grueneberg
Do owego miejsca prowadz± obdrapane i niezbyt ciekawe wizualnie drzwi. Z niewielkiego korytarza wychodzi siê trzema wyj¶ciami. Dwa prowadz± do pokoi sypialnianych, pozosta³e do pomieszczeñ codziennego u¿ytku, jak kuchnia i ³azienka.
Obie sypialnie s± do siebie bardzo podobne. Mieszcz± siê w nich pojedyncze ³ó¿ka, szafa, biurko, oraz krzes³o. ¯adnych zdobieñ, dekoracji, czy chocia¿by zas³on w oknie. Wszystko dlatego, i¿ wcze¶niej nikt nie zamieszkiwa³ tego¿ urokliwego miejsca.
To w³a¶nie tutaj Ayano i Kei zamierzaj± w przysz³o¶ci umie¶ciæ dwójkê swoich podopiecznych.
//JAM jest Ayano i Kei w jednym (koncie oczywi¶cie. A fe, ty hentaiu!). Ot, taka bzdetna informacja dla ubarwienia nudnego opisu nudnego miejsca <3 //
Ayano dziêki swoim d³ugim nogom wyprzedzi³a jeszcze wy¿szego Keia. Po d³ugiej i wielce imponuj±cej kalkulacji maj±cej na celu starann± selekcjê kongruentnego alkierzu skierowa³a swój d³ugi i niezwykle blady palec w kierunku jednych drzwi. Krótko ujmuj±c, w przeci±gu sekundy dokona³a wyboru apartamentu, kieruj±c siê tylko i wy³±cznie w³asnym kaprysem.
W efekcie wybra³a niezbyt ciekawe w wygl±dzie drzwi. Wzruszy³a jednak ramionami i pchnê³a drzwi, jakby zapominaj±c o czym¶ tak u¿ytecznym, jak klamka.
Stanê³a w przej¶ciu, g³adz±c siê d³oni± po brodzie, doskonale imituj±c g³êbokie zamy¶lenie.
- Có¿, my¶lê, ¿e to tutaj siê nada. A ty co s±dzisz, mê¿usiu? - spyta³a Keia, zagl±daj±c przez ramiê za siebie.
Praktycznie rzecz bior±c nie wiedzia³a, kto poszed³ za nimi. By³a pewna, ¿e Biafra pos³usznie siê za nimi uda³a, ale co z Yukih±? W koñcu z drug± dziewczyn± Ayano nie wi±za³a siê ¿adnymi obietnicami, choæby i nawet z³udnymi i k³amliwymi.
Odrzuci³a w³osy do ty³u i westchnê³a trochê poirytowana. W±¿ na jej ramieniu wyczu³ zmianê nastroju swojej pani i zasycza³ przeci±gle, jakby domagaj±c siê wyja¶nien. Bia³ow³osa mimochodem pog³adzi³a go po pysku, jednak niewiele o tym my¶la³a. Wpatrywa³a siê w ponury korytarz mieszkania, po czym w koñcu zrobi³a krok do przodu i wesz³a do jednej z dwóch sypialni. Skrzywi³a siê nieznacznie, zdecydowanie stwierdzaj±c, ¿e sama w ¿yciu nie zamieszka³aby w takim miejscu. Gdzie to motywy ognia i mordu? Miejsce na instrumenty i taniec? Pfi, to¿ ona, prawdziwa Królowa potrzebuje swego królestwa, a nie takiej klitki. My¶l ta nader j± pokrzepi³a, bowiem zaraz przywo³a³a wspomnienie swoich wspania³ych komnat.
Stane³am w progu czekaj±c na zaproszenie Senei i jego ¿ony.
-to tutaj? -syta³am. Po czym da³o siê s³yszeæ d³ugie i g³o¶cnie burczenie mojego brzuszka. Biafra sp³onê³a purpurowym rumieñcem i przez chwilê ¶weci³a bardziej ni¿ sharingan pani Ayano. -przepraszam-wybe³kota³a speszona nie wiedz±c gdzie mog³a by siê schowaæ.
Przywlók³ siê do Pierwszego Lepszego Apartamentu za Ayano, wymijaj±c po drodze Biafrê, by zerkn±æ bez wiêkszego zainteresowania na pomieszczenia.
Po drodze nie omieszka³ przej¶æ blisko Dobrych Miejsc swojej ¿ony.
- S±dzê, ¿e to odpowiednie miejsce - zarz±dzi³, staj±c przy framudze drzwi. Odwróci³ po chwili spojrzenie czarnych oczu od komnaty, gdy¿ nie zwyk³ zajmowaæ swojego umys³u zbyt d³ugo czym¶ nieinteresuj±cym.
Wci±¿ popala³ powoli skrêta, najwyra¼niej zió³ka poprawia³y mu humor. Uj±³ skrêta w dwa palce.
- G³odna jeste¶? - zapyta³, s³ysz±c reakcjê organizmu Biafry - Hm... gdzie¶ tutaj chyba jest sto³ówka... - Kei zamy¶li³ siê nieco, gdy¿ nie pamiêta³, by kiedy¶ na ni± poszed³. Zwyk³ zapominaæ o jedzeniu, co poniek±d wyja¶nia³o jego nisk± wagê.
Yukiha pojawi³ siê na koñcu... Po prostu szed³ wolno. Sam fakt i¿ to miejsce by³o ukryte intrygowa³ go ale... Nie zamierza³ na razie o to wypytywaæ Ayano-sempai. Poza tym nie mia³o to dla niego znaczenia. Ayano-sempai wyci±gnê³a ku niemu pomocn± d³oñ. Okaza³a wiêcej ciep³a ni¿ wielu jakich spotka³ na swojej drodze. W zamian teraz on bêdzie pod±¿aæ jej ¶cie¿k±...
- Mieszka³am w gorszych warunkach... Pokój nie jest taki z³y Ayano-Sempai - powiedzia³ obserwuj±c bacznie pokój. S³ysz±c reakcjê organizmu Biafry zdj±³ z ramienia worek i wyci±gn±³ niewielkie zawini±tko. Po zapachu mo¿na by³o poznaæ, ze by³o w nim co¶ do jedzenia. A dok³adniej by³o tam trochê kulek ry¿owych. Wyci±gn±³ jedn± w kierunku Biafry.
- Chcesz? - zapyta³ spokojnym i z lekka ciep³ym tonem.
U¶miechnê³a siê k±cikiem ust do mê¿usia. By³ to gest porozumiewawczy, mówi±cy co¶ w stylu 'jeste¶my okropni i oboje o tym wiemy'. By³ to oczywi¶cie fakt budz±cy diablo wielk± dumê.
Unios³a jedn± brew, spogl±daj±c niemal¿e oskar¿ycielsko na brzuch Biafry. Ju¿ chcia³a jej zaproponowaæ szczura, którego dzisiaj z³apa³a specjalnie dla Belphegora, wê¿a, który aktualnie sycza³, kieruj±c swój cieniutki jêzyk w stronê dwójki obcych mu ludzi. Zanim jednak nieopatrznie wypowiedzia³a na g³os swoj± ofertê, przypomnia³a sobie, ¿e przek±ska cz³owiekowi raczej nie przypadnie do gustu.
Przenios³a spojrzenie swoich karmazynowych oczu na jedne z trzecich drzwi, gdzie z góry za³o¿y³a, i¿ musi znajdowaæ siê kuchnia.
Jednak to, co wydarzy³o siê chwilê pó¼niej zaciekawi³o j± do tego stopnia, ¿e zrezygnowa³a z zaprowadzenia zainteresowanych dziewcz±t do kuchni.
Po¶wiêci³a Yuki i Biafrze wybitnie rozbawione spojrzenie, o czym ¶wiadczy³y weso³e iskierki w oczach, oraz delikatny u¶miech z drgaj±cymi lekko k±cikami ust.
Ciekawa by³a, czy Biafra przyjmie kulki ry¿owe od Yukihy. Wcze¶niej wykazywa³a wzglêdem niej niechêæ. Ayano zastanawia³o wrêcz, do jakich wyrzeczeñ mo¿e zmusiæ cz³owieka g³ód. No a poza tym, samo za¿enowanie Biafry by³o równie¿ wspania³ym widokiem.
Przygl±daj±c siê tej scence, próbowa³a przypomnieæ sobie, co ludzie, którzy nie poznali Hard Mamby!, tak jak Ayano i mê¿u¶ (i ewentualnie ludzie martwi. Ale oni ju¿ raczej nie potwierdz± tego, co wiedz± 'rodzice'), mówili o dziewczynce. Jej my¶li wy³apa³y jedno s³owo, które idealnie nadawa³o siê do opisu sytuacji, a przede wszystkim, do dalszego utrzymywania pozorów.
Och, pozory, cudowna sprawa.
- Ojej, czy¿ to nie jest s³odkie? - Ledwo powstrzyma³a siê od skrzywienia, z niechêci± stwierdzaj±c, ¿e nie do koñca uda³o jej siê ukryæ ironiê. W efekcie wysz³o co¶ pomiêdzy, co doprawdy trudno by³o okre¶liæ. Pokrêci³a wiêc g³ow± i postanowi³a poruszyæ inny temat. - Sto³ówka? - Próbowa³a skojarzyæ, czy kaza³a takow± wybudowaæ. Wnet jednak przypomnia³a sobie, ¿e siedziba AKowców na razie jest hotelem. - Ach, tak sto³ówka! - wykrzyknê³a w nag³ym ol¶nieniu. Spojrzeniem jednak pyta³a mê¿usia 'mamy tutaj sto³ówkê?'. W sumie bezsensem by³o akurat jego pytaæ o zdanie. Pokrêci³a g³ow± z dezaprobat±. Kei niejadek, ona gotuj±ca na ruszcie dla w³asnej radochy. ¯adne z nich nie sto³owa³o siê 'publicznie'.
Pos³a³a podopiecznym ciep³y u¶miech, jakby zapewniaj±c ich, ¿e wszystko jest pod kontrol±. O ile by³a taka potrzeba. I w³a¶ciwie to tylko jedno z podopiecznych mog³o dostrzec pokrzepiaj±cy u¶miech.
Skrzywi³am siê niezmiernie na g³os ulubieñca pani Ayano. Ze zbola³± min± ¶wiadcz±c± o mojej wielkiej krzywdzie przyjê³am kulkê ry¿ow± od Yukiha.
- Zawsze to lepsze ni¿ w±tpliwej ¶wie¿o¶ci kanapki w wilgotnym lochu - podsumowa³am nie bardzo zdaj±c sobie sprawê z tego co mówiê po czym w³o¿y³am sobie "posi³ek" do ust i prze¿u³am dok³adnie. Mo¿na by³o dostrzec wyra¼n± ró¿nice w moim zachowaniu kiedy rozmawia³am z Panem Kei'em-sensei i jego ¿on± Pani± Ayano, których s³owa ch³onê³am niczym zmywak rozlan± wodê (XD) a moj± postawê wobec Yukiha, który nie do¶æ ¿e odci±ga³/³a uwagê tych dobrych ludzi ode mnie to do licha... westchnê³am (nie pamiêtam czy okre¶li³/³a swoj± p³eæ!) Wcale nie u¶miecha³o mi siê przebywanie w jednym pokoju z mê¿czyzn± je¶li Pani Ayano i Pan Kei postanowili by zaj±æ siê swoimi sprawami. Chod¼ z drugiej strony... Nap³ynê³o mnie jakie¶ ciep³e wspomnienie bli¿szego spotkania z nieznajomym mi mê¿czyzn± najwyra¼niej znowu demon postanowi³ wtr±ciæ swoje 3 grosze. "zdejmij to kochanie..." Biafra sp³onê³a rumieñcem gwa³townie odsuwaj±c siê na wszelki wypadek od Yukiha. Stoj±c w progu potknê³a siê o drobny schodek i niechybnie upad³aby gdyby nie Kaze Touben który zamortyzowa³ jej upadek i przywróci³ do pionu. Biafra otrzepa³a z przyzwyczajenia spódniczkê i prze³knê³a kolkê ry¿ow± udaj±c ¿e nic siê nie sta³o, chod¼ koñcówki uszu piek³y j± ze wstydu.
M³odzieniec odwzajemni³ u¶miech ¿ony, jednak w jego wykonaniu by³ on mniej uroczy, bardziej groteskowy i nieprzyjemny.
- Ojej, widzê, ¿e siê lubicie - rzek³ Kei sztucznie ucieszonym tonem rzucaj±c przeci±g³e spojrzenie na obu uczniów. Nie wnika³ w to, jak jest naprawdê.
Przesun±³ skrêta w ustach, ¿uj±c machinalnie koñcówkê papierosa.
- Mam nadziejê, ¿e nie bêdziecie sobie zawadzaæ, gdy¿ apartament jest ca³kiem spory, pokoje macie oddzielne - machn±³ szczup³± d³oni± w stronê sypialni - W kuchni na pewno jest co¶ do jedzenia. Ewentualnie gdzie¶ w tym ca³ym uroczym kompleksie jest te¿ jadalnia, aczkolwiek lepiej, by¶cie nie w³óczyli siê sami po za apartamentem - doda³ obojêtnym, aczkolwiek znacz±cym tonem, a jedna z jego brwi powêdrowa³a leciutko do góry.
- Có¿, moja droga uczennico - mê¿czyzna zwróci³ siê tym razem w stronê Biafry, mierz±c j± spojrzeniem - Na jaki¶ czas ciê opuszczam, lecz nied³ugo wrócê. To twój czas na odpoczynek i eee, osobist± refleksjê - zakoñczy³, wsuwaj±c rêce do kieszeni czarnego p³aszcza.
Zerkn±³ spod czarnej grzywki na Ayano, porozumiewawczym ma³¿eñskim wzrokiem. Mia³ teraz chêæ zaj±æ siê swoimi w³asnymi prywatnymi sprawami. No, mo¿e przy okazji zobaczyæ, co s³ychaæ w siedzibie, w koñcu (znów) zosta³ wybrany nowy lider.
NMM.
Yukiha nie zdawa³ siê zareagowaæ na dziwne zachowanie Biafry... Có¿ przynajmniej przyjê³a poczêstunek wiêc mo¿e nie bêdzie ¼le. Bardziej zaniepokoi³ go u¶miech na twarzy Keia... To by³a gra... Zdecydowanie gra. Wystarczy³a by zmyliæ niewidom± dziewczynê ale on w koñcu mia³ wszystkie zmys³y sprawne. I to jeszcze kogo¶ kto sam zna³ siê na grze pozorów. W koñcu ile razy zdoby³ potrzebne informacje, czy pieni±dze korzystaj±c z tego? Pokoju nawet przy najwiêkszym nagiêciu tego s³owa nie mo¿na by³o nazwaæ apartamentem. Byli w ukrytym miejscu. Miejscu do którego nie trafi³by gdyby nie to, ze zosta³ tu przyprowadzony. Spojrza³ na Ayano i u¶miechn±³ siê ciep³o i ufnie... Znów pozory wytrawne oko znawczyni sztuki mog³o rozpoznaæ ukryte znaczenie tego u¶miechu. A by³o nim: "Nie wiem kim jeste¶, co siê tu dzieje ani dlaczego tak jest. Mimo to zamierzam kroczyæ ¶cie¿k±, któr± mi wska¿esz". Czemu by³ gotów wst±piæ na ¶cie¿kê, która mog³a byæ daleka od jego idea³ów? Sam tego nie wiedzia³. Po prostu chcia³ kroczyæ ¶ladem Ayano Sempai. Skin±³ g³ow± na znak, ¿e zrozumia³ s³owa jej mê¿a. Opar³ siê o ¶cianê ze spokojem.
- Proszê siê o mnie nie martwiæ Ayano-sempai. Dam sobie radê. - powiedzia³ o czym znów co¶ zanuci³. Czy poinformuje Biafrê o swoich spostrze¿eniach? Mo¿e... Ale w³a¶ciwie czemu mia³by burzyæ jej ¶wiat? Niech wierzy, ¿e jest lepszy...
U¶miechnê³a siê szerzej, s³ysz±c uwagê Biafry. Ciekawe, jak bardzo by j± zaskoczy³o, gdyby dowiedzia³a siê, ¿e dok³adnie pod ni± znajduj± siê rzeczywiste lochy. A w nich prawdopodobnie jêcz± pó³¿ywi ludzie, na których Ayano æwiczy³a genjutsu.
Przygl±da³a siê Biafrze szeroko otwartymi ze zdziwienia oczami. No dobrze, s³yszeli ju¿ g³os demona, napady histerii dziewczynki z powodu nawiedzenia jej cia³a. Ale... emm... samoczynnie uruchamiaj±cej siê poduszki powietrznej jeszcze nie by³o. Pokrêci³a g³ow± w niedowierzeniu, my¶l±c jednocze¶nie, ¿e z mê¿usiem sprawili sobie cudowne zabawki.
Ups, znaczy siê, uczniów, uczniów!
Zerknê³a k±tem oka na Keia, próbuj±c sobie przypomnieæ, czy li¶cik przyniesiony przez CO¦ podobnego do jaszczura napomkn±³ o czym¶ istotnym. Stwierdzi³a, ¿e jednak nie. Zapamiêta³aby, gdyby chodzi³o o podpalanie wiosek, czy zajêcie siê wyszukanymi torturami.
Ponownie zachwyci³a siê ewidentnym talentem muzycznym Yukihy. Mia³a ochotê zamkn±æ oczy i ws³uchiwaæ siê w jego/jej nucenia, a najlepiej samego ¶piewu. Westchnê³a w duchu, zdaj±c sobie sprawê, ¿e w tej chwili nie mo¿e pozwoliæ sobie na ten luksus.
Dodatkowo, ca³a rozpromienia³a, widz±c Porozumiewawczy Ma³¿eñski Wzrok mê¿usia. By³ taki niekonkretny, a jednocze¶nie znacz±cy i znany, ¿e najzwyczajniej w ¶wiecie wpad³a w zachwyt. A i równie¿ postawa Yukiego nie usz³a jej uwadze. Radowa³o j± oddanie, które widzia³a w jego oczach. Z miejsca obdarowywa³a mi³o¶ci± takie osoby. Mi³o¶ci± jednak¿e do¶æ spaczon± i przeinaczon± na wymiar postrzegania ¶wiata Ayano.
Zanim jednak wysz³a, podesz³a do okna w korytarzu i otworzy³a je na o¶cie¿. Na chwilê wychyli³a siê do przodu, rozkoszuj±c siê powiewem wiatru, a przede wszystkim szumem, jaki wydawa³ bambusowy las. Uwielbia³a to postukiwanie i mog³a ws³uchiwaæ siê weñ godzinami. Pomy¶la³a, ¿e ich podopiecznym mo¿e spodoba siê widok zielonego i niezwyk³ego lasu za oknem. A i poza tym, wypada³o przewietrzyæ mieszkanie. Odwróci³a siê na piêcie ku pozosta³ym i szybkim krokiem znalaz³a siê tu¿ przed Yukih±. Po³o¿y³a mu d³oñ na policzku i nachyli³a siê nad nim.
- Wiem, ¿e dasz sobie radê. Przygotuj co¶ wiêcej do jedzenia dla siebie i Biafry - nakaza³a ³agodnym tonem.
Nie pominê³a oczywi¶cie 'prawdziwej' dziewczyny. Po³o¿y³a jej delikatnie d³oñ na g³owie (pod dotykiem jej w³osów stwierdzi³a, ¿e zdecydowanie musi zainwestowaæ w od¿ywkê).
- Tymczasem, rozgo¶æ siê, dziecino - powiedzia³a, po czym obejrza³a siê za siebie, spogl±daj±c na Keia.
By³o co¶ w tych gestach wysublimowanego, z czego jej dusza ascety nie mog³a zrezygnowaæ, nawet je¶li zasady gry nie obejmowa³y czu³o¶ci a¿ do tego stopnia.
Wysz³a z apartamentu, wiernie czekaj±c na mê¿usia.
<nmm>
/// Gaara czytaj uwa¿nie Napisa³em, ¿e "Uchyli³ lekko drzwi" Wiêc w±tpiê by¶ by³ nies³yszalny///
Yukiha uwa¿nie obserwowa³ co siê dzia³o... Rany ch³opak nie umia³ siê powstrzymaæ. Gdy zbli¿y³ sie za bardzo lodowe drobinki podobnie jak piasek, którym w³ada³ Gaara zgêstnia³y wokó³ Biafry uniemo¿liwiaj±c zbytnie zbli¿enie siê do niej. S³ucha³ uwa¿nie dochodz±c do wniosku, ze by³y Kazekage oszala³. Przecie¿ je¶li owa cz±stka Amy by³a w Biafrze ju¿ po g³osie by go rozpozna³a. Wiêc najpewniej nie by³a zbyt chêtna do rozmowy. Có¿ nale¿a³o poczekaæ ale je¶li zauwa¿y jakiekolwiek zmiany w Biafrze zareaguje... I nawet piasek nie ocali obecnego Kazekage...
Yukiha bezwiednie dotkn±³ swojego policzka... Potem za¶mia³ siê cicho.
- [I see you!] nale¿a³o mi siê. - powiedzia³ spokojnie. Powoli dotkn±³ twwarzy Biafry.
- Przepraszam... Nie powinienem. - jego g³os ciep³y i delikatny dotar³ do jej uszu.
Biafra Zaprzeczy³a g³ow±
-Nieee... ale lepiej nie rób tego wiêcej...-zamy¶li³a siê-no przynajmniej póki ona z nami jest.-Biafra przygryz³a wargi i zamy¶li³a siê nad tym wszystkim co j± biedn± niewidom± zawsze spotyka.
Czy ja wiem... By³o warto. Uderzenie w twarz to uczciwa cena za co¶ tak mi³ego... - Yukiha nie zd±¿y³ ugry¼æ siê w jêzyk. Zmêczony opad³ na poduszkê. Patrzy³ na Biafrê ciep³o i ze spor± doz± wspó³czucia... Nade wszystko chcia³ jej pomóc.
Baifra nie poruszy³a siê. Mia³a ju¿ po wy¿ej uszu pojawiania siê obcej kobiety. Wcale ona jej nie pomaga³a, a tylko stawia³a j± w nie przyjemnych sytuacjach. Dziewczyna zamknê³a oczy i czeka³a. Czeka³a a¿ jej towarzysz odpocznie i pomo¿e jej zrealizowaæ plany.
Zmêczenie stopniowo ogarnia³o Yukiego coraz bardziej. Jednak zanim zasn±³ uj±³ delikatnie jej d³oñ i mocno przycisn±³ j± do piersi. U¶miechn±³ siê ciep³o.
- Nie martw siê... Pomogê ci. - wyszpta³ po czym zasn±³.
A Biafra czeka³a... i czeka³a... Dziewczyna nie znosi³a bezczynno¶ci i szybko siê znudzi³a. Podnios³a siê i przeczesa³a rêk± w³osy.
-idê siê przej¶æ muszê znale¼æ ³azienkê-powiedzia³a dziewczyna ostro¿nie id±c w kierunku drzwi by siê na niczym nie rozbiæ. Dotar³a do miejsca w którym mniej wiêcej powinny byæ drzwi. [...]
Po pewny czasie wróci³a do pokoju
-yukiha mam nadziejê ¿e siê nie obrazisz ale nudzi mnie takie siedzenie. Przejdê siê korytarzem. -poinformowa³am go.
[dodane: 22 list 2009, 15:05]
U¶miechnê³am siê do niego po czym opu¶ci³am pokój >NMM<
Yukiha spa³ spokojnie... Dotar³y do niego s³owa Biafry i wyry³y siê w jego ¶wiadomo¶æ. W koñcu jednak siê obudzi³. By³ zdecydowanie w lepszej kondycji ni¿ przed za¶niêciem. W na tyle dobrej by móc pomóc Biafrze. Ubra³ siê w nowy strój po czym opu¶ci³ pokój... {NMM}
Yukiha w¶lizgn±³ sie do apartamentu, który dzieli³ z Biafr±. Wszed³ do pokoju dziewczyny i po³o¿y³ j± na ³ó¿ku. Starannie okry³ j± ko³dr± po czym na palcach opu¶ci³ pomieszczenie. Sam uda³ siê do kuchni gdzie zacz±³ przygotowywaæ co¶ do jedzenia. Na pewno bêdzie g³odna jak siê obudzi...
Biafra jêknê³a cicho przeradzaj±c siê na bok.
"uda³o siê?" zapyta³a sama siebie ale odpowiedzia³a jej tylko cisza
Naci±gnê³a na g³owê ko³drê po czym zwinê³a siê w k³êbek nie chc±c wstawaæ z ³ó¿ka... "³ó¿ka?! jak to jestem w ³ó¿ku?!"
-Yukiha?-zapyta³a cicho nie wiedz±c gdzie jest i co siê z ni± dzieje
Yukiha us³ysza³ g³os Biafry choæ zbyt cicho by zrozumieæ pierwsze pytanie... Drugiego s³owa te¿ nie s³ysza³ choæ domy¶li³ siê, ¿e chyba go wo³a. Wrzuci³ dango do wody po czym wszed³ do pokoju dziewczyny.
- Wo³a³a¶? - zapyta³ z u¶miechem. By³ ogólnie rzecz bior±c zadowolony z ¿ycia
-Yukiha!-ucieszy³a siê wypl±tuj±c ³epek z pod ko³dry -Gdzie my jeste¶my? -zapyta³a, chod¼ podejrzewa³a ¿e wrócili do mieszkania Pana Keia i Pani Ayano-i co tak w³a¶ciwie siê sta³o? Uwolni³am siê prawda?-zapyta³a cicho
Skin±³ g³ow± po czym zreflektowa³ siê, ¿e dziewczyna nie widzi wiêc doda³ po chwili.
- Zanios³em ciê do naszego mieszkania... I tak jeste¶ wolna. Najwyra¼niej... Nie chcia³a ju¿ nara¿aæ ciê na podobnych idiotów. - u¶miechn±³ siê. Nie zapomnia³ oczywi¶cie o kluskach. Wyszed³ na chwilê i wróci³ nios±c talerz klusek polanych s³odkim sosem.
- Na pewno zg³odnia³a¶[/b]
-troszkê... przyzna³a siadaj±c na ³ó¿ku-jaka ona jest?-zapyta³a Yukihê-nie zabi³a nikogo tym razem?-wziê³a od ch³opaka paruj±ce jedzenie i zaczê³a je¶æ z niespotykanym do tej pory u¶miechem na twarzy, który móg³ powiedzieæ Yukisze, jak bardzo dziewczyna jest szczê¶liwa z faktu ¿e jest ju¿ wolna.
Nie... Jedynie zabra³a nas poza zasiêg tamtego idioty. - powiedzia³ spokojnie. Sam zacz±³ je¶æ. Spokojnie i powoli. Nie ¶piesz±c siê. W koñcu nikt i nic ich teraz nie goni³o...
- Poprzednim razem te¿ nikogo nie zabi³a... Ja by³em ranny po walce z tym czerwonow³osym. - doda³ po chwili i u¶miechn±³ siê. Cieszy³ siê z tego, ¿e by³a bezpieczna i nic ju¿ jej nie grozi³o.
Biafra zamy¶li³a siê
-dziwna jaka¶ jest no ale... nie mówmy ju¿ o niej-u¶miechnê³am siê odstawiaj±c miskê na stolik ko³o ³ó¿ka.-my¶lisz ¿e Pan Kei i Pani Ayan± s± na nas ¼li?-zapyta³am smutno-dawno ich nie widzia³am, mo¿e co¶ im siê sta³o bo zapomnieli o nas?
Ch³opak jedynie u¶miechn±³ siê cieplo w odpowiedzi.
- Nie martw sie. Na pewno nie sa na nas zli - powiedzial lagodnie. Co prawda nie byl do konca pewien swoich slow ale nie chcial martwic "brzydulki".
- Przyjda niedlugo... Pewnie prostu sa zajeci...
Co¶ mówi³o dziewczynie ¿e wiele siê zmieni³o, mimo to nie chcia³a zanudzaæ ch³opaka swoimi podejrzeniami. Podnios³a siê z ³ó¿ka
-daj mi naczynia to pozmywam-zaproponowa³a, chcia³a w koñcu siê na co¶ przydaæ.
Rany... By³ marnym k³amc±... By³o pewne, ¿e co¶ siê dzia³o a ich nauczyciele byli niezadowoleni z powodu ich samowolki. Ale nie mieli innego wyj¶cia. Ale dopóki nic nie by³o pewne musia³ my¶leæ optymistycznie.
- Skoro chcesz - u¶miechn±³ siê i poda³ jej naczynia. Spojrza³ na ni± ciep³o... Otworzy³ usta jakby chcia³ co¶ powiedzieæ ale po chwili je zamkn±³. Nie mia³ na razie odwagi...
Biafra wziê³a naczynia i powoli posz³a do kuchni. Ostro¿nie pozmywa³a naczynia, odk³adaj±c je na suszarkê. Kiedy skoñczy³a swoje zjecie wróci³a do Yukihy.
-mo¿e powinni¶my pój¶æ do pana Keia i pani Ayano-powiedzia³a nie¶mia³o-tak chyba wypada...
- Skoro tak mowisz... - Yukiha spojrzal na blondyneczke a w jego glosie celowo zabrzmiala nutka wahania.
- A co jesli wejdziemy do ich pokoju a oni... Beda zajeci... "Malzenskimi" sprawami? - zapytal zachowujac spokoj i dbajac o to by jego glos brzmial jakby nie byl do konca pewien tego co mowi. Zastanawial sie jak zareaguje Biafra
-Przecie¿ nie wejdziemy bez uprzedzenia-powiedzia³a Biafra-zapukamy.-ruszy³a w kierunku drzwi nie widz±c ¿adnego problemu, w przeciwieñstwie do Yukihy, który najwyra¼niej nie by³ zachwycony faktem opuszczania apartamentu.
Yukiha usmiechnal sie z lekka rezygnacja...
- Skoro tak mowisz... A ja juz cieszylem sie, ze spedzimy nieco czasu tylko we dwoje. Ostatnim razem bylo nawet milo jesli nie liczyc tej zlosliwej diablicy w tobie - powiedzial beztrosko. Ciekawil sie jak zareaguje blondyneczka. Stal w pewnej odleglosci gotowy zarowno wyjsc razem z nia jak i spedzic milo czas w ich mieszkaniu.
-Yukiha przestañ!-skarci³a go-jeste¶my tu ¿eby siê czego¶ nauczyæ! A nie pajacowaæ! - najwyra¼niej dziewczyna nie by³a zachwycona pomys³em ch³opaka. Zreszt± mia³a inne plany. Chcia³a siê dowiedzieæ co z Keiem i Ayano. Zrobi³a ponaglaj±c± minê czekaj±c na Yukihê.
- Jesli uznaja, ze jestesmy godni by pobrac kolejna lekcje sami po nas przyjda. To oni decyduja czy i kiedy chca nas czegos nauczyc a nie na odwrot. - powiedzial recytujac wpojona mu przez surowe szkolenie Kiri-gakure maksyme. Zreszta jak zauwazyl to i jego sensei zgadzala sie z nia.
- Poza tym... Nie wiemy gdzie znajduje sie ich wspolny pokoj. Mozemy natknac sie na towarzystwo osob podobnych temu rudemu kretynowi. Jestem pewien, ze nie trzymal jezyka za zebami. A twoja "lokatorka" zobligowala nas do milczenia w sprawie jej powrotu... - mimo jego slow zblizyl sie gotowy do wyjscia z pokoju i dotrzymania blondyneczce towarzystwa.
Bia³ow³osa kobieta by³a wielce znudzona.
Och, piromanii, a w szczególno¶ci Ayano, nie przepadaj± za nud±.
M³oda Uchiha stwierdzi³a, i¿ rozrywki mog± zapewniæ jej uczniowie. W koñcu do tej pory jej nie zawiedli i zapewnili jej wiele chwil fascynacji.
Bez pukania, zamaszy¶cie otworzy³a drzwi apartamentu i ruszy³a korytarzem. Po kilku krokach natknê³a siê na Biafrê, stoj±c± tu¿ przed wyj¶ciem z pokoju.
U¶miechnê³a siê wymuszenie. Niestety, s±dzi³a, ¿e bardziej ucieszy siê na widok obojga. Jej w³asne kaprysy czêsto przeszkadza³y nawet jej samej.
- Witajcie, mili moi - przywita³a siê z nimi melodyjnym g³osem, g³ównie po to, by poinformowaæ Biafrê, ¿e tu jest. Po³o¿y³a jej rêkê na ramieniu, ot, na wszelki wypadek, bo i tak podejrzewa³a, i¿ dziecina oceni³a po rozbrzmieniu g³osu, gdzie znajduje siê bia³ow³osa.
- Gdzie siê wybierali¶cie? - Spyta³a z na pozór uprzejmie zaciekawionym tonem, spojrzawszy pytaj±co na Yukihê.
Wprawdzie nigdy nie mówi³a, ¿e zabrania im wychodzenia z siedziby, czy nawet apartamentu, aczkolwiek nie bardzo podoba³a jej siê wizja pêtaj±cych siê po domu Missing Ninja dwójki nastolatków. Na w³asnej skórze przekona³a siê, ¿e wp³ywa znacz±co na stan fizyczny, jak i psychiczny takich nieszczê¶ników. Poza tym, przecie¿ jej ¶liczny ch³opiec ju¿ raz umar³.
O, to jej przypomnia³o, ¿e Yuki dokona³ cudu zmartwychpowstania. U¶miechnê³a siê szerzej, my¶l±c o tym, jaki skarb trafi³ w jej rêce. (Có¿, przecie Ayano nie wie, ¿e zmartwychwstania s± tu tak powszechne <3).
Kobieta ziewnê³a i z niejakim zdumieniem odkry³a, i¿ pobyt w apartamencie uczniów nie zapewnia jej rozrywki. Westchnê³a ze znu¿eniem. Przez chwilê nawet zastanawia³a siê, czy nie utkaæ jakiej¶ ciekawej iluzji, jednak¿e jedno spojrzenie na Biafrê odebra³o jej nañ ochotê. Nie by³a pewna, jak niewidome dziewuszki odbieraj± podobne 'zabawy'. Poza tym, Ayano z przykro¶ci± stwierdzi³a, ¿e nie chce, by niepo¿±dani go¶cie przybyli tu, s³ysz±c podejrzane krzyki.
- Jak bêdziecie gotowi - zrobi³a krótk± pauzê, po czym ponownie podjê³a w±tek: - zaczniemy naukê. Mo¿e jakie¶ Genjutsu.
Odrzuci³a w³osy do ty³u i odwróci³a siê na piêcie.
- Bêdê, hmm... gdzie¶ w pobli¿u - mruknê³a na odchodnym, nie zostawiaj±c uczniom ¿adnych konkretnych informacji, bowiem sama nie by³a pewna dok±d winna zmierzaæ.
<NMM>
Obie sypialnie s± do siebie bardzo podobne. Mieszcz± siê w nich pojedyncze ³ó¿ka, szafa, biurko, oraz krzes³o. ¯adnych zdobieñ, dekoracji, czy chocia¿by zas³on w oknie. Wszystko dlatego, i¿ wcze¶niej nikt nie zamieszkiwa³ tego¿ urokliwego miejsca.
To w³a¶nie tutaj Ayano i Kei zamierzaj± w przysz³o¶ci umie¶ciæ dwójkê swoich podopiecznych.
//JAM jest Ayano i Kei w jednym (koncie oczywi¶cie. A fe, ty hentaiu!). Ot, taka bzdetna informacja dla ubarwienia nudnego opisu nudnego miejsca <3 //
Ayano dziêki swoim d³ugim nogom wyprzedzi³a jeszcze wy¿szego Keia. Po d³ugiej i wielce imponuj±cej kalkulacji maj±cej na celu starann± selekcjê kongruentnego alkierzu skierowa³a swój d³ugi i niezwykle blady palec w kierunku jednych drzwi. Krótko ujmuj±c, w przeci±gu sekundy dokona³a wyboru apartamentu, kieruj±c siê tylko i wy³±cznie w³asnym kaprysem.
W efekcie wybra³a niezbyt ciekawe w wygl±dzie drzwi. Wzruszy³a jednak ramionami i pchnê³a drzwi, jakby zapominaj±c o czym¶ tak u¿ytecznym, jak klamka.
Stanê³a w przej¶ciu, g³adz±c siê d³oni± po brodzie, doskonale imituj±c g³êbokie zamy¶lenie.
- Có¿, my¶lê, ¿e to tutaj siê nada. A ty co s±dzisz, mê¿usiu? - spyta³a Keia, zagl±daj±c przez ramiê za siebie.
Praktycznie rzecz bior±c nie wiedzia³a, kto poszed³ za nimi. By³a pewna, ¿e Biafra pos³usznie siê za nimi uda³a, ale co z Yukih±? W koñcu z drug± dziewczyn± Ayano nie wi±za³a siê ¿adnymi obietnicami, choæby i nawet z³udnymi i k³amliwymi.
Odrzuci³a w³osy do ty³u i westchnê³a trochê poirytowana. W±¿ na jej ramieniu wyczu³ zmianê nastroju swojej pani i zasycza³ przeci±gle, jakby domagaj±c siê wyja¶nien. Bia³ow³osa mimochodem pog³adzi³a go po pysku, jednak niewiele o tym my¶la³a. Wpatrywa³a siê w ponury korytarz mieszkania, po czym w koñcu zrobi³a krok do przodu i wesz³a do jednej z dwóch sypialni. Skrzywi³a siê nieznacznie, zdecydowanie stwierdzaj±c, ¿e sama w ¿yciu nie zamieszka³aby w takim miejscu. Gdzie to motywy ognia i mordu? Miejsce na instrumenty i taniec? Pfi, to¿ ona, prawdziwa Królowa potrzebuje swego królestwa, a nie takiej klitki. My¶l ta nader j± pokrzepi³a, bowiem zaraz przywo³a³a wspomnienie swoich wspania³ych komnat.
Stane³am w progu czekaj±c na zaproszenie Senei i jego ¿ony.
-to tutaj? -syta³am. Po czym da³o siê s³yszeæ d³ugie i g³o¶cnie burczenie mojego brzuszka. Biafra sp³onê³a purpurowym rumieñcem i przez chwilê ¶weci³a bardziej ni¿ sharingan pani Ayano. -przepraszam-wybe³kota³a speszona nie wiedz±c gdzie mog³a by siê schowaæ.
Przywlók³ siê do Pierwszego Lepszego Apartamentu za Ayano, wymijaj±c po drodze Biafrê, by zerkn±æ bez wiêkszego zainteresowania na pomieszczenia.
Po drodze nie omieszka³ przej¶æ blisko Dobrych Miejsc swojej ¿ony.
- S±dzê, ¿e to odpowiednie miejsce - zarz±dzi³, staj±c przy framudze drzwi. Odwróci³ po chwili spojrzenie czarnych oczu od komnaty, gdy¿ nie zwyk³ zajmowaæ swojego umys³u zbyt d³ugo czym¶ nieinteresuj±cym.
Wci±¿ popala³ powoli skrêta, najwyra¼niej zió³ka poprawia³y mu humor. Uj±³ skrêta w dwa palce.
- G³odna jeste¶? - zapyta³, s³ysz±c reakcjê organizmu Biafry - Hm... gdzie¶ tutaj chyba jest sto³ówka... - Kei zamy¶li³ siê nieco, gdy¿ nie pamiêta³, by kiedy¶ na ni± poszed³. Zwyk³ zapominaæ o jedzeniu, co poniek±d wyja¶nia³o jego nisk± wagê.
Yukiha pojawi³ siê na koñcu... Po prostu szed³ wolno. Sam fakt i¿ to miejsce by³o ukryte intrygowa³ go ale... Nie zamierza³ na razie o to wypytywaæ Ayano-sempai. Poza tym nie mia³o to dla niego znaczenia. Ayano-sempai wyci±gnê³a ku niemu pomocn± d³oñ. Okaza³a wiêcej ciep³a ni¿ wielu jakich spotka³ na swojej drodze. W zamian teraz on bêdzie pod±¿aæ jej ¶cie¿k±...
- Mieszka³am w gorszych warunkach... Pokój nie jest taki z³y Ayano-Sempai - powiedzia³ obserwuj±c bacznie pokój. S³ysz±c reakcjê organizmu Biafry zdj±³ z ramienia worek i wyci±gn±³ niewielkie zawini±tko. Po zapachu mo¿na by³o poznaæ, ze by³o w nim co¶ do jedzenia. A dok³adniej by³o tam trochê kulek ry¿owych. Wyci±gn±³ jedn± w kierunku Biafry.
- Chcesz? - zapyta³ spokojnym i z lekka ciep³ym tonem.
U¶miechnê³a siê k±cikiem ust do mê¿usia. By³ to gest porozumiewawczy, mówi±cy co¶ w stylu 'jeste¶my okropni i oboje o tym wiemy'. By³ to oczywi¶cie fakt budz±cy diablo wielk± dumê.
Unios³a jedn± brew, spogl±daj±c niemal¿e oskar¿ycielsko na brzuch Biafry. Ju¿ chcia³a jej zaproponowaæ szczura, którego dzisiaj z³apa³a specjalnie dla Belphegora, wê¿a, który aktualnie sycza³, kieruj±c swój cieniutki jêzyk w stronê dwójki obcych mu ludzi. Zanim jednak nieopatrznie wypowiedzia³a na g³os swoj± ofertê, przypomnia³a sobie, ¿e przek±ska cz³owiekowi raczej nie przypadnie do gustu.
Przenios³a spojrzenie swoich karmazynowych oczu na jedne z trzecich drzwi, gdzie z góry za³o¿y³a, i¿ musi znajdowaæ siê kuchnia.
Jednak to, co wydarzy³o siê chwilê pó¼niej zaciekawi³o j± do tego stopnia, ¿e zrezygnowa³a z zaprowadzenia zainteresowanych dziewcz±t do kuchni.
Po¶wiêci³a Yuki i Biafrze wybitnie rozbawione spojrzenie, o czym ¶wiadczy³y weso³e iskierki w oczach, oraz delikatny u¶miech z drgaj±cymi lekko k±cikami ust.
Ciekawa by³a, czy Biafra przyjmie kulki ry¿owe od Yukihy. Wcze¶niej wykazywa³a wzglêdem niej niechêæ. Ayano zastanawia³o wrêcz, do jakich wyrzeczeñ mo¿e zmusiæ cz³owieka g³ód. No a poza tym, samo za¿enowanie Biafry by³o równie¿ wspania³ym widokiem.
Przygl±daj±c siê tej scence, próbowa³a przypomnieæ sobie, co ludzie, którzy nie poznali Hard Mamby!, tak jak Ayano i mê¿u¶ (i ewentualnie ludzie martwi. Ale oni ju¿ raczej nie potwierdz± tego, co wiedz± 'rodzice'), mówili o dziewczynce. Jej my¶li wy³apa³y jedno s³owo, które idealnie nadawa³o siê do opisu sytuacji, a przede wszystkim, do dalszego utrzymywania pozorów.
Och, pozory, cudowna sprawa.
- Ojej, czy¿ to nie jest s³odkie? - Ledwo powstrzyma³a siê od skrzywienia, z niechêci± stwierdzaj±c, ¿e nie do koñca uda³o jej siê ukryæ ironiê. W efekcie wysz³o co¶ pomiêdzy, co doprawdy trudno by³o okre¶liæ. Pokrêci³a wiêc g³ow± i postanowi³a poruszyæ inny temat. - Sto³ówka? - Próbowa³a skojarzyæ, czy kaza³a takow± wybudowaæ. Wnet jednak przypomnia³a sobie, ¿e siedziba AKowców na razie jest hotelem. - Ach, tak sto³ówka! - wykrzyknê³a w nag³ym ol¶nieniu. Spojrzeniem jednak pyta³a mê¿usia 'mamy tutaj sto³ówkê?'. W sumie bezsensem by³o akurat jego pytaæ o zdanie. Pokrêci³a g³ow± z dezaprobat±. Kei niejadek, ona gotuj±ca na ruszcie dla w³asnej radochy. ¯adne z nich nie sto³owa³o siê 'publicznie'.
Pos³a³a podopiecznym ciep³y u¶miech, jakby zapewniaj±c ich, ¿e wszystko jest pod kontrol±. O ile by³a taka potrzeba. I w³a¶ciwie to tylko jedno z podopiecznych mog³o dostrzec pokrzepiaj±cy u¶miech.
Skrzywi³am siê niezmiernie na g³os ulubieñca pani Ayano. Ze zbola³± min± ¶wiadcz±c± o mojej wielkiej krzywdzie przyjê³am kulkê ry¿ow± od Yukiha.
- Zawsze to lepsze ni¿ w±tpliwej ¶wie¿o¶ci kanapki w wilgotnym lochu - podsumowa³am nie bardzo zdaj±c sobie sprawê z tego co mówiê po czym w³o¿y³am sobie "posi³ek" do ust i prze¿u³am dok³adnie. Mo¿na by³o dostrzec wyra¼n± ró¿nice w moim zachowaniu kiedy rozmawia³am z Panem Kei'em-sensei i jego ¿on± Pani± Ayano, których s³owa ch³onê³am niczym zmywak rozlan± wodê (XD) a moj± postawê wobec Yukiha, który nie do¶æ ¿e odci±ga³/³a uwagê tych dobrych ludzi ode mnie to do licha... westchnê³am (nie pamiêtam czy okre¶li³/³a swoj± p³eæ!) Wcale nie u¶miecha³o mi siê przebywanie w jednym pokoju z mê¿czyzn± je¶li Pani Ayano i Pan Kei postanowili by zaj±æ siê swoimi sprawami. Chod¼ z drugiej strony... Nap³ynê³o mnie jakie¶ ciep³e wspomnienie bli¿szego spotkania z nieznajomym mi mê¿czyzn± najwyra¼niej znowu demon postanowi³ wtr±ciæ swoje 3 grosze. "zdejmij to kochanie..." Biafra sp³onê³a rumieñcem gwa³townie odsuwaj±c siê na wszelki wypadek od Yukiha. Stoj±c w progu potknê³a siê o drobny schodek i niechybnie upad³aby gdyby nie Kaze Touben który zamortyzowa³ jej upadek i przywróci³ do pionu. Biafra otrzepa³a z przyzwyczajenia spódniczkê i prze³knê³a kolkê ry¿ow± udaj±c ¿e nic siê nie sta³o, chod¼ koñcówki uszu piek³y j± ze wstydu.
M³odzieniec odwzajemni³ u¶miech ¿ony, jednak w jego wykonaniu by³ on mniej uroczy, bardziej groteskowy i nieprzyjemny.
- Ojej, widzê, ¿e siê lubicie - rzek³ Kei sztucznie ucieszonym tonem rzucaj±c przeci±g³e spojrzenie na obu uczniów. Nie wnika³ w to, jak jest naprawdê.
Przesun±³ skrêta w ustach, ¿uj±c machinalnie koñcówkê papierosa.
- Mam nadziejê, ¿e nie bêdziecie sobie zawadzaæ, gdy¿ apartament jest ca³kiem spory, pokoje macie oddzielne - machn±³ szczup³± d³oni± w stronê sypialni - W kuchni na pewno jest co¶ do jedzenia. Ewentualnie gdzie¶ w tym ca³ym uroczym kompleksie jest te¿ jadalnia, aczkolwiek lepiej, by¶cie nie w³óczyli siê sami po za apartamentem - doda³ obojêtnym, aczkolwiek znacz±cym tonem, a jedna z jego brwi powêdrowa³a leciutko do góry.
- Có¿, moja droga uczennico - mê¿czyzna zwróci³ siê tym razem w stronê Biafry, mierz±c j± spojrzeniem - Na jaki¶ czas ciê opuszczam, lecz nied³ugo wrócê. To twój czas na odpoczynek i eee, osobist± refleksjê - zakoñczy³, wsuwaj±c rêce do kieszeni czarnego p³aszcza.
Zerkn±³ spod czarnej grzywki na Ayano, porozumiewawczym ma³¿eñskim wzrokiem. Mia³ teraz chêæ zaj±æ siê swoimi w³asnymi prywatnymi sprawami. No, mo¿e przy okazji zobaczyæ, co s³ychaæ w siedzibie, w koñcu (znów) zosta³ wybrany nowy lider.
NMM.
Yukiha nie zdawa³ siê zareagowaæ na dziwne zachowanie Biafry... Có¿ przynajmniej przyjê³a poczêstunek wiêc mo¿e nie bêdzie ¼le. Bardziej zaniepokoi³ go u¶miech na twarzy Keia... To by³a gra... Zdecydowanie gra. Wystarczy³a by zmyliæ niewidom± dziewczynê ale on w koñcu mia³ wszystkie zmys³y sprawne. I to jeszcze kogo¶ kto sam zna³ siê na grze pozorów. W koñcu ile razy zdoby³ potrzebne informacje, czy pieni±dze korzystaj±c z tego? Pokoju nawet przy najwiêkszym nagiêciu tego s³owa nie mo¿na by³o nazwaæ apartamentem. Byli w ukrytym miejscu. Miejscu do którego nie trafi³by gdyby nie to, ze zosta³ tu przyprowadzony. Spojrza³ na Ayano i u¶miechn±³ siê ciep³o i ufnie... Znów pozory wytrawne oko znawczyni sztuki mog³o rozpoznaæ ukryte znaczenie tego u¶miechu. A by³o nim: "Nie wiem kim jeste¶, co siê tu dzieje ani dlaczego tak jest. Mimo to zamierzam kroczyæ ¶cie¿k±, któr± mi wska¿esz". Czemu by³ gotów wst±piæ na ¶cie¿kê, która mog³a byæ daleka od jego idea³ów? Sam tego nie wiedzia³. Po prostu chcia³ kroczyæ ¶ladem Ayano Sempai. Skin±³ g³ow± na znak, ¿e zrozumia³ s³owa jej mê¿a. Opar³ siê o ¶cianê ze spokojem.
- Proszê siê o mnie nie martwiæ Ayano-sempai. Dam sobie radê. - powiedzia³ o czym znów co¶ zanuci³. Czy poinformuje Biafrê o swoich spostrze¿eniach? Mo¿e... Ale w³a¶ciwie czemu mia³by burzyæ jej ¶wiat? Niech wierzy, ¿e jest lepszy...
U¶miechnê³a siê szerzej, s³ysz±c uwagê Biafry. Ciekawe, jak bardzo by j± zaskoczy³o, gdyby dowiedzia³a siê, ¿e dok³adnie pod ni± znajduj± siê rzeczywiste lochy. A w nich prawdopodobnie jêcz± pó³¿ywi ludzie, na których Ayano æwiczy³a genjutsu.
Przygl±da³a siê Biafrze szeroko otwartymi ze zdziwienia oczami. No dobrze, s³yszeli ju¿ g³os demona, napady histerii dziewczynki z powodu nawiedzenia jej cia³a. Ale... emm... samoczynnie uruchamiaj±cej siê poduszki powietrznej jeszcze nie by³o. Pokrêci³a g³ow± w niedowierzeniu, my¶l±c jednocze¶nie, ¿e z mê¿usiem sprawili sobie cudowne zabawki.
Ups, znaczy siê, uczniów, uczniów!
Zerknê³a k±tem oka na Keia, próbuj±c sobie przypomnieæ, czy li¶cik przyniesiony przez CO¦ podobnego do jaszczura napomkn±³ o czym¶ istotnym. Stwierdzi³a, ¿e jednak nie. Zapamiêta³aby, gdyby chodzi³o o podpalanie wiosek, czy zajêcie siê wyszukanymi torturami.
Ponownie zachwyci³a siê ewidentnym talentem muzycznym Yukihy. Mia³a ochotê zamkn±æ oczy i ws³uchiwaæ siê w jego/jej nucenia, a najlepiej samego ¶piewu. Westchnê³a w duchu, zdaj±c sobie sprawê, ¿e w tej chwili nie mo¿e pozwoliæ sobie na ten luksus.
Dodatkowo, ca³a rozpromienia³a, widz±c Porozumiewawczy Ma³¿eñski Wzrok mê¿usia. By³ taki niekonkretny, a jednocze¶nie znacz±cy i znany, ¿e najzwyczajniej w ¶wiecie wpad³a w zachwyt. A i równie¿ postawa Yukiego nie usz³a jej uwadze. Radowa³o j± oddanie, które widzia³a w jego oczach. Z miejsca obdarowywa³a mi³o¶ci± takie osoby. Mi³o¶ci± jednak¿e do¶æ spaczon± i przeinaczon± na wymiar postrzegania ¶wiata Ayano.
Zanim jednak wysz³a, podesz³a do okna w korytarzu i otworzy³a je na o¶cie¿. Na chwilê wychyli³a siê do przodu, rozkoszuj±c siê powiewem wiatru, a przede wszystkim szumem, jaki wydawa³ bambusowy las. Uwielbia³a to postukiwanie i mog³a ws³uchiwaæ siê weñ godzinami. Pomy¶la³a, ¿e ich podopiecznym mo¿e spodoba siê widok zielonego i niezwyk³ego lasu za oknem. A i poza tym, wypada³o przewietrzyæ mieszkanie. Odwróci³a siê na piêcie ku pozosta³ym i szybkim krokiem znalaz³a siê tu¿ przed Yukih±. Po³o¿y³a mu d³oñ na policzku i nachyli³a siê nad nim.
- Wiem, ¿e dasz sobie radê. Przygotuj co¶ wiêcej do jedzenia dla siebie i Biafry - nakaza³a ³agodnym tonem.
Nie pominê³a oczywi¶cie 'prawdziwej' dziewczyny. Po³o¿y³a jej delikatnie d³oñ na g³owie (pod dotykiem jej w³osów stwierdzi³a, ¿e zdecydowanie musi zainwestowaæ w od¿ywkê).
- Tymczasem, rozgo¶æ siê, dziecino - powiedzia³a, po czym obejrza³a siê za siebie, spogl±daj±c na Keia.
By³o co¶ w tych gestach wysublimowanego, z czego jej dusza ascety nie mog³a zrezygnowaæ, nawet je¶li zasady gry nie obejmowa³y czu³o¶ci a¿ do tego stopnia.
Wysz³a z apartamentu, wiernie czekaj±c na mê¿usia.
<nmm>
/// Gaara czytaj uwa¿nie Napisa³em, ¿e "Uchyli³ lekko drzwi" Wiêc w±tpiê by¶ by³ nies³yszalny///
Yukiha uwa¿nie obserwowa³ co siê dzia³o... Rany ch³opak nie umia³ siê powstrzymaæ. Gdy zbli¿y³ sie za bardzo lodowe drobinki podobnie jak piasek, którym w³ada³ Gaara zgêstnia³y wokó³ Biafry uniemo¿liwiaj±c zbytnie zbli¿enie siê do niej. S³ucha³ uwa¿nie dochodz±c do wniosku, ze by³y Kazekage oszala³. Przecie¿ je¶li owa cz±stka Amy by³a w Biafrze ju¿ po g³osie by go rozpozna³a. Wiêc najpewniej nie by³a zbyt chêtna do rozmowy. Có¿ nale¿a³o poczekaæ ale je¶li zauwa¿y jakiekolwiek zmiany w Biafrze zareaguje... I nawet piasek nie ocali obecnego Kazekage...
Yukiha bezwiednie dotkn±³ swojego policzka... Potem za¶mia³ siê cicho.
- [I see you!] nale¿a³o mi siê. - powiedzia³ spokojnie. Powoli dotkn±³ twwarzy Biafry.
- Przepraszam... Nie powinienem. - jego g³os ciep³y i delikatny dotar³ do jej uszu.
Biafra Zaprzeczy³a g³ow±
-Nieee... ale lepiej nie rób tego wiêcej...-zamy¶li³a siê-no przynajmniej póki ona z nami jest.-Biafra przygryz³a wargi i zamy¶li³a siê nad tym wszystkim co j± biedn± niewidom± zawsze spotyka.
Czy ja wiem... By³o warto. Uderzenie w twarz to uczciwa cena za co¶ tak mi³ego... - Yukiha nie zd±¿y³ ugry¼æ siê w jêzyk. Zmêczony opad³ na poduszkê. Patrzy³ na Biafrê ciep³o i ze spor± doz± wspó³czucia... Nade wszystko chcia³ jej pomóc.
Baifra nie poruszy³a siê. Mia³a ju¿ po wy¿ej uszu pojawiania siê obcej kobiety. Wcale ona jej nie pomaga³a, a tylko stawia³a j± w nie przyjemnych sytuacjach. Dziewczyna zamknê³a oczy i czeka³a. Czeka³a a¿ jej towarzysz odpocznie i pomo¿e jej zrealizowaæ plany.
Zmêczenie stopniowo ogarnia³o Yukiego coraz bardziej. Jednak zanim zasn±³ uj±³ delikatnie jej d³oñ i mocno przycisn±³ j± do piersi. U¶miechn±³ siê ciep³o.
- Nie martw siê... Pomogê ci. - wyszpta³ po czym zasn±³.
A Biafra czeka³a... i czeka³a... Dziewczyna nie znosi³a bezczynno¶ci i szybko siê znudzi³a. Podnios³a siê i przeczesa³a rêk± w³osy.
-idê siê przej¶æ muszê znale¼æ ³azienkê-powiedzia³a dziewczyna ostro¿nie id±c w kierunku drzwi by siê na niczym nie rozbiæ. Dotar³a do miejsca w którym mniej wiêcej powinny byæ drzwi. [...]
Po pewny czasie wróci³a do pokoju
-yukiha mam nadziejê ¿e siê nie obrazisz ale nudzi mnie takie siedzenie. Przejdê siê korytarzem. -poinformowa³am go.
[dodane: 22 list 2009, 15:05]
U¶miechnê³am siê do niego po czym opu¶ci³am pokój >NMM<
Yukiha spa³ spokojnie... Dotar³y do niego s³owa Biafry i wyry³y siê w jego ¶wiadomo¶æ. W koñcu jednak siê obudzi³. By³ zdecydowanie w lepszej kondycji ni¿ przed za¶niêciem. W na tyle dobrej by móc pomóc Biafrze. Ubra³ siê w nowy strój po czym opu¶ci³ pokój... {NMM}
Yukiha w¶lizgn±³ sie do apartamentu, który dzieli³ z Biafr±. Wszed³ do pokoju dziewczyny i po³o¿y³ j± na ³ó¿ku. Starannie okry³ j± ko³dr± po czym na palcach opu¶ci³ pomieszczenie. Sam uda³ siê do kuchni gdzie zacz±³ przygotowywaæ co¶ do jedzenia. Na pewno bêdzie g³odna jak siê obudzi...
Biafra jêknê³a cicho przeradzaj±c siê na bok.
"uda³o siê?" zapyta³a sama siebie ale odpowiedzia³a jej tylko cisza
Naci±gnê³a na g³owê ko³drê po czym zwinê³a siê w k³êbek nie chc±c wstawaæ z ³ó¿ka... "³ó¿ka?! jak to jestem w ³ó¿ku?!"
-Yukiha?-zapyta³a cicho nie wiedz±c gdzie jest i co siê z ni± dzieje
Yukiha us³ysza³ g³os Biafry choæ zbyt cicho by zrozumieæ pierwsze pytanie... Drugiego s³owa te¿ nie s³ysza³ choæ domy¶li³ siê, ¿e chyba go wo³a. Wrzuci³ dango do wody po czym wszed³ do pokoju dziewczyny.
- Wo³a³a¶? - zapyta³ z u¶miechem. By³ ogólnie rzecz bior±c zadowolony z ¿ycia
-Yukiha!-ucieszy³a siê wypl±tuj±c ³epek z pod ko³dry -Gdzie my jeste¶my? -zapyta³a, chod¼ podejrzewa³a ¿e wrócili do mieszkania Pana Keia i Pani Ayano-i co tak w³a¶ciwie siê sta³o? Uwolni³am siê prawda?-zapyta³a cicho
Skin±³ g³ow± po czym zreflektowa³ siê, ¿e dziewczyna nie widzi wiêc doda³ po chwili.
- Zanios³em ciê do naszego mieszkania... I tak jeste¶ wolna. Najwyra¼niej... Nie chcia³a ju¿ nara¿aæ ciê na podobnych idiotów. - u¶miechn±³ siê. Nie zapomnia³ oczywi¶cie o kluskach. Wyszed³ na chwilê i wróci³ nios±c talerz klusek polanych s³odkim sosem.
- Na pewno zg³odnia³a¶[/b]
-troszkê... przyzna³a siadaj±c na ³ó¿ku-jaka ona jest?-zapyta³a Yukihê-nie zabi³a nikogo tym razem?-wziê³a od ch³opaka paruj±ce jedzenie i zaczê³a je¶æ z niespotykanym do tej pory u¶miechem na twarzy, który móg³ powiedzieæ Yukisze, jak bardzo dziewczyna jest szczê¶liwa z faktu ¿e jest ju¿ wolna.
Nie... Jedynie zabra³a nas poza zasiêg tamtego idioty. - powiedzia³ spokojnie. Sam zacz±³ je¶æ. Spokojnie i powoli. Nie ¶piesz±c siê. W koñcu nikt i nic ich teraz nie goni³o...
- Poprzednim razem te¿ nikogo nie zabi³a... Ja by³em ranny po walce z tym czerwonow³osym. - doda³ po chwili i u¶miechn±³ siê. Cieszy³ siê z tego, ¿e by³a bezpieczna i nic ju¿ jej nie grozi³o.
Biafra zamy¶li³a siê
-dziwna jaka¶ jest no ale... nie mówmy ju¿ o niej-u¶miechnê³am siê odstawiaj±c miskê na stolik ko³o ³ó¿ka.-my¶lisz ¿e Pan Kei i Pani Ayan± s± na nas ¼li?-zapyta³am smutno-dawno ich nie widzia³am, mo¿e co¶ im siê sta³o bo zapomnieli o nas?
Ch³opak jedynie u¶miechn±³ siê cieplo w odpowiedzi.
- Nie martw sie. Na pewno nie sa na nas zli - powiedzial lagodnie. Co prawda nie byl do konca pewien swoich slow ale nie chcial martwic "brzydulki".
- Przyjda niedlugo... Pewnie prostu sa zajeci...
Co¶ mówi³o dziewczynie ¿e wiele siê zmieni³o, mimo to nie chcia³a zanudzaæ ch³opaka swoimi podejrzeniami. Podnios³a siê z ³ó¿ka
-daj mi naczynia to pozmywam-zaproponowa³a, chcia³a w koñcu siê na co¶ przydaæ.
Rany... By³ marnym k³amc±... By³o pewne, ¿e co¶ siê dzia³o a ich nauczyciele byli niezadowoleni z powodu ich samowolki. Ale nie mieli innego wyj¶cia. Ale dopóki nic nie by³o pewne musia³ my¶leæ optymistycznie.
- Skoro chcesz - u¶miechn±³ siê i poda³ jej naczynia. Spojrza³ na ni± ciep³o... Otworzy³ usta jakby chcia³ co¶ powiedzieæ ale po chwili je zamkn±³. Nie mia³ na razie odwagi...
Biafra wziê³a naczynia i powoli posz³a do kuchni. Ostro¿nie pozmywa³a naczynia, odk³adaj±c je na suszarkê. Kiedy skoñczy³a swoje zjecie wróci³a do Yukihy.
-mo¿e powinni¶my pój¶æ do pana Keia i pani Ayano-powiedzia³a nie¶mia³o-tak chyba wypada...
- Skoro tak mowisz... - Yukiha spojrzal na blondyneczke a w jego glosie celowo zabrzmiala nutka wahania.
- A co jesli wejdziemy do ich pokoju a oni... Beda zajeci... "Malzenskimi" sprawami? - zapytal zachowujac spokoj i dbajac o to by jego glos brzmial jakby nie byl do konca pewien tego co mowi. Zastanawial sie jak zareaguje Biafra
-Przecie¿ nie wejdziemy bez uprzedzenia-powiedzia³a Biafra-zapukamy.-ruszy³a w kierunku drzwi nie widz±c ¿adnego problemu, w przeciwieñstwie do Yukihy, który najwyra¼niej nie by³ zachwycony faktem opuszczania apartamentu.
Yukiha usmiechnal sie z lekka rezygnacja...
- Skoro tak mowisz... A ja juz cieszylem sie, ze spedzimy nieco czasu tylko we dwoje. Ostatnim razem bylo nawet milo jesli nie liczyc tej zlosliwej diablicy w tobie - powiedzial beztrosko. Ciekawil sie jak zareaguje blondyneczka. Stal w pewnej odleglosci gotowy zarowno wyjsc razem z nia jak i spedzic milo czas w ich mieszkaniu.
-Yukiha przestañ!-skarci³a go-jeste¶my tu ¿eby siê czego¶ nauczyæ! A nie pajacowaæ! - najwyra¼niej dziewczyna nie by³a zachwycona pomys³em ch³opaka. Zreszt± mia³a inne plany. Chcia³a siê dowiedzieæ co z Keiem i Ayano. Zrobi³a ponaglaj±c± minê czekaj±c na Yukihê.
- Jesli uznaja, ze jestesmy godni by pobrac kolejna lekcje sami po nas przyjda. To oni decyduja czy i kiedy chca nas czegos nauczyc a nie na odwrot. - powiedzial recytujac wpojona mu przez surowe szkolenie Kiri-gakure maksyme. Zreszta jak zauwazyl to i jego sensei zgadzala sie z nia.
- Poza tym... Nie wiemy gdzie znajduje sie ich wspolny pokoj. Mozemy natknac sie na towarzystwo osob podobnych temu rudemu kretynowi. Jestem pewien, ze nie trzymal jezyka za zebami. A twoja "lokatorka" zobligowala nas do milczenia w sprawie jej powrotu... - mimo jego slow zblizyl sie gotowy do wyjscia z pokoju i dotrzymania blondyneczce towarzystwa.
Bia³ow³osa kobieta by³a wielce znudzona.
Och, piromanii, a w szczególno¶ci Ayano, nie przepadaj± za nud±.
M³oda Uchiha stwierdzi³a, i¿ rozrywki mog± zapewniæ jej uczniowie. W koñcu do tej pory jej nie zawiedli i zapewnili jej wiele chwil fascynacji.
Bez pukania, zamaszy¶cie otworzy³a drzwi apartamentu i ruszy³a korytarzem. Po kilku krokach natknê³a siê na Biafrê, stoj±c± tu¿ przed wyj¶ciem z pokoju.
U¶miechnê³a siê wymuszenie. Niestety, s±dzi³a, ¿e bardziej ucieszy siê na widok obojga. Jej w³asne kaprysy czêsto przeszkadza³y nawet jej samej.
- Witajcie, mili moi - przywita³a siê z nimi melodyjnym g³osem, g³ównie po to, by poinformowaæ Biafrê, ¿e tu jest. Po³o¿y³a jej rêkê na ramieniu, ot, na wszelki wypadek, bo i tak podejrzewa³a, i¿ dziecina oceni³a po rozbrzmieniu g³osu, gdzie znajduje siê bia³ow³osa.
- Gdzie siê wybierali¶cie? - Spyta³a z na pozór uprzejmie zaciekawionym tonem, spojrzawszy pytaj±co na Yukihê.
Wprawdzie nigdy nie mówi³a, ¿e zabrania im wychodzenia z siedziby, czy nawet apartamentu, aczkolwiek nie bardzo podoba³a jej siê wizja pêtaj±cych siê po domu Missing Ninja dwójki nastolatków. Na w³asnej skórze przekona³a siê, ¿e wp³ywa znacz±co na stan fizyczny, jak i psychiczny takich nieszczê¶ników. Poza tym, przecie¿ jej ¶liczny ch³opiec ju¿ raz umar³.
O, to jej przypomnia³o, ¿e Yuki dokona³ cudu zmartwychpowstania. U¶miechnê³a siê szerzej, my¶l±c o tym, jaki skarb trafi³ w jej rêce. (Có¿, przecie Ayano nie wie, ¿e zmartwychwstania s± tu tak powszechne <3).
Kobieta ziewnê³a i z niejakim zdumieniem odkry³a, i¿ pobyt w apartamencie uczniów nie zapewnia jej rozrywki. Westchnê³a ze znu¿eniem. Przez chwilê nawet zastanawia³a siê, czy nie utkaæ jakiej¶ ciekawej iluzji, jednak¿e jedno spojrzenie na Biafrê odebra³o jej nañ ochotê. Nie by³a pewna, jak niewidome dziewuszki odbieraj± podobne 'zabawy'. Poza tym, Ayano z przykro¶ci± stwierdzi³a, ¿e nie chce, by niepo¿±dani go¶cie przybyli tu, s³ysz±c podejrzane krzyki.
- Jak bêdziecie gotowi - zrobi³a krótk± pauzê, po czym ponownie podjê³a w±tek: - zaczniemy naukê. Mo¿e jakie¶ Genjutsu.
Odrzuci³a w³osy do ty³u i odwróci³a siê na piêcie.
- Bêdê, hmm... gdzie¶ w pobli¿u - mruknê³a na odchodnym, nie zostawiaj±c uczniom ¿adnych konkretnych informacji, bowiem sama nie by³a pewna dok±d winna zmierzaæ.
<NMM>