grueneberg

1. Nick: Qiuzo
2. Ranga: Genin
3. Chakra: 1080
4. Wiek 18
5. Jutsu.:
1.Goukakyuu no Jutsu (Katon)
2.Henge no jutsu
3.Kokohi no Jutsu
4.Shinmon no Jutsu

Nauka Jutsu: Gouryuuka No Jutsu [Katon]
Koszt: 300
Ranga : S
Jedna z najpotê¿niejszych technik ¿ywio³u Katon. Wykonywana bardzo podobnie jak przy technice Ryuka no jutsu, z t± ró¿nic±, ¿e tu po wypluciu, kula ognia przyjmuje kszta³t g³owy smoka. Takim smokiem mo¿na sterowaæ, a kiedy dotknie przeciwnika smok po³yka go i spopiela.

Le¿a³em na ¶niegu z Yuki, by³o mi bardzo ciep³o gdy¿ by³a wtulona we mnie, przytuli³em j± by ona nie zamarz³a i tak zasn±³em, bardzo dziwny mia³em sen, ¶ni³o mi siê jak jaki¶ mê¿czyzna mnie trenuje, wydawa³ siê mi bliski, lecz go naprawdê nie pamiêta³em.

- Qiuzo skup siê ! Krzycza³ na mnie bardzo wymagaj±cym g³osem. - Musisz siê tego nauczyæ za wszelk± cenê, nie rozumiesz tego? Jeszcze raz przyjrzyj siê jak ja to robiê. Nabra³ powierza, i zrobi³ kilka pieczêci, wypuszczaj±c powietrze zobaczy³em wielk± g³owê smoka, która lecia³a tam gdzie on chce. A¿ w koñcu g³owa zderzy³a siê ze ska³±, ze ska³y zosta³y tylko ma³e zwêglone kamyczki.
- Widzisz tak siê to robi a teraz do roboty, pamiêtaj nabierz powietrza w p³ucach zrób pieczêcie i dmuchaj. Pamiêtaj ¿eby nie pomyliæ kolejno¶ci pieczêci.

Zrobi³em tak jak mi kaza³ ten mê¿czyzna, Nabra³em powietrza zrobi³em pieczêcie i wypu¶ci³em je, moim oczom ukaza³a siê g³ówka jaszczurki wielko¶ci piê¶ci, spojrza³em siê na to co zrobi³em, uderzy³em tym w ziemie i spyta³em siê,

-Dobrze mi posz³o?

Mê¿czyzna zas³aniaj±c jedn± rêk± oczy powiedzia³:
- Ile razy mamy to trenowaæ? Ca³y czas trenujemy to w kó³ko a ty nic nie umiesz! Poka¿e ci to jeszcze raz ale tym razem przygl±daj siê uwa¿nie.

Mê¿czyzna stan± ko³o mnie i pokaza³ mi znowu jak to siê robi, wykonywaj±c pieczêcie nabiera³ powietrza, po czym mija³a chwila mo¿e jedna sekunda czy nawet nie ca³a, po czym wypuszcza³ je ca³e i powietrze zamienia³o siê w wielk± g³owê smoka, ja w wpatrzony w t± g³owê jak w obrazek nie wiedzia³em co zrobiæ, zacz±³ lataæ wszêdzie, znowu waln± lecz tym razem daleko od nas w ziemiê, mê¿czyzna siê na mnie spojrza³ i powiedzia³

- Tak siê to robi, mam nadzieje ¿e zapamiêta³e¶ wszystko, a teraz do roboty, nie mamy ca³ego dnia!

Wiêc tak zacz±³em wykonywaæ pieczêcie, i nabiera³em przy tym powietrza, gdy ju¿ nabra³em powietrza, wypu¶ci³em je, i znowu to samo, zobaczy³em g³ówkê jaszczurki, wiêc spojrza³em siê na mê¿czyznê i spyta³em siê
- Czy mo¿esz mi powiedzieæ jak nazywa siê ta technika?

Mê¿czyzna bardzo g³o¶no krzykn± i ze z³o¶ci± w g³osie:
- Gouryuuka No Jutsu! Czy ty zemnie kpisz czy sam z siebie robisz idiotê?

Spojrza³em siê na mê¿czyznê i powiedzia³em spokojnie:
- Dziêkujê, teraz mogê trenowaæ

Zacz±³em wykonywaæ pieczêcie i koncentrowaæ czakrê w p³ucach wdychaj±c przy tym powietrze, potem w my¶lach powiedzia³em “Gouryuuka No Jutsu!“ i moim oczom ukaza³a siê wiêksza g³owa jakiego¶ gada, mia³a gdzie¶ wielko¶æ 20cm.

Mê¿czyzna krzykn± wrêcz:
- Chyba ³apiesz! Naprawdê ³apiesz!

U¶miechn±³em siê spojrza³em siê na niego i powiedzia³em:
- W koñcu trzeba.

Z³o¿y³em pieczêcie i jeszcze raz spróbowa³em, wypu¶ci³em znowu pojawi³a siê tylko g³owa jaszczurki, nagle pad³em na ziemie, obudzi³em siê w jakim¶ domku gdzie by³a kobieta i ten mê¿czyzna, chyba by³a to jego ¿ona, krzyczeli i wszystko s³ysza³em:

Kobieta krzycza³a jako pierwsza:
- Oszala³e¶ po co uczysz go tak niebezpiecznych technik, tak gro¼nych, po co?
- Dlatego ¿e mo¿e on siê potem nam przydaæ, zrozum ¿e on bêdzie jeszcze potê¿ny, trzeba wykorzystaæ ten potencja³.

Po pokrótce zasn±³em, obudzi³em siê w tym samym lesie, co w tedy, by³ tam ten mê¿czyzna, spyta³em siê:
- Co siê sta³o? By³em bardzo zmêczony ale jednocze¶nie, wypoczêty.
- Straci³e¶ ca³± czakrê, zemdla³e¶ wiêc teraz bierz siê do pracy

Wsta³em i zacz±³em od pieczêcie powoli zacz±³em je sk³adaæ i nabieraæ powietrza, koncentrowa³em czakrê w p³ucach i powiedzia³em w my¶lach. “Gouryuuka No Jutsu!” moim oczom ukaza³a siê g³owa smoczka nie smoka, lecz smoczka, by³a to wielko¶æ, ¼ smoka tamtego mê¿czyzny, W my¶lach powiedzia³em sobie “Muszê pokazaæ na co mnie staæ.!” Wiêc raz jeszcze, z³o¿y³em pieczêcie szybciej, nabiera³em bardzo szybko powietrza, i koncentrowa³em czakrê w p³ucach, mieszam j± z powietrzem, [cenzura] i znowu to samo taki sam smok, znowu ¼ wielko¶ci tamtego mê¿czyzny, nie wiedzia³em o co chodzi, zdenerwowa³em siê i spyta³em siê:

- Czy nie mo¿esz mnie nauczyæ innej techniki, ona jest dla mnie za trudna
Mê¿czyzna siê u¶miechn±³ i powiedzia³:
- Nie nie nauczê cie innej techniki, nauczê ciê tej techniki tylko etapami,
U¶miechn±³em siê i powiedzia³em
- Niechaj tak bêdzie.
- Etap pierwszy: Pieczêcie. Nauczysz siê robiæ szybko pieczêcie, niezbêdna umiejêtno¶æ w bitwie, teraz zauwa¿ jak ja to robiê.
Widzia³em tylko jakie¶ smugi r±k, nie widzia³em ich dok³adnie, widzia³em tylko smugi po rêkach, nagle zobaczy³em jak wypuszcza g³owê smoka, i która walnê³a w ziemiê.
-Ja to tak robiê, teraz popatrz, zaczynamy od pieczêci, zapamiêtaj wszystkie i naucz siê, je szybko wykonywaæ pamiêtaj one pomagaj± shinobi uwalniaæ czakrê (nie znalaz³em pieczêcie wiêc bêdê improwizowa³) Tygrys,szczur, pies, królik, wó³, tygrys

Zrobi³em tak jak kaza³ w tej samej kolejno¶ci:
- Dobrze teraz szybciej.

Robi³em to tak jak najszybciej mogê, pomyli³em siê przy króliku, powiedzia³ do mnie:
- Jeszcze raz zostawiam ciê teraz, wrócê za godzinê.

Zacz±³em robiæ pieczêcie znowu, i znowu zawsze ten sam b³±d, w koñcu zrobi³em jedn± rzecz, zrobi³em jak jak najszybciej mogê trzy pierwsze pieczêcie, potem trochê wolniej królika i wo³a i na koñcu z tak± sam± szybko¶ci± jak wcze¶niejsze tygrysa, potem znowu nie doszed³em do perfekcji jeszcze raz próbowa³em, znowu tak samo lecz pierwsze trzy pieczêcie znowu szybciej ni¿ poprzednio, potem nastêpne dwie trochê wolniej i ostatnia najszybciej, i znowu, trzy pierwsze najszybciej jak mogê, dwie szybko nie pomyli³em siê cieszy³em siê bardzo i ostatnia tygrys uda³o siê, teraz znowu tak samo do perfekcji, próbowa³em raz, drugi raz, trzeci, czwarty, pi±ty, szósty itd. A¿ doszed³em w koñcu do perfekcji, nie mog³em opanowaæ rado¶ci, krzycza³em ¿e siê uda³o, skaka³em i robi³em fiko³ki, lecz naprawdê mia³em zmêczone rêce, nie mog³em ju¿ wykonywaæ pieczêci bo mnie tak bola³y, popatrza³em siê na drzewo, opar³em siê usiad³em i poszed³em spaæ.

Nastêpnego dnia, obudzi³em siê tak gdzie zasn±³em, patrze a tam ten mê¿czyzna:
- Cze¶æ m³ody, widzê ¿e ju¿ siê obudzi³e¶, opanowa³e¶ pieczêcie?
- Awweee, g³o¶no ziewaj±c powiedzia³em do niego – Tak opanowa³em, poka¿e ci.

Wsta³em i pokaza³em mu, tak jak najszybciej potrafiê. Nie mog³em szybciej.

- Bardzo dobrze, teraz kontrolowanie czakry i uwalnianie jej w odpowiednich momentach, i w odpowiednich ilo¶ciach.
- To chyba najtrudniejsze zadanie?
- Tak zgadza siê.
- Ile jeszcze etapów mnie czeka?
- Po tym jeszcze dwa.
- Dobrze wiêc bierzmy siê do roboty.

Mê¿czyzna podszed³ do mnie i mówi³ mi tak:
- Pamiêtaj Jeden znak to jedno uwolnienie czakry, musisz uwalniaæ j± równo miernie inaczej nie zapanujesz nad smokiem, mo¿e w tedy ciê bardzo poparzyæ lub nawet zabiæ, zapamiêtaj to musisz równomiernie dawaæ czakrê, (jest sze¶æ znaków wiêc 300pcha podzieliæ na 6 równa siê 50 pcha)
- Rozumiem.
- Musisz zrobiæ tak, co jeden znak uwalniasz t± sam± ilo¶æ czakry, to tak jak z zapa³kami, palisz tylko jedn± nie wszystkie naraz.
- Dobrze spróbujê.
- Zaczynaj z t± sam± szybko¶ci± jak± siê nauczy³e¶.

Zrobi³em, przed prób± jeszcze 3 powtórki pieczêci by zapamiêtaæ to wszystko, wiêc teraz uwalnianie czakry, pierwszy raz czu³em ¿e j± uwalniam w p³ucach lecz nagle zacz±³em siê dusiæ, mê¿czyzna do mnie podbieg³ i powiedzia³ tak:
- Przestañ j± uwalniaæ to ma byæ tylko chwilê, jak jedno lekkie mu¶niêcie i tak za ka¿d± pieczêci± rozumiesz?
£api±c oddech powiedzia³em
- Tak rozumiem.
- Dobrze spróbuj raz jeszcze.

Wykonywa³em pieczêcie tak samo jak wtedy, uwalnia³em powoli czakrê i naglê krzykn±"
- Teraz,teraz spróbuj smoka!

Nabra³em powietrza powiedzia³em w my¶lach "Gouryuuka No Jutsu" i wypu¶ci³em powietrze smok by³ wiêkszy od tamtego to by³a w tym momencie ½ smoka mê¿czyzny lecz nie potrafi³em go kontrolowaæ smok lecia³ ca³y czas przed siebie i zderzy³ siê z drzewem, nagle upad³em na ziemiê wykoñczony, on podszed³ do mnie i powiedzia³

- Koniec na dzi¶, teraz ¶pij. Jutro dokoñczymy to trenowaæ.

Obudzi³em siê znowu w lesie g³odny i bardzo chcia³o mi siê piæ, ca³e szczê¶cie ¿e mia³em plecak tam mia³em wodê i trochê jedzenia, nagle przyby³ mê¿czyzna, i powiedzia³

- No, dobrze ci wczoraj posz³o ale nie do koñca, znowu musimy poæwiczyæ, uwalnianie czakry, gdy¿ mdlejesz jak j± prawie stracisz, postaramy siê zmniejszyæ obci±¿enie twojego organizmu (Chodzi o to ¿e podczas treningu wiêcej wydajê czakry ni¿ powinienem na tego smoka, jak siê wydaje 300 ja wydajê oko³o 500 albo 700 podczas treningu)

- Ale jak to zrobimy?
- Bêdê ciê puka³ moimi palcami, w moich palcach skoncentrujê czakrê i nie pozwolê by¶ przedobrzy³ z czakr±, bêdziesz j± uwalnia³ i liczy³ ile sekund, potem sam bêdziesz próbowa³. No dalej wstawaj i rób pieczêcie.

Wsta³em mê¿czyzna stan± za mn±, zrobi³em jedn± pieczêæ nawet nie mia³em j± sekundê a ju¿ krzycza³!

- Teraz druga, druga!

Od razu zrobi³em drug±, i sytuacja siê powtórzy³a, dotar³em do królika, wiêc trochê wolniej uwalnia³em czakrê, i tak samo jak u wo³a, mine³a morzê przy tych pieczêciach jedna sekunda mo¿e dwie a on teraz krzykn±:

- Teraz tygrys, powietrze, powiedz w my¶lach Gouryuuka No Jutsu i wypuszczaj.

Zrobi³em tygrysa, wci±gn±wszy szybko powietrze i powiedzia³em " Gouryuuka No Jutsu " wypu¶ci³em powietrze i moim oczom ukaza³ siê wielka g³owa smoka która lecia³a do przodu nie mog³em jej zatrzymaæ, ani nie mog³em ni± skrêciæ, g³owa smoka by³a wiêksza od mê¿czyzny, on powiedzia³ do mnie:

- Troszkê za du¿o czakry, ale jak siê czujesz?
- ¦wietnie.
- Nie chcesz zemdleæ ?
- Nie
- Dobrze wiêc teraz próbuj sam.

Wiêc tak szybko zrobi³em pierwszy znak nie minê³a sekunda tak jak on mi mówi³, zrobi³em potem szczura i znowu nawet sekundy nie by³o krzycza³ teraz królik, wiêc zrobi³em królika i trochê wolniej minê³y 2 sekundy, tak samo jak u mu³a, potem tygrys wci±gn±³em powietrze i powiedzia³em w my¶lach nazwê jutsu, znowu mi siê uda³o, lecz nagle upad³em na ziemiê zemdla³em.

Obudzi³em siê znowu w lesie, nie wiedzia³em o co chodzi, zastanawia³em siê dlaczego, ci±gle mdleje, przyby³ mê¿czyzna i spyta³em siê go:

- Dlaczego ja ca³y czas mdleje?
- Poniewa¿ masz jeszcze zbyt ma³o czakry, potrenujesz jeszcze trochê, wykonasz parê misji i bêdzie dobrze.
- Powiedz mi czy dobrze wykonujê tego smoka ?
- Tak bardzo dobrze ale zosta³o nam jeszcze jedno.
- Co konkretnie?
- Kontrolowanie lotu smoka
- To znaczy?
- Musisz zmieszaæ czakrê z powietrzem i kontrolowaæ j± nauczyæ siê kontrolowaæ wypuszczon± czakrê (Tak jak musieli siê nauczyæ w³adcy marionetek nitek z czakry tak samo ja muszê siê nauczyæ kontrolowaæ wypuszczon± czakrê)
- Wiêc zaczynajmy od zaraz.
Wsta³em i spyta³em siê:
- Co mam robiæ?
- Wiêc tak musisz skupiæ czakrê tak jak za ka¿dym razem w p³ucach tylko intensywniej, pod wiêkszym ci¶nieniem, nie wypuszczasz jej wiêcej lecz dajesz tyle samo ale pod wiêkszym ci¶nieniem, to tak jak ci¶nienie w wodzie. Rozumiesz?
- Nie bardzo ale postaram siê to zrobiæ.

Zacz±³em wykonywaæ to samo zadanie, t± sam± ilo¶æ czakry ale tak jak by szybciej, czu³em to ci¶nienie w p³ucach, nie mog³em d³u¿ej tego znie¶æ ale dalej, wykona³em wszystkie pieczêcie, wci±gn±³em powietrze i wypu¶ci³em smoka, by³ piêkny i du¿y, chcia³em by polecia³ w lewo lecz nie skrêca³ nie wiedzia³em co zrobi³em ¼le, gdy smok zderzy³ siê z czym¶, ja pad³em na ziemiê, bola³y mnie p³uca i nie mog³em pierwsze co z³apaæ tchu, mê¿czyzna podszed³ i powiedzia³ tak.

- Pos³uchaj mnie, dobrze wszystko posz³o, ale musisz mniejsze ci¶nienie czakry daæ rozumiesz
- Tak rozumiem. £api±c dech mówi³em to
- Dobrze teraz do dzie³a.

Zrobi³em znowu te pieczêcie, znowu tyle samo uwalnia³em czakry pod ci¶nieniem, i znowu to samo nie uda³o siê, smok wylecia³ z moich ust ale nagle zobaczy³em ¿e kierujê siê ku niebu ul¿y³o mi bo ju¿ my¶la³em ¿e we mnie trafi gdy polecia³ do góry my¶la³em ¿e chce zawróciæ, lecz znikn± w powietrzu, pad³em na ziemiê i zasn±³em. Obudzi³em siê znowu w tym samym lesie, mê¿czyzna siedzia³ ko³o mnie, spojrza³em siê na niego, a on powiedzia³ do mnie patrz±c w niebo.

- Prawie ci siê uda³o ale spanikowa³e¶, nie bój siê, bo ogieñ nie lubi strachu, ogieñ jest najbardziej niebezpiecznym ¿ywio³em, zapamiêtaj to, musisz siê, nie baæ, teraz stwórz smoka z jakiego bêdziesz ty i ja dumny. Idzi.

Wsta³em i zacz±³em robiæ tak jak wczoraj, lecz mniejsze ci¶nienie, pieczêcie tygrys, szczur, królik, wó³, tygrys. Zacz±³em uwalniaæ czakrê pod ci¶nieniem z³apa³em powietrze w p³uca, w my¶lach krzykn±³em " Gouryuuka No Jutsu " I wypu¶ci³em smoka, mog³em go kontrolowaæ na prawo i lewo góra i dó³, by³ mój, nie mog³em tego odpu¶ciæ, od razu zacz±³em niszczyæ tym smokiem du¿e g³azy patrza³em jak je niby po³yka i pali to by³o piêkne doznanie. W koniu przesta³em, by³em wykoñczony, spojrza³em siê na mê¿czyznê, on siê u¶miechn± i powiedzia³
- bardzo dobrze Qiuzo, bardzo dobrze, teraz obud¼ siê synu nie mo¿esz spaæ ca³y dzieñ.

Naglê siê obudzi³em w ¶niegu, Yuki le¿a³a na mnie przytulona, ciemno by³o i by³y piêkne gwiazdy na niebie, czu³em wyczerpanie, i bol±ce rêce, jak bym jeszcze to przed chwil± trenowa³, lecz czu³em zadowolenie i zastanawia³em siê, dlaczego ten go¶ciu nazwa³ mnie swoim synem, mo¿e tak tylko to powiedzia³? A mo¿e to mój ojciec? Tego nie wiedzia³em lecz, by³em dumny z siebie ¿e nauczy³em siê tak trudnej techniki.

Oczywi¶cie akcept
Oby tak dalej


1. Nick: Qiuzo
2. Ranga: Genin
3. Chakra: 1160
4. Wiek 18
5. Jutsu.:
1.Goukakyuu no Jutsu (Katon)
2.Henge no jutsu
3.Kokohi no Jutsu
4.Shinmon no Jutsu
5.Gouryuuka No Jutsu [Katon]

Sekenzousha
Bardzo silne genjutsu pozwalaj±ce na stworzenie w³asnego ¶wiata atakowana osoba natychmiast zasypia. Ninja dowolnie kszta³tuje swój w³asny ¶wiat i sam decyduje o efektach ataku wroga. Po skoñczeniu techniki ten ¶wiat znika. Przeciwnik po przebudzeniu zostaje pozbawiony czakry. Nauczyæ siê go mog± tylko mistrzowie w genjutsu z rang± minimum jonina i do¶wiadczeniem w pos³ugiwaniu siê tymi technikami. Da siê prze³amaæ tylko przepotê¿nym anty-Genjutsu.
koszt: 500 za post
ranga S

Zasn±³em, znowu to samo, widzia³em swojego ojca który mnie uczy³ techniki nie wiedzia³em jakiej techniki mnie uczy³, ale bardzo mi siê podoba³a.

- Synu mój poka¿e ci technikê Sekenzousha to technika Genjutsu, zaraz ci poka¿e na czym ona polega.
- Dobrze ojcze.

Ojciec mój u¶miechn± siê i nagle pojawi³ siê jaki¶ inny ¶wiat, piêkna ³±ka która by³a niespotykana, by³y tam dziwne Kwiaty które ros³y nawet na 10 metrów, nie wiedzia³em co siê dzieje ale podoba³ mi siê tam, naprawdê to by³o fenomenalne, nie widzia³em nic oprócz tych kwiatów, widzia³em piêkne du¿e ró¿e, tulipany i inne kwiaty. Nagle to wszystko znik³o.

- Pamiêtaj, synu mój, to jest bardzo gro¼na technika i nie mo¿na siê z niej uwolniæ, zapamiêtaj to.
- Jak to nie mo¿na? Przecie¿ istnieje wiele anty-Genjutsu.
- Tak istnieje lecz to jest technika bardzo silna, i tylko mistrzowie Genjutsu potrafi± j± wykonaæ.
- Ale ja nie jestem mistrzem Genjutsu.
Poklepa³ mnie po ramieniu, u¶miechn± siê i poweidzia³:
- I co z tego? Jeste¶ moim synem, czyli ma³ym mistrzem, i ja doprowadzê ciê na sam± górê.
- Dobrze ojcze.

Mówi±c to u¶miechn±³em siê i mia³em ³zy w oczach, koncentrowa³em siê by stworzyæ swój w³asny ¶wiat ale nie da³o siê, nie udawa³o mu siê nic, nie wiedzia³em w³asnego ¶wiata tylko t± polane tam gdzie byli¶my.

- Jak ty to robisz? Zapyta³em
- Ehh, prosto spójrz na to z innej perspektywy, pamiêtasz nauczy³em siê techniki, Kokohi no Jutsu, w³a¶nie u¿yj tej techniki i udoskonalaj j±, czyli stwórz w³asny ¶wiat Shinobi. Rozumiesz?
- Tak chyba rozumiem.

Koncentruj±c chakrê w g³owie, u¿y³em Kokohi no Jutsu i zacz±³em zmieniaæ wszystko po kolei, niestety wychodzi³y mi ¶mieszne kszta³ty nie straszne ale ¶mieszne, mój ojciec zacz±³ siê ¶mieæ i mówi³ przez ¶miech:

-Hahahaha, s³uchaj synu ty nie zabijesz ich tym Genjutsu ale ich roz¶mieszysz na ¶mieræ. Hahahahaha.
Po czym u¿y³ jakiego¶ Anty-Genjutsu i uwolni³ siê uwolni³ równie¿ mnie i powiedzia³:

- Pos³uchaj mnie najpierw to musisz opanowaæ siê i skoncentrowaæ chakrê w g³owie, potem wystrzeliwujesz j± jak z pistoletu, najpierw palcem siê nauczysz j± wystrzeliwaæ, a potem oczami, rozumiesz? Bêdziesz strzela³ tak jak by w g³owê, nie bêdziesz wykonywa³ ¿adnych pieczêci, tylko koncentrowa³ chakrê, i bêdziesz wystrzeliwa³ j±.
- Tak tato rozumiem.

Jak to powiedzia³em pad³em na glebe ze zmêczenia, ta technika zabiera³a bardzo du¿o chakry wiêc ciê¿ko by³o siê jej nauczyæ. Ojciec zabra³ mnie do domu gdzie siê potem obudzi³em i us³ysza³em rozmowê:

- Z naszym synem dzieje siê co¶ nie tak, on jest inny, zobacz na jego oczy, s± ¿±dne krwi i ¶mierci, nie poznaje go, Altamar zrób co¶.
- Spokojnie kochanie, wszystko bêdzie dobrze, on nie bêdzie gro¼ny, on bêdzie bohaterem naszej piêknej rodziny.
Zasn±³em, obudzi³em siê w na ³±ce tam gdzie by³em i siê spyta³em:

-Ojcze co ja tutaj robiê?
- Uczymy siê dalej.

Powiedzia³ to z u¶miechem i b³yskiem w oku. Po czym dokoñczy³:

- Zauwa¿y³em ¿e musisz bardzo dobrze kontrolowaæ chakrê by wykonaæ j± dwa razy, by¶ nie pad³ nauczymy siê przy tej technice panowaæ nad chakr±, bardziej ni¿ wcze¶niej, rozumiesz?
- Tak rozumiem.
- Dobrze, teraz zrób tak, zrób pieczêæ tygrysa i kontroluj chakrê, w g³owie, gdy j± skoncentrujesz przenie¶ j± z g³owy do palca ale miej, j± pod³±czon± do g³owy, rozumiesz?
- Nie bardzo.
- Ehh, zrób tak to jest jak z kablami, ¿eby co¶ dzia³a³o musi byæ pod³±czone do napiêcia, wiêc tak, koncentrujesz chakrê w g³owie, po czym przenosisz j± do palców, i wystrzeliwujesz j± we mnie. Ja uwolniê siê z Genjutsu spokojnie, no dalej spróbuj.

Zrobi³em tak jak mi kaza³, przyj±³em pieczêæ tygrysa, ugi±³em nogi i koncentrowa³em chakrê w g³owie, czu³em jak siê przenosi, z mojego cia³a do g³owy, to by³o nie niesamowite uczucie, gdy zebra³em dosyæ chakry, zacz±³em j± przenosiæ w odpowiedniej ilo¶ci do palców, po czym otworzy³em oczy i wystrzeli³em j± z palców prosto w g³owê mojego ojca, gdy tylko trafi³em zacz±³em tworzyæ ¶wiat, mój ojciec od razu siê uwolni³, ja przesta³em tworzyæ ¶wiat wróci³ do normy, tak szczerze powiem ¿e nawet nie zacz±³em.

- Bardzo dobrze, dobrze koncentrujesz chakrê, ale jeszcze nie tak, spróbuj jeszcze raz, pamiêtaj ¿e to musi byæ bardzo szybko przecie¿ nie bêdzie tak ¿e przeciwnik sobie poczeka 20 minut zanim zrobisz atak rozumiesz?
- Tak oczywi¶cie rozumiem.

Przyj±³em postawê, zrobi³em pieczêæ tygrysa, ugi±³em nogi,Sekenzousha
Bardzo silne genjutsu pozwalaj±ce na stworzenie w³asnego ¶wiata atakowana osoba natychmiast zasypia. Ninja dowolnie kszta³tuje swój w³asny ¶wiat i sam decyduje o efektach ataku wroga. Po skoñczeniu techniki ten ¶wiat znika. Przeciwnik po przebudzeniu zostaje pozbawiony czakry. Nauczyæ siê go mog± tylko mistrzowie w genjutsu z rang± minimum jonina i do¶wiadczeniem w pos³ugiwaniu siê tymi technikami. Da siê prze³amaæ tylko przepotê¿nym anty-Genjutsu.
koszt: 500 za post
ranga S

Zasn±³em, znowu to samo, widzia³em swojego ojca który mnie uczy³ techniki nie wiedzia³em jakiej techniki mnie uczy³, ale bardzo mi sie podoba³a.

- Synu mój poka¿e ci technikê Sekenzousha to technika Genjutsu, zaraz ci poka¿e na czym ona polega.
- Dobrze ojcze.

Ojciec mój u¶miechn± siê i nagle pojawi³ siê jaki¶ inny ¶wiat, piêkna ³±ka która by³a niespotykana, by³y tam dziwne Kwiaty które ros³y nawet na 10 metrów, nie wiedzia³em co siê dzieje ale podoba³ mi siê tam, naprawdê to by³o fenomenalne, nie widzia³em nic oprócz tych kwiatów, widzia³em piêkne du¿e ró¿e, tulipany i inne kwiaty. Nagle to wszystko znik³o.

- Pamiêtaj, synu mój, to jest bardzo gro¼na technika i nie mo¿na siê z niej uwolniæ, zapamiêtaj to.
- Jak to nie mo¿na? Przecie¿ istnieje wiele anty-Genjutsu.
- Tak istnieje lecz to jest technika bardzo silna, i tylko mistrzowie Genjutsu potrafi± j± wykonaæ.
- Ale ja nie jestem mistrzem Genjutsu.
Poklepa³ mnie po ramieniu, u¶miechn± siê i powiedzia³:
- I co z tego? Jeste¶ moim synem, czyli ma³ym mistrzem, i ja doprowadzê ciê na sam± górê.
- Dobrze ojcze.

Mówi±c to u¶miechn±³em siê i mia³em ³zy w oczach, koncentrowa³em siê by stworzyæ swój w³asny ¶wiat ale nie da³o siê, nie udawa³o mu siê nic, nie wiedzia³em w³asnego ¶wiata tylko t± polane tam gdzie byli¶my.

- Jak ty to robisz? Zapyta³em
- Ehh, prosto spójrz na to z innej perspektywy, pamiêtasz nauczy³em siê techniki, Kokohi no Jutsu, w³a¶nie u¿yj tej techniki i udoskonalaj j±, czyli stwórz w³asny ¶wiat Shinobi. Rozumiesz?
- Tak chyba rozumiem.

Koncentruj±c chakrê w g³owie, u¿y³em Kokohi no Jutsu i zaczo³em zmieniaæ wszystko po kolei, niestety wychodzi³y mi ¶mieszne kszta³ty nie straszne ale ¶mieszne, mój ojciec zacz±³ siê ¶miaæ i mówi³ przez ¶miech:

-Hahahaha, s³uchaj synu ty nie zabijesz ich tym Genjutsu ale ich roz¶mieszysz na ¶mieræ. Hahahahaha.
Po czym u¿y³ jakiego¶ Anty-Genjutsu i uwolni³ siê uwolni³ równie¿ mnie i powiedzia³:

- Pos³uchaj mnie najpierw to musisz opanowaæ siê i skoncentrowaæ chakrê w g³owie, potem wystrzeliwujesz j± jak z pistoletu, najpierw palcem siê nauczysz j± wystrzeliwaæ, a potem oczami, rozumiesz? Bêdziesz strzela³ tak jak by w g³owê, nie bêdziesz wykonywa³ ¿adnych pieczêci, tylko koncentrowa³ chakrê, i bêdziesz wystrzeliwa³ j±.
- Tak tato rozumiem.

Jak to powiedzia³em pad³em na glebê ze zmêczenia, ta technika zabiera³a bardzo du¿o chakry wiêc ciê¿ko by³o siê jej nauczyæ. Ojciec zabra³ mnie do domu gdzie siê potem obudzi³em i us³ysza³em rozmowê:

- Z naszym synem dzieje siê co¶ nie tak, on jest inny, zobacz na jego oczy, s± ¿±dne krwi i ¶mierci, nie poznaje go, Altamar zrób co¶.
- Spokojnie kochanie, wszystko bêdzie dobrze, on nie bêdzie gro¼ny, on bêdzie bohaterem naszej piêknej rodziny.
Zasn±³em, obudzi³em siê w na ³±ce tam gdzie by³em i siê spra³em:

-Ojcze co ja tutaj robiê?
- Uczymy siê dalej.

Powiedzia³ to z u¶miechem i b³yskiem w oku. Po czym dokoñczy³:

- Zauwa¿y³em ¿e musisz bardzo dobrze kontrolowaæ chakrê by wykonaæ j± dwa razy, by¶ nie pad³ nauczymy siê przy tej technice panowaæ nad chakr±, bardziej ni¿ wcze¶niej, rozumiesz?
- Tak rozumiem.
- Dobrze, teraz zrób tak, zrób pieczêæ tygrysa i kontroluj chakrê, w g³owie, gdy j± skoncentrujesz przenie¶ j± z g³owy do palca ale miej, j± pod³±czon± do g³owy, rozumiesz?
- Nie bardzo.
- Ehh, zrób tak to jest jak z kablami, ¿eby co¶ dzia³a³o musi byæ pod³±czone do napiêcia, wiêc tak, koncentrujesz chakrê w g³owie, po czym przenosisz si± do palców, i wystrzeliwujesz j± we mnie. Ja uwolniê siê z Genjutsu spokojnie, no dalej spróbuj.

Zrobi³em tak jak mi kaza³, przyj±³em pieczêæ tygrysa, ugi±³em nogi i koncentrowa³em chakrê w g³owie, czu³em jak siê przenosi, z mojego cia³a do g³owy, to by³o niesamowite uczucie, gdy zebra³em dosyæ chakry, zacz±³em j± przenosiæ w odpowiedniej ilo¶ci do palców, po czym otworzy³em oczy i wystrzeli³em j± z palców prosto w g³owê mojego ojca, gdy tylko trafi³em zacz±³em tworzyæ ¶wiat, mój ojciec od razu siê uwolni³, ja przesta³em tworzyæ ¶wiat wróci³ do normy, tak szczerze powiem ¿e nawet nie zacz±³em.

- Bardzo dobrze, dobrze koncentrujesz chakrê, ale jeszcze nie tak, spróbuj jeszcze raz, pamiêtaj ¿e to musi byæ bardzo szybko przecie¿ nie bêdzie tak ¿e przeciwnik sobie poczeka 20 minut zanim zrobisz atak rozumiesz?
- Tak oczywi¶cie rozumiem.

Przyj±³em postawê, zrobi³em pieczêæ tygrysa, ugi±³em nogi, zamkn±³em oczy i koncentrowa³em chakrê jak najszybciej mogê, od razu gdy poczu³em ¿e jest jej trochê za du¿o, zacz±³em koncentrowaæ j± w palcach, wystrzeli³em j± w stronê mojego ojca, ojciec siê uwolni³ i powiedzia³

- Bardzo, bardzo dobrze, teraz pewnie jeste¶ zmêczony co nie?
- Tak, jestem bardzo senny.

Mówi±c to pad³em na ziemie, by³em wyczerpany moja ca³a chakra mnie opu¶ci³a, zasn±³em i obudzi³em siê znowu na ³±ce, spojrza³em siê na drzewa a tam mój ojciec, siedzi i mówi:

- Wreszcie siê obudzi³e¶, przynios³em trochê jedzenia i wody masz tam w plecaku za sob±.
- Dziêkujê.

Otworzy³em plecak, wzi±³em byle co pierwszego do jedzenia i wypi³em ca³± wodê, by³em naprawdê spragniony i g³odny, wsta³em i spyta³em siê:

- Co dalej, czego bêdziemy siê uczyæ znowu?
- Teraz nauczymy siê strzelaæ ale z oczu, by¶ nie musia³ wykonywaæ ¿adnych pieczêci, tylko by¶ stan± i strzeli³ z oczy, skoncentrowa³ chakrê i strzeli³. Rozumiesz?
- Czyli zamiast do palców to do oczu tak?
- A o czym ja mówiê, czy ja mówiê po rosyjsku ? Oczywi¶cie ¿e tak jak w tedy tylko ¿e do oczy.
- Dobrze.

Stan±³em przyj±³em postawê, zacz±³em koncentrowaæ chakrê w g³owie, po czym w oczach mia³em je zamkniête, otworzy³em je zacz±³em namierzaæ cel, mój ojciec zeskoczy³ z drzewa i zacz±³ biegaæ by by³o mi trudniej, zacz±³ biec w ró¿ne strony, musia³em nad±¿yæ za jego ruchami, musia³em namierzyæ g³owiê, odbija³ siê od drzew, biega³ w oków krzaków, nagle podbieg³ do drzewa zacz±³ po nim biec wiêc siê spojrza³em jak siê odbi³ od drzewa prosto w jego g³owê, niestety nie trafi³em, by³ za szybki, znowu skoncentrowa³em chakrê w g³owie, po czym w oczach niestety gdy je otworzy³em ojciec by³ przede mn± i wymierzy³ mi potê¿ny cios w brzuch, odlecia³em chyba na dwa metry zamortyzowa³ mnie krzak, spojrza³em siê na niego i powiedzia³em:

- Odbi³o ci? Przecie¿ by³em bezbronny!
- ¦wiat jest okrutny synu mój, przeciwnik nie bêdzie czeka³ a¿ znowu na³adujesz siê, musisz siê nauczyæ ¿e nie wystrzeliwujesz ca³ej swojej chakry z g³owy lecz z oczy t± skoncentrowan± w oczach strzelasz, nie ca³± chakr±, co skoncentrowa³e¶. Rozumiesz?
- Tak teraz rozumiem.

Ojciec do mnie podszed³ i podniós³ mnie, powiedzia³ do mnie na ucho:

- Wiesz ¿e min±³em twojego ciosu milimetrami. Prawie ci siê uda³o, próbuj dalej, ale zapamiêtaj nie wystrzeliwuj ca³ej chakry.
- Dobrze.

Przyj±³em znowu postawê, musia³em szybko skoncentrowaæ chakrê, skoncentrowa³em i patrza³em siê na ruchy mojego ojca, nie mog³em uwierzyæ ¿e jest taki szybki, kierowa³em wzrokiem na jego g³owê, bieg³ raz w prawo, raz w lewo, skaka³ schyla³ siê, nie mog³em uwierzyæ ¿e jest tak szybki. Wy³apa³em moment ¼le skrêci³, strzeli³em, z³apa³em go, stan± jak os³upia³y, i po chwili uwolni³ siê.

- Dobrze ale nie do koñca, potrafisz nad±¿yæ ale nie wiem czy nie wystrzeli³e¶ swojej ca³ej chakry, bo jej ju¿ nie masz.
- Czuje ¿e mi jej brak.

Po tych s³owach pad³em na ziemie, nie mog³em nic zrobiæ, pad³em i odpoczywa³em, znowu obudzi³em siê w tym samym miejscu, ojciec ju¿ sta³ gotowy i powiedzia³:

- Wstawaj, i zaczynaj nie mamy ca³ego dnia!
- Dobrze.

Wsta³em, przyj±³em postawê i zacz±³em namierzaæ mój cel, znowu ten bieg, zmienia³ szybciej kierunki ni¿ w tedy, raz bieg³ prosto na mnie po czym odskoczy³, musia³em siê skupiæ, uwa¿nie musia³em siê skupiæ, nagle wyczu³em moment, stan± na jedn± setn± sekundy, strza³, trafi³em, uwolni³ siê, po czym znowu strza³, sta³ zdziwiony i nie wiedzia³ o co chodzi, uwolni³ siê drugi raz. Popatrza³ siê na mnie i powiedzia³:

- Brawo, naprawdê jestem pod wra¿eniem, nauczy³e¶ siê ¿e nie wystrzeliwujesz ca³ej swojej energii. Jestem z ciebie dumny.
- Naprawdê?

Po moim pytaniu, nie by³o bata ¿ebym, nie pad³ na ziemie, by³em wykoñczony, nie mia³em chakry, zasn±³em znowu, obudzi³em siê i powiedzia³ do mnie ojciec:

- Teraz potrenujesz z kim¶ innym
- Z kim?
By³em bardzo zaspany przetar³em oczy, ziewn±³em i spojrza³em siê przy boku mojego ojca sta³ ch³opiec w moim wieku, nie wiedzia³em o co chodzi spyta³em siê.
- Z nim mam trenowaæ?
- Tak z nim
- No dobrze jak sobie tego ¿yczysz.

Ch³opiec bez gadania przyj±³ postawê do walki, ja stan±³em i pomy¶la³em ¿e mogê u¿yæ nowo nauczonej techniki, stan±³em zaczo³em koncentrowaæ chakrê w g³owie nie zamykaj±c oczu, potem znowu w oczach mia³em ju¿ j± skoncentrowan±. Ch³opiec krzykn± do mnie. Mia³ srebrne w³osy i niebieskie kocie oczy, w jego g³osie by³o widaæ srogo¶æ i zimno.

- Zaczynaj !

Wystrzeli³em w niego, mój strza³, zacz±³em tworzyæ ¶wiat z dok³adno¶ci±,z polany zrobi³o siê piek³o, by³ bardzo gor±co, ziemia zaczê³a siê zmieniaæ w lawê, wszystko dooko³a ch³opca plunê³o, nie wiedzia³em sam czy to prawda czy te¿ nie, z lawy zaczê³y wy³aziæ ogromne ogniste wê¿e, takie jakie sobie wyobra¿a³em, które zaczê³y ch³opca opl±tywaæ, dusiæ i wchodziæ w niego, znowu by³o to samo, nie wiedzia³ co siê dzieje, s³ysza³em g³os ojca,

- Nie przestawaj, dalej sobie wyobra¿aj, bardzo dobrze ci Idze.

Za czo³em jeszcze wiêcej wê¿y sobie wyobra¿aæ, ale nagle w brew mojej woli pojawi³ siê jaki¶ dziwny mê¿czyzna, z bia³ymi w³osami, z zielonymi kocimi oczami, i sze¶cioma skrzyd³ami, po prawej stronie skrzyd³a wygl±da³y jak u demona po lewej za¶ jak u anio³a, skrzyd³a demona by³y by³y czarne i wygl±da³y jak u gada, za¶ anio³a by³y z³ote ze z³otymi piórami zdobione i bardzo piêkne, w prawej rêce trzyma³ miecz, a w lewej trzyma³ tak jak by ma³ego smoka, podchodzi³ coraz bardziej do ch³opca nieuruchomionego przez wê¿e, zamachn± siê mieczem, ale nagle ojciec nas uwolni³ z mojego Genjutsu, nie wiedzia³em o co chodzi, mój ojciec zacz±³ na mnie krzyczeæ.

- Chcia³e¶ go zabiæ? To tylko trening! Tylko trening! Opanuj siê.
- Ja nie chcia³em, naprawdê nie chcia³em, nie wiem co to by³o.

Ch³opic pad³ na ziemie, ze strachu i zacz±³ krzyczeæ

- Ty demonie, demonie, ty nie jeste¶ cz³owiekiem jeste¶ demonem, ty jeste¶ demonem!
- Przestañ tak nazywaæ mojego syna.

Mój ojciec uderzy³ ch³opaka po czym ch³opiec uciek³, mój ojciec powiedzia³ do mnie:

- U¿yj na mnie tej techniki, zobaczymy co potrafisz.
- Dobrze.

Mówi±c to mia³em ³zy w oczach, dlatego ¿e poruszy³y mnie s³owa tego ch³opca. Stan±³em i zacz±³em koncentrowaæ chakrê, wystrzeli³em w niego, wyobrazi³em sobie polanê w na której rosn± kwiaty, zmienia³em im kolor i wzrost, tak jak mój ojciec mój ojciec mnie poklepa³ po ramieniu i powiedzia³:

- Bardzo dobrze zrobi³e¶, bardzo dobrze zmieniasz kwiaty, i bardzo dobra by³a tamta technika naprawdê, jeste¶ dobry w Genjutsu.
- Naprawdê tak my¶lisz.
- Przecie¿ mnie znasz, nie mówiê tego czego nie my¶lê. A teraz idziemy do domu pewnie mama siê martwi.
- Dobrze ojcze.

Przyszli¶my do domu, widzia³em kobietê o srebrnych w³osach i kocich oczach, nie s³ysza³em co mówili mia³em co¶ dziwnego w g³owie, ten mê¿czyzna, ten dziwny mê¿czyzna który prawie by zabi³ ch³opaka, ten "Demon". Nie wiedzia³em kto to jest, moi rodzice rozmawiali, ja poszed³em do swojego pokoju i zasn±³em. ¦ni³o mi siê ¿e biegnê przez pole uciekam przed czarnymi chmurami, nagle pojawi³a siê przepa¶æ, nie wiedzia³em co zrobiæ, obejrza³em siê a tam z chmur wychodzi ten "Demon" nie wiedzia³em co robiæ, spojrza³em w przepa¶æ, a tam te¿ on wyci±gam swoje ³apska, w moj± stronê, rzuci³ we mnie tego przera¿aj±cego wê¿a, nie wiedzia³em co robiæ wiêc, chcia³em u¿yæ jakiej¶ techniki ale siê obudzi³em w ¶rodku nocy. Wyszed³em z domu i poszed³em na ³±kê tam gdzie trenowa³em, tak to by³o to miejsce co mi siê ¶ni³o, patrz±c na wszystko, u¿y³em Sekenzousha na sobie, widzia³em t± sam± ³±kê, lecz po chwili zaczê³y wy³aziæ z kwiatów, ró¿ne dziwne istoty, sprawi³em ¿e zniknê³y, po prostu nie chcia³em ich w swoim ¶wiecie, za chwile, znowu zaczê³y wy³aziæ nie wiedzia³em o co chodzi, krzycza³em

-Wyjd¼ "Demonie" Wy³a¼.

Nagle niebo zaczê³o robiæ siê czarne, pojawi³y siê chóry ubrane na czarno, nie wiedzia³em co siê dzieje, chór zacz±³em ¶piewaæ sw± mroczn± pie¶æ, nie wiedzia³em co siê dzieje, nie chcieli znikn±æ, pojawi³a siê wielka czarna skorupa, która pêk³a wychodzi³ ten "Demon" wygl±da³ przera¿aj±co. Mia³ bia³e d³ugie w³osy, 3 skrzyd³a demona po prawej stronie i 3 skrzyd³a anio³a po lewej, piêkny napier¶nik który widaæ by³o ¿e jest bardzo solidny czerwony pas z czarnymi dziwnymi paskami, skórzane spodnie i z³oty pas z czarnymi kamieniami praw± rêkê mia³ w bia³ej rêkawicy trzymaj±c miecz szed³ z nim, lew± za¶ mia³ w czarnej rêkawicy trzymaj±cy ma³ego czerwonego smoka, nie wiedzia³em co robiæ, gdy wychodzi³ widzia³em na ziemi smoki lgn±ce do niego, widaæ by³o w oddali za nim demona i anio³a oraz dziwne miasto z czerwonym s³onice, zst±pi³ na ziemie i powiedzia³ do mnie.

- Teraz ja przejmê twoje cia³o, walcz zemn±! Je¿eli przegram, bêdê na wieki zamkniêty w tej czarnej skorupie, je¿eli wygram to przejmê twoje cia³o na zawsze.

- Zgoda.

Chór zacz±³ ¶piewaæ swoj± mroczn± pie¶æ nie wiedzia³em co siê dzieje, on zacz±³ w moj± stronê biec, nagle w moich rêkach pojawi³ siê miecz, zamachn± siê podpar³em siê nog± by siê obroniæ mieczem, uderzy³, mroczny chór zacz±³ bardzo strasznie pie¶ñ, ci±gle, ¶piewa³ j± nie wiedzia³em co siê dzieje, ba³em siê, on na mnie patrza³ swoimi bia³ymi oczami, zauwa¿y³em ¿e jest ¶lepy, nie wiedzia³em dlaczego, on od razu przed moj± obronê, znowu zamach uderzy³ znowu, znowu ca³e szczê¶cie siê obroni³em, wzniós³ siê do góry, chór znacz± ¶piewaæ jeszcze g³o¶niej i przera¿aj±co, nie wiedzia³em co mam zrobiæ, on na mnie siê spojrza³, zacz±³ zlecieæ w dó³ uderzy³ znowu, jego si³a by³a tak du¿e ¿e odlecia³em na kilkana¶cie metrów na ziemie, widz±c go nie mog³em uwierzyæ co siê dzieje, nagle zamkn±³em oczy wsta³em, on sta³ dumny z mieczem na ramieniu, i z szatañskim u¶miechem, powiedzia³em do niego:

- To jest mój ¶wiat nie twój!

Chór zacz±³ ¶piewaæ dla mnie, przynajmniej tak mi siê wydawa³o, zacz±³ szybciej ¶piewaæ i mroczniej, on nadal sta³ z maleñkim u¶miechem, zacz±³em biec sun±c mój miecz po ziemi, podbieg³em do niego, wzi±³em potê¿ny zamach, po chwili jak otworzy³em oczy, on mia³ miecz w rêce, z³apa³ mój miecz, pu¶ci³ go i kopn± mnie w twarz, jego si³a by³a naprawdê niesamowita, jednym uderzeniem potrafi³ mnie odrzuciæ na kilkana¶cie metrów, a co dopiero porz±dnym kopniêciem, nagle zobaczy³em ¿e biegnie w moj± stronê, uderzy³ mnie raz, potem drugi, bola³o jak [I see you!], spojrza³em siê na niego i powiedzia³em:

- Je¿eli ja zginê ty te¿ zginiesz!
- Ch³opcze jak bardzo siê mylisz.

Nagle uderzy³ mnie mieczem, nie mog³em znie¶æ ju¿ tego bólu, le¿a³em po chwili na ziemi, wyl±dowa³em chyba na kamieniu, spojrza³em siê na niego i wstawa³em powoli, nagle czu³em jak by kto¶ zemn± sta³, obejrza³em siê a tam by³ piêkny anio³ z czarnymi skrzyd³ami, wygl±da³ bardzo m³odo, w³a¶ciwie wygl±da³ jak ja, z³apa³ mnie za ramie, nachyli³ siê i powiedzia³ mi na ucho:

- Nie podawaj siê, a zwyciê¿ysz.

Po tych s³owach znikn±, nagle ku mojemu zdziwieniu, wyros³y mi skrzyd³a, piêkne cztery czarne skrzyd³a, on siê ma mnie ca³y czas patrza³, powiedzia³:

- Witaj bracie demonie.
- Ja nie jestem demonem !

Krzykn±³em to i prosto lecia³em na niego, wiedzia³em ¿e mam go zabiæ, chcia³em przeci±æ na pó³ go, polecia³em jak najszybciej mogê, on ledwie co zablokowa³ cios, chór nagle ¶piewaæ zacz±³ szybciej ni¿ w tedy, znowu co¶, nie wiedzia³em co mogê jeszcze uczyniæ, uderzy³em raz jeszcze, znowu zablokowa³, wznios³em siê do góry, on ³api±c mnie za nogê, uderzy³ mn± o ziemie, jednym ciêciem miecza odci±³ mi nogê, krzycza³em widzia³em miê¶nie ¿y³y i wszystko ci mog³em, po³owa mojej nogi by³a daleko ode mnie, krzycza³em ale skoro to mój ¶wiat, nie czu³em bólu po chwili, wznios³em siê do góry, podlecia³em do niego, uderzy³em z ca³ych si³ jak± mia³em, obroni³ siê mieczem. Iskry, zgrzyt metalu to wydawa³o siê s³yszeæ chór nadal ¶piewa³ swoj± mroczn± pie¶ñ, a ja by³em ca³y czas w transie wpad³em w gniew, zacz±³em ci±æ góra, dó³, plecy i tak ca³y czas, w innych kombinacjach, nagle on z³apa³ mnie za szyjê rzuci³ mnie, trafi³em w drzewo, sta³ z szañskim u¶miechem i mieczem na ramieniu, jego w³osy falowa³y na powietrzu, a oczy ¶wieci³y biel±, on podchodzi³ do mnie ca³y czas, patrz±c siê na niego czu³em strach i wiedzia³em ze zaraz zginê, ale nagle sobie przypomnia³em s³owa ojca "Stró¿ w³asny ¶wiat Shinobi." To jest to wsta³em obola³y i bez jednej nogi, wycelowa³em w niego, palcami, nacisn±³em spust, z mojego palca polecia³a ogromna kula ognia, on stan± nawet nie odchodzi³ i nie broni³ siê przed t± kul±, trafi³a go, ku mojemu zdziwieniu on odlecia³ na kilkana¶cie metrów, by³o widaæ ¿e jest zdziwiony, jego smok ca³y czas by³ zawiniêty w jego rêce, on uniós³ do góry g³owê i spojrza³ siê na mnie, i powiedzia³:

- To nie mo¿liwe.
- To mój ¶wiat i teraz ciê zamknê w tej skorupie.

Wyci±gn±³em miecz, odros³a mi noga, mia³em bliznê na udzie gdy¿ w³a¶nie w tym miejscu odci±³ mi nogê, zacz±³em biec w jego stronê, on wsta³ i chcia³ uderzyæ, unikn±³em jego ciosu i waln±³em z piê¶ci w jego brzuch, odlecia³ na kilkana¶cie metrów i by³ coraz bli¿ej skorupy która znajdowa³a siê za nim, on wsta³ znowu, znowu podlecia³em do niego i uderzy³em mieczem, nie wiedzia³em czy go zabije czy te¿ nie, uderzy³em go on zablokowa³ cios, wiêc kopn±³em go w brzuch, odlecia³ znowu, nagle wyl±dowa³em z mieczem nastawionym ku ziemi, on wsta³ obola³y i wyczerpany chór coraz g³o¶niej i gro¼niej ¶piewa³, ja utworzy³em kulê ognia w rêce i uderzy³em z ca³ych si³ jak± mam, on patrza³ siê na kule ognia bez strachu, trafi³em odlecia³ z powrotem do skorupy, on wsta³ tam, s³ysza³em stamt±d wydobywaj±ce siê krzyki, on patrz±c siê na mnie powiedzia³

- Ja wrócê, ale zabije ka¿dego tobie bliskiego!
- Zobaczymy.

Nagle, czarna skorupa znik³a zosta³em sam z chórem w moim ¶wiecie shinobi, zacz±³em zmieniaæ kwiaty i drzewa, w wielkie wê¿e i smoki, ka¿dy cz³owiek z czarnego chóru mia³ czarne skrzyd³a anio³a nie by³o widaæ ich twarzy i na dodatek mieli ka¿dy mia³ z nich czarn± sutannê jak zakonnicy, zaczêli ¶piewaæ, ja wyskoczy³em i zacz±³em lataæ po swoim ¶wiecie i zmieniaæ wszystko, stworzy³em wielkiego czarnego smoka który by³ na moje wszystkie rozkazy, wygl±da³ wspaniale, mia³ czarne ¶wiec±ce ³uski, wielkie gadzie zielone oczy, moje oczy stawa³y siê powoli czerwone, nie wiedzia³em dlaczego, lata³em po moim wspania³ym ¶wiecie shinobi, krainie wê¿y, smoków i anielskiego czarnego chóru, lata³em po moim wspania³ym ¶wiecie, chcia³em by drzewa p³onê³y, one zaczê³y p³on±æ ale nagle zacz±³em ¶piewaæ z mrocznym chórem moj± mroczn± pie¶ñ, wszystko co ¶piewa³em stawa³o siê prawd±:

- Jestem czarnym bogiem
który patrzy na lud potêpionych
boli mnie to ¿e ich jest coraz mniej

niech zabij± dzwony!!
niech obudz± siê demony!!
bo schodzê ja po to by podbiæ ten ¶wiat

schodzê do was po to by na wróciæ was
widzisz ten ¶wiat
widzisz go to boga twojego
spójrz na mój ¶wiat
pieni±dze w³adza kokaina
wszystko tu jest
i bêdzie spójrz na drzewa
czarne po mej prawej
teraz ma¿e by p³onê³y
p³on± po to by ca³kowicie sp³on±æ

spójrz zabi³y dzwony!!
obudzi³y siê demony!!
zesz³em ja
podbijam ten niebiañski ¶wiat

patrze podbi³em go
jest mój spójrz demony zasypiaj± ju¿
dzwony nie bij± ju¿
czujê potê¿ny ból!!
s³aby jestem klêkam na kolana
czy¿bym przegra³
teraz to widzê
nie mia³em szans
ale teraz widzê
powstaje wo³am demony
przywo³ujê dzwony
schodzê tam sk±d przyby³em
bo ju¿ zgin±³em

teraz niech zamilcz± dzwony
niech usn± demony
idê spaæ jak wstanê chce widzieæ
potê¿n± armiê tylko ¿e jej
nie zobaczê
bo umieram ju¿
przez niebiañsk± szablê zraniony
umieram jako potêpiony

¦piewaj±c to wychodzi³ z podziemi mê¿czyzna ubrany w garnitur, zaczê³y biæ dzwony, zaczê³y wychodziæ demony, podbija³ wielki i piêkny ¶wiat, nagle z nieba zszed³ wielki i potê¿ny anio³ z 12 skrzyd³ami, anio³ podlecia³ do niego od ty³u on siê nie odwraca³ by³ zajêty zabiciem kogo¶ innego, nagle Anio³ przebi³ go niebiesk± szabl±, on spojrza³ siê na anio³a, zacz±³ kroczyæ do czarnej bramy sk±d wyszed³, nie by³o szans by prze¿y³ nagle ucich³y dzwony, posz³y z nim demony, zosta³em sam w moim ¶wiecie, anio³ cofaj±c siê do nieba odda³ mi ten ¶wiat, czerwone s³onice zachodzi³o, a ja siê zbudzi³em.

Obudzi³em siê wyczerpany, i bardzo ale to bardzo obola³y, ods³oni³em nogê by zobaczyæ co z ni±, nagle zobaczy³em ¿e mam bliznê na nodze po przeciêciu, wiedzia³em ju¿ ¿e z tym demonem to nie s± ¿arty. Wróci³em do domu i po³o¿y³em siê spaæ.

//Jak dla mnie to ty jeste¶ cudotwórca na 4,5 strony A4 pisania napisa³e¶ ponad 2 strony enterów i spacji... Prawie wiersz
Ogólnie nie jest to... z³e. W porównaniu do niektórych jest to nawet dobre. Ale przy GenJutsu, TaiJutsu i Suitonach i Hyutonach mam bardzo rygorystyczn± skalê porównawcz± z tego te¿ wzglêdu niezaliczone, szczególnie, ¿e jest to ranga S. H.S.//

MAM NADZIEJE ¯E TERAZ TO WYSTARCZY

Za moich czasów nauki Sekenzoushy, technika mia³a rangê A i kosztowa³a raptem 250PCh. Có¿, jak widaæ, czasy siê zmieniaj±. 5,5 strony nauki. Nie¼le. Zaliczam. T.H.