grueneberg

Mi³e przytulne mieszkanko.

Dodane po 52 sekundach:

Wesz³am do mieszkania. Napi³am siê soku i usiad³am przy stole. My¶la³am o tym co wydarzy³o siê w szpitalu.

Dodane po 9 minutach:

Mia³am ju¿ do¶æ siedzenia samej w czterech ¶cianach. Postanowi³am wyj¶æ na ¶wie¿e powietrze, a przy okazji pozwiedzaæ wioskê. Dopi³am swój sok a nastêpnie wysz³am <nmm>

Dodane po 1 godzinach 29 minutach:

zmêczona wesz³am do domu. Jak zwykle wyjê³am z lodówki sok i nala³am go do szklanki. usiad³am przy stole i powoli pi³am.


Z trudem podnios³am swoj± g³owê ze sto³u. Pierwsza rzecz jak± ujrza³am swoimi oczyma by³a szklanka soku. "Z czego by³ ten sok? Bo na pewno nie z marchewek" - pomy¶la³am wstaj±c ze sto³u. Podesz³am do lodówki i otworzy³am j±. Wyjê³am z niej butelkê z której nalewa³am sok do szklanki. Okaza³o siê ¿e by³ to sok marchwiowy , z domieszk± Sake. "Ech, na drugi raz bêdê uwa¿niej robiæ zakupy" - powiedzia³am sama do siebie trzymaj±c siê za bol±c± g³owê. Wyrzuci³am trefn± butelkê do ¶mieci. Wypi³am szklankê, tym razem stu procentowego soku bez ¿adnych dodatków po czym wysz³am na spacer po wiosce. <nmm>
Stanê³am przed mieszkaniem
-oh tak...-westchnê³am-i kto to mówi³ ¿e wiêcej nie bêdzie uczy³?-zwiesi³am g³owê podchodz±c do drzwi i pukaj±c. Odpowiedzia³o mi milczenie. Opar³am siê plecami o drzwi przymykaj±c oczy. Ci±gle musia³am uwa¿aæ na to co siê dzieje. By³am przewra¿liwiona na punkcie Kirijczyków, a ich stukniêty Kage pewnie uzna³ mnie za wroga publicznego nr. 1.
"no tak... i kolejna misja... kolejne szkolenia.. kolejne zdobywanie dzwoneczka..." u¶miechnê³am siê na wspomnienie o tym jak sprawdzam uczniów, ich inteligencje i domy¶lno¶æ. Nagle zda³am sobie sprawê ¿e mam uczennicê. UCZENNICE! Nie ucznia. Potrz±snê³am g³ow±. No tak zawsze mia³am mêskie dru¿yny.. Gaiden, Jedi i Neji... Gaara i Richarde... Asuma, Smok i Teti... nie Tati by³a dziewczyn±... tzn... hymm zamy¶li³am siê wygl±da³a jak dziewczyna. Skwitowa³am. Tu nie bêdzie tak ³atwo. Pokrêci³am g³ow±. Z facetami jest ³atwiej. Zaczê³am siê sobie u¿alaæ w przyp³ywie 1000 my¶li na minutê. Do nich wystarczy siê u¶miechn±æ a ju¿ s± grzeczni i Cie ubóstwiaj±. A z dziewczyn±? nie bêdzie tak ³atwo, ¿eby zapracowaæ sobie na pos³uch. NIe mogê te¿ dawaæ jej takiego wycisku jak ch³opcom... Wyjê³am kartê z ¿yciorysem uczennicy. Hymmm Miyo, lat 15. Przesta³am opieraæ siê o drzwi. - Kto to widzia³ ¿eby tak witaæ sensei.-Warknê³am wyjmuj±c zza podwi±zki kunai i majstruj±c w drzwiach po czym, bez wiêkszego problemu wesz³am do mieszkania. Zasiad³am sobie w jednym z foteli czekaj±c na uczennicê i modl±c siê ¿eby Kirijczycy nie donie¶li Hycie o mojej wizycie. W miêdzy czasie nie oszczêdzi³am my¶li Risenowi i jego poczynaniom.
Amy zd±¿y³a sobie kilka cudownych sekund posiedzieæ...
-Eee... - powiedzia³ kto¶ trzymaj±cy lew± rêkê na jej prawym ramieniu -W³a¶ciwie to my chcieli¶my tylko pani± wylegitymowaæ... Wie pani nawet siê dobrze ukrywa³a... - j±ka³ siê dalej...
Przerwa³ mu silny starszy, bardziej mêski i okrzep³ g³os opieraj±cy praw± rêkê na lewym ramieniu Jouninki.
-Problem w tym, ¿e powinna pani przemieniæ siê zanim zaczêli¶my pod±¿aæ za pani±. Czyli... - ANBUs na chwilkê przerwa³ -Od pó³tora miesi±ca. Teoretycznie. Praktycznie odk±d pani przesz³a pod murem. Widzi pani... My czasem naprawdê patrolujemy...
-Chocia¿ zazwyczaj gramy w bierki.-wtr±ci³ m³odszy g³os...
-Chocia¿ czasami gramy w bierki - potwierdzi³ starszy i przeszed³ przed Amy. Warto dodaæ, ¿e je¶li Amy ich zaatakowa³a mia³a jeszcze gorsze k³opoty ni¿ piêæ sekund temu. Moze mia³o z tym co¶ wspólnego tych dwóch Jouninów za oknem z których jeden stara³ siê blokowaæ my¶lowe wp³ywy Amy a drugi os³ania³ go w razie ataku GuJutsu? Co¶ w tym mog³o byæ.
-Jest pani oskar¿ona o w³amanie, nie wylegitymowanie siê mimo pochodzenia z wrogiej wioski, ukrywania siê, byæ mo¿e szpiegostwa i próby zamachu na ¿ycie mieszkanki naszej wioski. Dbamy o swoich - skoñczy³ stra¿nik.


jêkne³am "ju¿ po mnie..." odetchne³am uspokajaj±co koncentruj±c siê na genjutsu
-zapomnieli¶cie dodaæ na ¿e planuje zamach stanu na Mizukage, jego zastêpce i ponowne spalenie biura Hyuty-powiedzia³am ironicznie-jestem zachwycona Wasz± postaw± i szybk± reakcj±-drwi³am sobie z Anbu gor±czkowo my¶l±c ja tu wybrn±æ z takiej sytuacji. Zerwa³am siê z fotela.
-my¶lê ¿e to co powiedzia³am wystarczy za wylegitymowanie siê-mruknê³am rozgl±daj±c po mieszkaniu. -a teraz id¼cie ju¿ wierne pieski Hyuty donie¶æ mu o powrocie jego dobraj znajomej a ja obiecam ¿e nic Wam nie zrobiê-wyszarpnê³am miecz z pochwy na plecach. Zaczynaj±c tworzyæ genjutsu. Mia³am nadzieje ¿e moja z³a s³awa wystraszy Anbu i da mi szanse ucieczki do Suny.
-Nie da - powiedzia³ g³osem jak w transie Jounin zza okna -Bo byæ mo¿e nie wiesz, ale w³a¶nie masz przesrane.
Te s³owa by³y w³a¶ciwie zbêdne. Prawdopodobnie Amy rozcz³onkowa³a by ka¿dego z ANBUsów na 100 kawa³ków gdyby walczy³a pojedynczo. Pewnie nawet jeszcze b³agali by, ¿eby móc wylizaæ jej buty po tym co by z nich zosta³o. Ale ich by³o wiêcej... Amy chwyci³a siê za g³owê. Ból dos³ownie j± rozrywa³... A wtedy poczu³a, ¿e jej druga ja¼ñ atakuje jej umys³... By³o to jak zostaæ d¼gniêtym miecz w brzuch i przebitym sztyletem przyjaciela od ty³u... Amy poczu³a potê¿ne uderzenie w g³owê i nagle wszystko siê rozp³ynê³o w czarnej mgle.
~Próbowa³am ci pomóc~Us³ysza³a Amy jeszcze g³os swojej drugiej osobowo¶ci...
//I n a pro¶bê Amy, bo chce, ¿eby by³a potraktowana jak inni...//
AMy zosta³a zabrana (ze sta³ym nadzorem mistrza GenJutsu wioski Kiri) do "Klubu Schadzek"//
NM Amy NM Anbusów.

tego siê nie spodziewa³am... w³a¶ciwie to tylko chcia³am ¿eby wszystkich traktowaæ jednakowo...