grueneberg
Po za jedn± g³ówn± drog± w OTO a¿ roi siê od ma³ych i ciasnych uliczek. W ma³ych przerwach miêdzy domami ledwie przejd± dwie osoby obok siebie. Nie ma tu straganów ani sklepów. Czasem nocuj± tutaj bezdomni mieszkañcy lub zwyczajne przyb³êdy z innych krain. Uliczki s³u¿± g³ównie jako skrót komunikacyjny w¶ród labiryntu budynków wioski. Je¶li kto¶ nie zna drogi mo¿e siê zgubiæ a na to ju¿ tylko czekaj± z³odzieje i rabusie...
by Armor
Patrze na te wszystkie biedne domy po czym posmutnialem i poszlem dalej...
<NMM>
Przechodz±c obok ulicy zobaczy³em bezdomn± matkê z dzieckiem.Nagle polecia³a mi ³za z oczu poniewa¿ przypomnia³em sobie swoj± matkê.
(NMM)
Ide przez ulice i nikogo nie zauwazylem...
<NMM>
Bieg³em ulic± my¶l±c ¿e kto¶ mnie zaatakujê lecz tak siê nie sta³o.
(NMM)
Ide ulica...
<NMM>
Przebiegam przez ulicê maj±c nadziejê ¿e nie dopadnie mnie g³ód krwi.Przesz³em ulicê spokojnie.
(NMM)
Ide przez ulica myslac o walce z Hyut± i mysleniu jakie bledy popelnilem,bo bylo ich duzo...
<NMM>
Biegnê ulic± my¶l±c o nowej technice.
(NMM)
Biegne przez poboczna ulice...
<NMM>
Ide ulica i zobaczylem jakiegos goscia...
Rzuci³em w niego kunaia,wyciagnelem potem kunaia i poszlem dalej...
<NMM>
Idê ulic± nagle z krzaków z obu stron nadci±gaj± kunajê i shurikeny wiêc ja podskoczy³em lecz napastnicy równie¿ podskoczyli wykonali pieczêci i z ró¿nych stron lecia³y kunaje shurikeny i w dodatku ma³e kulê ognia.Z moim Byakuganem z ³atwo¶ci± unikn±³em wszystkich ataków.A nastêpnie podnios³em jeden kunaj i zabi³em ca³± zgrajê i posz³em dalej.
(NMM)
Skaczê z domu na dom i znika.
(NMM)
Szlem...
<NMM>
Idê ulic± i nagle znikam.
(NMM)
Przebiegam...
<NMM>
Idê ulic±.
(NMM)
Ide poboczn± ulic±...
<NMM>
Przebiegam...
(NMM)
Biegne przez poboczn± ulicê...
<NMM>
Biegnê ulic±.
(NMM)
Skacze po biednych domach...
<NMM>
Skaczê z domu na dom i znikam.
(NMM)
Biegne poboczn± ulic±...
<NMM>
Idê ulic±.
(NMM)
Karol idzie ulic±.Kierujê siê do zaplutego baru.Ma nadziejê ¿e tam odpocznie i znajdzie Kursokiego Ichige.Dawno nie widzia³ go i postanawia ¿e wkrótce go odwiedzi w jego domu.Karol id±c ulic± nie zauwa¿y³ ¿e bar jest ju¿ niedaleko.
Karol wchodzi do baru.
<NMM>
Karol idzie ulic±.Rozmy¶la jakie zadanie mo¿e mu daæ Orochimaru.Karol pomy¶la³ ¿e czas znale¼æ senseja.
-Mo¿e Orochimaru zostanie moim sensejem-powiedzia³ na g³os Karol
Karolowi poprawi³ siê humor na my¶l ¿e nied³ugo zobaczy Kage.
<NMM>
Jaki¶ z³odzej ucieka kluczac miêdzy domami. Biegnie w strone g³ónej bramy Oto-gakure. Prawdopodobnie kradnie na czyje¶ zlecenie...
Karol biegnie za z³odziejem tak szybko jak szybko da siê biec z poparzon± nog±.Karol rzuci³ w przeciwnika kunaja ¿eby zwolni³ choæ na chwilê.
-Stañ do walki-krzycza³ Karol do z³odzieja
-Nie lubiê marnowaæ czasu na takie paskudne panienki - odkrzykuje z³o¶liwie z³odziej - ale dla ciebie zrobi wyj±tek! Zukkoku no jutsu! - wypolu³ na drogê p³ynn± magmê. - Nie odbierzerz mi mitycznego jadeitu!
Biegnie w stronê bramy
NMG
Karol wskoczy³ na jeden z pobliskich domów aby unikn±æ p³ynnej bramy.
Karol skaka³ z domu na dom choæ sprawia³o to mu nie byle k³opot.
Karol przyspieszy³ kroku aby dogoniæ z³odzieja.
<NMM>
Karol idzie ulic± analizuj±c poprzedni± walkê z z³odziejem."Pope³niam zbyt wiele b³êdów za które p³acê zdrowiem"-my¶la³ Karol patrz±c siê na zagojon± ju¿ nogê "Niby taki z³odziejaszek a poparzy³ mi nogê i musia³em u¿yæ jadeitowego smoka aby siê uleczyæ"-rozmy¶la³.Karol nie zauwa¿y³ ¿e ju¿ przeszed³ ca³± ulicê."No nic zg³odnia³em trochê idê na targ"-pomy¶la³.Karol uda³ siê na targ.
<NMM>
Karol idzie poboczn± ulic±."Ciekawe jak tam Ichigo i ta jego ca³a organizacja Sound Organization ciekawe co on tam robi"-pomy¶la³ "Tayuya pewnie zleca mu misje"-pomy¶la³ i przytakno³ g³ow±.Karol szed³ ulic± i zauwa¿y³ jak przed nim przelecia³ ptak który mia³ w dziobie mysz.karol znikn ±³ za domem.
<NMM>
Przebiegam...
<NMM>
Szybko przebiegam boczna uliczka bo na glownej jest straszny ruch.<NMM>
Idê poboczn± ulic± kieruj±c siê na targowisko.
<NMM>
- wiesz Yu, mamy tê wygodê, ze ja ju¿ by³am w kryjówce Oro... jak jeszcze chodzi³am z tym g³upim Kabuto...
- to dobrze - powiedzia³± krótko ³asica
zniknê³y
<NMM>
Przeszed³ nikogo nie znajduj±c i uda³ siê dalej. *Hmm... Mo¿e by tak zrobiæ wjazd na targowisko? Hihi...
<NMM>
przechodzi³ obojêtnie.Szuka³ ludzi z oto lecz niestety nikogo nie znalaz³ * Jest za cicho i pusto.Za pusto.* pomy¶la³ i poszed³ dalej
NMM
Zato sz³a ulic±, pogr±¿ona w rozmu¶laniach. Nie s±dzi³a, ¿e mo¿e jej siê jeszcze co¶ ¶niæ... Ale sk±d w jej umy¶le tak wyra¼ne obrazy?
Kidoumaru idzie rozmy¶laj±c o Oto.
"Czy nasza wioska bêdzie wolna? Musze znale¼æ si³ê ¿eby j± odbiæ!-my¶la³ Kido.
Ch³opak wszed³ do pobocznej uliczki, zobaczy³ kontury jakiego¶ cz³owieka, nie widzia³ kto to, wiêc powoli szed³ dalej, ca³y czas obserwuj±c go, kiedy zauwa¿y³, ¿e tamten co¶ mówi do siebie, pomy¶la³. - "To chyba jaki¶ dziwak... kto o zdrowych zmys³ach mówi sam do siebie? Po prostu przejdê obok to nic mi nie zrobi." - Po chwili Kimmimaro zbli¿y³ siê do mê¿czyzny i wymin±³ go id±c dalej ulic±.
-Co siê tak patrzysz ¿ycie Ci nie mi³e? - odpowiedzia³ Kidoumaru.
Po czym Kidoumaru nagle wybuchn±³ i rzuci³ shurikena w stronê ch³opaka.
Kimmimaro nawet siê nie obróci³, wysun±³ tylko rêkê w bok i ko¶æ z ³okcia wystrzeli³a mu w ty³ odbijaj±c shuriken. Po chwili ciszy, ch³opak obróci³ g³owê i spojrza³ beznamiêtnie na Kidoumaru, pytaj±c - Co¶ przeszkadza... ch³optasiu? Zawsze moge skróciæ twoje cierpienie, szybciej ni¿ sam tego dokonasz... hê? - Mówi±c ch³opak obróci³ siê ca³kiem w stronê mieszkañca OroGakure i spojrza³ mu prosto w oczy.
-Co za moc.- powiedzia³ cicho.
-Zapraszam nie zale¿y mi zbytnio na ¿yciu, przecie¿ i tak w koñcu umrzemy.
-A tak to przynajmniej zginiemy obaj bo ja siê nie dam zabiæ.
Kimmimaro zignorowa³ s³owa ch³opaka, wyj±³ tylko ko¶cian± katanê z ramienia i nie ¶ci±gaj±c wzroku z Kidoumaru spojrza³ na teren ich otaczaj±cy, wycofa³ siê dwa kroki, tak, ¿e za jego plecami znajdowa³a siê ¶ciana, wtedy przyklêkn±³ i powiedzia³. - Wiesz... nie musimy wybijaæ sami siebie... Je¿eli jednak tego pragniesz to, chod¼, spróbuj szczê¶cia. - Ch³opak nadal wpatrywa³ siê w oczy drugiego ch³opaka rozmy¶laj±c nad jego umiejêtno¶ciami.
Kidoumaru sta³ ¼dziwiony s³owami ch³opca.
-Hmm nie rozumiem Ciebie-powiedzia³ zaskoczony Kido.
-Co masz na my¶li mówi±c : chod¼, spróbuj szczê¶cia?-spyta³ Ninja.
-Pamiêtaj nie próbuj ze mn± pogrywaæ!
Na twarzy Kimmimaro przez moment zagra³ u¶mieszek, potem znikn±³, ch³opak spojrza³ na mieszkañca OtoGakure i powiedzia³ mu. - Je¿eli naprawdê chcesz walczyæ mo¿esz spróbowaæ mnie pokonaæ... ja jednak bym wola³, by¶ wst±pi³ w szeregi mojej organizacji... Co ty na to? - Zapyta³ nadal przyklêkaj±c pod murem i czekaj±c na reakcjê ch³opaka.
-Jakiej organizacji?-spytal ¼dziwiony.
-Nic o tobie , nic o was nie wiem...
Moja organizacja jest g³ówn± organizacj± w wiosce d¼wiêku, nazywamy siê "Organizacja D¼wiêku"... Prawdopodobnie o nas s³ysza³e¶... Jak widzisz... - Przerwa³ wskazuj±c na znak na swojej klatce piersiowej - Posiadamy specjalne Pieczêci daj±ce nam wielk± si³ê... Naszym g³ównym celem jest pozyskiwanie nowych umiejêtno¶ci, by w koñcu zaw³adn±æ ca³ym ¶wiatem Shinobi... a teraz zapytam po raz drugi... Czy chcesz do nas do³±czyæ?
-My¶lê, ¿e mamy podobne cele.Mogê do was do³±czyæ-powiedzia³ dumnie.
Wyprostowa³ siê i poda³ d³oñ Kimimaro.
Ch³opak schowa³ miecz, zrobi³ krok w stronê Kidoumaru i poda³ mu d³oñ. U¶cisn±³ j± i zanim ch³opak zd±¿y³ siê zorientowaæ przyciagn±³ go do siebie i drug± rêk±, p³ask± uderzy³ go w bark, mo¿na by³o wyczuæ przep³yw chakry, a na barku ch³opaka pojawi³ siê znak -> Wygl±d, potem Kimmimaro powróci³ do poprzedniej pozycji, pu¶ci³ d³oñ ch³opaka i powiedzia³. - Jeste¶ prawdziwym cz³onkiem SO, posiadasz teraz Przeklêt± Pieczêæ... Gratuluje i powodzenia w ro¶niêciu w si³ê.
//na PW napisze ci co daje ci PP\\
Kidoumaru zostawia klona i udajê siê do domu Sakona Ukona.
Kimmimaro sk³ada pieczêci i regeneruje zu¿yt± chakre, zaraz potem bez po¿egnania odskakuje ponad Kidoumaru i wychodzi z bocznej ulicy wracaj±c na g³ówn± ulicê.
<nmm>
Pojawili¶cie siê tu we 3 na ulicy sta³o du¿o panienek.
Ty nie znale¶ jeszcze zadnej z nich..
Blondynka, z która tu przyby³e¶ poiwediza³a Ci..
-No wiêc Lucindo tu zaczyna siê twe nowe ¿ycie.. ZAczynaj. Poczym mrugnê³a do Ciebie okiem i kiwnê³a do kolezanki po czym odesz³y..
Ty zapewne mia³e¶ zagadn±c do kolezanek po fachu.
Tengen pomacha³ grzecznie i uroczo swoim nowym kole¿anek i jako Lucinda zacz±³ nowe ¿ycie. Stara³ siê poruszaæ z gracj± z doz± seksapilu.
-Hej dziewczynki ! Jestem nowa w tym fachu, zowi± mnie Lucinda. Macie dla mnie jakie¶ wskazóweczki moje laseczki ?
Dziewczyny popatrzy³y na Ciebie jak na najwieksze dziwactwo..
-E nie, nie mamy dla Ciebie ¿adnych wskazówek no mo¿e poza jedn±.. Zmykaj sta to nasza ulica..
Powiedzia³a jedna.. Potem odezwa³a siê druga
-Hej Emy b±d¼ milsza.. Ja mam jedna wskazówke .. Id¼ kup sobie jaki¶ dobry trunek.. Tutejsi mê¿czy¼ni s± naprawde...
Doda³a nastepna..
-Jak chcesz ja mam troszkê bia³ego cudenka.. Dzieki temu wszystko Ci bêdzie jedno.
-Oj dziewczyny jakie wy wspania³e jeste¶cie dla mnie. Chyba pójdê kupiæ sobie trochê taniego alkoholu. A nie wiecie czy du¿e ryzyko porwania jest tutaj w okolicach ?
-Hm ostatnio s³ysza³y¶my o takiej jednej ale...
Tutaj dosta³a w g³owê od kole¿anki, która sta³a za ni±..
-Pamietasz mia³y¶my o tym nie mówic tym bardziej nie znajomym..
-No tak, tak ale chyba nie spodziewasz siê, ze Ona ( i tu wskaza³a na Ciebie) mo¿e byæ sziegiem..Tak kto¶ ostatnio porwa³ taka jedna zarz by³a nawet troche do Ciebie podobna.
-Ojej ! - Lucinda krzyknê³a z przera¿enia.- A gdzie to siê sta³o ? Powinnam unikaæ tamtego miejsca skoro by³a podobnie do mnie. - Udaj±c bardzo przejêt±. Zas³ania³a te¿ jedn± d³oni± swoje usta. Chcia³a dopytaæ siê o wiêcej szczegó³ów zwi±zanych z porwan± dziewczyn±.
Eh z nami bêdziesz bezpieczna.. Kiedy¶ Ci poka¿emy na razie jednak nie ma czasu jacy¶ Klienci siê zbli¿aj±.. No ju¿ dziewuszki wystawiamy wdziêki..
Mê¿czy¼ni oczywiscie patrzyli chciwie na was jeden z nich patrzy³ na Ciebie wyra¼nie mu siê spodoba³e¶(a¶)..
Podchodz± do was..
-Cze¶æ S³oneczka.. pomo¿ecie nam?? Mamy wielkie problemy z...
Jeden z nich nie wytzryma³ i rzuci³..
-Ja chce T±!!! Wskaza³ palcem na Ciebie
Lucinda udaj±c zaskoczenie podskoczy³a w miejscu i krzyknê³a - JA?!, ale jestem droga bom dziewica jeszcze niepokalana. Masz wystarczaj±co du¿o pieniêdzy mo¶ci panie ?- Macha³a sobie przed twarz± wachlarzem Tsuy by ukryæ zawstydzenie.
Lucinda wêdrowa³a w kierunku dziewczyn. Na³o¿y³a okulary przyciemniane by ukryæ pod nimi sharingana. "Nigdy nie wiadomo co siê stanie w dzisiejszych czasach"- pomy¶la³. Gdy dosz³a do dziewczyn wypytywa³a siê o brata. Gdzie i z kim ?
Dziewczyny by³y pod wra¿eniem wiediza³y jak trudno by³o zaspokoic tego pana same nie raz próbowaly..
-Hej Laseczka musisz byc ostra rzuci³a jedna potem druga- Ta ja musia³a sie z nim meczyæ 3 godziny..
Niewyrzyty jest..
Potem inna a jego brat.. Hmm wzia³ Klare i ruszy³ do Zaplutego Baru tak..
Dziewczyna wskaza³a drogê "Lucindzie"
//Zapluty Bar//
Przechadzam siê ulic±,gdy nagle zauwa¿am dziecko z mam±. Odrazu przypomnia³y mi siê moje czasy. . .U¶miechnê³am siê lekko i posz³am dalej.
<NMM>
Dodane po 3 godzinach 53 minutach:
Idê sobie spokojnie przez poboczn± ulicê z moim podopiecznym i trochê mnie to zmêczy³o wiêc usiad³am na ³awce.
Moje siedzenie nie trwa³o zbyt d³ugo poniewa¿ dziecko znowu zaczê³o p³akaæ.
-Co ci jest ma³y przecie¿ nic siê nie dzieje - powiedzia³am cicho.
Rozejrza³am siê po okolicy poniewa¿ nie mam do¶wiadczenia z dzieæmi ale nie mog³am znale¼æ znik±d pomocy.
Podk³ada³am mu zabawki jakie mia³ w wózeczku i smoczek ale nic z tych rzeczy nie chcia³.
''Przecie¿ mo¿e byæ g³odny''- Pomy¶la³am i znalaz³am w siatce w wózku butelkê z mlekiem i szybko mu j± da³am.
Ma³y szybko wypi³ ca³a zawarto¶æ butelki wiêc wziê³am go na rêce i poklepa³am po pleckach zaraz po czym odbi³o mu siê.
Po wszystkim wsta³am z ³awki i posz³am dalej opiekowaæ siê dzieckiem.
<NMM>
-Taaaa... To niby tutaj ? - spojrza³am na ulicê, materializuj±c siê z cichym pykniêciem. -Mê¿czy¼ni do towarzystwa... - prychnê³am pogardliwie, ca³y czas rozgl±daj±c siê uwa¿nie. -No i co ?! Nawet je¶li misja siê nie powiedzie, to i tak nie zrobiê tego, co bêdzie chcia³ Senkai... - za¶mia³am siê pod nosem, krzy¿uj±c palce. Ja ju¿ mu poka¿ê... Taki chojrak... - pomy¶la³am przelotnie.
- Przygl±dasz sie dok³adnie ulicy.. Jest naprawde biedna. Nawet jak na czesc Oto.. Na ¶rodku widaæ mnóstwo szczurów.. w k±tach ulicy widaæ podejrzanych typków.. 20 metrów obok CIebie pod parawanem widzisz nieprzytomnego cz³owieka obok, którego le¿y nawpó³ pe³na butelka z alkoholem. Przed Twoim oczami widaæ mnóstwo Tanich i ledwo co odzianych kobiet umiechaja siê do Ciebie... Mê¿czyzn "lekkich obyczajów jednak nigdzie nie widzisz...
[Co teraz robisz... ka¿da z osób Ci odpowie... Jedna powie ca³kowita prawde, druga niedokoñca]
Jeszcze raz wyci±gnê³am Sword of Dark. Czarne rêce podnios³y mnie i pop³ynê³am w powietrzu do nieprzytomnego mê¿czyzny. Dlaczego akurat do niego ? Podobno alkohol "rozwi±zuje" usta. -Proszê pana, proszê siê obudziæ... - ciemna czakra delikatnie potrz±snê³a mê¿czyzn±.
-E tak z³ucham Cie czego zobie zycyz eeee..
Mê¿czyzna kiwa³ sie na wszystkie strony.. wypowiadaj±c te s³owa widac by³o, ¿e wypi³ bardzo du¿o moze nawet za du¿o..
-Psze pana, widzia³ pan mo¿e tutaj cz³owieka bez ¼renic ? Nios±cego jakie¶ cia³o ? A mo¿e powie mi pan, gdzie znajdê.... E.... "Mê¿czyzn do towarzystwa" ? - powiedzia³am do pijanego cz³owieka, nie wiedz±c, czy jednak dobrze post±pi³am budz±c go.
-E a tak mezczyzni powiadasz a wiem dzie z±... a muzisz panienko i¿æ w damten róg ulizy...
Wskaza³ Ci palcem miejsce gdzie powinna¶ sie udaæ.
Zacz±³ padaæ deszczyk, ma³a m¿awka.
Bardzo zmeczony swoimi s³owami i ruchami, które musia³ przy tym wykonaæ.. Poszed³ dalej spaæ...
-Dziêkujê... Tak my¶lê... - czarna aura ponios³a mnie w g³±b ulicy, do rogu, który wskaza³ mê¿czyzna. Nad mn± czakra utworzy³a co¶ na kszta³t parasola. -Ca³kiem jeste¶ przydatny - powiedzia³am do Sword of Dark, gdy zosta³am opuszczona na ziemiê w miejscu, gdzie mia³am spotkaæ osoby, które powiedz± mi co¶ o miejscu pobytu cia³a Ramy.
Od razu gdy stane³a¶ na rogu zauwa¿y³a¶ mnóstwo mê¿czyzn, byli bardzo przystojni i pewni siebie. Ka¿dy z nich stara³ siê Ciebie dos iebie przyci±gn±æ i przekonaæ..
-Cze¶æ Panienko inetresuj± Ciê nasze oferty.. Dla Ciebie mo¿emy pracowaæ prawie darmo..
Przechodz±c obok mê¿czyzn czu³a¶ ich spojrzenia na sobie.
-Nie interesuj± mnie wasze... Oferty ? Interesuje mnie tylko to, czy wiecie, gdzie mê¿czyzna o imieniu Senkai co¶ ukry³... Mo¿e co¶ o tym wiecie ? - spojrza³am ch³odno na ludzi wokó³ mnie z nadziej±, ¿e wiedz±, gdzie znajdê cia³o biednego Ramy.
Ludzie spojrzeli po sobie .. byli zdziwieni twoimi s³owami. Nie wiedzieli w ogole o co chodzi.. Wreszcie jeden z nich wyszed³ przed szereg
-Ach to Ty.. Podejd¼ do mnie ... musimy porozmawiaæ na osobno¶ci..
Ten go¶æ, o którym mówisz kaza³ mi przekazaæ Ci wiadomo¶æ o ile rozwi±¿esz t± zagadkê.
Regu³y i wyj±tki..
Istnieje regu³a która g³osi, ¿e wszystkie regu³y maj± wyj±tek czy ta regu³a równie¿ ma wyj±tek?
-A czy wed³ug twego pytania je¶li ta regu³a nie mia³aby wyj±tku czy by³aby w ogóle regu³± ? - odpowiedzia³am pytaniem na pytanie. Ciekawe... Ca³y czas zagadki... Senkai je chyba naprawdê lubi... - pomy¶la³am, przygl±daj±c siê mê¿czy¼nie.
-Heh jestes naprawdê sprytna. tak jak powiedzia³ nasz pan.. Dobrze dam Ci wskazówki.. 2 dni temu przechodzi³ tedy Senkai.. kierowa³ siê do Biblioteki w Kiri tam powinnas porozmawiaæ z Izabell to jedna z jego kochanek Ona po wype³nieniu jej czê¶ci testu powinna daæ Ci nastêpn± wskazówkê..
*Kortill, zdecydowanie bardziej przyziemna by³a ta misja z wilkami ze ¶niegu, wiesz ? ^^*
-Jeeezu ile jeszcze tych wycieczek... - mruknê³am sama do siebie i ponownie zwróci³am siê do mê¿czyzn: -Co¶ jeszcze ? Jakie¶ szczegó³y ? Mo¿e powiecie mi co¶ o jego zachowaniu ? Gdyby co¶ próbowa³... - ¶cisnê³am piê¶æ. Dobrze wiedzia³am, jak i czym go potraktowaæ. I tym razem by zgin±³. Zero lito¶ci - doda³a swoje druga ja¼ñ.
To wszystko co moge Ci powiedzieæ wiedz jednak, ¿e prezkonanie bibliotekarki nie bêdzie takie proste.. Nie pójdzie Co tak ³atwo jak ze mn±.. Ona jest bardzo przebieg³a a w dodatku silna.. By³a kiedys oblubienic± Senkai.. przedtym jak pozna³ Ciebie.. Powinna¶ sobie natomiast daæ z ni± radê..
Myslê, ¿e masz wiêkszy potencja³ no nic ruszaj.. ju¿.. pozosta³o Ci 1,5 dnia..
-Ale herezje - powiedzia³am do mê¿czyzny, wzruszaj±c ramionami. -No to do... Nigdy - odwróci³am siê ty³em do mê¿czyzny i podnios³am nieznacznie rêkê do góry. Wyjê³am Sword of Dark i teleportowa³am siê do Biblioteki w Kiri. NMM
Przebiegam przez ulice patrz±c na ludzi którzy siedz± na ³awkach i odpoczywaj±, lub rozmawiaj± z przyjació³mi . . .
<NMM>
Przechodzi przez uliczkê kieruj±c siê w stronê gabinetu Takage.
NMM
Wchodzi na uliczkê wypatruj±c Kiomota, który wlecze siê...
*ehh palec mu w nos nie bêde czekaæ za nim...*-my¶lê po czym podnosze g³owê do góry patrz±c w... w co? w gacie rozwieszone na lince od prania miêdzy domami...
Patrz±c na Kishimoto stwierdzi³em ¿e warto by mu by³o wyci±æ psikus. Wiêc z³o¿y³em pieczêci i wykona³em Kabimari Kiyoshi, wtedy kiedy mnie jeszcze nie widzia³. Pojawi³em siê za nim i zdzieli³em w ³eb. - No idziesz czy nie ? - spyta³em z u¶miechem. Po czym doda³em - Stary jak ty wolno chodzisz, aha i zobacz jednak mogê ju¿ normalnie funkcjonowaæ - u¶miechn±³em siê.
-A³a... kuzynek to bola³o... Widzisz jak moje nici dzia³aj±? Aha... uwa¿aj!-mówie z u¶miechem astronauty po czym moja rêka, któr± wypu¶ci³em do ziemi, gdy¿ spodziewa³em siê czego¶ po Kiomoto zdzieli³a go równie¿ w ³eb... gdy wróci³a na swoje miejsce doda³em tylko...
-Nie zapominaj ¿e ja te¿ umiem p³ataæ psikusy-rzek³em po czym w moich oczach by³o widaæ tylko blask, taki blask gdy ¿ul ujrzy grosik na ziemi...
Kiedy zobaczy³em jak rêka Kishimoto dziwnie siê oderwa³a podstawi³em kolejne Kabimari Kiyoshi i ta rêka która mia³a uderzyæ mnie uderzy³a jego.
- No to przyjacielu ruszajmy - powiedzia³em i poszed³em dalej w stronê jakiego¶ klubu.
<nmm>
-Ja ci dam...- mówie po czym robie klona, który zmienia siê w rzecz, której on siê boi... Ruszam dalej...
<nmm a klon czeka na element zaskoczenia udaj±c siê za nami...>
Szed³em sobie jedn± z ulic wioski d¼wiêku. Mija³em budynki mieszkalne, które znajdowa³y siê na jednej z ulic. Po obu stronach drogi znajdowa³ siê chodnik na który porusza³o siê bardzo du¿o osób. Na chodniku znajdowa³y siê liczne ³awki. Na jednych siedzia³y pary ob¶ciskuj±ce siê, na innych dwóch przyjació³ którzy prowadzili ze sob± konwersacje a niektóre z nich by³y puste. Postanowi³em usi±¶æ na jednej z wolnych ³awek poniewa¿ znu¿y³a mnie ju¿ ta wêdrówka i postanowi³em sobie trochê odpocz±æ. Wiatr lekko powiewa³ moj± grzywk±. Skierowa³em moje oczy na niebo. Zacz±³em obserwowaæ chmury które porusza³y siê pod wp³ywem wiatru. Ten widok bardzo mnie uspokaja³.
Gdy siedzia³e¶ na tej ³awce podszed³ bardzo mi³y staruszek i rzek³ :
- Witaj m³ody cz³owieku, bardzo bol± mnie plecy, czy móg³by¶ posprz±taæ t± ulicê ?
Starzec usiad³ na ³awce i zacz±³ patrzeæ na wszystkie domy znajduj±ce siê przy tej ulicy po kilku sekundach doda³ :
- Oczywi¶cie nie za darmo.
Staruszek poszed³ do kanciapy i wyj±³ szczotkê.
Zauwa¿y³em staruszka który przemówi³ do mnie. By³ on pochylony mocno w dó³. Wygl±da³o na to ¿e go bol± bardzo plecy.
- Z chêci± pomogê ci posprz±taæ t± ulicê. Dla mnie bêdzie to jak bu³ka z mas³em. Widzê ¿e pan nie jest w stanie samemu tego zrobiæ z powodu bólu krzy¿a. Niech pan sobie usi±dzie i odpocznie. Ja siê wszystkim zajmê i posprz±tam to tak ¿e bêdzie mo¿na z tej ulicy je¶æ.
Po tych s³owach wzi±³em szczotkê któr± da³ mi owy staruszek. By³em pe³en energii. Czu³em jak mnie ona rozpiera. Wiatr lekko powiewa³ piaskiem znajduj±cym siê na ulicy. Pomo¿e to mi wzmocniæ moj± tê¿yznê fizyczn±.
Staruszek tylko ciê kierowa³ :
- Tutaj papierek, tutaj to tamto.
Sprz±ta³e¶ 15 min. Staruszek z u¶miechem na twarzy rzek³ :
- Zosta³a ci jeszcze po³owa ulicy do wysprz±tania.
Kiedy wysprz±ta³em po³owê ulicy to mój zapa³ ca³kowicie opad³. Ju¿ nie chcia³o mi siê sprz±taæ t± szczotk± dalej tej ulicy. Wpad³em na lepszy pomys³. Od³o¿y³em szczotkê i opar³em j± o ³awkê. Wyprostowa³em rêce i zabra³em siê do roboty. Z mojej góry wylecia³ w powietrze korek i zacz±³ siê wysypywaæ piasek na ziemiê. Kiedy wydoby³em ca³y piasek na ziemiê to wykona³em jedna pieczêæ i nagle piasek zacz±³ wirowaæ wokó³ mnie. Po czym rozkaza³em mojemu piasku wbiæ siê wysoko w gore tworz±c tak jakby wielk± falê z piasku. Po czym piasek z ogromn± si³a uderzy³ w ziemiê i zacz±³ siê poruszaæ do przodu przed siebie. Zajmowa³ on ca³a p³aszczyznê ulicy. Zbiera³ on piasek który znajdowa³ siê na ulicy razem z papierkami i ¶mieciami. Kiedy przelecia³em ca³± ulicê to rozkaza³em wrzuciæ ca³e ¶miecie które zebra³em do ¶mietnika. Kiedy to zrobi³em ot przyst±pi³em od zbierania ¶mieci które by³y na chodnikach. Wytworzy³em sze¶æ r±k z piasku. Nastêpnie podzieli³em je na dwa zespo³y. W ka¿dym z zespo³ów by³y trzy rêce. Nastêpnie rozkaza³em im i¶æ przez jedn± i drug± stronê chodnika i zbieraæ wszelkie ¶mieci które znajdowa³y siê na chodniku. Rozkazywa³em omijaæ im ludzi którzy poruszali siê po chodniku. Kiedy dosz³y one do koñca chodnika to rozkaza³em zebraæ zebrane ¶mieci i wrzuciæ do ¶mietnika. Kiedy to zrobi³y to rozkaza³em ca³emu piasku spowrotem wróciæ do mojej gurdy. Kiedy to siê sta³o to zamkn±³em gurdê korkiem. Nastêpnie podszed³em do staruszka i powiedzia³em ¿e skoñczy³em swoj± robotê.
Gdy podszed³e¶ do staruszka i powiedzia³e¶ ¿e skoñczy³e¶ on odpowiedzia³ :
- Dziêkuje m³ody cz³owieku.
Po tych s³owach dziadek poda³ ci woreczek.
Misja wykonana. 100y i 2 punkty do statystyk
Wzi±³em woreczek z pieniêdzmi i podziêkowa³em staruszkowi za tak hojn± nagrodê. Po czy poszed³em w stronê ³awki i usiad³em na niej. Kontrola piasku lekko mnie zmêczy³a wiêc postanowi³em odpocz±æ chwilê. Roz³o¿y³em siê wygodnie na ³awce. Opar³em rêce na brzegach ³awki Wiat przyjemnie powiewa³ moj± grzywk±. Ziewn±³em sobie ze zmêczenia. Zacz±³em ponownie przygl±daæ siê niebu. Robi³em siê coraz ¶pi±cy. Moje powieki robi³y siê coraz ciê¿sze. Wreszcie ca³kowicie siê zamknê³y i zasn±³em.
Po³o¿ywszy siê na ³awce, zacz±³e¶ zasypiaæ. Przed sob± mia³e¶ niezliczon± ilo¶æ owiec, ustawionych w rz±dku, przeskakuj±cych jedna po drugiej przez p³ot, ustawiony na jakiej¶ ³±ce...
Jedna owieczka...
Druga owieczka...
Trze...
-Hej, ty, chcia³by¶ nieco zarobiæ ?! - tu¿ przy Twoim uchu zabrzmia³ dono¶ny, mêski, nieco poirytowany g³os. No i masz Ci los. Chyba nie dane bêdzie Ci ju¿ dzisiaj pospaæ...
Widzia³em jak przeskakuj± piêkne s³odkie owieczki przez p³ot. Zacz±³em je liczyæ po kolei. Ju¿ odchodzi³em w ubogi sen a¿ tu nagle us³ysza³em jaki¶ g³os. Otworzy³em zaspane i przymru¿one oczy i zobaczy³em stoj±cego przede mn± mê¿czyznê. Widocznie mia³ do mnie jak±¶ sprawê skoro obudzi³ mnie z tego piêknego snu.Wsta³em z ³awki i rozci±gn±³em siê na wszystkie
strony. Nastêpnie odpowiedzia³em mu lekko zaspanym g³osem.
- Z chêci± bym zarobi³ jakie¶ pieni±dze. Akurat nie mam zbyt du¿o ich przy sobie a jeszcze nie jad³em obiadu wiêc z przyjemno¶ci± zrobiê co¶ dla ciebie. Co bêdzie moim zadaniem?
-Trzeba poroznosiæ te gazety do ró¿nych domów... No wiesz, to prenumeraty... - rzek³, rzucaj±c w twoj± stronê torbê z gazetami, wskazuj±c jednocze¶nie na jaki¶ czarny, górski rower, stoj±cy tu¿ ku twojej ³awki. Jedna z gazet opad³a na Twoje kolana. Tytu³y na pierwszej stronie g³osi³y niepokoj±co:
"Hyuton Shiro zrzeka siê bycia Mizukage !"
"Zabójstwo dwóch Konoszañskich Kage w samym centrum Konohy ! Gdzie ukrywa siê morderca ?"
"Zdwojona dzia³alno¶æ organizacji ! Tajemnicze odrodzenie ?"
Natomiast zupe³nym hitem by³ temat "Co zrobiæ, gdy spotka siê Akowca". Mê¿czyzna natomiast ci±gn±³ dalej:
-Zaniesiesz te gazety do nastêpuj±cych domów:
w Konosze - do apartamentu panienki Sheeny w rezydencji rodu Yamanaka oraz do apartamentu pana Shikamaru w rezydencji klanu Nara, w Kumo - do pokoju pana Kiomoto w budynku nale¿±cym do rodziny Kakuzu, i, w ostatnie miejsce, do Yuki, do pokoju panienki Shizue. Po¶piesz siê, czas to pieni±dz, a niekiedy du¿e pieni±dze ! - u¶miechn±³ siê, potrz±saj±c sakiewk± wype³nion± du¿± ilo¶ci± ryu.
|Kiedy ch³opak rzuci³ we mnie gazetami zobaczy³em bardzo ciekawe nag³ówki gazet. Jeszcze nie czyta³em tego gazety dzisiaj. Mia³em na to wielk± ochotê ale mê¿czyzna powiedzia³ ¿e muszê roznie¶æ je do domów. Nastêpnie poda³ listê domów do których mam siê udaæ. By³y one rozrzucone po ca³ym kraju. To nie bêdzie ³atwe zadanie. Na dodatek tego muszê siê ¶pieszyæ poniewa¿ od tego bêdzie zale¿a³am moja wyp³ata. Podziêkowa³em mê¿czy¼nie i wzi±³em gazety lez±ce na ziemi. Nastêpnie wsiad³em na rower i szybko wyruszy³em w stronê mojego pierwszego celu.
<NMM>
Dodane po 2 godzinach 6 minutach:
Jecha³em spokojnie sobie na rowerze przez ulicê. Mija³em domki mieszkalne i ³awki które znajdowa³y siê na chodnikach. Po prawej i lewej stronie znajdowali siê liczni przechodnie którzy szli w znanym ich kierunku. ja tymczasem delektowa³em siê jazd± na rowerze. Wiedzia³em ¿e zosta³a mi najlepsza rzecz czyli otrzymanie zap³aty. kiedy zauwa¿y³em owego mê¿czyznê który zleci³ mi to zadanie to zszed³em z roweru i zacz±³em go prowadziæ. Kiedy doszed³em do mê¿czyzny to z wielkim u¶miechem na twarzy powiedzia³em
-Wykona³em zlecone mi zadanie. Przyznam ze musia³em nie lada siê natrudziæ aby to zrobiæ ale uda³o mi siê. Mam nadziejê ¿e mój wysi³ek nie poszed³ na marne.
Po tych s³owach czeka³em na odpowiedz mê¿czyzny.
Mê¿czyzna u¶miechn±³ siê, wstaj±c z ³awki, na której wcze¶niej próbowa³e¶ zasn±æ.
-Dobra robota - powiedzia³, wrêczaj±c Ci mieszek z pieniêdzmi. Ryu zabrzêcza³y przyjemnie, znajduj±c siê w twej d³oni. Ch³opak wskaza³ równie¿ na rower i na jedno z dzisiejszych wydañ gazety.
-Rower jest twój, a na pami±tkê zostawiam Ci równie¿ gazetê. Trzymaj siê, muszê znikaæ ! - machn±³ rêk±, oddalaj±c siê w t³umie ludzi.
Ukoñczona misja rangi D.
Otrzymujesz 100y, +1 na staty i 5PCh, rower, który, przy poruszaniu siê na nim, dodaje +2 do zrêczno¶ci i +3 do szybko¶ci oraz gazetê. [Aby Twoja postaæ mog³a dowiedzieæ siê, o czym mówi± artyku³y w niej - tu: gazecie - zawarte, potrzebna jest moja narracja jako MG. :3]
Podziêkowa³em mê¿czy¼nie za zap³atê któr± otrzyma³em po wykonaniu zadania. Po tej czynno¶ci mê¿czyzna znikn±³ w¶ród chodz±cych wokó³ mê¿czyzn. Wreszcie mam wolne. Teraz mogê spokojnie siê zdrzemn±æ. Usiad³em na ³awce która znajdowa³a siê przede mn±. Przed t± czynno¶ci± opar³em rower który otrzyma³em w zamian za wykonanie misji i gazetê schowa³em. Próbowa³em zasn±æ ale jako¶ nie mog³em. By³o mi nie wygodnie kiedy siedzia³em na tej ³awce wiêc postanowi³em po³o¿yæ siê na niej. Stopy wystawa³y mi ponad ³awkê a pod moj± gg³owê pod³o¿y³em sobie kurtkê któr± mia³em na sobie. Po woli zamkn±³em oczy. By³em mocno wyczerpany ostatnia misj± wiêc od razu zasn±³em i odp³yn±³ w ubogi sen.
Dodane po 12 godzinach 29 minutach:
Po kilku godzinach przebudzi³em siê z mojego niesamowitego snu. Rozci±gn±³em siê na ³awce. Moje rêce i nogi mocno zdrêtwia³y. nastêpnie wsta³em i opu¶ci³em to miejsce.
<NMM>
Odishu chodzi³ po ulicy i rozmy¶la³ "nie pamiêtam czy kiedykolwiek by³em w oto, je¿eli tak, to tak dawno ¿e ju¿ nie pamiêtam gdzie co jest, rozej¿e siê trochê po tej wiosce". Ch³opak chodzi³ powoli po ulicy rozgl±daj±c siê po pewnej czê¶ci wioski, po chwili ch³opak wyruszy³ dalej.[NMM]
Przechodz±c przez labirynt ma³ych domków. By³em trochê zdezorientowany. Postanowi³em ze na noc nie wrócê do domu."I tak nikt tam na mnie nie czeka". Przysiad³em wiêc w k±cie. I po d³ugich chwilach rozmyslania odp³yn±³em w nico¶æ. //¦piê//
Dodane po 9 godzinach 6 minutach:
Obudzi³em siê do¶æ wypoczêty. Zwa¿ywszy na miejsce w którym spa³em. Postanowi³em ¿e odwiedzê Akademie w Konoha. Nie powinienem mieæ problemu z dotarciem tam. Zdecydowanym krokiem ruszy³em ku bramie.
Id±c ulic± napotka³em wielkie grupy ludzi którzy z mojego punktu widzenia pa³êtali siê tu bezcelowo. Zignorowa³em ich i szed³em dalej. Omija³em ró¿ne sklepiki i targi na których sprzedawano owoce i inne tego typu rzeczy. W dalszej drodze liczba osób trochê zmala³a ale nie dziwi³o mnie to poniewa¿ na tej czê¶ci ulicy by³o mniej sklepów. Rozmy¶la³em czy nie potrenowaæ trochê w domu albo porobiæ co¶ innego jak na przyk³ad co¶ zje¶æ. Na razie tylko spacerowa³em. Nic innego nie chcia³o mi siê robiæ. Szed³em sobie dalej i dalej...
Kiedy przemierza³e¶ ulicê, id±c ci±gle spokojnym krokiem, nie zwa¿aj±c na ludzi wokó³ siebie, nagle us³ysza³e¶ jaki¶ krzyk, by³ to g³os starszego mê¿czyzny, kiedy siê odwróci³e¶ zauwa¿y³e¶ jak starszy facet zza straganu z kulkami ry¿owymi krzyczy w twoj± stronê... chyba w twoj±, nie jeste¶ pewien, ale najwidoczniej czego¶ od ciebie chce:
-Hej... ch³opcze, podejd¼ tutaj proszê !- nie wiedzia³e¶ co zrobiæ, wiêc skierowa³e¶ siê do straganu, kiedy znalaz³e¶ siê przy nim starzec powiedzia³ do ciebie :
-Mam dla ciebie proste zadanie, inaczej mówi±c ³atwy zarobek... tak tak, nawet bardzo ³atwy... to jak zgadzasz siê ?- Dziwnym zbiegiem okoliczno¶ci nie powiedzia³ nic na temat przypuszczalnie twojego nowego zadania... czy mo¿e zapomnia³, a mo¿e jednak specjalnie czeka a¿ najpierw siê zgodzisz mu pomóc. Do ciebie nale¿y decyzja czy siê teraz zgodzisz wykonaæ zlecenie, czy nie.
Przechodz± przez gromady ludzi us³ysza³em jak jaki¶ starszy pan wo³a kogo¶ odwróci³em siê i przypuszcza³em ¿e chodzi o mnie gdy¿ mê¿czyzna krzycz±c patrza³ w moj± stronê. Z pocz±tku nie wiedzia³em co zrobiæ. Po chwili poprosi³ mnie ¿ebym do niego podszed³. Trochê siê wahaj±c podbieg³em do straganu w którym siê znajdowa³ i spyta³em o co chodzi. Facet powiedzia³ ¿e ma dla mnie jakie¶ zadanie ale nie powiedzia³ jakie. Mog³em siê tylko domy¶laæ o co chodzi ale tak czy siak zgodzi³em siê i przyj±³em to zadanie. Teraz tylko czeka³em a¿ sprzedawca powie mi o co chodzi.
-Zgodzi³e¶ siê... nawet nie wiesz jak bardzo siê cieszê...- facet zacz±³ siê przez chwilê ¶miaæ ku twojemu zdziwieniu, jednak po chwili zacz±³ najwyra¼niej byæ powa¿ny... zamierza³ ci teraz powiedzieæ wszystko dane na temat twojej misji, rozgl±dn±³ siê wokó³, widocznie sprawdza³ czy nikogo nie ma w pobli¿u... zacz±³e¶ siê bardzo ciekawiæ, widocznie to jakie¶ pilne zlecenie, o co mo¿e chodziæ?
-S³uchaj ch³opcze... w pewnym miejscu jest pewien cz³owiek, z którym chcê dobiæ interesu... psiakrew jaki ja jestem tajemniczy...- powiedzia³ wrêczaj±c ci karteczkê na której najwidoczniej znajduj± siê dane do misji.
-Dla twojej wiadomo¶ci, kolekcjonujê antyki... a on odkry³ bardzo star± wazê... dla takiego kolekcjonera jak ja, jest warta maj±tek. Ale przed rozpoczêciem misji podpisz to...- wrêczy³ ci teraz kolejn± kartkê... Kiedy j± zacz±³e¶ czytaæ zauwa¿y³e¶:
Cytat: Umowa :
Podejmujê siê zlecenia od Kara Taribi, wraz z czym dajê gwarancjê uczciwo¶ci i lojalno¶ci mojemu pracodawcy, w razie próby skradniêcia maj±tku s³u¿±cego do wykonania misji, o¶wiadczam ¿e moje nazwisko powinno trafiæ na listê ¶ciganych ninja tego kraju
Podpis : ..... [miejsce na twój podpis
Lekko siê zdziwi³e¶ widz±c umowê, ale mo¿liwe jest ¿e cz³owiek ten by³ ju¿ oszukany przez jakiego¶ ninja, dlatego teraz woli siê ubezpieczyæ.
-To jest czysta formalno¶æ, nie chcê aby¶ zwia³ z moimi pieniêdzmi... hihihi -powiedzia³ z u¶miechem na twarzy, a za straganem ujrza³e¶ jeszcze jakiego¶ ch³opaka, mo¿liwe ¿e pomaga on staruszkowi, jednak ten w tej chwili go nie spostrzeg³... a mo¿e jest to zwyk³y z³odziejaszek który chce wykorzystaæ chwilê nieuwagi sprzedawcy i posiliæ siê za darmo...
Gdy dowiedzia³em siê ¿e sprzedawca kulek ry¿owych jest kolekcjonerem antyków us³ysza³em ¿e mówi o jakim¶ facecie który jest w posiadaniu jakiej¶ starej wazy. Po tych s³owach wrêczy³ mi kartkê z danymi. Schowa³em j± do kieszeni i po chwili wrêczy³ mi kolejn± kartkê i kaza³ siê podpisaæ. By³em lekko zdziwiony ale mia³em zamiar podpisaæ t± umowê, tylko ¿e nie mam niczego do pisania. Spyta³em siê sprzedawcy czy ma jaki¶ d³ugopis. Powiedzia³ ¿e ma i wyci±gn±³ go ze swojej kieszeni po czym mi go wrêczy³. Chcia³em ju¿ wyruszyæ ale zapomnia³em siê spytaæ gdzie mam szukaæ faceta który ma wazê. Teraz czeka³em tylko na odpowied¼ mê¿czyzny sprzedaj±cego jedzenie.
-Wszystkie dane masz zamieszczone na karteczce... powiedzia³ ¿e bêdzie czeka³ na podmok³ych terenach, gdzie¶ w polach ry¿owych bodaj¿e... miejsce spotkania ju¿ znasz a ono ma siê odbyæ za 3 godziny... wiêc siê ¶piesz - powiedzia³ starszy facet wrêczaj±c ci plecak z pieniêdzmi. -W tym plecaku masz pieni±dze, pilnuj ich jak oka w g³owie... A ty nie podjadaj tylko siê prac± zajmij dzieciaku - Krzykn±³ nagle starzec do ch³opaka którego dopiero co zauwa¿y³.
-Pozostaje mi ¿yczyæ tobie powodzenia, i mam nadziejê ¿e przyniesiesz mi t± wazê ca³±... i je¿eli mo¿esz to wylicytuj cenê na mniejsz±... standardowa wynosi 1500Y... a to nie jest ma³o pieniêdzy dla takiego cz³owieka jak ja ... No ale na ciebie ju¿ czas, ruszaj siê bo siê jeszcze spó¼nisz na miejsce spotkania.
//Teraz bêdziesz pisaæ TUTAJ i oczywi¶cie najpierw piszesz w tym temacie, pó¼niej w nastêpnym i czekasz na mój odpis//
Kiedy sprzedawca powiedzia³ ¿e miejsce spotkania jest napisane na kartce któr± mi wrêczy³ spojrza³em na ni± i zauwa¿y³em ¿e mê¿czyzna z waz± znajduje siê gdzie¶ na polach ry¿owych. Gdy ju¿ starszy pan który da³ mi pieni±dze us³ysza³em jak krzyczy na dzieciaka który jad³ w godzinach pracy. Bêd±c gotowy spojrza³em jeszcze raz na kartkê dla pewno¶ci i postanowi³em wyruszyæ, ale nie szed³em wolnym krokiem jak zawsze tylko pobieg³em ile si³ w nogach ¿eby za³atwiæ t± sprawê w jak najkrótszym czasie. Po chwili oddali³em siê od straganu i bieg³em w stronê pól ry¿owych
<NMM>
Dodane po 49 godzinach 13 minutach:
W koñcu kiedy ju¿ wróci³em do mojej wioski znalaz³em siê od razu na tej samej uliczce na której spotka³em sprzedawcê. Ostro¿nie szed³em z waz± omijaj±c wszystkich ludzi. Szuka³em tego faceta który chce wazê. Nied³ugo trwa³y poszukiwania gdy¿ zapamiêta³em gdzie znajduje siê jego stragan. Podszed³em do niego wolnym krokiem i powiedzia³em ¿e zdoby³em wazê
-To ja, zdoby³em wazê o któr± pan prosi³ -Mówi±c to wyci±gn±³em j± i pokaza³em mê¿czy¼nie- Muszê pana z przykro¶ci± poinformowaæ ¿e wylicytowana zosta³a do 1500Y. Ale teraz opowiem panu co przydarzy³o mi siê w czasie podró¿y. Kiedy ju¿ znalaz³em siê w lesie który prowadzi³ do celu, na swojej drodze napotka³em ogromn± liczbê bandziorów. Cudem im uciek³em. Mia³em szczê¶cie ¿e nie dowiedzieli siê o pieni±dzach w torbie bo by³oby znacznie gorzej. Potem uciekaj±c napotka³em trzy ogromnie bestie które o ma³o co mnie nie zabi³y. Na szczê¶cie umia³em skakaæ wiêc wskoczy³em na drzewo i uciek³em im. Pó¼niej skacz±c tak z jednego drzewa na drugie nagle ga³±¼ siê z³ama³a i spada³em z du¿ej wysoko¶ci. O ma³y w³os nie po³ama³em sobie wszystkich ko¶ci. Pó¼niej zbli¿aj±c siê do koñca wpad³em w ruchome piaski w których prawie siê utopi³em. By³em inteligentny i jako¶ uda³o mi siê wydostaæ z piachów. W koñcu trafi³em na w³a¶ciciela wazy. By³ on bardzo z³y moim spó¼nieniem. Wie pan co zrobi³?! Pod wy¿y³ cenê wazy do 2000Y. Ma pan szczê¶cie ¿e uda³o mi siê wylicytowaæ j± za te 1500Y. Bardzo chcia³bym dostaæ nagrodê. Nie chcê wyj¶æ na sk±pca ale chyba nale¿y mi siê wiêcej za przej¶cie tych tortur napotkanych po drodze. Anie nie chcê ¿eby ¼le mnie pan zrozumia³. To jak bêdzie?
Sprzedawca widocznie bardzo siê przej±³ tym co siê przytrafi³o... jednak chowaj±c ju¿ wazê powiedzia³ :
-Z pewno¶ci± da³bym ci wiêcej pieniêdzy ni¿ zamierza³em gdybym tylko mia³, ale ostatnie oszczêdno¶ci wyda³em na t± wazê... ach tak- dopiero teraz ku twojemu zdziwieniu dok³adnie siê jej przyjrza³, po nieca³ej minucie kontynuowa³ mówiæ ponownie j± chowaj±c. -Sprawdza³em tylko czy jest oryginalna, czy mo¿e ciê tamten facet nie oszuka³, ale widocznie szczê¶cie ci sprzyja. Bardzo mi przykro ale mam tylko 200Y które mogê ci daæ... zosta³o mi ju¿ naprawdê niewiele pieniêdzy, a muszê jeszcze wy¿ywiæ tego ch³opca - rozpozna³e¶ ch³opaka którego wcze¶niej zagania³ on do pracy. -Ale wiem... je¿eli ciê to zadowoli, masz tu jeszcze paczkê kulek ry¿owych, naprawdê s± znakomite, robione wedle mojego najnowszego przepisu, mój specja³. I mam nadziejê ¿e staniesz siê w przysz³o¶ci wielkim shinobi... gdy¿ je¿eli prze¿y³e¶ te wszystkie przygody, na pewno masz w sobie jaki¶ talent- powiedzia³ sprzedawca po czym wrêczy³ ci twoje wynagrodzenie. -A i bym zapomnia³, ju¿ mo¿emy to spaliæ...- na po¿egnanie jeszcze zniszczy³ wasz± umowê.
//Gratulacje : ukoñczy³e¶ misjê rangi "C"
Nagrody :
-200Y
-20pch
-3 do rozdysponowania na statystyki
Obra¿enia : brak
Polecam siê na przysz³o¶æ ;] //
Po s³owach "...na pewno masz w sobie jaki¶ talent..." u¶miechn±³em siê do niego
-Dziêkujê panu za t± nagrodê i przepraszam za to ¿e poprosi³em o wiêcej, po prostu muszê uzbieraæ bo nie mam prawie nic. Jestem sam i zdany tylko na siebie. -Wtedy mê¿czyzna wrêczy³ mi jeszcze paczkê kulek ry¿owych. Zdziwi³em siê gdy¿ nikt nigdy nie by³ da mnie tak hojny- Bardzo panu dziêkujê, w³a¶nie skoñczy³y mi siê kanapki i nie mia³bym co je¶æ. -Spróbowa³em jedn± i stwierdzi³em ¿e s± ¶wietnie- Mmm... wy¶mienite, W ¿yciu lepszych nie jad³em. Jeszcze raz bardzo panu dziêkujê za to wszystko i ¿yczê powodzenia w ¿yciu. Mam nadziejê ¿e panu i pañskiemu ch³opcu bêdzie siê dobrze powodzi³o. Tak wiêc ¿egnam.
Po tych s³owach u¶miechn±³em siê z dobrze wykonanej misji i poszed³em tam gdzie mnie popêdzi.
<NMM>
Z ch³opcem dobiegli¶cie do jego malutkiej wioseczki w której nadal byli bandyci nie byli oni za duzi i by³o ich tylko dziesiêciu, ale ¿e w wiosce byli sami zwykli ludzie co nie umieli siê broniæ wiêc oni napadali ich.
- To tu to tu szybko proszê zrób co¶ - ch³opak na widok tego rozp³aka³ siê.
- A wiêc to oni no wra¿enia cna mnie nie zrobili zaraz siê nimi zajmiemy.
Atsuko uklêkno³ na wproist ch³opca chwyci³ go za ramiê i powiedzia³ tym razem basrdzo powa¿nie.
- Uciekaj z tego miejsca i schowaj siê w miejscu gdzie napewno nikt ciê nie znajdzie i idz ostro¿nie, a i jeszcze jedbo upewniaj siê ¿e nikt za tob± nie idzie. Kiedy z nimi sk±cze napewno to us³yszysz.
- A teraz biegnij ile si³.
Atsuyko obserwowa³ przez chwilê bandytów i powoli wyszed³ z lasu.
No wiêc ch³opak siê schowa³ w krzakach ca³y czas p³acz±c a bandyci zauwa¿yli jak wychodzisz, wolnym powa¿nym krokiem
- Ej ch³opaki patrzcie jaki¶ cwaniaczek przyszed³, chod¼cie jego te¿ z³apiemy. - i pierw ruszy³o na ciebie piêciu bandytów z mieczami.
Atsuko w tej chwili sta³ siê powa¿ny, zreszt± zawsze kiedy walczy. Próbowa³ szybko my¶leæ jakie wybraæ jutsu na 5 uzbrojonych bandytów. No wiêc kiedy ju¿ znalaz³ doskona³± technikê podchodzi³ coraz bli¿ej patrz±c przez ca³y czas w oczy swoich przeciwników.
Technikê, któr± wybra³ Atsuko to Kaze No Yaiba [Fuuton] która by³a smiertelna dla wroga w odleg³o¶ci oko³o 1 metra.
Atsuko niespodziewanie przy¶pieszy³ i wci±gu sekundy znalaz³ siê metr przed bandziorami, którzy grabili wioskê ma³ego ch³opca.
Sta³ przed z³odziejami, z pod prawego d³ugiego rêkawa wy³oni³a siê szybkim ruchem rêka na której znajdowa³a siê rêkawica d¼wiêkowa. Atsuko pu¶ci³ do nich ostatnie spojrzenie i krzykn±³ Kaze No Yaiba [Fuuton] a z jego dwóch palców wy³oni³ siê ogromny dysk trafiaj±c piêciu uzbrojonych bandziorów. Powalaj±c z nóg 5 bandziorów prawdopodobnie zabijaj±c ich poszed³ znów powolnym tempem do kolejnych bandziorów patrz±c na nich ognistym spojrzeniem.
Gdy podbieg³e¶ do nich zd±rzy³e¶ wykonaæ swoj± technikê i zabiæ dwóch bandytów pozosta³a dwójka stanê³a obserwuj±c jak jeden z ich kumpli siê z tob± rozprawia, szybko podbieg³ i zada³ ci ciê¿kiego kopa na splot, ty natomiast odlecia³e¶ na jakie¶ 5 metrów a bandyta ten co ciê kopn±³ triumfowa³ rêkoma aby pokazaæ jaki on jest silny swoim kumplom, nastêpnie zdj±³ miecz z pleców i zacz±³ biedz w twoim kierunku.
Atsuko jednak siê nie ¶pieszy³ i siedz±c przy drzewie na którym siê zatrzyma³ czeka³ na bandziora.
A po cichu mówi±c sam do siebie powtarza³ s³owa ,,no chod¼ no chod¼''. Atsuko oparty o pieñ drzewa na którym siê zatrzyma³ a mo¿e który go zatrzyma³ obserwowa³ ca³± sytuacjê i my¶la³ co by tu wykombinowaæ, no i ponownie Atsuko postawi³ na bezpo¶redni atak tym razem mia³ rozwaliæ tylko jednego z 10 frajerów wiêc wszystko by³o jasne. Kiedy jeden z bandziorów praktycznie sta³ nad Abumi i chcia³ zadaæ cios Atsuko szybkim ruchem podniós³ siê z ziemi kopn±³ bandziora z pó³ obrotu tak ¿e tym razem to on by³ przyparty do drzewa Wyj±³ obie d³onie i krzykn±³ tym razem bardzo g³o¶no i w¶ciekle Zankuuha!!!!!!!!!!! której przeciwnik nie jest w stanie prze¿yæ z tak bliskiej odleg³o¶ci.
A wiêc szybko wsta³e¶ gdy jeszcze przeciwnik robi³ zamach mieczem a by zakoñczyæ twój ¿ywot ale ty by³e¶ szybszy, kopn±³e¶ przeciwnika i szybko wykona³e¶ swoj± technikê wystawiaj±c rêce z ka wyleci twoja technika zabijaj±c go oczywi¶cie. Nastêpnie ruszy³a na ciebie czwórka bandziorów którzy wcze¶niej stali i obserwowali. Byli trochê dalej od ciebie wiêc dobiegniêcie do nich zajê³o by tyle jak wymy¶lenie co zrobiæ.
Atsuko podniós³ z ziemi miecz który upu¶ci³ poprzedni z bandziorów którego ³atwo siê pozby³.
- No to co chod¼cie do mnie dziewczêta czas na zabawê.
Abumi nadal czeka³ a¿ pozosta³a czwórka zbli¿y siê wystarczaj±co blisko, zreszt± jak to Atsuko wiadomo zawsze leniwy.
Wiêc czeka³ i patrzy³ na czwórkê która biegn±c do niego okropnie siê dar³a. W koñcu nagle Atsuko znalaz³ siê za jednym z nich i szybkim pchniêciem wbi³ w niego miecz i poci±gn±³ po chwil znów znikn±³ i zaatakowa³ kolejnego bandziora z czwórki tym razem odci±³ szybkim machniêciem g³owê i wyrzuci³ miecz. Pozbywaj±c siê dwóch pozosta³a mu jeszcze dwójka, Atsuko ponownie sta³ przy drzewie i zaprasza³ ich do siebie podnosz±c d³oñ i zginaj±c palce w swoj± stronê.
Raczej twój plan i twoja szybko¶æ nie by³a zachwycaj±ca wiêc tak mniej wiêcej plan ci wyszed³ ale nie zupe³nie. Jednego przeskoczy³e¶ i wbi³e¶ mu miecz w plecy który nastêpnie zrobi³e¶ zamach by³o to po drodze wiêc odci±³em mu g³owê ale od reszty tak szybko nie uciek³e¶. Jeden obezw³adni³ ci miecz i z³apa³ za rêce trzymaj±c ciê natomiast drugi podszed³ i zacz±³ ciê biæ po twarzy i po brzuchu.
Atsuko który by³ w tej chwili w potrzasku musia³ szybko my¶leæ. Jednak¿e nic mu nie przychodzi³o do g³owy - ¿adna technika ¿adne jutsu nic mia³ pustkê w g³owie a kolejne ciosy w korpus coraz bardziej go os³abia³ wkoñcu powiedzia³ do jednego z bandziorów :
- Mocniej nie umiesz co cieciu!
Tym razem Atsuko wpad³ w niesamowit± furie i tego który trzyma³ go za rêce przywali³ z ca³ej si³y w g³owê odepchn±³ siê od ziemi i przeskoczy³ przez niego maj±c na celowniku obu bandziorów tym razem Atsuko nie chcia³ siê z nimi bawiæ. Wyci±gno³ szybko obie rêce z d³ugich rêkawów i krzykn±³ Dai Kamaitachi No Jutsu !!
Z ka¿dym uderzeniem cios by³ mocniejszy, by³e¶ ju¿ dobrze posiniaczony na twarzy i na ¿ebrach. Gdy powiedzia³e¶ aby facet waln±³ mocniej trochê siê wkurzy³ i mia³ zadaæ ju¿ ostateczny cios aby¶ pad³, reszta siê ¶mia³a z ciebie. No wiêc gdy piê¶æ lecia³a w twoj± stronê ty odskoczy³e¶ uderzaj±c swoj± g³ow± w podbródek przeciwnika i wtedy ciê pu¶ci³ a ty przeskoczy³e¶ go do ty³u po drodze uderzaj±c drugiego nogami, wykona³e¶ swoj± technikê i przeci±³e¶ ich na pó³. W gronie tych co obserwowali sta³ wielki niebieski kole¶, by³ on gruby, du¿y i mia³ du¿y m³ot odsun±³ kumpli i ruszy³ na ciebie wystawiaj±c ramiê aby ciê nim uderzyæ.
Atsuko tym razem nie by³ ju¿ tak zadowolony tym bardziej ¿e mia³ ju¿ trochê obity pysk nie mia³ ochoty na kolejne trafienia a teraz przez m³ot. Mia³ w zanadrzu technikê której nie u¿y³ przy poprzednich bandziorach. By³o to Kaze Kawarimi no Jutsu. Przy tak wielkim przeciwniku ta technika jest bardzo skuteczna bo teraz Atsuko móg³ zadawaæ ciosy a sam ich nie otrzymywa³ bo po ka¿dej próbie ta technika znów siê uaktywnia i jest on nieuchwytny dla wielkiego mamuta z m³ótem. A wiêc powiedzia³ s³owa Kaze Kawarimi no Jutsu i teraz w³a¶ciwie by³o mu obojêtne czy go kto¶ trafi czy nie teraz mo¿e u¿ywaæ tej techniki za ka¿dym razem puki jej nie odwo³a przy ka¿dym z przeciwników.
- A wiêc zaczynajmy mamucie z m³oteczkiem!
No wiêc wielki facet bieg³ na ciebie z do¶æ spor± szybko¶ci± po prostu masa go przy¶piesza³a, gdy by³ ju¿ blisko ciebie i ciê musn±³ to ty wykona³e¶ Kawarimi i znalaz³e¶ siê 10 metrów dalej od niego po jego twarzy mo¿na by³o zobaczyæ ¿e by³ rozw¶cieczony a reszta patrzy³a z zaciekawieniem
- Chod¼ tu gnoju i nie uciekaj mi - grubas krzykn±³ uderzaj±c mocno w ziemiê robi± falê która w ciebie lecia³a.
Atsuko przy¶pieszy³ nag³e szybko zwin±³ siê w k³êbek i kawa³ek poturla³ dziêki temu mia³ czas na zabranie jednego z miecza który le¿a³ na ziemi potem szybko wsta³ i wyskoczy³ w górê a za nim by³ o s³once . Atsuko zrobi³ to specjalnie bo wiedzia³ ¿e dziêki temu o¶lepi grubego olbrzyma. Tym razem Atsuko wyci±gn±³ jedn± rêkê z pod d³ugiego rêkawa a w drugiej trzyma³ miecz, ustawiony ostrzem w prost na grubasa. Kiedy mutant zas³ania³ siê jedn± rêka a w drugiej trzyma³ m³ot m³ody Abumi wykopn±³ mu z reki m³ot jedn± rêka wycelowa³ mu w ta¿ i krzykn±³ Zankuuha! Po czym przypar³ olbrzyma do ziemi i trzymaj±cy miecz w d³oni szybkim ruchem wbi³ mu prosto w oko. I ze zmêczenia splun±³ na niego i powiedzia³:
- Sam jeste¶ gnojem GNOJU!
Tak przy¶pieszy³e¶ i mia³e¶ w g³owie dobry plan no ale có¿ nie zauwa¿y³e¶ lec±c± w ciebie falê z ziemi. Gdy zacz±³e¶ siê skulaæ fala uderzy³a ciebie z do¶æ du¿± si³± a ty odlecia³e¶ na dziesiêæ metrów i ledwo co by³e¶ przytomny, ¿e tego by³o ma³o grubas zacz±³ biedz a swój m³ot podniós³ do góry aby ciê nim uderzyæ gdyby siê znalaz³ obok ciebie.
- No i ch³opcze malinowy jeste¶ mój hehe - bieg³ ¶miej±c siê szyderczo.
Atsuko mia³u ju¿ dosyæ mutanta który wymachiwa³ ogromnym m³otem przed jego oczami. Kiedy Atsuko le¿a³ 10 metrów dalej my¶la³ nad tym co by tu zrobiæ. Prawdopodobnie olbrzym by³ bez radny bez swojego m³oteczka. Mia³ do wyboru albo siê broniæ albo zniszczyæ ten m³otek. Jednaj Atsuko zamierza³ zrobiæ co innego. Nadal by³ trochê oszo³omiony wiêc siedzia³ na ziemi i drapa³ siê po g³owie, gdy olbrzym siê zbli¿a³ m³ody Abumi powoli dochodzi³ do siebie [sprzeda³ sobie dwa li¶cie w twarz na otrze¼wienie] jednak nadal siedzia³ na ziemi tym razem dla pozoru by zmyliæ wielkiego t³u¶ciocha. Kiedy t³u¶cioch wzi±³ zamach Atsuko przeszed³ mu pod nogami i sprzeda³ mu porz±dnego kopa w klejnoty a kiedy olbrzym upada³ na kolana Atsuko doprawi³ wszystko kopniakiem w plecy odcinek lêd¼wiowy.
Przepraszam nie zda³em na MG. Misja zakoñczona, gdy¿ ja nie mogê jej dalej prowadziæ.
by Armor
Patrze na te wszystkie biedne domy po czym posmutnialem i poszlem dalej...
<NMM>
Przechodz±c obok ulicy zobaczy³em bezdomn± matkê z dzieckiem.Nagle polecia³a mi ³za z oczu poniewa¿ przypomnia³em sobie swoj± matkê.
(NMM)
Ide przez ulice i nikogo nie zauwazylem...
<NMM>
Bieg³em ulic± my¶l±c ¿e kto¶ mnie zaatakujê lecz tak siê nie sta³o.
(NMM)
Ide ulica...
<NMM>
Przebiegam przez ulicê maj±c nadziejê ¿e nie dopadnie mnie g³ód krwi.Przesz³em ulicê spokojnie.
(NMM)
Ide przez ulica myslac o walce z Hyut± i mysleniu jakie bledy popelnilem,bo bylo ich duzo...
<NMM>
Biegnê ulic± my¶l±c o nowej technice.
(NMM)
Biegne przez poboczna ulice...
<NMM>
Ide ulica i zobaczylem jakiegos goscia...
Rzuci³em w niego kunaia,wyciagnelem potem kunaia i poszlem dalej...
<NMM>
Idê ulic± nagle z krzaków z obu stron nadci±gaj± kunajê i shurikeny wiêc ja podskoczy³em lecz napastnicy równie¿ podskoczyli wykonali pieczêci i z ró¿nych stron lecia³y kunaje shurikeny i w dodatku ma³e kulê ognia.Z moim Byakuganem z ³atwo¶ci± unikn±³em wszystkich ataków.A nastêpnie podnios³em jeden kunaj i zabi³em ca³± zgrajê i posz³em dalej.
(NMM)
Skaczê z domu na dom i znika.
(NMM)
Szlem...
<NMM>
Idê ulic± i nagle znikam.
(NMM)
Przebiegam...
<NMM>
Idê ulic±.
(NMM)
Ide poboczn± ulic±...
<NMM>
Przebiegam...
(NMM)
Biegne przez poboczn± ulicê...
<NMM>
Biegnê ulic±.
(NMM)
Skacze po biednych domach...
<NMM>
Skaczê z domu na dom i znikam.
(NMM)
Biegne poboczn± ulic±...
<NMM>
Idê ulic±.
(NMM)
Karol idzie ulic±.Kierujê siê do zaplutego baru.Ma nadziejê ¿e tam odpocznie i znajdzie Kursokiego Ichige.Dawno nie widzia³ go i postanawia ¿e wkrótce go odwiedzi w jego domu.Karol id±c ulic± nie zauwa¿y³ ¿e bar jest ju¿ niedaleko.
Karol wchodzi do baru.
<NMM>
Karol idzie ulic±.Rozmy¶la jakie zadanie mo¿e mu daæ Orochimaru.Karol pomy¶la³ ¿e czas znale¼æ senseja.
-Mo¿e Orochimaru zostanie moim sensejem-powiedzia³ na g³os Karol
Karolowi poprawi³ siê humor na my¶l ¿e nied³ugo zobaczy Kage.
<NMM>
Jaki¶ z³odzej ucieka kluczac miêdzy domami. Biegnie w strone g³ónej bramy Oto-gakure. Prawdopodobnie kradnie na czyje¶ zlecenie...
Karol biegnie za z³odziejem tak szybko jak szybko da siê biec z poparzon± nog±.Karol rzuci³ w przeciwnika kunaja ¿eby zwolni³ choæ na chwilê.
-Stañ do walki-krzycza³ Karol do z³odzieja
-Nie lubiê marnowaæ czasu na takie paskudne panienki - odkrzykuje z³o¶liwie z³odziej - ale dla ciebie zrobi wyj±tek! Zukkoku no jutsu! - wypolu³ na drogê p³ynn± magmê. - Nie odbierzerz mi mitycznego jadeitu!
Biegnie w stronê bramy
NMG
Karol wskoczy³ na jeden z pobliskich domów aby unikn±æ p³ynnej bramy.
Karol skaka³ z domu na dom choæ sprawia³o to mu nie byle k³opot.
Karol przyspieszy³ kroku aby dogoniæ z³odzieja.
<NMM>
Karol idzie ulic± analizuj±c poprzedni± walkê z z³odziejem."Pope³niam zbyt wiele b³êdów za które p³acê zdrowiem"-my¶la³ Karol patrz±c siê na zagojon± ju¿ nogê "Niby taki z³odziejaszek a poparzy³ mi nogê i musia³em u¿yæ jadeitowego smoka aby siê uleczyæ"-rozmy¶la³.Karol nie zauwa¿y³ ¿e ju¿ przeszed³ ca³± ulicê."No nic zg³odnia³em trochê idê na targ"-pomy¶la³.Karol uda³ siê na targ.
<NMM>
Karol idzie poboczn± ulic±."Ciekawe jak tam Ichigo i ta jego ca³a organizacja Sound Organization ciekawe co on tam robi"-pomy¶la³ "Tayuya pewnie zleca mu misje"-pomy¶la³ i przytakno³ g³ow±.Karol szed³ ulic± i zauwa¿y³ jak przed nim przelecia³ ptak który mia³ w dziobie mysz.karol znikn ±³ za domem.
<NMM>
Przebiegam...
<NMM>
Szybko przebiegam boczna uliczka bo na glownej jest straszny ruch.<NMM>
Idê poboczn± ulic± kieruj±c siê na targowisko.
<NMM>
- wiesz Yu, mamy tê wygodê, ze ja ju¿ by³am w kryjówce Oro... jak jeszcze chodzi³am z tym g³upim Kabuto...
- to dobrze - powiedzia³± krótko ³asica
zniknê³y
<NMM>
Przeszed³ nikogo nie znajduj±c i uda³ siê dalej. *Hmm... Mo¿e by tak zrobiæ wjazd na targowisko? Hihi...
<NMM>
przechodzi³ obojêtnie.Szuka³ ludzi z oto lecz niestety nikogo nie znalaz³ * Jest za cicho i pusto.Za pusto.* pomy¶la³ i poszed³ dalej
NMM
Zato sz³a ulic±, pogr±¿ona w rozmu¶laniach. Nie s±dzi³a, ¿e mo¿e jej siê jeszcze co¶ ¶niæ... Ale sk±d w jej umy¶le tak wyra¼ne obrazy?
Kidoumaru idzie rozmy¶laj±c o Oto.
"Czy nasza wioska bêdzie wolna? Musze znale¼æ si³ê ¿eby j± odbiæ!-my¶la³ Kido.
Ch³opak wszed³ do pobocznej uliczki, zobaczy³ kontury jakiego¶ cz³owieka, nie widzia³ kto to, wiêc powoli szed³ dalej, ca³y czas obserwuj±c go, kiedy zauwa¿y³, ¿e tamten co¶ mówi do siebie, pomy¶la³. - "To chyba jaki¶ dziwak... kto o zdrowych zmys³ach mówi sam do siebie? Po prostu przejdê obok to nic mi nie zrobi." - Po chwili Kimmimaro zbli¿y³ siê do mê¿czyzny i wymin±³ go id±c dalej ulic±.
-Co siê tak patrzysz ¿ycie Ci nie mi³e? - odpowiedzia³ Kidoumaru.
Po czym Kidoumaru nagle wybuchn±³ i rzuci³ shurikena w stronê ch³opaka.
Kimmimaro nawet siê nie obróci³, wysun±³ tylko rêkê w bok i ko¶æ z ³okcia wystrzeli³a mu w ty³ odbijaj±c shuriken. Po chwili ciszy, ch³opak obróci³ g³owê i spojrza³ beznamiêtnie na Kidoumaru, pytaj±c - Co¶ przeszkadza... ch³optasiu? Zawsze moge skróciæ twoje cierpienie, szybciej ni¿ sam tego dokonasz... hê? - Mówi±c ch³opak obróci³ siê ca³kiem w stronê mieszkañca OroGakure i spojrza³ mu prosto w oczy.
-Co za moc.- powiedzia³ cicho.
-Zapraszam nie zale¿y mi zbytnio na ¿yciu, przecie¿ i tak w koñcu umrzemy.
-A tak to przynajmniej zginiemy obaj bo ja siê nie dam zabiæ.
Kimmimaro zignorowa³ s³owa ch³opaka, wyj±³ tylko ko¶cian± katanê z ramienia i nie ¶ci±gaj±c wzroku z Kidoumaru spojrza³ na teren ich otaczaj±cy, wycofa³ siê dwa kroki, tak, ¿e za jego plecami znajdowa³a siê ¶ciana, wtedy przyklêkn±³ i powiedzia³. - Wiesz... nie musimy wybijaæ sami siebie... Je¿eli jednak tego pragniesz to, chod¼, spróbuj szczê¶cia. - Ch³opak nadal wpatrywa³ siê w oczy drugiego ch³opaka rozmy¶laj±c nad jego umiejêtno¶ciami.
Kidoumaru sta³ ¼dziwiony s³owami ch³opca.
-Hmm nie rozumiem Ciebie-powiedzia³ zaskoczony Kido.
-Co masz na my¶li mówi±c : chod¼, spróbuj szczê¶cia?-spyta³ Ninja.
-Pamiêtaj nie próbuj ze mn± pogrywaæ!
Na twarzy Kimmimaro przez moment zagra³ u¶mieszek, potem znikn±³, ch³opak spojrza³ na mieszkañca OtoGakure i powiedzia³ mu. - Je¿eli naprawdê chcesz walczyæ mo¿esz spróbowaæ mnie pokonaæ... ja jednak bym wola³, by¶ wst±pi³ w szeregi mojej organizacji... Co ty na to? - Zapyta³ nadal przyklêkaj±c pod murem i czekaj±c na reakcjê ch³opaka.
-Jakiej organizacji?-spytal ¼dziwiony.
-Nic o tobie , nic o was nie wiem...
Moja organizacja jest g³ówn± organizacj± w wiosce d¼wiêku, nazywamy siê "Organizacja D¼wiêku"... Prawdopodobnie o nas s³ysza³e¶... Jak widzisz... - Przerwa³ wskazuj±c na znak na swojej klatce piersiowej - Posiadamy specjalne Pieczêci daj±ce nam wielk± si³ê... Naszym g³ównym celem jest pozyskiwanie nowych umiejêtno¶ci, by w koñcu zaw³adn±æ ca³ym ¶wiatem Shinobi... a teraz zapytam po raz drugi... Czy chcesz do nas do³±czyæ?
-My¶lê, ¿e mamy podobne cele.Mogê do was do³±czyæ-powiedzia³ dumnie.
Wyprostowa³ siê i poda³ d³oñ Kimimaro.
Ch³opak schowa³ miecz, zrobi³ krok w stronê Kidoumaru i poda³ mu d³oñ. U¶cisn±³ j± i zanim ch³opak zd±¿y³ siê zorientowaæ przyciagn±³ go do siebie i drug± rêk±, p³ask± uderzy³ go w bark, mo¿na by³o wyczuæ przep³yw chakry, a na barku ch³opaka pojawi³ siê znak -> Wygl±d, potem Kimmimaro powróci³ do poprzedniej pozycji, pu¶ci³ d³oñ ch³opaka i powiedzia³. - Jeste¶ prawdziwym cz³onkiem SO, posiadasz teraz Przeklêt± Pieczêæ... Gratuluje i powodzenia w ro¶niêciu w si³ê.
//na PW napisze ci co daje ci PP\\
Kidoumaru zostawia klona i udajê siê do domu Sakona Ukona.
Kimmimaro sk³ada pieczêci i regeneruje zu¿yt± chakre, zaraz potem bez po¿egnania odskakuje ponad Kidoumaru i wychodzi z bocznej ulicy wracaj±c na g³ówn± ulicê.
<nmm>
Pojawili¶cie siê tu we 3 na ulicy sta³o du¿o panienek.
Ty nie znale¶ jeszcze zadnej z nich..
Blondynka, z która tu przyby³e¶ poiwediza³a Ci..
-No wiêc Lucindo tu zaczyna siê twe nowe ¿ycie.. ZAczynaj. Poczym mrugnê³a do Ciebie okiem i kiwnê³a do kolezanki po czym odesz³y..
Ty zapewne mia³e¶ zagadn±c do kolezanek po fachu.
Tengen pomacha³ grzecznie i uroczo swoim nowym kole¿anek i jako Lucinda zacz±³ nowe ¿ycie. Stara³ siê poruszaæ z gracj± z doz± seksapilu.
-Hej dziewczynki ! Jestem nowa w tym fachu, zowi± mnie Lucinda. Macie dla mnie jakie¶ wskazóweczki moje laseczki ?
Dziewczyny popatrzy³y na Ciebie jak na najwieksze dziwactwo..
-E nie, nie mamy dla Ciebie ¿adnych wskazówek no mo¿e poza jedn±.. Zmykaj sta to nasza ulica..
Powiedzia³a jedna.. Potem odezwa³a siê druga
-Hej Emy b±d¼ milsza.. Ja mam jedna wskazówke .. Id¼ kup sobie jaki¶ dobry trunek.. Tutejsi mê¿czy¼ni s± naprawde...
Doda³a nastepna..
-Jak chcesz ja mam troszkê bia³ego cudenka.. Dzieki temu wszystko Ci bêdzie jedno.
-Oj dziewczyny jakie wy wspania³e jeste¶cie dla mnie. Chyba pójdê kupiæ sobie trochê taniego alkoholu. A nie wiecie czy du¿e ryzyko porwania jest tutaj w okolicach ?
-Hm ostatnio s³ysza³y¶my o takiej jednej ale...
Tutaj dosta³a w g³owê od kole¿anki, która sta³a za ni±..
-Pamietasz mia³y¶my o tym nie mówic tym bardziej nie znajomym..
-No tak, tak ale chyba nie spodziewasz siê, ze Ona ( i tu wskaza³a na Ciebie) mo¿e byæ sziegiem..Tak kto¶ ostatnio porwa³ taka jedna zarz by³a nawet troche do Ciebie podobna.
-Ojej ! - Lucinda krzyknê³a z przera¿enia.- A gdzie to siê sta³o ? Powinnam unikaæ tamtego miejsca skoro by³a podobnie do mnie. - Udaj±c bardzo przejêt±. Zas³ania³a te¿ jedn± d³oni± swoje usta. Chcia³a dopytaæ siê o wiêcej szczegó³ów zwi±zanych z porwan± dziewczyn±.
Eh z nami bêdziesz bezpieczna.. Kiedy¶ Ci poka¿emy na razie jednak nie ma czasu jacy¶ Klienci siê zbli¿aj±.. No ju¿ dziewuszki wystawiamy wdziêki..
Mê¿czy¼ni oczywiscie patrzyli chciwie na was jeden z nich patrzy³ na Ciebie wyra¼nie mu siê spodoba³e¶(a¶)..
Podchodz± do was..
-Cze¶æ S³oneczka.. pomo¿ecie nam?? Mamy wielkie problemy z...
Jeden z nich nie wytzryma³ i rzuci³..
-Ja chce T±!!! Wskaza³ palcem na Ciebie
Lucinda udaj±c zaskoczenie podskoczy³a w miejscu i krzyknê³a - JA?!, ale jestem droga bom dziewica jeszcze niepokalana. Masz wystarczaj±co du¿o pieniêdzy mo¶ci panie ?- Macha³a sobie przed twarz± wachlarzem Tsuy by ukryæ zawstydzenie.
Lucinda wêdrowa³a w kierunku dziewczyn. Na³o¿y³a okulary przyciemniane by ukryæ pod nimi sharingana. "Nigdy nie wiadomo co siê stanie w dzisiejszych czasach"- pomy¶la³. Gdy dosz³a do dziewczyn wypytywa³a siê o brata. Gdzie i z kim ?
Dziewczyny by³y pod wra¿eniem wiediza³y jak trudno by³o zaspokoic tego pana same nie raz próbowaly..
-Hej Laseczka musisz byc ostra rzuci³a jedna potem druga- Ta ja musia³a sie z nim meczyæ 3 godziny..
Niewyrzyty jest..
Potem inna a jego brat.. Hmm wzia³ Klare i ruszy³ do Zaplutego Baru tak..
Dziewczyna wskaza³a drogê "Lucindzie"
//Zapluty Bar//
Przechadzam siê ulic±,gdy nagle zauwa¿am dziecko z mam±. Odrazu przypomnia³y mi siê moje czasy. . .U¶miechnê³am siê lekko i posz³am dalej.
<NMM>
Dodane po 3 godzinach 53 minutach:
Idê sobie spokojnie przez poboczn± ulicê z moim podopiecznym i trochê mnie to zmêczy³o wiêc usiad³am na ³awce.
Moje siedzenie nie trwa³o zbyt d³ugo poniewa¿ dziecko znowu zaczê³o p³akaæ.
-Co ci jest ma³y przecie¿ nic siê nie dzieje - powiedzia³am cicho.
Rozejrza³am siê po okolicy poniewa¿ nie mam do¶wiadczenia z dzieæmi ale nie mog³am znale¼æ znik±d pomocy.
Podk³ada³am mu zabawki jakie mia³ w wózeczku i smoczek ale nic z tych rzeczy nie chcia³.
''Przecie¿ mo¿e byæ g³odny''- Pomy¶la³am i znalaz³am w siatce w wózku butelkê z mlekiem i szybko mu j± da³am.
Ma³y szybko wypi³ ca³a zawarto¶æ butelki wiêc wziê³am go na rêce i poklepa³am po pleckach zaraz po czym odbi³o mu siê.
Po wszystkim wsta³am z ³awki i posz³am dalej opiekowaæ siê dzieckiem.
<NMM>
-Taaaa... To niby tutaj ? - spojrza³am na ulicê, materializuj±c siê z cichym pykniêciem. -Mê¿czy¼ni do towarzystwa... - prychnê³am pogardliwie, ca³y czas rozgl±daj±c siê uwa¿nie. -No i co ?! Nawet je¶li misja siê nie powiedzie, to i tak nie zrobiê tego, co bêdzie chcia³ Senkai... - za¶mia³am siê pod nosem, krzy¿uj±c palce. Ja ju¿ mu poka¿ê... Taki chojrak... - pomy¶la³am przelotnie.
- Przygl±dasz sie dok³adnie ulicy.. Jest naprawde biedna. Nawet jak na czesc Oto.. Na ¶rodku widaæ mnóstwo szczurów.. w k±tach ulicy widaæ podejrzanych typków.. 20 metrów obok CIebie pod parawanem widzisz nieprzytomnego cz³owieka obok, którego le¿y nawpó³ pe³na butelka z alkoholem. Przed Twoim oczami widaæ mnóstwo Tanich i ledwo co odzianych kobiet umiechaja siê do Ciebie... Mê¿czyzn "lekkich obyczajów jednak nigdzie nie widzisz...
[Co teraz robisz... ka¿da z osób Ci odpowie... Jedna powie ca³kowita prawde, druga niedokoñca]
Jeszcze raz wyci±gnê³am Sword of Dark. Czarne rêce podnios³y mnie i pop³ynê³am w powietrzu do nieprzytomnego mê¿czyzny. Dlaczego akurat do niego ? Podobno alkohol "rozwi±zuje" usta. -Proszê pana, proszê siê obudziæ... - ciemna czakra delikatnie potrz±snê³a mê¿czyzn±.
-E tak z³ucham Cie czego zobie zycyz eeee..
Mê¿czyzna kiwa³ sie na wszystkie strony.. wypowiadaj±c te s³owa widac by³o, ¿e wypi³ bardzo du¿o moze nawet za du¿o..
-Psze pana, widzia³ pan mo¿e tutaj cz³owieka bez ¼renic ? Nios±cego jakie¶ cia³o ? A mo¿e powie mi pan, gdzie znajdê.... E.... "Mê¿czyzn do towarzystwa" ? - powiedzia³am do pijanego cz³owieka, nie wiedz±c, czy jednak dobrze post±pi³am budz±c go.
-E a tak mezczyzni powiadasz a wiem dzie z±... a muzisz panienko i¿æ w damten róg ulizy...
Wskaza³ Ci palcem miejsce gdzie powinna¶ sie udaæ.
Zacz±³ padaæ deszczyk, ma³a m¿awka.
Bardzo zmeczony swoimi s³owami i ruchami, które musia³ przy tym wykonaæ.. Poszed³ dalej spaæ...
-Dziêkujê... Tak my¶lê... - czarna aura ponios³a mnie w g³±b ulicy, do rogu, który wskaza³ mê¿czyzna. Nad mn± czakra utworzy³a co¶ na kszta³t parasola. -Ca³kiem jeste¶ przydatny - powiedzia³am do Sword of Dark, gdy zosta³am opuszczona na ziemiê w miejscu, gdzie mia³am spotkaæ osoby, które powiedz± mi co¶ o miejscu pobytu cia³a Ramy.
Od razu gdy stane³a¶ na rogu zauwa¿y³a¶ mnóstwo mê¿czyzn, byli bardzo przystojni i pewni siebie. Ka¿dy z nich stara³ siê Ciebie dos iebie przyci±gn±æ i przekonaæ..
-Cze¶æ Panienko inetresuj± Ciê nasze oferty.. Dla Ciebie mo¿emy pracowaæ prawie darmo..
Przechodz±c obok mê¿czyzn czu³a¶ ich spojrzenia na sobie.
-Nie interesuj± mnie wasze... Oferty ? Interesuje mnie tylko to, czy wiecie, gdzie mê¿czyzna o imieniu Senkai co¶ ukry³... Mo¿e co¶ o tym wiecie ? - spojrza³am ch³odno na ludzi wokó³ mnie z nadziej±, ¿e wiedz±, gdzie znajdê cia³o biednego Ramy.
Ludzie spojrzeli po sobie .. byli zdziwieni twoimi s³owami. Nie wiedzieli w ogole o co chodzi.. Wreszcie jeden z nich wyszed³ przed szereg
-Ach to Ty.. Podejd¼ do mnie ... musimy porozmawiaæ na osobno¶ci..
Ten go¶æ, o którym mówisz kaza³ mi przekazaæ Ci wiadomo¶æ o ile rozwi±¿esz t± zagadkê.
Regu³y i wyj±tki..
Istnieje regu³a która g³osi, ¿e wszystkie regu³y maj± wyj±tek czy ta regu³a równie¿ ma wyj±tek?
-A czy wed³ug twego pytania je¶li ta regu³a nie mia³aby wyj±tku czy by³aby w ogóle regu³± ? - odpowiedzia³am pytaniem na pytanie. Ciekawe... Ca³y czas zagadki... Senkai je chyba naprawdê lubi... - pomy¶la³am, przygl±daj±c siê mê¿czy¼nie.
-Heh jestes naprawdê sprytna. tak jak powiedzia³ nasz pan.. Dobrze dam Ci wskazówki.. 2 dni temu przechodzi³ tedy Senkai.. kierowa³ siê do Biblioteki w Kiri tam powinnas porozmawiaæ z Izabell to jedna z jego kochanek Ona po wype³nieniu jej czê¶ci testu powinna daæ Ci nastêpn± wskazówkê..
*Kortill, zdecydowanie bardziej przyziemna by³a ta misja z wilkami ze ¶niegu, wiesz ? ^^*
-Jeeezu ile jeszcze tych wycieczek... - mruknê³am sama do siebie i ponownie zwróci³am siê do mê¿czyzn: -Co¶ jeszcze ? Jakie¶ szczegó³y ? Mo¿e powiecie mi co¶ o jego zachowaniu ? Gdyby co¶ próbowa³... - ¶cisnê³am piê¶æ. Dobrze wiedzia³am, jak i czym go potraktowaæ. I tym razem by zgin±³. Zero lito¶ci - doda³a swoje druga ja¼ñ.
To wszystko co moge Ci powiedzieæ wiedz jednak, ¿e prezkonanie bibliotekarki nie bêdzie takie proste.. Nie pójdzie Co tak ³atwo jak ze mn±.. Ona jest bardzo przebieg³a a w dodatku silna.. By³a kiedys oblubienic± Senkai.. przedtym jak pozna³ Ciebie.. Powinna¶ sobie natomiast daæ z ni± radê..
Myslê, ¿e masz wiêkszy potencja³ no nic ruszaj.. ju¿.. pozosta³o Ci 1,5 dnia..
-Ale herezje - powiedzia³am do mê¿czyzny, wzruszaj±c ramionami. -No to do... Nigdy - odwróci³am siê ty³em do mê¿czyzny i podnios³am nieznacznie rêkê do góry. Wyjê³am Sword of Dark i teleportowa³am siê do Biblioteki w Kiri. NMM
Przebiegam przez ulice patrz±c na ludzi którzy siedz± na ³awkach i odpoczywaj±, lub rozmawiaj± z przyjació³mi . . .
<NMM>
Przechodzi przez uliczkê kieruj±c siê w stronê gabinetu Takage.
NMM
Wchodzi na uliczkê wypatruj±c Kiomota, który wlecze siê...
*ehh palec mu w nos nie bêde czekaæ za nim...*-my¶lê po czym podnosze g³owê do góry patrz±c w... w co? w gacie rozwieszone na lince od prania miêdzy domami...
Patrz±c na Kishimoto stwierdzi³em ¿e warto by mu by³o wyci±æ psikus. Wiêc z³o¿y³em pieczêci i wykona³em Kabimari Kiyoshi, wtedy kiedy mnie jeszcze nie widzia³. Pojawi³em siê za nim i zdzieli³em w ³eb. - No idziesz czy nie ? - spyta³em z u¶miechem. Po czym doda³em - Stary jak ty wolno chodzisz, aha i zobacz jednak mogê ju¿ normalnie funkcjonowaæ - u¶miechn±³em siê.
-A³a... kuzynek to bola³o... Widzisz jak moje nici dzia³aj±? Aha... uwa¿aj!-mówie z u¶miechem astronauty po czym moja rêka, któr± wypu¶ci³em do ziemi, gdy¿ spodziewa³em siê czego¶ po Kiomoto zdzieli³a go równie¿ w ³eb... gdy wróci³a na swoje miejsce doda³em tylko...
-Nie zapominaj ¿e ja te¿ umiem p³ataæ psikusy-rzek³em po czym w moich oczach by³o widaæ tylko blask, taki blask gdy ¿ul ujrzy grosik na ziemi...
Kiedy zobaczy³em jak rêka Kishimoto dziwnie siê oderwa³a podstawi³em kolejne Kabimari Kiyoshi i ta rêka która mia³a uderzyæ mnie uderzy³a jego.
- No to przyjacielu ruszajmy - powiedzia³em i poszed³em dalej w stronê jakiego¶ klubu.
<nmm>
-Ja ci dam...- mówie po czym robie klona, który zmienia siê w rzecz, której on siê boi... Ruszam dalej...
<nmm a klon czeka na element zaskoczenia udaj±c siê za nami...>
Szed³em sobie jedn± z ulic wioski d¼wiêku. Mija³em budynki mieszkalne, które znajdowa³y siê na jednej z ulic. Po obu stronach drogi znajdowa³ siê chodnik na który porusza³o siê bardzo du¿o osób. Na chodniku znajdowa³y siê liczne ³awki. Na jednych siedzia³y pary ob¶ciskuj±ce siê, na innych dwóch przyjació³ którzy prowadzili ze sob± konwersacje a niektóre z nich by³y puste. Postanowi³em usi±¶æ na jednej z wolnych ³awek poniewa¿ znu¿y³a mnie ju¿ ta wêdrówka i postanowi³em sobie trochê odpocz±æ. Wiatr lekko powiewa³ moj± grzywk±. Skierowa³em moje oczy na niebo. Zacz±³em obserwowaæ chmury które porusza³y siê pod wp³ywem wiatru. Ten widok bardzo mnie uspokaja³.
Gdy siedzia³e¶ na tej ³awce podszed³ bardzo mi³y staruszek i rzek³ :
- Witaj m³ody cz³owieku, bardzo bol± mnie plecy, czy móg³by¶ posprz±taæ t± ulicê ?
Starzec usiad³ na ³awce i zacz±³ patrzeæ na wszystkie domy znajduj±ce siê przy tej ulicy po kilku sekundach doda³ :
- Oczywi¶cie nie za darmo.
Staruszek poszed³ do kanciapy i wyj±³ szczotkê.
Zauwa¿y³em staruszka który przemówi³ do mnie. By³ on pochylony mocno w dó³. Wygl±da³o na to ¿e go bol± bardzo plecy.
- Z chêci± pomogê ci posprz±taæ t± ulicê. Dla mnie bêdzie to jak bu³ka z mas³em. Widzê ¿e pan nie jest w stanie samemu tego zrobiæ z powodu bólu krzy¿a. Niech pan sobie usi±dzie i odpocznie. Ja siê wszystkim zajmê i posprz±tam to tak ¿e bêdzie mo¿na z tej ulicy je¶æ.
Po tych s³owach wzi±³em szczotkê któr± da³ mi owy staruszek. By³em pe³en energii. Czu³em jak mnie ona rozpiera. Wiatr lekko powiewa³ piaskiem znajduj±cym siê na ulicy. Pomo¿e to mi wzmocniæ moj± tê¿yznê fizyczn±.
Staruszek tylko ciê kierowa³ :
- Tutaj papierek, tutaj to tamto.
Sprz±ta³e¶ 15 min. Staruszek z u¶miechem na twarzy rzek³ :
- Zosta³a ci jeszcze po³owa ulicy do wysprz±tania.
Kiedy wysprz±ta³em po³owê ulicy to mój zapa³ ca³kowicie opad³. Ju¿ nie chcia³o mi siê sprz±taæ t± szczotk± dalej tej ulicy. Wpad³em na lepszy pomys³. Od³o¿y³em szczotkê i opar³em j± o ³awkê. Wyprostowa³em rêce i zabra³em siê do roboty. Z mojej góry wylecia³ w powietrze korek i zacz±³ siê wysypywaæ piasek na ziemiê. Kiedy wydoby³em ca³y piasek na ziemiê to wykona³em jedna pieczêæ i nagle piasek zacz±³ wirowaæ wokó³ mnie. Po czym rozkaza³em mojemu piasku wbiæ siê wysoko w gore tworz±c tak jakby wielk± falê z piasku. Po czym piasek z ogromn± si³a uderzy³ w ziemiê i zacz±³ siê poruszaæ do przodu przed siebie. Zajmowa³ on ca³a p³aszczyznê ulicy. Zbiera³ on piasek który znajdowa³ siê na ulicy razem z papierkami i ¶mieciami. Kiedy przelecia³em ca³± ulicê to rozkaza³em wrzuciæ ca³e ¶miecie które zebra³em do ¶mietnika. Kiedy to zrobi³em ot przyst±pi³em od zbierania ¶mieci które by³y na chodnikach. Wytworzy³em sze¶æ r±k z piasku. Nastêpnie podzieli³em je na dwa zespo³y. W ka¿dym z zespo³ów by³y trzy rêce. Nastêpnie rozkaza³em im i¶æ przez jedn± i drug± stronê chodnika i zbieraæ wszelkie ¶mieci które znajdowa³y siê na chodniku. Rozkazywa³em omijaæ im ludzi którzy poruszali siê po chodniku. Kiedy dosz³y one do koñca chodnika to rozkaza³em zebraæ zebrane ¶mieci i wrzuciæ do ¶mietnika. Kiedy to zrobi³y to rozkaza³em ca³emu piasku spowrotem wróciæ do mojej gurdy. Kiedy to siê sta³o to zamkn±³em gurdê korkiem. Nastêpnie podszed³em do staruszka i powiedzia³em ¿e skoñczy³em swoj± robotê.
Gdy podszed³e¶ do staruszka i powiedzia³e¶ ¿e skoñczy³e¶ on odpowiedzia³ :
- Dziêkuje m³ody cz³owieku.
Po tych s³owach dziadek poda³ ci woreczek.
Misja wykonana. 100y i 2 punkty do statystyk
Wzi±³em woreczek z pieniêdzmi i podziêkowa³em staruszkowi za tak hojn± nagrodê. Po czy poszed³em w stronê ³awki i usiad³em na niej. Kontrola piasku lekko mnie zmêczy³a wiêc postanowi³em odpocz±æ chwilê. Roz³o¿y³em siê wygodnie na ³awce. Opar³em rêce na brzegach ³awki Wiat przyjemnie powiewa³ moj± grzywk±. Ziewn±³em sobie ze zmêczenia. Zacz±³em ponownie przygl±daæ siê niebu. Robi³em siê coraz ¶pi±cy. Moje powieki robi³y siê coraz ciê¿sze. Wreszcie ca³kowicie siê zamknê³y i zasn±³em.
Po³o¿ywszy siê na ³awce, zacz±³e¶ zasypiaæ. Przed sob± mia³e¶ niezliczon± ilo¶æ owiec, ustawionych w rz±dku, przeskakuj±cych jedna po drugiej przez p³ot, ustawiony na jakiej¶ ³±ce...
Jedna owieczka...
Druga owieczka...
Trze...
-Hej, ty, chcia³by¶ nieco zarobiæ ?! - tu¿ przy Twoim uchu zabrzmia³ dono¶ny, mêski, nieco poirytowany g³os. No i masz Ci los. Chyba nie dane bêdzie Ci ju¿ dzisiaj pospaæ...
Widzia³em jak przeskakuj± piêkne s³odkie owieczki przez p³ot. Zacz±³em je liczyæ po kolei. Ju¿ odchodzi³em w ubogi sen a¿ tu nagle us³ysza³em jaki¶ g³os. Otworzy³em zaspane i przymru¿one oczy i zobaczy³em stoj±cego przede mn± mê¿czyznê. Widocznie mia³ do mnie jak±¶ sprawê skoro obudzi³ mnie z tego piêknego snu.Wsta³em z ³awki i rozci±gn±³em siê na wszystkie
strony. Nastêpnie odpowiedzia³em mu lekko zaspanym g³osem.
- Z chêci± bym zarobi³ jakie¶ pieni±dze. Akurat nie mam zbyt du¿o ich przy sobie a jeszcze nie jad³em obiadu wiêc z przyjemno¶ci± zrobiê co¶ dla ciebie. Co bêdzie moim zadaniem?
-Trzeba poroznosiæ te gazety do ró¿nych domów... No wiesz, to prenumeraty... - rzek³, rzucaj±c w twoj± stronê torbê z gazetami, wskazuj±c jednocze¶nie na jaki¶ czarny, górski rower, stoj±cy tu¿ ku twojej ³awki. Jedna z gazet opad³a na Twoje kolana. Tytu³y na pierwszej stronie g³osi³y niepokoj±co:
"Hyuton Shiro zrzeka siê bycia Mizukage !"
"Zabójstwo dwóch Konoszañskich Kage w samym centrum Konohy ! Gdzie ukrywa siê morderca ?"
"Zdwojona dzia³alno¶æ organizacji ! Tajemnicze odrodzenie ?"
Natomiast zupe³nym hitem by³ temat "Co zrobiæ, gdy spotka siê Akowca". Mê¿czyzna natomiast ci±gn±³ dalej:
-Zaniesiesz te gazety do nastêpuj±cych domów:
w Konosze - do apartamentu panienki Sheeny w rezydencji rodu Yamanaka oraz do apartamentu pana Shikamaru w rezydencji klanu Nara, w Kumo - do pokoju pana Kiomoto w budynku nale¿±cym do rodziny Kakuzu, i, w ostatnie miejsce, do Yuki, do pokoju panienki Shizue. Po¶piesz siê, czas to pieni±dz, a niekiedy du¿e pieni±dze ! - u¶miechn±³ siê, potrz±saj±c sakiewk± wype³nion± du¿± ilo¶ci± ryu.
|Kiedy ch³opak rzuci³ we mnie gazetami zobaczy³em bardzo ciekawe nag³ówki gazet. Jeszcze nie czyta³em tego gazety dzisiaj. Mia³em na to wielk± ochotê ale mê¿czyzna powiedzia³ ¿e muszê roznie¶æ je do domów. Nastêpnie poda³ listê domów do których mam siê udaæ. By³y one rozrzucone po ca³ym kraju. To nie bêdzie ³atwe zadanie. Na dodatek tego muszê siê ¶pieszyæ poniewa¿ od tego bêdzie zale¿a³am moja wyp³ata. Podziêkowa³em mê¿czy¼nie i wzi±³em gazety lez±ce na ziemi. Nastêpnie wsiad³em na rower i szybko wyruszy³em w stronê mojego pierwszego celu.
<NMM>
Dodane po 2 godzinach 6 minutach:
Jecha³em spokojnie sobie na rowerze przez ulicê. Mija³em domki mieszkalne i ³awki które znajdowa³y siê na chodnikach. Po prawej i lewej stronie znajdowali siê liczni przechodnie którzy szli w znanym ich kierunku. ja tymczasem delektowa³em siê jazd± na rowerze. Wiedzia³em ¿e zosta³a mi najlepsza rzecz czyli otrzymanie zap³aty. kiedy zauwa¿y³em owego mê¿czyznê który zleci³ mi to zadanie to zszed³em z roweru i zacz±³em go prowadziæ. Kiedy doszed³em do mê¿czyzny to z wielkim u¶miechem na twarzy powiedzia³em
-Wykona³em zlecone mi zadanie. Przyznam ze musia³em nie lada siê natrudziæ aby to zrobiæ ale uda³o mi siê. Mam nadziejê ¿e mój wysi³ek nie poszed³ na marne.
Po tych s³owach czeka³em na odpowiedz mê¿czyzny.
Mê¿czyzna u¶miechn±³ siê, wstaj±c z ³awki, na której wcze¶niej próbowa³e¶ zasn±æ.
-Dobra robota - powiedzia³, wrêczaj±c Ci mieszek z pieniêdzmi. Ryu zabrzêcza³y przyjemnie, znajduj±c siê w twej d³oni. Ch³opak wskaza³ równie¿ na rower i na jedno z dzisiejszych wydañ gazety.
-Rower jest twój, a na pami±tkê zostawiam Ci równie¿ gazetê. Trzymaj siê, muszê znikaæ ! - machn±³ rêk±, oddalaj±c siê w t³umie ludzi.
Ukoñczona misja rangi D.
Otrzymujesz 100y, +1 na staty i 5PCh, rower, który, przy poruszaniu siê na nim, dodaje +2 do zrêczno¶ci i +3 do szybko¶ci oraz gazetê. [Aby Twoja postaæ mog³a dowiedzieæ siê, o czym mówi± artyku³y w niej - tu: gazecie - zawarte, potrzebna jest moja narracja jako MG. :3]
Podziêkowa³em mê¿czy¼nie za zap³atê któr± otrzyma³em po wykonaniu zadania. Po tej czynno¶ci mê¿czyzna znikn±³ w¶ród chodz±cych wokó³ mê¿czyzn. Wreszcie mam wolne. Teraz mogê spokojnie siê zdrzemn±æ. Usiad³em na ³awce która znajdowa³a siê przede mn±. Przed t± czynno¶ci± opar³em rower który otrzyma³em w zamian za wykonanie misji i gazetê schowa³em. Próbowa³em zasn±æ ale jako¶ nie mog³em. By³o mi nie wygodnie kiedy siedzia³em na tej ³awce wiêc postanowi³em po³o¿yæ siê na niej. Stopy wystawa³y mi ponad ³awkê a pod moj± gg³owê pod³o¿y³em sobie kurtkê któr± mia³em na sobie. Po woli zamkn±³em oczy. By³em mocno wyczerpany ostatnia misj± wiêc od razu zasn±³em i odp³yn±³ w ubogi sen.
Dodane po 12 godzinach 29 minutach:
Po kilku godzinach przebudzi³em siê z mojego niesamowitego snu. Rozci±gn±³em siê na ³awce. Moje rêce i nogi mocno zdrêtwia³y. nastêpnie wsta³em i opu¶ci³em to miejsce.
<NMM>
Odishu chodzi³ po ulicy i rozmy¶la³ "nie pamiêtam czy kiedykolwiek by³em w oto, je¿eli tak, to tak dawno ¿e ju¿ nie pamiêtam gdzie co jest, rozej¿e siê trochê po tej wiosce". Ch³opak chodzi³ powoli po ulicy rozgl±daj±c siê po pewnej czê¶ci wioski, po chwili ch³opak wyruszy³ dalej.[NMM]
Przechodz±c przez labirynt ma³ych domków. By³em trochê zdezorientowany. Postanowi³em ze na noc nie wrócê do domu."I tak nikt tam na mnie nie czeka". Przysiad³em wiêc w k±cie. I po d³ugich chwilach rozmyslania odp³yn±³em w nico¶æ. //¦piê//
Dodane po 9 godzinach 6 minutach:
Obudzi³em siê do¶æ wypoczêty. Zwa¿ywszy na miejsce w którym spa³em. Postanowi³em ¿e odwiedzê Akademie w Konoha. Nie powinienem mieæ problemu z dotarciem tam. Zdecydowanym krokiem ruszy³em ku bramie.
Id±c ulic± napotka³em wielkie grupy ludzi którzy z mojego punktu widzenia pa³êtali siê tu bezcelowo. Zignorowa³em ich i szed³em dalej. Omija³em ró¿ne sklepiki i targi na których sprzedawano owoce i inne tego typu rzeczy. W dalszej drodze liczba osób trochê zmala³a ale nie dziwi³o mnie to poniewa¿ na tej czê¶ci ulicy by³o mniej sklepów. Rozmy¶la³em czy nie potrenowaæ trochê w domu albo porobiæ co¶ innego jak na przyk³ad co¶ zje¶æ. Na razie tylko spacerowa³em. Nic innego nie chcia³o mi siê robiæ. Szed³em sobie dalej i dalej...
Kiedy przemierza³e¶ ulicê, id±c ci±gle spokojnym krokiem, nie zwa¿aj±c na ludzi wokó³ siebie, nagle us³ysza³e¶ jaki¶ krzyk, by³ to g³os starszego mê¿czyzny, kiedy siê odwróci³e¶ zauwa¿y³e¶ jak starszy facet zza straganu z kulkami ry¿owymi krzyczy w twoj± stronê... chyba w twoj±, nie jeste¶ pewien, ale najwidoczniej czego¶ od ciebie chce:
-Hej... ch³opcze, podejd¼ tutaj proszê !- nie wiedzia³e¶ co zrobiæ, wiêc skierowa³e¶ siê do straganu, kiedy znalaz³e¶ siê przy nim starzec powiedzia³ do ciebie :
-Mam dla ciebie proste zadanie, inaczej mówi±c ³atwy zarobek... tak tak, nawet bardzo ³atwy... to jak zgadzasz siê ?- Dziwnym zbiegiem okoliczno¶ci nie powiedzia³ nic na temat przypuszczalnie twojego nowego zadania... czy mo¿e zapomnia³, a mo¿e jednak specjalnie czeka a¿ najpierw siê zgodzisz mu pomóc. Do ciebie nale¿y decyzja czy siê teraz zgodzisz wykonaæ zlecenie, czy nie.
Przechodz± przez gromady ludzi us³ysza³em jak jaki¶ starszy pan wo³a kogo¶ odwróci³em siê i przypuszcza³em ¿e chodzi o mnie gdy¿ mê¿czyzna krzycz±c patrza³ w moj± stronê. Z pocz±tku nie wiedzia³em co zrobiæ. Po chwili poprosi³ mnie ¿ebym do niego podszed³. Trochê siê wahaj±c podbieg³em do straganu w którym siê znajdowa³ i spyta³em o co chodzi. Facet powiedzia³ ¿e ma dla mnie jakie¶ zadanie ale nie powiedzia³ jakie. Mog³em siê tylko domy¶laæ o co chodzi ale tak czy siak zgodzi³em siê i przyj±³em to zadanie. Teraz tylko czeka³em a¿ sprzedawca powie mi o co chodzi.
-Zgodzi³e¶ siê... nawet nie wiesz jak bardzo siê cieszê...- facet zacz±³ siê przez chwilê ¶miaæ ku twojemu zdziwieniu, jednak po chwili zacz±³ najwyra¼niej byæ powa¿ny... zamierza³ ci teraz powiedzieæ wszystko dane na temat twojej misji, rozgl±dn±³ siê wokó³, widocznie sprawdza³ czy nikogo nie ma w pobli¿u... zacz±³e¶ siê bardzo ciekawiæ, widocznie to jakie¶ pilne zlecenie, o co mo¿e chodziæ?
-S³uchaj ch³opcze... w pewnym miejscu jest pewien cz³owiek, z którym chcê dobiæ interesu... psiakrew jaki ja jestem tajemniczy...- powiedzia³ wrêczaj±c ci karteczkê na której najwidoczniej znajduj± siê dane do misji.
-Dla twojej wiadomo¶ci, kolekcjonujê antyki... a on odkry³ bardzo star± wazê... dla takiego kolekcjonera jak ja, jest warta maj±tek. Ale przed rozpoczêciem misji podpisz to...- wrêczy³ ci teraz kolejn± kartkê... Kiedy j± zacz±³e¶ czytaæ zauwa¿y³e¶:
Cytat: Umowa :
Podejmujê siê zlecenia od Kara Taribi, wraz z czym dajê gwarancjê uczciwo¶ci i lojalno¶ci mojemu pracodawcy, w razie próby skradniêcia maj±tku s³u¿±cego do wykonania misji, o¶wiadczam ¿e moje nazwisko powinno trafiæ na listê ¶ciganych ninja tego kraju
Podpis : ..... [miejsce na twój podpis
Lekko siê zdziwi³e¶ widz±c umowê, ale mo¿liwe jest ¿e cz³owiek ten by³ ju¿ oszukany przez jakiego¶ ninja, dlatego teraz woli siê ubezpieczyæ.
-To jest czysta formalno¶æ, nie chcê aby¶ zwia³ z moimi pieniêdzmi... hihihi -powiedzia³ z u¶miechem na twarzy, a za straganem ujrza³e¶ jeszcze jakiego¶ ch³opaka, mo¿liwe ¿e pomaga on staruszkowi, jednak ten w tej chwili go nie spostrzeg³... a mo¿e jest to zwyk³y z³odziejaszek który chce wykorzystaæ chwilê nieuwagi sprzedawcy i posiliæ siê za darmo...
Gdy dowiedzia³em siê ¿e sprzedawca kulek ry¿owych jest kolekcjonerem antyków us³ysza³em ¿e mówi o jakim¶ facecie który jest w posiadaniu jakiej¶ starej wazy. Po tych s³owach wrêczy³ mi kartkê z danymi. Schowa³em j± do kieszeni i po chwili wrêczy³ mi kolejn± kartkê i kaza³ siê podpisaæ. By³em lekko zdziwiony ale mia³em zamiar podpisaæ t± umowê, tylko ¿e nie mam niczego do pisania. Spyta³em siê sprzedawcy czy ma jaki¶ d³ugopis. Powiedzia³ ¿e ma i wyci±gn±³ go ze swojej kieszeni po czym mi go wrêczy³. Chcia³em ju¿ wyruszyæ ale zapomnia³em siê spytaæ gdzie mam szukaæ faceta który ma wazê. Teraz czeka³em tylko na odpowied¼ mê¿czyzny sprzedaj±cego jedzenie.
-Wszystkie dane masz zamieszczone na karteczce... powiedzia³ ¿e bêdzie czeka³ na podmok³ych terenach, gdzie¶ w polach ry¿owych bodaj¿e... miejsce spotkania ju¿ znasz a ono ma siê odbyæ za 3 godziny... wiêc siê ¶piesz - powiedzia³ starszy facet wrêczaj±c ci plecak z pieniêdzmi. -W tym plecaku masz pieni±dze, pilnuj ich jak oka w g³owie... A ty nie podjadaj tylko siê prac± zajmij dzieciaku - Krzykn±³ nagle starzec do ch³opaka którego dopiero co zauwa¿y³.
-Pozostaje mi ¿yczyæ tobie powodzenia, i mam nadziejê ¿e przyniesiesz mi t± wazê ca³±... i je¿eli mo¿esz to wylicytuj cenê na mniejsz±... standardowa wynosi 1500Y... a to nie jest ma³o pieniêdzy dla takiego cz³owieka jak ja ... No ale na ciebie ju¿ czas, ruszaj siê bo siê jeszcze spó¼nisz na miejsce spotkania.
//Teraz bêdziesz pisaæ TUTAJ i oczywi¶cie najpierw piszesz w tym temacie, pó¼niej w nastêpnym i czekasz na mój odpis//
Kiedy sprzedawca powiedzia³ ¿e miejsce spotkania jest napisane na kartce któr± mi wrêczy³ spojrza³em na ni± i zauwa¿y³em ¿e mê¿czyzna z waz± znajduje siê gdzie¶ na polach ry¿owych. Gdy ju¿ starszy pan który da³ mi pieni±dze us³ysza³em jak krzyczy na dzieciaka który jad³ w godzinach pracy. Bêd±c gotowy spojrza³em jeszcze raz na kartkê dla pewno¶ci i postanowi³em wyruszyæ, ale nie szed³em wolnym krokiem jak zawsze tylko pobieg³em ile si³ w nogach ¿eby za³atwiæ t± sprawê w jak najkrótszym czasie. Po chwili oddali³em siê od straganu i bieg³em w stronê pól ry¿owych
<NMM>
Dodane po 49 godzinach 13 minutach:
W koñcu kiedy ju¿ wróci³em do mojej wioski znalaz³em siê od razu na tej samej uliczce na której spotka³em sprzedawcê. Ostro¿nie szed³em z waz± omijaj±c wszystkich ludzi. Szuka³em tego faceta który chce wazê. Nied³ugo trwa³y poszukiwania gdy¿ zapamiêta³em gdzie znajduje siê jego stragan. Podszed³em do niego wolnym krokiem i powiedzia³em ¿e zdoby³em wazê
-To ja, zdoby³em wazê o któr± pan prosi³ -Mówi±c to wyci±gn±³em j± i pokaza³em mê¿czy¼nie- Muszê pana z przykro¶ci± poinformowaæ ¿e wylicytowana zosta³a do 1500Y. Ale teraz opowiem panu co przydarzy³o mi siê w czasie podró¿y. Kiedy ju¿ znalaz³em siê w lesie który prowadzi³ do celu, na swojej drodze napotka³em ogromn± liczbê bandziorów. Cudem im uciek³em. Mia³em szczê¶cie ¿e nie dowiedzieli siê o pieni±dzach w torbie bo by³oby znacznie gorzej. Potem uciekaj±c napotka³em trzy ogromnie bestie które o ma³o co mnie nie zabi³y. Na szczê¶cie umia³em skakaæ wiêc wskoczy³em na drzewo i uciek³em im. Pó¼niej skacz±c tak z jednego drzewa na drugie nagle ga³±¼ siê z³ama³a i spada³em z du¿ej wysoko¶ci. O ma³y w³os nie po³ama³em sobie wszystkich ko¶ci. Pó¼niej zbli¿aj±c siê do koñca wpad³em w ruchome piaski w których prawie siê utopi³em. By³em inteligentny i jako¶ uda³o mi siê wydostaæ z piachów. W koñcu trafi³em na w³a¶ciciela wazy. By³ on bardzo z³y moim spó¼nieniem. Wie pan co zrobi³?! Pod wy¿y³ cenê wazy do 2000Y. Ma pan szczê¶cie ¿e uda³o mi siê wylicytowaæ j± za te 1500Y. Bardzo chcia³bym dostaæ nagrodê. Nie chcê wyj¶æ na sk±pca ale chyba nale¿y mi siê wiêcej za przej¶cie tych tortur napotkanych po drodze. Anie nie chcê ¿eby ¼le mnie pan zrozumia³. To jak bêdzie?
Sprzedawca widocznie bardzo siê przej±³ tym co siê przytrafi³o... jednak chowaj±c ju¿ wazê powiedzia³ :
-Z pewno¶ci± da³bym ci wiêcej pieniêdzy ni¿ zamierza³em gdybym tylko mia³, ale ostatnie oszczêdno¶ci wyda³em na t± wazê... ach tak- dopiero teraz ku twojemu zdziwieniu dok³adnie siê jej przyjrza³, po nieca³ej minucie kontynuowa³ mówiæ ponownie j± chowaj±c. -Sprawdza³em tylko czy jest oryginalna, czy mo¿e ciê tamten facet nie oszuka³, ale widocznie szczê¶cie ci sprzyja. Bardzo mi przykro ale mam tylko 200Y które mogê ci daæ... zosta³o mi ju¿ naprawdê niewiele pieniêdzy, a muszê jeszcze wy¿ywiæ tego ch³opca - rozpozna³e¶ ch³opaka którego wcze¶niej zagania³ on do pracy. -Ale wiem... je¿eli ciê to zadowoli, masz tu jeszcze paczkê kulek ry¿owych, naprawdê s± znakomite, robione wedle mojego najnowszego przepisu, mój specja³. I mam nadziejê ¿e staniesz siê w przysz³o¶ci wielkim shinobi... gdy¿ je¿eli prze¿y³e¶ te wszystkie przygody, na pewno masz w sobie jaki¶ talent- powiedzia³ sprzedawca po czym wrêczy³ ci twoje wynagrodzenie. -A i bym zapomnia³, ju¿ mo¿emy to spaliæ...- na po¿egnanie jeszcze zniszczy³ wasz± umowê.
//Gratulacje : ukoñczy³e¶ misjê rangi "C"
Nagrody :
-200Y
-20pch
-3 do rozdysponowania na statystyki
Obra¿enia : brak
Polecam siê na przysz³o¶æ ;] //
Po s³owach "...na pewno masz w sobie jaki¶ talent..." u¶miechn±³em siê do niego
-Dziêkujê panu za t± nagrodê i przepraszam za to ¿e poprosi³em o wiêcej, po prostu muszê uzbieraæ bo nie mam prawie nic. Jestem sam i zdany tylko na siebie. -Wtedy mê¿czyzna wrêczy³ mi jeszcze paczkê kulek ry¿owych. Zdziwi³em siê gdy¿ nikt nigdy nie by³ da mnie tak hojny- Bardzo panu dziêkujê, w³a¶nie skoñczy³y mi siê kanapki i nie mia³bym co je¶æ. -Spróbowa³em jedn± i stwierdzi³em ¿e s± ¶wietnie- Mmm... wy¶mienite, W ¿yciu lepszych nie jad³em. Jeszcze raz bardzo panu dziêkujê za to wszystko i ¿yczê powodzenia w ¿yciu. Mam nadziejê ¿e panu i pañskiemu ch³opcu bêdzie siê dobrze powodzi³o. Tak wiêc ¿egnam.
Po tych s³owach u¶miechn±³em siê z dobrze wykonanej misji i poszed³em tam gdzie mnie popêdzi.
<NMM>
Z ch³opcem dobiegli¶cie do jego malutkiej wioseczki w której nadal byli bandyci nie byli oni za duzi i by³o ich tylko dziesiêciu, ale ¿e w wiosce byli sami zwykli ludzie co nie umieli siê broniæ wiêc oni napadali ich.
- To tu to tu szybko proszê zrób co¶ - ch³opak na widok tego rozp³aka³ siê.
- A wiêc to oni no wra¿enia cna mnie nie zrobili zaraz siê nimi zajmiemy.
Atsuko uklêkno³ na wproist ch³opca chwyci³ go za ramiê i powiedzia³ tym razem basrdzo powa¿nie.
- Uciekaj z tego miejsca i schowaj siê w miejscu gdzie napewno nikt ciê nie znajdzie i idz ostro¿nie, a i jeszcze jedbo upewniaj siê ¿e nikt za tob± nie idzie. Kiedy z nimi sk±cze napewno to us³yszysz.
- A teraz biegnij ile si³.
Atsuyko obserwowa³ przez chwilê bandytów i powoli wyszed³ z lasu.
No wiêc ch³opak siê schowa³ w krzakach ca³y czas p³acz±c a bandyci zauwa¿yli jak wychodzisz, wolnym powa¿nym krokiem
- Ej ch³opaki patrzcie jaki¶ cwaniaczek przyszed³, chod¼cie jego te¿ z³apiemy. - i pierw ruszy³o na ciebie piêciu bandytów z mieczami.
Atsuko w tej chwili sta³ siê powa¿ny, zreszt± zawsze kiedy walczy. Próbowa³ szybko my¶leæ jakie wybraæ jutsu na 5 uzbrojonych bandytów. No wiêc kiedy ju¿ znalaz³ doskona³± technikê podchodzi³ coraz bli¿ej patrz±c przez ca³y czas w oczy swoich przeciwników.
Technikê, któr± wybra³ Atsuko to Kaze No Yaiba [Fuuton] która by³a smiertelna dla wroga w odleg³o¶ci oko³o 1 metra.
Atsuko niespodziewanie przy¶pieszy³ i wci±gu sekundy znalaz³ siê metr przed bandziorami, którzy grabili wioskê ma³ego ch³opca.
Sta³ przed z³odziejami, z pod prawego d³ugiego rêkawa wy³oni³a siê szybkim ruchem rêka na której znajdowa³a siê rêkawica d¼wiêkowa. Atsuko pu¶ci³ do nich ostatnie spojrzenie i krzykn±³ Kaze No Yaiba [Fuuton] a z jego dwóch palców wy³oni³ siê ogromny dysk trafiaj±c piêciu uzbrojonych bandziorów. Powalaj±c z nóg 5 bandziorów prawdopodobnie zabijaj±c ich poszed³ znów powolnym tempem do kolejnych bandziorów patrz±c na nich ognistym spojrzeniem.
Gdy podbieg³e¶ do nich zd±rzy³e¶ wykonaæ swoj± technikê i zabiæ dwóch bandytów pozosta³a dwójka stanê³a obserwuj±c jak jeden z ich kumpli siê z tob± rozprawia, szybko podbieg³ i zada³ ci ciê¿kiego kopa na splot, ty natomiast odlecia³e¶ na jakie¶ 5 metrów a bandyta ten co ciê kopn±³ triumfowa³ rêkoma aby pokazaæ jaki on jest silny swoim kumplom, nastêpnie zdj±³ miecz z pleców i zacz±³ biedz w twoim kierunku.
Atsuko jednak siê nie ¶pieszy³ i siedz±c przy drzewie na którym siê zatrzyma³ czeka³ na bandziora.
A po cichu mówi±c sam do siebie powtarza³ s³owa ,,no chod¼ no chod¼''. Atsuko oparty o pieñ drzewa na którym siê zatrzyma³ a mo¿e który go zatrzyma³ obserwowa³ ca³± sytuacjê i my¶la³ co by tu wykombinowaæ, no i ponownie Atsuko postawi³ na bezpo¶redni atak tym razem mia³ rozwaliæ tylko jednego z 10 frajerów wiêc wszystko by³o jasne. Kiedy jeden z bandziorów praktycznie sta³ nad Abumi i chcia³ zadaæ cios Atsuko szybkim ruchem podniós³ siê z ziemi kopn±³ bandziora z pó³ obrotu tak ¿e tym razem to on by³ przyparty do drzewa Wyj±³ obie d³onie i krzykn±³ tym razem bardzo g³o¶no i w¶ciekle Zankuuha!!!!!!!!!!! której przeciwnik nie jest w stanie prze¿yæ z tak bliskiej odleg³o¶ci.
A wiêc szybko wsta³e¶ gdy jeszcze przeciwnik robi³ zamach mieczem a by zakoñczyæ twój ¿ywot ale ty by³e¶ szybszy, kopn±³e¶ przeciwnika i szybko wykona³e¶ swoj± technikê wystawiaj±c rêce z ka wyleci twoja technika zabijaj±c go oczywi¶cie. Nastêpnie ruszy³a na ciebie czwórka bandziorów którzy wcze¶niej stali i obserwowali. Byli trochê dalej od ciebie wiêc dobiegniêcie do nich zajê³o by tyle jak wymy¶lenie co zrobiæ.
Atsuko podniós³ z ziemi miecz który upu¶ci³ poprzedni z bandziorów którego ³atwo siê pozby³.
- No to co chod¼cie do mnie dziewczêta czas na zabawê.
Abumi nadal czeka³ a¿ pozosta³a czwórka zbli¿y siê wystarczaj±co blisko, zreszt± jak to Atsuko wiadomo zawsze leniwy.
Wiêc czeka³ i patrzy³ na czwórkê która biegn±c do niego okropnie siê dar³a. W koñcu nagle Atsuko znalaz³ siê za jednym z nich i szybkim pchniêciem wbi³ w niego miecz i poci±gn±³ po chwil znów znikn±³ i zaatakowa³ kolejnego bandziora z czwórki tym razem odci±³ szybkim machniêciem g³owê i wyrzuci³ miecz. Pozbywaj±c siê dwóch pozosta³a mu jeszcze dwójka, Atsuko ponownie sta³ przy drzewie i zaprasza³ ich do siebie podnosz±c d³oñ i zginaj±c palce w swoj± stronê.
Raczej twój plan i twoja szybko¶æ nie by³a zachwycaj±ca wiêc tak mniej wiêcej plan ci wyszed³ ale nie zupe³nie. Jednego przeskoczy³e¶ i wbi³e¶ mu miecz w plecy który nastêpnie zrobi³e¶ zamach by³o to po drodze wiêc odci±³em mu g³owê ale od reszty tak szybko nie uciek³e¶. Jeden obezw³adni³ ci miecz i z³apa³ za rêce trzymaj±c ciê natomiast drugi podszed³ i zacz±³ ciê biæ po twarzy i po brzuchu.
Atsuko który by³ w tej chwili w potrzasku musia³ szybko my¶leæ. Jednak¿e nic mu nie przychodzi³o do g³owy - ¿adna technika ¿adne jutsu nic mia³ pustkê w g³owie a kolejne ciosy w korpus coraz bardziej go os³abia³ wkoñcu powiedzia³ do jednego z bandziorów :
- Mocniej nie umiesz co cieciu!
Tym razem Atsuko wpad³ w niesamowit± furie i tego który trzyma³ go za rêce przywali³ z ca³ej si³y w g³owê odepchn±³ siê od ziemi i przeskoczy³ przez niego maj±c na celowniku obu bandziorów tym razem Atsuko nie chcia³ siê z nimi bawiæ. Wyci±gno³ szybko obie rêce z d³ugich rêkawów i krzykn±³ Dai Kamaitachi No Jutsu !!
Z ka¿dym uderzeniem cios by³ mocniejszy, by³e¶ ju¿ dobrze posiniaczony na twarzy i na ¿ebrach. Gdy powiedzia³e¶ aby facet waln±³ mocniej trochê siê wkurzy³ i mia³ zadaæ ju¿ ostateczny cios aby¶ pad³, reszta siê ¶mia³a z ciebie. No wiêc gdy piê¶æ lecia³a w twoj± stronê ty odskoczy³e¶ uderzaj±c swoj± g³ow± w podbródek przeciwnika i wtedy ciê pu¶ci³ a ty przeskoczy³e¶ go do ty³u po drodze uderzaj±c drugiego nogami, wykona³e¶ swoj± technikê i przeci±³e¶ ich na pó³. W gronie tych co obserwowali sta³ wielki niebieski kole¶, by³ on gruby, du¿y i mia³ du¿y m³ot odsun±³ kumpli i ruszy³ na ciebie wystawiaj±c ramiê aby ciê nim uderzyæ.
Atsuko tym razem nie by³ ju¿ tak zadowolony tym bardziej ¿e mia³ ju¿ trochê obity pysk nie mia³ ochoty na kolejne trafienia a teraz przez m³ot. Mia³ w zanadrzu technikê której nie u¿y³ przy poprzednich bandziorach. By³o to Kaze Kawarimi no Jutsu. Przy tak wielkim przeciwniku ta technika jest bardzo skuteczna bo teraz Atsuko móg³ zadawaæ ciosy a sam ich nie otrzymywa³ bo po ka¿dej próbie ta technika znów siê uaktywnia i jest on nieuchwytny dla wielkiego mamuta z m³ótem. A wiêc powiedzia³ s³owa Kaze Kawarimi no Jutsu i teraz w³a¶ciwie by³o mu obojêtne czy go kto¶ trafi czy nie teraz mo¿e u¿ywaæ tej techniki za ka¿dym razem puki jej nie odwo³a przy ka¿dym z przeciwników.
- A wiêc zaczynajmy mamucie z m³oteczkiem!
No wiêc wielki facet bieg³ na ciebie z do¶æ spor± szybko¶ci± po prostu masa go przy¶piesza³a, gdy by³ ju¿ blisko ciebie i ciê musn±³ to ty wykona³e¶ Kawarimi i znalaz³e¶ siê 10 metrów dalej od niego po jego twarzy mo¿na by³o zobaczyæ ¿e by³ rozw¶cieczony a reszta patrzy³a z zaciekawieniem
- Chod¼ tu gnoju i nie uciekaj mi - grubas krzykn±³ uderzaj±c mocno w ziemiê robi± falê która w ciebie lecia³a.
Atsuko przy¶pieszy³ nag³e szybko zwin±³ siê w k³êbek i kawa³ek poturla³ dziêki temu mia³ czas na zabranie jednego z miecza który le¿a³ na ziemi potem szybko wsta³ i wyskoczy³ w górê a za nim by³ o s³once . Atsuko zrobi³ to specjalnie bo wiedzia³ ¿e dziêki temu o¶lepi grubego olbrzyma. Tym razem Atsuko wyci±gn±³ jedn± rêkê z pod d³ugiego rêkawa a w drugiej trzyma³ miecz, ustawiony ostrzem w prost na grubasa. Kiedy mutant zas³ania³ siê jedn± rêka a w drugiej trzyma³ m³ot m³ody Abumi wykopn±³ mu z reki m³ot jedn± rêka wycelowa³ mu w ta¿ i krzykn±³ Zankuuha! Po czym przypar³ olbrzyma do ziemi i trzymaj±cy miecz w d³oni szybkim ruchem wbi³ mu prosto w oko. I ze zmêczenia splun±³ na niego i powiedzia³:
- Sam jeste¶ gnojem GNOJU!
Tak przy¶pieszy³e¶ i mia³e¶ w g³owie dobry plan no ale có¿ nie zauwa¿y³e¶ lec±c± w ciebie falê z ziemi. Gdy zacz±³e¶ siê skulaæ fala uderzy³a ciebie z do¶æ du¿± si³± a ty odlecia³e¶ na dziesiêæ metrów i ledwo co by³e¶ przytomny, ¿e tego by³o ma³o grubas zacz±³ biedz a swój m³ot podniós³ do góry aby ciê nim uderzyæ gdyby siê znalaz³ obok ciebie.
- No i ch³opcze malinowy jeste¶ mój hehe - bieg³ ¶miej±c siê szyderczo.
Atsuko mia³u ju¿ dosyæ mutanta który wymachiwa³ ogromnym m³otem przed jego oczami. Kiedy Atsuko le¿a³ 10 metrów dalej my¶la³ nad tym co by tu zrobiæ. Prawdopodobnie olbrzym by³ bez radny bez swojego m³oteczka. Mia³ do wyboru albo siê broniæ albo zniszczyæ ten m³otek. Jednaj Atsuko zamierza³ zrobiæ co innego. Nadal by³ trochê oszo³omiony wiêc siedzia³ na ziemi i drapa³ siê po g³owie, gdy olbrzym siê zbli¿a³ m³ody Abumi powoli dochodzi³ do siebie [sprzeda³ sobie dwa li¶cie w twarz na otrze¼wienie] jednak nadal siedzia³ na ziemi tym razem dla pozoru by zmyliæ wielkiego t³u¶ciocha. Kiedy t³u¶cioch wzi±³ zamach Atsuko przeszed³ mu pod nogami i sprzeda³ mu porz±dnego kopa w klejnoty a kiedy olbrzym upada³ na kolana Atsuko doprawi³ wszystko kopniakiem w plecy odcinek lêd¼wiowy.
Przepraszam nie zda³em na MG. Misja zakoñczona, gdy¿ ja nie mogê jej dalej prowadziæ.