ďťż

grueneberg

Witam Sąsiadów,

Nasunęła mi się ostatnio myśl, a dokładnie wątpliwość, czy rozliczenie kosztów ponoszonych na ochronę nie według udziałów w części wspólnej nieruchomości lecz "od lokalu" jest zgodne z prawem, tzn. z artykułem 12. ust. 2 Ustawy o własności lokali.

Tam jest napisane, że "...pożytki i inne przychody z nieruchomości wspólnej służą pokrywaniu wydatków związanych z jej utrzymaniem, a w części przekraczającej te potrzeby przypadają właścicielom lokali w stosunku do ich udziałów. W takim samym stosunku właściciele lokali ponoszą wydatki i ciężary związane z utrzymaniem nieruchomości wspólnej w części nie znajdującej pokrycia w pożytkach i innych przychodach..."


Może ochrona nie zalicza się do kosztów"utrzymania" nieruchomości, ale do innych wydatków, które mieszkańcy zgodzili się ponosić?
Ale skoro mieszkańcy zgodzili się (w głosowaniu) ponosić wspólnie koszty ochrony, a nie każdy indywidualnie (w osobnej umowie z firmą ochroniarską), to przecież są to tzw. Koszty Zarządu, czyli koszty wspólne, więc wydatki powinny być podzielone wg udziałów w nieruchomości wspólnej.
Jeśli jednak by uznać, że ochrona nie chroni części wspólnej, lecz poszczególne lokale, to wtedy powinienem mieć prawo do rezygnacji z ochrony mojego lokalu, a wydaje mi się, że nie mogę... Czy to nie jest dowód, że źle płacimy za ochronę?
Co do zasady to ochrona ma chyba chronić zarówno część wspólną, jak i poszczególne mieszkania. Pytasz z czystej prawniczej ciekawości, czy też ta kwestia ma dla Ciebie jakieś praktyczne znaczenie? Może to i niezgodne z ustawą, ale nie wydaje mi się warte batalii o zmianę uchwały.