grueneberg

1. Miharu Hachiko
2. Kage
3. 2500
4. 16
Techniki:
1.Jubaku Satsu
2.Kumo Nenkin no Yoroi
3.Kumonenkin
4.Kumosenkyuu - Suzaku
5.Meisai Gakure no Jutsu
6.Mateki: Genbusō Kyoku
7.Mateki: Mugan onsa
8.Kuchiyose no Jutsu
9.Makyuo no Ran
10. Jikagan (nie wiem czy to te¿ mia³am wypisaæ ale wypisa³am )

Miharu ma zamiar nauczyæ siê Kujaku Myouhou Yoku

Pojawi³a siê na ³±ce któr± koñczy³a przepa¶æ mierz±ca tyle co wodospad. Z³o¿y³a d³onie w pieczêæ i zaczê³a spokojnie skupiaæ chakrê , oczywi¶cie z nale¿yt± dok³adno¶ci±. Zamknê³a na chwilê oczy mówi±æ przy tym:
- Kujaku Myouhou Yoku - po czym je otworzy³a...chwilowo mog³a zobaczyæ wokó³ siebie chakrê , która mia³a stworzyæ na jej plecach skrzyd³a. Jednak , ów chakra po chwili zniknê³a.
Wziê³a g³êboki wdech i wydech - Spokojnie...pierwszy raz to 100%-owa pora¿ka. Dobrze , jeszcze raz...skup siê - powiedzia³a do siebie cicho po czym znów wykona³a potrzebne gesty , skupi³a chakrê i rzek³a:
- Kujaku Myouhou Yoku - Ju¿ po chwili poczu³a przep³yw "materialnej" chakry która powoli przekszta³ca³a siê w pióra , ³±czy³a je w skrzyd³a. Ukaza³y siê one na jej plecach , dziêki temu unios³a siê lekko nad ziemiê kontroluj±c ruchy skrzyde³. Po krótkim czasie znów skrzyd³a obróci³y siê w nico¶æ , Miharu dziêki sprawno¶ci bezpiecznie wyl±dowa³a twardo na nogach. Bez po¶piechu i w pe³nej koncentracji przeæwiczy³a t± technikê jeszcze kilkakrotnie , przy ka¿dym razie sz³o jej coraz lepiej , z pewniejsz± kontrol±. Kolejny raz powtórzy³a pieczêcie wymawiaj±c "Kujaku Myouhou Yoku ". Tym razem skrzyd³a by³y skonstruowane z mocnej i wytrzyma³ej chakry , a tak¿e by³y stanowczo , dobrze kontrolowane. Miharu zeskoczy³a z krawêdzi urwiska , zanukowa³a po czym rozk³adaj±c skrzyd³a wzbi³a siê stabilnie wy¿ej i wy¿ej. Po ma³ej undce wyl±dowa³a znów na ³±ce z wyra¼nym zadowoleniem.

nauczone


Wszystkie dane i techniki bez zmian

Miharu ma zamiar nauczyæ siê Shikei Seppun

Przysz³a na swoje pole do treningu , z oczywistym zamiarem nauki nowej techniki. Tym razem mia³ byæ to "Poca³unek ¦mierci" wiêc z pewno¶ci± nie zapowiada³o siê na ³atwe przyswojenie tej umiejêtno¶ci. Sta³a spokojnie po ¶rodku pola z zamkniêtymi oczami. Nas³uchiwa³a uwa¿nie...po chwili da³o siê s³yszeæ szelest zza krzewów miêdzy drzewami. Nagle spo¶ród nich wyszed³ jeleñ (Mam nadziejê ¿e mogê na nim to przeæwiczyæ...bo raczej nie na ludziach Wiem ¿e przejmuje przez t± technikê chakrê ale te¿ naturê ofiary wiêc chyba jelonek mo¿e byæ ) i szed³ wolno skubi±c co chwila trawê. Jednym zwinnym ruchem rzuci³a w niego shurikenami z zawi±zan± na nich lin± która spêta³a zwierzê. Podesz³a do niego , skupi³a siê mówi±c:
- Shikei Seppun - i zbli¿y³a usta do jego pyska (no trudno trza siê po¶wiêciæ) , jednak zwierzê odda³o jakby kropelkê swej energii ¿yciowej po czym "po³±czenie" zosta³o zerwane. Miharu znów skupi³a swoj± chakrê , z³o¿y³a d³onie i ponownie szepnê³a:
- Shikei Seppun - kolejny raz zbli¿y³a siê do jelenia , by odebraæ mu niestety ¿ycie...lecz to jutsu by³o niesamowicie trudne do wykonania - Bêdê próbowaæ a¿ siê uda...- westchnê³a po czym powtórzy³a to jutsu jeszcze oko³o 10 razy , chcia³a je wypracowywaæ choæby do kompletnego wyczerpania.
Chakra ulecia³a z niej ju¿ prawie w ca³o¶ci , wystarczy³o jej ju¿ tylko na ostatni± próbê. - Je¿eli teraz siê nie uda to zacznê trenowaæ jak tylko pod³aduje chakrê...- rzuci³a ze zdenerwowaniem po czym skupi³a resztki chakry , mówi±c
- Shikei Seppun - z³apa³a jelenia za ³eb i wyssa³a za pomoc± "poca³unku" ca³± jego energiê ¿yciow± , zwierzê natychmiast opad³o na ziemiê martwe. Miharu mimo utraty ca³ej chakry posiada³a jeszcze energiê zwierzêcia , opar³a siê o drzewo zas³aniaj±c oczy d³oni±...musia³a przywykn±æ do takiej wymiany w swoim ciele.

nauczone 6 pkt
Miharu zamierza nauczyæ siê i wytrenowaæ swoj± technikê Yume Kei Ankoku

Pole teeningowe znów musia³o byæ przez ni± u¿yte. jednak tym razem wiedzia³a i¿ technika jest silna , wymaga treningu , skupienia i czasu. Nie zwlekaj±c zaczê³a.

DZIEÑ PIERWSZY

Wyci±gnê³a ze swej kabury flet , przy³o¿y³a go do ust i skupiaj±c sw± chakrê zaczê³a graæ...melodia do tego jutsu by³a grana poprawnie , chakra równie¿ zosta³a dok³adnie skoncentrowana , a jednak nawet pocz±tkowa faza nie ruszy³a.
- Trochê czasu tu spêdzê - westchnê³a po czym wznowi³a próbê...
Znów zaczê³a wygrywaæ hipnotyczn± melodiê , zebra³a chakrê , skupia³a j± porz±dnie...wszystko by³o poprawne ale niestabilne , w ka¿dym razie nie wystarczaj±co by móc wykonaæ to silne jutsu. Nie przestawa³a graæ...chcia³a opanowaæ fazê pierwsz±:
Rozproszenie chakry poprzez d¼wiêk wydobywaj±cy siê z jej fletu
Zatem nieustannie gra³a by dok³adnie podzieliæ chakrê na cz±steczki które porusza³yby siê za pomoc± drgañ wywo³anych falami d¼wiêkowymi. Minê³o kilka godzin...wci±z pracowa³a ciêzko i wytêrza³a swe si³y by podtrzymaæ tê fazê w stabilno¶ci. Rêce mia³a ju¿ obola³e od trzymania fletu i wype³niania go chakr±.
- No i jeszcze raz...to ju¿ bêdzie...aaa kto by to liczy³- powiedzia³± do siebie delikatnie wyczerpana po czym znów zaczê³a trenowaæ to genjutsu. Straci³a przy tym poczucie czasu....

DZIEÑ DRUGI

Nim s³oñce choæby do po³owy wychyli³o siê zza horyzontu , ona ju¿ by³a na nogach. Pomimo ci±g³ego bólu d³oni , nie chcia³a odpu¶ciæ treningu. Wziê³a flet do r±k i znów wydoby³a z niego s³odk± melodiê wspieran± przez chakrê...melodia nabra³a mocy i mo¿na by³o przysi±dz ¿e p³ynie dok³adnie z ka¿dej strony ¶wiata , z ka¿dego drzewa , krzaka , kamienia...a nawet z ziemi. Po opanowaniu fazy pierwszej nadszed³ czas na drug±:
Podtrzymanie hipnotycznej melodii w cz±steczkach chakry mimo zaprzestania gry na flecie
- Z pewno¶ci± bêdzie trudniej...- westchnê³a po czym zaczê³a graæ. Gra³a chwilowo tê melodiê a¿ rozposzy³a j± z chakr±...potem odsunê³a flet od ust by zacz±æ ¶piewaæ s³owa...jednak melodia mimo stabilno¶ci po chwili zniknê³a.
Miharu , nie poddaj±c siê znów zaczê³a graæ...skupi³a energiê , odsunê³a od ust instrument i za¶piewa³± pierwsz± czê¶æ swej hipnotycznej pie¶ni , lecz pó¼niej , melodia fletu znów ucich³a.
- Umiem rozproszyæ chakrê w d¼wiêku...ale pó¼niej nale¿y j± utrzymaæ...ale jak...drgania d¼wiêku no tak...ta melodia w musi tak jak cz±steczki byæ w ruchu...flet nie mo¿e kompletnie przestaæ wysy³aæ drgania. - po czym znów zabrzmia³a melodia przez ni± grana...jednak tym razem , gdy odsunê³a flet od swych warg , zaczê³a g³ucho stukaæ w jego metalow± powierzchniê paznokciem który mia³ w sobie odrobinê chakry. Melodia utrzyma³a siê na tyle by miharu za¶piewa³a dziwn± pie¶ñ...

DZIEÑ TRZECI

Skoro ¶wit , dziewczyna ju¿ na nogach i trenuje. Dwie fazy opanowane , nastêpnie trzecia:
Nadanie chakrze hipnotycznych i usypiaj±cych w³a¶ciwo¶æi które równie¿ wywo³uj± nieziemsk± halucynacjê.
Pierwsze co...gra na flecie , pó¼niej utrzymanie , ¶piew...Dziewczyna skoncentrowa³a siê nadaj±c hipnotyczne drgania melodii. Pierwszym razem jacy¶ wie¶niacy z pobliskiej wioski chwilowo pod±¿ali w jej stronê jednak ockneli siê szybko.
- Hipnoza jest jeszcze za s³aba - rzek³a po czym wykona³a jutsu od nowa tym razem utrzymuj±c hipnozê i usypiaj±c± melodie d³u¿ej...ale nie wystarczaj±co silnie...kilkakrotnie powtórzy³a t± czynno¶æ...i jeszcze raz i jeszcze raz.
Powtórnie zaczê³a graæ na flecie...wszystko woko³o ucich³o , a melodia fletu przenika³a ka¿de cia³o które znajdowa³o siê w pobli¿u. Zabrzmia³a piêkna pie¶ñ niesiona wiatrem...Wkrótce ofiary jej jutsu le¿a³y bezw³adnie na ziemi opêtane twardym snem...

- Nareszcie...- odetchnê³a gdy próba siê powiod³a.

zaliczam
Miharu ma zamiar nauczyæ siê/wytrenowaæ w³asn± technikê - Chakra Surgery

Tym razem swoje miejsce treningowe przenios³a do pobliskiej kliniki. Tam te¿ zaczê³a swoje praktyki medyczne. Przeba³a siê w strój lekarza z tej oto kliniki...Od razu ruszy³a na jedn± z operacji. Najpiew u¶pi³a obecne 2 pielegniarki melodi± z fletu. Operacj± by³ przeszczep nerki od dawcy do chorego pacjenta.
Przygotowa³a siê , i przede wszystkim poda³a do¿ylnie pacjentowi narkozê co po 10 sekundach u¶pi³o obiekt jej badañ. Nastêonie wykona³a wszystkie pieczêcie...pocz±tkowo nie wysz³o jej to dobrze wiêc musia³a powtórzyæ t± oto czynno¶æ. Tym razem znaki zosta³y wykonane dobrze. Pó¼niej przeprowadzi³a 1/3 swej chakry do d³oni...energia przybra³a zielonkawy kolor. Jednak¿e nie mog³a z niej wytworzyæ narzêdzi chirurgicznych... Postanowi³a spróbowaæ ponownie , jednak i teraz z kszta³towania chakry wysz³o tylko co¶...yyy bezkszta³tnego.
- Skup siê...skup siê...- powiedzia³a do siebie po czym podesz³a do kszta³towania chakry ponownie. Tym razem uda³o jej siê stworzyæ z niej skalpel i zacisk...zatem rozcie³a wyznaczone miejsce na ciele pacjenta. Teraz przyszed³ czas na kolejn± partiê tego jutsu - wprowadzenie do cia³a pacjenta nici chakry. Zatem przeprowadzi³a do swych d³oni kolejn± czêsc swej chakry...podjê³a próbê wytworzenia tych specjalnych "nici". Ale jak to zwykle bywa przy piewszym treningu tej techniki , nie uda³o siê...
Minê³o ju¿ kilka godzin , a ona wci±¿ tkwi³a na etapie prowadzenia nici (oczywi¶cie poda³a pacjentowi kolejn± pocjê narkozy aby siê nie obudzi³).Wtedy znów podjê³a siê tego trudnego zadania i wypowadzi³a z chakry na swych d³oniach bardzo du¿o nici powsta³ych z energii...oplot³y one cia³o pacjenta i zosta³y woprowadzone do rany. Znów czeka³o j± trudne zadanie - przy³±czenie tych oto chakrowych nici do uk³adu krwiono¶nego , nerwowego itd. Po kilku próbach straci³a wiarê w to ¿e potrafi to zrobiæ. Jednak po kolejnych kilku próbach (min±³ znów kawa³ czasu) wreszcie mozolna praca na co¶ siê zda³a - nada³a im wreszcie t± w³a¶ciwo¶æ i przy³oczy³a je do porz±danych organów.
Teraz znów musia³a wytworzyæ potrzebne do wyciêcia chorej neki. Wykona³a co trzeba i uda³o jej siê amputowaæ t± k³opotliw± nerkê , lecz nie zdo³a³a skutecznie kontrolowaæ przep³yw chakry w niciach i krwotok by³a zmuszona zatamowaæ normalnym zaciskiem. By³a zdenerwowana i lekko zdekoncentrowana...Ale wziê³a wdech i wydech , po czym znów siê skupi³a i nici chakry zatamowa³y krwotok - mog³a od³o¿yæ zacisk. Wyci±gne³a zdrow± nerkê od dawcy i umie¶ci³a j± na miejscu gdzie by³a "zepsuta" nerka.
- Okej...kolej na uruchomienie komórek i po³±czenie z nimi komórek organu. - powiedzia³a po czym wprowadzi³a do d³oni ostatni± czê¶æ chakry. Wtedy wmówi³a sobie pe³n± koncentracjê próbuj±c po³±czyæ komóki cia³a pacjenta oraz komórki nowo wszczepionego organu. Znów polegla w tym zadaniu....by³a zmuszona próbowaæ a¿ do skutku. W koñcu uda³o jej siê...komórki zaczê³y siê ³±czyæ. Nastêpnie po wielu ciê¿kich próbach , pomy¶lnie pobudzi³a komórki nowej nerki oraz te wokó³ niej do skutecznej pracy w organi¼mie. By³o to najtrudniejsze zadanie...z czo³a sp³ywa³y jej kople potu...to by³a wielogodzinna operacja i to niesamowicie ciêzka mimo nie tak niebespiecznego przypadku. Na koniec u¿y³a swych nici z zielonkawej chakry by zaszyæ porz±dnie ranê tak , ¿e na skórze nie by³o nawet ¶ladu po ciêciu - to by³o jedno z ³atwiejszych zadañ do wykonania tego jutsu.
Wytar³a sobie czo³o chustk± , gdy¿ by³o ono ca³e mokre.

Pó¼niej ulotni³a siê jak najszybciej z owej kliniki by nikt jej nie zauwa¿y³...i zakoñczy³a trening tej oto techniki.

zaliczam na 8pkt


Miharu zamirze nauczyæ siê Goukakyuu no Jutsu (zonk O i sorki ¿e tak pó¼no ale gada³am z kim¶ i dlatego to nie mój 550 post )

Miharu postanowi³a ¿e wytrenuje technikê ¿ywio³u ognia (mimo ¿e to nie jest ¿ywio³ jej chakry)...Chcia³a to osi±gn±æ choæby nie wiem co...no dobra...to by³ po prostu taki kaprys , na t± technikê.
DZIEÑ 1
Zatem rozpoczê³a swój trening od æwiczeñ na rozgrzewkê , czyli koncentracja chakry (w czym by³a no nie ukrywaj±c dobra ) w okre¶lonym miejscu w swym ciele....w tym wypadku by³y to p³uca. Przed t± czynno¶ci± rozlu¼ni³a siê po czym naprê¿y³a odpowiednio brzuch. Prztrenowa³a wystarczaj±ce skupienie chaky....pó¼niej wróci³a do treningu pieczêci których wymaga³a ta technika.
- W±¿ , Tygrys , Ma³pa , ¦winia , Koñ , Tygrys...- dyktowa³a sama sobie gdy sk³ada³a d³onie , po kolei we wskazane znaki. Pocz±tkowo zrobi³a to wolno by przyzwyczaiæ siê do tej oto kolejno¶ci...nastêpnie zaczê³a przy¶pieszaæ ruch d³oni by wypracowaæ szybki manewr sk³adania pieczêci , w razie gdyby musia³a siê wyj±tkowo spieszyæ (co zdarza³o siê w jej wypadku czêsto).
Gdy zakoñczy³a trenowanie pieczêci postanowi³a posk³adaæ wszystkie czynno¶ci w jedn± ca³o¶c i wykonaæ t± ognist± technikê.
Zatem naprêzy³a lekko brzuch , skupi³a chakrê , przekierowuj±c j± do p³uc...wykona³a pieczêcie do¶æ sprawnie mówi±c - Goukakyuu no Jutsu - wtedy chakra w p³ucach przybra³a postaæ ogni± a ona przez d³oñ zbli¿on± do ust (tak jak to sie tam robi...) podjê³a próbê wyrzucenia z siebie tego p³omienia....jednak wypu¶ci³a jedynie chwilowo ogieñ który po kilku sekundach rozproszy³ siê i znów powróci³ do postaci chakry.
- Grrr....do tego bêdê musia³a mieæ sporo nerwów...a niech to...dobra spokojnie...uspokój siê...- takie nieudane próby doprowadza³y j± do sza³u , ale wci±¿ chcia³a wytrenowaæ t± przeklêt± technikê...która j± wnerwia³a mimo wszystko.
- Nie zabiera to kolosalnej ilo¶ci chaky...ale zabiera....no przynajmniej jeszcze raz trza spróbowaæ - powiedzia³a po czym powtórzy³a wszystkie wymagane czynno¶ci , znów wykona³a pieczêcie mówi±c "Goukakyuu no Jutsu" , po czym spróbowa³a wykonaæ technikê jak trzeba. Tym razem by³o lepiej...ogieñ utrzyma³ siê d³u¿sz± chwilê (choæ nie wiele d³u¿sz±) lecz wci±¿ by³ niestabilny i rozprasza³ siê szybko.

DZIEÑ 2
Bez zbêdnych wstêpów...
Miharu , z odnowion± chakr± na nowo trenowa³a Goukakyuu no Jutsu. Pocz±tkowo zastanawia³a siê jakim sposobem ma ustabilizowaæ strukturê przemiany chakry...tak by wytworzony ogieñ by³ du¿y , gor±cy (no baaa) i przede wszystkim ¿eby nie znika³ po kilku sekundach. Zebra³a chakrê dok³adnie koncentruj±c j± w p³ucach...przygotowywa³a j± do przekszta³cenia i spokojnie próbowa³a j± mocno ustabilizowaæ w p³ucach. Znów wykona³a szybko pieczêcie: W±¿ , Tygrys , Ma³pa , ¦winia , Koñ , Tygrys - wykonane by³y dok³adnie , by nic nie pokrêciæ i nie nauczyæ siê szwankuj±cej techniki. Pó¼niej wymówi³a nazwê techniki Katon przyk³adaj±c d³oñ blisko ust , otwieraj±c je i wypuszczaj±c du¿y ob³ok jarz±cego siê ognia. Tym razem by³ niew±tpliwie bardziej stabilny...jednak wci±¿ nie , wystarczaj±co okaza³y i d³ugotrwa³y.
Nie by³a jeszcze zmêczona gdy¿ ta technika nie eliminowa³a du¿ej czê¶ci jej chakry...tak wiêc kolejna próba by³a w jej treningu konieczno¶ci± , w drodze do sukcesu. Ponownie widaæ by³o te same czynno¶ci : Naprê¿enie , koncentracja , stabilizacja , pieczêcie , przemiana chakry i wreszcie uwolnienie jej jako ognia przez usta. Po tej próbie ob³ok ognia by³ du¿y i ju¿ stabilny...choæ nie by³a to perfekcja w wykonaniu.
- Szlak...niby siê utrzyma³ na tyle ¿eby spaliæ drzewo...ale nadal czuje ¿e to jeszcze nie to...grrrrrr...¿eby to...- przerwa³a nie chc±c wpêdzaæ siê w zbêdne zdenerwowanie na co¶ tak nieznacznego.
- Zestarzeje siê na tym polu...- westchnê³a strasznie ironicznie i z rezygnacj±. Jednak podjê³a siê kolejnej próby...
(muszê siê powtarzaæ niestety )
- Raz...naprê¿enie brzucha - mówi±c robi³a wyznaczone czynno¶ci - Dwa...koncentracja chakry - zrobi³a co powiedzia³a - Trzy stabilizacja...- przymknê³a oczy by dok³adnie siê skupiæ - Cztery...pieczêcie - wykona³a je szybko i dok³adnie - Piêæ...przekszta³cenie chakry - znów by³a pod pe³n± koncentracj± co zaowocowa³o przemian± chakry w ogieñ mieszcz±cy siê obecnie w p³ucach.
- Goukakyuu no Jutsu - pomy¶la³a uchylaj±c usta , przysuwaj±c do nich d³oñ i wypuszczaj±c wielk± ilo¶æ ognia z p³uc...tym razem , kator¿niczy trening na co¶ siê przyda³ i zaowocowa³ udan± prób± wykonania techniki...
By³a lekko zmêczona wiêc usiad³a na trawie , odpoczê³a po czym zniknê³a z pola.

Mam nadziejê ¿e technika bêdzie zaliczona...a je¶li nie no to có¿...kator¿nicze pisanie i powtarzanie siê na nic hihihi

Zaliczam...