grueneberg

Jest to pusty placyk obok siedziby


Przysz³a na plac , by w ciszy pomy¶leæ...Sta³a chwilê w bezruchu po czym walnê³a piê¶ci± w stoj±ce gdzie¶ obok drzewo , na którym zosta³ ¶lad po uderzeniu. Po³o¿y³a jedn± d³oñ na pniu , a drug± zas³oni³a sobie oczy...Wziê³a wdech i wydech by znów odzyskaæ swój spokój.
Wnerwi³ j± fakt ¿e bezsensownie zatruwa ¿ycie Deidarze jak i Itachiemu...
G³upia dziewucho , nie my¶l ju¿ o nich...nie jeste¶ nawet jak cz³owiek...Teraz liczy siê tylko Akatsuki. - mimo wszystko to by³y jej my¶li...nawet Hachibi w nie nie ingerowa³. Hachiko sta³a tak w bezruchu , ciszy , s³uchaj±c wy³±cznie chaotycznego szumu w swej g³owie...
Przyszed³ nad placyk jaki¶ tam i siê rozejrza³ by³ teraz w stanie rozklejenia siê na ma³e kawa³ki..Kiedy zauwa¿y³ Miharu rozmy¶laj±c± o czym¶ tam nie wiedzia³ co ma teraz zrobiæ i normalnie stan±³ jak wryty tu¿ przed dziewczyn± ,ale w koñcu siê odwa¿y³ i co¶ zacz±³ mamrotaæ do niej -Wiesz..moje ¿ycie jest dnem ..Wiem ,¿e jestem nikim ,ale nie umiem o tobie zapomnieæ choæ stara³em siê ,a by³o mi ciê¿ko.. ale nie mogê zapomnieæ..wiem uznasz mnie za kompletnego idiotê ,ale chcia³bym jednak jeszcze jako¶ naprawiæ swoje b³êdy o ile jakie¶ zbroi³em ..Je¿eli chcesz wiedzieæ móg³bym daæ ci wszystko czego tylko by¶ chcia³a ,ale skoro nie chcesz mnie ju¿ widzieæ czy znaæ to bêdê musia³ siê z tym pogodziæ ,ale wiec ,¿e nie umiem o tobie zapomnieæ..A z tego co widzê wola³a¶ Itachiego ode mnie i tego najbardziej nie rozumiem..tyle siê stara³em a tu wolisz jego...-rzek³ za³amanym tonem do niej i ca³y czas mia³ rêce schowane w kieszeni p³aszcza ,a g³owa jego by³a spuszczona w dó³...
Ch³opak szed³ wraz z HM w stronê siedziby, wci±¿ trzymaj±c j± za rêkê.
- HM!, czy mog³aby¶ wszystkim nie rozpowiadaæ, ¿e jestem niby twoim ojcem? To niedorzeczne - Kei by³ ju¿ lekko zdenerowowany t± sytuacj±. Przesun±³ z irytacj± papierosa w ustach - To niedorzeczne. W ogóle nawet jestem za m³ody na twojego tatusia.
Stan±³ niespodziewanie, a na jego ustach wykwit³ cyniczny u¶miech. Skin±³ Miharu g³ow±, po czym przesun±³ spojrzenie ciemnych oczu na blondyna.
- Widzê, Deidara, ¿e wci±¿ kontynuujesz te swoje ¿ale - g³os czarnow³osego by³ pogardliwy - Miharu jest teraz nasz± Liderk±, wiêc jak s±dzê, ma wa¿niejsze sprawy na g³owie.


-Oj tak w¿niejsze sprawy. Kei to ozesz byæ tatusiem chrzesnym.
HM! spojrza³± szczerze niewinnie.
Skinê³a do Kei'a i HM! g³ow± - Ale wyja¶nienia chyba s± tu niezbêdne - powiedzia³a obojêtnie. Obróci³a siê do Deidary , jej twarz nie by³a jak zwykle pe³na obojêtno¶ci czy znudzenia...widnia³ na niej bardzo delikatny , lekki , mo¿e trochê nik³y u¶miech.
- Mówi³am ci ju¿ kiedy¶ ¿e nie masz w tym ¿adnej winy...i naprawdê nie musisz mi niczego dawaæ...- westchnê³a jakby chcia³a powiedzieæ Dei'owi ¿eby siê tym nie zadrêcza³. - A je¶li chodzi o Itachiego...- zamilk³a na chwilê spuszczaj±c wzrok - ...on...pozna³ mnie jak nikt inny...nie chodzi o mi³o¶æ...to by³o co¶ innego. Ja nie potrafiê czuæ...kiedy¶ my¶la³am inaczej , ale to co by³o przed Akatsuki , to tylko iluzja...- powiedzia³a z nutk± mroku - Ale jak widzisz Itachi odszed³...wybra³ mnie na Liderkê , choæ jestem demonem....jestem inna...- ci±gnê³a dalej - Akatsuki to teraz jedyne co mam , to nie mój dom , ale nie mam innego miejsca do którego mogê wróciæ...wiêc zajmê siê bezpieczeñstwem i rozwojem organizacji...to siê teraz liczy...
Spojrza³a na niego i spyta³a spokojnie - A co z twoj± dziewczyn±...wydawa³o mi siê ¿e jeste¶cie szczê¶liwi...- g³upio spyta³a , ale jako¶ zapadaj±ca miêdzy nimi niezrêczna cisza dawa³a jej siê we znaki. Ju¿ po chwili Sheena wskoczy³a jej do kaptura z wielkim kolorowym lizakiem w ³apkach.
- Kobieto gdzie¶ ty by³a! Szwy mi w cia³ku puszczaj± , musisz mi cia³o zszyæ bo siê rozpadam! - zaczê³a lamentowaæ a Hachiko znów przybra³a swoj± obojêtn± postaæ i skinê³a g³ow± do summona , z lekkim kaprysem i zniesmaczeniem na twarzy.
HM! usiad³a na ³±wce tak aby Dei i Micharu byli na przeciwko.
-Kei masz mo¿e popcorn bo mi siê wydaje ¿e jak±¶ telenowele pu¶cili w tv.
No có¿..muszê powiedzieæ ,¿e po prostu bywa tak miêdzy lud¼mi ,¿e [cenzura] siê w sobie ,a potem okazuje siê,¿e to nie jest to i po prostu nie chcia³em ju¿ dalej tego ci±gn±æ bo uzna³em ,¿e to nie bêdzie mia³o sensu..A co do dawania to i tak czy owak skoro mówisz ,¿e nie muszê ,ale jednak chcê to zrobiæ..móg³bym tylko gdybym wiedzia³ co...Ja chcia³bym byæ szczê¶liwy z tob± ,ale wiem ,¿e skoro tego nie chcesz nie bêdê naciska³ ,bo przecie¿ jeste¶ liderk±..ja bym tak to móg³ byæ twoim zastêpc± czy co¶ takiego...i wiem ,¿e jeste¶ inna ni¿ wszystkie dziewczyny dlatego mi siê to w tobie podoba i wszystko inne te¿...Ja rozumiem ciê doskonale ,ale nie wiem czy ktokolwiek mnie rozumie..-ci±gn±³ Deidara i s³ysz±c s³owa Miharu mo¿e trochê polepszy³o mu siê na duchu ,lecz jeszcze nie do koñca ,ale jednak co¶ by³o..Sama jej obecno¶æ i to ,¿e z nim tak ³agodnie rozmawia³a powodowa³o to ,¿e lepiej mu by³o i chcia³ jak najd³u¿ej móc z ni± rozmawiaæ ,gdy¿ jak znów ich drogi siê rozejd± bêdzie znów sam ,a serce nadal bêdzie z³amane na ile¶ po³ówek..
Ch³opak przewróci³ oczami.
- Wiem ¿e lubisz takie scenki, ale nie mo¿emy przeszkadzaæ innym - odpar³ ju¿ znudzonym tonem. Z³apa³ HM! za nadgarstek, obróci³ siê na piêcie i poci±gn±³ j± do siedziby.

NMM.
Spojrza³a na HM! a jej mina zmieni³a siê znów na star± , znudzon± i mêtn± - Nie denerwuj mnie...nie mam cierpliwo¶ci do bezsensownych wyg³upów.- spojrza³a na Sheene - Zszyje ciê potem , teraz nie mam na to czasu...- Królik zombie zacz±³ machaæ lizakiem w jednej ³apce bo druga by³a nadewana.
- I najlepiej by by³o gdyby Aka przesta³o leniæ siê w siedzibie...tylko ruszy³o ty³ki i mo¿e podbi³o jak±s wiochê...- powiedzia³a tonem arogancko-spokojnym , i w³o¿y³a rêce do kieszeni.
- No , widze ¿e wracasz do siebie...moja ponura i znudzona dziewczynka - Summon zwiesi³ jej siê na ramieniu.
Ja to bym z chêci± co¶ napad³...Tylko nie wiem z kim gdzie i jak..A po za tym co¶ ty nagle zmieni³a swój mi³y ton na taki z³y jakbym co¶ znów z³ego powiedzia³?..Ech chyba jednak bêdê musia³ znów ³aziæ tu i ówdzie ca³kiem sam bez nikogo bez niczyjego wsparcia.. I widzê te¿ ¿e ju¿ nigdy nie zaznam szczê¶cia ,bo nie mam farta do dziewczyn...glêdzê tylko i ci przeszkadzam szanowna liderko... Jak chcesz olej mnie ,ale pamiêtaj to mnie bêdzie bola³o i nadal nie bêdê umia³ o tobie nie my¶leæ..-powiedzia³ za³amanym g³osem ,gdy¿ s³ysz±c dalsze s³owa Miharu ju¿ znów by³o tylko gorzej ,a bardzo chcia³ jeszcze byæ z ni± choæ wiedzia³ ¿e to ju¿ jest praktycznie nie mo¿liwe i nie wykonalne...
- Zatem dla zapomnienia zajmij siê tym co wa¿ne dla Aka...Musimy wybraæ wioskê która jest teraz na tyle s³aba by¶my mogli j± podbiæ - powiedzia³a znów spokojnie i neutralnie - Musimy stopniowo obejmowaæ w³adzê , a nie zdzia³amy nic , nawet sie nie interesuj±c...- powiedzia³a - Mówi³am ju¿ , nie zamartwiaj siê zbêdnie...to tylko ciê rozprasza...- rzek³a wchodz±c do siedziby <nmm>
Uwierz mi..nie umiem zapomnieæ o tobie ,gdy¿ jak dot±d nie umia³em to teraz tym bardziej nie potrafi³bym.. Ale nie atakujmy Ame ...-powiedzia³ tylko zanim odesz³a do siedziby ,a gdy ju¿ odesz³a po prostu poszed³ sobie st±d udaj±c siê gdzie¶ nie wiadomo gdzie przed siebie i nadal my¶la³ o Miharu nie mog±c w ogóle zapomnieæ o jej osobie ,bo jest to dla niego za trudne..
NMM
*Ch³opak wszed³ na placyk i stan±³ zdumiony, wydawa³o mu siê, ¿e przed nim wej¶cie do siedziby a to puste miejsce, sta³ tu tak moment, czekaj±c na jak±kolwiek wskazówke co do prawdziwego po³o¿enia siedziby. Ch³opak poprawi³ okulary, przepasa³ siê mocniej p³aszczem, by³o mu zimno w takiej ciemno¶ci, sta³ rozmy¶laj±c i oczekuj±c rych³ego przybycia któregokolwiek z cz³onków organizacji.*
*Ch³opak bêd±c zmêczonym oczekiwaniem oddali³ siê mocniej obwi±zuj±c siê p³aszczem.*

[NMM]
Deidara przyszed³ nad jaki¶ pusty placyk z rêkoma schowanymi w kieszeniach, a nadal w jednej z d³oni trzyma³ ten kwiat, który da³a mu Minako. Stan±³ sobie pod jakim¶ drzewem i opar³ siê o jego konar. Rozmy¶la³ teraz o tym, co siê wydarzy³o. Dziêki jego przyjació³ce by³o mu jednak lepiej na sercu, jednak¿e rany zadane przez Miharu nadal by³y ¶wie¿e i jako¶ nie chcia³y znikn±æ.. Wyj±³ d³onie z kieszeni i przytkn±³ do nosa ma³± pachn±c± ro¶linkê. By³ my¶lami zupe³nie gdzie¶ indziej, a mia³ nadziejê, ¿e w koñcu u³o¿y mu siê jego parszywe ¿ycie, choæ jeszcze nie mia³ pojêcia jak. Westchn±³ tylko, a g³owê uniós³ ku górze, zaczynaj±c siê przygl±daæ niebu, a poniewa¿ by³a noc, pojawi³y siê gwiazdy z ksiê¿ycem, co powodowa³o, ¿e by³o przepiêknie. Patrzy³ siê ca³y czas w to cudowne zjawisko, nie mog±c odkleiæ od tego oczu. Dalej rozmy¶la³ przy tym o wszystkim i o niczym. Kiedy jedna z gwiazd spada³a pomy¶la³ sobie ¿yczenie, zwi±zane z tym, by by³ szczê¶liwy, jak i równie¿ odnalaz³ kogo¶, kto go pokocha i nie odrzuci jego uczuæ jak Miharu..
Kiedy ju¿ tak siê nasta³ i napatrzy³ na niebo znudzi³o mu siê ju¿ to stanie w jednym miejscu. Postanowi³ w zwi±zku z tym, pój¶æ gdzie¶ tam, gdzie go tylko nogi zabior±..
Przeci±gn±³ siê tylko, po czym powolnie szed³ przed siebie, nie maj±c konkretnego celu na to, gdzie mia³by siê znale¼æ..
My¶lami nadal by³ gdzie¶ indziej i nie móg³ przestaæ rozmy¶laæ nad wydarzeniami, które mia³y miejsce..
Znikn±³ po chwili z pustego placu, nie pozostawiaj±c po sobie ¿adnego ¶ladu.
NMM
Dwie czarne plamy poruszaja siê z du¿a predkosci± przez nikogo nie zauwazane. Znikaj± tak samo szybko jak sie pojawily(NMM)
Wesz³am na placyk czekaj±c na uczennicê. Gdzie¶ na niebie pojawi³a siê Rossa kr±¿±c mi nad g³ow±. Czeka³am cierpliwie a¿ m³oda uczennica sie pojawi rozmy¶laj±c nad sob± i tym co mnei spotyka.
Szybko podesz³am na sensei. By³am z³a na sam± siebie, ¿e nie potrafiê dotrzymaæ jej kroku.
-no to uda³o nam siê Myio-powiedzia³am do niej //zg³o¶ siê w temacie do wynagrodzenia za misjê rangi A// -wracamy do domu
odetchnê³am z ulg±. - Wracajmy szybko. Mam ju¿ do¶æ tego miejsca - powiedzia³am z nut± odrazy w g³osie

/Amy sensei napisz dok³adnie jakie wynagrodzenie/
-dobrze -przywo³a³am summona wskakuj±c na niego-chod¼

//500Y /100Pch / + 10pkt//
Bezzw³ocznie wsiad³am na summona Amy sensei. Chyba nie muszê przypominaæ, ¿e w tej chwili my¶la³am tylko o tym aby jak najszybciej opu¶ciæ to nieprzyjemne miejsce
wzbili¶my siê w powietrze >NMN< //szybki przelot i do domu//
Nagle dym ,szum i py³. Pojawi³a siê posta Rinsaku. Mia³em na sobie swój czarny p³aszcz. Teraz mog³em go w koñcu zdj±æ i to te¿ postanowi³em uczyniæ. Teraz promieniom s³onecznym ukaza³ siê uniform Akatsuki. Czarny strój z czerwonymi elementami. Spojrza³em na niebo, po czym wyj±³em d³onie z kieszeni. Czeka³em teraz na t± dwójkê. Ostatnia osoba i mogê zacz±æ wprowadzaæ swój plan w ¿ycie. Chaos szerzyæ czas zacz±æ. Raz..Dwa...Trzy...Hmmm Czyli tylu mam obecnie. Teraz muszê jako¶ rozplanowaæ to wszystko. Odpowiednio dobrze .Minako, ciekawe jak sobie z ni± poradzê...To siê wszystko jeszcze zobaczy...
Enma sz³a przez wioski aby dotrzeæ a¿ tutaj. Nadal ci±gnê³a za sob± tego wampirka którego pozna³a niedawno. W koñcu siê zatrzyma³a i zaczê³a siê rozgl±daæ. Od razu zobaczy³a swojego mistrza. Mia³a nadzieje, ¿e nie czeka³ na Ni± d³ugo. Wiedzia³a, a raczej domy¶la³a siê , ze jest z³y. Znowu chwyci³a wampira za rêkê aby Go poci±gn±æ w stronê mistrza . Stanê³a przy nim po czym powiedzia³a
- Witam ponownie Rinsaku-sama...- po czym pu¶ci³a wampira i stanê³a obok mistrza - Wybacz je¶li d³ugo czeka³e¶ - odpar³a po czym czeka³a na dalszy rozwój wydarzeñ. Zastanawia³a siê nad tym co Rinsaku powie jej o spó¼nieniu oraz o ch³opaku. W koñcu On chyba nie jest zainteresowany byle kim.
W miêdzy czasie kiedy ci±gnê³a mnie dziewczyna przez wioski straci³em przytomno¶æ. Moja chakra by³a prawie wykorzystana i mó organizm nie wytrzyma³ tego obci±¿enia. Kiedy otworzy³em oczy to znalaz³em siê w miejscu gdzie pierwszy raz by³em. Zobaczy³em przed sob± pewnego mê¿czyznê do którego siê zbli¿ali¶my. Po chwili dziewczyna zatrzyma³a siê i pu¶ci³a mnie. Owy mê¿czyzna by³ tym Rinsaku o którego tak bardzo dziewczyna siê martwi³a. Otar³em swoje cia³o z resztek kurzu i przemówi³em
-Czego chcesz ode mnie Rinsaku, bo jak mniemam tak ciebie zw±. Owa dziewczyna bardzo troszczy siê o ciebie, jeste¶ jej mistrzem lub co¶ w tym rodzaju poniewa¿ na to s³owo by³a bardzo agresywna wobec mnie.
Mówi³em pewnym i stanowczym g³osem. Czeka³em na reakcjê mê¿czyzny i dziewczyny.
W koñcu przyszli, ile mo¿na na nich czekaæ...Ai przyprowadzi³a w koñcu tego nowego rekruta. Zacz±³em ³api±c siê za twarz:
- Co ci mówi³em o zwracaniu siê do mnie po imieniu...? Wiem, ¿e on zna moje imiê ,bo wyczyta³ to z twoich my¶li ,ale mog³a¶ go ponownie nie wyjawiaæ...Dobra, nie wa¿ne. Ten tutaj...- Spojrza³em na ch³opaka.
-Co on taki blady...jaka¶ chudzina z niego, ale dobrze nie ocenia siê osób po wygl±dzie...skoro moja uczennica powiedzia³a, ¿e jeste¶ wart uwagi, to chcia³bym us³yszeæ co masz mi do powiedzenia...-Rzek³em wpatruj±c siê w wzrok wampira. "Tak ,nie odwa¿y siê mnie zaatakowaæ, nie jest na tyle g³upi by to zrobiæ...A mo¿e...? Có¿, chyba ¿e chce szybko umrzeæ to proszê bardzo...Czytasz to wampirku? wiem ,¿e umiesz czytaæ w my¶lach i ani mi siê wa¿ tkn±æ moje." Skoñczy³em rozmy¶lania. Mój uniform piêknie powiewa³ w rytmie wiatru.

Kolejka:
Ja->Ai->Hareshi
Na s³owa Rinsaku , na jej twarzy nie pojawi³a siê oznaka smutku czy niepokoju czy mo¿e z³o¶ci, ¿e zrobi³a co¶ nie tak. W jej g³owie nie by³o ¿adnych z tych uczuæ. Po prostu beznamiêtnie powiedzia³a
- Wybacz... s±dzi³am , ¿e i tak to nic nie zmieni. Wybacz... - odpar³a nie mówi±c po raz kolejny Jego imienia
Gdy wampirek zacza³ mówiæ, ¿e ta siê martwi o Rinsaku prychnê³a w my¶lach. Ona i troska? Przecie¿ to s± takie sprzeczno¶ci jak niebo i ziemia. Ona nie ma nic wspólnego z trosk±. Jednak opinia Rinsaku na temat jak wyglada wampirek j± nieco uszczê¶liwi³a. To by³o nawet trochê zabawne. Patrzy³a bez s³owa na wampirka to na Rinsaku zastanawiaj±c siê czy jej mistrz przyjmie Go do organizacji czy nie. Przecie¿ wtedy Enma i Hareshi zapewne by ca³y czas siê k³ócili , sprzeczali siê...gryzli...masakra po prostu by by³a w siedzibie.
-Widzê ¿e wiesz trochê o mnie Rinsaku. Jak mniemam wyjawi³a ci wszystkie te informacje ta diablica. Co do mojego wygl±du to wampiry z regu³y s± blade. Nabieraj± kolorów kiedy wypij± kogo¶ krew zainteresowany.
Powiedzia³em patrz±c na owego mê¿czyznê. Mój wzrok ca³y czas wpatrywa³ siê w niego kiedy ot dziewczynka przemówi³a to skierowa³em go na osobê mówi±ca. Po tym jak skoñczy³a odpowiedzia³em
-Czemu prosisz o wybaczenie tego mê¿czyznê. My¶la³em ze jeste¶ pozbawiona jakichkolwiek uczuæ a jednak go przeprasza czyli czujesz siê winna. Widaæ sama nie wiesz co czujesz m³oda damo.
Powiedzia³em patrz±c na dziewczynkê to na Rinsaku. Musieli byæ ze sob± bardzo powi±zani. wtedy to zwróci³o mi uwagê jego strój. Co¶ on mi o nim mówi³ lecz nie mog³em sobie przypomnieæ co ot by³o. Mo¿e wyczytam to w jego my¶lach?
Heh- parskn±³em u¶miechajac siê. Po czym spojrza³em na ch³opaka.
-Wiesz czemu ona mnie przeprasza, prosi o wybaczenie...? Bo wie do czego jestem zdolny i co umiem zrobiæ z innymi lud¼mi. Nie mam ¿adnych zahamowañ...Je¿eli wiesz co to jest szaleñstwo ,wiesz co to jest chaos, to jak po³±czysz te dwie rzeczy to otrzymasz zaledwie minimaln± cz±stkê mojej duszy. A co do tego, to jestem liderem Brzasku ,zwanym Akatsuki. Organizacja przestêpcza zajmuj±ca siê ³apaniem bijuu, czyli demonów zapieczêtowanych w innych shinobi ,zwanych jinchuurikimi. A teraz... Jakie posiadasz umiejêtno¶ci? Widzê ,¿e jeste¶ zarozumia³y, ju¿ spotka³em taka osobê ,która mnie irytowa³a. Jeste¶ odwa¿ny albo tak g³upi by nie wiedzieæ teraz z kim masz do czynienia..- Rzek³em ,po czym spojrza³em w jego oczy. Ciekawe co teraz bêdzie. Nie mam tu ca³ego dnia...
Wiedzia³em ¿e sk±d¶ znam ten ubiór i teraz mi siê wszystko wyja¶ni³o. On by³ liderem Akatsuki, jak ja mog³em zapomnieæ o tej organizacji. ¯yjê tyle lat i taki podstawowy b³±d pope³ni³em.
Po jego wypowiedzi u¶miechn±³em siê do niego. By³ bardzo zabawny, nie podziewa³em siê ze ma takie poczucie humoru. Po chwili odpowiedzia³em na jego pytanie
-Twoja przemowa mia³a mnie wystraszyæ czy roz¶mieszyæ bo spowodowa³a ten drugi efekt. Mam gdzie¶ jaka twoja to dusza jest szalona czy jak tam sobie to zwiesz. To jest moja pierwsza rada do ciebie ¶mieszny cz³owieczku. Druga to je¶li chcesz co¶ dowiedzieæ siê o mnie to ³adnie popro¶ albo nie uzyskasz odpowiedzi
Po tych s³owach pokaza³em moje ostre z±bki na chwilê, po czym je schowa³em i kontynuowa³em moj± wypowiedz
-Po trzecie mam gdzie¶ kim jeste¶, nikt nie ma prawa mi groziæ a na pewno nie ¿aden cz³owiek. Jeste¶cie s³aba ras±, która sama siebie niszczy. Lider Akatsuki, wielkie mi rzeczy, rozmawiasz z najsilniejszym z klanu wampirów wiec miej trochê szacunku.
Powiedzia³em do mê¿czyzny ca³y czas wpatruj±c siê w niego i ignoruj±c dziewczynê. W koñcu rozmawia³ on z liderem klanu Banpaia.
Teraz w umy¶le pojawi³a siê taka minka, co¶ typu : szczêka otwarta na maksa, wytrzeszczone ga³y i s³owo: eeeeee ¿e co? Byæ mo¿e umie on czytaæ w my¶lach lecz obrazów raczej to on nie umie odczytywaæ.
-Roz¶mieszy³em ciebie...? Uwa¿asz mnie za komika? Co ?- teraz nast±pi³a przerwa, po czym przemówi³em bardzo powa¿nym g³osem. Nie mo¿na w nim by³o wyczuæ ani krzty zawahania ,nie ¿artowa³em:
-S³uchaj wampirku, mo¿esz sobie byæ nawet królem ¶wiata wampirów, wampirzym lordem czy jak tam chcesz siebie nazywaæ...Okaza³em dla ciebie szacunek, na jaki zas³ugiwa³e¶, jedna bardzo siê pomyli³em. Je¿eli uwa¿asz ,¿e to ja bêdê o co¶ ciebie prosiæ to chyba masz mnie za kompletnego idiotê.
Lider najbardziej niebezpiecznej grupy przestêpczej na ¶wiecie ma o co¶ prosiæ takiego kogo¶ jak ty? Ja nigdy o nic nie proszê. Je¿eli czego¶ nie otrzymujê ,to po prostu sobie to zabieram si³a. I ostatnie ,je¿eli jeste¶ wampirem ,to na pewno ¿yjesz ju¿ do¶æ d³ugo, a mimo tego powiedzia³e¶ s³owa do mnie tak obra¼liwe i kpi±ce, ¿e a¿ normalnie mam ogromn± ochotê urwaæ ci ³eb i go powiesiæ u siebie na ¶cianie. Je¿eli jeste¶ niby najsilniejszy ,to tak¿e najg³upszy, jak mo¿esz zwracaæ siê tak do osoby mojego pokroju, nie wiesz jacy silni zawsze byli liderzy Brzasku? Uwa¿asz ,¿e masz ze mn± szanse? -"Powiedz tak ty gnojku, no powiedz wampirku, uwazasz ,ze jestem s³aby? No to chod¼ siê o tym przekonaæ, zabi³em ju¿ trzy osoby ,bardzo silne ,z zimna krwi± ,bêdziesz czwarty. Jedno s³owo. Proszê ,zrób mi ta przyjemno¶æ..."
-Nie szanuje osób które si³a mnie przyprowadzaj± do jakiego¶ miejsca które pierwszy raz na oczy widzê i do tego jeszcze wymagaj±c ode mnie abym udziela³ im jakichkolwiek informacji? Wampiry nale¿± do bardzo szlachetnego rodu, i maj± swój honor a ty go zdepta³e¶ zmuszaj±c mnie do udzielania ci odpowiedzi i przyprowadzaj±c mnie tutaj si³a. Jak chcesz z kim¶ porozmawiaæ to wystarczy powiedzieæ a nie od razu u¿ywaæ si³y. M±drzejszy jest ten kto rozwi±¿e problem nie walcz±c ni¿ ten co rozwali wszystko dooko³a. Walka ot powinna byæ ostateczna próba rozwi±zania konfliktu. Oczywiscie ja uznaje tylko walkê, ale to ju¿ inna bajka.
Powiedzia³em patrz±c siê w oczy Rinsaku. Je¶li chce cos ode mnie niech najpierw przeprosi za to co zrobi³ bo w innym wypadku nie mam z nim nic do dyskutowania.
-Jak± si³a?- Zapyta³em ,po czym zorientowa³em siê o co chodzi...
-Ai...-rzek³em daj±c jej do zrozumienia ,¿e to jednak nie by³o to co od niej oczekiwa³em. Po czym rzek³em:
- Widaæ ,¿e moja uczennica u¿y³a si³y by cie tutaj sprowadziæ. Nie mia³em o tym pojêcia, my¶la³em, ¿e normalnie tu przyszed³e¶...Ale có¿ co siê sta³o ,to siê ju¿ nie cofnie. Widaæ ,¿e pomy¶la³a zanim to zrobi³a. Bo popatrz, o naszej organizacji nie wie dos³ownie nikt, przynajmniej w tej chwili. Obecnie przeprowadzi³em rekrutacjê ostatnich cz³onków Brzasku i chcia³a byæ po prostu ostro¿na. Nie bêdê przeprasza³ ani prosi³ cie o wybaczenie, to nie jest moja rola i ja siê nie k³aniam przed nikim .Byæ mo¿e post±pi³a nie tak jak dok³adnie chcia³em, ale mia³a wy¿szy cel na my¶li. Powiniene¶ uszanowaæ to ,¿e jestem ostro¿ny...Sam na pewno nie ujawniasz tak ³atwo swojej osobowo¶ci ,to ¿e jeste¶ wampirem...-Powiedzia³em spokojnym ju¿ nieco g³osem.
-Ai..
Powiedzia³em skierowuj±c zabójczy wzrok na dziewczynê. Wiêc to ona by³a za to wszystko odpowiedzialna. Oj, spotka j± kara za to co mi zrobi³a.
-Dobrze, nie potrzebuje twojego wybaczenia jednak¿e chcia³bym ukaraæ osobê która przywiod³a mnie tutaj si³a. Nie bêdzie to zbyt surowa kara. Pozbawiê j± tylko kilku kropel krwi. Nie dawno stoczy³em zawziêta walkê i mój apetyt siê wzmóg³ wiec muszê odzyskaæ si³y, stanie siê to kiedy napije siê ludzkiej krwi. Powiedzmy ¿e to bêdzie dla niej pami±tka aby wiedzia³a jak nastêpnym razem post±piæ. Zgadzasz siê liderze Brzasku
Zapyta³em oczekuj±c na jego odpowiedz. Interesowa³o mnie czy post±pi jak prawdziwy lider nie zwa¿aj±c na uczucia czy te¿ zrobi ca³kowicie inaczej. Teraz to w³a¶nie kreowa³ sobie moje zdanie o sobie.
Enma tylko przys³uchiwa³a siê rozmowie dopóki o niej nie wspomniano. Nie mia³a zamiaru siê t³umaczyæ bo Rinsaku zrobi³ to za ni±. Idealnie odczyta³ jej zamiary. To jest rzeczywi¶cie lider. Jednak kiedy ten wampir od siedmiu bole¶ci powiedzia³ , ¿e chce jej krwi ta spojrza³a na Niego z mordem w oczach.
Powietrze zaczê³o siê robiæ ciê¿kie od wypuszczanej chakry Enmy która chcia³a ju¿ Go zaatakowaæ jaki¶ porz±dnym genjutsu. Ju¿ s³ysza³a Jego krzyki i jêki b³agaj±ce aby siê nad Nim ulitowa³a i prosi³ o ¶mieræ. O tak...to Enma uwielbia³a najbardziej na ¶wiecie. Jednak chwilowo jeszcze nic nie robi³a...czeka³a na znak Rinsaku. W koñcu to od Niego zale¿a³o co siê zaraz z ni± stanie.
-Hmm, dobrze ,ale! Teraz podszed³em do Ai.
-Masz dos³ownie jedn± sekundê. Przekroczysz limit ,a ciê zabijê .Taka kara jej wystarczy. To jest moja uczennica, a tak¿e cz³onkini Brzasku,a nikt nie ma prawa atakowaæ moich wspó³kompanów ,bo jeste¶my jak wielka rodzina dbaj±ca o ka¿dego z osobna. W tej chwili aktywowa³em sharingana. Moje ¶lepia zrobi³y siê czerwone, a na niej pojawi³y siê trzy czarne ³ezki. ¦wiat zmieni³ siê diametralnie. Przep³yw chakry tego wampira by³ niezwyk³y. Jeszcze zosta³y po nim lekkie pozosta³o¶ci energii, która ca³kowicie siê ró¿ni³a od jego prawdziwej.
-Jak to uczynisz, to odpowiedz na moje zadane pytanie...-Powiedzia³em. Niech teraz lepiej mnie nie zawiedzie i nie zrobi jakiego¶ g³upstwa. Patrzy³em jak siê zbli¿a do dziewczyny.
Po zgodzie lidera Akatsuki zacz±³em siê zbli¿aæ do kobiety. W miêdzy czasie ju¿ otworzy³em usta i na ¶wiat³o dzienne ukaza³y siê dwa ostre k³y. Po zbli¿eniu siê do dziewczyny nachyli³em siê lekko nad jej szyja. Po czym najmocniej jak mog³em to zbroiæ wbi³em k³y w jej szyjê. Na pewno by³o to bardzo bolesne uczucie poniewa¿ nak³u³em od razu jej szyjê z wielkim pêdem. Nastêpnie przez sekundê zgromadzi³em krew jej w moich ustach. Po czym wyj±³em k³y z jej szyi i odczepi³em jedn± fiolkê z krwi± i wyplu³em tam zawarto¶æ. Po czym obliza³em pozosta³o¶ci po krwi w mojej buzi i powiedzia³em do wampira.
-Chcesz wiedzieæ do czego jestem zdolny. Dobrze, oto moja pierwsza umiejêtno¶æ czyli po wypiciu kogo¶ kwi potrafiê u¿ywaæ ka¿dego jutsu z jej arsena³u a tak¿e przejmuje wszystkie jej cechy, czyli nawet techniki oczne. Umiem tak¿e czytaæ w czyi¶ my¶lach, wystarczy ze spojrzê prosto w jego oczy ale ty ju¿ o tym wiesz. Specjalizuje siê w technikach z ¿ywio³u ognia i elektryczno¶ci. Mój g³ówny ¿ywio³ to elektryczno¶æ. Potrafiê tak¿e poruszaæ siê w b³yskawicznym tempie i przyzwaæ chmarê krwio¿erczych nietoperzy. My¶lê ¿e to wszystko na mój temat.
Po tych s³owach czeka³em na jego reakcjê, interesowa³o mnie to jak on zareaguje na taki wielki zakres umiejêtno¶ci.
-A zapomnia³bym dodaæ ¿e pracujê nad staniem siê nie¶miertelnym, jestem bardzo bliski swojego celu.
-Interesuj±ce...Posiadasz bardzo interesuj±ce moce. ciekawi± mnie one. Wiem ,ze bardzo przyda³by¶ siê w moich szeregach, i to bardzo. Jak wiesz zajmujemy siê polowaniem na bijuu. Jednak wiadomo, ¿e oni siê zawsze ukrywaj± ,a ty móg³by¶ wszelkie informacje wydobyæ o nich. Wspaniale!- Rzek³em pe³en entuzjazmu.
-Czyli jak dobrze zrozumia³em ,to jak wypijesz teraz pobrana krew Ai ,to bêdziesz w stanie u¿ywaæ jej technik. Je¿eli tak ,to naprawdê by³by¶ dla nas wspania³ym dobytkiem ,jednak...Musia³by¶ okazywaæ choæ minimaln± nutê szacunku do innych cz³onków Brzasku, bowiem ja nie bêdê ciê przed nimi chroni³, je¿eli sobie nagrabisz swymi s³owami...To tyle. To jak ,chcia³by¶ do³±czyæ do naszej organizacji? No zapomnia³em oddaæ, ¿e bêdziesz móg³ piæ wiele krwi innych ,niewinnych osób i poszerzaæ swoje umiejêtno¶ci ,nawet zasmakujesz innych smaków...-Ostatnie s³owa dobitnie zaakcentowa³em ,po czym czeka³em na jego odpowied¼.
-Zgadza siê, wystarczy mi tylko kropla krwi danej osoby i posiadam ka¿de jutsu danej osoby. Dlatego posiadam te flakoniki z krwi±.
Po tych s³owach pokaza³ swoje udo i 9 pustych flakoników i jeden pe³ny który przed chwila uzupe³ni³ po czym doda³
-Zgadzam siê na twoj± propozycjê. Przy³±cze do organizacji która zwie siê Akatsuki. Co teraz robimy skoro uda³o ci siê mnie zwerbowaæ liderze
Te ostatnie s³owa ciê¿ko mu przechodzi³y przez usta. Nigdy wcze¶niej nie by³ w ¿±dnej organizacji i nie s³ucha³ niczyi poleceñ oprócz poleceñ od wampirów ale ot ca³kowicie inna bajka. Czeka³em na to co odpowie lider Brzasku.
-Wspaniale -rzek³em. Po czym wyobrazi³em sobie jakie to ciekawe sytuacje i ogromny plus przed chwil± zdoby³em. Tak dobry cz³onek i bardzo przydatny.
-Masz, to jest prezent ode mnie jako lidera- Powiedzia³em wrêczaj±c mu flakonik z krwi±.
-To jest krew osoby ,któr± zabili¶my dwa dni temu. Jeszcze ¶wie¿a, by³a to m³oda dziewczyna o silnych umiejêtno¶ciach,bowiem nale¿a³a do brzasku ,jednak musia³a odej¶æ- rzek³em u¶miechaj±c siê pod nosem ,a w oczach moich pojawi³a siê ikra szaleñstwa.
-Teraz udamy siê do siedziby Brzasku, nigdy nie wyjawiaj miejsca ,gdzie znajduje siê ten budynek. Tak¿e nie wyjawiaj imion innych cz³onków organizacji postronnych osobom ,tylko pomiêdzy kompanami. Dobrze, ruszajmy w drogê do siedziby.- W tej chwili ruszy³em pierwszy ,po czym znik³em za horyzontem .Patrzy³em czy ta dwójka za mn± pod±¿a. <NMM>
Wzi±lem krew od lidera i przela³em j± do flakonika który mia³em na nodze. Mia³em ju¿ dwa pojemniki pe³ne co bardzo umocni³o moj± pozycjê gdy¿ bêdê móg³ korzystaæ z wielu jutsu które posiadaj± osoby do których ta krew nale¿a³a.
-Rozumiem, to warunki bezpieczeñstwa aby nikt nie znalaz³ tej organizacji i nie wiedzia³ kto do niej nale¿y.
Po tych s³owach zacz±³em siê kierowaæ za liderem do miejsca gdzie znajduje siê siedziba Akatsuki. Interesowa³o mnie to ilu cz³onków jeszcze ona posiada i jakie umiejêtno¶ci oni maj±. Chêtnie bym zdoby³ ich krew aby wzmocniæ mój potencja³ bojowy. No có¿, wszystko siê oka¿e na miejscu
<NMM>
Wkraczaj±c na tereny, wokó³ posiad³o¶ci zastanawia³em siê nad wszystkim co powiedzia³ mi ostatnio Samhain. Czy rzeczywi¶cie jego s³owa s± prawd±. Je¿eli tak, to...
*Móg³bym przej±æ organizacjê eliminuj±c tego ch³ystka, na ¶wiecie jest tylko jedna osoba potê¿niejsza ode mnie... Teraz jednak nie wiadomo, gdzie siê podziewa... Co za tym idzie to ja powinienem W³adaæ Tym pierdolnikiem*
Mówi³ sobie w my¶li. Przez ca³y czas szed³em stawiaj±c uwa¿nie krok za krokiem w powolnym marszu zbli¿aj±c siê do destynacji..
Kiedy wreszcie zbli¿y³ siê do wej¶cia wyplu³ zalegaj±c± w gardle ¶linê, rozejrza³ siê dooko³a i wkroczy³ do ¶rodka pomieszczenia.[NMM]