grueneberg

Ma³e jedno pokojowe mieszkanie,kuchnia, ³azienka i i sypialnia s± w jednym pomieszczeniu, ale s± pooddzielane ma³ymi ¶ciankami z bambusa.

Dodane po 4 minutach:

wchodzi do mieszkania, myje siê, je kolacjê i k³adzie siê spaæ
//bêdê jutro o 16 jakby co//


5 godzin temu wyszed³ z domu<NMM>

Dodane po 39 minutach:

Wchodzi i k³adzie siê na ³ó¿ku<NMM>

Dodane po 3 godzinach 9 minutach:

wychodzi <NMM>

Dodane po 1 godzinach 3 minutach:

przychodzi i pada zmêczony na ³ó¿ko <NMM>

Dodane po 14 godzinach 15 minutach:

po zjedzeniu ¶niadania wychodzi, ¿eby potrenowaæ <NMM>
Otworzy³am drzwi które o dziwo nie by³y zamkniête i wpu¶ci³am Tano-kun razem z ch³opakiem najpierw. By³am bardzo zdenerwowana co by³o trochê widaæ lecz nei chcia³±m aby kto¶ siê o tym dowiedzia³. Wesz³am do sypialni ch³opaka i wskaza³am na³ó¿ku
- T-tu..mo¿esz go ...po³o¿yæ... - odpar³am cicho
Z kompletnie obojêtn± min±, po³o¿y³em ch³opaka na ³ó¿ku, cofn±³em siê i poszed³em powoli do wyj¶cia.Co¶ mnie gryz³o i przez to, mia³em taki nieciekawy humor.


Spojrza³am bardzo zaskoczona na Tano-kun. Szybko podesz³am do Niego i po³o¿y³am mu d³oñ na ramieniu
- Tano-kun...doshita no?? - spyta³am spokojnie
przebudza siê i od razu siada
aaaaaaaaaaaaaaaaaaa! ! ! ! krzyczy
Spu¶ci³em g³owê tak, ¿e w³osy zas³oni³y moj± twarz.Trzymaj±c klamkê.Rêka mi siê na niej trzês³a, ale nie mog³em otworzyæ drzwi.Ci±gle my¶la³em o tym treningu, Yagu, demonach...i o tym, co mog³o siê staæ Minako-chan, gdybym nie przyszed³ tam pierwszy.
Czemu...-zacz±³em spokojnie-czemu ja?Czemu my?-spyta³em, nie oczekuj±c odpowiedzi.Zacz±³em siê trz±¶æ, jakbym chcia³ siê przed czym¶ powstrzymaæ...by³em na prawdê zdo³owany...
Posmutnia³am na reakcje Tano-kun. Rêka na jego ramieniu lekko zadr¿a³a .
- Tano...-kun... - szepnê³am
Potem..to by³..jakby odruch...przytuli³am siê do jego pleców
- Tano-kun...co siê dzieje? - spyta³am nawet nei zawua¿ajaæ , zê Michimoto siê obudzi³
patrzy siê na Tano i Minako
*my¶li: a ci tylko siê zobaczyli i ju¿ gruchaj±
Cze¶æ go³±bki mówi do nich
Wci±¿ widzia³em Yagu z jego demonem.Zdawa³ siê byæ dumnym z bycia odmieñcem.Sta³em tak niewzruszony, coraz bardziej dr¿±c.
-Nie boisz siê mnie?-spyta³em cicho, przypominaj±c sobie akcjê z SO-Nie rozumiem tego...-mrukn±³em.
Ci±gle widzia³em wszystkie obrazy z treningu i potem.By³o ze mn± coraz gorzej...
Wtedy us³ysza³em Michimoto, ale nie zwróci³em na niego zbytniej uwagi.Sta³em i nie mog³em siê ruszyæ w ¿aden sposób.
Odsunê³am siê od Tano ignoruj±c Michimoto...chcia³±m to wszystko wyja¶niæ. Stanê³am obok Tano-kun i obróci³am Jego g³owê tak , ¿eby patrzy³ mi w oczy
- Nie widzê powodu ,¿eby siê Ciebie baæ....- odpar³am cicho
wstaje i wychodzi z domu...
rzuca w stronê kochanków klucz
Jak bêdziecie wychodziæ zamknijcie drzwi
<NMM>
To mnie dobi³o.Nie mog³em opanowaæ mieszaniny uczuæ, jakie przeze mnie przesz³y i ponownie, moje oczy zmieni³y siê.Szybko odwróci³em siê do Minako-chan i spojrza³em jej g³êboko w oczy.
-Nie boisz siê mnie?Nie masz powodu?A mo¿e ja Ci go dam?Co s±dzisz o takim?-mówi³em szybko i nerwowo, zbli¿aj±c siê do dziewczyny, a¿ w koñcu zatrzyma³a siê na ¶cianie.
-Jestem przeklêty tak, jak Yagu, a jednak on jest inny!On siê tego nie boi!A ja?Ja jestem ¿a³osny i pogr±¿ony w strachu!-ci±gn±³em, a z oczu bi³a ta sama nienawi¶æ i ¿±dza krwi, co wcze¶niej.Jednak nie zrobi³em nic wiêcej.Sta³em tak z g³ow± niebezpiecznie blisko Minako-chan i patrzy³em.Nie wiedzia³em, co siê ze mn± dzia³o.
Cofa³am siê a¿ poczu³am za sob± zimn± ¶cianê. Patrzy³am w oczy Tano-kun z lêkiem. Niemal czu³am jakby demon który jest zapieczêtowany w Tano-kun patrzy³ na mnie i ¶mia³ siê ze mnie. Zaczê³am dr¿eæ...sama nie wiedzia³am z czego...strachu...lêku czy mo¿e ze swojej bezradno¶ci , ¿e nie mogê pomóc w jakikolwiek sposób Tano-kun aby mu ul¿yæ. Mimowolnie po moim policzku pop³ynê³a jednak ³za które utonê³a po chwili w burzy moich w³osów.
- T-tano...-kun...-szepnê³am
Dostrzeg³em ³zê i wtedy siê opanowa³em.Ostatnim, co widzia³em oczami demona, to by³a ta ³za.Zamkn±³em energicznie oczy, lecz nie powstrzyma³o mnie to przed wybuchem ¿alu.
Pad³em na ziemiê, p³acz±c gorzko.Skrzywdzi³em osobê, która by³a mi cenniejsza od w³asnego ¿ycia.
-Przepraszam...przepraszam!-wyp³aka³em, podnosz±c g³owê na chwilê, aby by³o mnie lepiej s³ychaæ, po czym zwróci³em siê ku ziemi, oblany ³zami-Wybacz!Wybacz mi proszê!-³ka³em ci±gle.
Patrzy³am jeszcze przez chwilê przed siebie a potem spojrza³am na Tano-kun. Przyklêknê³am obok Niego. Podnios³am go za ramiona i przytuli³am siê do Niego
- Nie mam CI czego wybaczaæ - szepnê³am opieraj±c g³owê o Jego ramiê
Podpar³em siê, aby zachowaæ równowagê.P³aka³em dalej z ¿alu.Nie mog³em znie¶æ, ¿e tak siê mog³em zachowaæ.Po chwili obj±³em Minako-chan i przytuli³em, jakbym ju¿ nigdy nie mia³ jej widzieæ.
-Ja...naprawdê...nie chcia³em...-mówi³em przez ³zy.
- Wiem o tym...wiem....- szepnê³am zamykajaæ oczy aby nie uroniæ ³ez , ze swojej bezradno¶ci...¿e cokolwiek bym robi³a...to nigdy nie pomog³abym Tano-kun. U¶ciska³am go mocniej
- Prosze...nie p³acz...-szepnê³am nadal majaæ zamkniête oczy
Le¿a³em tak przez d³u¿sz± chwilê, a moje ³kanie cich³o...Ju¿ nie odpowiedzia³em.Zasn±³em...tyle energii zu¿ytej w ci±gu tego dnia, kompletnie mnie wykoñczy³o, nie mówi±c ju¿ o naruszonych miê¶niach i organach.Na dodatek ta sytuacja strasznie mnie zmêczy³a.
Le¿a³em tak bezw³adnie na dziewczynie, a twarz mia³em ca³± w ³zach.Oddech mia³em spokojny i regularny-nic mi nie by³o.
Poczu³am , ¿e ch³opak siê uspokaja i po chwili zasypia. Aby go nie budziæ stworzy³am dwa klony które go podnios³y delikatnie.Podnios³am siê i dotknê³am Jego mokrego policzka.
- Tano-kun...wybacz...-szepnê³am
Wysz³am z domu a moje klony za mn± z ch³opakiem. Wziê³am klucze od Michimoto zaklczuaj±c mieszkanie i ruszy³am do swojego mieszkania
< NMN>
Przychodzê do domu,a le zauwa¿am, ze nie mam kluczy
Przecie¿ da³em je Minako, teraz muszê po nie i¶æ Ruszy³ do domu Minako<NMM>

Dodane po 32 minutach:

Wchodzi i k³adzie siê na ³ó¿ko

Dodane po 28 minutach:

Wsta³ i wyszed³ na dwór... <NMM>

Dodane po 2 godzinach 10 minutach:

Wchodzê do domu i k³adê siê spaæ <NMM>

Dodane po 50 minutach:

Wychodzê z domu <NMM>

Dodane po 10 godzinach 59 minutach:

wychodzê z doby,a by co¶ zje¶æ <NMM>

Dodane po 3 godzinach 44 minutach:

Wchodzê do domu i k³adê siê na ³ó¿ku<NMM>
Wstajê i wychodzê z domu potreznowaæ <NMM>

Dodane po 1 godzinach 52 minutach:

Wchodzê do domu i k³adê siê na ³ó¿ku <NMM>
Klon zostawia list.

Kod: Witajcie, postanowi³em, ¿e odejdê z grupy. Mam nadziejê, i¿ nied³ugo siê zobaczymy Nie szukajcie mnie, wst±pi³em do jednej z organizacji. Powodzenia w misjach. Nie zapomnijcie o mnie.

PS. Tano powodzenia w ujarzmieniu demona.

I znika rani±c siê kunaiem.
Przechodzi³em obok domu Michimota i zobaczy³em karteczkê. Wzi±³em j± i przeczyta³em. Trzeba j± zanie¶æ dla Tano i Minako. Keichi pamiêtasz zapach Tano? JAk tak to zaprowad¼ mnie do mnie- po chwili pies ruszy³ w stronê szpitala <NMM>
Przybiegam do domu i zauwa¿am brak kartki.-Wiêc ju¿ wiedz±....- po czym wchodzê do domu i zaczynam robiæ ba³agan szukaj±c pewnej rzeczy. Po d³u¿szym czasie znajdujê po¿±dany przedmiot i wychodzê z domu. <NMM>
Przylecia³em pod mój stary dom. Wszed³em do ¶rodka. Wszystko by³o zakurzone. Otrzepa³em ³ó¿ko i po³o¿y³em siê na nim. Zasn±³em.

Dodane po 2 godzinach 43 minutach:

Wsta³em. Czu³em ju¿ siê dobrze, ale nadal trochê bola³a mnie g³owa. Szybko stan±³em na nogi i wybieg³em przed dom. Tam przyzwa³em Morphine, po czym wsiad³em na ni± i wzbili¶my siê w powietrze i polecia³em stamt±d. <NMM>
Michimoto przyszed³ do swojego domu. Usiad³ na ³ó¿ku i rozejrza³ siê dooko³a. Du¿o wspomnieñ i my¶li k³êbi³o siê w jego g³owie.
Powoli otworzy³em drzwi i wszed³em do ¶rodka. Tak, dom Michimoto... wszed³em do ¶rodka i znalaz³em tam jego samego.
- Wiêc... o co chodzi...? - spyta³em niepewnie. Umys³ mówi³ mi, ¿e mam byæ gotowy na wszystko, jednak cia³o nic sobie z tego nie robi³o. Sta³em tak beczynnie i czeka³em.
Michimoto spojrza³ nowym, przenikliwym wzrokiem na Tano.
- A wiêc mam dla ciebie ¶mia³a propozycjê. Otó¿ chcê aby¶ wst±pi³ do Akatsuki.- powiedzia³ pewnie. Po tych s³owach za³o¿y³ rêce na g³owê i czeka³ na reakcjê swojego starego znajomego.
Nie wiedzia³em czy parskn±æ ¶miechem czy go po prostu nie strzeliæ w dziób za t± propozycjê... dla mnie to by³o... ¶mieszne.
- Co? Ha! Ty chcesz, ¿ebym wst±pi³ do Akatsuki? Mam u³atwiæ tym draniom zadanie? Mam im oddaæ Ookami'ego? Chyba ¿artujesz! - wyrzuci³em stanowczo, lekko rozbawiony. Jednak widz±c minê ch³opca, poj±³em, ¿e to nie ¿art, wiêc opar³em siê o ¶cianê i spojrza³em na niego, chc±c dostrzec co¶... co¶, co by mi pomog³o odkryæ jego zamiary.
- Czemu mam tam wst±piæ? Nie do¶æ, ¿e grozisz mi ¶mierci±, ha! Grozisz ¶mierci± Minako-chan, za co chyba zaraz Ci ukrêce ³eb, to jeszcze nale¿ê do ANBU... my¶lisz, ¿e wst±piê tam, bo Ty tego chcesz? Bo chcesz mnie wydaæ w rêce tych popa****ców?
- Ja nie bijê hmh... "bezbronnego". - odpar³em i pomy¶la³em. Jego s³owa mia³y sens... bêd±c w Akatsuki, móg³bym dopilnowaæ, aby Minako-chan by³a bezpieczna... jednak...
- Jak± mam pewno¶æ, ¿e mnie nie ok³amujesz? Wy, Akatsuki jeste¶cie zdolni do wszystkiego, byle osi±gn±æ zamierzony cel. - doda³em z pogard±, jak± darzy³em t± organizacjê.
- Zastanów siê. Pomy¶l, czy teraz, narazajac siê na urazy, i ¿e kto¶ mnie z³apie chcia³bym ciê z³apaæ w pu³apkê. Pomy¶la³em o tobie i wierzê, ¿e chciesz broniæ Minako za wszelk± cenê. Nawet znienawidzenia ciebie przez ni±. Je¶li jeste¶ gotów do po¶wiêceñ chod¼ ze mn±. Pozwól pomóc sobie i Minako. Pozwól sobie na pomoc dla Minako.- powiedzia³ nieco zagatkowo Michimoto wstaj±c i podchodz±c do Tano.
- Pomy¶l, to trudna decyzja.- doda³ stojac obok ch³opaka.
Osun±³em siê na ziemiê i schowa³em g³owê w rêkach... nie wiedzia³em, co o tym my¶leæ...

Wtedy...

- Ani wa¿ mi siê i¶æ z nim. - To by³ g³os Ookami'ego. B³êkitne p³omienie zap³onê³y, mieszaj±c siê z czerwonymi ma³ymi p³omykami... Ookami by³ w¶ciek³y.
- Masz zamiar do³±czyæ do Akatsuki?! Ile to ju¿ wycierpia³em przez nich?! - rykn±³, napieraj±c na klatkê.
- Ale ja wcale nie mówi³em, ¿e mam za... - urwa³em, gdy¿ Ookami ju¿ odpowiedzia³.
- Masz mnie za idiotê?! Wiem, co my¶lisz, i wiem, ile zrobisz dla tej dziewczyny! Je¶li jednak pójdziesz z nim, to spotka Ciê kara... - powiedzia³ z³owieszczo, a jego chakra ju¿ zaczê³a kr±¿yæ wokó³ moich oczu.
- Kara? Ju¿ raz mnie "ukara³e¶" i wiesz, co powiem? Wiêkszej kary, od s³uchania Ciebie nie ma! I zrobiê wszystko, aby chroniæ Minako-chan... - klamka zapad³a.
Ookami jedynie zebra³ si³y i gniew, po czym rykn±³ przera¼liwie, a jego chakra, jak na rozkaz... jak na strach przed rykiem runê³a w moje oczy.

I to by³o tyle...

Zdj±³em opaskê z g³owy i zerwa³em blaszkê, po czym zawi±za³em materia³ na oczach.
- Mi³o by³o zobaczyæ Twoj± twarz, Michimoto-kun. - powiedzia³em spokojnie, wstaj±c. - Chod¼my szybko - doda³em.
Michimoto u¶miechn±³ siê. Spojrza³ na Tano .
- Widzê, ze zrobisz wszystko ¿eby chroniæ Minako. Mo¿e to i dobrze. Tak wiêc, chod¼my nie mamy czasu do stracenia. - powiedzia³ Michimoto wychodz±c przed dom. Wykona³ kilka pieczêci i przywo³a³ Tachitori, na którego zaarz wskoczy³. Gdy Tano zrobi³ to co on odlecieli razem w sin± dal.<NMM>