grueneberg

Niewielkie pomieszczenie z zaledwie jednym oknem, za to wspania³ym widokiem na wiêksz± czê¶æ wioski. Kazyuoshi podszed³ do swego drewnianego ³ó¿ka, i usiad³ na nim, tu¿ ko³o szafeczki nocnej, na której le¿a³o parê ksi±¿ek zapewne potrzebnych do dalszego kszta³cenia siê, nie tylko w sprawach ninja... Mocno zaci±gn±³ siê powietrzem, poczu³ wspania³y zapach sosny zapewne dla tego, ¿e mia³ zrobiony w³asnorêczny wieniec z ga³±zek z igie³kami, który by³ przyczepiony do ¶ciany. ¦ciana za¶ mia³a zielony, uspokajaj±cy kolor, w³a¶ciwie oprócz wiñca nic siê na niej nie znajdywa³o. Po g³êbokim wdechu spojrza³ na pod³ogê, nie wygl±da³a by zbyt ciekawie bo przecie¿ to same deski, lecz by³ na niej wspania³y puchaty dywan ze wzorkami bli¿ej nic nie znacz±cymi. Po³o¿y³ siê na ³ó¿ku, da³ rêce pod g³owê, i spojrza³ siê w sufit. Ten by³ ca³y bia³y, dzia³a³ koj±co. Le¿±c tak chwilê, zacz±³ my¶leæ co dzisiaj zrobi, nudz± go æwiczenia, a w³a¶ciwie wszystko staje siê monotonne. Naglê podniós³ siê z ³ó¿ka, krocz±c po pod³odze podszed³ do drewnianej szafy, otworzy³ j±, st±d wyci±gn±³ ubranie, i ekwipunek. Przebieraj±c siê spogl±dn±³ za okno mówi±c cichutko pod nosem -Co¶ zrobiê... zacznê co¶ robiæ... -To by³o bardzo dziwne tchniêcie m³odego Chuunina, sam nie potrafi³ go bli¿ej sprecyzowaæ. Kiedy ubra³ siê, mocniej zacisn±³ opaskê na czole, jako oznakê pieczêci uczucia którego nie by³ w stanie zinterpretowaæ. Podszed³ do drzwi, otwieraj±c je, kiedy przechodzi³ zatrzyma³ siê jeszcze w progu, obróci³ siê, i ponownie g³êboko zaci±gn±³ siê, by poczuæ ten wspania³y zapach. Po tym jak to zrobi³ opu¶ci³ to bliskie jego sercu miejsce.

<nmm>


Zapuka³a... Nikt nie odpowiada³... Pomy¶la³a "Poczekam" i usiadla pod drzwiami
Kazyuosi wracaj±c ze swej wyprawy, my¶la³ o odpoczynku, w swym skromnym pokoju, kiedy to zbli¿a³ siê do niego, zauwa¿y³ jak±¶ kobietê która siedzia³a pod jego drzwiami. W pewnym momencie my¶la³ ¿e zas³ab³a, ale wygl±da³a dobrze, z reszt± widzi j± pierwszy raz, wiêc musi mieæ jak±¶ sprawê. Ch³opak spogl±dn±³ siê w oczy dziewczyny, i powiedzia³ -Czekasz na mnie...? Nie mówi±c nic wiêcej, czeka³ na odpowied¼.
- Powitaæ - dziewczyna u¶meichnê³a siê - Sk±d wracasz?


Witam... -Powiedzia³ nie pewnie. By³ do¶æ zmieszany, w koñcu nie co dzieñ spotyka siê kogo¶ pod drzwiami od pokoju. -Powiedzmy ¿e by³em sprawdziæ teren przed polowaniem... Rozgl±dn±³ siê na boki, i powiedzia³ -Wiesz co¶ na temat Akatsuki?

- Du¿o rzeczy... Co konkretnie chcesz wiedzieæ?
Otworzy³ drzwi od pokoju, popatrzy³ siê na Tsunami i spyta³ -Wejdziesz do ¶rodka? Nie trac±c czasu, wypytywa³ siê o Akatsuki -Gdzie mogê ich znale¼æ? Najlepiej pojedynczo... I jakie Ty utrzymujesz z nimi stosunki? Wymawiaj±c ostatnie zdanie, delikatnie przymru¿y³ oczy.
Wesz³a
- Spotkaæ ich mo¿na w terenach zajêtych przez Aka... najczê¶ciej... Jeden z nich mieszka na przykl±d w Oto - powiedzia³a - jakie ja mam stosunki? Moja bliska przyjació³ka nale¿y do Akastuki...
przêkn±³ ¶linê... -aha... Czyli jeste¶ za Aka... Czy raczej chcia³aby¶ pomóc przyjació³ce, i "wybawiæ j±" -Ostatni± czê¶æ zdania powiedzia³ do¶æ dwuznacznie... -Wiesz nie podoba mi siê zbyt ich ustrój... I chcia³bym jako¶ temu zaradziæ. Parz±c siê w bok powiedzia³ -Co ty na to? -Do¶æ kurczowo sta³ czekaj±c na odpowied¼.
U¶miechnê³a siê...

- Chêtnie - powiedzia³a - Ale czy ten Deidara z listów goñczych nie jest Twoim krewnym?
S³ysz±c o Deirarze odpowiedzia³ -Jest... Ale czy to siê liczy? Tymczasem wola³ bym go unikaæ. -Szed³ po pokoju rozgl±daj±c siê, -wiêc jak? Zabierzemy sie razem? Poprowadzisz? -U¶miechn±³ siê, i czeka³ na odpowied¼.
- Chêtnie - u¶meichnê³a siê - ale od czego zaczniemy?
Kenzou znalaz³ siê przy oknie spogl±daj±c na niebo, jego twarz by³a zas³oniêta ko³nierzem a na g³owie mia³ kaptur. Widok z okna ch³opaka by³ bardzo imponuj±cy mo¿na by³o dostrzec ca³± okolicê i jej uroki, jednak Kenzou nie po to zjawi³ siê tam i po chwili rozleg³ siê g³os:
- Tsunami jeste¶ potrzebna, jest zadanie do wykonania.
Ch³opak tylko spogl±da³ na ni± ukratkiem czeka³.
Kazyuoshi wrêcz zg³upia³... *czy mój pokój, to miejsce jaki¶ schadzek?* Pomy¶la³. Patrz±c siê na ch³opaka s³ucha³ co mówi, po tym jak skoñczy³ spogl±dn±³ siê na Tsunami, czekaj±c na jej reakcjê. Sam nie wiedzia³ co ma w koñcu robiæ.
Kenzou po do¶æ d³ugim oczekiwaniu spojrza³ tylko na Tsunami i po chwili tylko kiwn±³ g³ow± mówi±c przy tym:
- ech… nie chcemy siê czekaæ ruszam bez Ciebie.
Wtedy w jego my¶lach rozleg³ siê g³os:
-Zostaw j± i tak nam siê nie przyda… Ruszajmy
-„masz racjê Kaz ruszamy”
Pochwali ch³opak znikn±³ z widoku
<nmm>