grueneberg
Yochi postanowi³ nauczyæ siê nowej techniki a mianowice
Goukakyuu no Jutsu [Katon]
Koszt 200
Ranga : C
Nauka :
Dzieñ I
Z samego ranka Yochi wstaje, je ¶niadanie, bierze zwój z technik± której chce siê nauczyæ do rêki i wychodzi z siedziby szukaj±c w okolicach jakiego¶ bajorka które umo¿liwi mu naukê jutsu. Po nied³ugim czasie znalaz³ bajorko. Podszed³ na brzeg, wyci±gn±³ zwój z plecaka i zacz±³ go studiowaæ. Po 30minutach Yochi wsta³ i by³ pewien ¿e ju¿ jest w stanie zrobiæ to justu, ale niestety tylko tak my¶la³.
Yochi podszed³ do brzego bajorka, dotkn±³ rêk± wody i wszed³ do niej po kostki.
Dobra, zgromadziæ powietrze w p³ucach, wymieszaæ je ze swoj± chakr±,
„co jest, nic nie czujê, chyba to nie bêdzie takie ³atwe”.
Ca³e przedpo³udnie Yochi spêdzi³ na próbie wymieszania chakry z powietrzem w p³ucach.
-[I see you!], czas na odpoczynek
Powiedzia³ po czym wyci±gn±³ z plecaka ramen w kubku i zacz±³ zje¶æ.
Po skoñczeniu jedzienia wróci³ do treningu.
Tak min±³ ca³y dzieñ.
Dzieñ II
Tego dnia Yochi wsta³ równie¿ z samego ranka, zjad³ ¶niadanie i poszed³ na to samo bajorko co wczoraj. Dzisiaj od razu zacz±³ trening. Po 3 godzinach treningu ci±gle tego samego poczu³ cieplejsze powietrze w p³ucach
„teraz” pomy¶la³ po czym z³o¿y³ kolejno pieczêcie w±¿ tygrys ma³pa ¶winia koñ tygrys
i zaraz powiedzia³ -katon Goukakyuu no Jutsu- po czym z ca³ych si³ wydmucha³ powietrze z p³uc, ale niestety nic siê nie sta³o. Ponawia³ próby jeszcze wiele razy. Po 4 godzinach, dzisiaj nie robi³ ¿adnych przerw, nareszcie poczu³, ¿e powietrze które [cenzura] jest gor±ce.
Ponawia³ próbê wiele razy i za ka¿d± prób± powietrze by³o coraz bardziej gor±ce.
Zasta³ go wieczór, a Yochi by³ bardzo zmêczony, nie poczu³ kiedy, ale chakra powoli mu siê koñczy³a. Gdyby nie to ¿e s³oñce ju¿ znikne³o z horyzontu Yochi pewnie pad³ by z przemêczenia. Bardzo zmêczony wróci³ do pokoju w siedzibie.
Dzieñ III
Yochi wstajê rano, je dzisiaj wyj±tkowe du¿e ¶niadanie, po czym bierze plecak i rusza z powrotem nad bajorko. „Dzisiaj mi siê uda” pomy¶la³ po czym od razu zacz±³ trening.
Za pierwszym podej¶ciem poczu³ ¿e powietrze by³o du¿o bardziej gor±ce ni¿ wczoraj.
Za drugim razem uda³o mu siê wydmuchaæ z p³uc malutk± kulê ognia.
-To jest to - krzykn±³ po czym zmotywowany kontynuowa³ trening.
Kula ognia za ka¿dym podej¶ciem stawa³a siê coraz wiêksza, a¿ po 3 godzinach Yochi stwierdzi³, ¿e technika jest opanowana.
Zrobi³ technikê jeszcze raz dla pewno¶ci, uda³o siê, usiad³ obok plecaka i wyci±gna³em sobie co¶ do jedzenia. Po przek±sce stwierdzi³, ¿e czas wróciæ do siedziby, ubra³ plecak po czym ruszy³ w stronê siedziby. By³ bardzo szczê¶liwy z nowej techniki, ale ju¿ teraz my¶la³ jak wzmocniæ j± chakr± fuutonu. Ale to kolejnym razem.
Ma³o tego . . . To twój pierwszy Katon wiêc raczej tak ³atwo by nie posz³o tym bardziej , ze jak na razie skupi³e¶ siê na 1 ¿ywiole ( przeciwieñstwu katon Fuutonie)
Nie zaliczam
Wi . . .
No to tutaj jest poprawiona werjsa [czytaj ca³kiem nowa ]
Mam nadziejê ¿e teraz mi uznasz ;p
Dzieñ I
Ten dzieñ zacz±³ siê tak samo jak inne. Yochi by³ pewien, ¿e bêdzie to kolejny ¿mudny dzieñ.
Wsta³ z ³ó¿ka, zjad³ ¶niadanie i wyruszy³ na polanê na której czêsto trenuje.
Podczas treningu pomy¶la³, aby nauczyæ siê nowej techniki, ale nie wiedzia³ któr± obraæ za kierunek. „Znam ju¿ kilka technik z ¿ywio³u wiatru, ale muszê te¿ nauczyæ siê u¿ywaæ ¿ywio³u ognia, jakbym nauczy³ siê korzystaæ z dwóch ¿ywio³ów móg³bym stworzyæ bardzo silne techniki”. Po tych przemy¶leniach Yochi postanowi³ najpierw nauczyæ siê kontrolowaæ chakrê katonu. Ale nie mia³ ¿adnego pomys³u jak tego dokonaæ.
Po pó³godzinnym zastanawianiu, stwierdzi³ ¿e pójdzie po zwój z technik± Goukakyuu no Jutsu [Katon]. „Mo¿e tam bêd± jakie¶ wskazówki”.
Ale niestety myli³ siê, na zwoju by³ tylko szczegó³owy opis techniki, nic poza tym.
„no nic trzeba sobie jako¶ poradziæ”.
Postanowi³, ¿e we¼mie ¼d¼b³o trawy i spróbuje je spaliæ za u¿yciem tylko chakry,
Na pomys³ ten wpad³ dlatego, ¿e w podobny sposób uczy³ siê kontrolowaæ chakrê fuutonu.
Bra³ trawê do rêki, przyk³ada³ drug± i próbowa³.
Po kilku godzinnych próbach poczu³ siê wykoñczony, ale nic mu siê nie udawa³o.
By³ przekonany, ¿e w koñcu musi siê mu to udaæ.
Postanowi³ kontynuowaæ trening, poniewa¿ obieca³ sobie, ¿e stanie siê silniejszy za wszelk± cenê. Po godzinnym treningu zemdla³ z przemêczenia.
Dzieñ II
Yochi obudzi³ siê prawie z samego ranka, ale kiedy wsta³ us³ysza³ czyj¶ g³os
-Jak siê czujesz m³ody cz³owieku, musia³e¶ ciê¿ko trenowaæ skoro znalaz³em ciê nieprzytomnego na polanie.
-To prawda, chcê byæ najsilniejszym shinobi na na ¶wiecie wiêc muszê ciê¿ko trenowaæ.
-Widzê ¿e jeste¶ bardzo zawziêty, ale musisz równie¿ odpoczywaæ.
-Ale nie mam czasu na odpoczynek
-Eh, widzê ¿e nic nie da moje gadanie, chod¼ za mn±
Yochi po chwili rozmy¶lania ruszy³ za nieznajomym. Ale ku zdziwieniu Yochiego nieznajomy zabra³ go do restauracji, na ¶niadanie.
-Dlaczego zabra³e¶ mnie tutaj?-zapyta³ przed restauracj± Yochi
-Je¿eli chcesz ciê¿ko trenowaæ musisz chocia¿ co¶ zje¶æ, zrób to dla mnie.
~ale ten starzec k³opotliwy~
-Ale zap³acisz za mnie?- zapyta³ ze spuszczon± g³ow± Yochi
Po zjedzeniu posi³ku Yochi grzecznie podziêkowaæ, po czym ruszy³ z powrotem na t± polanê.
Kiedy ju¿ dotar³ wzi±³ tym razem listek do rêki i zacz±³ kontynuowaæ trening.
Dzisiaj jednak poczu³ ¿e co¶ mu siê uda³o, ¿e listek zrobi³ siê jakby cieplejszy.
Po kilku godzinnym treningu postanowi³ tym razem zrobiæ sobie przerwê, aby tym razem nie zemdleæ z przemêczenia.
Ku zdziwieniu Yochiego, kiedy zrobi³ sobie przerwê zauwa¿y³ ¿e ten sam cz³owiek obserwujê go, bez zastanowienia podszed³ do niego i zapyta³:
-D³ugo tutaj siedzisz???
-Ca³y czas ciê obserwujê
-Ale dlaczego...jaki masz w tym cel?
-z tego co wywnioskowa³em uczysz siê panowania nad ¿ywio³em katonu...
~jak on to rozpozna³...kim on do cholery jest?~
...a tak siê sk³ada ¿e akurat mój ¿ywio³ chakry jest katon i móg³bym ci podaæ kilka wskazówek.
-Ale dlaczego chcesz mi pomóc???
-To proste...przypominasz mi ciebie gdy by³em w twoim wieku.
Po tej rozmowie Starzec zabra³ Yochiego i podpowiada³ mu podczas treningu, lecz po godzinie starzec musia³ odej¶æ, Yochi za¶ kontynuowa³ trening sam.
Po ciê¿kich kilku godzinach nareszcie listek zacz±³ siê paliæ.
~Nareszcie zrobi³em wielki krok do przodu~ To by³a ostatnia my¶l Yochiego w tym dniu poniewa¿ zaraz po tych my¶lach pad³ na ziemiê i zasn±³ z przemêczenia.
Dzieñ III
Yochi wstaje na polanie, by³ bardzo wyczerpany, ale nie chcia³ przerywaæ treningu, teraz pozosta³o nauczyæ mu siê tylko techniki katonu.
Przed treningiem jednak poszuka³ jeziorko i siê w nim wyk±pa³.
Po k±pieli jeszcze kilka razy przestudiowa³ zwój aby niczego nie zapomnieæ.
-No to teraz czas do pracy!!- Yochi z wielkim optymizmem zabra³ siê do pracy.
Dobra, nabraæ powietrze do p³uc, zmieszaæ z chakr± katonu...
~[I see you!] nic nie czujê, co¶ mi mówi ¿e nie pójdzie mi zbyt ³atwo~
-Dobra trzeba próbowaæ, nie poddam siê -krzykn±³ Yochi zachêcaj±c samego siebie.
Spokojnie, nabraæ powietrza do p³uc, zmieszaæ z chakr± katonu.
Yochi intensywnie próbowa³ wmieszaæ chakrê do p³uc, ale nie wychodzi³o mu to.
-[I see you!] nie poddam siê, nie teraz, jeszcze raz.
Nabraæ powietrze do p³uc, zmieszaæ z chakr±, zmieszaæ z chakr±…zmieszaæ z chakrê…Yochi powtarza³ sobie ci±gle te s³owa.
Nagle poczu³ ci¶nienie w p³ucach
~TERAZ~ z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie i spróbowa³ wypu¶ciæ powietrze.
~[I see you!] nic nie poczu³em, jeszcze raz!!
Pod koniec dnia, po wielokrotnych próbach, Yochi zosta³ zaatakowany przez zamaskowanego shinobi.
~[I see you!] nie mam ju¿ si³y æwiczyæ,a co dopiero walczyæ.~
Po krótkiej walce Yochi zosta³ dra¶niêty kunaiem przeciwnika w lew± nogê.
~Teraz albo nigdy!! Spróbujê go zaatakowaæ now± technik±~
Ten pomys³ by³ najg³upszy z tego wszystkiego, Yochiemu nie uda³a siê kompletnie nowa technika, jego ¿ycie wisia³o teraz na w³osku. Kiedy ju¿ nie mia³ nadziei nagle z lasu wylecia³a potê¿na kula ognia. Yochi nie pamiêta co by³o dalej tego dnia, po prostu pad³, poniewa¿ kunai przeciwnika by³ zatruty, a trucizna powodowa³a utratê przytomno¶ci.
Dzieñ IV
Przez ca³y ten dzieñ Yochi przele¿a³ sparali¿owany w chatce starszego pana.
Yochi tylko na chwilkê siê obudzi³ i zobaczy³ równie¿ jak±¶ nie znan± sobie osobê, z pewno¶ci± by³ to jaki¶ medyk.
Dzieñ V
Dziêki wytrzyma³o¶ci Yochiego, ale równie¿ perfekcyjnej interwencji lekarza Yochi by³ ju¿ prawie ca³kiem zdrowy.
Kiedy usiad³ na ³ó¿ku us³ysza³
-Debilu Nigdy nie postawiaj swojego ¿ycia na takie ryzyko!! Nie mog³e¶ u¿yæ techniki jak± ju¿ opanowa³e¶ - Te krzyki Yochiemu rozbrzmiewa³y w g³owie, poczu³ niesamowite z³o które go ogarnia, a¿ sam siê lêka³ tego uczucia, ale ta z³o¶æ by³a wywo³ana czym¶ innym, by³a wywo³ana tym ¿e nie by³ w stanie pokonaæ przeciwnika, nawet po kilku dniowym treningu...chcia³ wygrywaæ poprostu wszystkie walki.
Ogarniêty z³em które ca³y czas w nim wzrasta³o ruszy³ na polanê, nie zwraca³ nawet uwagi na s³owa Starca który ca³y czas co¶ mówi³, Yochi nawet nie by³ w stanie us³yszeæ tych s³ów.
Kiedy przyszed³ na polanê, nie zwa¿aj±c na zmêczenie, które by³o wywo³ane trucizn±, rozpocz±³ trening.
Nabra³ powietrze do p³uc, zmiesza³ je z chakr±, wykona³ odpowiednie pieczêcie i kiedy poczu³ ci¶nienie w p³ucach wyplu³ powietrze z ca³ej si³y jak± aktualnie posiada³.
Poczu³ tylko ¿e jego powietrze robi siê cieplejsze, zadowolony tym ¿e zrobi³ ma³y, ale jak¿e wa¿y krok w opanowaniu tego jutsu, opanowa³ powoli z³o¶æ która w nim wrza³a.
Dzisiaj trening zakoñczy³ szybciej, nie chcia³ tym razem przemêczyæ organizmu, postanowi³ i¶æ do starca i przeprosiæ go za swoje zachowanie.
Dzieñ VI
W tym dniu Yochi wyruszy³ na polane wraz ze Starcem, który nie chcia³ wyjawiæ swojego imienia. Yochiemu to jednak nie przeszkadza³o, dla niego liczy³o siê tylko to, ¿e jest kto¶ kto pomo¿e mu opanowaæ to technikê.
Pod koniec dnia Yochi by³ ju¿ w stanie wypuszczaæ spor± kulê ognia.
-Jest ona ma³a poniewa¿ ju¿ brakuje ci chakry- rzek³ do Yochiego starzec.
-Eh mimo wszystko chcia³bym aby by³a to wielka kula.
-bêdzie, zaufaj mi bêdzie.
Po tych s³owach obydwoje zaczêli siê ¶miaæ i poszli na wspólne ramen, ostatnie ramen które zjedli razem.
Yochi ju¿ wiêcej nie spotka³ owego Starca, kr±¿y³y s³uchy, ¿e zgin±³ on z r±k jaki¶ tajemniczych ninja.
Yochi wiedzia³ tylko, ¿e je¿eli dowiedzia³by siê, kto zabi³ owego cz³owieka, zapewne zem¶ci³ by siê na nich, zada³ by im bardzo du¿o mêkê.
Tak uznam bo zwiêkszy³e¶ to o sporooo Trochê b³êdów jest
Zaliczam
Wi
skupi³em siê na opise nauki, a nie na histori, mo¿e tym razem mi uznacie
Tym razem chyba lepsza nauka jak poprzednio wiêc czekam na werdykt
Atsugai [Fuuton]
koszt: 300
Ranga : A
Gdy wykonujemy t± technikê, wypluwamy z ust du¿± ilo¶æ powietrza, która po trafieniu w cia³o sta³e "wybucha" powoduj±c olbrzymi± falê uderzeniow±, która jest w stanie wyrwaæ najwy¿sze drzewa z korzeniami i spowodowaæ wiele ran ciêtych.
Yochi postanawia nauczyæ siê potê¿nej techniki jak± jest Atsugai.
Dzieñ I :
Yochi postanawia nauczyæ siê nowej techniki, poniewa¿ stwierdzi³ ¿e zna ich o wiele za ma³o je¿eli chce staæ siê jednym z najpotê¿niejszych shinobi na ¶wiecie.
Przychodzi do biblioteki w siedzibie 7MM i przeszukuje wszystkie zwoje jakie siê tam znajdowa³y.
Po mozolnym przeszukiwaniu zwojów Yochi nareszcie znalaz³ co¶ bardzo interesuj±cego, a mianowicie by³a to technika atsugai. Jest to bardzo potê¿na technika ¿ywio³u futon, która polega na skumulowaniu chakry z du¿± ilo¶ci± powietrza w p³ucach, po czym wypluwamy powietrze zmieszane z chakr±, które po trafieniu na jak±¶ przeszkodê wybucha, tworz±c potê¿n± falê uderzeniow±, która jest w stanie wyrywaæ drzewa z korzeniami. Od razu po przeczytaniu zwoju stwierdzi³ ¿e to tej techniki bêdzie siê uczy³. Szybko poszed³ do pokoju, zabraæ najpotrzebniejsze rzeczy i wyruszy³ na polanê trenowaæ. Na pocz±tku przeczyta³ jeszcze kilka razy zwój. „Musi mi siê to udaæ...po prostu muszê nauczyæ siê tej techniki, dziêki niej mogê staæ siê powa¿nym zagro¿eniem dla wrogich shinobi”.
Rozpocz±³ trening. Nabra³ powietrza do p³uc, zmiesza³ je z chakr±,”potrzebujê wiêcej chakry, wiêcej, wiêcej...TERAZ !”Yochi poczu³ ¿e to odpowiedni moment, z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie i wyplu³ swoje powietrze w kierunku gdzie znajdowa³o siê najbli¿sze drzewo. Niestety nic nie wysz³o.
„Muszê popracowaæ nad kontrol± chakry, czujê ¿e za du¿o jej zu¿y³em podczas tej próby, w takim tempie bêdê móg³ próbowaæ tej techniki kilka razy w ci±gu dnia.”. Po tych przemy¶leniach podj±³ kolejn± próbê. Nabra³ powietrza do p³uc, powoli zacz±³ wpuszczaæ chakrê i mieszaæ z powietrzem w p³ucach.”[I see you!], chyba zmiesza³em za ma³o chakry tym razem”. Spróbowa³ dodaæ jeszcze trochê chakry, ale za d³ugo by³ na bezdechu i zmuszony by³ do wypuszczenia powietrza, z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie powiedzia³ –Atsugai!- i wyplu³ je, ale tym razem równie¿ nic siê nie sta³o.
„Wiedzia³em, ¿e z mieszaniem chakry bêdê mia³ najwiêksze problemy.”. Ale Yochi nie mia³ zamiaru siê poddaæ, podj±³ kolejn± próbê.
Ustawi³ siê odpowiednio, zrobi³ kolejno trzy wdechy i wydechy, na uspokojenie nerwów, i rozpocz±³.
Nabra³ powietrza do p³uc, zacz±³ wpuszczaæ chakrê powoli mieszaj±c j± z powietrzem”Oto chodzi, to w³a¶nie to, teraz musi mi siê udaæ”Z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie, na ³±ce rozleg³ siê d¼wiêk „fuuton atsugai” i Yochi wyplun±³ powietrze w pobliskie drzewo, widzia³ ¿e ju¿ uda³o siê mu wypu¶ciæ powietrze z chakr± z p³uc, by³o widaæ jak leci to powietrze zmierza w kierunku drzewa, teraz zbli¿a³ siê najwa¿niejszy moment uderzenie w drzewo i... powietrze z chakr± rozwia³o siê i nie zosta³o po nim ¶ladu zanim dolecia³ do drzewa.”Na dzisiaj wystarczy, ju¿ wyczerpa³em moje zapasy chakry...ale powinno mnie staæ na oko³o 7 prób, zu¿ywa³em za du¿o chakry, musze popracowaæ nad kontrol± chakry”.
Yochi po treningu ruszy³ do pokoju, po drodze zjad³ posi³ek który przygotowa³ sobie na polanê, ale przez trening w ogóle o nim zapomnia³.
Dzieñ II
Yochi wsta³ bardzo wcze¶nie. Zjad³ ¶niadanie wzi±³ zimny prysznic i rozpocz±³ poranny trening.
Na ¶cianie powiesi³ sobie kartkê z poszczególnymi etapami treningu.
Przebiec 2000m. – zrobione
Zrobiæ 50 pompek – zrobione
Zrobiæ 120 przysiadów – zrobione
Kiedy ukoñczy³ wszystkie æwiczenia zjad³ posi³ek i ruszy³ na polanê uczyæ siê nowej techniki.
Kiedy zaszed³ na polanê by³a ju¿ 11. Po³o¿y³ plecak pod drzewem i rozpocz±³ trening.
„Okej...je¿eli jej dzisiaj nie opanujê...to na pewno zrobiê olbrzymie postêpy.[/i”]
I z t± optymistyczn± my¶l± rozpocz±³ pierwsz± dzisiaj próbê.
Nabra³ powietrza do p³uc, powoli miesza³ je z chakr±, stara³ siê nie dodaæ jej za ma³o, ani nie za du¿o.
Kiedy poczu³ ¿e to odpowiedni moment szybko z³o¿y³ pieczêcie, ale pomyli³ siê w jednym znaku.
„[i]Pomyliæ siê na takim czym¶, powinienem najpierw porz±dnie nauczyæ siê samych pieczêci, ale lepiej pó¼no ni¿ wcale.”. Przeczyta³ zwój i zacz±³ æwiczyæ sk³adanie pieczêci. Postanowi³ ¿e je¿eli nie zejdzie z czasem poni¿ej 3 sekund nie zacznie treningu techniki, któr± tak bardzo pragnie siê nauczyæ.
Po kilku godzinnym treningu nareszcie uda³o mu siê z³o¿yæ pieczêcie równo w 3 sekundy.
„Nie mogê zacz±æ treningu do póki nie zejdê poni¿ej trzech sekund, obieca³em sobie !”.
I zacz±³ nadal æwiczyæ, minê³o pó³ godziny kiedy Yochiemu nareszcie uda³o siê zej¶æ poni¿ej wyznaczonego czasu.”No nareszcie, ciekawe ile jeszcze mam dzisiaj czasu na trening, bêdê trenowa³ dopóki siê nie ¶ciemni”. Szybko zacz±³ trening, pieczêcie sk³ada³ ju¿ automatycznie, niczym robot, po tak d³ugim treningu. Stan±³ w lekkim rozkroku, zamkn±³ na chwilkê oczy, krople potu wyskoczy³y mu na czole. Po chwili skupienia rozpocz±³. Nabra³ powietrza do p³uc, zacz±³ mieszaæ z chakr±, i kiedy poczu³ ¿e to odpowiedni moment z³o¿y³ bardzo szybko pieczêcie, wypowiedzia³ –Fuuton Astugai- i wyplu³ powietrze zgromadzone w p³ucach w kierunku pobliskiego drzewa. Wydawa³o mu siê ¿e nareszcie mu siê uda³o, powietrze zmierza³o w kierunku drzewa z ogromn± prêdko¶ci±, lecz po zderzeniu z drzewem Yochi zdziwi³ siê, zamiast zobczyæ potê¿n± falê uderzeniow±, drzewo zosta³o ponacinane przez wiatr.”Eh...nie oto mi chodzi³o...jeszcze raz”. Szybko rozpocz±³ kolejn± próbê.
Po 3 próbach postêpów nie by³o widaæ, raz powietrze nie dolatywa³o do drzewo, raz w ogóle mu siê nie uda³o, a raz znowu drzewo by³o ca³e ponacinane.
„Jeszcze raz...musi mi siê udaæ!. Yochi by³ bardzo zawziêty i spróbowa³ po raz kolejny. Nabra³ powietrze do p³uc, ale kiedy ju¿ mia³ wpuszczaæ chakrê poczu³, ¿e jej ju¿ nie ma, ¿e wyczerpa³ ca³y zapas chakry. Upad³ na kolano i ciê¿ko dysza³. Wyruszy³ do siedziby ciê¿kim krokiem.
Dzieñ III
Yochi wstaje z samego ranka i zaraz po ¶niadanku rusza z powrotem na polanê.
Wczoraj ju¿ wyczu³em ile mniej wiêcej muszê po¶wiêcaæ chakry na zrobienie tej techniki, dzisiaj powinienem móc trenowaæ trochê d³u¿ej. Jestem wypoczêty i w pe³ni si³.
Pierwsza próba, Yochi spokojnie stan±³ na ¶rodku polany, zamkn±³ na chwilê oczy, chcia³ siê wyciszyæ, chcia³ siê skupiæ tylko i wy³±cznie na technice któr± stara³ siê opanowaæ, czu³ ¿e jest w stanie siê jej nauczyæ, wiedzia³ to. Powoli nabra³ powietrze do p³uc, zacz±³ mieszaæ je z chakr±, po krótkiej chwili wyczu³ moment który wydawa³ mu siê najbardziej stosowny i z³o¿y³ szybko odpowiednie pieczêcie po czym wypowiedzia³ –Atsugai - i wyplu³ powietrze teraz ju¿ zmieszane z jego chakr± w kierunku pobliskiego drzewa.”Uda siê...uda siê” w pewnym momencie Yochiego a¿ zatka³o, zobaczy³ nareszcie jaki¶ efekt swojej pracy, po zderzeniu powietrza z drzewem nagle pojawi³ siê dziwny wybuch z którego wy³oni³a siê fala uderzeniowa, w prawdzie nie by³a niewyobra¿alnie potê¿na, ale by³a na tyle silna aby dosiêgn±æ do Yochiego i sprawiæ mu niewielkie problemy z utrzymaniem równowagi.
„Nareszcie mi siê uda³o...za³apa³em o co chodzi...teraz jeszcze musze tylko powiêkszyæ si³ê tego jutsu...to powinno pój¶æ z górki”. Radosny postanowi³ rozpocz±æ kolejn± próbê. Jednak przed jej wykonaniem znowu zamkn±³ oczy i postanowi³ siê wyciszyæ, kiedy ju¿ to zrobi³ nabra³ powietrza do p³uc, zrobi³ wszystkie kolejne kroki do wykonania tego jutsu i wyplu³ powietrze. Niestety wynik by³ ten sam co poprzednio. Próbowa³ pó¼niej dodawaæ wiêcej chakry, ale zamiast powiêkszenia si³y fali uderzeniowej, powietrze rozwala³o drzewo, a kiedy za¶ da³ za ma³o powietrze nawet nie dociera³o do drzewa. Po kilku godzinach ciê¿kiego treningu stwierdzi³ „teraz rozumiem, ¿e najtrudniejsze dopiero przede mn±”. Yochi wykona³ jeszcze dwie próby, kiedy poczu³ ¿e jego limit zbli¿a siê wielkimi krokami wróci³ do pokoju i zacz±³ wypoczywaæ przed kolejnym dniem.
Dzieñ IV
Tego dnia Yochi tak¿e wsta³ bardzo wcze¶nie, ale ¿e co dwa dni robi zazwyczaj trening, dzisiaj równie¿ rozpocz±³ æwiczyæ. Powiesi³ karteczkê na ¶cianie i odznacza³ zaraz po wykonaniu kolejne æwiczenia
Przebiec 3000m.-zaliczone
Zrobiæ 300 pompek-
Itp.
Postanowi³ dzisiaj zrobiæ sobie przerwê w nauce techniki i po¶wiêciæ siê treningowi taijutsu.
Zacz±³ biegaæ, rozci±gaæ siê, robiæ pompki, brzuszki, przysiady itp. Przez ca³y dzieñ. Po wysztkich æwiczeniach potrenowa³ jeszcze na manekinie.
Po d³ugim i wyczerpuj±cym dniu wzi±³ prysznic i poszed³ spaæ.
Dzieñ V
Dzisiaj jeszcze po zmroku Yochi wyruszy³ na polanê, tak aby doj¶æ w sam raz gdy wzejdzie s³oñce.
Kiedy znalaz³ siê na polanie, zacz±³ przez pó³ godziny medytowaæ, chcia³ ca³kiem siê wyciszyæ, skupiæ siê jedynie na wykonaniu tej techniki, odci±æ siê od ¶wiata. Kiedy minê³o pó³ godziny Yochi wsta³ i przeszed³ na ¶rodek polany. W jego g³owie panowa³a tylko jedna my¶l, nauczyæ siê tej techniki.
Stan±³ w lekkim rozkroku, nabra³ powietrze do p³uc, zmiesza³ z chakr±, po chwili z³o¿y³ szybko pieczêcie i wypowiedzia³ – Fuuton Atsugai – po chwili wyplu³ z ust powietrze zmieszane ze swoj± chakr±, teraz tylko czeka³ na wynik koñcowy, powietrze dolecia³o do drzewo i nast±pi³ wybuch, nagle powsta³a olbrzymia fala uderzeniowa która wyrwa³a z ziemi kilka pobliskich drzew.
Yochi patrzy³ na wszystko z daleko, w jego g³owie teraz by³a niesamowita rado¶æ, nareszcie uda³o mu siê wykonaæ to justu. Drzewo na które powietrze by³o skierowane le¿a³o roztrzaskane w po³owie. „Dopiero teraz widzê jak± si³ê ma ta technika.”.
Yochi postanowi³ jednak zrobiæ test koñcowy techniki. Postanowi³ najpierw zaatakowaæ z ziemi, pó¼niej wyskoczyæ i wtedy wykonaæ jutsu, a za trzecim razem podczas szybkiego biegu.
Pierwsza próba zosta³a zaliczona bez problemowo.
Czas na drug±, nabra³ powietrze do p³uc i wyskoczy³ najwy¿ej jak potrafi³, w powietrzu zacz±³ mieszaæ chakrê z powietrzem które znajdowa³o siê w jego p³ucach, skupia³ siê tylko na tym, zaraz szybko wykona³ pieczêcie wypowiedzia³ odpowiedni± formu³ê i wykona³ jutsu w powietrzu. Na pocz±tku odczu³ lekkie szarpniêcie poniewa¿ przy wypluciu powietrza zmieszanego z chakr±, Yochiego zatrzyma³o w powietrzu, poprostu podczas wykonywania techniki jakby zawis³. Dalsze etapy jutsu podczas tej próby przebieg³y bez problemu.
Czas na trzeci± próbê, wykonaæ jutsu podczas szybkiego biegu.
Nabra³ powietrze do p³uc, zacz±³ siê rozpêdzaæ i biegn±c w jednym kierunku mieszaj±c jednocze¶nie chakrê w p³ucach, postanowi³ nagle co jaki¶ czas zmieniaæ kierunek, w biegu by³o mu du¿o trudniej skupiæ siê na mieszaniu chakry, ale poczu³ ¿e wreszcie siê mu to uda³o, wykona³ odpowiednie pieczêcie, wypowiedzia³ formu³kê i wyplu³ powietrze. Niestety technika uderzy³a w drzewo które by³o zbyt blisko Yochiego i fala uderzeniowa dosiêg³a te¿ jego. Mia³ kilka ran ciêtych i by³ mocno poobijany, poniewa¿ odbija³ siê od ziemi, lec±c po oberwaniu od fali.
Wsta³ kilkadziesi±t metrów dalej i stwierdzi³, ¿e bêdzie musia³ byæ bardzo uwa¿ny u¿ywaj±c tej techniki, poniewa¿ mo¿e zraniæ siebie i swoich towarzyszy.
Tym razem to Kortek sprawdza³ Twoj± naukê. Powiem tak, ogólnie jest to dobra nauka, ale jest tu sporo zdañ, które po prostu nie maj± sensu. Pewnie po napisaniu, nie czyta³e¶ swojej pracy ? Chcê sprawdziæ tê naukê sam jeszcze raz. Zaliczê naukê gdy poprawisz te zdania.
Tu masz przyk³ad tego, o czym mówi³em:
zobaczy³ nareszcie jaki¶ sukces swojej pracy, chyba efekt
Te b³êdy co zauwa¿y³em stara³em siê poprawiæ...mo¿liwe ¿e jakie¶ pomin±³em, ale stara³em siê przeczytaæ dok³adnie. - Poprawione i czekam na werdykt.
Muszê powiedzieæ, ¿e jest to dobra nauka .Mog³o byæ troszkê wiêcej, ale jest dobra . Porada na przysz³o¶æ. Czytaj to, co napisa³e¶ zanim to wstawisz..
ZALICZONE Kortek;)
Nauka za 220 postów :
Yochi postanawia nauczyæ siê techniki :
Shunshin no Jutsu - Pozwala na szybkie poruszanie siê u³atwia atak i obronê jest to podstawowe jutsu.
koszt 100
Ranga : D
Yochi podczas jednej ze swoich podró¿y napotka³ dwóch walcz±cych shinobi. Nie chcia³ siê w to mieszaæ ale w jego stronê polecia³ jeden z shurikenów, Yochi zablokowa³ go mieczem, ale przeciwnik nagle znik³ i pojawi³ siê za Yochim. Gdyby nie to ¿e zd±¿y³ w miarê szybko zauwa¿yæ przeciwnika nie sta³o mu siê nic powa¿nego, zdo³a³ odskoczyæ przed atakiem przeciwnika. Yochi zacz±³ zastanawiaæ siê nad tym jak± technikê u¿y³ przeciwnik, chcia³ do niego co¶ powiedzieæ ale wtedy zaatakowa³ ten drugi shinobi, jednak nie doceni³ on Yochiego i zaatakowa³ frontalnie z szar¿± na niego. Yochi po szybkim odskoczeniu w praw± stronê skontrowa³ atakuj±c przeciwnika mieczem, niestety ten nie prze¿y³ tego ataku. Na twarzy tego shinobi który zaatakowa³ pierwszy malowa³o siê zdziwienie.
Po krótkiej chwili powiedzia³:
-To ty nie jeste¶ z nim - Yochi popatrzy³ na niego zdziwiony i odpowiedzia³
-Chyba bym go nie zabija³ gdyby by³ ze mn±...ale ciekawi mnie sposób w jaki znalaz³e¶ siê tak szybko obok mnie- Yochi mia³ nadziejê ¿e ten mu odpowie ale ten tylko skin±³ aby Yochi poszed³ za nim.
Wbiegli do jakiego¶ lasu, wspiêli siê na jakie¶ drzewo i teraz przeskakiwali z jednego na drugie.
Po kilku minutach shinobi wreszcie siê odezwa³:
-Dobra...teraz mo¿emy spokojnie porozmawiaæ...widzisz kilku ludzi mnie poszukuje.
Po krótkiej chwili Yochi odpowiedzia³ :
-Eh...to tak samo jak mnie...jestem missingiem.
Shinobi popatrzy³ siê ze zdziwieniem na Yochiego, nie dowierza³ ¿e tak m³ody cz³owiek zdo³a³ przetrwaæ jako missing.
-Chcesz siê dowiedzieæ w jaki sposób tak szybko siê obok ciebie dosta³em...jest to technika która nazywa siê Shunshin no jutsu...ale jest to jedna z podstawowych technik, dziwne ¿e jej nie znasz.
Yochi zerkn±³ obra¼liwie na aktualnego wspó³towarzysza, lecz szybko mina mu siê zmieni³a i powiedzia³ do niego:
-No skoro to podstawowa technika, wiêc mnie jej naucz, chcê jak najszybciej nadrobiæ zaleg³o¶ci.
Porozmawiali jeszcze chwilkê, a po rozmowie przybili ko³o jakiej¶ jaskini w ¶rodku lasu.
Yochi mia³ tutaj robiæ to co by³o opisane na zwoju.
Najpierw rozwin±³ zwój i dok³adnie go kilka razy przestudiowa³.
Po kilku minutach postanowi³ przej¶æ do praktyki. Skupi³ chakrê, sformu³owa³ odpowiednie pieczêcie i wypowiedzia³ „shunshin no jutsu”, skupi³ siê na ga³±zce drzewa obok, chcia³ siê na niej pojawiæ, ale niestety uda³o mu siê przenie¶æ tylko o metr. Shinobi ci±gle go obserwowa³. Yochi zrobi³ tak± minê, jakby technika mu siê uda³a, jakby chcia³ przenie¶æ siê tylko o ten metr. Powiedzia³ jeszcze tylko do starca:
-Widzisz jakie to proste- i wystawi³ mu jêzyk.
Yochi stan±³ w lekkim rozkroku, skupiaj±æ siê ponownie na tej samej ga³êzi, skumulowa³ chakrê, z³o¿y³ odpowiednie pieczêci i znik³, lecz ponownie przesun±³ siê tylko o metr.
-Teraz te¿ chcia³e¶ siê przenie¶æ tylko o metr ?- zapyta³ ninja drwi±cym g³osem. Yochi zacz±³ siê denerwowaæ, powstrzymywa³ siê w my¶lach aby mu nie przywaliæ, a po za tym nie wie, jak silny on jest.
"Muszê spróbowaæ ponownie". Yochi zdeterminowany rozpocz±³ kolejn± próbê, skoncentowa³ chakrê, skupi³ siê ponownie na ga³±zce, z³o¿y³ odpowiedni± pieczêæ, lecz ponownie mu siê nie uda³o, ale teraz przeniós³ siê nie co dalej, choæ sam na to nie zwróci³ uwagi.
-[I see you!]...my¶la³em ¿e bêdzie to ³atwiejsze- Towarzysz±cy Yochiemu ninja tylko siê u¶miechn±³a. Yochi szybko podj±³ kolejn± próbê. Skumulowa³ chakrê, ale tym razem skupi³ siê na ga³±zce na której znajdowa³ siê owy ninja, z³o¿y³ pieczêcie i wykona³ technikê, znikn±³ nagle ale ku zdziwieniu towarzysza Yochi nie pojawi³ siê ani na ga³±zce na któr± próbowa³ siê dostaæ, ani obok miejsca w którym sta³, a pojawi³ siê za nim przystawiaj±c mu kunai do gard³±. Postali tak chwilê po czym shinobi za¶mia³ siê.
-Szybko to opanowa³e¶...nie s±dzi³em ¿e uda ci siê to dzisiaj...masz talent ch³opcze- po tych s³owach starzec znikn±³ i pojawi³ siê za Yochim przystawiaj±c mu kunai do gard³a
-Ale musisz siê jeszcze wiele nauczyæ- Chwilê pó¼niej obaj schowali kunaie, chwilê siê po¶miali i po krótkiej rozmowie ka¿dy ruszy³ w swoj± stronê. Yochi sam nie wiedzia³ dlaczego nie spyta³ go o imiê.
//nauka rangi D, nie wiedzia³em jak bardziej j± rozpisaæ, a nie chcia³em pisaæ samej histroi ;p//
Tu jest niestety sama historia i nie mogê tego zaliczyæ , za ma³o nauki. Jak poprawisz to daj kolorem to nowe , proszê
Nie zaliczam
Wi Dim
Dobra mo¿e byc.Ca³kiem nie¼le siê to czyta³o wiec nie bêdê ju¿ Ciê drêczy³
Wi Dim
Nauka swojej w³asnej techniki [stworzonej przeze mnie]:
Nazwa : Yochi Goukakyuu
¿ywio³ : fuuton i katon
Opis techniki:
Jest to rozwiniêcie techniki Goukakyuu no Jutsu, u¿ytkownik zwiêksza si³ê ra¿enia techniki poprzez dodanie fuutonu, technika siêga niesamowicie wysokich temperatur, kula zwiêksza szybko¶æ i moc, dodatkowo mogê kulê juz podczas lotu, rozbiæ na kilka mniejszych, minusem jest to ¿e nie mogê robiæ kulami zbyt du¿ych manewrów.
Skutki dla nas - Zyskujemy siln± kule ognia, mo¿emy j± rozbiæ na kilka mniejszych zaskakuj±c przeciwnika.
Skutki dla wroga- Zaskoczony, powa¿ne poparzenia, mo¿liwa ¶mieræ.
Koszt: 400pch
Dzieñ I
Yochi podczas swojej wêdrówki, wpad³ na pomys³, aby ulepszyæ jedn± ze swoich technik.
Szed³ on powolnym krokiem rozmy¶laj±c ca³y czas nad tym któr± technikê wybraæ.
Po d³ugim zastanowieniu pad³o na Goukakyuu.
„Jest to technika katonu, móg³bym j± wzmocniæ dodaj±c chakrê fuutony, ale nie wiem czy zdo³am kontrolowaæ dwoma ¿ywio³ami naraz...nie dowiem siê dopóki nie spróbujê”.
Po dwóch godzinach dalszej drogi znalaz³ idealn± wed³ug niego polanê do nauki tego jutsu, na ¶rodku tej polany znajdowa³o siê jeziorko, by³o do¶æ du¿ych rozmiarów.
Postanowi³ najpierw siê rozgrzaæ i przebieg³ dwa kó³ka wokó³ jeziorka, pó¼niej zrobi³ kilka sk³onów, przysiadów, pompek itp. Na æwiczeniach minê³o mu pó³ godziny.
„Teraz czas zabraæ siê za technikê”. Pomy¶la³ i stan±³ w jeziorku tak, ¿e woda siêga³a jemu kolan. Zacz±³ kumulowaæ chakrê, z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie i wypowiedzia³ : KATON Goukakyuu no jutsu. Po tych s³owach nad jeziorem pojawi³a siê olbrzymia kula ognia. Po chwili wygas³a, Yochi wyszed³ z wody i zacz±³ siê zastanawiaæ w jaki sposób mo¿e zmieszaæ chakrê dwóch ¿ywio³ów, aby technika sta³a siê silniejsza. Po kilku minutach wsta³ i wszed³ ponownie po kolana do wody. Stwierdzi³ ¿e nigdy tego nie zrobi siedz±c obok i postanowi³ opanowaæ to w praktyce.
Zacz±³ kumulowaæ chakrê, z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie i wypu¶ci³ z p³uc kulê ognia, podczas trwania techniki stara³ siê dodaæ chakrê fuutony, ale kiedy tylko podj±³ próbê kula znik³a, a zast±pi³ j± podmuch wiatru.”Chyba doda³em za du¿o chakry fuutonu, nie s±dzi³em ¿e bêdzie to takie trudne”. Szybko podj±³ kolejn± próbê. Nabra³ powietrza do p³uc, zacz±³ mieszaæ chakrê, staraj±c siê dodaæ chakrê katonu jak i Fuutonu. Z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie i...niestety nic nie wysz³o, nawet najmniejsza kula ognia nie wylecia³a z jego ust, jedyne co posz³o to lekki wiaterek.
Na kolejnych próbach zasta³ go wieczór, a Yochi by³ ju¿ bardzo wyczerpany, przy ka¿dej próbie traci³ chakrê, teraz mia³ jej resztki i ledwo co utrzymywa³ siê na nogach. Roz³o¿y³ materac i po³o¿y³ siê spaæ.
Dzieñ II
Yochi wsta³ razem ze wschodem s³oñca, wszed³ do jeziorka i chwilê pop³ywa³.
Po kilku minutach wyszed³, zjad³ ¶niadanie które mia³ naszykowane, poniewa¿ kupi³ sobie kilka gotowych posi³ków mijaj±c miasto po drodze, wystarczy³o je tylko podgrzaæ, wiêc Yochi rozpali³ ognisko. Po zjedzeniu posi³ku Yochi chwilkê odpocz±³ po czym postanowi³ przej¶æ dalej do próby ulepszenia techniki. Wszed³ po kolana do wody, stan±³ w lekkim rozkroku, zamkn±³ oczy i tak sta³ w bezruchu. Po kilku minutach zrobi³ kilka g³êbokich oddechów, po czym nabra³ trochê powietrza do p³uc, zacz±³ mieszaæ z chakr±, stara³ siê dodaæ równomiernie chakrê katonu i Fuuton, po chwili z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie i wypu¶ci³ kulê ognia, jednak nie s±dzi³ ¿e jest to jako¶ znacznie potê¿niejsza kula, wydawa³o mu siê ¿e jest to nawet taka sama kula co bez dodania chakry fuutonu.”No nic...muszê próbowaæ dalej”. Podj±³ kolejn± próbê, jednak tym razem kula by³a trochê wiêksza i troszkê szybciej lecia³a. Æwiczy³ tak przez kilka godzin, zrobi³ dzisiaj ju¿ znaczny postêp, poniewa¿ zacz±³ równomiernie dodawaæ chakrê fuutonu i katonu.
Postanowi³ odpocz±æ, poniewa¿ zbli¿a³ siê limit jego chakry. Posk³ada³ swoje rzeczy i ruszy³ w dalsz± drogê w poszukiwaniu jakiego¶ miasta lub wioski, gdzie móg³by zakupiæ trochê gotowego jedzenia i od razu zje¶æ w miarê normalny obiad. Na szczê¶cie ju¿ po po³owie godziny zobaczy³ jak±¶ wioskê, wszed³ do ¶rodka, ludzie byli niezwykle uprzejmi, co wydawa³o siê co najmniej dziwne. Yochi wszed³ do jakiej¶ restauracji i zamówi³ obiad. Po zjedzeniu zakupi³ kilka gotowych posi³ków i najedzony wróci³ powrotem w stronê polany. Kiedy doszed³ zdo³a³ zrobiæ tylko kilka prób, poniewa¿ koñczy³a mu siê chakra, roz³o¿y³ siê ponownie i postanowi³ siê zdrzemn±æ.
Dzieñ III
Planowana drzemka trochê siê przed³u¿y³a, i Yochi obudzi³ siê dopiero nastêpnego dnia, wiedzia³ o tym poniewa¿ widzia³ ¿e s³oñce dopiero wschodzi³o, a kilka dni raczej nie spa³.
Zjad³ posi³ek po czym zabra³ siê za dalsze próby.
Ju¿ po pierwszym razie widzia³ ma³y efekt, po kilku nastêpnych stwierdzi³, ¿e kula jest ju¿ wystarczaj±co silna, ale wpad³ na jeszcze jeden pomys³ udoskonalenia tej techniki.
Ale najpierw chcia³ przetestowaæ swoj± technikê, wyskoczy³ w powietrze i pu¶ci³ ulepszon± kule ognia wprost w jezioro. Wytworzy³o siê niesamowicie du¿o pary wodnej. Kiedy Yochi ju¿ wyl±dowa³, zobaczy³ ¿e jezioro prawie ca³kowicie wyparowa³o, sam zdumia³ siê moc± tej techniki, ale odczuwa³ te¿ on zmêczenie, wiedzia³ ¿e technika kosztuje go du¿o chakry.
Na dzisiaj postanowi³ ju¿ skoñczyæ z treningiem i poszed³ siê zdrzemn±æ.
Wsta³ jednak za kilka godzin i czu³ siê ju¿ wypoczêty, ruszy³ w dalsz± drogê, poniewa¿ chcia³ znale¼æ jakie¶ dogodne miejsce, w którym móg³by rozwin±æ jeszcze swoj± technikê.
Zasta³ go zmrok, ale mimo to nie przerywa³ marszu, przeszed³ ponownie przez wioskê, ale tym razem siê nie zatrzyma³ tylko po prostu przeszed³ dalej. Gdzie¶ ko³o pó³nocy dotar³ wreszcie nad jak±¶ polanê, postanowi³ od razu kontynuowaæ trening. Chakra mu siê prawie podczas drogi zregenerowa³a. Podczas pierwszej próby doda³ do wnêtrza kuli trochê chakry, tak jakby by³a ona na³adowana chakr± wewn±trz, kiedy kula przelecia³a kilkana¶cie metrów chakra z wewn±trz na ¿yczenie Yochiego tak jakby wybuch³a, z jednej kuli tworz±c 4 mniejsze, którymi Yochi podczas kolejnych prób odkry³ ¿e mo¿e nieznacznie kierowaæ, nie móg³ jednak robiæ jaki¶ ostrzejszych manewrów. Kiedy skoñczy³ udoskonalaæ technikê, czas by³o nadaæ jej nazwê, nie chcia³ jej zbytnio zmieniaæ, ale chcia³ te¿ aby siê z nim kojarzy³a, wiêc nazwa³ j± Yochi goukakyuu no jutsu.
//Dziêkuje bardzo i proszê zobaczyæ jeszcze na t± naukê wy¿ej, znaczy na poprawê\\
Goukakyuu no Jutsu [Katon]
Koszt 200
Ranga : C
Nauka :
Dzieñ I
Z samego ranka Yochi wstaje, je ¶niadanie, bierze zwój z technik± której chce siê nauczyæ do rêki i wychodzi z siedziby szukaj±c w okolicach jakiego¶ bajorka które umo¿liwi mu naukê jutsu. Po nied³ugim czasie znalaz³ bajorko. Podszed³ na brzeg, wyci±gn±³ zwój z plecaka i zacz±³ go studiowaæ. Po 30minutach Yochi wsta³ i by³ pewien ¿e ju¿ jest w stanie zrobiæ to justu, ale niestety tylko tak my¶la³.
Yochi podszed³ do brzego bajorka, dotkn±³ rêk± wody i wszed³ do niej po kostki.
Dobra, zgromadziæ powietrze w p³ucach, wymieszaæ je ze swoj± chakr±,
„co jest, nic nie czujê, chyba to nie bêdzie takie ³atwe”.
Ca³e przedpo³udnie Yochi spêdzi³ na próbie wymieszania chakry z powietrzem w p³ucach.
-[I see you!], czas na odpoczynek
Powiedzia³ po czym wyci±gn±³ z plecaka ramen w kubku i zacz±³ zje¶æ.
Po skoñczeniu jedzienia wróci³ do treningu.
Tak min±³ ca³y dzieñ.
Dzieñ II
Tego dnia Yochi wsta³ równie¿ z samego ranka, zjad³ ¶niadanie i poszed³ na to samo bajorko co wczoraj. Dzisiaj od razu zacz±³ trening. Po 3 godzinach treningu ci±gle tego samego poczu³ cieplejsze powietrze w p³ucach
„teraz” pomy¶la³ po czym z³o¿y³ kolejno pieczêcie w±¿ tygrys ma³pa ¶winia koñ tygrys
i zaraz powiedzia³ -katon Goukakyuu no Jutsu- po czym z ca³ych si³ wydmucha³ powietrze z p³uc, ale niestety nic siê nie sta³o. Ponawia³ próby jeszcze wiele razy. Po 4 godzinach, dzisiaj nie robi³ ¿adnych przerw, nareszcie poczu³, ¿e powietrze które [cenzura] jest gor±ce.
Ponawia³ próbê wiele razy i za ka¿d± prób± powietrze by³o coraz bardziej gor±ce.
Zasta³ go wieczór, a Yochi by³ bardzo zmêczony, nie poczu³ kiedy, ale chakra powoli mu siê koñczy³a. Gdyby nie to ¿e s³oñce ju¿ znikne³o z horyzontu Yochi pewnie pad³ by z przemêczenia. Bardzo zmêczony wróci³ do pokoju w siedzibie.
Dzieñ III
Yochi wstajê rano, je dzisiaj wyj±tkowe du¿e ¶niadanie, po czym bierze plecak i rusza z powrotem nad bajorko. „Dzisiaj mi siê uda” pomy¶la³ po czym od razu zacz±³ trening.
Za pierwszym podej¶ciem poczu³ ¿e powietrze by³o du¿o bardziej gor±ce ni¿ wczoraj.
Za drugim razem uda³o mu siê wydmuchaæ z p³uc malutk± kulê ognia.
-To jest to - krzykn±³ po czym zmotywowany kontynuowa³ trening.
Kula ognia za ka¿dym podej¶ciem stawa³a siê coraz wiêksza, a¿ po 3 godzinach Yochi stwierdzi³, ¿e technika jest opanowana.
Zrobi³ technikê jeszcze raz dla pewno¶ci, uda³o siê, usiad³ obok plecaka i wyci±gna³em sobie co¶ do jedzenia. Po przek±sce stwierdzi³, ¿e czas wróciæ do siedziby, ubra³ plecak po czym ruszy³ w stronê siedziby. By³ bardzo szczê¶liwy z nowej techniki, ale ju¿ teraz my¶la³ jak wzmocniæ j± chakr± fuutonu. Ale to kolejnym razem.
Ma³o tego . . . To twój pierwszy Katon wiêc raczej tak ³atwo by nie posz³o tym bardziej , ze jak na razie skupi³e¶ siê na 1 ¿ywiole ( przeciwieñstwu katon Fuutonie)
Nie zaliczam
Wi . . .
No to tutaj jest poprawiona werjsa [czytaj ca³kiem nowa ]
Mam nadziejê ¿e teraz mi uznasz ;p
Dzieñ I
Ten dzieñ zacz±³ siê tak samo jak inne. Yochi by³ pewien, ¿e bêdzie to kolejny ¿mudny dzieñ.
Wsta³ z ³ó¿ka, zjad³ ¶niadanie i wyruszy³ na polanê na której czêsto trenuje.
Podczas treningu pomy¶la³, aby nauczyæ siê nowej techniki, ale nie wiedzia³ któr± obraæ za kierunek. „Znam ju¿ kilka technik z ¿ywio³u wiatru, ale muszê te¿ nauczyæ siê u¿ywaæ ¿ywio³u ognia, jakbym nauczy³ siê korzystaæ z dwóch ¿ywio³ów móg³bym stworzyæ bardzo silne techniki”. Po tych przemy¶leniach Yochi postanowi³ najpierw nauczyæ siê kontrolowaæ chakrê katonu. Ale nie mia³ ¿adnego pomys³u jak tego dokonaæ.
Po pó³godzinnym zastanawianiu, stwierdzi³ ¿e pójdzie po zwój z technik± Goukakyuu no Jutsu [Katon]. „Mo¿e tam bêd± jakie¶ wskazówki”.
Ale niestety myli³ siê, na zwoju by³ tylko szczegó³owy opis techniki, nic poza tym.
„no nic trzeba sobie jako¶ poradziæ”.
Postanowi³, ¿e we¼mie ¼d¼b³o trawy i spróbuje je spaliæ za u¿yciem tylko chakry,
Na pomys³ ten wpad³ dlatego, ¿e w podobny sposób uczy³ siê kontrolowaæ chakrê fuutonu.
Bra³ trawê do rêki, przyk³ada³ drug± i próbowa³.
Po kilku godzinnych próbach poczu³ siê wykoñczony, ale nic mu siê nie udawa³o.
By³ przekonany, ¿e w koñcu musi siê mu to udaæ.
Postanowi³ kontynuowaæ trening, poniewa¿ obieca³ sobie, ¿e stanie siê silniejszy za wszelk± cenê. Po godzinnym treningu zemdla³ z przemêczenia.
Dzieñ II
Yochi obudzi³ siê prawie z samego ranka, ale kiedy wsta³ us³ysza³ czyj¶ g³os
-Jak siê czujesz m³ody cz³owieku, musia³e¶ ciê¿ko trenowaæ skoro znalaz³em ciê nieprzytomnego na polanie.
-To prawda, chcê byæ najsilniejszym shinobi na na ¶wiecie wiêc muszê ciê¿ko trenowaæ.
-Widzê ¿e jeste¶ bardzo zawziêty, ale musisz równie¿ odpoczywaæ.
-Ale nie mam czasu na odpoczynek
-Eh, widzê ¿e nic nie da moje gadanie, chod¼ za mn±
Yochi po chwili rozmy¶lania ruszy³ za nieznajomym. Ale ku zdziwieniu Yochiego nieznajomy zabra³ go do restauracji, na ¶niadanie.
-Dlaczego zabra³e¶ mnie tutaj?-zapyta³ przed restauracj± Yochi
-Je¿eli chcesz ciê¿ko trenowaæ musisz chocia¿ co¶ zje¶æ, zrób to dla mnie.
~ale ten starzec k³opotliwy~
-Ale zap³acisz za mnie?- zapyta³ ze spuszczon± g³ow± Yochi
Po zjedzeniu posi³ku Yochi grzecznie podziêkowaæ, po czym ruszy³ z powrotem na t± polanê.
Kiedy ju¿ dotar³ wzi±³ tym razem listek do rêki i zacz±³ kontynuowaæ trening.
Dzisiaj jednak poczu³ ¿e co¶ mu siê uda³o, ¿e listek zrobi³ siê jakby cieplejszy.
Po kilku godzinnym treningu postanowi³ tym razem zrobiæ sobie przerwê, aby tym razem nie zemdleæ z przemêczenia.
Ku zdziwieniu Yochiego, kiedy zrobi³ sobie przerwê zauwa¿y³ ¿e ten sam cz³owiek obserwujê go, bez zastanowienia podszed³ do niego i zapyta³:
-D³ugo tutaj siedzisz???
-Ca³y czas ciê obserwujê
-Ale dlaczego...jaki masz w tym cel?
-z tego co wywnioskowa³em uczysz siê panowania nad ¿ywio³em katonu...
~jak on to rozpozna³...kim on do cholery jest?~
...a tak siê sk³ada ¿e akurat mój ¿ywio³ chakry jest katon i móg³bym ci podaæ kilka wskazówek.
-Ale dlaczego chcesz mi pomóc???
-To proste...przypominasz mi ciebie gdy by³em w twoim wieku.
Po tej rozmowie Starzec zabra³ Yochiego i podpowiada³ mu podczas treningu, lecz po godzinie starzec musia³ odej¶æ, Yochi za¶ kontynuowa³ trening sam.
Po ciê¿kich kilku godzinach nareszcie listek zacz±³ siê paliæ.
~Nareszcie zrobi³em wielki krok do przodu~ To by³a ostatnia my¶l Yochiego w tym dniu poniewa¿ zaraz po tych my¶lach pad³ na ziemiê i zasn±³ z przemêczenia.
Dzieñ III
Yochi wstaje na polanie, by³ bardzo wyczerpany, ale nie chcia³ przerywaæ treningu, teraz pozosta³o nauczyæ mu siê tylko techniki katonu.
Przed treningiem jednak poszuka³ jeziorko i siê w nim wyk±pa³.
Po k±pieli jeszcze kilka razy przestudiowa³ zwój aby niczego nie zapomnieæ.
-No to teraz czas do pracy!!- Yochi z wielkim optymizmem zabra³ siê do pracy.
Dobra, nabraæ powietrze do p³uc, zmieszaæ z chakr± katonu...
~[I see you!] nic nie czujê, co¶ mi mówi ¿e nie pójdzie mi zbyt ³atwo~
-Dobra trzeba próbowaæ, nie poddam siê -krzykn±³ Yochi zachêcaj±c samego siebie.
Spokojnie, nabraæ powietrza do p³uc, zmieszaæ z chakr± katonu.
Yochi intensywnie próbowa³ wmieszaæ chakrê do p³uc, ale nie wychodzi³o mu to.
-[I see you!] nie poddam siê, nie teraz, jeszcze raz.
Nabraæ powietrze do p³uc, zmieszaæ z chakr±, zmieszaæ z chakr±…zmieszaæ z chakrê…Yochi powtarza³ sobie ci±gle te s³owa.
Nagle poczu³ ci¶nienie w p³ucach
~TERAZ~ z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie i spróbowa³ wypu¶ciæ powietrze.
~[I see you!] nic nie poczu³em, jeszcze raz!!
Pod koniec dnia, po wielokrotnych próbach, Yochi zosta³ zaatakowany przez zamaskowanego shinobi.
~[I see you!] nie mam ju¿ si³y æwiczyæ,a co dopiero walczyæ.~
Po krótkiej walce Yochi zosta³ dra¶niêty kunaiem przeciwnika w lew± nogê.
~Teraz albo nigdy!! Spróbujê go zaatakowaæ now± technik±~
Ten pomys³ by³ najg³upszy z tego wszystkiego, Yochiemu nie uda³a siê kompletnie nowa technika, jego ¿ycie wisia³o teraz na w³osku. Kiedy ju¿ nie mia³ nadziei nagle z lasu wylecia³a potê¿na kula ognia. Yochi nie pamiêta co by³o dalej tego dnia, po prostu pad³, poniewa¿ kunai przeciwnika by³ zatruty, a trucizna powodowa³a utratê przytomno¶ci.
Dzieñ IV
Przez ca³y ten dzieñ Yochi przele¿a³ sparali¿owany w chatce starszego pana.
Yochi tylko na chwilkê siê obudzi³ i zobaczy³ równie¿ jak±¶ nie znan± sobie osobê, z pewno¶ci± by³ to jaki¶ medyk.
Dzieñ V
Dziêki wytrzyma³o¶ci Yochiego, ale równie¿ perfekcyjnej interwencji lekarza Yochi by³ ju¿ prawie ca³kiem zdrowy.
Kiedy usiad³ na ³ó¿ku us³ysza³
-Debilu Nigdy nie postawiaj swojego ¿ycia na takie ryzyko!! Nie mog³e¶ u¿yæ techniki jak± ju¿ opanowa³e¶ - Te krzyki Yochiemu rozbrzmiewa³y w g³owie, poczu³ niesamowite z³o które go ogarnia, a¿ sam siê lêka³ tego uczucia, ale ta z³o¶æ by³a wywo³ana czym¶ innym, by³a wywo³ana tym ¿e nie by³ w stanie pokonaæ przeciwnika, nawet po kilku dniowym treningu...chcia³ wygrywaæ poprostu wszystkie walki.
Ogarniêty z³em które ca³y czas w nim wzrasta³o ruszy³ na polanê, nie zwraca³ nawet uwagi na s³owa Starca który ca³y czas co¶ mówi³, Yochi nawet nie by³ w stanie us³yszeæ tych s³ów.
Kiedy przyszed³ na polanê, nie zwa¿aj±c na zmêczenie, które by³o wywo³ane trucizn±, rozpocz±³ trening.
Nabra³ powietrze do p³uc, zmiesza³ je z chakr±, wykona³ odpowiednie pieczêcie i kiedy poczu³ ci¶nienie w p³ucach wyplu³ powietrze z ca³ej si³y jak± aktualnie posiada³.
Poczu³ tylko ¿e jego powietrze robi siê cieplejsze, zadowolony tym ¿e zrobi³ ma³y, ale jak¿e wa¿y krok w opanowaniu tego jutsu, opanowa³ powoli z³o¶æ która w nim wrza³a.
Dzisiaj trening zakoñczy³ szybciej, nie chcia³ tym razem przemêczyæ organizmu, postanowi³ i¶æ do starca i przeprosiæ go za swoje zachowanie.
Dzieñ VI
W tym dniu Yochi wyruszy³ na polane wraz ze Starcem, który nie chcia³ wyjawiæ swojego imienia. Yochiemu to jednak nie przeszkadza³o, dla niego liczy³o siê tylko to, ¿e jest kto¶ kto pomo¿e mu opanowaæ to technikê.
Pod koniec dnia Yochi by³ ju¿ w stanie wypuszczaæ spor± kulê ognia.
-Jest ona ma³a poniewa¿ ju¿ brakuje ci chakry- rzek³ do Yochiego starzec.
-Eh mimo wszystko chcia³bym aby by³a to wielka kula.
-bêdzie, zaufaj mi bêdzie.
Po tych s³owach obydwoje zaczêli siê ¶miaæ i poszli na wspólne ramen, ostatnie ramen które zjedli razem.
Yochi ju¿ wiêcej nie spotka³ owego Starca, kr±¿y³y s³uchy, ¿e zgin±³ on z r±k jaki¶ tajemniczych ninja.
Yochi wiedzia³ tylko, ¿e je¿eli dowiedzia³by siê, kto zabi³ owego cz³owieka, zapewne zem¶ci³ by siê na nich, zada³ by im bardzo du¿o mêkê.
Tak uznam bo zwiêkszy³e¶ to o sporooo Trochê b³êdów jest
Zaliczam
Wi
skupi³em siê na opise nauki, a nie na histori, mo¿e tym razem mi uznacie
Tym razem chyba lepsza nauka jak poprzednio wiêc czekam na werdykt
Atsugai [Fuuton]
koszt: 300
Ranga : A
Gdy wykonujemy t± technikê, wypluwamy z ust du¿± ilo¶æ powietrza, która po trafieniu w cia³o sta³e "wybucha" powoduj±c olbrzymi± falê uderzeniow±, która jest w stanie wyrwaæ najwy¿sze drzewa z korzeniami i spowodowaæ wiele ran ciêtych.
Yochi postanawia nauczyæ siê potê¿nej techniki jak± jest Atsugai.
Dzieñ I :
Yochi postanawia nauczyæ siê nowej techniki, poniewa¿ stwierdzi³ ¿e zna ich o wiele za ma³o je¿eli chce staæ siê jednym z najpotê¿niejszych shinobi na ¶wiecie.
Przychodzi do biblioteki w siedzibie 7MM i przeszukuje wszystkie zwoje jakie siê tam znajdowa³y.
Po mozolnym przeszukiwaniu zwojów Yochi nareszcie znalaz³ co¶ bardzo interesuj±cego, a mianowicie by³a to technika atsugai. Jest to bardzo potê¿na technika ¿ywio³u futon, która polega na skumulowaniu chakry z du¿± ilo¶ci± powietrza w p³ucach, po czym wypluwamy powietrze zmieszane z chakr±, które po trafieniu na jak±¶ przeszkodê wybucha, tworz±c potê¿n± falê uderzeniow±, która jest w stanie wyrywaæ drzewa z korzeniami. Od razu po przeczytaniu zwoju stwierdzi³ ¿e to tej techniki bêdzie siê uczy³. Szybko poszed³ do pokoju, zabraæ najpotrzebniejsze rzeczy i wyruszy³ na polanê trenowaæ. Na pocz±tku przeczyta³ jeszcze kilka razy zwój. „Musi mi siê to udaæ...po prostu muszê nauczyæ siê tej techniki, dziêki niej mogê staæ siê powa¿nym zagro¿eniem dla wrogich shinobi”.
Rozpocz±³ trening. Nabra³ powietrza do p³uc, zmiesza³ je z chakr±,”potrzebujê wiêcej chakry, wiêcej, wiêcej...TERAZ !”Yochi poczu³ ¿e to odpowiedni moment, z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie i wyplu³ swoje powietrze w kierunku gdzie znajdowa³o siê najbli¿sze drzewo. Niestety nic nie wysz³o.
„Muszê popracowaæ nad kontrol± chakry, czujê ¿e za du¿o jej zu¿y³em podczas tej próby, w takim tempie bêdê móg³ próbowaæ tej techniki kilka razy w ci±gu dnia.”. Po tych przemy¶leniach podj±³ kolejn± próbê. Nabra³ powietrza do p³uc, powoli zacz±³ wpuszczaæ chakrê i mieszaæ z powietrzem w p³ucach.”[I see you!], chyba zmiesza³em za ma³o chakry tym razem”. Spróbowa³ dodaæ jeszcze trochê chakry, ale za d³ugo by³ na bezdechu i zmuszony by³ do wypuszczenia powietrza, z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie powiedzia³ –Atsugai!- i wyplu³ je, ale tym razem równie¿ nic siê nie sta³o.
„Wiedzia³em, ¿e z mieszaniem chakry bêdê mia³ najwiêksze problemy.”. Ale Yochi nie mia³ zamiaru siê poddaæ, podj±³ kolejn± próbê.
Ustawi³ siê odpowiednio, zrobi³ kolejno trzy wdechy i wydechy, na uspokojenie nerwów, i rozpocz±³.
Nabra³ powietrza do p³uc, zacz±³ wpuszczaæ chakrê powoli mieszaj±c j± z powietrzem”Oto chodzi, to w³a¶nie to, teraz musi mi siê udaæ”Z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie, na ³±ce rozleg³ siê d¼wiêk „fuuton atsugai” i Yochi wyplun±³ powietrze w pobliskie drzewo, widzia³ ¿e ju¿ uda³o siê mu wypu¶ciæ powietrze z chakr± z p³uc, by³o widaæ jak leci to powietrze zmierza w kierunku drzewa, teraz zbli¿a³ siê najwa¿niejszy moment uderzenie w drzewo i... powietrze z chakr± rozwia³o siê i nie zosta³o po nim ¶ladu zanim dolecia³ do drzewa.”Na dzisiaj wystarczy, ju¿ wyczerpa³em moje zapasy chakry...ale powinno mnie staæ na oko³o 7 prób, zu¿ywa³em za du¿o chakry, musze popracowaæ nad kontrol± chakry”.
Yochi po treningu ruszy³ do pokoju, po drodze zjad³ posi³ek który przygotowa³ sobie na polanê, ale przez trening w ogóle o nim zapomnia³.
Dzieñ II
Yochi wsta³ bardzo wcze¶nie. Zjad³ ¶niadanie wzi±³ zimny prysznic i rozpocz±³ poranny trening.
Na ¶cianie powiesi³ sobie kartkê z poszczególnymi etapami treningu.
Przebiec 2000m. – zrobione
Zrobiæ 50 pompek – zrobione
Zrobiæ 120 przysiadów – zrobione
Kiedy ukoñczy³ wszystkie æwiczenia zjad³ posi³ek i ruszy³ na polanê uczyæ siê nowej techniki.
Kiedy zaszed³ na polanê by³a ju¿ 11. Po³o¿y³ plecak pod drzewem i rozpocz±³ trening.
„Okej...je¿eli jej dzisiaj nie opanujê...to na pewno zrobiê olbrzymie postêpy.[/i”]
I z t± optymistyczn± my¶l± rozpocz±³ pierwsz± dzisiaj próbê.
Nabra³ powietrza do p³uc, powoli miesza³ je z chakr±, stara³ siê nie dodaæ jej za ma³o, ani nie za du¿o.
Kiedy poczu³ ¿e to odpowiedni moment szybko z³o¿y³ pieczêcie, ale pomyli³ siê w jednym znaku.
„[i]Pomyliæ siê na takim czym¶, powinienem najpierw porz±dnie nauczyæ siê samych pieczêci, ale lepiej pó¼no ni¿ wcale.”. Przeczyta³ zwój i zacz±³ æwiczyæ sk³adanie pieczêci. Postanowi³ ¿e je¿eli nie zejdzie z czasem poni¿ej 3 sekund nie zacznie treningu techniki, któr± tak bardzo pragnie siê nauczyæ.
Po kilku godzinnym treningu nareszcie uda³o mu siê z³o¿yæ pieczêcie równo w 3 sekundy.
„Nie mogê zacz±æ treningu do póki nie zejdê poni¿ej trzech sekund, obieca³em sobie !”.
I zacz±³ nadal æwiczyæ, minê³o pó³ godziny kiedy Yochiemu nareszcie uda³o siê zej¶æ poni¿ej wyznaczonego czasu.”No nareszcie, ciekawe ile jeszcze mam dzisiaj czasu na trening, bêdê trenowa³ dopóki siê nie ¶ciemni”. Szybko zacz±³ trening, pieczêcie sk³ada³ ju¿ automatycznie, niczym robot, po tak d³ugim treningu. Stan±³ w lekkim rozkroku, zamkn±³ na chwilkê oczy, krople potu wyskoczy³y mu na czole. Po chwili skupienia rozpocz±³. Nabra³ powietrza do p³uc, zacz±³ mieszaæ z chakr±, i kiedy poczu³ ¿e to odpowiedni moment z³o¿y³ bardzo szybko pieczêcie, wypowiedzia³ –Fuuton Astugai- i wyplu³ powietrze zgromadzone w p³ucach w kierunku pobliskiego drzewa. Wydawa³o mu siê ¿e nareszcie mu siê uda³o, powietrze zmierza³o w kierunku drzewa z ogromn± prêdko¶ci±, lecz po zderzeniu z drzewem Yochi zdziwi³ siê, zamiast zobczyæ potê¿n± falê uderzeniow±, drzewo zosta³o ponacinane przez wiatr.”Eh...nie oto mi chodzi³o...jeszcze raz”. Szybko rozpocz±³ kolejn± próbê.
Po 3 próbach postêpów nie by³o widaæ, raz powietrze nie dolatywa³o do drzewo, raz w ogóle mu siê nie uda³o, a raz znowu drzewo by³o ca³e ponacinane.
„Jeszcze raz...musi mi siê udaæ!. Yochi by³ bardzo zawziêty i spróbowa³ po raz kolejny. Nabra³ powietrze do p³uc, ale kiedy ju¿ mia³ wpuszczaæ chakrê poczu³, ¿e jej ju¿ nie ma, ¿e wyczerpa³ ca³y zapas chakry. Upad³ na kolano i ciê¿ko dysza³. Wyruszy³ do siedziby ciê¿kim krokiem.
Dzieñ III
Yochi wstaje z samego ranka i zaraz po ¶niadanku rusza z powrotem na polanê.
Wczoraj ju¿ wyczu³em ile mniej wiêcej muszê po¶wiêcaæ chakry na zrobienie tej techniki, dzisiaj powinienem móc trenowaæ trochê d³u¿ej. Jestem wypoczêty i w pe³ni si³.
Pierwsza próba, Yochi spokojnie stan±³ na ¶rodku polany, zamkn±³ na chwilê oczy, chcia³ siê wyciszyæ, chcia³ siê skupiæ tylko i wy³±cznie na technice któr± stara³ siê opanowaæ, czu³ ¿e jest w stanie siê jej nauczyæ, wiedzia³ to. Powoli nabra³ powietrze do p³uc, zacz±³ mieszaæ je z chakr±, po krótkiej chwili wyczu³ moment który wydawa³ mu siê najbardziej stosowny i z³o¿y³ szybko odpowiednie pieczêcie po czym wypowiedzia³ –Atsugai - i wyplu³ powietrze teraz ju¿ zmieszane z jego chakr± w kierunku pobliskiego drzewa.”Uda siê...uda siê” w pewnym momencie Yochiego a¿ zatka³o, zobaczy³ nareszcie jaki¶ efekt swojej pracy, po zderzeniu powietrza z drzewem nagle pojawi³ siê dziwny wybuch z którego wy³oni³a siê fala uderzeniowa, w prawdzie nie by³a niewyobra¿alnie potê¿na, ale by³a na tyle silna aby dosiêgn±æ do Yochiego i sprawiæ mu niewielkie problemy z utrzymaniem równowagi.
„Nareszcie mi siê uda³o...za³apa³em o co chodzi...teraz jeszcze musze tylko powiêkszyæ si³ê tego jutsu...to powinno pój¶æ z górki”. Radosny postanowi³ rozpocz±æ kolejn± próbê. Jednak przed jej wykonaniem znowu zamkn±³ oczy i postanowi³ siê wyciszyæ, kiedy ju¿ to zrobi³ nabra³ powietrza do p³uc, zrobi³ wszystkie kolejne kroki do wykonania tego jutsu i wyplu³ powietrze. Niestety wynik by³ ten sam co poprzednio. Próbowa³ pó¼niej dodawaæ wiêcej chakry, ale zamiast powiêkszenia si³y fali uderzeniowej, powietrze rozwala³o drzewo, a kiedy za¶ da³ za ma³o powietrze nawet nie dociera³o do drzewa. Po kilku godzinach ciê¿kiego treningu stwierdzi³ „teraz rozumiem, ¿e najtrudniejsze dopiero przede mn±”. Yochi wykona³ jeszcze dwie próby, kiedy poczu³ ¿e jego limit zbli¿a siê wielkimi krokami wróci³ do pokoju i zacz±³ wypoczywaæ przed kolejnym dniem.
Dzieñ IV
Tego dnia Yochi tak¿e wsta³ bardzo wcze¶nie, ale ¿e co dwa dni robi zazwyczaj trening, dzisiaj równie¿ rozpocz±³ æwiczyæ. Powiesi³ karteczkê na ¶cianie i odznacza³ zaraz po wykonaniu kolejne æwiczenia
Przebiec 3000m.-zaliczone
Zrobiæ 300 pompek-
Itp.
Postanowi³ dzisiaj zrobiæ sobie przerwê w nauce techniki i po¶wiêciæ siê treningowi taijutsu.
Zacz±³ biegaæ, rozci±gaæ siê, robiæ pompki, brzuszki, przysiady itp. Przez ca³y dzieñ. Po wysztkich æwiczeniach potrenowa³ jeszcze na manekinie.
Po d³ugim i wyczerpuj±cym dniu wzi±³ prysznic i poszed³ spaæ.
Dzieñ V
Dzisiaj jeszcze po zmroku Yochi wyruszy³ na polanê, tak aby doj¶æ w sam raz gdy wzejdzie s³oñce.
Kiedy znalaz³ siê na polanie, zacz±³ przez pó³ godziny medytowaæ, chcia³ ca³kiem siê wyciszyæ, skupiæ siê jedynie na wykonaniu tej techniki, odci±æ siê od ¶wiata. Kiedy minê³o pó³ godziny Yochi wsta³ i przeszed³ na ¶rodek polany. W jego g³owie panowa³a tylko jedna my¶l, nauczyæ siê tej techniki.
Stan±³ w lekkim rozkroku, nabra³ powietrze do p³uc, zmiesza³ z chakr±, po chwili z³o¿y³ szybko pieczêcie i wypowiedzia³ – Fuuton Atsugai – po chwili wyplu³ z ust powietrze zmieszane ze swoj± chakr±, teraz tylko czeka³ na wynik koñcowy, powietrze dolecia³o do drzewo i nast±pi³ wybuch, nagle powsta³a olbrzymia fala uderzeniowa która wyrwa³a z ziemi kilka pobliskich drzew.
Yochi patrzy³ na wszystko z daleko, w jego g³owie teraz by³a niesamowita rado¶æ, nareszcie uda³o mu siê wykonaæ to justu. Drzewo na które powietrze by³o skierowane le¿a³o roztrzaskane w po³owie. „Dopiero teraz widzê jak± si³ê ma ta technika.”.
Yochi postanowi³ jednak zrobiæ test koñcowy techniki. Postanowi³ najpierw zaatakowaæ z ziemi, pó¼niej wyskoczyæ i wtedy wykonaæ jutsu, a za trzecim razem podczas szybkiego biegu.
Pierwsza próba zosta³a zaliczona bez problemowo.
Czas na drug±, nabra³ powietrze do p³uc i wyskoczy³ najwy¿ej jak potrafi³, w powietrzu zacz±³ mieszaæ chakrê z powietrzem które znajdowa³o siê w jego p³ucach, skupia³ siê tylko na tym, zaraz szybko wykona³ pieczêcie wypowiedzia³ odpowiedni± formu³ê i wykona³ jutsu w powietrzu. Na pocz±tku odczu³ lekkie szarpniêcie poniewa¿ przy wypluciu powietrza zmieszanego z chakr±, Yochiego zatrzyma³o w powietrzu, poprostu podczas wykonywania techniki jakby zawis³. Dalsze etapy jutsu podczas tej próby przebieg³y bez problemu.
Czas na trzeci± próbê, wykonaæ jutsu podczas szybkiego biegu.
Nabra³ powietrze do p³uc, zacz±³ siê rozpêdzaæ i biegn±c w jednym kierunku mieszaj±c jednocze¶nie chakrê w p³ucach, postanowi³ nagle co jaki¶ czas zmieniaæ kierunek, w biegu by³o mu du¿o trudniej skupiæ siê na mieszaniu chakry, ale poczu³ ¿e wreszcie siê mu to uda³o, wykona³ odpowiednie pieczêcie, wypowiedzia³ formu³kê i wyplu³ powietrze. Niestety technika uderzy³a w drzewo które by³o zbyt blisko Yochiego i fala uderzeniowa dosiêg³a te¿ jego. Mia³ kilka ran ciêtych i by³ mocno poobijany, poniewa¿ odbija³ siê od ziemi, lec±c po oberwaniu od fali.
Wsta³ kilkadziesi±t metrów dalej i stwierdzi³, ¿e bêdzie musia³ byæ bardzo uwa¿ny u¿ywaj±c tej techniki, poniewa¿ mo¿e zraniæ siebie i swoich towarzyszy.
Tym razem to Kortek sprawdza³ Twoj± naukê. Powiem tak, ogólnie jest to dobra nauka, ale jest tu sporo zdañ, które po prostu nie maj± sensu. Pewnie po napisaniu, nie czyta³e¶ swojej pracy ? Chcê sprawdziæ tê naukê sam jeszcze raz. Zaliczê naukê gdy poprawisz te zdania.
Tu masz przyk³ad tego, o czym mówi³em:
zobaczy³ nareszcie jaki¶ sukces swojej pracy, chyba efekt
Te b³êdy co zauwa¿y³em stara³em siê poprawiæ...mo¿liwe ¿e jakie¶ pomin±³em, ale stara³em siê przeczytaæ dok³adnie. - Poprawione i czekam na werdykt.
Muszê powiedzieæ, ¿e jest to dobra nauka .Mog³o byæ troszkê wiêcej, ale jest dobra . Porada na przysz³o¶æ. Czytaj to, co napisa³e¶ zanim to wstawisz..
ZALICZONE Kortek;)
Nauka za 220 postów :
Yochi postanawia nauczyæ siê techniki :
Shunshin no Jutsu - Pozwala na szybkie poruszanie siê u³atwia atak i obronê jest to podstawowe jutsu.
koszt 100
Ranga : D
Yochi podczas jednej ze swoich podró¿y napotka³ dwóch walcz±cych shinobi. Nie chcia³ siê w to mieszaæ ale w jego stronê polecia³ jeden z shurikenów, Yochi zablokowa³ go mieczem, ale przeciwnik nagle znik³ i pojawi³ siê za Yochim. Gdyby nie to ¿e zd±¿y³ w miarê szybko zauwa¿yæ przeciwnika nie sta³o mu siê nic powa¿nego, zdo³a³ odskoczyæ przed atakiem przeciwnika. Yochi zacz±³ zastanawiaæ siê nad tym jak± technikê u¿y³ przeciwnik, chcia³ do niego co¶ powiedzieæ ale wtedy zaatakowa³ ten drugi shinobi, jednak nie doceni³ on Yochiego i zaatakowa³ frontalnie z szar¿± na niego. Yochi po szybkim odskoczeniu w praw± stronê skontrowa³ atakuj±c przeciwnika mieczem, niestety ten nie prze¿y³ tego ataku. Na twarzy tego shinobi który zaatakowa³ pierwszy malowa³o siê zdziwienie.
Po krótkiej chwili powiedzia³:
-To ty nie jeste¶ z nim - Yochi popatrzy³ na niego zdziwiony i odpowiedzia³
-Chyba bym go nie zabija³ gdyby by³ ze mn±...ale ciekawi mnie sposób w jaki znalaz³e¶ siê tak szybko obok mnie- Yochi mia³ nadziejê ¿e ten mu odpowie ale ten tylko skin±³ aby Yochi poszed³ za nim.
Wbiegli do jakiego¶ lasu, wspiêli siê na jakie¶ drzewo i teraz przeskakiwali z jednego na drugie.
Po kilku minutach shinobi wreszcie siê odezwa³:
-Dobra...teraz mo¿emy spokojnie porozmawiaæ...widzisz kilku ludzi mnie poszukuje.
Po krótkiej chwili Yochi odpowiedzia³ :
-Eh...to tak samo jak mnie...jestem missingiem.
Shinobi popatrzy³ siê ze zdziwieniem na Yochiego, nie dowierza³ ¿e tak m³ody cz³owiek zdo³a³ przetrwaæ jako missing.
-Chcesz siê dowiedzieæ w jaki sposób tak szybko siê obok ciebie dosta³em...jest to technika która nazywa siê Shunshin no jutsu...ale jest to jedna z podstawowych technik, dziwne ¿e jej nie znasz.
Yochi zerkn±³ obra¼liwie na aktualnego wspó³towarzysza, lecz szybko mina mu siê zmieni³a i powiedzia³ do niego:
-No skoro to podstawowa technika, wiêc mnie jej naucz, chcê jak najszybciej nadrobiæ zaleg³o¶ci.
Porozmawiali jeszcze chwilkê, a po rozmowie przybili ko³o jakiej¶ jaskini w ¶rodku lasu.
Yochi mia³ tutaj robiæ to co by³o opisane na zwoju.
Najpierw rozwin±³ zwój i dok³adnie go kilka razy przestudiowa³.
Po kilku minutach postanowi³ przej¶æ do praktyki. Skupi³ chakrê, sformu³owa³ odpowiednie pieczêcie i wypowiedzia³ „shunshin no jutsu”, skupi³ siê na ga³±zce drzewa obok, chcia³ siê na niej pojawiæ, ale niestety uda³o mu siê przenie¶æ tylko o metr. Shinobi ci±gle go obserwowa³. Yochi zrobi³ tak± minê, jakby technika mu siê uda³a, jakby chcia³ przenie¶æ siê tylko o ten metr. Powiedzia³ jeszcze tylko do starca:
-Widzisz jakie to proste- i wystawi³ mu jêzyk.
Yochi stan±³ w lekkim rozkroku, skupiaj±æ siê ponownie na tej samej ga³êzi, skumulowa³ chakrê, z³o¿y³ odpowiednie pieczêci i znik³, lecz ponownie przesun±³ siê tylko o metr.
-Teraz te¿ chcia³e¶ siê przenie¶æ tylko o metr ?- zapyta³ ninja drwi±cym g³osem. Yochi zacz±³ siê denerwowaæ, powstrzymywa³ siê w my¶lach aby mu nie przywaliæ, a po za tym nie wie, jak silny on jest.
"Muszê spróbowaæ ponownie". Yochi zdeterminowany rozpocz±³ kolejn± próbê, skoncentowa³ chakrê, skupi³ siê ponownie na ga³±zce, z³o¿y³ odpowiedni± pieczêæ, lecz ponownie mu siê nie uda³o, ale teraz przeniós³ siê nie co dalej, choæ sam na to nie zwróci³ uwagi.
-[I see you!]...my¶la³em ¿e bêdzie to ³atwiejsze- Towarzysz±cy Yochiemu ninja tylko siê u¶miechn±³a. Yochi szybko podj±³ kolejn± próbê. Skumulowa³ chakrê, ale tym razem skupi³ siê na ga³±zce na której znajdowa³ siê owy ninja, z³o¿y³ pieczêcie i wykona³ technikê, znikn±³ nagle ale ku zdziwieniu towarzysza Yochi nie pojawi³ siê ani na ga³±zce na któr± próbowa³ siê dostaæ, ani obok miejsca w którym sta³, a pojawi³ siê za nim przystawiaj±c mu kunai do gard³±. Postali tak chwilê po czym shinobi za¶mia³ siê.
-Szybko to opanowa³e¶...nie s±dzi³em ¿e uda ci siê to dzisiaj...masz talent ch³opcze- po tych s³owach starzec znikn±³ i pojawi³ siê za Yochim przystawiaj±c mu kunai do gard³a
-Ale musisz siê jeszcze wiele nauczyæ- Chwilê pó¼niej obaj schowali kunaie, chwilê siê po¶miali i po krótkiej rozmowie ka¿dy ruszy³ w swoj± stronê. Yochi sam nie wiedzia³ dlaczego nie spyta³ go o imiê.
//nauka rangi D, nie wiedzia³em jak bardziej j± rozpisaæ, a nie chcia³em pisaæ samej histroi ;p//
Tu jest niestety sama historia i nie mogê tego zaliczyæ , za ma³o nauki. Jak poprawisz to daj kolorem to nowe , proszê
Nie zaliczam
Wi Dim
Dobra mo¿e byc.Ca³kiem nie¼le siê to czyta³o wiec nie bêdê ju¿ Ciê drêczy³
Wi Dim
Nauka swojej w³asnej techniki [stworzonej przeze mnie]:
Nazwa : Yochi Goukakyuu
¿ywio³ : fuuton i katon
Opis techniki:
Jest to rozwiniêcie techniki Goukakyuu no Jutsu, u¿ytkownik zwiêksza si³ê ra¿enia techniki poprzez dodanie fuutonu, technika siêga niesamowicie wysokich temperatur, kula zwiêksza szybko¶æ i moc, dodatkowo mogê kulê juz podczas lotu, rozbiæ na kilka mniejszych, minusem jest to ¿e nie mogê robiæ kulami zbyt du¿ych manewrów.
Skutki dla nas - Zyskujemy siln± kule ognia, mo¿emy j± rozbiæ na kilka mniejszych zaskakuj±c przeciwnika.
Skutki dla wroga- Zaskoczony, powa¿ne poparzenia, mo¿liwa ¶mieræ.
Koszt: 400pch
Dzieñ I
Yochi podczas swojej wêdrówki, wpad³ na pomys³, aby ulepszyæ jedn± ze swoich technik.
Szed³ on powolnym krokiem rozmy¶laj±c ca³y czas nad tym któr± technikê wybraæ.
Po d³ugim zastanowieniu pad³o na Goukakyuu.
„Jest to technika katonu, móg³bym j± wzmocniæ dodaj±c chakrê fuutony, ale nie wiem czy zdo³am kontrolowaæ dwoma ¿ywio³ami naraz...nie dowiem siê dopóki nie spróbujê”.
Po dwóch godzinach dalszej drogi znalaz³ idealn± wed³ug niego polanê do nauki tego jutsu, na ¶rodku tej polany znajdowa³o siê jeziorko, by³o do¶æ du¿ych rozmiarów.
Postanowi³ najpierw siê rozgrzaæ i przebieg³ dwa kó³ka wokó³ jeziorka, pó¼niej zrobi³ kilka sk³onów, przysiadów, pompek itp. Na æwiczeniach minê³o mu pó³ godziny.
„Teraz czas zabraæ siê za technikê”. Pomy¶la³ i stan±³ w jeziorku tak, ¿e woda siêga³a jemu kolan. Zacz±³ kumulowaæ chakrê, z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie i wypowiedzia³ : KATON Goukakyuu no jutsu. Po tych s³owach nad jeziorem pojawi³a siê olbrzymia kula ognia. Po chwili wygas³a, Yochi wyszed³ z wody i zacz±³ siê zastanawiaæ w jaki sposób mo¿e zmieszaæ chakrê dwóch ¿ywio³ów, aby technika sta³a siê silniejsza. Po kilku minutach wsta³ i wszed³ ponownie po kolana do wody. Stwierdzi³ ¿e nigdy tego nie zrobi siedz±c obok i postanowi³ opanowaæ to w praktyce.
Zacz±³ kumulowaæ chakrê, z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie i wypu¶ci³ z p³uc kulê ognia, podczas trwania techniki stara³ siê dodaæ chakrê fuutony, ale kiedy tylko podj±³ próbê kula znik³a, a zast±pi³ j± podmuch wiatru.”Chyba doda³em za du¿o chakry fuutonu, nie s±dzi³em ¿e bêdzie to takie trudne”. Szybko podj±³ kolejn± próbê. Nabra³ powietrza do p³uc, zacz±³ mieszaæ chakrê, staraj±c siê dodaæ chakrê katonu jak i Fuutonu. Z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie i...niestety nic nie wysz³o, nawet najmniejsza kula ognia nie wylecia³a z jego ust, jedyne co posz³o to lekki wiaterek.
Na kolejnych próbach zasta³ go wieczór, a Yochi by³ ju¿ bardzo wyczerpany, przy ka¿dej próbie traci³ chakrê, teraz mia³ jej resztki i ledwo co utrzymywa³ siê na nogach. Roz³o¿y³ materac i po³o¿y³ siê spaæ.
Dzieñ II
Yochi wsta³ razem ze wschodem s³oñca, wszed³ do jeziorka i chwilê pop³ywa³.
Po kilku minutach wyszed³, zjad³ ¶niadanie które mia³ naszykowane, poniewa¿ kupi³ sobie kilka gotowych posi³ków mijaj±c miasto po drodze, wystarczy³o je tylko podgrzaæ, wiêc Yochi rozpali³ ognisko. Po zjedzeniu posi³ku Yochi chwilkê odpocz±³ po czym postanowi³ przej¶æ dalej do próby ulepszenia techniki. Wszed³ po kolana do wody, stan±³ w lekkim rozkroku, zamkn±³ oczy i tak sta³ w bezruchu. Po kilku minutach zrobi³ kilka g³êbokich oddechów, po czym nabra³ trochê powietrza do p³uc, zacz±³ mieszaæ z chakr±, stara³ siê dodaæ równomiernie chakrê katonu i Fuuton, po chwili z³o¿y³ odpowiednie pieczêcie i wypu¶ci³ kulê ognia, jednak nie s±dzi³ ¿e jest to jako¶ znacznie potê¿niejsza kula, wydawa³o mu siê ¿e jest to nawet taka sama kula co bez dodania chakry fuutonu.”No nic...muszê próbowaæ dalej”. Podj±³ kolejn± próbê, jednak tym razem kula by³a trochê wiêksza i troszkê szybciej lecia³a. Æwiczy³ tak przez kilka godzin, zrobi³ dzisiaj ju¿ znaczny postêp, poniewa¿ zacz±³ równomiernie dodawaæ chakrê fuutonu i katonu.
Postanowi³ odpocz±æ, poniewa¿ zbli¿a³ siê limit jego chakry. Posk³ada³ swoje rzeczy i ruszy³ w dalsz± drogê w poszukiwaniu jakiego¶ miasta lub wioski, gdzie móg³by zakupiæ trochê gotowego jedzenia i od razu zje¶æ w miarê normalny obiad. Na szczê¶cie ju¿ po po³owie godziny zobaczy³ jak±¶ wioskê, wszed³ do ¶rodka, ludzie byli niezwykle uprzejmi, co wydawa³o siê co najmniej dziwne. Yochi wszed³ do jakiej¶ restauracji i zamówi³ obiad. Po zjedzeniu zakupi³ kilka gotowych posi³ków i najedzony wróci³ powrotem w stronê polany. Kiedy doszed³ zdo³a³ zrobiæ tylko kilka prób, poniewa¿ koñczy³a mu siê chakra, roz³o¿y³ siê ponownie i postanowi³ siê zdrzemn±æ.
Dzieñ III
Planowana drzemka trochê siê przed³u¿y³a, i Yochi obudzi³ siê dopiero nastêpnego dnia, wiedzia³ o tym poniewa¿ widzia³ ¿e s³oñce dopiero wschodzi³o, a kilka dni raczej nie spa³.
Zjad³ posi³ek po czym zabra³ siê za dalsze próby.
Ju¿ po pierwszym razie widzia³ ma³y efekt, po kilku nastêpnych stwierdzi³, ¿e kula jest ju¿ wystarczaj±co silna, ale wpad³ na jeszcze jeden pomys³ udoskonalenia tej techniki.
Ale najpierw chcia³ przetestowaæ swoj± technikê, wyskoczy³ w powietrze i pu¶ci³ ulepszon± kule ognia wprost w jezioro. Wytworzy³o siê niesamowicie du¿o pary wodnej. Kiedy Yochi ju¿ wyl±dowa³, zobaczy³ ¿e jezioro prawie ca³kowicie wyparowa³o, sam zdumia³ siê moc± tej techniki, ale odczuwa³ te¿ on zmêczenie, wiedzia³ ¿e technika kosztuje go du¿o chakry.
Na dzisiaj postanowi³ ju¿ skoñczyæ z treningiem i poszed³ siê zdrzemn±æ.
Wsta³ jednak za kilka godzin i czu³ siê ju¿ wypoczêty, ruszy³ w dalsz± drogê, poniewa¿ chcia³ znale¼æ jakie¶ dogodne miejsce, w którym móg³by rozwin±æ jeszcze swoj± technikê.
Zasta³ go zmrok, ale mimo to nie przerywa³ marszu, przeszed³ ponownie przez wioskê, ale tym razem siê nie zatrzyma³ tylko po prostu przeszed³ dalej. Gdzie¶ ko³o pó³nocy dotar³ wreszcie nad jak±¶ polanê, postanowi³ od razu kontynuowaæ trening. Chakra mu siê prawie podczas drogi zregenerowa³a. Podczas pierwszej próby doda³ do wnêtrza kuli trochê chakry, tak jakby by³a ona na³adowana chakr± wewn±trz, kiedy kula przelecia³a kilkana¶cie metrów chakra z wewn±trz na ¿yczenie Yochiego tak jakby wybuch³a, z jednej kuli tworz±c 4 mniejsze, którymi Yochi podczas kolejnych prób odkry³ ¿e mo¿e nieznacznie kierowaæ, nie móg³ jednak robiæ jaki¶ ostrzejszych manewrów. Kiedy skoñczy³ udoskonalaæ technikê, czas by³o nadaæ jej nazwê, nie chcia³ jej zbytnio zmieniaæ, ale chcia³ te¿ aby siê z nim kojarzy³a, wiêc nazwa³ j± Yochi goukakyuu no jutsu.
//Dziêkuje bardzo i proszê zobaczyæ jeszcze na t± naukê wy¿ej, znaczy na poprawê\\