grueneberg
Jest to obszerna restauracja, du¿o osób j± odwiedza, poniewa¿ znajduje siê w centrum Suny, a tak¿e ceny alkoholi i napojów s± bardzo niskie. Dzieli siê na trzy pomieszczenia, jadalniê, czyli tam gdzie wszyscy jedz± i pij±, kuchniê i plener, gdzie trzymaj± ca³y prowiant. S± du¿e, kwadratowe stoliki na których zawsze stoi karta menu i przy nich cztery bardzo wygodne, skórzane krzes³a. Mo¿na dostrzec oko³o dwadzie¶cia takich kompletów. Wzd³u¿ ca³ej lewej ¶ciany ci±gnie siê wielka lada, za lad± na kilku d³ugich pó³kach widniej± wszystkie alkohole. Ca³y sztab dzieli siê na piêæ kelnerek, barmana i dziesiêciu kucharzy, a tak¿e nie zabrak³o nadzoruj±cego szefa kuchni. Wszystko odbywa siê w mi³ej atmosferze, w tle gra spokojna, relaksuj±ca muzyka, aby umiliæ ten czas, który siê spêdza w tym konkretnie miejscu. Kelnerki s± zawsze u¶miechniête i staraj± siê szybko i fachowo obs³u¿yæ klientów. Atutem restauracji jest nihonshu, nigiri sushi, sos sojowy, tofu, miso i algi morskie. Potrawy te przygotowywane s± na miejscu przez znamienitego, szanowanego w ca³ym kraju szefa kuchni. Klienci chwal± sobie dania i szybko¶æ obs³ugi, a i ceny s± naprawdê ma³e. Niektórzy shinobi, którzy zas³u¿yli sobie u Lidera Wioski na taki gest posiadaj± specjaln± kartê i dla nich w³a¶nie posi³ki s± darmowe, sponsorowane przez Kazekage z funduszu Suny. Oczywi¶cie taki shinobi bez ¿adnych krêpacji, zahamowañ mo¿e je¶æ ile tylko ¿o³±dek zmie¶ci.
"KhazHawk" znana jest nie tylko z dañ typowo japoñskich serwowane tu s± równie¿ takie egzotyczne owoce jak: granat i kaki.
Nad czysto¶ci± restauracji czuwaj± dwie sprz±taczki, jedna ma swój rewir na zewn±trz restauracji i wewn±trz, a druga czy¶ci owoce, pomaga przy rozpakowaniu towarów, czy¶ci miejsce pracy kucharzom. Kuchnia w tak renomowanej restauracji musi l¶niæ dlatego czêsto pomagaj± jej sami kucharze. Wszyscy pracownicy s± zgrani ze sob± i ¶wietnie siê komunikuj±, czasami nawet bez s³ów. Barman trzyma siê wyznaczonych zasad. Szczególnie jednej ; nie sprzedaje alkoholu ani tytoniu nikomu poni¿ej 21 lat, jednak czasami ³amie te zasady z dobroci do drugiego cz³owieka, chocia¿ wie, ¿e takie dzia³anie jest surowo karane przez Lidera Wioski. Sam mia³ okazjê siê o tym przekonaæ. Oko³o dwóch tygodni temu, gdy musia³ sprz±taæ g³ówne ulice Suny z brudów.
Kadra pracowników sk³ada siê z osób w ró¿nym wieku, kelnerki s± m³ode 16-25 lat, kucharze nieco starsi 25-50, sprz±taczki 41 i 47, barman 42 i szef kuchni 56. Wiêkszo¶æ z pracowników jest bardzo do¶wiadczonych, dlatego produkty przygotowane w KhazHawk zas³uguj± na swoj± renomê i markê. „KhazHawk” funkcjonuje w Sunie dopiero od paru lat, lecz ju¿ sta³a siê najpopularniejsz± restauracj± w tym mie¶cie. Do¶æ czêsto mo¿na zauwa¿yæ tutaj ludzi z innych wiosek, poniewa¿ renoma tego miejsca trafi³a daleko poza ten kraj. Zaciekawieni ludzie przychodz± do Suny czasami tylko aby skosztowaæ polecanych przez znajomych potraw, po czym wracaj± do domów w pe³ni zadowoleni. Restauracja jest czynna od 6.00 do 2.00, nie brakuje tu osób nadu¿ywaj±cych napojów wyskokowych z racji niskich cen alkoholi, jednak ochrona wynajêta przez Kazekage jest czujna. Osoby specjalnie do tego wynajête nie dopuszczaj± do zachowañ typowo pijackich na terenie restauracji i okolic bezpo¶rednio jej przyleg³ych.
Wszed³em do restauracji.
-Kelner!Sok z kaktusa poproszê!
Dodane po 1 minutach:
Kelner przyniós³ mi sok z kaktusa.Wypi³em i poszedlem dalej.<NMM>
Sayuri wesz³a cicho do restauracji, wziê³a kartê z daniami. Mia³a ochotê na sushi, ale niestety nic takiego w menu nie znlaz³a, wiêc ruszy³a dalej.
<NMM>
Przyszed³em i rozejza³em sie po pomieszczeniu.Usiad³em na sto³ku przy ladzie.
-Poprosze ramen-powiedzia³ do barmana
Usiad³am w dalszym stoliku od Deidary
"musze nad tym pomy¶leæ.."Zauwa¿y³am cz³onka akatsuki.dla zmylenia zamówi³am ramen...patrzy na niego oczami,nieodwracaj±c g³owy.
Popatrzylem na dziewczyne.Wzi±³em ramen od barmana.Zjad³em i wyszed³em.
[nmm]
Jem
Dodane po 4 godzinach 37 minutach:
NMM
Przyszed³ do restauracji, siadaj±c przy byle jakim stoliku. Odchyli³ siê w krze¶le, spogl±daj±c na kartê dañ.
ramen i ramen... o geez, oni nic innego nie jedz±..
zniechêcony zamówi³ to co by³o, przygl±daj±c siê z ukosa wnêtrzu restauracji.
Przyszed³ i usiad³ na jakims stoliku.Zamówi³ ramen i zacz±³ je¶æ patrz±c siê na nieznajomego.
Opar³ brodê na rêkach, wyra¼nie siê nudz±c.
Uh, a ten co siê tak gapi? spojrza³ przeci±gle na nowo przyby³ego, lecz nic nie mówi³, nie maj±c ochoty na rozmowy.
Odwróci³ wzrok.Zjad³ ramen i wyszed³.
[nmm]
HM! wesz³a do niby restauracji,zapyta³a siê patrz±c na
barmana czy da jej jedzenie za darmo bo ona jest biedna,barman da³ jej ramen i wode.HM! zjad³a i podziêkowa³a
rzucaj±c barmanem za drzwi.
wysz³a[nmm]
- Oho, to ta dziewczynka z Aka.. A tak, HM!.. - zdziwi³ siê, widz±c j± w Sunie. Wzruszy³ tylko ramionami, i wyszed³ z restauracji, nie p³ac±c nawet za posi³ek xP.
[nmm]
Stanê³a przed restauracj±, rozgl±daj±c siê.. Przymru¿y³a lekko oczy, zamy¶laj±c siê, po czym wykona³a pieczêcie - Kasumi Enbu No Jutsu - skierowa³a falê ognia na restauracjê. Po chwili wszystko zaczê³o siê paliæ.. Przez chwilê zerka³a na ogieñ, po czym posz³a st±d.
/nmm/
Podszed³em do restauracji.
-[I see you!], a co to siê sta³o?-powiedzia³em na g³os.
-Nikt nie bêdzie rozwala³ Suny, ju¿ raz kto¶ zap³aci³ za to!-powiedzia³em w¶ciek³y.
Dodane po 1 minutach:
Poszed³em.
<nmm>
Wszed³ do restauracji i usiad³ na krze¶le
Wszed³ za Peinem i usiad³ ko³o niego
-Poprosze 2 ramen.-powiedzia³
Barman poda³ ramen jemu i Deidarza.Zacz±³ je¶æ
Gdy dosta³ ramen zabra³ siê do jedzenia
Zjad³ ramen.
-Idziemy-powiedzia³ do Deidary i wyszed³ na ulice
[nmm]
Skoñczy³ je¶æ i poszed³ za Peinem
[nmm]
Wszed³em do restauracji.
-Tutaj by³ po¿ar, nie wiem kiedy siê to sta³o, mo¿e podczas misji. Kiedy by³em ostatnio czuæ by³o jeszcze spaleniznê, ale jak widaæ restauracja na nowo funkcjonuje.-powiedzia³em do Amy
rozejrza³am siê
-faktycznie trochê to dziwne-zamy¶li³am siê-widzia³e¶ kogo¶ obcego w Sunie ostatnio?-zapyta³am-s±dze ¿e powinni¶my siê rozejrzeæ po wiosce
-Obcego? Zawsze pustki, nawet goni³em za Richarde na summonie nikogo nie spotka³em.-powiedzia³em.
zamy¶li³am siê
-no nie s±dze ¿eby restauracja sama siê podpali³a
-Gdyby ta restauracja mia³a konkurencje to bym zrzuci³ winê na konkurencjê, ale takowej nie ma wiêc kto móg³by to zrobiæ? W±tpiê ¿eby mieszkañcy to zrobili. Na pewno kto¶ z zewn±trz, ale nie widzia³em nikogo.-powiedzia³em.
-z kim suna jest w stanie wojny?-zapyta³am
-Nie wiem czy to okre¶liæ jako wojnê, ale mogê powiedzieæ z kim mamy wrogie stosunki, z Oto i Iwa mamy z³e stosunki oraz z organizacjami jak Sound Four i Akatsuki. Mo¿liwe, ¿e kto¶ z nich to zrobi³.-powiedzia³em.
-wojan wrogie stosunki-machnê³am rêk± nie s³uchajac go zbytnio-aka w±tpie po co im by to by³o, za daleko od ich siedziby... sound for.. nie s±dze.. iwa? oto? to te¿ nie w ich stylu.. chyba ¿e jednak aka-gada³m bez sensu my¶l±c
Dodane po 1 minutach:
o czym¶ innym
Przygl±dam siê Amy.
-Có¿ to chyba najbardziej prawdopodobne, ¿e Akatsuki.-powiedzia³em
Dodane po 5 minutach:
-O czym tak rozmy¶lasz?-zapyta³em.
-acha-rozejrza³am siê lekko nieprzytomnym wzrokiem-Gaara jak d³ugo jeste¶ w stanie utrzymaæ demona ¿eby nikt nie zorientowa³ siê ¿ê go masz, tzn... chcia³am powiedzieæ kiedy on siê pojawia? Jak co zorbisz. nie chodzi mi o judsu, tylko nie¶wiadomi kiedy on przejmuje nad Tob± kontrolê
-To siê zdarza wtedy, kiedy jestem bardzo z³y, albo kiedy on czuje, ¿e mogê zgin±æ a on wraz ze mn±. Uaktywnia siê te¿ wtedy kiedy widzê, ¿e co¶ Ci siê mo¿e staæ.-powiedzia³em zaskoczony pytaniem.
-no w³a¶nie... ja-przeczesa³am rêk± w³osy-nie powinna by³a do tego dopu¶ciæ...-podesz³am do okna wygl±dajæ przez nie
-Dopu¶ciæ do czego? Nie bêdê mia³ ¿adnych pretensji do Ciebie je¶li by mnie z³apali. To nie bêdzie Twoja wina. Je¶li o tym pomy¶la³a¶.-powiedzia³em trochê smutny.
odwróci³am siê do niego
-nic nie rozumiesz...-powiedzia³am-nie powninam by³a dopu¶ciæ do tego ¿eby¶ mnie pokocha³! Spójrz co sie z Tob± sta³o... Przecie¿ wystarczy ¿e oni siê do mnie przyczepi± a Ty jak g³upi oddasz siê w ich ³apy... zreszt±... tak samo i zemn±... przecie¿ oni mog± Cie wykorzystaæ po to bym odnalaz³a dla nich resztê demonów i opanowa³a je dla nich-z³apa³am siê rêkami za g³owê-jak ja mog³am byæ tak g³upia!
-Amy je¶li co¶ mi sie stanie nie id¼ do nich.. proszê Ciê, nie sprzymierzaj siê z nimi. Czy tak czy inaczej zabij± mnie, nawet je¶li odnajdziesz dla nich pozosta³e demony nie ³ud¼ siê, ¿e darowaliby mi ¿ycie. Obiecaj mi, ¿e tego nie zrobisz, proszê.-powiedzia³em z przejêciem.
-Je¶li bêdê musia³ zgin±æ w Twojej obronie jestem na to gotowy.-doda³em.
-baka!-fukne³am-nie pro¶ mnie o to!
-Amy... nie chcê ¿eby Ciê zabili rozumiesz? To jest moja wina! Gdyby¶ nie przebywa³a w towarzystwie jinchuuriki nie by³oby tego problemu. To ja Ciê nara¿am. Nie pozwolê ¿eby co¶ Ci siê sta³o przeze mnie.-powiedzia³em ze smutkiem.
-oh-chod¼my na uliæe nie ma co tu staæ-powiedzia³m ponuro >NMM<
Poszed³em za Amy przecieraj±c twarz rêk±. nmm
Wesz³am do restauracji która ¶wieci³a pustkami .Wybra³em ustronne w którym nie bêdê siê rzuca³ w oczy i usiad³em .
-Ramen proszê. Zawo³a³em do barmana
Dodane po 4 minutach:
zjad³em ramen .
-Uk³ony dla mistrza kuchni to by³o wy¶mienite.
wychodze na zewnatrz i udaje sie do (ogrodu)
[NMM]
Przyszed³ do restauracji, siadaj±c przy stoliku.
Ju¿ zd±¿yli nawet t± cholern± restauracjê odnowiæ.. - pomy¶la³, znudzony.
Po chwili spojrza³ na swoje ramiê, bez opaski, i znów poczu³ irytacjê na HM! xP.
Dodane po 15 minutach:
Wyszed³, maj±c dosyæ zapachu ramenu.
[nmm]
Wszed³em do restauracji bardzo g³odny. Usiad³em przy jednym ze stolików.
-Proszê dwa razy ramen, raz bia³ko ACTIVITA Whey Protein Isolate 90 Plus oraz szklankê mocnej kawy.-powiedzia³em nie mog±c doczekaæ sie na posi³ek.
Dodane po 6 minutach:
Kiedy kelner wszystko przyniós³. Przyst±pi³em do posi³ku. Najpierw zjad³em dwie miski ramenu.
"Jak dobrze co¶ zje¶æ.."-powiedzia³em zadowolony.
Potem wypi³em bia³ko na rozbudowê miê¶ni. Bia³ko mia³o smak czekoladowy.
Potem powoli pi³em kawê.
-Tego by³o mi trzeba.-powiedzia³em.-Wreszcie odzyskujê si³y.-ucieszy³em siê.
Dodane po 7 minutach:
Kiedy wypi³em kawê poszed³em z restauracji.
nmm
Lee wskakuje do resta³racji
-pieci razy ramen na wynos.
Po chwili zabra³em miseczki z ramen zostawi³em zaplate i wylecia³em tak zybko jak to tylko mozliwe
[NMM]
Sayuri wesz³a do lokalu, po chwili w³a¶ciciel skierowa³ j± i jej go¶cia w ustronne miejsce dalej od wej¶cia.
- Witam w najlepszej restauracji w Sunie- powiedzia³a w stronê Haku z u¶miechem.
najlepszej? - haku sie usmiechnal. po chwili podszedl i ounalkrzeslo by Sayuri mogla usiasc. nastepnie sam usiadl i popatrzyl sie jej w oczy, byl naprawde szczesliwy ze moze tu byc razem z nia
Spojrza³a Haku w oczy...
- Mo¿e co¶ zamówimy?- spyta³a nie odrywaj±c wzroku od oczu Haku.
oczywiscie - odpowiedzial z usmiechem na twazy, juz mial popatrzec w menu a tu nagle do restauracji wbiegl shinnobi z opaska Kiri i od razu sie skierowal w nasza strone. podszedl do stolika uklonil sie nisko do Sayuri i zaczol mowic do haku - lordzie Mizukage wynikly pewne problemy Yukinu Waruchi zostal uprowadzony przez Akatsuki i obecnie nie wiemy gdzie przebywa, trzeba go jak najszybciej znalezc bo wie Pan kim On jest - po tych slowach haku wstal i zwrocil sie do Kazekage - przepraszam ze nie moge dotrzymac naszej umowy ale to jest bardzo wazna sprawa i musze sie natychmiat nia zajac. sprubuje Ci to wynagrodzic - gdzy wypowiadal ostatnie zdanie zlapal ja za rece a nastepnie dodal szeptem - o ile wroce zywy - po tych slowach usmiechnal sie, i z wody ktora byla w szklance na stoliku stworzyl roze z lodu i wlozyl przyjaciolce z Suny do reki, i wyszedl
<NMM>
Przez chwilê jeszcze sta³a z ró¿± w rêku i patrza³a na drzwi przez, które przed chwil± wybieg³ Haku.
- Wróæ, proszê...- wyszepta³a i wybieg³a z restauracji.
<NMM>
wskoczy³em jak opazony do restauracji
-dwadziecia ramen!!
Wzio³em na wynos i znik³em
(NMM)
Poszed³em do restauracji i zamówi³em Ramen.
Kiedy mi go podano zjad³em szybko i zamówi³em wodê do picia.
Kiedy wypi³em wyszed³em.
nmm
Wszed³em do ¶rodka. Demon pragn±³ krwi ludzi.
postaraj siê Gaara-powiedzia³ do mnie.
Wysieka³em wszystkich, którzy byli w pomieszczeniu krew zala³a ¶ciany, a flaki wala³y siê po pod³odze. Wyszed³em.
nmm
Keishi wszed³ do restauracji. - Ramen poproszê - powiedzia³ do kelnera i usiad³ przy stoliku.
Dodane po 16 godzinach 12 minutach:
Po kilku minutach kelner przyniós³ zamówione przez Keishiego danie. M³odzieniec zjad³ je, po czym opu¶ci³ lokal. [NMM]
Usiad³a przy barze, gdzie poprosi³a o wodê. Zapatrzy³a siê w okno, s±cz±c wy¿ej wspomniany napój.
Dodane po 2 godzinach 6 minutach:
Wysz³a.
NMM
Usiad³ przy ladzie Jedno sake poprosze!! krzykn±³ do barmana, gdy dosta butelkê napoju szybko w¼i±³ jej z niej ³yk Twoje zdrowie przyjacielu, twoje zdrowie....
Po wypiciu trunku, mê¿czyzna wychodzi z baru[NMM]
Id±c ulicami Suny znalaz³ wreszcie to czego szuka³ - restauracjê. Usiad³ przy jednym ze stolików. gdy podesz³a do niego kelnerka, zamówi³ miskê ry¿u i szklankê wody. Po chwili tu¿ przed nim wyl±dowa³ posi³ek. Bitsunen wzi±³ ze sto³u drewniane pa³eczki i zacz±³ je¶æ. Zjad³ wszystko, co do ziarenka. Wypi³ wodê i zap³aci³. gdy ju¿ to zrobi³, opu¶ci³ restauracjê. <nmm>
Przed powrotem mia³em ochotê co¶ zje¶æ Zamówi³em sobie potrawê dnia. Wszystko popi³em kubkiem sake... Czas do domu <NMM>
HM! wesz³a ,usiad³a.
- I co chcesz tu niby robiæ? - Kei zmruzy³ oczy, po czym skrzy¿owa³ rêce, wytra¼nie niezadowolony.
-A ty co chcesz robiæ,gdzie mamy pój¶æ?-powiedzia³a HM!
-Ja ju¿ idê st±d.
Powiedzia³a HM!
[nmm]
- Bla, bla bla - odpar³ Kei, ¶miej±c siê dono¶nie. Przez chwilê sta³ w bezruchu, jakby nieco nieprzytomny, po czym poszed³ st±d.
[nmm]
Shi weszla do resteuracji podeszla do stolika miala ochote na krwista pieczen.
HM! wesz³a za Shi usiad³a.
-KELNER - ryknela na caly glos.
po chwili przyszedl biedny i zdygotany
- w czy-czym moge-e pa-aniom sluzyc? - wydukal
- JA cchce krwista pieczen..
-s³ucham,jak do mnie frajerze powiedzia³es.-HM! szybko chwyci³a za ko³nierzi popchne³a go.
Kelner wywrocil sie. Zlamal jedno zebro i blado sie usmiechna..
- aa ja panienke juz znam.. przee --epraszam... co chiaalaa-abys prze-e-kasic?
- HM! niech nam najpier jesc przyniesie ! glodna jestem! a pozniej rob sobie co chcesz...
-Ja chcê szklankê wody.
Powiedzia³± HM!
- skarbie nie jestes glodna? - spytala HM! dawno nie widziala, zeby cos jadla
-Nie jestem g³odna i ju¿.
- JEDNA PIECZEN I SZKLANKA WODY!
- krzyknela na kelnera
klner schowal sie w kuchni.. po 15-stu minutach przyniosl.. to na co wszyscy czekali.. tz Shi czekala.
Polozyl pieczen przed nia. a przed HM! szklanke wody i zwial do kuchni.
- smacznego! - pwoeidziala i zaczlea jesc baaaardzo NIE kulturalnie.
Shi byla glodna
HM! pi³a na spokojnie wodê.
- no wieeeepfff rolffeee sie odfffrucily! - rzucila Shi , pelnymi ustami. przelknela kes - teraz ty kulturka a ja swinia? pfff kwiii kwiii zaczela kwiczec jak oszalala ! - wiecej zarcia!
Typek przyniosl wiecej i wiecej zarelka duzo owocow..
- i na deserek.. mamy specjalnosc zakladu.. swinska krew..
Shi sie [cenzura]
- osle! czy Ty myslisz, ze ja pije siwnska krew!!!!
Si rzucila sie na kelnera i wbila mu sie w zyly
Shi spokojnie,bo nam w sunie nie bêd± ufaæ.
Powiedzia³± HM! na spokojnie ze spojrzeniem powa¿nym.
Shi poslusznie wyjela kly
-przepraszam pana, nie wiem co mnie napadlo.. - a miala juz ochote wypic mu cala krew..
facet sie zsikal i uciekl.
Shi wziela banana i wsadzila go w s usta HM!
- jedz .
-Nie zachowuj siê jak ma³e dziecko,chcesz ¿eby sie sprzeciwili
mieszkañcy,rozejrzyj siê wokó³ siebie,ludzie tutaj s±.
Shi sie zezloscila na HM!
- wychodzimy...
"zaden smarkacz nie bedzie mnie pouczal co mam robic." - wrrr
wstala od stalika, i nie placac wyszla.
nmm
HM! posz³a za Shi.
[nmm]
Przychodzê siadam przy ladzie,patrzê nie ma kelnera.Kelner! - wo³am,ale nikt nie odpowiada.Czekam na kelnera,mo¿e wyszed³ na chwilê.Po godzinie przychodzi i rozgl±da siê,co siê tak pan rozgl±da - pyta go,ale nic nie odpowiedzia³.Poda mi pan co¶ do jedzenia dobrego,bo muszê za³atwiæ wa¿n± sprawê a jestem g³odny - powiedzia³.
Kelner przyniós³ mu danie dnia i pobieg³ do kuchni.
Dziwny ten kelner - powiedzia³ i zacz±³ je¶æ.
Akimoto Lee biegnie ulic± a za nim kurz nagle zatrzymuje siê i skrêca podbiega do Restauracji i wbiega do niej siada przy jednym z stolików i czeka na kelnera.
-W czym mogê panu pomóc?-spyta³ kelner
-Poproszê Ramen-powiedzia³em stanowczo
Kelner nic nie odpowiadaj±c ruszy³ do kuchni po piêciu minutach przyniós³ Ramen ja natomiast szybko go zjad³em..."Ostatni posi³ek przed treningiem"...Znik³em po zjedzeniu Ramenu zostawi³em po sobie zap³ate.
<NMM>
Koñczê je¶æ,p³acê,wstajê i odchodzê.
<NMM>
Wchodze i zamiawiam co¶ do jedzenia.
Dodane po 37 sekundach:
Wychodzi "Có¿ za wy¶mienity posi³ek"
Przychodzê, zamawiam Ramen.
Dodane po 53 sekundach:
Zjadam wszystko do koñca i wychodzê <NMM>
Wchodzê do baru, zamawiam Ramek i buteleczkê Sake.
Dodane po 12 minutach:
Zjadam Ramen, buteleczkê Sake biorê ze sob± na wynos i Wychodzê.
<NMM>
wchodzê i siadam przy jednym ze stolików. Po przej¿eniu karty zamawiam jaki¶ konkretny obiad oraz lampkê dobrego wina.
Po pysznym posi³ku, wychodze z restouracji
<NMM>
Z ulg± wesz³a do restauracji, od razu zmierzaj±c w stronê lady. Usiad³a na wysokim krze¶le, prosz±c o wodê. Gdy po chwili dosta³a szklankê wype³nion± sch³odzonym napojem, u¶miechnê³a siê pod nosem i natychmiast wypi³a ca³± jej zawarto¶æ. Przez parê minut zosta³a jeszcze w restauracji, ciesz±c siê upragnionym cieniem, po czym wysz³a w wiele lepszym nastroju.
NMM.
Przechodzê obok restauracji i pomy¶la³em ¿e co¶ zjem.Zamawiam co¶ do jedzenia,oraz do picia,jem...
Dodane po 29 minutach:
Koñczê je¶æ oraz dopijam to co pi³em.Zostawiam pieni±dze na ladzie i udaje siê w stronê bram.
NMM
Pein wchodzi do restauracji i podchodzi do trochê przera¿onego kelnera który daje mu numerek i przydziela miejsce siedz±ce.Nastêpnie podchodzi do niego Kelner i pyta przera¿onym g³osem.Wyra¼nie unika spojrzenia Peina albowiem kr±¿± pog³oski ¿e potrafi zabiæ spojrzeniem
-C...Co...Co podaæ?
-"Tu jest strasznie gor±ca"-my¶li Pein przegl±daj±c Menu za¶ kelner jest ju¿ bliski p³aczu-"Powinienem zamówiæ co¶ lekkiego"Hmm! Wezmê sa³atkê po...
-PROSZÊ NIE RÓB MI KRZYWDY!
Przerywa mu kelner po czym ku zdziwieniu Peina ucieka.
Po kilku minutach do stolika przy którym siedzi Pein podchodzi inny kelner który ju¿ bardziej powstrzymuje siê od okazywania strachu i pyta
-Co podaæ?
-Sa³atkê z warzywami-mówi Pein-i wodê mineraln±.
-Robi siê
Odpowiada kelner który szybko ucieka od stolika do pomieszczenia dla personelu.Po kilku minutach dla Peina zostaje przyniesiona taca z jedzeniem któr± kelner k³adzie na stolik ale jest tak wystraszony ¿e wodê któr± niesie w drógiej rêce wylewa na ubranie peina. Nastêpnie kelner staje jak wryty za¶ na czerwonej twarzy Paina pojawi³a siê ¿y³ka która pulsowa³± ze z³o¶ci. Pein wstaje od stolika chwyta kelnera za klapy od marynarki i mówi
-Chcia³em byæ mi³y ale ty jednak nie potrafisz tego uszanowaæ i wylewasz t± tani± wodê na mój strój drogi Akatsuki.Wiele mogê przebaczyæ ale nie co¶ takiego.
-Ale ja,Ale ja...
Pein nie daje kelnerowi dokoñczyæ i rzuca nim o ¶ciane restauracji, nastêpnie bierze krzes³o uderza nim o stolik tak ¿e zostaje sama nó¿ka i t± w³a¶nie nó¿k± bije kelnera po g³owie i chocia¿ ju¿ pada martwy na ziemiê Pein dalej go katuje.W koñcu gdy kelner jest tak zmasakrowany ¿e tylko dentysta rozpozna jego to¿samo¶æ.Pein siê uspokaja, rzuca nó¿kê od krzes³± i wraca na swoje miejsce sporzywaj±c sa³atkê i zamawiaj±c jeszcze jedn± wodê któr± wypi³ jednym duszkiem.Po tej ca³ej akcji siedzi i rozmy¶la nad swoimi dalszymi poczyniami.
Dodane po 9 godzinach:
Pein wstaje zostawia rachunek razem z napiwkiem i wychodzi.
<nmm>
Wchodzê do restauracji.
"Pusto tu.Bardzo Pusto...Co¶ ma³o ludzi siê tu krêci...."
Podchodzê do kelnera,zamawiam Ramen i wodê,siadam przy stoliku w cieniu i czekam na posi³ek.
Po Zjedzeniu i odzyskaniu si³ wychodzi i rusza szukac przyjació³
<NMM>
Wchodzê do restauracji i siadam przy barze.
(Sorka za 2 posty pod soba,ale sa one pisane w odstepie czasowym i to dlugim )
Wchodzê do restauracji zaraz za Hidoi'im, siadam, i zaczynam ogl±daæ restauracjê;
-Ca³kiem niez³e miejsce Hidoi-san
-Sie wie Horigoshi-san
Do Kelnera:
-2x Ramen i 2 x Sake poprosze
Patrzy jak kelner odchodzi z zamówieniem
- Co¶ nasz Kazekage nie w humorze, siedzi w biurze ju¿ kilka dni..
-no dok³adnie.Ciekawe co siê sta³o... mo¿e wioska ma jakie¶ problemy.
a mo¿e siê zakocha³ trzeba siê go zapytac jak siê obudzi.Ja chce misje...
a poza tym trzeba zacz±c trenowac.
- Trening, o tak przyda³by siê, chêtnie bym sobie powalczy³, moje ko¶ci nied³ugo siê zastoj± jak u starca potrzeba ruchu
-No ale nie ma z kim walczyc.Dlatego potrzebne nam s± misje.Gdyby¶my mogli razem wykonac jak±¶ zapewne by³aby to ranga A albo B.Wtedy na pewno bysmy walczyli.Jak Kazekage dojdzie do siebie trzeba siê zapytac czy nie ma wolnych juninow,ktorzy chcieliby poprowadzic druzyne.Wtedy bysmy byli razem i dolaczylby do nas moj brat .
- Niech Kazekage wreszcie siê ocknie, jego ludzie trac± zdolno¶ci bojowe ;/, hmm Naprawdê nie ma ¿adnego Jounina ? Wiêc mo¿e zostaje jaka¶ organizacja albo co¶ ?
//Chwila zastanowienia\\
- Gdzie ten kelner ;/ ?
-O idzie kelner
Kelner podaje Ramen i Sake.
-No to co przyjacielu.Zdrówko.A co to juninów to powie nam Kazekage jak siê ocknie
- o wreszcie, tak, zdrowie Twoje zdrowie:)
Wypija do dna
- jak tylko Kaze siê ocknie pójdziemy i zapytamy co i jak ..
-mmm nie ma to jak sake no to Itadakimasu wsuwamy
Zjada ca³± swoj± porcjê w oka mgnieniu,
- Ale¿ to by³o pyyyszne, nie ma to jak sake i dobry posi³ek
-No ramen wy¶mienity a Sake jeszcze lepsze .No to co wracamy do Kazekage?Mo¿e siê ju¿ ockn±³
- Tak siê fajnie siedzi, no ale trzeba trenowaæ, masz racjê musimy i¶æ
-No to co dobre szybko siê koñczy.Ehhh no to za mn±.
P³aci rachunek i wychodzi.
<NMM>
Wychodzi za Hidoi'im
<NMM>
Siada i zamawia 2 miski ramenu. Rozgl±da siê po restauracji jakby kogo¶, czego¶ szuka³.
Po tym jak zjad³em ramen wychodze z restauracji
<NMM>
Usiad³ przy jednym ze stolików, zamawiaj±c dwa drinki. Odchyli³ siê na krze¶le, i pocz±³ bujaæ siê na nim powoli. Wbi³ wzrok w ¶rednio czysty sufit restauracji.
HM! wesz³a do restauracji i zobaczy³a keia i usiad³a ko³o niego
i wypi³a mu drinka za to ¿e pukno³ w czo³o na pustyni.
Kei zrobi³ smutn± minê. Po³o¿y³ g³owê na blacie sto³u, schowa³ j± w ramiona i udawa³ ¿e siê rozp³aka³.
-Biedactwo nie p³acz.
HM! nagle wybuch³a ¶miechem. - my¶lisz ¿e ja siê na to nabiore.
Kei prychn±³ tylko co¶ pod nosem, po czym zamówi³ kolejnego drinka. Zacz±³ s±czyæ go powoli, pij±c ma³ymi ³yczkami.
- Hmmm - mrukn±³, z wyra¼n± nostalgi± - Perspektywa tak podobnie nudnego ¿ycia wydaje siê byæ odra¿aj±ca - westchn±³ ciê¿ko.
HM! zapalila skrêta i zacze³a rozmy¶laæ.
Kei nagle podniós³ kieliszek i rzuci³ nim w ¶cianê. Przez chwilê przygl±da³ siê kawa³kom szk³a.
- Irytuj±ce - rzek³ wstaj±c szybko. Nie wiadomo, o czym dok³adnie mówi³.
-Co siê sta³o?
Zapyta³a sie HM!
Kei nie odpowiedzia³, zacz±³ kopaæ krzes³a i rzuci³ jednym ze sto³ów.
HM! wyci±gne³a z kieszenie paczke skrêtów.
-moze skrêcika na wyluzowanie.
Kei pomyli³ HM! z krzes³em ( z ma³ymi dzieæmi tak bywa) i kopn±³ j± z ca³ej si³y, bardzo mocno.
HM! by³a bardzo w¶ciek³a,pobieg³a do keia i rzuci³a siê na jego i zacze³a gry¶æ a¿ do krwi i szarpac.Kei jeszcze nigdy takiej nie widzia³..
Kei wrzasn±³, widz±c HM! która go zaatakowa³a. Ze wzgledu na widok krwi i to, ¿e straci³ jej za du¿o, upad³ nagle bez ruchu na pod³ogê i zemdla³.
HM! nadal szarpa³a tak aby mia³ pami±tke na przysz³o¶æ potem przesta³a i usiad³a wypi³a drnka i zaze³a patrzez sie na keia.
Kei nada³ le¿a³ nieruchomo, twarz mia³ ca³± we krwi, by³ blady i siê nie porusza³.
HM! wypi³a drinka na uspokojenie.
Ch³opakowi wreszcie siê znudzi³o udawanie trupa. Otrzepa³ swoje ubranie z kurzu, lecz twarz pozostawi³ ca³± we krwi i zadrpaniach. Podszed³ wolnym krokiem do HM! i wyla³ jej drinka na g³owê.
- Idziemy postraszyæ Deidarê? - zaproponowa³ uprzejmie z niewinnym u¶miechem.
-Ty mi tu nie rob niewinnych u¶mieszków to ja jestem od tego.
Jasne ¿e idziemy.
HM! gdy sz³a zgasi³a skrêta na ty³ku Keia.
Kei wychodz±c z restauracji da³ HM! porz±dnego kopa w ty³ek.
NMM.
HM! chlasne³a w plecy tak aby mia³ blizny.
HM! wysz³a z rudery.
nmm
Wchodzê powoli i z u¶miechem za w³a¶cicielem restauracji. Id±c przez sale gdzie powinni byæ kupuj±cy co¶ ludzie nikogo nie widzê. Mo¿liwe i¿ jest tam a¿ tak brudno i¿ nic nie mog± przyrz±dziæ wiêc nawet nie otwierali. Kiedy to zbli¿am siê do drzwi od kuchni nagle owy w³a¶ciciel staje. K³adzie lew± rêkê na drzwiach i odwraca g³ow±.
-Tu posprz±tasz. Spisz siê dobrze a mo¿e bêdzie bonus- Wykrztusi³ do mnie przez ¶miech.
Nagle otworzy³ drzwi zza których wyp³ynê³a niezwykle ohydna woñ. Powoli wszed³em do pomieszczenia w którym dos³ownie nie da³o rady siê ruszyæ. Kiedy zobaczy³em t± wielk± stertê naczyñ i kilka wysokich kup ¶mieci nie my¶la³em nawet o reszcie syfu. Odwróci³em siê aby zobaczyæ co na to w³a¶ciciel lecz go ju¿ nie by³o. Zosta³a tylko karta z napisem "Spisz siê". Powoli wszed³em do samego ¶rodka kuchni przez sterty ¶mieci. Nie wiedzia³em za co siê z³apaæ. Po chwili namys³u wymy¶li³em od czego zacz±æ. Stworzy³em 2 Suna Bunshiny. Powoli zacz±³em wrzucaæ ¶mieci z wielkich stert ciuchów do worków. Mija³y minuty a starty powoli znika³y, pojawi³o siê za to mnóstwo worów z odpadkami. Postanowi³em wynie¶æ worki na ¶mietnik za restauracj± i potem wróciæ posprz±taæ resztê. Wzi±³em 2 wory i moje klony po 2 wory. Po 10 minutach wynie¶li¶my wszystkie 50 worków. Nasta³ czas sprz±tn±æ resztê ¶mieci ju¿ tych z ziemi. Wziêli¶my miot³y i zaczêli¶my zmiataæ wszystko od ¶ciany do ¶ciany. Wszystko wmiatali¶my do worków. Po kilku takich rundkach zaczê³a siê wy³aniaæ piêkna brudna pod³oga. Klony posz³y wywaliæ worki a ja podszed³em do zlewu. Ko³o niego sta³a wysoka starta naczyñ. Odkrêci³em kurek a z niego pop³ynê³a gor±ca woda. Wzi±³em rêkawiczki i je ubra³em. Z³apa³em za g±bkê i p³yn do mycia naczyñ. Powoli zacz±³em zmywaæ naczynia. W tym czasie moje klony wróci³y i zabra³y siê za szorowanie pod³ogi. Po oko³o godzinie ¿mudnej pracy naczynia by³y ju¿ umyte i u³o¿one na suszarce. Klony powoli koñczy³y mycie pod³ogi. Zosta³o mi jeszcze tylko wyczy¶ciæ sto³y i gotowe. Z³apa³em wiêc za ¶cierkê i powoli dok³adnie wytar³em wszystkie sto³y. Kiedy skoñczy³em pracê odwo³a³em klony. U³o¿y³em wszystkie przyrz±dy na miejsce i wyszed³em z kuchni w której jeszcze przed wyj¶ciem otworzy³em okna aby siê wywietrzy³o. Siad³em na krze¶le przy jednym ze stolików i czeka³em na w³a¶ciciela.
[W³a¶ciciel z niedowierzaniem patrzy na swoj± kuchniê.
- Nie poznajê tego miejsca! Dobra robota ch³opcze - rzuca Ci woreczek z nagrod±. W ¶rodku jest 80Y. Mo¿esz sobie dopisaæ +2 do statów]
Podchodzê do stoj±cego w³a¶ciciela restauracji.
-I jak podoba siê??-
Po czym odbieram moj± nagrodê i wychodzê.
<NMM>
Wchodzi do restauracji, pyta kelnera:
-Czy nie widzia³ pan tutaj pieknej dziewczyny o imieniu Hatsumomo?
Gdy kelner odpar³ ¿e nie wie jak ludzie siê nazywaj±, Deven zapyta³:
-Czy jest tutaj wolny stolik?
Klener zaprowadzi³ go do pustego stolika przy wej¶ciu, dziêki temu Deven widzia³ kto wchodzi³, i kto wychodzi³ z pomieszczenia...
-Kelner! poproszê du¿e piwo... - powiedzial Deven
"chyba spêdze tutaj ca³± noc..."
Po ciê¿kich walkach Kortill musia³ troszkê odpocz±æ, zje¶æ co¶ i przemy¶leæ pare spraw. Wszed³ zatem do restauracji i rozejrza³ siê za kelnerem. Przywo³a³ go pstrykniêciem palców i zamówi³ ramen..
Nie zwraca³ uwagi na to co dzia³o sie w restauracji. Nie mia³ teraz na to si³.
Przychodzi do Ciebie piêkny z buzi i przystojny z figury kelner. Zauwa¿y³e¶ jego wzrok na swoim ciele. *puszcza oczko*
Po Tobie przesz³y ciarki i upu¶ci³e¶ kartê dañ. Kelner pierwsze co robi to k³adzie ramen na stó³, a drugie schyla siê na wyprostowanych w kolanach nogach ty³em do Ciebie by by³o widaæ jego obcis³e spodnie wiele zdradzaj±ce.
-Proszê kochaniutki, oto Twój ramen. Czy ¿yczy Pan sobie co¶ jeszcze ?
-Tak chcê aby¶ siê wyprostowa³, ¿e tak powiem. Nie wiem co chcesz mi pokazaæ ja mam dopiero 11 lat.. Hm zaraz czy Ty jeste¶ pedofilem!!!???
Mama kiedy¶ wsponi³a mi o takich jak Ty!? Mówi³a
"Jak kto¶, kiedy¶ zaproponuje Ci cukierka albo bêdzie wspomina³ o bananach lub tez wypnie Ci ty³ek przed oczy strze¿ sie..."
Mówi³a te¿ wiele innych m±drych rzeczy..
Odejd¼ lepiej bo mnie rozpraszasz i psujesz apetyt..
Po czym wypuszczam Mei Mei a ten d¼ga kelnera w ty³ek..
-Auæææ- krzykn±³ kelner - Jak ¶miesz ch³opczyku uroczy ! Idê po szefunia. Za napa¶æ na kelnera grozi Ci du¿a kara smyku. Po czym szybko w kobiecym stylu opu¶ci³ salê i pobieg³ w kierunku biura kierownika.
Po chwili przychodzi kierownik a swoj± rêkê trzyma na g³owie pokrzywdzonego pracownika od czasu do czasu go g³aszcz±c. A sam by³ ubrany w solidne skórzane spodnie i kurtkê z kompletu, nie mia³ na sobie podkoszulki wiêc by³o widaæ jego z³oty wielki wisior na ow³osionej klacie.
-Jak ¶mia³e¶ d¼gn±æ mojego pracownika w pupcie ? Chyba powinienem zawo³aæ policjanta, rzecznika praw homoseksualistów oraz Twoj± mamê ? Chcesz tego ?
-E, ¿e tak powiem nie wiem o czym Pan do mnie mówi.. Ja tylko chcia³em co¶ zje¶æ a ten "ch³opiec" Mia³ problemy z utrzymaniem pionowej postawy cia³a wiêc mu pomog³em.
Powiedzia³ ¿artobliwie Kortill
-Z tego co wiem od swojego pracownika i z zeznañ ¶wiadków upad³a Tobie ch³opcze karta dañ, a nasz kelner chcia³ czym prêdzej j± podnie¶æ. A Ty wtedy go zrani³e¶... fizycznie i emocjonalnie.
Kiwaj±c g³ow± na znak niezadowolenia.
- Chyba pójdê jednak poszukaæ jakiego¶ oficera policji w okolicy. Masz teraz ostatni± szansê by siê przyznaæ do grzechu.
Kierownik by³ zdecydowany ju¿ wyj¶æ w poszukiwaniu funkcjonariusza.
- E o ile mi wiadomo, zalecanie siê do ma³ych ch³opców te¿ jest karane.. a ¿e tak powiem mój mieczyk ma dobr± pamieæ i uwierz mi, ¿e dzieki niemu Twojej Kelnerce te¿ szybko wróci pamiêc..
Gdy skoñczy³ przemówienie zacz±³ je¶æ jakby nigdy w ¿yciu nie widzia³ jedzenia.. By³ prfzecie¿ tu¿ po misji.
-Dobrze wiêc. Wychodzê po funkcjonariusza, a Tobie drogi kliencie ¿yczê smacznego. Nigdy nie wiesz co jest w ¶rodku- widaæ by³o szyderczy ¶miech kierownika. Znikn±³ Tobie z oczu za drzwiami restauracji.
Kelner za¶ patrzy³ siê na Ciebie ze srogim wzrokiem. Za³o¿y³ rêce na siebie i tupa³ praw± stop± o posadzkê.
Gdy zjad³e¶ swoj± zupê byæ mo¿e z dodatkiem czego¶ ekstra powróci³ policjant-motocyklista, ubrany w skórê, a na nosie mia³ okulary al'a Christina Aguilera. Podszed³ do Ciebie i wymachiwa³ swoj± pa³k± policyjn± przed Twoim nosem.
-A wiêc to ten homofob ? - wskaza³ na Ciebie pa³k±, a patrz±c na pokrzywdzonego.
-Sprawy dyskryminacji uczuæ innych osób s± ostatnio popularne, a sprawcy tych przestêpstw zazwyczaj siedz± bardzo d³ugo w wiêzieniach. Wiêc ch³opcze wys³ucham teraz Twojej wersji wydarzeñ. Wersjê kierownika s³ysza³em po drodze.
-Wiêc wygl±da³o to nastêpuj±co..
Wszed³em tu i usiad³em zawo³a³em kelnera podszed³ o to ten tutaj widoczny osobnik zacz±³ puszczaæ mi oczko ale to pu¶ci³em... mimowolnie..
potem schyli³ siê mi przed twarz±c bym mia³ przed oczyma jego obcis³e spodnie wiele zdradzaj±ce.
Nastêpnie.. zagadn±³ do mnie w sposób nieprzyzwoity..
-Proszê kochaniutki, oto Twój ramen
Potraktowa³em to jako akt pedofili Panie w³adzo ja mam dopiero 11 lat..
Czy to nie jest karane równie d³ugim pobytem w wiezeinu?
Poza tym nic szczególnego mu nie zrobi³em.
Policjant spocz±³ na krze¶le naprzeciwko Ciebie i gro¼nie wygl±da³.
-Czy jak powiem teraz do Ciebie kochaniutki to te¿ jestem pedofilem ? Wed³ug mnie uczyni³ to by klientowi by³o milej i dlatego u¿y³ te¿ zdrobnieñ. Z tego co wiem z tym pracownikiem nigdy nie by³o problemów. Wrêcz przeciwnie, jest najlepszy, a po za tym jest w kilku zwi±zkach w tym jednym jako prezes. Jeszcze jedno. Dotyka³ Ciebie ? Mówi³ nieprzyzwoite rzeczy daj±ce jednoznacznie znaæ, ¿e Ciê molestuje ? - wyj±³ latarkê i zacz±³ ¶wieciæ ni± prosto po oczach Twoich.
- No tak potar³ siê o mnie gdy schyla³ siê.. po kartê..
Niech pan nie ¶wieci mi w oczy..
'Eh kurcze w takich chwilach chcia³bym nie nalezec juz do Soremade.. rozpitolilbym ta bude i poszed³ sobie"
-Poza tym nic mi nie robi³.. Dobrze przeprosze go... Po czym skierowa³ swe s³owa do kelnera
-Wybacz mi..
Policjant wsta³ od Ciebie i wezwa³ wsparcie przez krótkofalówkê.
-Samo wybaczê nie wystarczy. Bo rozumiesz to delikatna sprawa. Bêdziesz musia³ ponie¶æ konsekwencje. Areszt to jest to co na Ciebie czeka. No chyba, ¿e pójdziecie na ugodê.
-E to znaczy co mia³bym niby zrobiæ? Mogê spróbowaæ siê dogadaæ z tym Panem ale nie wiem co rozumiecie przez s³owo "dogadac"
Kortil w myslach mia³ naprawde dziwne rzeczy ale po tym co przezy³.. nie mog³ zachowywaæ sie inaczej..
Kelner podchodz±c do Ciebie klepn±³ jednocze¶nie policjanta w po¶ladek i pu¶ci³ oczko, a policjant odwzajemni³.
-Có¿ ch³opcze. Sam jak widzisz czasy s± ciê¿kie. My jako inaczej kochaj±cy jeste¶my dyskryminowani i nie rzadko bici. Dlatego jako pokutê misiu zostaniesz moim ochroniarzem na najbli¿szy czas. Nie po¿a³ujesz - pu¶ci³ Tobie oczko
-Eh no dobra lepsze to przynajmniej uniknê.. rozpierduchy tu w srodku miasta... Szkoda by by³o takiego ³adnego budynku.. Nawet je¿eli zaglada do niego tylu.. dziwnych ludzi.
- Jêzeli jeszcze raz do mnie mrugniesz pamietaj sam stanê siê Twoim najwiekszym przesladowc±.. No heh taki zarcik ma³y nie to, ze Ci gro¿e.
Pu¶ci³ wiêc oczko jeszcze raz w Twoim kierunku i poklepa³ Ciê po plecach by¶ wyszed³ na zewn±trz.
-Dobra szefuniu, ja na dzi¶ koñczê. Do zobaczenia po urlopie kochaniutki.- Pomacha³, kierownik odwzajemni³, a Ty wyszed³e¶ z nim na zewn±trz.
-Nie zrozum mnie ¼le kochaniutki ale ja ju¿ taki s³odziutki jestem. To nie moja wina, ¿e siê taki urodzi³em. Pamiêtaj o tym. Ale póki co zapraszam Ciebie na lody do Baru. Ja STAWIAM - pu¶ci³ do Ciebie znowu oczko i poszli¶cie w kierunku baru weso³o podryguj±c.
[nmt]
-Ahhhh
"o kurde.. chyba usn±³em... by³o mi nie piæ tego piwa...."
Wyszed³ w po¶piechu
nmm
Kilka dni nie jad³ i czu³ siê fatalnie. Jego wyczerpanie potêgowa³o jeszcze upalne s³oñce ¶wiec±ce z nieba i ten ¿ar tu¿ przy ziemi. Wszed³ do klimatyzowanej restauracji i zamówi³ wo³owinê gotowan± z sosem i frytkami, a do tego zupê i lody na deser. Poprosi³ te¿ o spor± ilo¶æ wody by uzupe³niæ p³yny.
Gdy zjad³ to wsta³ normalnie lekko zapchany jedzeniem.
-Rachunek na koszt Kazekage- powiedzia³ i wyszed³.
[nmm]
Przechodzê obok restauracji szukaj±c sklepu, jednak ¿adnego nie uda³o mi siê znale¶æ wiêc wchodzê do niej. Siadam przy stoliku, a po chwili kelner przynosi mi MENU, bez namys³u zamawiam wszystko od góry na dó³,a po kilku minutach zaczynam je¶æ ..
Dodane po 19 minutach:
Gdy skoñczy³em je¶æ, zap³aci³em kelnerowi, zamówi³em jeszcze co¶ do picia, zarzuci³em plecak na plecy i wyszed³em z restauracji kieruj±c siê w stronê bram Suny.
NMM
G³odny po skoñczeniu odbudowy szklarni wstêpujê do restauracji, maj±c zamiar posiliæ siê. Siadam przy stoliku, i po chwili przychodzi do mnie kelner z MENU, które te¿ wrêcza mi. Po szybkim obejrzeniu MENU zamawiam 'Kurczaka w cie¶cie kokosowym".
Po kilku minutach dostajê danie i zaczynam je¶æ delektuj±c siê wykwintn± potraw±. Po skoñczeniu jedzenia, wychodzê i udajê siê w strojê posiad³o¶ci Rodu.
<NMM>
Id±c, a raczej przedzieraj±c siê przez t³um wieczorny w Sunie, Akari, ogl±da³ miasto i kierowa³ sie ku swojemu mieszkaniu. Czemu jego domek nie by³ blisko ? Czemu jego ojciec nie pomy¶la³ o tym gdy go budowa³. Zakl±³ lalkarz, i przy¶pieszy³ nieco kroku, omijaj±c s³wany bar w Sunie. Nie chc±c weñ wstêpowaæ po prostu omin±³ go i po¶pieszy³ szybko do domu.
<NMM>
// Przepraszam za dwa posty pod rz±d ale nikt tutaj nie chodzi O.o//
Id±c, ulic±, pod±¿y³ w kierunku, jak¿e s³awnej restaracji, KhazHawk. - Nareszcie, jedzenie - powiedzia³ z radosci± czuj±c woñ uciekaj±c± z kuchni. Usiad³ przy najbli¿szym stoliku i oczekiwa³ kogo¶ obslugiwuj±cego.
- PszepHaszam mEsje - rzek³ kto¶ z ty³u. Oczywi¶cie kelner. - W czYm mogÊ pomÓc ? - spyta³ siê grzecznie. - Jaaa ? Ja poproszê.. <oblizujê wargi> Baraninê, Wodê, i mo¿e jak±¶ marchewkê. Obsluguj±cy zapisa³ wszystko w swoim kajeciku i odszed³ krzycz±c "Zestaw dla g³odnego RAZ" [/i]
Akari w tym czasie, wyj±³ swój notatniczek, i przejrza³ swoje ostatnie plany. "Projekt kuk³y nr. 23" mrukn±³ pod nosem. - Tylko jak, z³±czyæ czê¶c 44 B i 45 A. ? Nie przemy¶la³em tego dobrze. A mo¿e ?... U¿ywaj±c, trzech gwo¼dzi, uda mi siê z³±czyæ je ? Tak ! Tak da siê to zrobiæ.
Nied³ugo pó¼niej, otrzymawszy jedzenie poch³±n±³ je, delektuj±c siê kazdym, kêsem. Popiwszy wod± wyszed³, nie zostawiaj±c pieniêdzy.
<NMM>
Bia³ow³osy otworzy³ drzwi restauracji do¶æ gwa³townie. Na wstêpie zdj±³ kapelusz i p³aszcz , powiesi³ to na prawie pe³nym wieszaku. Po chwili ubrany w swoj± zbrojê samurajsk± uda³ siê do ³azienki. Tam obmy³ rêce i buziê. Po chwili znalaz³ siê przy ladzie i ju¿ zamawia³ sobie zimny sok jab³kowy i pieczeñ ze ¶winie maczana w ostrym sobie z ry¿em. W³adca wioski ukrytej w wodospadzie usiad³ przy pierwszym lepszym wolnym stoliku dwu osobowym i czeka³ a¿ kelner przyniesie mu jad³o. Przygl±da³ siê Sunijczykom , którzy dziwnie na niego spogl±dali. Niektórzy jedli tu rodzinny obiad , inni tak jak on posilali siê po podró¿y , jeszcze inni spotykali siê z przyjació³mi. To miejsce têtni³o tak samo ¿yciem jak ulice , tylko tutaj nie by³o tego przeklêtego s³oñca. Pomimo du¿ej liczby osób w restauracji temperatura by³a normalna , w porównaniu do tej na zewn±trz by³a ch³odna. Nie by³o tutaj czuæ swonu potu , dlatego Wi by³ zadowolony.Teraz musia³ tylko poczekaæ a¿ kelnerzy przynios³a jego zamówienie , a potem Bia³ow³osy zastanowi siê co dalej ze sob± pocz±æ. W koñcu mo¿e zrobiæ co¶ jeszcze w Sunie. Podró¿ przez pustyniê nie by³a najprzyjemniejsz± rzecz± jak± Wi w ¿yciu rpze¿y³ . . .
Do restauracji wbieg³ genin i podszed³ do ciebie
- Musisz mi pomóc goni± mnie dwaj silni shinnobi. By³em bardzo blisko ¶mierci. - mówi³ zziajanym g³osem.
Gdy kelner poda³ twoje zamówione danie nieznany ci genin wzi±³ sok jab³kowy i wypi³ duszkiem do dna.
- No to co pomo¿esz mi. Jak mi nie pomo¿esz zabij± mnie. Musisz mi pomóc! - mówi³ ca³y przestraszony.
- Chojnie ciê wynagrodzê. - doda³ po chwili.
Na pocz±tku Wi nie przej±³ siê jako¶ dzieciakiem tylko kopn±³ krzes³o , daj±c mo¿liwo¶æ dosi±¶æ siê dzieciaczkowi. Jednak , gdy kelner przyniós³ jego pyszny napój i danie , a ten wredny smarkacz po prostu wzi±³ szklankê i wszystko wypi³ Wi siê wkurzy³. Nie b³ osob± wybuchow± , dlatego najpierw wola³ przepytaæ dzieciaka i mo¿e mu pomóc. W³a¶ciwie by³oby to tylko sprawdzenie w³asnych umiejêtno¶æ i chêæ zjedzenia w spokoju. Wi wskaza³ na miejsce ch³opakami i powiedzia³ :
-Có¿ osi±d¼ i opowiedz mi o tych mê¿czyznach , je¶li mam Ci pomóc muszê co¶ o nich wiedzieæ. Nagroda zawsze siê przyda pieni±dze ulic± nie chodz±. Jednak ty nie wygl±dasz mi na bogatego. Có¿ i tak Ciê wys³ucham , bo w³a¶nie wypi³e¶ mój sok , na który d³ugo pyta³em . Przeka¿e Ci te¿ , ¿e jestem Wi Dim Senjuu , w³adca wioski o nazwie Taki - Gakrue. Liczê na szybkie wyja¶nienie sprawy. - Wi by³ ostro¿ny , gdy siê wypowiada³ z tego co mówi³ ch³opak , kto¶ za chwilê móg³ tu wlecieæ i zacz±æ zabawê. Wi spostrzeg³ wieszak z p³aszczami , który b³ doskona³ym celem do podmiany przy u¿yciu kawarimi w razie jakiegokolwiek ataku. Oczywi¶cie Wi u¿yjê lepszego kawarimi o nazwie moku - kawarimi. Senjuu równie¿ bêdzie uwa¿a³ na dzieciaka , który od poczatku wyda³ mu siê podejrzany. W razie ataków tai jutsu po podmianie Wi dziêki swojej szybko¶ci powinien wszystkiego bez problemu unikn±æ. . .
M³ody ch³opak wys³ucha³ osoby która ma mu pomóc i powiedzia³
- Dziêkuje ci bardzo za pomoc. Ci dwaj mê¿czy¼ni chodz± w maskach wiêc nie znam ich twarzy. A je¶li chodzi o sprawê to... - gdy wypowiedzia³ te s³owa dwójka shinnobi wbieg³a do restauracji
- To oni musisz mnie obroniæ ja nie mam z nimi szans, pomó¿ mi. - Szepn±³ do ciebie nieznany ch³opak.
- Rozejrzyjmy siê. Widzia³em jak tutaj ten ma³y smarkacz wchodzi na pewno gdzie¶ tutaj bêdzie. - powiedzia³ jeden z bandytów do drugiego
- Mam go szefie jest tam. - wskaza³ palcem na siedz±cego obok Wi Ch³opca.
- Co¶ tutaj ¶mierdzi nie przypadkowo siedzi ko³o niego ten kole¶. Uwa¿aj na niego. - odpar³
Jeden z shinnobi podszed³ do ch³opaka.
- Witaj ch³opczyku wiesz czego oczekujemy.
Bia³ow³osy tylko czeka³ na taki moment. Spojrza³ u¶miechniêty na ch³opaka, po czym wsta³ z miejsca. W³a¶ciwie w sekundê wyci±gn±³ swoj± katanê i stara³ siê trafiæ jednego z wrogów, w takim tempie, by ten nie zd±¿y³ nic zrobiæ ( ten wróg stoj±cy przy ch³opczyku). W³a¶ciwie to przeciwnik Wi Dim ma ma³e pole do manewru czy uniku, a je¶li u¿yje kawarimi. to bia³ow³osy zyska czas, by wykonaæ jakie¶ zaawansowane jutsu. No wiec je¶li pierwszy przeciwnik uniknie bez kawarimi . To Wi chwyci w jedn± rêkê ch³opaka i odskoczy na koniec restauracji, po czym z tego miejsca wykona³ mokuton no jutsu. Drewniane pale wyjd± z ka¿dego miejsca w pomieszczeniu i opl±cz± dwóch z³oczyñców po czym udusz±. Nie ma miejsca na unik, chyba, ¿e przeciwnicy opuszcza³ bar. Je¶li rywal Wi u¿yje kawarimi do uniku, to bia³ow³osy zrobi to samo, u¿yje mokutona, jednak tym razem bez odskoku, rywal sam siê od niego oddali³. Je¶li pierwszy przeciwnik zginie co jest bardzo prawdopodobne z prêdko¶ci± Wi, to bia³ow³osy u¿yje mokutona na szefie bandy. W razie jakiekolwiek ataku na Wi Dimie, czy ch³opaczku Senjuu wykonuje moku kawarimi z wieszakiem , w rogu oddalonym od drzwi. W razie ataku z bliska Wi ma stoj± katanê i u¿yje jej do kontry, je¶li przeciwnicy zaatakuj± broni± rzucan± Wi mo¿e to odbiæ przy u¿yciu katany.
Twój atak katan± by³ nie omylny. Trafi³e¶ go idealnie tam gdzie planowa³e¶ z powodu, ¿e twój rywal by³ silny, a nie szybki. Lecz szefowi bandy nie brakowa³o szybko¶ci by³ 3 razy szybszy od ciebie, gdy¿ u¿y³ Sunshin no Jutsu i gdy ty zaatakowa³e¶ swojego przeciwnika on szybko ruszy³ w stronê ch³opca. Ty nic nie mog³e¶ na to poradziæ by³ za szybki dla ciebie. Min±³ tylko ch³opca, zawia³ wiatr, drzwi od restauracji siê poruszy³y. Ty zdziwiony reakcja szefa bandy popatrzy³e¶ na ch³opca, który jakby czego¶ szuka³ w swej kieszeni
- Obroni³e¶ mnie, lecz sta³o siê to co przeczuwa³em. Sprawa by³a taka ukrad³em im bardzo cenny wazon. Ten wazon jest najwiêcej na ¶wiecie wart. Jakbym go sprzeda³ ¿y³ bym do koñca ¿ycia w dostatku, lecz zosta³ on skradziony musisz mi pomóc go odzyskaæ. Jego siedziba znajdujê siê niedaleko. Tylko musisz pój¶æ ze mn±. A wiêc pytanie, pójdziesz ze mn±?
temat podam ci na gg jak stworze
-Nie dzieciaku nie pójdê z tob±. Wybacz, ale nie popieram kradzie¿y i innych takich rzeczy. Nie mam zamiaru w tym uczestniczyæ. Mog³em Ciê uratowaæ, jednak je¶li jeste¶ pod³ym z³odziejaszkiem to ja rezygnuje z pomocy. i tak ¿yjê w dostatku i jestem bogaty. ¦miem wrêcz twierdziæ, ze kupi³bym ten wazon, gdybym tylko chcia³. No có¿ w takim b±d¼ razie ty brzd±cu masz mi dokupiæ sok i obiad, bo to w³o¶nie zniszczy³e¶. Je¶li tego nie zrobisz to bêdzie z tob± ¼le. . . - Bia³ow³osy wkurzy³ siê nie na ¿arty. ¯eby kto¶ od tak by³ szybszy od niego. Có¿ to by³o dra¿ni±ce. Pomimo tego Wi Dim potrafi³ te¿ zwiêkszaæ swoja szybko¶æ i to z broni± w rêku. Oczywi¶cie, Wi mia³ inne sposoby na zwalczanie takiej szybko¶ci, a tym bardziej dra¿ni±cego shunshina. Co prawda, atakowaæ z t± technik± zbyt skutecznie nie mo¿na by³o, jednak uniki i inne sprawy wychodzi³ nie¼le. Bia³ow³osy czeka³ tylko na reakcjê ch³opaczka, chcia³ zobaczyæ jego minê po takiej negatywnej odpowiedzi . ..
- Mo¿e i im to ukrad³em, ale kilka lat temu gdy by³em ma³y oni ograbili mój dom i zabili moj± rodzinê. A je¶li chodzi o to co moim rodzicom i mi ukradli to jest w³a¶nie ten wazon jak i zarówno inne rzeczy, lecz oni nie wiedz± jak cenny jest ten wazon. Kiedy wszystko by³o doskonale zaplanowane ju¿ przez ostatnie dwa miesi±ce uda³o mi siê trafiæ na dobry moment, aby wyruszyæ z misj±, lecz jedna z osób mnie zauwa¿y³a i ³atwo by³o mnie znale¼æ. A wiêc pomó¿ mi to jest mój jedyny maj±tek, który zosta³ skradziony i jeszcze chcia³em ci powiedzieæ, ¿e miejsce, w którym mieszkam jest to miejsce w którym zginêli moi rodzice. Nie mogê ju¿ tak ¿yæ, kiedy ci±gle my¶lê, ¿e w³a¶nie tutaj zginêli moi rodzicie, a nic nie mogê zrobiæ. - mówi±c to coraz bardziej podnosi³ g³os
- Bardzo przepraszam, ¿e na ciebie nakrzycza³em. - powiedzia³ to bardzo cienkim, przestraszonym g³osem, w miêdzy czasie jeszcze skin±³ g³owê.
Bia³ow³osy spu¶ci³ wzrok. Teraz jego pamiêæ mog³aby w ogóle nie istnieæ. Wszystkie te krzywdy m³odo¶ci przypomnia³y mu siê w jednym momencie. Po chwili Wi przejrza³ na oczy i spojrza³ na biednego genina. Jego g³os, pomimo tego wszystkie by³ takim sam, spokojny i stanowczy :
-Có¿ je¶li tak siê sprawy maja to dobrze pomogê Ci. Ale musisz mi obiecaæ, ¿e nie bêdzie siê krêci³ pod nogami. Walka shinnobich to nie zabawa w berka na placu zabaw. Tu nie ma ko³a ratunkowego pod tytu³em " mamo to mnie boli" to jest ¶mierci i ¿ycie. Je¶li straci³e¶ rodziców to powiniene¶ co¶ o tym widzieæ. Wiec zaprowad¼ mnie tam, gdzie rezyduj± Ci rabusie. Liczê na Ciebie mia³ , ze zastosujesz siê do poleceñ. . . - Po tych s³owach bia³ow³osy podszed³ do wieszaka , zdj±³ swój p³aszcz i kapelusz. Przy okazji oderwa³ dwie wst±¿ki od kapelusza , po czym na³o¿y³ na nie wybuchowe notki i przywi±za³ je przy p³aszczu. To takie specjalne zabezpieczenie an wypadek ataku. Bia³ow³osy kiwn±³ do dzieciaka, ze jest gotowy do podró¿y.
- A wiêc chod¼ ze mn± tylko nie podchod¼ za blisko budynku, bo ciê zauwa¿± i ca³a armia rzuci siê na ciebie. Jak dojdziemy na miejsce wszystko ci wyt³umaczê. Chyba, ¿e chcesz teraz, ale ³atwiej bêdzie mi po prostu pokazaæ to co chcê.- odpar³ ch³opak po s³owach Wi
Ch³opczyk czeka³ na twój ruch czy siê ruszysz od razu czy jednak postawisz go zapytaæ o co mu chodzi³o, a mo¿e nawet zjesz swoje danie, które ju¿ wystyg³o. On tylko czeka³ na to co ty zrobisz. On zrobi to co mu powiesz.
link do nowego tematu: http://www.shinnobirpg.rp...000.html#148000
-Masz racje m³ody lepiej robiæ infiltracjê w terenie. T³umaczenie tak mo¿e byæ niedok³adne. Wiec ruszaj liczê na Ciebie. Na ulicy zachowuj siê normalnie, ja te¿ bêdê siê stara³. Przynajmniej dopóki nie dojdziemy do tego budynku. A teraz mo¿e opu¶cimy t± restauracjê, ju¿ i tak za du¿o tu siê sta³o. - Po tych s³owach bia³ow³osy wskaza³ m³odemu na drzwi, czeka³ a¿ on zaprowadzi go do tajemniczego budynku nieznanej Wi organizacji. Mo¿liwe, ze walka z ca³± armia by³a dobrym rozwi±zaniem, Wi nie lubi³ raczej skrytobójstwa. chocia¿ jako ninja, który interesowa³ siê wszystkim te¿ do tego sprzêt posiada³. Je¶li ta ca³a banda jest tak s³aba jak ten jeden to na pewno ³atwo bêdzie ich wszystkich wyt³uc. To mo¿e potrwa 5 do 10 minut. . .
"Mam nadziejê, ¿e ten dzieciak mnie nie wkrêca. Wykorzysta³ moj± s³abo¶æ do tego co¶ sta³o mi siê w m³odo¶ci, jednak na pieni±dze to ja nie lecê. Jak pod koniec dowiem siê, ¿e mnie oszuka³ powieszê go an krzy¿u. Tak skoñczy na ¶rodku pustyni bez wody i z drewnianym krzy¿em . .. " - Wi patrz±c na m³odego musia³ obmy¶liæ co zrobi, gdyby tajemniczy genin go oszuka³. . .
- No wiêc chod¼my. Jest to niedaleko, lecz na odludziu. - wychodz±c jeszcze od³ama³ kawa³ek zimnej pieczeni.
Popatrzy³e¶ na niego trochê dziwnie.
- No co jestem g³odny w koñcu nie mam wszystkiego co zapragnê, mieszkam na ulicy. - powiedzia³ ch³opak.
- Teraz mo¿emy ju¿ i¶æ. Przynajmniej mi brzuch nie burczy. - doda³ po chwili.
<NMN>
Dotar³em wraz z Neko do restauracji.
- No. jeste¶my. - powiedzia³em bez jakich¶ wiêkszych emocji do Neko. Bo i czym tu siê emocjonowaæ? Stara, dobra restauracji w której to nie raz siê jada³o za czasów akademii czy dru¿yny. Usadowi³em siê przy stole, w rogu pomieszczenia, nieopodal baru. Usiad³em pod ¶cian± i czeka³em na Inuzukê. Jako¶ niespieszno mi by³o siêgaæ po Menu. Rozsiad³em siê wygodnie, przymkn±³em nieco oczy i ws³uchiwa³em siê w relaksuj±c± muzykê. Tak. Cisza, powolna, ³agodna muzyka, mi³a atmosfera. To by³o to co ten tygrysek lubi najbardziej. Szkoda jedynie ¿e w pomieszczeniu, a nie na zewn±trz, w cieniu palmy, nieopodal jeziorka pustynnej Oazy. Oaza. Tak... moje ulubione miejsce czy to na odpoczynek, czy na samodoskonalenie siê, spêdzenie wolnego czasu, porozmawiania z kim¶ czy po prostu miejsce do lenistwa.
Neko rozejrza³a siê po wnêtrzu.
- £adnie tu... - powiedzia³a cicho po czym usiad³a obok Seitaro. Tenshi za¶ staraj±c siê nie przyci±gaæ niczyjego wzroku po³o¿y³a siê obok sto³ka swojej pani. Dziewczyna zaczê³a s³uchaæ spokojnej muzyki. Czu³a siê przy okazji lekko skrêpowana. G³upio by to zabrzmia³o ale Seichuu by³ pierwszym tak powa¿nym "eksperymentem" i chyba ¶rednio jej siê udawa³o. Mimowolnie siêgnê³a po Menu i zaczê³a je studiowaæ w ten sposób zajmuj±c my¶li i nieco maskuj±c zak³opotanie...
Neko usiad³a przy mnie. Definitywnie co¶ kombinowa³a, ale jako¶ ma³o mnie to interesowa³o. Jak zawsze, zreszt±. Siêgna³em po menu by sprawdziæ czy zmieni³o siê jako¶ specjalnie od czasu ostatniej wizyty. Przekartkowa³em niezbyt obszerne menu i mog³em stwierdziæ ¿e zasz³y w nim tylko niewielkie zmiany. Od³o¿y³em je na miejsce, a tuz po tym przysz³a kelnerka by przyj±æ zamówienie.
- Tsukemen (czy jako¶ tak to siê pisa³o). - powiedzia³em ma³o entuzjastycznie, spogl±daj±c na kelnerkê. Stare dobre danie, o ile nie przek±ska. Czêsto zamawiane gdy mia³em nazbyt du¿o czasu wolnego, którego nie mia³em jak spo¿ytkowaæ. Maczanie klusek w sosie takowy natomiast zabiera³o, a tutejszy makaron i sos by³y na tyle dobre, ¿e jad³o siê to z przyjemno¶ci±. Kelnerka czeka³a na zamówienie Neko.
- Ja... Wezmê to samo. I zielon± herbatê. I jeszcze talerz sushi. - Neko z³o¿y³a swoje zamówienie. Kluski wziê³a dla siebie za¶ rybê dla Tenshi. Siedzia³a w milczeniu my¶l±c nad nie wiadomo czym. Potem spojrza³a na Seitaro. W jej oczach nie by³o ju¿ flirciarskiego b³ysku.
- Spotka³e¶ ju¿ wcze¶niej kogo¶ z mojego klanu tak? - bardziej stwierdzi³a fakt ni¿ pyta³a. Mêczy³o j± to odk±d Seitaro rozpozna³ jej pochodzenie. Potem w jej oczach znów pojawi³ siê ten dziwny b³ysk. Có¿ mia³a ma³e do¶wiadczenie w tej kwestii.
- Mog³abym wiedzieæ kto to by³ czy wkraczam na zakazany teren? - spyta³a z lekkim u¶miechem na ustach.
Kelnerka przyjê³a zamówienia i uda³a siê w stronê kuchni, po czym przynios³a zamówione jedzonko i je nam rêczy³a. Siêgn±³em po pa³eczki i je roz³±czy³em jednym szybkim ruchem. Bardzo powolnym tempem ³apa³em kluski pa³eczkami i macza³em je w przepysznym sosie, po czym l±dowa³y one w brzuchu. Nied³ugo trzeba by³o czekaæ, a¿eby Neko rozpoczê³a rozmowê.
- Chyba mog³a by¶. - powiedzia³em spogl±daj±c na "Kotkê". - Keiko... Keiko Inuzuka. - wypowiedzia³em godno¶ci tej¿e diablicy, po czym kontynuowa³em. - Moja dobra, bliska znajoma. - zakoñczy³em krótkie wywody. ¦up. Kolejna kluska ociekaj±ca sosem zosta³a skonsumowana.
- Keiko... - Neko kilkakroæ powtórzy³a to imiê jakby mimochodem roz³±czaj±c pa³eczki. Sushi oczywi¶cie zestawi³a ma pod³ogê tak by Tenshi mog³a je zje¶æ. Imiê by³o jej znajome tylko sk±d? Dopiero po chwili sobie przypomnia³a. Widzia³a je jak studiowa³a drzewo Genealogiczne klanu. Jej babcia oraz matka Keiko by³y siostrami. To oznacza³o, ¿e Keiko i jej mama by³y kuzynkami. Pamiêta³a te¿ to imiê z rejestru Kage. I z kilku innych ¼róde³. Trzy psy, tytu³ Hokage, utalentowana Kunoichi medyczna. Gdyby nie ró¿nice w dalszych danych opis idealnie pasowa³by do Hasei. Ale mama niechêtnie o niej mówi³a. Nie by³a pewna czy za sob± przepadaj±. Analizuj±c te informacje Neko spokojnie macza³a kluski w sosie i jad³a. Do¶æ pow¶ci±gliwie zreszt±. I nie by³o w tym elegancji. Raczej ch³odne praktyczne podej¶cie. Podej¶cie, które wyrabia siê tylko na w³asnych do¶wiadczeniach. Porzuci³a wszelki kamufla¿. Niewinna panienka maj±ca ochotê zawstydzaæ mê¿czyzn zniknê³a... Pojawi³a siê praktyczna, opanowana a momentami pó³-dzika kunoichi.
- Jaka ona jest? - zapyta³a spokojnie.
- Ciocia Keiko - doda³a na wypadek gdyby Seitaro nie zrozumia³ o kogo jej chodzi.
Kolejna porcja "kluchów" zosta³a zjedzona, strawiona i zapomniana. Ciocia Keiko? O zgrozo. Jaki ten ¶wiat ma³y. Jutro mo¿e jej siostrê spotkam, albo by³ego? A to wszystko w Sunie. Mniejsza o to. Spojrza³em siê w sufit, na twarzy pojawi³ siê lekki u¶miech.
- Hmm... Keiko? Diablica... w skórze anio³a. - Tak. To by³o okre¶lenie jakim niew±tpliwe mo¿na j± by³o nazwaæ. - Z pocz±tku my¶la³em ¿e to jaka¶ zalotnica, flirciara... sama rozumiesz... - tu pad³o spojrzenie mówi±ce "zupe³nie jak ty", czy co¶ w tym stylu. - Mo¿na rzec ¿e siê myli³em chocia¿ ma w Sobie co¶ z tego. Mo¿e i ma oko³o tych 22 czy 23 lat, ale czêsto siê zastanawiam czy nie mam do czynienia z piêtnasto czy siedemnastolatk±. - kontynuowa³em. - Chodz±cy orygina³. Drugiej takiej siê nie znajdzie. - zbli¿a³em siê do koñca - Jednak powinna nieco mniej piæ. - stwierdzi³em na koniec. O tak. Keiko zabraæ alkohol graniczy z cudem, a je¶li tak siê stanie... có¿... wtedy nale¿y siê baæ.
Neko u¶miechnê³a siê a po tym nagle zmarkotnia³a. Pomijaj±c problem alkoholowy opis Keiko jaki da³ Seitaro idealnie pasowa³ do jej mamy. A ile ona ju¿ jej nie widzia³a? 5 lat... Piêæ d³ugich lat. Spu¶ci³a wzrok. Na jej twarzy mo¿na by³o wyczytaæ smutek i zmartwienie. Od³o¿y³a pa³eczki choæ jeszcze nie skoñczy³a je¶æ.
- Jak mama... - wyszepta³a z bólem... Nie zwraca³a uwagi na to, ¿e kto¶ obok niej siedzi. Nie umia³a powstrzymaæ bólu...
Znalaz³em siê w bardzo dziwnej sytuacji. Tutaj wszystko gra, zajadamy kluseczki, rozmawiam i wszystko jest ok. Nagle Neko jako¶ zmarkotnia³a, powiedzia³a co¶ pod nosem i zamknê³a siê w sobie. Nie wiedzia³em o co chodzi.
- Hej. Co... co siê sta³o? - powiedzia³em zdziwiony ca³± sytuacj±. Nic z³ego chyba nie powiedzia³em. Mo¿e jej ten kluski, albo sos zaszkodzi³y? Nie. To raczej nie to. Mo¿e to jaka¶ sztuczka czy zabawa? Chocia¿... nie. To na to nie wygl±da³o, ale je¶li tak to ¶wietna z niej aktorka. Mo¿e jest chora? Niepewny ca³ej sytuacji, czeka³em na jej dalszy rozwój.
Pytanie Seitaro przypomnia³o Neko, ¿e nie jest sama. Na jej twarzy pojawi³ siê wyraz zak³opotania. A potem niepewny u¶miech.
- Nic... Wszystko gra. - powiedzia³a tonem, który tylko jej wydawa³ siê beztroski. Chyba sam± siebie próbowa³a przekonaæ, ¿e to co mówi jest prawd±. Zaraz potem znów zmarkotnia³a.
- Kogo ja próbujê oszukaæ... Chodzi o to, ¿e... - zawaha³a siê chwilê po czym jednak podjê³a temat.
- Twój opis cioci Keiko... Przypomnia³ mi opis mojej mamy. Nie widzia³am jej ju¿ piêæ lat... - powiedzia³a cicho.
Kto¶ podobny do Keiko? Niee... ¶wiat chyba nie by³by gotowy na co¶ takiego, ale je¶li jednak tak by³o to strach siê baæ. Zapad³a niezrêczna cisza, któr± jednak postanowi³em przerwaæ.
- Wybacz... - stary, oklepany tekst, który zapewne w tym samym momencie wypowiedzia³y tysi±ce ludzi, gdzie¶ na drugim krañcu ¶wiata. - W±tpie ¿eby¶ chcia³a o tym opowiedzieæ, jednak wiedz, ¿e zamartwienie siê tym co by³o nic nie zmieni. Jedyne co mo¿emy to pracowaæ dzi¶, na lepsze jutro... by zapobiec powtórkom z szarej przesz³o¶ci. - wypowiedzia³em swego rodzaju m±dro¶æ, co mia³em w zwyczaju czasami robiæ. Nie wiedzia³em jak Neko na to zareaguje... czy to j± pocieszy, czy zasmuci jeszcze bardziej. Mia³em jednak nadziejê ¿e to pomo¿e... w taki lub inny sposób.
- Przesz³o¶æ nie mo¿e zostaæ zapomniana inaczej jej b³êdy pope³nia siê w przysz³o¶ci. - powiedzia³a podnosz±c wzrok. Mimo smutku jej wzrok przepe³nia³a dziwna pewno¶æ siebie.
- Mimo to nie ¿yczê takiej przesz³o¶ci nikomu. - doda³a ciszej. Ale pewno¶æ siebie w jej wzroku nie spada³a. Co¶ w tym temacie by³o takiego, ¿e odzyskiwa³a si³y i odwagê.
- Ale trzeba ¿yæ dalej... Mimo wszystko. - powiedzia³a po czym u¶miechnê³a siê czaruj±co. Ten u¶miech móg³by chyba roztopiæ najzimniejsze serce. Potem na nowo wziê³a pa³eczki i zaczê³a je¶æ popijaj±c od czasu do czasu herbatê.
Ws³uchiwa³em siê w s³owa Neko, nie maj±c za nic tego ¿e zmienia siê jej humor... o ile mo¿na tak powiedzieæ. Cel zamierzony zosta³ osi±gniêty. Jednak dalej by³em pewny ¿e dusz± towarzystwa to ja nie by³em. U¶miechn±³em siê jedynie i wci±gn±³em kolejn± porcjê klusek. Odechcia³o mi siê je¶æ w pó³ dania.
- Chyba trzeba kontynuowaæ wycieczkê, hm? - rzek³em do Neko z ledwo widocznym u¶miechem na twarzy, przypominaj±c tym samym czemu tu trafili¶my. B±d¼ co b±d¼... to mia³a byæ wycieczka, a nie urocze spotkanie w restauracji. Chocia¿... tak i tak spotkanie mija³o nawet przyjemnie... nie licz±c tego incydentu o którym ju¿ nale¿a³o zapomnieæ. Czeka³em na odpowied¼ Neko.
Neko tym razem tylko uda³a zak³opotanie. Zarumieni³a siê te¿ lekko. Równie¿ celowo...
- No wiesz... Tu jest ca³kiem mi³o. Poza tym... - zrobi³a krótk± pauzê by dobraæ odpowiednio s³owa.
- Nie zabawiê tu d³ugo. Wkrótce moje egzaminy na chunnina... A zbyt d³ugo zwleka³am ze zdaniem. - powiedzia³a delikatnie. Jej spojrzenie by³o ³agodne
- A skoro nie zosta³o tak wiele czasu... Nie mia³by¶ nic przeciwko temu by¶my posiedzieli tu jeszcze trochê? - zapyta³a. Mimo i¿ jej gesty i cia³o zdradza³y próbê flirtu w jej oczach widaæ by³o niepewno¶æ i... Jakby lêk.
Nie bardzo wiedzia³em czemu Neko jako¶ tak nagle zmieni³a swoje zachowanie. Do tej pory chyba widzia³em 3 czy 4 jej wcielenia i do tej pory nie wiedzia³em które s± tymi codziennymi, które s± udawane, które wymuszane. Zrozum tu kobiety...
- Oczywi¶cie... Mo¿emy tu zostaæ. - odpowiedzia³em z u¶miechem. Sam nawet nie wiem czemu siê u¶miecha³em. Czy¿by to przez t± pannê?
- "Seitaro! Co siê z tob± dzieje?" - zacz±³ siê jakby wewnêtrzny konflikt. - "Od d³u¿szego czasu... nie poznaje sam siebie." - i nie zamierza³ ust±piæ. Z³apa³em siê obur±cz za g³owê, przetar³em twarz i spojrza³em siê na Neko, chc±c ukryæ pewne zak³opotanie i problemy z... samym sob±. Nieco siê zdziwi³em faktem egzaminów. My¶la³em ¿e mam do czynienia z kim¶ o wy¿szej randze ni¿ genin, jednak to nie znaczki na szacie mówi± o zdolno¶ciach i sile, lecz jego wiedza i umiejêtno¶ci.
- Zdajesz na Chuunina? Có¿. ¯yczê Ci powodzenia. - powiedzia³em ¿yczliwie. - Ja ju¿ mam to za sob±... na szczê¶cie. - doda³em jakby siê chwal±c.
Widz±c zak³opotanie Seitaro Neko straci³a resztki dobrego humoru. Mog³a próbowaæ wzbudziæ w innych zainteresowanie swoj± osob± ale nie mog³a przy tym ich raniæ. Podobnie jak Hasei 12 lat temu tak i Neko czu³a siê teraz jak ostatnia [I see you!]...
- Przepraszam... Nie umiem siê powstrzymaæ. - wyb±ka³a. Wsta³a k³ad±c na ladzie nale¿no¶æ za posi³ek i jej i Seitaro.
- Muszê ju¿ i¶æ... Jeszcze raz przepraszam... - powiedzia³a po czym narzuci³a na g³owê kaptur i wybieg³a z restauracji. Tenshi niczym bia³y cieñ pobieg³a za ni±. {NMM}
- Nie masz za co przepraszaæ... - powiedzia³em nieco cicho, ale wtedy zorientowa³em siê ¿e Neko ju¿ tutaj nie ma. Wybieg³a st±d niczym kopciuszek, uciekaj±cy z balu, zostawiaj±c pantofelek. Tylko... Neko pantofelka nie zostawi³a. Chocia¿... jak siê uprzeæ to tym pantofelkiem mog± byæ pieni±dze, którymi zap³aci³a za mój posi³ek. Kiedy¶ jej oddam... je¶li j± spotkam. Dokoñczy³em swoje danie, po czym posiedzia³em chwilê w, o dziwo, pustej restauracji, pogr±¿aj±c siê w spokojnej, relaksuj±cej muzyce i mi³ej atmosferze po czym wyszed³em z restauracji. Ponownie nie mia³em co z sob± zrobiæ. Nie wiedzia³em dok±d siê udaæ.
<NMM>
[ Dodano: Nie 11 Lip, 10 ]
Przebrn±³em przez ulice Suny trafiaj±c do restauracji. Od d³u¿szego czasu nie mia³em niczego porz±dnego w ustach. Samemu mi siê nie chcia³o nic robiæ, a tutaj kuchnia by³a bardzo dobra. Wszed³em do restauracji, usiad³em gdzie¶ w rogu , a gdy przysz³a kelnerka zamówi³em sushi. Po chwili zosta³em obs³u¿ony i powolnym tempem za濱³em zajadaæ, nie spiesz±c siê nigdzie.
- Ehh... Kaza³a mi zostaæ w Sunie... I jeszcze to co powiedzia³a... Dziwne... bêdê siê musia³ jej kiedy¶ zapytaæ... o co chodzi³o. - mówi³em do siebie, cicho pod nosem, wpatruj±c siê w jedzenie i pa³aszuj±c je powoli. Zapomnia³em dodaæ, ¿e nieopodal po³o¿y³em gurdê i zwój tygrysa. Te przeszkadza³y by mi w jedzeniu, o tym ¿e nie mia³bym jak z nimi na plecach usi±¶æ nie napominaj±c.
[ Dodano: Nie 11 Lip, 10 ]
Zjad³em ca³y posi³ek i postanowi³em wybyæ z tego miejsca. Ogólnie... z Suny. Mo¿e gdzie¶ do ciekawego miejsca trafiê. Mniejsza o to.
<NMM>
Ketsu powoli wszed³ do ¶rodka restauracji, pierwszym, co rzuci³o mu siê w oczy by³a jej nazwa na szyldzie, który przed chwil± widzia³. „KhazHawk” czy w tym kraju wszystko ma dziwne nazwy z dwóch cz³onów?
Nie wa¿ne.
Ostro¿nie rozgl±daj±c siê znalaz³ fotele za przegrod± w rogu z koñca sali.
Nie by³y zajête, a skoro jest tyle miejsca to nie mia³ najmniejszego zamiaru go oszczêdzaæ.
Zdj±³ znów z pleców broñ i opar³ o przegrodê, po czym po³o¿y³ siê na kanapie pod jedn± z ¶cian, od razu czuj±c senno¶æ, jednak nie by³ tutaj po to, aby spaæ. Zastanawia³o go, jaki cennik poka¿e mu kelner.
Po wej¶ciu Ketsu pora na nastêpnego go¶cia. Mito powolnym krokiem wszed³ do restauracji i usiad³ obok drugiej kanapy przy stole. Spogl±daj±c jak jego towarzysz mozolnie ¶ci±ga ca³y ekwipunek, zastanowi³ siê czy jest on wyszkolony w walce bezpo¶redniej.
-Dobrze, ¿e ja nie mam takich problemów.- doda³ ¿artobliwie, wrêcz pogardliwie. Siêgn±³ po kartê menu, która le¿a³a na ¶rodku sto³u i szuka³ czego¶ do wypicia. Niestety nie znaj±c siê na tutejszych trunkach postanowi³ poczekaæ a¿ kelner przyjdzie i co¶ zaproponuje. Siedz±c i nie maj±c nic do roboty spyta³ sie Ketsu
-A tak w³a¶ciwie po co chcia³e¶ przyj¶æ do Suny?-
- umm… - wyra¼nie zacz±³ siê zastanawiaæ, ale mia³ z tym jakie¶ problemy. – By³em w Kusie, ale nie mog³em znale¼æ wioski…przez to trafi³em do lasu Konohy, gdzie zgubi³em drogê, a woda ju¿ zniszczy³a mi mapê, na szczê¶cie jaki¶ przyb³êda pokaza³ mi drogê do suny. Doszed³bym wcze¶niej, ale po trzecim dniu deszczu temperatura wzros³a do oko³o 40 stopni, wiêc musia³em szukaæ ci±gle jakiej¶ oazy. – Odpar³ – potrzebuje jakiej¶ nowej mapy i uzupe³nienia zapasów, to g³ówny powód – doda³. – A ty? Co¶ szczególnego ciê tu sprowadza? – Odbi³ pi³eczkê z pytaniem.
-Hm... W sumie to pa³êtam siê po ¶wiecie bez ¿adnego celu. Do wioski trafi³em przypadkiem.- Odpowiedzia³ flegmatycznym tonem. Nie rozdrabnia³ siê na szczegó³y, jak to robi³ Ketsu. Jego ¿ycie by³o ca³e niepouk³adane i prowadzone chaotycznie, doskonale do niego pasowa³. W sumie to nie mia³ ju¿ o co pytaæ Ketsu, wiêc nasta³a miêdzy nimi cisza. Cisza, w której czekali na kelnera...
Nie czekali a¿ tak d³ugo, kelner przyszed³ i odebra³ zamówienia, je¿eli mówimy o Ketsu, prosi³ no wy³±cznie o wodê.
Jak nie trudno zgadn±æ wypi³ j± zaraz po otrzymaniu, po czym wróci³ do pozycji le¿±cej z zamkniêtymi oczyma.
Zastanawia³ siê nieco nad postaci±, z któr± dyskutuje, Mito by³ jaki¶…’nie charakterystyczny’…Czego¶ mu brakowa³o w nowym znajomym, i nie wiedzia³, czy to w ogóle istnieje.
- Hej... – Zacz±³ – skoro trafiasz w miejsca bez celu, to, po co w ogóle podró¿ujesz?
Gdy kelner poda³ Mito orze¼wiaj±cy napój, ten powoli zacz±³ go s±czyæ i delektowaæ siê ch³odem który go obejmowa³. Siedzia³ sobie spokojnie i napaja³ siê t± chwil±. Zastanowi³ siê nieco nad pytaniem Ketsu i powiedzia³.
-Moim celem nie jest jakie¶ miejsce, tylko sama podró¿. Moja rodzima wioska by³a tak nudna, ¿e wola³em j± opu¶ciæ i poszukaæ nieco bardziej interesuj±cych zajêæ gdzie indziej...- Wypi³ jeszcze trochê napoju, ¿eby siê bardziej sch³odziæ.
-Mówi±c pro¶ciej podró¿uje, bo siê nudzê.- O puszczeniu wioski z dymem zanim j± opu¶ci³ nie wspomnia³ ani s³owa. Wola³ tê czê¶æ zachowaæ dla siebie.
- Paradoks podró¿nika… - skomentowa³ – podró¿, której celem jest znalezienie celu, t³umaczona nieistotn± wymówk± dla wymuszenia logiki…jak nuda – podrapa³ siê w podbródek, po chwili jednak doda³ – w³a¶ciwie to chwilowo jedziemy na tym samym – stwierdzi³.
Ketsu, co prawda siê nie nudzi³ i wiedzia³, czego chce, ale musia³ po prostu szukaæ okazji do treningu i polepszania zdolno¶ci. Aby usatysfakcjonowaæ swoje ambicje chce w koñcu zostaæ mistrzem miecza, a potem bêdzie ju¿ raczej w stanie wypleniæ k³amstwo z tego ¶wiata.
Swoj± drog±, ta wymiana zdañ da³a mu do zrozumienia nieco z nazwy, jak± obarczaj± podró¿ników bez wiosek: Geohound, geo od geografii…a hound od psa goñczego…
Filozoficzne rozwody na temat podró¿y zaczê³y go powoli denerwowaæ. Na szczê¶cie w ostatniej chwili siê opanowa³ i skoñczy³o siê na tym, ¿e koñczy³ piæ swój napój. Postanowi³ zmieniæ nieco temat.
-Chwilowo? Czyli masz jakie¶ wiêksze plany na przysz³o¶æ, tak?- Mia³ nadzieje, ¿e tym razem wypowiedz Ketsu nie bêdzie pe³na ideologicznych, czy filozoficznych podtekstów. Zawo³a³ jeszcze raz kelnera, ¿eby ten przyniós³ mu drugi napój.
- Tak – odpar³, – Ale nie jestem w stanie im teraz sprostaæ,…dlatego nie s± zbyt wa¿ne – stwierdzi³. Nie mia³ ochoty rozmawiaæ z nim na ten temat, przynajmniej na razie, nie mia³ najmniejszej si³y na przysz³o¶æ i przesz³o¶æ.
- Wiesz czy gdzie¶ w tym mie¶cie mo¿na wynaj±æ pokój? – Spyta³ ni st±d ni zow±d, po prostu by³ ju¿ przesadnie senny, a le¿enie na kanapie w jakiej¶ restauracji nie nale¿a³o do najlepszych form odpoczynku…
Na widok kolejnego drinka w oczach Mito pojawi³y siê iskry. Klimat maj± paskudny, ale wiedz± jak robiæ dobre napoje. Od razu rzuci³ siê na nastêpn± szklanek i kontynuowa³ picie orze¼wiaj±cego trunku. Pytanie wspó³towarzysza zdziwi³o go, niby sk±d ma wiedzieæ gdzie pokój mo¿na wynaj±æ
-Chyba ¿artujesz... Jestem tu pierwszy raz i nie mam pojêcia.- zmieni³ jednak szybko temat na stary chc±c zasiêgn±æ wiêcej informacji
-A mo¿na wiedzieæ jakie to plany?- Czu³ ¿e ta informacja mo¿e mu siê przydaæ.
Zastanawia³ siê chwilê…Jednak po jakim¶ czasie westchn±³ i odpowiedzia³
- Widzia³e¶ kiedy¶ trójk±t w kole? Znak Jashina? – Spyta³ – Mam zamiar siê pozbyæ ka¿dego, kto ten znak czci, ci±giem zdarzeñ, zabije to samego Jashina. Lecz tutaj jest w³a¶nie mój problem, do tego potrzeba si³y, której ja nie posiadam, musia³bym byæ jednym z siedmiu najlepszy szermierzy, aby mieæ takie szanse…I w³a¶nie dla tego s± to plany na potem… - spojrza³ zmru¿onymi oczyma na Mito – w³a¶ciwie, dlaczego ciê to interesuje?
-Znak Jashina mówisz... Gdzie o tym kiedy¶ czyta³em...- Mia³ ambitne, o ile nie szalone plany. Z tego co s³ysza³ Mito to jego s³udzy s± ponoæ nie¶miertelni, ale to tylko plotki. Na drugie pytanie ch³opak odpar³ nieco inaczej.
-Tak sobie tylko pytam, z ciekawo¶ci..- Przesta³ piæ swojego drinka, choæ zosta³a jeszcze po³owa. Opar³ siê ³akociami o stó³ i zas³oni³ rêkami usta. O tak, w jego g³owie czai³ siê plan. Mo¿e i plan pogromcy Jashinów by³ niedorzeczny, to ¶wiadczy³o o tym, ¿e ma on du¿e predyspozycje bojowe. A na takich zale¿a³o Mito, w koñcu sam takich nie mia³. Móg³ go wykorzystaæ, co przynios³o by mu korzy¶ci. Zakrywaj±c niecny u¶mieszek, rozmy¶la³ co ma zrobiæ z takim fantem. Najpierw musi przekonaæ go do siebie, a to nie bêdzie ³atwe.
-Chcesz nale¿eæ do jednych z Siedmiu mistrzów miecza? Jako ¿e nie mam co robiæ pomogê Ci!- Strategia by³a prosta, ja pomogê mu, a on mi.
- Znasz jakie¶ techniki KenJutsu!? – Niemal wykrzycza³ przechodz±c z le¿enia w siad.
Ale gdy przyjrza³ siê Mito entuzjazm lekko znikn±³ – ach, no tak, nie masz nawet miecza. – Zauwa¿y³. Ale mimo to by³ chêtny us³yszeæ i resztê propozycji
- Jak mo¿esz mi pomóc? – Spyta³ zastanawiaj±c siê. Nie móg³ przegapiæ ani jednej okazji, aby byæ jednym z najlepszych szermierzy musia³ byæ w stanie pokonaæ, chocia¿ jednego z siedmiu mistrzów miecza samemu, bo co mu da lepszy dowód? Mito równie¿ podró¿uje, wiêc na pewno zna przynajmniej jakie¶ ksiêgi czy spotka³ w podró¿y innych mistrzów, a to przecie¿ by³oby bardzo pomocne.
-S³uszna uwaga. Na KenJutsu siê nie znam, ale mogê ci pomóc w samodoskonaleniu. No i w poszukiwaniu jednego z 7MM. A we dwóch zawsze lepiej ni¿ samemu.- Po tych s³owach wróci³ do s±czenia swojego drinka. Gdy wypi³ ju¿ ostatni ³yk, spoj¿a³ siê w stronê Ketsu, a dok³adnie na jego broñ
-Najlepiej chyba zacz±æ od jakiego¶ porz±dnego orê¿a, bo tym to du¿o nie zwojujesz.- Zacz±³ gadaæ jak ekspert, choæ wiedzia³ o tym tyle ile przeczyta³. Ale co poradziæ, lubi³ siê wym±drzaæ.
Spogl±da³ na Mito wielkimi oczyma
- Nie znasz siê na, KenJutsu ale na mieczach ju¿ tak…? – By³ ‘lekko’ zdziwiony.
Wzi±³ do rêki swój miecz, przypominaj±cy gigantyczn± wersjê zwyk³ego kunaia, i pokaza³ z obu stron, nie mia³a rysy, i by³a raczej zadbana.
- Dopiero kupiony, nie mia³ okazji siê stêpiæ, co z nim mo¿e byæ nie tak? – Pyta³ – do czasu a¿ uzbieram na porz±dniejszy ten powinien mi s³u¿yæ dobrze… - Z drugiej strony rozmy¶la³ na znalezieniem jednego z mistrzów miecza…nigdy nie zastanawia³ siê nad tak odleg³ymi sprawami i mo¿e to byæ dosyæ trudne zadanie…
-Nie trzeba siê znaæ na broni, ¿eby widzieæ ¿e ten do Ciebie nie pasuje.- Riposta by³a szybka i trafna. Przygl±daj±c siê nieco dok³adniej ów zabawce dostrzeg³ pewne podobieñstwo do szeroko u¿ywanych kunai. Nagle przyszed³ mu do g³owy pewien pomys³.
-S³uchaj! Skoro zbierasz na nowy orê¿, to co powiesz na wybranie siê ze mn± na szukanie ludzi z Ksiêgi Bingo?- W tej samej chwili wyj±³ swój notatnik, w którym mia³ listê shinobi poszukiwanych w ró¿nych wioskach.
-Zobacz tylko ile kasy daj± za schwytanie kilku osób. To co ty na to?- Bardzo wyra¼nie by³o s³ychaæ entuzjazm w jego g³osie. Dobrze wiedzia³, ¿e sam nie da³ by rady podo³aæ nawet najs³abszym, ale dziêki Ketsu sytuacja wygl±da³a inaczej. Móg³ siê nim pos³u¿yæ.
Ketsu podniós³ siê na chwilê i wyj±³ z kieszeni na ty³ku ma³± br±zow± ksi±¿eczkê, na ok³adce pisa³o „Bingo book™”.
- Te¿ ju¿ o tym my¶la³em – odpar³, – ale ka¿dy na li¶cie to, co najmniej jounin, osoby na niej musz± naprawdê przegi±æ, aby dostaæ swoje miejsce, nie wiem czy nawet we dwóch mieliby¶my szansê na pokonanie jakiego¶…ale ta ksi±¿ka ma drug± stronê – rzek³ prosto. – nie raz, nie dwa, zdarza siê ¿e mo¿na zarobiæ podaj±c miejsce pobytu danej osoby. Bêd±c we dwóch mamy tutaj szanse, wystarczy jaki¶ go³±b pocztowy, a potem mo¿emy przypi±æ siê któremu¶ do ogona, i lataæ za nim, zarabiaj±c za ka¿dym razem, gdy zmieni wioskê. – Plan by³ dosyæ prosty, a teraz sta³ siê bardzo realny. Chocia¿ rozmowa sprowadzi³a siê do jednego punktu, a mianowicie
- Wygl±da na to ¿e w takim wypadku bêdziemy podró¿owaæ razem… - stwierdzi³ siadaj±c z powrotem, przetar³ ponownie czo³o, ca³y czas by³ zmêczony
- ale to raczej od jutra, teraz wypada³oby znale¼æ jaki¶ zajazd z noclegiem…i muszê siê umyæ.
-Masz racje. G³ównie to o takie zlecenia mi chodzi³o, spójrz choæby na te...- pokaza³ palcem na jedn± z pozycji na li¶cie Suny -Za dostarczenie informacji, gdzie znajduje siê siedziba SO mo¿na nie¼le zarobiæ. Ba! Nawet za chwytanie jakiegokolwiek cz³onka tej organizacji jest nagroda. Wed³ug mnie powinni¶my od tego zacz±æ.- Spogl±daj±c na sennego ju¿ Ketsu, Mito nie móg³ siê z nim nie zgodziæ. Wygl±da³ na zmêczonego, z reszt± on te¿.
-Masz racje zajmiemy siê tym jutro. Id¼ i prze¶pij siê gdzie¶.- Nie pamiêta³ kiedy ostatnio by³ dla kogo¶ tak mi³y. Chyba ostatni± osob± by³ jego mistrz...
- Idê na miasto poszukaæ jakiego¶,…bo ja wiem? Zajazdu albo hotelu, czego¶ gdzie da siê tanio przespaæ w nie najgorszych warunkach – „zawsze mo¿e byæ gorzej, wiêc warunki nigdy nie s± najgorsze” doda³ w my¶lach.
Powoli zebra³ siê i odwróci³ w stronê drzwi
- chcesz to id¼ ze mn±, a jak nie, to spotkamy siê tu jutro jak s³oñce wzejdzie. – Pora bli¿ej nie sprecyzowana i tak oznacza³a ¶rodek dnia.
Powoli wyszed³ z budynku
z/t
I poszed³. Chwila wytchnienia dla siebie. Podsumowuj±c by³ to dobry dzieñ, nawet bardzo. Uda³o siê znale¼æ wspólnika, który bêdzie odwala³ za Mito brudn± robotê. Niestety bêdzie trzeba siê z nim podzieliæ zyskiem, ale ch³opak mia³ nadzieje ¿e z czasem koszty siê zwróc±. Roz³o¿ony na kanapie rozmy¶la³ nad t± ca³± sytuacj± i planowa³ kolejne kroki. Jedno by³o pewne jutro bêdzie ciekawy dzieñ. Po chwili wsta³ z miejsca i wyszed³ z restauracji, chc±c zaj±æ siê swoimi sprawami.
NMMT