaraz potem zasn±³..
Dodane po 1 godzinach 39 minutach:
Obudzi³ siê i stwierdzi³ ,¿e ³eb go bardzo nawala- Bo¿e mój ³eb- powiedzia³ trzymaj±c siê za g³owê i postanowi³ podbiæ jak±¶ wiochê , bo ju¿ by³ trze¼wy i nie za bardzo wiedzia³ co robi³ wcze¶niej.. wyszed³..
Wszed³ do swojego mieszkania i od razu poszed³ po apteczkê by ul¿yæ ból rêki . Po czym wzi±³ z niej spirytus lub wodê utlenion± i pola³ ni± miejsce na d³oni , które by³o poparzone i trochê go to szczypa³o , ale to by³o nic w porównaniu np. ze z³amaniem jakiej¶ czê¶ci cia³a wiêc dlatego wytrzyma³ to szczypanie i chwilê potem owin±³ sobie rêkê banda¿em ,bo wydaje mu siê , ¿e tak siê robi z poparzeniami . Po chwili poszed³ od³o¿yæ apteczkê i po³o¿y³ siê do ³ó¿ka by jeszcze bardziej zregenerowaæ si³y..
Obudzi³ siê i jego si³y by³y ju¿ bardzo dobrze zregenerowane, wiêc poszed³ siê gdzie¶ przej¶æ zobaczyæ co i jak , bo nudno by³o mu samotnie tu siedzieæ , a rêka powoli mu siê goi³a , tylko jeszcze pobêdzie trochê w tym bandarzu .. Mo¿e poszed³by do Miharu by mu j± wyleczy³a szybciej ni¿ siê zagoi? Ale nie wiedzia³ czy to dobry pomys³ czy te¿ nie ,wiêc postanowi³ pó¼niej to zrobiæ.. Na razie pójdzie sobie do pokoju , gdy¿ s³ysza³ duzo kroków id±cych w stronê tego pomieszczenia , wiêc i on tam pójdzie..Wyszed³..
[nmm]
Dodane po 2 godzinach 15 minutach:
Wróci³ do pokoju ju¿ mniej wiêcej wiedz±c co siê dzia³o w siedzibie i nie by³ z tego zadowolony..Nie chcia³ wychodziæ z siedziby , bo znowu go kto¶ zaatakuje , bo wola³ zostaæ w siedzibie, gdy¿ mia³ nied³ugo nast±piæ atak na siedzibê Aka, no i wola³ tu byæ i jej broniæ , ni¿ byæ z my¶l± , ¿e kto¶ ju¿ j± zniszczy³.. Po³o¿y³ siê po chwili na swoim ³ó¿ku i rozmy¶la³ co bêdzie siê dalej dzia³o w jego ¿yciu. W czasie my¶lenia wyj±³ sobie ze swojego p³aszcza rêkawiczkê Miharu i ¶cisn±³ j± w d³oni my¶l±c o niej i o strategii jak± mo¿e zastosowaæ , by obroniæ siedzibê....
Dodane po 16 godzinach 13 minutach:
Po d³ugich rozmyslaniach nad wszystkim wsta³ schowa³ rêkawiczkê Miharu do p³aszcza i postanowi³ zmazaæ te beznadziejne napisy na ¶cianie..Wyszed³ szybkim krokiem..
Wszed³ do swojego pokoju z ³oskotem po czym ponownie trzasn±³ drzwiami i rzuci³ siê on na ³ó¿ko --No wykaza³e¶ siê Dei! Jaki z ciebie g³upiec! Jestem jebniêty w ³eb o ja pier****..Co ja sobie my¶lê?ajj un un un pomy¶la³ chwytaj±c siê za swoj± g³owê po czym schowa³ g³owê w poduszkê i nie mia³ zamiaru nigdzie ruszyæ swych ³askawych czterech liter w troki...
Susanoo weszla do jego apartamentu, usiadla na ló¿ku i zaczela go g³askaæ po g³owie:
- Przepraszam za to jak siê zachowalam. Jestem g³upi± sucz±, ale neistety tak jest...
Podniós³ g³owê - Nie to ja jestem g³upim debilem zachowuj±c siê jak siê zachowa³em ,ale po prostu miewam takie humory ,gdy co¶ mnie podra¿ni ,b±d¼ jak kto¶ zrobi krzywdê bliskim mi osobom , w tym ta zdzira co wyd³uba³a naszemu dziecku oczy..-powiedzia³ cicho z lekko ochrypniêtym g³osem jakby siê przeziêbi³ ,ale to nie by³o prawd±...Odruchowo przytuli³ siê do niej mocno ,gdy¿ potrzebowa³ tego i to bardzo. a g³ówkê po³o¿y³ jej na ramieniu..
- Kotku... - zasmiala sie Susanoo - Kto jak kto, ale rozumiem to... Ka¿dy meiwa humorki... I dziêki temu jeste¶my tacy ludzcy. Za to ceniê nasza rase... Nie gneiwasz siê ju¿?
Ju¿ nie,bo mi ul¿y³o jako tako..un-powiedzia³ ju¿ spokojnym g³osem ,po czym wziê³a go chêæ na czu³o¶ci ,gdy¿ ca³y czas by³y jakie¶ spiêcia..Wiêc po chwili po woli i delikatnie z³apa³ twarz Susanoo w stronê swojej i musn±³ j± ustami w jej wargi...
Susanoo zas wtulila siê w Deidarê i pocalowa³a go po francusku...
Gdy siê ca³owali on g³adzi³ jêzyczkiem jej podniebienie ,jednocze¶nie bawi³ siê z jej jêzykiem swoim ,a brakowa³o mu ju¿ trochê tego ,bo tak d³ugo tego nie robili..Tuli³ j± nadal do siebie ,a z otworów na d³oniach wysunê³y siê jêzyki ,które zaczê³y lizaæ Susanoo po policzkach i jej szyi..
Susanoo w pewnym momencie przesunê³a glowe i zaczê³a go ca³owaæ po kolei z obu stron szyi...
Zacz±³ pomrukiwaæ z przyjemno¶ci ,po czym on zacz±³ masowaæ Susanoo ,po biodrach ,jednocze¶nie zacz±³ powoli zdejmowaæ z niej jej sukienkê ,ale nie spieszy³o mu siê ,gdy¿ chcia³ ,by ta chwila trwa³a wiecznie...
Susanoo powoli zaczê³a sciagaæ z Deidary jego w czerwone chmurki zdobiony p³aszcz Akatsuki. Potem zaczê³a ¶ci±gaæ z niego koszulê i spodnie jednocze¶nie romantcyznie go c±³uj±c...
Gdy Deidara zdj±³ z niej sukienkê zaj±³ siê jej bielizn± i stanikiem ,po czym gdy i tego siê pozby³ zacz±³ intensywnie masowaæ tu i ówdzie wraz z lizaniem z jego otworów na d³oniach , jednocze¶nie namiêtnie obca³owywa³ j± po jej piêknym nagim ciele ,pomrukuj±c ca³y czas z podniecenia...
Susanoo zacze³a g³askaæ Deidarê po plecach, potem po brzuchu objê³a go nog± i zaczê³a go ca³owaæ po szyi
Deidara dalej pomrukiwa³ ,co oznacza³o ,¿e jest mu przyjemnie ,jednocze¶nie dalej ca³owa³ j± po ciele i nie przerywa³ tej¿e czynno¶ci..Po chwili po³o¿y³ siê na niej i zacz±³ poruszaæ biodrami w jej biodrach ,a sapa³ trochê przy tym ,ale poniewa¿ tak dawno tego nie robili zas³u¿y³ sobie na to...
- stop - wpewnym momencie powiedziala Susanoo - musimy wróciæ wzrok Mojo
Zatrzyma³ siê trochê nie chêtnie..-Ale jak masz zamiar tego dokonaæ? Ja nie znam siê na leczniczych technikach..chyba ,¿e ...-mrukn±³ ,a ostatnie s³owa wypowiedzia³ cicho ,gdy¿ jak przypomnia³ sobie o osobie ,która jest jedyn± znaj±c± siê na lecznictwie ,od razu humor mu siê zepsu³ ,bo owa dziewczyna by³a kiedy¶ z nim ,a do tego nie chcia³ o niej ju¿ nic wspominaæ ,bo gdy tylko wypowie jej imiê po prostu czuje uk³ucie w sercu ,poniewa¿ zdrada pozostawia rany pomimo i¿ to by³o bardzo dawno temu to jednak jeszcze gdy przypomni siê mu ona jest gorzej..Zszed³ z niej uk³adaj±c siê z boku i zaczynaj±c patrzeæ siê w sufit i my¶leæ co mog± zrobiæ ,by przywróciæ wzrok ich dziecku...
- Keishi mowi³, ¿e mo¿e mu wróciæ wzrok... Chcê i¶æ i go poprosic o to czego tak bardzo mi potrzeba!
Dobra dobra spokojnie tylko...Ale sk±d wiesz ,¿e on nam mo¿e pomóc?Zna³em jeszcze tak± osobê ,ale ona raczej nie przywróci wzroku naszemu dziecku...-powiedzia³ jako¶ smêtnie ,dalej jednak gapi±c siê w sufit ,bo jaki¶ znów stal siê markotny i by³ znów w nie dobrym humorze ,choæ nie wiedzia³ czemu...
Deidara siê wzdrygn±³ ,gdy¿ nagle se przypomnia³ o dawnych przyjacio³ach ,których nie widzia³ ju¿ od dawna ,a mia³ przeczucie ,¿e gdzie¶ w pobli¿u w siedzibie s± ,wiêc wsta³ przebra³ siê w swoje codzienne ubrania i na³o¿y³ p³aszcz Aka -Ja za nied³ugo wrócê ..Muszê co¶ za³atwiæ...-rzek³ po czym uda³ siê do drzwi i wyszed³ z pokoju powolnym krokiem ..
NMM
Susanoo polecia³a szukaæ Keishiego
Dodane po 17 godzinach 4 minutach:
klon Susanoo wszed³ i usiad³ na krze¶le by poczekaæ na Deidarê
Jeden klon Susanoo wkroczy³ do pokoju Deidary i zacz±³ niszczyæ wszystko...
Nastêpnie wyciagnê³a pude³ko z krwi± i zaczê³a ma¿±c ni± bluzgi i inne napisy na ¶cianach. Po chwili zosta³o pobojowisko. Puch lata³ po pokoju... A na suficie zosta³ tylko napis: "Oto prezent dla Deidary od Susanoo córki wielkiego rodu Genishida"
Klon zostawiaj±c ¶mietnik wyszed³...
[NMM]
Jeden z klonów Deidary wszed³ do pokoju..To co zasta³ w ¶rodku by³o przera¿aj±ce..W¶ciek³ siê gdy¿ wiedzia³ kto to zrobi³..Natychmiast zacz±³ wszystko sprz±taæ ,a gdy ju¿ wszystko by³o ³adnie u³o¿one wyszed³ i wyj±³ klucz z kieszeni p³aszcza ,poniewa¿ takowego mia³ i zamkn±³ drzwi na klucz by ju¿ nikt nie móg³ tu wej¶æ...Znikn±³ by dalej zobaczyæ czy czego¶ jeszcze nie zrobi³a..
NMM
Klon Susanoo podszed³ do klonów Deidary (mia³ zas³oniêt± twarz i cia³o.
- Dajcie to swojemu panu - rzek³ i poda³ jednemu z nich list od Susanoo do Deidary po czym szybko siê ulotni³.
Tre¶æ listu:
Cytat: Najdro¿szy Douhite-san,
Twoje dzie³o wykorzysta³am po swojemu. Choæ wiedz, ze zmieni³am miejsce zamieszkania(M±dro¶c matki "Zawsze my¶l szybciej ni¿ wróg"). Je¶li pytasz czemu to robiê. Nie mam nic do Twojego zwi±zku z Miharu. Mia³abym to gdzie¶. Weso³ej prokreacji bym ¿yczy³a, ale Ty zabi³e¶ moje dzieci, a to jest niewybaczalne... Dlatego moja zemsta ¶cigaæ Ciê bêdzie a¿ zemrzesz...
Pogr±¿ona w smutku,
Susanoo Genishida
Jeden z klonów wzi±³ to co¶ i przeczyta³..Gdy skoñczy³ podar³ tê kartê i mia³ j± gdzie¶..Zgniót³ j± jeszcze butem i powiedzia³ drugiemu by poszed³ do pokoju Susanoo ,bo jeszcze tam mog³a byæ i co¶ zrobiæ..
NMM[jednego z klonów..]
Drugi z klonów poczu³ ,¿e co¶ jest nie tak...Pobieg³ w stronê Kusy ,gdy¿ co¶ w jego sercu podpowiada³o ,¿e kto¶ z jego bliskich potrzebuje pomocy..Szybko pobieg³ w stronê wyj¶cia..
NMM[klona]
Ch³opak wszed³ do tej dziury, rozejrza³ siê wko³o, z wyra¼nym niesmakiem. Zacz±³ siê zastanawiaæ, co by tu rozwaliæ.
Przez chwilê sta³ na ¶rodku pokoju, z papierosem w ustach i rêkoma w kieszeni, z wyrazem zamy¶lenia na twarzy.
- Bleee - Kei spojrza³ z niesmakiem na HM! - Mog³aby¶ siê powstrzymaæ, co? - mrukn±³ kwa¶nym tonem. Znów spojrza³ na pokój, najwyra¼niej zastanawiaj±c siê, co by tutaj zniszczyæ.
- Ej, HM!, nie chcia³aby¶ czego¶ dzisiaj popsuæ? - wskaza³ brod± na pokój Deia - Bo Deidara chyba zas³u¿y³ na takie co¶ - skwitowa³, przypominaj±c sobie to, jak blondyn uratowa³ Minako.
-Kei uprzedzam ciebie chce mi siê zwyiototwaæ znowu
Powiedzia³a HM! któej nie by³o dobrze.
Rzuci³ jej krzywe spojrzenie, po czym pokrêci³ g³ow±.
U¿y³ jutsu Daitoppa, podmuch wiatru zniszczy³ to i owo w tej dziurze. Kawa³ki desek, które jeszcze przed chwil± by³y meblami spad³y na ziemiê.
- Nie mam ju¿ tu ochoty d³u¿ej przebywaæ - podsumowa³, uznaj±c, ¿e to zwyk³a strata czasu. Ruszy³ do pokoju wspólnego.
NMM.
HM! zwymiotowa³a i tak w kó³ko rzyga³a,rzyga³a a¿ wyrzyg³a ca³e mieszkanko.
-No teraz juz lepiej siê czujê.
rzek³a HM! i posz³a za tat±.
nmk
Przechodz±c obok zauwa¿y³, ¿e nie ma drzwi, a jego mieszkanie to po¶miewisko. Westchn±³ tylko, a minê mia³ skrzywion±. Chcia³by teraz pobiæ tych, co zniszczyli jego miejsce zamieszkania. Postanowi³ jednak jako¶ to ogarn±æ, wiêc zabra³ siê do roboty. Potrzaskane rzeczy posk³ada³ dziêki glinie, zlepiaj±c po³amane czê¶ci ze sob±. Jego ciuchy jak i po¶ciele czy jakie¶ drobne rzeczy po prostu wrzuci³ do pralki, która o dziwo nie ucierpia³a. Kiedy wszystkie meble by³y z³o¿one do kupy, poustawia³ je w prawowitym miejscu, a gdy zobaczy³ jakie¶ rzygi, o ma³o co sam nie zwymiotowa³. Stworzy³ klona do pomocy i razem to wyczy¶cili, by nie musieæ na to patrzeæ, ani ju¿ tego nie mieæ w pomieszczeniu. Znalaz³ jeszcze jakie¶ puszki z farbami i po prostu pomalowa³ sobie mieszkanie z meblami na taki kolor jaki chcia³, gdy¿ znalaz³ ich ca³y zapas w sk³adziku, który nie by³ naruszony. Koñcz±c t± ¿mudn± pracê, jego pokój i inne pomieszczenia l¶ni³y i b³yszcza³y od czysto¶ci. Zadowolony swoj± prac± zostawi³ klona na ³ó¿ku, by pilnowa³ to miejsce, by ju¿ nikt nigdy nie zniszczy³ mu jego miejsca na tym ¶wiecie. Klon siê wys³ucha³ i usadowi³ siê na wyrku wygodnie, za¶ prawdziwy wyszed³ z mieszkania, zamykaj±c je na cztery spusty, jak i ³añcuchami owin±³ drzwi, bo ju¿ nie chcia³ ogl±daæ tego wszystkiego w gruzach.. Nie wiedzia³ dok±d i¶æ, ale postanowi³, ¿e bêdzie sobie i¶æ przez ¶wiat, bez konkretnego celu i prze siebie.. Po chwili znikn±³ w ciemnych korytarzach, zmierzaj±c po raz wtóry do wyj¶cia.. Musia³ tu przyj¶æ, gdy¿ nie mia³ zamiaru widzieæ i mieszkaæ w takim chlewie jaki kto¶ pozostawi³, a domy¶li³ siê, ¿e taka ewentualno¶æ siê zdarzy³a, po tych wszystkich wydarzeniach, które ostatnio mia³y miejsce..
NMM
Wesz³am do pokoju i zacze³am GO ogl±daæ
- Ladnie siê urz±dzi³ê¶... - odpar³am z u¶miechem i usiad³am na ³ó¿ku - W porównaniu z moim pokojem tam w Kumo to tutaj to luksus totalny - odpar³am i podpar³am siê rêkoma z ty³u
- No có¿.. W sumie moje mieszkanie zosta³o ju¿ dwa razy zniszczone... To wszystko jest zrobione przeze mnie i jest to z gliny i pomalowane farbami ró¿nych kolorów.. Jak chcesz mogê zrobiæ ci ³adne mieszkanie.. - powiedzia³ mi³o siadaj±c tu¿ obok niej na ³ó¿ku.. Czu³ dzi¶ siê bardzo zadowolony jak i co¶ jeszcze, jakby wszystkie smutki za³amania i rozczarowania z niego odchodzi³y.. O Miharu przesta³ w ogóle my¶leæ, natomiast kiedy by³ z Susanoo a¿ takiego czego¶ nie czu³ tylko ca³y czas my¶la³ o innej.. Teraz by³o zupe³nie inaczej i czu³ co¶ dobrego w swoim sercu..
- O! Chêtnie! Aby by³o tak kolorowo! Na jednej ¶cianie kolor czerwony , na jednej zielony , a mo¿e raczej czarny..o! Taki czerwono-czarny pokój a gdzie¶ tam w k±cie np sta³a jaka¶ rze¼ba z gliny i ....- podrapa³am siê po g³owie z zak³opotaniem - Sorry ..trochê przesadzi³am - odpar³am
- Nie no co¶ ty.. Mogê to dla ciebie zrobiæ i zrobiê to z przyjemno¶ci±. Jak dla mnie móg³bym zrobiæ ci pokój twoich marzeñ, bo to potrafiê.. robiê po prostu rzeczy z gliny a potem tylko je malujê.. Jedynie ³ó¿ko i krzes³a kupujê, bo glina nie jest tak miêkka, by mo¿na by³o na niej spaæ. - powiedzia³ z szerokim u¶miechem na ustach, lekko siê rumieni±c i sam nie wiedzia³ dlaczego siê tak dzia³o.
Za¶mia³am siê kiedy mówi³ o ³ó¿ku i krze¶le
- Heh ...tak racja - odpar³am - Ale nie musisz mi robiæ pokoju marzeñ...ale dziêkujê za chêci - u¶miechnê³am siê w Jego stronê
Po raz pierwszy mia³am takiego przyjaciela...nie licz±c Takujiego
- Jak dla mnie to ja naprawdê mogê ci zrobiæ pokój taki wymarzony, bo czego siê nie robi dla przyjació³. A je¿eli nie to pomimo to zrobiê ci bardzo ³adny taki, w którym bêdziesz siê czu³a dobrze i oczywi¶cie bêdzie on piêkny. - powiedzia³ do niej z szerokim u¶miechem na twarzy. Zacz±³ siê szczegó³owo przygl±daæ dziewczynie, a¿ rumieniec na jego policzkach siê trochê powiêkszy³.
Spojrza³am na Niego i siê zdziwi³am widz±c rumieñce
- Hej? Masz gor±czkê? Jeste¶ ca³y czerwony... - dotknê³am Jego czo³a , jednak nie by³o gor±ce... dopiero do mnie dotar³o , ¿e siê rumieni. Ja równie¿ siê zarumieni³am ze swojej g³upoty - Ano...przepraszam ja...mysla³am , ¿e masz gor±czkê
Przez chwilê nie wiedzia³ co siê dzia³o, ale kiedy Seras my¶la³a, ¿e ma gor±czkê, a potem powiedzia³a, ¿e siê rumieni sam siê zdziwi³ przez ten fakt.
- Nie musisz mnie przepraszaæ.. W sumie ty te¿ siê..rumienisz. Eee ja no ten.. sam nie rozumiem czemu tak siê dzieje..- zacz±³ siê trochê j±kaæ, przez to co siê dzia³o w tym momencie. Zacz±³ sam drapaæ siê po g³owie i odwróci³ wzrok na chwilê w inn± stronê.
Równie¿ spojrza³am w drug± stronê , po chwili jednak siê odezwa³am
- Ja...ja ju¿ pójdê..zasiedzia³am siê trochê...- wsta³am z ³ó¿ka - Zbyt d³ugo i tak ju¿ Ci g³owê zawracam - odpar³am i ruszy³am w kierunku drzwi
- Nie czekaj.. Ty mi w ogóle nie przeszkadzasz.. Zostañ jak chcesz.. A po za tym nie masz mieszkania, dlatego te¿ idê z tob± i ci je tworzê. - powiedzia³ trochê cicho w jej stronê, równie¿ wstaj±c.
- A po za tym jako¶ polubi³em przebywaæ w twoim towarzystwie, a od dawna ju¿ nie znoszê samotno¶ci, bo wtedy jest mi jako¶ tak..smutno.. - doda³ po chwili tym razem wysz³o mu to bardziej szeptem ni¿ mówienie cicho... Podszed³ do niej do¶æ szybko tak, ¿e ju¿ by³ tu¿ obok niej.
Spojrza³am na Niego z rumieñcem
- Ano...ja te¿ lubiê Twoje towarzystwo...nie lubiê byæ samotna...ale niestety tak by³o bardzo czêsto... - szepnê³am
Nawet nie zauwa¿y³am kiedy tak szybko do mnie podszed³
- Ale przecie¿ zawsze wiele rzeczy mo¿e siê odmieniæ na lepsze.. Teraz ju¿ nie jeste¶ samotna, bo masz mnie.. A po za tym ja praktycznie rzecz bior±c te¿ by³em sam.. najpierw jedna taka mnie zostawi³a, a pomimo moich prób odzyskania jej ola³a mnie.. Trudno siê mówi.. A po za tym ja powoli o niej zapominam i nie my¶lê o niej ju¿ tak jak to mia³o miejsce kiedy¶. By³em te¿ z inn±, jednak¿e to nie by³o to, bo tylko siê k³ócili¶my i mêczyli¶my ze sob±, dlatego te¿ to nie mia³o sensu. Pó¼niej zaprzyja¼ni³em siê z Minako, która nie nale¿y do Aka.. Wygra³a pewnego dnia walkê, ale by³a bardzo poturbowana, dlatego te¿ nie mog±c jej tak zostawiæ musia³em jej pomóc. Ale Akowcom siê to nie podoba³o i chcieli mnie za to zabiæ, dlatego te¿ jak poczu³a siê lepiej musia³em j± porwaæ do siedziby.. Teraz na szczê¶cie jest wolna ale inie wiem gdzie przebywa w tym momencie.. A inni cz³onkowie Aka pomimo ¿e j± porwa³em nadal chc± co¶ mi zrobiæ..Jak wróc± kara mnie nie minie.. I dlatego te¿ nie mia³em zbyt dobrego ¿ycia a¿ do tej pory kiedy ty siê pojawi³a¶.. Jest zupe³nie inaczej..Lepiej.. Lecz nadal nie wiem co ze mn± bêdzie.. - zacz±³ jej opowiadaæ o wszystkich nieprzyjemno¶ciach jakie siê mu przytrafi³y. Ale pomimo faktu, ¿e wcze¶niej na sam± my¶l o tym robi³o mu siê ¼le i jakby to mówi³ przy kim¶ innym to by p³aka³.. Za¶ teraz by³o zupe³nie inaczej i mówi³ to mo¿e z lekkim smutkiem, jednak¿e a¿ tak tego nie prze¿ywa³.. By³ teraz ciekaw co ona na to..
Spojrza³am na Niego
- Chyba jednak Ty mia³e¶ gorzej ode mnie - odpar³am u¶miechnê³am siê do Niego pocieszaj±co - Ale nie martw siê...miej nadzieje...przecie¿ nie musz± Ciê traktowac a¿ tak ¼le prawda? - spyta³am majac na my¶li karê dla Niego
- Tego to ja nie wiem.. ¯eby siê o tym przekonaæ, trzeba spotkaæ siê z nimi, a mi siê nie chce.. A po za tym z tego co widzê mam chwilowy spokój, dlatego te¿ uznajê, ¿e mo¿e o tym zapomnieli, a je¿eli nie to wola³bym nie wiedzieæ co dla mnie szykuj±. - powiedzia³ trochê smutniejszym g³osem, ale jej obecno¶æ powodowa³a, ¿e a¿ tak ¼le nie by³o.
Po³o¿y³am mu rêkê na ramieniu
- hej...bêdzie wszystko ok...nie martw siê... - odpar³am z u¶miechem - Pamiêtaj...najgorsze co mo¿e CIê spotkaæ to ¶mieræ...a jakby co..to ja Ci pomogê - u¶miechnê³am siê szerzej do Niego
- Dziêkujê ci za wsparcie jeste¶ super.. - odpowiedzia³ jej mi³o tak¿e szerzej siê u¶miechaj±c. Przez chwilê chcia³ j± z tego¿ powodu u¶ciskaæ, ale sama my¶l o tym trochê go krêpowa³a i tak jako¶ wstydzi³ siê to zrobiæ. Jedyne co zrobi³ to stara³ siê dalej szeroko i szczerze u¶miechaæ, jednak¿e nie zdawa³ sobie sprawy z tego, ¿e jego serce zaczê³o mocniej biæ, a rumieniec nie schodzi³ mu z twarzy..
Za¶mia³am siê
- No ba! - odpar³am jakby to by³a najbardziej oczywista rzecz na ¶wiecie
Ze ¶miechem usiad³am ponownie na ³ó¿ku i spojrza³am na Niego swoimi czarnymi oczami.
- Ne Dei...s±dzisz..., ¿e na serio jestem ..super? - spyta³am niepewnie
Zanim co¶ powiedzia³a ju¿ siedzia³ tu¿ obok niej maj±c ca³y czas ten u¶miech na twarzy.
- No..ee... tak.. I szczerze ci jeszcze co¶ powiem.. Oprócz faktu, ¿e jeste¶ super, to przyznam, ¿e ³adna i mi³a z ciebie dziewczyna.. - powiedzia³ to zanim ugryz³ siê w jêzyk.. Teraz nie wiedzia³ jak na to zareaguje, a na dodatek jego serce wali³o ju¿ jak m³otem, a twarz by³a czerwona jak burak..
S³ysz±c te s³owa strasznie siê zarumieni³am , by³am ca³a czerwona , zaczê³am nerwowo patrzeæ to w prawo to w lewo
- Ano...dziêkujê - szepnê³am
- Ca³a przyjemno¶æ po mojej stronie.. - rzek³ trochê cicho i równie¿ patrzy³ nerwowo to w lewo to w prawo.. Nie wiedzia³ jak ma ogarn±æ te rumieñce i to co siê z nim dzia³o..
- No to mo¿e siê czego¶ napijesz i zjesz? Bo co¶ zg³odnia³em, a skoro mam go¶cia to nie wypada³oby samemu je¶æ czy piæ, a pewno po takiej podró¿y te¿ ci siê chce co¶ przek±siæ.. - nagle zmieni³ temat, bo faktycznie zg³odnia³ i by³ spragniony..
- Bardzo chêtnie - powiedzia³am zadowolona , ¿e krêpuj±ca cisza odesz³a - Nie jad³am od 3 dni , trochê przyda mi sie tych wszystkich wêglowodanów itd - odpar³am z u¶miechem
- No to zaraz wrócê..- powiedzia³ tylko tyle, po czym uda³ siê do kuchni zaczynaj±c szukaæ czego¶ po¿ywnego do jedzenia. Kiedy znalaz³ zacz±³ to przygotowywaæ, a by³o to spaghetti po boloñsku, ale nie takie sztuczne tylko w³asnorêcznie robione.. Zacz±³ wiêc to przygotowywaæ, a zapachy wydobywaj±ce siê z kuchni by³y bardzo kusz±ce, jednak¿e by zrobiæ to danie Dei musia³ siê nad tym trochê pomêczyæ..
Kiedy dotar³y do mnie te przecudne zapachy po prostu zaniemówi³am
- Mhmh... ale cudnie pachnie - odpar³am zadowolona
I skierowa³am siê do kuchni
- Co to bêdzie ? - spyta³am ciekawie - Co¶ z jakim¶ sosem..spaghetti? - zapyta³am dla upewnienia
- Tak zgad³a¶.. Ja uwielbiam to danie, a jest bardzo syte, wiêc dlatego je robiê dla nas obojga. A ty mam nadziejê, ¿e te¿ lubisz spaghetti? - zapyta³ siê jej mi³o spogl±daj±c k±tem oka na ni±. Po chwili danie by³o gotowe i Dei poda³ do sto³u, nak³adaj±c uprzednio na dwa talerze najpierw d³ugi makaron, a potem sos z miêsem.
- No to mo¿emy zacz±æ je¶æ. - rzek³ odsuwaj±c krzes³o dla dziewczyny, a kiedy usiad³a przysun±³ j± do sto³u, a sam usiad³ na przeciwko niej i zacz±³ je¶æ. Mia³ nadziejê, ¿e jej zasmakuje to danie, bo wysz³o mu ono bardzo dobre...
Ryu prowadzi³a za sob± fotel na nogach (czyli Keia, nios±cego mebel). Zatrzyma³a siê przed pewnymi drzwiami, otworzy³a i przepu¶ci³a ch³opaka, by ten wszed³ pierwszy i wniós³ fotel.
Dopiero teraz poczu³a okropny smród, dra¿ni±cy jej czu³y na zapachy nos.
Nie przypomina³a sobie, ¿eby kiedykolwiek zostawia³a w swoim pokoju ludzkie jedzenie.
Wesz³a za czarnow³osym, spogl±daj±c zza jego d³ugich nóg zbada³a, co i kto zrobi³ z jej pokojem.
Ze zgroz± odkry³a, ¿e jej 'grobowiec', który grobowcem wcale nie by³ zmieni³ siê diametralnie.
A co najwa¿niejsze: kto¶ tu by³.
A nawet dwa ktosie.
I patrzy³y na siebie bardzo g³odnym wzrokiem, zupe³nie, jakby chcia³y siê zje¶æ.
- Oj - zdo³a³a tylko powiedzieæ.
Kei postawi³ fotel na pod³odze. Rozejrza³ siê po mieszkaniu, przeczesuj±c palcami ciemne w³osy. Co¶ mu tu nie pasowa³o.
Z pomieszczenia obok dobiega³a jaka¶ rozmowa, czuæ te¿ by³o obiadowy zapaszek.
- To chyba nie twój grobowiec, co? - rozejrza³ siê uwa¿nie po pomieszczeniu, rozcieraj±c nadgarstki. Nie by³ zbyt dobry w noszeniu ciê¿arów.
Czarnow³osy mia³ niejasne wra¿enie, ¿e sk±d¶ zna ten pokój - po chwili sobie przypomnia³, ¿e ca³kiem niedawno go troszkê poniszczy³.
Tupnê³a ze z³o¶ci±, wci±¿ bêd±c w przekonaniu, ¿e kto¶ zdemolowa³ jej pokój i przemieni³ w co¶, gdzie zamieszkaæ móg³by tylko zbabia³y facet.
I wtem w¶ród nieprzyjemnego zapachu, dobywaj±cego siê z drugiego pokoju poczu³a krew, której smak na jej ustach natychmiast o sobie przypomnia³.
Ten kto¶ ju¿ wcze¶niej niañczy³ jej brata i wêdrowa³ z nimi i mamiñsk±.
Ten kto¶ ju¿ wcze¶niej nakarmi³ g³odnego wampira.
- Lubisz krew? - spyta³a Keia nieobecnym g³osem, utkwiwszy wzrok w wej¶ciu do kuchni.
Po czym, nie zastanawiaj±c siê ju¿ d³u¿ej, wparowa³a tam i stanê³a przed dwójk± ludziów, wyg³adziwszy sukienkê.
Wygl±da³a niczym ma³y anio³ek, chocia¿, gdy przyjrzeæ siê jej bli¿ej, mo¿na by zauwa¿yæ niepokoj±cy brak blasku w oczach, niezwykle blad± cerê i usta, oraz fakt, i¿ dziecko w ogóle nie oddycha³o - aspekty przecie¿ tak typowe dla ¿yj±cych ludzi.
Deidara zauwa¿y³ jak±¶ istotê, zmierzaj±c± w ich kierunku. Zdziwi³o go nieco to, ¿e tu siê dosta³a, bo przecie¿ drzwi powinny by³y byæ zamkniête na klucz.
- Sk±d siê tu wziê³a¶? I czy my siê znamy? - zapyta³ blad± wampirzycê, jednak¿e nie wiedzia³ ¿e ni± jest. W ogóle nie wiedzia³ kto albo co to jest. Trochê siê jej wystraszy³, gdy¿ pojawi³a siê tu tak nagle, ¿e a¿ strach pomy¶leæ co chce zrobiæ..
Ryu jeszcze przez chwilê wpatrywa³a siê w blondyna nieruchomo - jak to mia³a w zwyczaju robiæ do¶æ czêsto.
Dopiero po d³u¿szej chwili odpowiedzia³a, jakby namy¶la³a siê, co rzec.
- Znamy siê. - Jej g³os by³ cichutki i przepe³niony s³odycz±, idealnie pasuj±cy do wizerunku ma³ej dziewczynki, co by³o swoist± ironi±, zwa¿aj±c na naturê ma³ego potworka.
Podesz³a bli¿ej do blondyna i wtuli³a siê w niego, wieszaj±c mu rêce na szyi.
- Dlaczego mnie nie pamiêtasz? - spyta³a z wyra¼nym wyrzutem w g³osie. - Mamiñska by³aby na ciebie z³a - doda³a, przypominaj±c sobie, jak Shi lubi³a dyrygowaæ Deidar±, kiedy ten tylko pojawi³ siê na horyzoncie. Oczywi¶cie, ma³a wampirzyca nie zdawa³a sobie sprawy, i¿ mamiñska by³a wówczas liderk± i ka¿dy AKowiec musia³ wykonywaæ jej rozkazy.
- Ach to ty Ryu.. Nie pozna³em ciê, bo trochê siê zmieni³a¶ od naszego ostatniego spotkania.. Ale ju¿ mi siê przypomnia³o..- powiedzia³ spokojnie do niej, a przypomnia³a mu siê ona, przez to jej przytulenie siê do niego w ten sam sposób co kiedy¶, a tak¿e to, ¿e jak siê do niego zbli¿y³a to jej twarz i ciuchy równie¿ mu uprzytomni³y, ¿e to córka Shi..
- Co ciê tu tak po za tym sprowadza? I jak siê tu dosta³a¶? -doda³ nie zmieniaj±c swojego tonu g³osu..
Dziewczynka zastanawia³a siê, czy Deidara przypomnia³ sobie równie¿, jak wyssa³a mu ponad litr krwi (by³a z siebie bardzo dumna, gdy¿ by³o to jedno z jej pierwszych k±sañ, a wch³onê³a w siebie ca³kiem sporo, bêd±c zaledwie raczkuj±cym dzieckiem).
- Ty - odpowiedzia³a mu krótko na pytanie o powód jej odwiedzin. Na drugie zapytanie nie zd±¿y³a ju¿ odpowied¼, zafrasowana czym¶ innym.
Jej twarz znajdowa³a siê tu¿ przy szyi Deidary; niemal czu³a pulsacjê ¿y³, a uszy rozsierdza³ jej odg³os bicia serca. Jêknê³a cichutko, kiedy k³y wysunê³y siê bole¶nie z dzi±se³, a ca³ym cia³em wstrz±sn±³ dreszcz.
Po chwili jednak jêk zast±pi³o mruczenie, a¿ w koñcu ostre igie³ki zatopi³y siê w skórze Deidary. Ryu objê³a go jeszcze mocniej, przywieraj±c do niego i rozkoszuj±c siê krwi±.
Odsunê³a siê od ch³opaka, w momencie o którym mamiñska j± poucza³a - 'nie wypijaj zbyt wiele, bo siê upijesz'. Ryu nie bardzo wiedzia³a, jaki sens by³ tych s³ów, ale wewnêtrzny instynkt kaza³ jej pos³uchaæ do¶wiadczonego krwiopijcy.
Pu¶ci³a Deidarê, jednak nie zesz³a z jego kolan. Tym razem spojrza³a przenikliwymi oczami na kobietê. Nie sposób by³o odgadn±æ o czym teraz my¶li bia³ow³osa, wyraz jej twarzy nie zmieni³ siê ani na jotê; jedynie jej skóra nabra³a ró¿owego odcienia i usta poczerwienia³y, upodabniaj±c siê do ¿ywego cz³owieka.
Kei przez chwilê przygl±da³ siê bez wiêkszego zainteresowania tej uroczej scence. Po chwili usiad³ na fotelu, który sam tutaj przyniós³. Wyci±gn±³ nogi przed siebie, opar³ siê wygodnie, odchylaj±c g³owê nieco do ty³u. Wyj±³ papierosa z paczki, zaci±gn±³ siê dymem i wypu¶ci³ go z ust, przygl±daj±c siê przez chwilê z uwag± stru¿ce dymu. Opar³ d³oñ z papierosem na porêczy fotela.
- Hej, Deidara - rzuci³ wreszcie, o dziwo, ca³kowicie uprzejmym i beztroskim tonem - Nie planowa³em do ciebie przyj¶æ, ta ma³a, urocza istotka mnie tu zaprowadzi³a - kiwn±³ g³ow± w stronê Ryu, by podkre¶liæ, ¿e to w³a¶nie o niej mówi - Widaæ, ¿e ona ciebie bardzo polubi³a... Nie od ka¿dego pije tak czêsto krew, jak od ciebie - doda³, a k±ciki jego ust zadr¿a³y w nieco ironicznym u¶miechu.
By³am bardzo zaskoczona tym " wej¶ciem" . Patrzy³am to na Deia , to na dwójkê. Jako¶ nie przypad³a mi do gustu ta dziewczynka...nie wiedzia³am dlaczego , jednak po chwili ju¿ wiedzia³am czemu...dziewczynka jest wampire, kiedy spojrza³a na mnie wzdrynê³am siê a potem spojrza³am na ch³opaka który przyszed³ razem z ni±
Ryu chcia³a zauwa¿yæ, i¿ Kei usiad³ na obrazkach, które wcze¶niej po³o¿y³a na fotelu, by móc go swobodnie pchaæ przez siedzibê. Jednak¿e dziewczyna przyku³a jej uwagê. Jej niewidz±ce, a zarazem przenikliwe oczy wpatrywa³y siê z uporem w Seras. Tylko nawiedzony ma³y potworek umia³ tak patrzeæ.
- £adnie pachniesz - powiedzia³a swoim beznamiêtnym g³osem do dziewczyny, siedz±c nieruchomo na kolanach Deidary. - Smacznie - sprostowa³a z typow± dla dzieci prostot±.
Ch³opak wyczu³, i¿ usiad³ na czym¶. Wyj±³ spod siebie obrazki, teraz ju¿ nieco pogniecione. Nie wyda³y mu siê jednak interesuj±ce, wiêc wyrzuci³ je gdzie¶ za fotel.
Chyba dopiero teraz zauwa¿y³ Seras, stara³ sobie j± przypomnieæ w mrokach swojej pamiêci, lecz z mizernych skutkiem.
- Jeste¶ nowa - wywnioskowa³ wiêc, przygl±daj±c siê dziewczynie. Stwierdzi³ to raczej, ni¿ zapyta³. - No có¿... Kei jestem - rzuci³, zdawkowym tonem, u¶miechaj±c siê oszczêdnie. Po chwili wróci³ znów do palenia papierosa.
- Uznam to za komplement - odpar³am do Ryu bez u¶miechu a potem odpar³am do ch³opaka
- Tak...jestem nowa...Nazywam siê Seras....- odpar³am bez cienia u¶miechu na twarzy
Nie ufa³am nowym osobom
- To bola³o.. Dlaczego zawsze ja? Nie mo¿esz wyssaæ krwi Keiowi?.. A po za tym jestem zajêty jak widaæ i lepiej jakby¶cie sobie poszli.. No chyba, ¿e macie co¶ wa¿nego do powiedzenia, wiêc mówcie.. A jak nie to proszê by¶cie poszli..
- odpar³ trochê zirytowanym g³osem, gdy¿ zauwa¿aj±c jeszcze do tego Keia normalnie to pogorszy³o zaistnia³± sytuacjê.. Chcia³ pogadaæ sam na sam z Seras, a tu nasta³a przeszkoda.. Póki co siedzia³ w bezruchu czekaj±c, a¿ odpowiedz±. Widz±c, ¿e jego przyjació³ka trochê jest sztywna, popatrzy³ na ni± uspokajaj±co, by mog³a byæ spokojna, bo to byli przyjaciele, choæ w tej chwili nie potrzebnie siê tu zjawili..
Ryu poczu³a siê dotkniêta s³owami Deidary.
Bynajmniej nie dlatego, ¿e potraktowa³ ich tak oschle, ale dlatego, i¿ wygania³ ich, kiedy Ryu nawet nie by³a pewna, czy ju¿ siê najad³a do syta.
Poza tym, nawet nie zna³a imienia jej czarnow³osego towarzysza, wiêc nie wiedzia³a o kim Douhito mówi³. W my¶lach nazywa³a Keia 'Fotelem-Na-Nogach', albo 'Rysownikiem'.
Odwróci³a spojrzenie od Seras i ponownie zawiesi³a rêce na szyi blondyna.
- Czy to nie dobrze? Czy nie powiniene¶ my¶leæ, i¿ to w³a¶nie ciebie wyró¿niam? Mamiñska mówi, ¿e ka¿da nasza ofiara dostêpuje zaszczytu - odpar³a. By³a to najd³u¿sza wypowied¼, na jak± kiedykolwiek siê zmusi³a.
Czego¿ w koñcu nie robi siê dla szalbierstwa? Ryu bardzo spodoba³o siê oszukiwanie ludzi.
Zapach spaghetti wci±¿ j± dra¿ni³. Zerknê³a na talerz przed Deidar± i powiedzia³a cichutko, z wyrzutem:
- Poczêstuj Rysownika.
Ch³opak wys³ucha³ s³owa Deidary, po czym na jego twarzy pojawi³ siê wyraz niezadowolenia.
- Ah tak - mrukn±³, wyra¼nie zniesmaczony - Widzê ¿e ci przeszkodzi³em - wsta³ z fotela, otrzepuj±c spodnie, po czym rzuci³ niedopa³ek papierosa gdzie¶ na dywan.
- Dziêki Ryu za chêci, ale nie jestem g³odny - rzek³ protekcjonalnym tonem, wk³adaj±c rêce do kieszeni.
- ¯egnam - rzuci³ z wy¿szo¶ci±, kieruj±c siê stronê drzwi. Zerkn±³ jeszcze na Deidarê - No có¿, a chcia³em siê z tob± pogodziæ - burkn±³ pod nosem, odwróci³ siê na piêcie, wychodz±c z pokoju.
NMM.
- Có¿ tak bywa.. A sk±d mog³em wiedzieæ, ¿e on chcia³ siê ze mn± pogodziæ? My¶la³em, ¿e nie mia³ takowych zamiarów, gdy¿ on wydaje siê taki, co nie umie przebaczaæ, gdy¿ jest on obojêtny na czyny innych osób, w tym je¿eli co¶ kto¶ zrobi³ g³upiego, to on mu tego nie przebaczy ju¿, pomimo i¿ poprawi³a siê ta osoba. Jednak¿e widaæ, ¿e siê myli³em... Echh trudno siê mówi.. A ty co siê tak na mnie wieszasz? Wygodnie ci na moich kolanach? Nie no nie przeszkadza mi to, ale tylko nie rozumiem czemu a¿ tak ciebie do mnie klei, jakby¶ mnie lubi³a najbardziej.. Ciekaw jestem dlaczego.. - ci±gn±³ Dei lekko zdziwionym tonem g³osu, ¿e taka sytuacja by³a. Spojrza³ na Seras, gdy¿ tak jako¶ siedzia³a cicho, dlatego te¿ czeka³, a¿ w koñcu siê odezwie..
Spojrza³am na te osoby. Nie ufa³am im...by³am ju¿ taka , nie ufa³am tym którym dopiero co pozna³am. Sta³am sztywna niczym s³up soli patrz±c gdzie¶ do przodu. Potem poczu³am na sobie wzrok Deidary. Spojrza³am na Niego beznamiêtnym wzrokiem i odpar³am
- Chyba pójdê siê przej¶æ - odpar³am
- No nie.. Nie id¼ jeszcze.. Ja chcia³em trochê z tob± posiedzieæ i pogadaæ, by poznaæ siê bli¿ej, ale kto¶ musia³ siê kurcze wtr±ciæ.. grr... - my¶li trochê z³y, ¿e jego go¶cie musieli odstraszyæ Seras.. Zdj±³ z siebie Ryu usadawiaj±c j± na krze¶le, na którym w³a¶nie siedzia³.
- Chcesz to zostañ tu, ja idê siê przej¶æ.. Ale prosi³bym, by¶ nic nie zrobi³a z moim mieszkaniem, bo siê wkurzê jak znowu zastanê je zdewastowane.. Tak¿e chcesz sied¼ tu, nie chcesz id¼ gdzie chcesz.. - mrukn±³ do dziewczynki trochê znu¿onym g³osem. Po chwili kiedy znalaz³ siê w przedpokoju tam, gdzie by³y drzwi wej¶ciowe, otworzy³ je bardzo szybko i wybieg³ za Seras, bo byæ mo¿e jeszcze j± dogoni..
Ryu poczu³a siê ura¿ona.
Ponownie.
Uzna³a, i¿ w³a¶nie pad³a ofiar± karygodnej zbrodni, wo³aj±cej o pomstê do nieba.
Oczywi¶cie, ma³y potworek nie wierzy³ w niebo. Jedynie takie miejsce, gdzie ¼li i wielcy ludzi dopu¶cili wampiry do istnienia i w Nieznan± Chatkê Ja¶mina.
Tak te¿, po raz pierwszy w swoim niezwykle d³ugim ¿ywocie poczu³a, i¿ musi wymierzyæ sprawiedliwo¶æ.
Dziewczynki jednak¿e nikt jeszcze nie nauczy³ o mora³ach i innych 'bia³ych bzdetach', wiêc jej w³asne pojêcie sprawiedliwo¶ci przedstawia³o siê do¶æ apokaliptycznie.
Pokój Deidary równie¿ wygl±da³ apokaliptycznie, kiedy dziewczynka wziê³a jedno z krzese³ i zaczê³a nim ok³adaæ ka¿dy przedmiot - wszystkie lampy i wazony zosta³y brutalnie st³uczone. Ten sam los spotka³ równie¿ meble w salonie, oraz sprzêt w kuchni. Wkrótce ka¿de z krzese³ w jadalni zosta³o po³amane, jak i nogi od sto³u, na których zostawi³a ¶lady swoich zêbów.
Na innych przedmiotach równie¿ da³o siê dostrzec wcale nie drobne wg³êbienia po k³ach.
Ryu nie wpad³aby na taki pomys³, gdyby nie dyskretna podpowied¼ samego Deidary <3
Tak wiêc, usatysfakcjonowana widokiem kolejnej demolki pokoju nieszczêsnego blondyna, stanê³a za swoim fotelem, by znów zacz±æ go pchaæ przez korytarze.
Zostawi³a za sob± otwarte drzwi (o ich zamykaniu te¿ rodzice jej nie nauczyli).
[NMM]
Susanoo wesz³a cicho do pokoju i zobaczy³a demolkê:
- Sprzymierzeniec? - szepnê³a i pochyli³a siê
Co¶ b³ysnê³o jej miêdzy od³amkami lampy.
Wyci±gnê³a zakrwawiony, bia³y kosmyk w³osów...
Jako, ¿e Shi legenda Aka by³a bardzo s³ynna w szeregach organizacj Susanoo wiedzia³a czyja to sprawka... Jej córki: Ryu.
Susanoo wysz³a szukaæ Ryu
[NMM]
[No i co jeszcze?? Kur** ja nie mogê ile mo¿ecie siê tak znêcaæ nad moim mieszkaniem? Boshe za nied³ugo to ja siê wkurzê i zniszczê wam te mieszkania chcecie tego??Mi³o by wam by³o gdyby¶cie to wy mieli niszczone ca³y czas miejsce zamieszkania? Jeszcze raz niech kto¶ to zrobi a mo¿e byæ pewien, ¿e siê za to zemszczê! Odczepcie siê ode mnie.]
[Haalo? A kto by³ niemi³y dla Ryu? Kiedy ta próbowa³a na swój w³asny i oryginalny sposób siê zaprzyja¼niæ? I JA pierwszy raz cokolwiek ci zdemolowa³am, ot.]
Wlaz³ mozolnym krokiem do mieszkania, a tam zacz±³ szperaæ po pomieszczeniach, które by³y rozwalone jak zwykle, ale te rzeczy co by³y mu potrzebne przetrwa³y jako¶ te demolkê, która tu by³a, no i spakowa³ je do torby. Pomimo i¿ kogo¶ kocha³ zapomnia³o mu siê o tej osobie, bo przez tamt± sytuacjê ogó³em o wielu rzeczach zapomnia³, bo w ogóle nie my¶la³ w tej¿e chwili praktycznie rzecz ujmuj±c.. Zanim jednak poszed³ st±d by raz na zawsze opu¶ciæ to miejsce, by udaæ siê do nowej siedziby, on poszed³ jeszcze do ³azienki umy³ g³owê, gdy¿ jako tako umywalka by³a na swoim miejscu w ca³o¶ci, no i odkazi³ rany na nosie. Ju¿ nie ¶mierdzia³ w ogóle gównem, tylko po prostu ca³y czas nawala³y go plecy, nos, g³owa no i jaja. Ale trudno siê mówi taki ju¿ jest los dzieciobójcy, bo mo¿e mia³ teraz po co ¿yæ, ale skoro nadal inni uwa¿ali go za takowego, to takim ju¿ by³ i w sumie nie powinien nic robiæ tylko sam zgin±æ czy te¿ zostaæ nie¼le po torturowanym.. Tak wiêc zarzuci³ powoli torbê z potrzebnymi mu rzeczami na plecy, po czym wyszed³ ze swojego mieszkania, udaj±c siê za g³osami Keia i Ayano, bo to oni prowadzili do jakiego¶ nowego miejsca, wiêc musia³ i¶æ za nimi nie mia³ innego wyboru. Zamkn±³ za sob± drzwi na klucz, za¶ jego rzuci³ gdzie¶ przed siebie, bo nie by³ ju¿ mu potrzebny do szczê¶cia.. Po chwili znikn±³ z pola widzenia w ciemno¶ciach korytarza, no i teraz tylko pod±¿a³ za innymi..
NMM
Michimoto z Tanuki na rêkach wszed³ do pierwszego lepszego pokoju. Podszed³ do szafy i wyci±gn±³ z niej p³aszcz Akatsuki i kapelusz. Rozejrza³ siê dooko³a i u¶miechn± siê.
- Mieszkaniec tego pokoju chyba mnie za to nie zabije...- pomy¶la³ i wyszed³. <NMNas>
Dodane po 6 minutach:
Wsta³ i ubra³ siê.Tzreba sobie pozwiedzaæ okolice-pomy¶la³
Dodane po 3 godzinach 54 minutach:
Przyszed³ po³o¿y³ siê na ³ó¿ku i poszed³ spaæ
Dodane po 16 godzinach 8 minutach:
Wsta³ i przetar³ oczy.Ubra³ siê i wyszed³ z pokoju.
<NMM>
wszedlem do pokoju lecz ksiegi nie znalazlem wiec wyszedlem
<nmm>
edit by Maya
Matt, TUTAJ NIE MA KSIÊGI!!! no i to Dei decyduje, co jest w jego pokoju, a czego tam nie ma <kropka>
edit by Shi
May!!! to rzekomo jest moj kolor!!!!!!
wszed³ do mieszkania zapraszaj±c Peina.Potem waln±l sie na ³ó¿ko i spa³.
wszed³ do mieszkania Deidary i usiad³ na krze¶le.
obudzi³ siê i wyszed³ na korytarz
[nmm]
wyszed³em z pokoju
[nmm]
Zapuka³, lecz nie s³ysz±c ¿adnej odpowiedzi, zostawi³ krótk± wiadomo¶æ przed drzwiami (patrz PW ;]).
[nmm]
Po³o¿y³ Deidarê na jego ³ó¿ku. Sam zaj±³ miejsce na jaki¶ krze¶le stoj±cym w pobli¿u.
Muszê............wstaæ..........Idziemy dzisiaj na misjê .........
- Deidara. Uspokój siê - powiedzia³ stanowczo - Nigdzie nie pójdziesz, póki nie odpoczniesz. Po prostu ciê st±d nie wypuszczê.
No dobra
- Nie rób mi tutaj ³aski, ¿e zostajesz, bo to wy³±cznie dla twojego dobra. Lepiej prze¶pij siê, chocia¿ trochê, inaczej d³ugo nie poci±gniesz. Nawet Red Bull ci ju¿ nie pomo¿e.
Obudzi³ siê Wstaje
- Mo¿e Red Bulla na dzieñ dobry, hê? - z rêkawa wypad³y mu dwie puszki Red Bulla - Jak dla mnie nadal nie wygl±dasz najlepiej - postawi³ przed nim jedn± z puszek. Drug± sam otworzy³ i upi³ parê ³yków - Ludzie od nas, z Aka - mówi³ - Pij± sake, Finlandiê i Bóg wie, co jeszcze. Ja pijê Red Bulla - oznajmi³ ca³kiem powa¿nie.
-Je¶li to mi pomo¿e to bardzo chêtnie-wzi±³em 1 Red bulla i zacz±³em powoli piæ
Podszed³ pod drzwi mieszkania, zapuka³.
-Prosze*odpowiedzia³*
- Witaj... To znaczy witajcie - spojrza³ przelotnie, na Sasoriego, po czym zwróci³ siê do Deidary - I jak, przygotowa³e¶ siê ju¿ do misji? My¶lê, ¿e najwy¿szy czas wyruszyæ, bo Shi mo¿e zacz±æ siê niecierpliwiæ - odpar³, spogl±daj±c na ch³opaka.
Dopi³ Red Bulla, a pust± puszkê wyrzuci³ do ¶mietnika.
- No, Deidara, czas najwy¿szy - przytakn±³ lekko s³owom przyby³ego - S±dzê, ¿e Red Bull doda ci skrzyde³ - powiedzia³ z u¶miechem i wyszed³.
NMM
-Ja jestem gotowy*powiedzia³ do Keia*
- No, to ¶wietnie - u¶miechn±³ siê nieznacznie - Hmmm, to mo¿e poczekaj na mnie przed siedzib±, ja jeszcze tylko zwo³am Sakamae, moj± partnerkê xP - zasugerowa³, zerkaj±c na Deidarê.
-Dobrze*odpowiedzia³*
- Hmmm, to na razie - machn±³ lekko rêk± - spotykamy siê za jaki¶ czas przed siedzib± - przypomina³, po czym wyszed³.
[nmm]
Wyszed³ za Keiem
[nmm]
Wszed³ razem z Miharu do swojego mieszkania - Jak chcesz to usi±d¼ sobie na moim ³ó¿ku , bo ja mam taki zamiar , bo trzeba trochê odpocz±æ po tak d³ugiej drodze i trochê mêcz±cym dniem , ale pod koniec i tak udanym - powiedzia³ do niej i usiad³ na swoim ³ó¿ku i czeka³ co ona powie.
Wesz³a i rozejrza³a siê...- Fajne mieszkanie - powiedzia³a z lekkim u¶miechem , po czym podesz³a do okna i skrzy¿owa³a rêce. Chwilowo rozmy¶la³a o Hachibim...i o Orochimaru.
Muszê siê pozbyæ tej trucizny...muszê w koñcu zacz±æ my¶leæ! A nie czekaæ na cud! - powiedzia³a do siebie w my¶lach...choæ takie to my¶li chodzi³y jej po g³owie to wci±¿ mia³a lekki u¶miech na twarzy by nie martwiæ Deidary.
Dziêki! No choæ siadaj rozgo¶æ siê! przecie¿ nie bêdziesz tak sta³a i rozmy¶la³a o sam nie wiem czym . - powiedzia³ spokojnym i czu³ym tonem do niej , gdy¿ on siedzia³ , a ona tak sta³a i siê nie odzywa³a . - A o czym to tak tkliwie rozmy¶la moja ukochana ? - zapyta³ jeszcze czulej i patrzy³ ca³y czas na ni± , a swój p³aszcz ju¿ wcze¶niej po³o¿y³ se na krze¶le , gdy¿ by³o mu zbyt gor±co ,by go nosiæ .
Spojrza³a gdzie¶ ni¿ej i powiedzia³a - O tym...co by³o wczesniej...- powiedzia³a ciszej choæ tak ¿e móg³ j± us³yszeæ - ...wci±¿ to do mnie wraca...- spojrza³a chwilowo na niego spokojnym wzrokiem.
Rozumiem , no to choæ tu i siê do mnie przytul , bo sam po ciebie pójdê - powiedzia³ spokojnie i czeka³ ,a¿ przyjdzie w koñcu i usi±dzie ko³o niego , bo chcia³ znów poczuæ smak jej ust.
- Skoro tak ³adnie prosisz - powiedzia³a i przysiad³a siê do niego. Nie mog³a przestaæ my¶leæ o tym wszystkim choæ siê stara³a...
- My¶lisz czasem o nich? - spyta³a kul±c nogi na ³ó¿ko i obejmuj±c je ramionami
Obj±³ j± - Ale o kim? - zapyta³ z lekkim zdziwieniem i nie wiedzia³ czemu ona siê tak skuli³a.
- O swojej rodzinie...przyjacio³ach i wszystkich których zna³e¶ zanim wst±pi³e¶ do Akatsuki. - powiedzia³a patrz±c gdzie¶ na pod³ogê. Trapi³a j± w³asna przesz³o¶æ...wiedzia³a ¿e od niej nie mo¿e sie uwolniæ...nawet je¶li zaczê³a nowe ¿ycie.
A o to chodzi , wiesz ja nie pamiêtam swoich rodziców i wydaje mi siê , ¿e zginêli jak by³em jeszcze ma³ym ch³opcem , a przyjació³ nie mia³em i tak w³a¶ciwie nie wiem dlaczego nikt mnie nie lubi³ . Dlatego wst±pi³em do Aka - Podniós³ jej podbródek i spojrza³ jej g³êboko w oczy , a minê mia³ smutniejsz± , gdy¿ jak przypomnia³ sobie , ¿e nikt wcze¶niej go nie lubi³ i ¿e nie móg³ sobie przypomnieæ twarzy rodziców , wiêc trochê posmutnia³ .
- To trochê tak jak ja...tyle ¿e...Ja nie pamiêtam niczego z mojego dzieciñstwa. To dla mnie jak czarna dziura we wspomnieniach. - westchnê³a patrz±c na niego - Ale...teraz...to wszystko tak...tak nagle do mnie wraca...nie wiem czy by³am gotowa ¿eby zetkn±c siê z przesz³o¶ci±...
To najlepiej zapomnieæ o przesz³o¶ci , nie martwiæ siê tym i ¿yæ dalej , pomimo jest trudno zapomnieæ po prostu to bêdzie najlepsze rozwi±zanie. A tak w ogule to jak to siê sta³o , ¿e nagle sobie przypomnia³a¶ o tym co by³o bardzo dawno ? - powiedzia³ czu³ym tonem ca³y czas patrz±c w jej cudne oczy i ju¿ d³u¿ej nie móg³ siê powstrzymaæ , wiêc zacz±³ j± na razie delikatnie ca³owaæ w usta i oczywi¶cie te¿ by³ wtulony w ni± .
Przerwa³a na chwilê poca³unkek by powiedzieæ - Spotka³am duchy swojej przesz³o¶ci...i nie mog³am ich zignorowaæ...a wspomnienia przysz³y razem z nimi. - mówi±c to dotknê³a d³oni± swojego policzka na którym (mimo i¿ nie by³o tego zupe³nie widaæ) wyczuwa³a jeszcze ma³e ranki po uk±szeniu wê¿a Orochimaru. Poza tym czu³a jak w jej krwi p³ynie jego zatruta mikstura...czu³a j± fizycznie i psychicznie...w ciele i na duszy...swojej i demona.
- To trudne...zapomnieæ...To przesz³o¶æ , ale boli nadal. - spojrza³a mu w oczy i drug± d³oni± dotknê³a z kolei jego policzka.
Westchnê³a chwilowo nadal siedz±c i wpatruj±c siê w pod³ogê...milcz±c.
Rozumiem , ale nie powinna¶ siê tym przejmowaæ. A tak w ogule co masz na policzku , ¿e tak nagle go dotknê³a¶? - zapyta³ , gdy¿ siê zdziwi³ czemu przy tym dotknê³a swój policzek .Ale nic , nagle co¶ go tknê³o i zacz±³ bez opamiêtania [nie móg³ siê jako¶ powstrzymaæ , gdy¿ widzia³ jej zmartwienie i chcia³ jak najlepiej potrafi uszczê¶liwiæ j±] zacz±³ j± delikatnie k³a¶æ na ³ó¿ku , a sam siê na niej po³o¿y³ trochê siê przy tym krêpowa³ , ale chcia³ tego , po czym zacz±³ j± obca³owywaæ jej usta , pó¼niej schodzi³ na szyjê , a potem podci±gn±³ jej lekko koszulkê zacz±³ pie¶ciæ jej brzuch ca³uj±c go i delikatnie dotyka³ go d³oñmi, ale nie wiedzia³ czy ona tego chce . Trochê siê ba³ , ¿e nagle go odepchnie , ale ona by³a taka kusz±ca , ¿e nie móg³ siê powstrzymaæ .
- A..ranke po walce...ale sie goi powoli - powiedzia³a spogl±daj±c na niego. Gdy po³o¿y³ j± na ³ó¿ku a sam przylgn±³ do niej poczu³a lekki dreszcz...w pozytywnym znaczeniu. Gdy ju¿ dotyka³ jej brzucha dotknê³a d³oñmi jego twarzy i "przyci±gnê³a" j± do siebie ca³uj±c go w usta...te¿ j± zaczê³o ponosiæ...ale dalej go ca³owa³a wplataj±c swe ciep³e palce w jego w³osy.
Zaczê³o mu siê robiæ gor±co i ca³owa³ j± bardzo namiêtnie, ale jego tak zwane ,,podniecenie'' wzros³o, po prostu ju¿ bez opamiêtania .Po chwili zacz±³ powoli ¶ci±gaæ jej ubrania z lekk± krêpacj± [ no naprawdê go ponios³o] i sam ¶ci±ga³ swoje ... ee i tu chyba lepiej bêdzie jak napiszê: Cenzura!., bo wiadomo do czego w³a¶nie dosz³o .
//No ³adnie a Miharu ma lat 17 :D ale ziania Mamy jak to powiem uciechê //
Yyyyyy...no po fakcie...Przejecha³a delikatnie d³oni± po jego klatce piersiowej i spojrza³a mu w oczy. Zapomnia³a o tym wszystkim o czym rozmawiali , o tych durnych wspomnieniach...i by³o by naprawde piêknie...gdyby nagle nie us³ysza³a w g³owie tego potwornego g³osu.
Têskni³a¶ za mn±? - Hachibi po d³ugim milczeniu rozbrzmia³ w jej my¶lach. Miharu (owiniêta w prze¶cierad³o ¿eby nie by³o^^) zerwa³a siê z ³ó¿ka trzymaj±c d³oñ po czê¶ci na czole , jednak przykrywa³a ona jej prawe oko (które zmieni³o kolor na karmazynowy , jednak dopiero jak je zakry³a). Rozejrza³a siê energicznie po pokoju , gdy¿ karmazynowym okiem widzia³a wê¿owatego demona. Zaczê³a siê szybko ubieraæ , pocz±tkowo zak³adaj±c b³yskawicznie przekre¶lon± opaskê suny i naci±gaj±c j± na oko (niczym Kakashi) tak by nie widzia³ go Deidara.
- Przepraszam ja....o-o czym¶ zapomnia³am...- mówi³a zdenerwowana.
Te¿ zacz±³ siê po tym wszystkim ubieraæ , a potem jak zobaczy³ jak ona siê zdenerwowa³a podbieg³ do niej [ju¿ ubrany jakby co:)] - Co jest? zrobi³em co¶ nie tak? - zapyta³ denerwuj±c siê jej dziwnym zachowaniem - I widzê , ¿e co¶ ukrywasz , tylko co? I czemu jedno oko zakry³a¶ opask± ? - powiedzia³ nerwowo , gdy¿ nie wiedzia³ co siê sta³o.
- Nie ...nie zrobi³e¶ nic nie tak...Ja...naprawdê zapomnia³am o czym¶ wa¿nym - powiedzia³a (te¿ ju¿ sie ubra³a) po czym za³adowa³± do kabury swoje kunaie i shurikeny które w roztargnieniu jej wypad³y. Potem obróci³a siê w stronê Deidary - Oko zaczê³o mnie boleæ...nic wielkiego...- powiedzia³a
No co jest...nie powiesz swojemu kochasiowi o mnie? O nas? Chyba powinien znaæ ca³± ciebie...a nie tylko twoj± s³odk± po³ówkê... - powiedzia³ do niej demon , jednak ona nie zwraca³a na to uwagi...Ju¿ za chwilê zabrzmia³ jej w g³owie znów ten przera¼liwy d¼wiêk...mordowanych ofiar , krzycz±cych...przeszy³ jej g³owê jednak ona tylko lekko zmru¿y³a ods³oniête oko.
- Muszê...muszê isc - powiedzia³a ruszaj±c do drzwi szybkim krokiem.
Ale gdzie ty idziesz i o czym zapomnia³a¶? powiedz mi wszystko to ja to zrozumiem !Je¿eli idziesz gdzie¶ , gdzie jest niebezpiecznie idê z tob± , nie chcê ¿eby¶ mnie ju¿ teraz opu¶ci³a.....Ja nie mogê ciê zostawiæ samej w takim stanie - martwi³ siê o ni± , gdy¿ widzia³ jak ona lekko dr¿a³a i zobaczy³ te¿ w jej ods³oniêtym oku przera¿enie i nie móg³ jej pozwoliæ i¶æ nie wiadomo gdzie samej , gdy¿ jeszcze jej siê co¶ stanie , a on tego nie chcia³ . Pog³adzi³ j± jeszcze po policzku , ¿eby by³o jej lepiej .
Odwróci³a siê do drzwi...nie mog³a spojrzeæ mu w oczy...nie mog³a mu powiedzieæ. Nie wiedzia³a jak zareaguje...
- Nic mi nie grozi! Ale nie mo¿esz ze mn± i¶æ...- powiedzia³a spokojnie choæ z widocznym zmartwieniem w g³osie.
- Nie martw siê...naprawdê nic mi nie bêdzie...Ale na prawdê muszê teraz wyj¶æ...- za³o¿y³a na d³onie swoje czarne rêkawiczki. Jej krwistym okiem patrzy³ demon...nie przejmowa³ jeszcze nad ni± kontroli , chwilowo trucizna oro przeszkadza³a mu w tym , ale Miharu wiedzia³a ¿e na co¶ siê zanosi.
No ju¿ dobra , ale jak do jutra nie wrócisz to ja wyruszam za tob±! I proszê wracaj szybko , bo bez Ciebie bêdzie mi ¼le ! - powiedzia³ czule i nawet nie wiedzia³ , ¿e ma³a samotna ³za sp³ynê³a mu po policzku i ca³y by³ zdenerwowany , a na po¿egnanie poca³owa³ j± czule i przytuli³ mocno zanim posz³a - Proszê wracaj do mnie szybko...-wyszepta³ jej do ucha .
Patrz±c na niego u¶miechnê³a siê lekko - hai!...i naprawdê nie musisz siê martwiæ...- powiedzia³a jednak gdy odwróci³a siê i chwyci³a klamkê w jej oku (tym normalnym) by³a smutek....strach i obawy , jednakowo¿ Deidara tego nie widzia³. Wysz³a z jego mieszkania i szybko pod±zy³a przed siebie <nmm>
Jeszcze wybieg³ za ni±- Kocham ciê i nigdy nie przestanê! - Krzykn±³ za ni± , a jego s³owa by³y pe³ne smutku .Po tym jak Miharu gdzie¶ zniknê³a , nawet nie wiedzia³ , gdzie ona posz³a, to humor zaczyna³ mu siê psuæ . Poniewa¿ nie chcia³o mu siê samemu siedzieæ w pokoju to poszed³ siê gdzie¶ przej¶æ , a jak szed³ by³ pogr±¿ony w smutku i ¿alu , ¿e nie móg³ pój¶æ z ni± i wspomina³ sobie te chwile spêdzone z Miharu , które nie dawno i przed chwil± mia³y miejsce. Nie mia³ te¿ ochoty siê do nikogo odzywaæ , gdy¿ by³ zbyt zdenerwowany i smutny , by z kim¶ gadaæ o czym kolwiek .
Pojawi³ siê w pokoju i szed³ powolnym krokiem do ³ó¿ka w smutku. Nagle zobaczy³ jak±¶ czarn± rêkawiczkê i podniós³ j± i domy¶li³ siê ,¿e ona nale¿y do Miharu. Mocno ¶cisn±³ j± w d³oni i rzuci³ siê na ³ó¿ko ¶ciskaj±c t± rêkawiczkê. Nie mia³ zamiaru ju¿ nigdy siê z ni± rozstawaæ , gdy¿ tylko ona pozosta³a mu po Miharu , no mo¿e jak by do niego wróci³a to wtedy by nie musia³ jej nosiæ , ale w±tpi³ w to . Wiêc na zawsze bêdzie mia³ j± przy sobie , by mieæ choæ cz±stkê ukochanej .
Przyszed³ do swojego mieszkania pogr±¿ony w smutku i powoli zacz±³ traciæ nadziejê na odzyskanie jej,ale nie bêdzie siê poddawa³ musi j± odzyskaæ , bo oszaleje. Rzuci³ siê na ³ó¿ko i chcia³o mu siê p³akaæ , ale powstrzymywa³ siê od tego , bo ju¿ nie chcia³ p³akaæ , bo to dla niego obciach jest , ¿eby ch³opak p³aka³ , ale z drugiej strony jej s³owa by³y rani±ce tak samo jak jej uparto¶æ ....
Przyszed³ do swojego mieszkania trochê szczê¶liwszy z dzisiejszego czynu , ale i tak ból w sercu po stracie Miharu nadal pozostawa³.... Po³o¿y³ siê na ³ó¿ku i rozmy¶la³ , co bêdzie siê dalej dzia³o w jego ¿yciu....
Postanowi³ siê przej¶æ , bo ju¿ mu siê nie chcia³o siedzieæ w mieszkaniu i mia³ ochotê co¶ jeszcze rozwaliæ, tylko nie wiedzia³ co...Wyszed³
[nmm]
Wróci³ nadal bêd±c nawalonym i nie wiedz±c co robi po prostu upad³ na ³ó¿ko i zaraz potem zasn±³..
Dodane po 1 godzinach 39 minutach:
Obudzi³ siê i stwierdzi³ ,¿e ³eb go bardzo nawala- Bo¿e mój ³eb- powiedzia³ trzymaj±c siê za g³owê i postanowi³ podbiæ jak±¶ wiochê , bo ju¿ by³ trze¼wy i nie za bardzo wiedzia³ co robi³ wcze¶niej.. wyszed³..
Wszed³ do swojego mieszkania i od razu poszed³ po apteczkê by ul¿yæ ból rêki . Po czym wzi±³ z niej spirytus lub wodê utlenion± i pola³ ni± miejsce na d³oni , które by³o poparzone i trochê go to szczypa³o , ale to by³o nic w porównaniu np. ze z³amaniem jakiej¶ czê¶ci cia³a wiêc dlatego wytrzyma³ to szczypanie i chwilê potem owin±³ sobie rêkê banda¿em ,bo wydaje mu siê , ¿e tak siê robi z poparzeniami . Po chwili poszed³ od³o¿yæ apteczkê i po³o¿y³ siê do ³ó¿ka by jeszcze bardziej zregenerowaæ si³y..
Obudzi³ siê i jego si³y by³y ju¿ bardzo dobrze zregenerowane, wiêc poszed³ siê gdzie¶ przej¶æ zobaczyæ co i jak , bo nudno by³o mu samotnie tu siedzieæ , a rêka powoli mu siê goi³a , tylko jeszcze pobêdzie trochê w tym bandarzu .. Mo¿e poszed³by do Miharu by mu j± wyleczy³a szybciej ni¿ siê zagoi? Ale nie wiedzia³ czy to dobry pomys³ czy te¿ nie ,wiêc postanowi³ pó¼niej to zrobiæ.. Na razie pójdzie sobie do pokoju , gdy¿ s³ysza³ duzo kroków id±cych w stronê tego pomieszczenia , wiêc i on tam pójdzie..Wyszed³..
[nmm]
Dodane po 2 godzinach 15 minutach:
Wróci³ do pokoju ju¿ mniej wiêcej wiedz±c co siê dzia³o w siedzibie i nie by³ z tego zadowolony..Nie chcia³ wychodziæ z siedziby , bo znowu go kto¶ zaatakuje , bo wola³ zostaæ w siedzibie, gdy¿ mia³ nied³ugo nast±piæ atak na siedzibê Aka, no i wola³ tu byæ i jej broniæ , ni¿ byæ z my¶l± , ¿e kto¶ ju¿ j± zniszczy³.. Po³o¿y³ siê po chwili na swoim ³ó¿ku i rozmy¶la³ co bêdzie siê dalej dzia³o w jego ¿yciu. W czasie my¶lenia wyj±³ sobie ze swojego p³aszcza rêkawiczkê Miharu i ¶cisn±³ j± w d³oni my¶l±c o niej i o strategii jak± mo¿e zastosowaæ , by obroniæ siedzibê....
Dodane po 16 godzinach 13 minutach:
Po d³ugich rozmyslaniach nad wszystkim wsta³ schowa³ rêkawiczkê Miharu do p³aszcza i postanowi³ zmazaæ te beznadziejne napisy na ¶cianie..Wyszed³ szybkim krokiem..
Wszed³ do swojego pokoju z ³oskotem po czym ponownie trzasn±³ drzwiami i rzuci³ siê on na ³ó¿ko --No wykaza³e¶ siê Dei! Jaki z ciebie g³upiec! Jestem jebniêty w ³eb o ja pier****..Co ja sobie my¶lê?ajj un un un pomy¶la³ chwytaj±c siê za swoj± g³owê po czym schowa³ g³owê w poduszkê i nie mia³ zamiaru nigdzie ruszyæ swych ³askawych czterech liter w troki...
Susanoo weszla do jego apartamentu, usiadla na ló¿ku i zaczela go g³askaæ po g³owie:
- Przepraszam za to jak siê zachowalam. Jestem g³upi± sucz±, ale neistety tak jest...
Podniós³ g³owê - Nie to ja jestem g³upim debilem zachowuj±c siê jak siê zachowa³em ,ale po prostu miewam takie humory ,gdy co¶ mnie podra¿ni ,b±d¼ jak kto¶ zrobi krzywdê bliskim mi osobom , w tym ta zdzira co wyd³uba³a naszemu dziecku oczy..-powiedzia³ cicho z lekko ochrypniêtym g³osem jakby siê przeziêbi³ ,ale to nie by³o prawd±...Odruchowo przytuli³ siê do niej mocno ,gdy¿ potrzebowa³ tego i to bardzo. a g³ówkê po³o¿y³ jej na ramieniu..
- Kotku... - zasmiala sie Susanoo - Kto jak kto, ale rozumiem to... Ka¿dy meiwa humorki... I dziêki temu jeste¶my tacy ludzcy. Za to ceniê nasza rase... Nie gneiwasz siê ju¿?
Ju¿ nie,bo mi ul¿y³o jako tako..un-powiedzia³ ju¿ spokojnym g³osem ,po czym wziê³a go chêæ na czu³o¶ci ,gdy¿ ca³y czas by³y jakie¶ spiêcia..Wiêc po chwili po woli i delikatnie z³apa³ twarz Susanoo w stronê swojej i musn±³ j± ustami w jej wargi...
Susanoo zas wtulila siê w Deidarê i pocalowa³a go po francusku...
Gdy siê ca³owali on g³adzi³ jêzyczkiem jej podniebienie ,jednocze¶nie bawi³ siê z jej jêzykiem swoim ,a brakowa³o mu ju¿ trochê tego ,bo tak d³ugo tego nie robili..Tuli³ j± nadal do siebie ,a z otworów na d³oniach wysunê³y siê jêzyki ,które zaczê³y lizaæ Susanoo po policzkach i jej szyi..
Susanoo w pewnym momencie przesunê³a glowe i zaczê³a go ca³owaæ po kolei z obu stron szyi...
Zacz±³ pomrukiwaæ z przyjemno¶ci ,po czym on zacz±³ masowaæ Susanoo ,po biodrach ,jednocze¶nie zacz±³ powoli zdejmowaæ z niej jej sukienkê ,ale nie spieszy³o mu siê ,gdy¿ chcia³ ,by ta chwila trwa³a wiecznie...
Susanoo powoli zaczê³a sciagaæ z Deidary jego w czerwone chmurki zdobiony p³aszcz Akatsuki. Potem zaczê³a ¶ci±gaæ z niego koszulê i spodnie jednocze¶nie romantcyznie go c±³uj±c...
Gdy Deidara zdj±³ z niej sukienkê zaj±³ siê jej bielizn± i stanikiem ,po czym gdy i tego siê pozby³ zacz±³ intensywnie masowaæ tu i ówdzie wraz z lizaniem z jego otworów na d³oniach , jednocze¶nie namiêtnie obca³owywa³ j± po jej piêknym nagim ciele ,pomrukuj±c ca³y czas z podniecenia...
Susanoo zacze³a g³askaæ Deidarê po plecach, potem po brzuchu objê³a go nog± i zaczê³a go ca³owaæ po szyi
Deidara dalej pomrukiwa³ ,co oznacza³o ,¿e jest mu przyjemnie ,jednocze¶nie dalej ca³owa³ j± po ciele i nie przerywa³ tej¿e czynno¶ci..Po chwili po³o¿y³ siê na niej i zacz±³ poruszaæ biodrami w jej biodrach ,a sapa³ trochê przy tym ,ale poniewa¿ tak dawno tego nie robili zas³u¿y³ sobie na to...
- stop - wpewnym momencie powiedziala Susanoo - musimy wróciæ wzrok Mojo
Zatrzyma³ siê trochê nie chêtnie..-Ale jak masz zamiar tego dokonaæ? Ja nie znam siê na leczniczych technikach..chyba ,¿e ...-mrukn±³ ,a ostatnie s³owa wypowiedzia³ cicho ,gdy¿ jak przypomnia³ sobie o osobie ,która jest jedyn± znaj±c± siê na lecznictwie ,od razu humor mu siê zepsu³ ,bo owa dziewczyna by³a kiedy¶ z nim ,a do tego nie chcia³ o niej ju¿ nic wspominaæ ,bo gdy tylko wypowie jej imiê po prostu czuje uk³ucie w sercu ,poniewa¿ zdrada pozostawia rany pomimo i¿ to by³o bardzo dawno temu to jednak jeszcze gdy przypomni siê mu ona jest gorzej..Zszed³ z niej uk³adaj±c siê z boku i zaczynaj±c patrzeæ siê w sufit i my¶leæ co mog± zrobiæ ,by przywróciæ wzrok ich dziecku...
- Keishi mowi³, ¿e mo¿e mu wróciæ wzrok... Chcê i¶æ i go poprosic o to czego tak bardzo mi potrzeba!
Dobra dobra spokojnie tylko...Ale sk±d wiesz ,¿e on nam mo¿e pomóc?Zna³em jeszcze tak± osobê ,ale ona raczej nie przywróci wzroku naszemu dziecku...-powiedzia³ jako¶ smêtnie ,dalej jednak gapi±c siê w sufit ,bo jaki¶ znów stal siê markotny i by³ znów w nie dobrym humorze ,choæ nie wiedzia³ czemu...
Deidara siê wzdrygn±³ ,gdy¿ nagle se przypomnia³ o dawnych przyjacio³ach ,których nie widzia³ ju¿ od dawna ,a mia³ przeczucie ,¿e gdzie¶ w pobli¿u w siedzibie s± ,wiêc wsta³ przebra³ siê w swoje codzienne ubrania i na³o¿y³ p³aszcz Aka -Ja za nied³ugo wrócê ..Muszê co¶ za³atwiæ...-rzek³ po czym uda³ siê do drzwi i wyszed³ z pokoju powolnym krokiem ..
NMM
Susanoo polecia³a szukaæ Keishiego
Dodane po 17 godzinach 4 minutach:
klon Susanoo wszed³ i usiad³ na krze¶le by poczekaæ na Deidarê
Jeden klon Susanoo wkroczy³ do pokoju Deidary i zacz±³ niszczyæ wszystko...
Nastêpnie wyciagnê³a pude³ko z krwi± i zaczê³a ma¿±c ni± bluzgi i inne napisy na ¶cianach. Po chwili zosta³o pobojowisko. Puch lata³ po pokoju... A na suficie zosta³ tylko napis: "Oto prezent dla Deidary od Susanoo córki wielkiego rodu Genishida"
Klon zostawiaj±c ¶mietnik wyszed³...
[NMM]
Jeden z klonów Deidary wszed³ do pokoju..To co zasta³ w ¶rodku by³o przera¿aj±ce..W¶ciek³ siê gdy¿ wiedzia³ kto to zrobi³..Natychmiast zacz±³ wszystko sprz±taæ ,a gdy ju¿ wszystko by³o ³adnie u³o¿one wyszed³ i wyj±³ klucz z kieszeni p³aszcza ,poniewa¿ takowego mia³ i zamkn±³ drzwi na klucz by ju¿ nikt nie móg³ tu wej¶æ...Znikn±³ by dalej zobaczyæ czy czego¶ jeszcze nie zrobi³a..
NMM
Klon Susanoo podszed³ do klonów Deidary (mia³ zas³oniêt± twarz i cia³o.
- Dajcie to swojemu panu - rzek³ i poda³ jednemu z nich list od Susanoo do Deidary po czym szybko siê ulotni³.
Tre¶æ listu:
Cytat: Najdro¿szy Douhite-san,
Twoje dzie³o wykorzysta³am po swojemu. Choæ wiedz, ze zmieni³am miejsce zamieszkania(M±dro¶c matki "Zawsze my¶l szybciej ni¿ wróg"). Je¶li pytasz czemu to robiê. Nie mam nic do Twojego zwi±zku z Miharu. Mia³abym to gdzie¶. Weso³ej prokreacji bym ¿yczy³a, ale Ty zabi³e¶ moje dzieci, a to jest niewybaczalne... Dlatego moja zemsta ¶cigaæ Ciê bêdzie a¿ zemrzesz...
Pogr±¿ona w smutku,
Susanoo Genishida
Jeden z klonów wzi±³ to co¶ i przeczyta³..Gdy skoñczy³ podar³ tê kartê i mia³ j± gdzie¶..Zgniót³ j± jeszcze butem i powiedzia³ drugiemu by poszed³ do pokoju Susanoo ,bo jeszcze tam mog³a byæ i co¶ zrobiæ..
NMM[jednego z klonów..]
Drugi z klonów poczu³ ,¿e co¶ jest nie tak...Pobieg³ w stronê Kusy ,gdy¿ co¶ w jego sercu podpowiada³o ,¿e kto¶ z jego bliskich potrzebuje pomocy..Szybko pobieg³ w stronê wyj¶cia..
NMM[klona]
Ch³opak wszed³ do tej dziury, rozejrza³ siê wko³o, z wyra¼nym niesmakiem. Zacz±³ siê zastanawiaæ, co by tu rozwaliæ.
Przez chwilê sta³ na ¶rodku pokoju, z papierosem w ustach i rêkoma w kieszeni, z wyrazem zamy¶lenia na twarzy.
- Bleee - Kei spojrza³ z niesmakiem na HM! - Mog³aby¶ siê powstrzymaæ, co? - mrukn±³ kwa¶nym tonem. Znów spojrza³ na pokój, najwyra¼niej zastanawiaj±c siê, co by tutaj zniszczyæ.
- Ej, HM!, nie chcia³aby¶ czego¶ dzisiaj popsuæ? - wskaza³ brod± na pokój Deia - Bo Deidara chyba zas³u¿y³ na takie co¶ - skwitowa³, przypominaj±c sobie to, jak blondyn uratowa³ Minako.
-Kei uprzedzam ciebie chce mi siê zwyiototwaæ znowu
Powiedzia³a HM! któej nie by³o dobrze.
Rzuci³ jej krzywe spojrzenie, po czym pokrêci³ g³ow±.
U¿y³ jutsu Daitoppa, podmuch wiatru zniszczy³ to i owo w tej dziurze. Kawa³ki desek, które jeszcze przed chwil± by³y meblami spad³y na ziemiê.
- Nie mam ju¿ tu ochoty d³u¿ej przebywaæ - podsumowa³, uznaj±c, ¿e to zwyk³a strata czasu. Ruszy³ do pokoju wspólnego.
NMM.
HM! zwymiotowa³a i tak w kó³ko rzyga³a,rzyga³a a¿ wyrzyg³a ca³e mieszkanko.
-No teraz juz lepiej siê czujê.
rzek³a HM! i posz³a za tat±.
nmk
Przechodz±c obok zauwa¿y³, ¿e nie ma drzwi, a jego mieszkanie to po¶miewisko. Westchn±³ tylko, a minê mia³ skrzywion±. Chcia³by teraz pobiæ tych, co zniszczyli jego miejsce zamieszkania. Postanowi³ jednak jako¶ to ogarn±æ, wiêc zabra³ siê do roboty. Potrzaskane rzeczy posk³ada³ dziêki glinie, zlepiaj±c po³amane czê¶ci ze sob±. Jego ciuchy jak i po¶ciele czy jakie¶ drobne rzeczy po prostu wrzuci³ do pralki, która o dziwo nie ucierpia³a. Kiedy wszystkie meble by³y z³o¿one do kupy, poustawia³ je w prawowitym miejscu, a gdy zobaczy³ jakie¶ rzygi, o ma³o co sam nie zwymiotowa³. Stworzy³ klona do pomocy i razem to wyczy¶cili, by nie musieæ na to patrzeæ, ani ju¿ tego nie mieæ w pomieszczeniu. Znalaz³ jeszcze jakie¶ puszki z farbami i po prostu pomalowa³ sobie mieszkanie z meblami na taki kolor jaki chcia³, gdy¿ znalaz³ ich ca³y zapas w sk³adziku, który nie by³ naruszony. Koñcz±c t± ¿mudn± pracê, jego pokój i inne pomieszczenia l¶ni³y i b³yszcza³y od czysto¶ci. Zadowolony swoj± prac± zostawi³ klona na ³ó¿ku, by pilnowa³ to miejsce, by ju¿ nikt nigdy nie zniszczy³ mu jego miejsca na tym ¶wiecie. Klon siê wys³ucha³ i usadowi³ siê na wyrku wygodnie, za¶ prawdziwy wyszed³ z mieszkania, zamykaj±c je na cztery spusty, jak i ³añcuchami owin±³ drzwi, bo ju¿ nie chcia³ ogl±daæ tego wszystkiego w gruzach.. Nie wiedzia³ dok±d i¶æ, ale postanowi³, ¿e bêdzie sobie i¶æ przez ¶wiat, bez konkretnego celu i prze siebie.. Po chwili znikn±³ w ciemnych korytarzach, zmierzaj±c po raz wtóry do wyj¶cia.. Musia³ tu przyj¶æ, gdy¿ nie mia³ zamiaru widzieæ i mieszkaæ w takim chlewie jaki kto¶ pozostawi³, a domy¶li³ siê, ¿e taka ewentualno¶æ siê zdarzy³a, po tych wszystkich wydarzeniach, które ostatnio mia³y miejsce..
NMM
Wesz³am do pokoju i zacze³am GO ogl±daæ
- Ladnie siê urz±dzi³ê¶... - odpar³am z u¶miechem i usiad³am na ³ó¿ku - W porównaniu z moim pokojem tam w Kumo to tutaj to luksus totalny - odpar³am i podpar³am siê rêkoma z ty³u
- No có¿.. W sumie moje mieszkanie zosta³o ju¿ dwa razy zniszczone... To wszystko jest zrobione przeze mnie i jest to z gliny i pomalowane farbami ró¿nych kolorów.. Jak chcesz mogê zrobiæ ci ³adne mieszkanie.. - powiedzia³ mi³o siadaj±c tu¿ obok niej na ³ó¿ku.. Czu³ dzi¶ siê bardzo zadowolony jak i co¶ jeszcze, jakby wszystkie smutki za³amania i rozczarowania z niego odchodzi³y.. O Miharu przesta³ w ogóle my¶leæ, natomiast kiedy by³ z Susanoo a¿ takiego czego¶ nie czu³ tylko ca³y czas my¶la³ o innej.. Teraz by³o zupe³nie inaczej i czu³ co¶ dobrego w swoim sercu..
- O! Chêtnie! Aby by³o tak kolorowo! Na jednej ¶cianie kolor czerwony , na jednej zielony , a mo¿e raczej czarny..o! Taki czerwono-czarny pokój a gdzie¶ tam w k±cie np sta³a jaka¶ rze¼ba z gliny i ....- podrapa³am siê po g³owie z zak³opotaniem - Sorry ..trochê przesadzi³am - odpar³am
- Nie no co¶ ty.. Mogê to dla ciebie zrobiæ i zrobiê to z przyjemno¶ci±. Jak dla mnie móg³bym zrobiæ ci pokój twoich marzeñ, bo to potrafiê.. robiê po prostu rzeczy z gliny a potem tylko je malujê.. Jedynie ³ó¿ko i krzes³a kupujê, bo glina nie jest tak miêkka, by mo¿na by³o na niej spaæ. - powiedzia³ z szerokim u¶miechem na ustach, lekko siê rumieni±c i sam nie wiedzia³ dlaczego siê tak dzia³o.
Za¶mia³am siê kiedy mówi³ o ³ó¿ku i krze¶le
- Heh ...tak racja - odpar³am - Ale nie musisz mi robiæ pokoju marzeñ...ale dziêkujê za chêci - u¶miechnê³am siê w Jego stronê
Po raz pierwszy mia³am takiego przyjaciela...nie licz±c Takujiego
- Jak dla mnie to ja naprawdê mogê ci zrobiæ pokój taki wymarzony, bo czego siê nie robi dla przyjació³. A je¿eli nie to pomimo to zrobiê ci bardzo ³adny taki, w którym bêdziesz siê czu³a dobrze i oczywi¶cie bêdzie on piêkny. - powiedzia³ do niej z szerokim u¶miechem na twarzy. Zacz±³ siê szczegó³owo przygl±daæ dziewczynie, a¿ rumieniec na jego policzkach siê trochê powiêkszy³.
Spojrza³am na Niego i siê zdziwi³am widz±c rumieñce
- Hej? Masz gor±czkê? Jeste¶ ca³y czerwony... - dotknê³am Jego czo³a , jednak nie by³o gor±ce... dopiero do mnie dotar³o , ¿e siê rumieni. Ja równie¿ siê zarumieni³am ze swojej g³upoty - Ano...przepraszam ja...mysla³am , ¿e masz gor±czkê
Przez chwilê nie wiedzia³ co siê dzia³o, ale kiedy Seras my¶la³a, ¿e ma gor±czkê, a potem powiedzia³a, ¿e siê rumieni sam siê zdziwi³ przez ten fakt.
- Nie musisz mnie przepraszaæ.. W sumie ty te¿ siê..rumienisz. Eee ja no ten.. sam nie rozumiem czemu tak siê dzieje..- zacz±³ siê trochê j±kaæ, przez to co siê dzia³o w tym momencie. Zacz±³ sam drapaæ siê po g³owie i odwróci³ wzrok na chwilê w inn± stronê.
Równie¿ spojrza³am w drug± stronê , po chwili jednak siê odezwa³am
- Ja...ja ju¿ pójdê..zasiedzia³am siê trochê...- wsta³am z ³ó¿ka - Zbyt d³ugo i tak ju¿ Ci g³owê zawracam - odpar³am i ruszy³am w kierunku drzwi
- Nie czekaj.. Ty mi w ogóle nie przeszkadzasz.. Zostañ jak chcesz.. A po za tym nie masz mieszkania, dlatego te¿ idê z tob± i ci je tworzê. - powiedzia³ trochê cicho w jej stronê, równie¿ wstaj±c.
- A po za tym jako¶ polubi³em przebywaæ w twoim towarzystwie, a od dawna ju¿ nie znoszê samotno¶ci, bo wtedy jest mi jako¶ tak..smutno.. - doda³ po chwili tym razem wysz³o mu to bardziej szeptem ni¿ mówienie cicho... Podszed³ do niej do¶æ szybko tak, ¿e ju¿ by³ tu¿ obok niej.
Spojrza³am na Niego z rumieñcem
- Ano...ja te¿ lubiê Twoje towarzystwo...nie lubiê byæ samotna...ale niestety tak by³o bardzo czêsto... - szepnê³am
Nawet nie zauwa¿y³am kiedy tak szybko do mnie podszed³
- Ale przecie¿ zawsze wiele rzeczy mo¿e siê odmieniæ na lepsze.. Teraz ju¿ nie jeste¶ samotna, bo masz mnie.. A po za tym ja praktycznie rzecz bior±c te¿ by³em sam.. najpierw jedna taka mnie zostawi³a, a pomimo moich prób odzyskania jej ola³a mnie.. Trudno siê mówi.. A po za tym ja powoli o niej zapominam i nie my¶lê o niej ju¿ tak jak to mia³o miejsce kiedy¶. By³em te¿ z inn±, jednak¿e to nie by³o to, bo tylko siê k³ócili¶my i mêczyli¶my ze sob±, dlatego te¿ to nie mia³o sensu. Pó¼niej zaprzyja¼ni³em siê z Minako, która nie nale¿y do Aka.. Wygra³a pewnego dnia walkê, ale by³a bardzo poturbowana, dlatego te¿ nie mog±c jej tak zostawiæ musia³em jej pomóc. Ale Akowcom siê to nie podoba³o i chcieli mnie za to zabiæ, dlatego te¿ jak poczu³a siê lepiej musia³em j± porwaæ do siedziby.. Teraz na szczê¶cie jest wolna ale inie wiem gdzie przebywa w tym momencie.. A inni cz³onkowie Aka pomimo ¿e j± porwa³em nadal chc± co¶ mi zrobiæ..Jak wróc± kara mnie nie minie.. I dlatego te¿ nie mia³em zbyt dobrego ¿ycia a¿ do tej pory kiedy ty siê pojawi³a¶.. Jest zupe³nie inaczej..Lepiej.. Lecz nadal nie wiem co ze mn± bêdzie.. - zacz±³ jej opowiadaæ o wszystkich nieprzyjemno¶ciach jakie siê mu przytrafi³y. Ale pomimo faktu, ¿e wcze¶niej na sam± my¶l o tym robi³o mu siê ¼le i jakby to mówi³ przy kim¶ innym to by p³aka³.. Za¶ teraz by³o zupe³nie inaczej i mówi³ to mo¿e z lekkim smutkiem, jednak¿e a¿ tak tego nie prze¿ywa³.. By³ teraz ciekaw co ona na to..
Spojrza³am na Niego
- Chyba jednak Ty mia³e¶ gorzej ode mnie - odpar³am u¶miechnê³am siê do Niego pocieszaj±co - Ale nie martw siê...miej nadzieje...przecie¿ nie musz± Ciê traktowac a¿ tak ¼le prawda? - spyta³am majac na my¶li karê dla Niego
- Tego to ja nie wiem.. ¯eby siê o tym przekonaæ, trzeba spotkaæ siê z nimi, a mi siê nie chce.. A po za tym z tego co widzê mam chwilowy spokój, dlatego te¿ uznajê, ¿e mo¿e o tym zapomnieli, a je¿eli nie to wola³bym nie wiedzieæ co dla mnie szykuj±. - powiedzia³ trochê smutniejszym g³osem, ale jej obecno¶æ powodowa³a, ¿e a¿ tak ¼le nie by³o.
Po³o¿y³am mu rêkê na ramieniu
- hej...bêdzie wszystko ok...nie martw siê... - odpar³am z u¶miechem - Pamiêtaj...najgorsze co mo¿e CIê spotkaæ to ¶mieræ...a jakby co..to ja Ci pomogê - u¶miechnê³am siê szerzej do Niego
- Dziêkujê ci za wsparcie jeste¶ super.. - odpowiedzia³ jej mi³o tak¿e szerzej siê u¶miechaj±c. Przez chwilê chcia³ j± z tego¿ powodu u¶ciskaæ, ale sama my¶l o tym trochê go krêpowa³a i tak jako¶ wstydzi³ siê to zrobiæ. Jedyne co zrobi³ to stara³ siê dalej szeroko i szczerze u¶miechaæ, jednak¿e nie zdawa³ sobie sprawy z tego, ¿e jego serce zaczê³o mocniej biæ, a rumieniec nie schodzi³ mu z twarzy..
Za¶mia³am siê
- No ba! - odpar³am jakby to by³a najbardziej oczywista rzecz na ¶wiecie
Ze ¶miechem usiad³am ponownie na ³ó¿ku i spojrza³am na Niego swoimi czarnymi oczami.
- Ne Dei...s±dzisz..., ¿e na serio jestem ..super? - spyta³am niepewnie
Zanim co¶ powiedzia³a ju¿ siedzia³ tu¿ obok niej maj±c ca³y czas ten u¶miech na twarzy.
- No..ee... tak.. I szczerze ci jeszcze co¶ powiem.. Oprócz faktu, ¿e jeste¶ super, to przyznam, ¿e ³adna i mi³a z ciebie dziewczyna.. - powiedzia³ to zanim ugryz³ siê w jêzyk.. Teraz nie wiedzia³ jak na to zareaguje, a na dodatek jego serce wali³o ju¿ jak m³otem, a twarz by³a czerwona jak burak..
S³ysz±c te s³owa strasznie siê zarumieni³am , by³am ca³a czerwona , zaczê³am nerwowo patrzeæ to w prawo to w lewo
- Ano...dziêkujê - szepnê³am
- Ca³a przyjemno¶æ po mojej stronie.. - rzek³ trochê cicho i równie¿ patrzy³ nerwowo to w lewo to w prawo.. Nie wiedzia³ jak ma ogarn±æ te rumieñce i to co siê z nim dzia³o..
- No to mo¿e siê czego¶ napijesz i zjesz? Bo co¶ zg³odnia³em, a skoro mam go¶cia to nie wypada³oby samemu je¶æ czy piæ, a pewno po takiej podró¿y te¿ ci siê chce co¶ przek±siæ.. - nagle zmieni³ temat, bo faktycznie zg³odnia³ i by³ spragniony..
- Bardzo chêtnie - powiedzia³am zadowolona , ¿e krêpuj±ca cisza odesz³a - Nie jad³am od 3 dni , trochê przyda mi sie tych wszystkich wêglowodanów itd - odpar³am z u¶miechem
- No to zaraz wrócê..- powiedzia³ tylko tyle, po czym uda³ siê do kuchni zaczynaj±c szukaæ czego¶ po¿ywnego do jedzenia. Kiedy znalaz³ zacz±³ to przygotowywaæ, a by³o to spaghetti po boloñsku, ale nie takie sztuczne tylko w³asnorêcznie robione.. Zacz±³ wiêc to przygotowywaæ, a zapachy wydobywaj±ce siê z kuchni by³y bardzo kusz±ce, jednak¿e by zrobiæ to danie Dei musia³ siê nad tym trochê pomêczyæ..
Kiedy dotar³y do mnie te przecudne zapachy po prostu zaniemówi³am
- Mhmh... ale cudnie pachnie - odpar³am zadowolona
I skierowa³am siê do kuchni
- Co to bêdzie ? - spyta³am ciekawie - Co¶ z jakim¶ sosem..spaghetti? - zapyta³am dla upewnienia
- Tak zgad³a¶.. Ja uwielbiam to danie, a jest bardzo syte, wiêc dlatego je robiê dla nas obojga. A ty mam nadziejê, ¿e te¿ lubisz spaghetti? - zapyta³ siê jej mi³o spogl±daj±c k±tem oka na ni±. Po chwili danie by³o gotowe i Dei poda³ do sto³u, nak³adaj±c uprzednio na dwa talerze najpierw d³ugi makaron, a potem sos z miêsem.
- No to mo¿emy zacz±æ je¶æ. - rzek³ odsuwaj±c krzes³o dla dziewczyny, a kiedy usiad³a przysun±³ j± do sto³u, a sam usiad³ na przeciwko niej i zacz±³ je¶æ. Mia³ nadziejê, ¿e jej zasmakuje to danie, bo wysz³o mu ono bardzo dobre...
Ryu prowadzi³a za sob± fotel na nogach (czyli Keia, nios±cego mebel). Zatrzyma³a siê przed pewnymi drzwiami, otworzy³a i przepu¶ci³a ch³opaka, by ten wszed³ pierwszy i wniós³ fotel.
Dopiero teraz poczu³a okropny smród, dra¿ni±cy jej czu³y na zapachy nos.
Nie przypomina³a sobie, ¿eby kiedykolwiek zostawia³a w swoim pokoju ludzkie jedzenie.
Wesz³a za czarnow³osym, spogl±daj±c zza jego d³ugich nóg zbada³a, co i kto zrobi³ z jej pokojem.
Ze zgroz± odkry³a, ¿e jej 'grobowiec', który grobowcem wcale nie by³ zmieni³ siê diametralnie.
A co najwa¿niejsze: kto¶ tu by³.
A nawet dwa ktosie.
I patrzy³y na siebie bardzo g³odnym wzrokiem, zupe³nie, jakby chcia³y siê zje¶æ.
- Oj - zdo³a³a tylko powiedzieæ.
Kei postawi³ fotel na pod³odze. Rozejrza³ siê po mieszkaniu, przeczesuj±c palcami ciemne w³osy. Co¶ mu tu nie pasowa³o.
Z pomieszczenia obok dobiega³a jaka¶ rozmowa, czuæ te¿ by³o obiadowy zapaszek.
- To chyba nie twój grobowiec, co? - rozejrza³ siê uwa¿nie po pomieszczeniu, rozcieraj±c nadgarstki. Nie by³ zbyt dobry w noszeniu ciê¿arów.
Czarnow³osy mia³ niejasne wra¿enie, ¿e sk±d¶ zna ten pokój - po chwili sobie przypomnia³, ¿e ca³kiem niedawno go troszkê poniszczy³.
Tupnê³a ze z³o¶ci±, wci±¿ bêd±c w przekonaniu, ¿e kto¶ zdemolowa³ jej pokój i przemieni³ w co¶, gdzie zamieszkaæ móg³by tylko zbabia³y facet.
I wtem w¶ród nieprzyjemnego zapachu, dobywaj±cego siê z drugiego pokoju poczu³a krew, której smak na jej ustach natychmiast o sobie przypomnia³.
Ten kto¶ ju¿ wcze¶niej niañczy³ jej brata i wêdrowa³ z nimi i mamiñsk±.
Ten kto¶ ju¿ wcze¶niej nakarmi³ g³odnego wampira.
- Lubisz krew? - spyta³a Keia nieobecnym g³osem, utkwiwszy wzrok w wej¶ciu do kuchni.
Po czym, nie zastanawiaj±c siê ju¿ d³u¿ej, wparowa³a tam i stanê³a przed dwójk± ludziów, wyg³adziwszy sukienkê.
Wygl±da³a niczym ma³y anio³ek, chocia¿, gdy przyjrzeæ siê jej bli¿ej, mo¿na by zauwa¿yæ niepokoj±cy brak blasku w oczach, niezwykle blad± cerê i usta, oraz fakt, i¿ dziecko w ogóle nie oddycha³o - aspekty przecie¿ tak typowe dla ¿yj±cych ludzi.
Deidara zauwa¿y³ jak±¶ istotê, zmierzaj±c± w ich kierunku. Zdziwi³o go nieco to, ¿e tu siê dosta³a, bo przecie¿ drzwi powinny by³y byæ zamkniête na klucz.
- Sk±d siê tu wziê³a¶? I czy my siê znamy? - zapyta³ blad± wampirzycê, jednak¿e nie wiedzia³ ¿e ni± jest. W ogóle nie wiedzia³ kto albo co to jest. Trochê siê jej wystraszy³, gdy¿ pojawi³a siê tu tak nagle, ¿e a¿ strach pomy¶leæ co chce zrobiæ..
Ryu jeszcze przez chwilê wpatrywa³a siê w blondyna nieruchomo - jak to mia³a w zwyczaju robiæ do¶æ czêsto.
Dopiero po d³u¿szej chwili odpowiedzia³a, jakby namy¶la³a siê, co rzec.
- Znamy siê. - Jej g³os by³ cichutki i przepe³niony s³odycz±, idealnie pasuj±cy do wizerunku ma³ej dziewczynki, co by³o swoist± ironi±, zwa¿aj±c na naturê ma³ego potworka.
Podesz³a bli¿ej do blondyna i wtuli³a siê w niego, wieszaj±c mu rêce na szyi.
- Dlaczego mnie nie pamiêtasz? - spyta³a z wyra¼nym wyrzutem w g³osie. - Mamiñska by³aby na ciebie z³a - doda³a, przypominaj±c sobie, jak Shi lubi³a dyrygowaæ Deidar±, kiedy ten tylko pojawi³ siê na horyzoncie. Oczywi¶cie, ma³a wampirzyca nie zdawa³a sobie sprawy, i¿ mamiñska by³a wówczas liderk± i ka¿dy AKowiec musia³ wykonywaæ jej rozkazy.
- Ach to ty Ryu.. Nie pozna³em ciê, bo trochê siê zmieni³a¶ od naszego ostatniego spotkania.. Ale ju¿ mi siê przypomnia³o..- powiedzia³ spokojnie do niej, a przypomnia³a mu siê ona, przez to jej przytulenie siê do niego w ten sam sposób co kiedy¶, a tak¿e to, ¿e jak siê do niego zbli¿y³a to jej twarz i ciuchy równie¿ mu uprzytomni³y, ¿e to córka Shi..
- Co ciê tu tak po za tym sprowadza? I jak siê tu dosta³a¶? -doda³ nie zmieniaj±c swojego tonu g³osu..
Dziewczynka zastanawia³a siê, czy Deidara przypomnia³ sobie równie¿, jak wyssa³a mu ponad litr krwi (by³a z siebie bardzo dumna, gdy¿ by³o to jedno z jej pierwszych k±sañ, a wch³onê³a w siebie ca³kiem sporo, bêd±c zaledwie raczkuj±cym dzieckiem).
- Ty - odpowiedzia³a mu krótko na pytanie o powód jej odwiedzin. Na drugie zapytanie nie zd±¿y³a ju¿ odpowied¼, zafrasowana czym¶ innym.
Jej twarz znajdowa³a siê tu¿ przy szyi Deidary; niemal czu³a pulsacjê ¿y³, a uszy rozsierdza³ jej odg³os bicia serca. Jêknê³a cichutko, kiedy k³y wysunê³y siê bole¶nie z dzi±se³, a ca³ym cia³em wstrz±sn±³ dreszcz.
Po chwili jednak jêk zast±pi³o mruczenie, a¿ w koñcu ostre igie³ki zatopi³y siê w skórze Deidary. Ryu objê³a go jeszcze mocniej, przywieraj±c do niego i rozkoszuj±c siê krwi±.
Odsunê³a siê od ch³opaka, w momencie o którym mamiñska j± poucza³a - 'nie wypijaj zbyt wiele, bo siê upijesz'. Ryu nie bardzo wiedzia³a, jaki sens by³ tych s³ów, ale wewnêtrzny instynkt kaza³ jej pos³uchaæ do¶wiadczonego krwiopijcy.
Pu¶ci³a Deidarê, jednak nie zesz³a z jego kolan. Tym razem spojrza³a przenikliwymi oczami na kobietê. Nie sposób by³o odgadn±æ o czym teraz my¶li bia³ow³osa, wyraz jej twarzy nie zmieni³ siê ani na jotê; jedynie jej skóra nabra³a ró¿owego odcienia i usta poczerwienia³y, upodabniaj±c siê do ¿ywego cz³owieka.
Kei przez chwilê przygl±da³ siê bez wiêkszego zainteresowania tej uroczej scence. Po chwili usiad³ na fotelu, który sam tutaj przyniós³. Wyci±gn±³ nogi przed siebie, opar³ siê wygodnie, odchylaj±c g³owê nieco do ty³u. Wyj±³ papierosa z paczki, zaci±gn±³ siê dymem i wypu¶ci³ go z ust, przygl±daj±c siê przez chwilê z uwag± stru¿ce dymu. Opar³ d³oñ z papierosem na porêczy fotela.
- Hej, Deidara - rzuci³ wreszcie, o dziwo, ca³kowicie uprzejmym i beztroskim tonem - Nie planowa³em do ciebie przyj¶æ, ta ma³a, urocza istotka mnie tu zaprowadzi³a - kiwn±³ g³ow± w stronê Ryu, by podkre¶liæ, ¿e to w³a¶nie o niej mówi - Widaæ, ¿e ona ciebie bardzo polubi³a... Nie od ka¿dego pije tak czêsto krew, jak od ciebie - doda³, a k±ciki jego ust zadr¿a³y w nieco ironicznym u¶miechu.
By³am bardzo zaskoczona tym " wej¶ciem" . Patrzy³am to na Deia , to na dwójkê. Jako¶ nie przypad³a mi do gustu ta dziewczynka...nie wiedzia³am dlaczego , jednak po chwili ju¿ wiedzia³am czemu...dziewczynka jest wampire, kiedy spojrza³a na mnie wzdrynê³am siê a potem spojrza³am na ch³opaka który przyszed³ razem z ni±
Ryu chcia³a zauwa¿yæ, i¿ Kei usiad³ na obrazkach, które wcze¶niej po³o¿y³a na fotelu, by móc go swobodnie pchaæ przez siedzibê. Jednak¿e dziewczyna przyku³a jej uwagê. Jej niewidz±ce, a zarazem przenikliwe oczy wpatrywa³y siê z uporem w Seras. Tylko nawiedzony ma³y potworek umia³ tak patrzeæ.
- £adnie pachniesz - powiedzia³a swoim beznamiêtnym g³osem do dziewczyny, siedz±c nieruchomo na kolanach Deidary. - Smacznie - sprostowa³a z typow± dla dzieci prostot±.
Ch³opak wyczu³, i¿ usiad³ na czym¶. Wyj±³ spod siebie obrazki, teraz ju¿ nieco pogniecione. Nie wyda³y mu siê jednak interesuj±ce, wiêc wyrzuci³ je gdzie¶ za fotel.
Chyba dopiero teraz zauwa¿y³ Seras, stara³ sobie j± przypomnieæ w mrokach swojej pamiêci, lecz z mizernych skutkiem.
- Jeste¶ nowa - wywnioskowa³ wiêc, przygl±daj±c siê dziewczynie. Stwierdzi³ to raczej, ni¿ zapyta³. - No có¿... Kei jestem - rzuci³, zdawkowym tonem, u¶miechaj±c siê oszczêdnie. Po chwili wróci³ znów do palenia papierosa.
- Uznam to za komplement - odpar³am do Ryu bez u¶miechu a potem odpar³am do ch³opaka
- Tak...jestem nowa...Nazywam siê Seras....- odpar³am bez cienia u¶miechu na twarzy
Nie ufa³am nowym osobom
- To bola³o.. Dlaczego zawsze ja? Nie mo¿esz wyssaæ krwi Keiowi?.. A po za tym jestem zajêty jak widaæ i lepiej jakby¶cie sobie poszli.. No chyba, ¿e macie co¶ wa¿nego do powiedzenia, wiêc mówcie.. A jak nie to proszê by¶cie poszli..
- odpar³ trochê zirytowanym g³osem, gdy¿ zauwa¿aj±c jeszcze do tego Keia normalnie to pogorszy³o zaistnia³± sytuacjê.. Chcia³ pogadaæ sam na sam z Seras, a tu nasta³a przeszkoda.. Póki co siedzia³ w bezruchu czekaj±c, a¿ odpowiedz±. Widz±c, ¿e jego przyjació³ka trochê jest sztywna, popatrzy³ na ni± uspokajaj±co, by mog³a byæ spokojna, bo to byli przyjaciele, choæ w tej chwili nie potrzebnie siê tu zjawili..
Ryu poczu³a siê dotkniêta s³owami Deidary.
Bynajmniej nie dlatego, ¿e potraktowa³ ich tak oschle, ale dlatego, i¿ wygania³ ich, kiedy Ryu nawet nie by³a pewna, czy ju¿ siê najad³a do syta.
Poza tym, nawet nie zna³a imienia jej czarnow³osego towarzysza, wiêc nie wiedzia³a o kim Douhito mówi³. W my¶lach nazywa³a Keia 'Fotelem-Na-Nogach', albo 'Rysownikiem'.
Odwróci³a spojrzenie od Seras i ponownie zawiesi³a rêce na szyi blondyna.
- Czy to nie dobrze? Czy nie powiniene¶ my¶leæ, i¿ to w³a¶nie ciebie wyró¿niam? Mamiñska mówi, ¿e ka¿da nasza ofiara dostêpuje zaszczytu - odpar³a. By³a to najd³u¿sza wypowied¼, na jak± kiedykolwiek siê zmusi³a.
Czego¿ w koñcu nie robi siê dla szalbierstwa? Ryu bardzo spodoba³o siê oszukiwanie ludzi.
Zapach spaghetti wci±¿ j± dra¿ni³. Zerknê³a na talerz przed Deidar± i powiedzia³a cichutko, z wyrzutem:
- Poczêstuj Rysownika.
Ch³opak wys³ucha³ s³owa Deidary, po czym na jego twarzy pojawi³ siê wyraz niezadowolenia.
- Ah tak - mrukn±³, wyra¼nie zniesmaczony - Widzê ¿e ci przeszkodzi³em - wsta³ z fotela, otrzepuj±c spodnie, po czym rzuci³ niedopa³ek papierosa gdzie¶ na dywan.
- Dziêki Ryu za chêci, ale nie jestem g³odny - rzek³ protekcjonalnym tonem, wk³adaj±c rêce do kieszeni.
- ¯egnam - rzuci³ z wy¿szo¶ci±, kieruj±c siê stronê drzwi. Zerkn±³ jeszcze na Deidarê - No có¿, a chcia³em siê z tob± pogodziæ - burkn±³ pod nosem, odwróci³ siê na piêcie, wychodz±c z pokoju.
NMM.
- Có¿ tak bywa.. A sk±d mog³em wiedzieæ, ¿e on chcia³ siê ze mn± pogodziæ? My¶la³em, ¿e nie mia³ takowych zamiarów, gdy¿ on wydaje siê taki, co nie umie przebaczaæ, gdy¿ jest on obojêtny na czyny innych osób, w tym je¿eli co¶ kto¶ zrobi³ g³upiego, to on mu tego nie przebaczy ju¿, pomimo i¿ poprawi³a siê ta osoba. Jednak¿e widaæ, ¿e siê myli³em... Echh trudno siê mówi.. A ty co siê tak na mnie wieszasz? Wygodnie ci na moich kolanach? Nie no nie przeszkadza mi to, ale tylko nie rozumiem czemu a¿ tak ciebie do mnie klei, jakby¶ mnie lubi³a najbardziej.. Ciekaw jestem dlaczego.. - ci±gn±³ Dei lekko zdziwionym tonem g³osu, ¿e taka sytuacja by³a. Spojrza³ na Seras, gdy¿ tak jako¶ siedzia³a cicho, dlatego te¿ czeka³, a¿ w koñcu siê odezwie..
Spojrza³am na te osoby. Nie ufa³am im...by³am ju¿ taka , nie ufa³am tym którym dopiero co pozna³am. Sta³am sztywna niczym s³up soli patrz±c gdzie¶ do przodu. Potem poczu³am na sobie wzrok Deidary. Spojrza³am na Niego beznamiêtnym wzrokiem i odpar³am
- Chyba pójdê siê przej¶æ - odpar³am
- No nie.. Nie id¼ jeszcze.. Ja chcia³em trochê z tob± posiedzieæ i pogadaæ, by poznaæ siê bli¿ej, ale kto¶ musia³ siê kurcze wtr±ciæ.. grr... - my¶li trochê z³y, ¿e jego go¶cie musieli odstraszyæ Seras.. Zdj±³ z siebie Ryu usadawiaj±c j± na krze¶le, na którym w³a¶nie siedzia³.
- Chcesz to zostañ tu, ja idê siê przej¶æ.. Ale prosi³bym, by¶ nic nie zrobi³a z moim mieszkaniem, bo siê wkurzê jak znowu zastanê je zdewastowane.. Tak¿e chcesz sied¼ tu, nie chcesz id¼ gdzie chcesz.. - mrukn±³ do dziewczynki trochê znu¿onym g³osem. Po chwili kiedy znalaz³ siê w przedpokoju tam, gdzie by³y drzwi wej¶ciowe, otworzy³ je bardzo szybko i wybieg³ za Seras, bo byæ mo¿e jeszcze j± dogoni..
Ryu poczu³a siê ura¿ona.
Ponownie.
Uzna³a, i¿ w³a¶nie pad³a ofiar± karygodnej zbrodni, wo³aj±cej o pomstê do nieba.
Oczywi¶cie, ma³y potworek nie wierzy³ w niebo. Jedynie takie miejsce, gdzie ¼li i wielcy ludzi dopu¶cili wampiry do istnienia i w Nieznan± Chatkê Ja¶mina.
Tak te¿, po raz pierwszy w swoim niezwykle d³ugim ¿ywocie poczu³a, i¿ musi wymierzyæ sprawiedliwo¶æ.
Dziewczynki jednak¿e nikt jeszcze nie nauczy³ o mora³ach i innych 'bia³ych bzdetach', wiêc jej w³asne pojêcie sprawiedliwo¶ci przedstawia³o siê do¶æ apokaliptycznie.
Pokój Deidary równie¿ wygl±da³ apokaliptycznie, kiedy dziewczynka wziê³a jedno z krzese³ i zaczê³a nim ok³adaæ ka¿dy przedmiot - wszystkie lampy i wazony zosta³y brutalnie st³uczone. Ten sam los spotka³ równie¿ meble w salonie, oraz sprzêt w kuchni. Wkrótce ka¿de z krzese³ w jadalni zosta³o po³amane, jak i nogi od sto³u, na których zostawi³a ¶lady swoich zêbów.
Na innych przedmiotach równie¿ da³o siê dostrzec wcale nie drobne wg³êbienia po k³ach.
Ryu nie wpad³aby na taki pomys³, gdyby nie dyskretna podpowied¼ samego Deidary <3
Tak wiêc, usatysfakcjonowana widokiem kolejnej demolki pokoju nieszczêsnego blondyna, stanê³a za swoim fotelem, by znów zacz±æ go pchaæ przez korytarze.
Zostawi³a za sob± otwarte drzwi (o ich zamykaniu te¿ rodzice jej nie nauczyli).
[NMM]
Susanoo wesz³a cicho do pokoju i zobaczy³a demolkê:
- Sprzymierzeniec? - szepnê³a i pochyli³a siê
Co¶ b³ysnê³o jej miêdzy od³amkami lampy.
Wyci±gnê³a zakrwawiony, bia³y kosmyk w³osów...
Jako, ¿e Shi legenda Aka by³a bardzo s³ynna w szeregach organizacj Susanoo wiedzia³a czyja to sprawka... Jej córki: Ryu.
Susanoo wysz³a szukaæ Ryu
[NMM]
[No i co jeszcze?? Kur** ja nie mogê ile mo¿ecie siê tak znêcaæ nad moim mieszkaniem? Boshe za nied³ugo to ja siê wkurzê i zniszczê wam te mieszkania chcecie tego??Mi³o by wam by³o gdyby¶cie to wy mieli niszczone ca³y czas miejsce zamieszkania? Jeszcze raz niech kto¶ to zrobi a mo¿e byæ pewien, ¿e siê za to zemszczê! Odczepcie siê ode mnie.]
[Haalo? A kto by³ niemi³y dla Ryu? Kiedy ta próbowa³a na swój w³asny i oryginalny sposób siê zaprzyja¼niæ? I JA pierwszy raz cokolwiek ci zdemolowa³am, ot.]
Wlaz³ mozolnym krokiem do mieszkania, a tam zacz±³ szperaæ po pomieszczeniach, które by³y rozwalone jak zwykle, ale te rzeczy co by³y mu potrzebne przetrwa³y jako¶ te demolkê, która tu by³a, no i spakowa³ je do torby. Pomimo i¿ kogo¶ kocha³ zapomnia³o mu siê o tej osobie, bo przez tamt± sytuacjê ogó³em o wielu rzeczach zapomnia³, bo w ogóle nie my¶la³ w tej¿e chwili praktycznie rzecz ujmuj±c.. Zanim jednak poszed³ st±d by raz na zawsze opu¶ciæ to miejsce, by udaæ siê do nowej siedziby, on poszed³ jeszcze do ³azienki umy³ g³owê, gdy¿ jako tako umywalka by³a na swoim miejscu w ca³o¶ci, no i odkazi³ rany na nosie. Ju¿ nie ¶mierdzia³ w ogóle gównem, tylko po prostu ca³y czas nawala³y go plecy, nos, g³owa no i jaja. Ale trudno siê mówi taki ju¿ jest los dzieciobójcy, bo mo¿e mia³ teraz po co ¿yæ, ale skoro nadal inni uwa¿ali go za takowego, to takim ju¿ by³ i w sumie nie powinien nic robiæ tylko sam zgin±æ czy te¿ zostaæ nie¼le po torturowanym.. Tak wiêc zarzuci³ powoli torbê z potrzebnymi mu rzeczami na plecy, po czym wyszed³ ze swojego mieszkania, udaj±c siê za g³osami Keia i Ayano, bo to oni prowadzili do jakiego¶ nowego miejsca, wiêc musia³ i¶æ za nimi nie mia³ innego wyboru. Zamkn±³ za sob± drzwi na klucz, za¶ jego rzuci³ gdzie¶ przed siebie, bo nie by³ ju¿ mu potrzebny do szczê¶cia.. Po chwili znikn±³ z pola widzenia w ciemno¶ciach korytarza, no i teraz tylko pod±¿a³ za innymi..
NMM
Michimoto z Tanuki na rêkach wszed³ do pierwszego lepszego pokoju. Podszed³ do szafy i wyci±gn±³ z niej p³aszcz Akatsuki i kapelusz. Rozejrza³ siê dooko³a i u¶miechn± siê.
- Mieszkaniec tego pokoju chyba mnie za to nie zabije...- pomy¶la³ i wyszed³. <NMNas>